I've never seen a decent person among those who say they're going to save the world while forsaking the people around them. Those types of men are always so intoxicated by thier own hollow dreams that they call every little thing in front of them trivial.
Temat: Wyspa Królowej Heleny Pon Lis 28 2016, 15:23
First topic message reminder :
Wyspa jak wyspa. Taka trochę większa. Dużo lasów i rzeczek, mało gór. Dodatkowo to wyspa pływająca, więc raz jest tam, raz tu...
MG Był jeden ważny szczegół, o którym Zoe mu nie powiedziała. Ta wyspa może była tam, gdzie wskazała z jakieś kilka miesięcy temu, ale teraz już nie. Nie mniej to nie był większy problem. W Hargeonie grupa podróżników wiedziała gdzie jest, to i zabrali ze sobą policjanta. Ta zaś była zacumowana w pobliżu Ency i Sin, gdzie płynął... nadzwyczajnie szybko. Co ta magia robi ze zwykłymi środkami transportu. Takim oto sposobem znalazł się w porcie Catalina na Wyspie Królowej Heleny. A w porcie... jeszcze więcej badaczy, poszukiwaczy skarbów i ogólnie tłok. Wszędzie słyszał różne języki, chociaż zdecydowanie najwięcej Wspólnej Mowy. No, tak czy siak gdzieś było trzeba znaleźć tego całego Leviathana czy jak mu było i zebrać informacje o pionkach.
Autor
Wiadomość
Finn
Liczba postów : 4279
Dołączył/a : 17/11/2012
Temat: Re: Wyspa Królowej Heleny Nie Cze 04 2017, 20:27
Mroczna postać wywołała pewien niepokój u policjanta. Ten zdawał się sięgnąć po jeden ze sztyletów do rzucania, jakoby ten miał mu dopomóc w szaleńczym trudzie walki z tym stworzeniem, czy też osobnikiem. Czymkolwiek była ta istota, wypadało zachować szczególną ostrożność. Niemniej słowa ów nieznajomego zdawały się wywołać lekką konsternacje u chłopaka. Spojrzał na Salome, jakby liczył na jakąkolwiek reakcję z jej strony. Wszystko po to, aby asekuracyjnie uzbrojonym wrócić do dalszej obserwacji potencjalnego zagrożenia. Nie mógł pozwolić na własną szkodę, czy szkodę dziewczyny, zwłaszcza, że coś poszło nie tak. Coś tutaj ewidentnie się nie zgadzało i to nie pozwalało mu myśleć na tyle spokojnie, aby... aby zrobić co? Tego nawet sam nie był pewien. - Figurkę? Jaką figurkę? - zadał proste pytanie, jakby nie do końca wiedział, o czym właściwie mówią. Niewiedza względem stanu oponenta pozostawiała wiele zmartwień, a braki w umiejętnościach młodego Jerome mogły pozostawić jeszcze więcej do życzenia. Nie tak to miało wyglądać, prawda? - Kim... gdzie jesteśmy? - zapytał się ciut niepewnie, ciągle uważając na to, co zrobi ów jegomość. Nie miał nawet pewności, czy nie zmieni ich w drzewo, albo inny czort. Nie mógł tego przewidzieć, jednak drzewa z pewnością nie wyglądały na naturalne, a strach, który jakoś wewnątrz białowłosego zaistniał dodatkowo wzmagał stres tej sytuacji. Pozostawało więc czekać i liczyć, że wszystkiego szlag nie trafi bardziej.
Frederica
Wytrwała Pierepałka
Liczba postów : 2947
Dołączył/a : 14/02/2014
Temat: Re: Wyspa Królowej Heleny Wto Cze 06 2017, 20:25
MG
Kobieta nie specjalnie wiedziała, czy Finn tak na serio czy faktycznie nie wiedział, o czym mowa. Salome zaś kompletnie nie rozumiała, co się dzieje więc po prostu stała za policjantem nie chcąc się rzucać w oczy. Nie mniej sam Fin mógł w pewien sposób wyczuć, jakby ta wykonywała swego rodzaju ruchy dłonią, nieznaczne, a jednak. Cokolwiek czyniła, nie wiedział. Tymczasem nieznajoma jedynie nieco zaskoczona spojrzała na blondyna. - Klepsydra. Winneś być jej nowym właścicielem, prawda? Jeśli jej nie masz... Cóż, sprawy mogą się nieco skomplikować. - odpowiedziała krótko, nim nadeszło kolejne pytanie, nieco trudniejsze. Nie mniej dalej nie było to nic, czego mogliby nie wiedzieć. - Świat, na której podstawie Helena z Leviatanem stworzyła rzekomą "symulację" w oparciu o fragment krasnoludzkiego tabletu. Świat bez nazwy, a jednak przez niektórych z waszych zwany Harvand... - wyjaśniła spokojnie po czym westchnęła cicho. - Jakby na to nie spojrzeć, nie macie obecnie jakiejś drogi powrotnej do siebie... Chociaż jeśli bylibyście skłonni udzielić mi swojego wsparcia, zapewne byłabym w stanie coś z tym zrobić. - spojrzała to na Fina, to na Salome najwidoczniej oczekując odpowiedzi.
Finn
Liczba postów : 4279
Dołączył/a : 17/11/2012
Temat: Re: Wyspa Królowej Heleny Sob Cze 10 2017, 15:08
Policjant w dalszym ciągu lustrował posturę obcej mu osoby. Słowa niewiele mu wyjaśniały, tworząc jedynie coraz to więcej pytań. Westchnął, postanawiając zdać się na to, co kombinowała aktualnie Salome. Dlatego też postąpił z krok na przód, jakby to chciał ją przesłonić, a następnie upewnił się, że ów osobnik nie kombinuje niczego specjalnie zagrażającego ich życiu. - Powiedzmy, że miałbym go przy sobie... co wtedy by to dało? - zapytał nastolatek, przerywając chwilowo swoje wypowiedzi, aby to przełknąć ciut nerwowo ślinę. Komplikacja spraw nie brzmiała zbyt dobrze, jednak nie chciałby też aby to skończyło się nader negatywnie dla niego, czy kogoś, za kogo po części odpowiadał. - Wsparcia? W jakiej sprawie? - dopytał się jeszcze białowłosy, czekając na odpowiedzi i reakcje ze strony ów persony.
Frederica
Wytrwała Pierepałka
Liczba postów : 2947
Dołączył/a : 14/02/2014
Temat: Re: Wyspa Królowej Heleny Sob Cze 10 2017, 22:02
MG
Włosy dziewczyny ruszyły się nieco nerwowo, chociaż ona sama zdawała się być nie mniej spokojna jak wcześniej. Jej wzrok ciągle spoczywał na Finnie kompletnie ignorując kombinującą coś Salome. Na moment nawet się zamyśliła nie wiedząc, jak dokładnie wyjaśnić Finowi zaistniały problem. Mruknęła coś pod nosem, jakieś "Hmm" czy bóg wie co. - Owe pionki to klucze, które w tym miejscu są potężnymi, magicznymi przedmiotami. Klepsydra jest wyjątkowa. Pozwala na dowolną manipulację czasem. Bez takiej pomocy to, w co was mam zamiar wmieszać może zakrawać o samobójstwo... - stwierdziła nieco zakłopotana. Akurat ich śmierć nie była dla niej problemem. Raczej fakt, ze pewnie oznaczałoby to swego rodzaju porażkę. I tutaj pojawiała się odpowiedź na kolejne pytanie Fina. - Ktoś z waszego świata przejął tablet, część pionków, a teraz chce wykorzystać ten wymiar do złych celów. A to może skutkować posypaniem się nie tylko tej, ale innych czasoprzestrzeni. W tym waszej. To miejsce zawiera w sobie zbyt duże zasoby mocy. Nie bez powodu staraliśmy się je odizolować. - wyjaśniła pokrótce. Wraz z tym na jej twarzy pojawiło się drobne zdziwienie, zaś ta sama nagle znajdowała się w dziwnej, czerwonej klatce, na którą to spojrzała zaskoczona. Po tym jej wzrok powędrował na Salome, która to stała z wyciągniętą przed siebie ręką. - Odeślij nas z powrotem. - rzuciła krótko widocznie zdesperowana. Uroboros zdawała się jednak mieć gdzieś dziewczynę i tylko usiadła na śniegu po turecku czekając na odpowiedź Fina.
Finn
Liczba postów : 4279
Dołączył/a : 17/11/2012
Temat: Re: Wyspa Królowej Heleny Pon Cze 12 2017, 16:38
Nie miał zbyt wiele czasu. Dziwny dreszcz przeszedł jego ciało, a na czole pojawiły się krople potu, jakby wywołane samym stresem sytuacji, w jakiej się znalazł. Przetarł je dłonią raz jeszcze przełykając ślinę. Śmiało dało się stwierdzić, że nie podobała mu się sytuacja, w której się znalazł. Finnian miewał ostatnimi czasy niemałe problemy z podejmowaniem takich decyzji, jednak teraz wiele od tego zależało. Zrobił z dwa kolejne wdechy. Spojrzał to na Salome, to na swoją torbę, a następnie... wrócił spojrzeniem do kogoś, kto ich tutaj sprowadził. - ...czyli rzeczywiście ma moc opartą na czasie... - mruknął początkowo pod nosem, a może zwyczajnie pomyślał, jednak teraz się to nie liczyło. Wyglądało to trochę tak, jakby grał na czas, kiedy to pojawiła się klatka. Owszem - mógłby negocjować powrót, jednak to skończyłoby się pewnie walką, a tej rezultat wydawał się tylko jeden. Nie bez przyczyny znaleźli się w tym miejscu. Westchnął dość ciężko, zaciskając przy tym pięść. Ilość opcji o mały włos nie wywołała u niego jakiegoś ataku paniki, jednak... nie mógł sobie na niego teraz pozwolić. Kolejny głębszy wdech poprzedzał jego odpowiedź, a zarazem wtrącenie w słowa jego tymczasowej towarzyszki. - Pomogę ci skoro... jesteśmy wewnątrz 'gry', prawda? Tylko... odeślij ją - z dwojga złego taki scenariusz zdawał się lepszy. Owszem, spocznie na nim trudniejsze zadanie, jednak obejdzie się bez potyczki z kobietą, a Salome byłaby w stanie jakoś poinformować o tym Helenę i Lewiatana. Sam białowłosy musiałby jedynie grać na czas, licząc na wsparcie lub niezbyt złożone zadanie, z którym miałby sobie poradzić.
Frederica
Wytrwała Pierepałka
Liczba postów : 2947
Dołączył/a : 14/02/2014
Temat: Re: Wyspa Królowej Heleny Pon Cze 12 2017, 19:38
MG
Dziewczyna zadawała się być zadowolona z odpowiedzi Fina kompletnie nie zważając na jego zachowanie czy emocje, które nimi targały, a o których Fin miał wrażenie, ze doskonale wiedziała. Jakby jej złote oczy przewiercały jego i Salome na wylot. Ta druga spojrzała gniewnie na Fina kompletnie nie akceptując wizji powrotu. Nadęła policzki wzrok przenosząc na policjanta. - Co? Chcesz mnie odesłać!? I tak zostać samemu z jakąś podejrzaną maszkarą? Helena i Leviatan wysłali mnie z tobą, by ci pomóc, pamiętasz? - jej wywód zapewne jeszcze by trwał, gdyby nie dłoń Uroboros uniesiona do góry. - Spokojnie. Mam wystarczającą ilość mocy by skruszyć to... coś, stworzone przez Helenę, ale nie mam mocy przerzucania ludzi pomiędzy wymiarami. Ale znam kogoś, kto takie rzeczy potrafi. - wstała z ziemi i jednym ruchem ręki ku zdziwieniu Salome - jej klatka rozpadła się na drobne kawałki, jakby zrobiona z cieniutkiego, kruchego szkła. Ta jednak nic sobie nie robiła z dziwnych prób Salome w jakimś przedziwnym unieruchomieniu jej. Zamiast tego wygrzebała z kieszeni szarą figurkę po czym rzuciła ją w ręce Fina. - Falanga. Jeden z kluczy. Chociaż muszę przyznać, że Klepsydra byłaby pomocniejsza. - pionek w rękach Fina jednak szybko przestał być pionkiem, zamieniając się w szary, kamienny pierścień, który o dziwo zdawał się ważyć niewiele. - Jest jeszcze ktoś, kto na was czeka. Chodźcie. - rzuciła do nich ruszając przodem wgłąb ciemnego lasu, z dala od ścieżki, którą to początkowo mieli z Salome podążać. Ta jednak stała, patrząc na Fina błagalnym wzrokiem. Miała bardzo złe przeczucia co do całej tej sytuacji.
Finn
Liczba postów : 4279
Dołączył/a : 17/11/2012
Temat: Re: Wyspa Królowej Heleny Sob Cze 17 2017, 15:08
Życie niejednokrotnie potrafiło spłatać śmiertelnikom figle. Ciężkie westchnienie dobyło się ze strony policjanta, kiedy ten usłyszał słowa Salome. Ponadto - wyglądało na to, że nie potrafił sam powiedzieć, czy bardziej podziwiał jej udawaną odwagę, czy może głupotę, którą się wykazała. Milczał tak pewien moment, mając przyłożoną dłoń do swojego czoła, czy też twarzy, aby ostatecznie spojrzeć na dziewczynę z ciut wymuszonym uśmiechem. - ...i tym oto sposobem Helena i Lewiatan nie dowiedzieli się, co naprawdę się stało - dopowiedział jedynie półszeptem, jednak tak, aby to dziewczyna towarzysząca mu usłyszała. No nic. To najwyraźniej nie jego świat i nie jego kredki, a zagadkowa jego mość nie potrafiłaby tak zadziałać. Pomimo tego, dostał też falangę, co po części przybliżało go do celu. - Jak tego użyć? I co to właściwie robi? - dopytał się niedługo po tym, jak otrzymał ów podarek, aby to ostatecznie pogrzebać w plecaku, dobierając do tego drugi pierścień. Czasem łatwiej grać na własnych zasadach, aniżeli na cudzych. Zwłaszcza, że plansza nie była jego, a przeciwnicy także posiadali jakieś pionki. - Kto taki? I co w sprawie mojej magii? Poza tym... dalej nie powiedziałaś za wiele o sobie, czy korzyściach jakie byś miała z tej współpracy - dopytałby się jeszcze policjant, kiwając ukradkiem głowom do Salome i ruszając w bezpiecznej odległości za niezbyt dobrze znaną mu kobietą. Chociaż - przyjaciół trzymać blisko, a wrogów jeszcze bliżej?
Frederica
Wytrwała Pierepałka
Liczba postów : 2947
Dołączył/a : 14/02/2014
Temat: Re: Wyspa Królowej Heleny Sob Cze 17 2017, 16:21
MG
Salome odwróciła wzrok do Fina, kiedy tylko rzucił do niej swoją uwagę. Przecież tylko robiła to, o co ją poproszono! No i to przecież nie jej wina, że nie mają jak wrócić! Uroboros zaś spojrzała nieco zaskoczona na Fina, kiedy tylko on wyciągnął kolejny pionek, po czym uśmiechnęła się z jakąś taką dziwną aprobatą w całym jej wyrazie twarzy. - Korzyści? Już mówiłam. Jeśli uporamy się z problemem, ten świat będzie mógł dalej istnieć. Nic po za tym. A co do magii... Nie wiem? - stwierdziła krótko, nie zastanawiając się póki co nad możliwościami Fina w tej materii. Miał dwa pionki, a kwestię magii jakoś się załatwi w swoim czasie. Co robi Falanga - nie powiedziała. Zamiast tego uśmiechnęła się chytrze. Ruszyła przez kosodrzewinę mijając inne dobra lasu, zaś zaraz za nią szedł Fin. Za Finem zaś dość niechętnie kroczyła Salome. Wyjścia nie miała. Mogła albo pójść z Finem, jak pierwotnie miała, albo zostać tam kompletnie sama. W końcu znaleźli się u podnóża jednej z gór okalanej z każdej strony lasem. Tedy też ruszyli nieco bardziej w prawo kierując się ku szmerowi wody, by ostatecznie odkryć miejsce, z którego wypadała mała jeszcze rzeczka. Wiła się ze środka dość obszernej jaskini na której końcu zdawać by się mogło - znajdowała się szczelina, z której to żywo tryskała woda. Weszli do środka niczym do ogromnej pieczary zdobionymi świecącymi, niebieskozielonymi klejnotami, które o tej porze były jedynym źródłem światła. Weszli głębiej za Uroboros. Z głębi słychać było czyjś głos, jakiś śmiech oraz coś jakby ruch jakiegoś wielkiego cielska, delikatny, ale wprawiający całą jaskinię w delikatne drgania. Na końcu zaś pierwsze co rzucało się w oczy to ogromna gadzina. Taka wielka, o niebiesko-zielonych, lśniących łuskach i olbrzymich skrzydłach wyglądającymi jak z lodu. Jej ślepia skierowane były na małą planszę, na której to zdawał się przesuwać lodowe pionki. Po drugiej stronie zaś siedziała kobieta o białych, długich włosach i czerwonych oczach. Na sobie zaś miała biały płaszcz, a z boku głowy - doczepioną maskę. Zarówno twarz i maskę Fin znał, chociaż z dwóch kompletnie różnych okoliczności. Był pewien, że widział tę kobietę na zdjęciu z Bardżuruku. Maska zaś zdecydowanie należała do 24 - uczestniczki ostatnich igrzysk magicznych. - Szach mat, Marwolaetcie. - rzuciła zadowolona, wykonując ostatni ruch na planszy. Prócz nich jednak Fin dostrzegł jeszcze kogoś. Małą dziewczynkę, również albinoskę. Ubrana była w biało-czerwone kimono. To co jednak przyciągało uwagę prócz jej drobnej, okrągłej a uśmiechniętej twarzy to dziewięć puszystych ogonów wydobywających się spod ubioru oraz lisie uszy. Uroboros nawet się nie przywitała. Jeno weszła przyciągając wzrok dziewczynki, kiedy to reszta po raz kolejny rozstawiała pionki na planszy. - Smok, bóg, potwór, człowiek, dwóch magów... Ciekawe zgromadzenie. - stwierdziła 24 zerkając na Fina i Salome. Dziewczynka zaś wstała z miejsca całkiem prędko i podbiegła do obu podając im rączkę, jakby chciała się przywitać. Tylko komu najpierw? Po chwili zastanowienia podała jedną Salome, a drugą Finowi nie przejmując się w końcu kolejnością. - Konar! - przedstawiła się króciutko. Uroboros stanęła zaś pod ścianą, pod którą wcześniej siedziała Konar po czym zerknęła na wszystkich. - Ostatecznie mamy Klepsydrę, Falangę i Rybę. Tamci Węża, Guan Dao, Smoka i Złote Usta. Kot w rękach tego rudzielca... - kobieta skrzywiła się, a jej włosy ruszyły się nerwowo. W słabym świetle kryształów Finowi zdawało się, że jej kosmyki to po prostu węże, wijące się na jej głowie i łypiąc na wszystkich ciemnymi oczami. Zerknęła na Konar. - Szczerze mówiąc, wolałabym na twoim miejscu Bhais. - westchnęła, na co ta tylko się uśmiechnęła. 24 zaś zaśmiała się cicho pod nosem. - Byłabyś bardziej kompetentna, to zamiast niej byłby tutaj teraz twój stwórca. A teraz Raja jest na łasce tych szumowin z Ishvanu. - wężowowłosa spojrzała na nią groźnie nic nie mówiąc. Zamiast tego przeniosła wzrok na Fina, któremu jeszcze przecież niczego nie wytłumaczyła. - Ishvan za bardzo się rozszalał. Nie wiem dlaczego, ale w jakiś sposób są w stanie podporządkować sobie ten wymiar. Co więcej nie używają magii, tylko jakiś błogosławieństw, przez co są jeszcze bardziej problematyczni. Na tyle, że twórca tego miejsca, Raja, znalazł się w ich niewoli na szczycie Cori Caeli. Gdyby nie to, pewnie wy sami byście starczyli, ale w tym wypadku... Nie, to niemożliwe. Dlatego w imieniu mojego mistrza ściągnęłam dodatkowo Marwolaetha. No i stare, isenberdzkie bóstwo. Nie wiem, na ile znany ci jest kult Białej Lisicy, ale to nie istotne. No i... Ją. - wskazała na 24 nie bardzo wiedząc, jak ją ma przedstawić. 24 to 24, tyle. - Obecnie przejęli kontrolę nad większością krainy, ale dopóki nie mają wszystkich pionków, nie mogą wprowadzić swojego planu w życie. Dlatego musimy im je odebrać. Dostać się na Cori Caeli i uwolnić Raję. Raja ma największą moc w tym miejscu i myślę, że będzie w stanie pomóc z twoja magią. Jutro pokażę ci wszystko na mapie. - skończyła, na co 24 dość szybko znowu zabrała głos. - Jeśli jesteście głodni, dajcie znać Konar. Przyniesie wam coś do jedzenia. Łóżka możecie znaleźć nieco głębiej w jaskini. - wskazała na zwężające się przejście, które gdzieś zakręcało. Tam smok na pewno by się nie przecisnął.
Finn
Liczba postów : 4279
Dołączył/a : 17/11/2012
Temat: Re: Wyspa Królowej Heleny Nie Cze 18 2017, 19:46
- Dzień dobry..? - niepewne powitanie dobyło się ze strony policjanta. Ten ze zdumieniem przyglądał się zebranym... indywiduom. Uważnie lustrował to, co miało miejsce wewnątrz pieczary, jakby od tego zależało jego życie. Co więcej, słysząc wszystkie te wyjaśnienia, wyglądało na to, że miał się stać głównym celem agresywnego narodu. Po prostu wspaniale. Mimowolnie uszczypnął się w rękę, aby syknąć przy tym z bólu. Zupełnie tak, jakby chciał dowiedzieć się, że wszystko mu się tylko śniło. Gówno prawda. - Czyli mamy tutaj... bóstwa, potwory i smoki? To przypadkiem nie jakaś bajka, albo żart? To mi się śni? - spytał się niepewnie młody Jerome, jakby nie dowierzał temu, co właśnie działo się przed jego oczyma. Owszem, miał już okazje spotkać dżina, czy nawet wampiry. Nie zdziwiłyby go nawet bestie, ale... Nie spodziewał się, że tak zwyczajnie przyjdzie mu poznać boga. Ba! Że wymarły gatunek żyje, ma się świetnie, a do tego może zmienić go w bryłkę lodu. Mimowolnie odsunął się od przerośniętej jaszczurki, a w jego umyśle rozległ się nerwowy śmiech, jakby z własnej wizji, którą sobie wykreował. Mimo wszystko, pośrodku tego zamieszania dało dostrzec się też jakieś znajome twarze. - Dwadzieścia cztery? Chociaż... - dopowiedział, skupiając swoją uwagę, aby przerwać na chwilę dalsze wywody i przypomnieć sobie coś, czego nie miał okazji słyszeć zbyt wiele razy. - Friederico, prawda? - dokończył po krótkiej chwili, spoglądając na dziewczynę, czy też raczej kobietę. Nie miał do końca pojęcia, co takiego się stało, jednak pozostawało uznać, że ta miała się dobrze, a sprawy Bardżuruku i Sucharka przemilczeć. Teraz najpewniej nie był na to dobry moment. Słysząc jednak dalsze wyjaśnienia, westchnął dość ciężko. Zwłaszcza ze względu na wzmiankę o pewnym rudzielcu. - Nie liczyłbym na to. Chciał wymienić grę i pionki za panią Sever - dopowiedział jedynie, może i tym samym wkopując rudzielca w obliczu jego znajomych. Aktualnie to nie miało żadnego znaczenia. Co więcej, pozostawało jeszcze jedno pytanie, a właściwie informacja, którą wypadałoby zdobyć. - Poza tym... ktoś mógłby wyjaśnić, jak używać pionków? I czy wiemy coś więcej o Co... tym miejscu, gdzie jest Raja?
Frederica
Wytrwała Pierepałka
Liczba postów : 2947
Dołączył/a : 14/02/2014
Temat: Re: Wyspa Królowej Heleny Nie Cze 18 2017, 20:29
MG
- Oby... - zza Fina wydobył się cichy głos Salome patrząc na wszystkich, jednak głównie ukradkiem gapiąc się na wielkiego gada. Gada, który tylko na moment spojrzał na dwójkę, po czym wrócił do niewielkiej planszy pomiędzy nią o kobietą. Ta z kolei spojrzała na Fina początkowo nieco zbita z tropu słysząc swoje prawdziwe imię. Po tym zaś się uśmiechnęła i wzruszyła ramionami. - Wszystko się zgadza. Wygląda na to, ze w Bardżuruku coś o mnie wspominali... - wzruszyła ramionami. Kolejne stwierdzenie policjanta wywołało swego rodzaju zainteresowanie u wszystkich, nawet Salome. No, prócz Konar, która po prostu patrzyła się na wszystkich próbując nadążyć. - Wiesz może, z kim chciał przeprowadzać ten interes...? - zapytała ponownie 24. Zdawało się być to dość istotne. No bo jak współpracuje z wrogiem, to cóż... Trzeba by się tym zapewne zająć. I znowu - białowłosa była kolejną osobą, która miała odpowiedzieć na pytanie Fina chyba jako ta najbardziej ogarniająca, co się właściwie dzieje. - Tak samo, jak magicznych przedmiotów. Pionki zmieniły swój wygląd, ale to dalej przedmioty o wielkiej mocy. Możesz nie mieć magii, ale dalej posiadasz moc magiczną. Nie zaprzeczysz, widzę to. - uśmiechnęła się jeszcze szerzej po czym wstała z miejsca. Była niewiele niższa od policjanta, wyższa jednak od Salome. - Praktycznie każdy z Bardżuruku zawsze używał jednego pionka i zna jego możliwości najlepiej. Nawet, jeśli ktokolwiek z nas widział je w akcji, co nie zdarzało się często, ani tym bardziej - ze wszystkimi - nie będziemy w stanie ci dokładnie powiedzieć, co robią. Klepsydra należała do Sever. Falanga zaś do Leviatana. Mój był Smok. Jedyną osobą, która wie o możliwościach wszystkich pionków to Sucharek. Był wyjątkiem. Jak każdy z nas zawsze grał jednym i tym samym, swoim, własnym, tak Sucharek nie. Nie zawsze dane nam było grać razem więc często zdarzało się, że jakieś pionki, zanim je schowaliśmy, po prostu były gdzieś obok, gotowe do użycia. Sucharek jako jedyny grał nimi wszystkimi. Ale teraz nie żyje... - westchnęła ciężko. Same problemy, i co teraz? - Klepsydra na pewno wpływała na czas. Co do Falangi... Nie mam pojęcia ale można by przypuszczać, ze w jakiś sposób może wzmocnić się w walce. Jak? Nie wiem. Na ile? Też nie wiem. Te figurki to pokrętne przedmioty. Co do Cori Caeli... - Uroboros przerwała jej jednym ruchem ręki, na co białogłowa wzruszyła ramionami. Na szybko paznokciem wyryła jakieś kontury, jakieś symbole, coś zaznaczając, coś podpisując, by w końcu na kamiennej ścianie zaistniało coś, co mogło być mapą. Po tym wskazała na duży wydłubany punkt na prawo. - Jesteśmy tutaj. - zakomunikowała, po czym przesunęła palec do drugiej kropki. - A tu jest Cori Caeli. Czyli tak trochę po drugiej stronie. Góra bogów, na któego szczycie siedzibę ma tutejszy Wielki Przedwieczny, Raja. Góra ma jakieś 9 000 metrów a na jej szczycie wznosi się alabastrowy pałac- -...a obecna główna siedziba ishvańskich wywłok. - wtrąciła się ponownie 24 nie bez satysfakcji. Węzowowłosa zaś nieco poczerwieniała na twarzy po czym prychnęła. Chyba się nie lubiły. Nie mnie Wąż kontynuował. - Góra znajduje się na wyspie, do której prowadzi statek wyruszający ze Stardustu. Miasta, które wierzy się, że powstało z pyłu gwiezdnego... Ale to tylko legenda. - Na pewno nie jesteście głodni? - znowu wtrąciła się 24, tym razem przy skaczącej i kiwającą głową na prawo i lewo Konar. Uroboros zaś machnęła ręką czekając na ewentualne pytania.
Finn
Liczba postów : 4279
Dołączył/a : 17/11/2012
Temat: Re: Wyspa Królowej Heleny Nie Cze 18 2017, 21:17
Rozmowa nie należała do najprostszych. Policjant przytaknął głową na słowa białowłosej, aby niedługo potem odczuć presję, jaką wywierało tak podniosłe otoczenie. Przyjaciel, czy wróg? Tego nie mógł być teraz pewien. Możliwe, że wiązało się to z ogólnie wezbraną irytacją, która została chyba na stałe przypisana do rudego osobnika. - Nie jestem pewien. Mówił chyba o jakimś... bóstwie? - odpowiedział dwudziestce na jej pytanie, wyrażając tym samym swoją niepewność w tej kwestii. Możliwe, że sam przeinaczył nieco fakty, albo zapamiętał nie to, co było potrzebne. Jak to zostało już nie raz wspomniane - teraz się nie liczyło. Nie liczyło się tak samo, jak zadufana osobowość egoistycznego Osvalda. Pewnego rodzaju prychnięcie dobyło się ze strony oficera, jednak ten zaraz potem skupił się na słowach, czy gestach. Upewnił się też, że aby na pewno Salome wszystko rozumie, czy też jakoś za nimi nadąża, bo momentami to on sam pozostawał w kropce. - To na pewno dobry pomysł? Nie jestem pewien, czy dam jakoś z tym radę. Poza tym... - urwał swoje wyjaśnienia, spoglądając w międzyczasie na mapkę, która to się pokazała. Nie znał tych odległości oraz niewiele mówiło mu to wszystko, jednak wyzwalanie boga na wysokościach takich, że zwykły człowiek by nie przeżył, wydawało się... straszne? Niepokojące? Do tego wszystkiego jego osoba z pewnością stałaby się celem Ishvańczyków. - Co jest naszym celem? Odzyskanie pionków? Uwolnienie Raja? I nie sądzicie, że to trochę niewykonalne dla zwykłych ludzi, czy magów? - dopytałby się jeszcze wyrażając tym samym wątpliwości i niewiedzę względem planu, które najpewniej towarzyszyły jego towarzyszce. Nie widział siebie wspinającego się na coś, co z pewnością było wyższe, niż jakikolwiek znany mu szczyt. Nie pasowało mu to za bardzo i najchętniej by tego uniknął, ale... nie mógł, prawda? Nie w takim momencie. Przełknął nerwowo ślinę, mając zamiar przejść do najważniejszej i najbardziej absurdalnej części. - Żartujecie prawda? Legenda o gwiezdnym pyle jest tu najdziwniejsza? - dopytał się, sugestywnie spoglądając na smoka i boginie. Wcale nie miał na myśli, że materialny bóg, czy jeszcze bardziej prawdziwy smok mogli być tymi ewenementami. Wcale nie znaczyło to tyle, że takowe jednostki dla przeciętnego mieszkańca królestwa nie miały prawa bytu lub dawno wyginęły. - ...możecie spojrzeć też na zebranych... - dopowiedział mniej pewnie, jakby tylko on miał to usłyszeć, a zarazem jakby zapał wytykania tego błędu gdzieś siadł, a mrożąca krew w żyłach wizja zostania soplem lodu przez bestie i bóstwa północy czyhała go w niedalekiej przyszłości.
Frederica
Wytrwała Pierepałka
Liczba postów : 2947
Dołączył/a : 14/02/2014
Temat: Re: Wyspa Królowej Heleny Nie Cze 18 2017, 21:44
MG
Jakieś bóstwo... No nie dobrze. Dwadzieściacztery podrapała się po głowie patrząc wymownie na Konar, która nagle spoważniała i kiwnęła głową. Tak, trzeba będzie to zdecydowanie sprawdzić. Ale nie teraz. Teraz mieli zdecydowanie większy problem. Tak jakby groziła zagłada światów. Z rudym na pewno jednak później będą musieli się rozprawić. Handlowanie potężnymi przedmiotami z byle bożkami? No chyba mu się w tyłku poprzewracało. Z drugiej strony pojawiły się wątpliwości Fina. - Dlaczego? - zapytała 24 nie specjalnie wiedząc, co według niego ma się nie udać. No bo co? Wedle niej, patrząc na cały ich team mogli mieć szansę. I znowu pytanie! Czy nie wydawało się to nieco niewykonalne? Wszyscy, dosłownie wszyscy wraz ze smokiem spojrzeli po sobie. - Nie. - odpowiedzieli chórem, jednak bez smoka, który tylko dmuchnął nozdrzami posyłając chłodny wiater na Fina I Salome, przed którym ta się schowała za policjantem. Nie zdawało się jednak, żeby komukolwiek z nich coś się stało. - Pierw naszym celem jest Raja. Jeśli uwolnimy Raje zyskamy dodatkowego, potężnego sojusznika. Jeśli zaś dobrze pójdzie - odzyskamy też pionki. Mogą chcieć nam przeszkodzić w uwolnieniu go, a do mierzenia się z nami będą potrzebowali na prawdę silnych ludzi. - uśmiechnęła się szeroko, nieco niepokojąco z czymś, co można by nazwać nie-mogąc-się-doczekaniem przed spotkaniem jakiś potężnych przeciwników, z którymi mogłaby walczyć. - A jeśli się nie pojawią - sami po nich przyjdziemy. - dodała, jakby było to zupełnie nic wielkiego. Na wzmiance o wiosce nawet Uroboros się zaśmiała, która do tej pory siedziała nieco naburmuszona. Konar zaś, jak zwykle uśmiechała się, patrząc na Fina niczym kot ze Shreka. Wąż pogładził jeden ze swoich niesfornych kosmyków po łebku. - Dla ciebie może coś takiego być nie aż tak mało prawdopodobnym, ale ludzie, którzy nie mają do czynienia z takimi dziwami tworzą legendy i mity. Chociaż czy jest on aż tak daleki od prawdy? Stardust stworzył sam Raja. Z czego? Nie wiem. W każdym razie podróż na sam wierzchołek to niewielki problem. - kciukiem wskazała na wielkiego stwora pod ścianą pieczary, który tylko przewrócił oczami
Finn
Liczba postów : 4279
Dołączył/a : 17/11/2012
Temat: Re: Wyspa Królowej Heleny Nie Cze 18 2017, 22:10
Nie wyglądało to najlepiej. Brzmiało jeszcze gorzej. Oni wszyscy zdawali się zwariować. Wszystko wydawało się jakąś nadzwyczajną, chorą historyjką wymyśloną przez jakiegoś szaleńca. Przez pewien moment jasnowłosy chwycił się nawet za głowę, aby zaraz potem rozmasować swoją skroń. - Potrzebuję chwili... - padło beznamiętnie z ust policjanta, a ten ruszył w kierunku wyjścia z pieczary. Wszystko po to, aby zaczerpnąć świeżego powietrza i nieco odetchnąć od stresującej aury, jaka panowała w pomieszczeniu. Wyglądało to tak, jakby miał postawić się na równi z całymi tymi bóstwami, smokami i innymi dziwami. Sam zaś białowłosy skupił się na magicznej biżuterii. Pierw na pierścieniu falangi, aby wypróbować jego moc, oczywiście celując nim w razie czego przed siebie. Tak, aby nic nie uszkodzić. Dopiero później, jakby wyczuł efekty, skupiłby się na klepsydrze, coby sprawdzić jej dokładne działanie. Wszystko powoli. Po trochu, a może oni skończą z tą komedią, którą chcieli mu sprzedać jako rzeczywistość. Wszystko to po to, aby w jego brzuchu rozległo się burczenie, a sam chłopak przysiadł pod jednym z drzew, albo obok wejścia, wdychając spokojnie powietrze i chowając twarz w dłoniach. Tego wszystkiego zdecydowanie było za wiele, jak na jego osobę.
Frederica
Wytrwała Pierepałka
Liczba postów : 2947
Dołączył/a : 14/02/2014
Temat: Re: Wyspa Królowej Heleny Pon Cze 19 2017, 13:19
MG
Nikt nie bronił wyjścia Finowi z jaskini. Odprowadzili go tylko wzrokiem po czym wrócili do swoich zadań, zaś Finneasz mógł się chociaż przez chwilę nacieszyć samotnością z dala od tych wszystkich psychicznych "ludzi". Wszystko to było zdecydowanie za dużo, przynajmniej jak na jeden dzień. A może za dużo w ogóle? W każdym razie wszystko to zdawało się być jak najbardziej realne. Zostawała jeszcze kwestia dziwnych pionków, których działania właściwie nikt nie był w stanie mu wytłumaczyć. Salome została w jaskini, niemal na samym wejściu jakby bojąc się tam zostać, a jednocześnie obawiając się tego, co jeszcze może na nią czekać trochę dalej, w lesie. Nic z tych rzeczy nie było w planach. Wracając jednak do samego Fina - użył Falangi. Początkowo nic się nie stało wielkiego. Ot pierścień zaświecił na niebiesko po czym wbrew tego, czego można było się spodziewać - zniknął. Tak, jakby on sam został wchłonięty przez Fina. Ten sam poczuł jakąś zmianę. Ciężko było opisać, co to było, jednak zdawać by się mogło, jakby pierścień wypełnił jakąś lukę w bycie Fina. Co to wszystko znaczyło, policjant wiedzieć nie mógł. Kolejną w kolejności była klepsydra, która zadziałała trochę bardziej przewidywalne. Drobny, chłodny powiew ustał, zaś całe otoczenie blondyna nagle ucichło. Jakiś pak, który zbierał się do lotu zastygł na nocnym niebie niewiele się wyróżniając z otoczenia. Ile to trwało - również ciężko było powiedzieć. Siedzący sam Fin nie był sam przez długo. Egzystując tak pod drzewem i chowając twarz nawet nie zauważył, kiedy nadeszła. Pierwsze co mógł poczuć, to jakieś dziwne ciepło kompletnie nie pasujące do całego zimowego, nocnego krajobrazu. Konar niemal przed nim wyrosła uśmiechnięta, wesoło machając ogonami. W dłoniach trzymała tackę z cieplutką herbatą i świeżo upieczonymi ciasteczkami. - Musisz mieć dużo sił i energii. Przed nami wszystkimi ciężkie zadanie! - stwierdziła radośnie, uśmiechnięta, po czym po chwili zdawać by się mogło, ze się odrobinkę zakłopotała. - To wszystko wygląda mało prawdopodobnie... Nic się nie stanie, jeśli uznasz to wszystko za zwykły sen. - dodała, jakby próbując pocieszyć policjanta. Dobry humor nie zawsze się wszystkim udzielał, ale to była jedyna metoda, jaką znała. A teraz zdawała się być jeszcze bardziej bezużyteczna. Uśmiechnęła się jednak jeszcze raz przyjaźnie wręczając Finowi wypieki. Nie było to co prawda to samo, co typowy obiad, ale kto wie czy takowy nie czekał w środku?
Finn
Liczba postów : 4279
Dołączył/a : 17/11/2012
Temat: Re: Wyspa Królowej Heleny Pon Cze 19 2017, 18:08
Słowa zdawały się niepotrzebne. W przypadku klepsydry zmiana wydawała się na tyle widoczna, że aż oczywista. Jedynym, co mógłby się upewnić, to czas trwania tego zjawiska. Inaczej miała się sprawa falangi, której działania nie potrafił sprecyzować. Pomimo kontroli swojego organizmu, nie potrafił za bardzo wyczuć zmian, jakie zaszły w jego ciele. Przez myśli przeszło mu nawet, że powinien spytać o to kogoś innego, jednak ten sam czynnik zdawał się go przytłaczać. Trwałby tak pewnie w tej swoistej formie beznadziei, gdyby nie ingerencja osób trzecich w jego przestrzeń osobistą. - Nie o to chodzi... - powiedział to bardziej do siebie, aniżeli do dziewczynki, z którą miał do czynienia. Ciężko powiedzieć, czy powinien patrzeć na nią jak na dziecko, czy jakiś astralny byt o bóg wie jakiej sile. Chwila... no tak. Sama była ów bogiem. Westchnął z rezygnacją, spoglądając na nią. - Skoro jesteście tu wszyscy, to po co wam pomoc kogoś takiego jak ja? - dopytałby się białowłosy, jakby to właśnie Konar miała wyjaśnić mu główny powód jego obecności w tym miejscu. Nie dość, że nie posiadał magii, to jeszcze wokół znajdowały się potężniejsze jednostki. Sam mógłby co najwyżej robić za zbyteczny balast, czy inne co. - Raczej do niczego się tam nie przydam, a umieranie mi trochę nie po drodze... - dopowiedziałby jeszcze, jakby miało to wszystko wyjaśnić, ale czy właściwie wyjasniało to cokolwiek? Chyba nie...
Poniżej znajdują się buttony for, z którymi obecnie prowadzimy wymianę. W celu nawiązania współpracy zachęca się do odwiedzenia pierw tematu z regulaminem wedle którego wymiany prowadzimy, a następnie do zgłoszenia się w tym temacie. Nasze buttony oraz bannery znajdują się zaś w tym miejscu.
Layout autorstwa Frederici. Forum czerpie z mangi "Fairy Tail" autorstwa Hiro Mashimy oraz kreatywności użytkowników. Wszystkie materiały umieszczone na forum stają się automatycznie własnością jego jak i autorów. Dla poszanowania Naszej pracy uprasza się o nie kopiowanie treści postów oraz kodów bez uprzedniej zgody właścicieli.