I've never seen a decent person among those who say they're going to save the world while forsaking the people around them. Those types of men are always so intoxicated by thier own hollow dreams that they call every little thing in front of them trivial.
MG: Czy możliwe jest aby zdefiniować koniec bez początku? Albo początek bez końca? Istnienie jednego musi być zależne od drugiego. Co nie ma końca, nie ma też początku… Czymże jest jedno małe życie wobec wieczności? Jedynie marną kroplą w bezdennym oceanie. Ile razy człowiek, zwierzę, istota może umrzeć, zanim w końcu umrze? Czy śmierć w ogóle istnieje?
Niewyobrażalny ból towarzyszył Haru. Jak mniemał już raz umarł. Prawdopodobnie umarł po raz drugi. Można umrzeć po raz trzeci? Jego szyja nieustannie krwawiła, a prawe oko nie widziało nic prócz czerwieni. Możliwe, że nawet na sekundę nie utracił świadomości. Nie pamiętał jednak tego co go zabiło, oraz jak znalazł się w miejscu. A czym było jego miejsce? Całkowitą pustką. Wielką, czarną, komnatą z cegieł. Bez drzwi, bez okien, ale skądś docierało do miejsca światło. Nie było tam nic oprócz ciszy, oraz czarnych ścian. Sam chłopak leżał na samym środku pomieszczenia na lodowatej posadzce. Wewnątrz panowała całkowita cisza. W pewnej chwili chłopak mógł się zorientować, że jego klatkę piersiową przebijał długi, stalowy pręt, przechodzący przez serce, a wychodzący plecami. Nie uwierał go w żaden sposób, po prostu sobie był. Logicznym wydawało się, że z czymś takim żaden człowiek nie przeżyłby nawet dziesięciu sekund… A jednak… Haru czuł… Mógł się ruszać… Jego umysł działał… Żył?
Autor
Wiadomość
Welt
Liczba postów : 791
Dołączył/a : 03/01/2013
Temat: Re: Miejsce Pią Lis 27 2015, 17:12
Zarówno czas, jak i miejsce już dawno przestały obchodzić kotowatego. Istny mętlik w jego głowie nie pozwalał mu się skupić na niczym innym jak egzystencji. Trzeba jednak przyznać, że nawet ta przychodziła z niemałą trudnością. Wdech za wydechem. Leniwe spojrzenie wlekące się po okolicy, a do tego wszystkiego względnie pojęta apatia i brak zainteresowania czymkolwiek. Kompletna pustka panowała nie tylko na zewnątrz, ale też i wewnątrz blondyna, który aktualnie nie wiedział, co miał zrobić. Nie wiedział jak nawet się ruszyć posiadając kompletnie zdeformowane ciało. Nie wiedział - albo też nie chciał, przewracając się tylko pokracznie z boku na bok, aby zaraz potem odpocząć. Zasnąć, czy czekać - to teraz się nie liczyło. Po prostu - był?
Ejji
#911 Widmo
Liczba postów : 2212
Dołączył/a : 26/12/2014
Temat: Re: Miejsce Sob Lis 28 2015, 01:56
MG: No był… I co w związku z tym? Leżał i w dalszym ciągu nic nie robił, oprócz przewracania się na boki, niczym rasowy zombie. Lecz leżenie nie przynosiło żadnych skutków, jeżeli w ogóle Haru do jakichś dążył podczas wykonywania powolnych ruchów. Jego sytuacja w dalszym ciągu pozostawała niezmienna. Otoczony przez pustkę, ciszę oraz ciemność. Cały czas czekał na coś, co mogło się nigdy nie wydarzyć. Zaś godziny w miejscu mijały, jak woda w długiej rzece, której źródłem było również jej ujście. Nie miał co liczyć na jakąkolwiek pomoc, z którejkolwiek strony... Był całkowicie sam w tej nicości.
Welt
Liczba postów : 791
Dołączył/a : 03/01/2013
Temat: Re: Miejsce Sob Lis 28 2015, 09:47
Pustka wypełniała każdą sekundę jego leniwej egzystencji. Nie miał zbyt wiele do roboty, więc leżał nie przerywając swojej bezcelowej czynności. Tracił cały czas, którego i tak miał bez miary. Bezsensowne, nic nie wnoszące wylegiwanie się zdawało się być jedynym celem jego bycia. Jedyną pewną rzeczą, która mu towarzyszyła. Była - zupełnie jak on. Co jakiś czas przewracał się z boku na bo, aż ostatecznie wylądował na plecach, wpatrując się w sufit podparty całym ciężarem na pręcie. Mógł jedynie czekać, aż ponowna fala cierpienia zaleje jego ciało poprzez przeszywający je ból. Tym razem było jednak inaczej. Nie miał ust. Nie miał więc jak krzyczeć z bólu, czy pozwolić sobie na zwrócenie treści żołądka, czy własnych, zgniłych wnętrzności. Dlatego też nie przejmując się bólem, postanowił czekać na to, co stanie się dalej. Chciał stąd wyjść, ale nie widział niczego, ani nikogo co mogłoby mu pomóc. Chciał wyjść, ale jakby nie spojrzeć - nie miał jak. Nie wiedział też, czy miał dla kogo to wszystko robić. Chciał by to wszystko się zmieniło, ale Ci, którzy się dla niego liczyli już raz go zawiedli, a teraz... był sam. Sam i czekał... cierpiał... Był...
Ejji
#911 Widmo
Liczba postów : 2212
Dołączył/a : 26/12/2014
Temat: Re: Miejsce Nie Lis 29 2015, 18:06
MG: W dalszym ciągu nic się nie działo. Haru mógł leżeć tak całą wieczność, co nie zmieniało kompletnie nic. Zaś sufit nie różnił się niczym od reszty pomieszczenia. Był czarny, wydawałoby się, że znajduje się tuż nad głową byłego exceeda, ale ten i tak nie mógł go dosięgnąć. Nie mógł dosięgnąć niczego. Wszystko i nic było zbyt od niego odległe, żeby mógł cokolwiek z tym zrobić. Nawet gdy podparł się na pręcie, ten nie wywołał żadnych odczuć, jakby to z głowy Haru wypadło już całkowicie co oznacza ból, co oznacza w ogóle czuć…
Welt
Liczba postów : 791
Dołączył/a : 03/01/2013
Temat: Re: Miejsce Nie Lis 29 2015, 18:22
W ciągu ostatnich chwil wydarzyło się tyle, że całość równie dobrze można przemilczeć. Blondyn woatrywal się pusto w przestrzeń przed sobą, jakby owa czerń koiła jego zmartwienia i cierpienia. Dawała mu nietypową ulgę pośrodku mroku. Nic bardziej mylnego. Zdrowa konczyna leniwie ujiosla się do góry, a chłopak wpatrywał się w nią, jakby zastanawiał się dlaczego nie czuje już bólu. Nie czekał jednak długo. Ponownie zgiął rękę, by pochwycić kawał metalu i szarpnąć nim w miarę możliwości. A nóż pozbedzie się go i jakoś uwolni. Nie wiedział, co robić - ale coś musiał. Jedyną opcją w jego sytuacji zdawał się być pręt. Szarpał nim, jakby od tego miały zależeć dalsze jego losy. Jakby to właśnie miało dac mu odpowiedzi. Gdyby jednak wszelkie manewry zawiodły... Wtedy spróbowałby wstać. Pokracznie, nieporadnie, ale wstać i ruszyc... Przed siebie... Skoro odpowiedzi ni e przychodzily... Musial je jakos sam znaleźć. Nawet jakby musiał po nie pełznąć...
Ejji
#911 Widmo
Liczba postów : 2212
Dołączył/a : 26/12/2014
Temat: Re: Miejsce Nie Lis 29 2015, 21:08
MG: Po długim czasie, którego nie był określić żaden zegar, Haru w końcu podjął jakieś bardziej złożone akcje, niż tylko leżenie. Podniósł rękę… Zgiął ją, by uchwycić pręt, ale nie był w stanie go dotknąć. Zwyczajnie nie mógł go złapać, przez co również nie mógł nim szarpnąć. Jednak ten był bytem w pełni materialnym. Opierał się o posadzkę, oraz był w pełni widoczny, lecz podobnie jak ściany oraz sufit, stał się czymś nieuchwytnym. Ostatecznie Haru powstał i zaczął iść, niczym żywy trup, przed siebie. Widocznie wróciła mu chęć do działania i próby wydostania się na zewnątrz. Sunął bardzo powoli i szybko przekonał się, że nie może iść dalej. Po prostu w pewnym momencie musiał się zatrzymać, blokowany przez nieznaną siłę. W tej właśnie chwili usłyszał w głowie głos. Kim jesteś w stanie się stać, aby się stąd wydostać? Następnie ujrzał przed sobą drewniany stół, a za nim siedział osobnik bardzo podobny do Kuro, ale miał rozciętą czaszkę i wyjęty mózg, który obecnie znajdował się na talerzu. Z tego talerza, osobnik jadł nożem i widelcem różową galaretę, jak jajecznicę. W pewnym momencie dostrzegł przed sobą Haru. - Pan Haru! – zakrzyknął z pełnymi ustami. – Spodziewałem się ciebie, ale nye tak wcześnie! Chcesz troch… Ach wybacz… Chyba nye masz ust… Następnie osobnik wrócił do zjadania mózgu, zaś po piersi Haru zaczęła powoli spływać strużka krwi.
Welt
Liczba postów : 791
Dołączył/a : 03/01/2013
Temat: Re: Miejsce Wto Gru 01 2015, 00:09
W końcu ruszył! Ale to było dobre... Chociaż cały spacer można by przyrównać do pochodu żywych trupów, blondyn kroczył przed siebie, aż po pewnym czasie znalazł swój cel. Przynajmniej ten tymczasowy! Nim jednak dane mu było spostrzec scenerię rodem z jakiegoś słabszego horroru, kolejne słowa zmąciły myśli chłopaka. - Co? Jak... Kim jestes? - spróbował się odezwać, jednak wszelkie zgloski ugrzęzły w jego myslach, nie mogąc opuscic wnętrza. Puste spojrzenie czerwonego oka wlepione zostało w Kuro, a on sam myślał. Jaki był sens tego pytania? W koncu byl gotów zostać zupełnie inną osobą byle się stąd wydostać. Byle odkryć swój cel, ktorego teraz nie mógł być pewien. By tylko wrócić do żywych i żyć. Wiele podobnych rozważań przeleciało przez jego głowę, a wszystkie brzmiały synonimicznie. Był gotowy stać się kimś całkiem innym. Człowiekiem, magiem, czy też osobą, której nie było dane mu poznać. Kims zupełnie nowym, a mimo wszystko - jakby starym... Po prostu kimś żywym... Kimś. W pewnym jednak momencie uświadomił sobie pewien fakt, a mianowicie to, że jego rana krwawiła. Mentalnie zagryzł wargi, których nie miał, nie wiedząc co sie dzieje. Nie majac innych poszlak - ruszył. Ruszył w kierunku Kuro, który to zajadał mózg. Nie wiedzial jak to sie łączy, ale jakieś powiazanie musiało istnieć w tym świecie pozbawionym logiki, a to - była jego jedyna droga. Szansa na nowy początek...
Igles
Liczba postów : 149
Dołączył/a : 19/01/2015
Temat: Re: Miejsce Sro Gru 02 2015, 00:22
MG: Kuro spokojnie nałożył sobie kolejną porcję mózgu na widelec i powoli skierował ją do ust. Przeżuwał ją długo, okrężnymi ruchami szczęki, delektując się tym niezwykłym smakiem. Przymknął oczy zachwycony i mruknął radośnie. Haru w tym czasie, zaczął powoli zbliżać się w jego stronę. Jednak został wstrzymany gestem dłoni. Nawet jeśli chciał ruszyć do przodu, do jakaś siła powstrzymywała go przed tym, zanim Haru skończył przeżuwać mózgownicę. -Wybornye! A więc tak… Chciałeś coś, prawda? – zapytał gestykulując sztućcami. Jego wzrok wyrażał politowanie, dla zmasakrowanego Haru. – No zobacz czym się stałeś… Nye mogłeś inaczej tego rozegrać? Gdybyś nieco myślał, nie skończyłoby się to tak, nya. Ty jednak wolałeś sobie myśleć… Stałeś się jakimś tam Haru… Kim w ogóle jest ten Haru? Nya? – Kuro zagarnął kolejny fragment mózgu i zjadł go, przyglądając się byłemu exceedowi z zaciekawieniem, jakby czekał na odpowiedź. Po chwili jednak zorientował się, że długo mógłby jeszcze na nią czekać. - Nye masz ust… Pozwól, że pomogę… - w jednej chwili odłożył sztućce i przeskoczył przez stół. Jego prawa dłoń zamieniła się w łapę z pazurami, które cięły centralnie przez twarz chłopaka. Mimo ogromnego bólu, które wywołało zadrapanie, otworzyło ono drogę do gardła Haru. Krew szybko zaczęła wypełniać usta, a gdy już się nie mieściła zaczęła ulewać się strumieniem na posadzkę. Może i mógłby teraz coś powiedzieć, ale wciąż napływająca krew mu w tym wcale nie pomagała. Zaś Kuro powoli skierował się na swoje miejsce za stołem, aby w oczekiwaniu na odpowiedzi, kontynuować swoją ucztę.
Welt
Liczba postów : 791
Dołączył/a : 03/01/2013
Temat: Re: Miejsce Czw Gru 03 2015, 00:11
...pustka bywała nudnym miejscem. Bezkres zdawał się doskwierać niejednej osobie, jednak w niewielkim czasie wydarzyło się znacznie za dużo rzeczy. Przynajmniej zbyt dużo jak na blondyna. Ten nie zdążył się obejrzeć, kiedy został zalany serią pytań do czegoś, co przypominało dawną wersje jego osoby. Chciałoby się powiedzieć, że sam chłopak najpewniej teraz by syknął, czy mruknął jakieś pospolite przekleństwo pokroju kurwy, jednak wszystko to jedynie utkwiło w jego głowie odbijając się bolesnym echem. Na dodatek cała sytuacja zdawała się go napawać dość nietypowym obrzydzeniem, które nasilało się z każdą chwilą, mieszając się z dziwnym zdenerwowaniem. Te jednak musiały zejść na dalszy plan, kiedy z ust chłopaka buchnęła krew. Ta zdawała się nie mieć końca, a sam blondyn zamiast się odezwać, jedynie krztusił się własną plwociną przemieszaną z krwistą breją. Z pewnością nie smakowało to najlepiej, a jemu samemu bliżej było do nieustannych wymiotów wywołanych nadmiarem krwi, jednak spróbował rzucić jedno słówko, które asekuracyjnie napisał też sporymi literami na posadzce. Nie wiedział kim był, a wszystko świadczyło tylko o jednym. Prawdziwy Kuro, czy prawdziwy Haru... żadne z nich nigdy nie istniało. Zawsze byli zależni. Dlatego też odpowiedź na to pytanie zdawała się być dość prosta i jakże dźwięczna. 'Nikim' - tym właśnie był cały Haru. Zwykłym wymysłem wyobraźni. Zwykłym tworem chwili, który powstał z racji potrzeby imienia, a teraz... nic już nie znaczył. Nikt go już pewnie nawet nie pamiętał. Tylko echo po nim zostało. Echo i pustka...
Ejji
#911 Widmo
Liczba postów : 2212
Dołączył/a : 26/12/2014
Temat: Re: Miejsce Sob Gru 05 2015, 02:36
MG: W czasie gdy Haru rzygał sobie krwią i pisał nią po czarnych kafelkach, Kuro siedział prawie nieruchomo. Jedynie jego szczęka ruszała się, przeżuwając mózg. Jednak gdy Haru skończył pisać, Kuro wychylił się zza stołu, by zobaczyć dzieło sztuki byłego exceeda. Kolejna porcja mózgu wylądowała w jego ustach. Długą chwilę patrzył w napis, aż w końcu przełknął to co miał w ustach i pokręcił głową. - Kurwa nya… - skomentował lekko zawiedziony, po czym westchnął. – Chyba masz rację… Nye wiem czy ci gratulować, czy współczuć... Ale co w związku z tym? Kuro położył sztućce przy talerzu i zaczął dłubać w nosie, zastanawiając się nad czymś. Oparł się wygodnie w swoim siedzeniu i zaczął obserwować Haru, szeroko otwartymi oczami, jakby czekał na jakiś ciąg dalszy. Patrzył na każdy ruch i każde drgnięcie. Zaś Haru poczuł, jak krew coraz w mniejszych ilościach zbierała się w jego ustach, nieco bardziej umożliwiając mu mówienie. I poza tym nic więcej się nie działo. Czas dalej mijał, a miejsce pozostawało miejscem.
Welt
Liczba postów : 791
Dołączył/a : 03/01/2013
Temat: Re: Miejsce Sob Gru 05 2015, 03:43
Życie blondyna nijak uległo zmianie. Jedyną kwestią sporną dalej pozostawał ten sam fakt. Czy on właściwie żył? Czas płynął dalej, a on na swój sposób odczuwał, jednak to straciło już jakiekolwiek znaczenie. Przyglądał się jedynie pustym wzrokiem napisowi, który sam skomponował, a jego myśli zdawały się być daleko stąd. Jeśli w ogóle jakiekolwiek istniały. Słowa pasjonata mózgu zdawały się nawet do niego nie docierać, a jakby odbijały się echem w jego głowie. Mruknął coś niezrozumiałego pod nosem, odkrztuszając się kolejną porcją krwi. - A co- - zaczął tylko, pozwalając na to, aby następna porcja krwi wypłynęła z jego ust. - ...ma być? - dokończył, przenosząc puste spojrzenie z podłogi na drugą osóbkę w okolicy. Tak - sytuacja zapowiadała się dość pasywnie, a i można by stwierdzić, że już więcej nic nie powie, jednak postanowił zabrać jeszcze raz głos. - Cokolwiek... może jeszcze... być? - dopowiedział tylko, próbując jakoś wstać i podejść do osobnika, aby względnie spojrzeć mu twarzą w twarz. Niby zwykła formalność, na której mu nie zależało, ale i tak... nie miał nic innego do roboty.
Ejji
#911 Widmo
Liczba postów : 2212
Dołączył/a : 26/12/2014
Temat: Re: Miejsce Nie Gru 06 2015, 01:02
MG: Choć Kuro podczas jedzenia mózgu wyglądał na zadowolonego, to na Haru zaczął patrzeć z coraz większą pogardą. Były exceed mógł to zauważyć, gdy spojrzał prosto w ciemne oczy osobnika. W jego spojrzeniu pojawiła się złość i zdenerwowanie. Wyjął palec z nosa i warknął zirytowany. Oparł się łokciami o stół i obserwował, jak krztuszący się Haru wypowiadał swoje kwestie. Te najwidoczniej nie zadowoliły bezmózgiego chłopaka. - Nye ty tu jesteś od zadawania pytań… - odpowiedział wyraźnie niezadowolony. – Ty, jesteś tu od bycia posłusznym i od posłusznego wykonywania tego co mówię! A kiedy zadaję pytania, wtedy masz mi na nye konkretnie odpowiadać! Zaś kiedy będę kazał ci czyścić mi moje buty, wtedy kurwa nya, będziesz czyścić mi buty! Następnie Kuro odchylił się dość mocno na krześle, kładąc nogi na stole, zrzucając przy okazji resztki mózgu na ziemię. - Więc czyść je teraz, nya! – krzyknął, a jego głos rozniósł się po miejscu, odbijając się od czarnych ścian.
Welt
Liczba postów : 791
Dołączył/a : 03/01/2013
Temat: Re: Miejsce Nie Gru 06 2015, 03:31
Niektórzy ludzie uważają, że życie bywa okrutne. Z całą pewnością żadna z tych osób nigdy nie miała okazji znaleźć się w tym miejscu. Znaleźć się gdzieś pomiędzy światem umarłych, a żywych. Tam, gdzie następują kolejne wydarzenia. Chociaż towarzyszyła mu inna, acz ta sama persona - to zdawało się tylko denerwować Haru, acz ciężko było mówić o nerwach. Dla blondyna wszystko zdawało się już być obojętne i nawet zdobywszy się na to, by pozbierać się z ziemi... szedł powolnym, chwiejnym krokiem. Nie spieszył się. Miał w końcu wieczność. Nie musiał się martwić o upadki. I tak już był zimnym trupem. Kąciki ust, czy też ich prowizorycznej wersji, jakby drgnęło. Sam zaś chłopak nie wyrażał większego przejawu emocji. Podszedł jedynie do stołu, podpierając się rękoma o niego, a wszystko po to, by wypluć nagromadzoną w międzyczasie krew na obuwie Kuro. Spojrzał w jego nienawistne, pogardliwe oczy na koniec, dopowiadając jeszcze przerywane: - Bo? To... nie ma sensu. I tak nic... się nie zmieni.
Ejji
#911 Widmo
Liczba postów : 2212
Dołączył/a : 26/12/2014
Temat: Re: Miejsce Pon Gru 07 2015, 00:06
MG: Zbuntowanie, oraz nieposłuszeństwo, którymi wykazał się Haru, zaskoczyły Kuro. Bezmózg widocznie nie spodziewał się czegoś takiego. Przez długą chwilę patrzył na Haru, a złość rosła w nim z każdą sekundą. Spojrzał na swoje buty, a potem na groteskową twarz byłego exceeda. Zacisnął mocniej zęby i szybkim kopnięciem w głowę, powalił Haru na posadzkę. Wstał ze swojego miejsca z takim rozmachem, że aż przewrócił krzesło za sobą. Następnie podszedł do blondyna i przydepnął mu głowę. - Nya?! Myślisz, że tylko ty w tym siedzisz?! Gdybyś mnie nye porzucił, może nye skończyłoby się to w ten sposób! Przez ciebie tu trafiłem! Przez ciebie tu trafiłem, ponieważ tak jak ty, nye powinienem kurwa istnieć! A jednak kurwa istniejemy, kurwa nya! – Kuro podczas wykrzykiwania swoich kwestii wpadł w swego rodzaju furię, która objawiała się poprzez kopanie leżącego Haru. Były one dość mocne i bolesne. Zaś Haru nie był w stanie się przed nimi w jakikolwiek sposób obronić. Był zbyt słaby, by to przerwać. W końcu jednak Kuro wyładował swoją złość i cofnął się do stołu, opierając się o niego. Dość ciężko oddychał. Widocznie zmęczyło go znęcanie się nad Haru, który to leżał poobijany w kałuży krwi.
Welt
Liczba postów : 791
Dołączył/a : 03/01/2013
Temat: Re: Miejsce Pon Gru 07 2015, 02:49
...niczego innego się nie spodziewał. Miejsce zdawało się być coraz bardziej przewidywalne. W pewnym momencie mogło się nawet wydawać, iż mimo obrywania non stop od innego siebie, blondyn prychnął. Zupełnie tak, jakby w ten sposób wyrażał pogardę wobec tej sytuacji, czy tego otoczenia. Z pewnością nie podobała mu się zaistniała sytuacja, a grymas bólu wyrył mu się na twarzy, jednak chłopak przewrócił się leniwie na drugą stronę, pozwalając sobie na odkaszlnięcie krwią, a nawet swoiste charknięcie. - Tylko tyle... - aż chciałoby się powiedzieć, że ciągłe obrywanie stało się jakąś pasją dawnego Exceeda, a chłopak tylko próbuje sprowokować i tak wkurwioną już osobę, jednak nie to w tej chwili było najważniejsze. Spróbował ponownie usiąść, przenosząc zbolałą głowę tak, aby ponownie patrzeć na bezmózgą kreaturę. - ...i co byśmy... zrobili? Nic nie... możesz... - rzucił tylko chłopak, czekając na reakcję innej osoby. Winił go, ale jakby nie patrzeć... była to decyzja Kuro, a nie Haru.
Poniżej znajdują się buttony for, z którymi obecnie prowadzimy wymianę. W celu nawiązania współpracy zachęca się do odwiedzenia pierw tematu z regulaminem wedle którego wymiany prowadzimy, a następnie do zgłoszenia się w tym temacie. Nasze buttony oraz bannery znajdują się zaś w tym miejscu.
Layout autorstwa Frederici. Forum czerpie z mangi "Fairy Tail" autorstwa Hiro Mashimy oraz kreatywności użytkowników. Wszystkie materiały umieszczone na forum stają się automatycznie własnością jego jak i autorów. Dla poszanowania Naszej pracy uprasza się o nie kopiowanie treści postów oraz kodów bez uprzedniej zgody właścicieli.