I've never seen a decent person among those who say they're going to save the world while forsaking the people around them. Those types of men are always so intoxicated by thier own hollow dreams that they call every little thing in front of them trivial.
Ogromny budynek położony w centrum miasta. Mieści się tu szpital, o czym świadczy nie tylko ogromny szyld wiszący nad wejściem, ale także tłum ludzi. Przeważnie trzeba tu czekać kilka godzin aby zostać obsłużonym, jednak w razie nagłych przypadków przyjmują ludzi od razu. Pracują tu wysokiej klasy magowie specjalizujący się w magii leczenia.
Lekarz spoglądał na Noyę. Przez moment w jego szarych oczach malowało się... zdziwienie? Czyżby nie wspominał, że są medykami? Może zbyt oględnie opisał całość... -Zadbamy o bezpieczeństwo naszych ochotników, proszę się nie martwić. - powiedział spokojnie, a następnie zapytał -Skoro już tu jesteśmy możemy wykonać wstępną ankietę, prawda? - zapytał wyjmując jakąś kartkę i biorąc do ręki długopis. Jeśli Noya był gotowy zadał kilka pytań -Wiek? Waga? Wzrost? Jesteś magiem? Uczulenia? - bo od czegoś trzeba było zacząć, ale chyba miał ich znacznie więcej w zanadrzu.
Chłopak dopytał się, oj dopytał. Z takimi zapewnieniami postanowił zaryzykować, może naprawdę mu się coś uda. Wszystko dla chronienia braciszka, który teraz pewnie wcina niezdrowe jedzenie i krzyczy na biednych, losowych ludzi. - Ważę 84 kg, mam 184 centymetry wzrostu, 18 lat. Jestem magiem i nie posiadam żadnych uczuleń. Przynajmniej do tej pory nic mi nie wykryto. Siedział posłusznie odpowiadając na pytania i jakby się zapadał. Czy będą go ciąć? Napromieniowywać? W sumie mógł jednak na tyle nie ryzykować, ale podjął decyzję, więc będzie się go trzymać.
Mężczyzna spokojnie notował i nie komentował żadnej z odpowiedzi. Nawet brwi nie uniósł, a przez jego twarz nie przeszła żadna emocja. Po prostu zapisywał wszystko tak jak powinien, a gdy otrzymał odpowiedzi na upragnione pytania... zadał kolejne: -Rodzaj magii, rekord na 60, 100, 400, 1000, 42000 metrów, obwód szyi, klatki piersiowej, lewego ramienia, prawego ramienia, lewego uda, prawego uda, bioder, największa waga uniesionej sztangi, rekord pompek, czas wytrzymania w deseczce, długość penisa - w wzwodzie jak i nie, wymiary prawego i lewego jądra, orientacja seksualna, stan cywilny, czy przechodziłeś kiedyś depresję, czy i ile razy byłeś hospitalizowany i z jakich przyczyn? - no, kolejna porcja pytań.
Pytań, wincyj pytań! Chłopak podrapał się po główce, znów albo dopiero, kto wie, bo nie kce mi się czytać. - Tatuaży. Nie pamiętam, jejku. Nie mierzyłem, nie wiem, nie mierzyłem, nie wiem, nie wiem. Nieeeeee wiem. Co?! Tutaj dostał nieco szoku, halo jak to, za kogo sie ma, że mierzy takie rzeczy?! Przecież to dobrze ułożony chłopak, no może przyznać się do fapania, ale nie do mierzenia penisa. Halo policja. - Hetero raczej, kawaler, nie miałem depresji. Nigdy nie liczyłem, ale jakoś poważnie nigdy nie byłem chory prócz tego oka. Wskazał na oczko, jak nie będzie pasić to sobie zrezygnuje. Przecież nie jest to obowiązkowe, a nie da żadnemu lekarzowi mierzyć mu członka, no halo no.
Winter
Liczba postów : 539
Dołączył/a : 19/11/2016
Temat: Re: Szpital Magnolii Sro Maj 03 2017, 12:50
Pierwszym co Winter zobaczył po przebudzeniu była biała sala. I światło, które go oślepiało. Mocne światło. Chłopak od razu musiał przymknąć oczy, by dodatkowo nie popsuć sobie wzroku. Jeszcze tego mu brakowało do szczęścia. Dopiero po chwili poczuł ból na całym jego ciele. Zacisnął szczękę, żeby nie krzyknąć. Został zaskoczony przez własne ciało. Tego to jeszcze nie było. Próbował sobie przypomnieć co takiego mógł on odwalić, że znalazł się w szpitalu. Jeśli się nie myli, to wtrącił się w czyjąś misję. Coś o orężach... wspomnienia dość szybko do niego wróciły. Musiał złapać się za głowę, która go dość mocno rozbolała od tego całego napływu informacji. Kiedy wróciła do niego ostatnia rzecz, którą pamiętał, od razu chciał podnieść się i wrócić do ruin, ale jego ciało go powstrzymywało. Było zbyt obolałe, żeby się tak nagle ruszać. Jedyne co mu się udało, to usiąść na tym jakimś materacu, czy jak to tam się nazywało. Postanowił, że poczeka aż jakiś lekarz przyjdzie. Może on będzie wiedział co się stało.
Yamamoto
Liczba postów : 142
Dołączył/a : 13/01/2016
Temat: Re: Szpital Magnolii Sro Maj 03 2017, 14:12
MG:
Lekarz spokojnie odnotowywał, a gdy ten był wyraźnie zszokowany pytaniami, spojrzał na chłopaka i powiedział: -Te pytania ułatwią nam monitorowanie twojego stanu przed i po badaniu oraz pomogą szybciej wykryć nieprawidłowości, jeśli jakieś by się pojawiły. Dlatego w naszym ośrodku przeprowadzimy stosowne pomiary. Proszę się nie martwić - to powiedziawszy obrócił kartkę na kolejną stronę i zaczął zadawać kolejne pytania -Dotychczasowa ilość partnerów seksualnych? Choroby przewlekłe? Największa ilość jednoczesnych partnerów seksualnych w trakcie seksu grupowego? Obwód penisa przy podstawie, pośrodku i przy żołędzi. Uśredniony obwód także. W zwodzie oraz nie. Ilość godzin tygodniowo poświęcanych na trening fizyczny. Przyjmowane leki. Dieta. Ilość kcal spożywana dziennie. Nawyki żywieniowe. Cechy charakterystyczne? - po czym czekał na odpowiedzi z długopisem w garści.
~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~
Yamamoto:
Mężczyzna także musiał udać się do szpitala. A skoro przed nim spotkał pracodawcę to skinieniem głowy zgodził się i udał się, by także i jego rany zostały opatrzone. Wszystkie swoje łupy schował głęboko do torby i pozwolił lekarzom się opatrzyć. No i trafił też do sali z Winterem. A jakżeby inaczej. Skinął głową do towarzysza z misji i zapytał: -Jak się czujesz? - zaczął rozmowę. Wszak był miłą osobą o wykształceniu medycznym prawda? Cóż... a ten tu chyba znał Irinę. Ciekawe czy wiedział, że była z mrocznej gildii. Ciekawe jakby zareagował na tę informację. Gdyby odnaleźli jej ciało, symbol jej gildii widniał na nim. A to też dużo znaczyło. Oczywiście, po mimice starszego maga, nie dało się dostrzec jakichkolwiek złowieszczych myśli.
Winter
Liczba postów : 539
Dołączył/a : 19/11/2016
Temat: Re: Szpital Magnolii Sro Maj 03 2017, 14:26
Winter spojrzał na osobę, która zawitała do jego sali. Spodziewał się lekarza, a zastał swojego kompana z misji. Trochę go to uspokoiło, bo oznaczało to że wszystko musiało się dobrze skończyć. Niepotrzebnie się martwił. Próbował przez chwilę przypomnieć sobie jego imię, ale w końcu udało mu się. -Girian, prawda? Tak w skrócie to wszystko boli jak cholera, ale wyliże się. Zawsze się udawało, to i teraz się uda. - odpowiedział, trochę sam siebie okłamując. Aż tak to chyba nigdy nie oberwał. Dało się to trochę zrozumieć, kiedy dostaje się z wielkiej wybuchowej kulki robiącej booom. Dobra dla sojuszników, zła dla wrogów. -W każdym razie, co z misją? I gdzie jest Irina? - zapytał bardziej z ciekawości niż z troski. Skoro oni przeżyli, to ona też musiała. Ciekawe kto uświadomi białowłosego, że jest on w błędzie. Trochę był zły na siebie. On sam zemdlał, a nawet taki staruszek przetrwał bez większych ran. To oznaczy tylko, że musi więcej trenować, bo najwidoczniej jest daleko w tyle.
Noya
Liczba postów : 58
Dołączył/a : 16/01/2016
Temat: Re: Szpital Magnolii Sob Maj 06 2017, 12:29
Zaczął potakiwać, ale w pewnym momencie jakby się zaciął. Pomiary? Jeżeli będą pomiary rzeczy o które teraz pyta to chyba spasuje. Chociaż... Super op rzeczy, a jego prawiczkość. Ale dosyć brutalne... Co innego jakby jakaś ładna dziewczynka zechciała mu zmierzyć, wtedy nie miałby obiekcji, a tak to coraz krzywiej widzi całe te badania. Bez sensu, powiedział z zgodnie z prawdą, że sobie nie mierzył, a ten dalej ciśnie temat jego rozmiarów. Z chęcią strzeliłby sobie plaska na czoło, ale ostatnimi siłami powstrzymał swoje rączki od tego typu samokrzywdzących zachowań, gdyż prawdopodobnie użyłby za dużo siły niż by chciał. - 0, brak, 0. Mówiłem już, że go nie mierzyłem ehh... Zależy czy jestem zajęty, czy nie, przynajmniej kilka. Nie biorę. Jem w sumie wszystko co jest jadalne, nie wybrzydzam i staram jeść w miarę różnorodnie. Nie znam się na kcalach. Mam tatuaż serca za lewym uchem, z którym nigdy nic nie lubię, blizna na brwiach, takie przecięcie. Tutaj wskazał ręką na miejsce gdzie powinno być to przecięcie.- Mam brata bliźniaka... Chyba tyle. Często zmieniam kolor włosów i oczu. Tyle wydukał. Nie miał pojęcia co jeszcze go charakteryzuje. To po prostu Noya, no ja.
Yamamoto
Liczba postów : 142
Dołączył/a : 13/01/2016
Temat: Re: Szpital Magnolii Nie Maj 07 2017, 01:15
Yamamoto:
Starszy mężczyzna wysłuchał spokojnie słów Wintera. Pokiwał głową, że rozumie o co chodzi. -To dobrze. - odpowiedział uśmiechając się miło do czarodzieja na wieść, że się wyliże. Ale kłamał. Wolałby by zdechł. By leżał właśnie zimny w kostnicy. -Mi się udało jakoś nie oberwać na szczęście tak mocno. Bo pewnie skończyłbym gorzej od ciebie. Już nie te lata. - dodał w ramach podtrzymania rozmowy. Spojrzał w sufit. Co z misją, hę? -Udało się nam ją ukończyć i zdobyć oręż. Niestety, ale nie mogłem znaleźć Iriny. Ruszyła po schodach w górę, ale nie mogłem dostać się za drzwi. Albo je zablokowała, albo coś je zablokowało. Mam nadzieję, że nic jej się nie stało. - kolejne kłamstwo. Ale i tak czuł się dobrze. Wręcz wyśmienicie. O czym wkrótce poinformował go lekarz z informacją, że wszystko jest okej, przepisali jakieś środki przeciwbólowe i proszą o niezajmowanie łóżka. To co miał zrobić? Wstał, pożegnał się z Winterem i wyszedł ze szpitala. Radując się niezmiernie.
z/t
~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~
MG:
Lekarz wydawał się zbyt przejęty kartką i protokołem, aniżeli odnotowywaniem odpowiednich informacji o Noyi we własnym umyśle. Praktycznie, gdy skończył notować odpowiedzi złożył kartkę niemalże jak robot i do koperty. Spojrzał po chwili swoimi szarymi oczami na czarodzieja uważnie lustrując go wzrokiem. -Jakieś pytania zanim wskażę adres, pod który masz się udać w celu kontynuacji badań? Później może być trochę trudniej z taką swobodą, sam rozumiesz, natłok pracy i obowiązków. - powiedział, wciąż wpatrując się w członka Fairy Tail
Winter
Liczba postów : 539
Dołączył/a : 19/11/2016
Temat: Re: Szpital Magnolii Pon Maj 08 2017, 16:33
Winter zaśmiał się lekko na wzmiankę staruszka o latach. W sumie to nie wiedział ile ta osoba ma na karku, ale nie wydawał mu się taki stary. Znał osoby starsze łamiące czaszki innych osób. No... może nie dosłownie. Bynajmniej, potrafiły takie rzeczy. Mina trochę mu zrzedła na wiadomość o Irinie. Nie wydawała mu się typem osoby, która by tak po prostu znikła. A raczej wiecznie przyjacielski Winter nie chciał tak myśleć. Będzie musiał się tam przejść. Średnio w tym momencie przyglądał się kompanowi z misji. Szczerze, nie był on dla białowłosego taki ważny. W końcu ledwo się znali. Odpowiedział na pożegnanie Giriana, bez większego rozmyślania nad nim.
Minęło parę dni i został szczęśliwie wypisany. Teraz musiał sprawdzić parę rzeczy.
[z/t]
Noya
Liczba postów : 58
Dołączył/a : 16/01/2016
Temat: Re: Szpital Magnolii Wto Maj 09 2017, 12:52
Te notowanie mogłoby doprowadzić do szału może dlatego, że większość odpowiedzi Noyi były bez sensu, a i tak notował. Ale niech już sobie notuje skoro tak lubi, w końcu jest lekarzem to chyba powinien to lubić, nie? Później gdy spojrzał na Yuu delikatnie jego skóra się zjeżyła pod tym spojrzeniem. W co się wpakował, jak to będzie, kurde, może jednak jego decyzja była błędna? Czy Shun go znajdzie? Czy jeszcze go zobaczy. - Czy jak coś mi się stanie moglibyście się skontaktować z moim bratem, Shunem Yuu? Przełknął głośno ślinę, jest przecież odważny, nie ma co się przejmować ewentualnymi efektami ubocznymi. - Jestem gotów. Potem jak już dowie się gdzie ma pójść, uda się tam nie przedłużając tego wszystkiego.
Torashiro
Liczba postów : 5599
Dołączył/a : 10/05/2013
Temat: Re: Szpital Magnolii Pią Maj 12 2017, 18:40
MG:
Mężczyzna, mimo szarych oczu, nie patrzył jakoś gniewnie na chłopaka. Ot, po prostu patrzył, tak bardziej neutralnie ale patrzył. A to zawsze coś. Tak czy inaczej były jednak pytania. Spojrzał lekko zaskoczony i odpowiedział: -Jeżeli podasz nam adres korespondencyjny to nie będzie problemu. Jeżeli takowego nie ma, postaramy się przekazać odpowiednią informację, ale nie gwarantujemy skuteczności poszukiwań adresu. - poinformował spokojnie, po czym wziął kartkę i zapisał na niej adres, na który miał się udać Noya. -To wszystko. Będziemy czekać. - powiedział, siląc się na lekki uśmiech. I tak oto Noya był wolny...
Noya
Liczba postów : 58
Dołączył/a : 16/01/2016
Temat: Re: Szpital Magnolii Sro Maj 17 2017, 19:48
Szare oczy masz, komu je dasz? Takie szare oczy, nie wierć we mnie proszę. Coś nie wyszedł rym, ale kontynuujmy. Zauważył po prostu ten kolor, stwierdził, że ciekawy, ale jakiejś większej uwagi na nie nie poświęcił. - To mój brat bliźniak, Shun Yuu. Powiedział co wiedział. Nie miał informacji co teraz robił, bo prawdopodobnie już nie było go w szpitalu, a gdzie poszwendał się nie wiadomo. Już nie było pytań, wziął karteczkę z informacjami i wstał przeciągając się. Ziewnął i udał się pod wskazany adres. z/t
Winter
Liczba postów : 539
Dołączył/a : 19/11/2016
Temat: Re: Szpital Magnolii Sro Maj 24 2017, 20:13
No i znowu tu trafił. Winter powoli zaczynał sądzić, że to miejsce po prostu działa na niego jak magnez. I to taki nieświadomy. Wziął głęboki oddech i wypuścił powietrze ze swoich ust na jego kalectwo. Znowu przegrał ważną walkę. Był zbyt słaby, żeby zrobić coś istotnego. Irytowało go to. Podniósł swoją górną partię ciała z łóżka i oparł się o ściankę za plecami. Zauważył, że przebrali go w stroik szpitalny, a reszta jego ubrań leżała na krzesełku obok. Włącznie z maską. -Pewnie przez tą operację... - powiedział sam do siebie patrząc na pozostałą połowę ręki po amputacji, nawet nie zdając sobie sprawy iż wygłosił swoje myśli. To nie tak, że Winter nie spodziewał się utraty jej. Miał jednak nadzieję, że przynajmniej w zamian za nią zdobędzie oręż. Potężne bronie zawsze były mile widziane i bardzo przydatne, szczególnie w jego celu. Kiedy tak sobie myślał, koniec końców nie dowiedział się od pracodawcy nic na temat tego co się stało po tym jak zemdlał w ruinach mrocznej gildii. Jedyny plusy, to że chociaż częściowo poznał umiejętności swoich możliwych przyszłych wrogów i nabył jakieś doświadczenie. Wracając do teraźniejszości, przejechał parę razy palcem po rurkach przyczepionych do różnych miejsc w jego ciele. Miał teraz w sumie parę dni na zastanawianie się co dalej. Potrzebował więcej mocy, ale kto wie gdzie mógł ją zdobyć. Ostatecznie wziął do ręki swoją maskę i zaczynał ją sobie obracać, przy okazji czyszcząc ją jakąś chustką leżącą pod ręką. Trochę to jego leczenie potrwa.
(zapomniałem, że w szpitalu nadal jestem xD) Ostatecznie nadszedł dzień w którym mogli go już wypisać i chłopak nie stracił ani chwili na ucieczkę z tego jakże dołującego miejsca.
[z/t]
Eisaku
Liczba postów : 144
Dołączył/a : 07/06/2017
Skąd : Magnolia
Temat: Re: Szpital Magnolii Nie Cze 25 2017, 17:46
Eisaku przychodzi do szpitala po misji, ma lekko krwawiącą ranę na brzuchu po pazurach ghoula i jakieś tam siniaki. Właściwie to stoi na swoich nogach i się da utrzymać, miał tu siedzieć 2 dni więc nie będzie miał sprzeciwu. Czeka tylko na to aż go położą i on będzie mógł już wyjść ze szpitala. Nie śpieszy mu się jakoś bardzo więc Eisaku siada na krześle i czeka na swoją kolejkę do lekarza. Ciekawe właściwie jest tu pierwszy raz, i ciekawi go też czy leczą tu magowie czy zwykli cywile.
Poniżej znajdują się buttony for, z którymi obecnie prowadzimy wymianę. W celu nawiązania współpracy zachęca się do odwiedzenia pierw tematu z regulaminem wedle którego wymiany prowadzimy, a następnie do zgłoszenia się w tym temacie. Nasze buttony oraz bannery znajdują się zaś w tym miejscu.
Layout autorstwa Frederici. Forum czerpie z mangi "Fairy Tail" autorstwa Hiro Mashimy oraz kreatywności użytkowników. Wszystkie materiały umieszczone na forum stają się automatycznie własnością jego jak i autorów. Dla poszanowania Naszej pracy uprasza się o nie kopiowanie treści postów oraz kodów bez uprzedniej zgody właścicieli.