Szkoła Publiczna Magnolii

Budynek ten znajduje się w centrum Magnolii kilka ulic od znanej każdemu katedry. Przed samym budynkiem znajduje się spory dziedziniec z ringami do nauki szermierki, a także kilkoma manekinami do treningów na zewnątrz. Sam budynek jest trójkondygnacyjny z trzynastoma osiami okiennymi. Niedawno przemalowywany na kolor piaskowy wydaje się być całkiem poważaną placówką jeżeli chodzi o poziom kształcenia. Do środka wiodą schody wykonane z kamienia, które znajdują się dokładnie na osi budynku. Wewnątrz znajduje się jedna klatka schodowa zaraz po wejściu do budynku oraz odchodzące od niej dwa korytarze jeden w lewo, drugi w prawo. Po obu stronach korytarza znajdują się drzwi do sal szkolnych. Lewa strona parteru jest częścią administracyjną, a prawa strona jest stołówką połączoną z jadalnią. Zajęcia odbywają się na dwóch pozostałych piętrach. W szkole znajduje się również pomieszczenie woźnego, kilka składzików, wc oraz niewielkich rozmiarów biblioteka. Czyli po prostu przeciętna szkoła.
--

MG

Zdobywając informację o nieobecności nauczyciela oraz poszukiwaniu przez jego pracodawców zastępcy postanowiłeś podjąć się jakże chwalebnego zadania edukacji młodego pokolenia Fiore. Przybyłeś do miejsca, które podane było w ogłoszeniu i dokładnie je z lustrowałeś dzięki czemu bez większych problemów trafiłeś do pokoju dyrektora, gdzie oczekiwał Cię pracodawca z kilkoma słowami wyjaśnienia. Pokój dyrektora był pomieszczeniem 6x6 metrów z meblościanką i biurkiem dyrektora po środku. Na jednym obrotowym krześle siedział on, za to drugie naprzeciwko czekało, abyś je zajął. Na ścianach uśmiechały się różne twarze zapewne poprzednicy twojego zleceniodawcy. Kilku ich było, a co z tego wynika szkoła musiała, albo istnieć już dobrych kilka wieków, albo zmiany na tym urzędzie były niezwykle popularne. Nie to jednak było teraz najważniejsze. Ciekawsze z pewnością było to czego nauczyć masz małe dzieciaczki w tej szkole. Jaką wiedzę im przekazać.
- Witam Cię - powiedział dyrektor - Jak przypuszczam to ty masz zastępować Vincenta na stanowisku nauczyciela dzisiaj? W sumie nie mieliśmy kogo dać zupełnie nikt nasi nauczyciele i tak są zawaleni robotą, a to tylko jedna lekcja więc nie będzie strasznie. - potem obejrzał Cię od dołu do góry jakby oceniając twój wygląd - No od razu po twym ubiorze widać, że będziesz świetnym nauczycielem - skłamał - Pewnie interesuję Cię czego od Ciebie wymagam na tej posadzie. Otóż Vincent do tej pory był w naszej szkole nauczycielem... khem khem... wychowania do życia w rodzinie, czasami nazywanego również życiem seksualnym. Nie mam zielonego pojęcia po co to komuś... Bardziej przydatna w życiu jest przecież fizyka czy chemia. No, ale cóż takie było wymaganie kuratorium i nie mogłem się nie zgodzić. Szczęście, że znalazłem nauczyciela tego przedmiotu, ale z tego co wiem w nocy spił się z jakąś klientką i do tej pory nie wrócił. Ale mniejsza... Masz przekazać dzieciom jak najwięcej informacji o seksie. Bezpiecznym i w ogóle. Dokładny temat zostawiam Ci do wyboru. Twoja klasa to IIIc, wszyscy mają tam po 15 lat, więc są raczej podnieceni na punkcie tego typu spraw. Przygotuj się na złośliwe komentarze. Za 10 min zaczyna się lekcja... Jeżeli wytrzymasz do końca do dzwonka i nie wyskoczysz wcześniej przez okno zadanie uznam za wykonane i zapłacę należną sumę. Chciałbyś coś jeszcze wiedzieć?

***

Bane potrzebował pieniędzy, ojj potrzebował. Dlatego chcąc nie chcąc zgodził się na tą pracę jako zastępca. Jednakże kiedy tylko wchodził do szkoły ciarki przeszły mu przez całe ciało. Ojj, tak pamiętał dokładnie swój okres szkolny... Najbardziej pamiętał słowa nauczycieli, którzy mówili mu wiele dziwnych oraz przykrych rzeczy, czasami...
No ale to było już dawno! Teraz to on miał być nauczycielem i musiał się pokazać z dobrej strony. Dlatego ubiór jaki przyodział dzisiaj był prostu oraz oficjalny. Składał się on z czarnego garnituru dwuczęściowego, czarnej koszuli, czerwonego wąskiego krawata i czerwonych, skórzanych butów. Z dodatków posiadał czerwony kwiat oraz czarno czerwony kapelusz i zegarek z dużą tarczą. Tak właśnie odstrojony wkroczył do gabinetu dyrektora i lekkim skinieniem głowy przywitał swojego aktualnego pracodawcę. Cały czas stojąc słuchał słów dyrektora i czekał, aż on skończy aby móc się odezwać...
Jednak nagle dyrektor chyba poruszył zły temat. Bo jego wypowiedź, zabrzmiała niczym wyzwanie dla Bane'a. Czy on będzie wstanie wytrzymać całą lekcję, z jakąś dzieciarnią? Czy to naprawdę jest wyzwanie, godne tego mężczyzny? Sam jestem tego ciekawy, ale patrząc na jego kodeks, można wnioskować co innego. W końcu robota się już zaczęła...
- Nie. Dziękuję panie Dyrektorze. -powiedział, krótko i na znak kiwnął głową, po czym skłonił się lekko i dodał. - Ja już pójdę przygotować się do lekcji. A nie mam jednak parę pytań. Gdzie znajduje się sale, w której będę prowadził lecję, gdzie mogę odebrać dziennik klasy oraz klucze do sali? -zadał na koniec serię pytań. Kiedy tylko uzyska na nie odpowiedzi, ponownie lekko się skłoni na znak pożegnania i wyjdzie z gabinetu. Po czym skieruje się do sali. Oczywiście jeżeli wcześniej będzie musiał załatwić inne sprawy, o których wspominał wcześniej postara się załatwić to po drodze. Bo w końcu jest nauczycielem musi świecić przykładem. Tak zapewne myślał, bo po korytarzu szedł wyprostowany z małym uśmiechem na twarzy...

MG

Kiedy zadałeś swoje pytania dyrektor odpowiedział Ci niemal natychmiast na te pytania jakby starając się naprawić swoje niedopatrzeniu w niedopowiedzeniu Ci kilku istotnych szczegółów.
[b] - No więc zajęcia masz tylko jedne w sali 17. A klucze i dziennik ... - tutaj na chwilę zaczął grzebać przy swoim biurku po czym położył je na blacie. - Proszę są. Wcześniej je przygotowałem, ale oczywiście musiałem zapomnieć.
Potem skłoniłeś się i wyszedłeś lekko się kłaniając dyrektorowi. Na końcu kątem oka zauważyłeś jak nauczyciel kreślił w twoja stronę znak krzyża jakby błogosławiąc Ciebie i starając się wyprosić o jak najwięcej szczęścia dla Ciebie w tej misji. Czy to faktycznie miało być takie straszne? W sumie zaraz miałeś się przekonać. Razem z nowym ekwipunkiem w postaci klucza do sali i dziennika odnalazłeś salę bez większych problemów po czym zobaczyłeś zniszczony zamek. Jakby ktoś w niego buławą przywalił. Tak więc klucz okazał się zbędny. Wszedłeś do sali i zobaczyłeś tłum około 20 dzieciaków biegających dookoła jak porąbane. Gadały między sobą i śmiały się. Inne targały się za włosy. Nie za bardzo mieli ochotę zareagować na twoje pojawienie się. Usłyszałeś jedynie kilka razy słowo "pedofil" zapewne skierowane w twoją stronę. Ogólnie masz teraz w sali absolutny burdel. A lekcja dopiero się zaczyna.

Bane wszedł do sali i to co ujrzał szczerze powiedziawszy odrobinę go zdziwiło. Bo za jego czasów "zła" klasa była naprawdę ZŁA. Sam do takiej chodził, dlatego też miał porównanie. No ale cóż praca czeka a w klasie jak widać panuje lekki chaos. Pan Wakamano, podszedł więc do swojego biurka i uważnie mu się przyjrzał. Jeżeli wydawało się dobre położy na nim dziennik oraz klucze do sali. Po czym spojrzy na całą tą hałastrę, z którą za chwilę przyjdzie mu się zmierzyć. Następnie wziął głęboki oddech i rozmasował szyję poprzez przechylenie głowy raz w prawo raz w lewo.
- Uff. -wypuścił zebrane w płucach powietrze, po czym mrugnął i powoli zaczynał obserwować swoich podopiecznych. -Nazywam się Bane Wakamano i będę dzisiaj prowadził waszą lekcję. Wystarczy abyście zwracali się do mnie per, Pan, bo nie jestem żadnym profesorem. Lecz jak widzimy temat mamy dość prosty, a uczy go nas życie. Jednak ja jestem tutaj po to aby was nauczyć, a nie gadać sobie co tam chcę i wyjść po tych 40 minutach. Dlatego mam nadzieję, że na ten dość krótki czas uda nam się dobrze współpracować. -powiedział to do dzieci, po czym oparł się o wcześniej sprawdzone biurko. Tak, wolał nie siedzieć... Wiecie pinezki i takie tam... Miał nadzieję, że uczniowie powiedzą mu o czym chcą rozmawiać. Bo w sumie on zawsze chciał mieć takie lekcje, gdzie nauczyciel mówi nam to co my chcemy wiedzieć, a nie jakieś bzdety...

MG

No więc rozpocząłeś swoją lekcję od przedstawienia swojej osoby. Co prawda nawet mag dźwięku miałby pewnie problem z przekrzyczeniem się przez tą hołotę, ale wymierny efekt udało Ci się osiągnąć. Przynajmniej tak Ci się wydawało, ponieważ nieco więcej dzieciaczków zwróciło swoje twarze w twoją stronę. Co prawda nie miałeś co liczyć na to, że przestaną swoich figli, ale szansa na zniszczenie szkoły w przeciągu twoich zajęć spadła o jakieś 20%. Co można było uznać za niemały sukces. Co prawda dalej jakiś tam chłopak ciągnął blondwłosą piękność za włosy, po czym zerwał z niej włosy okazując łepetynę łysą niczym u Huanga [to była peruka jbc], ktoś tam sprawdzał ile ciosów buławą wytrzyma pajączek, ale nic specjalnie niebezpiecznego się nie działo. Kiedy przedstawiłeś dzieciaczkom pomysł na swoje zajęcia usłyszałeś jak jakiś chłopczyk ubrany w dżinsy i t-shirt z napisem "Jeb** nauczyciela" wygłasza swoje pytanie przekrzykując się przez resztę klasy:
- Benek to powiedz to powiedz ty mi dlaczego chłopacy i Klaudia mają między nogami kilkucentymetrowe węże, które sztywnieją czasami, a dziewczynki poza Klaudią mają dziurki w tym miejscu?
Pytanie jakże na miejscu jak na zajęcia z tego przedmiotu. No ciekawe jak im wytłumaczysz tak oczywisty fakt.

Bane zapewne jako nauczyciel powinien zareagować na chaos panujący w klasie. Tak to robi zazwyczaj większość nauczycieli. Lecz jego nauczano inaczej. Bardziej wrednie i ciężej. Czyli nauczyciel sobie gadał a później prosił o wyjęcie karteczek i robił takie małe sprawdzenia z wiadomości jakie były na lekcji...
Lecz w tym wypadku chyba Bane powinien właśnie tak postąpić. Nie skupiać się na masie uczniów, a na tym jednym, który wykazuje choć odrobinę zainteresowania. Pomimo zapewne niskiego poziomu intelektualnego, to ten chłopczyk wykazał zainteresowanie...
- Drogi chłopcze? Zacznijmy od podstaw. Otóż to nazywa się układ rozrodczy, a ten "wąż" to nic innego jak prąci lub penis. Tak na marginesie wąż, to takie zwierze, ale też może być wąż ogrodowy, czyli taka gumowa lina pusta w środku, która służy do transportu wody... -przerwał na chwilę aby się zastanowić co on tam miał powiedzieć, bo na chwilę odbiegł od sprawy... - Ale wracając do meritum. Czyli do naszej sprawy. Chłopcy charakteryzują się jak wspomniałem wcześniej penisami lub można męski układ rozrodczy nazwać prąciem. Zaś dziewczynki mają pochwy, które można nazwać vaginami lub określić jako układ rozrodczy żeński. -zakończył i w sumie nie zastanawiał się zbytnio co mówił. Ale było też już za późno. Bo znając takie małe chciwe dzieci będą chciały wiedzieć więcej i jeszcze więcej. A to oznaczało, że trzeba będzie odpowiadać na coraz to nudniejsze pytania... Ale tak jeszcze nie dokończył tego!
- No to skoro już wyjaśniliśmy, sobie nazewnictwo przejdźmy do głównych elementów. Czemu! Otóż odpowiedź z jednej strony jest prosta, bo tak miało być i ludzie się muszą jakoś rozmnażać. Lecz z drugiej strony nachodzi pytanie, ale jak to się dzieje? Niestety to już zaawansowana biologia i nie odpowiem wam na to, bo nie jestem żadnym genetykiem czy kimś innym. A jedynie zastępcą nauczyciela, na dzisiejszej lekcji... -zakończył po czym spojrzał na klasę. No i czekał na kolejne pytania. W sumie czuł się jak taka zwierzyna, która tylko czeka na atak drapieżnika.

MG

Klasie, która widocznie nieco zainteresowała się tym co mówisz jak pewnie się domyślasz nie wystarczyła taka odpowiedź. Rządnym wiedzy, ciekawskim potworom nie wystarczyłby nawet referat naukowy na ten temat. I tak znalazły by bardziej lub mniej mądre pytania. Zazwyczaj jednak te drugie o czym przekonałeś się kilka chwil później. Tym razem głos zabrała uczestniczka lekcji. Mimo, że chodziła do szkoły niskiego szczebla była cała umalowana, a czerwień na jej ustach niemalże oślepiała. Ubrana była w krótką spódniczkę, rajstopy i bluzeczkę na ramiączkach z odkrytym pępkiem. Ogólnie wyglądała więc jak chibi wersja kobiet, które można było spotkać na autostradach. Już gdy osoba o tej aparycji nabrała powietrza w płuca wiedziałeś, że nie czeka Cię żadne inteligentne pytanie.
- Widzę, że dużo Pan wie o tym - oznajmiła z powagą i figlarnym uśmieszkiem w twoją stronę, przerażającym co by nie powiedzieć - A czy wie Pan może w jaki sposób przechodzi rozmnażanie? Pokazałby pan może? Jeżeli potrzebuje pan jakiejś ochotniczki do tego to ja z chęcią się zgodzę. Jeżeli to Pana krępuje może mi Pan pokazać to w swoim gabinecie. Mogę mówić do Ciebie Bane... Bananku? Mam nadzieję, że ten pseudonim nieźle do Ciebie pasuje.
Mówiąc ostatnie słowa spojrzała na twoje krocze. Tak to dziewczę z pewnością wiedziało o rozmnażaniu dużo więcej niż reszta tej klasy. Zadała jednak dość ciekawe pytanie, na które reszta klasy zareagowała zaciekawieniem i spojrzeniem w twoją stronę. Widocznie chciała tej prezentacji rozmnażania nie specjalnie zdając sobie sprawę z tego jak to wygląda. Prowokatorka natomiast bawiła się swoim loczkiem i uśmiechała się w twoja stronę. Przypomnę, że prokuratora nie było na sali chociaż przydałby się pewnie.

Zachowanie każdego nauczyciela było by w tej sali chyba takie samo. Co innego z nauczycielką, jednak Bane jest facetem i normalne jest... No właśnie to nie było normalne! Bo kiedy jego usta już powoli układały się w duży i szczery uśmiech, cząstka wypowiedzi, tej młodej kobietki wtargnęła do czaszki chłopaka jeszcze raz! Nagłe olśnienie i na powrót usta wróciły do poprzedniego stanu a choćby o cieniu uśmiechu mowy nie było...
- Rozmnażanie... W sumie tematem lekcji miało być zapobieganie, ale jeżeli nie znacie podstaw to muszę wam je wytłumaczyć. -przerwał na chwilę i spojrzał przed siebie. Potrzebował odrobinki wytchnienia, aby móc sobie w głowie ułożyć schemat oraz kolejność wypowiedzi. Tak aby te dzieciaki zrozumiały raz i dobrze... - Po pierwsze, ale moja droga pan dyrektor nic nie wspomniał na temat przedstawień. A ja jestem tutaj tylko na zastępstwo. Jednak wracając do tematu. Rozmnażanie polega na kopulacji mężczyzny z kobietą. Ów stosunek przebiega dość prosto, poprzez połączenie się ich narządów płciowych. Czyli mężczyzna wkłada swojego penisa do pochwy kobiety, po czym zaczyna wykonywać ruch raz do przodu raz do tyłu. Kończy je w momencie kiedy nastąpi erekcja. Czyli sperma wraz z plemnikami, przedostanie się do pochwy. Wtedy zaczyna się wyścig plemników do jądra kobiety... -zakończył i spojrzał na uczniów. Miał nadzieję, że będą wiedzieli o co mu chodzi, bo nie chciał tego po raz kolejny tłumaczyć. W sumie teraz zrozumiał, jakie życie nauczyciela jest ciężkie. Ojj, tak już o wiele łatwiej było mu w innych sytuacjach. Ale musi sobie poradzić, bo dyrektor myślał, że nie da sobie rady! To Bane mu jeszcze pokaże, kto sobie nie da rady! Lecz wpierw zdejmie marynarkę, bo zrobiło się ciut gorąco, po czym powieści ją o oparcie krzesła. Następnie podwinie rękawy koszuli i tak już odświeżony przystąpi do dalszych wywodów.
- Ale przejdźmy do tematu dzisiejszej lekcji. Czyli zapobieganie zapłodnieniu. Czy ktoś zna jakieś metody? -zadał pytanie całej klasie, chociaż po tym wolał się ugryźć w język... No ale lekcja to lekcja, czyli taki troszkę koncert życzeń na dany temat...

MG

Więc wytłumaczyłeś małych, zboczonym potworkom na czym polega rozmnażanie, a przywódczyni tego stada grzecznie odmówiłeś propozycji mówiąc, że dyrektor nie płaci Ci za tego typu usługi. W trakcie twojego wykładu dzieciaki zachowały względne zainteresowanie o ile mogły w jakikolwiek sposób wykazywać zaciekawienie lekcją. Potem zadałeś swoje pytanie odnośnie antykoncepcji tzn. zabezpieczenia się. Chwilę później usłyszałeś głos jakiegoś chłopaka, który siedział na lekcjach w samych bokserkach ze stanikiem przewieszonym na czole niczym rambo miał swoją opaskę.
- Ja znam! Ja znam! - rzekł jeden z chłopaków - Tak jak mój wujek Fritzl zamknąć dziewczynę w piwnicy, a jak zajdzie w ciążę kazać jej skakać, aż brzuszek zniknie. Można jeszcze używać podartego palca od gumowej rękawicy widziałem jak rodzice to robili.
Taka odpowiedź padła, a chłopak z dumą założył rękę na rękę czekając, aż przyznasz mu rację w dziedzinie antykoncepcji.

Nie oszukujmy się, ale zapewne każdy z was miewał takie momenty w życiu kiedy słyszał jakieś wypowiedzi, których nie chciał usłyszeć. Znalazł informację, której nie chciał znaleźć nigdy lub spotkał człowieka, którego starał się unikać jak ognia, a ten przypadkowo wpadł na niego w sklepie. Niestety, ale takie przypadki w życiu są chyba nieuniknione. Tak własnie było teraz z Bane'm kiedy właśnie usłyszał nową metodę antykoncepcji od tego jakże zafascynowanego swoim wujkiem dziecka...
- Yhym. -wydał z siebie, bo w sumie ostatnia część wypowiedzi była w temacie, ale ta pierwsza. Tak ta pierwsza wypowiedź zasługiwała na ładną i zgrabną radę. - Co do twojego wujka, to proszę przekaż mu taką małą radę. Że nic się nie stanie jak ten jego interesik odfrunie, a jak nie chce sam to niech wspomoże się nożem lub innym ostrym narzędziem...
Po tych słowach Wakamano, skierował wzrok na salę. W sumie już powoli męczył się tymi zajęciami. Powodem mógł być ciężki przedmiot. Znaczy ciężki dla mężczyzny, który zna jedynie parę szczegółów, ale nic poza tym. Lecz swoją pracę trzeba wykonać!
- Jeżeli słuchaliście co mówił wasz kolega, pod koniec. To zapewne poruszył temat tak zwanych prezerwatyw. Czyli silikonowego czepka, którego mężczyźni zakładają na swojego malucha, po czym czepek staje się kombinezonem. Specyfiką tego środka antykoncepcyjnego jest stosunkowa łatwość w użyciu. Bo wystarczy założyć na penisa przed stosunkiem. Minusem jest możliwość przerwania się oraz niezauważenia pęknięcia, jednak takie przypadki zdarzają się dość rzadko. -zakończył i w sumie, żałował, że nie może pokazać dzieciom jak wygląda prezerwatywa. Bo w sumie ciężko jest opisać tak dziwny i zarazem genialny wynalazek! Tak, to w sumie zasmuciło Bane, lecz nie pozwolił aby ktokolwiek to zauważył i po prostu przeszedł do pytania. - Czy ktoś zna jeszcze jakieś inne metody? -po swojej wypowiedzi zerknął na zegarek, chcąc sprawdzić ile mu jeszcze pozostało czasu na dokończenie lekcji.

MG

Zacznę od dobrej informacji. Chyba jedynej jaką mam dla Ciebie od początku misji. Tą dobrą informacja był fakt, że do końca zajęć tak na oko pozostało jakieś 20 min. Czyli połowa lekcji za tobą. Lekcji... raczej ciężkiej harówy. Ale zwał jak zwał. Przekazałeś przez chłopaka wiadomość do jego wujka, niezbyt miłą, ale wydawało się, ze zdezorientowany dzieciak nie wiedział co ono znaczyło. No cóż dowie się od wujka Fritzla jak przekaże informację. Potem jednak przeszedłeś do konkretnego tłumaczenia jak zabezpieczać się przed niechcianą ciążą. Mianowicie wytłumaczyłeś potworkom jak działają prezerwatywy, pytając chwilę później o kolejne środki antykoncepcyjne, które znają. I tym razem Cię zaskoczę Bane. Nie dostałeś żadnej odpowiedzi !! Żadnej głupiej, a tym samym mądrej. Po prostu dzieciaczki chyba nie miały pomysłów jak bardziej Cię zezłościć. No to czyń dalej swoje zadanie.

Gdy Wakamano zorientował się w czasie. Zamiast odetchnąć z ulgą, że to piekło za chwilę się skończy. Lekko się zasmucił, bo nie wiedział, czy wyrobi się do końca lekcji ze wszystkim. Do tego cisza w klasie jakoś potęgowała tą obawę. Ten strach przed tym, że jeżeli Bane nie wykona swojej powinności, może za jakieś dziewięć czy dziesięć miesięcy do jego drzwi zapuka, któryś z uczniów trzymając w rękach bobaska? Nie, nie, nie, tak na pewno nie będzie. Bane wykona swoje zadanie! W końcu ma jeszcze 20 minut aby uratować, może nie tyle co świat, a życie paru dzieciaczków w tej klasie.
- Hmm. Skoro nikt już nic nie wie. To pozwólcie, że będę kontynuował nasz temat. -przerwał na chwilę aby sobie na szybko ułożyć calusieńki plan. Tak aby wyjaśnić wszystko ładnie i składnie. Aby było w dobrej kolejności i nic nie zostało pominięte, bo ten zły obraz cały czas gdzieś dryfował w jego głowie... -Kolejnym sposobem antykoncepcji, nie do końca tak bezpiecznej jak prezerwatywy jest tak zwany kalendarzyk. Metoda ta jest specjalnie przygotowywana dla każdej kobiety. Bo polega ona na przewidzeniu dni płodnych i nie płodnych. Czyli jak wiadomo, staramy się uprawiać stosunek w dni niepłodne. Jednak stosowanie tylko i wyłącznie tej metody jest dość niebezpieczne, bo czasami życie potrafi zrobić psikus. Dlatego poleca się stosowanie jej jako metodę uzupełniającą. Kolejne sposoby to preparaty do pochwowe dla kobiet. Są to wszelkie żele, pianki oraz kapelusze. Z czego pierwsze dwa mają za zadanie zabić plemniki, zaś ostatni, ma powstrzymać je przed dostaniem się dalej. Metoda ta jest skuteczna, jednak też zawsze mogą wystąpić przypadki, gdzie dojdzie do niechcianej ciąży. Dlatego również radzę stosować jako metodę wspomagającą. Powyższe produkty możecie zakupić w każdej aptece, czyli są łatwo dostępne. Kolejne metody, które wam przestawię są to już metody medyczne. Pierwszą z nich są pigułki antykoncepcyjne, specjalnie dobierane dla każdej kobiety. Je również można kupić w aptece, ale jedyne za receptą. Ostatnie dwie metody zapewniają sto procent skuteczności. Pierwsza z nich tyczy się mężczyzn, którzy jak wiadomo płodni są całe życie. To też jak ktoś już ma dość, może operacyjnie odciąć swój dopływ spermy. Co zakończy jego czas bycia płodnym. Druga metoda przeznaczona jest dla pań i polega na wszczepieniu w ciało lacrymy, która będzie posiadała w sobie zaklęcie niszczące plemniki. Czyli jak widać te dwie metody są najlepsze, z punktu widzenia antykoncepcyjnego. Jednak pamiętajcie, że podczas stosunku zapłodnienie to nie jedyne zagrożenie. Bo są również groźne mniej lub bardziej choroby przenoszone drogą płciową. -przez cały czas mówił powoli i spokojnie, jednak na tyle głośno, aby każdy uczeń usłyszał oraz zrozumiał. Bo w sumie była to kwintesencja lekcji i jeżeli ktoś teraz nie tyle co nie słuchał, a co nie usłyszał. To później będzie mógł posądzić o coś Bane'a. Jednak mężczyzna dał z siebie wszystko! Przez co po skończeniu tej mowy odczuł skutki. Otóż gardło lekko mu wyschło co powodowało lekkie drapanie, lecz czego nie robi się dla młodego pokolenia?
- Macie może jeszcze jakieś pytania? -dodał, tak aby wyjść na pełnego profesjonalistę, który pomimo przeszkód, kontynuował swoją misję dydaktyczną, czy tam pedagogiczną...

MG

No więc wytłumaczyłeś dzieciaczkom jak powinny się zabezpieczać, aby nie przyjść potem ze skargą do nauczyciela, że mają dziecko, z kolegą z klasy lub którymś nauczycielem. Szczególnie ciekawy był ten pomysł z lacrymą, który tylko udowadnia jak daleko poszła już technologia medyczna w Fiore. Dzieci, które jak wydawało słuchały, tak naprawdę wymyślały kolejne złe i mroczne plany jak rozwalić Ci lekcje. Przekonałeś się o tym dosyć szybko, bo w momencie, kiedy zadałeś swoje pytanie jakiś chłopczyk w dżinsowych spodniach i koszuli siedzący obok dziewczynki w sukni w czerwone kropki zadał Ci pytanie
- A czy od wkładania palców do pochwy można zajść w ciążę? - zapytał - bo często robiłem tak Kasi i nie wiem czy ona może być w ciąży czy powinienem stosować przy tym środki antykoncepcyjne.
Pytanie wydawało się dosyć głupie, ale łatwe do odpowiedzenia. Sama odpowiedź nie była trudna, więcej problemów pedagogicznych sprawiło Ci jednak to co zrobił chłopak. Jakby chcąc pokazać o jaki akt seksualny mu chodzi wcisnął łapkę pod sukienkę dziewczynki, która obok siedziała. Co prawda niewiele widziałeś, ale z miny dziewczynki łatwo wywnioskowałeś, że nie ma pod spodem bielizny, a chłopak naprawdę zamierza zaprezentować Ci o co mu chodziło. Tak więc szykował się całkiem ciekawy akt seksualny u Ciebie w klasie wśród małych dzieci. Od Ciebie zależy jak na to zareagujesz. W międzyczasie jakbyś miał mało problemów z gwałtem na małej dziewczynce. Poczułeś jak niespodziewanie coś zaczęło dotykać twojego krocza. Jeżeli spojrzałeś w dół to zobaczyłeś dziewczynkę, która wcześniej proponowała Ci wspólną zabawę. Podeszła ona do Ciebie lepiej niż jakikolwiek mag ninja z technikami kamuflażu, a nawet znikania i niezauważenie dla Ciebie zaczęła masować twoje krocze i to co ukrywałeś w środku. Robiła to raz szybciej, raz wolniej, raz lżej, raz mocniej uciskając.

Gdy tylko Bane usłyszał głos chłopca, jego twarz rozjaśnił uśmiech, nie jakiś szeroki od taki miły uprzejmy, lekko radosny. Lecz po chwili uśmiech ten zastąpił szczękościsk, a oczy stały się puste. Wszystko to spowodowane było pytaniem chłopaka, które pokazywało jego głupotę. Jednak pomimo tak tragicznego stanu, dzieciaczek nie wyprowadzi Bane'a z równowagi. Ojj, nie wyjdzie mu to, zapewne tak głupim pytaniem.
- Nie spokojnie, możesz to robić nie potrzebując żadnych środków antykoncepcyjnych. -powiedział, to po czym chciał się ugryźć w język. Czy aby przypadkiem to właśnie przez jego słowa, chłopczyk nie zaczął dobierać się do dziewczynki, która o dziwo nie stawiała oporu. Dlatego też profesor Bane nie mógł czekać, musiał działać. No i kiedy już miał ruszyć aby przerwać jakże miłą zabawę dzieciom, coś go zatrzymało. Tak, tak była to właśnie ta dziewczyna z wcześniej. Gorąca piętnastolatka, która pomimo wcześniejszej odmowy, właśnie teraz dobierała mu się do rozporka. Nie oszukujmy się ale Bane jest mężczyzną, a wiadomo jak ciało mężczyzny odpowiada na takie zabawy... No właśnie, uznam to tak bestia powoli się budziła ze snu i lepiej by było jakby nie przebudziła się do końca... - Możesz przestać. -powiedział do dziewczyny, lecz nie było to pytanie, ani prośba. Bo Bane po tych słowach, schylił się i po prostu chwycił dziewczynę za ramiona. Po czym odsunął ją na bok od siebie i ruszył do dwójki gołąbeczków.
- Pozwolicie, że wam przeszkodzę? -zadał pytanie po czym złapał chłopaka za rękę. Dokładnie za tą rękę którą trzymał w majtkach dziewczyny. Jednak nie złapał za dłoń, a za przedramię, dokładnie w okolicach łokcia. Po czym lekko szarpnął, na tyle lekko aby nie zabolało, ale aby wyciągnąć rączkę spod sukienki. - Proszę was abyście nie robili takich rzeczy u mnie na lekcji oraz na innych lekcjach. A jak już musicie, to od czegoś macie przerwy, a jak chcecie teraz to idźcie do toalety. -powiedział to po czym ponownie spojrzał na zegarek. Chciał wiedzieć ile zostało mu czasu, do końca lekcji. Bo temat już przerobiony. Tak, więc jedyne co pozostało to czekać, na rozwój wydarzeń i panować nad tym dzikim tłumem...
Jeżeli dziewczyna nie odsunie się od razu, znaczy cały czas będzie szalała pod kroczem Bane'a on ponownie zareaguje na nią jak załatwi sprawę z dzieciakami od zabawy. Po czym spojrzy jeszcze raz na małolatę i powie. - Masz przestać i w tej chwili i wyjść z sali. -po tych słowach chwyci ponownie dziewczynę za ramiona. Podniesie ją i następnie wyprowadzi z sali. Bo takich zabaw na lekcji nie będzie! A na pewno nie u niego!

MG

Tak właśnie dalej trwał proces złoszczenia nauczyciela. Co prawda samo pytanie trudne nie było, ale "profesora" nie ucieszył fakt, że chłopczyk zaczął molestować dziewczynkę na oczach jego i reszty klasy. Jednak na chwilę akcję ratunkową przerwała dziewczyna, która wyraźnie chciała się z tobą przespać. Kiedy spytałeś się jej czy może przestać odpowiedziała Ci jednym zdaniem:
- Ty mówisz, że nie chcesz, ale twoja zabawka mówi zupełnie coś innego
Nie muszę mówić chyba co było tą niezgadzającą się z tobą zabawką. Dlatego właśnie musiałeś użyć swoich rączek, aby odepchnąć delikatnie dziewczynę zanim klasa przekształci się w całkowity burdel. Udało mu się więc przerwać zabawy palcem chłopaka dosyć szybko. Kiedy wyjąłeś mu palce chłopak spojrzał na Ciebie zaskoczony, a dziewczynka lekko szepnęła, bardziej do siebie niż do któregoś z was:
- Ale to było przyjemne
Nie dziwi Cię chyba, że dzieciaczki skorzystały z twojej oferty i razem radośnie trzymając się za rączki ruszyli do toalety. Spojrzałeś na zegarek. Za jakieś 10 minut powinien być koniec lekcji. Więc nikt nie powinien się czepiać ich chwilowego zniknięcia w toalecie. Obyś tylko nie został ojcem chrzestnym jako współwinny małego dzieciątka. Choć w sumie.. o antykoncepcji im powiedziałeś, a czy słuchali to inna sprawa. Na chwilę dziewczynka, która Cie molestowała również przestała zabawiać się twoim przyrodzeniem więc nie musiałeś jej wyrzucać z sali. W sumie materiał już przerobiłeś więc nie dodawałeś dzieciaczkom tematów, ale widocznie spragnione wiedzy potworki nie zamierzały odpuścić Ci do końca. Jakaś dziewczynka ubrana w krótkie spodenki i t-shirt na ramiączkach zabrała głos w twoją stronę.
- A powiesz mi jakie są twoje ulubione fetysze? Moja koleżanka próbuje się do Ciebie dobrać, ale widzę, że jej to średnio wychodzi. Pewnie nie wie co lubisz. Tak więc opowiedz nam o twoich upodobaniach seksualnych. W końcu to lekcja wychowania seksualnego i co nieco o fetyszach powinniśmy wiedzieć.
Takie pytanie z uzasadnieniem właśnie padło z klasy. Dziewczynka, która Cię wcześniej molestowała wyraźnie oczekiwała odpowiedzi podobnie jak autorka tego pytania.