I've never seen a decent person among those who say they're going to save the world while forsaking the people around them. Those types of men are always so intoxicated by thier own hollow dreams that they call every little thing in front of them trivial.
Temat: Szkoła Publiczna Magnolii Pon Sty 07 2013, 14:19
First topic message reminder :
Budynek ten znajduje się w centrum Magnolii kilka ulic od znanej każdemu katedry. Przed samym budynkiem znajduje się spory dziedziniec z ringami do nauki szermierki, a także kilkoma manekinami do treningów na zewnątrz. Sam budynek jest trójkondygnacyjny z trzynastoma osiami okiennymi. Niedawno przemalowywany na kolor piaskowy wydaje się być całkiem poważaną placówką jeżeli chodzi o poziom kształcenia. Do środka wiodą schody wykonane z kamienia, które znajdują się dokładnie na osi budynku. Wewnątrz znajduje się jedna klatka schodowa zaraz po wejściu do budynku oraz odchodzące od niej dwa korytarze jeden w lewo, drugi w prawo. Po obu stronach korytarza znajdują się drzwi do sal szkolnych. Lewa strona parteru jest częścią administracyjną, a prawa strona jest stołówką połączoną z jadalnią. Zajęcia odbywają się na dwóch pozostałych piętrach. W szkole znajduje się również pomieszczenie woźnego, kilka składzików, wc oraz niewielkich rozmiarów biblioteka. Czyli po prostu przeciętna szkoła. --
MG
Zdobywając informację o nieobecności nauczyciela oraz poszukiwaniu przez jego pracodawców zastępcy postanowiłeś podjąć się jakże chwalebnego zadania edukacji młodego pokolenia Fiore. Przybyłeś do miejsca, które podane było w ogłoszeniu i dokładnie je z lustrowałeś dzięki czemu bez większych problemów trafiłeś do pokoju dyrektora, gdzie oczekiwał Cię pracodawca z kilkoma słowami wyjaśnienia. Pokój dyrektora był pomieszczeniem 6x6 metrów z meblościanką i biurkiem dyrektora po środku. Na jednym obrotowym krześle siedział on, za to drugie naprzeciwko czekało, abyś je zajął. Na ścianach uśmiechały się różne twarze zapewne poprzednicy twojego zleceniodawcy. Kilku ich było, a co z tego wynika szkoła musiała, albo istnieć już dobrych kilka wieków, albo zmiany na tym urzędzie były niezwykle popularne. Nie to jednak było teraz najważniejsze. Ciekawsze z pewnością było to czego nauczyć masz małe dzieciaczki w tej szkole. Jaką wiedzę im przekazać. - Witam Cię - powiedział dyrektor - Jak przypuszczam to ty masz zastępować Vincenta na stanowisku nauczyciela dzisiaj? W sumie nie mieliśmy kogo dać zupełnie nikt nasi nauczyciele i tak są zawaleni robotą, a to tylko jedna lekcja więc nie będzie strasznie. - potem obejrzał Cię od dołu do góry jakby oceniając twój wygląd - No od razu po twym ubiorze widać, że będziesz świetnym nauczycielem - skłamał - Pewnie interesuję Cię czego od Ciebie wymagam na tej posadzie. Otóż Vincent do tej pory był w naszej szkole nauczycielem... khem khem... wychowania do życia w rodzinie, czasami nazywanego również życiem seksualnym. Nie mam zielonego pojęcia po co to komuś... Bardziej przydatna w życiu jest przecież fizyka czy chemia. No, ale cóż takie było wymaganie kuratorium i nie mogłem się nie zgodzić. Szczęście, że znalazłem nauczyciela tego przedmiotu, ale z tego co wiem w nocy spił się z jakąś klientką i do tej pory nie wrócił. Ale mniejsza... Masz przekazać dzieciom jak najwięcej informacji o seksie. Bezpiecznym i w ogóle. Dokładny temat zostawiam Ci do wyboru. Twoja klasa to IIIc, wszyscy mają tam po 15 lat, więc są raczej podnieceni na punkcie tego typu spraw. Przygotuj się na złośliwe komentarze. Za 10 min zaczyna się lekcja... Jeżeli wytrzymasz do końca do dzwonka i nie wyskoczysz wcześniej przez okno zadanie uznam za wykonane i zapłacę należną sumę. Chciałbyś coś jeszcze wiedzieć?
Autor
Wiadomość
Bane Wakamano
Liczba postów : 510
Dołączył/a : 12/08/2012
Temat: Re: Szkoła Publiczna Magnolii Pią Sty 25 2013, 10:14
Bane dość szybko ogarnął chaos oraz zamieszanie w klasie. Jednak cena, jaką właśnie przyszło mu zapłacić, była ogromna... Bo czy wy zazwyczaj dzielicie się z każdym obcym swymi sekretami? Co lepsze, Bane nie miał większych kontaktów z kobietami. Znaczy wiedział o co chodzi, ale nie wdrążał się w temat. Stosunek odbył nie raz nie dwa, chyba z trzy i tyle. Do tego wiedział, że kiedyś będzie musiał się związać na dłużej z jakąś kobietą oraz wydać na świat potomstwo, a nie jakieś fetysze. W sumie nie do końca wiedział co to jest, no ale jako nauczyciel musiał udzielić odpowiedzi swoim uczniom, taki miał obowiązek... - Fetysze? -powtórzył, nie dla sprawdzenia, czy dobrze słyszał. A dla takiego przypomnienia sobie co w trawie piszczy. Bo tak samo jak wcześniej, tak i teraz Wakamano nie chciał niczego przekręcić. Jednak na początku musiał wyjaśnić parę spraw... -Po pierwsze moje upodobania, to moja sprawa. Po drugie to jest moja praca, a praca to nie zabawa. No i po trzecie, upodobanie w dzieciach to tak zwana pedofilia. Jednak odpowiadając na twoje pytanie, jakie zadałaś. Pomimo tego, że nie jest zbytnio powiązane z lekcją i tak udzielę wam odpowiedzi. Fetysze to inaczej zboczenia lub dewiacje seksualne, które sprawiają, że człowiek podnieca się lub podnieca się jeszcze bardziej. Niektóre z nich są w miarę normalne i odnoszą się do wybranych części ciała ludzkiego. Jednakże, niektóre są dość dziwne i bazują na przedmiotach, miejscach lub nawet innych formach życia. -powiedział nie to co wiedział, ale to co myślał. Do końca nie wiedział czy to prawda czy nie, lecz kogo to interesuje? Jakieś fetysze, frytki tak mogą interesować oraz fascynować, ale nie te fee coś tam. No i to nie był temat lekcji, więc nic się nie stanie jeżeli powiedział coś źle...
Asthor
Liczba postów : 1213
Dołączył/a : 01/09/2012
Skąd : Olkusz/Gliwice
Temat: Re: Szkoła Publiczna Magnolii Pią Sty 25 2013, 11:40
MG
W sumie to dzieciaczki nie były na tyle rozgarnięte, aby potwierdzić lub zaprzeczyć twoim słowom. Po prostu uznały to za informację, a czy prawdziwą okaże się to w ich przyszłości jak dorosną. Obie dziewczynki jednak nieco się zasmuciły, ponieważ nie zdradziłeś swoich fetyszy, a tylko grzecznie upomniałeś je, że to twoja, a nie ich sprawa. W sumie to miałeś rację. Natomiast czas lekcji powoli zbliżał się ku końcowi. Nawet nie musiałeś patrzeć na zegarek, ale dzieci pakujące swoje rzeczy i powoli ustawiające się jak najbliżej drzwi były lepszą oznaką nadchodzącej przerwy niż jaskółki, które zwiastowały wiosnę. No, ale musiałeś jeszcze wytrzymać kilka chwil, a już po chwili usłyszałeś jakieś pytanie. Skierowane z tłumu pod drzwiami więc ciężko Ci było określić autorkę tego stwierdzenia. Poza tym, że głos był dziewczęcy, nie rozpoznałeś do której dokładnie uczennicy od należał. - A za ile pieniędzy zgodziłby się Pan spędzić godzinę z jedną z nas? Oczywiście mówię o spędzeniu godziny w łóżku i doprowadzenie jednej z nas do orgazmu, nie o korepetycjach. Tutaj na pewno wiele Panu nie płacą, a moi rodzice są dosyć bogaci. Na pewno z kilka tysięcy klejnotów udałoby się Panu dorobić po lekcjach. Co o tym myślisz? No i teraz pozostało Ci odpowiedzieć czy zgadzasz się na dodatkową fuchę czy wolisz czekać na koniec zajęć.
Bane Wakamano
Liczba postów : 510
Dołączył/a : 12/08/2012
Temat: Re: Szkoła Publiczna Magnolii Sob Sty 26 2013, 01:31
Nagłe poruszenie w klasie było zwiastunem dzwonka. Czas, w którym dzieciaki, powoli wstawały i zbierały swoje rzeczy z sali, po czym udawały się pod drzwi... Sytuacja ta przypomniała ponownie mężczyźnie jego czasy szkolne. Kiedy to nauczyciele inaczej obchodzili się z uczniami, a dzwonek nie oznaczał końca lekcji, a jedynie był powiadomieniem dla nauczyciela. Tak stare czasy to w sumie coś pięknego, zapewne dla każdego człowieka. Pytanie, to ono wyrzuciło mężczyznę z krainy wspomnień. To ono zrujnowało tą idylle, która coraz bardziej rozwijała się w jego głowie. Pytanie, tak straszne, ale zarazem proste i jednoznaczne. Ale cały czas to było pytanie, wypowiedziane z ust piętnastolatki. Słowa, które zapewne ugodziły by nie jednego faceta, ale nie profesora Wakamano. On przyjmował wyzwania na klatę, a to coś nie było nawet wyzwaniem, było zwykłym pytaniem, ciekawskiej dziewczynki... Bane zanim odpowiedział zaczął również przygotowywać się do wyjścia. Ściągnął marynarkę z krzesła, którą przerzucając przez ramię zawiesił sobie na palcu wskazującym lewej dłoni. Zaś dziennik oraz klucze trzymał w prawej. Tak oto przygotowany udał się w stronę drzwi. - Za nic... -powiedział cicho, jednak na tyle aby owa wścibska dziewucha mogła usłyszeć te słowa. Zapewne była w pobliżu, bo słowa wcześniej dochodziły spod drzwi. Po tej jakże krótkiej ale treściwej odpowiedzi, wyszedł z sali a na jego twarzy malował się mały uśmiech tryumfu. Jednak chyba tylko sam Wakamano rozumiał tą grę jak i swoje domniemane zwycięstwo. To też idąc do pana Dyrektora, mężczyzna był bardzo z siebie zadowolony, bo właśnie zakończył wyczerpujący dzień pracy! Co prawda nie minęła cała godzina, jednak nawet te paręnaście minut było wyczerpujące. A za to należy się już jakaś wypłata! Dlatego, też szedł pewnym siebie krokiem w stronę gabinetu, a w głowie rozbrzmiewała jedna myśl, której echo nie chciało zniknąć.
Pytanie, to ono mogło wszystko zmienić... No właśnie, mogło...
Asthor
Liczba postów : 1213
Dołączył/a : 01/09/2012
Skąd : Olkusz/Gliwice
Temat: Re: Szkoła Publiczna Magnolii Wto Sty 29 2013, 08:04
MG
Odpowiedziałeś na pytanie dziewczynki w fajny i atrakcyjny sposób wychodząc z sali jak prawdziwy mężczyzna. Lekcja faktycznie została zakończona, prawdopodobnie na szczęście. Musisz jednak teraz bardzo uważać, aby nie spotkać żadnego z potworków na ulicy, bo nie wiadomo co mogliby Ci zrobić. Myśląc sobie o różnych rzeczach udałeś się do pokoju nauczyciela. Ten w sumie nawet nie sprawdzał wyników twojej pracy. Ważne, że przeżyłeś 45 min w klatce z lwami. Tak więc podziękował Ci uprzejmie obiecując, że jeżeli będzie potrzebował kolejnego zastępstwa nie zawaha się ponownie poprosić o pomoc jakiegoś maga. Potem wręczył Ci białą kopertę, w której znalazłeś całkiem sutą wypłatę. Dokładnie znajdowało się tam 10,000 klejnotów. No moje gratulacje. Ty natomiast mogłeś... zrobić dosłownie to na co miałeś ochotę. Misję można uznać za zakończoną.
MISJA ZAKOŃCZONA POWODZENIEM NAGRODY: 10,000 klejnotów oraz 3 PD.
Alezja
Liczba postów : 1210
Dołączył/a : 12/08/2012
Skąd : świat Pomiędzy
Temat: Re: Szkoła Publiczna Magnolii Sob Lip 20 2013, 18:30
NPC - Sheyla
Gdyby nie to, że Sheyla zdecydowanie nadawała rytm "spacerowi", Zenko mógłby ujrzeć rozbawienie wymalowane na niezakrytej części jej twarzy. Gdy znaleźli się przed szkołą, z rozbawieniem a jednocześnie przepraszająco odezwała się do Muto... - Proszę o wybaczenie za pytanie o dzieci. Po prostu chciałam wiedzieć, czy orientuje się pan w budynkach szkół: co gdzie może być, kogo można tam spotkać, i tym podobne. Proszę mi wierzyć, miałam na myśli tylko i wyłącznie to, i nic więcej... - próbowała powstrzymać śmiech jednak im bardziej się go powstrzymuje, tym jest bardziej nieokiełznany. W końcu poddała się, i zaczęła się radośnie śmiać. - Szkoda, że nie widział pan swojej twarzy, panie Arai! Mężczyźni są tacy uroczy, kiedy pojawia się temat dzieci. Pan wyglądał na bardzo bezbronnego. To było słodkie. Nie chciałam pana wystraszyć ale nie żałuję, bo było warto. Jak szczeniaczek. Po prostu jak szczeniaczek. - dodała już uspokajając się, choć wciąż ton głosu był radosny, a oczy dobrodusznie się śmiały. Wiedziała, co się działo w tamtym momencie z jego psychiką dzięki PWM, ale tego wiedzieć nie musiał. Po chwili jednak spoważniała... - Natomiast do co Inkwizycji... Naprawdę nic pan o nich nie słyszał? - odrobinę niedowierzała. - Nie słyszał pan o zniszczeniach, jakich dokonali w Erze? Zniszczyli 1/3 miasta. 200 tysięcy niewinnych dusz... Spojrzała badawczo prosto w oczy Muto, po czym westchnęła. Cóż, lepiej, żeby wiedział co się dzieje. Przygryzła wargę w zamyśleniu po czym powiedziała o Inkwizycji to, co powinien wiedzieć. - Poniekąd ma pan rację ale nie do końca. Racja jest w tym, że to fanatycy. Może niekoniecznie wiąże się to z religią ale na pewno z ideologią: nienawidzą magów. Dobrych, złych, neutralnych - nie ważne. Mag to dla nich wróg, którego postanowili wytępić co do ostatniej sztuki. - kontynuowała idąc w stronę wejścia, oczywiście non stop się rozglądając, czy wokół terenu nie ma nikogo lub niczego, co by wskazywał(o) na działalność Inkwizycji. - Ale zanim przejdę dalej mam do pana prośbę: proszę podciągnąć rękawy tak, bym widziała pana przedramiona. Za chwilę wyjaśnię o co chodzi... I, niestety, muszę pana rozczarować, panie Arai, ale nie jest to forma zalotów. - i posłała mu słaby uśmiech, co mógł wyraźnie odczytać z jej oczu. Mówiła dalej - Na początku była ich dziesiątka. Przynajmniej dziesiątka najsilniejszych. Im wyższy numer, tym silniejszy osobnik. Pomagają im jeszcze osoby z pentaklami. Poza tym, że to w sumie pionki, niewiele o nich wiadomo. Prawdziwy problem to jedni z tej dziesiątki, ze znakami na rękach w postaci gwiazdek w ilości odpowiadającej randze. Jedno, dwu, trzy i czterogwiazdkowy nie żyją natomiast podejrzewa się, że dziś nastąpi na to miasto atak pozostałej szóstki fanatyków. Tej groźniejszej. I pan coś wyczuł, i ja, więc pewnie atak już nastąpił. Nie wiadomo było, w jakich częściach miasta pojawią się, poza tym, że pewnie jacyś napadną katedrę Kardię. Są to zarówno kobiety jak i mężczyźni. Przy czym... - tu zatrzymała się i spojrzała z troską na czerwonowłosego mężczyznę - ... Proszę na siebie uważać, skoro już postanowił mi pan towarzyszyć. Jedna z nich nie walczy osobiście tylko przejmuje umysł obywatela. Nie wiemy, czy skupia się wyłącznie na magach ale specjaliści w temacie podejrzewają, że działa jak sukkub, interesując się tylko mężczyznami. Nie chodzi tu jednak o seksualność; po prostu przejmuje umysł osobnika rodzaju męskiego i nim steruje. Pan nie ma wtedy żadnej kontroli. Sama "Szóstka" prawdopodobnie w tym czasie gdzieś ukryła swoje ciało nim przejęła osobę. Wobec tego jeśli zobaczy pan śpiącą, nieprzytomną kobietę, proszę mnie od razu zawołać. Ale nie zabijać, bo to może być podstęp i zabije pan niewinną osobę. Oczywiście musimy być też wyczuleni na innych Inkwizytorów ale z tego co wiem, ten jest jedynym, który walczy zmuszając do zabijania niewinnych osób. Dlatego też poprosiłam pana o podciągnięcie rękawów. Gdyby pana napadła, chcę mieć szansę reakcji w takim czasie, by nie być zmuszoną do zabicia pana... Dobrze?... - Brzmiała poważnie. Ostatnie pytanie padło na wpół błagalnym tonem. Nienawidzi cierpienia niewinnych... - Jeśli pan na kogoś podejrzanego trafi, proszę starać się go obezwładnić albo nawet pozbawić przytomności. Proszę jednak nie zabijać, jeśli ma na rękach 6 gwiazdek, bo to prawdopodobnie będzie ktoś niewinny opętany. Do tego sądząc po bestialstwie Inkwizycji, może to być nawet dziecko... Po czym ruszyła dalej patrolować szkołę. Jeśli kogoś spotkała, grzecznie prosiła o pokazanie przedramion. W razie wyczucia zagrożenia używa Przebłysku (D), by zyskać na czasie. Reaguje w zależności od sytuacji. W pierwszej kolejności będzie to ochrona zagrożonej osoby, czy to Muto, czy kogoś innego. Może go powalić na ziemię, by uniknął ataku albo po prostu odepchnąć. Jeśli nikt inny nie jest zagrożony, sama może odskoczyć lub paść do ziemi. Jeśli atakujący używa do ataku części swojego ciała (czary rzuca ręką, nogą, etc.) używa Spętania (C), by unieruchomić ową kończynę... Bezpieczeństwo cywili przede wszystkim...
Muto Zenko
Liczba postów : 358
Dołączył/a : 03/07/2013
Temat: Re: Szkoła Publiczna Magnolii Sob Lip 20 2013, 21:59
Kiedy wszystko się wyjaśniło - to teraz trzeba było spojrzeć na minę Zenka! Wyglądał jakby miał komuś wyszarpać flaki ręcznie z trzewi, a następnie zawiązać nimi pętle na szyi denata. Cudny byłby to widok. - ..A-Aha. - burknął, wtykając dłonie w kieszenie płaszcza. Fajek oczywiście w dalszym ciągu sterczał w ustach naszego hirołsa, powolutku się paląc. - Bladego pojęcia nie mam. A czemu akurat szkoła? - jakby to coś go obchodziło, ważne, że będzie zabawa. Ale zapytać i tak nie zaszkodzi, trzeba zachowywać pozory, że go to interesuje. I wszystko pewno by było jak ma być, ale Kwiatuszek nie miał zamiaru przestawać i dołożył jeszcze do pieca. Śmiech przepełnił czarę. Muto wyglądał teraz jak zgnojone dziecko chcące schować głowę między ramionami, ale no, było to ciężkie, jak się łatwo domyślić. - Proszę, przestań.. zapomnijmy o tym. Ty o tym zapomnij. Ja chyba jednak nie dam rady, ale nie przypominaj przynajmniej. - wymruczał pod nosem. - Mattaku.. - dodał już bardziej do siebie i zrobił krok, gdzieś w bok, by móc przyjrzeć się otoczeniu. Przy okazji słuchał uważnie Różyczki, co to ma mu do powiedzenia na temat Inkwizycji. I trzeba powiedzieć, że to wszystko, to była dla niego nowość, no, może nie do końca, ale nigdy o tej 'organizacji' nie słyszał. - Coś mi się tam o uszy obiło, że dużo ofiar było. - stwierdził, wzruszając ramionami. - Ale jakoś specjalnie dużo uwagi do tego nie przywiązywałem. - znając życie to leżał pijany/podrywał jakąś pannę/spał (niepotrzebne skreślić). Ogrom zniszczeń robił na nim wrażenie, ale pod innym względem - wcale nie współczuł nikomu. Żałował tylko że go tam nie było. Tyle zabawy.. i to go ominęło. "Kiedyś strzele się w łeb" - burknął w duchu. - Dobra, rozumiem. Nie lubią magów, nie ważne jakich.. a szkoda. Rozwalają wszystko i wszystkich i nie mają zamiaru przestać. Reszta jest zbędna. Wystarczy, że skopię im dupę, tak? Proste jak słońce, Kwiatuszku. - zakasał rękawy, by sprawiać wrażenie, że przynajmniej po części posłucha się poleceń przedstawicielki płci pięknej (ale kto by się baby słuchał~). Prawdziwy facet musi robić po swojemu. Teraz liczyła się tylko dobra zabawa, którą mogą dostarczyć mu Inkwizytorzy. Byle jakiś trafił się jak najszybciej.. Puścił Sheyli całusa z dystansu, po czym ruszył przed siebie, kierując się ku dachowi szkoły - bo skąd, jak nie stamtąd będzie najlepszy widok na wszystko dookoła? A i po drodze może kogoś spotka. - Kici, kici. Wyłaźcie Inkwizytorskie skurwysyny. - nawoływał słodkim głosikiem, rozglądając się bacznie, co by nic go nie zaskoczyło. A ręce splótł z tyłu głowy, żeby mieć szybki dostęp do swoich scyzorów. Gdyby coś go zaatakowało znienacka, rzuca natychmiast Sora no ō (D), eksmitując się z zagrożonego miejsca dwoma szybkimi susami w bezpieczna strefę. Jednocześnie, podczas tego manewru aktywuje kolejny czar - Takaoni (C) i krzyżując swoje szabelki w geście obrony. Powinno być dobrze.
[Trochę sucho wyszło]
Alezja
Liczba postów : 1210
Dołączył/a : 12/08/2012
Skąd : świat Pomiędzy
Temat: Re: Szkoła Publiczna Magnolii Nie Lip 21 2013, 17:03
NPC - Sheyla
Ponownie z trudem powstrzymała wybuch śmiechu. Dla niej Zenko wyglądał teraz jak niesłusznie zbesztany dzieciak. Aż jej się żal zrobiło (jakkolwiek nutę skruszonego rozbawienia wciąż było słychać w jej głosie)... - Ojoj. No już. Proszę się nie złościć, panie Arai. Tamten widok chwyciłby za niejedno niewieście serce. Nic tylko przytulić i pogłaskać tak bezbronną istotę jak pan wówczas. - w pełni szczerze powiedziała do podrywacza. Zaraz po tym znów spoważniała. - A szkoła dlatego, że w Erze zaatakowali szpital. Ataki na miejsca jak szpitale, szkoły i przedszkola uchodzą za szczególnie bestialskie i odbijają się najgłębszym echem w społeczeństwie. Dlatego chciałam sprawdzić szkołę. Wtem popełniła błąd, znów patrząc w twarz rozmówcy. Dłonią przycisnęła chustę do ust, bo tylko w ten sposób mogła powstrzymać kolejny wybuch śmiechu, mrużąc przy tym z nadmiaru wesołości powieki. Po paru sekundach doszła do siebie, wzięła głęboki wdech. Dotknęła dłonią jego lewego ramienia i kilka razy opiekuńczo pogłaskała... - Oj nie. Nie zapomnę nigdy. Mowy nie ma. To było zbyt słodkie. Moje i nie oddam. Ale za to nikomu nie powiem, dobrze? Taka nasza tajemnica, do której nie będę wracać. - I mrugnęła do niego porozumiewawczo... Na jego podsumowanie kiwała tylko potakująco głową a gdy zakasał rękawy, skłoniła głowę w podzięce, bez słowa. Patrzyła też za nim jak się oddalał. Gdy puścił jej całusa, pokręciła tylko z rozbawieniem głową pokazując, jak bardzo uważa go za niepoprawnego romantyka i marzyciela. Przez chwilę gryzło ją sumienie, czy powinna puszczać go samego. Z drugiej strony coś jej mówiło, że to nie jest typ, który da się zaskoczyć i zabić jak byle baranek. Udała się więc innymi korytarzami, z zamiarem sprawdzenia całej szkoły. Wtem zaalarmowały ją krzyki od strony katedry. Ponieważ już i tak upewniła się, że tu Inkwizycji nie ma, rzuciła się w stronę dachu, by zgarnąć swoją "dżentelmeńską obstawę" i popędzić do Kardii...
Muto Zenko
Liczba postów : 358
Dołączył/a : 03/07/2013
Temat: Re: Szkoła Publiczna Magnolii Nie Lip 21 2013, 18:11
Nasz dzielny wojownik parł mężnie przez korytarze szkolnego budynku, intensywnie rozmyślając nad tym, co się przed chwilą stało. Nie mógł znieść, że się tak wydurnił przed pięknością o imieniu Róża. A do tego nie miała zamiaru o tym zapomnieć, arrr! Że też to się musiało stać.. Wreszcie zaszedł na sam dach, nie znajdując nic po drodze. Najwidoczniej do szkoły Inkwizycja nie zawitała. 'Ślepy zaułek?' - mruknął w duchu. Na szczęście nie do końca, bo rozejrzał się dokładniej po panoramie miasta, przyuważył tym samym, że coś się dzieje pod katedrą, która była niedaleko. - Więc to tam mają ubaw, mm. - stwierdził. A po chwili pojawił się nasz Kwiatuszek. Muto obrócił się w jej stronę, po czym wzruszył ramionami, dając do zrozumienia dziewczynie, że nic nie znalazł i zarazem nic mu nie jest, ale zaraz po tym uśmiechnął się szeroko. Był zadowolony. - Chyba ich mam. - wskazał kciukiem na wielki budynek za jego plecami. - To jak, idziemy sprać parę tyłków~? - zapytał, jeszcze bardziej nie mogąc się doczekać.. szybciej, szybciej, SZYBCIEJ!
Alezja
Liczba postów : 1210
Dołączył/a : 12/08/2012
Skąd : świat Pomiędzy
Temat: Re: Szkoła Publiczna Magnolii Pon Lip 22 2013, 01:25
NPC - Sheyla
W końcu znalazła swojego towarzysza w boju, siedzącego na dachu niczym Piotruś Pan. Ten potwierdził jej obawy co do Kardii. Musiała też przyznać, że ponownie wyglądał jak mały chłopiec, tym razem cieszący się na niespodziankę, jaką ma otrzymać. Inna sprawa, że wygląda to na radość z otrzymania możliwości zrobienia sekcji żabie, nadmuchanej słomką przez tyłek. Poczuła potrzebę zrobienia mu czegoś okrutnego... - No proszę. Ledwo się poznaliśmy a już biegniemy razem do kościoła. - i posłała Zenkowi rozbrajający aczkolwiek niepoważny uśmiech oraz w takim samym klimacie spojrzenie. Wewnętrznie jednak bardzo się bała. Bała się, że nie zdążą uratować króla i osób mu towarzyszących. Spoważniała i odpowiedziała na jego beztroskie pytanie... - Tak. Szkoła jest czysta. Biegiem do Kardii. Resztę omówimy po drodze. - i ruszyli w stronę wyjścia ze szkoły...
Poniżej znajdują się buttony for, z którymi obecnie prowadzimy wymianę. W celu nawiązania współpracy zachęca się do odwiedzenia pierw tematu z regulaminem wedle którego wymiany prowadzimy, a następnie do zgłoszenia się w tym temacie. Nasze buttony oraz bannery znajdują się zaś w tym miejscu.
Layout autorstwa Frederici. Forum czerpie z mangi "Fairy Tail" autorstwa Hiro Mashimy oraz kreatywności użytkowników. Wszystkie materiały umieszczone na forum stają się automatycznie własnością jego jak i autorów. Dla poszanowania Naszej pracy uprasza się o nie kopiowanie treści postów oraz kodów bez uprzedniej zgody właścicieli.