I've never seen a decent person among those who say they're going to save the world while forsaking the people around them. Those types of men are always so intoxicated by thier own hollow dreams that they call every little thing in front of them trivial.
To tutaj swoją podróż miała rozpocząć gildia Dead Head Caucus. Waszego mistrza gildii tutaj nie było, nie mieliście pojęcia co mieliście zrobić. Tak więc to już od was zależy jak się zorganizujecie i co postanowicie zrobić. Najlepiej chyba zebrać się do kupy i wyruszyć do góry. Wasze morale bez mistrza mogły jednak dosyć szybko podupaść. Powodzenia
--
Członkowie DHC są zobowiązani napisać tutaj post będący zapisem do eventu. Mają czas do 13-stego. Poza postem zapisującym możecie sobie pisać swobodnie do tego czasu. Możecie się poznać, zaprzyjaźnić i w ogóle. Nie ma kolejności i możecie pisać po kilka postów.
Autor
Wiadomość
Ejji
#911 Widmo
Liczba postów : 2212
Dołączył/a : 26/12/2014
Temat: Re: Zachodni stok Wto Mar 07 2017, 00:36
/No może być, o ile to poważniejsze krwawienie naprawdę coś by robiło, poza jedynym widowiskiem lejącej się krwi. Jeżeli tak, to spoko.
Udało się? Noż w cholercię! Udało się! Wzdycham z ulgą i uśmiecham się sam do siebie zadowolony z efektu swej pracy. Pierwszy dzień i już taki efekt! No nieźle. Chyba... Teraz już tylko zapamiętać tę technikę, przyswoić ją i stale powtarzać, aż do upadłego. W końcu nie na wakacje tu przybyłem, lecz żeby ćwiczyć! - Rozumiem... Postaram się jak najwięcej... Zrobić - mówię do odchodzącego Silence'a, po czym jeszcze raz wzdycham rozradowany. W końcu coś się udało! I to całkiem nadzwyczajnego! Jakżeby się tu z tego nie cieszyć? Świadomość rozwoju jest doprawdy wspaniałym uczuciem. Nie stoję w miejscu, lecz z każdym dniem staję się coraz lepszy! I to doprawdy jest coś pięknego. Kiedyś może i byłem słaby, dzisiaj jestem silny, jutro będę potężniejszy. Ta myśl daje powód, by radować się każdym kolejnym dniem. Zaś radować najlepiej się z kimś. - Prince, widziałeś to?! - pytam, rozglądając się za wróżkiem. Tyle, że go nigdzie nie widzę... Gdzież on się podział? Aż tak poczuł się zignorowany, że postanowił odejść. Cóż... Czego to się spodziewać po księciu... Trochę jednak szkoda, ale nie mógłbym się nim tutaj cały czas zajmować... Mam nadzieję, że jakoś sobie poradzi.. Jeżeli zaś chodzi o dalszą część treningu, którego mam dokonywać sam, to znajduję sobie jakieś drzewko. Istotne, żeby było na nim trochę liści. Staję naprzeciwko niego w takiej odległości jaka dzieliła mnie od Silence'a, wyobrażając sobie, że to drzewo jest właśnie nim, a każdy jego liść jest ostrzem do zbicia. Nie mogę podejść bliżej, lecz właśnie z takiej to odległości wszystkie te liście zamierzam ściąć. Może to okazać się dość pracochłonne, ale jest cel, jest jakaś metoda, więc do dzieła! Oczywiście nie chodzi o to, żeby ściąć całe drzewo naraz, lecz żeby stopniowo się przyzwyczajać do takich cięć. Może być to całkiem dobre ćwiczenie zarówno precyzji, jak i także siły, dokładności i szybkości. I mam zamiar ćwiczyć tak długo, aż nie ostanie się żaden liść na drzewie, a jeśli wcześniej zdrętwieje mi ręka, iż nie będę jej już w stanie ruszyć, to zacznę ćwiczyć drugą. I tak aż zajdzie słońce i zrobi się tak ciemno, iż drzewo będzie ledwo co widoczne. Męczące to z pewnością, ale upór jest ważny... Zanim jednak dowlekłbym się do łóżka, to jeszcze zrobiłbym pięćdziesiąt pompek, stojąc na rękach. I to nie opierając się na wewnętrznej stronie dłoni, lecz na zewnętrznych, żeby jeszcze bardziej wzmocnić nadgarstki... A motywacją do tego jest to, że jak tylko to zrobię, to będę mógł położyć się na łóżku i wreszcie zasnąć. I nieistotne czy wygodne będzie, czy twarde jak skała... Byleby dało się na nim zasnąć. I przez całą noc nie wypuszczam rękojeści z dłoni, ściskając ją mocno tuż przy piersi.
Adam Arclight
Liczba postów : 473
Dołączył/a : 30/01/2016
Temat: Re: Zachodni stok Czw Mar 09 2017, 10:16
// w mojej ocenie to tak o.o Dona jako MMG też.
~MG~
Eiji pod nieobecność Silence'a po pierwszych rezultatach treningu przeszedł do wzmocnienia siły swoich nadgarstków, tak jak polecił mu jego nowy mistrz. Ścinał liście z różnym efektem, raz lepiej i łatwiej, raz gorzej i bardziej chaotycznie. Nie było to jeszcze coś wielkiego, ale szedłeś do przodu w swoim rozwoju umiejętności szermierskich. Pompki były trudne do zrobienia, ale dzięki twoim umiejętnościom ][skrytobójca] było to możliwe do wykonania. Po dość ciężkim dniu poszedłeś do chatki, gdzie położyłeś się w łóżku. Twój mistrz jak widziałeś spał obok, cicho i nieruchomo.
Rano zostałeś obudzony przez rękę swojego nauczyciela, który lekko tobą potrząsał, abyś się obudził. - Szykuj się za 30 min wyruszamy, prysznic możesz wziąć pod wodospadem, po wczorajszym treningu nie pachniesz zbyt dobrze - powiedział, gdy otworzyłeś oczy - Będziemy polować na kamienne gargulce, które można spotkać w jaskini niedaleko z stąd. Są stosunkowo wytrzymałe. Oczywiście walczyć będziesz mieczem bez ostrza. Po tych słowach powoli odszedł i poczekał, aż się przygotujesz.
Generalnie był gotowy do drogi, a droga jak się miało okazać była dość prosta.
Ejji
#911 Widmo
Liczba postów : 2212
Dołączył/a : 26/12/2014
Temat: Re: Zachodni stok Czw Mar 09 2017, 23:20
To był ciężki dzień... Lecz z pewnością przyniósł duże efekty. Obudzony rano mamroczę cicho coś pod nosem i dość niechętnie wstaję, ale zmuszam się do tego. Nie powinienem tracić czasu na wylegiwanie się. Kiwam głową i nie puszczając rękojeści idę do wodospadu. Faktycznie... Przez to całe trenowanie zapomniałem się umyć... Teraz jednak woda może zadziałać orzeźwiająco. Zimna jest idealnie działa na zmęczone ciało. Także poniekąd pobudza. Zaś wodospad zrobi prawie, że idealny masaż. Przy okazji wyprałbym wczorajsze ubranie, zostawiłbym, żeby wyschło, a założyłbym inne na zmianę. Raczej wszystko powinno zająć mniej niż pół godziny, iż pozostały czas mógłbym jeszcze spędzić na przycinaniu drzewa. Zaś kiedy przychodzi odpowiedni czas, podbiegam do Silence'a. - Możemy ruszać - oznajmiam i daję się prowadzić. Co prawda polowanie na gargulce będzie o wiele większym wyzwaniem i raczej takim też się potem nie najemy, ale jeśli nauczę się takie niszczyć, to cóż potem zatrzyma moje ostrze?! Ciężko to sobie wyobrazić, żeby zwykłym mieczem przeciąć kamień. Jeszcze dziwniejszym, żeby przeciąć go mieczem bez ostrza! Jednakże Silence chyba mógłby sobie z czymś takim poradzić, więc ja także się nauczę! A skoro jest droga i jest to poniekąd okazja do porozmawiania, to można byłoby z niej skorzystać. - Ej Silence - zwracam się do niego wprost, po imieniu. - Co to za przepowiednia o której wspominałeś? Bo domyślam się, że chodzi o jakąś konkretną, a nie jakiś wycięty z gazetki horoskop - mówię, lecz cały czas zachowuję czujność. Nawet jeśli droga do jaskini miałaby być bezpieczna, to jednak różne bestie mogłyby się napatoczyć po drodze. Lepiej być ostrożnym na taką ewentualność...
Puszek
Liczba postów : 744
Dołączył/a : 10/03/2017
Temat: Re: Zachodni stok Wto Mar 14 2017, 14:00
~MG~
Droga była dość łatwa więc mogliście trochę porozmawiać, co oczywiście postanowił wykorzystać Eiji, aby dowiedzieć się nieco o swoim mistrzu. - Mam w swojej organizacji pewną dziewczynkę o pseudonimie Destiny, która włada magią przyszłości - oznajmił - Jest magiem wysokiej kategorii podobnie jak ja więc, a jej przepowiednie mają 100% skuteczność. Ostatnio mamy pewien cel, a twoje szkolenie ma pomóc w jego osiągnięciu. Z stąd misja, o której wspomniałem na początku. Nie wierzę w żadne przepowiednie, ale jej jeszcze nigdy nie zawiodły i mistrz naszej grupy kazał mi postąpić zgodnie z jej rozkazem. Wspomnę tylko, że według niej to ty masz zdobyć jeden z Oręży Grzechów Głównych. Tyle wyjaśnień, przynajmniej na razie. teraz już wiedziałeś czemu jesteś szkolonym przez kogoś takiego i czemu spotkało Cię to tak nagle. W końcu doszliście do jaskini, zapewne te, o których wspominał twój nauczyciel. Chociaż zdawać by się mogło, że powinno być w niej ciemno po wejściu okazało się, że ta struktura ma dość sporo prześwitów zapewniających dość dobrą widoczność. Idąc tak doszliście w końcu do sali gdzie mogliście zobaczyć coś, co na pierwszy rzut oka wydawało się czterema zwiniętymi w kłębek posągami. Silence bez słowa ostrzeżenia machnął mieczem rozwalając swoją falą strop nad wami, który zaczął się walić. Pewnie zginęlibyście, gdyby nagle spadające kamienie nie zniknęły ot tak pozostawiając tylko duży otwór w ścianie, który rozświetlił pomieszczenie. Gargulce chyba nie lubiły światła, bo po chwili rzuciły się na was, a dokładnie na Eijiego, bo Silence nagle znalazł się u góry, siedząc na wyłomie w suficie, który sam zrobił. - Powodzenia, użyj tego miecza bez ostrza, chyba sobie poradzisz Każdy z Gargulców wyglądał mniej więcej tak klik. Każdy z nich miał mniej więcej 1,3 metra wysokości i charakterystyczne skrzydła. Otoczyły cię i atakowały z czterech stron świata. Nie wyglądały na przyjaźnie nastawione. Zdawały się też dość twarde.
Ejji
#911 Widmo
Liczba postów : 2212
Dołączył/a : 26/12/2014
Temat: Re: Zachodni stok Sro Mar 15 2017, 00:35
Całkiem interesujący jest punkt widzenia Silence'a i ta cała jego przepowiednia. Aż przychodzi mi się lekko uśmiechnąć kącikiem ust. To prawie tak jakbym został mianowany wybrańcem, przez jakąś przepowiadającą przyszłość dziewczynkę, której nigdy w życiu na oczy nie widziałem i wątpię, żeby ona widziała mnie. W sensie tak oko w oko... Bo cholera wie co się dzieje w jej głowie podczas wymyślania tych przepowiedni. Cel jaki mają jakoś średnio mi interesuje i do jakich konsekwencji doprowadzi. Ważne, że wyszkolą, zapłacą i jeszcze jakiś oręż się zgarnie. Noż genialnie po prostu! Najwyżej grupka jakichś narwańców potem będzie naprawiać wszelkie błędy. - Jak dla mnie spoko. A skoro jej przepowiednie zawsze się spełniają, to prawie już tak, jakbym tę broń zdobył - odpowiadam nieco prześmiewczo. Jednakże to nie powinno mnie zaślepiać. Nawet jeśli miałbym tę broń zdobyć, to nie ona jest moim głównym celem, lecz to, żeby udoskonalić swoje zdolności. Już pieprzyć te wszystkie klejnoty, oręże, przepowiednie. Najważniejsze, to nauczyć się ciąć. Dochodzimy w końcu do jaskini. Są w niej także gargulce. Tyle, że cały element zaskoczenia i spokojne cięcia trafia szlag, bo Silence'owi zachciało się wielkiego wejścia. - Dzięki. Kurwa piękne dzięki... - mówię zrzędliwie pod nosem, widząc zbliżające się gargulce. Nie mogę się powstrzymać od użycia tego, jakże idealnie opisującego sytuację określenia. Miło jednak wiedzieć, że Silence wierzy w moje umiejętności. Z tego powodu lepiej byłoby go nie zawieść... Nie chciałbym mieć połamanych nadgarstków... Jedyne co jest w tej chwili pocieszające, to fakt, że te gargulce są niższe ode mnie i może aż tak groźne, żeby mnie od razu zabić nie będą, jeśli coś nie wyjdzie... Ale nie wierzę, żeby coś miało nie wyjść! Wczoraj zaledwie ciąłem liście na drzewach, ale dzisiaj swym mieczem bez ostrza skruszę kamienie! I stanę się o wiele potężniejszy, niż byłem dnia poprzedniego! A jutro będę jeszcze lepszy! Widząc, że gargulce zbliżają się ze wszystkich stron, postanawiam nie skupiać się na żadnym konkretnym, tylko żeby załatwić całą czwórkę za jednym razem! Może być z tym ciężko, ale chyba wiem jak mógłbym to zrobić... Kiedyś wydawałoby mi się niemożliwe... Tyle, że jeszcze wczoraj nie sądziłem, że można walczyć mieczem bez ostrza... Więc skoro wczoraj byłem w stanie tego dokonać, to dzisiaj wejdę poziom wyżej i dokonam czegoś o wiele lepszego! Trzymając rękojeść w prawej ręce, wziąłbym ją zamach, aż za lewy bark. Ciężar ciała przeniósłbym na prawą piętę, zaś lewą nogą nogą, trzymaną jak najbliżej prawej, odepchnąłbym się od ziemi, by zacząć się kręcić. Jednocześnie wyrzuciłbym swe cięcie, na wysokość głów gargulców, obracając się wokół własnej osi. Lecz jedno cięcie mogłoby nie wystarczyć. Tak samo jak nie wystarczyłby jeden obrót. Wraz z kolejnym, wysłałbym kolejne cięcie, zaś ruch ręką, jak i kolejne odepchnięcia od ziemi miałyby tylko zwiększać prędkość obrotów i siłę dalekich cięć. Jednakże to nie byłyby już takie zwykłe cięcia, mające po prostu ciąć... To będzie cała ściana, wielu cięć... Cały wir! Cięta kopuła, którą to wytworzę wokół siebie, by żaden z gargulców nie był w stanie się do mnie zbliżyć, a jeśli nawet któremuś by się to udało, to powinny strzaskać się na mym "ostrzu". Tyle, że na wszelki wypadek warto mieć plan awaryjny. Tak trochę zostałem otoczony, a być otoczonym, to sprawa dość niefajna, jeśli nie wychodzą wtedy fajne rzeczy. Gdyby któryś z gargulców przebił się przez mą osłonę, wtedy wyskoczyłbym, starając się potem odbić od jego głowy i przeskoczyć za niego, po czym trochę bym się od nich oddalił, żeby mieć wszystkie na widoku. Ale tak to, to spokój i opanowanie... Te bestie nie zrobią mi krzywdy... Są na to za słabe... Zbyt wolne... Wpierw to ja zrobię wielką krzywdę im...
Puszek
Liczba postów : 744
Dołączył/a : 10/03/2017
Temat: Re: Zachodni stok Pią Mar 17 2017, 23:46
~MG~
Walka z gargulcami trwała, a twój mistrz, Silence nie zareagował nawet na twoje słowa starając się obserwować walkę. Z tej pozycji wydawało się, że wbrew pozorom naprawdę skupia się na twoim treningu i dokładnie ocenia każdy twój ruch. Postanowiłeś wziąć olbrzymi zamach, aby odciąć głowy stworom, które szykowały się do tego, aby zrobić Ci krzywdę. Twoje uderzenie nie przyniosło jednak zamierzonego efektu, nie były to zwykle liście, a kamienne potwory, znacznie bardziej wytrzymałe, a do tego nieco bardziej nieprzewidywalne. Dobrze, że byłeś dość ostrożny i wykorzystując swoją zręczność udało Ci się wskoczyć na głowę jednego z potworów i przeskoczyć za niego, aby znowu na niego spojrzeć. Gdybyś wszystko postawił na atak pewnie miałbyś już pierwsze rany. - Zapomniałeś czego Cię uczyłem wczoraj - powiedział Silence - użyj nadgarstków tak jak robiłeś to wczoraj, sam zamach dość niezły Powiedział twój mistrz obserwujący całą sytuację. Teraz najbliżej znajdujący gargulec rzucił się na ciebie z pazurami zamierzając rozcharatać ci klatkę piersiową od góry. Mogło zaboleć, gdyż wyskakując w powietrze delikatnie przed skokiem dość znacznie przyspieszył swój atak.
Ejji
#911 Widmo
Liczba postów : 2212
Dołączył/a : 26/12/2014
Temat: Re: Zachodni stok Sob Mar 18 2017, 20:39
Eghrrr... Nie wyszło tak jak powinno. Chyba za wiele sobie wyobrażałem. Ta walka jednak nie będzie tak łatwa, jakbym się tego spodziewał. No ale trudno... Po niewielkich schodkach należy piąć się na szczyt, bez pośpiechu, żeby to przypadkiem nie potknąć się o własne nogi. Każda porażka jest nawozem sukcesu, tak ktoś mądry powiedział kiedyś, chyba... Zatem mądrość tę należy wziąć sobie głęboko do serca i spróbować raz jeszcze! Jak widać trzeba naprawdę skupiać się ta tych nadgarstkach. I to tak bardzo mocno. Wszakże one są kluczem do zwycięstwa, oraz do pokonania tych gargulców. Skoro zaś nie udało się pokonać wszystkich naraz, to trzeba będzie się pozbywać ich po kolei. Zaczynając oczywiście od tego atakującego. Widząc jego atak, postanawiam wpierw ustąpić, przez lewę ramię odwracając się bokiem, z lekkim odchyleniem, żeby przepuścić przed sobą gargulca, a zarazem cofam rękę, przygotowując się do pchnięcia, które ma nastąpić od razu po ataku stwora, jako kontra. Pchnięcie prosto w pierś, z siłą idącą z ramienia i z wyrzutem idącym od nadgarstków. Kilkukrotny, szybki cios, kilkunastoma falami naraz, żeby siła ich drgań roztrzaskała w drobny pył potwora. Uda się, czy też nie, od razu potem uskoczyłbym do tyłu. uważając na pozostałe gargulce, od których starałbym się bezpiecznie wycofać, mając je cały czas na uwadze. Najwidoczniej zajmie to trochę więcej czasu, ale chyba nikomu nigdzie się z niczym nie śpieszy...
Puszek
Liczba postów : 744
Dołączył/a : 10/03/2017
Temat: Re: Zachodni stok Pią Mar 24 2017, 20:03
~MG~
Eiji mógł słusznie ocenić, że walka z gargulcami, które były wyjątkowo twarde dla osoby ze średnim co najwyżej doświadczeniem w tej dziedzinie łatwe nie będzie i zajmie trochę czasu. Gdy szermierz zobaczył atak stwora umiejętnie wykonał unik stając obok rozpędzonego potwora przewidując jego zamiary i znajdując się na odpowiedniej pozycji do wyprowadzenia kontry. Wykonałeś szybkie pchnięcie z użyciem nadgarstków tak jak zaplanowałeś. Z góry udało się usłyszeć lekkie klaskanie, a ty zobaczyłeś, że w miejscu gdzie trafiłeś pojawiło się przyzwoitej wielkości pęknięcie w pancerzu gargulca. Być może powtórne trafienie załatwi sprawę? Tak chyba mogłeś śmiało ocenić, ale musiałeś to jeszcze sprawdzić. Ruch był jak najbardziej prawidłowy, a w porównaniu z wczorajszym dniem od razu zauważyłeś rozwój swojego ciała. Nie miałeś jednak specjalnie czasu na zastanawianie się nad swoim rozwojem, gdyż posiadając umiejętność zmysł walki wyczułeś atak z boku pazurem innego z gargulców, z lewej strony oraz fakt, że ktoś rzucił czymś w prawej strony. Nie ogarnąłeś jednak czym dokładnie wykonał jest ten rzut, a spojrzenie zajęłoby ci czas i utrudniło unik. Nie wiedziałeś też jak dokładnie wykonane jest cięcie pierwszego z gargulców, gdyż tylko wyczuwałeś te ataki, ale nie zdążyłeś ich zobaczyć.
Ejji
#911 Widmo
Liczba postów : 2212
Dołączył/a : 26/12/2014
Temat: Re: Zachodni stok Sob Mar 25 2017, 21:48
Doprawdy, dzieje się całkiem sporo. Nie ma czasu na rozczulania i rozmyślania, trzeba dalej działać! Udało się, czy nie, zagrożenie ze strony gargulców jest dość spore, a wolałbym wyjść z tej walki bez większego szwanku. Na szczęście nie muszę widzie ataku, żeby go wyczuć, a zarazem wiem jak właściwie na taki zareagować. Zwykły unik byłby jednak zbyt prosty, oraz mało efektowny. Tu trzeba na siłę skomplikować sobie życie, ale to wszystko po to, żeby być jeszcze lepszym. Przede wszystkim skupiam się na gargulcu z lewej i na jego ataku. Niby wystarczyłoby skoczyć do przodu, by uniknąć zarówno jego, jak i rzutu z prawej. Tyle, że ja tu uczę się walki mieczem, a nie uników. Natychmiast po wyczuciu danego ataku, ciąłbym rękojeścią, półkolistym cięciem, by trafić w łapę stwora. To byłoby naprawdę pięknem gdyby ta się od tego ciosu całkowicie roztrzaskała, ale nie jest to najważniejsze. Oczywiście wysłałbym kilkanaście fal, pracując nadgarstkiem. Ruch ten powinien być na tyle zamaszysty, by zdołać się obrócić, a jeśli udałoby się trafić gargulca i nawet zaledwie zbić jego atak, to wtedy sprawnie i zręcznie, wykonałbym drugi obrót, żeby znaleźć się za gargulcem, uchylając się za nim, by przyjął na siebie rzut... Czegoś? O ile to leci coś... Bo mógłby to być na przykład inny gargulec... No nieważne... Co by to nie było, to właśnie ten po lewej miałby przyjąć to na siebie. Potem zaś dobrze byłoby rozeznać się w dalszej sytuacji. Gdyby jednak było bardzo źle i oberwanie czymś byłoby wręcz nieuniknione... Zawsze pozostaje ewentualność aktywowania Mōdo hi busshitsu [D] we właściwej chwili.
Puszek
Liczba postów : 744
Dołączył/a : 10/03/2017
Temat: Re: Zachodni stok Wto Mar 28 2017, 22:15
~MG~
Trening nie poszedł w las i od razu dało się zauważyć, że Eiji walczył znacznie lepiej niż na początku. Czas Silence'a wyraźnie nie poszedł na marne, a jego podopieczny faktycznie okazał się mieć niezwykle dobre umiejętności szermierza. Cios, który wykonał w stojącego bliżej gargulca rozłupał mu na kawałeczki rękę, którą atakował. Cała po prostu się skruszyła do wysokości ramienia, chyba sam nawet nie przewidywał tak skutecznego ataku, który dokonał takich obrażeń. Szybko spróbował się odwrócić w drugą stronę. Ocenił czy ma szanse, aby zablokować uderzenie, potem czy da rade zniknąć. Niestety zajęło to już zbyt wiele czasu i oberwał dość sporym kamieniem który rozwalił Eijiemu łuk brwiowy z lewej strony, z którego zaczęła płynąć krew powoli napływając do oka. Jednak gargulce nie zamierzyły wcale odpuszczać. Ten, którego wcześniej trafiłeś w klatkę piersiową zaatakował od twojej lewej w tej chwili natomiast ten bez ręki wzniósł się do góry, aby zaatakować sekundę po ataku pierwszego swoimi stopami. Musiał to jakoś uniknąć ten drugi atak był wyprowadzany zza pleców, ale umiejętności pozwoliły wyczuć Ci jego rodzaj. Ah te umiejki walki.
Ejji
#911 Widmo
Liczba postów : 2212
Dołączył/a : 26/12/2014
Temat: Re: Zachodni stok Pią Mar 31 2017, 23:19
Auć... Pieprzone gargulce! Zdecydowanie za dużo tutaj tych cholerników, żeby się ich wszystkich sprawnie pozbyć... Przewaga liczebna w walce, to jednak jest rzecz upierdliwa i irytująca. Zwłaszcza kiedy się pozwoli tak niefortunnie dać się otoczyć licznym stworkom. I może i powinienem trenować tylko czystą walkę mieczem, oraz własną technikę, ale chyba bez pomocy magii się nie obejdzie... W końcu po to ona jest, żeby jej używać! Ciężko byłoby zdążyć z uniknięciem wszystkich ataków. Do tego potrzeba naprawdę sporej prędkości. Zatem czym prędzej aktywowałbym Jikan o teishi suru mōdo [A], żeby świat wokół mnie bezpiecznie spowolnił, a ja żebym miał czas na wszystko zareagować. Skoro atakują od boku i od tyłu, to najlogiczniejszym i najprostszym rozwiązaniem będzie podbiec do przodu, uważając ewentualnie na inne gargulce, które starałbym się jakoś ominąć, by dotrzeć do najbliższej ściany. Tak... Ściana się tu zdecydowanie przyda. Gdybym do takiej dotarł, to ciąłbym z całej siły, na pełnej prędkości, aczkolwiek trochę na wyczucie, za siebie, z wykonaniem obrotu. Mniej więcej na wysokości, gdzie gargulce mają głowy. Posyłając przy tym kilkanaście fal, które z racji przyspieszenia magią powinny zadziałać o wiele skuteczniej! Aczkolwiek może to być tylko przypuszczenie... Nie jestem jeszcze w stanie w pełni kontrolować tej nowej siły dalekich cięć, więc nie wiem z jaką mocą uderzać, dlatego uderzam z pełną. Może nie wystarczyć to, żeby zniszczyć gargulce za mną, a może być też to na tyle silna fala, że roztrzaska przeciwległą ścianę... Byłoby to doprawdy zacne osiągnięcie, ale jednak... Trochę za bardzo przesadzone... Aczkolwiek naprawdę super! W międzyczasie, drugą ręką otarłbym krew z brwi. Miecz bez rękojeści mam tylko jeden, a z rąk należy korzystać obydwu. Więc z racji, iż nie ma jak zbytnio posłużyć do walki, to posłuży jako ściereczka. Lecz najważniejsze jest teraz dobranie odpowiedniej pozycji i właściwego miejsca, z którego prowadzenie walki byłoby łatwiejsze... Trochę mniej ważne jest zniszczenie teraz gargulców... A trochę bardziej to, żeby niczym nie oberwać...
Adam Arclight
Liczba postów : 473
Dołączył/a : 30/01/2016
Temat: Re: Zachodni stok Czw Kwi 06 2017, 16:21
~MG~
Zażarta walka między młodzieńcem kształcącym się na najlepszego szermierza w królestwie, a wygłodniałymi bestiami, których żądza krwi chciała pochłonąć nie tylko jego ale również wydawałoby się nieśmiertelne marzenia, które miał w swojej głowie. Chociaż był to tylko trening, a całą sytuację obserwował prawdziwy mistrz miecza dając pozorne poczucie bezpieczeństwa musiał walczyć ze wszystkich swoich sił nie będąc pewnym czy Silence zdążyłby zareagować na śmiertelne zagrozenie Eijiego. Bez wahania użył swojego zaklęcia rangi A, aby przyśpieszyć swoją prędkość oraz poprawić percepcję, aby swoją szybkością zdominować liczebniejszego wroga. Chciał również wzmocnić swój atak widocznie domyślając się na czym polegała technika, którą starano się go nauczyć.
W momencie użycia zaklęcia wszystko zdawało dziać się dwukrotnie wolniej. Źrenice chłopaka nieco się rozszerzyły, a on zaczął widzieć świat w spowolnionym tempie. Nawet wiatr wydawało się, że stał się dla niego odczuwalny. Gdyby był widoczny z pewnością, dałby radę go przegonić. Zachowując spokojny umysł poprawnie podjął decyzję o uniku. Nie chcąc nadal ryzykować ataków ze wszystkich stron na swoją osobę szybko przemieścił się pod ścianę, był znacznie szybszy niż jego przeciwnicy. Potem ciął. Faktycznie szybko okazało się, że atak był znacznie silniejszy. Głowa pierwszego z gargulców potoczyła się po ziemnej posadzce jaskini. Zwiększona wydajność ciała ewidentnie pozwala poprawić nieco to, czego do tej pory udało się Eijiemu nauczyć. Teraz jednak zbliżał się kolejn atak potworów. Tym razem wszystkie trzy otoczyły cię i zaatakowały trzech stron. Każdy oddalony był od siebie o 60 stopni względem siebie, a za tobą znajdowała się ściana. Wszytskie atakowały swoimi długim i niebezpiecznymi pazurami.
Ejji
#911 Widmo
Liczba postów : 2212
Dołączył/a : 26/12/2014
Temat: Re: Zachodni stok Czw Kwi 06 2017, 23:25
Doprawdy pięknie się cała akcja udała! Wszystko zgodne z planem, a nawet trochę lepiej, bo o jednego gargulca mniej. Także udało się dotrzeć do w miarę strategicznego miejsca, z którego nie powinno już być problemu, by pozbyć się gargulców. Teraz już powinno się to na pewno udać... Tym razem nie zawiodę samego siebie i zniszczę swoich przeciwników... To nic trudnego... Nie ma co pójść źle... Widząc taktykę jaką przyjmują gargulce, nie czekam, aż uderzą, lecz sam ruszam do ataku. Jestem od nich o wiele szybszy i sprawniejszy. Nie mają szans, by mnie teraz pokonać! Wpierw skupiam się na tym z lewej, posyłając w jego stronę pchnięcie, prosto w tors, żeby go roztrzaskać, kilkunastoma falami, a następnie obracając się przez prawe ramię, wyrzucam jedno obszerne cięcie w kierunku pozostałych gargulców, wykonane siłą ramienia, pełne drobniejszych cięć wysłanych z nadgarstka. I całe swoje skupienie poświęcam na to cięcie, pokładając w nim swoją wszelką wiarę. Jeżeli się nie uda i gargulce do mnie dotrą, to spróbowałbym jakoś je przeskoczyć, opierając się ręką na głowie tego najbliższego. Potem bym trochę od nich odbiegł, by mieć pewność, że nie zdołają mnie zranić.
Adam Arclight
Liczba postów : 473
Dołączył/a : 30/01/2016
Temat: Re: Zachodni stok Pią Kwi 07 2017, 20:21
~MG~
Szermierz brnął do przodu pozbywając się swoich oponentów i chociaż pozostawał bez ran stawał się coraz bardziej zmęczony. W końcu korzystał z dość męczącej techniki, której nie zdołał jeszcze opanować. Nie był jednak ciągle wykończony, a co najwyżej nieco głębiej oddychał, gotowy do kolejnych ataków oraz obron przed atakami gargulców. No głównie to pierwsze postanowił zrobić nabierając pewności siebie po pokonaniu pierwszego, z kamiennych stworów. Może nieco zbyt pochopnie, w końcu nie jedna już osoba z powodu zbytniej pewności siebie straciła swoje życie lekceważąc wroga.
Oczywiście pierwsze dotarło cięcie Eijiego w przeciwnika, który miał być celem roztrzaskując jego tors i pokonując go dzięki ciągle odpalonemu trybowi walki, który jakby się wydawało doskonale pasował do nowej zdobytej techniki miecza. Kawałki kamienia posypały się na ziemię. Nie miałeś jednak czasu, aby tego podziwiać, gdyż kolejne ataki już nadchodziły. Obracając się uderzyłeś w bliższego ostrza gargulca. Pewnie w normalnych warunkach nie zdążyłbyś wykonać tej akcji, ale teraz byłeś znacznie szybszy, a może to gargulce były wolne. Ciężko powiedzieć. Po drodze jednak w trakcie cięcia miecz prawdopodobnie wytracił swoją siłę, gdyż trzeci gargulec dotarł do ciebie. Nie zdążyłeś już zareagować, a szpon przekreślił znamię na twojej twarzy [wyleczy się]. Krew spłynęła na oczy przesłaniając nieco widoczność. Udało Ci się jednak zauważył, że już trzy z czterech gargulców zostały pokonane. Został tylko ten jeden, który zadał ci całkiem poważną ranę na twarzy. I szykował się teraz do kolejnego cięcia swoimi pazurami po twojej buzi.
Ejji
#911 Widmo
Liczba postów : 2212
Dołączył/a : 26/12/2014
Temat: Re: Zachodni stok Pią Kwi 07 2017, 23:19
Trzech pokonanych, został tylko ostatni... Tylko, że już się po raz drugi zdążyło oberwać po twarzy i niech to szlag, ale od tej krwi nic nie widzę! Znowu muszę się zdać kompletnie na moje wyczucie przeciwnika... Potem będzie można odetchnąć... Odpocząć... Ale jeszcze tylko ten jeden musi zostać pokonany! I będzie już po wszystkim... Nim jednak sam zaatakuję, odchylam tułów do tyłu, by nie sięgnął mej głowy. Jednocześnie przysłaniam ją lewym ramieniem. Już lepiej, żeby zranił mnie w rękę, niż żeby mi jeszcze bardziej przeorał pazurami twarz. Tym razem tnę od dołu, zdając się głównie na intuicję. Jeden ruch ramieniem i kilka nadgarstkiem. Może i jestem już zmęczony, ale resztki sił jeszcze z siebie wykrzesam. Bywały o wiele gorsze sytuacje! A to tylko jeden gargulec! Lecz i tak nie należy go lekceważyć i do końca walki zachować czujność. Po pierwszym cięciu posłałbym jeszcze drugie, idące od lewej, do prawej, tak dla pewności, że z gargulec nie będzie stanowił już dłużej zagrożenia. I nawet jakby udało się go zniszczyć, to gotów byłbym na ewentualny unik przed czymkolwiek innym. To jakiś głaz zacznie spadać na głowę... To się okaże, że jakaś bestia wciąż żyje... W razie czego, odskakiwałbym jak najdalej od źródła zagrożenia. I... Cholera! Skoro po zwykłym ćwiczeniu nadgarstków zostaję już wysłany do walki z przeważającymi gargulcami, to wolę nie wiedzieć co Silence ma przygotowane na jutro...
Poniżej znajdują się buttony for, z którymi obecnie prowadzimy wymianę. W celu nawiązania współpracy zachęca się do odwiedzenia pierw tematu z regulaminem wedle którego wymiany prowadzimy, a następnie do zgłoszenia się w tym temacie. Nasze buttony oraz bannery znajdują się zaś w tym miejscu.
Layout autorstwa Frederici. Forum czerpie z mangi "Fairy Tail" autorstwa Hiro Mashimy oraz kreatywności użytkowników. Wszystkie materiały umieszczone na forum stają się automatycznie własnością jego jak i autorów. Dla poszanowania Naszej pracy uprasza się o nie kopiowanie treści postów oraz kodów bez uprzedniej zgody właścicieli.