I've never seen a decent person among those who say they're going to save the world while forsaking the people around them. Those types of men are always so intoxicated by thier own hollow dreams that they call every little thing in front of them trivial.
Ruiny Gildii Eisenwald. Zniszczone mury zewnętrzne już nie broniły do niej wejścia, elewacja zewnętrzna, a także wewnętrzne wyposażenie nie przetrwały próby czasu. Meble nie nadają się do użytku, dach przecieka, a liczne zwierzęta uwiły tu swoje gniazda. Ścieżka wydaje się być już dawno zapomniana lub celowo okoliczni mieszkańcu unikają zapuszczania się w te obszary. Niestety niekiedy trzeba było się zapuścić w te przeklęte tereny. Tego też obecnie wymagała misja. Posępny mężczyzna, ubrany jak traper stał na granicy posępnych drzew z niemalże idealnym widokiem na ruiny. Orli nos, ciemne włosy, kilkudniowy zarost i przenikliwe, złote oczy wbite wprost w pozostałości budynku. Zaciśnięte usta nie zdradzały większych emocji. Przekazał tym, którzy zgłosili się do wykonania zadania, jak tu dojść. Teraz jedynie na nich czekał wsparty o pień, milczący i zamyślony.
Czas na odpis do 18 stycznia godz. 22:00
Autor
Wiadomość
Winter
Liczba postów : 539
Dołączył/a : 19/11/2016
Temat: Re: Ruiny Eisenwald Czw Lut 09 2017, 23:03
Chłopak odetchnął z ulgą, kiedy padł ostatni ze stworów. Nie dość, że został praktycznie zmuszony do rzucaniami czarami na lewo i prawo, to i tak mocno oberwał. Co tym samym zmniejszało jego mobilność. Przez to, porządne starcie wręcz mógł sobie darować. Wyrwał się ze swoich zamyśleń, kiedy zauważył że Irina zbliżała się do niego. Widział, iż nie była zadowolona, ale nie miał pojęcia z jakiego powodu. Szczerze się zdziwił, kiedy został przytulony przez dziewczynę. Mógł uznać to za nietypowe z jej strony. Chyba. Bynajmniej tak zrobił. Jego niezbyt wielkie zdziwienie powiększyło się w momencie kiedy dostał z liścia. Sam szok pojawił się z dość prostego powodu. Przed chwilą został przytulony, tylko po to by zaraz oberwać. Jego umysł zrestartował się, kiedy Irina na niego zakrzyczała. Świat stracił w jego oczach całą swoją logikę. -No to po kolei. Tak, śledziłem ci. Chociaż był to przypadek. Zauważyłem cię, byłem ciekaw co się działo i za tobą poszedłem. I zdaje sobie sprawę o niebezpieczeństwie, co jedynie sprawiło, iż byłem bardziej ciekawski. Kto nie byłby, znając reputację tego miejsca? - zaczął spokojnie tłumaczyć, nie chcą jeszcze bardziej rozzłości dziewczyny. Tym bardziej, że nie dokładnie znał powód jej złości. Słyszał, iż ciężko zrozumieć przeciwną płeć, więc zostawił to na później. Widząc, że dziewczyna planowała zrobić coś z jego raną zatrzymał się na chwilę. Nie komentował nawet, że miał plan zrobić to samo, ale trochę później. Pewnie i tak tylko by ją bardziej zdenerwował, kiedy już odcięła część swojej sukni. -Dziękuje. I jestem świadom, że mogłem zginąć. W końcu, hej, jakieś pięciometrowe coś chciało mnie zmiażdżyć. W sumie to prawię się mu udało. - wymruczał ostatnie pod nosem -Nie zmienia to faktu, że gdybym się nie pojawił to ty byś mogła zginąć. Nie możesz powiedzieć, że to się prawie nie stało teraz. Jeśli tamte dwa stworki nie skupiłyby się na mnie, to ta bitwa mogła stoczyć się o wiele gorzej. Tym bardziej, że dwóch z was uciekło z tego co widzę. - dokończył rozglądając się za postaciami, które tylko raz ujrzał i to przez chwilę. Nigdzie ich nie było, trupów nie widział, czyli musieli wziąć nogi za pas. Według Wintera. Szczerze wierzył, że jego pojawienie się zmieniło w sporym stopniu los bitwy. "Lider" tych monstrum nie był najłatwiejszym przeciwnikiem, a z tego co widział do tej pory nikt nie miał wystarczającej siły ofensywnej by go zniszczyć. Nawet on. Może któryś z duchów Iriny, ale nie był tego pewien. -Bywało gorzej. - powiedział odmachując swoją ranę. Zabandażowana prowizorycznie trochę mniej mu przeszkadzała, co nie zmieniało faktu że była problematyczna. Coś tam się wymyśli. -I pchałem się z oczywistego powodu. Jestem twoim przyjacielem. - powiedział prosto i niekonkretnie po usłyszeniu ostatnich słów dziewczyny. Następnie zwrócił uwagę na "lekarza", który splunął krwią. Nie wiedział czemu pani gwiezdnych duchów nagle się na nim skupiła, ale postanowił mieć na niego oko. I tak nie był pewny wcześniej czy mu ufać. Skoro ktoś miał podobne przekonanie, to chyba było w tym trochę prawdy. -Ja dostaję ochrzan, a ona podziękowania. - powiedział pod nosem, na tyle głośno by dziewczyna i jej duch go słyszały. W tym samym czasie patrzył kątem oka na Virgo z sztuczną zazdrością i kopiąc losowy kamień na ziemi udając focha. Bardzo odpowiednie do momentu, no ale bywa. -Głupim byłoby zawracać? - zapytał zdziwiony odpowiedzią dziewczyny. Zebrało ją na samobójstwo czy coś? Zazwyczaj to on był od szalonych rzeczy, ale to wręcz bezpośrednie rzucanie się w szpony śmierci. -Z tego co widzę, to te stworki to byli jacyś ochroniarze tego miejsca, tak? Czyli teoretycznie w środku może być jeszcze gorzej, prawda? Nie mówiąc o... - zatrzymał się kiedy uświadomił sobie, że dziewczyna była pewna tego co chce. Wątpił, żeby nawet racjonalność mogła ją przekonać. Zostało mu tylko jedno do zrobienia w tej sytuacji. -Gdzie ona, tam i ja. - odpowiedział wzdychając na ich głupotę. Jej, że idzie dalej, jego że za nią podąża -Ale powie mi ktoś w końcu o co chodzi? Skróconą wersje proszę.
Adam Arclight
Liczba postów : 473
Dołączył/a : 30/01/2016
Temat: Re: Ruiny Eisenwald Sob Lut 11 2017, 09:08
~MG~
Oręża Grzechów Głównych - Część trzecia - Nieczystość
Zacznę od tego, że Irina nie była wcale ubrana na biało. Była w trakcie misji ubrana w czarną sukienkę, taką jak przedstawiał avatar. Jeżeli w pierwszym poście misji nie opiszemy naszego zewnętrznego stroju przyjmowany jest wygląd z opisu "wygląd" pod awatarem. Jest już trochę za późno, aby teraz go określić, gdyż mogło mieć to jakiś wpływ na wcześniejsze akcje postaci. Dlatego koryguję twoją wypowiedź o fakt, że Irina w trakcie misji odziana była w czarną sukienkę, taką jak przedstawiał avatar.
Przechodząc jednak do wydarzeń naszych gołąbków potwierdzone zostało stwierdzenie mądrego człowieka, że kobieta zmienną jest i najpierw przytuliła Wintera, ale tylko po to, aby chwile później dać mu twarz w liścia, a jeszcze później zająć się jego ranami wykorzystując do tego własną sukienkę. Rany zostały opatrzone magowi energii, co jednak nie zmieniło faktu, że nadal krwawiły. Opatrunek też nie został założony jakoś profesjonalnie w końcu Irina nie posiadała zdolności medyka.
Winter poprosił o skróconą wersję wydarzeń, o tym po co w zasadzie tutaj przybyli. Na to pytanie całą historię powtórzył pracodawca [możesz zobaczyć wcześniej] dokładnie tłumacząc Ci w jakim celu tutaj przybyliście. Opowiedział Ci o legendzie stworzenia siedmiu Oręży Grzechów Głównych, o Oracion Seis oraz o Eisenwaldzie. - Jak widzisz nasza wcześniejsza drużyna nieco się wykruszyła - ciągnął swoją wypowiedź pracodawca - Nie mamy jednak czasu na zebranie nowego zespołu. Jeśli nie masz nic przeciwko chciałbym Cię wynająć na czas tej misji. Oczywiście dobrze zapłacę jak za trudną/bardzo trudną misję.
Wszyscy postanowiliście większością głosów ruszyć do przodu. Yamamoto też ruszył za grupą uważając zapewne, że w grupie będzie bezpieczniej. Weszliście na parter siedziby gildii Eisenwald. Było to okrągłe miejsce z pniem drzewa po środku. Winter z obrazków wiedział, że trochę przypominało to samo drzewo co na legendarnej wyspie Fairy Tail. Średnica drzewa wynosiła około 10 metrów, a całego pomieszczenia około 20 metrów. W środku było dość mrocznie i pusto, chociaż znajdowały się tutaj takie elementy jak barek i stoły, tak samo jak w typowym gildiach. Ponury jednak nastrój i poczucie pustki dość niemile jednak oddziaływało na wasze samopoczucie. Cisza również nie była przyjemna. Podłoga pokryta była płytkami marmurowymi z kilkoma żółtymi liśćmi na posadce. Sklepienie znajdowało się na wysokości około 8 metrów.
- Z tego co wiem sekretna broń znajduje się w podziemiach. - oznajmił pracodawca idąc do przodu Wewnątrz znajdowały się schody do góry oraz zejście na dół. To właśnie przy tej drugiej drodze zatrzymał się wasz pracodawca zauważając problem jakim było zablokowanie przejście. Przed schodami znajdowała się olbrzymia biała płyta wykonana z nieznanego wam materiału. Jedynie Yamamoto dzięki swojej inteligencji mógł stwierdzić, że jest to jakiś rodzaj niezwykle twardego i dość odpornego na magię minerału. Ale nie wiedział też, co to dokładnie było. Blokowała ona przejście. Wasz pracodawca wymacał ją, ale nie znalazł żadnego sposobu, aby przejść dalej, pozbyć się przeszkody. Tak więc teraz mieliście problem - jak zejść na dół i ominąć lub zniszczyć ową dziwną płytę blokującą wam przejście.
Stan: Irina - 47MM , potężny ból głowy, fart, że świadomość nie odpłynęło. Spuchnięte okolice oka oraz warga i dziąsło mocno krwawią, zarażona przez chorobę Yamamoto - skopiuj sobie umiejki, Vulpecula puffnęła, Hydra puffnęła. Czujesz się jeszcze gorzej przez chorobę, chyba masz gorączkę no i splunęłaś pierwszy raz krwią. Virgo - 90MM, krwiak na prawym przedramieniu, potężny ból głowy. Winter - 4MM (sorki, poprzednio zapomniałem odjąć) 15% [15.5%] szansy na zarażenie, solidnie obity przez rzut przeciwnika, na który nie mógł zareagować. Żebra bolą dość solidnie, ale chyba nie są złamane. Siniaki. Głęboka rana cięta na prawym udzie. Nie wygląda to ładnie, stanie na nodze bardzo boli, wyskoki z niej niemożliwe. Yamamoto - 67MM, nawrót choroby, splunąłeś krwią i gorzej się poczułeś, liczne rany na całym ciele i skaleczenia od pazurów potwara, z którym walczyłeś, bolą i utrudniają poruszanie.
Czas na odpis maksymalnie do 13.02.2017 godz. 21:00
Winter
Liczba postów : 539
Dołączył/a : 19/11/2016
Temat: Re: Ruiny Eisenwald Nie Lut 12 2017, 13:20
Winter po usłyszeniu historii mógł tylko pomyśleć jedno. Zostaliśmy prawie że kompletnie zdewastowani, a to nawet nie jest główna "atrakcja". Chłopak spojrzał na niebo, rozmyślając o tym w co on się właściwie wpakował. Po chwili wzruszył ramionami i ruszył za grupą. Przynajmniej zapowiadało się na dobrą zabawę, nawet jeśli mogła się on skończyć nieprzyjemnie. Raz się żyje. Pierwsze co przykuło jego uwagę, to było drzewo. Pomijając fakt, iż nie miał pojęcia co drzewo mogło robić w takim miejscu, to zauważył lekkie podobieństwo do legendarnego drzewa jego gildii. W sumie to nie wiedział czy było ono legendarne. Na pewno nie dało się powiedzieć, że było ono najzwyklejszym drzewem na świecie. Po chwili Winter wybudził się ze swojego zamyślenia i rozejrzał się po reszcie pomieszczenia. Według niego wyglądało dość normalnie z wyjątkiem pustki jaka tu panowała. Część nieprzyjemnego uczucia potrafił olać, ale nie całość. Nie wpływało to jednak na niego znacząco. Gdy usłyszał głos pracodawcy, ruszył za nim tylko po to by zatrzymać się przy dziwnej płycie. Pierwsze co wpadło mu na myśl to siłowe rozwiązanie problemu, ale zmienił zdanie. Jeszcze by uruchomił następną pułapkę czy coś w tym stylu. Nawet on wiedział, że nie potrzebowali większej ilości niespodzianek. W tym momencie zaczął trochę używać swojej głowy. Szukali oni jakiegoś legendarnego magicznego artefaktu, więc musiał być on chroniony przez coś magicznego, czyli prawdopodobnie ta płyta była jakaś zaklęta lub coś w tym stylu i żeby ją "usunąć" musieli znaleźć coś w stylu przełącznika lub mocno w nią przywalić. Tak naprawdę to stwierdził, iż skoro jedna rzecz jest magiczna to reszta jest pewnie taka sama. Niezbyt mądre, ale może poprawne. Z tą myślą w głowie, cofnął się do nietypowego drzewa. W końcu jeśli było ono odwzorowaniem tego na Tenrou, to mogło mieć coś magicznego w sobie. Winter zaczął dokładniej obserwować każdą jego część, parę razy okrążając je. Gdyby coś przykuło jego uwagę, zawołałby do siebie swoich towarzyszy. A jeśli nie, to wzruszyłby ramionami i przyłożył do drzewka swoją katanę. W końcu była ona magicznie stworzona. Jakaś reakcja łańcuchowa czy coś takiego mogło się stać. Chyba. Gdyby to nie zadziałało, uniósł by katanę do góry w celu cięcia części drzewa. Spojrzałby się przedtem, czy ktoś chciałby go zatrzymać. Gdyby nie zgodzili się z jego działaniami, ten darowałby je sobie. W końcu co mogło stać się z zaatakowania drzewa? Jeśli natomiast nie mieliby sprzeciwu, zrobiłby to. Nie powinno zaszkodzić. Bynajmniej tak uważał Hexeris. Coś się stało? To dobrze! Chyba... Gdyby jego kombinowanie nic nie dało, zaproponowałby poszukanie czegoś na piętrze wyżej. Tam mogły być jakieś siedziby mistrza gildii, czy coś takiego i może był tam "klucz". Kto wie.
Yamamoto
Liczba postów : 142
Dołączył/a : 13/01/2016
Temat: Re: Ruiny Eisenwald Nie Lut 12 2017, 17:31
To wspaniałe uczucie, gdy można przewidzieć atak, jednak czasu na reakcję się nie zostawia. Tym bardziej, że powinien być słabszy prawie o 1/3 w stosunku do oryginału, ale cóż. Zdarza się. Dziewczyna nie ufa medykowi? Cóż, najwyraźniej sama szybko umrze, skoro taka skora jest do walk, z tak wspaniałym skutkiem, a koniec końców on sam zaczął kaszleć. Widząc krew na swoich rękach szybko przetarł usta i wziął środek przeciwbólowy. Cóż, jak Irina pchała się na śmierć, to jej wola. Podszedł do grupy i ruszył za nią powoli, grzebiąc w apteczce. Szukał czegoś do odkażenia rany. Czyjej? Wintera.
Gdy grupa zatrzymała się przy materiale, Szczur już wiedział, że nie będzie to łatwy orzech do zgryzienia. -Ta płyta zrobiona jest z czegoś nad wyraz odpornego na magię. Siłowe przejście raczej się nam nie uda. - stwierdził, po czym podszedł do Wróżka, wystawiając do niego rękę i uśmiechając się sympatycznie -Nie przedstawiliśmy się sobie. Girian Darhk. Nie posiadam zbyt wielkiej siły ofensywnej, ale znam się trochę na medycynie. Pozwolisz, że opatrzę twoje rany i je odkażę? Nie wiemy czego można się spodziewać dalej, a widziałem, że świetnie sobie poradziłeś. Wybacz, że nie mogłem być większą pomocą, ale nie mam zbyt wielu umiejętności ofensywnych. - to powiedziawszy, czekałby na wyrok maga energii. Czy przyjmie jego pomoc? Czy też ją odrzuci. Mimo wszystko jednak rzucił w eter -Nie podoba mi się to miejsce. Przed wejściem poczułem się nagle znacznie słabiej. Widzieliście zresztą. Radzę uważać. - zalecił, a następnie zaczął się rozglądać, wykorzystując do tego swoje zmysły (Sokolooki, Inteligencja) próbując dostrzec coś, co w jakikolwiek sposób nie pasowałoby do wystroju. Choćby w drzewie. Nawet jeśli ono było kluczem, możliwe, że trzeba było jakoś z nim się obejść. I gdyby coś takiego zauważył, poprosiłby Wintera, by ten się wstrzymał, a on sam podszedłby by dokładniej obejrzeć to coś. Szukał też materiału podobnego lub identycznego z płytą, a także samą płytę by "pomacał" szukając czegoś interesującego w niej. Oczywiście, gdyby Winter wyraził zgodę na to, by Girian użył swej apteczki by go opatrzyć, ten by to zrobił z należytą uwagą i dokładnością (Medyk). Mimo wszystko czuł, że to od tego chłopaka zależeć będzie, czy przeżyją. -Nie rozdzielajmy się lepiej. - zaproponował jeszcze. W razie czego idzie za grupą. Czy też za większością.
No i Powstrzymanie (C) zawsze w gotowości. By nic go tym razem nie zaskoczyło.
Irina
Liczba postów : 198
Dołączył/a : 13/02/2016
Temat: Re: Ruiny Eisenwald Czw Lut 16 2017, 15:22
Czarne.. Białe... Co za różnica. W każdym razie Winterem dostał autorski czarny bandażyk. Tylko bez autografu, bo nie było czym pisać... Stop. Weszła z wszystkimi do środka budynku i doszła do wniosku, że sterowiec, nawet biorąc pod uwagę że budynek ten był opuszczony, jest o wiele lepszy. W końcu to sterowiec. Z kablówka. Rozejrzała się po pomieszczeniu i tak jak wszyscy dostrzegła i ścianę i drzewo. Jakoś nie przepadają za drzewami, więc podeszła do ściany wraz z Virgo - Myślisz, że dasz rade? - spytała gwiezdnego ducha, który podszedł do ściany i z pomocą Geokinesis "prześwietliła" ścianę, podając jak gruba jest ściana i czy coś?Ktoś się za nią znajduje i czy na przykład jakieś schody tam są bądź jakieś pomieszczenie czy coś innego. Następnie machnela lakko ręką dając znak Irinie, aby się odsunęła i odpaliła Tunele, rozpoczynając drążenie w scianie, wkładając w to tyle MM, ile trzeba było. Gdy duch skończył, Irina spojrzała na pozostałych - Idziemy? - spytała wskazując przejście.
Adam Arclight
Liczba postów : 473
Dołączył/a : 30/01/2016
Temat: Re: Ruiny Eisenwald Pią Lut 17 2017, 15:00
~MG~
Oręża Grzechów Głównych - Część trzecia - Nieczystość
Winter początkowo myślał o rozwiązaniu siłowym i po prostu próbie rozwalenie blokady, ale szybko zmienił zdanie uważając, ze może rozsądniej będzie spróbować rozwiązać jakąś zagadkę, a może znaleźć jakiś szyfr. Z takimi myślami Winter poszedł poszukiwać jakiś wskazówek w otoczeniu jednak nie znalazł ich, a swoją uwagę skupił na drzewie, które z pewnością było dość tajemnicze. Podszedł do niego, ale nie wyczuł czegoś, czego nie zauważył wcześniej. Nie widząc sprzeciwów ze strony swojej drużyny ciął drzewo, bo czemu nie. To po cięciu dość szybko się zregenerowało. Oczywiście nienormalnie szybko, ale nie było widać, żadnych powiązań z blokadą, która uniemożliwiała wam przejście.
W tym czasie wasz Medyk przekazał reszcie grupy swoje spostrzeżenie odnośnie płyty. Z pomocą swoich zmysłów jemu również nie udało się znaleźć jednak żadnej wskazówki. Może jednak jej nie było po prostu?
Virgo stwierdziła, że sprawdzi co znajduje się za dziwną ścianą oraz jak gruba ona jest - około 40cm i żadnych niebezpieczeństw nie była w stanie zauważyć. Problem w tym, że budulec był chyba dość twardy i tak średnio udało się użyć później tuneli na nich. Ledwie je zarysowała, ale widać jakoś to działało. No i nie aktywowało pułapki. Potrzebna była jednak znacznie większa siła. To co pokazało było stanowczo zbyt mało, aby zniszczyć przeszkodę.
Stan: Irina - 47MM , potężny ból głowy, fart, że świadomość nie odpłynęło. Spuchnięte okolice oka oraz warga i dziąsło mocno krwawią, zarażona przez chorobę Yamamoto - skopiuj sobie umiejki, Vulpecula puffnęła, Hydra puffnęła. Czujesz się jeszcze gorzej przez chorobę, chyba masz gorączkę no i splunęłaś pierwszy raz krwią. Virgo - 89MM, krwiak na prawym przedramieniu, potężny ból głowy. Winter - 4MM, 16% [16.5%] szansy na zarażenie, solidnie obity przez rzut przeciwnika, na który nie mógł zareagować. Żebra bolą dość solidnie, ale chyba nie są złamane. Siniaki. Głęboka rana cięta na prawym udzie. Nie wygląda to ładnie, stanie na nodze bardzo boli, wyskoki z niej niemożliwe. Yamamoto - 67MM, nawrót choroby, splunąłeś krwią i gorzej się poczułeś, liczne rany na całym ciele i skaleczenia od pazurów potwora, z którym walczyłeś, bolą i utrudniają poruszanie.
Czas na odpis maksymalnie do 20.02.2017 godz. 21:00
Winter
Liczba postów : 539
Dołączył/a : 19/11/2016
Temat: Re: Ruiny Eisenwald Pią Lut 17 2017, 18:26
-Ryu Hexeris, chociaż częściej mówią mi Winter. - również przedstawił się, ściskając niezbyt mocno rękę medyka, cały czas mając na twarzy uśmiech. Nie mógł powiedzieć, że mężczyzna jest bardzo godny zaufania, ale nie zamierzał go bezpodstawnie oskarżać. Póki co, nie zrobił nic co gwarantowałoby nienawiść białowłosego i natychmiastową utratę głowy. -U mnie wręcz przeciwnie. Jedyne co mam to siła ofensywna. No i proste taktyki, by ją lepiej wykorzystać. I wydaje mi się, że przyjmę tą ofertę. Jeśli to wcześniej było rozgrzewką, to wolę być w jak najlepszym stanie. - odpowiedział, pozwalając medykowi zając się jego ranami. Sam sobie się dziwił, że nie wstawił jakiegoś żartu do swojej wypowiedzi, ale zrzucił winę na atmosferę panującą w budynku. To na pewno ona była powodem jego nietypowego zachowania. Po całym tym odkażeniu i innych medycznych sprawach, wróciłby do swojego małego planu. -Przynajmniej wiemy na pewno, że to drzewko nie jest normalne. - wydukał Winter przyglądając się szybkiej regeneracji magicznego drzewa. Przynajmniej nie uruchomił w ten sposób jakiejś pułapki lub czegoś w tym stylu. Mimo ryzyka, nic nie stracił i mało zyskał. Zastanawiał się tylko, co by było jeśli ściąłby to drzewo. Nie żeby w tym stanie miał wystarczająco sił. Oglądając sytuacje, która działa się wokół i marne efekty ich działań, westchnął lekko myśląc nad jakimś rozwiązaniem. Po chwili zapaliła mu się lampka w głowię i podszedł do swojej przyjaciółki. -Hej, hej Irina-chan~~. Myślisz, że twoja gwiezdna przyjaciółka dałaby radę wydrążyć jakieś przejście naokoło tej płyty? - zapytał z ciekawości jednocześnie podając na jaki pomysł wpadł. Nie wiedział czemu nikt o tym wcześniej nie pomyślał. Skoro płyta była magiczna, to zamiast przebić się przez nią, mogli się przebić obok niej i potem skręcić. Albo zniszczyć podłogę gdzieś z piętra wyżej i dostać się do schodów w dół. Tak na logikę, bynajmniej. Niestety, nie wiedział czy ściany wewnątrz zablokowanego przejścia były z takiego samego materiału jak płyta. Wtedy jego plan byłby na nic, ale zawsze warto spróbować. Tak przynajmniej mówią.
Yamamoto
Liczba postów : 142
Dołączył/a : 13/01/2016
Temat: Re: Ruiny Eisenwald Nie Lut 19 2017, 00:53
Girian, choć po prawdzie to Yamamoto, obserwował wszystko. Nie spodobało mu się to, jak szybko drzewo odrosło. Miał obawy, że jednocześnie dało to jakiś znak gdzieś i niedługo będą problemy. Te jednak uwagi zachował dla siebie. Spojrzał na próby Virgo. Chciałoby się westchnąć i narzekać na debilizmem magów. Ale nie mógł. Tak czy inaczej opatrzył jak najlepiej mógł młodego Ryu, a następnie poszukał jakiegoś krzesła lub stołu, by na nim przysiąść i móc zająć się swoimi ranami. Głównie odkazić i zakleić plastrem. Nie chciał marnować bandaży. -Gdyby coś bolało, mam jeszcze środki przeciwbólowe. - poinformowałby grupę. Po zajęciu się swoimi ranami. Sam chciał doprowadzić się do jak najlepszego stanu zdrowia. W razie czego. A potem podążyć z resztą grupy. On tu nic nie znalazł, więc może piętro wyżej by coś znaleźli? -Jeżeli wykopanie tunelu naokoło nic nie da, proponuję rozejrzeć się po innych pomieszczeniach. - zasugerował tylko, oczywiście cały czas trzymając się blisko grupy. Spojrzał na różowowłosego gwiezdnego ducha. -Potrzebujesz jakiejś pomocy medycznej? - spytałby się złotego klucza, z troską w oczach. Chciał w końcu im wszystkim pomóc... prawda?
Naturalnie, cały czas trzyma się w miarę blisko grupy i stara się nie oddalać. No i rozglądać za ewentualnymi wskazówkami, bo umiejki może okażą się przydatne. W razie czego spróbuje jeszcze raz zbadać płytę. Pod kątem jakichś przycisków, śladów czy też możliwości pchnięcia/przyciągnięcia do siebie płyty. Bo kto wie, może nie trza na nią naciskać, a tylko pociągnąć?
No i Powstrzymanie (C) zawsze w gotowości. By nic go tym razem nie zaskoczyło.
Irina
Liczba postów : 198
Dołączył/a : 13/02/2016
Temat: Re: Ruiny Eisenwald Pon Lut 20 2017, 19:13
Irina w ciszy obserwowała, jak Virgo męczy się z płytą. Nic. Duch rozłożył ręce w geście bezsilności. 40 centymetrów i taka siła magiczna... Gdy zaczęła rozważać różne pomysły, głos zabrał Ryu. W sposób, za który kiedyś oberwie w łeb. Ale to później - Nie m-ugh... - zrobiła zmęczoną minę odpuszczając. Z głupim nie wygrasz. Zmrużyła oczy mierząc Wintera niezbyt przyjemnym wzrokiem, po czym odwróciła się do Virgo - Spróbuj podkopać się. Ja w tym czasie idę rozejrzeć się dookoła - wyjaśniła i chwyciła Etamin w łapkę. Nie umiała nim machać, ale co tam. Podczas gdy Virgo użyła Tunels, aby się podkopać, Irina ruszyła w stronę schodów. Skoro tutaj nie znaleźli nic ciekawego, trzeba było sprawdzić na górze. Ruszyła ostrożnie po schodach, patrząc pod nogi, by nie stanąć na jakimś złamanym stopniu, czy coś takiego. Gdy stanęła na szczycie schodów, rozejrzała się ostrożnie wokół szukając czegoś ciekawego.
Adam Arclight
Liczba postów : 473
Dołączył/a : 30/01/2016
Temat: Re: Ruiny Eisenwald Sob Lut 25 2017, 09:57
~MG~
Oręża Grzechów Głównych - Część trzecia - Nieczystość
Yamamoto czy tam Girian, zwał jak zwał, zajął się ranami swoich towarzyszy uważając widocznie, że w przyszłości mogą okazać się użyteczni. Potem zajął się też swoimi ranami. W pewnym stopniu pomogło, ale wiadomo, że aby wyleczyć poważne rany potrzebny jest też czas. Wy jednak specjalnie dużo go nie mieliście. Po prośbie Iriny Virgo przekopała się na drugą stronę. Tunel udał się, ale nie wiedzieliście co było po drugiej stronie. Gwiezdny duch zameldował tylko, że praca skończona, a przed wami stał piękny podkop, który prowadził pod kamienna płytą. Wystarczyło tylko przejść wykopanym tunelem.
W tym czasie Irina poszła w górę, schodami i w końcu natknęła się na kolejne pomieszczenie, które tym razem odgrodzone było zwykłymi drewniany i drzwiami. Posiadały klamkę więc można było je otworzyć.
Stan: Irina - 47MM , potężny ból głowy. Spuchnięte okolice oka oraz warga i dziąsło mocno krwawią, zarażona przez chorobę Yamamoto - skopiuj sobie umiejki, Vulpecula puffnęła, Hydra puffnęła. Czujesz się jeszcze gorzej przez chorobę, chyba masz gorączkę no i splunęłaś pierwszy raz krwią. Virgo - 89MM, krwiak na prawym przedramieniu, potężny ból głowy. Winter - 4MM, 17% [17.5%] szansy na zarażenie, solidnie obity przez rzut przeciwnika, na który nie mógł zareagować. Żebra bolą dość solidnie, ale chyba nie są złamane. Siniaki. Głęboka rana cięta na prawym udzie. Nie wygląda to ładnie, stanie na nodze bardzo boli, wyskoki z niej niemożliwe. Wszystkie krwotoki na razie zatamowane. Yamamoto - 67MM, nawrót choroby, splunąłeś krwią i gorzej się poczułeś, liczne rany na całym ciele i skaleczenia od pazurów potwora, z którym walczyłeś, bolą i utrudniają poruszanie. Plastry sprawiają, że przynajmniej nie będziesz odczuwał tak tych ran
Yamamoto
Liczba postów : 142
Dołączył/a : 13/01/2016
Temat: Re: Ruiny Eisenwald Sob Lut 25 2017, 19:04
Yamamoto spoglądał na poczynania ducha, któremu udało wreszcie wykonać podkop. Wyglądało to jak plan. Szkoda, że jego mistrzyni zdecydowała się udać w zupełnie inne miejsce sama. To byłoby idealna sytuacja by ją zabić. Samą. Ale to jednocześnie rzuciłoby podejrzenia na mężczyznę. A tego nie chciał. Jeszcze. Widząc, że ta odchodzi spojrzał na Virgo, Wintera oraz pracodawce. -Nie powinniśmy jej zostawiać samej. Chodźmy za nią. - rzucił, a potem, gdyby reszta się zgodziła, udałby się z nimi za dziewczynę po schodach na górę, by poinformować ją, że Virgo udało się przekopać i można iść dalej. Gdyby rany go bolały, wziąłby tabletkę przeciwbólową. A jeśli brał jedną wcześniej, to byłaby to ostatnia tabletka w najbliższym czasie. Lepiej nie przesadzić z takowymi.
W razie czego używa Powstrzymania (C), gdyby choroba miała go zaatakować.
//Czy wykonanie podkopu nie było użyciem przez Virgo zaklęcia Tunels (B), które powinno zabrać MM? Tak samo wcześniejsze użycie przy badaniu płyty?
Winter
Liczba postów : 539
Dołączył/a : 19/11/2016
Temat: Re: Ruiny Eisenwald Sro Mar 01 2017, 15:53
Winter mrugnął kilka razy na zmęczoną minę dziewczyny i spojrzenie jakie otrzymał. Nie wiedział czemu przerwała zdanie, ale podświadomość mówiła mu, że właśnie został obrażony. Może chodziło o to, iż wcześnie nie zaproponował takiego rozwiązania? Wzruszył mentalnie ramionami. Nie był to pierwszy raz. I na pewno nie ostatni. Normalnie cieszyłby się, że udało mu się zdenerwować przyjaciółkę, ale sytuacja jednak wymagała by był trochę poważniejszy niż zazwyczaj. Co nie zmieniło jego zadowolenia, gdy plan podobny do tego co powiedział zadziałał. On to był jednak mądry. Widząc, że Irina ruszyła na górę poszedł za nią, jednocześnie w pewien sposób odpowiadając na sugestie Giriana. -Tylko jakiejś pułapki nie odpal. - powiedział uważając pod nogi na coś podejrzanego. Nie chciał następnego starcia z kimś pokroju pięciometrowca. Nie w tym stanie. Chłopak co prawda uważał, że pierw powinni pójść na dół. W końcu szukali jakiegoś super mega artefaktu, czyli coś go chyba musiało chronić. A na tym piętrze nie widział nic... unikatowego. Nie chciałby też natknąć się na grupę z którą się ścigali w tym całym zbieraniu artefaktów, więc im szybciej znaleźli by to całe magiczne coś, tym szybciej mogliby stąd zwiewać. -Poza tym, już "otwarte" na dole. Jak chcecie to mogę być jako taką latareczką. - zapytał się każdego z ich niewielkiej grupy, myśląc o swojej pasywnej właściwości magii. Światło (PWM) co prawdo nie było nie wiadomo jakiej jakości, ale lepsze to niż nic. A z tego co wiedział, to nic nie mieli. Ich zgoda, byłaby równoznaczna z tym, iż szedłby on pierwszy. Nie wiedział, czy to lepiej czy gorzej. Stawiał na to pierwsze.
Adam Arclight
Liczba postów : 473
Dołączył/a : 30/01/2016
Temat: Re: Ruiny Eisenwald Czw Mar 09 2017, 09:39
// Zacznę od przeprosin z mojej strony za tygodniowy brak odpisu od postu Wintera. Trochę zabiegany byłem i czekałem poza tym na komplet odpisów, których niestety się nie doczekałem. Z powrotem wprowadzam więc czas odpisów, który tym razem pominąłem, abyście wiedzieli kiedy pojawiać się będą dokładnie moje odpisy. (no chyba, że wcześniej odpiszecie to aj też postaram się to zrobić wcześniej).
~MG~
Oręża Grzechów Głównych - Część trzecia - Nieczystość
Yamamoto zaproponował drogę za Iriną, która czekała na szczycie schodów. Winter przytaknął na tą propozycję dość szybko, Virgo też, pracodawca jedynie chwilę się zastanawiał. - Myślę, że powinniśmy się pośpieszyć i zdobyć najpierw artefakt zanim ubiegnie nas Oracion Seis. - oznajmił - Zwiedzić tą gildię zawsze możemy później. Powinniśmy być przygotowani na nadchodzącą, dość trudną walkę. Pójdę przodem... Będę ostrożny i może uda mi się odzyskać oręża zanim oni przybędą. Dogońcie mnie potem. Po tych słowach wszedł do dziury i samotnie udał się do celu waszej misji jakim była Nieczystość, jeden z potężnych artefaktów.
Winter tak czy inaczej udał się za Iriną, gdzie zobaczył na szczycie schodów podest i pomieszczenia do którego prowadziły mahoniowe drzwi ze złotą klamką, wyglądające na dość drogie. Ani dziewczyna, ani mag energii nie spróbowali jednak jeszcze otworzyć drzwi. Na razie przed nimi stali i niestety nic się nie działo. Mag energii swoją energię nieco rozświetlił dość ciemne jednak miejsce. Chociaż widzieliście i bez światła dość dobrze.
W tym czasie Yamamoto wziął tabletkę przeciwbólową. Miał umiejętność medyka więc dość dobrze potrafił je sobie dawkować. Pewnie wkrótce środki zaczną działać, ale nie od razu. Trzeba był chwilkę poczekać. Jemu pozostawiam decyzję, gdzie poszedł, gdy zdania zostały podzielone [napisz w kolejnym poście za kim poszedłeś].
Stan: Irina - 47MM , potężny ból głowy. Spuchnięte okolice oka oraz warga i dziąsło mocno krwawią, zarażona przez chorobę Yamamoto - skopiuj sobie umiejki, Vulpecula puffnęła, Hydra puffnęła. Czujesz się jeszcze gorzej przez chorobę, chyba masz gorączkę no i splunęłaś pierwszy raz krwią. Virgo - 87MM, krwiak na prawym przedramieniu, potężny ból głowy. Winter - 4MM, 18% [18.25%] szansy na zarażenie, solidnie obity przez rzut przeciwnika, na który nie mógł zareagować. Żebra bolą dość solidnie, ale chyba nie są złamane. Siniaki. Głęboka rana cięta na prawym udzie. Nie wygląda to ładnie, stanie na nodze bardzo boli, wyskoki z niej niemożliwe. Wszystkie krwotoki na razie zatamowane. Yamamoto - 67MM, nawrót choroby, splunąłeś krwią i gorzej się poczułeś, liczne rany na całym ciele i skaleczenia od pazurów potwora, z którym walczyłeś, bolą i utrudniają poruszanie. Plastry sprawiają, że przynajmniej nie będziesz odczuwał tak tych ran.
Odpiszę 14.03.2017r. [jurto wolne, ale pewnie nie zdążycie, a potem trzy dni pracy po 12h,10h,12h] ok. 10:00 rano
Yamamoto
Liczba postów : 142
Dołączył/a : 13/01/2016
Temat: Re: Ruiny Eisenwald Sob Mar 11 2017, 10:29
No i dupa. Rozdzielenie się. Z jednej strony to dobrze, tylko no. Ech, artefakt, czy próba zabójstwa magów... A chodźmy po artefakt. Pozwolił pracodawcy ruszyć przodem, sam jednak najpierw... wyjął, jak już się rozdzielili Kielich Zarazy i aktywował go na okres 1 postu. A niech wyprodukuje szarańcze wewnątrz tego budynku. Niech zaatakują. Oczywiście, Yamamoto nie stoi jak głupi. Wszedł w tunel wykopany przez Virgo. A jeśli Virgo se stała w miejscu (bo doprecyzowane nie zostało), to wszedł głębiej i najlepiej za czymś się schował, patrząc czy pracodawca go nie widzi, ustawiłby kielich w stronę "wejścia" i wypuścił szarańcze. Jeśli zaś Virgo nie było, bo se poszła, to po prostu wypuściłby je zza rogu wejścia. Dobrze, że była jeszcze Radość Pustki, która osłabiała mu tę chorobę. Tak czy inaczej chodziło o to, by przywołane szarańcze były nakierowane bardziej w stronę pomieszczenia, z którego przyszedł Yamamoto i przywołane tak, by nikt nie widział, że to on. On sam również planował się ukryć za rogiem, by szarańcze go nie dostrzegły, a następnie szybko ruszyć do pracodawcy. Chociaż on będzie mu wsparciem. Gdyby go dogonił, to razem z nim by się udał, licząc, że szarańcze ładną rzeź zrobią. No bo tak...
I pamiętajmy o Powstrzymaniu (C) w razie czego. Którego pewien mag w tej okolicy (Irina) nie miała. No i byłoby całkiem spoko, skoro tak stoją na szczycie schodów, gdyby Szarańcza ich zaatakowała. Gdyby Yamamoto po drodze znalazł jakąś spoko kryjówkę dla Kielicha, to by go tam zostawił. By mu szarańcze przypadkiem nie zniknęły. A jak nie to trudno. Bierze go ze sobą. Yolo. A nawet jak OS by się pojawiło, to mają szarańcze na starcie. Hehe.
//Ponawiam pytanie z poprzedniego postu
Winter
Liczba postów : 539
Dołączył/a : 19/11/2016
Temat: Re: Ruiny Eisenwald Pon Mar 13 2017, 23:39
-Przepraszam staruszku. - zaczął od razu po usłyszeniu słów pracodawcy, żeby ten mógł jeszcze go usłyszeć. -Nie obraź się, ale moim priorytetem jest ona. - powiedział wskazując palcem na Irinę. -Moi przyjaciele i rodzina są dla mnie zawsze najważniejsi. Nie żeby nie potrafiła się ona bronić, ale to jest szczególik który zamierzam przeoczyć. - dodał pod koniec wzruszając ramionami. Co zrobisz? Tak właściwie to mógł dużo. Dla przykładu zaufać gwiezdnemu duchowi że zajmie się dziewczyną. Niestety albo i stety, to nie w jego typie. Śmierć miliardów nieznajomych czy jednej przyjaciółki? Dla niego wybór jest prosty i nie jest on etyczny. Dając swoją odpowiedź patrzył tylko jak odchodzi dwóch członków ich małej grupki zebranie wręcz losowo. -Z jednym się z nim zgodzę. Nie mam czasu do zmarnowania. - powiedział Winter do swojej przyjaciółki, która nie reagowała od jakiegoś czasu na to co się działo wokół. Czemu on nie widział w tym nic niepokojącego, nie miał pojęcia. -Mogę prosić cię o pilnowanie naszych pleców? Kto wie czy nie zjawi się któryś z nieprzyjaznych magów lub stworów. - zapytał się Virgo z zamiarem otworzenia drzwi. Wolał skupić się na jednym miejscu. W końcu miał wtedy mniejszą szansę na przeoczenie jakiegoś szczegółu. Pokojówka zgodziła się? To świetnie! Mógł teraz poświęcić całą swoją uwagę tym co jest przed nim. Nie mogła tego zrobić bez rozkazu Iriny? Cóż... wtedy nadal musiałby uważać na tyły. Jakoś by to wyszło. W każdym razie jedno było pewne. Zamierzał spokojnie otworzyć te drzwi wypatrując czegoś przypominającego pułapki. Nie mógł ryzykować ich życia przez swoją pochopność. Nie tym razem. No chyba, że dziewczyna się obudziła i postanowiła ruszyć za resztą. Wtedy bez sprzeciwu zgodziłby się z jej decyzją i odsunął od drzwi. Szczególnie że średnio go obchodził ten pokój.
Poniżej znajdują się buttony for, z którymi obecnie prowadzimy wymianę. W celu nawiązania współpracy zachęca się do odwiedzenia pierw tematu z regulaminem wedle którego wymiany prowadzimy, a następnie do zgłoszenia się w tym temacie. Nasze buttony oraz bannery znajdują się zaś w tym miejscu.
Layout autorstwa Frederici. Forum czerpie z mangi "Fairy Tail" autorstwa Hiro Mashimy oraz kreatywności użytkowników. Wszystkie materiały umieszczone na forum stają się automatycznie własnością jego jak i autorów. Dla poszanowania Naszej pracy uprasza się o nie kopiowanie treści postów oraz kodów bez uprzedniej zgody właścicieli.