I've never seen a decent person among those who say they're going to save the world while forsaking the people around them. Those types of men are always so intoxicated by thier own hollow dreams that they call every little thing in front of them trivial.
Temat: Wielkie Pole Kurkurydzy Sob Wrz 24 2016, 20:02
W Fiore popcorn cieszy się ogromną sławą, ale czy ktokolwiek zastanawiał się skąd się ten popcorn bierze? Oto właśnie gigantyczne pole kukurydzy, na którym, ku wszelkiemu zaskoczeniu, hoduje się kukurydzę, rozprowadzaną w niemalże całym Fiore i w jeszcze dalej.
Słońce skryło się za chmurami i zapowiadało się na to, że wkrótce może zacząć padać. Zdecydowanie nie był to najlepszy dzień na plażową wycieczkę. Ale do morza było daleko, a poza tym, robota czekała. Jak tylko Kōichi wraz z czarnoskórym Bjornem dotarli na miejsce wyznaczone przez pracodawcę, mogli od razu dostrzec gigantycznie rozrośnięte łodygi kukurydzy, mierzące blisko siedem metrów wysokości. Wyglądały jak tropikalna dżungla, z tą różnicą, że zamiast drzew i paproci, rosła tam tylko kukurydza, której kolby były prawie wielkości człowieka. Na spotkanie magom, z drewnianego domku wyszedł staruszek w słomianym kapeluszu, w czerwonej koszuli i w spodniach z szelkami. Spojrzał na magów i coś tam zamamrotał niewyraźnie pod nosem. - Magowie hę? Dobrze... Bardzo dobrze... Robota jest do wykonania - rzekł i w tym momencie wśród kukurydzianej uprawy wystrzeliła pod niebo dziesięciometrowa dżdżownica, która ryknęła i zanurzyła się z powrotem w ziemi, znikając z widoku. - Robactwo się zalęgło - kontynuował staruszek. - Trza będzie wytępić. Jeno tylko żuki, dżdżownice glebę użyźniają i są spokojne. Ale żuki! Agresywne bestie, co mi już ze trzech parobków zżarły! To je trzeba będzie wytępić. Żuki paskudne. Tyle powiedział staruszek, wyjął fajkę, zapalił i usiadł na ławeczce przed swoim domem.
Kōichi
Liczba postów : 111
Dołączył/a : 15/05/2016
Temat: Re: Wielkie Pole Kurkurydzy Nie Wrz 25 2016, 15:38
Szczerze powiedziawszy, Kōichi planował początkowo powrót do gildii zaraz po ukończeniu poprzedniego zadania. Jednak gdy wracał, dowiedział się o kolejnym zleceniu, które skłoniło go do powrotu do Magnolii drogą "na około".
Teraz wysłuchał opowiadania staruszka, ignorując całkowicie gigantyczną dżdżownicę. A więc jego zadanie polegało na polowaniu na żuki... cóż, to chyba nie powinno być zbyt trudne. Tylko jedna rzecz nie dawała mu spokoju, ale postanowił chwilowo odsunąć to na dalszy plan. Zadanie nie było tylko dla niego, miał ze sobą... współpracownika? Rywala? Cóż, chyba warto było się przekonać. Kōichi skłonił się więc nagle przed drugim magiem wpół, po czym odezwał się.
- Witaj, nazywam się Kōichi Zensha, pochodzę z Dessertio. Liczę na owocną współpracę z Tobą, tj. z...? - powiedział, pozostawiając dokończenie zdania swojemu rozmówcy. Nauczył się tego "triku" od takiego jednego starego handlarza mieszkającego w pobliżu pustyni. Zawsze chciał wypróbować go w praktyce...
John Bjorn
Liczba postów : 219
Dołączył/a : 05/06/2014
Temat: Re: Wielkie Pole Kurkurydzy Pon Wrz 26 2016, 21:58
Bjorn był prostym mężczyzną. Całą drogę myślał tylko o jednej. O tej jedynej. Tej najcudowniejszej. Tej najpiękniejszej. Tej najinteligentniejszej. Tej najwspanialszej. O jego Alezji. O mistrzyni gildii Fairy Tail, która była wybranką jego serca. Nic więcej go nie obchodziło. No... chyba, że jej zalotnicy. Cholernicy, którzy powinni spłonąć, zniknąć z powierzchni ziemi. Tak... to zdecydowanie wiele by ułatwiło. Tylko on... i Alezja. Dwójka wybrańców, których potomstwo będzie liczne jak gwiazdy na niebie! Tak! To zdecydowanie były nuty, które miało im zagrać przeznaczenie. Ale w międzyczasie, trzeba było wrócić do przyziemnych spraw. To pole było interesujące. Ale przyszedł tu na moment, na jakieś rutynowe zadanie. Widząc wszystko co się tu dzieje, zdecydowanie, nie było to normalne.
-Mam nadzieję, że zgłosił Pan ten fakt do odpowiednich służb. Nie chciałbym po powrocie do Rady Magii dowiedzieć się, że zataił Pan śmierć swoich podwładnych. - skwitował Bjorn spokojnie, spoglądając na mężczyznę. Przynajmniej żuki zabijały zalotników. Musiał sobie takowego kupić. Najlepiej całe stado. Wytresowane, by zabijać wszystkich, którzy zbliżą się do Alezji, ją pozostawiając nietkniętą. Tak. To był plan.
Ale też, nie był tu sam. Kolejny zalotnik pragnący ręki Alezji? Zapewne tak. Że też on musi ich wytrzymywać. -Jestem John Bjorn Christensen, asystent Luci Davids. Jestem członkiem rady magii z ministerstwa do spraw zabytków oraz obiektów o walorach kulturowych. - przedstawił się na spokojnie, podając mu rękę, na przywitanie. Niech zna łaskę Pana. Czarnego Pana. Tak czy inaczej, w chwilę po tym, spojrzał, czy nie ma w ich pobliżu jakiegoś niewielkiego kamyka. Jeśli byłby, wtedy cóż... podniósłby go, a następnie przy pomocy Kreacji Runy (PWM), wytworzyłby na nim Thurisaz, po czym podałby go Koichiemu. -Ta runa cię ochroni. Gwarantuję to. - powiedział dość spokojnym i miłym głosem. Normalnie co się z tymi czarnymi na polach bawełny... tfu kukurydzy dzieje.
Ejji
#911 Widmo
Liczba postów : 2212
Dołączył/a : 26/12/2014
Temat: Re: Wielkie Pole Kurkurydzy Pon Wrz 26 2016, 23:30
MG: Staruszek zaciągał sie dymem ze swojej fajeczki i zdawałoby się, że jego umysł odpłynął gdzieś do innej czasoprzestrzeni, lecz prędko został wyrwany ze swojego letargu. - Eeyee... - burknął tępo staruszek patrząc na magów. - Służby? Oczywiście! Trza przeta było kapłana załtwić na pogrzeb i trumienkę ktoś musiał strugnąć. Toć sam bvm tego nie załatwiał. Ja tu tylko o pole dbam, żeby kurkurydza zacnie rosła. - tak orzekł, po czym już miał wrócić do swojej fajki, ale jeszcze rzecz mu się pewna przypomniała, po tym jak Bjorn wręczył kamyczek z runą Kōichi'emu. - Ba! Zapomniałbym prawie! Samo tępienie żuków nie za wiele da. Trza będzie gniazdo ich znaleźć i królewnę ubić, co by te kreatory nie rozmnożyły się ponownie. Powinno być gdzieś w samym centrum pola, albo... Gdzie indziej - orzekł staruszek i jeszcze raz pociągnął z fajki, a w powietrze uniósł się przyjemny zapach palonych ziółek.
John Bjorn
Liczba postów : 219
Dołączył/a : 05/06/2014
Temat: Re: Wielkie Pole Kurkurydzy Wto Wrz 27 2016, 20:23
Bjorn spojrzał na pracodawcę, gdy ten informował go o dopełnieniu formalności i skinął głową. Przynajmniej jedna sprawa się rozwiązała. Ale cóż. Przynajmniej humor miał już w porządku, skoro Koichi miał Thurisaz. Wszystko idzie zgodnie z planem. Jak by to jakiś mądry tłumacz zrobił... "according to keikaku". Czy jakoś tak. W sumie i tak lepiej niż "Everything's going to be daijobu", ale chyba teraz nie miejsce na to. Tak czy inaczej spojrzał na pole, szukając jakiejś ścieżki czy czegokolwiek, by nie musieć się przeciskać przez pole ogromnej kukurydzy. To byłoby kłopotliwe. Przy okazji wyszukał w swoim woreczku kolejne dwie runy Thurisaz. Gdyby ich nie miał, to wytworzyłby z jakiegoś kamyka drugą (bo jedną na bank miał), po czym ruszyłby w stronę jednej z takich ścieżek (jeśli były, jak nie, to trudno, ruszyłby gdzieś, gdzie myśli, że byłby środek pola. Zawsze jakiś punkt odniesienia.). -Proponuję się rozdzielić. W ten sposób sprawdzimy większy obszar. - zaproponował Koichiemu powoli udając się w swoją stronę.
Kōichi
Liczba postów : 111
Dołączył/a : 15/05/2016
Temat: Re: Wielkie Pole Kurkurydzy Wto Wrz 27 2016, 21:05
Kōichi uścisnął rękę Bjorna, odczuwając ulgę. Skoro mag przekazał mu tzw. "Znak Pokoju", to chyba nie zamierza być jego wrogiem. Spokój młodzieńca nie trwał jednak długo. Dotarły bowiem do niego po chwili słowa jego nowego współpracownika. Słowa zaskakujące i niespodziewane jak podwyżka podatku.
- R-r-r... Rada Magii? - wyjąkał cicho, odsuwając się nagle od Bjorna. 'Co do tego wszystkiego niby ma Rada Magii?...' - myśli Kōichi'ego pędziły jak oszalałe - 'To ktoś ważny? Jakiś ważny członek Rady?... Nie, wspomniał coś, że jest jakimś asystentem... to chyba nie jest jakąś wyjątkową szychą, prawda?'. Trudno było mu na chwilę obecną ustalić jedną wersję. Przydałby się ktoś, kto pomógłby mu szybko uporządkować informacje...
~Nie wiem~ rozległ się głos w umyśle Kōichi'ego. Głos pustyni. Tym razem dobiegał jednak nie z pustyni, a z gurdy, w której wciąż nosił jej cząstkę. Chłopak zamarł. Czyżby pustynia zamierzała coś mu przekazać, coś ważnego? Głos ucichł jednak i najwyraźniej nic więcej nie miał już do powiedzenia. A może to maga dopadła schizofrenia? 'Nawet jeśli to faktycznie była pustynia, to jej bełkot raczej nic do sprawy nie wniósł...'.
Kōichi zajmował się w myślach tą sprawą tak intensywnie, że nie zwracał uwagi na nic, co działo się wokół niego. Gdy wreszcie ocknął się z tego zamyślenia, stał koło pociągającego z dziadka z kamykiem w ręku, a Bjorn gdzieś się oddalał. Mag piasku potrzebował paru dobrych sekund, by ponownie przyjąć wszystkie informacje, które nie mogły się wcześniej dostać do jego zaprzątniętego czymś innym umysłu. 'A, tak' - stwierdził w końcu ospale umysł chłopaka - 'Kamień do obrony... Znaleźć królewnę... Rozdzielić się... dobra'. Przeanalizowawszy wszystkie dane, Kōichi kiwnął głową Björnowi, po czym ruszył inną ścieżką. Dopiero po pewnym czasie przypomniało mu się to, co wcześniej nie dawało mu spokoju.
Nigdy żadnego nie widział, więc... jak tak właściwie wygląda żuk?...
Ejji
#911 Widmo
Liczba postów : 2212
Dołączył/a : 26/12/2014
Temat: Re: Wielkie Pole Kurkurydzy Wto Wrz 27 2016, 21:36
MG: To coś co prowadziło na pole nie było raczej taką typową ścieżką, a raczej bardziej udeptaną ziemią, po której nieco wygodniej się chodziło, niż po trawie. Tak więc magowie się rozdzielili, w jakiś tam sposób, ale szli oddzielnie. Bjorn szedł jako pierwszy, ponieważ Kōichi stał jeszcze przez chwilę w zamyśleniu. Niemniej jednak wkroczyli na pole w dwóch różnych miejscach i tak sobie szli, otoczeni przez ogromne łodygi kukurydzy. Bjorn mógł dostrzec, jak kilka łodyg po jego lewej szły dumnie mrówki wielkości kotów i niosły wielkie liście, prawdopodobnie prosto do gigantycznego mrowiska. Przynajmniej nie były to jakieś przeszkadzające mrówki. Co innego żuk, który nagle wybiegł spomiędzy łodyg z lewej strony, jakieś dziesięć metrów od murzyna i zaczął na niego szarżować. Było to wyjątkowo paskudne dwusegmentowe stworzenie, mające blisko trzy metry długości, z sześcioma czarnymi odnóżami, długim prawie na metr czarnym rogiem. Wyjątkowo niebezpieczne mogły się wydawać jego półmetrowe żuwaczki, wyglądające na dość mocne. Zaś Kōichi jak sobie szedł, mógł podziwiać latające nad nim biedronki, które mogły być równej mu wielkości. Szło się mu całkiem przyjemnie, aż nagle zobaczył coś koło piętnastu metrów przed nim, że jego stronę toczyła się dużo brązowa kula ziemi i nie tylko, mająca blisko metr średnicy, a zza tej kuli wystawały czarne żuwaczki i czarny róg.
Kōichi
Liczba postów : 111
Dołączył/a : 15/05/2016
Temat: Re: Wielkie Pole Kurkurydzy Sro Wrz 28 2016, 18:10
Słoneczko świeciło, chmurki pływały po niebie, on sobie spacerował - czego więcej mógł Kōichi zapragnąć? Chyba tylko presja mu przeszkadzała, choć nie była ona jakoś wyjątkowo mocna. Ot, zwykła chęć wykonania powierzonego zadania, towarzysząca na co dzień osobom odpowiedzialnym, a u chłopaka występująca tylko okazjonalnie. Kōichi w sumie ją lubił, oznaczała bowiem dla niego nierzadko sporą nagrodę pieniężną. A wiadomo - piniądz twój wróg, ino go potrzebujesz do wszystkiego we współczesnym świecie...
Fascynujące rozmyślenia Kōichi'ego, tym razem dotyczące materialistycznej wizji ludzkiej egzystencji, po raz kolejny zostały jednak przerwane. Coś na niego pędziło. Grube, brązowe, z rogiem... Cóż to mogło być za dziwactwo?... Mag już chciał się o to zapytać, gdy nagle uderzyła go myśl tak nagła, iż zachwiał się i przyjął pozycję obronną. Była tylko jedna logiczna opcja, co to mogło być. 'A więc one naprawdę istnieją...'. Z ust chłopaka wydobył się okrzyk.
- ...Mahō-shōjo!
John Bjorn
Liczba postów : 219
Dołączył/a : 05/06/2014
Temat: Re: Wielkie Pole Kurkurydzy Sro Wrz 28 2016, 20:52
Czarny członek Rady Magii ruszył przed siebie, patrząc z lekkim podejrzeniem na inne, znacznie powiększone tu żyjątka. Czy w tym wypadku żyjąta. Bo Tkami się ich nazwać nie da. Były zbyt masywne. Tak czy inaczej, już wkrótce spotkał kolegę z plemienia. A przynajmniej innego czarnego. Tylko żuka. I to niezbyt przyjaznego. Więc chyba jakieś wrogie plemię. Afrykańskie instynkty zadziałały od razu, gdy rzucił w niego kamieniem (wszak tam nie mają technologii), ale za to, to nie był zwyczajny kamień! Nie po to wcześniej sobie przygotowywał runy Thurisaz, by teraz jakiś byle żuk go powstrzymał. Nic go nie zabije, dopóki nie wyjdzie za Alezję.
*tu wstaw długi opis jej uwielbienia itp. itd.*
Dlatego jak rzucił kamień? W stronę żuka. Fajnie by było, gdyby trafił go w coś przypominającego głowę, ale nawet gdyby trafił pod niego lub kamień miałby przelecieć, wtedy nasz nigga od razu używa Eksplozji (B), coby wytworzyć eksplozję jak najbliżej żuka, chcąc jak najmocniej go zranić. A okolica? Jak zrobi trochę popcornu to nic się nie stanie. Oczywiście, nie stał bezmyślnie w miejscu. Dlatego po prostu czekał na odpowiedni moment, by uskoczyć w bok, zanim szarża żuka dobiegnie końca. Odskoczyłby w prawo, chcąc uciec przed jego rogiem i żuwaczkami, licząc, że ten przebiegnie dalej. Tym bardziej, że coś koło niego niedawno wybuchło. A może zabiło? Tak... to byłoby fajne. I piękne swoją drogą.
Ejji
#911 Widmo
Liczba postów : 2212
Dołączył/a : 26/12/2014
Temat: Re: Wielkie Pole Kurkurydzy Sro Wrz 28 2016, 21:09
MG: Normalnie kraina prawie jak u zaczarowanej Alicji, po wypiciu nieznanego pochodzenia płyny zmniejszającego. Taka właśnie piękna była ta mikroskopijna przyroda, zwiększona do nienaturalnych rozmiarów. Tak czy inaczej, murzyn rzucił kamieniem, a jaki to problem takim rzucić? Prawie żaden, więc kamyczek poleciał, odbił się od szarżującego żuka, upadł na ziemię i pier... wybuchnął, kiedy żuczek nad nim przebiegał. Huk. Grzmot. Ogień. Błysk. BUM! Robaczek poleciał dwa metry w górę i upadł na plecy, a jego odnóża drgały pośmiertnie i ulatywał z jego ciała dym i zpach przypieczonego robaczka. Przerażone hałasem zwierzątka w okolicy zaczęły płochliwie uciekać, jak najdalej od murzyna. Może poz kolejnymi żukami, które zaczęły go powoli otaczać. Jeden przybywał od prawej strony, drugiego dało się słyszeć za jego plecami, oboje znajdowały się dalej niż dziesięć metrów od murzyna. No i trzeci nadbiegał z kierunku, z którego przybył pierwszy żuczek. Ależ te bestyje były zorganizowane!
Zaś Kōichi mógł dosłyszeć huk z oddali, który niemalże zlał się z jego krzykiem. Kula ziemi (i nie tylko) zadrżała, zatrzymała się, ruszyła się lekko w przód w tył. I wtedy wyłonił się zza niej żuk, który popędził w lewą od Kōichi'ego stronę, szybko przybierając swoimi łapkami. To właśnie z tamtego kierunku dochodził donośny huk.
Bjorn: 80 MM
Kōichi
Liczba postów : 111
Dołączył/a : 15/05/2016
Temat: Re: Wielkie Pole Kurkurydzy Sro Wrz 28 2016, 21:21
- Ha! - krzyknął Kōichi w stronę "uciekającej" istoty - Już się mnie boisz? To jeszcze nic, pokażę ci, na co mnie stać! Jestem magiem Fairy Tail, nie ulęknę się jakiejś pierwszej lepszej Mahō-shōjo! Złapię cię zanim się przetransformujesz!
Krzyknąwszy to, mag piasku pobiegł za rzekomą czarodziejką. Dobrze znał ich gatunek, widział kiedyś mangę o nich. Nie mógł pozwolić jej się przemienić, zdobędzie bowiem wtedy potęgę księżyca i zaprowadzi sprawiedliwość. Co prawda akurat tutaj sprawiedliwość stała chyba jednak po stronie Kōichi'ego, w końcu to on został napadnięty przez Księżycową Czarodziejkę Szybko Toczącą Podejrzanej Barwy Kulę Nieznanej Substancji Niepewnego Pochodzenia. W skrócie brzmiało to dość chwytnie - Kcstpbknsnp. Z pewnością było to w rzeczywistości jakieś słowo w pozbawionym samogłosek języku. Z całym 1%-owym prawdopodobieństwem mógł stwierdzić, że takowy język gdzieś istnieje. Na przykład na księżycu, gdzie mieszka wiele Mahō-shōjo. To pewnie ich język urzędowy. Pomimo braku samogłosek musi być bardzo piskliwy, skoro Czarodziejki po zejściu na ziemię nieustannie wydają dźwięki o wysokiej tonacji.
~Idiota~ skwitowała pustynia.
John Bjorn
Liczba postów : 219
Dołączył/a : 05/06/2014
Temat: Re: Wielkie Pole Kurkurydzy Czw Wrz 29 2016, 23:07
I cały post wpizdu! Ogólnie to tak. Jak go otoczą i jest dupa, to Thurisaz (Eksplozja (B)) spam aż się ich nie pozabija. Najlepiej by po prostu jedna runa zajęła więcej niż jednego jak się da.
A tak to nogą rysuje Thurisaz, starając się wycofać w stronę najbardziej bezżukową na razie. Rysuje dość duży Thurisaz wycofując się, by jak pieprznie, to zabije pół świata. Bo taki był Bjorn. No trudno. Strzeli i zabije. I w razie czego by unikał ataków, skacząc w bok. I w ostateczności dopiero plan z pierwszego akapitu by wówczas skutkował. Tak to starałby się wycofywać, licząc, że się żuki zgromadzą, to wtedy tym wielkim Thurisazem by im zasadził. A tak to po prostu w ostateczności zacząłby się wycofywać, uważnie obserwując żuki i kontrolując, czy jakiś go od tyłu nie zachodzi i go nie zamykaj. Bo wtedy to wiadomo. Plan z pierwszego akapitu.
Ejji
#911 Widmo
Liczba postów : 2212
Dołączył/a : 26/12/2014
Temat: Re: Wielkie Pole Kurkurydzy Pią Wrz 30 2016, 01:02
MG: Tak więc Kōichi ruszył za rzekomą Mahō-shōjo, a kiedy ją tak gonił dobiegł do miejsca, gdzie murzyn walecznie walczył z innymi przedstawicielkami tej zdradzieckiej rasy, a wtedy coś bumnęło i czarodziejka Kōichi'ego legła na grzbiecie, przypalona, martwa, prawie gotowa do zjedzenia :3
Co zaś czynił waleczny murzyn?! Otóż zaczął kreślić znaczek na ziemi i z racji, iż nie był to jakiś zbytnio skomplikowany znak, machnął go szybko, odskoczył dwa żuki zdążyły dobiec i je wybuchło tak, że zakręciły się w powietrzu i leżały już martwe. Czarna strona Rady Magicznej już trzech stworków się zdołała pozbyć, ale czwarty nie zdążył na zabawę i nie rozerwał się tak jak jego towarzysze, ponieważ na drodze stało mu truchło jego gatunkowego brata i to opóźnienie uratowało go i dało nawet okazję do zaatakowania Bjorna. Nieszczęsny murzyn uskoczył w bok, ale żuk nie zaatakował frontalni, lecz machnął żuwaczkami po poziomie i tym sposobem zdzielił Bjorna po brzuchu. Zabolało tak jakby oberwał drągiem, czyli trochę bardzo i wytrąciło go to z równowagi, ale ustał! Lecz miał bardzo blisko do przerośniętego, agresywnego żuka, do którego Kōichi miał jakieś siedem metrów i był za jego... jej plecami. To w ogóle u żuków rozróżnia się jakoś płeć? A no skoro mają królową, to chyba tak... Biedna samica wśród samców... Ale to co tam stało raczej królową nie było. Miało zbyt pospolity wygląd.
Bjorn: 60 MM. Ból brzucha. Nic poważnego, ale boli.
Kōichi
Liczba postów : 111
Dołączył/a : 15/05/2016
Temat: Re: Wielkie Pole Kurkurydzy Pią Wrz 30 2016, 08:22
Kōichi nie miał czasu do stracenia. BjornJego murzyn murzyn z rady był w niebezpieczeństwie! A to oznaczało... ATAK! W sensie że konieczność wykonania ataku. Bo samego ataku defacto jeszcze nie rozpoczął, dopiero miał to zrobić. Ale... dobra, nieważne.
Kōichi uformował szybko wokół swoich pięści piaskowe rękawice, po czym rzucił się w kierunku tajemniczej samicy... zaraz, to wśród Mahō-shōjo wyróżnia się samców i samice? Czyli, że co - są "zwyklę" mahō-shōjo, a także... Mahō-shonen?! Nie, to nie mogła być prawda!
Gdy znalazł się już blisko żuczki, Piaskowy Ludek ze łzami w oczach wyskoczył w powietrze, po czym opadł na swoją przeciwniczkę, zadając potężny cios prawą pięścią z powietrza.
- GIŃ, MAHŌ-SHŌJO! - wrzasnął z wielkim bólem, ocierając wolną ręką łzy - Niech twój straszny żywot wśród zboczeńców się zakończy!...
Spoiler:
Pierwszy post działania piaskowej pięści.
Sando Fisuto (Piaskowa pięść) Zaklęcie to pokrywa pięści Kōichi'ego rękawicami z twardego, zbitego piasku. Dzięki temu jego ciosy mogą narobić znacznie większych szkód (Łamacz kości + 2lvl, nie przekroczy 3,5 lvl). Do tego zwiększa się też ich wytrzymałość punktową - czyt. chłopakowi nie połamią się kości dłoni w wyniku wykonania własnego ciosu. Prócz zwiększenia siły uderzeń, rękawice będą zapewniać dużą ochronę przed fizycznymi obrażeniami dłoni. Przed toporem może nie, ale jakąś szablę można próbować złapać. Trwa 3 posty, można przedłużać, płacąc koszt MM po raz kolejny (przedłuża się wtedy o kolejne 3 posty).
Gurda Zawieszona przy pasie gurda zawiera w sobie dużo skompresowanego piasku - wystarczająco, by pokryć cienką (ok. 2 cm) warstwą piasku teren w promieniu 5 metrów od użytkownika. Piasek z gurdy można telepatycznie zmusić do upuszczenia jej i wylania się na zewnątrz, jak również do ponownego schowania się. Nie trzeba używać całego piasku. Zaklęcia wymagające obecności piasku (np. Sando Shīrudo czy Sando Inbēdā) mogą "wyjść" bezpośrednio z gurdy, lecz w takim przypadku ich początek musi być w promieniu 5 m od gurdy. Piasek z gurdy możemy również przesuwać po podłożu w 15m, jednak nic tym nikomu nie zrobimy. Taką kompresję piasku może zrobić tylko w jednej gurdzie jednocześnie!
MM: 150/170
John Bjorn
Liczba postów : 219
Dołączył/a : 05/06/2014
Temat: Re: Wielkie Pole Kurkurydzy Wto Paź 04 2016, 21:31
Czarny protest wobec samowolki żuków jeszcze żył. Trochę brzuch go bolał, nawet bardzo, ale nie planował się poddawać. Tym bardziej, że ktoś tu również przybył. Przynajmniej wreszcie nie musi robić tego sam. To mogło źle zabrzmieć, ale pamiętajmy, że Bjorn jest tak wierny Alezji, że nie zdradził jej nawet z żadną ze swoich rąk! Nie mógłby! Musiałby je sobie potem odciąć. Tylko jak się wtedy oświadczyć? Ten problem doprowadził właśnie do tego, że Bjorn nigdy nie zdradził Alvuś w jakikolwiek sposób komukolwiek przyszedłby do głowy. Wierny czarny. Wierny swej pani. A jakiś żuczek nie będzie go powstrzymywał przed przeżyciem. Dlatego też, zaczął się ostrożnie wycofywać. Musiał dać czas Koichiemu na atak. Czy coś. Plus nie mógł tak spamować maną. To było nierozważne. Dlatego teraz... powoli się wycofywał, uważając by na coś nie wpaść, plus nie zapieprzał. Robił to powoli i ostrożnie, uważnie obserwując żuka, chcąc najlepiej dopasować ewentualną obronę. Czy byłby to skok w tył przed żuwaczkami, czy też skok w bok przed szarżą czy coś pomiędzy w przypadku obu? Nie miało to znaczenia. Ot, musiał teraz po prostu poczekać.
Poniżej znajdują się buttony for, z którymi obecnie prowadzimy wymianę. W celu nawiązania współpracy zachęca się do odwiedzenia pierw tematu z regulaminem wedle którego wymiany prowadzimy, a następnie do zgłoszenia się w tym temacie. Nasze buttony oraz bannery znajdują się zaś w tym miejscu.
Layout autorstwa Frederici. Forum czerpie z mangi "Fairy Tail" autorstwa Hiro Mashimy oraz kreatywności użytkowników. Wszystkie materiały umieszczone na forum stają się automatycznie własnością jego jak i autorów. Dla poszanowania Naszej pracy uprasza się o nie kopiowanie treści postów oraz kodów bez uprzedniej zgody właścicieli.