HargeonAkane ResortHosenkaMagnoliaWschodni LasOshibanaOnibusCloverOakEraScaterCrocusArtailShirotsumeHakobeZoriPółnocne PustkowiaCalthaLuteaRuinyInne Tereny ZachodnieGalunaTenrouPozostałe KrajeMorza i Oceany
I've never seen a decent person among those who say they're going to save the world while forsaking the people around them. Those types of men are always so intoxicated by thier own hollow dreams that they call every little thing in front of them trivial.
FAIRY TAIL PATH MAGICIAN
Ruiny Magazynu




 

Share
 

 Ruiny Magazynu

Zobacz poprzedni temat Zobacz następny temat Go down 
Idź do strony : 1, 2, 3, 4, 5  Next
AutorWiadomość
Pheam


Pheam


Liczba postów : 2200
Dołączył/a : 15/08/2012

Ruiny Magazynu Empty
PisanieTemat: Ruiny Magazynu   Ruiny Magazynu EmptyWto Wrz 03 2013, 02:43

MG:


Było coś dziwnego w tej misji. Właściwie, czy to na pewno była misja? Nie było zleceniodawcy, nie było żadnych konkretnych informacji. Jedynie plotka o ukrytych skarbach. Więc czy magowi, którzy tu przyszli, chcieli tylko i wyłącznie się wzbogacić? Było coś dziwnego w tej misji. Która chyba do końca nie była misją.

Więc co do cholery robiła tutaj grupka magów?

Było już późno, kiedy Randia dotarła na plac przed magazynem. Słońce chowało się powoli za resztkami muru, wiatr rozwiewał jej włosy, a śnieg, który to zamieniał się w mokrą papkę, oblepiał jej buty i utrudniał chodzenie. Czego tutaj szukała? Skarbu? Informacji? Szczęścia? Była tutaj, bo dostała pewien list oraz rozkaz od mistrza gildii, aby sprawdzić owe plotki. Ale co miała teraz robić?

Lorie dopiero co wyszła ze szpitala po walce z inkwizycją, a już dostała list i rozkazy od mistrzyni, aby sprawdzić dziwną plotkę o kryjących się w slumsach skarbach. Czy to nie było dziwne? Dlaczego gildie miały przejmować się czymś takim? Nie mniej, wyruszyła. Ale stała teraz na placu wraz z jakąś dziewczyną i nie wiedziała co robić. Czy to na pewno była misja?

Ostatnią osobą, która dostała list z rozkazami był chłopak o imieniu Jamie. Dlaczego właśnie on? Właściwie nie wiadomo. Nie widział tego dnia swojego mistrza, więc nie mógł upewnić się co do prawdziwości tych informacji. Ale na misję poszedł. Właśnie wszedł na plac i zobaczył dwie kobiety, które stały na przeciwko siebie i nie wiedziały co robić.

Cała trójka miał ze sobą list. Był on napisany na zwykłym biały papierze, czarnym atramentem. Nie było nic w tym dziwnego. Oprócz tego, że na nagłówku widniała pieczęć przypominająca z wyglądu... zegar. Nie miał on jednak wskazówek, a jedynie czarne punkty. Godzin też nie było. Pod nim znajdowało się coś w rodzaju łapy. A nad nim mała czarna kulka.

Pismo było ładne, ale chwiejne i w nie których miejscach nie dało się odczytać słów. Widać było, że ktoś się postarał przy wykonywaniu owego listu. Każdy z nich był taki sam. I zawierał tą samą wiadomość.

Skarby czekają. Jeśli chcesz zyskać coś bardzo wartościowego, coś co odmieni twoje życie, przyjdź dzisiejszej nocy do ruin magazynu. Odnajdziesz tu coś, czego szukasz. Moc? Pieniądze? Rodzina? Odpowiedzi na pytania? Znajdziesz tu wszystko.

Każdy z was otrzymał rozkazy od mistrzów gildii. Pisemnie. Nie wiedzieliście ich, więc nie wiedzieliście, czy były one prawdziwe. Ale teraz... co robić?
Budynek magazynu był wielki. Pomimo faktu, iż były to ruiny, ten zdawał się być w całkiem dobrym stanie. Przynajmniej od przodu. Wielkie dębowe drzwi stały dla was otworem. Nad nimi wisiała latarnia, która nie świeciła. W środku było ciemno. I cicho. Przynajmniej na razie. Co tu teraz zrobić?
Powrót do góry Go down
https://ftpm.forumpolish.com/t4715-pheam-darksworth
Lorie


Lorie


Liczba postów : 132
Dołączył/a : 08/07/2013
Skąd : Katowice~

Ruiny Magazynu Empty
PisanieTemat: Re: Ruiny Magazynu   Ruiny Magazynu EmptyWto Wrz 03 2013, 15:19

Ledwo co wyszła ze szpitala i już ją czekała misja. Ach, kochana mistrzyni nigdy nie da jej odpocząć. Westchnęła ciężko. Ona to by najchętniej poszła się zrelaksować, wypić herbatkę, a nie po jakichś slumsach się włóczyć, ale cóż. Sophie rozkazała jej tam iść, więc to też zrobiła. Niestety nie widziała jej, dostała tylko list, więc skąd miała mieć pewność, że to właśnie ona go pisała? Nikt jej tego nie zagwarantuje, musi się liczyć z tym, że mogła być to jakaś pułapka, ale co tam. Może te całe skarby nie są ściemą, że na tej misji zdobędzie dość sporą sumkę. Może kupi sobie jakąś strzelbę za to, czy coś? Przydałoby się, prawdę mówiąc, ale to nie pora teraz o tym myśleć, bo właśnie dochodziła na miejsce, gdzie jej "przygoda" miała się zacząć. Na placu stał jakiś chłopak oraz dziewczyna. Nie znała ich, ale nie szkodzi. Pewnie się zapoznają podczas misji, będzie na to czas. Podeszła do nich, przywitała się i zapytała:
- Czy wy też macie ten dziwny list?- Pokazała go dwójce magów.
Prawdę mówiąc, Lorka jeszcze nie miała pomysłu, co powinni zrobić. Stali przy ruinach magazynu, było ciemno jak w du... ciemnicy, głupia latarnia nie świeciła. Jasne, mogła użyć PWM, by oświetlić na chwilę drogę, ale nie widziała jak na razie sensu w tym. Się poczeka, się zobaczy, może ktoś ma jakieś inne pomysły, kto wie, kto wie. Posłucha zdania innych, może dojdą do jakiegoś kompromisu.
Lorie chciała jakoś zagadać do nowych znajomych, czy coś, ale nie miała zielonego pojęcia o czym powinna z nimi porozmawiać. Lorka jest raczej cicha i skryta, nie należy do osób gadatliwych, bardzo dobry z niej słuchacz, więc jak ma się jakieś problemy, można się jej wygadać, ale nie na odwrót.
Powrót do góry Go down
https://ftpm.forumpolish.com/t1257-konto-lorie https://ftpm.forumpolish.com/t1231-lorie https://ftpm.forumpolish.com/t1293-lorie#19140
Jamie


Jamie


Liczba postów : 233
Dołączył/a : 23/08/2013

Ruiny Magazynu Empty
PisanieTemat: Re: Ruiny Magazynu   Ruiny Magazynu EmptyWto Wrz 03 2013, 18:04

Jamie nie był przyzwyczajony do tego, że mistrz gildii kontaktował się z nim drogą aż tak... pośrednią. Właściwie nie był w ogóle przyzwyczajony do komunikacji ze swoim mistrzem, nawet będąc tu pół roku wciąż zastanawiał się jak powinien zachowywać się, gdy tylko widział mistrza Violet Pegasus. Ilekroć widział Viviena od razu w jego głowie pojawiały się wspomnienia z czasów, gdy chłopak sam pławił się w luksusach i rozpoznawalny był we wszystkich w tamtym dalekim kraju, a pamięć o zdarzeniach z tamtych czasów, choć niekoniecznie w całości bolesna, nie była czymś co chłopak z chęcią przywoływałby do siebie co kilka chwil. To nie tak, że nie lubił Viviena. Właściwie odnosił się do niego z sympatią, a on też chyba nigdy nie dał mu odczuć tego, by miał on coś przeciwko jego osobie. Nie mistrza wina w tym, że chłopak nie panował nad swoją wyobraźnią, która tworzyła mu w głowie niepotrzebne obrazy. A teraz dostał ten list... Czyżby mistrz domyślił się tego, że nie działa zbyt pozytywnie na Jamiego? Jeśli tak... wtedy wypadałoby go przeprosić za całą sytuację i przekazać by się tym nie przejmował. W końcu to elegancki blondyn powinien zwalczyć swoją skazę, a nie utrudniać tym życie innych. Tak czy siak list z rozkazami był listem z rozkazami, Jamie nie zamierzał więc migać się od zadania, koniec końców zawdzięczał VP zbyt wiele, by nawet pomyśleć o próbie wykręcenia się z misji. Jeśli mistrz chciał by tu chłopak zrobić coś dla niego ten zamierzał na to przystać.

Chłopak przemieszczając się powoli w kierunku magazynu... lub jego pozostałości, czytał ten dziwny list, który otrzymał nie tak dawno po raz kolejny. Co takiego mógł oferować ktoś stojący za tym listem, co mogłoby odmienić całe jego życie? Właściwie w tym momencie młody mężczyzna czuł się tutaj całkiem dobrze. Owszem, wciąż zastanawiał się gdzie się podziała jego rodzina, co z jego rodzeństwem, czy mają się dobrze... ale po pół roku poszukiwań kiedyś silne emocje nieco przygasły, a teraz chłopak starał się realizować swoje marzenie i prowadził stację radiową. Co takiego mogło kryć się w tym magazynie, co mogłoby go zmusić do zmiany trybu życia? ...cokolwiek to było, w najgorszym wypadku mogło stać się nowym tematem kolejnej audycji. Motywacja całkiem dobra, w gruncie rzeczy, dlatego Jamie na misję szedł z uśmiechem mimo lekko niesprzyjającej aury.

Ale cóż to? Nie tylko on znalazł się przed magazynem! Gdy jego oczy ujrzały dwójkę kobiet, które czekały przed ruinami, niemal jakby oczekiwały jakiegoś zaproszenia, uśmiech chłopaka nieznacznie się powiększył. Być może one też są tu z podobnego powodu co on? Być może nie będzie tu sam błąkał się po tym miejscu? Fantastycznie, towarzystwo innych było czymś jak najbardziej pożądanym! Chłopak przyśpieszył lekko kroku by szybciej znaleźć się w ich towarzystwie, a gdy był już przy nich zgrabnym ruchem ściągnął swój filuterny kapelutek z głowy, lekko skłaniając się obydwoma pannami. - Witam serdecznie! Panie też tutaj z powodu plotek? - zapytał radośnie, starając się jednak zbytnio nie spoufalać od razu z kobietami, nie chcąc by uznały go za jakiegoś wariata. - Na imię mam Jaime i miło mi panie poz... nać... - rzucił podobnie energicznie jak wcześniej, tyle że na ostatnim słowie nieco się zawahał. Cóż, pewnie byłoby to niemiłe gdyby powiedział to na głos, ale było to spowodowane niezbyt przyjazną miną i zawodowym niemal pytaniem dziewczyny o dość dziwnym kolorze włosów. - Ara...? Czyżbym zdążył już czymś panią obrazić...? - chciał znać przyczynę tak nieprzyjemnego spojrzenia dziewczyny. Nie przypominał sobie by ją znał... A jednak jej twarz wcale nie wyglądała na zadowoloną z czegokolwiek. Po chwili przypomniał sobie jednak pytanie i odruchowo machnął przed nią swoim listem. - Tak, ja też mam! - powiedział radośnie, jak gdyby to wszystko wyjaśniało i naprawiało atmosferę między nimi, a następnie odwrócił się w kierunku magazynu. - Wygląda na to, że to miejsce jest całkiem spore... woooohoo... i dość ciemne. Mogłem wziąć latarkę. Zdecydowanie mogłem... Po ciemku będzie trochę ciężko się tam wpakować... - wymamrotał do siebie chłopak przyglądając się terenowi wokół niego. Czy faktycznie będą musieć operować w takich ciemnościach? Niespecjalnie cieszyło to chłopaka...
Powrót do góry Go down
https://ftpm.forumpolish.com/t1414-konto-jamiego#21282 https://ftpm.forumpolish.com/t1403-jamie-o-sullivan https://ftpm.forumpolish.com/t4238-new-frontier#86385
Randia


Randia


Liczba postów : 607
Dołączył/a : 01/10/2012

Ruiny Magazynu Empty
PisanieTemat: Re: Ruiny Magazynu   Ruiny Magazynu EmptySro Wrz 04 2013, 00:22

Ran w sumie sama nie wiedziała co tu do cholery robiła. Zbytnio jej się to nie podobało, ale cóż... Nie do końca od niej to przecież zależało. W końcu pisemne rozkazy od mistrza gildii od tak do niej nie docierały. Insza inszość, że nigdy wcześniej takiego świstku papieru w łapkach nie miała i trochę jej to zaczynało śmierdzieć.
Tak więc opatulona w płaszczyk z zakręconym na kołnierzu szalikiem, czapką naciągniętą na głowę i wysokich butach ubabranych w śniegu, stała teraz właśnie przed ruinami magazynu, pod latarnią, z dwoma magami z innych gildii, albo tez i nie gildii. Wszystko jedno. Ważne, że nie była w tej dziwnej sytuacji kompletnie sama, zdana tylko na własne zdolności i intuicję.
Jednak dla niej nie liczyły się tylko rozkazy, a także treść innego skromnego pisemka, które otrzymała. Chyba oczywistym było, co faktycznie zachęciło ją do przyjścia tutaj: to jedno magiczne słowo - rodzina. W połączeniu z pytaniem zawartym w liście, uniemożliwiło jej odrzucenie zaproszenia. A co, jeśli był to klucz, albo wskazówka do odzyskania kontaktu z bratem? Trzeba było spróbować.
Zmierzchało, ale lampa nad nimi powinna już zacząć działać. Westchnęła. Cóż mogła się spodziewać po ruinach?
- Na imię mam Randia. Tak, też mam taki świstek, a latarka... nie będzie nam raczej potrzebna.
Wokół jej dłoni utworzyła się woalka delikatnego, mglistego światła. Odłączyła się po chwili od niej i uformowała się w kulę, która zawisła nad nimi. Światło było mdłe, słabe. Nie dlatego, ze dziewczyna nie potrafiła utworzyć czegoś lepszego... po prostu uważała, że jeśli wejdą do ciemnego pomieszczenia - ruin, oczy będą lepiej działać, a nie zostaną przez prowizoryczną latarkę oświetlone.
- Proponuję wejść i zobaczyć co tam na nas czeka. Nie ma co tu tak stać.
Uśmiechnęła się delikatnie, przelotnie i ostrożnie, posyłając najpierw świetlistą sferę, wkroczyła do zrujnowanego magazynu.
Powrót do góry Go down
https://ftpm.forumpolish.com/t1224-konto-ran#17885 https://ftpm.forumpolish.com/t4185-randia https://ftpm.forumpolish.com/t1521-opisy-ran#23822
Pheam


Pheam


Liczba postów : 2200
Dołączył/a : 15/08/2012

Ruiny Magazynu Empty
PisanieTemat: Re: Ruiny Magazynu   Ruiny Magazynu EmptySro Wrz 04 2013, 23:09

MG:

Randia miała słuszność. Nie było co stać na zewnątrz. Pogoda nie była najlepsza, a i tak powoli już się ściemniało. Jeśli mieli sprawdzić prawdziwość plotek, musieli się zebrać w sobie... i ruszyć. Wróżka stworzyła świetlistą sferę i weszła do środka. A reszta? Weszła za nią.

...

Pomieszczenie było na tyle duże, że światło stworzone przez kobietę nie dało rady oświetlić go całkowicie. Właściwie, mrok panujący w środku był jakiś dziwny. Wydawać się mogło, że jest bardziej gęsty i przez dłuższą chwilę całej trójce wydawało się, że znaleźli się pod wodą, albo gdzieś głęboko pod ziemią. Ciemność w koło nich była po prostu inna. Bardziej... materialna. Mogli również zauważyć też, że świecąca sfera stworzyła w koło nich małe koło, gdzie było coś widać, jednak w pewnym momencie "jasność" kończyła się, jak gdyby ktoś odciął ją nożem. Był cicho. Ale nic nie wskazywało na to, że jest tu jakiś skarb.

...

Huk. Zgrzyt. Huk. Powiew wiatru... I drzwi od magazynu zamknęły się za plecami całej trójki. Ktokolwiek ich tu zaprosił, właśnie miał ich w szachu. Wrota były ogromne. Od razu zrobiło się ciemniej, jednak sfera Randii stwarzała wam jakieś uczucie bezpieczeństwa. Była was trójka w nie przenikliwej ciemności i ciszy. Co macie dalej robić? To dobre pytanie.

-Kto tu jest?-usłyszeliście głos, który rozszedł się echem po pomieszczeniu, tak, że żadne z was nie dałoby rady określić, z którego miejsca dochodzi.-Kto ośmiela się zakłócać mój spokój?
Znowu cisza i długa chwila niepewności.
-Dobra, żartowałam. Ale zawsze chciałam zajechać takim tekstem. Stefan, światło.-znowu ten sam głos, tym razem jakby bliżej. Coś klasnęło i w całym magazynie zapaliły się światła. Teraz już widzieliście wszystko, a więc światełko Randii nie było potrzebne. Staliście w ogromnym pomieszczeniu, którego końca nie w sposób było zobaczyć. Przed wami rozpościerał się naprawdę dziwny widok. Weszli do magazynu, prawda? To były slumsy, prawda? To co do cholery... robił ogród w samym środku takiego budynku? Kilka metrów przed nimi rosły drzewa, krzewy, a czym dalej tym było ich więcej i były piękniejsze. Ale nigdzie nie było widać osoby, która do was przemawiała. I co dalej? Ogród w środku magazynu. A skarbu dalej nie było widać. Staliście na krańcu ścieżki, która prowadziła przez ogród i rozwidlała się na trzy inne drogi w samym jego środku. Właściwie dalej nie było wiadomo, co robić.

-Ej, ale serio pytam. Kim jesteście i co tu robicie?-jeszcze raz usłyszeliście ten sam głos. Kobiecy głos.


Ostatnio zmieniony przez Pheam dnia Czw Wrz 05 2013, 00:36, w całości zmieniany 1 raz
Powrót do góry Go down
https://ftpm.forumpolish.com/t4715-pheam-darksworth
Randia


Randia


Liczba postów : 607
Dołączył/a : 01/10/2012

Ruiny Magazynu Empty
PisanieTemat: Re: Ruiny Magazynu   Ruiny Magazynu EmptyCzw Wrz 05 2013, 00:32

Celem dziewczyny wcale nie było oświetlenie całego pomieszczenia. W sumie to tylko zaserwowanie obszaru w którym mogli czuć się bezpiecznie. Światło w końcu zawsze się temu równało - pokazywało ukryte. Ludzie nie bali się ciemności, a właśnie tego co się w niej kryło.
Gdy tylko drzwi huknęły zatrzymała się, mimowolnie oglądając za siebie. Rozejrzała się, szybo kręcąc głową na różne strony raczej nie w poszukiwaniu osoby mówiącej, a zlokalizowaniu jej za pomocą słuchu. Echo jednak skutecznie to uniemożliwiało. Była cicho, nie odpowiedziała mimo, że na usta już cisnęły jej się słowa i opłaciło się to. Rozmówca, albo raczej rozmówczyni, po chwili odezwała się innym tonem sprawiając, że chodzące Ran po plecach ciarki skończyły się, a mięśnie rozluźniły. Chwilę potem wnętrze hali zalała fala światła, która spadła na nich z góry. Czerwonooka nawet nie mrugnęła. Nie musiała przyzwyczajać oczu do nagłego blasku, który tak kontrastował z gęstą, na pewno wytworzoną za pomocą magii ciemnością. Rozejrzała się więc natychmiast i z wrażenie otworzyła delikatnie usta w cichym 'och'. Przed nimi roztaczał się ogród. Tu. W środku zrujnowanego magazynu. Po paru chwilach otrząsnęła się i wygasiła światełko. Jednak ich rozmówczyni i wspomnianego przez nią Stefana wciąż widać nie było. Ruszyła do przodu powoli, rozglądając się przy okazji.
- Dostaliśmy... specjalne zaproszenie. Rolą gospodarza jest więc dać kolejne wskazówki.
Odparła lakonicznie, obracając się na towarzyszy. W sumie nie wiedziała co powiedzieć więcej. I tak czuła się dziwnie, niekomfortowo, rozmawiając z kimś kogo nie widzi i mając świadomość, że oprócz osoby, która się odzywa są tu także inne.
Powrót do góry Go down
https://ftpm.forumpolish.com/t1224-konto-ran#17885 https://ftpm.forumpolish.com/t4185-randia https://ftpm.forumpolish.com/t1521-opisy-ran#23822
Jamie


Jamie


Liczba postów : 233
Dołączył/a : 23/08/2013

Ruiny Magazynu Empty
PisanieTemat: Re: Ruiny Magazynu   Ruiny Magazynu EmptyCzw Wrz 05 2013, 02:14

Młody mężczyzna co prawda dalej nie miał pojęcia czym takim mógł podpaść jednej z dam, ale i tak cieszył się z ich towarzystwa. Dodatkowo wyglądało na to, że druga z nich była zdecydowanie bardziej łatwa w kontaktach towarzyskich, więc może mimo dość nieszczególnego początku wcale podczas wykonywania misji nikt nie będzie musiał czuć się nieco skrępowanym? Wciąż zainteresowany był powodem dla którego pierwsza z nich (swoją drogą nie poznał jeszcze nawet jej imienia!) przywdziała na twarz tę niezbyt wesołą minkę, ale nie mógł przecież poświęcić temu zagadnieniu całego swojego czasu, prawda? Mógł mieć tylko nadzieję, że w trakcie misji powietrzy między nimi wszystkimi się wyklaruje, a cała trójka po wszystkich przeżyciach, które niewątpliwie ich czekają zostanie grupką dobranych przyjaciół. A po wszystkim pójdą do jakiejś knajpy, pośmieją się, zjedzą coś dobrego i ogólnie zawiążą znajomość na całe życie. Dokładnie, optymistyczne myślenie było tak cudowne, że Jamie aż uśmiechnął się, kompletnie o tym nie wiedząc, a nawet posłał uśmiech Lorie. Ponoć dobre uśmiechy potrafiły przełamać każdą barierę, może przełamią więc i tą?

Czas jednak było ruszać w drogę. Skinął lekko głową dziewczynie, która jeszcze się nie przedstawiła, przytrzymując palcem wskazującym swój kapelusz, tak jakby zapraszał ją do środka, a następnie postarał zrównać się krokami z Randią. - Bardzo mi przyjemnie panie poznać! - wyraźnie ucieszył się chłopak, dobitnie zaznaczając, że chodziło mu o obie dziewczyny, bo jednak on przecież sam nic do Lorie nie miał, nawet jeśli w drugą stronę było odwrotnie. Gdy jednak wszedł za czarnowłosą dziewczyną, bo przecież nie mógł pozwolić sobie na tak mało dżentelmeński ruch jak wystawianie panien na pierwszą linię potencjalnego zagrożenia, wszystkie jego myśli na temat problemów i ewentualnych faux pas, które mógł popełnić odpłynęły od razu w siną dal. Najpierw został zaskoczony zamknięciem drzwi i już chciał, dosć odruchowo w gruncie rzeczy, ruszyć w ich kierunku by sprawdzić czy zamknięte zostały "na amen" czy może jednak nie. Gdy jednak zabierał się już do tego nagle usłyszany głos sprawił, że mężczyzna zatrzymał się w półkroku. Trochę szczęśliwie dla siebie, bo dzięki temu, że zwrócony był w kierunku drzwi uniknął nagłego oślepienia, choć jego oczy i tak przez chwilkę musiały ogarniać nową sytuację. - O cholerka... - mruknął tylko ze zdziwieniem pod nosem, gdy dostrzegł jak wygląda wnętrze budynku, na jak niesamowity widok się napatoczył, wodząc oczyma po wnętrzu rozświetlonym przez nagłe pojawienie się świateł. - Niesamowite! - wykrzyknął na głos Jamie, przez chwilę zapominając, że ktokolwiek zapalił światła i pozwolił nacieszyć im swoje oczy tym widoczkiem mógł niekoniecznie mieć pozytywne zamiary. - Ale jakim cudem...? - tak, to zdecydowanie nie było coś czego się tutaj spodziewał. Czyżby w magazynie swoje tajemne miejsce schadzek mieli jacyś miłośnicy ogrodnictwa?! Zdecydowanie powinien to zapamiętać. Przyda mu się do kolejnej audycji radiowej, z resztą nie sądził, by widok ten tak łatwo wyparował z jego umysłu.

Gdy Randia udzieliła swojej odpowiedzi chłopak zdążył już trochę ochłonąć, a widząc, że ta odwróciła się w jego i Lorie kierunku postanowił również zabrać głos. - Nazywam się Jamie, miło poznać was Stefanie i... Zdaje się nie dosłyszałem drugiego imienia, wybaczcie! - uniósł dłoń w przepraszającym geście wciąż uśmiechnięty mężczyzna. - Te panie tutaj to moje towarzyszki, ale wierzę, że będą chciały same się przedstawić... - albo i nie, w końcu Randia tego nie zrobiła, a imienia drugiej nawet on sam nie znał. - Ponoć mamy tutaj odnaleźć coś niesamowitego choć nie sądziłem, że będzie chodziło o tak wspaniały ogród! - zarzucił komplementem chłopak, który przyzwyczajony był do rozmawiania z nieznajomymi i wkradania się w ich łaski. Nawet nie to, że robił to specjalnie po to, by ktoś go polubił, ot po prostu instynktownie starał się być miły dla ludzi, bo potem zwyczajnie to do niego wracało. Dlatego i teraz był miły i grzeczny. Bo w sumie dlaczego nie?
Powrót do góry Go down
https://ftpm.forumpolish.com/t1414-konto-jamiego#21282 https://ftpm.forumpolish.com/t1403-jamie-o-sullivan https://ftpm.forumpolish.com/t4238-new-frontier#86385
Lorie


Lorie


Liczba postów : 132
Dołączył/a : 08/07/2013
Skąd : Katowice~

Ruiny Magazynu Empty
PisanieTemat: Re: Ruiny Magazynu   Ruiny Magazynu EmptySob Wrz 07 2013, 19:51

O to nie tak, że była obrażona na chłopaka i ani niczym ją nie obraził! Ona ma tak już zawsze, tak naprawdę z jej twarzy rzadko kiedy schodził poważny wyraz. Taki miała już charakter, ona nie była na nikogo zła czy coś. Lorie nie miała też humoru do uśmiechania się i zawierania nowych znajomości. Ledwo co zyskała brata, to mogła go stracić. Poszedł gdzieś, nie mówiąc ani słowa gdzie, a ona była rozkojarzona, nie do końca skupiała się na misji. Jej myśli błądziły cały czas przy Serdżu, który pewnie, znając tego idiotę, naraża się. Dziewczyna miała nadzieję, że spotka go jeszcze... żywego. Była nieco przybita, co spowodowało, że będzie jeszcze bardziej małomówna niż zwykle. Oby to nie zaszkodziło w ich misji~!

Prawdę mówiąc... wypadałoby się przedstawić. Już każdy to zrobił, tylko ona taka inna jak zawsze. To u niej normalne, że zawsze wszystko ostatnia robi, ale jak będzie się coś ciekawego dziać, to na pewno się ożywi. Lubi walczyć. Szczególnie ze smokami i ich dziećmi. Tak, a najwspanialszym widokiem jaki może być, to ich flaki porozwalane wszędzie. Na samą myśl dziewczyna się uśmiechnęła delikatnie. Dawno żadnego nie rozwaliła, wypadałoby to zmienić, czyż nie~?

- Ja jestem Lorie, jakby co.- Powiedziała na tyle głośno, by każdy ją usłyszał, ale z drugiej strony by nie krzyczeć czy coś. Nie wiadomo, czy ktoś ich nie podsłuchuje.

Weszli do dziwnego pomieszczenia, czy cokolwiek to było. Ona sama szła za dwójką nowo poznanych kompanów, nic nie mówiąc. Jedynie co zrobiła, to użyła PWM Mode: Pistol, by mieć jakieś tam zabezpieczenie. Trzymała go w prawej ręce, ale magazynek był pusty, nie chciała jak na razie marnować naboi, których i tak zbyt wiele nie miała. Każdy się dla niej bardzo liczył. Nagle usłyszała huk za sobą. Domyśliła się, że w jakiś "magiczny sposób" zamknęły się drzwi. Poczuła się jak w kiepskim horrorze. Samozamykające się drzwi, ciemno i ogólnie dość nieprzyjemna atmosfera, mogłoby się powiedzieć.

Ach ten kiepski tekst na start. Nie miała zbytnio dobrego humoru, więc nawet się nie uśmiechnęła, ba! Nawet westchnęła zażenowana. Jak kto woli, ale ona nie przepada za żartami. Gdy oświetliło się światło, rozejrzała się. Magazyn. A w nim ogród. Co on do cholery tu robił? Spojrzała nieco zdziwiona, uniosła jedną brew. No, no. Tego się nie spodziewała! Brawo, zaskoczyli ją!

Znów zaczęli się wszyscy witać i przedstawiać. Jaka miła atmosferka~! Może jeszcze ciastka, herbatka i ploteczki? O tak, o tym marzyła. Z chęcią posłuchałaby, co kolega Stefan ma do powiedzenia!

- Lorie.- powiedziała jedynie.

Przyglądała się uważnie wszystkim i wszystkiemu, by przypadkiem jej oczom nic nie umknęło. Miała nadzieję, że zauważy coś wartego uwagi. Nie miała zielonego pojęcia, co to mogło być, ale w tak wielkim magazynie powinno się coś znaleźć, co nie?
Powrót do góry Go down
https://ftpm.forumpolish.com/t1257-konto-lorie https://ftpm.forumpolish.com/t1231-lorie https://ftpm.forumpolish.com/t1293-lorie#19140
Pheam


Pheam


Liczba postów : 2200
Dołączył/a : 15/08/2012

Ruiny Magazynu Empty
PisanieTemat: Re: Ruiny Magazynu   Ruiny Magazynu EmptyNie Wrz 08 2013, 19:52

MG:

Wszyscy powiedzieli, co mieli do powiedzenia i znowu na dłuższą chwilę zapadła cisza. W końcu, "gospodarz", znowu się odezwał.
-Więc... dostaliście specjalne zaproszenie. A sądziłam, że nikt się nie zgłosi. Rozumiem... Ale czy to wszystko naprawdę jest potrzebne? Więc... przyszliście po to... Dobrze.-kobiecy głos tym razem był bardziej chłodny niż poprzednio. Między gałęziami coś zaszeleściło i nagle waszym oczom ukazała się sowa. Była wielkości piłki do kosza, a ponieważ była bardzo puszysta, prawie całkiem ją przypominała. Mała małymi skrzydełkami w niesamowitym tempie, próbując utrzymać się w powietrzu. Na jej czole widniał żółty kryształ wielkości korka od butelki, a w nim jakieś kanji. Z tej odległości nie mogliście go jednak odczytać.
-To jest Stefan. Będzie waszym przewodnikiem, chociaż... nie spodziewałam się, że będzie was aż trójka. No dobrze. Zobaczmy, po co tu przybyliście... co ch....-głos urwał się naglę, kiedy sowa wlepiła wzrok w Lorie.
-Młoda damo... czy to jest broń? Broń w moim ogrodzie?!-rozmówczyni wydawała się być bardzo zdenerwowana tym faktem, ale nic z tym faktem nie zrobiła.-Mniejsza... W każdym bądź razie. Po co tutaj przyszliście? Szukać skarbu? Która część najbardziej was interesuje? Moc? Pieniądze? Rodzina? Informacje? A może chcecie spotkać mnie, panią ogrodu? Czego poszukujecie?-jej głos znowu był spokojny i jakby... radosny. W ogrodzie panowała miła atmosfera. Pomimo, że było to zamknięte pomieszczenie, wiał tutaj lekki wiatr. Było ciepło i wilgotno. Czuliście różnorakie zapachy... Sowa w końcu zmęczyła się lataniem i usiadła na ziemie. Przyglądała się wam bacznie swoimi małymi, czarnymi oczami, chociaż zdawać się mogło... że ważniejszy od nich był kryształ, który miała na czole.
-Powiedźcie, czego szukacie, a Stefan pokaże wam drogę.
Powrót do góry Go down
https://ftpm.forumpolish.com/t4715-pheam-darksworth
Jamie


Jamie


Liczba postów : 233
Dołączył/a : 23/08/2013

Ruiny Magazynu Empty
PisanieTemat: Re: Ruiny Magazynu   Ruiny Magazynu EmptyPon Wrz 09 2013, 01:43

Ohohoho~! To wszystko brzmiało jak całkiem dobry materiał na kolejny news do jego radia! Poszukiwania skarbu? Naprawianie zerwanych więzi? Zdobycie legendarnej mocy?! A może narodziny nowego bogacza w krainie?! Tak, zdecydowanie Jamiego nie mogło zabraknąć przy takich atrakcjach! Chłopak delikatnym ruchem uruchomił swój dyktafon, tak by nie uronić nic z konwersacji, które zachodziły teraz obok niego. Mógłby co prawda robić notatki, ale w tym momencie mogłoby to zostać uznane co najmniej za niemiłe, a może nawet za jakiś wielki afront? Dlatego wolał się posłużyć nagraniem, było o tyle pewniejsze, że jego ręka mogłaby nie nadążyć z notowaniem wszystkiego co działo się wokół plus pochłonięty zapiskami mógłby przegapić więcej zdarzeń niż te, które sam by zanotował - właśnie dlatego dyktafon był tak przydatny. Używając go, dokładając do niego własną pamięć, a jeszcze prócz tego zapisując niektóre przemyślenia na papierze (w razie potrzeby) chłopak mógł stworzyć interesujący zapis całej historii i odtworzyć ją we własnych czterech ścianach! ...oczywiście nie zamierzał być na tyle niedelikatnym by zamieścić nagrany plik dokładnie tak, jak wszystko było nagrywane. Odpowiednia przeróbka, obróbka, wycięcie mniej ważnych momentów, dodanie nieco własnych przemyśleń, delikatne podkoloryzowanie (o ile będzie to potrzebne), wypikanie wszelkich danych osobowych... i jego "Tajemnica Ruin Magazynu!" stanie się murowanym hitem wśród gospodyń miejskich i dzieciaków Fiore... A może i kogoś więcej? Oczekiwania chłopaka wedle własnej stacji były obecnie dość skromne, ale jak to mówię apetyt rośnie przecież w miarę jedzenia. No i najwyraźniej ogród nie był jedyną tajemnicą i skarbem tego miejsca! Ciekawe!

A Stefan okazał się być sową! Dość niespodziewana niespodzianka niespodziewanie objawiła się przed chłopakiem w całym swoim sowim majestacie (ach te gry słowne)! Była dość duża jak na sowę... tak przynajmniej myślał chłopak, który sowy w życiu nie widział, pomijając jedynie obrazki w książkach. - Stefan, tak? - zapytał grzecznie chłopak, wyraźnie zwracając się do sowy, jakby miał nadzieję, że ona sama mu odpowie - Miło poznać, muszę przyznać, że twoje pióra prezentują się wspaniale! - uśmiechnął się chłopak, a następnie odwrócił się do "swoich" dziewczyn. - No nie? Popatrzcie, kto by pomyślał, że Stefan to sowa? Musi być niesamowicie inteligentna skoro tak dobrze słucha naszej gospodyni... - wyraźnie rozentuzjazmowany chłopak przez chwilę wydawał się kompletnie zapomnieć o właściwym celu z jakim tu przybył. Dopiero gdy w jego głowie pojawiły się słowa takie jak "rodzina" i "informacje" wreszcie otrzeźwiał na tyle, by spuścić wzrok z sowy i ponownie przeczesać swoimi patrzałkami wnętrze magazynu. No i wzmianka o pistolecie też zadziałała na niego dość alarmująco.

- H-hej, panno Lorie, spokojnie... przecież nic się nie dzieje, prawda? Nie ma potrzeby od razu wyskakiwać z pistoletem, czyż nie? - rzucił chłopak z dużą dawką ostrożności w głosie, choć jego uśmiech nie zadrżał nawet przez chwilę. Nawet jeśli bał się, że dziewczyna może zrobić coś radykalnego i... złego, to starał się tego nie okazywać po sobie. A trochę się jednak bał. Koniec końców jej mina w połączeniu z pistoletem, a także dość tajemnicze zachowanie sugerowało, że... chłopak nie miał pojęcia do czego była zdolna. - Nie jest panienka z żadnej mrocznej gildii, prawda? Wygląd sugeruje raczej miłą dziewczynę, a jesteśmy w tak pięknym miejscu, że nie ma sensu chyba psuć tego dnia, nieprawdaż? - zapytał, wyćwiczonym ruchem przychylając nieco kapelusz bliżej swoich oczu, jak to często zwykł robić swego czasu na scenie. Taki tik, który sobie wykształcił. No i nieważne, że jej twarz sugerowała raczej jakąś agresję czy niechęć bardziej niż sympatię... Kij z tym! Następnie pomaszerował i stanął po prawej stronie Lorie, zupełnie jakby uznał, że jego miejsce znajduje się dokładnie w tamtym miejscu.

- ...no, także tego... Czego ja szukam... - to było dobre pytanie, nad którym warto się było zastanowić. Czego on szukał? Rodziny? Informacji? Co było ważniejsze? Co w tym momencie stało na pierwszym miejscu w jego życiu? Zapewne wszyscy odpowiedzieliby szybko, że rodzina jest najważniejsza i to o nią powinien się chłopak dopytać jednak on... nie był tego taki pewien. Nie miał pojęcia gdzie są jego domownicy, ale... wiedział, że mają się dobrze. Czuł to. A także pamiętał o tym ile pieniędzy im przesłał gdy stał się sławny. Tamte kwoty na pewno wystarczyłyby na wszelkie problemy jakie mogły ich nękać. Powinni więc żyć spokojnie, nawet teraz, a to oznaczało, że ważniejsze dla niego były informacje. - Informacje! ...ale nie pogardziłbym również spotkaniem z osobą odpowiedzialną za ten fantastyczny ogród! - wypalił chłopak szybko, choć proces myślowy wydawał się zabierać zdecydowanie więcej czasu. Po chwili jednak wycofał się o kroczek, teraz stojąc gdzieś za Randią i Lorką. - Ale oczywiście do pań należy pierwszeństwo... - powiedział z elegancją i ucichł. Ich wybory też go ciekawiły. Z ich wyborów również mógł zrobić dobre historie. Tak więc nie żałujcie sobie i wybierajcie! Dawać!
Powrót do góry Go down
https://ftpm.forumpolish.com/t1414-konto-jamiego#21282 https://ftpm.forumpolish.com/t1403-jamie-o-sullivan https://ftpm.forumpolish.com/t4238-new-frontier#86385
Lorie


Lorie


Liczba postów : 132
Dołączył/a : 08/07/2013
Skąd : Katowice~

Ruiny Magazynu Empty
PisanieTemat: Re: Ruiny Magazynu   Ruiny Magazynu EmptyPon Wrz 09 2013, 21:01

No tak. Jak zwykle jest tą "złą". Ona się już przyzwyczaiła do takiego traktowania. Będąc jeszcze dzieckiem, cały czas wszystko na nią zwalano, Serdż, jej starszy brat, był ukochanym synkiem taty, a ona? Zakałą rodziny, która wszystko utrudniała. Pewnie przez takie traktowanie wyrosła na nieco ponurą, pesymistyczną dziewczynę, która ma wielkie problemy z zawieraniem nowych znajomości. Ona nie wie o czym ma z kim gadać, jak powinna się zachować w jakiejś sytuacji. Ta jej mina, dość tajemnicze zachowanie i brak jakiejkolwiek próby komunikacji są uzasadnione dość prostym i błahym powodem: ona przez to czuje się bezpieczna. Od zawsze towarzyszyła jej broń i to dzięki niej udało się jej przeżyć  niejedną walkę. Mając choćby zwyczajny pistolet w ręku jej morale od razu szły w górę. Lorie westchnęła ciężko, uważnie przysłuchując się temu, co owa dziwna kobieta miała im do powiedzenia. Och, skarb, jakież to wspaniałe~! Jeżeli chodzi o nią samą, to najchętniej wzięłaby moc. Potrzebuje jej do walki ze paskudnymi smokami i ich przeklętymi dziećmi~!

Nagle pani ogrodu, czy jak to nazwać, oburzyła się o jej broń. Westchnęła ciężko i anulowała PWM, by nie robić większego zamieszania, nie chciała by ludzie czuli się przy niej zagrożeni. Nie była zła, choć może na taką wyglądała. Jednakże najbardziej zabolały ją słowa chłopaka, które sugerowały, że jest z mrocznej gildii. Przymrużyła oczy. Jamie, czy jak mu tam było, nie wierzył Lorce, czuła to. Jej podejrzenia potwierdził fakt, że stanął koło niej, jakby chciał jej "pilnować". Lori akurat na sobie miała krótkie, luźne spodenki. By "udowodnić" swoją niewinność (czy jak to tam nazwać) podniosła prawą nogawkę, ukazując w ten sposób znak swojej gildii- Mermaid Creast i pokazała go chłopakowi.

- Mam nadzieję, że rozwiałam obawy panicza.- Powiedziała jedynie i znów zakryła znak.- I przepraszam za tą broń. Było ciemno, miała ona formę zabezpieczenia siebie i kompanów.- Uśmiechnęła się przyjaźnie na miarę swoich możliwości. - Czego szukam... hm...- starała się bardziej udzielać w misji, bądź co bądź też została zaproszona, musi się do czegoś przydać, czyż nie?- Wydaje mi się, że siły... to znaczy mocy... choć pewnie i informacjami bym nie pogardziła. Rodzinę... odnalazłam, a pieniądze mi niepotrzebne.

Lorie się trochę denerwowała. A co jak powiedziała coś złego? Nie chciała pogarszać swojej sytuacji jeszcze bardziej. Przecież i tak już wszyscy mają o niej złe zdanie, zaczęli Lorkę podejrzewać o bycie magiem mrocznej gildii, że chce ich tu wszystkich pozabijać czy coś. Ona była tylko taka na zewnątrz, w środku jest z niej naprawdę wartościowa osoba. No, ale niech zostanie przy tym, że jest tą "złą". Tak będzie najlepiej.
Powrót do góry Go down
https://ftpm.forumpolish.com/t1257-konto-lorie https://ftpm.forumpolish.com/t1231-lorie https://ftpm.forumpolish.com/t1293-lorie#19140
Randia


Randia


Liczba postów : 607
Dołączył/a : 01/10/2012

Ruiny Magazynu Empty
PisanieTemat: Re: Ruiny Magazynu   Ruiny Magazynu EmptyPią Wrz 13 2013, 00:36

Randia stała. Nie poruszała się prawie wcale, wpatrzona w ogród i co pewien czas przenosząc wzrok na swoich towarzyszy. Stała do nich teraz bokiem, więc nie było to dla niej zbyt trudne. Słuchała. Po prostu wsłuchiwała się w słowa kobiety, nie odzywając się w sumie ani słowem.
Gwałtownie przeniosła wzrok na Lorie, gdy Pani Ogrodu, zwróciła jej uwagę. Randii to nie przeszkadzało, jej broń. Nie widziała w tym nic złego - dziewczyna po prostu zachowała środki ostrożności. Czarnowłosa pewnie sama by to zrobiła, gdyby jej moc opierała się na innych zasadach. Nie oceniało się książki po okładce, więc nie robiła tego. W sumie to nawet przez myśl jej nie przeszło, że towarzyszka może być członkiem mrocznej gildii.
Stefana obdarzyła obojętnym spojrzeniem i przypatrywała mu się w sumie do puki nie przyszła jej kolej na udzielenie odpowiedzi. Gdy członkini Mermaid Creast skończyła, zapadła chwila ciszy. Chyba wiedziała czego szukała. Chyba. To dobrze określało to co miała w głowie. Szukała brata, czyli rodziny? Czy raczej informacji? Tak, chyba wolała to drugie. Nie chciała mocy, ani pieniędzy. Jeśli taki będzie jej los, to nawet te rzeczy jej nie pomogą w najgorszej sytuacji. Otworzyła usta, jednak zawahała się.
- Informacje. Jednak jeśli można prosić o coś więcej, byłabym wdzięczna móc poznać Panią tego ogrodu.
Powrót do góry Go down
https://ftpm.forumpolish.com/t1224-konto-ran#17885 https://ftpm.forumpolish.com/t4185-randia https://ftpm.forumpolish.com/t1521-opisy-ran#23822
Pheam


Pheam


Liczba postów : 2200
Dołączył/a : 15/08/2012

Ruiny Magazynu Empty
PisanieTemat: Re: Ruiny Magazynu   Ruiny Magazynu EmptyPią Wrz 13 2013, 14:15

MG:

Sowa wydała się być bardzo poruszona słowami Jamiego i przez chwilę nawet była jak gdyby zawstydzona. Zahukała, jak gdyby w podziękowaniu i zamachała kilka razy skrzydłami. Dała się wam zastanowić nad tym, czego chcecie.
-Oh, jakże mi miło, że dwójka z was chce mnie spotkać. Dobrze, więc dobrze... Tak czy siak, byście mnie spotkali, nabrałam was. Panienka Lorie tym bardziej, skoro wybrała ścieżkę mocy. Informację, informację...-kobieta zaśmiała się melodyjnie, a jej głos rozszedł się echem po okolicy, jak gdyby magazyn był pusty.-Wybaczam broń, wybaczam wszystko. A teraz... Miłej zabawy!-usłyszeliście coś w rodzaju klaśnięcia w dłonie, a Stefan zadrżał lekko i znowu uniósł się w powietrze. Żółty kryształ na jego czole zalśnił na chwilę, a potem...  Właśnie, co było potem?

Lorie stała w ogromnej kałuży i poczuła, że jej buty powoli przemakają. Woda była zimna i przez całe jej ciało przeszedł dreszcz. Znajdowała się... to już nie był las. To było puste pole, na którym nie było widać żadnej oznaki życia. Ale czy... na pewno było puste? Dziewczyna rozejrzała się jeszcze raz i dostrzegła, że ziemia w koło jest czerwona. Nie był to jej naturalny kolor, wyglądało na to, że ktoś po prostu rozlał tutaj jakąś szkarłatną ciecz. Dużo owej cieczy. Kilka metrów dalej, ukryte w porannej mgle leżały ciała. Większość z nich było rozszarpane przez jakieś dzikie bestie, ale te, które chroniły stalowe zbroje lub innego rodzaju szaty, były prawie całe. Prawie. Nie którzy nie mieli głowy, inni rąk, nie którzy nie mieli flaków, nie którzy zostali przecięci w połowie. Z oddali słychać było odgłosy bitwy. Lorie znalazła się... pośrodku wojny?

Randia i Jamie zostali w lesie. Nie było jednak to to samo miejsce co chwilę temu. Stefan gdzieś zniknął, zrobiło się ciemniej, a nad ich głowami pojawiło się gwiaździste niebo. Księżyc był w pełni i jasno oświetlał cała okolicę. W odległości kilkunastu metrów od nich widać było blask ogniska. Widzieliście sylwetki jakiś osób, a do waszych uszu dochodziły szczątki rozmowy, ale nic z tego nie rozumieliście. Byli za daleko.

Nagle Lorie coś poczuła. Coś poruszyło się kilka metrów od niej, w miejscu, gdzie leżały same ciała. Wilk? Jakieś inne dzikie zwierzę, które przyszło tutaj się najeść? Coś zajęczało cicho. To nie był jęk, jakie mogła wydać wygłodniała bestia. To był jęk człowieka. Jakiegoś mężczyzny. Wyłonił się z mgły i zatrzymał się nagle, patrząc zdziwiony na Lorie. Miał na sobie srebrną zbroję u jego pasa wisiał miecz, a przez plecy przewieszoną miał tarczę. Ale to nie on jęczał. To ktoś, kogo trzymał w ramionach i niósł gdzieś... Był to chudy osobnik o czarnych włosach. Nie wyglądał na wojownika, miał na sobie tylko skórzany kaftan. W ręku trzymał długi łuk, a przez plecy przewieszony miał pusty kołczan.
-Kim jesteś?-zapytał w końcu rycerz, nie wiedząc za bardzo co robić.

Czuliście się trochę dziwnie. Wcześniej las był spokojny i cichy, a teraz otoczyły was liczne odgłosy i to was trochę przytłoczyło. Gdzieś w oddali słychać było wycie wilków, kilka metrów za wami coś poruszało się w krzakach. Nad waszymi głowami przefrunęło jakieś zwierze, a w koło Randii zaczęły latać jakieś owady, które głośno brzęczały. Nie mieliście chyba nic innego roboty, jak ... podejść pod ognisko? Za wami znajdowała się ścieżka, która prowadziła chyba w głąb lasu, zaś przed wami były tylko drzewa, ale w oddali znajdowali się jacyś ludzie, o których wcześniej wspominałem. Mogliście spokojnie przedrzeć się do nich... ale czy to było bezpieczne? Na razie nie mieliście innych poszlak. Ale co miał las do informacji?
Powrót do góry Go down
https://ftpm.forumpolish.com/t4715-pheam-darksworth
Jamie


Jamie


Liczba postów : 233
Dołączył/a : 23/08/2013

Ruiny Magazynu Empty
PisanieTemat: Re: Ruiny Magazynu   Ruiny Magazynu EmptyPią Wrz 13 2013, 16:40

O, Lorie potrafiła się uśmiechnąć! Całkiem niemałe zaskoczenie, biorąc pod uwagę jej wcześniej skwaszoną minę. Może faktycznie za daleko posunął się ze swoimi wątpliwościami? Nie żeby kogokolwiek oskarżał, ale przecież tego typu wypowiedzi czasami bolą innych kiedy się je tak nieopatrznie rzuci. Słowa potrafiły ranić czasami bardziej niż najprawdziwsza stal. A poza tym... czy on nie wyczuł w jej głosie lekkiej ironii, gdy mówiła do niego per panicz? Z resztą, kurde, nikt tak do niego nie mówił... chyba nigdy... no, może pomijając fanki z tamtych czasów. Ale nawet one preferowały raczej głupiutkie choć słodkie określenia typu "książę" lub "gwiazdka". Z resztą z "Gwiazdką" zżył się i do dziś używał, o czym niekoniecznie ktokolwiek musiał wiedzieć. - Proszę, nie paniczu, jestem Jamie i tak do mnie mów, jeśli to tylko możliwe. A no i... wybacz tamte słowa, troszkę przesadziłem. Głupi ja. A tak poza tym z tym uśmiechem bardzo ci do twarzy! - zdążył jeszcze szybko wyrzucić z siebie chłopak kładąc jedną rękę na swoim biodrze, a drugą na tyle głowy. Wyraźnie było widać, że wcale nie był dumny ze swojego wcześniejszego "wybuszku", z resztą nawet jego twarz zdradzała to i łatwo można było wyczytać, że jest nieco zażenowany.

...potem jednak ponownie usłyszeli głos i wszystko się zmieniło. To wciąż był ten sam las? Gdzie była Lorie? Randia była wciąż na miejscu, ale drugiej dziewczyny Jamie nie mógł odnaleźć wzrokiem. Czyżby stało się z nią coś niedobrego? Być może słowa o wybaczaniu, które przed chwilą usłyszał, były jednym wielkim kłamstwem, a dziewczyna teraz karana była za swoje zachowanie? Oby nie. W końcu udało się jej uśmiechnąć i sprawić na chłopaku nieco lepsze wrażenie, więc zdecydowanie nie chciał by coś się jej stało. Inna sprawa, że teraz z Randią sami znajdowali się w dziwnej sytuacji. Chłopak odruchowo, bez namysłu zbliżył się nieco do dziewczyny i zaczął machać swoimi dłońmi, starając się pozbyć owadów, których coraz więcej było wokół dziewczyny. - ...nie mam pojęcia co właśnie się stało, ale chyba powinniśmy się stąd ruszyć, jeśli nie chcesz zostać pożywką dla tego latającego czegoś... - szepnął chłopak do swojej towarzyszki. Nie wiedział nawet sam, dlaczego właściwie zniżył własny głos. Być może czuł, że to jest odpowiednie zachowanie i tak powinien zrobić? Niemniej, przyznać musiał, że faktycznie został zaskoczony. Niby nic się nie stało, a jednak coś się stało. Z resztą tego ogniska tutaj wcześniej nie było prawda? - Tam ktoś jest i choć nie wiemy z kim będziemy mieli do czynienia, może powinniśmy powoli i dyskretnie udać się w ich kierunku? - zapytał mężczyzna, nerwowo miętoląc rondo swojego kapelusza. Mogli próbować udać się w inną stronę, ale czy to ognisko nie było nieco zbyt wygodnie postawione na ich drodze? No i może ludzie tam wiedzieli co stało się z Lorie? Tak czy siak, chłopak postanowił ruszyć w tamtym kierunku stawiając ostrożne, krótkie kroki, mając nadzieję, że zbliżając się do ognia będzie w stanie zobaczyć dokładniej ich sylwetki, a może przy okazji usłyszeć ich rozmowę... O ile jakąś prowadzili.
Powrót do góry Go down
https://ftpm.forumpolish.com/t1414-konto-jamiego#21282 https://ftpm.forumpolish.com/t1403-jamie-o-sullivan https://ftpm.forumpolish.com/t4238-new-frontier#86385
Randia


Randia


Liczba postów : 607
Dołączył/a : 01/10/2012

Ruiny Magazynu Empty
PisanieTemat: Re: Ruiny Magazynu   Ruiny Magazynu EmptySob Wrz 14 2013, 17:52

Spojrzenie czerwonookiej zwróciło się ku Stefanowi. Sowa zareagowała nieco dla niej nietypowo, ale cóż. Miała wrażenie, że była jedynie częścią tego ogrodu, który po prawdzie mówiąc... nie wydawał jej się realny. Intrygował ją jednak kryształ na głowie ptaszyska, poświęciła mu większą część swojej uwagi, ale wiadomo - samym patrzeniem nic zdziałać nie mogła i wiele się też dowiedzieć. Echo powtórzyło zgrabnie słowa kobiety, zwracając jednak w końcu uwagę Randii. Wątpliwości ożywiły się, a teoria, która do tej pory nieśmiało czaiła się w jej umyśle teraz zaczęła zachowywać się nieco śmielej. Głos Pani Ogrodu rozszedł się bowiem po magazynie, jak gdyby nie natrafił po drodze na żadną przeszkodę, jakby było tu pusto i ogród nie myślał. Tą ideę zapoczątkowała już ciemność - gęsta i nieprzenikniona, której nie potrafiło rozbić jej światło. Czy więc wszystko co właśnie ich otaczało i co się tutaj działo było wytworem magii? Najwyraźniej, chociaż czas pokaże.
Wybaczenie wybaczeniem, ale zmiana wystroju zbytnio się Ran nie spodobała. Cofnęła się nieznacznie. W pierwszej chwili omiotła po prostu cały obszar przed sobą. Zrobiło się znacznie ciemniej, natomiast nad jej głową zalśniły gwiazdy i księzyc. Krągła twarz luny oświetlała okolicę jasnym, mdłym światłem, które mimo wszystko kontrastowało z falującym i ciepłym swiatłem ogniska, które rozgorzało gdzieś na wprost. Wzdrygnęła się, uświadamiając sobie, że skoro sceneria się zmieniła, to mogło to też pozbawić ją towarzystwa. Odwróciła głowę w bok, gdzie uprzednio stał Jamie i Lorie. Dziewczyny nie widziała nigdzie na szczęście chłopak wciąż był na swoim miejscu.
Cóż... może niezbyt przypadł jej do gustu swym zachowaniem, które zdawało jej się po prostu zbyt miłe, ale i tak jego obecność przynosiła ulgę. Uspokajała ją i dodawała pewności siebie. W końcu lepiej błądzić we dwoje niż samemu.
Chwilę jednak zaczęła się zastanawiać. Miała już swoją teorię co do całego tego miejsca, musiała teraz jedynie dorzucić zaistniałe fakty i zgrabnie je połączyć. Nie było to zbyt trudne, a przynajmniej tak jej się wydawało. Musiało chodzić o życzenia. Pragnienie zarówno jej, jak i blondyna pokrywało się ze sobą. Obydwoje chcieli uzyskać informacje, natomiast Lorie... ona miała inne życzenie. Chciała mocy. Czy więc znaczyło to, że dla niej została utworzona inna rzeczywistość, która umożliwiłaby to? Bo jak inaczej określić to, co właśnie się stało.
Zamachała dłońmi, chcąc odpędzić od siebie natrętne robactwo, szybko jednak uznała to za bezsensowne. Jamie próbował zrobić to samo, nie powstrzymywała go jednak, spojrzała natomiast prosto w jego oczy.
- Ja chyba wiem, a przynajmniej mam taką nadzieję, że dobrze kombinuję.
Automatycznie też ściszyła głos. Zarówno za sprawą chłopaka, jak i przytłaczającej atmosfery lasu. Teraz puszcza żyła, odgłosy świadczyły dobitnie, że oprócz nich i ludzi przy ognisku były tu jeszcze zwierzęta, które zawsze spotykało się w takich miejscach, a które nikoniecznie były przyjazne.
- Tak, masz rację. Spróbujmy po prostu na razie podejść jak najbliżej, schować się i posłuchać. Chociaż jeśli chodzi o naszą towarzyszkę, to mam wrażenie, że nie powiedzą nam wiele o miejscu jej pobytu. Wybrała moc, a nie informacje.
Dziewczę powoli włożyło kaptur na głowę, delikatnie naciągając go za krawędź jak najgłębiej na twarz i mając nadzieję, że są zrozumiał. W sumie tu czuła się teraz jak szpieg w jakimś filmie, co nawet nieco ją rozbawiło.
Ruszyła powoli w stronę ogniska, łapiąc towarzysza za rękaw i starając zachowywać się jak najciszej. Czuła się w ten sposób nieco bezpieczniej i nie martwiła się aż tak bardzo, że nagle facet zniknie w odmętach lasu, a potem to samo co go porwało zabierze się też i za nią. Stawiała kroki ostrożnie i uspokoiła oddech, starając się pozostać skoncentrowaną. Zależało jej na dostaniu się jak najbliżej ogniska, a jednocześnie nie ryzykować, że zostaną zauważeni. Miała też nadzieję, że ludzie przy ognisku prowadzą rozmowę, która udzieli im jakichś informacji, które rozjaśnią nieco całą tą sytuację.
Powrót do góry Go down
https://ftpm.forumpolish.com/t1224-konto-ran#17885 https://ftpm.forumpolish.com/t4185-randia https://ftpm.forumpolish.com/t1521-opisy-ran#23822
Sponsored content





Ruiny Magazynu Empty
PisanieTemat: Re: Ruiny Magazynu   Ruiny Magazynu Empty

Powrót do góry Go down
 
Ruiny Magazynu
Zobacz poprzedni temat Zobacz następny temat Powrót do góry 
Strona 1 z 5Idź do strony : 1, 2, 3, 4, 5  Next
 Similar topics
-
» Ruiny Astralei
» Ruiny Eisenwald
» Ruiny Illion
» Ruiny starego Bavris
» Ruiny miasta Ilion

Pozwolenia na tym forum:Nie możesz odpowiadać w tematach
 :: 
Off-top
 :: Archiwum :: ARCHIWUM ŚWIATA :: Wschodnie Fiore :: Magnolia :: Slumsy
-




Reklama
Poniżej znajdują się buttony for, z którymi obecnie prowadzimy wymianę. W celu nawiązania współpracy zachęca się do odwiedzenia pierw tematu z regulaminem wedle którego wymiany prowadzimy, a następnie do zgłoszenia się w tym temacie. Nasze buttony oraz bannery znajdują się zaś w tym miejscu.
BlackButlerVampire KnightSnMHogwartDreamDragonstKról LewDeathly Hallowswww.zmiennoksztaltni.wxv.plRainbow RPGEclipseRe:Startover-undertaleBleach OtherWorldThe Original DiariesFort Florence
Layout autorstwa Frederici.
Forum czerpie z mangi "Fairy Tail" autorstwa Hiro Mashimy oraz kreatywności użytkowników. Wszystkie materiały umieszczone na forum stają się automatycznie własnością jego jak i autorów. Dla poszanowania Naszej pracy uprasza się o nie kopiowanie treści postów oraz kodów bez uprzedniej zgody właścicieli.