I've never seen a decent person among those who say they're going to save the world while forsaking the people around them. Those types of men are always so intoxicated by thier own hollow dreams that they call every little thing in front of them trivial.
Port Seldom, to miasto portowe położone na południe od Lutea. Jest ono o wiele mniejsze i właściwie można nazwać je wioską, ale z racji posiadania praw miejskich, nikt tak nie czyni. Znajduje się tutaj średniej wielkości port, który z racji tego, że jest to dość nic nie znaczące miasto, jeszcze często odwiedzany przez przemytników. W dokach nie ma zbyt wielu statków, zaledwie kilka rybackich kutrów, które należą do miejscowych. Blisko portu odnaleźć można kilka szynków. Dla porządniejszych klientów w głębi miasta jest kilka karczm. Większość miasta zajmują budynki mieszkalne oraz rzemieślnicze. Całość otoczona jest nie wysoką drewnianą palisadą, która chyba ma zapewnić bezpieczeństwo mieszkańcom. Oprócz tego w pobliżu znajdują się pola uprawne i kilka gospodarstw. Miasto znajduje się w "dole", otoczone z dwóch stron pagórkami. Na południe od miasta można znaleźć plaże.
Morska bryza mierzwiła wam włosy, ale ponieważ staliście twarzami do wioski, nie przeszkadzało wam to zbytnio. Staliście na wzgórzu. Była was czwórka. Czarnowłosa pani mag z Fairy Tail, Blondynka z Grimoire Heart, członkini Mermaid Crest oraz nie zrzeszony z żadną gildia białowłosy chłopak. Trzy dziewczyny i Asthor? To nie mogło skończyć się dobrze. Dotarliście tutaj tradycyjnie, powozem, bo niby jak inaczej? Pociągi jeździły tylko do Lutea, końmi nie potrafilibyście się posłużyć, a inne pojazdy z racji na długość podróży raczej nie wchodziły w grę. Nie mniej, staliście na wzgórzu. Przed sobą mieliście jasno oświetlone miasto, za plecami las, po bokach praktycznie nic. W powietrzu czuć było charakterystyczny dla morza zapach, był zimno i ciemno. Słońce zniknęło już za horyzontem, na niebie pojawiały się pierwsze gwiazdy. A wy po prostu staliście. Po krótkim czasie na ścieżce u podnóża pagórka pojawiło się światełko, które powoli zaczęło wdrapywać się na górę. W końcu zbliżyło się na tyle, że wyraźnie mogliście dostrzec, co to było. A raczej kto to był. Ubrany w długi, czarny płaszcz przeciw deszczowy mężczyzna szedł powoli w waszą stronę. W ręku trzymał pochodnię. Z torby, którą przerzuconą miał przez ramię niósł kilka dziwnie wyglądających przedmiotów. Na głowie miał wełnianą czapkę, butów nie miał, resztę zakrywał płaszcz. W końcu dotarł do was, zatrzymał się i chwilę się wam przyglądał. -Coś mi się zdaję, że to wy. Miało być trzy kobitki i mężczyzna, no i mam trzy kobitki i mężczyznę. Magowie, prawda? Jestem Feter, miło mi was poznać. Zostałem wyznaczony na przedstawiciela naszej wioski... to ten.... co ja powinienem wam powiedzieć więcej....?-zapytał jak gdyby siebie, ale patrzył na was i umilkł, więc chyba oczekiwał odpowiedzi od was.
Czas na odpis: 13.11 godzina 22.30 .w.
Autor
Wiadomość
Laura
Liczba postów : 691
Dołączył/a : 11/04/2013
Temat: Re: Port Seldom Sob Kwi 26 2014, 15:47
- Zawsze wiedziałam, że idealnie trafiam w jakieś podejrzane miejsca! To chyba szósty zmysł, nie? Przybyła na wycieczkę? A może, po coś innego? Wszystko zaczęło się jej powoli mieszać. Na pewno miała jakieś ważne zadanie, ale ono zeszło na dalszy plan, bo chyba ktoś ją oszukał, ale znowu nie pamiętała kto. Jakieś dziecko chyba… Nie powinna się zapuszczać sama na takie misje. Nie miał kto za nią myśleć… - Szkorbut jest wywołany złą dietą, a nie niemyciem zębów. Chyba coś mnie kręcisz… A co jeżeli to Sheryl ją oszukała? Miała coś takiego w oczach, takie małe kurwiki. A to, że lubiła się bawić zwłokami lub za pięć minut będę zwłokami, nie zmieniało faktu, że mogła się okazać jednak złą osóbką. Gdzie w takim momentach podziewał się jej opiekun? - W sumie to nie wiem, zapomniałam… Ale możesz powiedzieć cokolwiek!
Randia
Liczba postów : 607
Dołączył/a : 01/10/2012
Temat: Re: Port Seldom Nie Kwi 27 2014, 14:17
A Randia tak sobie stała i stała... i stała... i jeszcze dłużej stała. Nie robiąc nic, a nic, nie wiedzieć czemu. Mimo, że ten obrzydliwiec bezczelnie ją macał. Ale chyba najlepiej będzie, gdy ta kwestia pozostanie bez komentarza. Gdy zostanie zapomniana i przepadnie w czeluściach internetów. Serio. Gdy Asthor zabrał wreszcie swoją dupę z dala od czarnowłosej czarodziejki i zostali z Enką , dane wreszcie było jej usiąść. Oczywiście w tej samotności pomijała fakt, że byli w karczmie. Chodziło raczej o to, że może zadać jakieś kolejne pytania, które leżą jej na sercu, i nie wetnie się w to wszystko Asthor. Rozejrzała się, wcale nie dyskretnie, acz nad wyraz znużonym wzrokiem. - Kto to w ogóle był? Ten rudy? Zapytała, zwracając swoje spojrzenie na mężczyznę, które od razu się ożywiło. W sumie to nie chodziło jej o imię, a o zarys samej osoby. Nie trzeba ukrywać, że to... mrugnięcie, czy co on tam zrobił z okiem, nieco czarnowłosą... zastanowiło.
Asthor
Liczba postów : 1213
Dołączył/a : 01/09/2012
Skąd : Olkusz/Gliwice
Temat: Re: Port Seldom Pon Kwi 28 2014, 17:24
Mag błyskawic dostał takie samo zadanie jak powiedział mu wcześniej Fred. Ostatecznym testem było zamordowanie przyniesionego człowieka, który nic nie zrobił. Przynajmniej w opinii maga błyskawic. W tej chwili to v-lider wydawał się raczej tym złym. Jaką miał jednak pewność, że nagroda za pomoc Fredowi nie okaże się sztylet wepchnięty w plecy? Nie potrafił jednak jako w miarę dobry mag ot tak zamordować niewinnego człowieka. - Eeeee a jak mam go zabić? Może jakiś sztylet przynajmniej dostanę, gołymi rękami raczej głupio mordować - powiedział patrząc na swoją domniemaną ofiarę mrugając jej porozumiewawczo z dala od oka innych [jeśli to niemożliwe nie robi tego]- W sumie średnio mnie to interesuje, ale czym sobie zawinił, nie chciałbym jako pirat popełnić tego samego błędu Warto było poznać zdanie v-lidera piratów na ten temat. Być może powód jest jakiś i zamordowanie v-kapitana jest ta gorsza dla maga drogą do wypełnienia zadania zgodnie ze swoim sumieniem. Jednocześnie pomyślał - jaki masz plan jeśli on zginie? I jaką mam gwarancję, że nie zamordujesz mnie potem ot takie zapytanie może będzie wstanie je dostać umysłowo Fred.
Pheam
Liczba postów : 2200
Dołączył/a : 15/08/2012
Temat: Re: Port Seldom Pon Kwi 28 2014, 17:34
MG:
Laura:
-Prawdopodobnie tak, pewnie tak, raczej tak.-odpowiedziała na pierwsze pytanie Laury, dalej patrząc w niebo.-Serio, szkorbut to nie przez nie mycie zębów? Nie wiedziałam... To w takim razie nie muszę ich szorować codziennie. Wystarczy raz na kilka dni... czy tam coś.-powiedziała, uśmiechając się lekko.-Cokolwiek?... Wiesz, to nie jest tak, że my tutaj siedzimy z własnej woli i nikt nie próbował odejść. Piraci nie są osobami, które potrafią usiedzieć na lądzie. Nie, nie... my kochamy morze. Ale ... po prostu nie możemy odejść. Wielu próbowało - po kilku dniach wracali, nie wiedząc dlaczego. Odejść mogą tylko Ci, którzy mają jakieś załatwienia dla Szefa po za miastem... Ale i tak wracają, czego by nie próbowali...-urwała i spojrzała na Laure.-Ale to nie twój problem, prawda? W każdym razie... ja idę spać, jutro czeka nas zbiórka z samego rana, a noc zbliża się ku końcowi. Lepiej też odpocznij.-powiedziała, dotknęła ramienia Laury i zaczęła kierować się do miejsca z którego przyszła.
Randia:
Enka, który zajęty był opowiadaniem Marcelowi jakiegoś śmiesznego [według jego] kawału, spojrzał na Randie, jak gdyby zobaczył ducha. -O. W końcu się obudziłaś.-skomentował.-Ten rudy? To jeden z moich... Zwie się Albert. Poszedł z twoim przyjacielem w miejsce Freda. Fred siedzi tutaj.-powiedział i kiwnął głowę w kierunku mężczyzny po drugiej stronie stołu, który odepchnął kaptur do tyłu i uśmiechnął się do Randii. -Trochę im namieszaliśmy. A teraz siadaj, czekamy na sygnał od Alberta. Jeśli będzie trzeba, będziemy musieli mu pomóc. Ale to... a teraz siadaj. Masz jakieś pytania? Chętnie odpowiem na kilka, zanim będziemy potrzebni.
Asthor:
Zastępca kapitana spojrzał na Asthora i zmarszczył brwi. -Przecież podałem Ci nóż.-powiedział, zdziwiony.-A powód nie powinien Cie interesować... Jest mieszkańcem tej wioski, próbował uciec, więc kapitan go tutaj zatrzymał... No i pomaga ludziom, którzy chcą usunąć nas z wioski. Musi zginąć, za knucie...-odpowiedział i zniecierpliwiony zaczął stukać w blat biurka.
Tym czasem Fred milczał, przynajmniej powierzchownie. -Zajmę jego miejsce. Wiesz, że piraci nie mają w swoich szeregach magów, więc łatwo będzie ich oszukać dzięki mojej iluzji. Nie jest ona jednak zbyt silna, więc... A gwarancja? Masz moje słowo, chociaż to nie wiele Ci raczej da, prawda? Ale wiedź, że w moim i twoim interesie leży usunięcie stąd piratów. Nie jestem dla Ciebie zagrożeniem tak długo, jak jesteś po naszej stronie.-odpowiedział mu w myślach i lekko się poruszył.
Zastępca spojrzał na Asthora i wstał. -Zrobisz to czy nie?!-krzyknął. To mu się nie podobało. Fred patrzył bowiem na Asthora, a ten jak gdyby się wahał... O co mogło chodzić?
Czas na odpis: 01.05 godzina 19.00
Laura
Liczba postów : 691
Dołączył/a : 11/04/2013
Temat: Re: Port Seldom Pon Kwi 28 2014, 20:16
- Musisz myć, inaczej nikt nie będzie się chciał z tobą całować— Taki argument chyba powinien zadziałać na Sheryl, szczególnie, że miała wyraźne ciągoty w stronę pięknej blondynki. Dbanie o zdrowie w końcu było bardzo ważne, a Laura jako pani doktor musiała pilnować innych, zwyczajnych ludzi. W każdym razie dowiedziała się co nieco o piratach. Czyli oni tutaj nie chcą siedzieć. Mieszkańcy wioski też nie chcą żeby tutaj siedzieli. Zadaniem Laury było dopilnowanie, żeby oni tutaj nie siedzieli… O! To po to tu przyszła! Palnęła się otwartą dłonią w czoło. Wszystko powoli nabierało kształtu. - Ej poczekaj! Skoro wy nie chcecie tu być to może pomogę wam ze swoimi kolegami się stąd wydostać, co?
Asthor
Liczba postów : 1213
Dołączył/a : 01/09/2012
Skąd : Olkusz/Gliwice
Temat: Re: Port Seldom Czw Maj 01 2014, 11:03
Więc był osobą, która pomagała mieszkańcom wioski w usunięciu piratów ze wsi. Cóż chyba trafił na osobę, której interesy pokrywały się z jego interesami. Szczególnie, że mieli ten sam cel. Rozpoczęcie przygody jako największy pirat mórz trzeba było chyba jednak przełożyć na potem. - Wybacz nie zauważyłem już to robię, jeśli ma to spowodować przyłączenie mnie do waszej grupy. A pytałem, bo warto wiedzieć za co kogoś się zabija, ot czysta ciekawość ludzka. Niech będzie zajmę się nim - powiedział w myślach to Freda - chyba nasze interesy się zbiegają Potem wszystko działo się błyskawicznie na tyle szybko na ile pozwalały mu na to restrykcje Ariusa. Jednym ruchem postanowił dotknąć prawą dłonią klatki piersiowej kapiatana, aby sparaliżować go swoim zaklęciem rangi C. Następnie nie sprawdzając nawet skuteczności zaklęcia zamacha się nożem od lewego ucha celując w szyję przeciwnika cięciem równoległym do ziemi starając się błyskawicznie zakończyć walkę zanim przeciwnik zorientuje się w sytuacji i wykona akcję obronną.
W razie, gdyby coś poszło nie tak jest gotowy do odskoków prostopadłych do trajektorii ataków. Oczywiście spodziewa się również ewentualnych ataków Freda. Kto wie do czego ten jest zdolny.
Jeżeli uda się szybko i łatwo to załatwić ponownie zagada do Freda. - No dobra chyba pożyjesz trochę dłużej. Schowajmy gdzieś ciało, by go nie znaleźli - powiedział mag błyskawic, a następnie czyni to co powiedział - No dobra uratowałeś życie. Podobno chciałeś sprawić, by piraci opuścili ich wioskę. W sumie mój cel jest taki sam wiec jako zadośćuczynienie po prostu przyśpieszmy ten plan. Teraz masz pewnego najemnika do dyspozycji, który jest całkiem niezły w walce. To w jaki sposób chciałeś zostawić mieszkańcom ich miasto?
Pheam
Liczba postów : 2200
Dołączył/a : 15/08/2012
Temat: Re: Port Seldom Czw Maj 01 2014, 20:29
MG:
Laura:
Sheryl nie skomentowała pierwszego zdania Laury, jedynie uśmiechnęła się tajemniczo i zamrugała kilka razy unosząc wysoko powieki. Ktoś nie chciałby się z nią całować? Pfff. Przeważnie kończył wtedy z dziurą w czaszce. Albo w krtani. Albo w sercu. I wtedy pewnie żałował, ale nigdy się tego nie dowiedziała, więc nie była pewna. Ale pewnie żałowali, na pewno żałowali. Kto by chciał umierać tylko dlatego, że nie pocałował jednej kobiety? Obserwowała uważnie blondynkę, bo ta najwidoczniej o czymś sobie przypomniała. Może drogę do karczmy? Gdy usłyszała jej słowa zmarszczyła brwi i zrobiła krok w jej stronę. Wyglądała na ... lekko zdenerwowaną. Laura ją okłamała. Przy ich pierwszy spotkaniu nic nie wspominała o chłopakach... -... Co masz na myśli?-zapytała tylko i splotła dłonie na klatce piersiowej, przyglądając się uważnie swojej rozmówczyni.
Asthor:
Fred usłyszał słowa Asthora, a po jego twarzy przebiegł grymas. Okey, skoro tak... Nagle zerwał się w kierunku drzwi, na co vice kapitan zareagował zerwaniem się z miejsca i krokiem w jego stronę... wtedy dostał zaklęciem C Asthora, a potem... leżał na ziemi i się wykrwawiał. Niestety Asthor nie wyszedł z tego bez szwanku, bowiem krew bryznęła na jego ubranie, zachlapując ramię w którym trzymał miecz, jego włosy i twarz. Cóż, przeciął tętnice ... Pirat szybko się wykrwawiał, kałuża krwi na podłodze zaczęła się zwiększać. -Może zróbmy inaczej - miałeś wynieść z tego pokoju jedno ciało... bo miałem zginąć. Nie musimy go chować, poczekaj....-po tych słowach jego wygląd zmienił się... tak samo jak martwe już ciało na ziemi. Teraz on wyglądał jak v-kapitan, natomiast na podłodze leżał martwy Fred.-To powinno wystarczy na jakiś czas... poczekaj.-gwizdnął i do środka wszedł jakiś marynarz, który spojrzał na nich dziwnie, ale nie zadawał pytań. -Wywal to ciało do morza.-polecił, a ten najszybciej jak potrafił wyniósł ciało z pokoju. Zostali sami. -Plan jest prosty. Musimy zabić kapitana, wtedy piraci sami odejdą... Jednak nie będzie to proste... jest tak jak by... magiem. A nawet czymś silniejszym niż mag. Wydaje mi się, że coś go opętało. Bo widzisz, jakaś dziwna moc utrzymuje piratów w tym miejscu - gdyby nie ona, trzy czwarte piratów już dawno by odeszła...-powiedział i umilkł, czekając na zdanie Asthora. Następnie wstał i powiedział.-Ja muszę tu zostać, idź do karczmy i pogadaj z tym starym mężczyzną co wtedy... i przyprowadzić ich wszystkich tutaj. Twoją cycatą koleżankę też. Wszyscy się przydadzą... Czy w wiosce jest jeszcze ktoś, kto będzie mógł nam pomóc?
Czas na odpis: 04.05 godzina 21.00
Laura
Liczba postów : 691
Dołączył/a : 11/04/2013
Temat: Re: Port Seldom Pią Maj 02 2014, 19:22
Chyba zaciekawiła Meryl swoim pomysłem, bo ta znowu zadała jej pytanie. Teraz trzeba było jakoś dokładniej rozwinąć swoją myśl. Musiała przy tym się trochę zastanowić, żeby nie popełnić jakiejś gafy. - No bo skoro nie chcecie tutaj siedzieć i jesteście do tego zmuszani to myślę, że mamy wspólny interes. Bo ja w gruncie rzeczy miałam chyba odzyskać tę wioskę, czy coś… No ale skoro wy nie chcecie tu siedzieć.. Jejku znowu się powtarzam! No ale chodzi mi po prostu oto, że Ci, którzy nie chcą tutaj siedzieć mogą jakby zawiązać z nami umowę. My wam pomożemy zdobyć znowu wolność, a wy w zamian oddacie wioskę, co? Jeżeli jest was dużo to możemy mieć spore szanse! To jak?
Asthor
Liczba postów : 1213
Dołączył/a : 01/09/2012
Skąd : Olkusz/Gliwice
Temat: Re: Port Seldom Nie Maj 04 2014, 15:55
Asthor wykonał zadanie tak jak zamierzał, chociaż trochę się przy tym pobrudził. Nie zmieniało to faktu, że w końcu poznał cel misji, który wydawał się dziecinnie prosty. Zabić kapitana, aby wszystko wróciło do naturalnego porządku, czyli piraci na morzu, a wieśniacy w wioskach. Teraz wystarczyło tylko przegrupować siły. - Na pewno przesadzasz, nie może być tak silny - powiedział w stronę nowego v-kapitana - co zaś tyczy się sojuszników już idę postarać się ich zebrać. Poza dziewczyną, którą obmacywał w barze i jeszcze jednej z jeszcze większymi piersiami nie ma nikogo więcej od nas na misji. Pójdę po nich. Potem ruszył w stronę wcześniej wspomnianej karczmy zdejmując wcześniej zakrwawioną koszulę. W końcu człowiek z gołą klatą wzbudza mniej podejrzeń niż człowiek z plamami krwi na koszuli. Resztę śladów starał się jakoś zakryć swoim sposobem poruszania po obozie. idzie we wskazaną stronę, aby w końcu wejść do karczmy i odszukać wspomnianego mężczyznę. Opowie mu o wszystkim co miało miejsce w pokoju v-kapitana. - ... no i aby piraci chcieli odejść trzeba podobno zabić jakiegoś OP kapitana - skończył historię. No więc jakie dalsze polecenia masz, aby wszystko poszło zgodnie z planem? Pewnie jakiś już ustaliliście? ' No i pozostało czekać na dalszy rozwój wypadków.
Pheam
Liczba postów : 2200
Dołączył/a : 15/08/2012
Temat: Re: Port Seldom Pon Maj 05 2014, 15:50
MG:
Laura:
Kobieta przyglądała się blondynce spod marszczonych brwi. Milczała, ale wysłuchała uważnie jej słów. W końcu podeszła do niej bliżej i uśmiechnęła się dziwnie. -Widzisz, ta propozycja jest bardzo atrakcyjna, ale to nie jest takie proste. Tego też nie możemy zrobić. To takie jak by... Przymus. Tak, Przymus. Coś nas tutaj trzyma, coś nie pozwala nam sprzeciwić się kapitanowi. Właściwie w tej chwili ten sam Przymus nie pozwala powiedzieć mi więcej niż mogę powiedzieć. A uwierz mi, chciałabym Ci pomóc. Bo rzeczywiście łączą nas wspólny interes... Ale ... was? Jest was więcej? Ilu? ... W jakiś sposób mogę wam pomóc, ale ... będziesz musiała mi pomóc. Przymus będzie próbował mnie przed tym zatrzymać. Znam...-urwała i zacisnęła zęby.-Pierdolony Przymus... Znam drogę, która...-przerwała, a na jej twarzy pojawił się grymas.-... która ... pozwoli wam... wejść do środka... tam... gdzie... znajdziecie ... kapitana...-urwała, osunęła się na kolana i złapała się za serce. Zamknęła oczy i zaczęła bardzo szybko oddychać. Jej twarz była czerwona, z nosa zaczęła lecieć krew.-Widzisz, to czeka nas jeśli spróbujemy się... -zemdlała.
Asthor i Randia:
Albert na wieść o trzecie osobie uniósł wysoko brwi. Czyli był tutaj jeszcze jeden mag, który mógł im pomóc. -Trzecia osoba? A gdzie ona się teraz podziewa? Przydałaby się i ona.-skomentował, ale potem Asthor wyszedł, więc został sam... To też zajął się swoim sprawami. Musiał jakoś udawać v-kapitana przez jakiś czas. To, że Asthor wyszedł zakrwawiony nie wzbudziło większych podejrzeń, piraci pewnie wiedzieli, co się tam działo, więc nie było powodu do niepokoju. W każdym razie dotarł do karczmy i zastał ich w tym pokoju co wcześniej. Enka wysłuchał uważnie Asthora, uciszając wcześniej Marcela który już chciał opowiadać kawały. -Fred jest z nami jak by co. Hm... Mamy v-kapitana, mamy osoby, które będą mogły walczyć z kapitanem. Aby wszystko poszło zgodnie z planem... musimy nawiedzić go w miejscu, gdzie teraz przebywa. Problem w tym, że nie dostaniemy się tam bez większego zamieszania... a to ściągnie nam na głowę wszystkich piratów z wioski. Jeśli wejdziemy do budynku będziemy w miarę bezpieczni, ale problem w tym, że chroni go ten mag... Iluzja Alberta na niego nie zadziała, od razu przejrzy na oczy... Najlepiej zaatakować byłoby w tej chwili, kiedy większość piratów jest pijana i niezdolna do walki... W dodatku jutro ten mag może chcieć spotkać się z v-kapitanem i odkryje, że go tam nie ma. -urwał i przyjrzał się Randii, który wydawała się być nieobecna.-Jeśli odkrylibyśmy jakieś inne wejście do tego budynku... było by o wiele bezpieczniej. Ale i bez tego sobie poradzimy. Spędzimy tutaj następną godzinę, możecie odpocząć, następnie pójdziemy do Alberta i ... pewnie zaczniemy cała akcje. Kiwnął na resztę, a sam wyjął z kieszeni fajkę i zapalił. [Asth jeśli w tym poście pójdziesz spać, odnowi Ci się MM i nie będziesz musiał pisać w następnej turze po tej.]
Czas na odpis: 07.05 godzina 19.00
Asthor
Liczba postów : 1213
Dołączył/a : 01/09/2012
Skąd : Olkusz/Gliwice
Temat: Re: Port Seldom Wto Maj 06 2014, 09:20
Mag błyskawic wysłuchał planu jednego z przywódców powstania piratów. Plan wydawał się dość ciekawy, a Asthora ciekawiło co takiego mogło budzić na tyle wielką grozę, że nawet trójka magów mogła być niewystarczającym zabezpieczeniem. To miało okazać się wkrótce. - Nie potrzebuję iść spać nie czuję się zmęczony - powiedział mag, który faktycznie nie był jeszcze zbytnio strudzony i nie czuł senności - Wolę czuwać przez tą godzinę moje magiczne zasoby są na wystarczająco wysokim poziomie. Po tych słowach siada na jednym z krzeseł i po prostu odpoczywa czekając na przystąpienie do planu. Nie chciał iść spać w tak ważnym momencie, kiedy sam kapitan również mógł domyślać się buntu. Poza tym nie wiadomo do końca w jaki sposób kapitan kontrolował wszystkich piratów, mógł mieć siatkę wywiadowczą, szpiegów. Nie można było do końca wszystkim zaufać, a sen w tej chwili był w ocenie maga błyskawic zbędny. Wolał więc bacznie obserwować co dzieje się wokół, aby nie zostać niczym zaskoczony.
Laura
Liczba postów : 691
Dołączył/a : 11/04/2013
Temat: Re: Port Seldom Wto Maj 06 2014, 12:52
Wszystko stawało się jeszcze jaśniejsze, choć Laura stała raczej w jednym z tych mroczniejszych zaułków. Dzięki wyjaśnieniom Meryl wiedziała już, co mogą zrobić. Była z tego powodu niezwykle zadowolona. Ciekawe tylko jak idzie innym prowadzenie śledztwa. - Jest na teraz trójka w mieście. Z czego jeden mag rangi S, więc nie sądzę, żeby nam się nie udało… E-ej! Nie zmuszaj się do tego, wszystko już rozumiem! Ej! No i było za późno. A MOŻE ONA UMARŁA? Kto wtedy doprowadzi Laurkę do karczmy? Czym prędzej dopadła więc do możliwe-że-zwłok, aby sprawdzić, czy Meryl już wyzionęła ducha. Na szczęście nic jej gorszego się nie stało. Tak tylko sobie odpłynęła w krainę snów. Lecz to nie było nic, z czym by sobie nie poradziła. Na początku powinna ją jakoś dobudzić, bo blondynka raczej sama ciała nie będzie ciągnąć. - Hej, hej! Obudź się! Dźgnęła ją parę razy pod żebra i w policzek. Miała nadzieję, że tylko to zadziała. Jeżeli nie użyje bardziej drastycznych metod, w które wchodziło mocniejsze spoliczkowanie kobiety. Jeśli jednak ta szybko wróci do siebie postanawia dalej kontynuować swój monolog. - No totalnie nie wiem, co ci odbiło z tym gadaniem. Przecież widzę skutki, nie trzeba było się aż tak wysilać. Jeżu… Ale przypuszczam, że jak zabijemy kapitana skutki uboczne twojego gadulstwa znikną, nie? I wtedy będziecie mogli nam pomóc, nie?
Pheam
Liczba postów : 2200
Dołączył/a : 15/08/2012
Temat: Re: Port Seldom Sro Maj 07 2014, 14:44
MG:
Pisze posta drugi raz...
Laura:
Dźganie w policzek, ani w żebra nic nie dało, dopiero kiedy kobieta dostała solidnego liścia w twarz oprzytomniała i spojrzała dziwnie na blondynkę. Słuchała jej uważnie, jednak po chwili odwróciła się i wypluła na ziemię sporo krwi. Wytarła rękawem nos, po czym usiadła, gdyż najwidoczniej nie czuła się na siłach, aby wstawać. -T-tak, jeśli pozbędziecie się kapitana, odejdziemy. Osobiście tego dopilnuje, przysięgam.-wyjąkała, po czym przetarła twarz dłonią i wzięła kilka głębokich oddechów.-Wybacz, że musiałaś się martwić, ju-ż d-dobrze...- po tych słowach próbowała wstać, ale kiedy tylko się wyprostowała upadła, boleśnie tłukąc sobie ramię.-Kurwa mać.-powiedziała, masując bolące miejsce.-... A gdzie są teraz twoi towarzysze?-zaciekawiła się nagle.
Asthor:
Enka wzruszył ramionami i odszedł w kąt sali, gdzie usiadł, oparł głowę o ścianę i zamknął oczy. Fred zrobił to samo, jednak on wybrał stół, na którym wygodnie się rozłożył i już po chwili słychać było głośne chrapanie. Randia zasnęła już dawno, toteż ostatnia osoba, która jeszcze nie spała zaniosła ją i ułożyła koło starca, po czym przykryła oboje kocem. Był to drobny chłopak z kolorową czapką, która zaopatrzona była dzwonki. Te pobrzękiwały cicho przy każdym jego ruchu. Usiadł obok Asthora, spojrzał na niego i uśmiechnął się lekko. -Słyszałeś ten kawał? Czemu choinka nie jest głodna?-umilkł na dwie sekundy. -Bo jodła!-powiedział troszkę głośniej i zaczął się śmiać z własnego żartu. -Albo słuchaj tego. Co robi krowa w kuchni?- tym razem dał magowi więcej czasu na zastanowienie się.-Placki!-dokończył i tak go to rozbawiło, że aż spadł z krzesła na którym siedział.-Dobre, nie?
Czas na odpis: 09.05 godzina 16.00
Laura
Liczba postów : 691
Dołączył/a : 11/04/2013
Temat: Re: Port Seldom Sro Maj 07 2014, 19:26
To chyba było jednak coś poważniejszego, że nie chciała od razu wstać. Plucie krwią jeszcze bardziej utwierdziło Laurę w tym przekonaniu. Ale co miała zrobić? Wyleczyć jej nie mogła, musi się oszczędzać na przyszłe zabawy. - Nie przemęczaj się, co? W sumie mogła jej trochę pomóc. Za pomocą PMW wyczarowała bandaż i podała. Raczej nie uspokoi to dzikiego krwawienia wewnętrznego, ale przynajmniej nie będzie cała latać pobrudzona swoją krwią, nie? Poza tym Laura nie wiedziała jak reagować w takich przypadkach. To nie byli koledzy z gildii ani ten bałwan Dax, jakoś tak nie potrafiła do końca zaufać Meryl, szczególnie po opowiastkach o pocałunkach. - Zapewne znajdę ich w karczmie, więc się nie martw. Masz jeszcze dla mnie jakieś rady? Może kapitan ma uczulenie na ostrygi albo orzeszki ziemne? Wiem… głupie, ale może jest coś, co mi możesz powiedzieć, a nie zaszkodzi. A jak nie to do zobaczenia! Wywalczę dla ciebie wolność! I zostanę królową piratów! Jeżeli Meryl nie miała jeszcze nic do powiedzenia Laurze, ta udała się z powrotem do karczmy. Był tam wcześniej Marcel i ten Enka coś o niej mówił. Jak jej Asthor nie pomoże to ich poprosi…
Asthor
Liczba postów : 1213
Dołączył/a : 01/09/2012
Skąd : Olkusz/Gliwice
Temat: Re: Port Seldom Pią Maj 09 2014, 11:27
Asthor siedząc na krześle i zbierając siłę na nadchodzącą bitwę wysłuchiwał kawałów jednego z chłopaków. Cóż postać ta jest robiona na podobieństwo autora więc nic dziwnego, że takie suchary bawiły również maga błyskawic. - Haha - powiedział - faktycznie dobre. A wiesz co robi worek gdy jest zmęczony? - tutaj na chwilę zamilkł - śpiwór. Albo jak nazywa się cień piersi? - znowu przerwa - PIERŚcień. hahaha. A jeśli mowa już o cyckach przyszła jedna z naszej kampanii na tej misji. - tutaj pozdrowił Laurę - Gotowa jesteś już na całą operację? Pewnie wiesz już o wszystkim wkrótce ma się zacząć. Właśnie opowiadamy sobie tutaj kawały może znasz jakieś? Potem robił to co mógł czyli czekał na rozpoczęcie całej operacji, która miała się wkrótce zacząć. Za długo już trwałą ta misja, dobrze że zmierzała już ku końcowi.
Poniżej znajdują się buttony for, z którymi obecnie prowadzimy wymianę. W celu nawiązania współpracy zachęca się do odwiedzenia pierw tematu z regulaminem wedle którego wymiany prowadzimy, a następnie do zgłoszenia się w tym temacie. Nasze buttony oraz bannery znajdują się zaś w tym miejscu.
Layout autorstwa Frederici. Forum czerpie z mangi "Fairy Tail" autorstwa Hiro Mashimy oraz kreatywności użytkowników. Wszystkie materiały umieszczone na forum stają się automatycznie własnością jego jak i autorów. Dla poszanowania Naszej pracy uprasza się o nie kopiowanie treści postów oraz kodów bez uprzedniej zgody właścicieli.