I've never seen a decent person among those who say they're going to save the world while forsaking the people around them. Those types of men are always so intoxicated by thier own hollow dreams that they call every little thing in front of them trivial.
Port Seldom, to miasto portowe położone na południe od Lutea. Jest ono o wiele mniejsze i właściwie można nazwać je wioską, ale z racji posiadania praw miejskich, nikt tak nie czyni. Znajduje się tutaj średniej wielkości port, który z racji tego, że jest to dość nic nie znaczące miasto, jeszcze często odwiedzany przez przemytników. W dokach nie ma zbyt wielu statków, zaledwie kilka rybackich kutrów, które należą do miejscowych. Blisko portu odnaleźć można kilka szynków. Dla porządniejszych klientów w głębi miasta jest kilka karczm. Większość miasta zajmują budynki mieszkalne oraz rzemieślnicze. Całość otoczona jest nie wysoką drewnianą palisadą, która chyba ma zapewnić bezpieczeństwo mieszkańcom. Oprócz tego w pobliżu znajdują się pola uprawne i kilka gospodarstw. Miasto znajduje się w "dole", otoczone z dwóch stron pagórkami. Na południe od miasta można znaleźć plaże.
Morska bryza mierzwiła wam włosy, ale ponieważ staliście twarzami do wioski, nie przeszkadzało wam to zbytnio. Staliście na wzgórzu. Była was czwórka. Czarnowłosa pani mag z Fairy Tail, Blondynka z Grimoire Heart, członkini Mermaid Crest oraz nie zrzeszony z żadną gildia białowłosy chłopak. Trzy dziewczyny i Asthor? To nie mogło skończyć się dobrze. Dotarliście tutaj tradycyjnie, powozem, bo niby jak inaczej? Pociągi jeździły tylko do Lutea, końmi nie potrafilibyście się posłużyć, a inne pojazdy z racji na długość podróży raczej nie wchodziły w grę. Nie mniej, staliście na wzgórzu. Przed sobą mieliście jasno oświetlone miasto, za plecami las, po bokach praktycznie nic. W powietrzu czuć było charakterystyczny dla morza zapach, był zimno i ciemno. Słońce zniknęło już za horyzontem, na niebie pojawiały się pierwsze gwiazdy. A wy po prostu staliście. Po krótkim czasie na ścieżce u podnóża pagórka pojawiło się światełko, które powoli zaczęło wdrapywać się na górę. W końcu zbliżyło się na tyle, że wyraźnie mogliście dostrzec, co to było. A raczej kto to był. Ubrany w długi, czarny płaszcz przeciw deszczowy mężczyzna szedł powoli w waszą stronę. W ręku trzymał pochodnię. Z torby, którą przerzuconą miał przez ramię niósł kilka dziwnie wyglądających przedmiotów. Na głowie miał wełnianą czapkę, butów nie miał, resztę zakrywał płaszcz. W końcu dotarł do was, zatrzymał się i chwilę się wam przyglądał. -Coś mi się zdaję, że to wy. Miało być trzy kobitki i mężczyzna, no i mam trzy kobitki i mężczyznę. Magowie, prawda? Jestem Feter, miło mi was poznać. Zostałem wyznaczony na przedstawiciela naszej wioski... to ten.... co ja powinienem wam powiedzieć więcej....?-zapytał jak gdyby siebie, ale patrzył na was i umilkł, więc chyba oczekiwał odpowiedzi od was.
Czas na odpis: 13.11 godzina 22.30 .w.
Autor
Wiadomość
Pheam
Liczba postów : 2200
Dołączył/a : 15/08/2012
Temat: Re: Port Seldom Pią Sty 10 2014, 01:20
MG:
Randia:
Enka podrapał się po głowie. Patrzył na Randie spod swoich krzaczastych brwi i zastanawiał się, co z nią zrobić. Stał tak i przyglądał się jej, jak gdyby ją oceniając. Jego niebieskie oczy lustrowały ją od stóp do głowy. Powoli, spokojnie. Obserwował. I myślał. W końcu znowu westchnął cicho. -Trzeba wygonić piratów z wioski. Widzisz, Ci piraci są bardzo przydatni. Nie tylko przywożą niedostępne dla nas towary do Magnolii, ale też utrzymują z daleka od naszych wybrzeży inne bandy... No i znam ich kapitana od dłuższego czasu. Chodzi o to, że on ostatnio dziwnie się zachowuje i dlatego tutaj się osiedlili. Muszę dowiedzieć się o co chodzi. I w miarę możliwości po prostu ich stąd wygonić.-wytłumaczył dziewczynie, bacznie dobierając słowa. Mówił powoli, spokojnie, patrząc na twarz dziewczyny i na jej bezczelny uśmiech bez okazywania żadnych emocji. On i tak wiedział swoje.-Oczywiście jestem przygotowany do tego, że trzeba będzie walczyć... Ale mam plan. To jak...?-zakończył swoją wypowiedź zdaniem pytająco stwierdzającym i kładąc prawą dłoń na biczu.
Laura:
Albert wzruszył ramionami po pierwszej wypowiedzi naszej blondyneczki. Niby można. Ale dalej wydawało mu się to mało prawdopodobne. Chociaż... on nauczony był tego, aby być podejrzliwy. Co innego Marcel. On nie miał żadnych blokad i potrafił opowiedzieć żart każdemu. W każdym razie... -Nie wiem czy uroczy...-odpowiedział i spojrzał na swojego towarzysza, który zajęty był kawałkiem pieczęci. Zanim zdążył coś jeszcze zrobić, Laura oburzyła się i wyszła z budynku. Gdy wychodziła usłyszała jeszcze oburzony głos Alberta: -... ty idioto, prawie mnie wydałeś!-ofuknął go.
Laura wyszła na zewnątrz i od razu poczuła się lepiej, kiedy do jej płuc dobiegło świeże, morskie powietrze. Wiał zawiał mocniej, rozwiewając jej włosy i przynosząc do niej głosu jakiś ludzi. Ponieważ szukała swojej towarzyszki, ruszyła w ich kierunku. I udało się. Zobaczyła Randie i jakiegoś faceta. -...to jak...?-usłyszała kawałek ich rozmowy, a raczej samą jej końcówkę.
Asthor:
Asthor gadał. Dużo. Przeciwnik jednak nie atakował, czekał. Na co? Prawdopodobnie na atak Asthora. No i ten nadszedł. Chłopak skrócił dystans za pomocą dwóch prostych, ale nie mógł spodziewać się tego, że przeciwnik zamiast stać w miejscu i ustawić gardę na twarz, zrobił krok do tyłu i odchylając przy tym tułów i unikając dwóch pierwszych ciosów. Niestety następnej akcji nie spodziewał się pirat. Asthor zszedł w dół i złapał lewe kolana przeciwnika, ale zanim zdążył skosić swojego przeciwnika [stwierdziłem, że na błyskawiczne zrobienie czegoś takiego potrzeba conajmniej 2 lvla walki wręcz], przeciwnik.... sam się wywalił. I tak skończyli w parterze, ale nie wszystko poszło po myśli naszego rektura. Leżał na swoim przeciwniku, fakt, ale ułożył się tak nie fortunnie, że zanim Asth przeszedł do dosiadu, pirat zarzucił nogami, a pięściami uderzył chłopaka na odlew, nawet za bardzo nie celując w konkretne miejsce. Chłopak dostał lewą pięścią w głowę, co lekko go ogłuszyło, a to pozwoliło piratowi zrzucić z siebie rekruta i samemu przejść do akcji. Tym razem to on kucał przy chłopaku, ale jedyne co zamierzał zrobić... to uderzyć go w twarz prawym prostym. Co Asth mógł jeszcze uniknąć....
Próbowałem to jakoś wysędziować, sorry za błędy jak coś.
Asthor
Liczba postów : 1213
Dołączył/a : 01/09/2012
Skąd : Olkusz/Gliwice
Temat: Re: Port Seldom Pią Sty 10 2014, 10:57
Walka nie poszła dokładnie tak jak zamierzał to wykonać mag błyskawic, widocznie przeliczył swoje umiejętności. Nie zamierzał się jednak ot tak poddawać. Kiedy upadł na ziemię, a przeciwnik kucnął przy nim od razu zastawił się nogami ustawiając je w stronę przeciwnika. Jeżeli nie zdążył to trudno. Szybko ocenił swoją sytuację. Oczywistym było, że bez pomocy PWM nie da rady zapewne uniknąć uderzenia z góry. Dlatego zamiast wykonywać taką akcję postanowił spróbować założyć trójkąt na ręce przeciwnika. Leżąc na plecach wierzga nogami tak, aby ręka przeciwnika znalazła się między udami chłopaka opierając jedną na atakującym barku przeciwnika, a drugą pod pachą. Nieco utrudnia to przeciwnikowi atak [potrzebny większy zasięg], a mag błyskawic czy to po ciosie czy przed stara się złapać za nadgarstek atakującą rękę przeciwnika najlepiej dwoma rękoma, ale jedną też może być. Następnie, gdy trójkąt jest już przygotowany z całej siły ciągnie swoje ręce do siebie, a nogi w tył. Powstaje trójkąt, w którym unieruchomiony zostaje staw łokciowy. jak coś na pierwszym obrazku pokazana ostatnia pozycja . W razie oberwania ciosem z góry stara się zachować przytomność i dalej kontynuować swój atak. W razie niepowodzenia dźwigni stara się ustawić nogi w stronę przeciwnika zginając je pod kątem 45 stopni, aby utrudnić mu dostęp do swojej twarzy. Kilka razy próbuje kopnąć go w tej pozycji w twarz. Po dwóch próbach, gdy nadarzy się okazja, próbuje wstać. Ot normalnie. Sprężyny tylko efektownie wyglądają.
Randia
Liczba postów : 607
Dołączył/a : 01/10/2012
Temat: Re: Port Seldom Nie Sty 12 2014, 22:45
Ah jak miło. Czyli cele Randii i Enki pokrywały się w tym momencie. To dobrze. Bardzo dobrze. Ułatwiało to całą sprawę. Znacznie. - Rozumiem. Może chęć poszerzenia swych wpływów? W końcu powiększa załogę o magów, jak powiedziała ta tępa góra mięsa o imieniu Tom. O ile Tom mówił prawdę, ale zdawał się zbyt głupi na to by w jego mózgu zachodziły tak sprytne procesy myślowe, które można by określić mianem kłamstwa. Patrzyła na Enkę spod przymrużonych powiek, z niesmakiem przełykając dawkowane informacje. Był ostrożny, ale czego się spodziewać? W końcu nie powie jej zaraz całego planu, czujność była jego mocną stroną. Cóż.. - Mogę pomóc. Możemy. Razem ze mną jest jeszcze dwóch magów w wiosce, a wygonienie stąd piratów to cel naszej misji. Wzruszyła delikatnie ramionami, podążając wzrokiem za jego dłonią, trafiając na bicz. I co? Jakby odmówiła to pewnie by ją tym potraktował, tak? No ciekawe.
Laura
Liczba postów : 691
Dołączył/a : 11/04/2013
Temat: Re: Port Seldom Pon Sty 13 2014, 16:01
Prawie go wydał. Wolne żarty. Wydał go prosto na stół jak pieczonego świniaka z jabłkiem w ryjku. Problem w tym, że niedoprawionego, ale to nie było przeszkodą. Wystarczy dobrze popieprzyć i można się wszystkiego dowiedzieć. Kobiety to mściwe istoty, ale Laura wykraczała poza wszelakie dopuszczalne granice. Po zabawie z piratami znajdzie „Alberta”, pozna jego imię i powie mu dosadniej, co sądzi o okłamywaniu innych.
Tymczasem mogła sobie znowu pooddychać świeżym, morskim powietrzem. A miała czym oddychać. Problem znowu zaczynał się, gdy wiatr z przyjemnie chłodnego stał się lodowaty, przez mokre ubranie. Trzeba było jak najszybciej znaleźć Randię i usiąść w jakimś zasłoniętym miejscu, żeby nie nabawić się zapalenia tego czy owego. Widocznie szczęście jej sprzyjało, bo szybko wyłapała wzrokiem ciemnowłosą. Uśmiechnęła się od razu szerzej, ale przystopowała zanim podeszła do niej i… jakiegoś pana. Och widocznie i ona poszukiwała informacji. Ciekawe, czy poszło jej lepiej, niż jej…
Jednak wieczności to ona nie spędzi stojąc jak przysłowiowy słup soli. Gdy doszli chyba do jakiego porozumienia, w końcu wkroczyła do akcji. Podbiegła do dziewczyny i jeżeli ta pozwoliła, spróbowała się do niej przytulić, spragniona ludzkiego ciepła. - Raaandiaaa~~ Stało się coś strasznego! B-bo się zgubiłam i mnie znalazła taka jedna… A potem mi się mleko wylało i mnie okłamali, szuje jebane, mam nadzieję, że tu jakiegoś syfa złapią. A-a potem wyszłam, a Marcepanek nadal nie rozumiał chyba, o co chodzi. I się bałam, że mnie ktoś śledzić będzie! A-a potem zobaczyłam ciebie i tak totalnie się cieszę, że to ty, a nie ten zboczony idiota- Nie przeszkadzam ci, prawda?
Pheam
Liczba postów : 2200
Dołączył/a : 15/08/2012
Temat: Re: Port Seldom Czw Sty 16 2014, 02:01
MG:
Laura & Randia:
Edward miał już odpowiedzieć, ale nagle zaniepokoił się czymś i zamilkł. W tej właśnie chwili pojawiła się Laura. Mężczyzna instynktownie zrobił dwa kroki do tyłu i mocniej zacisnął dłoń na rączce bicza. Ale atak nie nadszedł. Rozluźnił się więc nie co i przyjrzał się uważnie Laurze, która najwidoczniej spotkała już gdzieś Marcela... I już nawet zdążył wygadać się z imienia i pseudonimu... Westchnął ciężko. -... Jeszcze dwójka magów? Mam rozumieć, że to jest jedna z nich....?-zapytał Randii, przekrzywiając lekko głowę. Owinął się szczelniej płaszczem.-A gdzie trzeci...? Mam nadzieję, że w nic się nie wplątał... Oby tylko nie przyszło mu do głowy, aby do nich dołączać.-zakończył swoją wypowiedź, odwracając się w kierunku Karczmy. -A więc spotkałaś już Marcela. Powiedź, w jaki sposób Cie okłamali...? Swoją drogą, Ci idioci mieli się nie wychylać... Chociaż trudno nie wychylać się w wiosce pełnej piratów...-westchnął.-Tak czy siak... Czyli przybyliście tutaj aby wygonić piratów z wioski...? Czyli nie ma tutaj konfliktu interesów. Pomożecie nam, pomożemy... wam.... Jak na na imię twoja śliczna towarzyszka?-zapytał Randie i lekko uśmiechnął się do Laury.
Asthor:
Asthor zaczął się wierzgać, co faktycznie spowodowało, że ręka przeciwnika znalazła się między jego nogami, ale ten zdążył jeszcze uderzyć go w twarz, co troszkę zabolało. Jednak wprawiony w bojach mag nie dał za wygraną i po prostu wykonał dźwignie na ramieniu przeciwnika, co skończyło się na tym, że trzymał tak przez chwilę przeciwnika, a ten próbował się wyrwać, co nie koniecznie mu wyszło. W każdym razie leżąc tak... -Dobra, poddaje się.-mruknął przeciwnik Asthora po chwili, rezygnując z dalszego wyrywania się. -Oh... No dobra, wracaj do pracy..-powiedział Jack, z lekko zawiedziona miną, a przeciwnika Asthora podniósł się z podłogi - co zresztą zrobił też mag- i wyszedł z pokoju. -Dobra, mogę Cię przyjąć, ale musisz zrobić jeszcze jedną rzecz. Udasz się teraz do Karczmy pod Starym Łososiem, znajdziesz niejakiego Freda i przyprowadzisz mi go tutaj. Nie obchodzi mnie w jakim stanie, ale ma żyć. No i ma być w stanie mówić. Więc idź i mi go przyprowadź... Karczmę znajdziesz bardzo łatwo. Po prostu wyjdź z magazynu i idź prosto.- powiedział, patrząc na Asthora surowym wzrokiem. Kolejne zadanie do wykonania?
Asthor
Liczba postów : 1213
Dołączył/a : 01/09/2012
Skąd : Olkusz/Gliwice
Temat: Re: Port Seldom Sob Sty 18 2014, 12:03
No i w ten sposób mag błyskawic po raz kolejny udowodnił, że jest pro koksem, któremu nie warto podskakiwać. Po zakończonej walce podał rękę swojemu przeciwnikowi mówiąc "dobra walka, z niecierpliwością czekam na następną". Ot taki przyjacielski gest. Wydaje się, że mag błyskawic był o krok od dostania się w poczet członków pirackiej załogi. Dostał jednak jeszcze jedno zadanie. Zawsze mieli takie formalności? Czy może starają się go spławić, znaleźć powód, by się go pozbyć z miasta. Nie wiadomo, na razie trzeba było zagrać tak jak dyktował mu to zastępca kapitana. - Dobra zaraz to zrobię i wracam - powiedział mag błyskawic - Jak przypuszczam nie mogę pomolestować dziewczyn w trakcie tej misji? Dobra zaraz go tutaj przyniosę.
Idąc wskazaną drogą mag błyskawic starał się analizować sytuację. Całkiem sporo mieli tutaj zadań, aby przyjąć go w poczet piratów. Hmm, ciekawe co oni planują. Myśląc tak Asthor uznał w końcu, że będzie to ostatnie zadanie jakie wykona dla piratów. Jeżeli będą chcieli jeszcze czegoś będzie rozmawiał z nimi w inny sposób. Idąc tak doszedł do karczmy. Otworzył do niej drzwi za pomocą buta i stanął w drzwiach prezentując się wszystkim, którzy zwrócili na niego uwagę. - Postrach siedmiu mórz, pirat rangi S, Asthor przybywa - powiedział przedstawiając się - Dołączam do waszej załogi, kobiety będą mogły pokazać mi swoje piersi jutro w nocy, a faceci napić się ze mną będą mogli trochę wcześniej, teraz jednak mam kilka spraw do załatwieni od v-kapitana. Jest tutaj może Fredziu? Miałem zaprowadzić go do niego. Grunt to dobre wejście. Oby nie przerobili go z zachwytu na bateryjki to telefonów.
W trakcie drogi oraz w samej karczmie jest bardzo uważny, przygotowany do wykonywania wszelakich uników prostopadłych do trajektorii zauważonych ataków. Liczy się z tym, że v-kapitan może chcieć się go pozbyć w jakiś sposób. Z stąd ta uwaga.[/color][/color]
Randia
Liczba postów : 607
Dołączył/a : 01/10/2012
Temat: Re: Port Seldom Czw Sty 23 2014, 00:13
Było nawet fajnie, miło. No właśnie, było. Bo nagle ktoś rzucił się na nią nie wiadomo skąd, nie wiadomo po co. Randia spojrzała na blondynkę widocznie zaskoczona jej poczynaniami, nie przeciwstawijąc się jej jednak i nie rozumiejąc jakby do końca co ona właśnie zrobiła. A po dłuższej chwili ciszy z jej strony, motywowanej głównie faktem, że Marysia postanowiła streścić jej swoje poczynania, jedyne co padło z ust czarnowłosej to ciche "Ah", pełne jednak zrozumienia. A przynajmniej taką nadzieję miała czerwonooka, że taki własnie był wydźwięk tego zlepku dwóch liter. A potem spojrzała ponownie na Enkę. - Nie wiem, rozdzieliliśmy się wchodząc do wioski. Chociaż... może to nie zabrzmi dobrze, ale to co mówisz mogło mu przyjść do głowy. Wspominał coś o znalezieniu kapitana... Wykrzywiła delikatnie usta w niepewnym wyrazie. A co, jeśli Asthor postanowił obrać właśnie taki kierunek w drodze do kapitana? Cóż... Randii też trochę po głowie chodził taki pomysł, ale ostatecznie został brutalnie zadeptany innymi pomysłami i ogólną niechęcią, szczególnie do tego, żeby mieć do czynienia z większą ilością ludzi pokroju Toma. tak, ta wizja nieco ją przerażała. - To Marysia. Nie, nie przeszkadzasz. W sumie to dobrze, że jesteś. Enka proponuje nam współprace. W jego interesie też jest pozbycie się piratów z wioski. Będzie prościej. Tylko musimy znaleźć tego idiotę, który był z nami. Chyba. Dodała w myślach, wertując przestrzenie swojego umysłu, czy przypadkowo nie machnęła się z imieniem dziewczyny, bo tak na prawdę nie do końca była go pewna. Ale tam... jeden pies, wszystko jedno.
Laura
Liczba postów : 691
Dołączył/a : 11/04/2013
Temat: Re: Port Seldom Pią Sty 24 2014, 13:11
Sytuacja zdecydowanie był zbyt podejrzana. Zaraz, zaraz. Czyli ten Pan znał Marcela i tego drugiego, co ją oszukał. I Randia z nim rozmawiała, jakby gdyby nigdy nic. Nawet jak Laura ją poinformowała o spisu. Coś zdecydowanie było nie tak! Spiski, spiski wszędzie! Odlepiła się szybko od ciemnowłosej dziewczyny, zerkając raz po raz pierw na nią, potem na Pana. Dobrze, że miała tylko jedno oko, bo pewnie inaczej próbowałaby zrobić zeza rozbieżnego, a to z pewnością zbyt pięknie by nie wyglądało i nie pasowało do jej zajebistości. Ale reasumując… Została okłamana, a teraz jeden z tej złej szajki proponował im pomóc w zadaniu, tak? Co sześć głów to nie trzy, a właściwie dwie, bo patrząc na Asthora to za wiele on chyba nie myślał. W sumie to samo się tyczyło Laury. Ona tutaj tylko ładnie wyglądała w kontraście to pozostałej dwójki. Wynikało, więc z tego, że głową całej operacji jest Randia. No cóż… jeżeli ona się zgodzi, to nie będzie protestować. Najwyżej całą winę zwali sią na nią, jakby coś nie poszło po jej myśli. - Po prostu okłamali, dobra? To sprawa między nami. Zmięła w ustach przekleństwo, które nagle przyszło jej do głowy i odwróciła się w kierunku dziewczyny. - Pewnie jak zawołasz „darmowe cycki” to nagle się przed tobą pojawi…
Cahil
Liczba postów : 43
Dołączył/a : 18/05/2013
Temat: Re: Port Seldom Nie Lut 02 2014, 04:03
MG:
Randia & Laura:
Enka patrzył na Laure i jego uśmiech zniknął tak samo szybko, jak się pojawił. Zmarszczył brwi i przetarł twarz dłonią, kręcąc przy tym lekko głową. -Eh... jestem na to za stary.-skomentował krótko po czym znowu westchnął i zdał sobie sprawę z tego, że zbyt często to robi. Naprawdę. Przecież nie był aż tak bardzo zmęczony życiem... Przynajmniej to sobie wmawiał. W każdym razie musiał teraz coś zrobić... coś... tylko co? -Marysia i Randia. Dobrze, zapamiętałem. Czyli co, mogę liczyć na waszą pomoc? Bo nie doczekałem się odpowiedzi ze strony naszej pięknej blondynki. Bo zdaje mi się, że Wróżka zdecydowała już dawno. Jeśli wasz towarzysz rzeczywiście szuka kapitana, albo chociaż vice kapitana, w takim razie lepiej, żebyśmy nie stali tutaj dłużej, tylko go znaleźli. Trzeba go powstrzymać, zanim faktycznie dołączy. Inaczej zostanie Wyciszony i już na nic nam się nie przyda.-powiedział najspokojniej jak potrafił i skierował swoje kroki w stronę karczmy.-Zacznijmy od spotkania z moimi chłopcami. Czyli od Karczmy... A jak przedstawił się was znajomy?
Asthor:
Drzwi do karczmy otworzyły się z hukiem i prawie wyleciały z zawiasów, kiedy nasz bohater postanowił zrobić przedstawienie nawet ze zwykłego wejścia do pomieszczenia. Od razu wszyscy zwrócili na niego uwagę. Na chwilę ucichły rozmowy, śmiech, rechot, przyśpiewki i bulgotanie. Wszystkie oczy wlepione były teraz w Asthora. W końcu wszyscy po prostu go olali i wrócili do swoich zajęć. No - prawie wszyscy. Kilku piratów wstało z miejsca i powoli podeszło do maga błyskawicy. -... Pirat? Nie wyglądasz mi na jednego z nas. Widzę Cię tutaj pierwszy raz. W dodatku na wejściu robisz bajzel. Prawie rozwaliłeś drzwi do mojej ulubionej karczmy. Wiesz, że to bardzo nie dobrze? Bo właśnie mnie zdenerwowałeś....-zaczął krzyczeć mężczyzna o dość chuderlawej budowie ciała, ubrany jedynie w krótkie spodenki i przerzucony przez ramię skórzany pas, na którym wisiał 60 centrymetrówy miecz o dość specyficznej budowie. Drugi z nich złapał towarzysza za ramię. -Oi. Spokojnie. Mówi, że przychodzi ze zleceniem od vicekapitana.... Ej, ty. Pirat od siedmiu boleści! Po jakiego wała Ci Fred?-zapytał Asthora. Ten był nieco wyższy i wyglądał na silniejszego. Ubrany w normalny piracki strój, u jego boku wisiała szabla. Oprócz tego przy pasie wisiały naboje do pistoletu, oraz woreczek na proch, ale nigdzie nie wiedziałeś samej broni. Prawdopodobnie zostawił ją przy stoliku.
Randia
Liczba postów : 607
Dołączył/a : 01/10/2012
Temat: Re: Port Seldom Nie Lut 02 2014, 16:15
Randzia spojrzała uważnie na Laurę i pokiwałą głową. Oh tak, jej sugestia wydawała się w przypadku Asthora jak najbardziej trafna. Ale czarnowłosa nie miała zamiaru tego teraz wypróbowywać. Jeszcze by podziałało i co? Ona jak na razie była za nacieszeniem się tym pozornym spokojem jaki radośnie unosił się dookoła nich gdy Asthora nie było w pobliżu. To były na prawdę piękne chwile, a skoro piękne to i cenne. A cennych rzeczy tak łatwo się przecież nie pozbywało czy oddawało. - Ona pomoże. Powiedziała cicho, ale wyraźnie. Nie chciała się za bardzo wychylać ze swoimi zapewnieniami, ale cóż... Skoro Laura już się jej uczepiła, to chcąc nie chcąc będzie musiała w to brnąć, nawet jeśli tylko niewielki kawałek bo potem może na przykład zadecydować o taktycznym odwrocie. Randia ruszyła za Enką, słuchając go uważnie. Chwila, chwila... - Wyciszony? Zapytała, unosząc brwi w geście zdziwienia. A to co znowu było? Wykasowanie wspomnień? Uniemożliwienie korzystania z magii? Dziwnie brzmiało i nie wzbudzało w dziewczynie żadnych pozytywnych odczuć. - Powiedział, że nazywa sie Asthor. Chyba.
Asthor
Liczba postów : 1213
Dołączył/a : 01/09/2012
Skąd : Olkusz/Gliwice
Temat: Re: Port Seldom Pon Lut 10 2014, 15:12
Asthor wszedł jak przystało na pirata rangi S do karczmy zwracając na siebie oczy wszystkich zebranych. Nie został jednak przywitany cyckami i piwem jak miał nadzieję, a dość niemiłym nastawieniem części gości. Czego się spodziewał, największe gwiazdy nie zawsze były od razu witane pozytywnie przez społeczeństwo. - Nie pirat od siedmiu boleści, a pirat rangi S - poprawił rozmówcę mag błyskawic - Jestem nowym piratem w waszej załodze, ale na pewno wkrótce usłyszy o mnie cały swiat RAAAAAWR! - Fred w sumie nie jest mnie potrzebny, ale vice kazał mi go przyprowadzić, żeby mógł mnie włączyć do waszej załogi. No to przyszedłem po niego. Pewnie chce się z nim napić wódki. Mnie bardziej przydałaby się piersiasta brunetka. Jeżeli macie jakąś to ją też chętnie wezmę. Vice dostanie Freda, ja kobietę na noc i każdy będzie zadowolony. To jak dostanę go z jakąś kokardką? Po tych słowach mag błyskawic czekał będąc przygotowanym na ewentualne uniki prostopadłe do trajektorii ataków. Czujności nigdy nie za wiele, szczególnie w trakcie misji.
Pheam
Liczba postów : 2200
Dołączył/a : 15/08/2012
Temat: Re: Port Seldom Sob Mar 01 2014, 09:48
MG:
Enka cicho cmoknął, patrząc na Randie. Fakt, mogła nie słyszeć o "Wyciszonych", po za tym było to określenie używane przez niewielu ludzi, w tym Szczury. Zmarszczył brwi i otworzył usta, aby coś powiedzieć, ale zaraz je zamknął i przymknął oczy. Mówić jej czy nie mówić? Powiedzieć prawdę czy nie? Od kiedy on się nad czymś takim zastanawiał? Hm... -Wyciszony... Nie dziwiło Cie nigdy to, że wśród piratów praktycznie nie ma magów...?-odpowiedział pytaniem i lekko się uśmiechnął. Po tym już nic się nie odezwał. Pozostawił ją z własnymi myślami aż do karczmy, gdzie okazało się, że... Laury z nimi nie było. Zniknęła gdzieś po drodze...? Czyżby się zgubiła? Przestraszyła się i uciekła? Enka tylko wzruszył ramionami... oby nie sprowadziła na nich kłopotów... W każdym razie odwrócił głowę i otworzył drzwi do karczmy, a tam....
... Asthor właśnie skończył swoją deklaracje, na która reszta piratów zareagowała śmiechem. Pirat rangi S? Cóż to takiego do cholery było? Nowy i już gwiazdorzy... dwójka, która z nim rozmawiała wymieniła spojrzenia, nie powiedzieli już nic, tylko kiwneli głowami. -Fred jest tak gdzie zawsze... -mruknął jeden z nich i wskazał ręką drzwi na drugim końcu pomieszczenia, trochę na prawo od kontuaru. Jakoś nikomu nie śpieszyło się, aby mu go oddać. Skoro go chciał, to niech go sobie weźmie... Asthor poczuł na sobie czyjś wzrok i zdał sobie sprawę, że ktoś wszedł do karczmy i przysłuchuje mu się. A był to jakiś stary mężczyzna... i Randia.
Czas na odpis: 05.03 godzina 22:30
Dobra, przepraszam za brak odpisu, najpierw czekałem na Laure, teraz po prostu nie miałem weny żeby pisać... tak, wiem, moja wina że tyle nie odpisywałem i pewnie Randia się wykruszy, ale teraz będę odpisywał już na czas, więc jeśli mogę o to prosić... piszcie.
Asthor
Liczba postów : 1213
Dołączył/a : 01/09/2012
Skąd : Olkusz/Gliwice
Temat: Re: Port Seldom Wto Mar 04 2014, 18:02
Dość łatwo wskazali mu drogę do Freda. Asthor na pewno spodziewał się nieco trudniejszego zadania, jakiejś solidarności może, ale jak widać misja szła dość łatwo. Już miał dostać się do wskazanego pomieszczenia, gdy drzwi karczmy nagle się otworzyły, a w nich stanęła bardziej płaska z dwójki dziewczyn z drużyny. - O witaj, moja kobieto, właśnie dołączyłem do tej pirackiej drużyny - rzucił chłopak w stronę dziewczyny - Znaczy prawie muszę jeszcze tylko zabrać Freda do v-kapitana, zaraz to zrobię. Potem możemy chwilkę porozmawiać w ustronnym miejscu. Czy mówiąc o ustronnym miejscu na rozmowę mag miał na myśli wymianę informacji bez dodatkowych uszu czy też inne rodzaje zabaw w takim czymś to wiedział prawdopodobnie tylko mag. Jeżeli nikt go nie powstrzymuje to otwiera drzwi, oczywiście również za pomocą buta, aby dostać się do Freda. - Fred v-kapitan cię woła - rzucił do niego - Chodź ze mną, a potem rób co chcesz nie utrudniaj mi. Nie chce mi się Cię przekonywać. Jeżeli się zgodzi to oczywiście odprowadza go do szefa, ale to pewnie nie okaże się tak proste więc czeka na odpowiedź.
Jeżeli jednak zostanie zatrzymany przez nowoprzybyłych to wstrzymuje na razie zadanie, które powierzył mu v-kapitan.
Randia
Liczba postów : 607
Dołączył/a : 01/10/2012
Temat: Re: Port Seldom Czw Mar 13 2014, 23:12
No i masz babo placek, jej zapewnienia o Laurze wzięły w łeb bo dziewuszka sobie gdzieś zniknęła. Kolejna. Ale to tam, no trudno. Niech będzie, może to nieco ułatwi sprawę. Może... Ale szybko okazało się, że w karczmie zastali Asthora. Którego Randia jakoś bardzo oglądać nie chciała. Zacisnęła wargi, patrząc na niego przez dłuższą chwilę, świdrując wręcz na wylot czerwonymi oczętami, a słysząc jego słowa pobladła nagle. - Nie. Jestem. Twoją. Kobietą. Wycedziła, wkładając w te słowa tyle jadu ile potrafiła w tym momencie w siebie wykrzesać, dodatkowo w tym momencie posiłkując się wszelkimi najbardziej parszywymi i wkurzającymi sytuacjami, jakie tylko przyszły jej do głowy. Więcej nienawiści, więcej mocy! Miała ochotę wyjść. Odwrócić się, rozmyślić, trzasnąć drzwiami i zniknąć jak reszta płci pięknej z jej teamu, ale coś trzymało ją w miejscu mocno: Enka. Jego obecność, słowa, a oprócz niego - jej brat. Nadzieja, głęboko zakorzeniona w jej sercu, wiążąca się z jego osobą. Wodziła więc teraz wzrokiem za tym białowłosym debilem, który w tym momencie, miała przynajmniej takie wrażenie, bardziej pogarszał sprawę, niż pomagał. I w tym momencie coś zaświtało w jej głowie, uderzyło w nią nagle, wywołując podobny efekt, jak zapalenie lampki w pomieszczeniu, w którym przez wieki panowała ciemność. W sumie, nie była to jakaś rewelacja, ale wcześniej jakoś nie przywiązała do tych słów większej wagi. Uznała je za rzucone na wiatr, jak liście, które podmuch gdzieś poniesie - nieważne. - Oni... oni go wyciszą nawet jeśli jest magiem? To ma w ogóle sens? Nie chcą stać się silniejsi wchłaniając do swoich szeregów kogoś doświadczonego, pewnego swojej mocy? Zapytała cicho, ciągnąć Enkę delikatnie za rękaw. Ogólnie to trzymała się lekko za nim czy to nie chcąc się panoszyć, czy to czując się przez to bezpiecznie. Nie była u siebie, a jego obecność gwarantowała jej nietykalność. Przynajmniej w przypadku tej głupszej części załogi. I w sumie to zrobiło jej się przez bardzo krótki ułamek sekundy, żal Asthora, że mógł zostać wyciszony. Ale przypomniała sobie jak ją teraz nazwał i, ze chciał ją przebierać, i przeszło jej w sumie zaraz.
Laura
Liczba postów : 691
Dołączył/a : 11/04/2013
Temat: Re: Port Seldom Pon Mar 31 2014, 21:59
Shit happens. Szczególnie jak jesteś długonogą, niebieskooką blondynką o małym rozumku. Chociaż wtedy trudno mówić o pechu. To raczej zwyczajna głupota i rozmarzenie sprawia, że w pewnym momencie idziesz krok za cała Radosną Paradą Ocalenia Tyłka Asthora, a zaraz potem kończysz w jakiejś ciemnej i podejrzanej uliczce. Nie żeby miała coś przeciwko temu. W takich przypadkach jeszcze nie uaktywniał się zmysł samoobrony i różnorakie wewnętrzne alarmy. Chyba zbytnio się po prostu przyzwyczaiła do takich sytuacji. No i wiedziała jak z nich wyjść! Po prostu zrobić w tył zwrot i udawać, że nic się nie stało… Gorzej, że zgubiła Randię i tego tam dziadka. A miała im przecież pomóc ratować świat! Oni mieli w sumie gdzieś iść… Tylko gdzie? No i gdzie się aktualnie teraz znajdowała? I to wcale nie tak, że się po prostu zgubiła. Po prostu zwiedzała. Tak. Przemierzała uliczki zwiedzając, mając nadzieję, że spotka po drodze kogoś normalnego…
Poniżej znajdują się buttony for, z którymi obecnie prowadzimy wymianę. W celu nawiązania współpracy zachęca się do odwiedzenia pierw tematu z regulaminem wedle którego wymiany prowadzimy, a następnie do zgłoszenia się w tym temacie. Nasze buttony oraz bannery znajdują się zaś w tym miejscu.
Layout autorstwa Frederici. Forum czerpie z mangi "Fairy Tail" autorstwa Hiro Mashimy oraz kreatywności użytkowników. Wszystkie materiały umieszczone na forum stają się automatycznie własnością jego jak i autorów. Dla poszanowania Naszej pracy uprasza się o nie kopiowanie treści postów oraz kodów bez uprzedniej zgody właścicieli.