HargeonAkane ResortHosenkaMagnoliaWschodni LasOshibanaOnibusCloverOakEraScaterCrocusArtailShirotsumeHakobeZoriPółnocne PustkowiaCalthaLuteaRuinyInne Tereny ZachodnieGalunaTenrouPozostałe KrajeMorza i Oceany
I've never seen a decent person among those who say they're going to save the world while forsaking the people around them. Those types of men are always so intoxicated by thier own hollow dreams that they call every little thing in front of them trivial.
FAIRY TAIL PATH MAGICIAN
Wyspa Ember - Page 6




 

Share
 

 Wyspa Ember

Zobacz poprzedni temat Zobacz następny temat Go down 
Idź do strony : Previous  1, 2, 3 ... 5, 6, 7 ... 9, 10, 11  Next
AutorWiadomość
Kirino


Kirino


Liczba postów : 3064
Dołączył/a : 14/11/2012

Wyspa Ember - Page 6 Empty
PisanieTemat: Wyspa Ember   Wyspa Ember - Page 6 EmptySro Wrz 25 2013, 23:55

First topic message reminder :

Niewielka wysepka położona dobrych 40 kilometrów na południe od Hosenki, gdzie ludność para się głównie rybołówstwem i hodowlą owiec. W gruncie rzeczy niewielka powierzchnia wyspy (kilkaset kilometrów kwadratowych, tyle co bardziej rozbudowane miasto, gdzie z jednego jego końca nie sposób dojrzeć drugiego) zagospodarowana jest pilnie przez tubylczą ludność na ile tylko się da - w dużej mierze jest to teren wiejski, bogaty w pola uprawne i chaotycznie rozsiane domki i społeczności wiejskie. Wyspa posiada dwa główne ośrodki miejskie, umiejscowione kolejno na południowym krańcu wyspy i na jej północnym wysuniętym terenie. Im dalej od terenów miejskich tym budynków spotkać można coraz mniej, a w dużej części wyspy znajdziemy gęste lasy, wydawałoby się nietknięte przez ludzką rękę czy stopę. Sama wyspa kształtem przypomina literę "I", tyle że z nieco grubym brzuszkiem w środku. Na wyspę można dostać się przypływając do obu ośrodków miejskich, przy czym z racji bliskości bardziej popularnym jest ośrodek północny.
______________________________________

MG:

Łódź. Nie, nie, wcale nie jedno z popularniejszych miast, a pewnego rodzaju środek lokomocji, pozwalający się przemieszczać zwykłym biednym ludkom na spienionych falach morskich i oceanicznych do terenów odgrodzonych od lądu wodą. Właśnie na niej znajdowała się cała wasza trójka, trójka magów, którzy postanowili rozwiązać "palącą" (dosłownie) kwestię, o jakiej dowiedzieliście się nie tak dawno temu. Najwyraźniej wyspa od jakiegoś czasu była zwyczajnie terenem niebezpiecznym. Turyści bali się przypływać w czasie urlopowym na jej teren, a wraz z odpływem turystów zyski części firm i usługodawców turystycznych zaczęły maleć do tego stopnia, że cała sytuacja stała się zbyt niepokojąca. Nawet mieszkańcy wyspy mieli już dość całości sytuacji - być może właśnie dlatego pojawiło się ogłoszenie, które zobaczyliście o poszukiwanych magach mogących zająć się problemem. Teraz znajdowaliście się na łodzi, spokojnie, leniwie płynącej w kierunku wyspy, powoli rosnącej wam w oczach, powoli zmieniającej się z oddalonego punktu, w coraz większy widok. Mogliście gdybać, że już niedługo znajdziecie się na brzegu. Załoga łajby na której się przemieszczaliście wcale nie wydawała się z tego powodu zadowolona. Z resztą co to za załoga, kilku młodych chłopaków, chucher można by powiedzieć, którzy wyglądali jakby ktoś sterroryzował ich i kazał zameldować się na statku, który z resztą sam nie wyglądał zbyt imponująco, wyraźnie wykazując potrzebę natychmiastowej odnowy. Sam kapitan wydawał się być wyraźnie niezadowolony z kursu jaki musiał obrać, ale ponoć opłacony został wcześniej i to odpowiednio hojnie by dostarczyć was do brzegu, tyle przynajmniej było wam wiadome. Wiadome było też, że ktoś miał na was czekać w porcie w północnym osiedlu miejskim, a poza tym... pustka. Najwyraźniej konkretne szczegóły zadania owiane były jakąś tajemnicą. Przynajmniej tymczasowo.

I tak sobie płynęliście i jeszcze przez jakiś czas popłyniecie. Ot, czas idealny by odpocząć i zrelaksować się przed samą misją. Być może potem tego czasu już zabraknie.

Póki co bez terminu odpisu.
Powrót do góry Go down
https://ftpm.forumpolish.com/t355-konto-kirino https://ftpm.forumpolish.com/t341-kirino-ayame https://ftpm.forumpolish.com/t875-platki-kiri

AutorWiadomość
Villen


Villen


Liczba postów : 330
Dołączył/a : 18/08/2012

Wyspa Ember - Page 6 Empty
PisanieTemat: Re: Wyspa Ember   Wyspa Ember - Page 6 EmptyWto Gru 03 2013, 00:06

W końcu dostali się do środka, jakoś cały ten przepych nie uderzył w wilka, może dlatego, że nie zwracał uwagi na takie rzeczy? Jedyne na co zwrócił uwagę, to te drzwi z napisem Infekcja. Co za nimi było? Laboratoria, strefa kwarantanny czy może zupełnie co innego, a owy napis miał ich tylko odstraszyć? Kiedy przechodzili jakoś obok, wtedy Vill skupia swoją uwagę na węchu. Może wyłapie jakiś dziwny zapach, który pomoże mu rozwinąć ową zagadkę? Dowiemy się później. Jak na razie czekała ich konfrontacja ze zleceniodawcą. Rozmowę pozostawił Sam, w końcu wiedziała co robić... kiedy ten vce-gubernator wspomniał o miłej podróży, walczył ze sobą by nie wybuchnąć śmiechem, na szczęście mu się udało. Czekał na reakcje pracodawcy. Pytanie Sam, o błąd w nazwisku lekko zaniepokoił wilka, znów zaczął nie ufać tym ludziom. Może to tylko odstawiona szopka by zwabić ich tutaj no i pojmać? Możliwe... dlatego też, Villen powoli zaczął rozglądać się po pomieszczeniu i lekko pociągać nosem. Strzeżonego bóg strzeże nie? Oczywiście te rozglądanie było jak najbardziej dyskretne. Mag był oczywiście gotów rzucić się na vce-gubernatora gdyby ten zrobił coś głupiego, bądź też próbował uciec i takie tam...
Powrót do góry Go down
Kirino


Kirino


Liczba postów : 3064
Dołączył/a : 14/11/2012

Wyspa Ember - Page 6 Empty
PisanieTemat: Re: Wyspa Ember   Wyspa Ember - Page 6 EmptyWto Gru 03 2013, 19:39

MG:

Jak zawsze niesamowicie czujny i ostrożny Vill! Trzeba było przyznać wilczkowi, że nigdy, ale to nigdy nie przepuścił okazji by coś powąchać, czemuś się przypatrzeć czy rozejrzeć wokoło. Tym razem jego nos skupił się na zapachach, które mogły wydobywać się zza drzwi naznaczonych napisem "infekcja". Jedyną rzeczą, którą Vill jednak mógł poczuć był zapach... czegoś w rodzaju rozkładającego się jedzenia. Ciężko było to dokładnie Villenowi określić, nie było to jednak specjalnie przyjemny zapach. Później jednak wraz z resztą znalazł się już wewnątrz pokoju Zacharego.

W środku natomiast pałeczkę pierwszeństwa przejęła Samantha, być może właśnie w ten sposób zaznaczając, że to ona tu dowodzi? Takie wrażenie chyba musiał odnieść sam vice-gubernator, ten bowiem po wcześniejszym przyjrzeniu się dwójce mężczyzn, z uśmiechem przeniósł swój wzrok na wróżkę i skupił się już tylko na niej. Inna sprawa, że mężczyźni nie byli za bardzo gadatliwi w tym przypadku - jeden wyraźnie oddał inicjatywę dziewczynie, a drugi, swoim zwyczajem, rozglądał się po pokoju i wąchał to tu tam. W pewnym momencie Quen, mimo tego że wciąż przysłuchiwał się słowom dziewczyny, sięgnął do szuflady w swoim biurku i wyłowił z niej piękną, haftowaną, białą chustę, którą podsunął Villenowi, zostawiając ją na biurku przed wilkiem, najwyraźniej zauważył on pociąganie nosem wilka i uznał je za objaw kataru. Następnie natomiast wrócił do słów dziewczyny.

- Foche? - mężczyzna wydawał się być lekko rozbawiony, choć trójka magów mogła zauważyć, że jego oczy się nie śmiały - ...och, to nazwisko przywołuje wspomnienia. Wezmę za pewnik, że usłyszeliście to miano gdzieś w drodze tutaj? Ciekawe, kto jeszcze o tym nazwisku pamięta... - zadumał się przez chwilę mężczyzna - W gruncie rzeczy to bardziej przydomek niż nazwisko, ale Foche to ja. Niemniej, z racji posiadanego nazwisko głupotą byłoby nosić takie miano - Zachary Quen to moje prawowite imię i nazwisko, byłbym wdzięczny gdyby każdy z waszej trójki to pamiętał... - mężczyzna pociągnął delikatnie swojego wąsa, w tym momencie nie patrząc na was, a na gdzieś na ścianę obok was, a następnie kompletnie uciął ten temat, przechodząc do kolejnego.

- Miło mi was poznać, droga Samantho i również Was Villenie oraz Illu. Proszę wybaczyć też wszelkie nieprzyjemności związane z transportem. Niektórzy z żołnierzy ostatnimi czasy wydają się miewać problemy z samokontrolą i obawiam się, że to właśnie było efektem tego niemiłego przywitania. Oczywiście wspomniane huncwoty zostały już odpowiednio zdyscyplinowane. I tak, owszem, to ja się was spodziewałem i ja was tu wezwałem - bez zająknięcia się kolejny raz przeszedł do innego tematu mężczyzna, najwyraźniej przyzwyczajony był do tego, że specjalnie nie wypytywano go o szczegóły czy też nie kwestionowano jego opinii. -  Wyspa Ember jest... cóż, nie obecnie niestety, ale w normalnych warunkach mógłbym tak powiedzieć... kurortem turystycznym. Pięknym miejscem, spokojnym miejsce, które nawiedził kataklizm. Pół biedy, gdyby tym kataklizmem był figiel natury, wtedy to wszystko może dałoby się nawet jakoś zrozumieć. Niestety - kataklizm wywołany został rękami ludzkimi. Zastanawiali się państwo dlaczego na tej konkretnej wyspie tak pełno wszędzie ludzi w mundurach? - przez chwilę vice-gubernator zamilkł, później jednak kontynuował swoją opowieść - Od dłuższego już czas borykamy się z problemami wewnętrznymi. Nie wiemy nawet dlaczego tak się dzieje! - widocznie oburzył się mężczyzna - Przepraszam za ten wybuch. Pewna... organizacja od jakiegoś czasu próbuje przejąć władzę na wyspie. Podporządkować sobie lud, zmusić wszystkich do posłuszeństwa, obalić prawowitych zarządców, właścicieli tego terenu od lat. Nasz biedny gubernator, niewinny człowiek, nie rozumiejąc tego co wokół niego się dzieje zachorował wręcz, a ja teraz muszę zajmować się wszystkim w jego imieniu. Robię co mogę, powiem szczerze jednak, że nie jest to łatwe. Bronię swoich ludzi jak tylko się da, rozsyłam patrole, formuje milicję, armię strzegącą ludzi przed bandytami! To jednak jest za mało, a impas trwa już zbyt długo. Ludzie są zmęczeni. Nie mają sił... - vice-gubernator przerwał i podniósł się z krzesła, odwracając się w kierunku swojego okna. - I tu wchodzicie wy. Magowie. Osoby silniejsze niż zwykli ludzie, nawet jeśli wyposażeni w karabin. Potrzebujemy waszej pomocy w jednym celu. ...przykro mi to mówić, ale niezbyt chwalebnym celu. Potrzebujemy was by wyeliminować przywódcę bandytów. Pozbyć się człowieka, który tym wszystkim zarządza, nawet jeśli sposób nie jest najpiękniejszy. Nie stać nas na otwartą walkę z tymi ludźmi i dlatego potrzebujemy małego oddziału, wasza trójka jest tu idealna, która dostałaby się do nieprzyjaciela i zajęła nim... - Zachary odwrócił się teraz w waszym kierunku, a na jego obliczu nie widniał wcale uśmiech czy jakakolwiek zachęta, a raczej ponura determinacja - Mamy pewien plan, jak ułatwić wam to zadanie... ale zależy to od was wszystko. Czy się tego zadania podejmiecie? Czy też... wymagamy za dużo? - tu "Foche" przerwał i pozwolił wam chwilę się zastanowić nad waszymi odpowiedziami.

Stan Postaci:
Sam - 84%MM
Rae - 66%MM, 10 ładunków wybuchowych w kieszeniach (5 w lewej, 5 w prawej)
Vill - Forma człowieka

Termin odpisu: 07.12
Powrót do góry Go down
https://ftpm.forumpolish.com/t355-konto-kirino https://ftpm.forumpolish.com/t341-kirino-ayame https://ftpm.forumpolish.com/t875-platki-kiri
Villen


Villen


Liczba postów : 330
Dołączył/a : 18/08/2012

Wyspa Ember - Page 6 Empty
PisanieTemat: Re: Wyspa Ember   Wyspa Ember - Page 6 EmptyWto Gru 03 2013, 23:32

Wysłuchał wszystkiego co powiedział ich zleceniodawca, wyglądało na to że wszystko tutaj było w porządku, przynajmniej na pierwszy rzut oka. Kiedy dostał chusteczkę, to zdziwił się nieco, ale cóż... wziął i schował ją. Ogólnie zaniepokoił go swąd za drzwiami "Infekcji" czyżby rozkładające się mięso? Możliwe... czyżby to był gubernator? Całkiem prawdopodobne... No teraz trzeba było skupić się na zadaniu, mieli pozbyć się przywódcy bandytów... więc się go pozbędą.
- Zrobimy to... po to tu przybyliśmy... - powiedział zwyczajnym tonem - Więc mów jaki macie plan... im szybciej się tym zajmiemy tym lepiej.
Definitywnie stracili za dużo czasu na te całe ganianie się po lesie z żołnierzami, a w końcu to nie był ich cel. Przybyli tu wykonać powierzone zadanie, a cała ta sytuacja z transportem pokazywała na dramatyczną pozycję mieszkańców, wojska i samego vce gubernatora, o gubernatorze nie wspominając, bo równie dobrze mógł być na tą chwilę martwy.
Powrót do góry Go down
Samantha


Samantha


Liczba postów : 210
Dołączył/a : 26/08/2012

Wyspa Ember - Page 6 Empty
PisanieTemat: Re: Wyspa Ember   Wyspa Ember - Page 6 EmptySro Gru 04 2013, 08:01

Czy powietrze tutaj źle na nią działało? Co prawda vice-gubernator odpowiedział na pytanie o nazwisko, ale czy na pewno? Jakoś trudno jej było ogarnąć, dlaczego mężczyzna nie używa tego miana bo i...nie widziała szczególnej odpowiedzi. Zupełnie tak jakby dostać odpowiedź, bez odpowiedzi...huh...Widać jednak miał coś do ukrycia i temat ten był drażliwy, więc w tejże chwili Marone postanowiła go odpuścić...ale będzie o tym pamiętać!
Po tym nastąpiły przeprosiny i wyjaśnienia co do wyspy...Problemy wewnętrzne...Słuchała go uważnie...każdego najmniejszego słówka w nadziei, że wątpliwości wszystkie zostaną rozwiane. Niestety tak nie było nawet w połowie...Właściwie sama nie wiedziała, dlaczego, ale była na tej wyspie strasznie podejrzliwa...O dziwo większość podejrzeń zachowała dla siebie.
- Powiedział pan, że nie wiecie, dlaczego tak się dzieje, ale i tak chcecie wyeliminować przywódcę wroga...jak mniemam próby pertraktacji nic nie dały? - specjalnie pytała o to delikatnie by nie zapytać wprost czy w ogóle rozmawiali - ...Nasze przybycie było tak rozpowszechnione? Rozumiem, że pańscy podwładni o tym wiedzieli, ale po drodze tutaj, dwójka osób chciała nas odbić. W dodatku doskonale wiedzieli o tym, że jesteśmy magami. To nie było specjalne tajne?
No co? Zastanawiało ją to. Skoro bandyci wiedzieli, że nie tylko na wyspie są goście, ale i posługują się magią to niby skąd to? Przecież Marone użyła czarów dopiero później. Swoją drogą skoro wiedzą kim są przybysze to niestety nie będzie żadnego zaskoczenia, gdy...jeśli dostaną się do przywódcy. Uh...to też jej się dalej wydawało podejrzane i ogólnie...czy do takich robót nie powinno być wymagań dla nielegalnych gildii? Zabijanie kogoś nie leży w naturze Fairy Tail. Czy vive-gubernator o tym w ogóle pomyślał? Jasnowłosa nie miała nikogo zamiaru zabijać...Tak tak - ona będzie próbowała rozmawiać. Zwłaszcza, że dalej nie miała pewności czy dobrze robią i nie znali powodu, dla którego bandyci robią to co robią, prawda? Tak więc...jakby nie obecni towarzysze to kto wie czy w ogóle by się zgodziła, a tak...po prostu nie odpowiedziała czy się zgadzają czy nie. Villen już to zrobił, może Ill potwierdzi, ale ona sama nie mogła obiecać, że kogoś zabije...Ugh, zleceniodawca powinien pomyśleć nim wydał swe ogłoszenie o misji...wróżki zabijające ludzi...karygodne.
W dodatku wypowiadając swe słowa postanowiła sama się przekonać co jest tak bardzo niedaleko czyli po drugiej stronie drzwi z napisem 'Infekcja'. Cóż takiego zrobiła? Miała zamiar użyć ponownie zaklęcia 'Sumienie', tak by Świerszcz od razu pojawił się w tamtym pokoju. Wszak wiedzieli, gdzie leży, więc i nie powinno być z tym problemu. No i oczywiście 'telepatycznie' przekazywałby od razu dziewczynie informacje o tym co tam widzi. Dzięki temu nie narażą się gospodarzowi ani nikomu - wszak jasnowłosa nic nie robiła strasznego, prawda? Zwłaszcza, że nie dawała nic po sobie poznać. Ot, była zajęta pogawędką i słuchaniem zleceniodawcy.
Powrót do góry Go down
https://ftpm.forumpolish.com/t240-konto-sam#1390 https://ftpm.forumpolish.com/t128-samantha-marone https://ftpm.forumpolish.com/t624-basniowe-dodatki-marone#7894
Raekwon


Raekwon


Liczba postów : 549
Dołączył/a : 21/06/2013

Wyspa Ember - Page 6 Empty
PisanieTemat: Re: Wyspa Ember   Wyspa Ember - Page 6 EmptySro Gru 04 2013, 19:12

Zadanie wprost dla niego. Znaleźć i zabić przywódcę gangu terroryzującego wyspę. Czy Spinebreaker słuchał lamentów Quena, Foche, czy jak mu tam było? Nie specjalnie. Do chwili, kiedy starzec zaczął tłumaczyć trójce magów o wyspie, jej przeszłości i obecnym problemie, Ill wolał spoglądać na krajobraz za oknem. Dopiero kiedy do uszu chłopaka doleciały słowa: "I tu wchodzicie wy., Raekwon otrząsnął się i skupił na słuchaniu vice-gubernatora. Kiedy skończył, do głosu doszedł Villen, który prawdopodobnie tak samo, jak Ill, miał dosyć łażenia po wyspie bez celu. Nastawienie wilka spodobało się magowi w czapce. On również chciał zakończyć to wszystko szybko i z pompą, najlepiej jednym, potężnym ciosem, który wprowadzi chaos w szeregi wroga i załatwi ich szefa.
-Jednak czy po zabiciu obecnego "władcy", tamci nie wybiorą następnego?-przeszło chłopakowi przez myśl. Zaraz jednak doszedł do wniosku, że jego bomby w połączeniu z tornadem Sam i zdolnościami Villena nie będzie co zbierać.
-Dobra.-zaczął.
-Potrzebujemy dokładnych danych o tej organizacji i ich szefie. Na pewno macie jakieś akta dotyczące tej sprawy. Musimy mieć do nich pełny wgląd i swobodę użycia. Planu też chętnie wysłuchamy.
Nadszedł czas działania, jednak nie mogli po prostu rzucić się na wroga i zasypać go śmiercionośnymi pociskami. Przypuszczenia Ila zaczęły się potwierdzać.
Powrót do góry Go down
https://ftpm.forumpolish.com/t1265-skrzynka-raekwona https://ftpm.forumpolish.com/t1117-raekwon-ill-spinebreaker https://ftpm.forumpolish.com/t2275-ill#39356
Kirino


Kirino


Liczba postów : 3064
Dołączył/a : 14/11/2012

Wyspa Ember - Page 6 Empty
PisanieTemat: Re: Wyspa Ember   Wyspa Ember - Page 6 EmptyCzw Gru 05 2013, 01:09

MG:

Dwójka z trzech magów wyraziła swoje zainteresowanie wykonaniem misji i najwyraźniej taki stosunek "głosów" wystarczył waszemu gospodarzowi na to, by uznać, że podejmiecie się wykonania zadania. Vice-gubernator skinął wam tylko głową, zanim jednak przeszedł do tłumaczenia wam swojego planu postanowił odpowiedzieć na słowa kobiecej części drużyny. - Nie było żadnych pertraktacji. Ciężko dogadywać się z ludźmi, którzy nagle postanawiają, że najprzyjemniej byłoby widzieć cię bez głowy - westchnął mężczyzna - ...choć muszę przyznać, że z początku próbowaliśmy się porozumieć, tyle że nie chciano nas słuchać. Szybko zorientowaliśmy się, że pokojowo nic tu nie zdziałamy. Stąd taki, a nie innych charakter zadania. W kwestii waszej tożsamości, moi drodzy... nie jest tak łatwo utrzymać cokolwiek w tajemnicy na tak małej wyspie. Czasami ściany mają uszy - dodał znacząco.

Dopiero teraz wreszcie przeszedł do tłumaczenia szczegółów faktycznego planu, zasiadając ponownie na krześle i splatając dłonie na swoim biurku. - Plan tak naprawdę jest banalnie prosty. Przebierzemy was, ucharakteryzujemy i wyślemy wprost do celu. Pójdzie z wami nasz agent... nie tylko tamci potrafią dowiadywać się różnych rzeczy z drugiej strony barykady. Nasz człowiek jest dość poważany w tamtej części wyspy, więc nie powinien wzbudzać żadnych podejrzeń. Przeprowadzi was on przez teren opanowany przez organizację, a następnie wskaże konkretnego człowieka. Jak się nim zajmiecie... to już zależy od was. Możemy udzielić wam pomocy w postaci uzbrojenia czy ekwipunku, który uznacie za przydatny, choć oczywiście nie posiadamy wszystkiego, więc bez hurraoptymizmu w tym względzie. I nie... - tu zwrócił się do Illa - Nie mamy żadnych konkretnych akt ani dokumentów na ich temat. Posiadamy jednak pewne konkretne informacje, które być może wam się przydadzą. Wiemy o tym, że nasi przeciwnicy posiadają w swoich szeregach człowieka o celności absolutnej, jest on w stanie trafić z swojej broni praktycznie każdy cel jaki tylko posiada w zasięgu wzroku, a widzi wiele. Liczebność... nieprzyjacielskich żołnierzy mierzona jest w setkach, o ile nie tysiącu ludzi, dlatego też otwarty konflikt z nimi nie wyjdzie wam raczej na zdrowie, choć może wasza magia potrafiłaby się uporać z takimi liczbami... Przywódca organizacji to natomiast mężczyzna, blondyn, koło trzydziestki, chudy i dość wysoki. Cecha charakterystyczna - heterochromia, lewe oko niebieskie, prawe zielone. Dodatkowo, z tego co ustaliliśmy nie porusza się nigdzie sam, a na ogół ma przy sobie kogoś jeszcze... tak przynajmniej opowiadał nasz człowiek, choć zaznaczył też, że nigdy nie można być pewnym kto tak naprawdę mu towarzyszy i ile osób jest przy nim. Ochroniarze nie noszą żadnych konkretnych strojów, na ogół wtapiają się w tłum i starają się nie wychylać - i na tylko tyle mógł w kwestii odpowiedzi liczyć Ill.

- Macie jeszcze jakieś pytania? Jeśli nie... radziłbym udać się teraz na spoczynek. Pokoje, trzy wolne i otwarte, bezpośrednio obok tego biura, przy tej samej ścianie, są do waszej dyspozycji. Radziłbym się przespać i zregenerować nieco sił, bowiem wasze zadanie rozpocznie się wcześnie rano. Odpowiedni człowiek przyjdzie was obudzić. - rzucił jeszcze Zachary, a następnie uśmiechnął się do was ciepło, ze swojej strony kończąc konwersację.

Świerszcz Samanthy pojawił się w tym czasie w pokoju, który wywołał tyle niepokoju w głowach naszych bohaterów. O dziwo jednak... nie za bardzo miało co zrelacjonować dziewczynie. W pokoju bowiem było... ciemno. Lepszym określeniem właściwie byłoby stwierdzenie, że było "czarno". Nie dało się zobaczyć czegokolwiek, nieważne gdzie by się spojrzało. Nie widać było okien, kształtów przedmiotów, właściwie niczego. Kompletna ciemność.

Stan Postaci:
Sam - 78%MM, Sumienie 1/3
Rae - 66%MM, 10 ładunków wybuchowych w kieszeniach (5 w lewej, 5 w prawej)
Vill - Forma człowieka

Termin odpisu: 08.12
Powrót do góry Go down
https://ftpm.forumpolish.com/t355-konto-kirino https://ftpm.forumpolish.com/t341-kirino-ayame https://ftpm.forumpolish.com/t875-platki-kiri
Samantha


Samantha


Liczba postów : 210
Dołączył/a : 26/08/2012

Wyspa Ember - Page 6 Empty
PisanieTemat: Re: Wyspa Ember   Wyspa Ember - Page 6 EmptyNie Gru 08 2013, 09:52

Dwa do jednego...Może to i lepiej, że towarzysze wyrazili chęć wykonania misji bo jakby to miało zależeć od całej grupy to pewnie Marone by się tego nie podjęła. Nie dlatego, że nie potrafiła, a dlatego, że legalne gildie nie zabijają...a przynajmniej nie wykonują zleceń na zabójstwo - w samoobronie czy coś takiego to co innego, ale w tym wypadku...ugh...jak ona zda raport z misji?
Tak czy inaczej okazało się - tak jak można było przypuszczać - iż nie było żadnych rozmów ze stroną przeciwną. Chociaż vice twierdził, że próbowali się z początku dogadać...a Samantha zastanawiała się jaki jest powód 'rebelii'.
- ...Sądzi pan, że gdyby nas wtedy odbito to co by z nami zrobiono?
Właściwie spodziewała się dość jasnej odpowiedzi, więc pewnie 'zabiliby' akurat nie byłoby żadnym zaskoczeniem. Uh...to chyba źle, że trudno jej było uwierzyć zleceniodawcy i chciała wysłuchać drugiej strony? A może to dobrze? Zlecenia na zabójstwo dostają gildie nielegalne! Właśnie głównie z tego powodu nie powinno jej tutaj być...no, ale ktoś najwyraźniej zapomniał to zaznaczyć...W takim razie niech się teraz nie zdziwi, że Marone wykona misję po swojemu i pomoże stronie, która będzie miała lepszy...wiarygodniejszy powód. Obawiała się, że problemem mogą być towarzysze...huh...wszak zgodzili się już wykonać misję...hm...Prawdę mówiąc jak rebelia okaże się faktycznie niebezpieczna to i lepiej, że się zgodzili - wtedy to ona by się myliła, a tak...tak wpierw spróbuje porozmawiać z ich celem.
- Hm? Macie tam agenta, a mimo to nie wiecie, dlaczego chcą obalić Wasz rząd?
Zapytała nienachalnie i spokojnie, ale fakt faktem...czy to nie trochę dziwne? Skoro ktoś tam może wejść, a w dodatku jest poważny to powinien wiedzieć co się dzieje, prawda?
- Czy...mógłby nam pan podać imię i nazwisko naszego celu? Oraz jeśli jest znane to owego człowieka o celności absolutnej?
No to chyba wiedzieli? Chcą zabić człowieka to chyba wiedzą kogo, prawda? A skoro wiedzieli też o kimś o celności absolutnej - co swoją drogą brzmiało niebezpiecznie - to możliwe, iż również znają jego dane. Oh...jeśli dostaną tylko imię lub nazwisko, a drugiej części nie to Marone zostaje i dopytuje o drugą część - wszak to ich cel, a skoro mają jeszcze tam szpiega to wróżka nie widziała powodu by nie znali jego imienia i nazwiska. Tak tak - opisali im wygląd przywódcy, ale jej zależało aktualnie na imieniu i nazwisku.
Tak więc JEŚLI otrzymała swe odpowiedzi to miała zamiar skorzystać z zaproszenia i udać się do jednego z pokoi by odpocząć. No, ale jeśli nie dostała odpowiedzi to siedziała dalej i czekała...
Tymczasem u Świerszcza było...niespodziewanie. Nawet okno było zasłonięte, że tak ciemno? No, ale skoro jeszcze chwilkę istniał to Marone nie miała zamiaru go marnować. Co więc miał zrobić? Iść na dotyk! Tak, iść powoli przed siebie - czy też raczej najlepiej przy ścianie, ale skoro wiedzieli po której stronie jest gabinet vice to miał dotrzeć do ściany przeciwnej...i tam spróbować wymacać okno...tzn. pewnie długie firany, zasłony albo coś...jak nic takiego nie znajdzie na ścianach to miał chodzić tak po pokoju. Kto wie - może coś znajdzie łapkami?
Powrót do góry Go down
https://ftpm.forumpolish.com/t240-konto-sam#1390 https://ftpm.forumpolish.com/t128-samantha-marone https://ftpm.forumpolish.com/t624-basniowe-dodatki-marone#7894
Raekwon


Raekwon


Liczba postów : 549
Dołączył/a : 21/06/2013

Wyspa Ember - Page 6 Empty
PisanieTemat: Re: Wyspa Ember   Wyspa Ember - Page 6 EmptyNie Gru 08 2013, 13:49

Kiedy mag usłyszał słowa dotyczące wyglądu tajemniczego przywódcy i jego przydupasa z pukawką, poczuł się głupi. O ile ich twarze tamtych dwóch z dżungli były zakryte, Ill był w stu procentach pewien, że widział właśnie przydupasa, a gdyby im się poszczęściło, upiekliby dwie pieczenie na jednym ogniu. Ten strzał, który wystrzelony znikąd położył wtedy jednego żołnierza był tego niezaprzeczalnym potwierdzeniem.
-Kurwa...-zaklął w myślach podpierając brodę trzema palcami prawej ręki. Nie mógł uwierzyć, że posłuchał się pozostałej dwójki i czmychnął razem z nimi w las.
-No nic. Zdarza się...-chłopak starał sobie to jakoś wytłumaczyć, jednak wciąż podświadomie myślał o tej dwójce z dżungli. Pewnie ten ze strzelbą to jego osobisty ochroniarz. Załatwiliby sprawę nawet o niej nie wiedząc. Nie było jednak większego sensu bezczynnie siedzieć i gdybać. Równocześnie mogli zabić żołnierzy i przyłączyć się do rebeliantów, choć to rozwiązanie było mało prawdopodobne. Samantha by na to nie poszła. Villen postąpiłby podobnie. Już wtedy ich drużyna mogłaby się rozdzielić i stanąć po przeciwnych stronach barykady. To rozwiązanie było jednak dalekie od dokonania. Ill wciąż siedział na swoim miejscu słuchając toczącej się w pomieszczeniu rozmowy. Co chwila leciały jakieś pytania, natychmiastowo odbijane przez odpowiedzi polityka. Początkowo nie był przekonany co do trafności pytania o dane tajemniczej dwójki, gdyż pomimo posiadania wtyki "ta dobra" część wyspy nie miała na nich zbyt wiele i mogła zwyczajnie nie znać imion szefa, jak i przydupasa. Potem jednak doszedł do wniosku, że może to być jednak przydatna informacja. O ile było wiadomo, że tamci wiedzą o obecności magów na wyspie, o tyle w takim tłumie żołnierzy dobrze ucharakteryzowana trójka nie będzie rozpoznana.
-Sam, jak dowiesz się danych tych dwóch, powiedz mi jutro. Ja idę się wyspać i coś zjeść. Wziąć Ci coś?-Ill zakończył cichą prośbę uśmiechem. Po czym zwrócił się do Foche'a:
-Panie gubernatorze, znajdzie się jeszcze jakaś strawa dla trójki wędrowców?-nie jedli cały dzień, a w brzuchu burczy. Kiedy otrzyma odpowiedź, wychodzi z pokoju, kierując się do kuchni/swojego pokoju, biorąc przy okazji kilka rzeczy dla dziewczyny. Jeżeli nie dostaną posiłku, chłopak idzie do swojego pokoju i udaje się na spoczynek, regenerując siły na jutrzejsze zabijanie.
Powrót do góry Go down
https://ftpm.forumpolish.com/t1265-skrzynka-raekwona https://ftpm.forumpolish.com/t1117-raekwon-ill-spinebreaker https://ftpm.forumpolish.com/t2275-ill#39356
Villen


Villen


Liczba postów : 330
Dołączył/a : 18/08/2012

Wyspa Ember - Page 6 Empty
PisanieTemat: Re: Wyspa Ember   Wyspa Ember - Page 6 EmptyNie Gru 08 2013, 14:15

Villen raczej nie miał innych szczególnych pytań. Przez chwilę zastanawiał się, czy aby nie zapytać o zamknięty pokój z napisem "Infekcja". Jednak jak się domyślał, albo dostanie odpowiedź mylącą, albo tak wymijającą, że odechce mu się zadawania innych pytań. Spokojnie odczekał aż zakończy się rozmowa, nie. Nie chciał iść do łóżka, nie czuł się zmęczony i zapewne przetrzyma z dzień czy dwa. Może później zdrzemnie się chwilę. Układał sobie mały plan który umożliwi mu sprawdzenie owego pokoju. Nie miał zawracał sobie też głowy zbędnym myśleniem kto tutaj jest tym złym, to się okaże później. On był tylko narzędziem, chociaż nigdy się do tego nie przyzna.
Kiedy to rozmowa się zakończy, uda się za resztą, by ich odprowadzili do pokoi, jednak do swojego nie wejdzie, a usiądzie obok drzwi opierając się o ścianę. Może to lekkie przyzwyczajenie? Na pewno nie upuści gardy, poprzez spanie w tym pokoju. Tam mógłby być łatwym celem, więc zostanie spokojnie przed drzwiami. Mając na oku pokoje pozostałej dwójki. Kiedy to już wszyscy się rozejdą, zamieni się w wilka i spokojnie zwinie się w tamtym miejscu (tutaj przemiana będzie tylko fabularna... więc nie wiem... liczymy normalnie czy też zaczniemy liczenie od działania czy cuś?) i przejdzie w stan czuwania... z pokoju chyba zrezygnuje... lub odwiedzi go przy najbliższej okazji.
Powrót do góry Go down
Kirino


Kirino


Liczba postów : 3064
Dołączył/a : 14/11/2012

Wyspa Ember - Page 6 Empty
PisanieTemat: Re: Wyspa Ember   Wyspa Ember - Page 6 EmptyNie Gru 08 2013, 20:30

MG:

Kobieta jeszcze miała kolejne pytania, na które oczekiwała odpowiedzi, więc chwilkę przedłużył się czas rozmowy pomiędzy magami a vice-gubernatorem. Przyszłość odpowie jednak na pytanie czy czas ten de facto został spożytkowany dobrze, czy może jednak niekoniecznie. Zachary jednak, z całą swoją grzecznością i bez nerwowości odpowiadał spokojnie na kolejne pytania Samanthy, najwyraźniej nie widząc nic złego w tym, że ta wymagała więcej uwagi i informacji. - Przykro mi, ale szczerze mówiąc nie mam zielonego pojęcia co mogłoby się stać. Być może by was zabili. Być może uznali, że zabicie was jest marnotrawstwem i spróbowali wyciągnąć z was jakieś informacje. Ewentualnie mogliby też próbować użyć was jako zabezpieczenia ewentualnego okupu... Mają wiele opcji, a kto wie co w ich głowach siedzi - odpowiedział kręcąc głową z dezaprobatą. - Tak jak zdążyłem już powiedzieć, nie mamy pojęcia - dodał również w odpowiedzi na kolejne pytanie, choć tu przez chwilę dało się w jego głosie wyczuć lekką nutkę irytacji po tym jak kolejny raz musiał to zaznaczać. - Nasz agent nie wie wszystkiego. To, że dzięki niemu posiadamy wolny wstęp do wioski czyni go też niezmiernie cennym. Staramy się nie ryzykować. Personalia danej osoby zostaną wam podane jutro, niestety imienia strzelca nie znamy - wytłumaczył jednak dziewczynie rozumowanie stojące za brakiem konkretniejszych informacji i niechęci do ich pozyskiwania.

Mężczyzna skinął też głową na pytanie Raekwona, dając mu do zrozumienia iż istotnie coś do jedzenia się znajdzie. Następnie odprowadził waszą trójkę do drzwi życząc wam dobrej nocy, po czym zamknął je i prawdopodobnie sam udał się na spoczynek. Nie pozostawało wam wiele do zrobienia jak tylko udać się do swoich pokojów (które okazały się prostymi, acz eleganckimi pokojami z wygodnym łóżkiem, w pełni wyposażone, posiadającymi nawet własną niewielką łazienkę). Z dużym zadowoleniem Ill mógł odkryć, że w jego pokoju (ale też i w reszcie) na stole znajdowała 3-daniowa kolacja - smażony kurczak, ziemniaki, sałata, rosół oraz placki ziemniaczane, a wszystko to dość wykwintnie przystrojone. Tak czy siak po kolacji lub i bez niej każdy z was udał się na spoczynek. W tym również Samantha, której świerszczyk łaził, kręcił się po pokoju, szukał czegoś co mogłoby mu dać znać gdzie się znajduje, ale de facto nic mu to nie dało. Nawet gdy natrafiał na jakiś kształt nie był stricte w stanie określić cóż to takiego, a żadnego źródła światła nie znalazł.

A noc minęła bez żadnych problemów. Niespodzianka, prawda?

Tak czy siak ranek nie dla wszystkich był wygodny. Choć czy faktycznie był to ranek? Za oknami było jeszcze całkiem ciemno gdy Samantha i Raekwon usłyszeli okrzyk zdziwienia i dziwne odgłosy zza swoich drzwi. W korytarzu tymczasem, czyli tam skąd dobiegły ich te dźwięki, leżał sobie zwinięty Vill w wilczej formie, spoglądając na człowieka odzianego w zieloną pelerynę z kapturem, która zakrywała całą jego sylwetkę (choć widać było, że facet jest raczej wysportowany), stojącego kilka kroków od niego. Po chwili szybko wyłuskał on zza pleców coś na kształt dużej metalowej siatki i rzucił nią w kierunku wilka. Cóż to tym razem się wyprawiało?

Stan Postaci:
Sam - 100%MM
Rae - 90%MM, 10 ładunków wybuchowych w kieszeniach (5 w lewej, 5 w prawej)
Vill - Forma wilka
*Przez noc zregenerowało wam się trochę MM. Potraktujcie to jako prezent ode mnie, nie jako regułę.

Termin odpisu: 11.12
Powrót do góry Go down
https://ftpm.forumpolish.com/t355-konto-kirino https://ftpm.forumpolish.com/t341-kirino-ayame https://ftpm.forumpolish.com/t875-platki-kiri
Villen


Villen


Liczba postów : 330
Dołączył/a : 18/08/2012

Wyspa Ember - Page 6 Empty
PisanieTemat: Re: Wyspa Ember   Wyspa Ember - Page 6 EmptyNie Gru 08 2013, 22:42

Większość nocy minęła dość szybko i spokojnie. Czy też może mu się tak wydawało? No nic, grunt że gdzieś w nocy pojawił się jakiś człowiek na korytarzu, trzeba przyznać, że ubrany był dość niecodziennie i podejrzanie. Gdy krzyknął... zirytował jeszcze bardziej wilczka, przecież w końcu podszedł dość blisko. Kiedy ten sięgnął ręką za plecy, wilk automatycznie poderwał się i wyskoczył jakby chciał ugodzić intruza kłami prosto w szyję. Jednak podczas skoku przemienił się w człowieka, by już większą masą wpaść na napastnika i zrzucić go z nóg (sam szok powinien w tym pomóc). Następnie Vill łapie go za gardło i zaciska.
- Ani drgnij - warknął. Teraz wszystko zależy od reakcji kolesia. Jeżeli się podda, wilczek poluźnia uścisk, jeżeli będzie się szarpał to uderza go pięścią w twarz...
Dopiero jak zdoła go ogarnąć zaczyna przesłuchanie, czyli tradycyjne pytania... kto ty, czego chciał i te inne.

Jeżeli owy atak nie przyniesie zamierzanego skutku, czy też zostanie przytwierdzony do ziemi za pomocą siatki, wtedy stara się wyrwać z niej ze zmianą formy, ewentualnie będzie się starał wykonać jakiś unik. Jeżeli napastnik będzie chciał go zaatakować gdy będzie pod siatką, zmieni się w wilkołaka by przebić się przez siatkę i obalić przeciwnika, ale to tylko w ostateczności..
Powrót do góry Go down
Samantha


Samantha


Liczba postów : 210
Dołączył/a : 26/08/2012

Wyspa Ember - Page 6 Empty
PisanieTemat: Re: Wyspa Ember   Wyspa Ember - Page 6 EmptyPon Gru 09 2013, 10:06

Cóż...wizje tego co rebelianci mogliby zrobić z magami, nie były szczególnie miłe i fakt faktem, nie napawały jasnowłosej optymizmem. Ba, nawet ją nieco odstraszyły! Z drugiej strony ciągle nie miała zaufania do vice-gubernatora i tego co się tutaj działo. Zwłaszcza, iż pokój obok był tak ciemny, iż biedny Świerszcz nic tam nie widział. Może i na coś natrafił, ale to o dziwo tylko jedna rzecz...jedna rzecz w całym pokoju...huh...czy to nie jest podejrzane? Dla Marone owszem...
W każdym razie dane na temat imienia i nazwiska celu zostały niestety odłożone na następny dzień. Nie bardzo jej się to podobało bo niby czemu nie mógł od razu odpowiedzieć? Wtedy przynajmniej Samantha mogłaby obejrzeć cel w swym lusterku i może dowiedziałaby się czegoś więcej, uh...Chcąc nie chcąc, udała się do pokoju, gdzie zjadła coś - niewiele, ale zawsze coś - na kolację. Wcześniej oczywiście życzyła towarzyszom dobranoc, nie wiedząc nawet, iż Villen zamiast iść do pokoju, zostaje na zewnątrz...a powinna się domyśleć! W domu też nie chciał spać w pokoju.
Tak czy inaczej noc była spokojna, więc i można było odpocząć po chodzeniu po lesie i całym tym zamieszaniu na wyspie. Tym bardziej nie spodziewała się, że obudzi ich okrzyk! Mimo wszystko, gdy tylko owy dźwięk dotarł do jej uszu, budząc ją tym samym, momentalnie się zerwała, ubierając buty na prędko i wypadając z pokoju, z nieco rozczochranymi włosami...no co? Nie ma czasu w takiej chwili na czesanie się! Ujrzawszy jakieś zamieszanie z kimś nieznajomym i Villenem, jasnowłosa momentalnie pobiegła w ich stronę.
- Co się dzieje?!
Jeśli obrona...atak wilka nic nie dał i został w siatce uwięziony to dziewczyna oczywiście od razu próbowała ów siatkę zdjąć...bo co to się wyprawia?! Swoją drogą...kto to był? Ktoś stąd? Włamywacz? Wszak jego okrzyk był dość zdziwiony, a chyba podwładni vice wiedzieli kim są goście? Chyba...
- ...Kim jesteś?
Miała zamiar zapytać, dość pewnym tonem i...w raczej każdej sytuacji. Nawet jeśli to ona zostałaby przypadkowo - lub nie - zaatakowana.
Powrót do góry Go down
https://ftpm.forumpolish.com/t240-konto-sam#1390 https://ftpm.forumpolish.com/t128-samantha-marone https://ftpm.forumpolish.com/t624-basniowe-dodatki-marone#7894
Raekwon


Raekwon


Liczba postów : 549
Dołączył/a : 21/06/2013

Wyspa Ember - Page 6 Empty
PisanieTemat: Re: Wyspa Ember   Wyspa Ember - Page 6 EmptyWto Gru 10 2013, 11:10

Po sowitej kolacji Raekwon spał jak zabity. Śnił o pięknej wyspie, która w ułamku sekundy zniknęła pod wpływem potężnej eksplozji, zaś masywny grzyb dymu unosił się pod chmury, przysłaniając Słońce. Co jakiś czas przekręcał się na drugi bok. Jednak oczywiście coś musiało przerwać mu senną sielankę. Zza drzwi dobiegały dziwne odgłosy oraz pytający głos Samanthy.
-No kurwa mać. Nie dadzą człowiekowi pospać.-nigdy nie denerwuj rozespanego maga eksplozji, gdyż w większości przypadków kończy się to szpitalem i poważnymi urazami. Chłopak przetarł zaklejone oczy. Ubrania były blisko, wiec mag szybko narzucił na siebie koszulkę oraz spodnie i buty. Nie idzie przecież daleko, jednak na coś takiego trzeba było być w pełni przygotowanym. Już z torbą na ramieniu doczłapał się do drzwi, jednak nie wychodząc jeszcze na zewnątrz:
-Do kurwy nędzy, niektórzy próbują tutaj spać, więc spać kurwa, albo ta chata wyleci w powietrze.-dopiero po ponownym przetarciu oczu Ill spostrzegł szamoczącego się wilka w sieci oraz zdziwiona Sam.
-No ja pierdolę, co znowu...-mag eksplozji był przekonany, że tej nocy już się nie wyśpi. Klnąc pod nosem jeszcze bardziej, niż dotychczas, Ill podbiegł w stronę tajemniczej persony, by przyłożyć jej pięściami w okrytą kapturem twarz. Niech blondynka męczy się z siecią. On miał obecnie gdzieś zarówno Sam, Villena oraz sieć. Ten człowiek sprawił, że Raekwon się nie wyspał i zapłaci za to.
Powrót do góry Go down
https://ftpm.forumpolish.com/t1265-skrzynka-raekwona https://ftpm.forumpolish.com/t1117-raekwon-ill-spinebreaker https://ftpm.forumpolish.com/t2275-ill#39356
Kirino


Kirino


Liczba postów : 3064
Dołączył/a : 14/11/2012

Wyspa Ember - Page 6 Empty
PisanieTemat: Re: Wyspa Ember   Wyspa Ember - Page 6 EmptyWto Gru 10 2013, 22:30

MG:

Zakotłowało się w korytarzu przed pokojami naszych bohaterów, oj zakotłowało się, ale w gruncie rzeczy nie było się czemu dziwić skoro ktoś tak niemiło zachowywał się o tej porze. I tak głośno. Po chwilowym rabanie na ze swoich pokojów wychynęli zarówno Samantha, jak i Raekwon, obserwując ze zdziwieniem/zmieszaniem/agresją to co właśnie spotykało ich kolegę. Ten nie próżnował jednak i zanim wspomniana dwójka wybiegła z pokojów rzucił się na "napastnika", w międzyczasie przybierając ludzką formę, siatka jednak została już rzucona... Co koniec końców skończyło się połowicznym sukcesem po obu stronach. Wilczek co prawda dopadł do przeciwnika, ale jednocześnie zaplątał się w całkiem ciężką siatkę. Człowiek w kapturze natomiast złapał wilka... ale i sam się złapał w swoją sieć. Taki obustronny impas i konsternacja panowała tylko chwilę, po czym Vill próbował zbliżyć się do swojego przeciwnika, ale w obecnym momencie było bardzo o to ciężko, skończyło się więc na obustronnej, dość chaotycznej szamotaninie. Po chwili do dwójki dobiegł jeszcze Rae, który próbując przyłożyć zakapturzonemu... potknął się o siatkę i samemu wpadł między dwójkę ludzi, ładnie ryjąc całym ciałem o podłogę. Bolało, aczkolwiek nic poważnego się mu nie stało.

Dopiero pytanie Samanthy nieco złagodziła sytuację, przybysz przestał się bowiem szarpać na chwilę, a spojrzał tylko na was wszystkich (a przynajmniej tak mogliście sądzić po ruchach jego kaptura i obracającej się głowie, która na dłużej zatrzymała się "patrząc" na Villena, który przecież jeszcze przed chwilą wcale człowiekiem nie był...), a następnie odpowiedział po prostu - ...magów trójka? Jestem przewodnikiem. Mam was zaprowadzić do tamtych - odpowiedział krótko i zdawkowo, choć w jego głosie dało się wyczuć zdziwienie cała sytuacją, po chwili wrócił do szamotania się z siatką, jednocześnie próbując wyplątać siebie i zrzucić Rae gdzieś dalej na bok. Ogólny chaos z rana był najlepszą pobudką. - Niech tylko stąd wyjdę to zaczniemy... - sapnął cicho odnajdując powoli koniec siatki i powoli przesuwając ciało spod niej...

Stan Postaci:
Sam - 100%MM
Rae - 90%MM, 10 ładunków wybuchowych w kieszeniach (5 w lewej, 5 w prawej)
Vill - Forma człowieka

Termin odpisu: 13.12
Powrót do góry Go down
https://ftpm.forumpolish.com/t355-konto-kirino https://ftpm.forumpolish.com/t341-kirino-ayame https://ftpm.forumpolish.com/t875-platki-kiri
Samantha


Samantha


Liczba postów : 210
Dołączył/a : 26/08/2012

Wyspa Ember - Page 6 Empty
PisanieTemat: Re: Wyspa Ember   Wyspa Ember - Page 6 EmptySro Gru 11 2013, 16:57

Uh, co za zamieszanie się zrobiło...jedni wystraszeni, inni zdenerwowani i każdy z obecnych, oprócz Samanthy, 'dostał z siatki'. Obawiała się, że nawet po tym co powiedział nieznajomy mężczyzna, Villen i Ill, mogą nie być zadowoleni z takiej pobudki...Właściwie wcale by się nie zdziwiła...Swoją drogą, która to godzina była? Skoro mieli ruszać według planu to...miało być to z samego ranka? Czy może jeszcze nawet to nie był ranek? No nieważne. Teraz należało się skupić na chwili obecnej, więc...Marone podeszła ostrożnie do 'zaplątanych' by spróbować im pomóc w wydostaniu się z siatki, nie dostać przy tym przypadkowo od szamotających się, a i sama się nie zaplątać. Wtedy też miała zamiar upewnić się co do przewodnika.
- Jak powinniśmy się do Ciebie...pana, zwracać? - nawet nie wiedziała w jakim jest wieku przez kaptur, więc niestety nie miała pojęcia nawet jak mówić... - Tak właściwie to...em...co się tutaj stało? Jak mniemam nie spodziewano się wilka? - co jeśli zostanie potwierdzone będzie nieco dziwne, zważywszy na fakt, że żołnierze widzieli Villa w postaci wilka w lesie - ...Nic Wam nie jest?
Zapytała po chwili troskliwie...tak naprawdę całą trójkę bo fakt faktem wszystkim mogło się coś stać - choćby małe siniaki. Nie żeby uważała ich za kogoś kto łatwo sobie nabija takie rzeczy, ale w tej grupie najlepiej znała tylko wilka. Poza tym już taki miała charakter, że wolała się upewnić jak się czują.
W każdym razie dopiero po tym jakby wszyscy się z siatki wydostali, jasnowłosa miała zamiar od razu i bez problemu zapytać o to samo co ją interesowało dnia poprzedniego...chociaż korciło ją by poprosić o pokazanie twarzy, ale może zrobi to potem? Lub sam nowo poznany się pokaże? Po co chodzi w kapturze po budynku...uh...znowu podejrzenia się odzywały - ale co się dziwić skoro tak ich zbudzono?
- Możemy poznać dane, o których wczoraj rozmawialiśmy?
Zapytała niepewnie i nienachalnie, gdy już wszyscy wolni byli. Nasuwała się też setka innych pytań, ale sama jeszcze się dobudzała, więc po co zarzucać 'przewodnika' tak wszystkim od razu? Chociaż pewnie i tak długo z tym nie zaczeka.
Powrót do góry Go down
https://ftpm.forumpolish.com/t240-konto-sam#1390 https://ftpm.forumpolish.com/t128-samantha-marone https://ftpm.forumpolish.com/t624-basniowe-dodatki-marone#7894
Sponsored content





Wyspa Ember - Page 6 Empty
PisanieTemat: Re: Wyspa Ember   Wyspa Ember - Page 6 Empty

Powrót do góry Go down
 
Wyspa Ember
Zobacz poprzedni temat Zobacz następny temat Powrót do góry 
Strona 6 z 11Idź do strony : Previous  1, 2, 3 ... 5, 6, 7 ... 9, 10, 11  Next
 Similar topics
-
» Wyspa 001
» Wyspa 002
» Wyspa 003
» Wyspa Toramw Els
» Wyspa Tikki

Pozwolenia na tym forum:Nie możesz odpowiadać w tematach
 :: 
Off-top
 :: Archiwum :: ARCHIWUM ŚWIATA :: Wschodnie wybrzeże :: Hosenka
-




Reklama
Poniżej znajdują się buttony for, z którymi obecnie prowadzimy wymianę. W celu nawiązania współpracy zachęca się do odwiedzenia pierw tematu z regulaminem wedle którego wymiany prowadzimy, a następnie do zgłoszenia się w tym temacie. Nasze buttony oraz bannery znajdują się zaś w tym miejscu.
BlackButlerVampire KnightSnMHogwartDreamDragonstKról LewDeathly Hallowswww.zmiennoksztaltni.wxv.plRainbow RPGEclipseRe:Startover-undertaleBleach OtherWorldThe Original DiariesFort Florence
Layout autorstwa Frederici.
Forum czerpie z mangi "Fairy Tail" autorstwa Hiro Mashimy oraz kreatywności użytkowników. Wszystkie materiały umieszczone na forum stają się automatycznie własnością jego jak i autorów. Dla poszanowania Naszej pracy uprasza się o nie kopiowanie treści postów oraz kodów bez uprzedniej zgody właścicieli.