HargeonAkane ResortHosenkaMagnoliaWschodni LasOshibanaOnibusCloverOakEraScaterCrocusArtailShirotsumeHakobeZoriPółnocne PustkowiaCalthaLuteaRuinyInne Tereny ZachodnieGalunaTenrouPozostałe KrajeMorza i Oceany
I've never seen a decent person among those who say they're going to save the world while forsaking the people around them. Those types of men are always so intoxicated by thier own hollow dreams that they call every little thing in front of them trivial.
FAIRY TAIL PATH MAGICIAN
Cafe "Cambio Dolor" - Page 2




 

Share
 

 Cafe "Cambio Dolor"

Zobacz poprzedni temat Zobacz następny temat Go down 
Idź do strony : Previous  1, 2, 3, 4, 5  Next
AutorWiadomość
Ringo Byakushitsune


Ringo Byakushitsune


Liczba postów : 104
Dołączył/a : 15/07/2013

Cafe "Cambio Dolor" - Page 2 Empty
PisanieTemat: Cafe "Cambio Dolor"   Cafe "Cambio Dolor" - Page 2 EmptyWto Wrz 10 2013, 00:04

First topic message reminder :

Cafe Cambio Dolor to niewielki przybytek prowadzony przez wesołą rodzinkę Latynosów, która niespecjalnie przejmuje się tym, że niewiele osób przybywa do lokalu by zostawić w nim swoje pieniądze. Budynek jest niewielki, utrzymany w kolorystyce czerwieni, oświetlony dodatkowo parą latarni zawieszonych tuż nad wejściem do drzwi, jednocześnie pozwalając w nocy odczytać wszystkim napis "Cambio Dolor" tuż nad framugą. Przed budynkiem znajduje się szereg białych stolików z białymi krzesłami oraz czerwonymi parasolami, bogato zdobionymi, z wygrawerowanymi lwami i kozami. Wewnątrz budyneczku znajdziemy główną salę, w której znajdują się stoliki, wokół których zawsze odnaleźć można po 4 krzesła, ladę, za którą na ogół stoi uśmiechnięty Pedro i jego małżonka Yoleta. Nad ladą zawieszone jest menu, z którego można wybierać co tylko się zapragnie- kawy, herbaty, różne drinki, napoje i niewielkie przekąski. Za ladą widać dodatkowe drzwi, najprawdopodobniej prowadzące na zaplecze. Całość wnętrza sprawia ciepłe, przyjemne wrażenie, również dzięki bujnej roślinności i szeregowi obrazów przedstawiających małe, wesołe dzieciaki grające w różne gry. Dziwny lokal.
_______________________________________

...to wcale nie jest tak, że jeśli ktoś lubi kawę to piję tylko kawę. Nie jest tak, że jeśli ktoś nazywa się kochankiem czekolady to musi cały czas wcinać czekoladę. Jeśli ktoś twierdzi, że zadowala się jabłkami, to prawdopodobnie tak właśnie robi, ale być może od czasu do czasu lubi przekąsić też coś innego. Każdy ma swoje ulubione posiłki i napoje, każdy może stwierdzić, że nie wyobraża sobie życia bez jednego czy drugiego rarytasu, ale prawda jest taka, że gdybyśmy całe życie próbowali przeżyć tylko na takich specjałach, to bardzo szybko stwierdzilibyśmy, że te nam... zbrzydły. Dokładnie tak! I wcale nie mówię tego dlatego, by usprawiedliwić fakt znajdowania się młodszej z sióstr Byakushitsune w tym wesołym, zalatującym Latynosami przybytku. Nawet ona czasem miała ochotę na coś innego niż krew, krew, flaki i wnętrzności i tak dalej. Ba, te flaki stanowiły tylko element dekoracyjny, to wcale nie było tak, że była jakimś zwierzem co to zjadłby wszystko co zostało przed niego rzucone. Dokładnie!

...ale nie zbaczajmy z tematu ponownie. Ostatnio zbyt wiele dygresji pojawiało się w główce długowłosej blondynki, być może właśnie dlatego, że od pewnego czasu nie musiała się niczym za bardzo przejmować. Jakoś tak... wszystko się jej udawało! Nie wiedzieć czemu, po latach wyrzeczeń i ciężkich przepraw, dziewczynie udało się osiągnąć w końcu delikatny stan równowagi i szczęścia. I z tej beztroski trzeba było korzystać dopóki tylko się dało. Dlatego dziewczyna siedziała teraz wesoło przy jednym ze stolików na zewnątrz lokalu i wesoło tupała sobie nogą w rytm cichej muzyki dochodzącej z lokalu. W ręku trzymała gazetę zatytułowaną Fiore News i przeglądała co tam w niej ciekawego, podczas gdy druga dłoń zajęta była przytrzymywaniem filiżanki z dobrą herbatą z wysp z północy stąd, delikatnie odginając paluszek, jak to przystało kulturalnym pannom. Dawno już nie zdarzyło się jej tak długo usiedzieć w jednym miejscu. Może to artykuły były tak ciekawe? A może muzyka się podobała? Trudno było to określić.
Powrót do góry Go down
https://ftpm.forumpolish.com/t1415-bank-krwi-ringo https://ftpm.forumpolish.com/t1272-ringo-byakushitsune#18514

AutorWiadomość
Artie


Artie


Liczba postów : 107
Dołączył/a : 18/04/2013

Cafe "Cambio Dolor" - Page 2 Empty
PisanieTemat: Re: Cafe "Cambio Dolor"   Cafe "Cambio Dolor" - Page 2 EmptyCzw Wrz 19 2013, 19:10

Serio? Naprawdę? Rozmawia się tutaj już z personą, podejmuje swego rodzaju specyficzną dyskusje, a ta... Olewa cię. No po prostu szlag by trafił, a takich ludzi najlepiej trzasnąć, ale kobiety nie wypada - to raz, a dwa... Właściwie ciemnowłosemu to bardziej na rękę, aniżeli użeranie się z upierdliwcem, a raczej upierdliwą osobniczką, która najwyraźniej pałała zainteresowaniem względem Gumisiowej krwi. Swoją drogą, ciekawe czy miała jakiś specyficzny smak, czy coś w tym rodzaju, ale Arcio raczej się na tym nie znał, to też wolał się nie wtrącać w gryzienie, czy też zagryzanie innych. Nie tym razem, bo i po co on w tej szopce? Miał póki co bardziej intrygujący obiekt zwany Zdradliwym~! - Czyli coś poważniejszego? - dopytał się, aby upić chyba jeden już z końcowych łyków kawy, a następnie odstawić pojemniczek na stół. - Więc lepiej nie wnikać... - mruknął już pod nosem, więc to czy słyszała, czy też nie raczej nie pozostawało w jego woli, czy chęciach. Najwyżej. On ingerować w cudzą przeszłość za bardzo nie chciał, zwłaszcza, że sprawa tyczyła się bandy zaślepionych "dobrą" ideologią idiotów. Kto by z takimi wytrzymał, prawda? Ale no cóż... Widać kretyn kretyna znajdzie nawet z opaską na oczy, bo mimo usilnych prób co poniektórych osób, a i to pewnie w głównej mierze z ich gildii... No jakoś roiło się i roiło od potencjalnie skrzydlatych stworzonek. Wróżki... Też sobie znaleźli nazwę! Chociaż niemalże całkowita zmiana barykady dość szokowała srebrnookiego, który dalej spoglądał kątem oka w kierunku owej Zdradliwej persony, wracając do pewnej kwestii!
- Pewnie tego też nie zdradzisz, ale jakie... - uwał tutaj, obserwując, iż jednak krwiopijcy są wśród nas i po raz kolejny zastanawiając się, która grupka jest bardziej przystosowana do wyjścia na światło dzienne. Ludzie - tacy jak niepozorna, krwiożercza blondyneczka, a może jednak zwierzęta, które bądź, co bądź dało się wytresować. Jakoś... Pewnie pobawiłby się dalej z resztą, jednak krew to raczej nie jego działka, a przynajmniej nie spożywanie jej, w którym raczej przeszkadzać nie miał zamiaru, bo... wstał. - ...zadanie. - dokończył tylko cicho, co mogło zdawać się nawet niemalże burknięciem, bo przecież nie ma to jak robić syf i to jeszcze w lokalu. Co by robili ze sobą w ustronnym miejscu, a najlepiej prywatnym to ich sprawa, a tutaj... Jakby nie obchodziło ich to, iż inni jednak nadal znajdują się w budynku, a nie każdego musi bawić kropelka, dwie, a może pięćdziesiąt ich na ziemi, które zapewne zaczęłyby zalegać na posadzce po posiłku dziewczyny. - Uh... - prychnął tylko, przekierowując się do lady, uprzednio chwytając swój opustoszały kubek, aby go odnieść i tam... - Wodę... - dodał cicho, dokonując uważnych oględzin stanu jego ubioru, a także zastanawiając się, skąd nagle w cichym lokalu, który do wielkich nie należał, wziął się taki tłumek, jak się okazuje znanych mu osób. Może nie dokładnie, ale chociaż z widzenia! Zero spokoju, zero osobności, czy też prywatności, a człowiek chciał sobie tylko odpocząć! Aż sięgnął po jakąś gazetę, która leżała nieopodal, przeglądając informacje z ostatnich kilku dni, a może raczej skupiając się na niedawnych zdarzeniach prosto z Magnolii? Ciekawa sprawa, prawda? A może i reszta osób sobie wyjaśni to i owo, bez konieczności jego ingerencji, albo też Gumiś się wykrwawi, chociaż opiekę medyczną chyba miał mieć zapewnioną, nieprawdaż?
Powrót do góry Go down
https://ftpm.forumpolish.com/t1505-male-zoo#23510 https://ftpm.forumpolish.com/t1405-artie https://ftpm.forumpolish.com/t1658-zwierzyniec#27076
Ringo Byakushitsune


Ringo Byakushitsune


Liczba postów : 104
Dołączył/a : 15/07/2013

Cafe "Cambio Dolor" - Page 2 Empty
PisanieTemat: Re: Cafe "Cambio Dolor"   Cafe "Cambio Dolor" - Page 2 EmptyCzw Wrz 19 2013, 19:48

W głowie Ringo kołatała się tylko jedna myśl podczas całego tego zamieszania związanego z jej drinkiem i tym, jak to zwyczajna ludzka czynność mogła wywołać tyle zamieszania. Owszem, zdarzało się przecież, że ludzie o niespecjalnie cudownych manierach stawali się centrum zainteresowania wszystkich uczestników biesiady, ale przecież Ringo wcale żadnego faux pas nie popełniła! Nie rzuciła się na swój trunek bez zasięgnięcia wcześniej zdania głównego dobrończyńcy, nie ochlapała innych podczas spożywania napoju, nie mlaskała, nie zachowywała się w żaden sposób, który mógłby przyciągnąć na nią jakieś niemiłe spojrzenia ludzkie. A że piła krew? A czy ona komuś patrzyła do kubka? Ona piła co piła, a co pili pozostali to też było ich sprawą. Równie dobrze mogli pić xxx i xxx, a nawet xxx i jej nic do tego nie było! Ona ich do tego nie zmuszała! Proszę więc jej smak pozostawić w spokoju, bo krew się poleje... Ach, zaraz, już się polała!

Gwoli ścisłości Ringo nie była specjalnie zdenerwowana zachowaniem kogokolwiek w Cafe. Szczerze mówiąc, do pewnego stopnia była nawet wesoła! Ta knajpka chyba pierwszy raz musiała przeżywać aż takie zainteresowanie i taką liczbę klientów, pomijając być może jakieś rodzinne uroczystości, które mogły być tu przez pracowników organizowane. To cudownie, że tacy prości ludzie mogli raz na jakiś czas zadowolić się większą liczbą klientów, a do tego jeszcze tak miłych i kulturalnych! Jedynym zaskoczeniem był chyba fakt, że krew, którą dziewczyna piła była de facto... całkiem ciepła. Gorąca nawet. Całe szczęście, że Ringo miała całkiem sporą tolerancję na gorąc i ciepłe napoje, mogła więc rozkoszować się krwią bez zbędnego zawracania sobie łepetynki. A do gości wracając jeszcze... w knajpce pojawiła się dziewczyna, którą Ringo dobrze znała! O tak, to ona! I nawet by wesoło zakrzyknęła i uśmiechnęła się do dziewczyny, gdyby ta nie zaczęła machać biednym donatorem, który tak łaskawie podzielił się przepływającą przez jego żyły i tętnicę substancją. Krew zaczęła bryzgać tu i tam, a Ringo wyraźnie posmutniała. - Nie, nie, Firenza, nie tak! Marnuje się, marnuje! - krzyknęła panicznie Ringo podczas gdy jej wzrok miarowo podążał za ciałem chłopaka, gdy nim wymachiwano, jednocześnie wystawiając to tu, to tam pudełko, starając się złapać trochę latającej wszędzie krwi. Gdy chłopak jednak wyrwał się już swojej "machalniczce" z łapek, Ringo pudełeczko skrzętnie schowała, a następnie przytupnęła blisko mężczyzny obserwując z zaciekawieniem jego oczka. - Hej, nie bądź smutny... Firenza nie jest co prawda najmądrzejszą osobą na świecie, nawet przegrała ze mną w konkursie wiedzy ostatnio, ale na pewno ci pomoże... - powiedziała delikatnie i o ile chłopak złapał ją wcześniej za dłoń, to drugą wolną rączką pogłaskała go po czółku. Zupełnie tak jakby współczuła mu tego co właśnie się stało, kompletnie nie bacząc na to, że to ona była przyczyną tego chaosu i zamieszania. - Przy okazji, wiesz może co to jest "tycytataty"? - zapytała jeszcze ze szczerym zdziwieniem dziewczyna, nie przestając głaskać chłopaka. Swoją drogą wciąż jeszcze się nie przedstawiła nikomu, chociaż Firenza już ją znała... A co tam, zrobi się to później!
Powrót do góry Go down
https://ftpm.forumpolish.com/t1415-bank-krwi-ringo https://ftpm.forumpolish.com/t1272-ringo-byakushitsune#18514
Laura


Laura


Liczba postów : 691
Dołączył/a : 11/04/2013

Cafe "Cambio Dolor" - Page 2 Empty
PisanieTemat: Re: Cafe "Cambio Dolor"   Cafe "Cambio Dolor" - Page 2 EmptyNie Wrz 22 2013, 15:30

Guma ja odepchnął od siebie, po czym sam padł na wznak na podłogę. Coś się tutaj nie zgadzało. Bo przecież Han był najfajniejszą osobą na świecie, prawda? Skoro był, to nie mógł ot tak dać się ugryźć jakiejś podrzędnej dziewuszce i zaraz umrzeć z wykrwawienia na brudnej podłodze nieznanej nikomu kawiarni. Zajebiści ludzie tak nie robili. Ginęli w wielkich bojach, ocalając przy okazji setki ludzi lub, jeżeli byli tymi złymi, zabierając ze sobą setki żyć niewinnych. Oczywistym się więc dla niej stało, że Gumie nic nie dolega i po prostu sobie symuluje. Symuluje, by dać jej powód do wykazania się! Taki test sprawnościowy, czy nada się na jego towarzyszkę. Ostateczna próba.
Jeżeli faktycznie tak było, nie mogła go zawieść. Czym prędzej więc ukucnęła przy nim. Palcami jednej dłoni zamierzała ucisnąć naczynia krwionośne, które zostały naruszone przez paskudne zęby Ringo. Drugą dłoń natomiast przyłożyła do rany, zaczynając ją leczyć za pomocą zaklęcia.
Swoją drogą tak się na tym skupiła, że w poważaniu miała, czy ktoś coś do niej mówi.
Powrót do góry Go down
https://ftpm.forumpolish.com/t908-depozyt-laury https://ftpm.forumpolish.com/t888-tic-toc https://ftpm.forumpolish.com/t1092-kostnica#16327
Goomoonryong


Goomoonryong


Liczba postów : 4046
Dołączył/a : 22/10/2012

Cafe "Cambio Dolor" - Page 2 Empty
PisanieTemat: Re: Cafe "Cambio Dolor"   Cafe "Cambio Dolor" - Page 2 EmptyWto Wrz 24 2013, 16:28

Na kogo jak na kogo, ale na Laurę mógł liczyć. Z tego też powodu nie zdziwiła go jej świetna robota, z jego szyją. Kiedy tylko został uleczony i już się po fochał na podłodze to podniósł się z ziemi i pogłaskał ją.-Dziękuję.-Prosto i na temat, nie było się co rozwodzić. Poruszał jeszcze dla pewności głową i spojrzał na swoje nieco pobladłe ciało, stracił dużo krwi. Spojrzał z ukosa na sprawczynię całego tego bigosu. Dziewczynę która zdawała się zupełnie nie przejmować tym co właśnie zrobiła. Mimo woli Gumiś się wzdrygnął, kimkolwiek była, była ładną dziewczyną i w gruncie rzeczy nie wydawało się, by miała złe zamiary. Dlatego on nie mógł jej nic zrobić, co czyniło go wobec niej, nieco bezbronnym. Mimo to otrząsnął się i chwycił Obie blondynki za dłonie.-Idziemy misja czeka.-Rzekł do Laury.-A ty jesteś mi coś winna, więc idziesz z nami.-Powiedział do Ringo i obie wyprowadził(lub też nie) z Cafe.

[z/t Gumiś, nie wiem jak dziewczyny]
Powrót do góry Go down
https://ftpm.forumpolish.com/t528-konto-hana https://ftpm.forumpolish.com/t329-goomoonryong https://ftpm.forumpolish.com/t921-gumisiowe-relacje#13545
Ringo Byakushitsune


Ringo Byakushitsune


Liczba postów : 104
Dołączył/a : 15/07/2013

Cafe "Cambio Dolor" - Page 2 Empty
PisanieTemat: Re: Cafe "Cambio Dolor"   Cafe "Cambio Dolor" - Page 2 EmptyWto Wrz 24 2013, 18:15

Hohoho~! Przez cały ten długi czas poświęcony na składanie szyi chłopaka do kupy blondynka posłusznie kucała blisko swojego "karmiciela" i przyglądała się z ciekawością zabiegom Firenzy. Musiała oddać jej co się należało - rączki miała całkiem sprawne i chłopak mimo wszystko będzie żył! Co za szczęście! Co prawda Ringo nawet przez chwilę nie dopuszczała do siebie myśli, że historia ta mogła się skończyć inaczej, ale na wszelki wypadek lepiej było być na miejscu i przyjrzeć się całemu procesowi. Zwłaszcza, że z procesem tym związany był dalszy wypływ krwi, powolutku malejący, zatrzymujący się, topniejący... Ringo przez chwilę nawet zrobiło się smutno gdy zauważyła, że krwi już nie ma w postaci płynnej, a jedynie w formie powoli zastygających plam czy to na ubraniach, czy to na rękach lub skórze, czy na podłodze lokalu. Swoją drogą właściciele Cafe najwyraźniej byli bardzo tolerancyjnymi ludźmi, należało to im oddać! Koniec końców Ringo wykorzystała ich miejsce, a piła drink nie od nich podchodzący! Słyszała kiedyś, że ludzi którzy przychodzą z własnymi napojami do takich miejscówek wyrzuca się na zbity pyszczek - jakaś zasada, która miała na celu zwiększyć zyski restauracji i knajpek. Całe szczęście, że tutaj tak nie było!

Gdy mężczyzna został uleczony dziewczyna miała się już podnieść i wrócić do swojego stolika po gazetkę, którą zostawiła. Chyba chciała przeczytać mężczyźnie jego horoskop, pewnie w ramach podziękowania za krew. Niestety nie dane jej było to zrobić, ten bowiem momentalnie schwycił jej delikatną dłoń i mocno zacisnął własną na niej. - Ara? - przekrzywiła główkę dziewczyna przyglądająca się stalowemu zaciskowi na jej rączce. Cóż ten mężczyzna chciał od niej? Przecież prawie go nie znała, a on tak od razu łapał ją za rękę!? Czyżby... czyżby... zakochał się w niej?! A-ale ona nie mogła...! Z drugiej strony dał jej swoją krew... Mogła chociaż wysłuchać tego co miał do powiedzenia, prawda? Potem opowiedziałaby o tym Nanaś, ciekawych historii nigdy za mało! - Mhm, mogę iść! I to razem z Firenzą, super! - odpowiedziała więc krótko uśmiechając się do swojego adoratora promiennie. Biedak, wybrał złą dziewczynę do zakochiwania się! Ale przynajmniej nie był gejem. Zaraz... czyżby dzięki niej przestał być gejem? Czy to był dobry uczynek? Pewnie dowie się tego już niedługo, zwłaszcza ze właśnie dała się zaciągnąć w jakimś kierunku przez mężczyznę.

[z/t]
Powrót do góry Go down
https://ftpm.forumpolish.com/t1415-bank-krwi-ringo https://ftpm.forumpolish.com/t1272-ringo-byakushitsune#18514
Laura


Laura


Liczba postów : 691
Dołączył/a : 11/04/2013

Cafe "Cambio Dolor" - Page 2 Empty
PisanieTemat: Re: Cafe "Cambio Dolor"   Cafe "Cambio Dolor" - Page 2 EmptyWto Wrz 24 2013, 19:25

Spełniła swoją misję. Uczyniła swoją powinność jak należy. Więc czemu wcale-a wcale nie była z tego powodu szczęśliwa? Może spowodowane było to tym, że Guma nagle zaczął zwracać uwagę na inną dziewczynę? Tylko, że Laura sama w sobie zazdrosna o inne kobiety nie była. Bardziej chodziło o personę, na którą to adoracja kolegi spadła.
Bo jawnym stał się fakt, że dziewczyna zaczęła nienawidzić Ringo. Wnioskować to można było po długich, niezbyt przyjemnych spojrzeniach, grymasie na twarzy czy innymi przesłankami. Widocznie Han tego nie zauważył, bo nagle postanowił je razem zaciągnąć. No chyba mu z tym ubytkiem krwi trochę rozumu uleciało. Na dodatek krwiopijca wydawał się całą wyprawą bardzo podekscytowany. Czy to zawsze ona musiała cierpieć?!
Mimo wszystko poszła za nimi. W końcu obiecała.

[z/t]
Powrót do góry Go down
https://ftpm.forumpolish.com/t908-depozyt-laury https://ftpm.forumpolish.com/t888-tic-toc https://ftpm.forumpolish.com/t1092-kostnica#16327
Artie


Artie


Liczba postów : 107
Dołączył/a : 18/04/2013

Cafe "Cambio Dolor" - Page 2 Empty
PisanieTemat: Re: Cafe "Cambio Dolor"   Cafe "Cambio Dolor" - Page 2 EmptySro Wrz 25 2013, 19:49

Zabawne, czy też nie Arcio postanowił skupić się jednak na gazecie i szklance wody, aniżeli miałby myśleć o całym tym chlewie, jaki najwyraźniej lubiły roztaczać co poniektóre osobniki. No nic... Taki lajf, prawda? Nie ma się wszystkiego, co by się chciało, a i nie zawsze unika się tych złych aspektów.
- Eh... - westchnął tylko, widząc, jak powoli całe zamieszanie się zbiera, a może raczej wypada powiedzieć, iż słysząc "uciekającą" stąd grupkę. Nabrudzić i poleźć w pizdu~! Ot co... Czyste ZŁO! Tak i to taki CAPSLOCKOWE! Ale co Arturkowi do tego? Niby ma się przejąć tym, że ktoś sobie szarga reputację byle czym? No chyba nie?! Po prostu wstał, uprzednio wyrywając kartkę z gazety, a następnie skierował swe kroki w kierunku wyjścia, po czym zniknął hen na niebie, a może i ciut wyżej~!

zt
Powrót do góry Go down
https://ftpm.forumpolish.com/t1505-male-zoo#23510 https://ftpm.forumpolish.com/t1405-artie https://ftpm.forumpolish.com/t1658-zwierzyniec#27076
Akane


Akane


Liczba postów : 295
Dołączył/a : 12/08/2012
Skąd : ś tam

Cafe "Cambio Dolor" - Page 2 Empty
PisanieTemat: Re: Cafe "Cambio Dolor"   Cafe "Cambio Dolor" - Page 2 EmptyCzw Wrz 26 2013, 16:52

Akane wolała się nie mieszać w dalsze rozrachunki między członkami Grimoire Hearts, niech robią sobie co tam chcą między sobą. Dlatego też usiadła sobie kawałek dalej przy wolnym stoliku i oparła rękę na dłoni. Ignorowała w sumie już to co tam wyprawiali. Myślała o jedzeniu, ale nie była głodna. Potem przyszła jej myśl o zadaniu, które powinna wykonać. Eh... zamyśliła się na chwilę zastanawiając się nad tym wszystkim. Zapadła w małą melancholię? Zagryzła usta i odwróciła się w stronę wyjścia. Zobaczyła, że wszyscy wyszli, przeczesała grzywkę dłonią i zamknęła oczy.
-Eh..Jestem beznadziejna - mruknęła do siebie i wstała. Powoli opuściła lokal. Już nie miała zamiaru podążać za kimkolwiek z tej gildii.

z/t
Powrót do góry Go down
https://ftpm.forumpolish.com/t953-akasiowe-smiecie#14092
Cahil


Cahil


Liczba postów : 43
Dołączył/a : 18/05/2013

Cafe "Cambio Dolor" - Page 2 Empty
PisanieTemat: Re: Cafe "Cambio Dolor"   Cafe "Cambio Dolor" - Page 2 EmptyNie Wrz 29 2013, 19:16

Cahil nie słuchał. Nie patrzył na ludzi, nie obchodziło go już to, co tutaj się działo. Było mu to obojętne? Nie. Po prostu się wyłączył. Dostrzegł za oknem coś, co zmroziło mu krew w żyłach. Co? Raczej kogo. Na zewnątrz budynku, stał ubrany w długi szary płaszcz mężczyzna. Przycięte na krótko włosy, jak zawsze odstawały na wszystkie strony. Jego żółte oczy, które zawsze przyprawiały Cahila o dreszcze, wpatrywały się wprost w niego. Usta wykrzywione miał w uśmiechu, uśmiechu który spowodował, że po karku czarnowłosego spłynęła strużka potu. Wrócił.-pomyślał, odstawiając filiżankę z kawą na stolik.-Wrócił.-powtórzył w myślach, zamykając na chwilę oczy.-Wiedziałem, że kiedyś to nastąpi. Że to się znowu powtórzy. Że to wróci. I znowu się to stanie. Eh... Jestem słaby... Nie dam sobie z nim rady.
Wstał, drżącymi rękami zapłacił za kawę i powoli wyszedł na zewnątrz. Pogoda była dobra, to od razu przeszło mu przez myśl. Wiał lekki wiatr, był chłodno. Idealna pogoda. Nie był ani zimno, ani ciepło. Po prostu... Idealnie.-pomyślał. Zdawał sobie sprawę, co zaraz nastąpi. Zamknął oczy i zamyślił się.

Przypomniał sobie czasy, kiedy jeszcze nie znał Chi. Pamiętał, jaki wtedy był. Nie ufał ludziom, był samotny, był kimś, kto nawet nie miał celu, aby dalej żyć. Nie potrzebował pieniędzy, bo nie potrzebował jedzenia. Nie potrzebował swojego życia. Nie potrzebował niczego, chciał tylko, aby śmierć nadeszła jak najszybciej. Chciał umrzeć... Tak, jak wszyscy biedni ludzie ze slumsów. Był synem gwałciciela, którego znali wszyscy. Był do niego podobny i ludzie zawsze, gdy go widzieli opluwali go, kopali, rzucali kamieniami. To nie były dobre czasy. Czasy, kiedy żył bez jakiegokolwiek celu, czasy, kiedy każdy kolejny dzień nie miał najmniejszego sensu. Był wtedy słaby. Był nikim.

I wtedy spotkał Chi. W sumie nie od razu ją pokochał. Wpierw była dla niego tylko przyjaciółką, nikim więcej jak osobą, z którą mógł pogadać. I której nie musiał unikać. I z którą chciał rozmawiać i spędzać czas. Parę razy go nakarmiła, on chciał się jej jakoś odwdzięczyć... Wstawał z rana z myślą, że ma co robić. Nawet jeśli cały dzień kręcił się bez celu, wieczorami szedł do miejsca gdzie pracowała i na nią czekał. Odprowadzał ją do domu. Spędzał z nią coraz więcej czasu. Rozmawiali. Śmiali się. Zaufał jej. I pokochał. I myślał, że tak będzie zawsze. Miał taką nadzieję, ale z drugiej strony... było jeszcze życie w Slumsach.

Zabił matkę, aby mieć moc. Kochał ją, ale jednocześnie jej nienawidził. Od zawsze chciał zostać magiem, od zawsze chciał być silny i nikomu nie zależy. Aby mógł dawać sobie radę z każdym niebezpieczeństwem. Aby mógł chronić Chi. Udało mu się to i tego nie żałował. Matma i tak marnowała swoje życie. Staczała się. Zaczęła popadać w nałóg. Z pięknej kobiety jaką była, stała się wrakiem osoby. Nie chciał patrzeć, jak jego matka cierpi. Więc ją zabił.

Bycie Szubienicznikiem... Ten zawód przysporzył mu wiele zmartwień. Musiał zabijać ludzi. Płacono mu za to, a on po prostu brał miecz, albo nóż, albo robił to gołymi pięściami... ale zawsze zabijał swój cel. Nigdy nikt mu nie uciekł. Nikt. Był dobry, a potem nawet najlepszy. Nikt mu nie dorównywał. Zabijał. Kradł. Zabijał. Nie wiedział co to litość. Nie wiedział, co to ludzkie odczucia. Ta praca zmieniła go w bez uczuciowego potwora, którym był. Jedynie Chi ratowała go przed całkowita utratą człowieczeństwa. Przy niej nie musiał martwić się o nic. Mógł być kim był. Mógł zachowywać się jak chciał. Mógł opowiadać mało śmieszne kawały, mógł... nawet odważył się ją pocałować. Przy niej mógł wszystko. Przynajmniej tak mu się wydawało.

Opuścili slumsy. We dwójkę. Razem. Mieli być nierozłączni, mieli być zawsze parą... Chociaż nigdy sobie tego nie powiedzieli, zdało mu się, że Chi go kocha. A on kochał ją. Ufał jej. A ona ufała jemu. Była do niego podoba. Była inna niż reszta ludzi. Była... Tak mu się przynajmniej wydawało.

Stracił moc. Stracił pewność siebie... Był to jeszcze zanim opuścili slumsy... Zabił przywódcę Szubieniczników. Na oczach świadków, na oczach wielu ludzi. Kilku z nich przysięgło mu wtedy zemstę. On ich po prostu wyśmiał. Był silny, nigdy nie mógł mu wtedy zaszkodzić. Prawie nikt. Kiedy zabijał maga, który kiedyś mu pomagał, ten zapieczętował jego moc i rozproszył ją po całym kraju. Cahil posiadał w tamtej chwili może 1/10 całej swojej mocy. Był tak słaby... że musiał uciekać.

Otworzył oczy i spojrzał na stojących kilka metrów od niego mężczyzn. Było ich trzech. Dwóch z nich znał bardzo dobrze. Trzeciego widział pierwszy raz w życiu.
-Widzę, że w końcu mnie znaleźliście... trochę wam to zajęło.-powiedział, opierając się na lasce.-Prawie... rok?
Ten, który wcześniej patrzył na niego przez okno zaśmiał się krótko i złowrogo.
-To ty bardzo dobrze się chowałeś. Tak, rok. Rok zajęło nam wyśledzenie Cie, nie ruszając się ze slumsów. Nawet nie wiesz, jak zmieniła się sytuacja od twojej ucieczki. Ale teraz... bramy slumsów zostały otwarte. I o to jesteśmy.-odpowiedział ten, którego Cahil znał pod pseudonimem Ćma. On też był Szubienicznikiem. Jednym z najlepszych. Dwóch jego towarzyszy milczało. Czarnowłosy uśmiechnął się szeroko na widok swojego starego znajomego Sowy.
-Witaj Sowo, nie poznajesz mnie, swojego starego przyjaciela?-zapytał, wysilając się na uśmiech i próbując zachować resztki powagi. Mężczyzna nie odpowiedział. Rzucił mu tylko nienawistne spojrzenie i chwycił za rękojeść miecza, który wystawał z nad jego prawego ramienia.
-Aj, aj. Spokojnie. Chcecie załatwiać to wszystko tutaj? Przy ludziach? Przy tulu świadkach. Proponował bym pójść w jakieś ustronniejsze miejsce. Ale wiecie... dajcie mi jakieś szansę, was jest trzech, a ja tylko jeden. Nie ucieknę. Nie mam po co.-powiedział Cahil, poprawiając kapelusz i robiąc kilka kroków w jego stronę. Ćma chrząknął kilka razy, jak to miał w zwyczaju i wzruszył ramionami.
-Jak chcesz. Żadna różnica, czy zabiję Cię tutaj, czy w jakimś zaułku. Żadna różnica.-odpowiedział i odwrócił się. Gestem pokazał, aby poszli za nim. Cahil przez chwilę stał w miejscu, rozważając czy uciekać. W końcu jednak wyjął z kieszeni swój pamiętnik, rozwiązał go, wziął do ręki pióro i na pierwszej stronie nabazgrał Do Chi - Kocham Cię. Nie przejmuj się mną. Już nie wrócę. Spotkamy się w miejscu, gdzie znajdują się już obie nasze rodziny. W piekle.. Po czym za pomocą magii stworzył czarnego kruka, który złapał książeczkę do dzioba i odleciał. Cahil patrzył jeszcze na chwilę na odlatującego ptaka, po czym westchnął i poszedł za swoimi "znajomymi".

Po tej już nikt nigdy nie spotkał Cahila. Nikt nie odnalazł jego ciała. Nikt nie widział co się z nim stało. A dziennik? Też nie wiadomo co z nim. Dotarł do adresata? Czy też nie?

Spływająca po bruku krew, która powoli wypływała z głowy czarnowłosego, zaczynała już zastygać.

[z.t i w ogóle.]
Powrót do góry Go down
https://ftpm.forumpolish.com/t1219-cahil
Welt


Welt


Liczba postów : 791
Dołączył/a : 03/01/2013

Cafe "Cambio Dolor" - Page 2 Empty
PisanieTemat: Re: Cafe "Cambio Dolor"   Cafe "Cambio Dolor" - Page 2 EmptyCzw Wrz 03 2015, 20:18

Niejedna nieprzespana noc minęła, nim Haru ustabilizował swoją psychikę. Niezbyt przyjemne sny, czy koszmary nawiedzały go praktycznie każdej nocy, a całość ostatnich zdarzeń powoli przytłaczała dawnego Exceeda. Kotowaty jednak postanowił wybrać się w końcu do ludzi, czy też spotkać paru... istotniejszych osobników. Dlatego też - gdy tylko poukładał własne myśli, czy sprawy - skierował swoje kroki do dość odludnej kawiarenki, aby po zamówieniu dość mocnej, ziołowej herbaty... przysiąść gdzieś w cichym kąciku i... czekać. Czekał, popijając gorący napar prosto z filiżanki, aby to non stop dolewać go ze specjalnego dzbanka, jakby to właśnie ów napój stanowił aktualnie remedium na jego problemy.
Powrót do góry Go down
https://ftpm.forumpolish.com/t3239-paradoks-paradoksu#60083 https://ftpm.forumpolish.com/t506-kuro https://ftpm.forumpolish.com/t857-miejsce#12283
Mejiro Shinji


Mejiro Shinji


Liczba postów : 545
Dołączył/a : 16/07/2013

Cafe "Cambio Dolor" - Page 2 Empty
PisanieTemat: Re: Cafe "Cambio Dolor"   Cafe "Cambio Dolor" - Page 2 EmptyCzw Wrz 03 2015, 21:20

Nie bardzo wiedział co ze sobą zrobić. Właściwie to w ogóle nie wiedział co ze sobą zrobić. Gdzie się udać, czym się zająć, co obrać za swój cel życiowy czy chociażby najbliższy cel, który pozwoliłby mu się skupić na czymkolwiek. Po ostatniej misji był kompletnie zagubiony i nie wiedział dokąd się udać. Dlatego błąkał się od jednego miejsca do drugiego bez żadnego konkretniejszego postanowienia. Tak też trafił do pewnej kawiarenki. Po co? Nie miał pojęcie po co przekroczył jej próg. Może po prostu, aby usiąść i odpocząć chwilę, usiąść i napić się kawy nie myśląc o niczym. Zupełnie niczym. Chciał po prostu usiąść w kącie nie zwracając niczyjej uwagi i samemu nie zwracając ku rzędnej rzeczy swojego zainteresowani. Dlaczego więc podszedł do osoby, która niespiesznie popijała już napój siedząc samotnie? Może dlatego, że znał jej twarz? Albo dlatego, że owa twarz wydawała mu się równie nieszczęśliwa - jeśli nawet nie bardziej - jak jego własna? A może dlatego, że oboje darzyli szczerą niechęcią, żeby nie powiedzieć nienawiścią Magicznej Rady? Cóż, sam nie znał odpowiedzi na to pytanie, ale zrobił to - podszedł do stolika Kuro, którego imienia ani prawdziwego, ani nowego samodzielnego wymyślonego nie znał.
- Można się dosiąść? - zapytał tylko, a jego twarz nie wyrażała zupełnie niczego.
Powrót do góry Go down
https://ftpm.forumpolish.com/t1288-u-mejiro-w-banku#18950 https://ftpm.forumpolish.com/t1276-mejiro-shinji https://ftpm.forumpolish.com/t1619-mejiro-shinji#26031
Welt


Welt


Liczba postów : 791
Dołączył/a : 03/01/2013

Cafe "Cambio Dolor" - Page 2 Empty
PisanieTemat: Re: Cafe "Cambio Dolor"   Cafe "Cambio Dolor" - Page 2 EmptyCzw Wrz 03 2015, 22:06

Magowi mitycznej podmiany odpowiedziała jedynie cisza, której akompaniowało zwyczajne przytaknięcie głową. Podczas tych czynności blondyn postanowił dopić filiżankę ciepłego naparu, rozkoszując się przy tym jego aromatem. Skupił się na tej czynności na tyle, iż drugi mężczyzna z pewnością zdążyłby się dosiąść, a nawet zamówić własny napój, czy posiłek. Haru - nie powiedziałby nic, a nic. - Więc em... - zacząłby tylko, urywając jednak, aby poddać białowłosego swego rodzaju obserwacjom. Ostatecznie się nie znali, chociaż raz już się spotkali i w pewnym sensie... łączył ich wspólny cel. Jednak - jak zwraca się do prawie, że obcych ludzi? - Roszpunko? Pozwolisz, że będę tak mówił, bo jednak przydałby ci się jakiś pseudonim - wytłumaczyłby się tylko wychowanek Kamishirosawy, aby to nalać sobie kolejną porcję herbaty, kuszącej swym zapachem, a i kojącej nerwy blondyna. Przez cały ten czas jego głos wydawał się czymś przygnębiony, zaś mimika kotowatego tylko na krótką chwilę przywdziała maskę uśmiechu, by wrócić do zobojętniałej, przygnębionej, czy czasami nieobecnej postawy. - Możesz opowiedzieć, co przydarzyło się Takarze? Znaczy się... wam? Na egzaminie... - dopytałby się tylko dawny Exceed, ożywiając się nieco na wspomnienie dawnej partnerki. Niegdyś wspaniała ekipa, drużyna marzeń, a teraz... musiał umrzeć, by móc uratować ją od całego tego zła, które chciało mu ją odebrać. Musiał... oddać wszystko. Dla niej.
Powrót do góry Go down
https://ftpm.forumpolish.com/t3239-paradoks-paradoksu#60083 https://ftpm.forumpolish.com/t506-kuro https://ftpm.forumpolish.com/t857-miejsce#12283
Mejiro Shinji


Mejiro Shinji


Liczba postów : 545
Dołączył/a : 16/07/2013

Cafe "Cambio Dolor" - Page 2 Empty
PisanieTemat: Re: Cafe "Cambio Dolor"   Cafe "Cambio Dolor" - Page 2 EmptyPią Wrz 04 2015, 11:30

Tak więc długowłosy przysiadł się na skinienie byłego kotowatego do jego stolika, aby zaraz usłyszeć jak tamten nadaje mu jakieś dziwne przezwisko. Uniósł brew słysząc słowo "Roszpunka". To było... no dziwne. Nie żeby jakoś szczególnie mu taki pseudonim przeszkadzał, przynajmniej w tej chwili, ale po prostu towarzyszyło mu przy tym dziwne uczucie.
- Jak chcesz. - odparł wzruszając ramionami, aby zaraz dodać spoglądając w ślepka rozmówcy - Więc jak mam się zwracać do ciebie? Księciunio? - zapytał niby żartobliwie i nawet uśmiechnął się pod nosem. Nawet chyba pasowało to do tego Stalkera Tasi, o którą tak bardzo się interesował. Tak, Księciunio bez sprzecznie do niego pasowało. Zaraz jednak uśmieszek zrzedł. Kiedy tamten wspomniał o misji z Takarą Shinji znów zobaczył dzieciaka, którego pozbawił życia. Poczuł się jakby znów znalazł się w tamtym miejscu, w tamtej chwili. Z trudem powstrzymał się od krzyku. Szeroko otwartymi ślepiami zaczął wpatrywać się w stół na którym oparł łokcie, aby wpleść dłonie we własne włosy. Zamknij się, zamknij się, zamknij się! - myślał gorączkowo chcąc uciszyć krzyk tego dzieciaka we własnej głowie acz ostatnie chyba wyrwało się mu z ust w postacie szeptu pełnego złości. Potem już tylko gapił się w stół nie ruszając się ani chyba nawet nie mrugając oczkami. Trwało to dobrą chwilę zanim w końcu udało mu się trochę uspokoić.
- Nie. - odparł twardo, chyba ostrzej niżeli zamierzał. - Nie chce o tym mówić. Nie tu i nie teraz.
Powrót do góry Go down
https://ftpm.forumpolish.com/t1288-u-mejiro-w-banku#18950 https://ftpm.forumpolish.com/t1276-mejiro-shinji https://ftpm.forumpolish.com/t1619-mejiro-shinji#26031
Welt


Welt


Liczba postów : 791
Dołączył/a : 03/01/2013

Cafe "Cambio Dolor" - Page 2 Empty
PisanieTemat: Re: Cafe "Cambio Dolor"   Cafe "Cambio Dolor" - Page 2 EmptyPon Wrz 07 2015, 23:39

Główny obiekt zainteresowanie blondyna spoczął na filiżance, która to co rusz była napełniana gorzkim napojem, a który to spożywał kotowaty. Chłopak mimo wszystko bardziej pochłonięty był kojącym naparem, ale na wspomnienie pewnego określenia ten prychnął pod nosem. Przez krótką chwilę - na jego twarzyczce widniał nikły uśmieszek, który zniknął wraz z kolejnym łykiem herbaty. Westchnął tylko pod nosem na sam koniec szopki białowłosej osoby, jakby to zrezygnowany musiał stwierdzić jeden, dość smutny fakt. - Cóż... - zaczął tylko ciężko, odkładając ponownie pustą filiżankę, a i wlepiając czerwone ślepia w mężczyznę. - ...mów, jak chcesz, ale w twojej bajce nie zawitam - prychnął tylko, a względnie spokojne spojrzenie mogło stać się nieco ostrzejsze. Jednak po chwili ów reakcja złagodniała, a dawny Exceed zabrał się za dolanie sobie kolejnej, a i zapewne już ostatniej filiżanki naparu. - Najwyżej. Przez ciebie jej nie uratuję i przez ciebie rada, czy wróżki zepsują ją do końca. W końcu stanie się, jak oni - odparłby tylko, by potem wziąć solidny łyk napoju, a następnie wstać od stołu, dodając tylko wraz z ciężkim westchnieniem: - Ja chociaż próbuję jej pomóc... - dopowiedziałby tylko, po czym najpewniej ruszyłby w kierunku głównej lady, aby kupić kilka ziółek na wynos, a następnie... udać się do wyjścia, chyba że Roszpunka zmieniłaby zdanie.

zt?
Powrót do góry Go down
https://ftpm.forumpolish.com/t3239-paradoks-paradoksu#60083 https://ftpm.forumpolish.com/t506-kuro https://ftpm.forumpolish.com/t857-miejsce#12283
Mejiro Shinji


Mejiro Shinji


Liczba postów : 545
Dołączył/a : 16/07/2013

Cafe "Cambio Dolor" - Page 2 Empty
PisanieTemat: Re: Cafe "Cambio Dolor"   Cafe "Cambio Dolor" - Page 2 EmptySro Wrz 09 2015, 13:10

Jakby Mejiro chciał widzieć w swojej bajce takiego przybłędę jak jego rozmówca. Toteż jego odpowiedź skwitował jedynie uśmiechem pod nosem i wzruszeniem ramion. Uśmiechem trochę wymuszonym i zmęczonym. Nie był już taki jak kiedyś, a widok i głos tego bachora wciąż go prześladował. Przychodził nagle, w najmniej oczekiwanym momencie. Nie potrafił pozbyć się tego przykrego wspomnienia z łepetynki choćby nie wiadomo jak chciał o tym zapomnieć. Może powinien udać się do jakiegoś szpitala z tym problemem? Najlepiej psychiatrycznego...
- Co kurwa?! - ni to warknął ni wrzasnął. Jednak jego spojrzenie się zmieniło i patrzył na byłego kotowatego tak jakby chciał mu przynajmniej wpieprzyć jeśli nie zabić. A spojrzeniu towarzyszyło też poderwanie się z miejsca i złapanie rozmówcę za śliczny płaszczyk i podniesienie z siedzenia. Podniesienie i przysunięcie do siebie. Nie, że chciał go zastraszyć czy coś w tym stylu. Po prostu emocje wzięły górę, a dokładniej złość. Jak ten parszywy śmieć mógł go o coś takiego obwiniać? Jaka była w tym jego wina? No jaka? Długowłosy puścił (nie)znajomego słysząc dokończenie przerwanej myśli.
- To próbuj. Leć do niej i ją uratuj! Naprawdę trafiłem z tym księciuniem. Leć na białym koniu i ją uratuj. - odwarknął w odpowiedzi. Ten człowieczek naprawdę go wnerwił. - Ale jeśli będziesz mnie o cokolwiek obwiniał to ci wpierdolę. - dodał przez zaciśnięte zęby. Był o coś obwiniany kiedy sam został wciągnięty w coś o czym nie miał pojęcia i wykorzystany przez nauczyciela Takary. Jeśli ktoś już był temu winien to raczej ona niż sam Mejiro. Jeśli kotowaty chciał odejść to Shinji go nie zatrzymywał, siedział tylko na swoim miejscu zaciskając łapki ze złości.
Powrót do góry Go down
https://ftpm.forumpolish.com/t1288-u-mejiro-w-banku#18950 https://ftpm.forumpolish.com/t1276-mejiro-shinji https://ftpm.forumpolish.com/t1619-mejiro-shinji#26031
Sponsored content





Cafe "Cambio Dolor" - Page 2 Empty
PisanieTemat: Re: Cafe "Cambio Dolor"   Cafe "Cambio Dolor" - Page 2 Empty

Powrót do góry Go down
 
Cafe "Cambio Dolor"
Zobacz poprzedni temat Zobacz następny temat Powrót do góry 
Strona 2 z 5Idź do strony : Previous  1, 2, 3, 4, 5  Next
 Similar topics
-
» Maid Cafe
» Cafe Morges

Pozwolenia na tym forum:Nie możesz odpowiadać w tematach
 :: 
Off-top
 :: Archiwum :: ARCHIWUM ŚWIATA :: Wschodnie Fiore :: Onibus
-




Reklama
Poniżej znajdują się buttony for, z którymi obecnie prowadzimy wymianę. W celu nawiązania współpracy zachęca się do odwiedzenia pierw tematu z regulaminem wedle którego wymiany prowadzimy, a następnie do zgłoszenia się w tym temacie. Nasze buttony oraz bannery znajdują się zaś w tym miejscu.
BlackButlerVampire KnightSnMHogwartDreamDragonstKról LewDeathly Hallowswww.zmiennoksztaltni.wxv.plRainbow RPGEclipseRe:Startover-undertaleBleach OtherWorldThe Original DiariesFort Florence
Layout autorstwa Frederici.
Forum czerpie z mangi "Fairy Tail" autorstwa Hiro Mashimy oraz kreatywności użytkowników. Wszystkie materiały umieszczone na forum stają się automatycznie własnością jego jak i autorów. Dla poszanowania Naszej pracy uprasza się o nie kopiowanie treści postów oraz kodów bez uprzedniej zgody właścicieli.