I've never seen a decent person among those who say they're going to save the world while forsaking the people around them. Those types of men are always so intoxicated by thier own hollow dreams that they call every little thing in front of them trivial.
Główna ulica miasta przy której znajdują się takie placówki jak ratusz, posterunek policji czy nawet szpital. Ulica ma 10m szerokości, wyłożona jest kostką brukową, ciągnie się od plaży do drogi wjazdowej do miasta i ma około 4,4km długości. ~~
MG
Magowie znajdowali się na krańcu ulicy, tuż przy plaży, spoglądając na spokojne morze. Było późne popołudnie, do ataku pozostało mniej niż 36h. Kiedy dokładnie zaatakuje wróg nie było wiadomo, może mieli nawet dziesięć minut? W mieście znajdowało się dwunastu policjantów oraz osiemdziesięciu dwóch mieszkańców, którzy z własnej woli postanowili obronić miasto. Razem z magami, Akane resort miało stu obrońców. Prezydent stanął przed magami i chrząknął.-Jak wiecie 18h temu dostałem list, w którym grożono zniszczeniem miasta. Z początku byłem nie ufny, ale zaraz potem wysadzono w powietrze pocztę. Dlatego was tu wezwano. Macie pokierować obroną tego miasta i nie pozwolić mu upaść. Tym czasem ja na niewiele się zdam, więc zaraz będę się ewakuował. Dlatego jak macie jakiekolwiek pytania to radziłbym się pospieszyć.-Powiedział spokojnie prezydent. Mieszkańcy wraz z policją, stali kilka metrów wgłąb ulicy, czekając na rozkazy od 6 dowódców.
Czas na odpis: 27.08 godzina 13:00
Autor
Wiadomość
Evan
Liczba postów : 289
Dołączył/a : 10/07/2013
Temat: Re: Główna ulica Czw Wrz 12 2013, 01:37
Na chwilę zaćmiło mnie, kiedy oberwałem. Ból był bardzo mocny i nie mogłem skupić się na niczym innym. Przycisnąłem mocno lewą dłoń do krwawiącego ramienia, z nadzieją, że to chociaż trochę powstrzyma krwawienie. Oberwałem. I sprowadziłem ludzi na pewną śmierć. To był mój błąd. Nie spodziewałem się tego, że będą strzelać. Wiedziałem, że bombardują... ale tego się nie spodziewałem. Zostałem zaciągnięty za kontuar, gdzie byłem w miarę bezpieczny. Ale nie wiele mogłem teraz zrobić. Przeciwników było pięciu... Coś potoczyło się w ich kierunku. Wiedziałem, co to może być. Granat. Cholera. -Granat!-krzyknąłem do swoich ludzi, samemu próbując rozejrzeć się za innym miejsce, gdzie można się ukryć. Dałem im do zrozumienia, że mają uciekać. Sam również spróbowałem to zrobić, jeśli tylko dostrzegłem inne bezpieczne miejsce. Jeśli nie, próbuje użyć maski żelaznej skóry, aby trochę uodpornić się na ewentualny wybuch. Nie wiedziałem bowiem, jaki to typ granatu. Jeśli hukowy, jedynie nas ogłuszy, jeśli wybuchajacy, może nas zranić, jeśli dymny... Było ich wiele typów. Najbardziej obawiałem się tego, że jest to granat wybuchający. Sam w między czasie spróbowałem utworzyć maskę wybuchająca i rzucić ją w kierunku przeciwników. Jeśli zostan przy kontuarze, również to zrobei, rzucając maskę nad ladą. Nie będę jej jednak na razie detonował. Poczekam na odpowiedni moment. Nic innego nie mogłem zrobić... To był granat, na pewno. Ucieczka z jego pola rażenia to chyba najlepsze wyjście. Jednak... Zmieniłem zdanie. Jeśli tylko rzucę maskę, od razu ją detonuje, aby zdezorientować przeciwników i dać moim podwładnym szansę na ucieczkę. Tak.
Saeko
Liczba postów : 28
Dołączył/a : 12/08/2013
Skąd : Poznań
Temat: Re: Główna ulica Czw Wrz 12 2013, 08:31
Kiedy dostrzegła mężczyzn Saeko próbowała znaleźć kryjówkę, jak najszybciej, ale też starając się nie narobić hałasu. Na razie obserwuje ich poczynania - samej może być ciężko jej z trzema wrogami szczególnie, że nie zna ich umiejętności. Jeśli jednak dwaj mężczyźni oddalą się na chwilę bądź dostaną się do ratusza, gejsza spróbuje się podkraść do strzelającego osobnika i zabić go wbijające ostrza w jego głowę. Jeśli ta akcja się powiedzie, wejdzie w pierwszą alejkę i postara się gdzieś w niej ukryć. Dlaczego? To proste - pozostali powinni zauważyć, że coś jest nie tak, kiedy jeden z nich przestał strzelać, a to może doprowadzić do tego, że przyjdą tu i sprawdzą co się dzieje. Jednak jeśli dwójka facetów, którzy próbują wejść do ratusza wciąż będzie stała przed nim, Saeko spróbuje obejść wszystkich okrężną drogą uliczkami, najciszej jak potrafi oczywiście, a potem w ten sam sposób obejść ratusz i spróbować dostać się do niego tylnym wejściem bądź oknem, robiąc przy tym jak najmniejszy hałas, ale gotowa nawet wybić szybę cegłą/kamieniem tylko po to, żeby się dostać do środka. Nie muszę chyba mówić, że nieważne do jakiej akcji dojdzie kobieta gotowa jest na uniki, a w razie ostateczności użycie nawet ściany wachlarzy.
Jo
Liczba postów : 5542
Dołączył/a : 29/08/2012
Skąd : Poznań
Temat: Re: Główna ulica Czw Wrz 12 2013, 17:54
MG
Serge: No i mecho-mag zaczął rozróbę. Nie jego miasto, nie jego dom, czy on się będzie przejmował? Jak rasowa koparka na dopalaczach, zaczął zbiera gruz i rzucać w przeciwników, zdejmując ich niczym rasowy terminator. Kiedy wyeliminował większość celów w swojej okolicy, złapał jednego z nich i chciał go jedynie lekko połamać, ale coś nie wyszło bo rozmówcę zabił. Cholercia... no i Serdż został sam...
Thetmayer: Dowódca niewielkiej kompanii postanowił działać, nie narażając swoich, wychylił się nieco i użył zaklęcia, trafiając w toczącą się puszkę, co spowodowało jej wybuch. Nie był to jednak zwykły ładunek wybuchowy jak sądził Thet, a granat hukowo-błyskowy, który na chwilę chłopaka oślepił i ogłuszył, sprawiając że niemal od razu położył się na ziemi, nie ogarniając w sumie nic...
Saeko i Reeves: Facet miał prosty plan i go wykonał, granaty hukowe przez okno a potem zdjęcie przeciwników. To było aż za łatwe, ale wszystkie trzy cele padły niemal od razu. W tym czasie Saeko okrążyła budynek i weszła od niego rozbijając szybę, kiedy jednak przeszła przez okno, coś ciężkiego uderzyło ją w głowę, a ona bezwładnie opadła na ziemię, widząc nad sobą... dwójkę ludzi Reevesa, którzy chyba właśnie dostrzegli swój błąd i pomagali ogarnąć się, rannej dziewczynie.
Hugo: Chłopak schował się w najbliższym budynku i obserwował. Jednak nic szczególnego nie dostrzegł. No, może prócz faktu że po kilku minutach pod jego budynkiem upadł jakiś ze spadochroniarzy. Miła strzaskaną twarz, a z hełmu wyciekała krew. Czarny mundur i spadochron. Na prawym ramieniu miał czerwoną łatkę z czarnym napisem [MAK]. U pasa wisiały trzy srebrne puszki z czerwoną, zieloną i niebieską obwolutą, nóż bojowy, a obok na ziemi leżał karabin, jednak miał uszkodzoną lufę i był bezużyteczny.
Evan: Chłopak wiedział ze to granat, dlatego też wyjął swoją maskę żelaznej skóry i maskę wybuchową. Ta pierwsza miała mu pomóc a tą drugą chciał rzucić. W tym czasie jednak wybuchł granat, który okazał się granatem dymnym, maska rzucona następnie przez Evana wybuchła, ale czy to coś dało? Przez dym, który wypełnił pomieszczenie chłopak nic nie widział, chwilę później zaś dało się słyszeć strzały i upadające ciała.
Stan obrońców miasta: 17 osób + Magowie
Stan postaci: Saeko: Ogromny ból głowy, problem ze skupieniem wzroku, krew zalewa oczy. Thetmayer: 70%MM, oślepiony i ogłuszony, ból prawego kolana Reeves: Ból prawego barku, 84%MM Colt 2/5 postów, 4 naboje Serge: 78%MM 2/3 postów mecha Evan: Pocisk przestrzelił ci prawe ramię, krwawi i boli jak cholera 1/2 postów maski żelaza
Czas na odpis: 16.09 godzina 18:00
Hugo
Liczba postów : 55
Dołączył/a : 07/04/2013
Temat: Re: Główna ulica Nie Wrz 15 2013, 15:51
Czerwona łatka z czarnym napisem? Co to, do cholery ma być? Szybkie sprawdzenie przeczytanych książek, czy tam było cokolwiek o MAK? I te puszki... Jeśli sytuacja była w miarę opanowana, zbiegł na dół i wołając jednego ze swoich ludzi, ostrożnie podszedł do spadochroniarza. Najpierw trzeba było go rozbroić, bezużyteczny karabin dał swojemu człowiekowi, a nóż postarał sie zabrać sam, podobnie jak trzy puszki z cymś tam. Miał nadzieję, że wiedział, z czym są, znów w głowie robił przegląd książek. Potem dopiero można było się upewnić, czy spadochroniarz jest żywy - najpierw lekkie szturchnięcie. Cóż, krew z kasku sugerowała, czy ten ktoś już albo długo nie pociągnie, albo zwyczajnie do niczego się nie nadaje na chwilę obecną. Jeśli wziął już wszystko i nie widzi niczego, co mogłoby być ciekawe lub im zagrażać, usuwa się do swojej kryjówki.
W razie czego rozgląda się od początku, by nie trafić na jakieś niebezpieczeńswo i w razie czego się schować.
Jeśli znalazł się na miejscu, analizuje zawartość puszek.
Thetmayer
Liczba postów : 66
Dołączył/a : 02/06/2013
Skąd : Poznań
Temat: Re: Główna ulica Nie Wrz 15 2013, 21:33
Celność w normie, puszka trafiona, jednak okazała się być czymś innym, niż się mag spodziewał. Fala światła zalała receptory wzrokowe Thetmayera. -Wszyscy padnij!- krzyknął, samemu zasłaniając i lekko przecierając oczy Kaziu. Będąc w takim stanie niezbyt wiele miał do zrobienia, właściwie mógł się tylko modlić, do każdego bóstwa po kolei, o jak najszybsze ustąpienie efektów oślepienia i ogłuszenia. Apropos tego stanu jednego z pretendentów do Policji Magicznej, nie wiedział, czy jego krzyk, o ile został wypowiedziany przez Thetmayera, doszedł do reszty załogi. Jeśli jednak ludzie, będący pod dowództwem maga mieli w głowie coś więcej niż pajęczyny i galaretkę, powinni instynktownie rzucić się na podłogę, by mieć większe szanse na uniknięcie obrażeń.
Reeves
Liczba postów : 63
Dołączył/a : 04/07/2013
Skąd : Pobiedziska koło Poznańskiego Zadupia
Temat: Re: Główna ulica Nie Wrz 15 2013, 22:57
Zdjąłem wszystkich trzech napastników. Mam nadzieję, że nie kryje się tam żaden inny dupek, który postanowił pobawić się trochę z prawymi magami... Okeeeej... Usłyszałem jakieś hałasy na dole... Od razu moje myśli wróciły do tego jak mówiłem o nadziei nie spotkania w pobliżu innych przeciwników... Zszedłem na dół, uważając na każdym zakręcie, aż ujrzałem dwójkę moich ludzi pastwiących się na jakąś kobietą. Po przyjrzeniu się z bliska, zobaczyłem, że jest to jeden z naszych, ratujących miasto magów... Podbiegłem i sprawdziłem stan "koleżanki"... przecież nie może być tak źle, żeby nie mogło być gorzej... -No panowie, pięknie urządziliście naszą towarzyszkę. Znajdźcie trochę wody, trzeba doprowadzić ją do porządku, jeśli mamy walczyć. Drugi niech knebluje okna... Mimo wszystko coś za łatwo się tu dostała...- Teraz zwróciłem się do dziewczyny -Wybacz, możesz przypomnieć mi swoje imię? Wiesz, nie mam do nich pamięci... I wybacz za nich... bynajmniej, dobrze by się spisali, gdybyś była napastnikiem- Znalazłem jakieś krzesło i pomogłem usiąść kobiecie... -Dobra, masz jakieś przydatne wiadomości? Ja wiem tyle, że napastników jest zapewne naprawdę wielu... właśnie ściągnąłem trzech z okna... A do tego, jakieś plany?-
Serge
Liczba postów : 81
Dołączył/a : 29/06/2013
Skąd : Cybertron
Temat: Re: Główna ulica Nie Wrz 15 2013, 23:25
i niestety wyszło jak wyszło... Serge okazał się zajebistym strzelcem i wbił wszystkich! Mhahahahah! Nawet jednego złapał, ale mu nie poszło z jego obezwładnieniem bo go zabił... Pierwszy raz w życiu pozbawił człowieka życia. Przynajmniej wiadomo, ze są to ludzie, a nie jakieś cyborgi czy tez inne magiczne cepy. Rozglądał się po mieście szukając jakiegoś wysokiego budynku czy tez jakiegoś, gdzie mogliby lądować. O ile coś zobaczy to tam pójdzie, mając cały czas się na baczności, by go nie zabili jakby mu się czar skończył(wtedy go przeciągnie marnując dalej MM o ile sytuacja tego wymaga). Jeśli natknie się po drodze na jakiegoś żywego to złapie i podniesie, po czym przyłoży go do twarzy i powie: -A teraz gadaj, coście za jedni nim cie zabije- czekając na odpowiedz, jeśli się będzie czar kończył to przedłuży.
Saeko
Liczba postów : 28
Dołączył/a : 12/08/2013
Skąd : Poznań
Temat: Re: Główna ulica Pon Wrz 16 2013, 13:48
Plan gejszy się udał, pech jednak chciał, że tylko w połowie, ponieważ kiedy tylko weszła dostała czymś w głowę. Była nieostrożna, więc zapłaciła za to. Miała nadzieję jednak, że to nie napastnicy. Zresztą, ledwo widziała, więc nie może teraz za bardzo walczyć, nawet jeśli będzie to konieczne. Szybko dotknęła rany używając kojącego dotyku i leczącego dotyku - miała zamiar zmniejszyć ból i zatamować krwotok, jeśli to możliwe to nawet zasklepić ranę. Na szczęście okazało się, że osoby, które ją zaatakowały były sprzymierzeńcami. W sumie dobrze zrobili - nieznana im osoba dostała się do budynku, musieli jakoś zareagować. Po chwili doszedł do nich jeszcze mag dowodzący oddziałem. Zapytał się o imię, więc gejsza odpowiedziała: Cóż, nie pamiętasz zapewne dlatego, że go nie podawałam. Saeko, a panu jak na imię? Niestety nie dosłyszałam, jeśli się pan przedstawiał. I proszę nie złościć się na podwładnych, dobrze się spisali. Gdybym była wrogiem miałabym teraz spore kłopoty. Kobieta przyjęła pomoc i usiadła. Dalej trzymała rękę na ranie próbując ją uleczyć oczywiście. Potem mężczyzna zadał parę pytań, gejsza chwilę pomyślała, po czym odpowiedziała: Ta trójka która przed chwilą zginęła to jedyni wrogowie na jakich natrafiłam. Chciałam dostać się do ratusza i przygotować na nich pułapkę, nie spodziewałam się zostać tu zaatakowana, ponieważ wrogowie nie mogli się tutaj dostać. Z innych informacji jakie posiadam - większość, jeśli nie cały, oddział którym dowodziłam nie żyje, a na głównej ulicy jest istne piekło. Nie znam liczebności przeciwników, ale z tego co wywnioskowałam, nie powinni oni mieć magicznych zdolności, co więcej nie są zbyt czujni. Bez problemu się przekradłam aż tutaj. Plan... cóż, chwilowo powinniśmy zająć się zabezpieczeniem ratusza, potem powinniśmy jakoś nawiązać kontakt z resztą magów i w razie potrzeby ich wesprzeć. Uważam również, że powinniśmy powoli przechodzić z obrony do ataku, broniąc się tutaj długo nie wytrzymamy, a atakując z zaskoczenia rozproszymy przeciwników po całym mieście i doprowadzimy ich oddziały do chaosu.
Evan
Liczba postów : 289
Dołączył/a : 10/07/2013
Temat: Re: Główna ulica Pon Wrz 16 2013, 13:59
A więc granat był dymny... Znowu błędnie oceniłem sytuacje i przez moją decyzję kilka osób umarło. Co mogłem dalej zrobić? Zostać za kontuarem? Być może atakujący pomyśleliby, iż wszyscy uciekli i nikogo tutaj nie ma, a wtedy mógłbym zaatakować z zaskoczenia. Ale jakikolwiek błąd skończy się moją śmiercią. Oni mają broń palną i raczej nie zawahają się jej użyć. Przybyli tutaj, żeby zabijać ludzi, a nie żeby bawić się w chowanego. Ryzykować użycie maski kamuflażu i próbę ataku, czy uciec na wyższe piętro i czekać? Jestem ranny, jeśli mnie złapią to nie za wiele zrobię przy pomocy swojego kija... W walce jeden na jednego mam jakieś szansę, ale na kilku uzbrojonych ludzi nie mam co się rzucać. Pozostało mi... użyłem więc maski kamuflażu i zacząłem czołgać się w kierunku schodów. Jeśli tam dotrę i nic mi się nie stanie, a zobaczę schory prowadzące w dół, to wybieram właśnie je. Bowiem, łatwiej ześlizgnąć się do dołu, niż wejść na górę. Jeśli jednak nie będzie takich, próbuje dostać się na górę. Jeśli maska żelaza będzie mi przy tym przeszkadzać, dezaktywuje ją.
Jo
Liczba postów : 5542
Dołączył/a : 29/08/2012
Skąd : Poznań
Temat: Re: Główna ulica Sro Wrz 18 2013, 14:40
MG
Hugo: Szybka piłka, wyjście, przeszukanie zwłok i wejście z powrotem. W międzyczasie Hugo wyposażony w trzy tajemnicze puszki i nóż począł wertować własną pamięć w poszukiwaniu odpowiedzi. Niestety nigdy nie czytał ani o takich puszkach ani tym bardziej o "MAK". Niemniej jednak czerwone oznaczenie na stalowej puszcze wchodzące w skład wojska? Na chłopski rozum był to zwykły granat. Za to żołnierze mieli też często te dymne i hukowo-błyskowe. Tylko który był który?
Thetmayer: Ogłuszenie dobre nie było więc Thetmayer po przyjęciu embrionalnej pozycji, począł modlić się o swój wzrok i słuch, nim jednak zbawienne efekty modłów nadeszły, nadszedł cios w potylice chłopaka, wymierzony zapewne kolbą karabinu. Cios był na tyle silny że wojskowy nie miał nic więcej do zrobienia, jak tylko stracić przytomność...
Reeves i Saeko: Para magów spotkała się i zaczęła debatować nad kolejnymi krokami. W tym czasie Saeko ukoiła nieco swój ból i zaczęła leczenie rany, co szło dość topornie, ale po chwili upływająca z głowy krew, znacząco zmniejszyła swój strumień. Rana jednak wciąż się nie zagoiła, widocznie była poważniejsza niż się z początku wydawało.
Evan Wszystko było nie tak, magowie zostali osaczenia i strzelano do nich jak do kaczek. Sam Evan użył teraz maski kamuflażu, by jakoś wydostać się z tego piekła. Niestety coś, aczkolwiek sam Evan nie był pewien co, poszło nie tak, bo w czasie jego wędrówki ku schodom znów otworzono do niego ogień, zupełnie jakby wróg świetnie wiedział gdzie znajduje się chłopak. Uderzenia kul o "zbroję" chłopaka nie czyniły mu prawie żadnej krzywdy, prawie, bo mimo wszystko uderzenia bolały a im było ich więcej tym większy ból ból, słabł pancerz no i dochodziło do takich sytuacji jak nagły promieniujący ból w lewej nodze i suchy trzask łamanej kości. Mimo wszystko zmuszając swoje ciało do katorżniczego wysiłku, Evan doczołgał się do schodów i z nich sturlał, lądując na samym dole i chowając się szybko, na lewo od nich. Po prawej miał korytarz, po lewej recepcje i korytarz a przed sobą upragnione drzwi do wolności.
Serge: Serdż ruszył w poszukiwaniu wysokiego budynku czy jakiegoś miejsca lądowania. Najwyższy był szpital więc właśnie w tamtą stronę podążył. Po drodze jednak czar się skończył, a że sytuacja tego nie wymagała to Serdż na razie zaklęcia nie przedłużał. Widział już z daleka że drzwi szpitala zostały zniszczone. Do samego szpitala miał jeszcze około 20m
Stan obrońców miasta: 10 osób + Magowie
Stan postaci: Saeko: Głowa boli, 1/2 posty leczenia 100%MM Thetmayer: 70%MM, pozbawiony przytomności(nie piszesz póki ci nie powiem), ból prawego kolana Reeves: Ból prawego barku, 84%MM Colt 3/5 postów, 4 naboje Serge: 78%MM Evan: Pocisk przestrzelił ci prawe ramię, krwawi i boli jak cholera. Lewy piszczel pęknięty 1/3 postów maski kamuflażu 74%MM
Czas na odpis: 21.09 godzina 15:00
Serge
Liczba postów : 81
Dołączył/a : 29/06/2013
Skąd : Cybertron
Temat: Re: Główna ulica Pią Wrz 20 2013, 00:08
Uważając, by nie natknąć się na kolejnych żołnierzy próbował się chować jak rasowy żyd po katach, tylko by pomału dotrzeć do szpitala. Drzwi rozwalone, wiec raczej nie da rady wbić z buta. Moze spróbować oknem? Niby można, ale będzie zwracam na siebie uwagę, a nie ma żadnej broni, do tego przemiana jest nie możliwa bo jest to zamknięta przestrzeń, gdzie raczej nie za bardzo się przyda. Co zrobić? Moze spróbować się na niego wspiąć? Chociaż kto wie. Jak ninja będzie próbował obejść szpital w poszukiwaniu wejścia number 2, w końcu nie może mieć tylko jednego bo na co komu szpital tylko z jednym? Tak wiec szukając wejścia od tylca, a raczej na jakieś zaplecze będzie próbował się dostać do niego okrężnymi drogami jeśli jakieś będą. W końcu możne jest droga, ale co jeśli jest zastawiona? No właśnie to byłby problem dla mechanicznego maga. Znalazł? Ale jest zastawione? No to wtedy będzie opcja, ze poszuka jakiegoś kamyka i sprawdzi czy czasem coś gdzieś nie leży, co mólgby łatwo przewrócić. Rzuci kamykiem gdzieś, by narobić jak największego hałasu, by strażnicy odeszli i dali mu wbić na spokojnie. Zamkniete? No to szybko wytrychem, nie da sie wejsc dalej bo nie dziala? No to PWM kolejne Śrubokręt i wykrecamy zawiasy. Wolne? no to wbija. Uważał będzie, by nie spotkać jakiegoś wroga, a jak spotka? No to spierdziela jak najszybciej do jakiegos pokoju, lub w pierwszy lepszy korytarz. Światło powinno być zgaszone, wiec chłopak przykucnie tak, by nie dało się go zauważyć, a następnie spróbuje wywrócić przeciwnika, gdy ten będzie blisko niego. Jak to zrobi? Złapię go za nogi i pociągnie od razu. Gdy tylko sie przewróci spróbuje wyrwać mu bron, uważając, by nie była skierowana na niego, nie chce by go postrzelono w końcu musi to przeżyć dla siostry... Wyrwał? Spoko, no to cios kolba od razu w zeby i nos dla przeciwnika, by nie krzyczał za dużo. Tak z dwa, trzy razy dla zachęty. Brak wejscia? No to taka lekka dupa, wiec odpalamy zaklęcie Machinarii(A) ponownie i... wspina sie po budynku jak rasowy king kong, jeśli zobaczy, ze żołnierze do kogoś strzelają wtedy od razu wbije lape, by zabrac napastnika i wywalić go za okno. Serge spada? No to zdeka przekichane, wtedy próbuje wyladowac na nogach, zgietych rzecz jasna. Chociaz lecacy mech bedzie dosc dziwny...Ale jak mus to mus...
Hugo
Liczba postów : 55
Dołączył/a : 07/04/2013
Temat: Re: Główna ulica Pią Wrz 20 2013, 19:28
Najpierw rozpracowanie budowy granatu i przypomnienie sobie, jak się czego używa. Na pewno trzeba rzucić. I pozbawić to coś zawleczki. Cóż, wolał w tej chwili nie sprawdzać, który z granató, to który. Wyjrzał ostrożnie przez okno. Musiał teraz ustalić sobie plan działania. Zebrać swoich ludzi i polecieć zobaczyć, czy coś się jeszcze nie dzieje. Najpierw musiał jednak ich wszystkich zwołać i sprawdzić, kto mu został. Wyszedł więc na ulicę i rozejrzał siępo budynkach w najblższej okolicy, mając nadzieję znaleźć swoich ludzi, a jeli tak się stanie - sprawdzić ich stan, a następnie ruszyć znó w kierunku placu i wydobyć stamtąd żelaznego.
Reeves
Liczba postów : 63
Dołączył/a : 04/07/2013
Skąd : Pobiedziska koło Poznańskiego Zadupia
Temat: Re: Główna ulica Sob Wrz 21 2013, 09:13
Hmm... Plan Saeko był całkiem racjonalny... i, naprawdę się nie przedstawiałem? -Oh, wybacz, jestem Reeves... Miło mi ciebie poznać, chociaż okoliczności nie są zbyt sprzyjające zawieraniu znajomości...- Dobra, teraz koniec na milusie pogawędki, czas opracować poważny plan. Nie wiemy do końca jaką mocą dysponuje przeciwnik... Jak na razie wysyła na nas zwykłych, niemagicznych podwładnych... Przydałoby się znacząco zmniejszyć ich liczbę małym nakładem mocy... jednak... nie możemy naruszyć za bardzo budynków, w końcu jesteśmy tu po to by uratować Akane Resort -Myślę, że nie powinniśmy zostawać dłużej w jednym miejscu... Jeśli będziemy stawiać za duży opór, po prostu nas wysadzą... Powinniśmy się przenieść i poszukać resztę, mogą mieć kłopoty, jeśli w ogóle jeszcze żyją. Skoro udało ci się przekraść, powinniśmy spróbować znowu... Dysponujesz może jakąś magią defensywną? Moje zaklęcia niestety ograniczają się do ofensywy...- Teraz zostało tylko wybrać miejsce, do którego wypadałoby nam podążyć... -Gdzie pójdziemy? I proponuję przeszukać zwłoki tamtej trójki...-
Saeko
Liczba postów : 28
Dołączył/a : 12/08/2013
Skąd : Poznań
Temat: Re: Główna ulica Sob Wrz 21 2013, 13:44
Kobieta dalej leczyła swoje rany z pomocą swojej magii, przy okazji uważnie słuchając Reevesa. Przy okazji zastanawiała się, gdzie powinni się następnie udać. Może do szpitala? Przyda się pomoc rannym, a medykamenty i sprzęt znajdujący się tam powinien to ułatwić. Z drugiej jednak strony, to może okazać się niebezpieczne, w końcu na miejscu atakujących to tam by się najpierw udała. Poczta? Z tego co pamiętała gejsza aż dwóch magów tam poszło, ale jednak nie wiadomo czy będą tam jeszcze. Posterunek policji? Mogą tam znaleźć przydatny sprzęt, ale raczej już go tam nie będzie. Magazyny? Są raczej dość daleko i raczej nic przydatnego tam się nie znajdzie. Po chwili zastanowienia gejsza odpowiedziała: Powinniśmy udać się do szpitala. Tam będziemy mogli pomóc rannym i tam najpewniej udadzą się też inni. Problem w tym, że to też prawdopodobnie najbardziej oblegane miejsce przez przeciwników. Co do mojej magii... jest połączeniem ofensywy, defensywy i wsparcia, z naciskiem na to ostatnie. Możemy przeszukać ciała jeśli uważasz, że jest taka potrzeba, ale musimy uważać, żeby nie pozostać długo na otwartym polu, zresztą stąd też powinniśmy już wychodzić, nie wiadomo co planują przeciwnicy, więc lepiej się pośpieszmy.
Jo
Liczba postów : 5542
Dołączył/a : 29/08/2012
Skąd : Poznań
Temat: Re: Główna ulica Sob Wrz 21 2013, 20:09
MG
Serge i Evan: Mecha-chłopak biegł ile sił w nogach, ale jak ninja, ku szpitalowi. Wbił się przez frontowe drzwi niczym prawdziwy Rambo i dostrzegł krwawiącego Evana, siedzącego w kiepskim stanie pod ścianą. Pomóc mu? Nie zdążył, bo ktoś był u góry na piętrze i właśnie zrzucił na dół stalową puszkę, która upadła przy Serdżu
Hugo: No więc Hugo zebrał swoich ludzi, cała ósemka wciąż żyła. Wraz z nimi udał się zaś na plac, tam jednak nie było Serdża. W sumie nikogo nie było. Ale za to już po chwili dało się słyszeć dźwięk, jak by coś bardzo ciężkiego było ciągniętego po ziemi, prócz tego dochodził dźwięk łańcuchów. Niestety nie dało zlokalizować się skąd dochodził, ale Hugo założył że jedynym logicznym wytłumaczeniem będzie uliczka odchodząca w bok od tej na której stali, bo druga znajdująca się wystarczająco blisko, to ta z której wyszli.
Reeves i Saeko: Słodka parka wraz z dwoma przydupasami siedziała w zabarykadowanym domku. Wszystko ładnie, pięknie, ale w gruncie rzeczy ratusz nie był miejscem w którym chcieli zostać. Oj nie, planowali udać się do szpitala. Niestety na planach poprzestało, po chwili bowiem okna zostały wybite a do pomieszczenia wtoczyły się dwie srebrne puszki z niebieskim paskami, po chwili wybuchły, wypełniając pomieszczenie gęstym dymem.
Stan obrońców miasta: 10 osób + Magowie
Stan postaci: Saeko: 100%MM Thetmayer: 70%MM, pozbawiony przytomności(nie piszesz póki ci nie powiem), ból prawego kolana Reeves: Ból prawego barku, 84%MM Colt 3/5 postów, 4 naboje Serge: 78%MM Evan: Pocisk przestrzelił ci prawe ramię, krwawi i boli jak cholera. Lewy piszczel pęknięty 1/3 postów maski kamuflażu 74%MM
Poniżej znajdują się buttony for, z którymi obecnie prowadzimy wymianę. W celu nawiązania współpracy zachęca się do odwiedzenia pierw tematu z regulaminem wedle którego wymiany prowadzimy, a następnie do zgłoszenia się w tym temacie. Nasze buttony oraz bannery znajdują się zaś w tym miejscu.
Layout autorstwa Frederici. Forum czerpie z mangi "Fairy Tail" autorstwa Hiro Mashimy oraz kreatywności użytkowników. Wszystkie materiały umieszczone na forum stają się automatycznie własnością jego jak i autorów. Dla poszanowania Naszej pracy uprasza się o nie kopiowanie treści postów oraz kodów bez uprzedniej zgody właścicieli.