I've never seen a decent person among those who say they're going to save the world while forsaking the people around them. Those types of men are always so intoxicated by thier own hollow dreams that they call every little thing in front of them trivial.
Główna ulica miasta przy której znajdują się takie placówki jak ratusz, posterunek policji czy nawet szpital. Ulica ma 10m szerokości, wyłożona jest kostką brukową, ciągnie się od plaży do drogi wjazdowej do miasta i ma około 4,4km długości. ~~
MG
Magowie znajdowali się na krańcu ulicy, tuż przy plaży, spoglądając na spokojne morze. Było późne popołudnie, do ataku pozostało mniej niż 36h. Kiedy dokładnie zaatakuje wróg nie było wiadomo, może mieli nawet dziesięć minut? W mieście znajdowało się dwunastu policjantów oraz osiemdziesięciu dwóch mieszkańców, którzy z własnej woli postanowili obronić miasto. Razem z magami, Akane resort miało stu obrońców. Prezydent stanął przed magami i chrząknął.-Jak wiecie 18h temu dostałem list, w którym grożono zniszczeniem miasta. Z początku byłem nie ufny, ale zaraz potem wysadzono w powietrze pocztę. Dlatego was tu wezwano. Macie pokierować obroną tego miasta i nie pozwolić mu upaść. Tym czasem ja na niewiele się zdam, więc zaraz będę się ewakuował. Dlatego jak macie jakiekolwiek pytania to radziłbym się pospieszyć.-Powiedział spokojnie prezydent. Mieszkańcy wraz z policją, stali kilka metrów wgłąb ulicy, czekając na rozkazy od 6 dowódców.
Czas na odpis: 27.08 godzina 13:00
Autor
Wiadomość
Thetmayer
Liczba postów : 66
Dołączył/a : 02/06/2013
Skąd : Poznań
Temat: Re: Główna ulica Wto Wrz 03 2013, 19:33
-Kompania, za mną- zarzucił poważnym głosem wielce zniesmaczony Kaziu. Nie znalazł kompletnie nic, co wprawiło go w niemałe zdziwienie. Mimo takiej scenerii na miejscu zbrodni, sprawcy nie zostawili żadnej poszlaki. Albo więc byli utalentowani, albo... no właśnie, co? Casimirro, mając w głowie plan miasta, obrał kierunek na deptak przy plaży. Czemu właśnie tam? Może jakieś niejasne przeczucie? Może intuicja? -Panie i panowie, czeka na nas zachód słońca na plaży- parsknął ironicznie pod nosem tak, że pewnie i tak nikt go nie usłyszał. Zresztą, nie miał tego w planach. Tylko wybrańcy o świetnym słuchu mogli usłyszeć komentarze Kazia. Gdy już samotnik dotrze do deptaku, przechadza się nim, komenderując podwładnymi, by szli bo jego obu stronach, badając wszystko, co się na nim znajduje. Sam wypatrywał jakichkolwiek oznak życia. Jeśli zauważy kogoś, kto nie jest zwierzęciem, a człowiekiem, od razu krzyczy "Hej Ty, tam, zatrzymaj się" i wydając ręką rozkaz, rusza truchtem, a jeśli trzeba będzie to i sprintem do tej osoby, jednocześnie uważając na ewentualne ataki, strzały. W razie zagrożenia zdrowia, lub i życia, Thetmayer aktywuje Armored i przyspiesza, dopóki nie zauważy ataków magicznych- wtedy unika dynamicznymi odskokami. Jeśli nikt kompletnie nic nie znajdzie, przeszukuje samemu, a następnie kieruje kroki swej wesołej gromadki do początkowego miejsca spotkania. Może ktoś inny był szczęśliwszym poszukiwaczem niż on.
Reeves
Liczba postów : 63
Dołączył/a : 04/07/2013
Skąd : Pobiedziska koło Poznańskiego Zadupia
Temat: Re: Główna ulica Sro Wrz 04 2013, 20:11
Pokręciłem głową ze złością, gdy okazało się że posterunek policji jest pusty... Cholera... straciliśmy wuchte czasu na dojście i przeszukanie tego miejsca... jedyne co można zrobić, to odhaczyć to miejsce na liście budynków do przeszukania... -Wychodzimy. Ty..!- tutaj wskazałem na jednego z towarzyszy -skocz po grupkę na tyłach... Oni pewnie też nic nie znaleźli... Spotkamy się w zbrojowni, uzbroicie się trochę- Przechadzając się jeszcze po posterunku, poszperałem w kilku miejscach, szukając jakiś naboi i pistoletów... Anusz coś znajdę i będzie zapasowa broń. Wychodząc z posterunku, zgarnąłem jeszcze ze sobą dwójkę spod drzwi i ruszyłem do zbrojowni. Ją także przeszukałem pod kątem jakieś broni palnej, amunicji oraz kazałem uzbroić się wszystkim moim ludziom i zabrać kilka zapasowych sztuk... szpady i inne rzeczy mogą się jeszcze przydać... Ja za to zgarnąłem sobie 6 granatów błyskowo-hukowych, chowając je w kieszeniach obszernego płaszcza... -Kto ma ochotę, może zabrać sobie tarcze, jeśli będzie umiał się nią posługiwać i nie będzie mu przeszkadzać. Tylko niech żadne chuchra się za nie nie biorą, bo będą nas spowalniać...- Wyszliśmy przed wejście, wskazałem na jednego mniejszego faceta, który wyglądał na szybkiego -Idź przekaż "centrum dowodzenia", że wschodni posterunek policji wraz z zbrojownią jest czysty, przekaż też, że przy okazji się uzbroiliśmy i dowiedz się, czy ktoś coś znalazł. Jeśli po drodze zaczepi cię któryś z pozostałej piątki magów, pod żadnym pozorem nie uciekaj, bo zapewne źle skończysz. Powiedz im prawdę, możesz napomknąć o tym, co masz do powiedzenia w centrum i przeprowadź wywiad środowiskowy wśród nich. Powodzenia i uważaj na siebie. Spotkamy się pod ratuszem.- Ech... mam wrażenie że to całe szukanie bomb to błądzenie po omacku... Niemniej jednak, jeśli coś mielibyśmy znaleźć być może będzie to właśnie Ratusz... Tam więc ruszyłem...
Ech... Zapomniałem klucza... wziął je ten metalowy chłopczyk... -Dobra, jeśli ktoś za bardzo kocha to miasto, by patrzeć jak wykopuję z zawiasów te drzwi, niech się odwróci... Bo taka sprawa jest... zapomniałem klucza- Kopy, uderzenia z bara, wszystko byleby otworzyć drzwi. Jeśli i to zawiedzie, niech zajmą się tym barczyści przyboczni... a jeśli oni się nie sprawdzą po prostu przestrzeliwuje zamek w drzwiach -Standardowo, dwójka zostaje przy drzwiach, czwórka na tyły a reszta za mną... przeszukujemy każdy zakamarek-
Saeko
Liczba postów : 28
Dołączył/a : 12/08/2013
Skąd : Poznań
Temat: Re: Główna ulica Sro Wrz 04 2013, 21:06
W trakcie przeszukiwania elektrowni Saeko naszła pewna myśl - a co jeśli bomb nie ma? Wtedy te wszystkie poszukiwania to strata czasu. Szybko kończy przeszukiwanie elektrowni, aby się upewnić, że ma racje. Jeśli bomby faktycznie nie ma, wraca wraz ze swoimi ludźmi na główną ulicę. Nieważne czy ktoś tam jest, czy nie, wysyła dwójkę ze swojej grupy, żeby ci pobiegli po magów i kazali im wrócić w miejsce gdzie się zebrali wcześniej. Co robi z resztą ludzi? Każe im przeszukać jak najwięcej domów i przynieść z nich wszystko co może być użyteczne w walce oraz leczeniu rannych. Jeśli ktokolwiek się zjawi bądź będzie już wcześniej na miejscu, gejsza powie trochę o swoich przemyśleniach: Początkowo sądziłam, że bomby są już rozłożone w mieście, ale teraz uświadomiłam sobie parę rzeczy. Bomb nie było w elektrowni, a to byłby logiczny punkt do ich podłożenia, więc prawdopodobnie takowych nie ma w ogóle. Nikt ich nie znalazł, prawda? Poza tym w liście od zamachowców, było powiedziane, że miasto zostanie zniszczone po 48 godzinach, a na ucieczkę mieszkańcy mają 24 godziny, a po tym czasie oni PRZEJMĄ to miasto. Budynek poczty i bomba w nim miały odwrócić naszą uwagę. W tej chwili naszym głównym zadaniem powinna być obrona miasta, a nie jego przeszukiwanie. Po wywodzie czekała na reakcje innych magów. Miała nadzieje, że się nie myli, bo jeśli tak jest... to po prostu zginą razem z wybuchem, ale jeśli ma racje, to mają jeszcze szanse jakoś wzmocnić obronę miasta.
Jo
Liczba postów : 5542
Dołączył/a : 29/08/2012
Skąd : Poznań
Temat: Re: Główna ulica Czw Wrz 05 2013, 14:55
MG
Księżyc przyświecał ludziom w dole, świetlne lacrimy rozświetlały mroki miasta a grupka ludzi w żaden sposób nie wykorzystana przez magów wciąż kuliła się na głównej ulicy, nie do końca wiedząc co ze sobą, zrobić. Nagle część Lacrym zaczęła przygasać, część całkowicie się wyłączyła, widocznie jechały na rezerwach mocy. Nim jednak ktokolwiek zdążył zareagować, ktoś coś krzyknął, ktoś inny wskazał na niego, a jakaś kobieta narzekała na dziwny świst. Chwilę potem rozległ się huk eksplozji i krzyki żywcem palonych ludzi, rozbiegających się panicznie z epicentrum eksplozji, z miejsca w które uderzył pocisk, zabijając większość obrońców, a część z nich właśnie podpalając. Atak na miasto, właśnie się zaczął, a mrok otoczenia wcale nie pomagał go bronić.
Thetmayer: Wiatr powoli wiał, kiedy wraz ze swoją drużyną, Thetmayer przedzierał się przez deptak, oglądając fale rozbijające się o plażę. W pewnym momencie jeden z dryblasów klepnął go w ramię i pokazał coś na niebie, coś jakby wąska smuga dymu pędząca w stronę miasta. Chwilę potem rozległa się eksplozja, a dym i łuna ognia, wzbiły się ku niebu. Oniemiały Tetmayer nie zdążył nawet wydać rozkazu, kiedy rozległy się precyzyjne strzały, czterech z jego ludzi padło od razu, oczywiście te najłatwiejsze cele, więc prócz Tetmayera który aktywował armored, pozostała jeszcze dziewczyna i dwoje chudzielców. Problemem było to że po prawej mieli morze a po lewej budynki, a na samej ulicy żadnej kryjówki. Na dodatek nie widzieli gdzie ani ilu jest wrogów. Rozległ się kolejny wystrzał pocisk trafił Thetmayera w prawe kolano, na szczęście miał zbroję i prócz bólu, nic innego nie towarzyszyło temu uderzeniu.
Reeves: Mag wraz ze swoimi ludźmi po uzbrojeniu się i wysłaniu człowieka do przodu, ruszył ku ratuszowi. Droga przebiegała sprawnie, przynajmniej na początku, kiedy bowiem dotarł pod ratusz, usłyszał huk eksplozji nieopodal, na głównej ulicy. Nim zareagował i w niego posypał się grad kul, na szczęście wyważył drzwi do ratusza, obijając sobie tym lekko bark i wylądował na podłodze, cały i zdrowy, wraz z dwójką swoich ludzi. Reszta leżała martwa na ziemi.
Saeko: Gejsza po nieznalezieniu bomby ruszyła do centrum, swoich ludzi zaś rozesłała po domach. Co zapewne uratowało im życia. Sama jednak ruszyła na główną ulicę, kiedy rozległ się huk eksplozji, była najbliżej wybuchu, zaczęło dzwonić jej w uszach. Kiedy zaś wyjrzała zza budynku, zobaczyła masę zwłok i kilku biegających w nieładzie, palących się ludzi. Napastnika gdziekolwiek był nie widziała, za to w całym mieście dało się słyszeć strzały. Jedynymi źródłami światła były zaś ledwo działające lampy, ogień i księżyc...
Hugo i Serge: Jeden stał nieopodal magazynów, drugi je przeszukiwał. Jednak szybko okazało się że magazyny są puste, zamiast tego w mieście dało słyszeć się eksplozję. Zaraz potem rozległy się krótkie serie z karabinów. W mieście trwała walka. Ze swojej pozycji Serge i Hugo świetnie widzieli ciemniejsze plamy na niebie powoli sunące ku ziemi, no i właśnie stamtąd dochodził dźwięk wystrzałów, przynajmniej niektórych.
Evan: Chłopiec, bo wszak wciąż miał 15 lat, siedział wraz z 8 ludźmi w szpitalu. Nie znaleźli tu bomby ani nic takiego, w pewnym jednak momencie zaczęły się problemy z oświetleniem. Na dodatek gdzieś w mieście dał się słyszeć huk, a zaraz po nim wystrzały. Co gorsza chwilę później, mniejszy huk, doszedł z parteru, cztero piętrowego szpitala. Na dodatek Evan znajdował się na trzecim i był pewien, ze słyszał też coś na dachu...
Stan obrońców miasta: 28 osób + Magowie
Stan postaci: Saeko: Piszczy ci w uszach Thetmayer: 90%MM, ból prawego kolana Reeves: Ból prawego barku
Czas na odpis: 08.09 godzina 15:00
Serge
Liczba postów : 81
Dołączył/a : 29/06/2013
Skąd : Cybertron
Temat: Re: Główna ulica Sob Wrz 07 2013, 14:55
Zdecydowanie nie bylo dobrze, pieklo wlasnie sie rozpoczelo. Serge doskonale zdawal sobie z tego sprawe. Wyszedl chwile wczesniej z magazynu nie znalawszy niczego ciekawego. Czyzby tylko to uratowalo go przed pierdzielnieciem? Niby mógl zostac w miescie, lub gdzies indziej... Moze juz stracilby kolejna konczyne? Moze, by jednak kogos uratowal? Kto to wie bo on na pewno nie. Splunal na ziemie, po czym skierowal sie w kierunku miasta. Co to za czarne plamy? Czyzby ufo zaczelo atakowac ziemie?! Czyzby Serge robil tutaj za tego goscia, co wysadza na sam koniec statek matke?! Dobre pytanie, ale to nie jest film!(To jest forum...) Biegl jak najszybciej mozliwe, a nawet szybciej! Normalnie gdyby zostal sprinterem to Usain Bolt mialby problem z jego dogonieniem(Po pierwszym kólku bo pózniej padlby na ryj). Ale jednak nie moze wbiedz na krzywy ryj do miasta, gdzie sie strzelaja... Podczas biegu uaktywnia Machinerie(A), by doznac mniejszych obrazen, gdyby zaczeli do niego strzelac. Oczywisice uwaza, by nie zgniesc swoich, a pogniesc dobrze tych strzelajacych. Napewno zwróci swoim wzrostem uwage, a do tego jako ogromny robot bedzie raczej wygladal dosc przerazajaco i zostanie wziety, a raczej obrany za cel. -ZAPRASZAM!- Wrzasnie dosc metalicznym glosem, by zwabic do siebie obcych. Oczywiscie jak pojawia sie policjanci lub ludzie to od razu im powie, ze jest jednym z magów, a nie jednym z tamtych typów. Co jak wyjada z ciezko amunicja? Jakims czolgiem, lub czyms innym? A no Serge od razu podbiegnie i spróbuje wygiac lufe, ale oczywiscie pierw zmiazdzy ja za pomoca swojej sily. Jak ja wygnie? A no do góry, lewa reke bedzie napieral do góry koniec, a prawa w dól gdzies w polowie, by zrobic dzwignie jednostornna. Po chwili jednak sie oddali, by na wszelki wypadek nie dostac.
(post z dupy bo brak weny x.x)
Evan
Liczba postów : 289
Dołączył/a : 10/07/2013
Temat: Re: Główna ulica Sob Wrz 07 2013, 15:15
Siedziałem w szpitalu i zastanawiałem się nad tym, co tu się do cholery działo. Przeszukaliśmy cały szpital, jednak niczego nie znaleźliśmy. Myślałem, że to tylko ja, ale mój informator nie przyniósł mi żadnych informacji o bombach od innych magów, więc doszedłem do wniosku, że oni też niczego nie dali rady znaleźć. Więc siedziałem i myślałem. Od początku ta sprawa wydawała mi się dziwna. Jacy terroryści chcą detonować miasto? Ostrzegają przed tym, ba, nawet mówią, że sami zajmą to miasto? Czekaj... List mówił, że po upływie iluś tam godzin, oni... "miasto będzie nasze". Dziwne. Kolejny fakt, który mi tu nie pasował. W dodatku jak oni chcą zniszczyć budynki, skoro nigdzie nie ma bomb? To było naprawdę dziwne. I powoli zaczynałem tracić nadzieję, że czegoś się dowiem, kiedy nagle.. Światło zamigotało. He?- pomyślałem. Jeśli pojawił się taki problem, to mogło oznaczać tylko jedno... Ktoś próbował zniszczyć Elektrownie. Wstałem z miejsca. Słyszałem huki dochodzące z miasta, na dodatek... coś uderzyło w dach. I taki sam odgłos na parterze... W którą stronę biec? Jeśli postanowi... CHWILA! Bombardowanie! NO TAK! W taki sposób mogli zniszczyć miasto bez uprzedniego podkładania ładunków wybuchowych! Tak. W końcu przydało mi się doświadczenie z uprzedniego życia... To nie było zbyt fajne. Ale jeśli tak... to to, co uderzyło w dach musiało być bombą. Więc... -WSZYSCY NIECH WYJDĄ ZE SZPITALA! SZYBKO! WYCHODZIMY! UWAŻAJCIE NA SIEBIE!-krzyknął, chociaż zaczął zastanawiać się, gdzie będzie bezpieczniej. Na ulicy, czy w budynku? Jeśli ten drugi się zawali, będą mieli przesrane, ale na ulicy będą stanowić łatwy cel. Jednak... wolał wyprowadzić ich na ulicę. Nie chciał zginąć pod gruzami. Szybko zaczął biec po schodach na dół, aby przyjrzeć się sytuacji i zobaczyć, co spowodowało ten huk na parterze. Na dach nie miał zamiaru iść.
Hugo
Liczba postów : 55
Dołączył/a : 07/04/2013
Temat: Re: Główna ulica Sob Wrz 07 2013, 23:38
On? On nie rozpoznał, co to był za materiał wybuchowy? Trudno, chyba musieli się stamtąd szybko zwijać. Hugo, stojąc w takim razie poza magazynem, mógł się dobrze przyjrzeć niebu i gdy znalazły się na nim pociski, postarał się dokładnie im przyjrzeć mimo zaskoczenia. Ocena trajektorii lotu mogła się w tym wypadku przydać. Zerknął na niebo, szukając stróżek dymu, które mogły świadczyć o miejscu przemieszczaniu się pocisków. Jeśli mu się udało - zbiera swoja grupę i idzie w kerunku, z którego pociski mogły nadlecieć. Jeśli nie - zmierza w kierunku wybuchów, żeby znaleźć rannych i się znimi chociaż prowizorycznie zająć.
Reeves
Liczba postów : 63
Dołączył/a : 04/07/2013
Skąd : Pobiedziska koło Poznańskiego Zadupia
Temat: Re: Główna ulica Nie Wrz 08 2013, 09:55
Cholera! Jednak zaatakowali... czyli jednak już tu są... Dobra... Gdzie są wszyscy? Rozejrzałem się dookoła i spostrzegłem że przeżyła tylko dwójka z moich ludzi... Cholera, zginęło tak wielu... -Szybko, do środka i zaryglować drzwi... Ja lecę na górę...- Zanim to zrobiłem, użyłem jeszcze Sonaru. Poleciałem do góry, przy okazji uważając na wszystko co się znajduje wokół i skradam się powoli do okien. Spod okien obserwuję otoczenie, aby zorientować się, czy gdzieś w pobliżu znajdują się wrogowie. Robię to ostrożnie, powoli, by mnie nie wypatrzono... Jeśli kogoś wypatrzę, powoli podnoszę broń, wycelowuję i strzelam... Strzelam by zabić, pytania zadawać będę później... Zdrady nie wybacza się nawet rodzinie, a ci ludzie, właśnie postanowili zdradzić ludzkość... Jeśli nic nie zobaczę to znajduję inne wyjście z budynku i okrężną drogą biegnę do miejsca eksplozji... Tam, ponownie używam sonaru, by dowiedzieć się jak najwięcej rzeczy, zanim kurz z wybuchu całkowicie opadnie...
Saeko
Liczba postów : 28
Dołączył/a : 12/08/2013
Skąd : Poznań
Temat: Re: Główna ulica Nie Wrz 08 2013, 10:30
Gejsza była wyraźnie zaskoczona, ale w miarę szybko się opanowała. Miała nadzieję, że atak nastąpi później, niestety się myliła. Przez chwilę zastanawiała się, czy wyjść zza budynku i pomóc nieszczęsnym płonącym ludziom, ale stwierdziła, że tego nie zrobi. Nie miało to sensu - nie pomogłaby im za bardzo, ponieważ już odnieśli poważne obrażenia, a żeby je uleczyć potrzebowała czasu, którego nie miała. Naraziła by tylko siebie na wykrycie i wystawiłaby się wrogowi, a to oczywiście nie miało sensu. Przynajmniej w tej chwil jest w stanie uratować resztę żyjących jeszcze ludzi oraz miasto, a tak to by straciła wszystko. Wyciągnęła swoje wachlarze i wysunęła z nich ukryte ostrza, była gotowa do walki. W razie ataku z jakiejkolwiek strony stara się go uniknąć, a jeśli to niemożliwe używa ściany wachlarzy. Jeśli nie została zaatakowana, to powoli i ostrożnie rusza w stronę poczty, ponieważ pamiętała, że aż dwie osoby się tam udały i widziała w którą stronę mniej więcej ruszyły. Miała nadzieje, że jeszcze tam są, chociaż szanse na to są dość niskie. Stara się iść bocznymi uliczkami, za każdym razem uważnie się rozglądając i wciąż będąc gotową na atak z każdej strony.
Thetmayer
Liczba postów : 66
Dołączył/a : 02/06/2013
Skąd : Poznań
Temat: Re: Główna ulica Nie Wrz 08 2013, 12:31
Przechadzka po deptaku skończyła się tragicznie. Połowa zasobów ludzkich Thetmayera padła trupem, zostało mu tylko troje ludzi. Szybka analiza beznadziejnej sytuacji: gdzieś tam nastąpiła zapewne kolejna eksplozja, czyli zapewne szturm się rozpoczął. Ludzie Kazia padli bez życia, a sam dowódca nie miał blado-zielonego pojęcia o liczebności i rozstawieniu przeciwników. Oprócz tego, byli na otwartej przestrzeni, z jednej strony mieli morze, z drugiej budynki. Oczywistym więc było, że z dwojga złego, lepiej pobiec w kierunku osłony, utworzonej z budowli. -Kompania, sprint do budynków! I nie dajcie się trafić!- wrzasnął Kaziu, biegnąc jak najszybciej do miejsca względnie bezpiecznego. -Mamy przejebane- pomyślał, wypluwając ślinę na ziemię. Nie wiedzieli, gdzie znajdują się przeciwnicy, a mieli ich zlikwidować. -Ostrożnie, spróbujcie się wychylać zza rogów by zlokalizować przeciwników- zakomenderował, samemu rozglądając się na boki, w poszukiwaniu jakiegoś celu. Jeśli kogoś zauważy, od razu aktywuje Lucky Shot i po krótkim rozeznaniu, czy to swój czy wróg, strzela, celując w jego biodro, lub obojętnie jaką wysuniętą część ciała. Tym razem obowiązywała zasada "Najpierw strzelaj, później pytaj. Zabij, albo zostań zabitym." Oprócz tego, póki co nie robi nic, czekając na rozwój wydarzeń.
Jo
Liczba postów : 5542
Dołączył/a : 29/08/2012
Skąd : Poznań
Temat: Re: Główna ulica Nie Wrz 08 2013, 23:21
MG
Serge: Chłopak ruszył pędem do miasta w czasie biegu aktywując swoje zaklęcie co w sposób znaczący wpłynęło na tempo biegu. Po pewnym niedługim czasie chłopak znów znalazł się w granicach miasta. Będąc tak blisko miasta a a zarazem nieco bliżej nieba, miał lepszy wgląd na wszystko niż reszta. Zauważył gdzieniegdzie odziane w czarne mundury szybko przemykające postaci. Nim jednak zareagował w jakikolwiek sposób, zaczęto do niego strzelać z wielu stron na raz, zarysowując mu lakier jego wypasionego mecha! Chwilę się rozglądając Serge pojął, że te ciemne kształty na niebie były... szwadronem spadochroniarzy, który właśnie napierdzielał w niego ostrą amunicją.
Evan: Tylko jedna myśl przeszła przez głowę Evana, bombardowanie! Dlatego też wziął swoich ludzi i zaczęli biec schodami na dół, by skryć się tam przed potencjalnym zagrożeniem. Kiedy jednak zbiegli na pierwsze piętro, rozległ się huk wystrzału i ołowiane kule zaczęły świszczeć w powietrzu zalewając obrońców kanonadą śmiercionośnych wystrzałów. Sześciu ludzi Evana padło z miejsca, potem szybko chowając się za kontuarem, gdzie odciągnięty został sam chłopak, po tym jak zarobił kulkę w ramię. Na szczęście zdążył zaobserwować że przeciwników było 5. Odziani na czarno byli na końcu korytarza. Mieli dziwne okulary na twarzy i karabiny w dłoniach. Na dodatek nie dali Evanowi nawet chwilę na przeklinanie bólu, coś bowiem, potoczyło się po korytarzu, dość szybko zmierzając w stronę ich lady.
Hugo: Hugo i jego drużyna zmierzali ku miastu, nie byli jednak tak szybcy jak biegnący mech, dotarli więc do niego znacznie później. Akurat byli nieopodal kiedy zobaczyli grupę cieni na niebie, strzelających ze wszystkich stron do Sergea. Mimo że Hugo nie widział co dokładnie jest na niebie, szybko zrozumiał co się dzieje.
Reeves: Wpierw myśliwy użył Sonaru, nic jednak nie spostrzegł. Ruszył pędem do góry, w tym czasie jego ludzie zabarykadowali wejście i zostali na dole. Wychylił się przez okno i dostrzegł dwójkę ludzi, przyzwał więc Colta z zamiarem wystrzelenia kiedy ktoś do niego strzelił i tylko cudem uniknął obrażeń, szybko znów kucając na ziemi pod oknem. Widocznie prócz tych dwóch kręcących się na dole, gdzieś był jeszcze jeden pilnujący okien
Saeko: Dziewczyna ruszyła cicho i powoli w stronę poczty, była uważna i cicha, jednak do poczty nie doszła, po drodze bowiem natknęła się na dwóch odzianych na czarno mężczyzn, którzy widocznie próbowali dostać się do ratusza miejskiego, oraz jeszcze jednego, podobnego do tamtych, który chował się za rogiem budynku i strzelał w okna ratusza. napastnicy jeszcze nie dostrzegli dziewczyny
Thetmayer: Szybki rozkaz był podstawą dobrego działania. Towarzysze Thetmayera zbili szyby okolicznych sklepów i po prostu wpierdzielili się do środka. Sam facet był nie lepszy i po prostu wparował do budynku. Po chwili wychylił się dostrzegając pojedynczego mężczyznę w czarnym stroju mknącego w ich stronę. Dalej pewnie było ich więcej. Dlatego nie pierdzieląc się z hołotą użył zaklęcia i strzelił. Pocisk trafił kolesia i odrzucił go do tyłu ten jednak widocznie zdążył czymś lekko rzucić, bo srebrna puszka z niebieskim paskiem zaczęła toczyć się w stronę Thetmayera i jego oddziału.
Stan obrońców miasta: 20 osób + Magowie
Stan postaci: Saeko: Piszczy ci w uszach Thetmayer: 80%MM, ból prawego kolana, armored 2/3 posty Reeves: Ból prawego barku, 84%MM Colt 1/5 postów, 7 naboi Serge: 78%MM 1/3 postów mecha Evan: Pocisk przestrzelił ci prawe ramię, krwawi i boli jak cholera
Czas na odpis: 12.09 godzina 15:00
Serge
Liczba postów : 81
Dołączył/a : 29/06/2013
Skąd : Cybertron
Temat: Re: Główna ulica Wto Wrz 10 2013, 10:59
Co za muchy tutaj lataja? I jeszcze smia strzelac?! A wiec wyglada na to, ze mamy tutaj atak terrorystyczny z uzyciem amunicji ostrej, która jakos nijak nie dziala na chlopaka bo metal, w sumie fajnie, moze robic za istna tarcze czy cos. Jednak trzeba cos z nimi zrobic bo przeciez nie sztuka jest brac wszystko na klate. Na poczatek moze sie zajac ich spadochronami? W koncu raczej opadaja powoli, a nim doleca do Serge’a to im troche zajmnie. Tak wiec nie stojac jak kawal zlomu mag zaczal akcje. Na poczatek spojrzal w kierunku jakiegos domku(bo ulica to pewnie domek tez jest) i wbil w niego swoja prawa lapie(zakladamy, ze od tamtej strony jest domek, a jak nie to od lewej) i lapie wszystko, co da sie rzucic, krzesla, stoliku, telewizor + Gruz z sciany. Uzbrojony? To dobrze. Po chwili zwraca uwage na tych, co sa najblizej i zaczyna do nich rzucach, biorac pod uwage, ze spadaja to troszke pod ich stopy(Bo opadaja, wiec trzeba byc przygotowanym, ze zmienia swoje polozenie, w dól, wiec celujac lekko pod nich jest wieksza szansa na trafienie). Co zrobi jak zabraknie mu Ammo? A no kolejna porcja gruzu itp. Trudno, ze komus zniszczy sie domek, w koncu i tak cos tutaj, by rozwalili. Ale skoro oni skads wyskakuja to musi tutaj latac cos w rodzaju samolotu? Czy czegos podobnego, wiec Serge bedzie rozgladal sie po niebie w poszukiwaniu czegos takiego. Gdy tylko namierzy to spróbuje go zbic. Co dalej? A no to, co rzuca moze zaczac spadac, wiec bedzie uwazal, by nie spadlo czasem na niego samego bo bedzie buba. Zaraz po tym, spróbuje zlapac jakiegos typka do swojej ogromnej broni, a nastepnie polamie mu raczki, nózki... Wazne by zyl, ale nie chodzil i sie nie ruszal. Potem od razu powie „Gadaj, dla kogo robisz bo skrece ci kark”, ale w koncu to wróg wiec... mniejsza. Moze takze okazac sie maszyna, cyborgiem czy czyms innym chociaz uniwersum nie to, lecz np. Serge to taki mech, wiec nie wiadomo.
Thetmayer
Liczba postów : 66
Dołączył/a : 02/06/2013
Skąd : Poznań
Temat: Re: Główna ulica Sro Wrz 11 2013, 19:03
Thetmayer, gdyby był gadułą, pewnie teraz śmiałby się rubasznie i mówił hasła typu "Dobra robota, wszystko zgodnie z planem", po czym uderzyłby się otwartą dłonią w kolano. On jednak taki nie był. -Tsch- wydał z siebie dziwny odgłos, po czym spojrzał na puszkę, toczącą się niebezpiecznie do nich. Kaziu stanął w jak najlepszej i najstabilniejszej pozycji, po czym użył raz jeszcze zaklęcia Lucky Shot, celując w przedmiot, który został wyrzucony przez martwego już człowieka, by go zniszczyć, lub sprawić, by się odturlał. Jeśli nic się z nim nie stanie, Casimirro wyśle jednego z mężczyzn, by w razie zbliżenia się puszki na odległość metra od wejścia, kopnął ją i sprintem wrócił. -Ej, Ty- powiedział cicho i zdecydowanie do najbliższego mężczyzny. -Sprawdź lewo i prawo za budynkiem. I nie daj się trafić- zakomenderował, jednocześnie zwracając się twarzą w kierunku pozostałej dwójki. -A Wy dwoje zobaczcie, czy jest w tym budynku cokolwiek przydatnego do walki, lub po prostu coś, co mogłoby mnie zaciekawić- westchnął ciężko po wypowiedzeniu tych słów. Nie lubił mówić, ale niestety, jako dowódca nie mógł siedzieć cicho. Sam natomiast podszedł do jednego z rogów budynku ze swym toporem w prawej ręce i nie wychylając się- nasłuchiwał.
Reeves
Liczba postów : 63
Dołączył/a : 04/07/2013
Skąd : Pobiedziska koło Poznańskiego Zadupia
Temat: Re: Główna ulica Sro Wrz 11 2013, 19:56
Hahaha, tak myślałem że sprzątnięcie tych gnojków będzie trudniejsze... Ale co, tym razem nie będę się patyczkował... Mam coś, co powinno na chwilę przytłumić ich zmysły... Wyciągnąłem z kieszeni trzy granaty błyskowo-hukowe, które zgarnąłem ze zbrojowni... Taaak panowie, teraz będzie zabawnie... Wybijam wszystkie okna od tej strony ulicy... Niech ich to trochę zdezorientuje a jednocześnie umożliwi mi dobry rzut... Dobra... Teraz nasze granaty... Jako że nie wiem, gdzie jest owy człek, który obserwuje moje okno, rzucam odbezpieczone granaty na trzy strony, prośiutko przez okno... Jeden na prawo, drugi bardziej na lewo, a trzeci prosto... Kiedy wybuchną, nadal z dużą ostrożnością, wychylam się przez okno i szukam człeka, który mnie wypatrywał, a później tą dwójkę, która wybiła moich ludzi... Powinni być na tyle zdezorientowani, że nawet nie spostrzegą się, kiedy padną trupem
Hugo
Liczba postów : 55
Dołączył/a : 07/04/2013
Temat: Re: Główna ulica Sro Wrz 11 2013, 23:41
- Strzelają... - mruknął. Zerknął na swoich ludzi od magicznych barier. - Nadszedł czas, musimy wynieść rannych! Jeden silny człowiek plus jedna bariera, trzeba zabrać tych, co jeszcze żyją z lini ostrzału, lizę na to, że nasz blaszany kolega sobie poradzi. Reszta - do budynków, obserwować sytuację. Jeśli ktoś z was ma broń, zawsze może próbować działać z ukrycia - stwierdził i sam ruszył do pierwszego z brzegu budynku, by tam się ukryć i znaleźć jakieś okno z widokiem na plac, by dokładnie móc obserwować sytuację i obliczać ewentualne straty,a także szukać jakieś możliwego lepszego wyjścia z sytuacji. Jakiejkolwiek podpowiedzi na niebie i ziemi. Powtarzał sobie w głowie szybciutko wszystkie wojenne książki jakie czytał i szukał spadochroniarzy oraz jakiejs grupki ochotników, która sobie z tymi spadochroniarzami musiała rozprawić.
Poniżej znajdują się buttony for, z którymi obecnie prowadzimy wymianę. W celu nawiązania współpracy zachęca się do odwiedzenia pierw tematu z regulaminem wedle którego wymiany prowadzimy, a następnie do zgłoszenia się w tym temacie. Nasze buttony oraz bannery znajdują się zaś w tym miejscu.
Layout autorstwa Frederici. Forum czerpie z mangi "Fairy Tail" autorstwa Hiro Mashimy oraz kreatywności użytkowników. Wszystkie materiały umieszczone na forum stają się automatycznie własnością jego jak i autorów. Dla poszanowania Naszej pracy uprasza się o nie kopiowanie treści postów oraz kodów bez uprzedniej zgody właścicieli.