I've never seen a decent person among those who say they're going to save the world while forsaking the people around them. Those types of men are always so intoxicated by thier own hollow dreams that they call every little thing in front of them trivial.
Nie wysokie wzgórze znajdujące się za Magnolią. Pozbawione wszelkich drzew i krzewów, jedynie zielona trawa. Jednak widać z niego całe miasto. Jest to idealne miejsce do odpoczynku i jako punkt docelowy spacerów.
Znalazła się mała wolna chwila to czemu by z niej nie skorzystać? I tak nic innego lepszego do roboty nie było poza wylegiwaniem się na trawce. Nawet Akane czasem lenistwo może się znudzić i czasem ma pomysł na zrobienie czegoś, co jej na pewno się przyda w życiu. Czyli trening! Kryształ ma tyle możliwości, ale trzeba mieć chęci, czas i siły. U Akane są to zwykle chęci, które odwiedzają ją raz na jakiś czas i kiedy czuje w sobie potrzebę nauczenia się czegoś. Pomyślała sobie, że w walce przyda się chociaż najmniejsza chwila na złapanie oddechu, pozbieranie się do kupy i znalezienie straconej ręki. Dlatego warto w jakiś sposób zatrzymać przeciwnika na jakiś czas. Może klatka? Coś podobnego będzie idealne. Chociaż przez pręty w klatce można by dmuchnąć w Akane jakąś ognistą kulą czy czymś podobnym. Czarno włosa stała na szczycie wzgórza po małej rozgrzewce, która polegała głównie no tworzeniu małych kryształowych rzeczy i myślała równocześnie nad wyglądem więzienia dla potencjalnych wrogów. Znalazła pomysł na formę i nie jest to nic nadzwyczajnego. Zwykłe ściany, które mają przybrać razem postać prostopadłościanu. Jedyne nad czym musi popracować to wielkość. Z miniaturą problemu nie ma, ale w tym musi się człowiek zmieścić! Dlatego chciała zacząć po kolei tworząc ściany. Jedna, dwie…sześć spoko na razie żaden problem. Bronią ich nie nazwie to raczej nie znikną same, to ma czas na poćwiczenie. Niestety ten problem, którego się bała zaczął się gdy chciała je połączyć ze sobą i by trzymały się kupy. Za każdym razem coś musi być nie tak. Dokładniej nagle się nie rozleciały zostawiając kupę kryształu. kto to potem sprzątnie? Chociaż i tak za nią już widniała spora kolekcja małych figurek. Nie chciała ich niszczyć to może jak ktoś tu zawędruje to je sobie weźmie. W każdym razie pierwsza próba połączenia czterech prostokątów i dwóch kwadratów była nijaka. Po kilku sekundach oderwały się od siebie i same się rozwaliły, zero połączenia między nimi. Fajnie. Akane nie chciała spędzić tutaj tygodnia, dobra może bitej doby dlatego musiała się skupić i dać z siebie wszystko! Tylko, potrzebna była jej przerwa... kolejna na małe jedzonko. Chyba nic się nie stanie jak na chwilę zniknie i pójdzie sobie cos kupić w centrum miasta? Chwila trwała dość długo, ale oczywiście Akane nie zapominała o tym jak musi pracować nad zaklęciem. Gdy wróciła na wzgórze z pełnym żołądkiem, zaczęła ponownie bawić się kryształem. Nawet nie chciała liczyć ile razy podchodziła do jednego zadania. Co prawda magiem S nie jest, więc nie powinna się tym przejmować. Jednak z czasem człowiek jest coraz lepszy to może kiedyś nie będzie miała problemu z takim rzeczami. A przecież myśli nad zaklęciem rangi B lub A. Tak czy siak słońce już znikało za horyzontem, a ona dalej się męczyła nad najgłupszym połączeniem tych ścian. -Skup się dziewczyno, przecież tworzysz tyle małych rzeczy, które trzymają się kupy - mówiła sama do siebie siedząc już na trawie. Myślała, że to takie proste, ale jednak to nie jest jakieś tam pudełeczko na zapałki, a zaklęcie, którego chce używać w walce i nie może się rozwalić od tak. Po krótkiej przerwie musiała próbować ile się da. Gdy ponownie kryształowe ściany się połączyły już się nie rozdzieliły tak szybko jak poprzednie. Trzymały się razem znacznie dłużej, ale i tak same z siebie się rozpadły. Taki czas chyba i tak jest wystarczający na znalezienie straconej ręki, więc chyba skończyła. Dla pewności sprawdziła to jeszcze kilka razy. Była już zmęczona i położyła się na trawie wśród drobinek kryształu. Jej oczy same się kleiły i zasnęła. Obudziła się następnego ranka, znaczy chyba nawet popołudnia. Zaspana skierowała się do centrum Magnolii.
z/t
Autor
Wiadomość
Torashiro
Liczba postów : 5599
Dołączył/a : 10/05/2013
Temat: Re: Wzgórze Sro Paź 26 2016, 22:51
MG:
Ever spoglądał spokojnie na Nevera i nawet nie drgnął, nawet się nie zawahał, gdy odpowiadał na jego słowa: -Nigdy nie dostrzegamy wad najbliższych osób. - odpowiedział dość, spokojnie, a następnie dodał -Dawno temu, zabójcy potrafili stać się częścią cudzej rodziny, by w pewnym momencie po prostu ją zdradzić? Obserwowałeś zawsze swoją wróżkę? Jesteś pewny, że gdy ty jej nie obserwowałeś, nie czyniła źle? - odpowiedział pytaniem, na pierwsze stwierdzenie, a potem lekko się roześmiał, co zdawać by się mogło dziwne. -Ponieważ cię kocha. Dlatego cię wspiera. I tylko dlatego. Zabije każdego, kto stanie na drodze jej miłości. Tak samo, jak ja, gdy ktoś będzie próbował zabrać mi Princess. - odpowiedział spokojnie Ever, spoglądając wyzywająco na Nevera.
Oddajmy się na moment uroczości sceny. Dwie słodziutkie hugające się wróżki. Chcąc nie chcąc mimo wszystko, Grey nie mogła się oddalić. High miała bowiem właściwości tentacli. Jak już dorwała się w huga, to nie puszczała tak łatwo. O ile w ogóle. -N-nie pamiętam jego imienia. Na K... się zaczynało. Był ci... nam bardzo bliski. I nie wydał żadnej wojny. Bronił nas... ale cena była zbyt wielka. Oddał życie, by nas ocalić. A teraz, jeden z 13 Książąt, wrogich nam generałów przybył tutaj i wytworzył tę strefę. I gdy staniecie przeciwko niemu, my nie będziemy mogli się mu sprzeciwić. - odpowiedziała łkając i mocząc ubranko wróżki. Ale wciąż how cute się hugały. -Najpewniej pamiętam część, bo jestem twoim przeciwieństwem. Ty nie pamiętasz, więc ja powinnam. Ale najwyraźniej nawet On nie ma mocy złamać Kreacji Króla Wróżek. Pewnie dlatego też Ever tyle wie. Wie więcej ode mnie. Najpewniej... - mruknęła smutno.
Never i Grey: 123MM | + 1 PD za dwie hugające się słodko wróżki
Never Winter
Liczba postów : 641
Dołączył/a : 19/05/2013
Temat: Re: Wzgórze Nie Paź 30 2016, 02:03
PERSPEKTYWA NEVERA Słowa drania bardzo, bardzo mnie zdenerwowały. Otworzyłem usta, aby odparować. - Ja... I wtedy zamarłem w dwóch słowach. Może nie byłem najbardziej inteligentnym osobnikiem, ale kiedy o tym powiedział... nie widziałem Grey zawsze. Lecz... - To wcale nie oznacza, że jest zła! Równie dobrze można coś takiego powiedzieć o kimkolwiek! Kohaku-san mi powtarzała, aby nie wierzyć w 100% innym ludziom. Nie wiadomo, co mogą powiedzieć. Za to na drugie zdanie... - Nie wiem, czemu tak powiedziałeś, ale też kocham* Grey. Jest moją drogą towarzyszką. Chociaż nie wypowiadaj takich słów na wiatr, bo jeszcze ktoś źle coś zrozumie! Odpowiedziałem, zaplątując ręce (Never-kun nie potraktował dosłownie słów o zabiciu, to raz... a dwa, z gwiazdką, w japońskim suki oznacza jednocześnie lubienie i miłość - wcale nie oznacza automatycznie miłości romantycznej i też tak Never-kun zrozumiał - przyp. Grey) Zanim jednak dalej coś powiedziałem, to usłyszałem za sobą. - Jeszcze nie nadszedł czas na to, Ever-kun.
PERSPEKTYWA GREY - Kevan. Cicho szepnęłam... Kiedy o tym pomyślałam, to nagle pojawiło się mi to imię w głowie. Ciekawe dlaczego... (może to że to zdanie pojawiło się w postach w Mylnych i aktualnie tam jeszcze grasz, pieprzony metagamerze - przyp. Grey). Niestety, poza tym nic do głowy mi nie przychodziło. Ale dojdę do tej sprawy, na pewno. - Tego się spodziewałam... Ale nie należy tracić nadziei. Ja zajmę się wszystkim, nie martw się... Powiedz mi tylko, jak się nazywa ten generał? Zapytałam się Hime-chan, głaszcząc ją po głowie. ... Spojrzałam na Ever-kuna z pewną naganą. - Co jest pomiędzy nami, to jest pomiędzy nami, Ever-kun. Czy ty powiedziałeś wszystko Hime-chan? A założę się, że też dla niej zrobisz wszystko. Spokojnie, odpowiedni czas nadejdzie... - powiedziałam, przylatując tak aby znaleźć się między bohaterem a zabójcą, po czym odwróciłam się do ubranego na czarno osobnika. - W każdym wypadku, wracając do spraw przyziemnych... Powinieneś się domyślić, po co tutaj przybyłam. Hime-chan mówi, że wiesz więcej od niej. Tego właśnie potrzebuję, informacji... Zapewne jednak masz pewne opory przed udzieleniem mi ich. Nie dziwię się, sama bym była nieufna. Lecz wierzę, że masz na tyle rozsądku, żeby jednak z nami współpracować - zaplątałam ręce, spoglądając na niego poważnie. - Inne wyjście to śmierć. I wcale nie mówię to z jakiś antagonistycznych powodów - machnęłam ręką. - Po prostu jesteście odbiciami. Alter egiem... zaczęliście istnieć, gdy my przybyliśmy do tego miasta... I zapewne znikniecie, gdy my stąd odejdziemy. Nawet jeśli nie z automatu, to nie wiem, czy mości głównemu złemu bylibyście potrzebni. Po użyciu narzędzi zapewne by się ich pozbył... I nie moglibyście nic z tym zrobić. Nawet Hime-chan tego nie chciałaby. Gdy zaś nas nie zatrzymacie nas i my jego pokonamy, to strefa zostanie przerwana i wy również znikniecie... To jest sytuacja przegrać-przegrać, prawie nie widać nadziei, można wybrać tylko jak chce się umrzeć... Lecz ja proponuję inną opcję - tutaj mój głos znacznie spoważniał. - Nie ma takich rzeczy, które nie można przełamać. Zawsze może się zdarzyć, że coś nie zadziała. Potrzebuję jednak do tego wiedzy, jak działa magia naszego "przyjaciela", żeby cokolwiek zrobić... Jeśli mi pomożesz i udzielisz informacji, to obiecuję, że zrobię wszystko co w mojej mocy, aby uratować Hime-chan. Zaproponowałam. Tak naprawdę to był czysty hazard, dlatego nie mogłam przyrzec że wszystko będzie dobrze i na pewno ją uratuję. Jednak jeśli Ever-kun rzeczywiście dużo wiedział o mnie i reszcie, to powinien wiedzieć, że co jak co, ale obietnic nie łamie. Żadna wróżka nie złamie obietnicy. Cokolwiek by o mnie myślano. Teraz czas było czekać na odpowiedź Ever-kuna... A pytania mam następujące. Kim dokładniej jest osoba, z którą przyjdzie nam się zmierzyć? Jak działa jego magia? Na jakiej podstawie tworzy alter ega i dlaczego wasza jest taka inna? Zwłaszcza że podobno on wie więcej, mimo że Hime-chan powinna, jako że była stworzona jako kreacja mnie, która była i jest potężniejsza od Never-kuna. To też jest ciekawe. "Kreacja Króla Wróżek". Co ten termin oznacza? Z czego czerpie ten gościu energię? Bo miałam dziwne wrażenie, że strasznie rozrzutnie dysponował, praktycznie opanowując całe miasto i tworząc Alter Ega, nawet Przedwiecznych. Takie zaklęcie na pewno pożerało mnóstwo mocy magicznej. Skąd on ją brał? No i najważniejszy punkt - procedura wydawania rozkazów. Czemu nie mogą mu się sprzeciwić? Czy on ma jakąś specjalną właściwość czy przedmiot, aby zmusić alter ega do posłuszeństwa? Wchodzi to skład tego rytuału który jest na Magnolii czy trzeba traktować to jako osobne zaklęcie? Dla mnie to było niezwykle ważne. Na końcu zapytałam się o prawdziwe imię oraz lokację losu zarówno Hime-chan oraz Ever-kuna, a jeśli nie znali, to daty urodzenia wraz z ich imionami rodziców, ulubiony kolor oraz w co najbardziej wierzą i wyznawane wartości. Podejrzewałam że są identyczne jak nasze, ale należało się upewnić. Gdyby wszystkie opcje zawiodły, ta jeszcze zostaje. Obiecałam uratować Hime-chan i zamierzałam dopełnić obietnicy. Nawet jeśli to by zajęło trochę i wymagało poświęceń, to i tak to jest niewielka cena za potencjalny zysk.
Torashiro
Liczba postów : 5599
Dołączył/a : 10/05/2013
Temat: Re: Wzgórze Nie Paź 30 2016, 10:49
MG:
-Kevan... Dokładnie, tak się nazywał! Twój brat! Ten generał... M-Mefistofeles... Cień Istnienia. - stwierdziła Hime, gdy Grey wypowiedziała to imię. Ever zdążył tylko odpowiedzieć Neverowi: -Naprawdę jesteś głupszy niż ustawa przewiduje. - ale potem wtrąciła się Grey i popsuła MG całą zabawę z namawiania Nevera do zua. No i lekko spuścił głowę, gdy Eminence wspomniała o "powiedzeniu wszystkiego" do High. Może się zarumienił, ale nie było tego widać pod jego całym zamaskowaniem. Spokojnie wysłuchał całego monologu wróżki, po czym ruszył powoli w stronę Magnolii, przy okazji mówiąc -Ruszajmy... zaczęło się. - i ruszył. A Princess lekko zaskoczona krzyknęła za nim i poleciała. Cóż więc pozostało temu duetowi. Ever szedł, ale zaczął powoli odpowiadać: -Musielibyście zawrzeć pakt albo z Bogami, by nas ożywili i utrzymali w tym świecie, albo wykorzystać Kreację Króla Wróżek do tego samego celu. Inaczej nie utrzymamy się na tym świecie. - odpowiedział spokojnie, całkowicie bezemocjonalnie, po czym się zastanowił -To nie magia. Nawet nie klątwa. Nazwałbym to mocom. Siłą dorównującą mocy. Świat składa się z 5 sztuk: Magii, Mocy, Klątwy, Zaklinania i Błogosławieństwa, z których Moc jest szczytem zdolności, przewyższającą każdą inną pod względem siły i potęgi. Dla niego to tak naprawdę jedno zaklęcie wywodzące się z prymitywnych klątw. Każdy kto wejdzie w zasięg jego strefy wpływów dostanie swoje alter ego. Niektórzy muszą z nim walczyć, inni nie. Zależy. Magnolia jednak upadła, bo alter ego zapanowały nad nią. Przejęły kontrolę, wprowadzając istny chaos. Każde alter ego to odbicie lustrzane oryginału. Never jest debilem i wie mniej od ciebie. Tutaj ja wiem więcej od High, jestem też inteligentniejszy. - skwitował beznamiętnie, po czym się zastanowił -Kreacja Króla Wróżek to również moc. Możesz ją porównać do potężniejszego Łuku Ucieleśnienia. - następnie zaś westchnął -Potrafi szybko zregenerować sobie energię. Dodatkowo, ten świat jest przesiąknięty magią. Dla niego to nie problem przyśpieszyć jej proces pochłaniania, by zwiększyć jego regenerację energii. Prawdopodobnie byłby w stanie całkowicie pozbawić magii Magnolię. Gdyby zaszalał. Teraz natomiast zgromadził tych, którzy przeżyli swoje Oblicza. Najpewniej chce ich wykorzystać do zwiększenia swojej potęgi. - następnie chyba nawet się uśmiechnął, a przynajmniej był rozbawiony -Kiedy znaleźliście się na terenie Magnolii? Z pół godziny temu? To jest data naszych narodzin. Przynajmniej moich. Hime, urodziła się podczas wojny tak dawno temu, że nikt jej daty nie pamięta. Nie mamy rodzin, a nasze przekonania i gusta są fałszywe... -Ja lubię róż! - odparła zadowolona Hime-chan, na pytanie o kolor. I to była w sumie jedyna sensowna odpowiedź na ten temat. No i w międzyczasie dotarli do Kardii. -Wchodzimy... - mruknął Ever, sięgając ręką w stronę drzwi.
Never i Grey: 123MM | Kontynuuj bezpośrednio TUTAJ. Nie trzeba pisać z/t znajdujecie się za drzwiami, jeszcze nie weszliście, jakby co.
Shiyume
Liczba postów : 454
Dołączył/a : 18/09/2016
Skąd : Zaświaty
Temat: Re: Wzgórze Pon Paź 31 2016, 10:19
Masayoshi nadszedł powolnym krokiem. Skąd przybył? Cóż, trudno było mu odpowiedzieć na to pytanie. Czasem sam nie wiedział, gdzie się znajduje i co robi. Po czterystu latach życia człowiek zapomina, czym jest czas i przestrzeń. No dobra, trochę przesadził. Po prostu przylazł prowadzony instynktem. Czy też może lepiej określić to szóstym zmysłem. Nad Magnolią wisiał odór śmierci. To wystarczyło, by przywołać tam Przewoźnika. Wiele ludzi zginęło... a może zginie? Wbrew pozorom chronologia nie była rzeczą pewną w przypadku śmierci. Losy wielu były z góry przesądzone, ale czas, w którym przepowiednia się ziści zwykle pozostaje nieokreślony.
- Śmierć, tak? Nadeszłaś już, czy to dopiero przyszłość?... - wyszeptał Nekromanta, wsłuchując się w głos Wrzechświata. Choć co prawda nie był w stanie go usłyszeć. Był tylko śmiertelnikiem. No, prawie.
Shiyume przybył na wzgórze blisko Magnolii. Nie miał bladego pojęcia, co się dzieje w środku miasta. Ale miał wrażenie, że coś złego. A jeśli ktokolwiek tam zginął, lub też miał zginąć... cóż, jego obowiązkiem było zadbać, że wszyscy zmarli spoczną w pokoju. Tylko pierw musiał ocenić sytuację, co też właśnie próbował robić, obserwując z góry Magnolię. Może dostrzeże coś dziwnego?
Torashiro
Liczba postów : 5599
Dołączył/a : 10/05/2013
Temat: Re: Wzgórze Pon Paź 31 2016, 14:51
MG:
Coś dziwnego... nie licząc faktu, że miasto wyglądało jak miasto-widmo, czy też wymarłe to nie było tu nic dziwnego. W oddali majaczyła siedziba Fairy Tail, a Katedra Kardia górowała nad miastem. Pewnie sam Shiyume niezbyt by się czymkolwiek przejął, gdyby nagle nie poczuł, jakby ktoś go okradł. Okradł z fragmentu jego samego, jego duszy. Jakby nagle czegoś mu w nim samym brakowało. I nie było to spoko uczucie. Wręcz przeciwnie. Zdawało się być niezwykle uciążliwe i męczące. Ba, czyżby odczuł też... strach? Tak jakby czegoś się obawiał. I to czegoś naprawdę potężnego.
Shiyume
Liczba postów : 454
Dołączył/a : 18/09/2016
Skąd : Zaświaty
Temat: Re: Wzgórze Pon Paź 31 2016, 17:57
- Nah, coś tu jest zbyt spokojnie - stwierdził Shiyume, obserwując miasto z oddali. Aż tu nagle naszło go to dziwne uczucie. Jakby ktoś przywłaszczył sobie kawałek jego samego, jego duszy. A to nie było w porządku. Był Nekromantą, Panem Duchów. Nie zamierzał jej nikomu oddawać, nie ważne kto się na to odważył. Jednak w parze z tym uczuciem szło coś jeszcze...
Masayoshi zacisnął palce na swoim kosturze. Tu zdecydowanie działo się coś dziwnego. Mag dawno nie odczuwał strachu. W końcu czego miał się bać? Większość ludzkich fobii pochodziło od lęku przed śmiercią, a tego Przewoźnik obawiać się nie musiał. A jednak coś wywołało w nim przerażenie... a przynajmniej mocny niepokój. Nie podobało mu się to.
- Kim jesteś? - zapytał cicho, rozglądając się po okolicy. Był Przewoźnikiem, wyśledzenie fragmentu własnej duszy nie powinno być dla niego zbyt trudne. Miał nadzieję odnaleźć go jak najszybciej. Zdecydowanie nie lubił się dzielić duszą.
Pan Duchów
Spoiler:
Nekromanta jest w stanie widzieć duchy, rozmawiać z nimi, a nawet (na życzenie) być w stanie je dotknąć. Może też skrępować i unieruchomić duchy swoją wolą, ucieleśnianą poprzez niewidoczne dla żyjących łańcuchy. Co najważniejsze, potrafi również te duchy przegonić z Rzeczywistości. Należy pamiętać, że najsilniejsze duchy mogą być w stanie przeciwstawiać się skrępowaniu i odesłaniu przez długi czas. Jeśli natomiast duch jest z jakiegoś powodu mocno związany ze światem, odesłanie go może jedynie sprawić, że ten wróci znów po jakimś czasie.
Oczy Śmierci
Spoiler:
W zasadzie nie jest to zdolność oparta na wzroku, Nekromanta jest jednak wstanie wyczuwać śmierć. Tutaj jednak trudno być pewnym, jak skuteczne to się okaże, zależy to bowiem od wielu czynników. Najłatwiej Nekromancie wyczuć jest śmierć bliskich i masowe mordy. Tak więc zginie mu dziewczyna na drugim końcu świata - będzie wiedział; ktoś wymorduje całą wioskę w okolicy - będzie wiedział. Ewentualnie wyczuje też Maga Śmierci czy innego Nekromantę. Nekromanta może też od razu odróżnić osobę z Mroczną Duszą od tej z Czystą. No, i jako dodatek - przy używaniu magii oczy Nekromanty świecą się lekko na jasnozielono, przy niektórych zaklęciach może się też pojawić trochę zielonkawej mgły. Shiyume zdarza się też czasem obudzić z siwymi włosami, a następnego dnia z powrotem z czarnymi.
Torashiro
Liczba postów : 5599
Dołączył/a : 10/05/2013
Temat: Re: Wzgórze Sro Lis 02 2016, 16:06
MG:
No i właśnie w tym był problem. Mimo dziwnego uczucia oraz dawno nie odczuwanego lęku jego dusza zdawała się być w całości. Nie widział żadnych duchów, nie odczuwał niczego. Zupełnie, jakby to miasto było opuszczone. A jednak, odkąd zdawał się coś utracić, coś mu mówiło, że nie jest tu jedyny. Że w pobliżu ktoś jeszcze się znajduje. Ale nie nekromanta. Nie zabójca. Nie mag śmierci. Coś... innego. Coś zgoła przeciwnego. Ale znajdowało się przed nim. A przynajmniej z tamtego kierunku to odczuwał. I był z tym czymś połączony... albo nawiązał połączenie, gdy coś mu odebrano. Takie przynajmniej miał odczucia.
Shiyume
Liczba postów : 454
Dołączył/a : 18/09/2016
Skąd : Zaświaty
Temat: Re: Wzgórze Sro Lis 02 2016, 17:38
- Co u licha?... - wymruczał Shiyume, spoglądając w stronę, z której wyczuwał czyjąś obecność. To było... dziwne. Bardzo dziwne. Czyżby to uczucie było tylko wytworem jego wyobraźni? Jeśli ktoś ukradł jakąś cząstkę jego, Nekromanta powinien być w stanie ją wyśledzić - czym bowiem jest śmierć, jeśli nie podróżą cząstki człowieka? Musiał jednak pamiętać, że istniały na tym świecie moce dla niego niepojęte. Nie rozumiał wielu rzeczy, przynajmniej na razie. Kiedyś wszystko zrozumie, odkryje sekrety i tajemnice... ale to była przyszłość odległa.
Póki co ruszył w stronę, z której wyczuł wcześniej ową... anomalię? Trudno było mu znaleźć bardziej trafne określenie. Szedł ostrożnie, uważając na potencjalne pułapki. Musiał odkryć, co tu się działo. Ale nie miał zamiaru dać się przy tym zabić, nawet na chwilę. U niego śmierć była zwykle raczej stanem przejściowym, więc bardzo martwić się nie musiał. Bywała jednak... uciążliwa.
Torashiro
Liczba postów : 5599
Dołączył/a : 10/05/2013
Temat: Re: Wzgórze Sro Lis 02 2016, 17:54
MG:
Idąc przed siebie Shiyu nie wiedział czego się spodziewać. Albo kogo. Dlatego niepewnie ruszał do przodu. Każdy kolejny krok obarczony był wątpliwościami, ale w końcu... spotkał kogoś. A dokładniej... siebie. Tak dosłownie. Tak patrzył sam na siebie. Tylko kostur miał taki trochę mniej zuy. A dokładniej bez czaszki. Spoglądał na ciebie normalnym wzrokiem, a także i delikatnie się uśmiechnął. Czy coś. Mimo wszystko, to z nim Shiyu czuł to dziwne połączenie. Nie miał jego duszy, ale jednocześnie był nim. Tak jakby. Chyba. Nie wiedział. No i się nie odzywał.
Shiyume
Liczba postów : 454
Dołączył/a : 18/09/2016
Skąd : Zaświaty
Temat: Re: Wzgórze Sro Lis 02 2016, 18:15
'Coooooooooooo?......' - omal nie krzyknął Shiyume po napotkaniu nieznajomego. Ale się powstrzymał. Zresztą nie był to tak do końca nieznajomy, był to bowiem... on. To było dziwne. Baaardzo dziwne. Jeszcze nigdy się nie spotkał, mógłby powiedzieć. Zdarzyło mu się wiele osób... istot... rzeczy spotkać. Nawet ze Śmiercią rozmawiał. Ale siebie nie spotkał dotychczas. W gwoli ścisłości była to taka trochę... "dobrzejsza" jego wersja. Co jednak było najdziwniejsze w tej sytuacji to to, że ów alter-Shiume się uśmiechał. To była po prostu czarna magia, herezja i inne takie.
- Co ja... ty. Co ty tu robisz? Kim jesteś, że przyjmujesz maskę sługi Śmierci? Wyznaj mi swoje grzechy, a pomyślę nad odpuszczeniem twych win! - zawołał, wskazując kosturem siebie. W sensie tego drugiego siebie. Tego dziwnego.
Jednocześnie przeprowadził coś w rodzaju skanowania. Zwykłym spojrzeniem sprawdził, czy napotkana przez niego istota ma duszę. Potrafił odróżnić zarówno Mroczne jak i Czyste, a że nie było nic pomiędzy, to brak duszy też powinien bez trudu wykryć. Musiał jak najszybciej stwierdzić, czy napotkana przez niego anomalia jest żywą istotą czy tylko marionetką.
Oczy Śmierci
Spoiler:
W zasadzie nie jest to zdolność oparta na wzroku, Nekromanta jest jednak wstanie wyczuwać śmierć. Tutaj jednak trudno być pewnym, jak skuteczne to się okaże, zależy to bowiem od wielu czynników. Najłatwiej Nekromancie wyczuć jest śmierć bliskich i masowe mordy. Tak więc zginie mu dziewczyna na drugim końcu świata - będzie wiedział; ktoś wymorduje całą wioskę w okolicy - będzie wiedział. Ewentualnie wyczuje też Maga Śmierci czy innego Nekromantę. Nekromanta może też od razu odróżnić osobę z Mroczną Duszą od tej z Czystą. No, i jako dodatek - przy używaniu magii oczy Nekromanty świecą się lekko na jasnozielono, przy niektórych zaklęciach może się też pojawić trochę zielonkawej mgły. Shiyume zdarza się też czasem obudzić z siwymi włosami, a następnego dnia z powrotem z czarnymi.
Torashiro
Liczba postów : 5599
Dołączył/a : 10/05/2013
Temat: Re: Wzgórze Sro Lis 02 2016, 18:22
MG:
-On jest zajęty. Więc wysłał mnie na spotkanie Ciebie. I tak będziemy zapewne po przeciwnych stronach, więc nie wiem czy jest sens przeciągać jakąkolwiek szopkę. Opuść Magnolię i nic się nie stanie. A jak po wszystkim będzie potrzebny Przewoźnik, to będziesz mógł tu przybyć. - odpowiedział spokojnie drugi Shiyu, który, jak się okazało, nie miał duszy. Chociaż tutaj też nie byłoby to do końca prawdą. Bo coś miał. Tak jakby. I to podobną do Shi, więc może dlatego go wyczuwał. Ale też była jakby... wypaczona. Zmieniona. Jakby ktoś wnętrze wyciągnął na zewnątrz, a zewnątrz schował do wewnątrz. Czy coś. Takie "serce na wierzchu". Tylko w wersji duszy. No i też mówił o wielu dziwnych rzeczach, których nawet niezbyt wytłumaczył. I wciąż miał ten uśmieszek. Który trochę mógł irytować. Ale tylko trochę. Bo się uśmiechał jak debil. Delikatnie, ale sukcesywnie.
Shiyume
Liczba postów : 454
Dołączył/a : 18/09/2016
Skąd : Zaświaty
Temat: Re: Wzgórze Sro Lis 02 2016, 18:57
Shiyume zmierzył się wzrokiem. Znaczy się tego alter-Shiyume Skąd wiedział o Przewoźnikach. Czyżby to... "coś"... miało nie tylko jego aparycję, ale również wspomnienia? To nie wróżyło nic dobrego. Wspomnienia Nekromanty były cenne. Szczególnie tego Nekromanty, sługi Śmierci. Nie dzielił się nimi, podobnie jak duszą. Zresztą posiadanie takiego klona też było nieprzyjemne.
- Odejdę stąd... - powiedział powoli, uważnie obserwując swoją reakcję (swoją drogą ciekawe doświadczenie) - Odejdę stąd szybko i nie będę tu wracał aż to się nie skończy. Nie chcesz mieć mnie za wroga, ja jednak nie czuję potrzeby walki. Ale odpowiedz mi na dwa pytania. Skąd wiesz o Przewoźnikach? Kim ty w ogóle jesteś? Podaj mi odpowiedzi, a nie będę marnował tu więcej swojego czasu. Chyba, że odpowiedź mnie nie zadowoli. Masz wybór - wyjawić mi część swojego sekretu, albo też zyskać sobie niepotrzebnego wroga. Wybieraj mądrze.
Torashiro
Liczba postów : 5599
Dołączył/a : 10/05/2013
Temat: Re: Wzgórze Sro Lis 02 2016, 19:28
MG:
Drugi Shi zdawał się niezbyt przejmować słowami, jakie kierował w jego stronę jego oryginał. Po prostu je wysłuchał i odpowiedział. Dla niego nie było sensu tego wszystkiego tu ukrywać. -Z twojej wiedzy. Jestem twoim Obliczem. - odparł dość lakonicznie, po czym postanowił zauważyć pewną rzecz -Odpowiedziałem na twoje pytania. Teraz odejdź. Oboje nie jesteśmy dla siebie dobrymi przeciwnikami. - odparł na spokojnie, beznamiętnie (acz wciąż z tym delikatnym uśmiechem) spoglądając na siebie. Czy on w ogóle mrugnął? To było w sumie też dość ciekawa kwestia, bo wyglądał no... żywo. No i mimo to, jednak zdawał się być jak skała. Jak posąg. Nieugięty. Niezmienny.
Shiyume
Liczba postów : 454
Dołączył/a : 18/09/2016
Skąd : Zaświaty
Temat: Re: Wzgórze Sro Lis 02 2016, 19:39
Shi westchnął cicho. To może być większy problem, niż myślał na początku. Czemu to dziwne coś po prostu nie powie, czym w rzeczywistości jest, tylko gada zagadkami? Z wszystkich tych przeczytanych przez niego przez 400 lat opowieści wiedział, że istoty mówiące w taki dziwny sposób zazwyczaj powodują różne, nieprzyjemne wydarzenia. Często dochodzi do pożarcia jednej ze stron. No, ogólnie kłopotów. A Nekromanta nie miał zamiaru dać się zjeść, powinien zatem pewnie odejść stamtąd jak najszybciej. Jednakże jego... duma, o ile można to tak nazwać, jego duma była w pewnym sensie urażona. Ktoś go okradł i mówił zagadkami. Irytujące.
- Jeśli posiadasz moje wspomnienia, masz się ich natychmiast pozbyć. Nie są one przeznaczone dla żadnej istoty stąpającej po tej ziemi. Oblicze me zdobi mą twarz. Mów kim jesteś. Wprost, bez żadnych zagadek. Co tu robisz, czemu nie chcesz, bym się w... to coś angażował? Tamta odpowiedź nie usatysfakcjonowała mnie, toteż nie spełniłeś mojego warunku. Masz jeszcze jedną szansę. Nie muszę być twoim wrogiem, być może będę nawet mógł ci pomóc. Ale ty okradasz mnie ze wspomnień i nie chcesz wyjaśnić, czym się kierowałeś. Kradzież jest grzechem, a za grzechy czeka kara.
Torashiro
Liczba postów : 5599
Dołączył/a : 10/05/2013
Temat: Re: Wzgórze Sro Lis 02 2016, 19:46
MG:
Pierwszy raz z tej znajomej twarzyczki zszedł uśmiech. Westchnął. Chyba się załamał. Czy coś. Dlatego spojrzał on na Shiyume i odpowiedział: -To słuchaj uważnie, bo nie będę powtarzał. - powiedział spokojnie, acz pewnie. Nie wahał się, ani nie ważył słów. Wiedział co ma mówić i to właśnie robił -Jestem tu, bo ty tu jesteś. Jestem twoim Obliczem, twoim przeciwieństwem, zrodzonym z ciebie. Im dłużej ty tu jesteś, to to... - tu wskazał na swoją głowę -Też tu jest, a w tym twoja wiedza. Tym właśnie są Oblicza, które On tworzy. A On już rozpoczął zabawę. Jeśli zechcesz się dołączyć mogę cię zaprowadzić, ale na końcu staniemy po przeciwnych stronach frontu. Ty i ja. A ja, wraz ze wszystkim co cenisz, kochasz i chcesz ochraniać. Jeśli więc chcesz, by twoje wspomnienia były bezpieczne opuść to miejsce. W ten sposób On ich nie pozna. A 400 lat historii by Go ucieszyło. - odpowiadał beznamiętnie, choć widać było, że był poważny. Nie wahał się, nie drżał mu głos. Mówił to co wiedział i chyba mówił prawdę, a na pewno mówił rzeczy i proponował to, co chyba najbardziej mu odpowiadało. Co było najbardziej dla niego pasujące. I o to chyba mu chodziło. No, a na pewno wyglądał normalniej bez tego delikatnego uśmiechu, to był fakt. Niezaprzeczalny fakt. Więc w sumie dobrze, że już tego nie robi.
Poniżej znajdują się buttony for, z którymi obecnie prowadzimy wymianę. W celu nawiązania współpracy zachęca się do odwiedzenia pierw tematu z regulaminem wedle którego wymiany prowadzimy, a następnie do zgłoszenia się w tym temacie. Nasze buttony oraz bannery znajdują się zaś w tym miejscu.
Layout autorstwa Frederici. Forum czerpie z mangi "Fairy Tail" autorstwa Hiro Mashimy oraz kreatywności użytkowników. Wszystkie materiały umieszczone na forum stają się automatycznie własnością jego jak i autorów. Dla poszanowania Naszej pracy uprasza się o nie kopiowanie treści postów oraz kodów bez uprzedniej zgody właścicieli.