I've never seen a decent person among those who say they're going to save the world while forsaking the people around them. Those types of men are always so intoxicated by thier own hollow dreams that they call every little thing in front of them trivial.
Nie wysokie wzgórze znajdujące się za Magnolią. Pozbawione wszelkich drzew i krzewów, jedynie zielona trawa. Jednak widać z niego całe miasto. Jest to idealne miejsce do odpoczynku i jako punkt docelowy spacerów.
Znalazła się mała wolna chwila to czemu by z niej nie skorzystać? I tak nic innego lepszego do roboty nie było poza wylegiwaniem się na trawce. Nawet Akane czasem lenistwo może się znudzić i czasem ma pomysł na zrobienie czegoś, co jej na pewno się przyda w życiu. Czyli trening! Kryształ ma tyle możliwości, ale trzeba mieć chęci, czas i siły. U Akane są to zwykle chęci, które odwiedzają ją raz na jakiś czas i kiedy czuje w sobie potrzebę nauczenia się czegoś. Pomyślała sobie, że w walce przyda się chociaż najmniejsza chwila na złapanie oddechu, pozbieranie się do kupy i znalezienie straconej ręki. Dlatego warto w jakiś sposób zatrzymać przeciwnika na jakiś czas. Może klatka? Coś podobnego będzie idealne. Chociaż przez pręty w klatce można by dmuchnąć w Akane jakąś ognistą kulą czy czymś podobnym. Czarno włosa stała na szczycie wzgórza po małej rozgrzewce, która polegała głównie no tworzeniu małych kryształowych rzeczy i myślała równocześnie nad wyglądem więzienia dla potencjalnych wrogów. Znalazła pomysł na formę i nie jest to nic nadzwyczajnego. Zwykłe ściany, które mają przybrać razem postać prostopadłościanu. Jedyne nad czym musi popracować to wielkość. Z miniaturą problemu nie ma, ale w tym musi się człowiek zmieścić! Dlatego chciała zacząć po kolei tworząc ściany. Jedna, dwie…sześć spoko na razie żaden problem. Bronią ich nie nazwie to raczej nie znikną same, to ma czas na poćwiczenie. Niestety ten problem, którego się bała zaczął się gdy chciała je połączyć ze sobą i by trzymały się kupy. Za każdym razem coś musi być nie tak. Dokładniej nagle się nie rozleciały zostawiając kupę kryształu. kto to potem sprzątnie? Chociaż i tak za nią już widniała spora kolekcja małych figurek. Nie chciała ich niszczyć to może jak ktoś tu zawędruje to je sobie weźmie. W każdym razie pierwsza próba połączenia czterech prostokątów i dwóch kwadratów była nijaka. Po kilku sekundach oderwały się od siebie i same się rozwaliły, zero połączenia między nimi. Fajnie. Akane nie chciała spędzić tutaj tygodnia, dobra może bitej doby dlatego musiała się skupić i dać z siebie wszystko! Tylko, potrzebna była jej przerwa... kolejna na małe jedzonko. Chyba nic się nie stanie jak na chwilę zniknie i pójdzie sobie cos kupić w centrum miasta? Chwila trwała dość długo, ale oczywiście Akane nie zapominała o tym jak musi pracować nad zaklęciem. Gdy wróciła na wzgórze z pełnym żołądkiem, zaczęła ponownie bawić się kryształem. Nawet nie chciała liczyć ile razy podchodziła do jednego zadania. Co prawda magiem S nie jest, więc nie powinna się tym przejmować. Jednak z czasem człowiek jest coraz lepszy to może kiedyś nie będzie miała problemu z takim rzeczami. A przecież myśli nad zaklęciem rangi B lub A. Tak czy siak słońce już znikało za horyzontem, a ona dalej się męczyła nad najgłupszym połączeniem tych ścian. -Skup się dziewczyno, przecież tworzysz tyle małych rzeczy, które trzymają się kupy - mówiła sama do siebie siedząc już na trawie. Myślała, że to takie proste, ale jednak to nie jest jakieś tam pudełeczko na zapałki, a zaklęcie, którego chce używać w walce i nie może się rozwalić od tak. Po krótkiej przerwie musiała próbować ile się da. Gdy ponownie kryształowe ściany się połączyły już się nie rozdzieliły tak szybko jak poprzednie. Trzymały się razem znacznie dłużej, ale i tak same z siebie się rozpadły. Taki czas chyba i tak jest wystarczający na znalezienie straconej ręki, więc chyba skończyła. Dla pewności sprawdziła to jeszcze kilka razy. Była już zmęczona i położyła się na trawie wśród drobinek kryształu. Jej oczy same się kleiły i zasnęła. Obudziła się następnego ranka, znaczy chyba nawet popołudnia. Zaspana skierowała się do centrum Magnolii.
z/t
Autor
Wiadomość
Torashiro
Liczba postów : 5599
Dołączył/a : 10/05/2013
Temat: Re: Wzgórze Nie Wrz 04 2016, 22:59
MG:
Duet zbliżył się do miasta. Jednak Grey wyczuwała w tym mieście coś dziwnego. Coś starożytnego, coś potężnego, coś przerażającego i coś... jej tak dobrze znanego. I to nie w pozytywnym tego słowa znaczeniu. Never oczywiście tego nie czuł. Ba, opuszczone miasto nawet nie wzbudziło w nim podejrzeń, bo w sumie... był i tak zbyt głupi by coś zauważyć. ~Wielce osłabłaś od naszego ostatniego spotkania.~ - usłyszała w swojej głowie głos Grey. I tak samo jak przy Escanorze, jej pamięć natrafiła na barierę, której nie mogła pokonać. Ten głos był jej tak znany, był jej tak znajomy, że nie mogła go nie znać. A jednak... nie pamiętała. Dopiero to zauważył Never, gdy Grey w szoku próbowała powiązać fakty, którym brakowało centralnego spoiwa.
Never Winter
Liczba postów : 641
Dołączył/a : 19/05/2013
Temat: Re: Wzgórze Wto Wrz 06 2016, 23:24
PERSPEKTYWA GREY ... Cóż, jak zwykle była to złota karta. Za to jej zawartość mnie zaniepokoiła. -... Dobre szczęście? Never-kun się zapytał, obracając ją wokół siebie. Dla normalnego człowieka pewnie by było to dobre, jednak Never-kun nie powinien wyciągać nic mniejszego niż "wielkie szczęście", kiedy nasza więź jest już dość mocno ustabilizowana. Z pewnością to zasługa "znajomych"... Cholera, podobna sytuacja jak z Escanorem, tym starym piernikiem. Ta obecność jest znajoma, a fakt że mnie rozpoznali... "wielkie niebezpieczeństwo" to delikatne opisanie sytuacji. ... Tylko jaki podjąć dalszy krok? Zauważenie nas wyeliminowało możliwość wejścia po cichu. Wycofanie się... Mogło nie wchodzić w rachubę, jeśli nie byli idiotami. W dodatku rozpoznanie... Cholera, czemu ten świat miał tyle ludzi którzy mnie znają? Potrzebowałam jak najszybciej odzyskać swoją moc, aby naprawić ten błąd. ... .. - Dobrze, Never-kun, chodźmy... ale ostrożnie, bo wygląda na to że siły zła zastawiły zasadzkę w mieście! - CO! - mój bohater już chwycił za miecz. - Zło musi zostać pokonane, jak tylko dotrę tam to... eee, zasadzkę? To znaczy, to było to, że zło jak na zło przystało ukrywa się gdzieś i będzie próbowało zaatakować gdy się bohater nie spodziewa? ... Cóż, przynajmniej tyle Never-kun wiedział. Długo musiałam mu to świdrować do głowy. Jednak dzięki temu... - Hahaha, więc zło się rozczaruje i pokaże mu, że superbohater nie postępuje przewidująco... Nie ruszył szarżą w stronę miasta, tylko szedł tam normalnym tempem. Uff, jeden kryzys zażegnany. Spojrzałam jeszcze raz na miasto. To było trochę ryzykowne ale zwrot mógł się bardziej opłacić niż próba wycofania się. Zdecydowanie wolałam tłamsić wszelkie przejawy niebezpieczeństwa dla mnie w zarodku, zanim się rozwinie. "Czy to wszystko? Lepiej więc się pospiesz i powiedz, co ty do cholery tutaj robisz, bo obecnie sama nadchodzę i gdy zacznę wyciągać informacje, nie będzie miło." Odpowiedziałam w myślach. Może lepiej na samym początku nie ujawniać, że nie wiem kto to jest i skąd mnie zna. I tak dowiem się tego prędzej czy później.
Torashiro
Liczba postów : 5599
Dołączył/a : 10/05/2013
Temat: Re: Wzgórze Sro Wrz 07 2016, 23:38
MG:
Grey usłyszała w swojej głowie cichy chichot. Chyba rozbawiła swojego rozmówcę. ~Jak zawsze napuszona jak paw.~ - nie wiedzieć czemu, mentalnie widziała jakiego dzieciaka "puciującego" jej policzek (wkładającego i wyjmującego paluszek w policzek z zacieszem na ryjku). ~Oboje przecież dobrze wiemy, że nawet ze swoją pełną mocą, szansa pokonania mnie graniczyła dla ciebie z cudem. Acz może, korzystając ze swoich innych zdolności mogłabyś mi coś zrobić. Ale nie kiedy to ja rozdaję karty.~ - usłyszała ponownie głos.
-GREY-CHAN!- usłyszała niski kobiecy głos, a po chwili poczuła... huga. Takiego rzutohuga. W wykonaniu... kogoś kto wyglądał jej na wróżkę. Ba, na jej siostrę bliźniaczkę. Tylko w takiej wersji bardziej radosnej, przyjaznej dla świata i w ogóle taką małą księżniczkę i wróżkę z wersji dla dzieci. -Dawno się nie widzieliśmy kochanie! - rzuciła radośnie. -Pani... - rozległ się niski, męski poważny głos, a zza rogu wyszedł mężczyzna. Na głowie miał kaptur, usta i nos zasłaniał mu materiał. Odziany był w czarny strój, a do tego przy pasie miał miecz. -Nie przybyliśmy tutaj dla szczęśliwych ponownych spotkań. - rzucił posępnie. Ten mężczyzna był człowiekiem. Zdecydowanie jednak miał w sobie też coś znajomego. Tym razem jednak nie było tajemniczej bariery tylko... materiał, zasłaniający mu twarz. Gdyby go zdjąć, pewnie wiedziałaby kim ten osobnik jest.
Never Winter
Liczba postów : 641
Dołączył/a : 19/05/2013
Temat: Re: Wzgórze Czw Wrz 08 2016, 23:12
PERSPEKTYWA GREY Po słowach, które gościu czy cokolwiek do mnie wypowiedziało, uśmiechnęłam się lekko. Sposób, w jaki sformułował te słowa... "Nie wiesz ni o mojej prawdziwej mocy. Widocznie ostatnim razem zbyt łagodnie się z tobą obeszłam... Nevermind. Tym razem... -UGH!" Nagle moja odpowiedź została przerwana przez coś co na mnie się rzuciło... I zaczęło mocno ściskać... ewidentnie znało moje imię... i... - Ugh... Nie mogę... oddychać... Kto by pomyślał, że w tych małych ramionach ewidentnie drzemie SIŁA. Zaraz... Małych ramionach... Mimo że ten mały asasyn dusił mnie z całej siły, to mogłam dostrzec kontury... Zarys twarzy... włosy... To było... - N-n-nie mów mi... że jesteś... Zaczęłam, całkiem blada... nie, to niemożliwe... NIEMOŻLIWE ABY ONA TUTAJ BYŁA!
PERSPEKTYWA NEVERA -Grey? Rzuciłem do wróżki w pewnym momencie zaniepokojony. Kiedy chciałem ruszyć, ona się zatrzymała na moment, uśmiechnięta... I nagle coś się w nią rzuciło. Ja sam podniosłem miecz, gotowy do ataku... Gdy zdałem sobie sprawę, że nie wiedziałem kogo atakować, bo istota wyglądała tak samo jak Grey. - Ech... Ech...? Niepewny bohater stał w pozycji bojowej zastanawiając się, co zrobić i jaka to diabelska sztuczka... Gdy nagle wyszedł kolejny. To był... To był!?! ... Kto to był? Co się tutaj dzieje? - Czyżby to była sprawka zła? Zasiać niepewność w szeregach? A to oznaczało, że czarny kolor jest zły! To przecież było oczywiste, więc pozostało mi jedno wyjście! - Zło musi zostać pokonane! Wyzywam ciebie na honorowy pojedynek, jeśli wygram to odwołasz swoich podwładnych z zasadzki zastawionej w mieście! Hahaha! Popatrzcie! Potrafiłem zrobić dobry plan i pomyśleć logicznie, nie? (aktualnie, spudłowałeś we wszystkim, a plan nie jest warty funta kłaków, ale tym razem ci wybaczam. To jest za dużo, nawet jak dla mnie - przyp. Grey)
Torashiro
Liczba postów : 5599
Dołączył/a : 10/05/2013
Temat: Re: Wzgórze Czw Wrz 08 2016, 23:26
MG:
Grey się ściskała z Grey, a co jej tam. Tak czy inaczej, druga wróżka radośnie odpowiedziała: -DOKŁADNIE! TO JA! - i od razu pojawiły się iskierki w kształtach serduszek, robiących idealne tło dla tak cukierkowo-dziecinno-księżniczkowatej wersji Grey. Ta nawet spojrzała na chłopaków i odparła -No nie bądź taki! Dawno się nie widziałyśmy! Z tysiąclecia jak nie więcej! - po chwili spojrzała na Nevera i dodała -GREY! MASZ CHŁOPAKA?! - rzuciła wyraźnie zaskoczona i zaraz podleciała -Ej, dobry jest? W ogóle człowiek nie jest za duży dla ciebie? Znaczy... no wiesz... - dodała już zarumieniona.
Tymczasem mężczyzna spojrzał na Nevera, choć nie dało się odczytać jego emocji z samych oczu, które bohater widział. -Nie zgadzam się. - odpowiedział zwyczajnie, nawet nie dobierając miecza i spoglądając na dwie wróżki, głównie na swoją towarzyszkę. -Radzę ci zakończyć te powitania moja pani. Gorzkawszy smak będzie miało rozstanie.
Never Winter
Liczba postów : 641
Dołączył/a : 19/05/2013
Temat: Re: Wzgórze Sro Wrz 14 2016, 21:26
PERSPEKTYWA GREY Ona była... Ona była... ... .. . -... Jak się nazywałaś... w ogóle? W końcu udało mi się wysapać, zarówno po tym duszeniu jak i serduszkach. Co prawda... to nie były złe wieści... I to nie był żaden pościg... Ale mimo że tej wróżki nie pamiętałam dokładnie, to jednak miałam pewne przeczucie: ONA BYŁA ZŁYMI WIEŚCIAMI TUTAJ! Poziom trudności tego wszystkiego wzrósł dwukrotnie... W końcu nareszcie mnie puściła, a ja mogłam odrobinę odsapnąć. - Ufff... ufff... - wzięłam kilka głębokich oddechów, po czym nareszcie mogłam się przyjrzeć tamten dwójce. Wróżka... niemalże idealne podobieństwo do mnie. Za to facet był dość chłodny, ale nie mogłam oprzeć się wrażeniu, że gdzieś go widziałam. - Równie dobrze mogłabym zadać identyczne pytanie - odparowałam. - No i oczywiście, co wy tutaj robicie? Czyżbyście mieli podobny cel co my? W końcu zapytałam się w miarę normalnie. Na razie podchodziłam odrobinę ostrożnie. Sporo osób na mojej drodze poznałam, wróżki wszystkie mnie znały... lecz wiele nie było pozytywnie do mnie nastawionych. Ot, ostrożność zawodowa. Ta blokada umysłowa bardzo mi przeszkadzała... Ciekawe, kto to zrobił (pewnie jakiś złośliwy MG - przyp. Grey).
PERSPEKTYWA NEVERA ... .. . - EJ! To było... zawstydzające! Rzucić wyzwanie, które nie zostało przyjęte. W dodatku bez emocji... A, jeszcze ten drań mnie totalnie zlewa... - Nie ignoruj mnie! Krzyknąłem do niego, wyraźnie zły. Zaczął mówić do swojej Pani... czy jak to jest... Grey... Która jest... podwójna... - Uch... Też fakt, przybyła dodatkowa, która wygląda jak Grey... Mam nadzieję że nie pogubię się w tym... Ale Grey to Grey... (nawet taki idiota jak Never-kun potrafi dostrzec kontrast pomiędzy nimi - przyp. Grey) Ale co dalej? Czemu to nas spotkało? (też tego nie wiem, MG po prostu chce nas jedynie pewnie podręczyć - przyp. Grey)
Torashiro
Liczba postów : 5599
Dołączył/a : 10/05/2013
Temat: Re: Wzgórze Sob Wrz 17 2016, 00:25
MG:
Wróżka... momentalnie w jej oczach pojawiły się łzy, na jej twarzy wypłynął smutek połączony z fochem i zaczęła "okładać" Grey swoimi małymi piąstkami. Uderzenia o sile dziecka 5 letniego. Ale czy Grey potrafiła lepiej? Odczuwanie bólu pewnie na podobnym lub choć trochę zawyżonym poziomie, więc może nie było tak źle. -J-JAK MOŻESZ! BAKA GREY! - krzyknęła obrażona, po czym się obróciła i zaczęła palcem dłubać w ziemi, jak już na niej wylądowała -Ever nie jest moim chłopakiem. Przywiązał się do mnie. - dodała obrażona. Choć Never mógł usłyszeć, jak po jej pierwszym zdaniu (odnośnie bycia chłopakiem), chłopak na czarno ubrany mruknął ledwie słyszalnie "niestety", tak, że żadna z wróżek tego nie mogła usłyszeć. Nadal ignorując Nevera wyszedł przed wróżkę z wypiętą piersią i rzekł: -Moja partnerka to High Princess. Potężna wróżka, którą powinnaś zapamiętać przez sam szacunek do samej siebie! - rzekł mocno, a jednocześnie dumnie. Nie bał się patrzeć Grey w oczy, Eminence miała wręcz wrażenie, jakoby chłopak ją "wyzywał".
Never Winter
Liczba postów : 641
Dołączył/a : 19/05/2013
Temat: Re: Wzgórze Nie Wrz 18 2016, 03:38
PERSPEKTYWA GREY Whew... Praktycznie byłam już pewna, że tamta dwójka nie stała obecnie nam na drodze... "Obecnie" to słowo klucz. Bardziej byłam zaskoczona jak zareagowała. Wtedy przyszedł do mnie jej... służący? Towarzysz? I rzucił mi takie słowa. Oooooo... Ciekawe. Czyżby wyzywał mnie, Siódmą i jedną z najpotężniejszych wróżek... kiedyś? Po słowach mężczyzny jedynie westchnęłam, a następnie odwróciłam się do Princess. - Jak zwykle nie potrafisz zrozumieć żartu. Czy aby ci nie mówiłam, abyś nie brała wszystkiego w 100% do siebie, Hime-chan? Zapytałam się, przyjmując bardziej przyjazny ton. Tak naprawdę to niebyło dla mnie znaczenia obecnie kim była wróżka i jak była potężna. Przy znaniu imion mogę grać wystarczająco długo osobę która tak naprawdę ich zna. Nikt nie powiedział, że muszę mówić prawdę zawsze i wszędzie. Poza tym to nie była taka ściema... Bo po zobaczeniu jej i poznaniu imienia zaczęło mi coś świtać w głowie, ale szczegółów jakoś nie pamiętam. - Cóż, odkładając żarty i sentymenty na bok, czy wy również idziecie rozwiązać ten "problem" w mieście, czy jesteście tutaj tylko przechodem? Zapytałam się dwójki... Ten gościu nazywa się Ever? Fascynoujące. (może jeszcze Ever Summer - przyp. Grey)
PERSPEKTYWA NEVERA ... .. . Naprawdę... nie ma nic gorszego, niż osoba która ignoruje superbohatera! To było nieuczciwe, że czułem się tak jakbym wypił eliksir niewidzialności! Chciałem go więc zaatakować, ale to nie był czas ani miejsce... Co to za bohater który atakuje osobę która nie przyjęła wyzwania? - H-hmp! W takim wypadku poradzę sobie z twoimi sługusami sam! Po tych słowach ruszyłem w stronę miasta z wyciągniętym mieczem. Co jako co, ale nic nie mogło powstrzymać bohatera!
PERSPEKTYWA GREY ... Wtedy kątem oka zauważyłam że mój ukochany bohater się oddala. I to w dość szybkim tempie. A kierował się... - Never-kun?... NEVER-KUN! Zawołałam za nim, ale on jakby mnie nie słuchał... To... nie wyglądało dobrze! - Widzisz co zrobiłeś? Zepsułeś wszystko co mozolnie budowałam! - spojrzałam pogardliwie na Evera i szybko poszybowałam za Never-kunem, aby udało się go zatrzymać. - NEVER-KUN! NIE IDŹ DALEJ, TO PUŁAPKA! Miałam nadzieję, że szczęście (heh - przyp. Grey) na tyle mi dopisze i Never-kunowi, aby usłyszał moje słowa.
Torashiro
Liczba postów : 5599
Dołączył/a : 10/05/2013
Temat: Re: Wzgórze Nie Wrz 18 2016, 16:21
MG:
High rozpromieniła się, gdy tylko Grey rzuciła "Hime-chan". Oczywiście wiązało się to z ponownym rzutohugiem i "podduszeniem" wróżki. No, ale czego się nie robi dla... przyjaźni? Czy coś... Kto to wiedział (poza High). Ever natomiast się wypowiedział. -Gdy się tu obudziliśmy, wszystko już tak było. - mruknął spokojnie, po czym patrzył jak Never szarżuje i westchnął. Po chwili jednak coś zwróciło jego uwagę i praktycznie krzyknął razem z Grey -STÓJ DEBILU! Na szczęście, ten to usłyszał. Akurat w momencie, gdy stanął na jakąś linkę. Wtedy też z okna tuż przed nim wystrzelony został pocisk chyba z kuszy, który przemknął tuż przed nim. -No brawo idioto. Teraz znowu muszę ją zastawiać! - rzucił podirytowany Ever, podchodząc bliżej Nevera, palnął go w łeb, zebrał bełt wbity w ścianę i udał się w kierunku okna, z którego owy pocisk wyleciał.
Never Winter
Liczba postów : 641
Dołączył/a : 19/05/2013
Temat: Re: Wzgórze Sro Wrz 21 2016, 21:24
PERSPEKTYWA GREY Ufff, na szczęście Never-kun zatrzymał się w odpowiednim momencie... Właściwie to było spodziewane. Właściwie to bardziej... ja jestem w niebezpiecznej sytuacji... - Hi.... me... -chan... nie... mogę.... oddychać... Wysapałam... To było zresztą ciekawa sytuacja, że normalnie nie potrzebowałam tak dużo tlenu, a ona i tak potrafiła mnie dusić... Ona zawsze była silna... Te rzutohugi to jest straszliwa broń przeciwko wróżkości. (dlatego nie mogę zareagować na ewidentnie pomylone działania mojego bohatera, nad którym ewidentnie znęca się wszechświat - przyp. Grey)
PERSPEKTYWA NEVERA -... Huh? Zatrzymałem się, odwracając głowę... I nagle coś obok mnie świsnęło! To... to była strzała! Ufff, niewiele brakowało. Na szczęście mój heroiczny zmys- - AU! Nagle coś mnie uderzyło. To... to był ten drań ubrany na czarno. W dodatku co powiedział... że musi nastawiać pułapkę... CZYLI JEDNAK ZASTAWIŁ PUŁAPKĘ NA MNIE! I CHCE TO ZROBIĆ PONOWNIE! I JESZCZE MNIE ZAATAKOWAŁ! NIE MOGĘ TEGO WYBACZYĆ! - TOOOOORYAAAAAAAAAAAAA! Z okrzykiem bojowym ruszyłem, aby pokonać zło, a następnie wyskoczyłem wysoko aby zadać mu miażdżące cięcie! - NEVERAR TRUE SLASH! Coś takiego na pewno pokona zło.(oczywiście to jest jeden-z-wielu-ataków-Nevera {D}, wszyscy wiemy jakie są skuteczne, ale trochę many na początku trzeba zużyć - przyp. Grey)
Torashiro
Liczba postów : 5599
Dołączył/a : 10/05/2013
Temat: Re: Wzgórze Pon Wrz 26 2016, 20:33
MG:
No i się zaczęło. High mocno przytulała Grey. Z miłością wprost chciałoby się rzec. A Never? Cóż, zaatakował. Bezmyślnie, bo bezmyślnie, ale zaatakował. A co zrobił jego "przeciwnik"? Odskoczył w tył, jednocześnie obracając się w bok, by atak jak najbardziej go ominął. Przy okazji, zbił przedramieniem ostrze, tak, by wylądowało tuż obok niego. Było blisko. Miał farta skubany. -Pojebało cię? - rzucił patrząc na Nevera znudzonym wzrokiem. -Ktoś musiał podbić to miasto, więc logiczne, że tu jest ktoś. I to na nich jest ta pułapka. Nie chcę jej marnować na debili. - rzucił wyprostowując się i patrząc na Wintera.
Info od MG:
Never i Grey: 123 MM
Never Winter
Liczba postów : 641
Dołączył/a : 19/05/2013
Temat: Re: Wzgórze Pią Wrz 30 2016, 23:52
PERSPEKTYWA GREY
... Może lepiej było zostać przy "fochniętej" niż "kochającej" High Princess... Bo w taki sposób... Niewiele mogłam zdziałać... No i oddychać. Uhhh... Została mi ostatnia szansa... - Pomocy... Never...kun... Zawołałam w stronę mojego bohatera... Co prawda zajmował się czymś innym, ale... Może była niewielka... nadzieja....
W tym samym czasie... PERSPEKTYWA NEVERA Ugh! Jak mógł zbić mój ostateczny atak! (może dlatego że każdy generalnie go zbija, Never-kun. Szkoda że nie mogłeś się czegoś przydatniejszego nauczyć. Chociaż fakt, że na D niewiele zdolności mających wpływ można kupić. Ale znajdziemy na to obejście - przyp. Grey) To... to było nieuczciwe. - Siły zła nie zatriumfują! Ja, bohater Never Winter, pokonam je i nie będę potrzebował do tego niczyjej pomocy! Zwłaszcza twojej, sługusie zła! Wykrzyknąłem, zły... Nawet jeśli mówi że ta pułapka jest na tamtych... Nie, musi kłamać! Ten gościu to złe wieści! (tak... wszystko co powiedział przeszło obok niego. Lubisz to, nie? - przyp. Grey) Wtedy nagle usłyszałem cichy głos... głos damy wołającej pomocy! - NADCHODZ-... Ech? - za mocno się odwróciłem na pięcie i... - UOOOOOOOAWWW! Poleciałem... znów wielkiemu bohaterowi, Neverowi Winterowi, wiruje świat przed oczami (a leci w stronę Grey i Hime-chan, żeby je spróbować rozdzielić... albo objąć razem. Chyba nie muszę tłumaczyć, co się stanie, jeśli dotknie TYLKO Hime-chan, prawda? - przyp. Grey)
Torashiro
Liczba postów : 5599
Dołączył/a : 10/05/2013
Temat: Re: Wzgórze Wto Paź 04 2016, 19:48
MG:
Jak to dobrze, że nie zawsze ogarniamy odległości. Never owszem, cudem usłyszał wołanie swojej towarzyszki, ale zareagował natychmiastowo. Co zaowocowało wielkim upadkiem na ziemię. Do wróżek bowiem miał kilkanaście jeszcze metrów odległości. Wszak zaszarżował dość mocno. -Hm? Mówiłaś coś Grey-chan? - spytała się Hime odsuwając się od Grey, przez co ta mogła nabrać oddechu, a także rozejrzeć się w sytuacji. A ta była... no cóż. Przyziemna. Jak obecnie Never. Więc w sumie nic wielkiego i nic dziwnego.
Never i Grey: 123MM
Never Winter
Liczba postów : 641
Dołączył/a : 19/05/2013
Temat: Re: Wzgórze Pią Paź 07 2016, 23:25
(cóż, nikt nie powiedział ILE to było, mr MG. Sigh, za moich czasów to każdy rysował mapy - przyp. Grey) PERSEKTYWA GREY -Hufff... hufff... hufff... Nareszcie mogłam złapać oddech... Hime-chan... mogłaby spokojnie wcielić się w boa dusiciela... Mało brakowało a pewnie zobaczyłabym Pierwotny Świat... - Hime-chan... jest czas na przytulanie ale nie teraz, kiedy jesteśmy w samym środku terytorium wroga - westchnęłam, po czym dodałam ironicznie. - Poza tym... nie mam płuc ze stali więc proszę cię bardzo, bez takiego podduszania, zwłaszcza gdy czas nagli. Może jesteście w stanie więcej powiedzieć, co się tutaj stało? Zapytałam się, spoglądając kątem oka na Never-kuna, który w tym czasie...
PERSPEKTYWA NEVERA - WOAAAH... HA! Na szczęście udało mi się podeprzeć, przez co nie uderzyłem w ziemię. Ufff, gorąco było. Ale zauważyłem że mój wysiłek pozwolił mi uratować Grey, haha! (cóż, poniekąd ma racje - przyp. Grey) Wciąż jednak pozostał problem z przeciwnikiem... oraz z wrogami. Czas było ruszyć w stronę miasta i pokonać antyczne zło! Chwyciłem tylko za miecz i naprzód! Cóż mogłoby się więcej stać!? Nawet ja nie jestem taki głupi aby wpaść dwa razy w tą samą pułapkę! - Szykujcie się, źli ludzie! Bohater nadchodzi! Ruszyłem pewnie w stronę miasta (bah - przyp. Grey)
PERSPEKTYWA GREY ... Cóż, Never-kun ruszył do miasta. Na szczęście nic mu się nie stało, bo by była tragedia. Z druej jednak strony, z takim szczęściem... Ale i tak nie chciałam pozwolić aby mój bohater ruszył samotnie. - Możesz powiedzieć swojemu... podwładnemu, aby przyprowadził Never-kuna , aby mu się nic nie stało - poprosiłam Hime-chan, po czym jeszcze dodałam. - Nie jest zbyt rozmowny, nie? W jaki sposób go znalazłaś i jak ma na imię? Zapytałam się bardziej z ciekawości. Chciałabym dostać wskazówkę, kim on naprawdę był... Poradził sobie z Never-kunem, no ale to żaden wyczyn. Gdyby tylko zdjął maskę... to natychmiast bym go rozpoznała.
Torashiro
Liczba postów : 5599
Dołączył/a : 10/05/2013
Temat: Re: Wzgórze Nie Paź 09 2016, 20:26
MG:
Hime wysłuchała uważnie słów Grey i nagle jakby doznała olśnienia. Podniosła palec do góry, chcąc wyjaśnić drugiej wróżce co się tu dzieje! -Nie mam pojęcia! - odważnie zakrzyknęła dumna z siebie. Tak czy inaczej Never sobie polazł do miasta, a drugi mężczyzna niezbyt wydawał się skory do przyprowadzania jego. Zamiast tego podchodził powoli do wróżek, ale jeszcze nie słyszał o czym rozmawiały. -W sumie to obudziłam się już obok niego. To Ever Summer, jest z Gildii Zabójców czy jakoś tak. - wyjaśniła, a po chwili Ever też się zjawił. -Najdroższa, co zamierzamy? - spytał kulturalnie, spuszczając głowę w dół.
Poniżej znajdują się buttony for, z którymi obecnie prowadzimy wymianę. W celu nawiązania współpracy zachęca się do odwiedzenia pierw tematu z regulaminem wedle którego wymiany prowadzimy, a następnie do zgłoszenia się w tym temacie. Nasze buttony oraz bannery znajdują się zaś w tym miejscu.
Layout autorstwa Frederici. Forum czerpie z mangi "Fairy Tail" autorstwa Hiro Mashimy oraz kreatywności użytkowników. Wszystkie materiały umieszczone na forum stają się automatycznie własnością jego jak i autorów. Dla poszanowania Naszej pracy uprasza się o nie kopiowanie treści postów oraz kodów bez uprzedniej zgody właścicieli.