I've never seen a decent person among those who say they're going to save the world while forsaking the people around them. Those types of men are always so intoxicated by thier own hollow dreams that they call every little thing in front of them trivial.
Nazwane w ten sposób od starej nacji zamieszkującej te tereny. Po Teutanach nie pozostało już nic w tym miejscu prócz groty omijanej przez mieszkańców tej dzielnicy szerokim łukiem. Zwykli ją nazywać nawet ścieżką umarłych gdyż podobno była nawiedzona i to właśnie tam znajdują się krypty Teutuńskich władców. Jest to północny masyw Clover, okalający miasto łukiem, nachodząc delikatnie na wschodnią część. Na niższych partiach znajdują się domki na wyższych winnice, na samym zaś szczycie jest właśnie osławiona ścieżka umarłych. ~~ MG
Pheam i Dax dotarli pociągiem do Clover a dalej spokojnym spacerem do małego jednorodzinnego domu. Białe ściany domku porastała zielona latorośl, czerwona dachówka ładnie komponowała się z całością a dębowe drzwi zapraszały podróżnych. Na oknie znajdowała się rabatka pelargonii a w małym ogródku widać było grządki z marchwią. Wyglądało to jak dom jakiejś staruszki, gdy jednak magowie zapukali, otwarła im młoda i ładna dziewczyna. Ubrana była w zwiewną błękitną sukienkę, miała długie do pasa blond loki, kilka kosmyków włosów zaś niesfornie opadało jej na czoło, które marszczyło się z zainteresowaniem, gdy dziewczyna przypatrywała się swoimi błękitnymi oczyma podróżnym. -Wy musicie być tymi magami? Proszę, wejdźcie.-Powiedziała delikatnym głosem i otworzyła przed wami drzwi. Mogła mieć jakieś 165-166cm wzrostu, poprowadziła was ładnym korytarzem do salonu, w którym prócz regałów z książkami i czerwonym dywanem, była też beżowa sofa i fotel, stoliczek, komoda, Lacryma telewizyjna oraz ciastka. Tak ciastka na stole były chyba najważniejsze. Prócz tego na sofie spał też rudy, gruby kot. Dziewczyna usiadła obok kota, wskazując jednemu z magów miejsce koło siebie a drugiemu na fotelu. -Moja sprawa jest dość.. ekhym... nietypowa, pozwólcie więc że zanudzę was krótką historią, zresztą streszczę to jak się da, raczej was nie zainteresuje.-Powiedziała cicho, zaciskając ręce na kolanach i prostując się jak struna.-Dawno temu, żył pewien kowal, Bernhold Darksworth, może o nich słyszeliście? Tak więc był to prekursor tego świetnego rodu. Miał on żonę Mishę, ale nie o niej ta historia. Prócz żony miał też... kochankę. Devorę Firegod. Przez całe swoje życie Bernhold wykuł wiele wspaniałych mieczy, ale dwa z nich zasługiwały na największy szacunek, można je uznać jego największymi dziełami. Jeden z tych mieczy Izanagi wykuty został jako prezent dla Devory, który później przechodził z matki na córkę, aż do mnie. Jeszcze tydzień temu byłam posiadaczką Izanagi, dopóki nie zostało mi to ostrze skradzione. Z początku próbowałam załatwić to po dobroci ale mój sąsiad nie chciał przyznać się do tego czynu. Mój sąsiad nazywa się-Tu westchnęła-Take Darksworth. I jest dalekim potomkiem Bernholda oraz, posiadaczem Izanami, bliźniaczki Izanagi. Od zawsze uważał jednak że Izanagi należy się rodowi Darksworthów a nie Firegodów. Dlatego nie mam wątpliwości że to on ukradł ten miecz i proszę was, byście go odzyskali.-Zwiesiła głowę i nieco się rozluźniła po czym nagle poderwała twarz do góry i spojrzała na was rozszerzonymi oczami. -Gdzież moje maniery, jestem Edea Firegod, Potomkini Devory. Miło mi gościć was magowie w moim domu.- Skłoniła się lekko i delikatnie uśmiechnęła, jak by niepewna jak postępować z "Wielkimi magami".
Niestety szybko się okazało że "Mogę wszystko" nie uwzględniało na przykład obniżenia temperatury. W zasadzie było to sen współdzielony miecza, Fema i Abdula, więc zmienienie klimatu mogło być z jakiegoś konkretnego powodu niemożliwe. W każdym razie później niż prędzej drużyna dotarła na szczyt wulkanu, po brzegi wypełnionego lawą.-Zgaduję że musimy zanurkować.-Stwierdził niepewnie Abdul. Czy pływanie w Lawie wywoływało w Femie te same uczucia co pływanie w wodzie? Nim się nad tym zastanowił, Abdul wepchnął go do lawy.-I jak, żyjesz?-Zapytał niepewnie jego towarzysz.
Pheam
Liczba postów : 2200
Dołączył/a : 15/08/2012
Temat: Re: Wzgórza Teutunów Sob Cze 24 2017, 00:36
No tak. I tak w skrócie mógłbym opisać reakcje Darkswortha na cała ta sytuację. Bo przecież nie można było zrobić jakiś nie wiem, schodów do środka wulkanu, tylko trzeba nurkować w cholernie gorącej lawie! Przecież to mogłoby stopić człowieka. Dobrze, że byli we śnie i Fem z pamięcią o ślimaku, wmawiał sobie, że ta lawa go nie zabije i wszystko będzie spoko. Że może w niej oddychać i dotrze do celu cały i zdrowy. Chociaż wgłębi duszy miał ochotę krzyknąć "Ja pie*dole, wcale nie!". Ale wierzył w wielkiego Ślimakolusa! Proroka nad prorokami. Pomógł mu ruszyć się z miejsca, więc teraz też mu pomoże. Ta lawa wcale go nie oparzy. -Chyba żyje.-odpowiedział Abdulowi. Zastanawiał się, czy przez to wepchnięcie do lawy, mężczyzna chciał się na nim zemścić za odrzucenie trójkątu.
No i Lawa faktycznie była gorąca. Zupełnie jakby Fem kąpał się w nieco za gorącej wodzie. Ale nie topiła. Nie było to nica poza "Trochę za gorąca". Widząc to, Abdul wzruszył ramionami i skoczył na główkę, a potem zaczął płynąć w dół, do serca wulkanu, a Femowi mimo tego że parzyło, pozostało jedynie to samo. Droga nie była długa i w końcu wynurzyli się z lawy. rzecz w tym, że nad sobą mieli krater. Wyglądało to mniej więcej tak, jakby zamiast z góry, przypłynęli od dołu, a wysoko nad sobą mieli wyjście z wylkanu, do którego nie prowadziła żadna Lawa. Sensownie. W każdym razie jaskinia będąca sercem wulkanu, była całkiem pusta. Spora, jasna dzięki lawie, ale pusta. Wcale nie było tu niczego!
Darksworth rozejrzał się po pomieszczeniu w którym się znaleźli i podrapał się po głowie. Cóż to miało znaczyć? Czyżby trafili pod zły adres? A może po prostu dusza miecza sobie poszła na zakupy i akurat jej nie było? Swoją drogą, ciekawe co sprzedają w sklepach w takim śnie. Pewnie anyżowe lizaki. Wzdrygnął się na wspomnienie smaku tego teoretycznego słodycza Spojrzał na Abdula. -Chyba nikogo nie ma w domu.-skomentował wzruszając ramionami. Ale co, mieli unieść się tego do góry i zajrzeć do tego wulkanu? Fem miał niezłego mindfucka, ale to nic nowego w tym śnie. Westchnął. Przydałbym mu się wielki prorok Ślimakolus. Znowu utknęli i potrzebowali pomocy. Albo po prostu Darksworth nie wpadł na jakieś proste rozwiązanie.
Goomoonryong
Liczba postów : 4046
Dołączył/a : 22/10/2012
Temat: Re: Wzgórza Teutunów Nie Lip 02 2017, 18:13
MG
I obudzili się. Była już noc. W zasadzie wszyscy spali, nie licząc Alby która dostrzegłszy że Pheam i Abdul się obudzili, popatrzyła zaciekawiona. Abdul zaś spojrzał na jakiś kompas.-Hmh hmh. Sukces. Teraz trzeba dać mu trochę czasu i odwiedzić znowu.-Powiedział starzec drapiąc się po głowie.-Chodźmy spać. Rano będzie trzeba wstać.-Zwrócił uwagę Abdul. A Fem choć dopiero się obudził, to faktycznie był zmęczony. No i ranek faktycznie nastał. Chociaż kiedy się Fem obudził, to w jaskini był tylko on, Red, Alba i Abdul.-Twój kuzyn poszedł odprowadzić dziewczynę w bezpieczne miejsce. Wróci wieczorem-Powiedział Abdul. Red zaś podała Femowi owsiankę.-Jedz, musisz wyzdrowieć.-Powiedziała, patrząc ze smutkiem na stan Fema.
Pheam
Liczba postów : 2200
Dołączył/a : 15/08/2012
Temat: Re: Wzgórza Teutunów Nie Lip 02 2017, 18:32
Czyli co, przeszli się po wulkanie, pogadali sobie o związkach, nurkowali w lawie i to wszystko po co? Po to, żeby.... no właśnie po co. Niby ufał Abdulowi, ale o co tutaj do cholery chodziło? Mieli mu się pokazać i dać znać, że "No siema, przyszliśmy tutaj Cie przekuć czy coś. Ale dobre z nas ziomki, więc przynieśliśmy Ci lizaka w prezencie. Anyżowego."? Ale wierzył w jego metody, zresztą nic innemu mu nie pozostało. Chociaż przez ten cały czas byli w śnie, czuł się jeszcze bardziej zmęczony niż wcześniej... może to była kwestia tego, że był to świadomy sen, albo kwestia choroby? W każdym razie zasnąłby nawet bez polecenia Abdula.
Obudził się i przetarł oczy. Kiedy mieszają się dwa światy, senny oraz prawdziwy, nigdy nie wiesz, kiedy już tak naprawdę się obudziłeś, a kiedy dalej śpisz. Co było tylko wyobrażeniem jego mózgu, a co przeżył? Leżał tak i patrzył w sufit, ale miał pustkę w głowię. Usiadł i rozejrzał się po jaskini. Take zniknął, tak samo jak tamta kobieta. Ale Abdul od razu pośpieszył z wyjaśnieniem... No dobra, pewnie sobie poradzą. Miał taką nadzieję, bo w obecnym stanie nie bardzo mógł pomóc w jakiejkolwiek walce... chyba że w tej na poduszki. I to nie do końca. Uśmiechnął się do Red, biorąc od niej owsiankę i podziękował jej za jedzenie. Cóż, miała rację... i chociaż nie za bardzo przepadał za tym daniem, to zjadł wszystko ze smakiem. Wydarzenia ostatni dni bardzo go zmęczyły. -Co teraz z tym mieczem?-zapytał Darksworth pomiędzy jedną łyżką owsianki a drugą.
Abdul machnął dłonią.-Wieczorem uderzymy znów-Nie były to zbyt wyczerpujące wyjaśnienia. Zresztą ogólna sytuacja w jaskini była mało ciekawa, można nawet powiedzieć że było całkiem nudno. Abdul jedyne co robił cały dzień to leżał na rozkładanym leżaku. Red zaś grała w wojnę z Albą, zaprosiły do gry nawet Fema, więc jeśli miał ochotę, mógł się trochę rozluźnić grając z dziewczynami. Wieczorem wrócił Take i Fem wraz z Abdulem mogli ruszać w świat snów raz jeszcze...
Pheam
Liczba postów : 2200
Dołączył/a : 15/08/2012
Temat: Re: Wzgórza Teutunów Sob Lip 08 2017, 17:45
Abdul nie był zbyt rozmowny. Czyżby to przez to odrzucenie? Właściwie Darksworth nie miał mu za złe małomówności i tak nie bardzo wiedziałby, o czym rozmawiać ze starym magikowalem. Niby mogli porozmawiać o mieczach, ale... A może oceniłby czy dałoby się coś zrobić w sprawie odzyskania magicznych właściwości przez Siedem mieczy? Zapisał w pamięci, aby zapytać o to Abdula, kiedy będzie chwila spokoju. Teraz czuł się zdecydowanie zbyt źle, aby o tym myśleć. Udało mu się jednak uciec myślami od swojego stanu zdrowia, grając z dziewczynami w wojnę. Co prawda Darksworth nigdy nie miał szczęścia w kartach, więc nie szło mu za dobrze, ale i tak świetnie się bawił. Szybko się jednak zmęczył. Czy to przez swój stan zdrowia, czy też przez podróżowanie w czasu snu, w każdym razie musiał położyć się do łóżka i odpocząć leżąc. Myślał wtedy o wielu rzeczach, między innymi o rodzicach i siostrach... zastanawiał się co u Abigail. Wiedział, że w rękach jego mamy nic jej nie grozi i pewnie będzie dobrze się bawić w towarzystwie Hibiki, ale... będzie musiał ją odwiedzić w wolnym czasie. W końcu wrócił Take i mieli znowu udać się w podróż do duszy miecza. Darksworth uśmiechnął się pod nosem. Był gotowy.
Świat duszy miecza, znów się zmienił. Tym razem znajdowali się w jaskini, którą płynęła rzeka lawy, a wielkie neonowe telebimy wskazywały jeden z kierunków z napisem "Tędy". Tym razem chyba miało pójść prościej co? Na dodatek Abdul miał brokatowe okulary i kubełek popcornu, a Fem Onikiri!... i anyżowy lizak.-Robię się w tym coraz lepszy.-Stwierdził zadowolony Abdul zajadając popcorn. Nie omieszkał jednak obrzucić wzrokiem ekwipunku Fema.-Ty to chyba bardzo lubisz Anyż.-I ruszył w kierunku które wskazywały Telebimy. Fem Chciał ruszyć za nim, jednak jego nogi po kostki znalazły się w zastygniętej magmie, a usta coś mu zaszyło. Jak ma w takim stanie polizać swojego lizaka?
No tak, właściwie spodziewał się, że świat miecza zmieni się trochę, ale nie myślał, że aż tak. Darksworth zdziwony był, jak miecze idą z duchem czasu. Telebimy i neony? Nigdy by nie pomyślał. Na szczęście tym razem miał przy sobie coś bardziej użytecznego... i ten wstrętny lizak. Nie bardzo wiedział, czy to miał być żart, czy nie, ale nie mógł nic z tym zrobić, bo od razu napotkał swego rodzaju problem. Otóż nie mógł się ruszyć. No i otworzyć ust. Oho, czyżby dusza miecza nie przepadała za nim? Spróbował jeszcze raz tej samej taktyki, która wcześniej polecił mu Ślimateles. Skoro to sen... to zaczął sobie mówić, że na spokojnie uda mu się wyjąć nogi z lawy i pójść dalej. To samo tyczyło się ust, skupił się na tym, żeby nic ich nie blokowało. Jeśli jedno negowało drugie, to bardziej zależało mu na pójściu do przodu, więc wtedy skupi się na tym.
Mogło coś być w tym, że miecz Fema nie lubił. Albo powód leżał gdzieś indziej, nie ważne, bo Femowi już z oczu zniknął Abdul. Swoją drogą, może powodem nie lubienia, było karmienie wulkanu anyżowymi lizakami? W każdym razie myślenie o otwartych ustach nic nie dawało, ale za to udało się Femowi ruszyć w przód. Bardzo, bardzo powoli, bo przy każdym kroku sytuacja się powtarzała. Z ziemi zaś zaczęły wynurzać się żywiołaki. Wyglądały jak strongmani w pomniejszeniu bo sięgały Femowi do kolan. No ale były z lawy. I z nienawiścią w oczach zaczęły sunąć do Fema. Poruszały się nieco szybciej niż on. Na razie wyszły trzy, wszystkie miał po swojej lewej.
Pheam
Liczba postów : 2200
Dołączył/a : 15/08/2012
Temat: Re: Wzgórza Teutunów Pon Mar 12 2018, 03:16
Oho, Fem ucieszył się, że spotkał wielkiego Ślimakelesa, gdyż ów nieprzeciętny filozof, właśnie ratował mu życie. Ruszył do przodu, jednak nie tak szybko, jak by chciał... Niestety, pojawiły się kolejne komplikacje - żywiołaki. Darksworth niezmiernie ucieszył się na ich widok. Jakże on się ku*wa ucieszył. Dlaczego ten miecz po prostu nie da się przytulić i pogłaskać, po czym wykuć w piękne ostrze? Dlaczego w ogóle on? To miecz dla Gerou, a to Fem musiał się tutaj starać. Geez. Złapał za Onikiri i trzymał w pogotowiu, jednak na razie dalej skupił się na sunięciu do przodu. Jeśli żywiołaki znajdą się na tyle blisko, że będzie musiał z nimi walczyć, będzie starał się blokować ich ataki przy pomocy miecza, po czym kontratakować, tnąc po kończynach. Spróbował jeszcze użyć magii, aby stworzyć dwa klony, które miały zatrzymać żywiołaki przed dotarciem do niego. O ile magia w trakcie snu działała.
Goomoonryong
Liczba postów : 4046
Dołączył/a : 22/10/2012
Temat: Re: Wzgórza Teutunów Wto Mar 13 2018, 16:00
MG
Kiedy ciało A porusza się z prędkością 2 a ciała B z prędkością 3, to ciało A musi wiedzieć że jest w dupie. Na szczęście magia w tym świecie działała wystarczająco dobrze, by wytworzyć Femowe klony, które spróbowały przeciąć żywiołaki. Tylko, co się stanie kiedy spróbuje się przeciąć płyn? W zasadzie nic. Nawet tak gęsty, zwyczajnie na powrót się złączy, sunąc sobie dalej. Na dodatek klony w zetknięciu z lawą, zwyczajnie znikały. Za to Fem zyskał dzięki nim kilka sekund. A pod jednym z Neonów, dostrzegł plastikową butelkę wody z wielkim neonem nad nią "SPRAGNIONY?".
Pheam
Liczba postów : 2200
Dołączył/a : 15/08/2012
Temat: Re: Wzgórza Teutunów Sro Mar 14 2018, 02:00
A więc magia działała... Nie wszystko poszło po jego myśli, ale przynajmniej zyskał kilka sekund przewagi nad żywiołakami... Cholera, nie miał pojęcia jak długo będzie musiał od nich uciekać i czy da radę. Ale skoro magia działała, to może będzie mógł się po prostu teleportować do przodu? Spróbował użyć Teletrasporto, aby przemieścić się 5 metrów do przodu, w miarę możliwości tak, aby znaleźć się blisko butelki z wodą i zabrać ją ze sobą. Jeśli teleportacja nie zadziałała, użyje tej samej taktyki co wcześniej, aby trochę spowolnić... Nagle wpadł mu do głowy jeszcze jeden pomysł... Miał w swoim arsenale jeszcze jedno zaklęcie, które mogło w tej chwili zadziałać... Spróbował użyć Incorporeo, mając nadzieję, że magma ustąpi i będzie mógł normalnie się poruszać.
Goomoonryong
Liczba postów : 4046
Dołączył/a : 22/10/2012
Temat: Re: Wzgórza Teutunów Sro Mar 14 2018, 11:14
MG
Najpierw się Fem po wodę teleportował, a potem postanowił użyć nowego zaklęcia. Wszystko to zadziałało całkiem świetnie, sprawiając że dystans między nim a żywiołakami bardzo się zwiększył, aż w końcu po długim biegu, Fem dogonił Abdula.-Patrz to tam-Wskazał Abdul na drzwi wejściowe do jednorodzinnego domku. Takiego normalnego, jak w Magnolii. Tylko pilnował go wielki żywiołak ognia.-Chyba będziesz musiał go pokonać-Mruknął Abdul, przyglądając się wielkiemu stworowi. Żywiołak widząc podchodzących magów warknął wściekle i wskazał na Fema-Kamień, papier, nożyce do trzech!-Tak, to miał być, najbardziej męski z najbardziej męskich pojedynków.
Poniżej znajdują się buttony for, z którymi obecnie prowadzimy wymianę. W celu nawiązania współpracy zachęca się do odwiedzenia pierw tematu z regulaminem wedle którego wymiany prowadzimy, a następnie do zgłoszenia się w tym temacie. Nasze buttony oraz bannery znajdują się zaś w tym miejscu.
Layout autorstwa Frederici. Forum czerpie z mangi "Fairy Tail" autorstwa Hiro Mashimy oraz kreatywności użytkowników. Wszystkie materiały umieszczone na forum stają się automatycznie własnością jego jak i autorów. Dla poszanowania Naszej pracy uprasza się o nie kopiowanie treści postów oraz kodów bez uprzedniej zgody właścicieli.