HargeonAkane ResortHosenkaMagnoliaWschodni LasOshibanaOnibusCloverOakEraScaterCrocusArtailShirotsumeHakobeZoriPółnocne PustkowiaCalthaLuteaRuinyInne Tereny ZachodnieGalunaTenrouPozostałe KrajeMorza i Oceany
I've never seen a decent person among those who say they're going to save the world while forsaking the people around them. Those types of men are always so intoxicated by thier own hollow dreams that they call every little thing in front of them trivial.
FAIRY TAIL PATH MAGICIAN
Południowa część lasu - Page 3




 

Share
 

 Południowa część lasu

Zobacz poprzedni temat Zobacz następny temat Go down 
Idź do strony : Previous  1, 2, 3, 4 ... 10, 11, 12  Next
AutorWiadomość
Kot od Kostek


Kot od Kostek


Liczba postów : 1148
Dołączył/a : 10/08/2012

Południowa część lasu - Page 3 Empty
PisanieTemat: Południowa część lasu   Południowa część lasu - Page 3 EmptyNie Kwi 28 2013, 11:24

First topic message reminder :

    Las jak najbardziej drzewiasty. Jak to w lesie. Dość rozległy zarówno z drzewami liściastymi i iglakami. Tych pierwszych jest jednak więcej, ze względu na cieplejszy klimat. Na północy rozciąga się pasmo górskie, które to skutecznie blokuje przedostawanie się cieplejszych mas powietrza na drugą stronę. Znajduje się w tej części jedna z większych wiosek oraz dość spore jezioro z wysepką na środku. W samym lesie można napotkać wiele pojedynczych domków w różnych odstępach od siebie. Puszczę zamieszkuje bogata fauna, mniej lub bardziej nietypowa. Prawdziwą zmorą dla tutejszych mieszkańców są kolonie chochlików, które, mimo swojego niewielkiego wzrostu, potrafią siać nie małe spustoszenie.

MG~
O dziwo, magowie się znaleźli! Osoba, która przyczepiła list do tablicy na pewno się ucieszy. No cóż... trzeba mieć nie mało odwagi, by pójść szukać jakiegoś itemu, nie wiedząc, co czeka po drodze. A drogi były aż trzy! Tak... trzy drogi, które wyrosły przed dwójką magów, którzy to dzielnie przebyli znaczną część lasu. Jedna z nich prowadziła dalej w las. Przy wejściu były liczne tabliczki z karykaturami jakiś humanoidalnych żyjątek w kolorach tęczy z podpisem "UWAGA! CHOCHLIKI!". Druga z kolei, prowadziła w lewo. Tam drzew było stanowczo mniej, widać było większą polankę i trzy domki obok niewielkiego pola. Może to tam? Kto wie, tak czy siak, była jeszcze trzecia dróżka. Odchodziła ona w lewo. Tam z kolei, drzew było o wiele więcej. Wystarczająco, by w środku panował półmrok. Tak, ścieżka mogła niektórych napawać grozą. Tylko pytanie - czy nasi magowie to wytrawni snajperzy i wyjątkowo dobrze "strzelą" wybierając właściwą drogę, czy może spędzą dobre godziny błądząc po lesie?

Nie wiem, chcecie, to opiszcie sobie podróż przez lasek czy coś~
Powrót do góry Go down

AutorWiadomość
Aki Hattori


Aki Hattori


Liczba postów : 16
Dołączył/a : 30/07/2013

Południowa część lasu - Page 3 Empty
PisanieTemat: Re: Południowa część lasu   Południowa część lasu - Page 3 EmptyNie Wrz 01 2013, 17:11

Napiszę to późniejszym wieczorem - przepraszam, nie miałem wolnych chwil, poza tym wylądowałem w szpitalu, więc nie miałem szans na odpis. Wieczorem zeedytuje post.
Powrót do góry Go down
https://ftpm.forumpolish.com/t1309-aki-deadly-hattori
Jo


Jo


Liczba postów : 5542
Dołączył/a : 29/08/2012
Skąd : Poznań

Południowa część lasu - Page 3 Empty
PisanieTemat: Re: Południowa część lasu   Południowa część lasu - Page 3 EmptyWto Wrz 03 2013, 16:41

MG

Sakata się zdenerwował, nie przedłużając dłużej walki wyczarował dyniowy pocisk którym miotnął w swojego przeciwnika, detonując bombę przy jego gardle i sprawiając że ten z bólem się odsunął. Na tym jednak nie koniec doskoczył do niego i w biegu uderzył w twarz, sprawiając ze chłopak znów sie zatoczył, nie mniej jednak sam Sakata od razu przeszedł do kopniaka w krocze, co spowodowało że jego noga, zaplątała się w nogi Akiego i dyniowy chłopak po prostu się przewrócił. Widać machanie nogą w czasie biegu, zaraz po tym jak skupionym było się na biciu pięścią nie należy do szczególnie bezpiecznych ruchów. Ponadto ból w prawej dłoni robił się nie do zniesienia, widać machanie i napierdzielanie uszkodzonym palcem też nie należy do najmądrzejszych ruchów.

Stan postaci:
Sakata: Złamany środkowy palec prawej dłoni. Prawa, wewnętrzna część lewego przedramienia rozcięta na jakieś 0.1cm, lekko krwawi i piecze. Klatka piersiowa rozcięta od prawego obojczyka, nieco pod skoksem do mostka, na głębokość jakichś 0.1cm przy obojczyku i 0.3cm przy mostku. Lekko krwawi i sprawia ból. Kilka siniaków na lewej nodze. Zmęczenie. 52%MM
Aki: Lekko poparzone łydki, lekki ból lewego płatu skroniowego i żuchwy. Prawa ręka nieco zmęczona. Poparzona lewa ręka, boli i piecze. Na twarzy kilka zadrapań które szczypią. Ból w klatce piersiowej, boli też lewe kolano. Siniaki na nogach. Krew cieknie z nosa, gardło parzy to samo z górną częścią klatki piersiowej, dwoi ci się w oczach. 74%MM

Kolejka:
Aki - Atak
Sakata - Obrona

Każdy ma 72h na odpis
Powrót do góry Go down
https://ftpm.forumpolish.com/t4013-to-cos-od-pd-jo#79641 https://ftpm.forumpolish.com/t3795-joseph https://ftpm.forumpolish.com/t4016-karta-zdrowia-jo#79647
Sakata


Sakata


Liczba postów : 89
Dołączył/a : 01/06/2013
Skąd : Wprost z tostera

Południowa część lasu - Page 3 Empty
PisanieTemat: Re: Południowa część lasu   Południowa część lasu - Page 3 EmptyPią Wrz 06 2013, 17:28

Jak widać nie był to jego szczęśliwy dzień, bo kolejny raz nie wszystko poszło po jego myśli. Nie dość, że jak ostatnia fujara się przewrócił, to sam złamał sobie palec u dłoni ale to był najmniejszy problem, bo mógł wytrzymać ten ból. Teraz liczyło się tylko zabicie Akiego, a więc takie coś jak złamany palec było dla niego niczym. Nie tracąc czasu od razu po wywrotce, zamierza podciąć Akiemu nogi, po czym gdy chłopak będzie upadał poderwać się do góry, a następnie wymierzyć mu prawy łokieć w splot słoneczny tak, by dobić go do ziemi a jednocześnie zadać jak najwięcej bólu. Zaraz po tym zamierza wyprowadzić cios łokciem w jego skroń, by zaraz po tym przejść do łokcia wymierzonego w nos chłopaka. Jeśli jakimś cudem uniknąłby podcięcia zapierając się nogami, zamierza wyprowadzić kopniaka w kolano używając drugiej nogi po czym przejść jeszcze raz do planu z podcięciem. Jeśli jednak by odskoczył, zamierza wybić się do przodu, po czym obalić go za pomocą rąk i wykonać plan z ciosami łokciem. Nie zależnie od tego który plan wypali, po ciosie w nos, zamierza jak najszybciej wstać po czym wymierzyć dwa kopniaki w żebra Akiego, by zaraz potem wymierzyć mu kopa w głowę. Może i brak mu finezji i w ogóle, ale nie raz przekonał się o tym, że brutalna siła to najlepszy sposób na wygraną. Zaraz po kopniaku w głowę zamierza stanąć na ręce Akiego w której trzyma miecz, po czym wyrwać mu go z ręki za następnie wymierzyć cios pozbawiający chłopaka głowy.
Powrót do góry Go down
https://ftpm.forumpolish.com/t1034-sakata
Aki Hattori


Aki Hattori


Liczba postów : 16
Dołączył/a : 30/07/2013

Południowa część lasu - Page 3 Empty
PisanieTemat: Re: Południowa część lasu   Południowa część lasu - Page 3 EmptyPon Wrz 09 2013, 19:48

Cóż - czas mijał szybko, zaś Aki widocznie przeszedł do defensywy - stan rzeczy nie mógł pozostawać tak dłużej, po prostu nadszedł czas na konkretne działania. Zbierał w sumie resztki siły, po czym wychwycił kątem oka poczynania Sakaty - był pewien iż stara się go właśnie podciąć, zaś w jego głowie zrodziło się tysiąc sposobów na ewentualną obronę w tejże sytuacji. Starał się od razu odskoczyć w tył na ile było to możliwe tak by uzyskać pewien dystans, by i zminimalizować następne możliwe uderzenia - lub spowolnić je przez odległość. Cały czas uważał na swoje nogi, które były wiadomym celem, co nie zmieniało faktu iż nie mógł przestać zważać na całą resztę możliwych ruchów. Przeciwnik widocznie pragnął walki w zwarciu, jednak to mogło być tylko dobrym aspektem ze względu na fakt iż widocznie osłabły jego ręce, którymi tak silnie wyprowadzał ciosy. Krew powoli spływała z dołeczków przy ustach Akiego, jednak to nie zmieniało faktu iż miał po co oraz dla kogo walczyć. Jego ciało wtem oplotła dziwna zbroja z ciemnej materii, po raz kolejny - tym razem jednak nie mógł sobie pozwolić nawet na moment zawahania czy niepewności. ((Została użyta zbroja pustki)) Aki nie miał zamiaru dać się złapać, więc oddalał się przy każdej stosownej okazji, zaś w sytuacjach gdzie nie mógł po prostu się wycofać - starał odbić cios swoim mieczem, bądź uchylić się przed nim na ile to było możliwe. Widział nadlatujące łokcie i był pewien, że jeśli go dosięgną może być krucho - w tym przypadku, jednak nie chciał uczynić nic więcej poza jedną rzeczą, która mogła być bardzo istotna... nie, to nie miał być atak, lecz kwestia czysto defensywna. Gdy Sakata zbliżył się zbytnio - Aki starał się rzucić na niego i przewalić go na ziemię, zapierając go całym swoim ciężarem ciała, cały czas przylegając jak największą płaszczyzną swojej zbroi... musiał zyskać moment oddechu, chwilę po, której mógł powrócić do swoistego ataku. Jeśli jednak to nie wypaliłoby - zamierzał minimalizować siłę ciosów, poprzez przyjęcie je na płaz miecza lub zbicie ich ręką, bądź nogą - tak by następnie mieć z ciałem Sakaty jak największy styk. Nadal jednak uważał na tyle by nie dać się wywrócić - dłonie zaciskając mocno na rękojeściach mieczy.

//Przepraszam za tak długą nieobecność, siła wyższa./
Powrót do góry Go down
https://ftpm.forumpolish.com/t1309-aki-deadly-hattori
Jo


Jo


Liczba postów : 5542
Dołączył/a : 29/08/2012
Skąd : Poznań

Południowa część lasu - Page 3 Empty
PisanieTemat: Re: Południowa część lasu   Południowa część lasu - Page 3 EmptySro Wrz 11 2013, 01:16

MG

Podcięcie udało się perfekcyjnie, upadający Aki jednak okrył się zbroją, na dodatek ogarnięcie się, zajęło obu panom chwilę czasu. Dało to czas na obronę Akiemu, dlatego pierwszy cios łokciem uderzył w płaz miecza co wywołało uczucia mrowienia i osłabiło rękę, następnie naszedł czas w czaszkę a zaraz za nim ten w nos. Nie były zbyt mocne a prawa ręka całkowicie już zdrętwiała, Sakata jednak szybko wstał a w głowie mu się zakręciło. Oboje i on i Aki byli już padnięci. Ale mimo to dzielnie walczyli dalej, wypluwając swoje płuca w tym dzikim pojedynku. Kopniaki na żebra Aki przyjął z lekkim bólem, ten na głowę znów zablokował płazę, a noga Sakaty też zaczęła drętwieć. No i tu w sumie stop klatka. Aki leży pod nogami Sakaty, ale za to teraz on atakuje. Tylko problem w tym że oboje nie bardzo mieli już siły na dalszą walkę.

Stan postaci:
Sakata: Złamany środkowy palec prawej dłoni, prawa ręka zdrętwiała. Prawa, wewnętrzna część lewego przedramienia rozcięta na jakieś 0.1cm, lekko krwawi i piecze. Klatka piersiowa rozcięta od prawego obojczyka, nieco pod skoksem do mostka, na głębokość jakichś 0.1cm przy obojczyku i 0.3cm przy mostku. Lekko krwawi i sprawia ból. Kilka siniaków na lewej nodze. Prawa stopa zdrętwiała. Zmęczenie. 52%MM
Aki: Lekko poparzone łydki, ból główy. Prawa ręka nieco zmęczona. Poparzona lewa ręka, boli i piecze. Na twarzy kilka zadrapań które szczypią. Ból w klatce piersiowej, boli też lewe kolano. Siniaki na nogach. Krew cieknie z nosa, gardło parzy to samo z górną częścią klatki piersiowej, żebra bolą, dwoi ci się w oczach. Problemy z oddychaniem, zmęczenie. 58%MM 1/3 postów zbroi

Kolejka:
Aki - Atak
Sakata - Obrona

Każdy ma 72h na odpis
Powrót do góry Go down
https://ftpm.forumpolish.com/t4013-to-cos-od-pd-jo#79641 https://ftpm.forumpolish.com/t3795-joseph https://ftpm.forumpolish.com/t4016-karta-zdrowia-jo#79647
Aki Hattori


Aki Hattori


Liczba postów : 16
Dołączył/a : 30/07/2013

Południowa część lasu - Page 3 Empty
PisanieTemat: Re: Południowa część lasu   Południowa część lasu - Page 3 EmptyCzw Wrz 12 2013, 23:06

Wszystko działo się tak cholernie szybko i prowadziło do nieuniknionego końca... cóż, wypadałoby jednak zginąć w jakiś cholernie dobry sposób, z rozgłosem, z wybuchami i innymi pierdołami dodającymi chwały. Aki nadal leżał, jednak to pozwalało mu na szybką reakcję i atak, który definitywnie powinien zaskakiwać. Od razu wymamrotał coś pod nosem nie dając czasu Sakacie, po czym usiłował się zatrzymać go w miejscu jedną z rąk - upuszczając miecz i przytrzymując go z całych sił jakie mu pozostawały... oddychał, ciężko oddychał, lecz nie miał zamiaru przegrać w takiej chwili jak ta - nie po tym wszystkim co zdołał przejść w swoim popapranym życiu. Od razu, gdy dotknął jego nogi wytworzył mały łańcuch ze swojej energii oplatającej jego nogę - cóż, może nie potrafił tworzyć zbyt wiele rzeczy ani o żadnych pokaźnych rozmiarach, jednak korzystał w taki sposób jak tylko mógł.
-Cięcie pustki - to były właśnie słowa wyszeptane pod nosem, energia po prostu nagromadziła się w mgnieniu oka i wystrzeliła wprost w stronę gdzie stał Sakata - teraz Aki nie miał czasu na przemyślenia, musiał po prostu zakończyć to jak najszybciej odczuwając iż nie jest w stanie ciągnąć tego dłużej. Przyklęknął dość gwałtownie na kolano unosząc się z ziemi, wspierając na swym mieczu. Wziął głębszy oddech, szybko pomrugując oczyma - miał widoczne kłopoty ze wzrokiem a całe ciało piekło i bolało niemiłosiernie... ból... czy to nie on sprawiał iż człowiek wiedział, że żyje? Oraz jak kruche jest życie? Wiedział to bardzo dobrze i przywykł do odczuwania go przez ojca, który wpajał mu to wszystko do głowy, jednak teraz gdy nie był obojętny na cierpienia innych czuł go dotkliwie, na tyle iż miał problemy z funkcjonowaniem.
- Kurwa mać... - przeklął cicho przecierając ręką usta z, których wydobywała się krew. Przed oczyma przeleciały mu wszystkie obrazy z życia - zarówno te dobre jak i złe, widział wszystko tak jakby przed jego śmiercią otwierała się księga chcąca w jakikolwiek sposób pomóc mu opuścić ten dziwny kurwidołek, zwany życiem. Powstał lekko się chwiejąc, splunął na ziemie krwią.
- Wiesz co? Mogę tu zginąć, mam dużo na sumieniu... ale nie pozwolę by pieprzony psychol jak ty dalej żył i ranił innych jak ja kiedyś... trafiłeś na złą osobę popaprańcu. - wydusił z siebie z widocznym trudem, nadal oddychając cholernie głęboko, tak jakby chcąc sobie zrobić zapas tlenu - tak i było... nie mógł się dusić podczas wyprowadzania ciosów, musiał zebrać w sobie resztki energii, którą posiadał i dzięki, której był w stanie jeszcze stać w jakiś sposób na nogach. Był świadomy tego iż poszczególne części ciała Sakaty właśnie odmawiały mu posłuszeństwa - musiał to wykorzystać, jego główny atut walki wręcz poszedł się walić. Dwa, trzy ciosy... więcej nie dam rady.- przeleciało mu to przez myśl, zacisnął zęby, zaś dłoń ułożył na obolałym torsie, wykrzywiając twarz w wyrazie bólu, który go oplatał.
- Zatańczmy. - rzucił do niego cicho, po czym ponowie opadł na kolano, wspierając się na mieczu całym swym ciężarem ciała - katana, miecz niezwykły na swój cudowny sposób, idealnie wykonany. Przerzucił jeszcze na niego wzrok, stopniowo ogarniając się by móc po raz ostatni skoczyć do boju na śmierć i życie. Przełknął ślinę. Gwałtownie poderwał się z obłędem w oczach, szarżując w stronę Sakaty - jednak gdy znalazł się nieopodal niego po prostu odskoczył zamiast wyprowadzić cięcie, ponowił to dwukrotnie ta jakby starał się go otoczyć - był bliski końca, mało co nie zemdlał ale wiedział iż musi to zakończyć. Uchwycił mocniej miecz i wyprowadził pchnięcie w okolicach brzucha Sakaty - w ostatecznej fazie lotu, jednak wyskakując do przodu - uprzednio zapierając się nogami z całych sił, tak by wprowadzić jak największy impet, zmieniając także kierunek ciosu - jako iż z brzucha przeniósł katanę w stronę klatki piersiowej, w okolice serca. Nie miał zamiaru poprzestać, gnał po swoje... od razu chwytając miecz obiema dłońmi z całych sił - jako iż ledwo co był w stanie go utrzymać ruszył dalej. Po raz kolejny starał się wpaść całym swoim cielskiem, z pełnym impetem na Sakate, w trakcie starcia próbując przejechać ostrzem lekkiej katany po aorcie rywala - tak by sprawić iż się wykrwawi. Zaraz po tym działaniu katana wypadła mu z dłoni, zaś on padł na kolana równo z jej brzdękiem uderzania w ziemię. Przymknął oczy, kaszląc krwią - był przy końcu swego limitu, jednak nie mógł pozwolić na zakończenie tego. Uchwycił jedną dłoń swego brzucha, starając się złapać oddech - pozostała jedna chwila, od razu chwycił dłońmi za ostrze katany, tuż przy rękojeści, zacisnął mocno tak, że trysnęła z jego rąk krew, gwałtownie powstał, rzucając się w tył, z zaskoczenia starając się wbić pozostałą część trzymanego ostrza w tułów - na tyle silnie by go przebić, chwilę później cofając się w tył i machając rękoma.
-Cięcie pustki... - wyszeptał znowu, po czym cisnął w niego dość szeroką falą energii, zaraz po tym padając na kolana, uchylając się w tył, wyraźnie powstrzymując się przed utratą świadomości. Przymknął oczy, starając się je unieść z wyraźnym trudem, były ciężkie jak dwa głazy, jednak nadal walczył z nimi, starając się nie wyłożyć, nie mógł sobie na to pozwolić.
- Cholera... - wymamrotał cicho pod nosem, przełykając krew napływającą do ust.
Powrót do góry Go down
https://ftpm.forumpolish.com/t1309-aki-deadly-hattori
Sakata


Sakata


Liczba postów : 89
Dołączył/a : 01/06/2013
Skąd : Wprost z tostera

Południowa część lasu - Page 3 Empty
PisanieTemat: Re: Południowa część lasu   Południowa część lasu - Page 3 EmptyPią Wrz 13 2013, 18:18

Cóż jak widać niektórzy byli naprawdę uparci i za wszelką cenę trzymali się życia, ale to i tak tylko do pewnego czasu. Niestety Aki znowu wyczarował tą cholerną zbroję, no i po chwili mógł poczuć jej efekt w postaci zdrętwiałej ręki i stopy, ale to nie znaczy iz nie może ich używać. Niestety jak na złość ataki przez tą zbroję nie będą zbytnio możliwe, więc musiał coś wykombinować póki ta zbroja nie zniknie. Ale wracajmy do tego co się działo. nim Aki postanowi cokolwiek zrobić zamierza odskoczyć w tył, po czym pobiec jak najdalej w prawą stronę, by następnie wyjąć garść nasion które zamierza rozsypać w okół siebie, by zaraz potem wytworzyć dyniowy schron w którym będzie chciał przeczekać ataki Akiego. Jeśli jednak zaraz po odskoku chłopak użyje swojego ataku, zamierza szybko odskoczyć w lewo, by zaraz potem znowu przygotować wszystko do dyniowego schronu. Jeśli uda mu się wytworzyć schron, zamierza przyklęknąć na środku schronu by bezpiecznie przeczekać wszystkie ataki. Jeśli jednak coś poszłoby nie tak, zamierza na sam początek wysypać ziarenka, po czym będzie starał się robić uniki tak, by powrócić do miejsca w którym znajdują sie ziarna i wytworzyć schron. Jeżeli jednak jego noga zostałaby złapana przez łańcuch, zamierza jak najszybciej wytworzyć swą lewitującą dynię, od której odepchnie się jak najmocniej w prawą stronę, co powinno pomóc w uniknięciu ataku, a przy okazji może go przerwać gdyż szarpniecie może przeszkodzić Akiemu. Jeśli się to uda, zamierza biec ile sił w nogach przed siebie wlekąc za sobą Akiego, jeśli ten nie przerwie łańcucha, po czym znowu wróci do manewru z dyniowym schronem. Mimo wszystko na pewno nie będzie to takie łatwe przez zdrętwiałą stopę, ale nie zamierzał przegrać z kimś kto umiał tylko głośno szczekać. Jeśli jednak wszystko poszłoby się walić i doszłoby do szarży na jego osobę, zamierza spokojnie czekać do ostatniego momentu z unikiem, a wszystkie te odskoki badać uważnie. Kiedy chłopak skoczył w jego stronę, zamierza wytworzyć kolejną dynię do podróży w powietrzu, by zablokowała cios chłopaka, po czym odskoczy jak najdalej się da i znów spróbuje przygotować dyniowy schron. Jeśli jednak chłopak do niego dopadnie, zamierza znowu odskoczyć, lecz tym razem w lewo po czym kontynuować ucieczkę w tamtą stronę, będąc zwróconym bokiem do Akiego by mieć go na oku. Jeśli wszystko się uda a on dalej nie będzie wewnątrz schronu, to w momencie w którym Aki upadnie zamierza go wytworzyć by tam przeczekać napór na jego osobę jak i odpocząć. Jeśli podczas pobyty w schronie Akie zamierza cisnąć w niego tą swoją falą, zamierza trzymać się jak najbliżej ścian, oraz kucnąć tak nisko jak się da by uniknąć ataku.
Powrót do góry Go down
https://ftpm.forumpolish.com/t1034-sakata
Jo


Jo


Liczba postów : 5542
Dołączył/a : 29/08/2012
Skąd : Poznań

Południowa część lasu - Page 3 Empty
PisanieTemat: Re: Południowa część lasu   Południowa część lasu - Page 3 EmptyPon Wrz 16 2013, 17:17

MG

Walka dobiegała powoli do końca, żaden z walczących nie miał już sił. Aki próbował pochwycić Sakatę, ale tylko otarł palcami jego nogę, to jednak starczyło by i tak osłabiony chłopak się przewrócił. Nie zamierzał jednak leżeć cały dzień, począł wstawać i uciekać. Jego przeciwnik postawił wszystko na jedną kartę, ostatni atak, będący manifestacją jego gasnącej woli. Posłał tnącą falę, która... no właśnie, tego Aki już nie dostrzegł gdy ciemność spowiła jego umysł i oczy, a mózg powiedział "Dość, przerwa". Aki stracił przytomność, a mniej niż sekundę później, Sakata wrzasnął z bólu kiedy jego lewe udo zostało mocno rozcięte mniej więcej 5cm pod pośladkiem. Rana była głęboka i mocno krwawiła, w zasadzie uniemożliwiając chłopakowi poruszanie i szybko pozbawiając go resztek sił witalnych.

//Sakata i Aclaria mają 72h na post. Możecie zrobić w nim całkiem sporo, z Akim a sobą... nawet możecie próbować opuścić temat. Jak dacie po poście, napiszę wszelkie informacje typu PD, Dni w szpitalu i stanu fizycznego. Aki jest nieprzytomny więc logicznie, nie pisze//
Powrót do góry Go down
https://ftpm.forumpolish.com/t4013-to-cos-od-pd-jo#79641 https://ftpm.forumpolish.com/t3795-joseph https://ftpm.forumpolish.com/t4016-karta-zdrowia-jo#79647
Sakata


Sakata


Liczba postów : 89
Dołączył/a : 01/06/2013
Skąd : Wprost z tostera

Południowa część lasu - Page 3 Empty
PisanieTemat: Re: Południowa część lasu   Południowa część lasu - Page 3 EmptyWto Wrz 17 2013, 17:08

No i dupa ogólnie rzecz biorąc. Nie dość, że uparty gnojek nie chciał umrzeć to wszystko skończyło się nie tak jakby tego chciał. Nie zdołał dostrzec iż Aki stracił przytomność, ale za to zdołał poczuć co jego ostatni atak zrobił. Jego noga została wykluczona z akcji na jakiś czas, na dodatek bolało jak cholera i krwawiło dosyć mocno. A po za tym co to za miejsce na ranę. Tuż pod dupą. No naprawdę lepszego miejsca nie było. W sumie i tak mogło być gorzej, bo mógł oberwać w jajka a wtedy nie byłoby za ciekawie. Nie dość iż krwawiłby ostro to jeszcze śpiewał falsetem. Upadł na ziemię i zacisnął zęby co by nie czuć bólu ale jakoś nic to nie dawało, więc postanowił przynajmniej jakoś zatamować krwawienie. Górna cześć jego ubrania i tak była rozcięta i pobrudzona, więc urwał rękaw płaszcza, po czym najlepiej jak mógł owinął ciasno ranę w tym niezbyt wygodnym miejscu, po czym odwiązał z pasa szarfę, po czym owinął ją wokół opatrunku i mocno ścisną by zatamować krwawienie na tyle na ile się dało. Ale na tym nie poprzestał o nie. Wiedział iż nie może tego tak zostawić, bo takie byle coś co głośno szczeka doprowadziło go do tego stan. Zabije go tu i teraz choćby miał się przy tym wykrwawić. Jedyne co zaprzątało jego myśli to zabijanie, więc praktycznie resztkami sił które mu zostały, zaczął się czołgać w stronę Akiego, a w jego oczach widać było żądze krwi i nic więcej. Był skupiony na swym celu jak nigdy przedtem brnąc powoli ale skutecznie do celu. Kiedy wreszcie znalazł się przy Akim był na wpół przytomny przez utratę krwi, ale nie podda się aż do samego końca. Odszukał miecz Akiego który ujął mocno w obie dłonie, po czym wspierając się na nim przeszedł do pozycji klęczącej, by zaraz potem unieść miecz w górę i całymi siłami jakie mu pozostały odciął chłopakowi głowę. Zaraz po tym wyczarował sobie dynię, na którą ledwo się wczołgał, po czym ułożył się na niej na brzuchu i skierował w stronę Acl.
-Masz co chciałaś. A teraz wybacz udam się do szpitala.
Cóż nie wiedział czy zdoła dotrwać do szpitala ale warto było próbować.

[zt]

(Em a więc jak coś to Acl może napisać co robi z Akim czy coś. No i jakby była taka miła by mnie zanieść do szpitala xD)
Powrót do góry Go down
https://ftpm.forumpolish.com/t1034-sakata
Eris


Eris


Liczba postów : 305
Dołączył/a : 22/08/2012

Południowa część lasu - Page 3 Empty
PisanieTemat: Re: Południowa część lasu   Południowa część lasu - Page 3 EmptySro Wrz 18 2013, 12:56

Walka trwała stanowczo za długo. Był to fakt niemal niezaprzeczalny, zaś efekt końcowy był wielce lipny. Co z tego, że dostała głowę Akiego, jak jej sługa ledwo żyje? I to po walce z byle płotką? Śmiechu warte... Nie mniej okazuje się że był to dobry ruch, a sługa wymaga przeszkolenia. Stan chłopaczyny nie był ani trochę pocieszający. - Gorzej skończyć nie mogłeś...? - ot, komentarzyk na umilenie reszty dnia. Wyjątkowo ją kusiło żeby mu przywalić jakimś fajerbalem, jednakże wizja niesienia go do szpitala nijak jej się podobała, tak też postanowiła sobie odpuścić. Chwyciła łeb Akiego i stwierdziwszy, że ma już drugi do kolekcji, ponownie przeniosła wzrok na Sakatę. Faktycznie, przydałoby się go przewieźć do szpitala. No i tutaj zapala się czerwona lampka. Acl = poszukiwany listem gończym członek zuej i mhrocznej gildii. Szpital = najbliższy w Magnolii, a tam wróżków jak mrówków i policja. Taak.... to będzie interesujące. Pierwsze co robi to sprawdza czy Aki nie był w jakimś czarnym płaszczu z kapturem. Był? No właśnie... Był, bo Acl go sobie zabiera. Nie był? Trudno~ Idzie z Sakatą by w razie czego nie odpadł gdzieś po drodze do miasta. Jak dojdą to podrzuca go pierwszemu lepszemu randomowi wyglądającego na względnie ogarniętego (nawet jakby miał być to dzieciak) z instrukcjami co do przeniesienia go w trybie natychmiastowym do szpitala Jak jednak płaszczyk był to go przyodziewa i sama zaprowadza pod szpital po czym przekazuje służbom zdrowia. A potem sio stamtąd, nim się psy zjadą. Ofc główkę zostawia w krzakach przy skraju lasu, a przy wychodzeniu ją zabiera. W końcu kto normalny łazi z odciętym łbem ludzika po mieście?

z/t...?
Powrót do góry Go down
https://ftpm.forumpolish.com/t117-konto-per-pani-aclarii#385 https://ftpm.forumpolish.com/t115-aclaria-czlek-ktory-powstal-z-martwych https://ftpm.forumpolish.com/t2828-in-flames#48345
Jo


Jo


Liczba postów : 5542
Dołączył/a : 29/08/2012
Skąd : Poznań

Południowa część lasu - Page 3 Empty
PisanieTemat: Re: Południowa część lasu   Południowa część lasu - Page 3 EmptySro Wrz 18 2013, 15:56

MG

No więc Aki stracił głowę, którą w prezencie dostała Aclaria, to było takie romantyczne... no, bez znaczenia. Sakata został przetransportowany do szpitala, a członkini GH udała się w swoją stronę. Tak, bardzo tak.

Sakata - 6 PD
Aki - A po co ci PD?

Sakata - 3 dni w szpitalu, co najmniej 1 post
Aki - ... Tak.
Powrót do góry Go down
https://ftpm.forumpolish.com/t4013-to-cos-od-pd-jo#79641 https://ftpm.forumpolish.com/t3795-joseph https://ftpm.forumpolish.com/t4016-karta-zdrowia-jo#79647
Colette


Colette


Liczba postów : 1788
Dołączył/a : 13/08/2012

Południowa część lasu - Page 3 Empty
PisanieTemat: Re: Południowa część lasu   Południowa część lasu - Page 3 EmptySob Lis 16 2013, 17:09

I znowu w lesie…Aż tak nie przepadała za przyrodą jakby się mogło wydawać, a mimo wszystko jak się tak zastanowić to sporo czasu spędzała na łonie natury. Wszak dopiero co niedawno rozstała się z Kirino, gdzie były nad rzeczką, a teraz powróciła do lasku na kolejny trening. Tak…czemu zazwyczaj wybierała miejsce z dala od ludności i wścibskich oczu? Huh…po to by nikomu krzywdy nie zrobić? By się nie ośmieszyć swym treningiem? A może po prostu nie chciała by ktoś ciekawski podchwycił jej zaklęcie nim ona je całkowicie załapie? Kto wie…pewnie nawet sama Carter nie była tego pewna, ale cóż…
Ostatnio wydarzyło się sporo niepokojących rzeczy, a i zbliżał się egzamin na maga S ponownie, więc…chyba nic dziwnego, iż radna zaczęła się poważnie zastanawiać nad swymi zaklęciami? Mimo swych przeżyć, wciąż nie uważała się za kogoś super silnego - jak dla niej, Laveth oraz Melior byli o wiele potężniejsi i lepiej radzili sobie w trudnych sytuacjach, więc…dorównać im było naprawdę trudno. Z tego też powodu przez kilka długich dni myślała nad nowymi zaklęciami, które sobie spisywała w notatniczku. Oh, znalazło się ich tam nawet sporo, ale też i większa część została zamazana bo w końcu, dziewczę dochodziło do wniosku, że ów zaklęcie się nie przyda…Drogą prób i błędów wymyśliła kilka nowych zaklęć - jednych silniejszych, innych słabszych, ale dzisiaj przyszła tutaj by wyćwiczyć to silne! Teoretycznie takie miało być…albowiem zaklęcie rangi A!
Pierwszego dnia treningu…właściwie za wiele nie zrobiła. Przyszła w to miejsce bo był tutaj spokój i mogła skupić się dokładniej nad tym co zamierza wytrenować. Wiedziała, że pierwsze co, to powiększenie kart do rozmiarów okna, co właściwie teoretycznie trudne nie było zważywszy na fakt, iż ma już zaklęcia, gdzie karty przybierają rozmiary nawet ludzkie. Tym razem jednak miały być nieco mniejsze, więc pierwszy dzień swego leśnego treningu, Carter poświęciła na dopasowanie wielkości karty - tak by nie była ani za mała ani za duża. Ot, okno…Co prawda bawienie się samym rozmiarem trudne nie było, ale musiała tak ustawić manę by za każdym razem, gdy tylko pomyślała o tym zaklęciu, karta zwiększała się do danego rozmiaru. Poza tym była głównie przyzwyczajona do tego aby karty od razu były wielkie, a tutaj różnica polegała na tym, iż wpierw były małe - dzięki temu mogły ładnie wpasować się w resztę, najzwyklejszych kart. Dlatego cały dzień spędziła na wyregulowaniu wielkości…a że się pannie radnej nie spieszyło to i drugi dzień zaczął się od podobnego treningu. Ot żeby nie tylko sobie utrwalić, ale i ‘ustawić’ pewien ‘trybik’. Mianowicie…w tej chwili dziewczyna mogła już zwiększać kartę w dowolnej chwili, do rozmiaru okna, ale chciała by istniała opcja, gdzie karta automatycznie zmienia się do owego rozmiaru, gdy tylko coś się do niej zbliży - lub ona do czegoś. Ot, taka wersja awaryjna, jakby z jakiegoś powodu, Cole nie mogła zareagować wystarczająco szybko…Wpierw ćwiczyła na zwykłym, niemałym kamieniu, gdzie przelewała oczywiście część many do jednej karty, która lewitowała w stronę kamienia, aby przy nim się powiększyć. Niestety jak to bywa, w pierwszych próbach, Carter używała głównie swej woli by zmienić rozmiar karty…aż dotarło do niej jak sprawić by okno pojawiało się automatycznie. Po prostu wypuściła nieco many z karty na tyle by aktywowała się w chwili, gdy natrafi na coś na swej drodze. To zajęło jej całą drugą połowę dnia…
Trzeciego dnia, po dobrze wyspanej nocce…wróciła na miejsce treningu. Naturalnie zaczęła od tego na czym wczoraj skończyła czyli…wpierw powtórkach by sobie utrwalić to co już wytrenowała – automatyczną zmianę rozmiaru karty, gdy ta, w niedalekiej odległości od siebie, natrafi na przeszkodę. Potrwało to kilka godzin, po czym brązowowłosa zmieniła swój cel. Skoro miała już wyuczone automatyczne okno to należało uściślić na co ma się otwierać. Wszak za dużo pomyłek by mogło być jakby karta powiększała się, gdyby natrafiła na stolik, kij, albo nie wiadomo co…Dlatego miała się zwiększać tylko wtedy, gdy natrafiała na organizm żywy. Na szczęście w miejscu takim jak las, nie brakuje organizmów żywych, więc ćwiczyła na…na tym co się natknęło - znalazły się ptaszki, króliczki, żabki przy rzeczce, wiewióreczki i tym podobne stworzonka. Nadmienić należy, że, gdy tylko karta się powiększała, małe zwierzaczki były wystraszone, wiec uciekały. Przez to właśnie, sporą część czasu, dziewczę spędziło na spacerkach po lesie w poszukiwaniu nie groźnych zwierzątek. Wszak, zaklęcie nie gotowe – ba, dopiero podstawy zaczęte – więc lepiej nie było trafić na jakiegoś niedźwiedzia…Na owym treningu automatycznej wersji okna, spędziła dwa i pół dnia…Żeby być pewnym, że jej to nie zawiedzie! No i w domku poćwiczyła jeszcze na Meliorze co by mieć pewność, że i na człowieku zadziała.
Po podstawach okna, postanowiła wziąć się za kolejną część zaklęcia - za ręce...Ręce, które miały chwytać wroga i wciągać go do środka karty! Jak widać czynnik dość ważny. Tak więc w pierwszej kolejności wyczarowała sobie od razu kartę króla. Mogła wybrać każdą figurę, ale cóż…trafiło na króla i tyle. Od razu powiększyła kartę do rozmiaru okna, tak by król zwrócony był w jej stronę. Dzięki temu, o wiele łatwiej było jej się skupić na tym by ‘ożywić’ jego ręce…Co prawda urzeczywistnianie figur nie było niczym aż tak trudnym zważywszy na to, że już przy zaklęciu rangi B, radna mogła wytworzyć całą armię figur, ale tym razem nie chodziło o całą postać, a tylko o ręce…silne ręce, które mogłyby bez problemu chwycić swój cel. Wpatrywała się więc w króla, przelewając swą manę wprost na postać, ale…pierwsza próba skończyła się dość szybko bo zamiast trzymać dalej okno, to skupiła się głównie na rękach, więc okno padło, a figura wraz z nim…Z tego powodu przez kilka godzinek ćwiczyła utrzymanie samego okna, na tyle by móc skupić się jednocześnie i na nim i na postaci. Na szczęście w końcu się udało, bo każda próba dawała coraz lepsze efekty, ale nim się obejrzała, już był wieczór…
Kolejnego dnia, zaczęła jak zwykle od powtórek z dnia wczorajszego by sobie wszystko utrwalić. Bo co to byłby za trening jakby leciała jak jakiś huragan, nie bacząc na przeszłość i o wszystkim zapominając? No właśnie! Poświęciwszy na powtórki, kolejnych parę godzin, w końcu przeszła do urzeczywistniania rąk. Spojrzała na króla, powoli przelewając swą maną, mając w umyśle jednocześnie, wykreowane owe ręce, które pamiętajmy, cały czas miała przed sobą. Dzięki temu łatwiej było jaj się skupić tylko na owych kończynach, zamiast na całej postaci…Manę natomiast przelewała powoli, tylko dlatego, iż nie chciała urzeczywistnić całej postaci, jak to robiła ze swą armią Jokera - a trzeba przyznać, że nie tak łatwo oduczyć się przyzwyczajeń. W końcu nawet najnowsze zaklęcie ‘Joker’ przybierało pełną postać i to dość sporą, a teraz było zupełnie inaczej. Nic dziwnego, iż z początku - nawet jeśli przelewało się niewiele many - nie wszystko szło tak jak być powinno. Wpierw oczywiście cała postać chciała wychodzić, więc chcąc nie chcąc, Cole musiała krok po kroku, pozbywać się wysyłania many tam, gdzie nie trzeba było…Dzień skończył się na tym, iż co prawda, w końcu tylko ręce zostały urzeczywistnione tak jak być powinno, ale…były dość…niesymetryczne? Koślawe? Nie takie jak być powinny…Przez to właśnie, dnia następnego skupiła się na tym by przypominały ludzkie - takie jak faktycznie miał król! Dzień można więc uznać do artystycznych, gdzie panna radna po prostu ‘lepiła’ z many dobre ręce. Zdarzały się chwilę, gdzie zastanawiała się czy nie powinna tego zostawić w tak niedbałym stanie by budzić lęk u innych, niewymiarowymi palcami, pazurami itp., ale cóż…król raczej zasługuje na silne, zdrowe ręce prawda? Dlatego prędko odrzucała takie myśli, dalej robiąc swoje. A że wciąż nie było jej spieszno to spędziła nad tym kolejny dzień, by rankiem dnia następnego w końcu się udało! Niestety by nie mieć z tym większych problemów, owy dzień również poświęciła na dopracowanie dzieła rąk…A na czym spędziła kolejne trzy, cztery dni? Na tym by prócz króla, i dama i walet działały tak samo. W końcu ręce każdej figury nieco się od siebie różnią, więc musiała poćwiczyć urzeczywistnianie górnych kończyn, z każdą figurą - królem, damą i waletem.
Po tych kilku dniach, poświęconych na dopracowanie okna oraz urzeczywistnianie rąk, skupiła się na…właściwie dalej na rękach. Tym razem jednak musiała im przelać tyle many by miały odpowiednią siłę na to by chwycić przedmiot przed sobą…czy też raczej cel. Z tego powodu, posłała okno na drzewo, gdzie pojawiły się górne kończyny figury, które chwyciły za gałąź. Niestety i tym razem, pierwsza próba nie była sukcesem. Gałąź była mocna, a ręce słabe, więc ‘badyl’ nawet się nie nagiął. Przez to, radna postanowiła spróbować wpierw z czymś lżejszym. Jak na siłowni, prawda? Zaczyna się od małej ilości kilogramów, by potem przejść do wielkich sztang, czyż nie? Hm…Carter nie chodziła na siłownie, ale tak właśnie myślała, więc to wystarczyło! Z tego powodu okno z kończynami skupiło się na w pierwszej kolejności na…na listkach pewnego krzaczka. Jak widać na początek nie było to nic trudnego - przynajmniej nie siłowo. Przelewała coraz to więcej many do każdej cząstki obu rąk by w końcu bez większego problemu zaczęły zrywać listki i…póki co tylko zrywały, nie zabierając ich do środka. Na treningu siłowym spędziła kolejnych dwa dni by pod koniec drugiego, ręce spokojnie mogły rwać mocne gałęzie!
Po treningu siłowym, panna radna skupiła się na tym by wciągnąć cel do środka okna. W końcu miała okno, miała ręce i miała siłę, więc…aby do tego dojść, musiała spędzić nieco kolejnych godzin na dopracowanie owego planu zaklęcia. Stanęło na tym, iż…ręce wciągnęły do środka jedną z lżejszych gałązek…środek okna był stworzony jak karciane więzienie, gdzie Carter mogła trzymać wiele rzeczy, więc z tym nie było aż takiego problemu jak z poprzednimi krokami. Aczkolwiek więzienie było mniejsze, więc resztę dnia spędziła na tym by ustabilizować wnętrze okna, tak by odpowiadało rozmiarom okienka...
Dnia kolejnego mogła w końcu skupić się na wciąganiu przedmiotów do środka swego nowego zaklęcia. Zaczęła naturalnie od gałązek, wciągając pierwszą lepszą, a w środku…w środku natarła na ów cel maną co by go rozproszyć. Przy pierwszych kilku próbach, przy czymś takim, zwaliło się całe zaklęcie, bo chcąc nie chcąc, dziwnym trafem…i okno przepadało…Oh, wiadome było co robić - rozprowadzać odpowiednio manę, skupiając się głównie na wewnętrznej stronie okna, ale to wcale nie było takie łatwe…Trzy dni zajęło jej dojście do odpowiedniej ilości many, a im większy przedmiot był tym dłużej się ‘rozdrabniał’. Nie mniej jednak wiedziała, że co tam weszło to już nie wyjdzie. Tak tak – nie było to więzienie karciane, z którego można było wyjść. Tutaj specjalnie, Carter nie dała opcji wyjścia…Tak czy inaczej pomimo tego, że po trzech dniach doszła do tego jak pozbywać się rzeczy z okna to jednak poświęciła kolejne dwa dni by to sobie utrwalić.
Skoro wciąganie i niszczenie było wytrenowane, brązowowłosa zajęła się tym by okno samo się zamykało w odpowiedniej chwili lub automatycznie, jak gilotyna. Utworzyła więc w główce widok takiej gilotyny, chcąc lepiej uwydatnić boki kart. Miała już zaklęcie roju, gdzie karty twardniały, więc wystarczyło tylko wzmocnić owy efekt. Tak…wyostrzyć ‘ramki’ okna, więc na tym skupiła swą kolejne cząstki many by okno bez problemu mogło odcinać swe cele. Na czym ćwiczyła? Oczywiście na drzewkach - miały gałązki, jak ludzkie kończyny, więc najłatwiej było trenować na czymś takim…Pierwsze próby jak zwykle nie bardzo wychodziły bo albo było za mało many, albo boki nie aż tak ostre by coś uciąć…na treningu odcinana gałęzi - niczym rasowy ogrodnik - spędziła kolejne dwa dni, by w końcu bez większego problemu odcinak owe gałęzie i to nie takie cienkie!
Po tych jakże wielu wielu dniach treningu, zdawało się, że niewiele do końca brakuje - bo co zostało? W tejże chwili pomnożenie kart do trzech! Pierwej jednak spędziła cały dzień na utrwaleniu sobie wszystkich czynników, które na owe zaklęcie się złożyło. Dopiero po tym zaczęła ćwiczyć z dwoma kartami…w końcu takie ruszenie od razu do trzech byłoby zbyt pochopne i na pewno by nie wyszło, więc skupiła się na dwóch, dzieląc swą manę i muszą skupiać swą uwagę na…no, na wszystkim! A to wcale nie było takie proste…co chwilę nie udawało się coś innego – skupiła się na krawędziach, to ręce były sflaczałe…skupiła się na rękach, to zaś nie dało się nic wciągnąć…Na utrwalaniu tego spędziła kolejne dwa dni, a następne trzy dni ma trzy karty! Nie spieszyła się, chcąc by wszystko wyszło niemal idealnie, co by zaklęcie weszło jej w nawyk.
Teoretycznie był to koniec…jednakże Carter wiedziała, że to nie jest byle jakie zaklęcie, więc ostatniego dnia przećwiczyła odporność kart oraz okna! W końcu nie chciała by zaklęcie było do niczego tylko, dlatego, iż można je było tak łatwo zniszczyć. Tak więc tego dnia trenowała wytrzymałość swych okien w obu postaciach. Naturalnie bardziej skupiła się na samych oknach, ale i nieco wzmocniła ich pierwotną formę. Najchętniej zrobiłaby je ze stali, ale już tyle many zużywała na to zaklęcie, że nie mogła aż tak szaleć…Tak czy inaczej po jakże długim treningu, w końcu mogła wrócić do domu…na równie długi odpoczynek.


zt
Powrót do góry Go down
https://ftpm.forumpolish.com/t99-konto-colette#260 https://ftpm.forumpolish.com/t78-colette-carter https://ftpm.forumpolish.com/t757-notatnik-colette#10600
Kiirobara


Kiirobara


Liczba postów : 553
Dołączył/a : 07/06/2015

Południowa część lasu - Page 3 Empty
PisanieTemat: Re: Południowa część lasu   Południowa część lasu - Page 3 EmptyWto Sie 04 2015, 01:02

Jedno mogę stwierdzić… Szpitale są okropne... Śmierdzi w nich lekami i starymi ludźmi. Jest brzydko. Jest nudno. A stara pielęgniarka jest jakaś… bardzo dziwna… Na szczęście obeszło się bez zastrzyków, oraz jakichś paskudnych lekarstw. Jednak plecy wciąż odczuwają twardość łóżka, a żołądek załamany jest jakością tamtejszego jedzenia. Dobrze, że już po wszystkim? Ależ skąd! Nikt nie powiedział czym jest paskudztwo na biodrze, więc… dali mi skierowanie do znachora! Naprawdę! Niezwykłe, jak służba zdrowia dba o leczenie swoich pacjentów… Życie w ostatnim czasie jest naprawdę upierdliwe…

Czemu znachorzy muszą mieszkać akurat w lesie, w jakichś starych, brzydkich, cuchnących chatach? Nie mógłby jakiś wybudować sobie takiego pałacyku? Ludzie na pewno chętniej by przychodzili, a jeżeli mieliby nie przychodzić, to po co zostawać znachorem? Dziwni są ci szamani… Skąd niby pewność, że mi pomoże? Co jeśli wysmaruje mnie jakimiś paskudnymi, cuchnącymi ziołami? Co za idioci… Co za denerwujący las… Jakieś denerwujące stworki, komary, żuki i pająki... Tyle paskudztwa na drodze... Że też nikt nie postarał się o wybudowanie jakiejś wygodnej ścieżki. Naprawdę ciężko jest nie ubrudzić sobie butów podczas takiej wędrówki… A specjalnie założyłem moje najgorsze pantofle… Pewnie też trafi się jakiś stary, śmierdzący zgred… I będę musiał go jeszcze prosić o pomoc… Świat jest okrutny…
W końcu udaje się znaleźć domek w drzewie… Albo drzewo w domku… Cholera to wie… Jednak po dymie unoszącym się z kominka i różnorodnością roślinek wokół niego, wnioskuję, że mieszka tam osobnik, którego szukam…
-Nie wierzę, że to robię…
-Rawr?
Qilinek również wygląda na zaniepokojonego. Wciska się w moją czuprynę, jakby chciał się w niej zakamuflować. No cóż… też wolałbym być teraz gdzie indziej, ale coś trzeba zrobić z tym gównem u boku… A przynajmniej dowiedzieć się co to takiego i jak bardzo to szkodliwe… Podchodzę powoli do drzwi, unoszę rękę i…
-Ty pukasz! Ja nie dam rady…
-Rawr! – warczy futerko, wskakując mi za kołnierz. Więc chyba nie mam wyboru… Puk, puk, puk…
-Eeee… Czy trafiłem do domku sza… znachora? – pytam niepewnie oczekując jakiejś odpowiedzi. Delikatnie cofam się od drzwi… O Boże… Dlaczego to mnie spotyka?
Powrót do góry Go down
https://ftpm.forumpolish.com/t2939-kii-chana-i-qilinka-skrytka-z-pieniadzem#50659 https://ftpm.forumpolish.com/t2877-kii-chan
Finn


Finn


Liczba postów : 4279
Dołączył/a : 17/11/2012

Południowa część lasu - Page 3 Empty
PisanieTemat: Re: Południowa część lasu   Południowa część lasu - Page 3 EmptyWto Sie 04 2015, 18:42

~~MG~~


Rudzielec nie musiał długo czekać - ba! Drzwi niemalże natychmiast ustąpiły pod naporem jego pukania, otwierając się, a i ukazując wnętrze, w którym panował nieprzenikniony półmrok. Jedyne promienie, które wpadały do środka, dostawały się tam zapewne przez jedną z nielicznych okiennic, a oświetlały... kobietę? Siedziała przy kominku, jednak z daleka można było stwierdzić, iż cera ów osoby jest raczej blada, jeśli nie zielonkawa, a na dodatek wszelkie ubrania, czy też i włosy ów persony bardziej przypominały liście, bądź płatki kwiatów, zaś sama kobieta 'spoglądała' w kierunku Kiirobary, jednak jej oczy non stop pozostawały zamknięte. Jedynie na pytanie Rudego nieznacznie przytaknęła głową, jakby miało to odpowiedzieć na wszelkie wątpliwości chłopaka.


Poglądowo
Powrót do góry Go down
https://ftpm.forumpolish.com/t366-depozyt-finniana-jerome https://ftpm.forumpolish.com/t350-finnian-jerome https://ftpm.forumpolish.com/t432-o-wszystkim-i-o-niczym-co-sie-finniego-tyczy#4423
Kiirobara


Kiirobara


Liczba postów : 553
Dołączył/a : 07/06/2015

Południowa część lasu - Page 3 Empty
PisanieTemat: Re: Południowa część lasu   Południowa część lasu - Page 3 EmptyWto Sie 04 2015, 20:27

To jest ten… no… Tak trochę niezręczna sytuacja się zrobiła. Co mam niby powiedzieć? Czym w ogóle on jest? Jeżeli to ona? A no tak… Znachorem. Ale czy to nie ona powinna wiedzieć co mi dolega? Zamiast obdarowywać mnie jakimś dziwnym brakiem spojrzenia, powinna jakoś zaprosić, zaparzyć herbatkę, albo coś… Chyba, że nie może się ruszać. W takim razie, przesiaduje tak całymi dniami przed kominkiem? I może jeszcze karmią ją leśne zwierzątka? Co ja tutaj robię?!
Skoro ma zamknięte oczy, to nie zauważy jak się jej lepiej przyjrzę… Ciekawe ile ona ma lat? Nie dam jej mniej niż dziewięćdziesiąt… Możliwe, że w jakiś dziwny sposób zrosła się z tym drzewem i jest już bardziej rośliną niż człowiekiem… A może to drzewo przybiera ludzką postać? Eeee… po co ja tutaj przyszedłem? Co teraz powinienem zrobić? Czy na pewno dobrze wyglądam? Co teraz? Mały pomóż!
-Rawr? – czy to naprawdę wszystko co jesteś mi w stanie doradzić? Qilinek wychyla się zza kołnierza patrząc raz na mnie, a raz na kobietę. No dobra…
-Dzień dobry? – mówię wycierając buty o próg. Wchodzę lekko zestresowany do środka, ale wymuszam niewinny uśmiech. Ręce chowam do kieszeni, żeby nie było widać jak się trzęsą. – Nazywam się Kiirobara Hoshino, a to jest Qilin. Jesteśmy z rudego odziału, z posterunku w Erze, ale nie przyszliśmy tu służbowo… Hehehe… - dobrze mi idzie? Jestem wystarczająco przekonujący? Cholera, jak z takim czymś rozmawiać? Powiedzieć wprost? Ale co powiedzieć? – Całkiem tutaj ładnie, chociaż oświetlenie mogłoby być nieco lepsze… Eeee… - co teraz powiedzieć? Co teraz powiedzieć? – Więc przyszedłem, ponieważ słyszałem, że zna się pani na wszelkich dolegliwościach i chorobach… - taa… bardzo dużo o niej słyszałem… Czy aby przypadkiem nie wszedłem do domu jakiegoś kanibala? – W każdym razie… Podczas ostatniej misji oberwałem w nogę i zostało mi takie dziwne, czerwone coś na biodrze… Mogłaby pani coś na to poradzić? – to chyba wszystko… Może tak po prostu odpowie, jakby była jasnowidzem? Trochę dziwnie się przy niej rozbierać, ale jeżeli będzie trzeba… Ściągam pasek, odsłaniając fragment biodra z plamą.
Powrót do góry Go down
https://ftpm.forumpolish.com/t2939-kii-chana-i-qilinka-skrytka-z-pieniadzem#50659 https://ftpm.forumpolish.com/t2877-kii-chan
Sponsored content





Południowa część lasu - Page 3 Empty
PisanieTemat: Re: Południowa część lasu   Południowa część lasu - Page 3 Empty

Powrót do góry Go down
 
Południowa część lasu
Zobacz poprzedni temat Zobacz następny temat Powrót do góry 
Strona 3 z 12Idź do strony : Previous  1, 2, 3, 4 ... 10, 11, 12  Next
 Similar topics
-
» Królewska część lasu
» Strumyk w środku lasu
» Bajeczna część lasu
» Wioska obok lasu
» Obrzeża lasu

Permissions in this forum:Nie możesz odpowiadać w tematach
 :: 
Off-top
 :: Archiwum :: ARCHIWUM ŚWIATA :: Wschodnie Fiore :: Wschodni Las
-




Reklama
Poniżej znajdują się buttony for, z którymi obecnie prowadzimy wymianę. W celu nawiązania współpracy zachęca się do odwiedzenia pierw tematu z regulaminem wedle którego wymiany prowadzimy, a następnie do zgłoszenia się w tym temacie. Nasze buttony oraz bannery znajdują się zaś w tym miejscu.
BlackButlerVampire KnightSnMHogwartDreamDragonstKról LewDeathly Hallowswww.zmiennoksztaltni.wxv.plRainbow RPGEclipseRe:Startover-undertaleBleach OtherWorldThe Original DiariesFort Florence
Layout autorstwa Frederici.
Forum czerpie z mangi "Fairy Tail" autorstwa Hiro Mashimy oraz kreatywności użytkowników. Wszystkie materiały umieszczone na forum stają się automatycznie własnością jego jak i autorów. Dla poszanowania Naszej pracy uprasza się o nie kopiowanie treści postów oraz kodów bez uprzedniej zgody właścicieli.