I've never seen a decent person among those who say they're going to save the world while forsaking the people around them. Those types of men are always so intoxicated by thier own hollow dreams that they call every little thing in front of them trivial.
Temat: Południowa część lasu Nie Kwi 28 2013, 11:24
First topic message reminder :
Las jak najbardziej drzewiasty. Jak to w lesie. Dość rozległy zarówno z drzewami liściastymi i iglakami. Tych pierwszych jest jednak więcej, ze względu na cieplejszy klimat. Na północy rozciąga się pasmo górskie, które to skutecznie blokuje przedostawanie się cieplejszych mas powietrza na drugą stronę. Znajduje się w tej części jedna z większych wiosek oraz dość spore jezioro z wysepką na środku. W samym lesie można napotkać wiele pojedynczych domków w różnych odstępach od siebie. Puszczę zamieszkuje bogata fauna, mniej lub bardziej nietypowa. Prawdziwą zmorą dla tutejszych mieszkańców są kolonie chochlików, które, mimo swojego niewielkiego wzrostu, potrafią siać nie małe spustoszenie.
MG~ O dziwo, magowie się znaleźli! Osoba, która przyczepiła list do tablicy na pewno się ucieszy. No cóż... trzeba mieć nie mało odwagi, by pójść szukać jakiegoś itemu, nie wiedząc, co czeka po drodze. A drogi były aż trzy! Tak... trzy drogi, które wyrosły przed dwójką magów, którzy to dzielnie przebyli znaczną część lasu. Jedna z nich prowadziła dalej w las. Przy wejściu były liczne tabliczki z karykaturami jakiś humanoidalnych żyjątek w kolorach tęczy z podpisem "UWAGA! CHOCHLIKI!". Druga z kolei, prowadziła w lewo. Tam drzew było stanowczo mniej, widać było większą polankę i trzy domki obok niewielkiego pola. Może to tam? Kto wie, tak czy siak, była jeszcze trzecia dróżka. Odchodziła ona w lewo. Tam z kolei, drzew było o wiele więcej. Wystarczająco, by w środku panował półmrok. Tak, ścieżka mogła niektórych napawać grozą. Tylko pytanie - czy nasi magowie to wytrawni snajperzy i wyjątkowo dobrze "strzelą" wybierając właściwą drogę, czy może spędzą dobre godziny błądząc po lesie? Nie wiem, chcecie, to opiszcie sobie podróż przez lasek czy coś~
Autor
Wiadomość
Heisher
Liczba postów : 241
Dołączył/a : 26/09/2012
Temat: Re: Południowa część lasu Sob Lip 15 2017, 14:58
MyGy
Vit usłyszał w mieście, że dobra pakernia znajduje się w jednej z części wschodniego lasu. Dowiedział się, że ktoś tu rzuca wielkimi głazami, czasem i drzewami i totalnie po sobie nie sprzątał, co rodziło ciekawe możliwości podnoszenia rzeczy, żeby mięśnie były bardziej glorious, toteż Vit przyszedł.
Po jakimś czasie błądzenia, staruszkowi udało się znaleźć miejsce, o którym opowiadały randomy. Poznał je po ustawionych bez większego ładu głazach, z których część była nawet większa, niż sam zainteresowany. Gdzieniegdzie leżały też drzewa, choć mniej liczne. Nawet bardziej intrygujący był fakt, że głazów przybywało. Dokładniej, Ferlicz mógł zaobserwować, jak szybują w powietrzu, by następnie wbić się głęboko w ziemię lub rozbić o inne, leżące ustrojstwa. Mag wiedział, że choćby podniesienie części z tych obiektów byłoby dla niego ogromnym wysiłkiem, a co dopiero ciskanie nimi na kilkadziesiąt metrów. Minąwszy kilka "pomników", uważając, by, dosłownie, nie stracić głowy, dostrzegł, co albo raczej kto był źródłem tego ambarasu. W czymś, co przypominało kopalnię odkrywkową, o promieniu 15 metrów, około 20 metrów od Vita stał wysoki, nagi mężczyzna. Jego wydatne mięśnie naprężały się niczym sprawna maszyna przy wydobywaniu kolejnych głazów. Intrygujące było to, że zdawało się, że w obszarze, w którym kopie mężczyzna podłoże było litą skałą. Długie, ciemne włosy mężczyzny prezentowały swój wspaniały pomysk za każdym razem, gdy ten odrzucał głaz, by następnie przejść kawałek dalej pozbyć się kolejnego ogromnego kamienia. Na oko naszego bohatera, głębokość "wykopków" sięgała do około 8 metrów.
Vit Ferlicz
Liczba postów : 217
Dołączył/a : 19/06/2013
Temat: Re: Południowa część lasu Nie Lip 16 2017, 17:27
Rozbudowa własnej siły była tym, co na pewno przydałoby się Vitowi. Po głowie wciąż chodziły mu te potwory z Bosco, których nie dał rady podnieść. Następnym razem będzie inaczej. Dlatego też słysząc o niesamowitej sposobności na pakowanie, popędził na prędko do lasu, bo lasy to w ogóle lubił, a to mu trochę brzmiało jak demolka. Na szczęście okazało się, że wandal nie do końca był wandalem. Rzecz jasna i tutaj, Vit nie zabrał swojego ekwipunku, w końcu miał trochę popakować, a nie machać glevią.-Cóż to robisz człeku?-Zapytał olbrzym podchodząc do rzucającego głazami mężczyzny i przypatrując mu się z zaciekawieniem. Rzecz jasna latające głazy próbował unikać. Ewentualnie łapać. To też mogło być całkiem ciekawe. Tylko gorzej jak by nie złapał, więc się na to specjalnie nie zapatrywał.
Heisher
Liczba postów : 241
Dołączył/a : 26/09/2012
Temat: Re: Południowa część lasu Sro Lip 19 2017, 16:46
MyGy
Tajemniczy mężczyzna usłyszawszy głos Vita, przerwał swą pracę. Wyprostowawszy się, odwrócił się w kierunku maga. W tej też chwili to, co zobaczył Ferlicz mogło zdziwić nawet jego. Sylwetka nieznajomego przypominała bowiem najdoskonalsze rzeźby najwspanialszych artystów, którzy stąpali po tej ziemi. Jego ruchy przepełnione były gracją i dumą. Nawet najmniejsze skinienie zdawało się być żądaniem szacunku. Długie, ciemne włosy tańczył z delikatnymi podmuchami wiatru dodając obrazowi dynamiki. Spojrzenie dwóch czarnych, głębokich oczu zdawało się w tym momencie sześćdziesięciolatkowi najważniejszym, co dla niego istniało na świecie. Czuł się jednocześnie obdarzony łaską atencji tej istoty i jednocześnie skarcony za zakłócenie jej spokoju.
- Szukam. Jaki jest twój interes? - Głos, który brzmiał w głowie Vita napawał go uczuciem spełnienia, jednocześnie budząc w nim uczucie spotkania z nadnaturalnym... nieosiągalnym. Stworzenie epatowało doskonałością lub wręcz boskością... a teraz czekało na odpowiedź mężczyzny.
Vit Ferlicz
Liczba postów : 217
Dołączył/a : 19/06/2013
Temat: Re: Południowa część lasu Pią Lip 21 2017, 13:34
UHHH! Potęga i Boskość tej istoty uderzyła w nieprzygotowanego na to Vita, niczym płomienie ultrafioletowe w wampira! Aż się chłop o krok cofnął, bo o to chyba stał przed Bogiem! Takim prawdziwym, w ludzkiej formie, ale przed Bogiem! Żadna istota ludzka czy nie ludzka, nie mogła być AŻ TAK doskonała, jeśli nie była Bogiem!-O potężny, nie chcę zakłócać twego spokoju! Jedynie pomoc swą oferują, samemu siły poszukując! Rzec więc można że oboje szukamy, czemu by nie wzajemnie sobie pomóc?-Zapytał w miarę pokornie Vit, bo co jak co, ale z Bogami to zadzierać nie chciał. Nieumarli i demony to jedno, ale Bogowie? Bogowie mogą cię spalić samym spojrzeniem. Z Bogiem nie było by uczciwej i fenomenalnej walki. Przed Bogami albo się płaszczysz, albo umierasz. Proste. Tylko kompletny głupiec sprzeciwiał by się Bogom, a takim to Vit nie był. Zresztą, na razie nie miał czemu się sprzeciwiać.
Heisher
Liczba postów : 241
Dołączył/a : 26/09/2012
Temat: Re: Południowa część lasu Wto Lip 25 2017, 21:21
MyGy
- O jakiej sile mówisz? Fizycznej? - Odparła istota. Vit nie rozpoznał żadnych emocji w jej głosie ani spojrzeniu, którym go darzyła. Zdawała się, na tę chwilę, przyjmować do wiadomości to, że niewymiarowy człowiek śmiał się do niej odezwać. Ferlicz czuł jednak, że każda chwila zwłoki z odpowiedzią to strata czasu dla jego rozmówcy, który tylko oczekuje dopełnienia formalności. Formalności, która może zmienić losy mężczyzny na wiele sposobów. Zdaje się, że nasz bohater jednak był świadom, że nie znajduje się w sytuacji, w której dopuszczalne jest popełnianie większych błędów. Mimo to, nie wyczuwał zagrożenia ze strony nieznajomego. Beznamiętny wyraz twarzy zdawał się oddawać dokładnie to, co miał do zakomunikowania tajemniczy osobnik.
Vit Ferlicz
Liczba postów : 217
Dołączył/a : 19/06/2013
Temat: Re: Południowa część lasu Sro Lip 26 2017, 15:55
Presja była ogromna. No bo nie zdarzało się często by Vit czuł się mały. Zwłaszcza, gdy czuł się mały przed góra dwumetrowym mężczyzną. Jednak też Vit nie był osobą która z tego powodu unosiła się dumą. Ot spotkał jakiegoś potężnego Boga, codzienność w świecie magii i czarodziejstwa. I tak jak magów i czarodziejów Vit nie lubił, tak do Bogów specjalnie nic nie miał, poza szacunkiem i strachem, wiadomo, tylko głupiec nie boi się Bogów. Tak więc mężczyzna uderzył się pięścią w tors.-A jakże!-Tak odpowiedział bytowi. Z szacunkiem, ale po męsku!
Heisher
Liczba postów : 241
Dołączył/a : 26/09/2012
Temat: Re: Południowa część lasu Wto Sie 01 2017, 17:40
MyGy
Byt zdawał się neutralnie podchodzić do naszego bohatera. Neutralnie lub Vit nie potrafił nic wyczytać z jego nieruchomej twarzy i wpatrzonych w niego oczu, których pozbawiony emocji wzrok mógłby przerazić niejednego woja. Z jakiejś przyczyny Ferlicz miał jednak przeświadczenie, że nie musi uciekać. I tak by nie zdążył. - W takim razie... będziesz transportował ten gruz poza obszar poszukiwań. - Rzekłszy, istota podeszła do środka "kopalni" i uderzył w ziemię. O ile mężczyzna nie sprawiał wrażenia, jakby kosztowało go to wiele wysiłku, o tyle podłoże potężnie zadrżało w całej okolicy, skały rozkruszyły się na całym wspomnianym obszarze, również pod samotnikiem, zmuszając go do manewrowania, by zachować równowagę. Ta niewielka akcja wystarczyła, by przygotować dla naszego bohatera wielkie pole do ćwiczeń, złożone z głazów nielżejszych od niego. W zasadzie człowiek nie był pewien, czy da radę choćby podnieść jeden taki "gruz". A trzeba je jeszcze wnieść na górę. - Możesz zaczynać.
Nieznajomy następnie za pomocą jednego, wykonanego z wielką lekkością, skoku, znalazł się na jednym ze zboczy, siadająć po turecku. Sprawiał wrażenie, jakby to nie obserwowanie poczynań człowieka miało być tym, na czym skupia uwagę.
Vit Ferlicz
Liczba postów : 217
Dołączył/a : 19/06/2013
Temat: Re: Południowa część lasu Czw Sie 03 2017, 01:08
Świetnie. Więc Bóg dał mu szansę, a Vit wcale nie zamierzał go zawieść. Oto przyszła możliwość nie tylko wykazania się czy sprawdzenia swoich możliwości, ale nader wszystko, rozwinięcia ich. Dlatego też mężczyzna zakasłał rękawy i po kilku rozciągnięciach rąk przeszedł do działania. Na razie jednak nie zamierzał kamieni zwyczajnie nosić. Nie było głupich, zamiast tego postanowił oszczędzać siły i kamienie po prostu przepychać, pchając je do celu. Jeśli na jego drodze jednak miało znaleźć się coś upierdliwego lub w danym miejscu grunt sprawiał że pchanie było mało efektywne, to przeszkody Vit próbował pokonać, głaz właśnie przenosząc. Obejmując go oburącz i unosząc nad ziemię tylko tyle ile było trzeba. A na Boga specjalnie uwagi nie zwracał.
Heisher
Liczba postów : 241
Dołączył/a : 26/09/2012
Temat: Re: Południowa część lasu Wto Sie 08 2017, 18:14
MyGy
Nawet przetaczanie skał sprawiało mężczyźnie ogromny wysiłek. Mimo to udało mu się dotrzeć z nim do krańca wykopu. Tu natomiast pojawił się probiem. Vit musiał bowiem albo wyrzucić kamień ze środka albo w jakiś sposób go wtoczyć około 5 metrów pod górę. Pierwsza opcja zdawała mu się szaleństwem, więc, zaparłszy się, począł pchać wielki głaz przed siebie. Z każdym krokiem, z każdym ruchem czuł, jak jego mięśnie napinają się do granic, drżą z wysiłku. Każde posunięcie do przodu wiązało się z kilkunastoma sekundami przerwy, dającymi czas na zwątpienie we własne siły. Po około dziesięciu minutach Ferliczowi udało się wydostać pierwszą skałę ze środka wykopu. Cały spływał potem. Oczy piekły go od wpływającej do nich słonej cieczy. Nie było możliwości, żeby przetransportował te wszystkie kamienie. Odpocząwszy kilka minut, ruszył jednak kontynuować swą pracę.
- Ważą nieco ponad tonę. Nie są gęste. Możesz je rozbijać. - Usłyszał samotnik, zapierając się za kolejnym głazem. Potężny, wyraźny głos zdawał się dobiegać go ze wszystkich stron. Ferlicz był też pewien, że jego naddzorca nie poruszył się z miejsca, w którym wcześniej przebywał. Zdawał się też nie zwracać najmniejszej uwagi na poczynania człowieka.
Vit Ferlicz
Liczba postów : 217
Dołączył/a : 19/06/2013
Temat: Re: Południowa część lasu Czw Sie 10 2017, 21:41
Jedna kula! Jednak tylko kula, a on tak się zmachał. Doprawdy zdumiewające to było. W każdym razie Bóg miał dla niego rady i informacje i Vit to jednak Boga musiał posłuchać. Czuł że rozwalanie kamienia by go wnieść to takie trochę oszustwo. Niby się napracuje, ale od czegoś takiego to siły przybywa? A nie ból pleców i strzelanie w kolanach? No ale kto się będzie z Bogiem kłócił. Liczba jaką podał, 1 tona, zrobiła na Vicie nie małe wrażenie. Bo to chyba było dużo. Chociaż on to prosty człowiek z gór był, więc należało to lekko naprostować.-Tona. A ile to będzie w dzikach?-No bo to bydle to na pewno cięższe było niż 5 dzików. Ale jak cięższe? To wiele zmieniało. Mógłby zapytać o podanie w Boscańskich demonach, ale te były różne i zapewne różne tony ważyły. A dzik to dzik, jaki jest każdy widzi. W każdym razie w następną skałę wpierw przy pieprzył porządnie, by ją rozwalić gdzieś na 4 kawałki i właśnie takie mniejsze głazy wnosił. Tylko wciąż go coś w serduchu gryzło, że to jest oszustwo i rozwiązanie dla słabeuszy. No ale Bóg kazał.
Heisher
Liczba postów : 241
Dołączył/a : 26/09/2012
Temat: Re: Południowa część lasu Sro Sie 23 2017, 19:16
MyGy
- Tona to około 3 - 4 dorosłe dziki. Te kamienie ważą około 4 - 5 dzików. - Istota doprecyzowała poprzedni osąd w sposób zrozumiały dla rozmówcy. Spojrzała też na zmagania mężczyzny z powierzonym mu zadaniem. Dzielnie starał się on transportować głazy, jednak wyraźnie sprawiało mu to trudności, choć rozbijanie obiektów znacznie zwiększyło wydajność Vita, zdawało się, że nie uda mu się poczynić większych postępów w oczyszczaniu gruzowiska.
- Spokojnie. - Rzekł, pojawiwszy się przed Ferliczem, który akurat zajmował się dyszeniem niczym ociężała lokomotywa parowa. W następnej chwili jego dłoń spoczywała już na czole maga. Samotnik w pierwszej chwili poczuł pulsujący, palący ból. Ból ogromny, może nawet większy od niego samego. Nieznajomy natomiast oderwał rękę od skręcającego się z bólu człowieka i odsunął się na krok, obserwując rezultaty swego zabiegu.
Vit Ferlicz
Liczba postów : 217
Dołączył/a : 19/06/2013
Temat: Re: Południowa część lasu Pon Sie 28 2017, 20:12
Spokój to rzecz względna. Jednakowoż Vit był zmęczony by spokoju nie zachować. Wszystko podziało się po prostu za szybko. Nim się obejrzał, już go Bóg posmyrał a smyrnięcie Boga było bardzo bolesne. I to akurat nie było przyjemne smyrnięcie. Vit zwinął się na ziemi, przyjmując pozycję na napadanego Bogacza i wrzasnął ile miał sił w płucach. No bo co innego miał zrobić, biegać i machać rękoma? Pewnie by poprosił Boga o litość ale niestety pewne rzeczy nie zawsze dzieją się tak, jak się chce. A że Vit zwijając się z bólu mówić specjalnie nie mógł, to jedyne co robił, to zwijał się z bólu.
Tori Jeaggs
Liczba postów : 73
Dołączył/a : 26/12/2014
Temat: Re: Południowa część lasu Pią Wrz 15 2017, 21:46
MyGy
- Wstań. Powinieneś dać radę bez trudu przenieść ten głaz. - Rzekł osobnik, gdy ciało Ferlicza przyzwyczaiło się do bólu w stopniu, który pozwalał mu na w miarę normalne poruszanie się. - Wszystkie mięśnie w Twoim ciele pracują teraz nieco inaczej. Dotąd nie znały substancji, która teraz je odżywia. Zwiększa ona ich wydajność i wytrzymałość. Im więcej jej dostarczysz organizmowi, tym silniejszy będzie efekt. Dawkowanie odbywa się podświadomie. Musisz jednak uważać, gdyż limity wytrzymałości Twojego ciała są w tym stanie niższe, niż limity jego możliwości. Różnica jest na tyle duża, że możesz całkiem stracić sprawność w kończynach i pogruchotać kości skurczami własnych mięśni... teraz... kontynuuj pracę.
Vit Ferlicz
Liczba postów : 217
Dołączył/a : 19/06/2013
Temat: Re: Południowa część lasu Wto Wrz 19 2017, 14:44
Cała ta sytuacja wydawała się Vitowi bardzo dziwna. Spotkał Boga a ten za ciężką pracę postanowił wynagrodzić go wielką siłą. To brzmiało trochę jak sen, albo raczej koszmar dodając ten ból. I w sumie Vit zaczął się nawet zastanawiać, czy na pewno rano gorzały do ust nie brał. No ale nie brał. Podrapał się więc po głowie, zastanawiając co zrobić z tym faktem. Ostatecznie zaś uznał, że nic i tak wrócił więc do pracy, chcąc rozwinąć się jeszcze bardziej, bo czy się na pewno dzięki Bogu rozwinął, to nie był pewien. Ale postanowił na wszelki wypadek uważać. Teraz więc postanowił przenieść głaz bez rozbijania. Jak Bóg powiedział że da radę, to da radę. Napluł na dłonie, złapał za głaz jazda. Musiał Bogu pokazać, że nie jest pierwszą lepszą pipidówą.
Heisher
Liczba postów : 241
Dołączył/a : 26/09/2012
Temat: Re: Południowa część lasu Pon Paź 16 2017, 21:58
MyGy
Vit, ku swojemu zdziwieniu, ze sporą łatwością transportował głazy po interwencji istoty. Mógł jednoznacznie stwierdzić, że wpłynęła ona na jego zdolności fizyczne. Mimo że sam ciężar ładunków nie stanowił już dla mężczyzny problemu, to czuł, że nadmiernie się poci, że kroki stopniowo stają się wolniejsze, a on sam nie jest już tak pełen energii. - Wystarczy. Z czasem będziesz lepiej nad tym panował i twoje ciało będzie się powoli przyzwyczajać. Naprawię twoje kości. - Samotnik do tej pory tego nie spostrzegł, ale jego przedramiona zaczynały wyginać się w nienaturalny sposób. W jednym miejscu natomiast coś ewidentnie bardzo chciało się wydostać spod skóry. Mężczyzna nie miał jednak wiele czasu na podziwianie tego, co zrobił ze swoim ciałem, gdyż w mgnieniu oka pojawił się przed nim rozmówca. W chwili gdy na czole siłacza spoczęła ręka nieznajomego, jego ciało przebiegło błogie uczucie, nieporównywalne z niczym, co wcześniej go spotkało. Objawiło się to aż przez konieczność uprania bielizny. Był to jednak niewielki koszt za całkowite uleczenie ran i odpędzenie zmęczenia. Ferlicz nie miał nawet czasu pożegnać się z kawałkiem kości radośnie wyciągającym do siebie swoje odłamki spod skóry. Wszystko wróciło na swoje miejsce. - Teraz idź. Osiągnąłeś swój cel. Też muszę osiągnąć swój. - Rzekłszy, udał się w kierunku środka wykopaliska i wrócił do kopania, znacznie szybciej, niż robił to wcześniej. Vit miał teraz trudności z dokładnym zarejestrowaniem ruchów wykonywanych przez tego osobnika. Równie duże trudności przysporzyć by mogła konieczność unikania głazów, które latały teraz z ogromną prędkością. Przebywanie teraz w tym miejscu zdecydowanie nie należało do czynności bezpiecznych.
Koniec treningu umiejętności Siłacz na poziom 4.
Opis umiejętności:
Herculean strenght. - Siła Vita jest już wyższa niż w przypadku poziomu 3. Jak wyższa - zależy od sytuacji. Na to jak bardzo silniejszy jest Vit wpływają 3 czynniki jakimi są targające nim emocje, zapotrzebowanie na siłę oraz rzecz jasna MG. Dla przykładu, w przypadku względnego spokoju czy pojedynku, uniesie może o te 100-200 kilo więcej. Jednak mają uratować grupkę randomków, gdy spada na nich kilkutonowy głaz, być może uda mu się go utrzymać wystarczająco długo by uciekli, lub nawet odrzucić go gdzieś na bok. Dzieje się tak dzięki substancji w działaniu przypominającej adrenalinę, która wyzwalana jest zapotrzebowaniem (nie chęciami, ale bardzo intensywną potrzebą) na siłę. Im większe zapotrzebowanie, tym silniejszy staje się Vit. Substancja ta łagodzi też ból wynikający ze skrajnego przeciążenia mięśni i nacisku na kości. Ferlicz może zarówno zerwać sobie mięśnie, jak i ich napięciem skruszyć własne kości. W miarę wykorzystywania ten mocy, mężczyzna będzie powoli orientował się, jakie są limity jego ciała. Efekty uboczne power upa ograniczane (nie negowane) są przez umiejętność Wytrzymałość. Wykorzystanie substancji wiąże się również z większym zmęczeniem organizmu, niż w przypadku normalnego funkcjonowania. Zbyt długie wykorzystywanie wzmocnienia będzie skutkowało całkowitym opadnięciem z sił. Substancja w niewielkiej ilości wydostaje się z organizmu po jednym poście od zakończenia "produkcji", sukcesywnie osłabiając swoje działania. Do usunięcia dużej jej ilości potrzebne są dwa posty po zakończeniu "produkcji".
Poniżej znajdują się buttony for, z którymi obecnie prowadzimy wymianę. W celu nawiązania współpracy zachęca się do odwiedzenia pierw tematu z regulaminem wedle którego wymiany prowadzimy, a następnie do zgłoszenia się w tym temacie. Nasze buttony oraz bannery znajdują się zaś w tym miejscu.
Layout autorstwa Frederici. Forum czerpie z mangi "Fairy Tail" autorstwa Hiro Mashimy oraz kreatywności użytkowników. Wszystkie materiały umieszczone na forum stają się automatycznie własnością jego jak i autorów. Dla poszanowania Naszej pracy uprasza się o nie kopiowanie treści postów oraz kodów bez uprzedniej zgody właścicieli.