HargeonAkane ResortHosenkaMagnoliaWschodni LasOshibanaOnibusCloverOakEraScaterCrocusArtailShirotsumeHakobeZoriPółnocne PustkowiaCalthaLuteaRuinyInne Tereny ZachodnieGalunaTenrouPozostałe KrajeMorza i Oceany
I've never seen a decent person among those who say they're going to save the world while forsaking the people around them. Those types of men are always so intoxicated by thier own hollow dreams that they call every little thing in front of them trivial.
FAIRY TAIL PATH MAGICIAN
Część 3 Egzaminu na maga S




 

Share
 

 Część 3 Egzaminu na maga S

Zobacz poprzedni temat Zobacz następny temat Go down 
Idź do strony : 1, 2, 3, 4, 5, 6  Next
AutorWiadomość
Jo


Jo


Liczba postów : 5542
Dołączył/a : 29/08/2012
Skąd : Poznań

Część 3 Egzaminu na maga S Empty
PisanieTemat: Część 3 Egzaminu na maga S   Część 3 Egzaminu na maga S EmptyNie Kwi 21 2013, 11:41

MG

Przerwa między zadaniami była doprawdy nie znaczna, zaraz bowiem wszystkich magów teleportowane w zupełnie nowe miejsce. Znaleźli się oni w wielkiej białej sali, jej sufitu czy ścian nie było widać, kolor zaś raził w oczy. Przed magami, finalną ósemką, stał zaś karzeł w pomarańczowym wdzianku, z cygarem w ustach.
-Tak, tak, egzamin i te sprawy... w sumie wiecie o co chodzi tak samo jak ja więc wstęp sobie daruje.- Powiedział pospiesznie, strząsając popiół na ziemię-3 zadanie różni się od pozostałych. Sprawdzi wasze umiejętności walki, radzenia sobie w kryzysowych sytuacjach i takie tam duperele. Pokaże ono jak sobie poradzicie na polu walki w niesprzyjających warunkach. A także jak poradzicie sobie z niespodziewanymi utrudnieniami czy jak wykorzystacie niespodziewane udogodnienia. Ma to w całości zaprezentować nam wasze umiejętności przetrwania, jest to bowiem gra o przetrwanie.-Gdy karzeł mówił, na lewych nadgarstkach magów pojawiły się czarne bransolety, z białą cyfrą 10. Co jednak ważne, każdy widział tylko swoją bransoletę.-Zaraz zostaniecie przeniesieni na arenę, która ma 30x30m, aczkolwiek została podzielona na 9 mniejszych aren każda 10x10m... chociaż chodzą głosy że raczej tam nie ma czegoś takiego jak ograniczona powierzchnia. Każdy z was wyląduje w innej części areny, waszym zadaniem będzie zaś odnaleźć i wyeliminować pozostałych. Jednak nie ma tak miło. Każdy z was zauważył zapewne że ma na nadgarstku nową zabawkę. Nie da się jej zdjąć i jest to wyznacznik waszej żywotności po pewnym czasie (10 tur) licznik dojdzie do 0 a w wasze organizmy wstrzyknięta zostanie Neurotoksyna, działająca błyskawicznie, gwarantuje wam że po tym nie będziecie w stanie walczyć, czyli - odpadniecie.-Uśmiechnął się złośliwie i zaciągnął dymem-Ale nie martwcie się za każdą wygrana walkę zostaniecie nagrodzeni. Otóż zwycięzca dostanie dodatkowy czas do wstrzyknięcia Neurotoksyny jeśli wygra. Mało tego~! Na polu walki w każdym kwadracie umieszczone są kule, zwane tygielkami. Jeśli takowego dotkniecie i poprosicie o losowanie- Tu zrobił dramatyczną pauzę-Z Puli 20 nagród wylosowana zostanie dla was jedna. Uważajcie jednak bowiem 10 z nich to klątwy a tylko 10 to błogosławieństwa. Tygielka możecie używać co jakiś czas(1 gracz co jedną turę) i co najwyżej 3 razy na osobę. oczywiście pula wynosi 20 dla wszystkich, czyli z każdym losowaniem, liczba nagród się zmniejsza. Może więc wam to pomóc... lub zaszkodzić. Zasady zrozumiane? Nie? Oh... to smutne.- Pstryknął palcami a was znów teleportowało.

Finny: Znalazłeś się w nietypowym pomieszczeniu, było to zapewne wnętrze katedry. Wysokie na jakieś 60m, przed twoją twarzą stał strzaskany ołtarz, nad nim zaś było wielkie okno, wielkie na jakieś 50m, zalewające wnętrze katedry, słonecznym blaskiem. W samej katedrze była masa kamieni i gruzu, popękane kamienne nawy i gołębie na belkach stropowych. W centrum zaś 15m na ziemią wisiał spory żyrandol o promieniu około 1m. Bujał się on dość niebezpiecznie, grożąc upadkiem przy najlżejszym drżeniu. Tygielek znajdował się na ołtarzu. Drzwi zaś jedne były za ołtarzem, tuż pod oknem, ledwo widoczne i skryte. Drugie znajdowały się na prawo od ołtarza, blokował je jednak kamień, który chyba będzie trzeba wpierw przesunąć. Nie był on jakiś ogromny, ale mógł ważyć około 70kg.

Senka: Znajdowałaś się w... lesie~! Niczym czerwony kapturek patrzyłaś na otaczające cię drzewa - zapewne dęby, oraz krzaki jeżyn i dzikiej róży, zaopatrzone w groźnie wyglądające kolce. Tygielek znajdował się 1,80m nad ziemią, wisząc niczym gniazdo os, pod gałęzią drzewa, na szczęście wydawało się że łatwo będzie na nie wejść. Jedne drzwi miałaś po prawej, znajdowały się one w ziemi, więc przypominały raczej dziurę. Drugie znajdowały się na lewo, i były niczym wycięte w powietrzu, gdybyś je obeszła, mogłabyś oglądać je z dwóch stron, chodź niczym ich nie przewalisz. Ostatnie z drzwiczek, znajdowały się na wprost z ciebie, były... w drzewie. Tak bardzo fajnie wejść w drzewo.

Aclaria: Jaki jest szczyt chamstwa? Wysłać maga ognia na daleką północ. Bo właśnie tam znalazła się mała Aclaria. Zewsząd otoczona lodową pokrywą. Ostry lodowaty wiatr, wdzierał się pod ubranie, nogi grzęzły po kolana w śniegu a tuż przed Aclarią leżał tygielek, kusząc swoją zawartością. Drzwi były dwie pary, jedne, były wejściem do igloo, jakieś 6m przed Acl, drugie na prawo od niej wisiały w przestrzeni, naśmiewając się z dziewczyny i zapraszając ją, by sprawdziła ich zawartość, a przynajmniej tak to interpretował mistrz gry.

Huang: Tunel metra dobra rzecz, szkoda tylko że Lamijczyk nie wiedział czym jest metro. Więc przestrzeń dość ograniczona, 10m szerokości 10m wysokości. Przez środek pomieszczenia biegła druciana siatka, odgradzając dwie płaszczyzny. Huang stał po lewej. Przez środek jego połówki i tej drugiej, biegły dwie metalowe szyny, z sufitu zwieszały się żarówki dające nieco blasku. z 6m od Huanga stała też beczka, a na owej beczce leżał Tygielek. Drzwi miał Huang 10m przed sobą, i było to małe przejście w boku ściany, do którego prowadziły 3 kamienne schodki z żółtą poręczą po boku. Kolejne drzwi znajdowały się po prawej, za ogrodzeniem i było to małe stalowe przejście, w ścianie tunelu. A jeszcze jedne identyczne do tego prawego, znajdowało się obok ciebie, po twojej lewej.

Pheam: Skwar, gorąc, słońce, skwar. Piekło? Ależ skąd, prawie, pustynia! I to na dodatek taka bez kaktusów, tylko gdzie nie gdzie skorpion przebiegnie, jak by ci mało toksyn było. Przed chłopakiem zaś wielka wydma z piasku, a na jej szczycie drzwi, zaś w połowie drogi... tygielek! Do połowy zakopany w piasku. Aczkolwiek gdy odwróciłeś się w lewo dostrzegłeś dziurę w piasku, zupełnie jak królicza nora... Na prawo od ciebie też były drzwi! Zawieszone w powietrzu, jako jedyne kusiły normalnością.

Hotaru: Porywisty wiatr to to, co lubisz najbardziej prawda? Nic dziwnego że 120m nad ziemią, na dachu wieżowca, bardzo ci się podobało. Wielka litera H otoczona kołem, zaś kojarzyła ci się z własnym imieniem. Problemem był tylko brak ogrodzenia, na krawędziach dachu, tak łatwo spaść. Po środku okręgu z literką H, znajdował się tygielek. A drzwi? Jedne na wprost ciebie, z 10m dalej, łączyły się z krawędzią dachu, więc źle staniesz przechodząc i jebs na ziemię. Kolejne drzwi zaś znajdowały się po lewej, w malutkim przejściu prowadzącym pewnie na niższe piętra. Zdecydowanie bezpieczniejsza droga.

Kuran: Topisz się, to było pierwsze co przyszło ci do głowy. Potem wstrzymałeś oddech. O tak, znajdowałeś się pod wodą, zapewne w jakimś jeziorze. Woda była dość przejrzysta, widziałeś nawet rybki, przepływające czasami obok ciebie. Tygielka nie widziałeś, może był gdzieś ukryty? Wszędzie tylko muszle, piasek, woda, a wyżej? Wyżej pewnie powierzchnia, a oddech ci się kończył. Chociaż nie jest tak źle, bo widziałeś drzwi. Jedne tuż pod tobą, leżały oparte o jakiś podwodny kamień. Kolejne były po lewej, ledwo widziałeś je wystające zza glonów. A ostatnie, widziałeś po prawej, a raczej ich zarys, daleko, daleko, na prawo i w górze, zapewne na powierzchni.

Nova: Swąd palonego ciała, gryzący oczy dym, to wszystko ogarnęła twoja osoba już na wstępie, zaraz potem doszedł koszmarny widok. Wielkie leje w ziemi, stosy ludzkich ciał, spalona ziemia. Gdzie nie gdzie płonął ogień, wszędzie unosił się czarny dym. Pobojowisko, no i na pewno nie znałaś broni która mogła dokonać takiej rzezi. Nawet magia wydawała się w tym przypadku kiepskim medium. Tygielek znajdował się na stosie ciał na południowy wschód od ciebie, a drzwi? Jedne miałaś na wprost, zawieszone w powietrzu, jakieś 10m od ciebie. Kolejne zaś po lewej, znajdowały się w drewnianej palisadzie, w leju po wybuchu czegoś potwornego, ziemia tam gdzieniegdzie płonęła, więc ciężko będzie się tam dostać i nie poparzyć.

//Pytania GG/PV. Czas na odpis: 24.04 godzina 16:00
Powrót do góry Go down
https://ftpm.forumpolish.com/t4013-to-cos-od-pd-jo#79641 https://ftpm.forumpolish.com/t3795-joseph https://ftpm.forumpolish.com/t4016-karta-zdrowia-jo#79647
Finn


Finn


Liczba postów : 4279
Dołączył/a : 17/11/2012

Część 3 Egzaminu na maga S Empty
PisanieTemat: Re: Część 3 Egzaminu na maga S   Część 3 Egzaminu na maga S EmptyNie Kwi 21 2013, 13:31

I znowu puffneli! Po raz kolejny w ciut zmniejszonym składzie... Tylko... Co miał począć blondasek, który został teraz jakby sam? Z zebranych dookoła osób, jak i z karzełka, który był zapewne 3 egzaminatorem, oby ostatnim, nie znał osobiście praktycznie nikogo. Może i nawet polubił nieco niektórych, jednak na pewno nie ma mowy o zapoznaniu się z nimi, a także zaufaniu... Czy mógłby zaufać komukolwiek z nich? Możliwe... Jednak zapewne każdy będzie myślał o sobie, więc niekoniecznie próby uformowania jakiegoś sojuszu do bezpiecznych nie należą i należeć nie będą, nawet jeśli Finnek takowym przymierzem by nie pogardził! W grupie siła i inne takie...
- Areny...? Tygielki...? Neurotoksyna...? - powiedział tylko nieco zdziwiony chłopaczek podczas objaśniania zasad, bo trochę to było takie... Inne? Tak! W przeciwieństwie do poprzednich etapów, ten może na dodatek okazać się wyścigiem z czasem, a blondasek raczej nie chciał się przemęczać. Zresztą jakby chociaż się do tego nadawał, ale no cóż... Może tylko spróbować, albo ewentualnie siąść w kącie i żalić się na niesprawiedliwość świata i kpiącą z ludzi fortunę. - Powodzenia... - wyszeptał tylko w momencie, gdy znikali, by... Znaleźć się ostatecznie w pomieszczeniu... Whooo~?! Pomieszczenie?! Jeszcze nie byle jakie, bo jakaś zrujnowana, nieco zapuszczona kaplica... Zgrozo obiekt o wartości religijnej! Że też jemu musiała się trafić taka miejscówka! - Jest tu ktoś? - pyta się w sumie eteru chłopaczek, przemieszczając się nieznacznie, a i uważając, by o kamyczek nie uszkodzić sobie kostki, czy coś, a także by jakieś ptaki na niego nie nakupkały oraz by skrzypiący metalowy łańcuch nie zaskoczył go niespodzianką i nie zrzucił w dół w celach rekreacyjnych żyrandolu, bo wtedy trzeba będzie przyspieszyć odwrót taktyczny, bo ucieczką to nie jest! Zielonooki lamp się nie boi... No może troszeczkę, jak są masywne i mogą spaść ze sporej wysokości na głowę! Jednak do rzeczy... Był sam... Sam samiusieńki jak palec... Pustka i cisza dookoła, przerywana złowrogim zgrzytem oraz pogruchiwaniem gołębi, usytuowanych niczym żądni krwi widzowie na fasadach budynku. Nie da im tej radości! Dlatego też... Oddalając się od środka pomieszczenia Finncio uważnie przygląda się otaczającym go elementom, które znajdują się dookoła. Powolutku przy okazji kieruje się też w stronę ołtarza, bo tam był widoczny jakiś przedmiot, a gdy się tam znajdzie... No będąc przy owym przedmiocie, zaczyna jakby cichy monolog ze sobą! Nie! To wcale nie jest wypatrzenie świadomości, czy inne coś, a blondasek nie próbuje ani trochę zastąpić sobie brak kogoś, kto mógłby go wesprzeć rozmową ze sobą.
- Czyli tak wygląda tygielek...? Powinienem go użyć? Chyba póki co sobie odpuszczę... - stwierdził, po jakże no szit szerlokowskim wywodzie, godnym inteligencji osóbki jak on. Tylko, że nie mógł sobie pozwolić teraz na wahania! Temu też wyciąga początkowo ze swojego plecaczka nietkniętą jeszcze paczuszkę ciastek, by się posilić nieco. Takie małe co nieco na start. Korzystając z chwili spokoju i ciszy, przygotowuje także swój ekwipunek, sprawdza kolejność kluczy, a także dostępność środków religijnych w pomieszczeniu. Świeczniki, świece, kielichy, hostie, może nawet jakieś kadzidła, czy inne cosie, które w miarę łatwo dałoby się wziąć ze sobą i użyć potem! Poza tym nadadzą się nawet elementy garderoby księży, bo w końcu lepiej pociąć jakąś stułę, aniżeli swój płaszczyk, czy kamizelkę! Jeśli uzna coś za użyteczne, to pakuje to ostrożnie do plecaczka, oczywiście nie wszystko! Bo i bagaż lepiej jak wyważony, a wielkich ciężarów to on nie uniesie. Następnie... Po tych czynnościach, udaje się w stronę jakiegoś takiego spoooorego kamulca, który próbuje przesunąć, ale nie na siłę! Ma to jakby pomóc mu określić, czy owy przedmiot blokuje drogę dość stabilnie, bo w końcu dzięki temu miałby jakoś chronione tyły, prawda? Potem podchodzi do drugich, odsłoniętych drzwi, zatrzymując się przed nimi, jakby ze zwątpieniem. Czy da sobie radę, jeśli ktoś czyha po drugiej stronie? Co jeśli odpadnie na sam start? Zawiedzie siebie... Co gorsza zawiedzie też innych! Z drugiej strony... Siedząc tutaj, traciłby tylko czas, a nie mając czasu, niczego nie osiągnie! - Raz się żyje... - powiedział to do siebie, po czym pchnął drzwiczki, próbując je otworzyć, jednak jeszcze nie przechodząc. Pierw wolał się rozejrzeć, co dostrzeże za nimi, a potem... Życie pokaże! Może spotka za nimi jakieś szczeniaczki, czy inne miłe coś, albo jakiś meeeeega super pyszny tort czekoladowy!
Powrót do góry Go down
https://ftpm.forumpolish.com/t366-depozyt-finniana-jerome https://ftpm.forumpolish.com/t350-finnian-jerome https://ftpm.forumpolish.com/t432-o-wszystkim-i-o-niczym-co-sie-finniego-tyczy#4423
Senka


Senka


Liczba postów : 168
Dołączył/a : 24/09/2012

Część 3 Egzaminu na maga S Empty
PisanieTemat: Re: Część 3 Egzaminu na maga S   Część 3 Egzaminu na maga S EmptyNie Kwi 21 2013, 21:43

Przeszła dalej, co było zadziwiając. Była prawie pewna, że tym razem na nią przyjdzie pora. Nie było jednak żadnych fajerwerków, bo znowu skończyła gdzieś na szarym koniuszku. W ogólnej punktacji, więc raczej się nie wybijała. Co za tym idzie- musiała teraz pokazać klasę. Inaczej może pożegnać się z tytułem.

Zostali przeniesieni w nowe miejsce. Obecne zasady wydawały się o wiele bardziej proste i jasne od poprzednich. Odetchnęła z ulgą, bo teraz przynajmniej rozumiała na podstawie czego będą przyznawane punkty. Co za tym idzie- mogła wymyślić jakąś ciekawszą taktykę, a nie granie na zwłokę. Choć nie podobał jej się pomysł bycia niejako warzywkiem.

Las. Szkoda, że nie miała przy sobie przebrania Czerwonego Kapturka, choć tutaj raczej wilka nie powinna spotkać. W ogóle nie było tutaj żadnych zwierząt. Więc albo miejsce zostało sztucznie stworzone, albo iluzja. W każdym bądź razie miała teraz do wyboru siedzieć czy się ruszyć, a jeżeli ruszyć to przez które drzwi. Senka postanowiła być sprytna, postanowiła w pewien sposób oszukiwać, choć może to złe określenie. Po prostu sobie poczeka… Może potem zajmie się jakimś działaniem.

A tymczasem uraczyła się jeżynami, o ile jakieś w ogóle tutaj rosły. Jeśli nie, to po prostu siedzi i czeka.
Powrót do góry Go down
https://ftpm.forumpolish.com/t308-konto-senki https://ftpm.forumpolish.com/t292-regina-regit-colorem https://ftpm.forumpolish.com/t527-reszta-pionkow
Eris


Eris


Liczba postów : 305
Dołączył/a : 22/08/2012

Część 3 Egzaminu na maga S Empty
PisanieTemat: Re: Część 3 Egzaminu na maga S   Część 3 Egzaminu na maga S EmptyWto Kwi 23 2013, 08:59

Nosz kurna... Nie podobało się to Aclarii. Tak, ten człowieczek który gadał coś o neurotoksynie też nie. Tygielek? Jakby Acl go potrzebowała...~ Po prostu... stała i słuchała, już nie w mleku ale w stanie wyjściowym, obserwując tajemniczą opaskę z cyferkami czy tam liczbami, whatever. Walka na czas? Spoko. Aclariaś da radę. Janek przeszedł - jedyne dobre info, bo to oznacza, że nie będzie musiała za nim latać jak diabeł tasmański za strusiem pędziwiatrem, tylko będzie mogła na miejscu go ukatrupić. Jak miło~ Mnich, niestety, również przeszedł... peszek. Reszta jakoś nie wyglądała na specjalne zagrożenie. Po przemowie skrzata po raz enty ją teleportnęło. NO ZGADNIJCIE GDZIE?! Tak, przyszło Aclarii obcować z pingwinami. Problem polegał na tym, że żadnych w pobliżu tak jakby... nie było? Chrzanić to, był śnieg a Aclaria marzła. Tak, mag ognia trząsł się z zimna!
- A żeby ich piekło pochłonęło...
Wycedziła przez zaciśnięte zęby, która mimo woli uderzało o siebie. DLACZEGO PÓŁNOC?! Ale dobsz, spokojnie Aclariaś, nie przegrasz ze śniegiem! Tygielek najnormalniej w świecie olała. Jakoś nie czuła by był jej wgl potrzebny, tym bardziej że odrobina pecha i może pogorszyć obecną sytuację. Dwoje drzwi. Jedne do igloo a drugie na prawo, które szczerze powiedziawszy ją irytowały. Jakieś śmiechy z nich dochodziły. A JAK TO JANEK?! Wtedy można go ukatrupić. Chwyciła za rękojeść ostrza, po czym szybko wyciągnęła ciachadło z sayi, zmierzając do drzwi na lewo. Tylko pytanie, jak wysoko są zawieszone? Jak na tyle, że może spokojnie chwycić za klamkę i je otworzyć no to gitara, przechodzi.
Problem będzie, jeżeli są wyżej. Aclaria nie kangur, idzie do igloo, mimo że z Eskimosami też nie jest za bardzo związana, oprócz tego, że jednego raz ukatrupiła.
A co, jak przejdzie przez drzwi? Od razu patrzy, czy nikogo tam nie ma. W sumie to szuka ludziów do wybicia, więc jeżeli na jakiegoś trafi to od razu leci Backdraft w jego kierunku (no chyba że się schował na butlą z gazem, wtedy przechodzi do tego niżej) a jeżeli odległość pozwoli, to poprzez Ilama de la Teletransportación teleportuje się na lewo od przeciwnika [1m] (jeżeli nie będzie to groziło jakimś upadkiem tudzież innym pokiereszowaniem Acl) i robi zamach prawą łapką z kataną celując w kark osoby, na którą trafi. Ofc ostrze równolegle do ziemi.
Problem będzie, jak to Aclarię będą chcieli atakować! Wtedy robi najbardziej op rzecz ever, czyli cofa się za drzwi i je szybko zamyka, a następnie odsuwa w wolny bok. Aclaria tam nie wie jak bardzo drzwi są umagicznione i wytrzymałe i raczej sprawdzać nie będzie.
A jeżeli nie będzie nikogo? Patrzy za następnymi drzwiami ofc, a jak ich nie ma to cofa się do punktu wyjścia.
Powrót do góry Go down
https://ftpm.forumpolish.com/t117-konto-per-pani-aclarii#385 https://ftpm.forumpolish.com/t115-aclaria-czlek-ktory-powstal-z-martwych https://ftpm.forumpolish.com/t2828-in-flames#48345
Kuran


Kuran


Liczba postów : 134
Dołączył/a : 25/11/2012

Część 3 Egzaminu na maga S Empty
PisanieTemat: Re: Część 3 Egzaminu na maga S   Część 3 Egzaminu na maga S EmptySro Kwi 24 2013, 00:14

Kuran spokojnie wysłuchał przemowy nowego człowieczka, w tym całym już w sumie irytującym egzaminie. Jedynie ucieszyło go, że w końcu będzie mógł powalczyć. Wysłuchał części o neurotoksynie i dokładnie przyjrzał się "zabawce" na nadgarstku. Chwilę później był już pod wodą. Wstrzymał więc oddech i rozejrzał się. ~To tak mamy skończyć? Utopieni? - Usłyszał głos w swojej głowie. Kyo również wstrzymał oddech, lecz przez małe płucka szybko się wynurzył. I z powierzchni oglądał poczynania swojego pana. Kuran w tym czasie rozglądał się uważnie. ~Tygielek... Tygielek... gdzie ten cholerny tygielek? - pomyślał sobie szukając małego ustrojstwa. Jeśli udało mu się dostrzec, to wynurza się, łapie oddech i nurkuje po ciekawą zabawkę, którą chowa pod płaszcz, jeśli na pierwszy rzut go nie dostrzega, to i tak się wynurza i łapie oddech, po czym nurkuje żeby dokładniej przeszukać teren. Jeśli niestety poszukiwania mu się nie powiodą wynurza się na przemyślenia, to samo notabene robi w przypadku znalezienia tygielka.
-Maluchu, teraz pytanie co robić. Mamy do wyboru 4 drzwi. Nie wiadomo co za nimi spotkamy. I pytanie jest takie... Zostajemy, czy przechodzimy? Jeśli przechodzimy to przez które?
Rzekł do stworka, a ten szybko mu odpowiedział:
-Mokyu, mok, mo mokyu. - "Przechodzimy, na wprost, dla Sayi."
Kuran popatrzył na zwierzaka i przytaknął. Chwycił mocno zwierzaka i razem z nim zanurkował, płynąc w stronę drzwi na wprost. Przy samych się zatrzymał, ułożył Kyo na ramieniu i sięgnął po miecz, drugą ręką chwytając stalowa linkę. Nie można się niczego spodziewać za drzwiami, więc był gotowy na wszystko. Chwycenie za linkę, która była przymocowana do sztyletu, stanowiła dobry pomysł jeśli szybko chciałby go wyciągnąć. Sztylet był dobry, bo można nim rzucić i dzięki lince przyciągnąć. W razie co pozostawała jeszcze magia, ale to lepiej oszczędzać. Gdy był już gotowy, przekręcił klamkę i wleciał przez drzwi. Rozejrzał się dokładnie, szukając tygielka jeśli nikogo nie było i co za tym idzie nikt nie chciał z nim walczyć. Jeśli ktoś jednak by był, a szczególnie gdyby chciał atakować, to w momencie ataku przeciwnika używa Zmiany Tsubamegaeshi, jeśli atak byłby tak niespodziewany, że nie mógłby go uniknąć lub zablokować. Następnie atakuje szybkimi cięciami w ścięgna na nadgarstkach i udach oraz najważniejsze tętnice., w celu szybkiego wyeliminowania wroga. Natomiast jeśli nikt go nie atakuje, a jest w pomieszczeniu, to jak najszybciej dobiega i tnie w ten sam sposób, co w przypadku kontrataku. gdyby jednak nikogo nie było, to spokojnie rozgląda się, stawia stworka na ziemi i przykuca by złapać spokojnie oddech, cały czas jednak przygotowany na wszystko. Jeśli znajdzie tygielek, to robi to samo co z poprzednim i przysiada żeby spokojnie przemyśleć co zrobić dalej. W walce Kyo też się włącza i stara się dostać do twarzy oponenta i podrapać go w oczy i nos. Gdy Kuran przysiada, to stworek siada obok niego starając się mu pomóc.
Powrót do góry Go down
Bane Wakamano


Bane Wakamano


Liczba postów : 510
Dołączył/a : 12/08/2012

Część 3 Egzaminu na maga S Empty
PisanieTemat: Re: Część 3 Egzaminu na maga S   Część 3 Egzaminu na maga S EmptySro Kwi 24 2013, 11:21

Znalazłam się gdzieś pośrodku jakiegoś pogorzeliska. Smród jaki dostawał się do moich nozdrzy, skutecznie zachęcał mnie do opuszczenia tego miejsca. Jednak najpierw musiałam zorientować się o co chodzi. Pamiętałam jak ten dziwny mężczyzna opisywał miejsce gdzie każdy z nas się znajdzie.
Rozglądając się powoli odhaczałam kolejne. Przed sobą widziałam pierwsze drzwi zawieszone w powietrzu. Drugie ustawione były po lewej stronie. Wmontowane w palisadę, wokół której pozostały jeszcze świeże ślady bomby. Ostatnim elementem był tygielek, który ustawiony został na stosie ciał, co jeszcze bardziej zniechęciło mnie do pozostawania w tym miejscu.
Po szybkiej ocenie sytuacji wybrałam drzwi pośród ognia. W końcu to był egzamin na maga rangi S, a takowa ranga nie przypada ludziom, którzy idą na łatwiznę. Powoli zaczęłam iść w stronę palisady. Lej oraz ogień były głównymi przeszkodami, dlatego musiałam to okrążyć i dojść do palisady tą "bezpieczną ścieżką". Starałam się ominąć ogień oraz wszelkie niedogodności i gdy tylko znalazłam się przy palisadzie oceniłam odległość do drzwi oraz poziom niebezpieczeństwa.
Na pewno będzie ciężko obejść to bez ryzyka oparzenia, ale musiałam zaryzykować. To było jedyne wyjście. Muszę pokazać im, że nie jestem słabą istotą. Pokazać ludziom, którzy mnie nie szanowali...
Po szybkiej ocenie sytuacji znalazłam trzy rozwiązania jak dostać się do niebezpiecznych drzwi.
Pierwsze próba polegała na ostrożnym przejściu pomiędzy płomieniami. Miałam zamiar wykorzystać giętkość ciała i wszelkie znane mi podstawowe akrobacje, aby ładnie ominąć przeszkody. Jeżeli będzie wymagała tego interwencja magi korzystam z Power Up.
Drugą opcją jest przeskoczenie przeszkód, po wcześniejszej ocenie odległości. Wykonam rozbieg i skoczę. Jeżeli będę potrzebowała środków wspomagających wykorzystam Power Up, a jeżeli on też okaże się niewystarczający to dodam Train lub wybiorę któreś z tych dwóch zaklęć.
Ostatnią możliwością jest przebiegnięcie przez ogień, z wykorzystaniem obu wcześniej opisanych zaklęć.
Po dostaniu się do drzwi, przechodzę przez nie. Tak chcę jak najszybciej opuścić to straszne miejsce. Mam nadzieję, że nowa lokacja okaże się przyjemniejsza.


Proszę MG, aby wybrał najbardziej optymalną możliwość. Chodzi o to aby jak najmniej się zranić (super by było jakby się wcale nie zraniła) i dostać się do drzwi. Nova wykonuje tylko jedną próbę, dlatego to jak postąpi pozostawię MG.
Do tego wiem, że może być chaotycznie i słabo, ale jakoś nie mogłem zebrać myśli.
Powrót do góry Go down
https://ftpm.forumpolish.com/t546-skarbiec-pana-wakamano
Pheam


Pheam


Liczba postów : 2200
Dołączył/a : 15/08/2012

Część 3 Egzaminu na maga S Empty
PisanieTemat: Re: Część 3 Egzaminu na maga S   Część 3 Egzaminu na maga S EmptySro Kwi 24 2013, 12:44

Gorąco.-pomyślał, przecierając spoconą twarz rękawem płaszcza. Wręcz idealne miejsce do walki. A nie miał czasu do stracenia. Musiał znaleźć kogoś i czym prędzej go pokonać, aby zyskać dodatkowe minuty, czy też godziny. Rozejrzał się. Widział dwie pary drzwi, tygielek, dużą ilość piasku i... jakąś norę. W myślach przeanalizował sytuacje w jakiej się znajdował. Przestrzeń była otwarta, nie było żadnego miejsca, gdzie mógłby się schować czy też zaczaić na przeciwnika. Jeśli ktoś by się tu pojawił, musiałby walczyć otwarcie. W dodatku wszędzie było pełno piasku, a taka powierzchnia nie była zbyt korzystna dla szermierza. Walcząc bronią biała musiał nie raz pewnie odbić się od ziemi... Zresztą, piasek utrudniał nawet zwykłe poruszanie się. Więc musiał jak najszybciej się stąd wydostać. Tylko które drzwi wybrać? Użycie tygielka od razu odrzucił. Nie chciał dostać klątwy już na początku gry. Poszedł też sprawdzić, czym jest ta nora. Jeśli sprawdzi, a nie zobaczy nic szczególne, wraca i idzie w kierunku tych drzwi na górze. Jeśli nic mu nie przeszkodzi, to przez nie przechodzi. Jeśli natomiast ktoś nagle się pojawi, a w nora będzie nadawać się na schronienie, to czym prędzej rzuca się do środka, aby się ukryć. Jeśli coś zaatakuje go z nory, to wyjmuje Doujigiri i stara się bronić.
Powrót do góry Go down
https://ftpm.forumpolish.com/t4715-pheam-darksworth
Hotaru


Hotaru


Liczba postów : 756
Dołączył/a : 14/08/2012

Część 3 Egzaminu na maga S Empty
PisanieTemat: Re: Część 3 Egzaminu na maga S   Część 3 Egzaminu na maga S EmptySro Kwi 24 2013, 13:47

Dziwna gra.. Do tego dziewczynka jest na wieżowcu to już nie był przypadek.. Jakoś nie miała zamiaru wstawać, lub też nie, ale pierwsze, co zrobiła to podejście do tygielka. Klątwa, czy też nie, ale błogosławieństwo by się jej przydało.. Tak więc różowa uważając na wszystkie wichery, co będą chciały ją strącić powolutko podchodzi do tygielka. W końcu, co jej nie zabije to ją wzmocni~ Może nawet pierwsza użyje tygielka. Jednak w razie gdyby zauważyła, że ktoś wchodzi od razu używa ostrzy. Sama się tak łatwo nie da!~ Po tych wszystkich kłótniach jakoś nie miała z tymi ludźmi dyskutować, bo wiedziała, że i tak jej nie posłuchają. Z niektórymi by się pewnie dogadała, a tak to nie wiadomo nic~~
W każdym razie jak zawieje mocniej wiaterek to Hocia stara się cały swój ciężar przenieść na prawą nóżkę, żeby jej czasami nie zdmuchnęło. Jak już dojdzie dziewczynka do tygielka to stoi też tak by jej nie zdmuchnęło.. Ogólnie cokolwiek robi stara się, żeby jej nie zdmuchnęło.
- Emm tygielku proszę o losowanie? - powiedziała cichutko pod nosem. Na razie zobaczy, co się stanie~

Powrót do góry Go down
https://ftpm.forumpolish.com/t85-konto-hotarci https://ftpm.forumpolish.com/t3504-hotaru#66480 https://ftpm.forumpolish.com/t3639-hocia
Huang Zhen


Huang Zhen


Liczba postów : 235
Dołączył/a : 28/09/2012

Część 3 Egzaminu na maga S Empty
PisanieTemat: Re: Część 3 Egzaminu na maga S   Część 3 Egzaminu na maga S EmptySro Kwi 24 2013, 15:55

W końcu nadeszła chwila prawdy. Część, która ma sprawdzać nasze umiejętności walki. Spodziewałem się jakiś udziwnień lecz to co usłyszałem od kolejnego egzaminatora przeszło moje najśmielsze oczekiwania. Wychodzi na to, że przeciwnika trzeba pokonać jak najszybciej się tylko da. Walki będą szybkie i emocjonujące bo zawodnicy od początku będą dawać z siebie wszystko. Telepło mnie do dziwnego miejsca. Z tego co można było zauważyć to chyba byłem pod ziemią. Specjalnie nie obchodziło mnie to co to jest za miejsce, w końcu to tylko przystanek. Wiedziałem, że muszę wejść przez drzwi. Sam tygielek również kusił lecz, widmo czegoś w rodzaju klątwy skutecznie odstraszało mnie od losowania. Dlatego też dałem sobie spokój z tygielkiem i postanowiłem wybrać drzwi. Wybieram środkowe drzwi, czyli małe stalowe przejście w tunelu, które znajdowało się za ogrodzeniem. Nie mam pojęcia gdzie mnie to zaprowadzi lecz to jest mniej ważne. W końcu trzeba iść naprzód gdyż czasu zbyt wiele to nie ma. Nie chce bowiem zostać pokonany przez neurotoksynę..
Powrót do góry Go down
https://ftpm.forumpolish.com/t239-mnichowe-konto https://ftpm.forumpolish.com/t208-mnich-z-bardzo-daleka
Jo


Jo


Liczba postów : 5542
Dołączył/a : 29/08/2012
Skąd : Poznań

Część 3 Egzaminu na maga S Empty
PisanieTemat: Re: Część 3 Egzaminu na maga S   Część 3 Egzaminu na maga S EmptySro Kwi 24 2013, 16:34

MG

Finny: Przeszukiwanie ruin nie dało żadnego rezultatu, chłopak nie znalazł zupełnie nic użytecznego. Dlatego też skierował swoje kroki ku kamieniowi, na który naparł. Był jednak stabilnie osadzony i ładnie blokował drzwi, Finn musiałby włożyć nieco siły w swoje wątłe ramiona by ruszyć kamulec. Zadowolony z badania ruszył ku drugim drzwiom które otworzył, niestety chyba nie ma chodzenia na łatwiznę, bo drzwi nie pokazały mu zupełnie nic... tylko czerń ofc.

Senka vs Aclaria: Sencia kucała przy dziwnej dziurze w ziemi, robiąc tylko sobie wiadome rzeczy. Kiedy to nagle nad dziurą pojawił się czerwony krzyżyk a Senka zauważyła pędzącego na nią z boku Fireballa. Na szczęście Senka miała dość inteligencji i szybko odskoczyła w tył, tak że Fireball jedynie osmalił i lekko sparzył jej lewą rękę którą odruchowo zasłoniła w twarz, metr od miejsca w którym stała wcześniej Senka, pojawiła się zaś Aclaria z obnażonym mieczem. Co ciekawe przy wszystkich drzwiach pojawił się czerwony X. Chyba nie da się uciec przed pojedynkiem.

Kolejka:
Aclaria - Atak
Senka - Obrona

Kuran vs Nova: Kuran pływał sobie spokojnie w Jeziorze, szukając Tygielka, w pewnym momencie udało mu się go nawet dostrzec, leżał sobie pod muszelką, na dnie. Ruszył więc w jego kierunku. W tym czasie Nova lawirując ciałem, unikała jęzorów ognia, starając się dojść ku drzwiom, co w końcu jej się udało. Dopadła do nich i wyszła... zaraz wpadając do wody. Dookoła siebie widziała tylko wodę i bezchmurne słoneczne niebo. Za nią zaś znajdowały się zamknięte drzwi, przekreślone wielkim, czerwonym krzyżykiem. Kuran zaś dostrzegł że coś u góry wpadło do wody, zaś wszystkie drzwi które widział, zdobił teraz czerwony krzyżyk. Co gorsza, tygielek który próbował podnieść, nie chciał się ruszyć!

Kolejka:
Kuran - Atak
Nova - Obrona

Pheam vs Huang: Dwójka mężczyzn przebrnęła przez podobne problemy. Jeden wspinał się na ogrodzenie, drugi na wydmę. Gdy zaś oboje otworzyli drzwi znaleźli się... na arenie. Miała 10x10m, wykonana z białego kamienia, otoczona trawką a dalej trybunami. Cztery pary drzwi znajdowały się w trybunach, a właściwie w centralnej ich części. Jednak teraz widniał na nich czerwony krzyżyk. Tygielek lewitował sobie po całej arenie, latając na pułapie 1,5m. Na niebie zaś widniała ciekawa adnotacja:
"Brak magii. Kto wypadnie z areny, przegrywa". O tak, mężczyźni zaś stali naprzeciw siebie...

Kolejka:
Huang - Atak
Pheam - Obrona

Hotaru: Dziewczyna bardzo dbała o to by zachować równowagę, kierowała się ku tygielkowi, by skorzystać z jego mocy. W końcu doń dotarła i poprosiła tygielek o wsparcie. Ten zaświecił się na złoto i po chwili przygasł. Zaś Hotaru mogła podziwiać efekt swojej prośby. Cokolwiek się stało wiedziała o tym tylko ona. Albo właśnie zyskała przewagę... albo ma przeebane.

Stan postaci:
- Liczniki na bransoletach ustawiły się wszystkim na "9"
Senka - Lekkie poparzenie lewego przedramienia.
Aclaria - 84%MM

Czas na odpis: 27.04 godzina 17:00
Atakujący mają czas na odpis do 26.04 06:00
Powrót do góry Go down
https://ftpm.forumpolish.com/t4013-to-cos-od-pd-jo#79641 https://ftpm.forumpolish.com/t3795-joseph https://ftpm.forumpolish.com/t4016-karta-zdrowia-jo#79647
Eris


Eris


Liczba postów : 305
Dołączył/a : 22/08/2012

Część 3 Egzaminu na maga S Empty
PisanieTemat: Re: Część 3 Egzaminu na maga S   Część 3 Egzaminu na maga S EmptySro Kwi 24 2013, 18:52

Co raz lepiej... Z zimnej północy trafiła do lasu. A mag ognia w lesie to nie to samo, co mag ognia na północy, tym bardziej, że liście lepiej się palą od śniegu. Paląca się woda, nie ważne w jakim jest stanie, za częstym widokiem nie jest. Co więcej, o wiele lepiej brzmi mag ognia w lesie z lekko poparzonym przeciwnikiem, niż mag ognia na północy bez przeciwnika. Tak, Aclaria znalazła się w lesie wraz z panną Sencią~! Dobre i to na rozgrzewkę. Odległość dwóch metrów to niewiele, więc strzelanie spellami, by zmniejszyć dystans byłoby niepotrzebne. Zamiast tego, dzierżąc w prawicy ciachadło, doskakuje do Senki. Ale jak? Wybija się z prawej nogi w stronę dziewczęcia, uważając na wszelakie konary tudzież inne pierdoły, o które mogłaby się wywalić - na przeciwniczkę również. Niemal od razu (w sumie doskok nie trwa godzinę..) wykonuje cięcie po skosie z prawego dolnego do lewego górnego, a następnie leci lewa nóżka w przód. Czy jednak odbija się dalej (i gdzie) czy jednak przystaje, to już zależy od ruchu przeciwniczki.
Zacznijmy od najmniej mainstreamowego ruchu, czyli kucnięcia. Kucający przeciwnik, jak Aclaria chce go pociachać, to nie fajna sprawa. Teoretycznie, wykonując ciachnięcie 1,5 metrowym ostrzem powinna ją mocno zahaczyć, ale skoro żyjemy w świecie, gdzie koty latają, więc nie można wykluczyć, że i krowy polecą, a tym bardziej, że w przeciwniczkę nie trafi. Wtedy też nie staje na lewej nóżce, ale dodatkowo się z niej odpycha, by nabrać pędu. Ale że to by skutkowało samym wywaleniem się, to dodatkowo wykonuje solidne kopnięcie prawą nogą w jej głowę.

Kolejną opcją jest, że odskoczy do tyłu, a skoro odskakuje do tyłu, to Acl powinna dalej przeć do przodu. Tak też ostrze powinno być w górze, a lewą nogą powinna się odeprzeć w przód, a następnie szybko przestawia ostrze z boku dziewczyny centralnie nad jej głowę, dokłada druga rękę po czym wykonuje tz. ciecie drwala, energicznie uderzając ostrzem o jej główkę.

Znowu się skubana oddaliła do tyłu? Oj, irytujące stworzonko... Odpycha sie tym razem PRAWĄ nogą, a skoro ostrze ma już w dole, to ustawia je na wysokości klatki piersiowej ostrzem w stronę przeciwniczki, co by ją przebić na wylot. Obowiązuje też, jeżeli pomknie na skos (ok45*) na lewo.
No ale nie tylko mamy przód-tył, ale też prawo-lewo i po skosie.

Dobra, najpierw odskok w LEWO. Cięcie było z prawej do lewego boku, więc skoro odskakuje w lewo to nie zatrzymuje katany, tylko tnie nią z boku, wybijając się lewą nogą w stronę Senki. To samo, jeśli pomknie po skosie (więcej niż w przypadku wcześniejszym). Nie wykluczone, że ostrze Aclarii jej nie dosięgnie, więc w momencie wykonywania cięcia odpala Cortar el Fuego, celując horyzontalnie w tyłu/kark Senki, jeśli trzeba zniża tor lotu katany.

Ale może też (niestety) skoczyć na prawo. A skoro skoczy na prawo, to po wykonaniu cięcia, ostrze będzie w lewym górnym, nie w prawym górnym, więc jakiekolwiek SZYBKIE cięcie będzie trudne do wyprowadzenia, bo trzeba by przyciągnąć ciachadło, ale niestety, tudzież stety, innej rady nie ma. Odbija się z lewej nogi w prawo przyciągając do siebie ostrze, a następnie zadaje cięcie horyzontalne w kark.

Ale może się cholerstwo schylić przed cięciem, tym bardziej, że mierzy wysoko. Wtedy są dwie opcje - albo taką wywrócić, albo dalej atakować kataną. Jeżeli jest możliwość to robi wjazd w jej kolana (powinna stać tyłem) noga przeciwną do tej, z której się wybiła. Jeżeli nie ma, to po prostu rękojeścią uderza mocno tył głowy dziewczynę (o ile to też jest możliwe) a jak nie, to nie odwraca katany tylko dźga ją w plecy co by ją przebić na wylot.

Grzechem byłoby nie wziąć pod uwagę możliwości położenia się przeciwniczki na ziemi. Co prawda to nie Hawaje, ale nie najgorszy sposób by się ochronić. Jeżeli leży na plecach, to Acl się nie wybija, tylko stawia solidny krok na jej nerkach noga przeciwną do tej, z której się wybiła. Jeżeli jest w trakcie skoku i przeskakuje nad nią, tym bardziej stawia na niej swą nóżkę uderzając w nią najmocniej, jak to możliwe. A co, jeżeli legła sobie na brzuszek? Wtedy to samo, tylko już nie celuje w nerki, tylko w lędźwiowy odcinek kręgosłupa.

Jeżeli leży, to Aclaria najnormalniej świecie zaczyna dźgać ją po plecach/brzuchu dopóki nie przestanie oddychać. Taki tam, happy end walki.

ALE WAIT! To jest egzamin na MAGA klasy S, więc nie można wykluczyć żadnego czary mary. Problem w tym, że a) nie wiemy, czy przeciwniczka zdąży rzucić jakiegoś spella b) nie wiemy, jaka magia. Fajerbole i inne cuda OFENSYWNE mogłyby sprawić Acl niemałą trudność w pokonaniu, ale zważywszy na dystans i ewentualną szybkość, Aclaria powinna pierwsza zaatakować. Problemem mogłyby być też bariery i inne summony robiące za tarczę. Tutaj jest wręcz zmuszona użyć Ilama de la Teletransportación za owe cosie z jakiś 1m.

Wywalenie się to zło. Złem jest wywalenie się. Aclaria to wie, i cały czas pilnuje, by o coś nie zahaczyć, nie poślizgnąć się a jak pojawi się jakaś kłoda to bardziej zgina kolanka by ją przeskoczyć niczym tresowana do skoków klacz.
Powrót do góry Go down
https://ftpm.forumpolish.com/t117-konto-per-pani-aclarii#385 https://ftpm.forumpolish.com/t115-aclaria-czlek-ktory-powstal-z-martwych https://ftpm.forumpolish.com/t2828-in-flames#48345
Senka


Senka


Liczba postów : 168
Dołączył/a : 24/09/2012

Część 3 Egzaminu na maga S Empty
PisanieTemat: Re: Część 3 Egzaminu na maga S   Część 3 Egzaminu na maga S EmptySro Kwi 24 2013, 21:59

Niespodziewanie z jej lewej strony wyskoczyła kula ognia. Takie rzeczy nie zdarzały się codziennie, ale Senka była choć trochę przygotowana i dość instynktownie zareagowała na nadlatujące bezpieczeństwo po prostu się cofając. Niestety do najszybszych nie należała i uniknąć ataku w całości jej się nie powiodło, toteż dostała małych poparzeń na lewym przedramieniu. Cóż… zawsze mogła cała spłonąć, prawda?

Przygotowana już bardziej na zbliżający się pojedynek, zachowała więc większą ostrożność niż dotychczas. Ogólnie rzecz biorąc nie mogła trafić na gorszego przeciwnika. Widząc, że z drzwi pojawia się Aclaria, była już pewna, że nie będzie mogła liczyć na partyjkę szachów zamiast brutalnej walki. Poza tym… bała się. Szczególnie po pokazie fajerwerków, który zakończył się w dość bolesny sposób. Choć miała pewną przewagę. Wyglądało na to, że jej przeciwnik jest magiem ognia. W myślach przeklęła redaktorkę horoskopów.

Nie było jednak czasu na rozmyślanie. Pchnięta emocjami Senka, wykonała ruch, który wydawałby się najbardziej odpowiedni i nie był nim francuski odwrót, potocznie zwany ucieczką, bo o tym nie było mowy. Próbowała się cofnąć, unikając ostrza katany. Jeżeli jednak z tyłu napotkałaby jakąś przeszkodę, na przykład w postaci drzewa, czy innych krzaków, wybrałaby inny kierunek. Najpierw rozpatrzyłaby unik w lewo. Jeżeli i tu droga będzie zagrodzona, nie pozostaje jej nic innego prawa strona. W wyjątkowym akcie desperacji i zamknięcia w pułapce, będzie próbowała przedrzeć się na wskroś przeciwniczki, wykonując pierw unik poprzez schylenie się, a następnie wyminięcie Aclarii od lewej strony.

W wypadku jednak, gdy uniki na nic się nie zdadzą i nie będzie widziała szansy na ominięcie ataków przeciwniczki, będzie próbowała się zasłonić rękoma, przed ostrzem.


Jeżeli między nimi wytworzy się jakkolwiek większy dystans, Senka przyzywa swoją żywą tarczę w postaci białego pionu, która ulokować się ma między nią a przeciwniczką. A jeśli ta spróbuje tknąć jej zabaweczkę, Senka rozkaże Pešce zblokować nadchodzące ataki miecza za pomocą halabardy. Sama dziewczyna też nie pozostanie bezczynna i przygotuje się do ewentualnej kontrofensywy poprzez sięgnięcia po maczetę, oczywiście ręką, która nie została poparzona w felernym ataku z zaskoczenia.

Mimo ogólnego rozgardiaszu, wywołanego nagłym pojawieniem się żywej pochodni, która prawdopodobnie podpali cały las, jeżeli Senka nie będzie trzymać się na baczności (co próbowała zresztą robić, może ciut nieudolnie, ale zawsze), starała się uważać na wszelakie patyki, konary i zdradliwe krzewy jeżyn.
Powrót do góry Go down
https://ftpm.forumpolish.com/t308-konto-senki https://ftpm.forumpolish.com/t292-regina-regit-colorem https://ftpm.forumpolish.com/t527-reszta-pionkow
Kuran


Kuran


Liczba postów : 134
Dołączył/a : 25/11/2012

Część 3 Egzaminu na maga S Empty
PisanieTemat: Re: Część 3 Egzaminu na maga S   Część 3 Egzaminu na maga S EmptyPią Kwi 26 2013, 01:00

Kuran nurkując sobie spokojnie i próbując wydostać tygielek, nagle usłyszał plusk.poderwał się najszybciej jak potrafił i płynąc w stronę dźwięku wyciągnął sztylety oraz dał znak zwierzakowi, że ma robić to co on. Kyo doskonale wiedział co robić w takiej sytuacji. Nagły przeciwnik. Zapewne o nich nie wie, mają więc element zaskoczenia. Atakować szybko i dokładnie. Skończyć jak najszybciej bez wdawania się w walkę. To właśnie chciał zrobić mężczyzna. Był na to przygotowany, w końcu przecież tak go wyszkolono. Nie spodziewał się nagłego gościa, ale to nie szkodzi. Z sztyletami w rękach płynął w stronę nowego odwiedzającego wodny park rozrywki. Gdy znalazł się już przy niej, ciął szybko ścięgno na łydce prawej nogi jednym sztyletem, a drugi wymierzył w tętnice udową. Cięcia były silniejsze niż na powierzchni, by przezwyciężyć opór wody, lecz ciął na tyle blisko nogi, że nie wymagało to nie wiadomo jakiego wymachu. Jeszcze płynąc Kyo zmienił swój wygląd (click) i po dopłynięciu starał się objąć kobietę i wbić jej w plecy swoje ogony. Przy takich obrażeniach możliwości są dwie... Utonięcie lub wykrwawienie. Gdy Kuran kończy cięcia, odpływa kawałek i dopiero się wynurza, by nie być za blisko na wszelki wypadek, w końcu Nova może być silniejsza niż się wydaje. Gdyby jednak Kuran został zauważony, to wypływa na odległości około 5-10 metrów od Novej, wyciąga sztylet i obwiązuję stalową linkę do niego przymocowaną, wokół dłoni. Tak, aby mógł nim spokojnie rzucić i przyciągnąć z powrotem. Następnie rzuca nim, by sprawdzić reakcję przeciwnika. Stara to zrobić najcelniej jak można, celując w szyje. Kyo natomiast tylko wynurza się, by złapać oddech, w taki sposób, że ukrywa się przy tym za plecami mężczyzny i nurkuje z powrotem. Popływa do Novej i stara się wbić swoje ogony w brzuch, kiedy to kobieta jest zajęta jego właścicielem. Jeśli plan zwierzaka się powiedzie, Kuran szybko podpływa i wbija sztylet w gardło. W razie dobrej riposty na ataki mężczyzny, Kuran jest gotów zmienić w liście fragment ciała, w który wymierzony jest kontratak.


Ostatnio zmieniony przez Kuran dnia Pią Kwi 26 2013, 14:34, w całości zmieniany 1 raz
Powrót do góry Go down
Huang Zhen


Huang Zhen


Liczba postów : 235
Dołączył/a : 28/09/2012

Część 3 Egzaminu na maga S Empty
PisanieTemat: Re: Część 3 Egzaminu na maga S   Część 3 Egzaminu na maga S EmptyPią Kwi 26 2013, 05:56

Pozwoliłem losowi zadecydować jaką drogą mam iść. Bogowie osądzą czy wybrałem dobre wrota. W tym momencie znajdowałem się na arenie, która była stworzona na wzór tych na których walczyli mistrzowie przeróżnych sztuk walk z mojego kraju. Zasada widniejąca na niebie jeszcze bardziej nasiliła moje skojarzenia. Brak magii i wyrzucenie przeciwnika to automatyczna wygrana tak? Zasady iście szatańskie i ciekawe miejsce na walkę nie powiem. Niestety podniesiona głowa i ujrzenie przeciwnika troszkę zbiło mnie z pantałyku. Był to siwowłosy chłopak zdaje się z Fairy Tail. On jeden zacietrzewiał się jak reszty z jego gildii i w miarę normalnie działał podczas poprzedniego etapu. Niezbyt chciałem akurat zaczynać moje zmagania od walki z nim lecz co mi pozostało. Trzeba było stanąć na przeciwności losu i iść do przodu po wiktorię. Bogowie zdecydują, kto jest bardziej godzien wygranej. Oczywiście trzeba było się odezwać do przeciwnika w końcu tego wymaga kultura.
- Nie sądziłem, że zobaczymy się ponownie tak szybko. Od razu wrzucony na głęboką wodę? Zaiste bogowie planują dla mnie najtrudniejszy test przed jakim miałem stanąć. Nie widzę sensu w przedstawianiu się po raz kolejny, gdyż się znamy. Jedyne co mogę powiedzieć, to że liczę na wymagającą i uczciwą walkę. Wypada mi życzyć Ci powodzenia. Pozwól, iż to ja zacznę nasze zmagania...
Jak powiedziałem tak też zrobiłem, zacząłem się powoli zbliżać do chłopaka. Omiotłem w tym czasie pole walki by dowiedzieć się jak mniej więcej stoimy ( mapka bardzo pożądana, ofc w przyszłości). W tym czasie też by upewnić się, że zasady sa prawdziwe to staram się użyć mojej PWMki i przyzwac jednego z zwiadowców ( szczura) . Jeśli się nie uda to uznaję, wyższość zasad ustalonych z góry jeśli zaś zwiadowca się pojawi to znak to, że coś jest nie halo. Przeciwnik nie wyglądał na mistrza sztuk walki lecz jak zawsze pozory mogą mylić. Poza tym nikt nie wie co ukrywa on pod tym złowieszczym płaszczem prawda? Gdy jestem już blisko przyjmuję pozycję bokserską, która na początek powinna lekko zmylić przeciwnika. Gdy jestem w dostatecznie bliskiej odległości ( jeśli przeciwnik się wycofuje to cały czas na niego napieram) w końcu biorąc pod uwagę zasady walki nie będzie wycofywał się w nieskończoność prawda?
Moją największa przewagą w tym starciu jest zasięg. Na oko 10 cm różnicy we wzroście robi swoje. Zamierzałem w pełni to wykorzystać. Swój atak zacząłem od prawego sierpowego na wysokości głowy przeciwnika.
Normalny człowiek widząc cios tego typu chce go zablokować, przyjmując na gardę, lub po prostu blokując się niezdarnie ręką. Nikt nie wie jednak, że mimo iż w tym ataku widać było siłe to była to tylko i wyłącznie zmyłka. Prawdziwy cios idzie z lewej strony. Lekkie ugięcie w kolanach i potężny lewy sierpowy w wątrobę. Chłopak powinien starać się zablokować prawy sierp, dlatego też wątroba powinna być nieosłonięta. Po udanym ciosie w wątrobę chwytam prawą ręką, (wolna w końcu brała udział tylko i wyłącznie w zmyłce) za potylice ( jeśli mi się nie uda to byle chwycić głowę) przeciwnika. Następnie silnym ruchem zniżam go i w tym samym momencie wykonuje kopnięcie prawym kolanem w nakierowaną przez moją prawą rękę głowę przeciwnika. Gdy to się uda cały czas trzymając przeciwnika za głowę uderzam go lewą pięścią w okolice prawego ucha. Błędnik winien zacząć szaleć jak i powinienem sprawić troszkę bólu. Po całej akcji puszczam chłopaka, dzięki ostatniemu uderzeniu powinno jej się w głowie kręcić na tyle, że ciężko będzie utrzymać równowagę. Całego kombosa kończę kopnięciem obrotowym prawej nogi na głowę przeciwnika. Bez jakiejkolwiek obrony taki cios jest ciosem nokautującym.

Oczywiście przeciwniczka może okazać się niesamowitym fajterem lub mieć cudowny zmysł walki wręcz i jakimś cudem zablokować mój lewy sierp na wątrobę. Na taką ewentualność również mam coś w zanadrzu. Wtedy prawą nogą kopie mocnym lowkickiem prosto w lewą nogę przeciwnika, celuję w staw kolanowy. Uderzenie mocne moją prawą nogą powinno spowodować że kolano odczuje uderzenie i zegnie się do środka obniżając pozycję przeciwnika( liczę, że wiadomo o co mi chodzi). Automatycznym odruchem jest złapanie się albo przynajmniej skierowanie swoich rąk w miejsce uderzenia. Dlatego też wykorzystuje tą chwilę nieuwagi przeciwnika i wyprowadzam może czysty lewy podbródkowy. Oczywiście jedynie muskam podbródek, cios tego typu powinien "wyłączyć światło" chłopaka.

Przeciwnik może też kucnąć. Wtedy moja akcja jest wiadoma. Prawą nogą kopię przeciwnika prosto w głowę. Nie ukrywam, że kopnięcie okrężne ( bo to nie będzie ani lowkick ani highkick bardziej takie nie wiadomo co) powinno ładnie przesunąć chłopaka w moje lewo. Wtedy wyprowadzam lewego sierpowego celując w szyję a dokładniej uwaga w grdykę wroga. Jabłko adama u mężczyzn jest niesamowicie wrażliwe i jakikolwiek mocniejszy cios jest bardzo bolesny a także skutkuje sporym problemem z oddychaniem.

Gdy zaś chłopak odchyli się do tyłu wtedy najskuteczniejszym atakiem jest potężny frontkick ,który za cel obieram jeden z punktów witalnych czyli splot słoneczny przeciwnika. Jeśli tego rodzaju atak powaliłby go na plecy to combo kończę podbiegnięciem do ofiary i gradem ciosów na głowę przeciwnika, bijąc aż do nieprzytomności. Jeśli zaś przeciwnik oberwie lecz będzie jeszcze stał to ja nie zamierzam próżnować tylko idę za przysłowiowym ciosem. Z Obu stron atakuję zaciśniętymi pięściami w uszy przeciwnika ( prawa pięść bije w okolice lewego ucha i na odwrót) Cios tego rodzaju powinien mocno skonfudować przeciwnika, gdyż błędnik w jego czaszce powinien zacząć tańczyć makarenę. Całość kończę niezawodnym kopnięciem obrotowym prawą nogą w głowę poszkodowanego.

Chłopak może oczywiście zejść z linii ciosu lub uskoczyć w lewo bądź prawo. Na taką okazję również jestem przygotowany. Gdy tylko widzę ruch przeciwnika dajmy na to w moją lewą stronę to od razu lewą nogą wykonuje kopnięcie w bok przeciwnika ( celując w wątrobę ewentualnie w żebra) gdzie nie wceluje tam będzie dobrze.) To samo gdy unik będzie szedł w stronę przeciwną. Gdy kopnięcie dojdzie to aż prosi się o całą serię ciosów rękami. Wykonuje więc bardzo szybko lewy prosty prawy sierpowy lewy sierpowy prawy prosty i kończąc lewym podbródkowym. Wszystko to oczywiście prosto na głowę. Nawet jeśli nie wszystkie ciosy dojdą celu to tak szybka kombinacja powinna załatwić sprawę.

Oczywiście przeciwnik nagle może wyjąć broń i zacząć nią wywijać bym nie mógł się zbliżyć ( wiem, ze ma obronę ale cholera wie xD). Wtedy staram się wyczuć odpowiedni moment szybko wchodzę w bliski kontakt z przeciwnikiem i chwytam za nadgarstek przeciwnika. Rzucam nim za siebie wykonując podstawowy rzut przez ramię. Cały czas trzymając nadgarstek z jego bronią. Chłopak powinien wypuścić broń, gdy tak uczyni łapię ją i ciskam nią jak najdalej nas. Oczywiście fajnie by było wyrzucić ją poza arenę lecz gdyby zbliżyła się niebezpiecznie jej krawędzi tez byłoby dobrze.

Podczas tego szału ciosów, mogę mieć okazję podejrzeć co wróg ma za tym cholernym płaszczem. W końcu jak będzie tak poniewierany to nie dziwota, że mogę coś podejrzeć. Gdyby udało się zlokalizować jakąkolwiek broń to staram się mu ją wyciągnąć. Oczywiście nic na siłę, nie będę ryzykował walki dla takiej błachostki lecz jakaś szansa zawsze jest prawda? W końcu noszenie żelastwa przy sobie czasami odwraca się na naszą niekorzyść, możliwe, że w tym przypadku właśnie tak będzie. Gdy wyjmę przeciwnikowi broń, nieważne czy w czymś w rodzaju pochwy czy już "nagą" po raz kolejny miotam nią jak najdalej się da w stronę najbliższej według mnie krawędzi areny.

Jeśli mój przeciwnik zacznie nagle używać magii to mimo wszystko staram się wprowadzić którykolwiek z planów w życie.

Gdyby jakimś cudem przeciwnik nie leżał pokonany i nadal stał niewzruszony mając ochotę na dalszą walkę, to oddalam się na dobre kilka metrów ( z 10) nie mam zamiaru stać ja kretyn, toż to oczywiste.

Jeszcze jedna rzecz na jaką chciałbym zwrócić uwagę, mój przeciwnik nie jest typem pudziana, wręcz przeciwnie jest dość chudy. Jest to ważne oceniając walkę gdyż różnica masy jest znaczna. Jest to ponad 20 kilogramów! To tak jakby mierzył się bokser kategorii koguciej z bokserem kategorii półciężkiej ( sprawdzone info xD). Istna przepaść w sile ciosu i wytrzymałości na ciosy cięższego walczącego. Bardzo ważne by wziąć to pod uwagę, przy ocenianiu obrażeń. Tyle jeśli chodzi o mój skrupulatnie zaplanowany atak.
Powrót do góry Go down
https://ftpm.forumpolish.com/t239-mnichowe-konto https://ftpm.forumpolish.com/t208-mnich-z-bardzo-daleka
Finn


Finn


Liczba postów : 4279
Dołączył/a : 17/11/2012

Część 3 Egzaminu na maga S Empty
PisanieTemat: Re: Część 3 Egzaminu na maga S   Część 3 Egzaminu na maga S EmptySob Kwi 27 2013, 11:27

No i co ma Finniczek poradzić, skoro wielki kamulec stoi mu na drodze? Ano ruszył do wcześniej wspomnianych drzwiczek zaołtarzowych, by... Z każdym kolejnym jego krokiem w sporym pomieszczeniu przypominającym kościółek, przybliżyć się do rzeczonego przedmiotu, ale... Blondasek jak to blondasek, szedł sobie na wprost, a obawy nieustannie narastały, a ponadto, gdy już znalazł się przy drzwiach, mógł doskonale słyszeć głośne łomotanie jego serca, normalnie jakby miał zaraz zrobić coś, coś... No jakieś takie uber niebezpieczne, więc stojąc tak początkowo przez chwilkę z dłonią na klamce, ostatecznie udało się sile grawitacji wygrać, a dłoni ścisnąć owy przedmiot, otwierając drzwi, za którymi była... Ciemność! A nie... To on zamknął oczy, jakby czekał na pierwszy lepsze cios wymierzony w jego kierunku, ale taki nie nadszedł! Dlatemu też chłopaczek otworzył prawe paczadełko, by dostrzec, iż ciemność rzeczywiście ma miejsce za drzwiami, a także, że nie oberwał od nikogo, czy niczego! Pierwszy sukces za nami, teraz tylko jeszcze wykonać te parę kroków przed siebie!
- Parę kroków... - wydukał sobie pod nosem, próbując zrobić jeden krok w nicość, jednak nic z tego! Co to to nie! Nóżki w pustke się pchać same nie będą, a jakżeby inaczej! Temu też przełykając ślinę z nerwów... Raz... Drugi... Siódmy... Postanowił! Wyciągnął asekuracyjnie szabelkę, drugą rękę przesuwając w kierunku kluczyków, ażeby być gotowym na ewentualną akcję ofensywną, bądź też defensywną po czym... - Raz kozie śmierć... - wyszeptawszy to sam sobie, wchodzi w pustkę licząc, iż pojawi się w jakimś przyjemnym, względnie bezpiecznym miejscu! Co po przejściu do owego drugiego miejsca? Ano najpierw próbuje się osłonić i zniwelować potencjalne zagrożenia życia, jak nadlatujące przedmioty. Jeśli nie zostanie dostrzeżony, to próbuje skryć się za jakimś cosiem, by móc się bezpiecznie rozejrzeć dookoła. Gdyby jednak zagrożenie było zbyt wielkie, to przyzywa Gemini, ażeby te zmieniły się w Meliora i przeteleportowały go mobiusem za agresora, któremu następnie wbija szable od dołu klatki piersiowej w górę. Tak do wnętrza. Poza tym... Podobny manewr wykonuje z ukrycia, jeśli przeciwnik go nie spostrzeże, a znajduje się w promieniu 25 metrów. Oczywiście, jeśli nikogo nie ma, to te manewry są raczej niepotrzebne, nie? Soł łaj to do dis?
Powrót do góry Go down
https://ftpm.forumpolish.com/t366-depozyt-finniana-jerome https://ftpm.forumpolish.com/t350-finnian-jerome https://ftpm.forumpolish.com/t432-o-wszystkim-i-o-niczym-co-sie-finniego-tyczy#4423
Sponsored content





Część 3 Egzaminu na maga S Empty
PisanieTemat: Re: Część 3 Egzaminu na maga S   Część 3 Egzaminu na maga S Empty

Powrót do góry Go down
 
Część 3 Egzaminu na maga S
Zobacz poprzedni temat Zobacz następny temat Powrót do góry 
Strona 1 z 6Idź do strony : 1, 2, 3, 4, 5, 6  Next
 Similar topics
-
» Drużyny oraz Terminy Egzaminu na maga rangi S
» Gra w Króla, część 1
» Królewska część lasu
» Południowa część lasu
» Opuszczona część Slumsów

Permissions in this forum:Nie możesz odpowiadać w tematach
 :: 
Off-top
 :: Archiwum :: EGZAMIN NA MAGA S :: Część III
-




Reklama
Poniżej znajdują się buttony for, z którymi obecnie prowadzimy wymianę. W celu nawiązania współpracy zachęca się do odwiedzenia pierw tematu z regulaminem wedle którego wymiany prowadzimy, a następnie do zgłoszenia się w tym temacie. Nasze buttony oraz bannery znajdują się zaś w tym miejscu.
BlackButlerVampire KnightSnMHogwartDreamDragonstKról LewDeathly Hallowswww.zmiennoksztaltni.wxv.plRainbow RPGEclipseRe:Startover-undertaleBleach OtherWorldThe Original DiariesFort Florence
Layout autorstwa Frederici.
Forum czerpie z mangi "Fairy Tail" autorstwa Hiro Mashimy oraz kreatywności użytkowników. Wszystkie materiały umieszczone na forum stają się automatycznie własnością jego jak i autorów. Dla poszanowania Naszej pracy uprasza się o nie kopiowanie treści postów oraz kodów bez uprzedniej zgody właścicieli.