HargeonAkane ResortHosenkaMagnoliaWschodni LasOshibanaOnibusCloverOakEraScaterCrocusArtailShirotsumeHakobeZoriPółnocne PustkowiaCalthaLuteaRuinyInne Tereny ZachodnieGalunaTenrouPozostałe KrajeMorza i Oceany
I've never seen a decent person among those who say they're going to save the world while forsaking the people around them. Those types of men are always so intoxicated by thier own hollow dreams that they call every little thing in front of them trivial.
FAIRY TAIL PATH MAGICIAN
Wioska Etearna - Page 5




 

Share
 

 Wioska Etearna

Zobacz poprzedni temat Zobacz następny temat Go down 
Idź do strony : Previous  1, 2, 3, 4, 5, 6, 7, 8, 9  Next
AutorWiadomość
Mor


Mor


Liczba postów : 2920
Dołączył/a : 20/08/2012

Wioska Etearna - Page 5 Empty
PisanieTemat: Wioska Etearna   Wioska Etearna - Page 5 EmptyCzw Mar 07 2013, 20:36

First topic message reminder :

MG

Podróż do wioski zajęła im trzy dni. Najpierw pociągiem, tak daleko, jak tylko się dało, a później przedzierając się przez śniegi mroźnej krainy. Razem ze zleceniem załączona była mapka, jak dojść do wioski położonej u podnóża góry Fexil, więc odnalezienie właściwej drogi nie było trudnym zadaniem. Cięższe było wytrzymanie na chłodzie, a sam marsz był wyczerpujący. Na szczęście wzdłuż drogi napotykali na chatki samotników, a nawet minęli jedną wioskę, w których mogli się zatrzymać i liczyć na ciepły obiad i kat do spania za niewielką opłatą. Nikt ich się nie pytał, dokąd idą, ale dało się wyczytać między wersami, że gospodarze woleliby, by tam nie szli, patrząc z pewnym pobłażaniem i litością na dwójkę młodych magów.
Krajobraz zdawał się być monotonny. Wszędzie biel śniegu i ostre skrzenie się w słońcu lodu, od którego bolały oczy, na horyzoncie ciemne górskie stoki a po bokach wznoszącej się ścieżki równie ciemny bór, wypełniony mocnym, żywicznym zapachem, ale sprawiający niepokojące wrażenie. Ale obraz natychmiast nabierał życie, gdy niedaleko drogi pojawiał się śnieżny królik lub wiewiórka. A im bliżej wioski, tym wyraźniejszy stawał się zarys potężnego drzewa, które przyozdobione w liście, mocno odstawało od iglaków rosnących przez całą długość ich wędrówki.
I oto byli, tuż przed wejściem do wioski, ogrodzonej drewnianym murem z sosnowych bel i ozdobnym wejściem do środka. Z zewnątrz wydawała się być niewielką wsią ściśniętą między lasem a górą, z domami prostej budowy i olbrzymim jesionem w jej centrum, umiejscowioną na lekko pochyłym terenie, ale wystarczająco płaskim, by nie dochodziło do obsuwania się budynków. Ziemia była już wystarczająco twarda.
- Co tutaj robicie? - Rozległ się czyjś głos za ich plecami. Gdyby się odwrócili, dostrzegliby niewysokiego chłopca ubranego w ciężkie, wilcze skóry, trzymającego grubego kija z wyrytymi na nim dziwnymi znakami. Przyglądał im się bacznie złocistymi oczami, ale chyba nie miał żadnych złych zamiarów wobec was, bo na jego twarzy bardziej malowało się zaciekawienie niż złość. - Przyszliście uratować Berę? - Zapytał, uśmiechając się delikatnie.
Powrót do góry Go down
https://ftpm.forumpolish.com/t376-konto-nanas https://ftpm.forumpolish.com/t105-nanaya-byakushitsune-znana-jako-byaku https://ftpm.forumpolish.com/t550-pamietniki

AutorWiadomość
Kot od Kostek


Kot od Kostek


Liczba postów : 1148
Dołączył/a : 10/08/2012

Wioska Etearna - Page 5 Empty
PisanieTemat: Re: Wioska Etearna   Wioska Etearna - Page 5 EmptyWto Kwi 09 2013, 19:57

Czy to już Boże Narodzenie? Nie? No to św. Mikołaj widocznie pomylił terminy. A dlaczegóż to? Pojawiła się~! Cały takasiny plan został pokrzyżowany i lekkie nadruszenie Bery trza będzie zostawić na potem. A Fem natomiast wolał poszpanować jakimś żelastwem i oto wygląda na to, że pomysł nie najgorszy. Bera zaczęła świecić jak żaróweczka, a czy równie parzy wolała nie sprawdzać. Odsunęła się o kilka kroków do tyłu, nie spuszczając z niej wzroku. Dość ciekawe... Nagle rozległ się pisk, a że Takasia nie tranformers, uszy trza chronić, to i je zasłoniła rączkami.
- Kto by pomyślał...
Powiedziała sama do siebie. Wiedziała czyj to głos. Takaś nie musiała wcale iść szukać Zła, samo do niej przyszło. Jaka oszczędność czasu...~ Więc jednak miała coś wspólnego z Berą. Tudzież miało... whatever. Czymkolwiek to jest, i tak musi dostać łomot. Zachowała jednak resztki kultury i poczekała, aż skończy. Tylko kto konkretni? Druga Bera~! Kiedy pierwsza siedziała, druga lewitowała nad nią. Różniła się jednak oczyma. Były.. straszne? Może trochę, można jednak było stwierdzić, że raczej wielbicielem futrzaków, zieleniny i innych form życia - nie była. Czy jednak zającem w formie zwierzątka czy pasztetu pogardzi nie interesowało ją. No chyba że pasztet robi z Takasiątek, wtedy już może być niezbyt ciekawie, bo wtedy musiałaby być wytresowanym łowcem Takasiów... A problem był taki, że Takara była jedna. Wyszłoby wtedy na to, że dziewczę miałoby skończyć na talerzu, co interesujące nie było. Co innego fakt, że wydawała się chronić Berę jak lwica młode. Przed czym? No to jedno z lepszych pytań, bo by musiało wyjść, że przed sobą samą. Nawet oczywiste, ale już mniej dla niej samej. W sumie kogo to obchodzi, jak i tak trza ją obić? Nie tyle za drzewo, co za wątpienie w moc Takarci~! Choć wpierdzieli jej się też za Berę i roślinkę, no chyba że zaraz wyskoczy z korzeniami i zacznie fajcić konarami.
- Zanim zginę najpierw spuszczę ci taki wpierdol, że zapamiętasz go po wsze czasy. Głupio by było odchodzić przed wyrównaniem rachunków~
Jawne przewidzenie przyszłości dla przeciwnika - odhaczone. A że grozić komuś każdy umie, to nie każdy ma odwagę wcielić je w życie. Takasia zaś miała gdzieś skutki, lepiej ją roznieść teraz niż bawić się w kotka i myszkę, szukając jej. Pytanie pierwsze - rzucić granatem? Pomysł epicki, problem polegał na tym że sprzedawca sprzedał jej takie mutanty, że rzucając nim mogłaby zabić i Berę, i Fema i co najgorsze - siebie. Znając jednak życie, gdyby Takasia była skrzyżowaniem samobójcy i terrorysty, to bez wahania wysadziłaby świątynię. Zostaje w takim razie klasyczna forma uporania się z problemem. Wystartowała w stronę kapłanki, by kawałek przed nią wyskoczyć w przód tak, by przeskoczyć nad Berą, przypierdzielić prawym sierpowym w ciemnooką i wylądować. Schodki mogą pojawić się, jeśli jest duchem, co w sumie powinno być oczywiste po jej wyglądzie ( ale Takasia w końcu musi sprawdzić, bo może i być ze szkła, nie?), więc zapewne przez nią przeleci. Wtedy też głównie skupia się na tym, by wylądować i nie połamać się. Złamany kark nie fajna sprawa... Gdyby jednak coś ją trąciło w locie (np. nie wiem... brzoza?) i miała lecieć pod jakimś dziwnym kątem, to wyciąga lewą łapkę do przodu co by zamortyzować upadek (ale żeby jej przy okazji nie uszkodzić...). Jak już drewno tudzież inne cuda nie będą zagrażać jej życiu, wstaje o ile się wywaliła, po czym odwraca się (jeśli jest potrzeba) w stronę Zła. Lepiej mieć je na oku, bo jeszcze jakiegoś fajerbola wyśle i co? No właśnie trzeba by zrobić jakiś odskok w nie zagracony bok. Przeleciał? Fajnie~
- Nie wiem kim czy czym jesteś i jakoś mnie to nie obchodzi. Ranisz nie tylko Berę, ale i mieszkańców, a za wkurwienie wróżki połamię ci wszystkie kości... o ile jakieś masz... - dość trafna uwaga, bo w sumie duchy takich bajerów nie mają, nie? Ale to nic, Takasia znajdzie jakaś alternatywę. Co po tej epickiej mowie z licznymi rzeczownikami. ale i partykułą wzmacniającą, robi Takasia? Czeka~! Może wyleci jej z jakąś epopeją którą fajnie się będzie słuchać, albo herbatką, chociaż pączkiem też nie pogardzi... Właśnie, oni są już na etapie pączków?
- Macie tu pączki...?
Zapytała spokojnie dość zaciekawiona odpowiedzią. A tak z innej beczki, żeby nie było ciągle o tym samym. Nawet zjadłaby coś na słodko...
Ofc jakby Fem chciał pomocy w formie rzucenia czymś/podania etc etc. etc. to ofc owe coś rzuca/podaje itp....
Powrót do góry Go down
Pheam


Pheam


Liczba postów : 2200
Dołączył/a : 15/08/2012

Wioska Etearna - Page 5 Empty
PisanieTemat: Re: Wioska Etearna   Wioska Etearna - Page 5 EmptySro Kwi 10 2013, 16:11

A więc końskie zaloty, typu "przyłóż sztylet do gardła i laski zaczną krzyczeć", prawie całkowicie się sprawdził. Był krzyk - był. Bere leżała na łóżku trzymała się za głowę... A nad nią wisiała jej podobizna. W swoim umyśle usłyszał czyjś głos. Nie były to jego własne myśli, a czyjeś... Głowa dalej go bolała. Co to miało znaczyć? Dlaczego, kiedy Fem "spróbował zaatakować" Bere, sprowadził tutaj Zło? Co prawda... kobieta nie była teraz materialna... Ale Zło pojawiło się w izbie pomimo tego, że był to środek dnia. Ba, dzień jeszcze się dobrze nie zaczął. W dodatku zaczęła gadać dziwne rzeczy.
-Zraniliśmy ją? Ranimy?-zapytał, przymykając na chwilę oczy. O co tu chodziło? Patrząc na to, co robi ta druga kobieta, przyszło mu na myśl... że może ona być matką Bery. To wyjaśniałoby, dlaczego jest taka czuła wobec nie, to by wyjaśniało, dlaczego jest do niej podobna... Ale nie wyjaśniało innych spraw. Jedno było pewne. Nawet, jeśli kapłanka sama nie jest Złem, to jest źródłem Zła. To przez niej traumatyczne przeżycia dzieje się to, co się dzieje... Tylko co takiego mogło się stać?-zapytał siebie w myślach. I wtedy przyszło mu coś na myśl. Zamiast wdawać się dyskusje ze złem, czy też próbować je teraz atakować... Pomyślał o runach. Skoro jego runa miała odpędzać Zło, a kiedy użył jej wczoraj w nocy, Bera została RANNA, a runa Takary miała chronić właśnie od... RAN... Więc, może, jeśli użyłby ich jednocześnie, dało to by jakiś... Dobry efekt?
-Takara... podaj mi swoją runę.-poprosił Fem, wyciągając rękę i nie odwracając wzroku od unoszącego się nad dziewczyną zła. Kiedy tylko ją dostał, zdjął z dłoni rękawiczkę ,chwycił obie runy i ... po prostu przyłożył je do dłoni Bery. Lub do jakiegoś miejsca, gdzie będzie mógł to przyłożyć. Swoją drogą, zastanawiam się o co może chodzić z... "Nie pozwolę, aby ten cud znowu przepadł"? Znowu? Myślę, że trzeba będzie popytać ludzi... Bo coś czuję, że Bere nie opowie im sama z siebie..-myślał. Czuł się dziwnie... Może dlatego nie przejął się zbytnio pojawieniem się zła? W tej chwili nie bał się go, jedynie... intrygowała go cała ta sytuacja.- W dodatku... Zło nie powiedziało "magowie". Zwraca się do nas, jak gdyby... jak by... jakbyśmy byli mieszkańcami wioski? Więc ma żal do tutejszego ludu? O co tu chodzi? Pora poszukać informacji po za świątynią...
Jeśli użyje run, a Bere znowu zacznie krzyczeć i pluć krwią, odrywa Rune od niej ciała i już tego nie robi. Jednak, jeśli coś zacznie się dziać ze Złem, a Bere nie otrzyma żadnych ran, lub innych tego typu rzeczy.... to nie przerywa. Jeśli nic się nie dzieje, Fem zabiera runy, chowa je do kieszeni... I czeka, aż to wszystko się uspokoi. Jeśli Takara przerwie mu to, co robił, czeka, aż ta się uspokoi i dalej spróbuje użyć run. Jeśli nic z tego nie wyjdzie...
-Jakie marzenia?-pyta.-i ... Jesteś jej matką?
Powrót do góry Go down
https://ftpm.forumpolish.com/t4715-pheam-darksworth
Mor


Mor


Liczba postów : 2920
Dołączył/a : 20/08/2012

Wioska Etearna - Page 5 Empty
PisanieTemat: Re: Wioska Etearna   Wioska Etearna - Page 5 EmptySro Kwi 10 2013, 19:03

MG

No więc zacznijmy od strony formalnej. Takara podała swoją runę Pheamowi, a druga Bera wykrzykiwała dalej to, co jej leżało na... duszy?
Ranicie, niszczycie, palicie! A ona tylko jednego, jednego chce! Nie rozumiecie, nie zrozumiecie, nie dowiecie się!!!
Ponownie rozległ się przeraźliwy pisk, ale tym razem niezwiedzeni magowie postanowili działać. W jednej chwil Takara wyskoczyła niczym pierwszorzędny skoczek na tygryska, a w tym samym momencie Pheam dotknął Berę dwoma rumami. Efekt był oszałamiający~!
Ale nie taki jak magowie się spodziewali.
Kapłanka, dotychczas skulona, wyprężyła się jak struna z mrożącym krew w żyłach krzykiem na ustach, przez co Takara padła na nią, a dokładniej na jej czaszkę i szyję całym impetem, ciągnąc za sobą Fema. Zło też zawyło, równie boleśnie, ale jej nic nie było, choć wyglądała na taką, jakby odniosła ciężkie rany. Tymczasem wróżki z FT leżały całym ciężarem na dziewczynie, która nie poruszała się w żaden sposób. Z kolei druga, ciemnooka Bera zniknęła. Czyżby był to... koniec? Jednakże nic się nie zmieniło. Oboje zwlekli się z ci biednej Bery, ale ona nie ruszała się dalej. Czyżby...? Spojrzeli na nią. Leżała, wpatrując się w ścianę. I niby wszystko było w porządku, ale jej klatka piersiowa się nie unosiła. Sprawdziliście puls, spojrzeliście w oczy. Bera umarła.
Powrót do góry Go down
https://ftpm.forumpolish.com/t376-konto-nanas https://ftpm.forumpolish.com/t105-nanaya-byakushitsune-znana-jako-byaku https://ftpm.forumpolish.com/t550-pamietniki
Kot od Kostek


Kot od Kostek


Liczba postów : 1148
Dołączył/a : 10/08/2012

Wioska Etearna - Page 5 Empty
PisanieTemat: Re: Wioska Etearna   Wioska Etearna - Page 5 EmptySro Kwi 10 2013, 20:14

Historia lubi się powtarzać. Najpierw Tupolew, a teraz Takasia... nawet też na T~! Jedno przywaliło w brzozę, drugie w Berę... O, a tutaj oba na B... I wy chcecie powiedzieć, że to nie zbieg okoliczności!? Tylko Etearna i Smoleńsk się nie zgadzają, noale... Otóż leciała. Leciała, jednak jej lot nie potrwał zbyt długo. Otóż nie na ścianie, a na Berze skończyła podbijanie przestworzy, zaś w momencie zderzenia Takarcia nie widziała co się dzieje. Pani B. wyprostowała się niczym niemiec, słyszący imię swego ulubionego wodza na H, co nie skończyło się dobrze dla nich obu. Wleciała na nią, po czym kapłanka poleciała do tyłu, Takara zaraz za nią i jakby tego było mało, został jeszcze pociągnięty za nimi też Fem. Masowy hug? No dobrze by było, ale sytuacja była mniej kolorowa, żeby nie powiedzieć że w ogóle malowała się w czarnych barwach. Zło zniknęło, zaś dziewczę zwlokło się z Bery która... wyglądała tak bardzo żywo jak wcześniej tamta Bera pod drzewem. Wniosek z tego prosty... Achievement unlocked - zabójca Ber. W sumie wszystko wyglądało normalnie, dopiero serce Takasi mocniej zabiło, jak zobaczyła, że ta nie dawała żadnych oznak życia. Ni me, ni be, ni kukuryku... Doktor Takasia stwierdza zgon na podstawie braku pulsu. Po raz kolejny ją zabiła... Jak miło... Kurrrna... To chyba żart...
- Obudź się obudź się obudź się kurna no!
Zaczęła powtarzać, szybko odwracając ją na plecy, łapki w długości 1/3 mostka i 30 ucisków. Takasia testowała owy sposób ratowania życia na wiewiórce. To, że wiewiórka skończyła i martwa i połamana pozostawmy w milczeniu... JAK MOŻNA PO CZYMŚ TAKIM UMRZEĆ?! CO ONA, ZE SZKŁA?! Najwidoczniej, a Takasia z betonu. Przynajmniej takie można teraz było odnieść wrażenie, skoro w Krug oberwała czymś większym i się tylko połamała, a ta zaraz zdechła. Dziwne, nie? Ale spokojnie, Takasia tak tego nie zostawi, Takasia ją (o zgrozo...) ratuje! Przeprowadzanie całego RKO sobie odpuści, bo raz że nie umie, a dwa jest do stosowania na osobach ŻYWYCH... A najlepsze w tym jest to, że jako jedyna przez te całe cykle nie ginęła, a jak raz pojawiła się Takasia i monotonia przełamana. Ja chyba faktycznie nie ma co puszczać do ludzi, tylko dalej trzymać w lesie ze zwierzątkami...
- Nie... może... zginać... - gadała sobie pod nosem podejmując prób jej uratowania. - Leć po jakiegoś lekarza, pediatrę, neurologa czy kogokolwiek.... - poprawną nazwę zakreślić kółeczkiem. Uratowana? Super, można stawiać Takasi pomnik za zasługi dla wioski. Nie uratowana? Nie jest cudotwórcą, a raczej, jak widać, chodzącą katastrofą... Ale ma 4 minuty, to i nie przerywa. Pewnie czegoś takiego jak pogotowie jeszcze nie wynaleźli...
- To się coraz bardziej komplikuje... Co robimy...?
Takasia już planów nie wymyśla, ostatnie dwa skończyły się przypadkowym zgonem. Tylko, kurna, dlaczego zawsze ginie nie ta osoba, co trzeba? Jak już uzna, że nic więcej nie zrobi/zmęczyła się/nie da się jej uratować, daje sobie spokój... Chyba, że będziemy mieć kolejne cudowne zmartwychwstanie, tym razem byłoby to nawet wskazane. W sumie... skoro już mają znaleźć koraliki, to można wziąć te, co ma na szyi. Zawsze to o te kilka do przodu, a jak będą mieć koraliki, to pokonają Zło. A jak pokonają Zło, to uratują Berę, easy... A jak uratuję Berę, to chyba znowu będzie żyć, nie?
- Trzeba znaleźć resztę... - a tak, trzeba, trzeba... Chowa dodatkowe (4...? Whatever) do kieszeni wraz z pozostałymi. Pomoże Berze, bo sama chciała im pomóc, a głupio byłoby ja zostawić martwą. Tak też z chwilą, kiedy pojawiła się ewentualna możliwość wyratowania jej zza drugiego brzegu Styksu, zaczęła się już uspokajać. Dadzą radę, ni ma innej opcji. Btw. zauważył ktoś, że Bera brzmi podobnie jak bear? Niedźwiadek? Nie ma co, ciekawe tematy do rozkmin nad truchłem ludzika. A co więcej - to jak z tymi pączkami?
Powrót do góry Go down
Pheam


Pheam


Liczba postów : 2200
Dołączył/a : 15/08/2012

Wioska Etearna - Page 5 Empty
PisanieTemat: Re: Wioska Etearna   Wioska Etearna - Page 5 EmptySro Kwi 10 2013, 21:51

Runy runami, krzyki krzykami, zło złem... ale to co się tam stało, przekroczyło wszelkie granice. Rozumiem dwie Bery, rozumiem Zło, rozumiem piosenkę, rozumiem to, że nic nie rozumiem... Ale, żeby zabić zleceniodawce?! Fem stał w miejscu i wpatrywał się w nieruchome ciało kobiety.
-C-co?!-mruknął z niedowierzaniem, patrząc to na ciało kobiety, to na Takare, która próbowała ją jeszcze ratować, to na runy... I nie wiedział co ma robić. Przecież właśnie zabili zleceniodawce! Zabili Bere! Jezu, co oni teraz bez niej zrobią? W dodatku nie pozbyli się zła! Nic się nie stało! Bere nie żyła. Złapał się za głowę i mocno ją ścisnął. Nie, nie, nie nie, nie, nie, nie! NIE, KURWA, NIE! To nie prawda, to zwykły sen, to sen, ja się zaraz obudzę, będę siedział pod drzewem! To na pewno sen. Tak sen, tak te poprzednie! Chaotyczny i nic nie znaczący sen! Tak, zaraz stanie się coś jeszcze bardziej irracjonalnego i się obudzi! Tak, dokładnie tak! Wystarczy poczekać.-myślał, ściskając głowę tak mocno, że zaczęła go boleć jeszcze bardziej. Usiadł na skraju łóżka i pochylił się lekko.Tak, to sen, to musi być sen. Kto normalny zabił by zleceniodawce i rzucił się na ducha z pięściami? NO KTO? Zresztą, to może moje runy ją zabiły. Kurwa, co to się dzieje. Co to ma być, do jasnej cholery? Niech ten sen się w końcu skończy! Ale sen się nie kończył. Takara odeszła od ciała Bery. Fem w sumie przez dłuższy czas jej nie słuchał. Nie wiedział co mają teraz zrobić. Ma wyjść ze świątyni i powiedzieć wszystkim, że ich kapłanka nie żyje? Przecież... oni zginą! Co może grozić za zabicie kapłanki?! Pewnie wyrok śmierci! Wieśniacy złapią ich i spalą na stosie. Chyba, że... skończą tą sprawę ze złem, zanim nadejdzie wieczór. Dopiero wieczorem, pod czas modlitwy ludzie zauważą brak kapłanki...Dlaczego zachowujesz się jak zabójca, który próbuje ukryć zbrodnie?-zapytał sam siebie.-Dlaczego? Ty się jeszcze pytasz, dlaczego? Bo zabiliśmy nie winna kobietę! Ona nie musiała ginąć! To był przypadek? Przypadek? Kto normalny, przez przypadek łamie kark komuś na łóżku? No kto? A może to te runy ją zabiły? Może to ja? Nie wiem, nie wiem, ale... Zabiliśmy ją! No, kurwa, zabiliśmy Bere! A Zło dalej grasuje. Co mam teraz robić?-chłopak wyrwał głowę z ramion i spojrzał na nie ruchomą Bere.-I tak po tym wszystkim by zginęli... Pozostaje wam... Pozostaje nam.... Pozostaje ...-ujrzał koraliki na szyi kapłanki.-Jasne, pozostaje jeszcze zebranie wszystkich koralików! Tak...- zerwał się z łóżka.
-Musimy odnaleźć resztę koralików przed zmierzchem. Przed modlitwą. Zanim mieszkańcy zorientują się, że coś jest nie tak. Bo przecież... my zginiemy, jeśli się o tym dowiedzą... Eh.-przeszedł koło Takary i stanął obok ciała Bery. Trzeba było się nią jakoś zaopiekować. Podniósł ciało dziewczyny i położył ją na plecach na środku łóżka, oczami do sufitu. Dłonie położył na piersi... dłonią zamknął jej oczy.
-Przepraszam...-wyszeptał. Uklęknął przed łóżkiem i został w tej pozycji jeszcze przez chwilę. Nie, nie modlił się. Po prostu, oddawał jej cześć. Na swój sposób żegnał zmarłego.
-Przepraszam..-powiedział jeszcze raz, po czym przykrył dziewczynę kocem prawie pod samą szyję. Złapał Takare za ramię i wyprowadził z pokoju. Zamknął za sobą drzwi i spojrzał dziewczynie w oczy.
-Musimy zakończyć to przed wieczorem. Pamiętaj, szukamy koralików. Jeśli przed zmierzchem tego nie załatwimy... to będziemy musieli się ukrywać...-powiedział.-Nic nie mów mieszkańcom, kiedy będziesz wychodzić.
Sam, z pomocą swoich klonów, zaczął przeszukiwać resztę świątyni w poszukiwaniu koralików. Jeśli ktoś będzie próbował dostać się do środka i będzie życzył sobie widzenia Berą, kategorycznie mu odmawia i wyprasza ze świątyni, bez żadnego tłumaczenia. Jeśli skończy przeszukiwaniu świątyni, rusza dalej, do wioski, aby szukać. Zostawia jednak jednego ze swoich klonów, aby pilnował pokoju Bery i świątyni. Nikt nie może się dowiedzieć, co się stało.
Powrót do góry Go down
https://ftpm.forumpolish.com/t4715-pheam-darksworth
Mor


Mor


Liczba postów : 2920
Dołączył/a : 20/08/2012

Wioska Etearna - Page 5 Empty
PisanieTemat: Re: Wioska Etearna   Wioska Etearna - Page 5 EmptySro Kwi 10 2013, 23:48

MG

Nie żyła. No bo nie oddychała... Wyglądała tak, jakby to, co się stało było dla niej równym szokiem. Takara próbowała ja ratować, ale na próżno. Z chwili na chwilę bledła, stawała się zimniejsza, życie uleciało bezpowrotnie. Ale nikt nie płakał. Nie było powodu, żeby płakać. Przynajmniej nie teraz, choć wydarzenie to odbiło się mocno na psychice dwójki młodych ludzi. I Pheama, i Takarę dręczyły niepewność i wyrzuty sumienia. Rozmaite scenariusze przechodziły dwójce przez głowę... Ale trzeba było działać. Trzeba było skończyć to raz na zawsze. Ostatecznie. Nim zajdzie słońce.
Dziewczyna wzięła pozostałe koraliki. Łącznie miała ich już dziewięć. Zostało ile, nie wiadomo. Tymczasem Pheam zajął się ostatnią posługą dla Kapłanki, która żyła stanowczo za długo. Choć kto wie, czy z następnym cyklem nie wróciłaby do życia? oni jednak nie mieli czasu by się o tym przekonać. Musieli skończyć to jak najszybciej, zanim mieszkańcy wioski się dowiedzą o śmierci.
I tak doszło do rozdzielenia obowiązków. Pheam tymczasowo został w świątyni, natomiast Takara ruszyła w teren. Bo mimo wszystko na ziemi znała się najlepiej.

Takara
Byłaś roztrzęsiona. Nawet jeżeli istniała szansa, że Berę da się uratować, to i tak.. Dwie śmierci, niemalże tego samego dnia, tej samej osoby, z tej samej ręki. Nie! To było za dużo, stanowczo... za dużo... Zdenerwowanie też wpłynęło na twój nastrój. Warknęłaś nieprzyjaźnie na jednego z mieszkańców wioski, choć nic ci nie zrobił, ba, nawet nie rzekł do ciebie słowa, ale inni, w pobliżu, już nie podeszli a ty mogłaś spokojnie ruszyć do Drzewa, tak jak pierwotnie zamierzałaś. Może chociaż świeże powietrze mroźnego poranka cię uspokoi.

Pheam
Nie, to wszystko było nie tak! Piosenki, duchy, śmierć! Czy ona sobie na to zasłużyła? czy wioska na to zasłużyła? Czy wy musieliście przez to przechodzić? A przecież to wszystko miało być inaczej! Bera miała żyć, a nawet przeżyć, nawet gdyby Drzewo zostało zniszczone, a teraz... A teraz wszystko przepadło. Jednak nie był to czas na rozpaczanie a działanie. Gdy to się wszystko skończy... tak, gdy to się wszystko skończy... Czym prędzej zabrałeś się za przeszukiwanie świątyni w poszukiwaniu koralików, nawet jeśli oznaczało to wejście do pokoju zmarłej. Tak więc szukałeś, biorąc nawet klony do pomocy.
- Przepraszam? - usłyszałeś głos za swoimi plecami, kiedy przeszukiwałeś pokoik z ołtarzykiem po raz kolejny. Należał do młodego mężczyzny, gdzieś w twoim wieku. Był jasnowłosy, ale ciemnooki, w dłoniach trzymał kosz z jedzeniem, ubrany jak większość ludzi w tej wiosce - w futro i bure spodnie. - Przepraszam, gdzie jest Bera? - Nie stwierdził "kapłanka", więc najwidoczniej ją znał, a ty demolowałeś pokoik z najważniejszą relikwią wszechczasów.
Powrót do góry Go down
https://ftpm.forumpolish.com/t376-konto-nanas https://ftpm.forumpolish.com/t105-nanaya-byakushitsune-znana-jako-byaku https://ftpm.forumpolish.com/t550-pamietniki
Kot od Kostek


Kot od Kostek


Liczba postów : 1148
Dołączył/a : 10/08/2012

Wioska Etearna - Page 5 Empty
PisanieTemat: Re: Wioska Etearna   Wioska Etearna - Page 5 EmptyCzw Kwi 11 2013, 15:24

Jedno jest pewne - Takasia medykiem nie zostanie. Z magią czy bez, robiła więcej szkód niż ustawa przewiduje. Trzeba znaleźć resztę świecidełek, niestety.
- Jasne...
Nic nie mówić mieszkańców i szukać koralików - zanotowane. Co więcej, czasu ubywało, a mieli go tylko do wieczora. Żeby tak tylko zatrzymać czas, żeby zdążyć... Wykraczało to jednak po za możliwości Takarci. Sama była w nie najlepszym stanie. Niby nie była połamana, ale psychika jej się nieco sypnęła, a przynajmniej do tego stopnia, że takie coś jak stalowe nerwy u niej nie występowały. Prędzej były one ze styropianu, niż jakiegokolwiek metalu. Doszło nawet do tego, że wychodząc ze świątyni, nawet bidni mieszkańcy nie mogli czuć się bezpiecznie. Jeden już się o tym przekonał, mimo że nic dziewczęciu nie zrobił. Cóż za niesprawiedliwość... Szła przed siebie, za cel obierając Drzewko. Zamiast jednak w stu procentach skupić się na celu, ostatnie wydarzenia nie dawały jej spokoju. Najpierw zabójstwo jedne, potem drugiej Bery, a co najlepsze - z łapki Takasi. Przypadkiem bo przypadkiem, ale prawda jest taka, że nikogo to nie obchodzi. A najgorsze było to, że jak się mieszkańcy o tym dowiedzą, to skala śmierci tego dnia jeszcze się zwiększy... Wniosek był jeden - trzeba to jak najszybciej skończyć. Innego wyjścia nie ma. A jak nie znajdą reszty koralików, to spróbuje użyć tych dziewięciu. Skoro każdy ma moc, to nawet nie będąc skompletowane powinny mieć jakąś moc. A jak nie, to zwiąże się to całe Zło, obije i zakopie żywcem. Albo może nie żywcem, jeszcze pogryzie. Chociaż i tak już może być zła. W sumie... co to tam Takasie, ona jeszcze trochę, a będzie mieć jakieś stany nerwicowe przez to wszystko. Jest przy drzewku? Jest. No to teraz od czego zacząć? W sumie... Nic, oprócz przekopania terenu nie zostało. Wcześniej drzewo sprawdzała i dziupli nie było. Jedyne, czego nie sprawdzała, to gleba. Koraliki są zakopane? Ok... nawet chyba 4 miało samo Zło. Czyżby mieli już teoretycznie 13 koralików? Więc zostaje bawić się w archeologa, a następnie zabrać owej irytujące, nie chcącej zemrzeć istocie, owe zielone kuleczki.
- No to zaczynamy...
Krótka informacja dla niej samej, nie wiadomo dokładnie w jakim celu wygłoszona, ale ok. Rzuciła szybko okiem na cały teren do ogarnięcia, po czym nie zostało nic innego jak Diverem wskoczyć pod ziemię i przeorać ją niczym rasowy rolnik ziemię na wiosnę. Całą wzdłuż i wszerz.. ofc, szukając koralików, ale jednocześnie nasłuchując, czy co się nie zbliża. Tylko tego by brakowało, żeby przyszło jej fajcić z jakimś turem czy czymś podobnym... No i uważa na samo drzewo, głupio byłoby i je zabić.
Powrót do góry Go down
Mor


Mor


Liczba postów : 2920
Dołączył/a : 20/08/2012

Wioska Etearna - Page 5 Empty
PisanieTemat: Re: Wioska Etearna   Wioska Etearna - Page 5 EmptySob Kwi 13 2013, 20:29

MG

Takara
Drzewo. Tak, najlepiej by było zacząć właśnie od niego. Tylko że ostatnio nic pod drzewem nie było, wiec co najlepiej zrobić? Pokopać. Wszak Takasia jest przednim kopaczem i nic innego nie wyglądało na bardziej logiczne od tego pomysłu. Wiec zanurkowała w ziemię niczym razowy krecik i zaczęła kopać, szukajac niewielkich koralików.

W tym miejscu MG pozwoli sobie na użycie stwierdzenia "po pewnym czasie"...
Po pewnym czasie Takara wyszła w tym samym miejscu, w którym zaczęła, zupełnie styrana. Tak, mimo wszystko krecikowanie było niezwykle ciężkim zajęciem. I w chwili obecnej mocno nieopłacanym, bo jak koralików nie było, tak nie ma. Dziewczyna padła na ziemię i spojrzała w niebo. No cóż... Chwilka odpoczynku i trzeba dalej! Tak wiec po chwilce wróżka podniosła się z ziemi i zapatrzyła w punkt przed kamieniami, tuż przed drzewem. Tam, niedaleko miejsca, w którym spadło Zło, pomiędzy kamieniami coś błyszczało na zielono. Ale natychmiast nieprzyjemne wspomnienia ożyły w umyśle młodej dziewczyny. Chciała je jak najszybciej wyrzucić z głowy, ale one jak natrętne muchy, wracały. Oddychając głęboko i walcząc z odruchem wymiotnym Takara postanowiła przyjrzeć sie bliżej owym kamiennym płytom.
Powrót do góry Go down
https://ftpm.forumpolish.com/t376-konto-nanas https://ftpm.forumpolish.com/t105-nanaya-byakushitsune-znana-jako-byaku https://ftpm.forumpolish.com/t550-pamietniki
Kot od Kostek


Kot od Kostek


Liczba postów : 1148
Dołączył/a : 10/08/2012

Wioska Etearna - Page 5 Empty
PisanieTemat: Re: Wioska Etearna   Wioska Etearna - Page 5 EmptySob Kwi 13 2013, 21:06

Takasia z wydajnością większą niż polscy budowniczy dróg, kopała. Tak, tworzyła dziurę za dziurą i szereg dłuższych, krótszych i bardziej krętych korytarzy. Tak też można spokojnie stwierdzić, że Takaś potrafi skopać wszystko - od planu, po ziemię przez żyjątka na drzwiach kończąc. Spoko~! Kopała, kopała i... się nie dokopała. No patrzcie no. Drąży korytarze ładniejsze niż krasnoludy miasta w skale, a koralików nie widać. Ale dobra, kopie dalej. Zawzięcie drąży kolejny korytarz, uparcie dążąc do tego, by znaleźć koraliki. Co raz bardziej zmęczona, ale dalej bawi się w krecika! I nic...
No i Takasia sie zmęczyła. Tak, po tej ciężkiej pracy musiało w końcu do tego dojść. Może to i nie powód do wprowadzania żałoby narodowej (czy tam wioskowej...) noale... Wylazła z jednej z dziur i położyła się. Zasłużony odpoczynek, choć wolałaby pączka i herbatkę, jednak wszystkiego mieć nie można. Patrzała się w niebo, liczyła chmurki, noale lenić sie cały czas nie można, nie? No to wracamy do pra... czego? Chyba sie nie dowiemy, aczkolwiek widok ujrzany zaraz po podniesieniu się z gleby, raczej skutecznie wybił jej owy plan z głowy. Całe kopanie dołów zszedło na dalszy plan, zaś zielonkowate coś z pomiędzy płyt. Ba, płyt, gdzie wcześniej pojawiło sie... Zło. Niefajne wspomnienia, i to bardzo, na samą myśl nawet Takasia ma dziwne odruchy. No ale Takasia to Takasia, nie mogłaby nie pójść, nie? Wstała, po czym zaczęła maszerować w tamtejszym kierunku uważając na wykopy. Doszła? Super. Kuca i sprawdza co to za zielone coś. Koralik? Super, bierze go. Krokodyl? Inny drapieżnik? No wtedy sprawa jest mniej kolorowa, i cofa się automatycznie do tyłu. A co, jak jest tam Zło? W sumie to samo, bo co innego, ne?
Powrót do góry Go down
Pheam


Pheam


Liczba postów : 2200
Dołączył/a : 15/08/2012

Wioska Etearna - Page 5 Empty
PisanieTemat: Re: Wioska Etearna   Wioska Etearna - Page 5 EmptySob Kwi 13 2013, 23:11

Szukał szukał, ale się nie doszukał. Zaglądał gdzie się dało, pod co się dało, za co się dało... Ale nic przez ten czas nie znalazł. Aż przerwał mu jakiś mężczyzna. Uważnie mu się przyjrzał i przeklną w duchu sam siebie. Wiedział, że prędzej czy później, ktoś przyjdzie, ale miał nadzieję, że będzie to raczej "później" niż "prędzej". Westchnął ciężko i spojrzał na niego.
-Zależy kto pyta.-mruknął.-Jest w swoim pokoju, odpoczywa bo źle się czuła... Wczoraj w nocy nie najlepiej spała i całą noc się nią opiekowałem... Coś się stało?-dodał, patrząc na mężczyznę, a swoim klonom kazał szukać dalej. Co jak co, ale będzie musiał zachowywać się bardzo naturalnie, jeśli nie chce, aby to wszystko się wydało. Ale... co ma się wydać? Śmierć Bery?-zapytał sam siebie. Śmierć Bery... poczuł, że w gardle ma wielka gulę, a brzuch znowu zaczyna go boleć. Cholera.
Powrót do góry Go down
https://ftpm.forumpolish.com/t4715-pheam-darksworth
Mor


Mor


Liczba postów : 2920
Dołączył/a : 20/08/2012

Wioska Etearna - Page 5 Empty
PisanieTemat: Re: Wioska Etearna   Wioska Etearna - Page 5 EmptyNie Kwi 14 2013, 00:22

MG


Takara
Koralik. Miedzy płytkami był koralik. I już po chwili majstrowania i fatygi Takasia wydobyła koralik spomiędzy płytek. Był nieco podniszczony, ale w takim miejscu, w jakim się znalazł... Mogło być zawsze gorzej. Mógł pęknąć. Jeden koralik do przodu~! Czyli już łącznie dziesięć. Brakowało jeszcze ilu? Dwóch, trzech? Pięciu? Piętnastu? Kto wie. Ale trzeba było ich poszukiwać dalej. Ale skoro było tu jeden, to może było ich więcej? I tak Takara obeszła całe Drzewo z trzy razy, robiąc od czasu do czasu niewielkie przerwy, patrząc po wszystkich kamieniach i... Znalazła kolejne trzy koraliki. Jednak nie wyglądało na to, by było ich więcej w tym obszarze, więc ruszyła szukać ich dalej. Tym razem na nóżkach.

Uwagi od MG
Opisz mi miejsca (tak pokrótce, wiedząc, ze w wiosce są domki, domki, domki, mur, skalna ściana, Drzewo, świątynia), do których idziesz i jak szukasz koralików. Użycie magii sprawi, że możesz zasłabnąć.

Pheam
Młodzik był najwyraźniej mocno zdziwiony, jednak pokiwał głową w zrozumieniu, dlaczego też Kapłanki tu nie ma. Zdawał się nie dostrzegać lekkiego poddenerwowania malującego się na twarzy Pheama. Był też zbity z tropu, po słowach maga.
- Opiekowałeś się? Znaczy, przepraszam, nie przedstawiłem się. Jestem Res - przedstawił się, stawiając kosz z jedzeniem na ziemi i wyciągając dłoń przed siebie, w geście przywitania, jednak nim członek FT zdążył ją pochwycić, cofnął ją i podrapał się z zakłopotaniem po głowie. Wyglądał na takiego, co nie specjalnie wie, co teraz zrobić. - Bera... Bera nigdy nie prosiła o pomoc i nawet jak źle się czuła, to mówiła, że jest wszystko dobrze i tu siedziała, wiec jestem nieco zdziwiony... Tak... jakoś... Znaczy, nie oskarżam was o nic, po prostu to dziwnie i tyle! - wytłumaczył się od razu ze swoich zamiarów. - W-w każdym razie, - zmieszał się ponownie i wbił wzrok w podłogę, - mógłbyś przekazać ten koszyk Berze? Nie pamiętam już, kiedy tu byłem ostatnio, a wydawała się być słabsza ostatnio i jakaś taka nie swoja... Jakby smutniejsza... Przybita czymś. Choć, nie wiem, co mogłoby się stać. W wiosce działo się dobrze... - wymamrotał, niezbyt przekonany co do swoich słów i dało się to od razu rozpoznać. COŚ musiało się stać. Tylko co?
Powrót do góry Go down
https://ftpm.forumpolish.com/t376-konto-nanas https://ftpm.forumpolish.com/t105-nanaya-byakushitsune-znana-jako-byaku https://ftpm.forumpolish.com/t550-pamietniki
Kot od Kostek


Kot od Kostek


Liczba postów : 1148
Dołączył/a : 10/08/2012

Wioska Etearna - Page 5 Empty
PisanieTemat: Re: Wioska Etearna   Wioska Etearna - Page 5 EmptyNie Kwi 14 2013, 08:22

Jakoś doczołgała się do kamiennych płyt i co znalazła? KORALIK! Czy ktoś wątpił w to, że nie znajdzie? Na widok owej zielonej kuleczki od razu na jej twarzy można było zobaczyć uśmiech, niczym u olimpijczyka który wygrał maraton. Co raz bliżej do zebrania wszystkich. Obejrzała go dokładnie i mogła spokojnie stwierdzić, że jakby dłużej tam poleżał to by było po koraliku. Smutne, ale prawdziwe. Cokolwiek by się nie stało - jest już bezpieczny. Schowała go do kieszeni, gdzie trzymała resztę kulek, a następie zaczęła szukać dalej po kamieniach. Przydałby się jakiś pies... albo kot. Wtedy robota poszłaby o wiele szybciej, a tak to idzie ciężko. Chociaż zważywszy na to, że zaraz znalazła przy drzewku jeszcze 3 można by spokojnie rzec, że łowy są w miarę udane. W sumie 13 koralików z 20 to i tak nieźle. Było nie było, ma ich więcej niż połowa, a skoro ma ich już aż tyle to nie ma wątpliwości, że znajdzie i resztę. Problem polegał na tym, że nie znajdzie ich, jak będzie stała w miejscu, ale spokojnie, da się to szybko naprawić. Postanowiła jeszcze raz obejść drzewko, a potem ruszyć w stronę murku. Tam sprawdza każdą dziurę, krzak i kamień, wszak coś jej mówiło że tam mogą być koraliki. Znajdzie? Nie? Kiedy zakończy oblężenie murku, rusza w stronę tamtejszych domków. Obserwuje drogę, sprawdza elewację domków, krzaki, kamyczki, dziury, parapety i wyrwy w ścianach. Jeżeli siły pozwolą - szuka po dachach. Dalej pozostaje sprawdzić skalną ścianę. To samo co przy murku - sprawdza kamienie, zarośla oraz wszelakie nierówności. A cholera wie czy nie znajdzie przejścia do Narni... Są wokół drzewka? Je też sprawdza tj. wszelakie dziury i norki pod drzewami. Sprawdziła? Super, rusza w stronę świątyni i domków. Zagląda w każdą dziurę w wiosce i krzaki, a następnie nie zostaje nic innego jak poszukać jeszcze raz przy świątyni, gdzie już jeden raz znalazła. Do wieczora może zdąży... A w sprawie mieszkańców - jakby znowu mieli ją otoczyć to przepycha się pomiędzy nimi jak to na Takarę przystało. Nie? W takim razie cokolwiek by nie robili, nie zwraca na nich większej uwagi. Chyba, że ktoś będzie chciał skakać na lotni bez lotni czy coś w ten deseń. Olewanie mieszkańców to jedno - pozwolić, by ludzie połamali się to inna sprawa.
Powrót do góry Go down
Pheam


Pheam


Liczba postów : 2200
Dołączył/a : 15/08/2012

Wioska Etearna - Page 5 Empty
PisanieTemat: Re: Wioska Etearna   Wioska Etearna - Page 5 EmptyNie Kwi 14 2013, 16:13

Fem wyciągnął dłoń, aby się przywitać.
-Pheam Darksworth.-przedstawił się również, ale nie zdążył uścisnąć jego dłoni. Najwidoczniej mężczyzna był zdezorientowany. Ale przynajmniej nie próbował się dostać do jej pokoju. No i nie zadawał dalszych, nie wygodnych pytań. Fem uspokoił się. W dodatku miał okazję dowiedzieć się czegoś o Berze i o tym, o czym cały czas krzyczało Zło... Co takiego stało się z Bere przed cyklem? W dodatku, dlaczego im tego nie powiedziała?
-Jasne, przekażę. A o pomoc nie prosiła, sam się... powiedźmy, że się narzuciłem.-uśmiechnął się lekko.-Słabsza, smutna? Przybita? Co masz na myśli? To znaczy, widziałem, że coś ją trapi, ale nie znam jej zbyt długo... Apropo.. Kim dla niej jesteś?-zapytał, mierząc go wzrokiem. W sumie... obaj mówili jakoś dziwnie. Rozmowa dwóch nie ogarniętych osób.-Znaczy wiesz, po prostu... Mówisz do niej po imieniu, to dlatego. A co do niej... Wiesz, nie chciałbym niczego sugerować, ale może to było coś osobistego? To nie tylko kapłanka, ale przede wszystkim kobieta...-dorzucił i poklepał mężczyznę po ramieniu. Klony dalej szukały.
Powrót do góry Go down
https://ftpm.forumpolish.com/t4715-pheam-darksworth
Mor


Mor


Liczba postów : 2920
Dołączył/a : 20/08/2012

Wioska Etearna - Page 5 Empty
PisanieTemat: Re: Wioska Etearna   Wioska Etearna - Page 5 EmptyNie Kwi 14 2013, 19:39

MG


Takara
Opisywanie całego procesu byłoby aż nazbyt skomplikowane. I nudne. Wiec też opiszę, co się wydarzyło podczas szukania. Otóż do takasinej łapki trafiło kolejnych pięć koralików, które znajdowały się w przeróżnych miejscach - pomiędzy deskami muru, w szczelince pomiędzy oknem a parapetem, w kupce mchu na jakieś niewielkiej półeczce... Jedna kobieta ją nawet pogoniła, gdy zaczęła wchodzić na dach, by i stamtąd przyjrzeć się wiosce w poszukiwaniu zielonych kuleczek. Ale było już pięć. Już wracała w stronę świątyni, żeby chociaż trochę odpocząć przed zmierzchem, ale tym razem otoczył ją tłumek ludzi i żadne zbywanie nic nie dało.
- Pomóż nam, droga Pani!
- Pobłogosław to dziecko! Urodziło się przed trzema dniami.
- Powiedz, co mamy robić, Najświętsza Kapłanko? Jak mamy pomóc Drzewu?
- Dlaczego? Powiedz dlaczego on umarł, wielka Pani?
A wiec otoczył cię tłumek, który raczej zadawał niewygodne pytania i nie zamierzał wypuścić.

Pheam
Mężczyźni rozmawiali, a łagodny wiaterek owiał twarz Pheama. Nie był on mroźny, jak to na północy, ale łagodny, wręcz ciepły. Może zbliżała się wiosna? Jednak przypatrując się uważniej... Nad ramieniem Resa unosiła się jakaś zwiewna postać. Zdawała się uśmiechać. Chłopak przetarł oczy i jeszcze raz spojrzał w to miejsca, ale już nic nie zauważył, natomiast młody mieszkaniec z wioski odpowiedział na jego pytania.
- Miło mi poznać... W sumie niewiele osób odwiedza nas tutaj, na północy. Jakbyśmy byli jakimś odizolowanym miejscem czy coś... Jedynie czasem Przewodnik czasami przychodzi i sprowadza do nas jakiś zagubionych wędrowców. A, wybacz, pewnie cię zanudzam! - Niewątpliwie chłopaczek był gadatliwy, ale odrobina życzliwości po tym, co się wydarzyło, nie zdawała się być zła. Raczej koiła skołatane i nadszarpnięte nerwy. - Znaczy, już od dłuższego czasu chodzi jakaś taka osowiała... Gdzieś z miesiąc? Mniej jadła niż zwykle. Ale swoje obowiązki odprawiała pierwszorzędnie, jak na Kapłankę przystało! Tylko jakby się przypatrzeć, to wyglądała na niezwykle smutną, zwłaszcza kiedy mówiła o miłości dla wszystkich - odpowiedział pospiesznie, jakby się bał, że coś mogło jej się stać, przez to, że źle wypełniała swoje codzienne obowiązki. Do tego sam nieco posmutniał, zmarkotniał, jednak słysząc następne pytanie, spłoszył się. - J-ja? N-nie. J-j-ja p-po prostu dostarczam j-jedzenie. T-tak, w-właśnie! J-jedzenie! Jestem... jestem nikim... Tak... jestem dla niej... tylko nikim... - I choć początkowo zachowywał się jak dziecko przyłapane na gorącym uczynku, ostatnie słowa wypowiedział cicho, niewyraźnie, z głową spuszczoną w dół. Coś było na rzeczy... - Chyba... chyba powinienem już iść... - stwierdził, ale nie ruszył się ani o milimetr.

Tymczasem klony Fema odnalazły jeszcze jeden koralik, wciśnięty miedzy deski w pokoiku, w którym spali.
Powrót do góry Go down
https://ftpm.forumpolish.com/t376-konto-nanas https://ftpm.forumpolish.com/t105-nanaya-byakushitsune-znana-jako-byaku https://ftpm.forumpolish.com/t550-pamietniki
Pheam


Pheam


Liczba postów : 2200
Dołączył/a : 15/08/2012

Wioska Etearna - Page 5 Empty
PisanieTemat: Re: Wioska Etearna   Wioska Etearna - Page 5 EmptyNie Kwi 14 2013, 20:52

Fem ujrzał coś dziwnego nad jego ramieniem. Była to jakaś zjawa, która chyba się uśmiechała. Na ten widok chłopakowi przyszło do głowy jedno - Bere. Nie przestraszył się jednak, a bardziej zdziwił. Co... Przetarł oczy. Nic już tam nie było. Pewnie to przez to, że się nie wyspałem.-pomyślał.
-Wiesz, bo żyjecie w dość nie dostępnym miejscu. Trudno było nam się tutaj dostać... Przewodnik? Spotkaliśmy kogoś, kto się tak przedstawił. I nie zanudzasz, mówiąc szczerze, zainteresowało mnie to, jednak Bere nie powiedziała mi na ten temat zbyt dużo.-powiedział Fem, który wyczuł, że z mężczyzny można dużo wyciągnąć. Szczerze powiedziawszy, dzięki tej rozmowie, przestała boleć go głowa. Nie wiedział dlaczego. Uśmiechnął się do niego.
-Więc mówisz, że najbardziej była smutna, kiedy mówiła o miłości do wszystkich?-powtórzył po nim, kiedy ten uspokoił się już po ataku paniki. Fem chyba powoli zaczynał wiedzieć, co tu się działo. Przynajmniej z tym chłopakiem.
-Nie, zostań, miło mi się z tobą rozmawia, ale... Słuchaj.-podszedł bliżej i rozejrzał się, udając, że sprawdza, czy Bere nie podsłuchuje.
-Wiesz, zdaje mi się, że byłeś dla niej kimś więcej, prawda? Nie wydaje Ci się, że była smutna, kiedy mówiła o miłości do wszystkich, dlatego, że zakochała się w kimś, ale obowiązki nie pozwalały jej na swobodny... Nie wiem jak to ująć. Bała się, jak ludzie to przyjmą. Kapłanka, która powinna kochać wszystkich, zakochała się w jakimś mężczyźnie...- urwał i zmarszczył brwi.
-A wy, patrzyliście na nią jak na kapłankę, a nie jak na kobietę. Chyba zbagatelizowaliście problem, tak myślę...-Fem złapał go za ramię i ścisnął.-Jesteś pewien, że byłeś dla niej nikim, Res?
Siwowłosy zdawał się na chwile zapomnieć o tym, że Bere nie żyje. Bo chyba... chyba powoli zaczynał wiedzieć o co tu chodzi. A jeśli miał dowiedzieć się wszystkiego, musiał z nim porozmawiać. Fem wyjął z kieszeni paczkę papierosów i podsunął ją w stronę rozmówcy.
-Masz, zapal sobie...-mruknął, z cichą nadzieją, że mężczyzna się rozgada. Jeśli ten będzie próbował iść w stronę sypialni Bere, nie zatrzymuje go.
Klony, pomimo tego, że już coś znalazły, dalej szukały. Może znajdą coś jeszcze.
Powrót do góry Go down
https://ftpm.forumpolish.com/t4715-pheam-darksworth
Sponsored content





Wioska Etearna - Page 5 Empty
PisanieTemat: Re: Wioska Etearna   Wioska Etearna - Page 5 Empty

Powrót do góry Go down
 
Wioska Etearna
Zobacz poprzedni temat Zobacz następny temat Powrót do góry 
Strona 5 z 9Idź do strony : Previous  1, 2, 3, 4, 5, 6, 7, 8, 9  Next
 Similar topics
-
» Wioska Nes
» Wioska
» Wioska Domery
» Wioska drwali
» Wioska Dethew

Permissions in this forum:Nie możesz odpowiadać w tematach
 :: 
Off-top
 :: Archiwum :: ARCHIWUM ŚWIATA :: 
Tereny północne
 :: Północne Pustkowia
-




Reklama
Poniżej znajdują się buttony for, z którymi obecnie prowadzimy wymianę. W celu nawiązania współpracy zachęca się do odwiedzenia pierw tematu z regulaminem wedle którego wymiany prowadzimy, a następnie do zgłoszenia się w tym temacie. Nasze buttony oraz bannery znajdują się zaś w tym miejscu.
BlackButlerVampire KnightSnMHogwartDreamDragonstKról LewDeathly Hallowswww.zmiennoksztaltni.wxv.plRainbow RPGEclipseRe:Startover-undertaleBleach OtherWorldThe Original DiariesFort Florence
Layout autorstwa Frederici.
Forum czerpie z mangi "Fairy Tail" autorstwa Hiro Mashimy oraz kreatywności użytkowników. Wszystkie materiały umieszczone na forum stają się automatycznie własnością jego jak i autorów. Dla poszanowania Naszej pracy uprasza się o nie kopiowanie treści postów oraz kodów bez uprzedniej zgody właścicieli.