I've never seen a decent person among those who say they're going to save the world while forsaking the people around them. Those types of men are always so intoxicated by thier own hollow dreams that they call every little thing in front of them trivial.
Podróż do wioski zajęła im trzy dni. Najpierw pociągiem, tak daleko, jak tylko się dało, a później przedzierając się przez śniegi mroźnej krainy. Razem ze zleceniem załączona była mapka, jak dojść do wioski położonej u podnóża góry Fexil, więc odnalezienie właściwej drogi nie było trudnym zadaniem. Cięższe było wytrzymanie na chłodzie, a sam marsz był wyczerpujący. Na szczęście wzdłuż drogi napotykali na chatki samotników, a nawet minęli jedną wioskę, w których mogli się zatrzymać i liczyć na ciepły obiad i kat do spania za niewielką opłatą. Nikt ich się nie pytał, dokąd idą, ale dało się wyczytać między wersami, że gospodarze woleliby, by tam nie szli, patrząc z pewnym pobłażaniem i litością na dwójkę młodych magów. Krajobraz zdawał się być monotonny. Wszędzie biel śniegu i ostre skrzenie się w słońcu lodu, od którego bolały oczy, na horyzoncie ciemne górskie stoki a po bokach wznoszącej się ścieżki równie ciemny bór, wypełniony mocnym, żywicznym zapachem, ale sprawiający niepokojące wrażenie. Ale obraz natychmiast nabierał życie, gdy niedaleko drogi pojawiał się śnieżny królik lub wiewiórka. A im bliżej wioski, tym wyraźniejszy stawał się zarys potężnego drzewa, które przyozdobione w liście, mocno odstawało od iglaków rosnących przez całą długość ich wędrówki. I oto byli, tuż przed wejściem do wioski, ogrodzonej drewnianym murem z sosnowych bel i ozdobnym wejściem do środka. Z zewnątrz wydawała się być niewielką wsią ściśniętą między lasem a górą, z domami prostej budowy i olbrzymim jesionem w jej centrum, umiejscowioną na lekko pochyłym terenie, ale wystarczająco płaskim, by nie dochodziło do obsuwania się budynków. Ziemia była już wystarczająco twarda. - Co tutaj robicie? - Rozległ się czyjś głos za ich plecami. Gdyby się odwrócili, dostrzegliby niewysokiego chłopca ubranego w ciężkie, wilcze skóry, trzymającego grubego kija z wyrytymi na nim dziwnymi znakami. Przyglądał im się bacznie złocistymi oczami, ale chyba nie miał żadnych złych zamiarów wobec was, bo na jego twarzy bardziej malowało się zaciekawienie niż złość. - Przyszliście uratować Berę? - Zapytał, uśmiechając się delikatnie.
Autor
Wiadomość
Mor
Liczba postów : 2920
Dołączył/a : 20/08/2012
Temat: Re: Wioska Etearna Sro Mar 05 2014, 13:44
MG
Takara poszła, całkowicie zdruzgotana. Pozostał tylko kot, będący przyczyna jej nieszczęścia. Lub też to właśnie ona była przyczyną nieszczęścia kota. Ciężko było w tej chwili stwierdzić, które z nich była w większym dole emocjonalnym teraz, gdy się spotkali. Kot został sam, ponownie... Do czasu, kiedy nie wypowiedział imienia tajemniczej kobiety. Chwilkę później poczuł, jak się unosi i ktoś bierze go ostrożnie na ręce. Była to ta sama osoba, która przed chwilą rozpłynęła się w śniegowej zawiei. - Wybacz, że biorę cię na ręce... Ale mimo wszystko lepiej, byś nie stał na tym lodowatym śniegu. - Powiedziała ta, co zupełnie bez problemu stała w tym śniegu boso. - Coś ode mnie chciałeś? - zapytała, patrząc na kota w swoich rękach.
Welt
Liczba postów : 791
Dołączył/a : 03/01/2013
Temat: Re: Wioska Etearna Czw Mar 06 2014, 19:12
Nie wiedział... Nie miał nawet prawa pewnie pojąć takich rzeczy, a przynajmniej zrozumieć. Sens? Logika? To dawno zostało gdzieś zgubione, zapomniane, więc... Po co miał teraz się cofać? Musiał brnąć dalej w tym, co już zaczął. Dokończyć niewyjaśnione sprawy bez względu na wszystko i... wszystkich? Dość bolesne uczucie powodowane pewnie wizją zatracenia wszystkiego dało się odczuć w wnętrzu futrzanego zwierzaka, a dokładniej w okolicy klatki piersiowej, ale... czy to była prawda, a może zwykły wymysł wywołany nieprzyjemną myślą, która została przerwana, a zarazem połączona z zszokowanym spojrzeniem na osobę, która wyłoniła się właściwie no... znikąd. - Nie trzeba... - mruknął tylko pod nosem Czarny, próbując jakoś znów dostać się do własnej pozycji, a może raczej po prostu zrezygnować z dość żenującej pomocy. Nie potrzebował tego, prawda? Ostatecznie, jakby to nie starczyło, wtedy zawsze pozostawała opcja z... Human Neko. Da sobie radę sam, ot co! Wtedy ostatecznie można przejść do pewnej kwestii, a mianowicie: - Nyah... Co wiesz o tym, nya? - zadając pytanie kotowaty wyciągnąłby jeden z koralików z kieszonki ciemnego płaszcza, ażeby ukazać obiekt go interesujący, nye?
Mor
Liczba postów : 2920
Dołączył/a : 20/08/2012
Temat: Re: Wioska Etearna Sob Mar 15 2014, 20:41
MG
Bera wypuściła kota, gdy tylko ten zaczął wyrywać się z jej ramion. Nie zamierzała trzymać go na siłę i było to widać po jej ostrożnych i delikatnych ruchach, choć w odniesieniu do Takary była wcześniej nieco szorstka. - Spokojnie, nie mam zamiaru robić niczego wbrew twojej woli - mruknęła w odpowiedzi, nieco chłodnawo, ale przykucnęła, by lepiej widzieć czarnego kota. Spojrzała na to, co jej prezentował i uśmiechnęła się ciepło właśnie w stronę przedmiotu. - Koralik z naszyjnika Kapłanki Drzewa, ten, którego użyła Sol, by walczyć z Demonem i uratować Drzewo przed zniszczeniem. Tych samych korali użyła Bera, by ochronić wioskę przed samą sobą. Dlatego też zawiera w sobie wielka potęgę dwóch kapłanek... Dzięki niemu cuda są możliwe... - odpowiedziała miękko, z uczuciem, jakiego można było się nie spodziewać po chłodnej, lodowej Pani z Północy. Demona, który opętał Berę i sprowadził na nią i Etearnę nieszczęście.
Welt
Liczba postów : 791
Dołączył/a : 03/01/2013
Temat: Re: Wioska Etearna Sob Mar 15 2014, 23:30
Przynajmniej jeden z nielicznych plusów dnia dzisiejszego. Nie musiał się szarpać, czy męczyć, ażeby to ponownie wylądować o własnych siłach na gruncie. Stać przecież umiał i aż takim nieudacznikiem by w tym go wyręczać nie był, nyah... Postąpił tylko o krok w tył, gdy teoretycznie kobieta zbliżyła się poprzez przykucnięcie, aby zachować względnie bezpieczną odległość, a potem... spróbował wysłuchać odpowiedzi na własne pytania. - Kapłanki, nya? - dopytał się kotowaty, nie do końca najwyraźniej znając przeznaczenie owego przedmiotu. Jakie osoby kryły się za tym teoretycznie potężnym przedmiotem? Co on potrafił? A najważniejsze chyba pytanie, ciągle czekało na to, by paść. - Cu... da? J-jak? - odparł nieco zaskoczony Kuro, chociaż w jego tonie mogła pobrzmiewać... odrobina nadziei? A może zwyczajnej naiwnej i nic nie znaczącej wiary w "cuda"? Właściwie... To czy takie istniały? Czy miał prawo w takowe jeszcze wierzyć? A może... Wypadało dać im ostatnią szansę?
Mor
Liczba postów : 2920
Dołączył/a : 20/08/2012
Temat: Re: Wioska Etearna Nie Mar 16 2014, 18:16
MG
Bara przyglądała się wszystkiemu, co wyczyniał Kuro, a gdy się cofnął, na jej ustach pojawił się lekki uśmiech, może cień żalu. nie odezwała się ani słowem, dopóki było pewne, że kot, choć małomówny, skończy zadawać pytania. - Tak, kapłanki. Jedną z nich widzisz przed sobą, choć nie jest ona mną, ani ja nią. Wygląd bardzo łatwo sfałszować. Broniły one Drzewa świata i dzięki niemu miały olbrzymią moc. Ta moc teraz jest zaklęta w niepozornych, zielonych kamykach... - Urwała na chwilę, jednak kontynuowała niezmienionym tonem - cierpliwym, spokojnym. - Powiedz mi kocie, jak wiele oddałbyś za potęgę, która może odwrócić śmierć? - spytała, wpatrując się wprost w oczy kota, a może nawet przez nie, wgłąb niego. - Każdy z koralików posiada inną moc, innego słowa trzeba użyć, by ją aktywować. Ale wraz z wielka mocą ciągną się wielkie konsekwencje. Wiec powiedz mi, chcesz jej użyć?
Welt
Liczba postów : 791
Dołączył/a : 03/01/2013
Temat: Re: Wioska Etearna Nie Mar 16 2014, 19:09
Początkowy brak słów ze strony Bery mógł nieco stropić kotowatego, jednak spróbował tego nie okazać. W końcu rozmowa tyczyła się poważniejszych spraw, nieprawdaż? Dlatego też wewnętrznie odetchnął nieco z ulgą, gdy padły pierwsze kwestie ze strony kapłanki, która nie była kapłanką. Przynajmniej tak to wyglądało, a może raczej brzmiało, nye? - Broniły... Drzewa Świata, nyah? - dopytał się tylko Kuro, spoglądając dalej w kierunku kobiety. Informacje to informacje i skądś trzeba je zdobyć, a i też jakoś, ot co! Kolejne zaś pytanie spowodowało swego rodzaju zastygnięcie Czarnego w bezruchu. Potęga mogąca odwrócić śmierć... - pomyślał tylko Exceed w dalszym ciągu myśląc, jakby rozważał, czy aby na pewno potrzebowałby takiej potęgi. Czy takie coś... Nie było zbyt niebezpieczne? Ale z drugiej strony... Czy wtedy nie byłby wystarczająco silny, ażeby móc obronić wszystkich? Wszystkich, a może siebie..? Albo... Ją? - Nye wiem... Przepraszam. - mruknął tylko cicho po tym, jak wcześniej spuścił speszony głowę. Nieustanne spojrzenie kierowane w jego kierunku przez kapłankę nie należało do najprzyjemniejszych bodźców. Z tego też pewnie powodu, zapewne przytłoczony dość poważną tematyką rozmowy, kotowaty przemilczał kolejne kwestie, a przynajmniej z początku. - Nye wiem... Nye wiem, czy dam radę, nyah... Konsekwencje, nya? Słowa... - dorzucił tylko cicho, jakby mówił sam do siebie. Jakby zapomniał, że znajduje się tutaj kapłanka. Ba! W dalszym ciągu posiadał spuszczony łepek, jakby nieco obawiał się reakcji kobiety, czy... kogoś tam.
Mor
Liczba postów : 2920
Dołączył/a : 20/08/2012
Temat: Re: Wioska Etearna Nie Mar 16 2014, 20:40
MG
Rozmowa z Kuro wprawiała kobietę w jakiś weselszy nastój niż ten, którym skończyła rozmowę z Takarą. Teraz była zdecydowanie bardziej... przyjazna dla otoczenia. - Obecnie Drzewa Świta nie ma. Zniszczyłam je zupełnie przed chwilą. Takara była świadkiem. Dzięki temu już nikt nie będzie musiał cierpieć z jego powodu... - mruknęła miękko, znów z nutką smutku w swoi głosie. Zaśmiała się cicho. - Nie oczekuję od ciebie odpowiedzi. To ciężkie pytanie. Ale musisz wiedzieć, że jeśli chcesz korzystać z ich mocy, musisz być gotowy na śmierć. Twoją, lub tych w pobliżu ciebie. Jeśli uczynisz zło, zło do ciebie wróci. Jeśli uczynisz dobro, ktoś inny będzie z tego powodu cierpiał. To jest cena potęgi... Wybieraj mądrze, drogi kocie, zraniony przez najbliższych - powiedziała nieco cieplej, a Kot poczuł, jak jego płuca wypełnia lodowaty powiew. Wraz z tym powiewem, w jego głowie zakorzeniły się słowa mocy, uwalniające moc korali, choć sam o tym nie wiedział. Sama Bera uśmiechnęła się po raz ostatni i zniknęła wśród oślepiającej bieli Północy.
Welt
Liczba postów : 791
Dołączył/a : 03/01/2013
Temat: Re: Wioska Etearna Nie Mar 16 2014, 21:20
Rozmowa... Jednych może i satysfakcjonowała, a innych - niekoniecznie. Raczej martwiła, wprawiała w swego rodzaju osłupienie, bądź zamysł. Tak. Zdecydowanie Exceed nie należał w tej chwili do zbytnio rozmownych osób, a i nawet informacje, jakby przestawały się liczyć. Bo... Czy powinien przejmować się jeszcze większymi problemami tego pokroju? Jakby nie miał wystarczająco własnych... - Dlaczego...? - spytał się tylko ze sporym opóźnieniem, jakby nie widząc potrzeby zniszczenia drzewa. Zawiniło czymś? A może... kryło jakąś tajemnice? Nim się spostrzegł... Nim zareagował... Bery już nie było, a on został sam z własnymi myślami. Co miał więc począć? Spróbował wrócić skąd przybył, a więc i lecąc po śladach skąd przyszła kapłanka z Takarą, dotrzeć do miejsca gdzie rzekomo znajdywały się resztki drzewa, ażeby zbadać teren i potencjalnie zabrać jakieś nadzwyczajne rzeczy... A nuż będzie koralik, albo coś innego, nye? Sadzonka? Gałązka? Liść? Zebrałby owy przedmiot i potem... Znikł? Wrócił do swego schronienia? Pewnie tak, nyah...
Poniżej znajdują się buttony for, z którymi obecnie prowadzimy wymianę. W celu nawiązania współpracy zachęca się do odwiedzenia pierw tematu z regulaminem wedle którego wymiany prowadzimy, a następnie do zgłoszenia się w tym temacie. Nasze buttony oraz bannery znajdują się zaś w tym miejscu.
Layout autorstwa Frederici. Forum czerpie z mangi "Fairy Tail" autorstwa Hiro Mashimy oraz kreatywności użytkowników. Wszystkie materiały umieszczone na forum stają się automatycznie własnością jego jak i autorów. Dla poszanowania Naszej pracy uprasza się o nie kopiowanie treści postów oraz kodów bez uprzedniej zgody właścicieli.