I've never seen a decent person among those who say they're going to save the world while forsaking the people around them. Those types of men are always so intoxicated by thier own hollow dreams that they call every little thing in front of them trivial.
Wszystko zaczęło się od jednej osoby. Miał na imię Moździerz i był bardzo ... charyzmatyczny. Na tyle, że pociągnął za sobą ogromną ilość ludzi, którzy gotowi byli iść za nim wszędzie. Tak więc rzucając tekst "Na koniec świata i jeszcze dalej", mężczyzna zabrał ich ze sobą. Zawędrowali daleko, z jednego końca Fiore na drugi i tutaj spotkali się największy problem - przed nimi znajdowało się morze. Moździerz stwierdził jednak, że dla niego to nic takiego i ... postanowił, że rozstąpi wody, aby jego wierni mogli przejść dalej. Niestety nie udało mu się to i tak cały lud osiedlił się tutaj, a na część Moździerza nazwali wioskę Końcem Świata. Przynajmniej wszystko się zgadzało - bo właśnie tam miał ich zaprowadzić.
Wioska przerodziła się w sporej wielkości miasto, żyjące głównie z łowiectwa i tego, że tutejsze ziemie bogate były w minerały. Po latach doszła również turystyka - na jednym z klifów znaleziono bowiem miecz wbity w skałę i zaraz powstała o nim legenda. To sprowadziło tutaj ludzi.
MG:
Każdy z was dotarł tutaj inaczej, ale w końcu i tak spotkaliście się przed bramą miasta. Kiedy zapisaliście się na misje dostaliście mała, wymięta karteczkę, na której napisane było " Za 3 dni przed Bramą, rozpoznacie mnie po marchewce w buzi."
Minęło więc trzy dni. Dzień dopiero co się zaczynał, słońce dopijało poranną kawę, drzewa powoli się budził ze snu, księżyc wykrzykiwał oszczerstwa w kierunku święcącej na ziemie kuli ognia, Bogowie podnosili się z podłogi po całonocnych balangach w klubach. A wy staliście przed bramą i marzliście. Było zimno, wiatr był silny i zdawało się, że przeszywał was zostawiając mróz na kościach. Chmury ukrywały słońce, które czasem tylko wyjrzało zza nich, tylko po to aby oświetlić brudne mury miasta i zniknąć znowu. W dodatku zanosiło się na deszcz.
Mury wyglądały jak gdyby kamienie z których zostały zbudowany bawiły się w kanapkę i zgniatały ten, który był na samym spodzie, ale w każdej chwili jeden z nich mógł powiedzieć "koniec zabawy" i rozeszłyby się do domu. Ułożone zostały tak chaotycznie, że aż musiało to być zaplanowane. W niektórych miejscach widać było dziury, przez które spokojnie przełożyć można by głowę. Na nich stało kilku strażników, ale ... stało to za dużo powiedziane. Jeden spał, opierając się na włóczni, drugi zaś gibał się w tą i z powrotem. Najwidoczniej był pijany.
Brama była otwarta i widać było pierwsze budynki owego miasta. Ale nigdzie nie widać było mężczyzny z marchewką w buzi. Najwidoczniej musieliście zaczekać.
Czas na odpis: 10.05 godzina 20:30
Raindancer
Liczba postów : 59
Dołączył/a : 28/03/2014
Temat: Re: Koniec Świata Pią Maj 09 2014, 19:40
- Hej hej, to ja, to ja, hejjjjjjoooo! - machał do wyobrażonego przez siebie tłumu nasz młody czarodziej, jakby był wielką sławą na igrzyskach magicznych, chociaż z drugiej strony... znane i potężne osobistości nie zachowują się w ten sposób. - Generalnie to, no wiecie, choć jestem super-ekstra-mega-fajny, to nie ja wam zleciłem tą misję, ale nie mam nic przeciwko, byście mi mówili "szefie". Tylko ten, no, nie liczcie na za szybkie wynagrodzenie. I nie wpadnijcie przez to w dziurę... budżetową! Poprawił swój ekstrawagancki kapelusz, kiedy to strażnik spojrzał na niego jak na idiotę. - No co? Wiesz co? Nie wiesz co - sam sobie odpowiedział na pytanie - Nie uwierzysz. Szukam gadającego miecza, albo gadającego kamienia. Słyszałeś co? Hahaha - strzelił strażnikowi pstryczka w nos - no pewnie że słyszałeś, bo tu wielkie show z tego powstało, więc przyszedłem zwędzić ten przedmiot jakby nigdy nic i oooo, takie będzie beznadziejne zakończenie tej waszej epickiej legendy.
Mejiro Shinji
Liczba postów : 545
Dołączył/a : 16/07/2013
Temat: Re: Koniec Świata Sob Maj 10 2014, 07:37
Rano, wschód słońca. Jak na Shinjiego było to stanowczo za wcześnie. Wyglądał jak Zombie do którego został niedawno porównany, tyle że teraz go to nie obchodziło. Miał czekać za trzy dni przed bramą to tak zrobił. Minął trzeci dzień i zaczynało wschodzić słońce, chcąc nie chcąc musiał tutaj przyleźć, żeby dowiedzieć się czegoś więcej o misji. Rzucił leniwe spojrzenie dookoła. Mur, strażnicy, brama, ale ani śladu faceta z marchewką w buzi. Albo kobiety, może to miała być kobieta. Tak czy siak nie było jej jeszcze więc długowłosemu nie zostało chyba nic innego do roboty niż zaczekać. Wbił drzewiec swojej halabardy w ziemie i biorąc przykład z pierwszego strażnika oparł się o broń przymykając oczy. Poprawił nieco kołnierz kiedy powiało mu chłodem, poza tym nie ruszał się w ogóle. I pewnie faktycznie by zasnął gdyby nie zjawiła się jakaś hałaśliwa osoba. Jak on może tak się zachowywać o takiej porze... - pomyślał sobie Shinji przyglądając się deszczowemu. Już mu się to nie podobało. -Na boga, nie drzyj się tak z samego rana... - burknął cicho. Jakoś nie miał energii na więcej, godzina była zbyt wczesna, a do tego było tak nieprzyjemnie na dworze.
Pheam
Liczba postów : 2200
Dołączył/a : 15/08/2012
Temat: Re: Koniec Świata Nie Maj 11 2014, 16:33
MG:
Strażników nie było przy bramie, a siedzieli na murach, kilka metrów nad Deszczowym. To jednak mu nie przeszkadzało, więc wykrzyczał to wszystko co chciał, ale nie udało mu się zaczepić pełniącego służbę człowieka. Ten, który nie był pijany nawet na niego spojrzał, ale potem jedynie odsunął się od krawędzi i wrócił do nic nie robienia. To wychodziło mu najlepiej.
Tym czasem przez bramę przeszła kobieta. Miała krótko przycięte czarne włosy i zielone oczy, ubrana zaś była w prostą sukienkę. Nie miała jednak butów. Rozejrzała się po okolicy, spojrzała to na Mejiro, to na Deszczowego, po czym stanęła na środku drogi, wyjęła z kieszeni marchewkę, wsadziła ją sobie do buzi, uniosła dłonie do góry i ... tak czekała.
Czas na odpis: 14.05 godzina 18.00
Mejiro Shinji
Liczba postów : 545
Dołączył/a : 16/07/2013
Temat: Re: Koniec Świata Sro Maj 14 2014, 10:04
Długowłosy stał i stał czekając na zjawienie się osoby z marchewką w buzi. Miał nadzieję, że niczego nie pomylił, że stawił się w odpowiednim miejscu i w odpowiednim czasie. Więc czekał opierając się na halabardzie i ziewając co jakiś czas. Nie zwracał już większej uwagi na tego hałaśliwego osobnika i strażników. Żaden z nich nie był zleceniodawcą i go nie interesowali. Mógł ich zwyczajnie ignorować o ile nie będą mu przeszkadzać - czyt. drzeć mu się nad uchem.
Kiedy pojawiła się czarnowłosa kobieta Shinji niezbyt taktownie zaczął się zwyczajnie na nią gapić. Przez chwilę nawet nie zauważył, że wsadziła sobie marchewkę do buzi oznajmiając w ten sposób, że to do niej przyszedł mag przejęcia. Skupiony był na jaj bosych stopach. Dreszcz przeszył go w plecach kiedy wyobraził sobie jak musi jej być zimno. Przecież ranek był całkiem chłodny... Dopiero po chwili uniósł wzrok i zauważył marchewkę i uniesioną rękę. Zastygła w tej dziwacznej pozycji. Dziwaczka - pomyślał ruszając w jej stronę. -Yoo. Przychodzę zająć się problemem miecza. Możesz mi mówić Shinji. - przedstawił się. Przechylił głowę w lewo, a potem w prawo, żeby na końcu znów się wyprostować. - Co ty właściwie robisz? - zapytał mając na myśli uniesione w górę dłonie. - I nie zimno ci tak latać na bosaka?
Pheam
Liczba postów : 2200
Dołączył/a : 15/08/2012
Temat: Re: Koniec Świata Pią Maj 16 2014, 19:17
MG:
Wybacz za zwłokę, byłem pewny, że macie czas do dzisiaj, a nie do 14.
Kobieta spojrzała na Mejiro i spróbowała się uśmiechnąć, pomimo tkwiącej w jej ustach marchewki. -Io i ie oznac!-wybełkotała, a potem szybko się opamiętała i wyjęła warzywo z buzi.-Miło mi Cię poznać, jestem Zui. Ale wydawało mi się, że miało być was dwóch. Gdzie twój towarzysz?-zaciekawiła się, po czym spojrzała pytająco na Deszczowego. Na pytanie chłopaka opuściła dłonie.-A... to taka tradycyjna poza. Bardzo ważne. Bez tego mógłbyś mnie nie zauważyć. Inaczej energia marchewki nie przeniknęła by przez moją skórę. A tak - zauważyłeś mnie od razu.-wytłumaczył z zapałem kiwając głową.-Nie, nie jest mi zimno. A tobie wygodnie w tych butach? Odpowiedziała pytaniem, po czym skierowała swe kroki do miasta. -Dobrze, skoro jesteś tu w sprawie miecza... to chodź za mną. Czy może poczekamy chwilę na twojego towarzysza?-przystanęła na chwilę i spojrzała na chłopaka.
Czas na odpis: 19.05 godzina 20.00
Deszczowy Tancerz
Liczba postów : 109
Dołączył/a : 08/07/2013
Skąd : Wioska pełna biedy i edukacji ulicznej
Temat: Re: Koniec Świata Pią Maj 16 2014, 19:58
- Pssss... To jest tak - wtrącił kapelusznik, zasłaniając swą twarz otwartą dłonią - że on robi misję i wyciąga miecz, a potem ja go okradam i zgarniam sławę z nagrodą. Wiesz, taki plan. - powiedział, zupełnie nie przejmując się tym, że go widać i słychać.
Potem odwrócił się, osłonił oczy przed prażącym słońcem i wywnioskował: - Chyba nie widać, by ktoś jeszcze towarzyszył. Chociaż też myślałem, że będzie tu więcej ludu.
Swe kroki skierował za dziwną kobietą.
Mejiro Shinji
Liczba postów : 545
Dołączył/a : 16/07/2013
Temat: Re: Koniec Świata Pon Maj 19 2014, 09:44
Shinji mimo woli uśmiechnął się widząc poczynania dziewczyny, którą zaczęła mówić z warzywem w ustach. -Hmm? Towarzysz? Nic o nim nie wiem. - odpowiedział bez zastanowienia. Kątem oka zerknął na kapelusznika nieopodal mając nadzieję, że przybyły mniej więcej w tym samym czasie deszczowy to nie towarzysz o którym mówiła.
-Haha, racja racja. Nie dało się cię nie zauważyć kiedy tak stałaś z podniesionymi rękoma i marchewką. - zaśmiał się. Ale dziewczyna już mówiła o czymś innym. - Taa, są nawet wygodne. -Jak dla mnie możemy ruszać. - rzucił obojętnie idąc za dziewczyną i przystając kiedy ona przystawała, aby ponownie ruszyć jeśli ona to zrobi. - Ogólnie to powiesz mi coś więcej o tym mieczu i w ogóle o tym co się tutaj dzieje? - zapytał. W końcu im więcej będzie wiedział tym lepiej. Chyba.
-Ehe... - burknął powątpiewająco na słowa deszczowego. Facet naprawdę mu się nie podobał. I może być ciężko o współprace z tym gostkiem, tak właśnie Shinji pomyślał w pierwszej chwili.
Pheam
Liczba postów : 2200
Dołączył/a : 15/08/2012
Temat: Re: Koniec Świata Pon Maj 19 2014, 16:10
MG:
Deszczowy szybkim krokiem zbliżył się do dziewczyny. Ta w pierwszej chwili zrobiła krok do tyłu, ale kiedy ten powiedział coś o mieczu, uśmiechnęła się nie pewnie. To pewnie był ten drugi mag - pomyślała. -No to ... to chyba jesteście wszyscy.-powiedziała i przyjrzała się Deszczowemu, a potem spojrzała na Mejiro i po ruszyła w dalszą drogę. Szła pierwsza, nie odwracała się do was prawie w ogóle. -O mieczu, o mieczu... Mogę wam sporo powiedzieć. Jest przez nas nazywany Excaliburem, podobno ten miecz daje ogromną moc i siłę i w ogóle można nim przecinać skały! O tak, siuuup!-tutaj pokazała wam jak przecina się mieczem skały, tylko zamiast broni do wizualizacji użyła marchewki.-A od jakiegoś czasu miecz się dziwnie zachowuje, bo przybiera postać... powiedźmy, że ludzka i biega po okolicy, śpiewa, krzyczy... po prostu wszystkich wkurza. Ostatnio nawet pobił turystę. Nie da się go zagonić z powrotem do skały, nie chce się nawet zamienić w miecz... Nie słucha nas kompletnie. A przez to wszystko tracimy turystów.-zakończyła swoją wypowiedź cichym westchnięciem.
Znaleźliście się w mieście, które na pierwszy rzut oka wyglądało na zupełnie normalne. Budynki były zwykłymi budynkami, ulicę były zwykłymi ulicami, tak samo jak latarnie, psy, koty i ludzie, którzy tutaj mieszkali. A jednak wyczuwało się w nim coś dziwnego, coś co nadawało temu miejscu charakter. Minęli kawiarnie, której właścicielem był kot. Spotkali człowieka, który ubrany był w dziwną zbroję, a na hełmie napisane miał "JUDASZ TU BYŁ" a obok narysowane kilka srebrnych monet. W dodatku kiedy go minęliście, zobaczyliście że na jego plecach widniała karteczka z wielkim napisem "kopnij mnie". Ulicę były w miarę puste. W końcu było wcześniej rano.
W końcu budynki zniknęły a waszym oczom ukazało się morze. Znaleźliście się na szczycie klifu, gdzie widać było ogromną szarą skałę, a na niej... na niej siedział mały, biały ludek. -To jest właśnie Excalibur.-przedstawiła ludzika Zui.
Czas na odpis: 21.05 godzina 17.00
Mejiro Shinji
Liczba postów : 545
Dołączył/a : 16/07/2013
Temat: Re: Koniec Świata Sro Maj 21 2014, 09:36
-To też jego robota? - zapytał przewodniczkę wskazując na zakutą w zbroję postać z doczepioną na plecach kartką. Właściwie to nie miało to większego znaczenia i najprawdopodobniej był to ten cały Excalibur, ale mimo to Shinji i tak zapytał.
W końcu cała trójka dotarła na klif z widokiem na rozciągające się może. Na skale siedział niepozorny mały ludek, mag przejęcia pierwszy raz widział coś takiego. I Zui mówiła prawdę, Excalibur przyjmował nie do końca ludzką postać. Przedstawienie go było w sumie zbędne, ale długowłosy i tak rzucił kobiecie krótkie "dzięki". Więc cóż, nie zostało mu nic innego do zrobienia jak podejście do miecza w (nie)ludzkiej formie. Trzeba było dowiedzieć się co i jak. Już od momentu przeczytania ogłoszenia Shinji zastanawiał się czym właściwie będzie ten Excalibur, teraz był tego jeszcze bardziej ciekaw. - Yoo. - przywitał się unosząc łapkę jak gdyby nigdy nic, jakby byli znajomymi. Zbliżał się do dziwacznego stworzenia dziarskim krokiem.
Pheam
Liczba postów : 2200
Dołączył/a : 15/08/2012
Temat: Re: Koniec Świata Sro Maj 21 2014, 23:17
MG:
Zui sobie poszła, najwidoczniej stwierdziła, że to wszystko, gdyż pokazała wam miecz i powiedziała co wiedziała. A przynajmniej wyjawiła wam to, o co zapytaliście. Mejiro zaczął iść w kierunku Excalibura i nawet się z nim przywitał. Ten spojrzał na niego pogardliwym wzrokiem. -JAK SIĘ ZWRACASZ DO NAJLEPSZEGO MIECZA W TYM ŚWIECIE? NA KOLANA I BŁAGAJ O PRZEBACZENIE!-wypiszczał ludek i w mgnieniu oka pojawił się przy białowłosym, którego zaczął okładać swoją laską. Jego uderzenia nie były mocne, ale na pewno wkurzające.-NA KOLANA I LIŻ MI BUTY ŚMIECIU!-krzyczał dalej, biegając w koło chłopaka. Na koniec odskoczył i stanął na skale, jak gdyby nigdy nic i zaczął tańczyć, podskakując raz w lewo, raz w prawo i wykonując przy tym obroty. -EXCALIBUUUUUR!-wypiszczał.
Czas na odpis: 23.05 godzina 23.00
Mejiro Shinji
Liczba postów : 545
Dołączył/a : 16/07/2013
Temat: Re: Koniec Świata Pią Maj 23 2014, 10:26
Dziewczyna zniknęła tak nagle, że Shinji nie zdążył jej podziękować. Wzruszył ramionami - najwyżej zrobi to potem. Widocznie miała jakieś swoje sprawy do załatwienia. A teraz długowłosy miał swoje. Ludek przed nim, trzeba było rozwiązać problem miasteczka z nim związany.
Więc, żeby dobrze zacząć Mejiro podszedł do niego, przywitał się. Już samo spojrzenie białego ludka jakim to obdarzył maga przejęcia nie spodobało mu się, ale potem? Potem Excalibur uznał za świetny pomysł okładanie laską Shinjiego. Tak właśnie odpłacił mu za próbę miłego zaczęcia znajomości. Ludek skakał wokół niego okładając go laską, a jako że samotnik oazą spokoju nie jest... -Nikt cię nie nauczył pokrako, że nie należy zaczynać z większymi od siebie?! - krzyknął podirytowany wymachując nogą. Ten karypel mówił coś o lizaniu butów więc zapewnienie mu bliskiego spotkania z jednym z swoich ciężkich kapci Shinji uznał za świetny pomysł. A gdyby dobrze trafił i ten mały wnerwiający ludek spadł z klifu wprost w morskie odmęty być może sprawa byłaby już załatwiona. Ostatecznie szczęście sprzyjało jednak mieczowi, który nie był mieczem i chłopak kopnął tylko powietrze. Co w sumie też było kapkę wkurzające.
-Masz jakiś problem dziwolągu?! - znów krzyknął do niego zaciskając dłonie w pięści. - Szybko się z tobą rozprawie, czaisz? - dodał wskazując na niego palcem. Jednak po tym kiepskim początku obawiał się, że może nie pójść wcale tak łatwo.
Raindancer
Liczba postów : 59
Dołączył/a : 28/03/2014
Temat: Re: Koniec Świata Pią Maj 23 2014, 16:05
- Wiesz co, nie da się Ci lizać butów, jak jesteś zakopany w ziemi - zauważył Deszczowy - Swoją drogą, ciekawe czemu Ci wszyscy ludzie nie zaczęli poprostu kopać wokół ciebie, by pozbyć się gleby, w jakiej tkwisz. To by było prostsze niż szarpanina - tutaj zadumał się aktorsko, widać było, że mowa ciała wynikała z samokontroli, a nie szczerości - Wiem, nie zrobili tego, bo byś ich wszystkich tak wkurzał, że by sobie poszli. Powiem Ci brutalną prawdę - wskazał palcem na miecz - Nikt Cię nie kocha. Nikt Cię nie czci. Ludzie Cię mają gdzieś. Czy Ci się to podoba, czy nie, taka jest prawda - Obszedł miecz dookoła, przykucnął, zaczął kusić szeptem niczym wąż z rajskiego ogrodu - Ale ja mam rozwiązanie. Powiedz mi jak cię epicko wyciągnąć z tej skały, a Twoja legenda znów rozbrzmi. Znów będą drzeć przed Tobą i padać Ci na kolana. Znów będą patrzeć z fanatyzmem i krzyczeć z niedowierzaniem: hej, czy to nie najpotężniejszy miecz Excalibur? A czy ten który go dzieży, toż to nie Markiz de Miguel, złodziej wszech czasów? - powrócił do poprzedniej pozycji od przodu - Tak będą mówić. Przepełnieni zazdrością i podziwem. Czy to nie lepsze od tkwienia w skale?
Pheam
Liczba postów : 2200
Dołączył/a : 15/08/2012
Temat: Re: Koniec Świata Sob Maj 24 2014, 19:28
MG:
Dziwna sprawa z tym kopaniem. Shinji jak najbardziej, trafiał swoimi kopniakami, ale za każdym razem kiedy uderzały one w ciało białego jegomościa, ten wydawał z siebie cichy pisk, jak gumowa kaczka która się mocno ściśnie. Po za tym odlatywał na pewną odległość... ale zaraz potem znowu pojawiał się obok Mejiro i dalej robił po swojemu. Kiedy jednak stanął na kamieniu i chłopak zaczął mu grozić, wydał z siebie tylko głośne prychnięcie i całkowicie go olał. Po za tym właśnie w tej chwili Deszczowy wybrał na swoje przemówienie. Który jednak nie dokładnie czytał mojego posta i nie zauważył, że Excalibur był w tej chwili w formie białego ludka, a nie miecza wbitego w skale. Jego rozmówcy jednak to nie przeszkadzało, aby obłożyć go swoją laską. -JA CI KURWA DAM WYCIĄGNĄĆ MNIE ZE SKAŁY. NIKT MNIE NIE BĘDZIE DZIERŻYŁ. SAM W SOBIE JESTEM LEGENDĄ. JESTEM WSPANIAŁYM EXCALIBUREM, MIECZEM ŚWIATŁA, NAJWSPANIALSZYM MIECZEM NA ZIEMI. TYLKO JEDNA OSOBA MOŻE MNĄ WALCZYĆ I NIE JESTEM NIĄ TY PLEBSIE.-wypiszczał ludek, okładając laską chłopaka. Jego ciosy jednak w ogóle nei bolały.
Czas na odpis: 26.05 godzina 20.00
Mejiro Shinji
Liczba postów : 545
Dołączył/a : 16/07/2013
Temat: Re: Koniec Świata Wto Maj 27 2014, 11:21
Bycie całkowicie zignorowanym przez tą kreaturę było równie wkurzające (a może nawet bardziej) co bycie przez niego okładanym tą laską. -Nie ignoruj mnie. - mówił, a każde kolejne słowa było głośniejsze. W końcu zaciskając zęby podszedł do ludka, żeby złapać go za głowę i podnieść go coby spojrzeć w jego ślepia. - Słyszysz? Nie ignoruj mnie. - powiedział tym razem cicho i chłodno. Chcąc go w ten sposób wystraszyć, chociaż wiedział że może to być bezcelowe. Ale tak czy siak po tym odstawił go na ziemię.
-Przyszedłem tu rozwiązać twój problem więc mi w tym nie przeszkadzaj. - znów wyglądało to jakby groził małemu ludkowi wskazując na niego palcem. Chodziło mu też raczej o rozwiązaniu problemu mieszkańców z nim niż pomocy jemu samemu, ale mniejsza... - Muszę się ciebie stąd pozbyć, żeby mieszkańcy znów mieli spokój. Gadaj czemu ci tak odwala? Chodzi o tą osobę, która może tobą walczyć? - nie owijał w bawełnę długowłosy.
A jakby ludek znów próbował go okładać swoją laską to Mejiro stara się mu ją wyrwać z łap i złamać na kolanie. Nie ma co się z nim cackać.
Poniżej znajdują się buttony for, z którymi obecnie prowadzimy wymianę. W celu nawiązania współpracy zachęca się do odwiedzenia pierw tematu z regulaminem wedle którego wymiany prowadzimy, a następnie do zgłoszenia się w tym temacie. Nasze buttony oraz bannery znajdują się zaś w tym miejscu.
Layout autorstwa Frederici. Forum czerpie z mangi "Fairy Tail" autorstwa Hiro Mashimy oraz kreatywności użytkowników. Wszystkie materiały umieszczone na forum stają się automatycznie własnością jego jak i autorów. Dla poszanowania Naszej pracy uprasza się o nie kopiowanie treści postów oraz kodów bez uprzedniej zgody właścicieli.