I've never seen a decent person among those who say they're going to save the world while forsaking the people around them. Those types of men are always so intoxicated by thier own hollow dreams that they call every little thing in front of them trivial.
Temat: Podmiejska dzielnica Luvre~ Pon Mar 04 2013, 22:20
First topic message reminder :
Niewielka dzielnica portowa, składająca się w sumie z dwóch większych budynków: winiarni i kawiarenki. Poza tym, znajduje się tutaj też sporo malutkich domków, jak i przydrożny sklepik, a nieopodal winiarni ma miejsce alejka magazynów, typowych dla portów. Jeśli chodzi o liczbę magazynów to wynosi ona aż 8, po 4 na dwie strony alejki. To całkiem sporo, jak na taką malutką dzielniczkę, która w sumie składa się z jednej głównej uliczki i dwóch małych odnóg. Poza tym zbyt wiele statków tutaj nie zawita... Bynajmniej nie na raz, gdyż zwykle więcej jak jeden się nie zmieści. Co nie oznacza, że nie ma tutaj np. z 2 kutrów rybackich! O tak! Mają takie cudeńko! Chociaż właściwie to niewielkie drewniane łódki z wiosłami, ale... No prawie! I tak tutaj to wersja all inclusive! Tak poza tym... Droga wyłożona jest kostką brukową, a na ulicach raczej nie spotka się pojazdów. No może pojedynczy rower lub inne cudo techniki o nie wyższym poziomie skomplikowania. Poza tym jedynymi elementami ceglano-murowanymi są: magazyny i część winiarni. Reszta okolicy zbudowana jest z ciemnego drewna. Jeśli zaś chodzi o ludność, zbyt wielu mieszkańców tutaj nie ma i raczej każdy każdego zna...
Znaleźliście się przed budynkiem winiarni, jednak ciągle do niej nie weszliście. Wasz zleceniodawca zapewne czekał za drzwiami, jednak możecie jeszcze się rozejrzeć po okolicy. Wszystko zależy od was. W końcu informacje można znaleźć teoretycznie wszędzie, a nuż może tubylcy coś wiedzą, nie? Poza tym mogliście odczuć zapach świeżo złowionych ryb, a na niebie jawiło się zachodzące słońce. Niedługo nastanie zapewne noc, ale kto wie... Może zleceniodawcy celowo wybrali taką porę? A może to czysty przypadek?
Autor
Wiadomość
Finn
Liczba postów : 4279
Dołączył/a : 17/11/2012
Temat: Re: Podmiejska dzielnica Luvre~ Czw Maj 23 2013, 10:43
~~MG~~
Na początek Vaim i Player: Tak tak... Właśnie oni mogli zauważyć drobną różnicę, ano bo ponieważ zaczął padać deszcz, co ewidentnie mogło dać im się we znaki. Pierwsze kropelki z ciemnego nieba. Czyżby niebo płakało za zmarłym? Może... Przy okazji mogli też zauważyć, że wraz z kroplami deszczu, napis zanika, a mimo tego, iż kot zeskoczył, jakoś się go deszcz nie tykał, jakby go unikał. Ponadto zwierzę spojrzało na was tylko pogardliwie, a niebo przeszył pierwszy piorun wraz z nasileniem się opadu.
Belial: - nic ciekawego, stoisz i nic...
Infinity: Dziewczyna skontaktowała się z innymi, a i poprzepakowywała wszystko, ale... Zwiedzanie właściwie nic nie dało, bo co... Nikt nie zaatakował, nikt nie został zauważony. Nikt ani nic! No może parę rozwalonych skrzyń, czy porozrzucanych butelek, na których dało się ujrzeć etykietki win, ale kogo to obchodzi. Ponadto dotarła znów do swojego bezczynnego brata i... Słyszała też grzmot, a może nie... Deszczu nie widziała, więc kto wie, czy aby na pewno to był akurat piorun!
Stan: Vain - 3/6 postów Reszta jak ostatnio plus Vaim i Player zaczynają moknąć. Czas do niedzieli 12:00
Finn
Liczba postów : 4279
Dołączył/a : 17/11/2012
Temat: Re: Podmiejska dzielnica Luvre~ Nie Maj 26 2013, 12:10
~~MG~~
No i w sumie nikt nic nie zrobił... Stali... Czekali... Słuchając dźwięków deszczu i każdej kolejnej kropli. Czyżby Infinity tak zszokowała się bezczynnością brata, a może ten zaniemówił, bo ta przybyła i... NIC! Na dodatek... Player i Vaim chyba mieli swój własny kłopocik... Czemu? Skąd mogli być tego pewni... Dotychczasowo kotek mierzył ich wzrokiem, a magowie poddani byli kroplom deszczu, które teraz prawie że spsuwały widoczność, zamazując krajobraz dość skutecznie, ale... Żadna na nich nie padała, jak i na kota! Kot stanowił jakby środek owej kopuły, którą deszcz omijał... Po której ściekał! Co prawda Vaim znalazła się w całości w owej kopule, ale... Player mógł stwierdzić, iż to jakaś magia? Sztuczka? Skąd? Jego ręka wystawała poza niewidzialną barierę pogodową, więc ta ciągle miała kontakt z deszczem. Ponadto... Albo Vaim się przywidziało, albo przez chwilę sierść czarnego kota zdawała się płomieniami... Czyżby pierwsze objawy gorączki u duszka? Bidulka! Ponadto... Czy koty mają dwa ogony? Może... Albo to rzeczywiście już gorączka rozkłada dziewczę, które mierzyło zwierzaka wzrokiem. Jednak najciekawsze było to, co usłyszała Infinity z Belialem, bo jakimś cudem ten dźwięk nie dotarł do Playera i Vaim. Mimo, że był bliżej nich, to pogodowa kopuła go... Wyciszyła? Grom z ciemnego nieba po prostu! Hukło, błysło trzasło i w coś pierdykło! Ot co! Tylko... Gdzie? W co? A co jeśli w drewniany daszek co przecieka gdzieś sobie? Kropelki powolutku zaczęły spadać na głowy dwójki, która kryła się w środku, a wy... Nadal nic... Ou~! Tylko czemu nikt nie reaguje?
Czas - środa 15:00 Vaim - 4/6 postów Stany reszty de sejm...
EDIT~! Nadal nic się nie działo, a przynajmniej z wami... Bo co..? Kotek Vaim i Playera zdawał się ciut urosnąć, tak, że teraz miał przynajmniej z 50cm stojąc na 4 łapach i wlepiając wzrok w Playera, rzucając ukradkowe spojrzenia Vaim. Co zaś z pozostałą dwójką? Mogli dostrzec płomienie w rogu pomieszczenia... Czyżby piorun w uderzył w coś drewnianego, co zajęło się ogniem? Nawet dostrzegli dym, a oni... Stali... Więcej ognia, beczki i skrzynie zaczynały się palić, a oni... Stoją... Dymu coraz więcej, a oni... Nic... Kto wie ile jeszcze tak postoją... Pierw się uduszą? A może spłoną żywcem? Tyle drewna w magazynie~!
Vaim - 5/6 postów Czas do piątku 19:00 - 31.05
Finn
Liczba postów : 4279
Dołączył/a : 17/11/2012
Temat: Re: Podmiejska dzielnica Luvre~ Pią Maj 31 2013, 19:05
~~MG~~
Można uznać, iż grupka magów nie podołała... Warunkom pogodowym? Miejskim zwierzaczkom? Obu?! W skrócie ich los można skrócić tak... Płomienie... Płomienie... Wszędzie płomienie~! Jeśli chodzi o Infinity i Beliala, sprawa była w miarę klarowna... Magazyn... Przepełniony drewnianymi skrzyniami i beczkami, jak i drewnianym stropem... Biedacy... Zdezorientowani stali tak, aż ogień ich pochłonął i... Tyle po nic? Ale, ale! Co się stało z bytnością Gracza i Duszka, który materialny nie był... Stanęli w czarno-zielonych płomieniach, czując jakby zostawali bezlitośnie wyrywani z tego świata, a kot, który wam towarzyszył, momentalnie przerodził się w... Energię? Ogień? Jedno i drugie? Jak wypalenie Playera potrwało krócej, tak Vaim w ostatnich chwilach żywota mogła dostrzec płonące, znikające spojrzenie kociego oka...
Więc... Misja sfejlona, a jej skutki... Ofc. RIP wszystkich z was... Brak odpisów mówi swoje, aczkolwiek... MG ma serduszko i w przypadku chęci dalszego prowadzenia postaci... Z przyjemnością pomyśli co zrobić z owym fantem... Oczywiście zgłoszenia na pw z wyjaśnieniem dlaczego ma się tak stać... Poza tym co ważniejsze dla Królestwa... Fabuła poboleje w wina i ryby~! Zmniejszone ilości, praktycznie zerowe, ponieważ owe magazyny spłonęły~!
Finn
Liczba postów : 4279
Dołączył/a : 17/11/2012
Temat: Re: Podmiejska dzielnica Luvre~ Wto Lip 09 2013, 11:16
~~MG~~
Dni mijały, a właściwie zaledwie dwa upłynęły od tej pamiętnej chwili pożaru w magazynach. Jednak... Czy to zwykła sztuczka? Płomienie tamtej nocy zdawały się mieć zielonawą poświatę, jednak może to tylko wrażenie wywołane ciemnymi chmurami, które nadal wisiały nad miastem, aczkolwiek odpuściły sobie na ten krótki okres opady. Chyba... Póki co milczały, poruszając się leniwie i skrywając w sobie smutek, a ochotnicy... Ochotnicy przybyli do miasta, jednak co zrobią... Gdzie się udadzą? Ludzie odpowiedzialni za zlecenie przekazali jak dostać się na miejsce... zbrodni? Więc mogli się tam udać, albo też szukać powoli na własną rękę, jednak... Pogoda pozostawiała wiele do życzenia, jakby chciała przekazać, iż należy się pospieszyć... Tylko... Słuchać mieszkańców, czy raczej wszędobylskich chmurek?
Czas do 13.07.2013r. godz. 7:00 - kto odpisze może uznać się za przyjętego, a kto nie... Się okaże...
Deszczowy Tancerz
Liczba postów : 109
Dołączył/a : 08/07/2013
Skąd : Wioska pełna biedy i edukacji ulicznej
Temat: Re: Podmiejska dzielnica Luvre~ Pią Lip 12 2013, 14:59
Deszczowy Tancerz przybył na miejsce zbiórki jako pierwszy, chociaż z drugiej strony może jako ostatni? Nie było ku temu żadnej pewności, ponieważ w wyznaczonym miejscu przebywał jako jedyny, a przynajmniej tak się wydawało. Samotność zdecydowanie komplikowała cały plan, jaki Nemi wysnuła podczas podróży. Poszukiwana przez magiczną policję, potrzebowała towarzystwa przynajmniej jednego "starego" maga, aby nie wzbudzać podejrzeń. Czy to możliwe, że nikt do tej pory dotarł na misję?
Usiadła na krawężniku, na którym siedziała około dwóch godzin. Przesiadywanie w miejscu przez dłuższy czas nie miało sensu, gdyż przechodnie zaczęli zwracać na nią uwagę. Ekstrawagancki elegancik przykuwał wzrok, zaś to była ostatnia rzecz, jakiej w tej chwili potrzebowała dziewczyna.
Nie znała planów miasta ani poprzednich perypetii, jakie działy się na tym terenie. Nie wiedziała nawet, czym jest statek. Bała się przytłoczenia przez cywilizacyjny zamęt i na domiar złego, była sama, jak zresztą zawsze.
Wstała, strzepując uliczny kurz. Kroki pokierowały ją w stronę pobliskiego sklepu. Wejdzie i zapyta sklepikarza o plotki dotyczące pożaru. Udawać będzie inwestora, który pragnie zakupić posiadłość w tym rejonie. Dla zbicia z tropu, zada dwa lub trzy pytania sugerujące chęci odkupienia sklepu, po czym rozmawiać będzie o sytuacji budynków w różnych częściach miasta. Panika wzrasta, nieruchomości tanieją. Może któraś z dzielnic wydaje się bezpieczniejsza od innych. A może to właściciel magazynów coś sobie przeskrobał, zaś inni sklepikarze są bezpieczni. Co pan o tym myśli? Czy w magazynie spłonęło coś cennego? Czy w rejonie działa jakaś straż pożarna - magiczna lub nie - lub czy działa tu jakaś gildia złodziei, która gwarantuje nietykalność po wpłaceniu haraczu?
Taką biznesową pogadankę zaplanowała Nemi w celu zabicia czasu a także zyskania informacji. Później wyjdzie ze sklepu z nadzieją, że spotka któregoś z sojuszników.
Lea
Liczba postów : 120
Dołączył/a : 17/03/2013
Temat: Re: Podmiejska dzielnica Luvre~ Sob Lip 13 2013, 00:49
Tymczasem Leś podążała w stronę wskazanego miejsca, nieco ociężale. Przeciągnęła się i szeroko ziewnęła zakrywając przy tym dłonią, by nie każdy widział co jadła na obiad. Przetarła oczy. Zmęczenia po Eagvill Peak nie odespała, tak jak to miała w planach, no bo jakby to było? Zawsze ma się coś ciekawszego niż spanie do roboty. Stawiając kroczek za kroczkiem zastanawiała się czy obcy chłopak, którego zostawiła w domu, finalnie dotrze na misję. Taak.. to zakrawało na absurd ale obojętność dziewczyny wobec faktu, że w jej domu został obcy chłopak tak rzucała się w oczy, że aż piszczało. Przysiadła na jakimś płocie. Nikogo nie widziała. No dobra, to zabieramy się za niuchanie. Wystarczy, że na poprzedniej misji nie poszło tak jak chciała. Trzeba się w końcu wziąć do roboty. Dość niechętnie zwlekła swoje cztery litery i nagle jej oczęta zabłysnęły. Winiarnia.. już wnętrze dawało znak, że dziwnym trafem zaczęło ją suszyć. Szybszym krokiem ruszyła do celu oglądając się za siebie. W końcu trzeba zebrać myśli, a wiadomo przy napojach wyskokowych robi się to najlepiej. Zresztą nie od dziś wiadomo, że procenty mają w sobie niesamowitą moc otwierania ludzi przy rozmowie. Liczyła, że czegoś się dowie. Weszła do winiarni. - Dzieeeń dooobry! - wydarła się tak by nie zaskoczyć ewentualnego właściciela. - Chciałabym kupić wino! Można napić się na miejscu!? - oczyma szukała jakieś żywej duszy, a jak miała w zwyczaju osoba o zdolnościach artystycznych i wzrokowiec w jednym zaraz zaczęła lustrować otoczenie centymetr po centymetrze.
Finn
Liczba postów : 4279
Dołączył/a : 17/11/2012
Temat: Re: Podmiejska dzielnica Luvre~ Sob Lip 13 2013, 21:28
~~MG~~
Deszczowy: Siedziała na krawężniku, czekając na resztę, a może zastanawiając się nad czymś, by ostatecznie zauważyć, iż zaczęło kropić. Oj pogoda nie zapowiadała się na najlepszą, ale czy Nemi to przeszkadzało? Mżawka, jak mżawka, ale powoli zawładnęła praktycznie całą okolicą, a nawet zdawała się nasilać, a kobieta... Nie znalazła żadnego sklepu w tej podmiejskiej dzielnicy. Czyżby mieli wszystko, co im potrzeba do szczęścia i nie potrzebowali sklepików? Przeszukując tak okolicę mogła jedynie dostrzec po drugiej stronie mostku jakieś dzieci, które wbiegły do budynku. Coś dziwnego? Chyba nie, bo także za nią ludzie pilnujący statków pochowali się przed ulewą...
Lea: Dziewczyna dotarła na miejsce nieco później, aczkolwiek nie spotkała tutaj niedawno poznanego zapewne jego mościa, któremu beztrosko powierzyła mieszkanie. Oszukał ją? Może... Krople deszczu zaczynały przybierać nieco na sile, ale ostatecznie udała się do głównego budynku winiarni, w którym bądź, co bądź schroniła się przed deszczem, jednak... Na drodze stanął jej jakiś mężczyzna z bandażem na głowie i blizną przebiegającą przez lewy polik, po czym zablokował jej drogę. - Dobry... - odburknął tylko, spoglądając się w jej kierunku i nie pozwalając pójść dalej. Szczęście, że kogoś spotkała, a może jakaś lipa, bo wyraz twarzy raczej zwiastował chęci pokroju "Niech się najlepiej zamknie i już idzie nim przyszła". Pewnie głowa bolała, ale co tam... - Szefa nie... - urwał słysząc prośbę, by zaśmiać się dość mocno, ostatecznie kończąc podpierając swoją głowę rękoma, jakby łagodził ból, bo później doszło rozmasowywanie skroni. - Wino! Większość spłonęła, a do awaryjnych zapasów... Myślisz, że można sobie iść ot tak? - rzucił człowiek, zaczynając jakby okrzykiem ubawienia, a potem stopniowo przechodząc w oziębły, coraz to bardziej cichy ton. Zresztą... Sam wzrok nie wyrażał iż była traktowana poważnie, soł...
Reszta: Póki co was nie ma, ale jeszcze hym... "wstęp wolny dla pozostałych 2 śmiałków"
Czas do 16.07.2013 - 10:00
Craig Hausser
Liczba postów : 183
Dołączył/a : 15/02/2013
Skąd : Poznań/Pobiedziska
Temat: Re: Podmiejska dzielnica Luvre~ Czw Lip 18 2013, 23:25
Yaaaay, jestem spóźniony! A co jak wszyscy już sobie poszli? Leciałem na swoich śnieżnobiałych skrzydełkach jak najszybciej potrafiłem. Głupio byłoby przegapić misję. O nie, JA muszę TAM być... Kończą się zapasy kaski a ja nie jestem tym typem, co szuka przynęty w ziemi. Chce rybki, to muszę kupić co nieco na haczyk. Ale jak nie będzie za co, to nie będzie co jeść... a wtedy sobie zemrę, no chyba że ktoś się zlituje... W sumie zjadłbym serniczek, który znalazłem w domu tej całej Hoci, ale nie, nie miało się ochoty... a teraz burczy w brzuszku... Okrążałem właśnie kilka budynków i właśnie wylatywałem zza rogu, gdy... uderzyłem z impetem szyld pewnej Winiarni... Spadłem zamiast na cztery łapki to prosto na zadek... Skrzydełka zniknęły w jednej chwili... Damn... Rozejrzałem się wokoło... Przede mną znajdowało się wejście do Winiarni. Pchnąłem drzwi i wbiegłem do środka. Ciekawe jak zareagują ktosie w środku na małą, czarną, biegającą kulkę sierści -Przepraszaaaaaaaam Ojii-san! Mam pytanie! Czy było tu takich kilku co to czarować umieją? Bo się spóźniłem i... ou- zauważyłem właśnie jeszcze jedną osóbkę. Zwróciłem się do dziewczyny -A ty? Widziałaś takich? A może sama umiesz czarować?-
Finn
Liczba postów : 4279
Dołączył/a : 17/11/2012
Temat: Re: Podmiejska dzielnica Luvre~ Pią Lip 19 2013, 16:27
~~MG~~
Deszczowy: Dalej padało, a nawet coraz mocniej, a krople powoli spływały po kobiecie, zaś ludzie... Ludzie praktycznie się pochowali, nic sobie nie robiąc z biednego Tancerza.
Lea i Taro: Lea pod wrażeniem chyba mężczyzny, a może gadającego kota zaniemówiła, a mężczyzna zaś... Spojrzał tylko na kocura, przyglądając mu się dziwnie, by... - Ty mówisz! - zakrzyknął, jakby odkrył Amerykę, a on... On spoglądał na was, jakby wyczekiwał od was jakiejś informacji, a dokładniej jakby szukał powiązań między wami. - Po co tu jesteście? Ostatni tylko szkód nanieśli... - dodał, po chwilowych obserwacjach, przypatrując się teraz Lei, ignorując zwierzaka. Najwyraźniej informacji raczej spodziewał się po kobiecie, a nie po jakimś kocie. Przy okazji rzucił też ukradkowe spojrzenie drzwiom wejściowym i dywanowi po środku pomieszczenia.
Czas do 22.07.2013 - godzina 15:00
Craig Hausser
Liczba postów : 183
Dołączył/a : 15/02/2013
Skąd : Poznań/Pobiedziska
Temat: Re: Podmiejska dzielnica Luvre~ Pią Lip 19 2013, 18:10
Spojrzałem wymownie na faceta, który wymownie spojrzał na mnie -Tak, ja mówię... A co, nigdy pan nie widział niezwykłych magicznych... magiczności, równie magicznych co ja? Dziwne, skoro żyje pan w państwie, gdzie co 3 człowieczek to mag- W zasadzie to nie wiem co który to mag, ale jak sie chce prowadzić inteligentną rozmowę, to statystyki zawsze się pojawią, bo to podobno stwarza wrażenie mądrości -No więc jak już mówiłem, a mówię, to... właśnie, o czym to była mowa? A tak... chciałem zapytać o coś... Mógłby pan opowiedzieć, co tu się działo wcześniej? Bo jak widzę, nie cieszy się pan z naszego przybycia, a my jesteśmy tu po to, żeby rozwiązać wasz problem- Wpatrywałem się w Ojii-sana, ale on wolał wpatrywać się w kobitke... A że wpatrywałem się w niego, to nie umknęło mi też to, że rzucił nerwowe spojrzenie na drzwi i dywan... Acha! Coś się tam musi kryć. Jak mniemam za drzwiami znajduje się zewnątrz, za to co kryje się pod dywanem? Ukryta klapa, tajemne przejście, skarb? O tak, przygodo nadchodzę!
Deszczowy Tancerz
Liczba postów : 109
Dołączył/a : 08/07/2013
Skąd : Wioska pełna biedy i edukacji ulicznej
Temat: Re: Podmiejska dzielnica Luvre~ Pią Lip 19 2013, 18:59
Niebo płakało, zaś ludzie, jak zawsze, uciekali od emocji w swych sercach. Deszczowy Tancerz stał wśród kropel, niezauważony, choć nawet nie używał magii. Nie czuł się zadowolony, pomimo iż płacz niebios od dawna był jego towarzyszem. Im dłużej będzie padać, tym dłużej podpalacz będzie zwlekać ze swymi działaniami. Ognista żądza zniszczenia nigdy nie istnieje tam, gdzie odczuwany jest ból i strach. Gniew zawsze przegrywa z żalem, podobnie jak ogień z deszczem. Nie będzie ognia, puki deszcz nie ustanie. Szkoda, bo kolejny pożar skróciłby czas poszukiwań.
Biedny podpalacz nie był świadomy, jaka kara spodka go z powodu swej nienawiści. On, Tancerz, stąpał po kałużach, będąc z każdą chwilą bliżej rozwiązania zagadki. Mściciel, chcący wymierzyć karę za ból tych, którzy samemu nie byli w stanie się obronić, z każdą kolejną kroplą zbliżał się...
Więc to nazywają "statkiem". Wyglądało zupełnie inaczej, niż łódka Jansena z rodziny Otaków, który to zawsze zwykł chwalić się posiadaniem wielkiego okrętu. Korzystając z faktu, że strażnicy uciekli w popłochu, Deszczowy postanowił odnaleźć zniszczony statek i ustalić, czym różni się od pozostałych. Nazwijmy to pierwszą przesłanką. Od czegoś trzeba zacząć.
Kolejne krople deszczu spływały po twarzy niczym łzy. Jeśli podpalacz działał z premedytacją, to za niedługo spotka się z kimś, kto z podobną finezją rozkoszuje się wymierzaniem sprawiedliwości. Bronią Tancerza był deszcz. Czas odkryć, w jaki sposób podpalacz używał swojego oręża.
Finn
Liczba postów : 4279
Dołączył/a : 17/11/2012
Temat: Re: Podmiejska dzielnica Luvre~ Pon Lip 22 2013, 21:02
~~MG~~
Deszczowy: Ruszył, a raczej ruszyła, ale... Nie było zepsutego statku, to i stanęła w przystani, mając przed sobą pusty "dok". Po swojej prawej widziała, jak ktoś otwiera drzwi budynku, wyrzucając coś przed niego, a po lewej... Magazyny... Czyżby tam znajdował się ten zniszczony? A może to gdzieś indziej?
Taro i śpiąca Lea: Wywód kota o magach został skwitowany zwykłym wzruszeniem ramion, które mogło wyrażać coś w stylu: "Co mnie to obchodzi?!". Najprawdopodobniej właśnie tak było, albo ten nawet nie widział maga, a przynajmniej nie na co dzień, a tym bardziej takiego gadatliwego futrzaka. - Przyszli i mieli pilnować, a pewnie wszystko spalili... - rzucił, spoglądając na kocura, który jakoś był wścibski. Oj wzrok do przychylnych nie należał, bo też... - Parszywi magowie... To przez nich! - dodał po chwili, marszcząc brwi i wykrzywiając usta w krzywym grymasie, bo przecież skoro ten zwierz gada to pewnie też magiczny, a i nawet o tym gadał. Zamilkł potem, spoglądając się za siebie na drzwi w tle pomieszczenia, a potem na kominek, przesuwając wzrokiem po podłodze w tym dywanie, by przemówić raz jeszcze... - Szef nie pozwoliłby przebywać tutaj nikomu... Nie po tamtym... - rzucił podchodząc w kierunku drzwi wejściowych, jakby miał zamiar je wam otworzyć. Ba! Po drodze zaczął tam prowadzić Leę, kładąc rękę na jej ramieniu.
Czas 24.07.2013 - godzina 20:00
Craig Hausser
Liczba postów : 183
Dołączył/a : 15/02/2013
Skąd : Poznań/Pobiedziska
Temat: Re: Podmiejska dzielnica Luvre~ Wto Lip 23 2013, 19:54
-To niepokojące. Jednak my jesteśmy tutaj, by rozwiązać tą zagadkę... Nie mamy zamiaru palić czegokolwiek... Niech pan spróbuje nam choć trochę uwierzyć... Inaczej uznam pana za winnego utrudniania toku śledztwa...- Może jak trochę pozmyślam, to przyjdzie mi usłyszeć cokolwiek więcej w tej sprawie... Zmrużyłem lekko swoje kocie paczadełka. Ojii-san widocznie chce coś ukryć... Znowu rzucał spojrzeniami na prawo i lewo... Jakie niezwykłe sekrety kryje kominek i co jest na zapleczu? Pojawiało się coraz więcej pytań niż odpowiedzi...Obróciłem się do dziewczyny, zanim podszedł do niej mężczyzna zza lady i powiedziałem cicho... -Jeśli jesteś ze mną, to zajmij go na chwilę- Ojii-san ruszył by pokazać nam wyjście... Zabrał ze sobą dziewczynę, mnie mijając... O to chodziło. Jeśli dziewczyna ma trochę oleju w głowie, to spróbuje go zatrzymać i zająć. Kiedy mnie minął, szybko ze zgrabnością kota spojrzałem pod dywan. Tam musi coś być... Jeśli zobaczę coś, co można zabrać to biorę i chowam szybko do tobołka i wychodzę grzecznie razem z dziewczyną. Jeśli będzie tam klapa czy coś w tym stylu to zostawiam to w spokoju i również wychodzę. Taktykę oblężenia i dostania się do środka obmyślimy później... Na razie nie mogę działać sam, bo w razie ataku mam tylko swoje pazurki...
Deszczowy Tancerz
Liczba postów : 109
Dołączył/a : 08/07/2013
Skąd : Wioska pełna biedy i edukacji ulicznej
Temat: Re: Podmiejska dzielnica Luvre~ Wto Lip 23 2013, 23:04
Głowa przemieszana natłokiem myśli próbowała wysnuć jakiś plan. Czy tu stał statek, czy też tylko wydawało mi się to, a może statek dalej tam jest a ja już tego nie pamiętam? Trudno powiedzieć, była niemal pewna, że widziała statki, ale cóż. Może to zmęczenie, może nieuwaga.
Problem polegał na tym, że dziewczyna nie wiedziała, dokąd iść. Być może dostała wcześniej lokalizację poszkodowanego magazynu, jednak nie pamiętała już, czy to prawda, czy może kolejna fantazja. Wzrok widział po lewej magazyny, jednak czy one w rzeczywistości były magazynami? Przecież może się zaraz okazać, że to zwykłe budynki, błędnie zinterpretowane z powodu... Zmęczenia?
Z jednej strony doskonała okazja, aby poszperać cichaczem i odkryć dowody, które nie koniecznie mogą chcieć zostać ujawnione, a z drugiej ryzyko pałętania się przez kilka godzin bez sensu.
Nagle, z jej prawej strony ktoś wyrzucił coś z budynku, a może kogoś, a może nikogo, bo przecież mogły by to być zwidy. W każdym razie znajdował się tam człowiek. Postanowiła pójść do niego z nadzieją wyciągnięcia jakiś informacji. Mając nadzieje, że nie będzie zbyt komunikatywny - bo po co tracić czas na zbędne gatki - udała się w stronę "wyrzucającego" człowieka.
- Yo - powiedziała podniesionym tonem, aby zwrócić na siebie uwagę - Znajdzie się tu gospoda dla strudzonego wędrowca? Bo sklepu tu nie ma, tak się zastanawiam, na cóż wam tyle magazynów, skoro nie macie sklepów.
Finn
Liczba postów : 4279
Dołączył/a : 17/11/2012
Temat: Re: Podmiejska dzielnica Luvre~ Sro Lip 24 2013, 22:36
~~MG~~
Deszczowy: Skierowała się do osobnika, a jak się okazało wraz ze zbliżaniem do staruszki, która... Nie tyle w sumie wyrzucała, co czyściła w ten sposób różnego rodzaju serwety, machając nimi przed drzwiami. Zupełnie jakby nie przejmowała się padającymi kroplami deszczu, czy tym, iż nakrycia stołu stawały się wilgotne poprzez pogodę. Przynajmniej robiły się czystsze, ot co~! - Dobry... - odezwała się tylko cicho głosem typowym dla starszych osób, aczkolwiek z jakimś takim... Zapałem? - Gospoda? Właaaściwie to miejsce chyba jeszcze jest... - dodała, udając jakby zastanowienie i zastygając w bezruchu, jakby próbowała sobie przypomnieć istotne fakty. Miała sama może z półtora metra i siwe włosy, aczkolwiek dość gęste jak na jej wiek, który pewnie był nie mały, bo była dość pomarszczona, ale może to zasługa trudów życia. Who knows? - Ładna pogoda, nieprawdaż? - odparła nagle po kilku minutach ciszy i bezruchu, spoglądając w niebo, po czym cofając się do wnętrza, zostawiając otwarte drzwi. Zaproszenie, a może zapominalstwo? Co zrobi Tancerz?
Taro: - A kim ty niby jesteś? - prychnął tylko, chwytając Taro za sierść na karku i podnosząc tak, iż znajdował się nad ziemią w wyciągniętej "garści" mężczyzny, który mierzył go wzrokiem, jakby coś go obrzydziło. Przy okazji drugą ręką wciąż podtrzymywał Leę na ramieniu, po czym zaczął kierować się w stronę drzwi. Po co? Mimo, że Taro planował coś innego to ręka, która podtrzymywała Leę została przemieszczona na klamkę, po czym wilgotne powietrze dostało się do nozdrzy, a kociak poleciał~! Szkoda tylko, że nie przy użyciu Aery, obijając sobie... Właściwie siebie~! Lea także została wypchnięta, ale jednak wypchnięcie, a wyrzucenie... - Lepiej nie wracajcie... Szef nie pozwala... - wysyczał, mierząc was ostatni raz dość srogim i pogardliwym spojrzeniem nim jego twarz zniknęła za zamykanymi drzwiami, a wy zaczęliście moknąć. Niby nic takiego... Dziwny człek wyrzucający ludzi z poleceń szefa, a także... Dwóch ludzi, co zawędrowali do miasta, a dokładniej jakaś rozradowana niebieskowłosa, której najwyraźniej deszcz odpowiadał i inny osobnik, którego twarz przesłonięta była czarną parasolką. Dziewczyna. Strój miała taki sam z dodatkiem czegoś w rodzaju ciemnej, luźnej, rozpiętej bluzy z krótkim rękawkiem, ale bez kaptura, a także brak królika i torbę przerzuconą przez ramie.
Poniżej znajdują się buttony for, z którymi obecnie prowadzimy wymianę. W celu nawiązania współpracy zachęca się do odwiedzenia pierw tematu z regulaminem wedle którego wymiany prowadzimy, a następnie do zgłoszenia się w tym temacie. Nasze buttony oraz bannery znajdują się zaś w tym miejscu.
Layout autorstwa Frederici. Forum czerpie z mangi "Fairy Tail" autorstwa Hiro Mashimy oraz kreatywności użytkowników. Wszystkie materiały umieszczone na forum stają się automatycznie własnością jego jak i autorów. Dla poszanowania Naszej pracy uprasza się o nie kopiowanie treści postów oraz kodów bez uprzedniej zgody właścicieli.