I've never seen a decent person among those who say they're going to save the world while forsaking the people around them. Those types of men are always so intoxicated by thier own hollow dreams that they call every little thing in front of them trivial.
Każdy kto wymyślił już sobie dane zaklęcie, pisze je w tym temacie i czeka, aż administrator napisze czy może pisać trening z tym zaklęciem czy nie, albo żeby zmienił jego działanie gdyby było za mocne. Po zaakceptowaniu zaklęcia piszecie trening w microsofcie wordzie i wklejacie dany trening do jakiegoś tematu np. Łąka, albo tworzycie pierwsze miejsce treningu ( temat w którymś mieście ) i wklejacie tam ten trening. Następnie pod zaklęciem tutaj wklejacie link do treningu i prosicie admina o edycje KP.
Autor
Wiadomość
Finn
Liczba postów : 4279
Dołączył/a : 17/11/2012
Temat: Re: Nauka zaklęć Czw Cze 19 2014, 12:33
Shuriken: Szał -> Czyli porusza tylko obiekty w takim stożku? O promieniu rozpiętości rąk? Jak tak to niech będzie... Max ofc 1 użycie na post.
Manipulacja -> meeeeh... ja bym zmniejszył w przypadku biczy/lin wskaźnik do 1,5, a w przypadku katan do 2. I już w sytuacji osiagnięcia 5 męczy się, acz tak jakby sam tego używał, a w przypadku przekroczenia proces męczenia jest zwiększony, a i od mg zależy, czy da radę kontrolować. Czas trwania... Albo płacisz za każdy post kontroli jak za zaklęcie i bez przerwy, albo 2 posty trwania, a potem 2 posty przerwy przed ponownym użyciem, z możliwością użycia przed końcem przerwy, ale wtedy przelicznik każdego przedmiotu ulega zdwukrotnieniu.
Takara: Wytrzymałość -> gomen, ale na moje nie przejdzie. Równie dobrze można by zacząć, że wiatr jest znany z szybkości, czy ogień z siły, etc., a jakoś tego nie widzę.
Samael: Czyli all to nowe pwm? Iskierka -> gomen, ale jakoś nie widze z tą magią stabilnej kulki świetlnej. Dlatego jak już to krótkotrwały, parusekundowy błysk, nieoślepiającego światła pod postacią zielonego wyładowania elektrycznego. Do użycia raz na post.
Błyskawice -> sam efekt wizualny, pstryczkowa siła jest na tyle niska, że większość osób nawet nie wyczuje, etc.
Ozon -> zapach utrzymuje się 1 post od ostatniego użycia zaklęcia i jest niezależny od twojej woli. Wyczuwalny niech będzie z tych 5 metrów dla niewyczulonego węchu. W przypadku umiejki decyzje o zasięgu podejmie mg.
Alv -> ciebie chyba powinien jeszcze Don sprawdzić, nie? Jeśli dopsz ogarnąłem... Jeśli tego nie zrobi to najwyżej jutro/dziś wieczór ogarnę o/
Kirino
Liczba postów : 3064
Dołączył/a : 14/11/2012
Temat: Re: Nauka zaklęć Czw Cze 19 2014, 14:54
@Keiko, oczko, teraz wszystko mi pasuje, poniżej wrzucam opisy wszystkich zaklęć, tak jak zostały poprawione z Twoimi wytycznymi:
Spoiler:
Ulepszenie Electric Touch (C) do rangi (B) - mag generuje na skórze całego swojego ciała skondensowane ilości energii elektrycznej, którą następnie może przepuścić w inne ciało fizyczne, które styka się z magiem w jakikolwiek sposób, w tym nawet przez ubranie. W przypadku kontaktu z ciałem ludzkim, może to doprowadzić do poważnych uszkodzeń połączeń nerwowych, poparzeń, wywołuje także ogromny ból oraz istnieje 50% szansy na omdlenie - (rzut monetą). W przypadku bezpośredniego ataku na głowę możliwość omdlenia wzrasta do 75%, w przypadku potrójnego zetknięcia się danej kończyny z naelektryzowanym ciałem Keiko (lub poprzez dłuższy kontakt, na przykład próba trzymania jej przez dłuższy czas) następuje paraliż danej kończyny na 3 tury. Pojedyncze uderzenie/dotknięcie powoduje natomiast odrętwienie danej kończyny i utrudnia jej użytkowanie. Electric touch na tej randze działa przez 3 tury, ale Keiko może zakończyć działanie zaklęcia wcześniej. Oczywiście wszystkie te właściwości dotyczą zwykłych osób, nieuzbrojonych w żadne zaklęcia negujące możliwe efekty wypływające z zaklęcia - w przypadku istnienia takich ostateczną decyzję co do tego jak zadziałało zaklęcie podejmuje MG.
Ulepszenie Electric Touch (B) do rangi (A) - mag generuje na skórze całego swojego ciała skondensowane ilości energii elektrycznej, którą następnie może przepuścić w inne ciało fizyczne, które styka się z magiem w jakikolwiek sposób, w tym nawet przez ubranie. W przypadku kontaktu z ciałem ludzkim, może to doprowadzić do poważnych uszkodzeń połączeń nerwowych, bardzo bolesnych poparzeń, wywołuje także ogromny ból oraz istnieje 50% szansy na omdlenie - (rzut monetą). W przypadku bezpośredniego udanego ataku na głowę możliwość omdlenia to 90% (tylko łut szczęścia ratuje przed taką sytuacją), w przypadku pojedynczego zetknięcia się danej kończyny z naelektryzowanym ciałem Keiko (lub poprzez krótki kontakt, na przykład próba złapania jej za ręke) następuje paraliż danej kończyny na 3 tury. Electric touch na tej randze działa przez 4 tury, ale Keiko może zakończyć działanie zaklęcia wcześniej. Oczywiście wszystkie te właściwości dotyczą zwykłych osób, nieuzbrojonych w żadne zaklęcia negujące możliwe efekty wypływające z zaklęcia - w przypadku istnienia takich ostateczną decyzję co do tego jak zadziałało zaklęcie podejmuje MG.
Electric Pull (C) - mag tworzy skupioną wiązkę energii elektrycznej, która dzięki właściwościom magnetycznym posłużyć może mu jako swego rodzaju lasso - wyciągając jedną z dłoni w kierunku wybranego celu oddalonego maksymalnie o 15 metrów, doprowadza ona do wystrzelenia z dłoni skondensowanej energii elektrycznej, która następnie przyczepia się do wybranego celu przy pomocy silnych właściwości magnetycznych, a następnie ciągnie go w kierunku Keiko z dużą prędkością. Dziewczyna używając tego zaklęcia bez problemu przyciągnie do siebie ciężar o wadze 60kg, cięższe rzeczy też jest w stanie przyciągnąć (do 100 kg, przy czym 100 kg już się nie przyciągnie).
Railgun (B) - mag generuje na opuszkach swoich palców bardzo skupioną i zagęszczoną ilość energii elektrycznomagicznej, która następnie użyta zostać ma do wystrzelenia z dłoni przedmiotu, wielkości piłki tenisowej, w kierunku wybranym przez maga. Przedmiot taki wystrzeliwany jest oczywiście w linii prostej, ale z uwagi na jego rozmiary, które potraktowane zostały energią magiczną leci on z ogromną prędkością i jest w stanie przebić się nawet przez sporej grubości betonową ścianę. Zasięg takiego "pocisku" wynosi maksymalnie 50 metrów, ale oczywiście prędkość zmniejsza się wraz z odległością.
Amen (do czasu wykminienia zaklęć dla Jamiego :>).
Raekwon
Liczba postów : 549
Dołączył/a : 21/06/2013
Temat: Re: Nauka zaklęć Pią Cze 20 2014, 12:09
Zaklęcia i PWM do treningu:
PWM: C4 - Exploding Palm: Raekwon wytwarza mini eksplozję z palca swojej dłoni. Siła eksplozji jest niewielka. Dzięki tej umiejętności Ill jest w stanie wysadzić niewielki przedmiot w powietrze nieprzekraczający masą 5 kg (1 PD)
Zaklęcia: C C4: Ill’s Mark Raekwon po nawiązaniu bezpośredniego kontaktu poprzez dotknięcie / uderzenie wewnętrzną stroną dłoni dowolnej powierzchni (tylko tych stałych) zostawia magiczny symbol „仇”. Po naznaczeniu celu i pstryknięciu palcami znak zostaje zdetonowany, zadając obrażenia oraz powodując niewielki odrzut. Symbol utrzymuje się na powierzchni przez 3 tury, po czym niezdetonowany znika. Wymagany jest kontakt fizyczny z celem. (10 PD)
C4: Ill’s Punch Raekwon po nawiązaniu bezpośredniego kontaktu poprzez uderzenie pięścią dowolnej powierzchni powoduje jej natychmiastowy wybuch. Wybuch zadaje obrażenia i odrzuca swoją ofiarę. Poprzez ukierunkowanie wybuchu dokładnie przed siebie oraz obycie z tą magią Raekwona nie dotyczą akie pojęcia, jak odrzut. Wymaga kontaktu fizycznego z celem. (10 PD) przykład działania na żywej sobie
B C4: Blast Raekwon wskazuje dwoma palcami dowolny punkt w zasięgu 10 metrów od siebie. W tym dokładnie punkcie generowana jest eksplozja, która objawia się w postaci małej czarnej kulki wielkości piłki do golfa z białymi oczkami. Po chwili od powstania kuli Raekwon uwalnia skondensowaną energię magiczną, która tworzy ogromną eksplozję o sile zaklęcia rangi B tuż przy epicentrum (0-3m), siłę rangi C (3-7m) rangi D (7-10 m). Eksplozja generuje potężny odrzut oraz jeszcze potężniejsze obrażenia (20 PD).
Ostatnio zmieniony przez Raekwon dnia Pon Cze 23 2014, 18:32, w całości zmieniany 1 raz
Keiko
Liczba postów : 285
Dołączył/a : 25/05/2013
Temat: Re: Nauka zaklęć Nie Cze 22 2014, 01:07
Keiko:
Wykup -> Ulepszenie Electric Touch (C) do rangi (B)
PWM: 1. Wiesz, że to co napisałeś oznacza, że uszkodzisz swój własny palec? Ale dalej, to nie przejdzie na PWM. Pozwoliłbym Ci na wizualny efekt wybuchu, ot, huk i dym na PWM, ale nie na faktyczne uszkodzenia tego typu.
Zaklęcia: 1. Technicznie nie pasuje mi znak, kiedy w opisie magii masz napisane, że tworzysz bomby, ale niech będzie, że jest to bomba w kształcie znaku. Można go zetrzeć z siebie/z danej powierzchni jeśli się wie gdzie jest, zajmuje to chwilę, tak samo wystarczy go zalać wodą by zniknął. Obrażenia jak na randze C czyli niewielkie poparzenia/odrzut. Po jednokrotnym użyciu zaklęcia 2 posty przerwy. 2. Odrzut jak najbardziej działa również na Ciebie, więc jeśli nie będziesz stabilnie stał, to sam możesz się przewrócić/ucierpieć. Obrażenia z uwagi na wybuch jak na randze C czyli poparzenia i niewielki odrzut + do tego dochodzi oczywiście siła samego ataku fizycznego, ale to jasne. 3. Chwila od powstania kuli do jej wybuchu to kilkanaście sekund, więc przeciwnik ma czas na reakcję, jeśli widzi kulę (oczywiście, niekoniecznie musi wiedzieć do czego ustrojstwo służy). Kulę tę jako tako można nawet wziąć do ręki i odrzucić w ciągu tych kilku sekund. Odrzut i obrażenia w zależności od tego jak blisko stoi dana osoba od epicentrum wybuchu, zgodnie z Twoimi cyferkami. Po jednokrotnym użyciu zaklęcia 2 posty przerwy.
Alezja
Liczba postów : 1210
Dołączył/a : 12/08/2012
Skąd : świat Pomiędzy
Temat: Re: Nauka zaklęć Czw Cze 26 2014, 03:03
Alezja:
Keiljo (protocelt. Kompan, Towarzysz) PWM
Spoiler:
Praca zespołowa. Działa non stop. Znaki współpracują z sobą, nie przeszkadzają sobie nawzajem. Np. przeciwnik otoczony zbożem na skutek Radła będzie odczuwał skutki popiołu Urny twarzowej tak samo, jakby zboża nie było, gdyż popiół nie osiądzie na kłosach, jeśli nie jest to wolą Alezji...
Urzet D qyu
Spoiler:
Dzieje zabytku: Wiele wieków temu w okolicach Lupinus żyła dziewczynka, która bała się wielu rzeczy, ale jej marzeniem było pewnego dnia zostać wielkim wojownikiem. Pewnego dnia, na potrzeby zabawy z innymi dziećmi w wojnę, podkradła jednemu z rodziców trochę urzetu i wsypała do swojej sakiewki. Podczas zabawy nad wodą jedno z dzieci spadło z wysokiej skarpy do rzeki. Dziewczynka bała się za nim skoczyć. Wtem przypomniała sobie o woreczku z urzetem, "magicznym" barwnikiem dodającym sił i odwagi wojownikom. Ubrudziła palce w zawartości woreczka, po czym szybko umazała sobie twarz na niebiesko. Momentalnie poczuła przypływ odwagi, skoczyła ze skarpy i uratowała kolegę. Tak uwierzyła, że to dzięki urzetowi ocaliła życie, że od tamtej pory zawsze miała przy sobie sakiewkę z urzetem. Tę samą skórzaną sakiewkę, do której wsypała trochę owego proszku podkradzionego rodzicom... Morfologia: Znak wygląda jak skórzana, niewielka, wielkości przeciętnej ludzkiej pięści sakiewka zawiązywana rzemykiem. Pojawia się przywiązana gdzieś do maga ZP, najczęściej w pasie lub do nadgarstka. Zawiera nieskończoną ilość urzetu (obecnie magicznego), błękitnego barwnika, którym wojownicy malowali swe ciała przed walką. Brzeg sakiewki od wewnętrznej strony jest przybrudzony na niebiesko na skutek użytkowania oryginału. Sam urzet ma formę błękitnego proszku, bardzo łatwo rozsmarowującego się na danej powierzchni (jak sadza). W trakcie działania zaklęcia jest wodoodporny i odporny na ścieranie. Po odwołaniu/zniszczeniu woreczka traci odporność oraz działanie magiczne i da się go zmyć lub zetrzeć, aczkolwiek nie jest to łatwe (proponowany pumeks i/lub dużo cierpliwości w "zmywaniu klasycznym"). Urzet, który znalazł się poza woreczkiem, nie znika wraz z nim... Na wybraną powierzchnię urzet z woreczka trzeba nanieść manualnie (bo sam z siebie ani nie fruwa, ani się nie teleportuje)... Zaklęcie zaczyna działać dopiero po naniesieniu na powierzchnię (MM pobierana jest za przywołanie nie za użycie). Działa na tę istotę (biologicznie lub magicznie) żywą, na której powierzchni się znalazł...
Cytat :
Funkcja:
Cytat :
[*]Podnosi o 1 poziom jedną wybraną posiadaną umiejętność. Nie można zmienić umiejętności w trakcie trwania zaklęcia... [*]Nieznacznie zwiększa/budzi odwagę i determinację w trakcie walki, czy to fizycznej czy umysłowej. W przypadku częstego używania może działać jak lek antydepresyjny oparty na wenlafaksynie (ale nie musi, poza tym nie ma efektów przystosowania oraz odstawienia)... [*]Zastosowane jako dodatek do Znaków Przeszłości o zastosowaniu leczniczym, wzmacnia, przyspiesza, polepsza efekty leczenia, jakby mobilizując leczony obiekt (organ, byt, psychikę, etc.), dodając mu "woli walki". W tej formie nie podnosi umiejętności innych niż te odpowiadające za samoleczenie... [*]Efekt uboczny: jeśli został zastosowany na istocie NIESŁUSZNIE obwiniającej się za błędy i zgony w walce, przez jakiś czas będzie zsyłał koszmary ukazujące felerne zdarzenie w różnych wersjach lub pokazujący, co by się stało, gdyby np. nie zabito tej czy innej osoby, za której śmierć obwinia się osoba "zbłękicona", lub ukazujący jeszcze coś innego (co tam gracz sobie, czy MG jemu wymyśli). Tak czy inaczej wnioski po nich wyciągnięte powinny brzmieć: "zrobiłem/zrobiłam to, co słuszne" ale czy postać je wyciągnie zależy od samej postaci. Koszmary pojawiają się przez jakiś niedługi czas, po czym znikają bez względu, czy postać wzięła je "do siebie" czy nie...
[*] Czas użytkowania sakiewki:
Cytat :
- W sytuacji koordynowanej przez MG, maksymalnie 2 razy na dobę: raz jako buff do walki i raz jako buff do leczenia... - Jeśli sakiewka została przywołana, a z jakiegoś powodu wymagała odwołania nim użyto urzetu, do ponownego przyzwania po 2 postach/turach od odwołania... - Na fabule użycie nielimitowane... - W przypadku zniszczenia woreczka ponowne przywołanie dopiero na drugi dzień, bez względu na to, czy oba buffy zostały użyte...
[*]
Z góry piszę, że podbicie poziomu nie musi być całkowite o 1. Może być pół, może być nieznacznie, a może jeszcze mniej. Chciałabym, żeby podbicie umiejki było choć troszkę, troszkę...
Ochra C qyu
Spoiler:
Dzieje zabytku: Nie wiadomo, czy pierwszy powstaje zabytek, czy jego Duch, krążący od eonów w Świecie Duchów. Tak czy inaczej, historia pewnego woreczka ochry zaczyna się nim do Earthlandu zawitała magia. Były to czasy, gdy człowiek wyglądał inaczej niż obecnie, nie znał pisma, włókiennictwa i obcy był mu nawet chów zwierząt. Istniały wówczas 2 gałęzie ewolucji człowieka: homo sapiens sapiens i homo sapiens riodelsurensis, czyli tzw. riodelsuranczyk. Najwięcej znalezisk tego drugiego (bo o tego tym razem chodzi) pochodzi z rejonów Południowej Rzeki i właśnie tam mieszkał właściciel skórzanego woreczka ochry. Ochra była wówczas symbolem życia, gdyż jej pomarańczowo-czerwony kolor kojarzył się z krwią, wyznacznikiem zarówno życia jak i śmierci. Używano jej powszechnie w lecznictwie, szamanizmie, obrządku pogrzebowym. Młody mężczyzna miał zostać szamanem swojej grupy. Był jeden stanowczy problem: mężczyzna ten miał zachwiania wiary. I to wiary we wszystko. W dominujący wówczas matriarchat, w święte niedźwiedzie jaskiniowe, w wędrówki stad, i w wiele innych kwestii. Oczywiście nie przyznał się nikomu. Ostracyzm byłby nieunikniony. I tak oto postanowił udawać szamana bez powołania. Gdy nadszedł dzień Próby, inicjacji, dano mu woreczek ochry i wysłano w świat. Nie miał nic więcej. Miał wrócić, gdy porozumie się z duchami i pojmie sens życia i śmierci. Mężczyzna wziął woreczek, westchnął (będąc przekonanym, że skoro duchów nie ma, on się z nimi więc nie porozumie, to do domu nigdy nie wróci, no chyba, że skłamie) i ruszył przed siebie. Nie trzeba było długo czekać, gdy nieuzbrojonego zaatakowało dzikie zwierzę. Ten, próbując się bronić, niechcący sypnął zwierzęciu ochrą w oczy. Zwierzę odstąpiło i odeszło w swoją stronę, pozostawiając napoczęty obiad. Ów obiad, sam w trakcie szamotaniny obsypany ochrą, stracił przytomność na skutek ran. Został znaleziony przez osoby z innego plemienia. Nie były to czasy, gdy chętnie przyjmowano do "stada" nowe osoby, więc jawne zaopiekowanie się nim nie wchodziło w grę. Znalazcy rannego mężczyzny nie chcieli zadzierać ze swoją starszyzną, ale jednocześnie nie mieli sumienia zostawić niedowiarka na pastwę losu. Leczyli go więc tam, gdzie znaleźli, przez prawie cały czas nieprzytomnego. Pewnego dnia, już dobrze podleczony, obudził się, akurat gdy nikogo nie było w pobliżu. Pomyślał, że to rozsypana na nim ochra uratowała go przed śmiercią z łap zwierzęcia i do tego leczyła go - na dobrą sprawę ze śmierci - całymi dniami. Mówiąc krótko: nawrócił się. W stanie całkowitego uduchowienia wrócił do domu, nie rozstając się z woreczkiem do końca swych dni i wykorzystując jego zawartość w każdym jednym rytuale. Był dumą plemienia. Gdy zmarł, połowę zawartości rozsypano nad jego zwłokami, natomiast druga połowa, razem z woreczkiem, spoczęła obok niego. Natomiast co z tajemniczymi opiekunami? Gdy przyszli zajrzeć do chorego i nie zastali go, pomyśleli, że zajęło się nim jakieś zwierzę i żyli sobie dalej... Morfologia: Zaklęcie lecznicze. Znak wygląda jak skórzana, niewielka, wielkości przeciętnej ludzkiej pięści sakiewka zawiązywana rzemykiem. Pojawia się przywiązana gdzieś do maga ZP, najczęściej w pasie lub do nadgarstka. Zawiera nieskończoną ilość ochry (obecnie magicznej), pomarańczowo-czerwonego barwnika, który służył przy praktykach szamańskich i pogrzebach, będąc symbolem życia. Brzeg sakiewki od wewnętrznej strony jest przybrudzony na pomarańczowo-czerwono na skutek użytkowania oryginału. Sama ochra ma formę czerwonawego proszku, bardzo łatwo rozsmarowującego się na danej powierzchni (jak sadza). W trakcie działania zaklęcia jest wodoodporna i odporna na ścieranie. Osadza się na powierzchni wymagającej leczenia lub powierzchni, z której jest najbliżej do uszkodzonego/chorego organu (np. jeśli złamane żebro nie przebiło skóry, to ochra osadzi się na skórze na wysokości złamanego żebra i stamtąd będzie wnikać). Osadzeniem się na otwartej ranie nie powoduje zwiększenia bólu ani nie wywołuje zakażenia. Po odwołaniu/zniszczeniu woreczka traci odporność ale nie działanie magiczne i da się ją zmyć lub zetrzeć, aczkolwiek nie jest to łatwe (proponowany pumeks i/lub dużo cierpliwości w "zmywaniu klasycznym"). Poza tym sama znika po zakończeniu leczenia, wchłonięta przez leczony organizm. Ochra, która znalazła się poza woreczkiem, nie znika wraz z nim... Na wybraną chorą/uszkodzoną powierzchnię ochrę z woreczka można nanieść manualnie (np. wysypać) ale w razie braku możliwości, przelewituje sobie sama, po czym zacznie oddziaływać na ów byt wymagający leczenia... Zaklęcie zaczyna działać dopiero po naniesieniu na powierzchnię. Działa na tę istotę (biologicznie lub magicznie) żywą, na której powierzchni się znalazła...
Cytat :
Funkcja:
Cytat :
[*]Wyciąga umierającego z objęć śmierci. Jeśli postać, na której ma być zastosowana Ochra, jest konająca ze względu na upływ krwi, brak organów, kończyn, etc. i ogólnie jeszcze żyje, ale jeśli nie dokona się cudu to do następnego posta umrze, wówczas ochra podbija takiego delikwenta do stanu: "bardzo ciężki ale stabilny", magicznie rekonstruując brakujące elementy organizmu. Jest tu drobny druczek, mianowicie: w momencie wyciągnięcia do takiego stanu - leczenie ustaje, tylko utrzymując postać przy życiu. Taka postać nadaje się do transportu choćby rydwanem gnającym polskimi drogami jednak o walce postać może zapomnieć, dopóki się jej nie wyleczy jakoś inaczej... [*]W przypadkach łagodniejszych niż powyższy zależy to od rodzaju obrażeń: [list]Obrażenia fizyczne - w zależności od ich rodzaju, czas wyznacza MG... PWM - 1/4 posta D - 1/2 posta C - 1 post B - 2 - 3 postów A - 4 - 8 postów S - 8- 12 postów S+ - 15+ postów
[*] Czas funkcjonowania:
Cytat :
- jeśli sakiewkę odesłano nim użyto jej zawartości - ponowne przywołanie po 2 postach/turach od odesłania... - jeśli ochra wyciągnęła jakąś osobę ze śmierci - na tej osobie ponowne zastosowanie możliwe na następny dzień... - jeśli zawartość sakiewki została użyta - następne przywołanie po 4 postach od odesłania... - jeśli sakiewka została zniszczona po użyciu zawartości - ochra działa dalej na obecnych "pacjentach", lecz następne przywołanie możliwe dopiero następnego dnia...
[/quote]
Rozpiska obrażeń postów bezczelnie przekopiowana od jednej z postaci Shin. Oczywiście za zgodą...
[list] póki co zastąpiłam przez [quote]...
Arturia
Fotodepilacja D qyu
Spoiler:
"Polega na tzw. selektywnej fototermolizie, podczas której następuje konwersja energii światła kierowanego na skórę w energię cieplną i niszczenie wybranych komórek odpowiedzialnych za wzrost włosów. Melanina pochłania energię cieplną i kieruje ją do mieszka włosowego, gdzie przekształcona w ciepło niszczy komórki rozrodcze włosa. Pozbawiony tych komórek włos obumiera i wypada."* Efekt jest natychmiastowy. U osób z magią/zaklęciami [własnych] włosów działa tylko na niewielkiej przestrzeni, nie zagrażającej używaniu magii. Utracony włos/utracone włosy zaczyna(ją) "odrastać" po miesiącu fabularnym. Włosy są usuwane na skutek kontaktu z promieniem świetlnym dobywającym się z Arturii (przez np. dłoń, oko, etc., jak tam Archie wybierze). Zaklęcie jest całkowicie bezbolesne... Nie powoduje wyblaknięć barwionych materiałów ani nie wyrządza szkody delikatnym na normalne światło strukturom (np. stare manuskrypty) innym niż "żywe" włosy&co. ... * Opis stąd...
Zaklęcie powstałe na skutek głupawki na SB. W sumie może się przydać do pobierania próbek DNA. Wrzucam nim dotrze do mnie, że to bez sensu ;P ...
Kirino
Liczba postów : 3064
Dołączył/a : 14/11/2012
Temat: Re: Nauka zaklęć Czw Cze 26 2014, 16:07
@Alezja:
Spoiler:
PWM: Mam z tym PWM duży problem. Mianowicie - według wszystkich naszych zasad używanie i posługiwanie się danym żywiołem czy w ogóle magią, nie jest podstawą ku temu, by np. samemu nie cierpieć z uwagi na obrażenia zadane podobną magią czy nawet swoją własną (przykładem może być choćby Kiri, gdzie jedno z jej zaklęć, może ją ostro poharatać, jeśli nie będzie uważać). Widzę w tym PWM np. możliwość ku temu, by (czysta teoria i hipotetycznie tylko sobie mówię) Alv przywołała betonową ścianę o grubości nawet 6 metrów, a następnie łuk i strzały, którymi mogłaby strzelać przez ścianę, ponieważ ta by nie przeszkadzała drugiemu znakowi jakim są strzały. I w takim przypadku to jest zbyt OP jak na PWM. Musiałabyś to PWM jakoś przeformułować, tak by nie dało się osiągnąć tego typu efektów. Nie wiem, jakaś wzmianka o tym, że nie czyni to Twoich znaków niematerialnymi dla Ciebie i tak dalej, współpraca osiągana jest w inny sposób i wtedy pomyślimy.
Zaklęcia: 1. No dobra, to robimy tak: > Jeśli chcesz umiejkę o cały jeden poziom w górę to ranga B jest niestety minimum. Umiejka oczywiście musi być wcześniej posiadana przez Ciebie, nie możesz sobie w ten sposób zyskać nowej umiejętności. Zmywanie farby - w przypadku rangi B - 2 posty ciągłego (dokładnie określa to MG) bycia w wodzie (lub pod strumieniem wody/w deszczu, wiadomo o co chodzi) spowodują zmazanie farby. > Jeśli koniecznie chcesz to na randze D utrzymać... to wzrost umiejętności będzie naprawdę nieznaczny, baaaardzo nieznaczny. Jeśli miałaś umiejkę na poziomie 1, to po użyciu zaklęcia możesz jej poziom traktować jako 1,1. Nic więcej niestety. W przypadku rangi D farba sama zejdzie po 3 postach, niezależnie od tego czy woreczek wciąż "żyje" czy nie.
Fabularne użycie nielimitowane, ale jeśli Alezja (lub ktokolwiek inny) będzie miała na twarzy farbę podczas gdy rozpocznie się walka/cokolwiek w ten deseń, to albo pobrane zostanie od razu MM od zaklęcia albo farba nie będzie przydawać żadnych umiejętności regeneracyjnych/umiejętnościowych do czasu "aktywowania" zaklęcia. I farba musi zostać użyta na twarzy, w żadnym innym miejscu nie zadziała. Z racji tego, że limitujesz sobie sama użycie do 2x na dobę to pozwolę nawet na nielimitowaną zawartość tego urzetu, ale - możesz go użyć maksymalnie na 3 osobach (w tym na sobie), potem należy odesłać i przywołać ponownie po przerwie. Dodatkowo urzet nie zniknie wraz ze zniknięciem woreczka, ale tylko ten, który został już użyty (nie ukrywajmy, jeśli byłby w ilości nielimitowanej, to przy pierwszym użyciu po prostu bym go wysypał w tonach gdzieś, a potem kompletnie już miał zaklęcie gdzieś x]). Sam woreczek zniszczyć jest bardzo łatwo - wystarczy go ciachnąć ostrzem, podpalić i tak dalej.
2. Rozpiska czasu oczekiwania na wyleczenie jest orientacyjna, a MG może podyktować własny czas potrzebny do wyleczenia, jakby co. Nie bardzo jednak rozumiem co oznacza "przypadek łagodniejszy od powyższego", skoro umiejętnością ochry jest wyciąganie z objęć śmierci (a potem pozostawianie w ciężkim stanie). Rana na poziomie PWM to chyba nie objęcia śmierci... prawda? ;) Chyba, że to po prostu rodzaj leczenia, ale wtedy musisz przeformułować opis zaklęcia. Maksymalne użycie na 4 osobach, w tym Alezji (innymi słowy, jak użyjesz 4 razy to odesłać ją musisz, żeby ponownie jej użyć). Nie jest wodoodporna i chluśnięcie wiadrem wody ją lekko podniszczy (wydłużając czas leczenia), a drugie chluśnięcie całkiem zmyje. Zetrzeć ją jest zdecydowanie trudniej. Sam woreczek zniszczyć jest bardzo łatwo - wystarczy go ciachnąć ostrzem, podpalić i tak dalej.
W tym momencie tyle, jak poprawisz opisy (ewentualnie będziesz się targować xD) to zerknę ponownie i akceptnę bądź powiem co wypadałoby jeszcze poprawić.
@Arturia:
Spoiler:
Okeeeeej. Nie... zadaję... żadnych pytań... No to tak - na randze D nie spowoduje wypadnięcia włosów. Może za to doprowadzić do tego, by część włosa (włosów) została wysuszona do tego stopnia, by te przy dotknięciu się złamały i odpadły. Wciąż jednak dotyczyć to będzie głównie końcówek włosów i ewentualnie kilku milimetrów dalej. Innymi słowy przy użyciu tego zaklęcia Arturia może zafundować komuś... skrócenie fryzury. Osoby z magią włosów mimo działania tego zaklęcia mogą korzystać ze swoich zaklęć bez żadnych przeszkód. Wymagany jest albo dłuższy kontakt wzrokowy z włosami (decyduje MG ostatecznie, ale na oko nieprzerwany 1 post) danej osoby albo bezpośrednie dotknięcie włosów. Bonusowo - tak, pozwolę Arturii na używanie tego zaklęcia do przeprowadzenia szybkiej depilacji własnego całego ciała (na własnym ciele zaklęcie spowoduje usunięcie całego włosa, a co).
Alezja
Liczba postów : 1210
Dołączył/a : 12/08/2012
Skąd : świat Pomiędzy
Temat: Re: Nauka zaklęć Pią Cze 27 2014, 22:01
Alezja...
Spoiler:
PWM OK, to później poprawię jak już [mam Nadzieję] finalnie będę poprawiać wszystko :) ...
Zaklęcie 1, Urzet... Tak, potrzebuję go koniecznie na D, bo na B mnie nie stać, a muszę przed misją i w jej trakcie składać psychicznie i motywować Alezję, ponieważ obecnie jest kompletnym wrakiem, a głupio byłoby przez to zawalić misję na Skę. Nie lubię rozwiązań w stylu: wypiła napój i charakter jej się zmienił o 180 stopni. Już wolę magicznego antydeprecha, który stymuluje organizm i psychikę, stopniowo, potencjalne zmiany i tak zostawiając postaci, niż transplantację/reset natury. Dla mnie 1.1 jest jak najbardziej OK. ^v^ Na podbiciu umiejek mi tu zależy, bo i rzeczywisty urzet miał zwiększać skilla. Jestem zadowolona nawet z minimalnego podbicia :) ...
Cytat :
I farba musi zostać użyta na twarzy, w żadnym innym miejscu nie zadziała.
No właśnie chciałabym nie tylko na twarzy. W walce fizycznej: dobra, spoko. Ale Alv ma fobie społeczne, a czasem musi się pokazać większej grupie osób i coś przed nimi zrobić. Do jakiegoś czasu dawała(m) radę bez "zaklęć motywujących", bo postać miała jakieś tam swoje odchyły, ale ogólnie dało się nad tym zapanować. Obecnie wygląda to tak, że część egzaminu na Skę została skopana przez Alv, bo ta sobie z sobą nie radziła. Ale do rzeczy: wyobrażałam sobie tak, że jak ma coś do załatwienia takiego... no... np. społecznego, to maźnie sobie urzetem fragment skóry ręki przykryty normalnie karwaszem, czy rękawem, czy na szyi gdzie ma golf. Bo jednak nie daj Eru kolejnej rozprawy sądowej, to lepiej, żeby nie stawała wypędzlowana a la Braveheart :D ... Ogólnie urzetem malowano całe ciało, ale na D poza twarzą bym chciała chociaż jakiś fragment skóry, który normalnie jest zakryty. Proszę *-* ...
Cytat :
W przypadku rangi D farba sama zejdzie po 3 postach, niezależnie od tego czy woreczek wciąż "żyje" czy nie.
Po 3 postach od nałożenia urzetu czy od przywołania woreczka? -wolałaby to pierwsze-
Cytat :
Dodatkowo urzet nie zniknie wraz ze zniknięciem woreczka, ale tylko ten, który został już użyty (nie ukrywajmy, jeśli byłby w ilości nielimitowanej, to przy pierwszym użyciu po prostu bym go wysypał w tonach gdzieś, a potem kompletnie już miał zaklęcie gdzieś x]).
A jeśli wysypany sobie randomowo "gdzieś tam" będzie po prostu sproszkowanym barwnikiem bez właściwości magicznych, jeśli woreczek będzie zniszczony/odesłany? On i tak działa na określoną ilość osób (tak, zgadzam się na 3) i to musiałby być organizm, bo np. kartce papieru nie potrzebuję podnosić skilla ani ani wyciągać z deprechy...
Zaklęcie 2, Ochra...
Cytat :
Nie bardzo jednak rozumiem co oznacza "przypadek łagodniejszy od powyższego", skoro umiejętnością ochry jest wyciąganie z objęć śmierci (a potem pozostawianie w ciężkim stanie).
No właśnie chciałam, żeby to zaklęcie miało 2 funkcje: 1. To wyciąganie z objęć śmierci... 2. Zwykłe leczenie obrażeń różnych nie-tragicznie-krytycznych... I już piszę o co chodzi. Zaklęcie Ochry to taki podręczny "szpital cudów instant".To po prostu zaklęcie leczące... Pierwsza z funkcji jest mocno zainspirowana (i jednocześnie dedykowana ) akcjami Takary podczas egzaminu na maga S. Doszło tam do sytuacji, kiedy nam dosłownie umierała posiekana, wszystkie rozwiązania ratowania jej życia okazały się niewystarczające (pierścień, który kiedyś poskładał pogruchotanego Daksa, u niej naprawił ze 2 organy, co było zbyt małą liczbą napraw biorąc pod uwagę potrzeby) i gdyby nie teleport do szpitala, to by Tasiorka już z nami nie było, bo jej stan nie nadawał się nawet, żeby próbować ją stamtąd normalnie do szpitala zabrać. Teraz dało się fabularnie wytłumaczyć teleport, ale nie zawsze tak będzie. Dlatego chciałam, żeby Ochra cudami naprawiła szybko taką Takarę do stanu, w którym Takara nie umrze na skutek odniesionych obrażeń (i nie ważne jakich tak długo, jak długo postać żyje, choćby ostatnimi oddechami) i w którym albo można zabrać postać z tematu dowolnym transportem (na egzaminie bym ją wzięła na velociraptora) i ponieważ organizm byłby zabezpieczony magią, to ani bym nie pogubiła jej organów po drodze, ani z tych co zostały nie zrobiłby się shake, albo myśleć, jak tu inaczej uratować postać i czym, ale już bez presji, że nam umrze lada chwila. Z tym, że ja nie chcę takiego połamańca ochrą wyleczyć do końca, bo skoro się postać zaprawiła jak się zaprawiła to niech cierpi, bo o walce może zapomnieć, choćby nie wiem, jak kombinowała. Po prostu postać uratowana, ale póki się czegoś nie wymyśli innego niż ochra, to o dalszym zamordyźmie taki "Łazarz" może zapomnieć. Wiem, że są zaklęcia leczące, które na C też wyleczą umierającego, ale one tylko leczą, dodatkowo potrzebując czas. Ta funkcja ochry miałaby (choćby częściowo, w sensie, że kończyna będzie ale np. jako że krótko po odtworzeniu to będą problemy, żeby sprawnie nią poruszać, nowe mięśnie więc słabsza, etc.) rekonstruować nawet kończyny, a tamte zaklęcia już takich cudów nie robią. Dlatego chcę, by leczenie ochrą na C w krytycznych przypadkach było intensywne ale nie leczące do końca, bo to by była przesada względem innych leczących zaklęć na C. Tak więc z jednej strony to zaklęcie leczące pod pewnym kątem byłoby mocniejsze od innych, ale pod innym kątem słabsze, bo po "dokonaniu cudu" nie byłoby szans, by korzystając ciągle z tego samego zaklęcia wspomniany Tasiorek po kilku postach ponownie ganiał po polu bitwy jak młody bóg... I druga funkcja (drugie [*], które przy użyciu kodu [list] zrobiłoby osobny punkcik, ale że kod list szwankował wówczas, to zamieniłam go na quote), czyli klasyczne zaklęcie leczące na C, właśnie takie leczące od zadrapań do poważniejszych ran. I z tą częścią, przyznam Ci, że miałam większy problem jak z tą ratującą z konkretnych opałów. O ile tę "heroic healing" miałam mniej więcej zobrazowaną w umyśle, o tyle zwykłe leczenie wyglądało tak (*wklejam za zgodą rozmówczyni):
Spoiler:
20:29:51 Elv Galen: Próbuję napisać funkcję ochry. Nie napisałam nic. Najchętniej wklepałabym: "No... Ma leczyć xD ..." xDDDD ... 20:30:12 Nana: xDDDDDDDDDDDDDDDDDDDDDDDDDDDDDDDD 20:30:23 Nana: Napisz może w ile jakie rany 20:30:56 Elv Galen: Ale ja nie wiem OvO ...
Dlatego skopiowałam bezczelnie rozpiskę postów z zaklęcia od zwykłego leczenia. Po prostu nie miałam kompletnie pomysłu jak to inaczej rozwiązać, a chciałam zwykłe zaklęcie leczące o randze C, które OK, może działać cuda (-> pierwsza funkcja), ale tych jest (a przynajmniej mam taką Nadzieję) mniej na misjach niż zwykłego leczenia zwykłych obrażeń i zdrowotnych powikłań (-> druga funkcja).
Cytat :
Nie jest wodoodporna i chluśnięcie wiadrem wody ją lekko podniszczy (wydłużając czas leczenia), a drugie chluśnięcie całkiem zmyje.
Hmmm... Okeeeej. A mogłaby być jakaś dyspensa od transportu "pół trupa" (z funkcji pierwszej) w mocno wilgotnym środowisku? Nie mam na myśli płynięcia z nim wpław przez rzekę, tylko raczej deszcz albo sztorm na statku, gdzie wszelkie ciuchy i tak są mokre...
Arturia...
Spoiler:
Depilowanie to pozbywanie się owłosienia razem z cebulkami włosa. Zamiast skracania fryzury (bo to w sumie nie jest depilacja) nie mogłoby być wydepilowania jakiejś małej powierzchni? Np. max 10x10cm albo jeszcze mniej? (I tak bym raczej brała po max kilka włosów. Bo do pobrania próbki potrzebuję cebulkę (no, niby może być bez, ale z nią lepiej). A co do bonusu (dziękować *^*) to może być też na innych osobach pod warunkiem, że wyrażą na to zgodę/chęć? ;P ...
Mam Nadzieję, że nic nie zapomniałam. O_o Ogólnie jak o czymś tu nie wspomniałam, to się zgadzam. I dlatego mam Nadzieję, że nic nie pomyliłam i niczego nie zapomniałam O_o ...
Kirino
Liczba postów : 3064
Dołączył/a : 14/11/2012
Temat: Re: Nauka zaklęć Sob Cze 28 2014, 00:12
@Alezja:
Spoiler:
1. Urzet: Ok, czyli wzmocnienie 1.1, tak jak mówiłem. Opisowo mówiąc jest to bardzo nieznaczny buff do wybranej przez siebie jednej umiejętności.
W sumie biorąc pod uwagę jak nieznaczny to jest buff... mogę na to przystać (maźnięcie na szyi/karku). Ale pod warunkiem, że jeśli zechcesz podnieść to na wyższy poziom (C, B, tak dalej), to wtedy już musi być to twarz (po prostu zaznacz w opisie zaklęcia tę informację). Pasuje? Głównie chodzi tu o to, by przeciwnik miał faktyczną szansę zmazania Ci tego urzetu ;).
Po 3 postach od nałożenia urzetu.
Jeśli będzie tylko barwnikiem/farbą i nie będzie z użytkowaniem go wiązały się jakiekolwiek korzyści - spoko.
2. Ochra: Ale to już jest moim zdaniem minimum ranga B. O ile samą pierwszą część puściłbym Ci MOŻE na C (i tak samo z samą drugą częścią), to o tyle dwie te umiejętności naraz już podnoszą poziom zaklęcia o minimum stopień.
Przy czym, co jest ważne, a na co nie zwróciłem uwagi wcześniej - to zaklęcie nie wytworzy pacjentowi np. nowej ręki w miejsce urwanej, ale za to sprawi, że dany kikut nie będzie krwawił (krew będzie płynąć magicznie stworzonymi żyłami, że tak powiem). Organy wewnętrzne też de facto nie zostaną odnowione magicznie, ale za to magia zadziała tak, by w czasie transportu "nie były potrzebne" do przetrwania.
Dalej, pamiętaj, że zaklęcie to utrzyma przy życiu osobę biorąc pod uwagę jej obecne rany. Jakiekolwiek uderzenie w tę postać może zakończyć się fatalnie i momentalnie pozbawić ją życia. Ale to chyba jest stosunkowo jasne.
Bezpośredni kontakt z wodą, stricte wodą może zmyć wszystko tak jak powiedziałem, ale zgodzę się na to, by wilgotne ciuchy tak nie działały. Innymi słowy sam deszcz jako taki może zmyć co trzeba, ale już mokre ubranie nie. Ale to tylko jeśli zgodzisz się na rangę B.
Z racji tego, że byle uderzenie może doprowadzić do faktycznej śmierci danej osoby nie dam czasu trwania tego zaklęcia. Gwoli ścisłości na misji i tak niewiele będzie trzeba, by kogoś w takim stanie... odesłać na tamten świat.
@Arturia:
Spoiler:
Niech będzie i na innych osobą za ich słowną, werbalną (na głos, na głos!) zgodą~ 5cmx5cm w takim razie, ale możesz tego użyć w stosunku do jednej osoby raz na pięć dni. Pasuje?
Eriu
Liczba postów : 229
Dołączył/a : 28/09/2012
Skąd : Eryn Dogevien
Temat: Re: Nauka zaklęć Sob Cze 28 2014, 00:52
Alezja...
Spoiler:
1. Urzet...
Cytat :
Ale pod warunkiem, że jeśli zechcesz podnieść to na wyższy poziom (C, B, tak dalej), to wtedy już musi być to twarz (po prostu zaznacz w opisie zaklęcia tę informację).
Twarz lub inne widoczne miejsce, OK? W sensie, że jak zechce to i pół ciała sobie walnie w niebieskie pikasso, byle było widoczne. Celtowie i tak się obnosili z tymi malunkami, więc nawet takich bym nie kryła. ^v^ Tylko zakryty potrzebuję taki jak pisałam: "stymulujący" radzenie sobie z obecnością wśród ludzi ;P ...
2. Ochra... Dalszy opis odnosi się do tego, co będzie przy randze B czy przy tym, jakbym upierała się jakoś przy C?...
Cytat :
ale zgodzę się na to, by wilgotne ciuchy tak nie działały.
"Wilgotne ciuchy lub inny materiał, którym okrywa się postać"? W razie jakby ją trzeba było przykryć... nie wiem... kocem, żaglem, końskim potnikiem, etc. Po prostu tym, co jest pod ręką...
Arturia...
Spoiler:
Cytat :
ale możesz tego użyć w stosunku do jednej osoby raz na pięć dni.
OK, tylko uściślijmy: Jest Ania, Franek i Amnezja... 1. Mogę pobrać próbkę od każdego z nich i ponowną próbkę od tej osoby mogę pobrać po 5 dniach?... czy 2. Mogę wybrać tylko jedną osobę z tej trójki i ponownie pod tym kątem zaklęcia mogę użyć dopiero po 5 dniach?...
Finn
Liczba postów : 4279
Dołączył/a : 17/11/2012
Temat: Re: Nauka zaklęć Nie Cze 29 2014, 23:03
Keiko - no... już się chyba dość naczekała, a więc najpewniej akcept ~.~
Samael
Liczba postów : 992
Dołączył/a : 28/01/2013
Temat: Re: Nauka zaklęć Pon Cze 30 2014, 21:47
PWM poprawione + trochę dodane od siebie:
Iskierka - Prosta sztuczka pozwalająca na wytworzenie małej elektrycznej kulki o średnicy ok. 5cm, tuż przy jednej z naszych rąk. Jej czas istnienia jest krótki, tylko parę sekund w którym czasie powoduje błysk, nieoślepiającego światła pod postacią zielonego wyładowania elektrycznego. Może on trwać parę sekund jak i równie dobrze jej czas świecenia będzie wynosił mniej niż sekundę, to zależne od nas. Do użycia raz na post.
Błyskawice – Na naszej ręce, nodze lub na innej części naszego ciała pojawiają się małe błyskawice, które poruszają się po nas dosyć szybko. Gdy kogoś do dotkniemy lub jesteśmy bardzo blisko, gdy po nas poruszają się one, mogą one przeskoczyć na tą osobę, która poczuje ten pstryczek. Pstryczkowa siła jest na tyle niska, że większość osób nawet nie wyczuje Po za tym tak PWM to przede wszystkim efekt wizualny.
Ozon - Pozwala na wytwarzanie charakterystycznego zapachu, który powstaje po burzy. Zapach utrzymuje się 1 post od ostatniego użycia zaklęcia i jest niezależny od własnej woli, jednak warto zaznaczyć, że im więcej używamy piorunów naraz oraz im są to silniejsze zaklęcia, tym większa szansa, że będzie można czuć Ozon przez dłuższy czas. Wyczuwalny jest on z 5 metrów dla niewyczulonego węchu, natomiast w przypadku posiadania lepszego tego zmysłu, zasięg wyczuwania zależy od MG.
Kirino
Liczba postów : 3064
Dołączył/a : 14/11/2012
Temat: Re: Nauka zaklęć Wto Lip 01 2014, 15:32
@Alezja:
Spoiler:
1.Okej, ale to musi być naprawdę widoczne miejsce - jeśli Alv będzie chodzić w piżamie to wtedy na przykład dłonie, buzia i stopy. Wiesz o co chodzi ;).
2. To opis tego co by było przy B.
I oczko, materiał też pasuje.
@Arturia:
Spoiler:
Od tej samej osoby dopiero po 5 dniach. Czyli opcja numer 1 ;).
Finn
Liczba postów : 4279
Dołączył/a : 17/11/2012
Temat: Re: Nauka zaklęć Wto Lip 01 2014, 21:25
Samael - akcept, razem będzie to 3pd
Alezja
Liczba postów : 1210
Dołączył/a : 12/08/2012
Skąd : świat Pomiędzy
Temat: Re: Nauka zaklęć Wto Lip 01 2014, 23:48
OK, popoprawiałam. Mam Nadzieję, że dobrze i że nic mi nie umknęło. To lecim...
Alezja
Keiljo (protocelt. Kompan, Towarzysz) PWM
Spoiler:
Praca zespołowa. Działa non stop. Znaki współpracują z sobą, nie przeszkadzają sobie nawzajem, jednak nie czyni to ich dla siebie nawzajem niematerialnymi, jeśli nie mają tego w opisie zaklęcia. Np. przeciwnik otoczony zbożem na skutek Radła będzie odczuwał skutki popiołu Urny twarzowej tak samo, jakby zboża nie było, gdyż popiół nie osiądzie na kłosach a po prostu się po nich stoczy, jeśli nie jest wolą Alezji, by osiadł. Tak samo np. strzała puszczona z Holmegardu w zboże Radła nie wytraci w nim szybciej prędkości ani nie zboczy z kursu, jeśli plan nie jest inny. Nie dotyczy to jednak efektów "pierwotno-oczywistych", np. jeśli między Alv a przeciwnikiem stoi Murus Gallicus i Inu chciałaby strzelić w przeciwnika z Holmegardu, to strzała nie przeleci na wylot przez mur, a po prostu się od niego odbije. Tak samo gdyby Alv z Holmegardu wycelowała sobie w stopę: jeśli puści magicznie wygenerowaną strzałę w stopę, to efekt będzie... no... gwałtownym problemem natury medycznej. No chyba, że zdąży odesłać Znak nim ten narobi szkód...
Urzet D qyu
Spoiler:
Dzieje zabytku: Wiele wieków temu w okolicach Lupinus żyła dziewczynka, która bała się wielu rzeczy, ale jej marzeniem było pewnego dnia zostać wielkim wojownikiem. Pewnego dnia, na potrzeby zabawy z innymi dziećmi w wojnę, podkradła jednemu z rodziców trochę urzetu i wsypała do swojej sakiewki. Podczas zabawy nad wodą jedno z dzieci spadło z wysokiej skarpy do rzeki. Dziewczynka bała się za nim skoczyć. Wtem przypomniała sobie o woreczku z urzetem, "magicznym" barwnikiem dodającym sił i odwagi wojownikom. Ubrudziła palce w zawartości woreczka, po czym szybko umazała sobie twarz na niebiesko. Momentalnie poczuła przypływ odwagi, skoczyła ze skarpy i uratowała kolegę. Tak uwierzyła, że to dzięki urzetowi ocaliła życie, że od tamtej pory zawsze miała przy sobie sakiewkę z urzetem. Tę samą skórzaną sakiewkę, do której wsypała trochę owego proszku podkradzionego rodzicom... Morfologia: Znak wygląda jak skórzana, niewielka, wielkości przeciętnej ludzkiej pięści sakiewka zawiązywana rzemykiem. Pojawia się przywiązana gdzieś do maga ZP, najczęściej w pasie lub do nadgarstka. Zawiera nieskończoną ilość urzetu (obecnie magicznego), błękitnego barwnika, którym wojownicy malowali swe ciała przed walką. Brzeg sakiewki od wewnętrznej strony jest przybrudzony na niebiesko na skutek użytkowania oryginału. Sam urzet ma formę błękitnego proszku, bardzo łatwo rozsmarowującego się na danej powierzchni (jak sadza). W trakcie działania zaklęcia jest wodoodporny i odporny na ścieranie. Po odwołaniu/zniszczeniu woreczka, lub po 3 postach od nałożenia urzetu na materię żywą traci odporność oraz działanie magiczne i da się go zmyć lub zetrzeć, aczkolwiek nie jest to łatwe (proponowany pumeks i/lub dużo cierpliwości w "zmywaniu klasycznym"). Urzet, który znalazł się poza woreczkiem (a nie na czyjejś ręce w trakcie przenoszenia na istotę), a nie został użyty, nie znika wraz z nim, jednak po zniknięciu sakiewki traci właściwości magiczne. Zniszczenie sakiewki wygląda tak samo, jak zniszczenie takiej samej, tylko niemagicznej: przedziurawienie, spalenie, etc. Tu nie ma filozofii... Na wybraną powierzchnię urzet z woreczka trzeba nanieść manualnie (bo sam z siebie ani nie fruwa, ani się nie teleportuje). Na randze D nie musi być to widoczne miejsce jednak na wyższych rangach musi być to miejsce nie zakryte przez odzież (w tym elementy pancerza jak np. rękawice czy karwasz; nie dotyczy uzbrojenia: typu tarcza czy kosz szabli)... Zaklęcie zaczyna działać dopiero po naniesieniu na powierzchnię (MM pobierana jest za przywołanie nie za użycie). Działa na tę istotę (biologicznie lub magicznie) żywą, na której powierzchni się znalazł. Max 3 istoty na raz (niewykluczona jest Alezja). ...
Funkcja:
Podnosi jedną wybraną posiadaną umiejętność o 0,1 poziomu (czyli dość nieznacznie). Nie można zmienić umiejętności w trakcie trwania zaklęcia...
Nieznacznie zwiększa/budzi odwagę i determinację w trakcie walki, czy to fizycznej czy umysłowej. W przypadku częstego używania może działać jak lek antydepresyjny oparty na wenlafaksynie (ale nie musi, poza tym nie ma efektów przystosowania oraz odstawienia)...
Zastosowane jako dodatek do Znaków Przeszłości o zastosowaniu leczniczym, wzmacnia, przyspiesza, polepsza efekty leczenia, jakby mobilizując leczony obiekt (organ, byt, psychikę, etc.), dodając mu "woli walki". W tej formie nie podnosi umiejętności innych niż te odpowiadające za samoleczenie...
Efekt uboczny: jeśli został zastosowany na istocie NIESŁUSZNIE obwiniającej się za błędy i zgony w walce, przez jakiś czas będzie zsyłał koszmary ukazujące felerne zdarzenie w różnych wersjach lub pokazujący, co by się stało, gdyby np. nie zabito tej czy innej osoby, za której śmierć obwinia się osoba "zbłękicona", lub ukazujący jeszcze coś innego (co tam gracz sobie, czy MG jemu wymyśli). Tak czy inaczej wnioski po nich wyciągnięte powinny brzmieć: "zrobiłem/zrobiłam to, co słuszne" ale czy postać je wyciągnie zależy od samej postaci. Koszmary pojawiają się przez jakiś niedługi czas, po czym znikają bez względu, czy postać wzięła je "do siebie" czy nie...
Czas użytkowania sakiewki:
- Po nałożeniu urzetu działa on 3 posty/tury, po czym traci właściwości magiczne... - W sytuacji koordynowanej przez MG, maksymalnie 2 razy na dobę: raz jako buff do walki i raz jako buff do leczenia... - Jeśli sakiewka została przywołana, a z jakiegoś powodu wymagała odwołania nim użyto urzetu, do ponownego przyzwania po 2 postach/turach od odwołania... - Na fabule użycie nielimitowane, jednak w wypadku znalezienia się NAGLE w sytuacji koordynowanej przez MG, MM jest odliczane tak, jakby właśnie woreczek przywołano... - W przypadku zniszczenia woreczka ponowne przywołanie dopiero na drugi dzień, bez względu na to, czy oba buffy zostały użyte...
Ochra B qyu <----------------- Wzięłam PD z "drugiej magii" i biorę jednak na B nie C :| ...
Spoiler:
Dzieje zabytku: Nie wiadomo, czy pierwszy powstaje zabytek, czy jego Duch, krążący od eonów w Świecie Duchów. Tak czy inaczej, historia pewnego woreczka ochry zaczyna się nim do Earthlandu zawitała magia. Były to czasy, gdy człowiek wyglądał inaczej niż obecnie, nie znał pisma, włókiennictwa i obcy był mu nawet chów zwierząt. Istniały wówczas 2 gałęzie ewolucji człowieka: homo sapiens sapiens i homo sapiens riodelsurensis, czyli tzw. riodelsuranczyk. Najwięcej znalezisk tego drugiego (bo o tego tym razem chodzi) pochodzi z rejonów Południowej Rzeki i właśnie tam mieszkał właściciel skórzanego woreczka ochry. Ochra była wówczas symbolem życia, gdyż jej pomarańczowo-czerwony kolor kojarzył się z krwią, wyznacznikiem zarówno życia jak i śmierci. Używano jej powszechnie w lecznictwie, szamanizmie, obrządku pogrzebowym. Młody mężczyzna miał zostać szamanem swojej grupy. Był jeden stanowczy problem: mężczyzna ten miał zachwiania wiary. I to wiary we wszystko. W dominujący wówczas matriarchat, w święte niedźwiedzie jaskiniowe, w wędrówki stad, i w wiele innych kwestii. Oczywiście nie przyznał się nikomu. Ostracyzm byłby nieunikniony. I tak oto postanowił udawać szamana bez powołania. Gdy nadszedł dzień Próby, inicjacji, dano mu woreczek ochry i wysłano w świat. Nie miał nic więcej. Miał wrócić, gdy porozumie się z duchami i pojmie sens życia i śmierci. Mężczyzna wziął woreczek, westchnął (będąc przekonanym, że skoro duchów nie ma, on się z nimi więc nie porozumie, to do domu nigdy nie wróci, no chyba, że skłamie) i ruszył przed siebie. Nie trzeba było długo czekać, gdy nieuzbrojonego zaatakowało dzikie zwierzę. Ten, próbując się bronić, niechcący sypnął zwierzęciu ochrą w oczy. Zwierzę odstąpiło i odeszło w swoją stronę, pozostawiając napoczęty obiad. Ów obiad, sam w trakcie szamotaniny obsypany ochrą, stracił przytomność na skutek ran. Został znaleziony przez osoby z innego plemienia. Nie były to czasy, gdy chętnie przyjmowano do "stada" nowe osoby, więc jawne zaopiekowanie się nim nie wchodziło w grę. Znalazcy rannego mężczyzny nie chcieli zadzierać ze swoją starszyzną, ale jednocześnie nie mieli sumienia zostawić niedowiarka na pastwę losu. Leczyli go więc tam, gdzie znaleźli, przez prawie cały czas nieprzytomnego. Pewnego dnia, już dobrze podleczony, obudził się, akurat gdy nikogo nie było w pobliżu. Pomyślał, że to rozsypana na nim ochra uratowała go przed śmiercią z łap zwierzęcia i do tego leczyła go - na dobrą sprawę ze śmierci - całymi dniami. Mówiąc krótko: nawrócił się. W stanie całkowitego uduchowienia wrócił do domu, nie rozstając się z woreczkiem do końca swych dni i wykorzystując jego zawartość w każdym jednym rytuale. Był dumą plemienia. Gdy zmarł, połowę zawartości rozsypano nad jego zwłokami, natomiast druga połowa, razem z woreczkiem, spoczęła obok niego. Natomiast co z tajemniczymi opiekunami? Gdy przyszli zajrzeć do chorego i nie zastali go, pomyśleli, że zajęło się nim jakieś zwierzę i żyli sobie dalej... Morfologia: Zaklęcie lecznicze. Znak wygląda jak skórzana, niewielka, wielkości przeciętnej ludzkiej pięści sakiewka zawiązywana rzemykiem. Pojawia się przywiązana gdzieś do maga ZP, najczęściej w pasie lub do nadgarstka. Zawiera nieskończoną ilość ochry (obecnie magicznej), pomarańczowo-czerwonego barwnika, który służył przy praktykach szamańskich i pogrzebach, będąc symbolem życia. Brzeg sakiewki od wewnętrznej strony jest przybrudzony na pomarańczowo-czerwono na skutek użytkowania oryginału. Sama ochra ma formę czerwonawego proszku, bardzo łatwo rozsmarowującego się na danej powierzchni (jak sadza). W trakcie działania zaklęcia nie jest wodoodporna i chluśnięcie wiadrem wody ją lekko podniszczy (wydłużając czas leczenia), a drugie chluśnięcie całkiem zmyje. Zetrzeć ją jest zdecydowanie trudniej. Nie zmyje Ochry przykrytej odzieżą, opatrunkiem czy innym materiałem (choćby miał to być żagiel, koc, etc.), może co najwyżej wydłużyć leczenie, jeśli taka jest wola MG. Osadza się na powierzchni wymagającej leczenia lub powierzchni, z której jest najbliżej do uszkodzonego/chorego organu (np. jeśli złamane żebro nie przebiło skóry, to ochra osadzi się na skórze na wysokości złamanego żebra i stamtąd będzie wnikać). Osadzeniem się na otwartej ranie nie powoduje zwiększenia bólu ani nie wywołuje zakażenia. Po odwołaniu/zniszczeniu woreczka traci odporność ale nie działanie magiczne i da się ją zmyć lub zetrzeć, aczkolwiek nie jest to łatwe (proponowany pumeks i/lub dużo cierpliwości w "zmywaniu klasycznym"). Poza tym sama znika po zakończeniu leczenia, wchłonięta przez leczony organizm. Ochra, która znalazła się poza woreczkiem, nie znika wraz z nim... Na wybraną chorą/uszkodzoną powierzchnię ochrę z woreczka można nanieść manualnie (np. wysypać) ale w razie braku możliwości, przelewituje sobie sama, po czym zacznie oddziaływać na ów byt wymagający leczenia... Zaklęcie zaczyna działać dopiero po naniesieniu na powierzchnię. Działa na tę istotę (biologicznie lub magicznie) żywą, na której powierzchni się znalazła. Max 4 istoty na raz (niewykluczona jest Alezja)...
Funkcja:
Wyciąga umierającego z objęć śmierci. Jeśli postać, na której ma być zastosowana Ochra, jest konająca ze względu na upływ krwi, brak organów, kończyn, etc. i ogólnie jeszcze żyje, ale jeśli nie dokona się cudu to do następnego posta umrze, wówczas ochra podbija takiego delikwenta do stanu: "bardzo ciężki ale stabilny", to zaklęcie nie wytworzy pacjentowi np. nowej ręki w miejsce urwanej, ale za to sprawi, że dany kikut nie będzie krwawił (a np. krew będzie płynąć magicznie stworzonymi żyłami). Organy wewnętrzne też de facto nie zostaną odnowione magicznie, ale za to magia zadziała tak, by w czasie transportu "nie były potrzebne" do przetrwania. Jest tu drobny druczek, mianowicie: w momencie wyciągnięcia do takiego stanu - leczenie ustaje, tylko utrzymując postać przy życiu. Taka postać nadaje się do transportu choćby rydwanem gnającym polskimi drogami jednak o walce postać może zapomnieć, dopóki się jej nie wyleczy jakoś inaczej. Urzet nie chroni przed obrażeniami zadanymi przez przeciwnika już po użyciu Ochry...
W przypadkach łagodniejszych niż powyższy zależy to od rodzaju obrażeń (jest to orientacyjna rozpiska; MG może podyktować własny czas leczenia):
Obrażenia fizyczne - w zależności od ich rodzaju, czas wyznacza MG... PWM - 1/4 posta D - 1/2 posta C - 1 post B - 2 - 3 postów A - 4 - 8 postów S - 8- 12 postów S+ - 15+ postów
Czas funkcjonowania:
- jeśli sakiewkę odesłano nim użyto jej zawartości - ponowne przywołanie po 2 postach/turach od odesłania... - jeśli ochra wyciągnęła jakąś osobę ze śmierci - na tej osobie ponowne zastosowanie możliwe na następny dzień... - jeśli zawartość sakiewki została użyta - następne przywołanie po 4 postach od odesłania... - jeśli sakiewka została zniszczona po użyciu zawartości - ochra działa dalej na obecnych "pacjentach", lecz następne przywołanie możliwe dopiero następnego dnia...
Arturia
Spoiler:
Fotodepilacja D qyu "Polega na tzw. selektywnej fototermolizie, podczas której następuje konwersja energii światła kierowanego na skórę w energię cieplną i niszczenie wybranych komórek odpowiedzialnych za wzrost włosów. Melanina pochłania energię cieplną i kieruje ją do mieszka włosowego, gdzie przekształcona w ciepło niszczy komórki rozrodcze włosa. Pozbawiony tych komórek włos obumiera i wypada."* Efekt jest natychmiastowy jednak na powierzchni nie większej niż 5x5cm (nie dotyczy samej Arturii i osób, które z własnej woli, werbalnie, pisemnie, przez skinięcie głową lub przez inną formę komunikacji nie pozostawiającą wątpliwości w interpretacji zgodziły się na zwiększenie obszaru). U osób z magią/zaklęciami [własnych] włosów działa tylko na przestrzeni nie zagrażającej używaniu przez nich magii. Do użycia na wybranej osobie raz na 5 dni (przy czym liczba wybrańców jest bliżej nieokreślona). Utracony włos/utracone włosy zaczyna(ją) "odrastać" po miesiącu fabularnym. Włosy są usuwane na skutek kontaktu z promieniem świetlnym dobywającym się z Arturii (przez np. dłoń, oko, etc., jak tam Archie wybierze). Wymagany jest albo dłuższy kontakt wzrokowy z włosami (decyduje MG ostatecznie, ale na oko nieprzerwany 1 post) danej osoby albo bezpośrednie dotknięcie włosów. Zaklęcie jest całkowicie bezbolesne... Nie powoduje wyblaknięć barwionych materiałów ani nie wyrządza szkody delikatnym na normalne światło strukturom (np. stare manuskrypty) innym niż włosy&co. ... * Opis stąd...
Poniżej znajdują się buttony for, z którymi obecnie prowadzimy wymianę. W celu nawiązania współpracy zachęca się do odwiedzenia pierw tematu z regulaminem wedle którego wymiany prowadzimy, a następnie do zgłoszenia się w tym temacie. Nasze buttony oraz bannery znajdują się zaś w tym miejscu.
Layout autorstwa Frederici. Forum czerpie z mangi "Fairy Tail" autorstwa Hiro Mashimy oraz kreatywności użytkowników. Wszystkie materiały umieszczone na forum stają się automatycznie własnością jego jak i autorów. Dla poszanowania Naszej pracy uprasza się o nie kopiowanie treści postów oraz kodów bez uprzedniej zgody właścicieli.