HargeonAkane ResortHosenkaMagnoliaWschodni LasOshibanaOnibusCloverOakEraScaterCrocusArtailShirotsumeHakobeZoriPółnocne PustkowiaCalthaLuteaRuinyInne Tereny ZachodnieGalunaTenrouPozostałe KrajeMorza i Oceany
I've never seen a decent person among those who say they're going to save the world while forsaking the people around them. Those types of men are always so intoxicated by thier own hollow dreams that they call every little thing in front of them trivial.
FAIRY TAIL PATH MAGICIAN
Biblioteka - Page 15




 

Share
 

 Biblioteka

Zobacz poprzedni temat Zobacz następny temat Go down 
Idź do strony : Previous  1 ... 9 ... 14, 15, 16 ... 21 ... 28  Next
AutorWiadomość
Samantha


Samantha


Liczba postów : 210
Dołączył/a : 26/08/2012

Biblioteka - Page 15 Empty
PisanieTemat: Biblioteka   Biblioteka - Page 15 EmptyCzw Lut 07 2013, 14:53

First topic message reminder :

    Sporych rozmiarów budynek, mieszczący się w samym środku miasta. Urządzony jest w średniowiecznym stylu, więc wygląda jak najprawdziwszy pałac z wielkimi oknami, ozdobiony jasnymi kolorkami, który tym bardziej zachęcają do wejścia w sam środek tego niezwykłego miejsca.
    W pierwszej chwili człowiek, który wchodzi do środka może czuć się nieco przytłoczony ogromnością owego obiektu. Wszędzie naokoło znajdują się pułki z przeróżnymi książkami, ale na szczęście są plakietki, a wszystko ułożone według gatunku, w którym to już dziale księgi ułożone są alfabetycznie. Naturalnie, gdyby jednak były trudności ze znalezieniem interesującego nas tytułu to na samym środku pomieszczenia znajduje się okrągłe biurko z wieloma papierami, za którym zawsze znajduje się parę osóbek z personelu. Kochają swoją pracę, świat zawarty w książkach, więc i z przyjemnością pomagają przybyłym.
    Pod biblioteką jednak znajduje się…ogromna piwnica, na piwnicę w ogóle nie wyglądające. Jest to miejsce, o którym wie zaledwie garstka wtajemniczonych osób. Kamienne pomieszczenie, wielkości samej biblioteki jak nie większe. Pod ścianami znajdują się oszklone szafki, zamknięte na kłódkę – w środku można dostrzec książki bez tytułów. Co parę metrów można zauważyć gablotki z jakimiś artefaktami…Notabene po prawej stronie widać…małe jeziorko! Niezwykłość…jeziorko w pomieszczeniu…
Powrót do góry Go down
https://ftpm.forumpolish.com/t240-konto-sam#1390 https://ftpm.forumpolish.com/t128-samantha-marone https://ftpm.forumpolish.com/t624-basniowe-dodatki-marone#7894

AutorWiadomość
Finn


Finn


Liczba postów : 4279
Dołączył/a : 17/11/2012

Biblioteka - Page 15 Empty
PisanieTemat: Re: Biblioteka   Biblioteka - Page 15 EmptySob Gru 07 2013, 14:05

- P-prze... Przestańcie. To boli. - odparł w sumie zgodnie z prawdą na szczypanie w policzki, które było no... dość dziwne, a przynajmniej nietypowe. Tak! Właśnie! Niecodzienne. - W-wcale nie. - odparł ciut zbyt pośpiesznie na temat tego, iż nie płakał. Bo przecież nie muszą tego wiedzieć, nawet jeśli to oczywiste. Właśnie! Zresztą mężczyzną raczej jeszcze nie był, jednak tę kwestie już przemilczał, albo nie dosłyszał!

- Ale ja nie jestem słodki... - mruknął tylko pod nosem, lekko uśmiechając się na zakończenie policzkowej tortury. No co? Teraz go szczypały, a może raczej piekły, a i blondasek wolał nie wiedzieć, jak aktualnie wygląda przez owe bodźce! Aż pomasował je, aby dodać im nieco otuchy. W końcu skoro bolało wypadało jakoś pomóc. - Bo nie jestem bohaterem... - dorzucił tylko cicho w dość "wisielczym" nastroju. O tak! Normalnie skakać z radości, ale chyba po cmentarzu. W każdym bądź razie pomijając dość nietypowy jak na niego ton, zielone tęczówki ostatecznie ulokowały się tak, iż spoglądały teraz na - drogę. - Ale już? Teraz? D-do zamku? - odparł niezbyt ogarniający chłopaczek, rozglądając się dookoła na widok tego, iż najwyraźniej się przemieszczał. Że miał iść w ciemno?! Tak bez żadnej wiedzy? Bez objaśnień? Poleceń? - P-po co? A ciasto? - odezwał się tylko, licząc w głębi duszy, iż przystaną i jednak pierw dane będzie się im posilić, a i może Finniaszek zapytałby o:
- Właśnie! B-bo... Wiedziałby pan, gdzie są takie magiczne klucze? Takie złote i srebrne?
Powrót do góry Go down
https://ftpm.forumpolish.com/t366-depozyt-finniana-jerome https://ftpm.forumpolish.com/t350-finnian-jerome https://ftpm.forumpolish.com/t432-o-wszystkim-i-o-niczym-co-sie-finniego-tyczy#4423
Mikazuki


Mikazuki


Liczba postów : 298
Dołączył/a : 05/01/2013

Biblioteka - Page 15 Empty
PisanieTemat: Re: Biblioteka   Biblioteka - Page 15 EmptySob Gru 07 2013, 16:51

-Nie sądziłem że do tego dojdzie... eh, panienko Hikari...-Wystękał widocznie niezadowolony Dżek, podgryzany właśnie przez pewnego niemiłego minionka. Nie widząc innego wyjścia, sięgnął dłonią do śruby na głowie i przekręcił jednokrotnie. Wzrok jakim teraz obdarzył minionka, nie miał już w sobie krzty dobra. Był wykwalifikowanym medykiem, dlatego wiedział jak radzić sobie z takimi. Cios w głowę, byłby w tym przypadku kiepski, tak samo zresztą jak niektóre inne ruchy, dlatego miast tego uderzył palcami w gardziel minionka. Mimo bólu powinien usta otworzyć by zaczerpnąć dech, wtedy Dżek na lewej stopie się odwraca tak, że prawą przesuwa za plecy, a lewą dłonią która dzięki obrotowi ma dodatkowy pęd, ponownie atakuje uderzając stwora pięścią w czubek czaszki, jednocześnie wbijając w ziemię. Zaraz po tym odskakuje kilka razy by zrobić miejsce Hikari, do uderzania elektrycznymi pociskami, samemu wycofuje się bardziej za plecy dziewczyny. Gdy jakiś minionek przedrze się przez potencjalne ataki elektrycznej dziewczyny, zostaje pociągnięta lewą dłonią za zdrowsze ramię w tył, a Dżek zajmuje jej miejsce by wybić te stwory które się przedarły, poprzez prostą sekwencję unik - uderzenie. Z czego to drugie celowane głównie w głowę. Jednakże biorąc pod uwagę stan pana Doktora, Dżek widząc brak możliwości uniku, będzie bronił się prawą ręką, która i tak była już w kiepskim stanie.
Powrót do góry Go down
https://ftpm.forumpolish.com/t3706-mikazuki#71569 https://ftpm.forumpolish.com/t3302-mikazuki#top https://ftpm.forumpolish.com/t3705-mikazuki#71568
Keiko


Keiko


Liczba postów : 285
Dołączył/a : 25/05/2013

Biblioteka - Page 15 Empty
PisanieTemat: Re: Biblioteka   Biblioteka - Page 15 EmptyNie Gru 08 2013, 21:06

Oczywiście, że nie miała zamiaru powstrzymywać tego półgłówka przed swoimi głupimi zapędami! Była oddaną zwolenniczką tak zwanej nauki przez popełnianie błędów - niech oberwie raz, podniesie się, zrobi ponownie ten sam błąd, oberwie kolejny raz, podniesie się i wtedy na pewno już pomyśli! A jeśli nie pomyśli... to niech obrywa dalej. Niech zbiera łomot, który jednoznacznie będzie starał się przekazać mu wprost do umysłu jak wielkim głupcem jest, że popełnia wciąż te same proste błędy, powiela idiotyczne zachowania. Ona jedynie mogła postarać się wskazać mu odpowiedni kierunek zmian w jego zachowaniu, ale na pewno nie zamierzała robić czegokolwiek za niego, o nie, nie, nie! Niech cierpi. Nie umrze przecież tak łatwo, prawda? ...mimo wszystko niezręcznie byłoby gdyby ktokolwiek umarł podczas jej godzin pracy. Ale gdy miała przy sobie człowieka takiego jak Dżek, naprawdę, naprawdę nie mogła powstrzymać się przed tym, by dać mu okazję do zaznania życiowej nauki. Nauka przez błędy - najlepszą nauką.

- Nie sądziłeś?! Naprawdę?! Zaraz, za chwilę pewnie powiesz mi, że masz dopiero roczek i twoje procesy myślowe nie wyewoluowały jeszcze do stopnia odpowiedniego, by samemu stanowić o swoich działaniach! - krzyknęła tylko odruchowo w pierwszej chwili, gdy Dżek zaczął coś do niej mówić. Nie obchodziło jej nawet to, że być może miał coś innego na myśli bo nawet jeśli tak było, to jej słowa wciąż były prawdziwe i słuszne. I niespecjalnie obchodziło ją co facet wyprawiał ze swoją śrubą w głowie, choć nie była osobą głupią, a już na pewno nie przedkładała dąsania się nad osiąganie faktycznych korzyści z oferowanych jej możliwości. Gdyby Dżekowi powiodły się jego ruchy, zgodnie z całą sekwencją zamierzała rzucić kolejną Electric Ball, po tym jak doktor odskoczył od swoich przeciwników, choć planowała rzucić nią tak, by trafiła mniej więcej za plecy pierwszej fali wrogów, a przed twarzyczkami drugiej fali - tak by oberwały obie i w ten sposób zmaksymalizować zasięg jej ataku i poniesione straty po stronie nieprzyjaciela. Warto przy tym zauważyć, że póki co stworki nie wydawały się zbyt wytrzymałe - istniała szansa, że wcale wiele nie trzeba było włożyć w dany atak by ich pokonać. Gdyby Dżekowi się natomiast nie powiodło kulka wędruję w drugą falę ataku, tak by nie zagrozić za bardzo doktorowi, więc może nawet zostać przerzucona za plecy stworków.

Tak czy siak zaraz po tym zdarzeniu Keiko szarpie mocno za swój kunai (jest na lince), a mając go z powrotem w ręce ocenia szybko odległość do serca, które wcześniej zbierało energię stworków. Jeśli zasięg linki wystarcza, by do dorzucić kunaiem, wtedy dziewczynka momentalnie rzuca swoją bronią celując mniej więcej w środek serca. Tak, podejmuje ryzykowną akcję, ale jak sama powiedziała wcześniej - nauka przez błędy. Nawet własne. Gdyby jednak linka była za krótka wtedy robi to samo tylko używając zwykłego sztyletu i nie przejmując się odległością. Zaraz po rzucie odskakuje nieco do tyłu (ponownie szarpiąc za Kunai, by wrócił do jej dłoni, o ile to właśnie jego użyła) i przyjmuje pozycję defensywno-kontrującą - to jest o ile któryś z przeciwników się do niej zbliża częstuje go swoim metalowym biczem, wcześniej szybko chowając swój kunai (lub i nie, w zależności co rzuciła). Och, oczywiście wszystkie te ruchy wykonuje swoją zdrową ręką.
Powrót do góry Go down
https://ftpm.forumpolish.com/t1012-dyspozycje-keiko#15089 https://ftpm.forumpolish.com/t1001-keiko-hikari https://ftpm.forumpolish.com/t2210-raporty-keiko-hikari#38757
Eriu


Eriu


Liczba postów : 229
Dołączył/a : 28/09/2012
Skąd : Eryn Dogevien

Biblioteka - Page 15 Empty
PisanieTemat: Re: Biblioteka   Biblioteka - Page 15 EmptyPon Gru 09 2013, 05:20

Eriu rozglądała się ale nikogo nie mogła dojrzeć. Gdy zawołała i odezwał się głos, Elfika zdjął strach. Stanęła dęba, na baczność, wytrzeszczając oczy. Nawet nie zauważyła, jak Toto się pod nią wkulnął. Dopiero po kilku sekundach odważyła się obejrzeć, co z towarzyszami. Była tak spięta, że próba odwrócenia głowy wyglądała, jakby panienka Sh'aeonell była kamiennym posągiem, który do tego stopnia uparł się, że poruszy głową, że w końcu zaczęło mu to wychodzić. Gdy spojrzała na Drwala, gotowego do użycia topora, siłą woli zgięła w łokciu rękę "odrywając" przedramię od ciała, po czym starając się owego przedramienia zbyt wysoko nie podnosić (łokieć wciąż był "przyklejony" do ciała), pokazała Blaszanemu, by opuścił "oręż". Gdy to zrobił, Eriu ponownie skierowała twarz wgłąb holu, w stronę tronu. Siłą woli, mogącą rzeźbić w lodowcu - dygnęła...
- D-dzień d-dobr-ry! T-to m-możże ja p-pierwsza... - walczyła z paraliżem strachu Koniczynka, po chwili tytanicznym wysiłkiem uwalniając się od jąkania. Wzięła oddech i zaczęła mówić - Przepraszamy za najście! Zwą mnie tu Dorotką ale nazywam się Eriu Iceni Arr'akkturwen T'aur ardTuatha Sh'aeonell i przybyłam do tej krainy - tu się zawahała, gdyż wciąż nie wiedziała jak tu trafiła i dlaczego straciła magię - ponieważ światy zaczęły niknąć, a jest za to odpowiedzialny Król Serc! Trafiając tutaj straciłam swoje rzeczy i swoją magię... i nie wiem, jak je odzyskać... ale... Ja muszę uratować tę krainę! Król Serc na pewno do niej trafił, bo przed miastem zostaliśmy zaatakowani przez jego stwory! Z symbolem serca z cierniami! Proszę o informacje i pomoc w walce z nim! Inaczej zostanie zniszczony ten świat, i kilka innych!... - z każdą chwilą odzyskiwała coraz bardziej odwagę...
Wtem pomyślała o swoich kompanach, również zdjętych strachem. Nie da im zrobić w tyłu zwrot, więc jeszcze te informacje musiała uzupełnić...
- Ponadto jest ze mną Strach na Wróble, Blaszany Drwal i Lew. Oni również mają do Czarnoksiężnika sprawę!...
Powrót do góry Go down
https://ftpm.forumpolish.com/t254-studnia-eriu https://ftpm.forumpolish.com/t209-eriu-sh-aeonell https://ftpm.forumpolish.com/t999-comhlan-i-book-of-kells#14885
Colette


Colette


Liczba postów : 1788
Dołączył/a : 13/08/2012

Biblioteka - Page 15 Empty
PisanieTemat: Re: Biblioteka   Biblioteka - Page 15 EmptyPon Gru 09 2013, 09:15

MG


Panna Władza i Pan Doktor
Tym razem Daniels postanowił sam wziąć się do roboty - a przynajmniej uwolnić się od osobnika, któremu najwyraźniej zasmakował. Dzięki temu zrobił to co chciał, przygwożdżając stwora do ziemi, gdzie ten się 'rozprysnął', tak jak i poprzedni przeciwnicy Hikari. Po tym lekarz nieco się wycofał i ze swym krwawiącym ramieniem, czekał jak poradzi sobie Keiko - by w razie czego pomóc.
A co tam u policjantki? Jak było wspomniane, Dżek poradził sobie z jednym Bezdusznym, więc po tym, pozostała dwójka po prostu wycofała się do nowej grupki - w wyniku tego, dziewczę nie musiało marnować zaklęcia. Nie mniej po tym i tak użyła ponownie Electric Ball w stronę nowej 'armii', pozbywając się czwórki stworków. Od razu po tym rzuciła sztyletem w sam...no, dobra, aż w sam środek serca nie trafiła, ale ogólnie w różowe serducho wycelowała, a sztylecik trafił w nie idealnie...serce małe nie było, więc nie było to też specjalnie trudne. Zwłaszcza, iż najwyraźniej nikt z obecnych się tego nie spodziewał...nie zabezpieczając serca, niczym innym jak nieprzytomnymi lub Bezdusznymi...
Tak czy inaczej Serce zaczęło się roztrzaskiwać na kawałeczki, tak jakby nie było żadnym gazem, a zwykłym lustrem. Kawałeczek po kawałeczku, odchodziło w przeróżne strony i znikało. Rumple tylko podniósł brwi, ale nie wydawał się specjalnie przejęty. Za to Król Serc...
- CO ŻEŚCIE ZROBILI?! - wrzasnął, spoglądając na różowe części, które znikały. Nawet chciał załapać najbliższe, ale wtedy okazywało się, że faktycznie są jakby z gazu - NAWET NIE WIECIE JAK DŁUGO ZAJĘŁO MI ZŁOŻENIE TEGO! TERAZ ONA...ona...Shila... - załamał, głos, nie oderwawszy wzroku od utraconego serca - ...Ostatnie życzenie...
Mruknął zrozpaczonym głosem, po czym pojawił się mroczny portal, w którym zniknął. W tym też czasie linki przyczepione do zepsutego serca, zaczęły odczepiać się o wiele szybciej...Sam Rumple tylko zaśmiał się pod noskiem.
- Miło było Was poznać, niahaha.
Rzekł z uśmieszkiem i pstryknął palcami...wtedy zatrząsł się cały budynek i coś zaczęło się materializować w pomieszczeniu. Coś to odpowiednie słowo bo zdawało się tak wielkie, że w pierwszej kolejności trudno można było odczytać co to takiego. Po zaledwie kilku sekundach, nie było już z tym problemu...W owym dość ogromnym pomieszczeniu, pojawił się najprawdziwszy, czarny smok! Zapewne jak ktoś widział takie niegdyś lub w książeczkach czy z opowieści to inaczej go sobie wyobrażał, ale cóż...Najgorsze, że był on naprawdę wielki, sięgał, niemalże do sufitu i stał sobie po prostu nad rozpadającym się serduchem, nieprzytomnymi i Rumple`m...który po tym po prostu zniknął, wcześniej ukłoniwszy się Wam...Trzeba nadmienić, iż Bezduszni, którzy pozostali, zostali rozmiażdżeni przez przednie łapy bestii - tyle dobrego. Stwór spojrzał na Was, kompletnie ignorując póki co, to co miał pod sobą...ryknął, nadął się i buchnął zielonym płomieniem w Waszą stronę...

Finnicja
W tym czasie biedny Finnek, chcąc nie chcąc, musiał iść w stronę zamku wraz z Kapelusznikiem i Cheshire, którzy ani na chwilę nie puścili policjanta. Zdawało się też, że nie wierzyli w jego zapewnienia, ignorując wręcz jego wyjaśnienia, ale cóż...zdawali się iście przekonani, że blondyn jest słodki to Królowa nic mu nie zrobi.
- Hm? Klucze? A na co Ci klucze? Klucze do miasta? Nie mamy miasta, a klucze do zamku ma tylko Królowa.
- Nie wiem po co jej klucze skoro ma strażników.
- By mieć nosić w kieszeni!
- Takie suknie mają kieszenie?
- Nie mają.
Wzruszył ramionami Kapelusznik, jakby to była rozsądna odpowiedź, która musiała wystarczyć. W dodatku w tym całym zamieszaniu na herbatce, Jerome już nie miał fiolki - co się dziwić skoro tak go maltretowali, że trudno było utrzymać coś tak sporego? Na szczęście - lub nie - już po kilku minutach, grupka doszła do wielkiego, czerwonego zamku, gdzie przy bramie stały dwie karty ludzkich rozmiarów...z ludzką głową i niezbyt ludzkimi, chudymi kończynami, ale za to z włóczniami w rękach.
- Przyszliśmy zobaczyć egzekucję.
Rzekł radośnie Kapelusznik i o dziwo dzięki temu bez problemu wpuszczono trójkę do środka - zwłaszcza, iż w tejże chwili, przy 'rozmowie' Kapelusznika, kotek zasłonił Finnkowi buźkę co by ten nie palnął nie wiadomo czego. Przezorny zawsze ubezpieczony czyż nie?
W każdym razie po tym, zostałeś poprowadzony korytarzem zamkowym, by znaleźć się z powrotem w ogrodzie i na świeżym powietrzu. Zewsząd widać było krzaki czerwonych róż, a na samym środku tron, gdzie siedziała dziewczyna o różowych, puszystych i długich włosach, ubrana w szkarłatno, czarną suknię w sercowe wzorki...z koroną na głowie i berłem w ręku. Przed nią natomiast, na podium, siedziało małe, białe, puszyste i wystraszone stworzonko.
- Widownia świetnie! - rzekła królowa, zauważywszy Waszą grupkę, acz prócz niej był tutaj także 'królik', którego Finn spotkał na początku tej krainy oraz z dwadzieścia, czerwonych kart - Ten oto stwór jest skazany na śmierć! Ściąć mu głowę!
Rzekła doniośle, a dwie karty, powoli zaczęły się zbliżać z toporami. Tymczasem, Jerome uwolnił się od swych nowych znajomych. W jaki sposób? Cóż...nawet oni byli tym zaskoczeni bo po prostu przeniknął przez nich, więc chcąc nie chcąc, nie mieli jak chłopaka chwycić...Blondyna, który przez chwilę 'migał', ale w obecnym momencie, zdawało się, że już miał się dobrze.
- O...może nie jesteś taki normalny.
Skomentował radośnie Cheshire.

Eriotka
Drwal bez problemu - acz niechętnie - posłuchał gestu dziewczyny i broń opuścił. Jednakże ciągle miał się na baczności by w razie czego nie dać się zaskoczyć! Wtem wystraszona Eriu, jako przywódca grupy, postanowiła zabrać głos.
- NIE OBCHODZI MNIE... - tutaj przerwał, gdyż...przerwał mu Lew!
- A! Co się dzieję?!
Zapytał ze strachem, a wszyscy zwrócili wzrok na wróżkę, gdyż ta...zaczęła migać! Miejscami była wręcz przeźroczysta. Co prawda nie czuła się źle...zapewne, gdyby nie Lew to kto wie czy dziewczę by to zauważyło? Nie czuła bowiem żadnej różnicy, ale fakt faktem, taki stan trwał parę sekund po czym...dziewczę znowu była widoczna i normalna.
- Jak się czujesz? - zapytał Drwal.
- O rety, rety, rety... - doszedł do Was nowy głos, a zza jednej z firan pospiesznie wyszedł niewysoki jegomość...Miał na oko metr wzrostu, ciemne włosy, purpurową szatę i okularki na nosie - Nie zostało Cie wiele czasu dziecko.
- Hm? A to kto? - zaczął Strach - Współpracujesz z Czarnoksiężnikiem?
- Jam jest nim! Zresztą to teraz nieważne! - podszedł do Eriu i się jej przyglądnął - Więc jesteś z innego świata...hm hm...Słyszałem o Królu Serc, ale nie wiem ile zdążę Ci opowiedzieć. Masz może jakieś konkretne pytania?
Zdawał się zaciekawiony samą osobą członkini Fairy Tail, ale co się dziwić skoro przed chwilą była niemal niewidzialna? No i wyraźnie coś wiedział.


STAN:

Finny - Bolą nieco plecy. 78% MM
Eriu - 80% MM
Keiko - Lewa ręka opatrzona, ale niezdatna do użycia. 50% MM
Dżek - Bolą plecy. Boli troszkę brzuch oraz nogi po 'walce' z krasnalem...Na lewym przedramieniu szczypiące zadrapanie. Z prawego ramienia, solidnie sączy się sporo krwi, boli.

Termin: 12.12 godz. 11:00
Powrót do góry Go down
https://ftpm.forumpolish.com/t99-konto-colette#260 https://ftpm.forumpolish.com/t78-colette-carter https://ftpm.forumpolish.com/t757-notatnik-colette#10600
Finn


Finn


Liczba postów : 4279
Dołączył/a : 17/11/2012

Biblioteka - Page 15 Empty
PisanieTemat: Re: Biblioteka   Biblioteka - Page 15 EmptyPon Gru 09 2013, 22:26

Najwyraźniej zapewnienia Finnka o braku w nim słodyczy zostały zignorowane, a kompania dalej maszerowała, dalej zbliżała się do... Do pałacu?! Ale tak już?! NIE! Spróbował się tylko szarpnąć nieco przerażony wizją tego gdzie idą, jednak wyszło, jak wyszło i pozostało mu się tylko starać uspokoić, zebrać skołatane nerwy. Stłumić je... - Nie takie...  - mruknął tylko Finnek dość poddenerwowanym tonem, spuszczając tylko głowę w dół, jakby to właśnie na jego egzekucje zmierzali, a nie ratować jakieś stworzonko! - Takie... nie do drzwi. Jakby.  - zawiłość magii Finnka, a może magii jego przedmiotów raczej ciężko wyjaśnić, nie posiadając ich przy sobie. Niestety. Ale co mógł poradzić na to drobny blondasek i to w kiecce?! Nic. Tylko zdać się na resztę i... KNEBEL?! - Dlaczego? - pewnie powiedziałby Finniaszek, jednak ręka, a dokładniej dłoń kotowatego skutecznie mu to uniemożliwiała, a ten pewnie poza jakimś niezbyt słyszalnym pomrukiem mógł doznać ruszających się ust przy powierzchni dłoni. Oczywiście powtórzy to pytanie też potem, gdy już jego usta zostaną uwolnione, chyba że...

Dotrą już na miejsce egzekucji nim to nastąpi? Ogród? Dość piękny, acz czy dla każdego? Dla Finncia pewnie ciut hym... zbyt ostry! Nie żeby miał coś do krzewów róż, jednak w porównaniu do innych kwiatów, te symbolizujące miłość, zarazem zdawały się być jakby - oschłe. Otaczające się protekcją w postaci kolców. Gotowe, aby zranić tych, którzy zbliżą się za bardzo. Skryte... Tajemnicze. Czyżby kwiaty odzwierciedlały osobowość kobiet, jaka została po chwili wyłapana tęczówkami blondaska? Różowe, przydługie włosy... Dystyngowana poza i długa, szykowna suknia w odcieniach czerni i szkarłatu. Czyżby miała coś ukryć? Czyżby persona nie była w rzeczywistości taka, jaka się wydawała na początku? Na pierwszy rzut oka? Nie była aż tak straszna? Była jak róża?

Pewnie takie i więcej podobnych myśli miał Finnek, który skołowany nie zdał sobie zbytnio sprawy z dość natarczywego wpatrywania się w personę, jaką stanowiła zapewne Królowa. Gdy tylko rzuciła spojrzenie w ich kierunku, Finncio odwrócił chwilowo wzrok w inną stronę, wyraźnie przełykając ślinę, jakby spięty i niepewny swych myśli i rozważań, przy okazji dostrzegając Króliczkę! - H-hej... - rzucił tylko cicho w jej kierunku, nie wiedząc, czy powinien się odzywać. Mógł w ogóle to zrobić?

- D-dlaczego?! - zakrzyknął tylko zszokowany blondasek, spoglądając to na stworzonko, które wydawało się miłe i to na królową, która... wydała tak srogi wyrok bez powodu?! Przecież... - T-tak nie wolno...  - rzucił tylko, nie wiedząc zbytnio co się dzieje, bo nagle ni z tego ni z owego był - wolny? Przynajmniej w jakiś sposób uścisk zelżał, a Finnek mógł się ruszyć? Miał być bohaterem, ale nie umiał... Nie umiał, ale nie chciał widzieć niczyjej śmierci ot tak na swych oczach... Wystarczyło już poświęceń. Starczyło ofiar. Poświęcenie Bahry... Niemożność pomocy Arenowi i Mary Ann... Bezsilność w przypadku Fro... Przykładów można by mnożyć w nieskończoność! Naprawdę był tak do niczego? Naprawdę nie mógł nic zaradzić?! - PRZESTAŃ!  - może nie powinien krzyczeć i dlatego zacisnął też powieki, jednak w głębi serca... może gdzieś wewnątrz siebie uwierzył w własną historyjkę o róży. Róży, a może Królowej, która nią była. Starała się takim zachowaniem ukryć rzeczywistość. Coś... z czym nie mogła sobie sama poradzić? Była w głębi duszy dobra? Dobra tak jak wszyscy, prawda? Kto w końcu by chciał być ot tak zły... Dlaczego? - O-oszczędź g-go... - rzucił już nieco mniej pewnie, bo jak dało się już nieraz zobaczyć... bohater z niego marny. To jego raczej się ratuje, a nie liczy na ratunek z jego strony, jednak... Otworzył powieki, spoglądając zielonymi tęczówkami w to na władczynie, to na karcianych żołnierzy dookoła. - P-proszę?  - dorzucił może i niepewnie, jednak spoglądając w dalszym ciągu na otoczenie, aby w razie czego, jakby żołnierze nie zaprzestali wędrówki, jakby królowa nie zakazała im mordów... Aby podbiec niczym sprinter i spróbować pochwycić zręcznie zwierzątko i odskoczyć z nim nawet kosztem upadku i odturlania się w względnie bezpieczne miejsce! Tak! Jak mały będzie bezpieczny, wtedy może rozmawiać dalej! Oczywiście gładząc łepetynkę żyjątka uspokajająco. Biedny malutki biały stworek!
Powrót do góry Go down
https://ftpm.forumpolish.com/t366-depozyt-finniana-jerome https://ftpm.forumpolish.com/t350-finnian-jerome https://ftpm.forumpolish.com/t432-o-wszystkim-i-o-niczym-co-sie-finniego-tyczy#4423
Mikazuki


Mikazuki


Liczba postów : 298
Dołączył/a : 05/01/2013

Biblioteka - Page 15 Empty
PisanieTemat: Re: Biblioteka   Biblioteka - Page 15 EmptyWto Gru 10 2013, 01:50

Współpraca zakończona powodzeniem. To było pewne, że dadzą radę, zresztą, zawsze dawał radę, kiedy już przyszło co do czego... tylko on naprawdę, nie lubił stosować przemocy.-Przepraszam...-Rzucił w kierunku pokonanych stworów, ignorując całkowicie wypowiedź Keiko. Problemów jednak to nie był koniec, bo zaraz potem Keiko zniszczyła serce, a Dżek patrzył na to z lekkim niedowierzaniem. Niestety w tym trybie nie mógł w pełni odczuć czynności wykonanej przez dziewczynę, ba, dostrzegał zalety, tego co zrobiła i niestety, skinął jej z uznaniem głową. W każdym bądź razie dalsza część zrobiła się dość nieprzyjemna, bo dwóch panów zniknęła za to... pojawił się smok. Na dodatek Dżek nie miał specjalnie dużo czasu... jeśli Keiko, zdążyła zareagować, to Dżek odskoczy w stronę przeciwną do Keiko, jeśli oceni że da radę mimo stanu rąk wykonać przewrót, to tym się wspomaga przy odskoku(Um. Kontrola). Co jednak jeśli Keiko ma mało czasu na reakcję? Dżek ciągnie ją za kołnierzyk do tyłu, by się wywróciła i zasłania ją własnym ciałem, rękoma tylko ubezpieczając twarz. Cóz, tak Lajf. Kiedy już smok przestanie ziać ogniem, nie ważne od wyniku tej jego czynności.-Odwróć jego uwagę.-Krzyknie do Keiko a sam rzuci się na pomoc, ludziom leżącym na stołach. Weźmie ich tylu ilu uniesie, mogąc jednocześnie ignorować własne rany(znów kontrola), biorąc ich i zarzucając sobie na plecy, czy po prostu biorąc pod pachę/ciągnąć za rękę po ziemi. W każdym razie, powtórzy to tyle razy, póki nie uratuje wszystkich, na koniec wraca, ma jeszcze jedną głupią policjantkę do odbicia...
Powrót do góry Go down
https://ftpm.forumpolish.com/t3706-mikazuki#71569 https://ftpm.forumpolish.com/t3302-mikazuki#top https://ftpm.forumpolish.com/t3705-mikazuki#71568
Keiko


Keiko


Liczba postów : 285
Dołączył/a : 25/05/2013

Biblioteka - Page 15 Empty
PisanieTemat: Re: Biblioteka   Biblioteka - Page 15 EmptyWto Gru 10 2013, 23:41

Najstraszniejsze w tym wszystkim było chyba to, że Keiko w momencie pojawienia się smoka, a zaraz po zawodzeniu w wykonaniu Króla Serc, wcale nie pomyślała o tym, że teraz znaleźli się w sytuacji dużo trudniejszej niż wcześniej. Wcale nie pomyślała też o tym, że być może Król Serc wcale nie miał tak strasznie przeżartego złem i ciemnością serca. Jego ostatnio słowa być może i mogłyby nieco zamącić w jej głowie, gdyby nie fakt, że w tym momencie myślała o czymś kompletnie innym. Mianowicie... czy pokonanie smoka dałoby jej natychmiastowy awans w hierarchii policyjnej? A jeśli tak... to jak udokumentować taki wyczyn? Jeśli sama Hikari nie wierzyła w to, żeby Dżek mógł być dobrym świadkiem (niepoczytalni na ogół takimi nie było), co dopiero mieć nadzieję, iż reszta policji myślałaby podobnie? Wyglądało na to, że pokonanie tegoż giganta pozostałoby tylko mentalnym zwycięstwem dziewczynki i niczym więcej. Głębokie westchnięcie byłoby jedynym na co mogłaby się w tej sytuacji zdobyć, gdyby nie fakt, że czas tak jakby... naglił. A każda inteligentna osoba, nawet ćwierć inteligentna (a Keiko przecież mózgu miała za kilkoro osób), wiedziała, że w sytuacji kiedy smok próbuje cię usmażyć, raczej powinno się ruszyć, uciec, uniknąć, zrobić cokolwiek - byle nie stać  w miejscu i stać się jakąś wypieczoną potrawką. Nawet jeśli Hikari byłaby najlepszym daniem jakie smok miałby okazję kiedykolwiek skosztować.

Hikari zrobiła więc co mogła w tej sytuacji - rzuciła się w bok, tak byle tylko uniknąć ataku paskudztwa, które się przed nią pojawiło, w myślach mając nadzieję, że doktor okaże się na tyle inteligentny, mimo wszystkich swoich wad, by ratować swój własny tyłek w tym momencie. Jednocześnie aktywowała kolejne zaklęcie, choć jako czujnej i uważnej policjantce, nie podobało się jej to, że zmarnowała już tyle energii magicznej, cóż jednak zrobić kiedy sytuacja do tego zmuszała? Electrostimulation miało odpowiednio pobudzić wszystkie odruchu w ciele dziewczyny, tak by stała się bardziej gibka, energiczna i miała szybszy czas reakcji, w rezultacie mogąc pozwolić sobie na większą mobilność i będąc bardziej pewną tego, iż w razie potrzeby uda się jej uniknąć kolejnego ataku. A widząc co ten debil doktor znów kombinował dziewczynka wydawała się nie mieć innego wyjścia jak tylko zająć się bestią na własną rękę. Pierwszym ruchem po odskoczeniu było schowanie kunaia/bicza, a wyciągnięcie sztyletu do rzucania i rzucenie nim szybko w smoka, celując mniej więcej na wysokości jego łba (zamiarem było trafienie w oczy, ale sam łeb to też dobry cel). Zaraz po rzucie dziewczynka dokładnie przyglądała się temu co robił Dżek i czy znowu nie potrzebowała ewakuować się ze swojego obecnego miejsca szybkim odskokiem czy kolejnym unikiem w bok. Po ewentualnym uniku (lub i bez niego, jesli nic jej akurat nie zawracało głowy) wyciąga kolejny sztylet i ponownie rzuca, tym razem na wysokości szyi gada. Może zwróci to jego uwagę na policjantkę, tak jak chciał Dżek, a może nie, kto wie.

Niemniej, istnieje też szansa, że Keiko nie zdoła uniknąć smoczego ataku, a wtedy jedynym wyjściem jest otoczenie się Magnetic Sphere, która być może nie zablokuje ataku, ale przynajmniej nieco go osłabi, co jednocześnie dałoby szansę policjantce na... właściwie na przetrwanie. Gdy smok przestałby ziać ogniem, wtedy nastąpiłby atak jednym ostrzem (sztyletem).

Zaznaczyć też warto, że wraz z kolejnymi ruchami dziewczynki i jej unikami, wcale nie oddalała się ona od smoka, a wręcz przeciwnie, ostrożnie i powoli się do niego zbliżała. Tam była 6 kretynów do uratowania, a Dżek sam sobie pewnie nie da z tym rady... więc choć dopóki to ona robiła za ruchomy cel dla smoka (przynajmniej w teorii), to w razie potrzeby również mogła pomóc w ewakuacji wcześniej uwięzionych.
Powrót do góry Go down
https://ftpm.forumpolish.com/t1012-dyspozycje-keiko#15089 https://ftpm.forumpolish.com/t1001-keiko-hikari https://ftpm.forumpolish.com/t2210-raporty-keiko-hikari#38757
Eriu


Eriu


Liczba postów : 229
Dołączył/a : 28/09/2012
Skąd : Eryn Dogevien

Biblioteka - Page 15 Empty
PisanieTemat: Re: Biblioteka   Biblioteka - Page 15 EmptySob Gru 14 2013, 11:03

[A przy tym dobrze mi się pisało...]

Akurat brak zainteresowania ze strony Czarnoksiężnika Eriu tym razem niespecjalnie zdziwił. A może raczej dużo bardziej zdziwiło ją, że Lew odważył się mu przerwać? Niemal "na pięcie" odwróciła się w stronę Lwa. I w ten sposób miała okazję zobaczyć, że wszyscy patrzą się na... nią!...
- Huh? - po czym spojrzała w dół, na siebie, uniosła rączki gdzieś na wysokość twarzy i zaczęła się ze strachem przyglądać jak migają. Wydała z siebie jedno ciche jęknięcie - Ai... - po czym spojrzała zdziwiona takim stanem rzeczy na Drwala - Um... Nie wiem... Chyba... dobrze?... N-nie wiem. Nie czuję się źle!... Ale... czemu migam?... - zapytała, chyba nawet bardziej siebie niż rzeczywiście kogoś w otoczeniu. Gdy ujawnił się Czarnoksiężnik, obdarzyła go takim samym spojrzeniem jak przed chwilą Drwala i otoczenie. Jego wygląd nie był dla Eriu istotny w tej chwili. Równie dobrze mógłby wyglądać jak krzyżówka ośmiornicy z rowerem, a i tak dla Koniczynki ważniejsze byłoby - Jak to... nie zostało mi wiele czasu?... - co spytała jeszcze półprzytomnie, wciąż zerkając na swoje dłonie. Umieram?... Ale przecież... Przecież nie jestem śmiertelnie ranna... I też nikt mi nie złamał serca... Jestem Elfem... Nie mogę inaczej umrzeć... i tu coś ją zastanowiło Zaraz... serce... Zrobiło jej się smutno. Nie chciała umierać. Wtem zacisnęła ząbki, zacisnęła piąstki i stanowczo spojrzała na Czarnoksiężnika. Dobrze. Może i umrze. Ale nie zamierza usiąść pod jakąś śliczną kolumienką i czekać patetycznie na zejście, niczym Roland na wzgórzu po ataku baskijskich górali. Jest z rodu Sh'aeonell, a Sh'aeonellowie walczą do końca. Opuściła, dalej zaciśnięte piąstki wzdłuż ciała i walecznie ale jednocześnie poważne spojrzała na Czarnoksiężnika. Może i ona już tej krainy nie uratuje, ale może zrobi to reszta?...
- Tak, mam. Pierwsze: do czego nie zostało mi wiele czasu? Drugie: Kim jest Król Serc i dlaczego niszczy krainy? Trzecie: Czy wie pan Czarnoksiężnik coś o bibliotekarce nazwiskiem Audrey White? Czwarte: Podróżując między światami miałam swój wygląd i swoją magię. Będąc w Nibylandii spotkałam Króla Serc, który wyjął ze mnie moje, wściekle różowe serce po czym straciłam przytomność. Kiedy się obudziłam, byłam tutaj ale tym razem bez mojej magii, przedmiotów, do tego w ciele innej dziewczynki o imieniu Dorotka. Co się wtedy stało, dlaczego moje serce świeciło się na różowo, jak tu trafiłam i dlaczego nie mam swojej magii? Piąte: Czy jeśli umrę, będziecie walczyć przeciwko Królowi Serc, który już znalazł się w tej krainie? Szóste: Jak można walczyć z Królem Serc? Siódme: Bardziej prośba niż pytanie. Cokolwiek mi się stanie, proszę wysłuchać próśb towarzyszy, z którymi tutaj przyszłam. A Toto, piesek, jest towarzyszem dziewczynki, w którą zostałam tutaj wcielona. Jeśli się pojawi, to proszę go jej oddać. Ósme: Do walki z Królem Serc przystąpiło jeszcze 3 moich towarzyszy ale zostaliśmy rozdzieleni kilka światów temu. Wie może pan Czarnoksiężnik co się z nimi dzieje i czy są bezpieczni? Proszę też powiedzieć wszystko, co Czarnoksiężnik o Królu Serc wie.
I to chyba na tyle. Oczekiwała odpowiedzi. Nie zamierzała umrzeć, póki nie usłyszy odpowiedzi. Choćby ostatnie, co miało tego słuchać, było już bezcielesną nicią koniczynkowej świadomości...
Powrót do góry Go down
https://ftpm.forumpolish.com/t254-studnia-eriu https://ftpm.forumpolish.com/t209-eriu-sh-aeonell https://ftpm.forumpolish.com/t999-comhlan-i-book-of-kells#14885
Colette


Colette


Liczba postów : 1788
Dołączył/a : 13/08/2012

Biblioteka - Page 15 Empty
PisanieTemat: Re: Biblioteka   Biblioteka - Page 15 EmptySob Gru 14 2013, 11:47

MG


Panna Władza i Pan Doktor
Heroiczny Daniels, na szczęście nie musiał ratować policjantki, która jakoś sobie radziła, więc sam odskoczył na bok, z zamiarem uniknięcia zielonych płomieni i...udało się. Właściwie ciało nie ucierpiało, ale kilka języków ognia, 'zaczepiło' o lewą nogawkę lekarza - póki co nie było to nic groźnego, ale wróżek czuł gorąc, no i płomyki lada moment miały dotknąć łydki lekarza...Aczkolwiek nie tylko to przeszkodziło mu w dalszych poczynaniach. Chcąc nie chcąc, nieprzytomni leżeli pod smokiem, który zwracał na przytomne cele dość sporo uwagi, wiec nawet swymi łapami machał i ruszał, tylko po to by odgonić natrętne 'muchy'.
Tymczasem Hikari rzuciła się w drugi bok, gdzie również udało jej się uniknąć ataku ze strony stwora - fakt, że była mniejsza od Danielsa działał na jej korzyść w obecnej sytuacji, bo i nic się u niej nie paliło. Tak czy inaczej aktywowała swe kolejne zaklęcie by poprawić swą sprawność i jako 'książę' ruszyła do walki ze smokiem. Rzuciła sztyletem, z zamiarem trafienia bestii w oko, ale trafiła w 'nos'. Niestety sztylet się nie wbił, a stwór potrząsnął tylko głową, jakby to jakaś igiełka była - sztylet spadł na ziemię i leży obok prawej łapy...Drugi sztylet kierowany na szyję miał jeszcze mniej szczęścia. Wyglądało na to, iż pomimo swej długości, owa szyja jest twardsza niż 'nos', bo w tym wypadku smok nawet nie zareagował - a sztylet wylądował obok drugiej łapy.
W każdym razie, Hikari coraz to zbliżała się do stwora, który wydał z siebie bestialski dźwięk, raniący bębenki uszne, a następnie wziął przykład z Keiko...zrobił krok do przodu, ziemia się zatrzęsła, a sam pewnie by trafił policjantkę swymi szponami, gdyby ta w porę nie odskoczyła - niestety do tyłu.
- Aaaaa! Smok!
Usłyszeliście znajomy głos...Tak, to Margaret odzyskała przytomność i w szoku stała obok drzwi. Krzykiem zwróciła uwagę bestii, która ponownie zionęła ogniem...który łatwo Was minął i powędrował w stronę wróżki. Ona jednak - wciąż wystraszona - machnęła różdżką, a płomień, zamiast w nią uderzyć, odbił się i walnął o sufit, z którego runęło kilka cegieł. W tym czasie smok postanowił zadziałać ogonem...kto wie czy specjalnie...Jednakże, 'wygiął' ogonek, chwycił nieprzytomnego Finna i uniósł go ku górze.

Eriotka
Niestety, nikt nie udzielił w pierwszej chwili odpowiedzi na pytania Eriu, o to dlaczego tak miga...no i czemu nie zostało jej wiele czasu. Zapewne każdy był zdziwiony, ale gdy przestała 'migać', Strach na Wróblem zaczął tykać jej lewe ramię palcem by się przekonać czy dziewczę tu jeszcze jest i...na szczęście było bo palec za każdym razem zatrzymywał się na ramieniu elfki. Tyle dobrego, prawda? Po tym natomiast nastąpił grad pytań ze strony dziewczęcia.
- Wo, wo, wo nie tak szybko...ale z Ciebie armata! Nie jestem wszechwiedzący, ale ciiii. Lepiej nie burzyć marzeń wszystkich - aż się złapał za głowę słyszą pytania Eriu - Nie odpowiem Ci na wszystkie pytania bo nie znam na nie odpowiedzi, więc lepiej by Twoi towarzysze wiedzieli więcej - westchnął - ...Nie zostało Ci wiele czasu bo to nie Twój świat. Niektóre krainy nie pozwalają się przystosować przybyszom. Mają coś jak...powiedzmy, że układ ochronny. Poza tym nie jesteś tutaj ciałem, więc jestem prawdę mówiąc zdziwiony, iż tak długo tu przetrwałaś - przyjrzał się grupce, i wrócił do odpowiedzi - Oh, Król Serc, tak tak...O samym Królu wiem niewiele. Nie wiem nawet jak naprawdę wygląda, ale nie niszczy Krain specjalnie. No...może tak to wygląda bo i dla celu zrobi wiele, ale nazywa to 'efektem ubocznym'. Chodzi mu o czyste serca. Nie wiem czy wiesz, ale nasze 'światy' są...bajeczne - najwyraźniej wolał nie mówić wprost przy innych, ale wyglądało na to, że ogarnia czym jest Oz i inne światy - W każdej krainie znajdują się osoby o tak zwanym czystym oraz niewinnym sercu. Takie serca mają naprawdę wielką moc...Królowi były potrzebne takie trzy, ale przez to, że chce działać na prawdziwą osobę, okazały się one za słabe, a i więcej takich serc nic by nie dało. Tutaj pojawia się odpowiedź na Twe kolejne pytanie...Porwał...White, tak? Porwał ją bo serce ma czyste i pochodzi z Waszego świata. Czyste serca z Twojego świata są 'prawdziwe', więc i o wiele wytrzymalsze niż nasze. Dzięki temu był o wiele bliżej swego celu...Oh...czy ja mówiłem jaki to cel? Chyba nie? - trochę roztrzepany się zdawał - Robi to wszystko...z miłości. Z miłości do pewnej dziewczyny, która padła ofiarą klątwy...Zakładam, że u Was wcale nie tak łatwo znaleźć 'antidotum' na jej klątwę, i dlatego Król Serc zawitał w nasze strony...Albowiem tutaj prawdziwa miłość może przerwać każdą klątwę...Niestety Król Serc wykorzystał to w...jak wiesz nie zbyt miły sposób. Przez kradzież czystych serc, zachwiał równowagę naszych Krain...Potem zjawiła się Twoja grupa, gdzie Król Serc jak widzę znalazł kolejne czyste i realne serca - przyjrzał się dziewczynie - Hm...czy ja jakby nie odpowiedziałem na czwarte pytanie? Twoje serce należy do tych niewinnych, czystych i pochodzi z...bardzo daleka. Jest więc wytrzymałe i bardzo potrzebne Królowi. Może dlatego świeciło? Trudno mi na to odpowiedzieć...Piąte. Nie umrzesz. Znaczy kiedyś na pewno, ale nie w tej Krainie bo nie ma tutaj Twojego ciała, więc się nie martw - uśmiechnął się pocieszająco - Oh, niestety nie znam odpowiedzi na szóste pytanie. Nigdy z nim nie walczyłem, a nawet nie widziałem jego mocy...Trudno mi powiedzieć czym włada. Pamiętaj jednak droga Eriu, że on to robi dla jednego powodu. Teoretycznie walki pewnie nigdy nie chciał... - westchnął smutno - Oczywiście, oczywiście. Spełnię prośbę numer siedem - potwierdził szczerze - Powiedziałem chyba wszystko co wiem...ale możesz dalej pytać. Niestety nie wiem co z Twoimi towarzyszami.
Po tym - ku zdziwieniu wszystkich - Eriu ponownie zaczęła 'migać'...

Finnicja
W tym czasie, Jerome próbował przerwać egzekucję małego zwierzaczka. Jego głosowe próby niewiele zrobiły...królik, kiwnęła mu tylko główką, acz zdawała się zdziwiona - może nie pamiętała blondynka w ogóle? Sama Królowa, obarczyła policjanta srogim spojrzeniem.
- Śmiesz kwestionować mnie?! - uniosła się - Znaj me dobre serce! Skoro i tak pozbawimy Cię głowy za Twój haniebny czyn to udzielę Ci odpowiedzi - ah, litość - Dlaczego pytasz...Bo jest biały! Na tej ziemi wszystko co białe ma być czerwone! Kolor biały jest zakazany! To zwierzę łamie prawo! Ściąć je!
No proszę...nie dość, że funkcjonariusz dostał odpowiedź to jeszcze zesłał na siebie wyrok śmierci...który poczeka, aż wpierw straż nie zajmie się stworkiem - a przynajmniej tak to wyglądało. W wyniku tego, blondyn rzucił się w stronę zwierzaczka, mając zamiar go pochwycić jak bohater i uciec! I...w pewnym sensie się udało. Nikt najwyraźniej nie spodziewał się tak odważnego - lub głupiego - czynu i to na terenie królestwa Królowej Kier, więc Jerome, złapał wystraszonego zwierzaka i prędko odturlał się na bok, by uniknąć broni kart...Nim jednak zdążył coś powiedzieć, zauważył jak wszyscy patrząc na niego ze zdziwieniem, a sam poczuł się dziwnie...znowu zaczął stawać się niewidzialny! Przez to zwierz, przeniknął przez niego, i znalazł się na ziemi - dobrze, że nie miał do niej daleko...A Finn...nie wiedzieć czemu stracił przytomność...

PONOWNIE PANNA WŁADZA, PAN DOKTOR i...FINNICJA
...Po tym jak Finn stracił przytomność w ogrodzie Królowej, nie wiedział co się właściwie stało i ile był nieprzytomny, ale gdy otworzył oczy znajdował się...pod wielkim sufitem - prawie go dotykając czupryną! Co najgorsze był trzymany przez długi ogon, należący do wielkiego, ciemnego smoka z równie długą szyją, którego wzrok skierowany był na przód ogromnej sali. A tam, dało się zauważyć Margaret, Dżeka i Keiko...Sam Jerome miał wolne ręce, na sobie strój, który 'dostał' w świecie Bestii, a co najważniejsze, czuł, że ma przy sobie swe klucze i ekwipunek. Problem polegał na tym, że ogon nie był taki cienki, więc obwiązany w pasie blondyn, miał tak naprawdę obwiązany cały tułów - wolna tylko głowa, ręce, i nogi od ud w dół...Poza tym co chwilę ogon dość mocno szamotał chłopakiem.


STAN:

Finny - 78% MM
Eriu - 80% MM
Keiko - Lewa ręka opatrzona, ale niezdatna do użycia. 40% MM
Dżek - Bolą plecy. Boli troszkę brzuch oraz nogi po 'walce' z krasnalem...Na lewym przedramieniu szczypiące zadrapanie. Z prawego ramienia, solidnie sączy się sporo krwi, boli. Nogawka spodni się pali.

Termin: 17.12 godz. 11:00
Powrót do góry Go down
https://ftpm.forumpolish.com/t99-konto-colette#260 https://ftpm.forumpolish.com/t78-colette-carter https://ftpm.forumpolish.com/t757-notatnik-colette#10600
Keiko


Keiko


Liczba postów : 285
Dołączył/a : 25/05/2013

Biblioteka - Page 15 Empty
PisanieTemat: Re: Biblioteka   Biblioteka - Page 15 EmptySob Gru 14 2013, 12:12

Rzucone w smoka sztylety były pewnego rodzaju testem wytrzymałości bestii. Keiko chciała się głównie przekonać jak wytrzymała jest jego skóra i łuski, czy tak samo jak wcześniejsi adwersarze bestyjka okaże się tylko dziwnie wyglądającym mięczakiem czy jednak trzeba będzie poświęcić jej więcej czasu i uwagi. No i okazało się, co w gruncie rzeczy za bardzo dziwić nie mogło, biorąc pod uwagę wymiary smoka, że jednak opcja druga była tą prawidłową i teraz należało się nieco sprężyć i jak najszybciej rozprawić z zagrożeniem zanim to stanie się za bardzo agresywne i dzikie. Widząc jak rozwijały się wypadki w pomieszczeniu w którym się znaleźli policjantce wpadł do głowy pewien pomysł jak rozprawić się z bestią, problematyczne było jednak to, że żeby go zrealizować NAJPIERW należało ewakuować wszystkich "zakładników", a to mogło wcale nie być takie łatwe ani też nie musiało nastąpić zbyt szybko. Chyba, że pewne utrapienie, które się właśnie obudziło i krzyczało potrafiłoby się tym w miarę szybko i sprawnie zająć...?

- Margaret! Zakładnicy, ewakuacja, dasz radę? SZYBKO! - krzyknęła tylko w prostych żołnierskich niemal słowach dziewczynka w kierunku wróżki, jednocześnie nawet na chwilę nie spuszczając z oczu wielkiego potwora. Warto też było wspomnieć, że jej ostatnie słowo odnosiło się nie tyle do tego, by wróżka wykonała jej rozkazopytanie jak najszybciej potrafiła, ale by szybko udzieliła odpowiedzi, bo w przypadku braku szans na taką pomoc Keiko musiałaby zacząć myśleć nad kolejnym sposobem uratowania. Ale wróżka zdawała dysponować się całkiem zasobnym zbiornikiem energii magicznej, więc może stać ją było na taki trick? Oczywiście pozostawała kwestia pochwyconego pseudoporucznika, który z resztą chyba powoli... odzyskiwał... przytomność? To dobrze! Teraz było ich już 4 na jednego przeciwnika, przewaga liczebna jakkolwiek niespecjalnie znaczna w przypadku tego konkretnego wroga, tak wciąż mogła się przydać. Keiko mogła liczyć chyba na to, że Finnian nie będzie po prostu biernie przyglądał się ich działaniom i sam też spróbuje coś zrobić - w końcu był w Policji, na miłość Boską, na pewno potrafił sobie radzić.

Możliwości faktycznego działania były dwie: 1). Margaret jest w stanie zrobić coś w sprawie zakładników, przenieść ich gdzieś na bok, ewakuować stąd, cokolwiek. W takiej sytuacji Keiko stara się dalej zwracać uwagę bestii na siebie, tak by dać czas wróżce na wykonanie swoich czarów-szmarów. Sprowadza się to między innymi do tego, że dziewczynka stojąc nisko i miękko na nogach przygotowana jest na odskok w jakąkolwiek stronę (ale najlepiej byłoby w bok, z dala od zakładników) najpierw wydziera się na smok krzycząc "TAKI DUŻY, A TAKI GŁUPI", a następnie rusza do ściany bocznej, z dala od zakładników. Głównie skupia się na dokonywaniu uników i całkowicie porzuca jakiekolwiek ofensywne zabiegi. W razie potrzeby może nawet wesprzeć się Electric Dodge lub Magnetic Sphere (w przypadku Dodge'a transportuje się za plecy bestii [przynajmniej w tym kierunku], a tam ponawia swój okrzyk).

2). Margaret nie jest w stanie nic zrobić. W takim wypadku trzeba dać szansę Dżekowi na przetransportowanie wszystkich poza zagrożony teren. Z krzykiem (tym samym) na ustach dziewczynka zatacza koło wokół smoka, starając się zajść go tak, by znaleźć się za jego plecami. Gdyby smok chciał przestać zwracać na nią uwagę wyciąga kolejny sztylet i celując w łeb rzuca nim z całą swoją siłą. Keiko była tutaj najpiękniejszym motylem, a nie muchą, jednak czasem nawet motylki potrafią być uciążliwe i wtedy normalnym odruchem jest chęć pozbycia się ich. Tak czy siak, policjantka pamięta o unikach, planuje je jednak tak, by odskakiwać albo do tyłu, albo w bok, ale nie w kierunku zakładników. Idealnie byłoby, gdyby smok odwrócił łeb na tyle, by nie widział ludzi znajdujących się obok niego, a widział tylko blondynkę. Oczywiście w czasie tej akcji zwraca szczególną uwagę na możliwe zionięcie i atak ogonem smoka, w razie potrzeby ratując się Electric Dodgem (kierunek za plecy lub jeśli to niemożliwe - wtedy do tyłu, z dala od zakładników).

Nienawidziła świadomości, że jej ruchy zakładają iż znajdujący się tu poza nią ludzie będą w stanie cokolwiek zdziałać, ale... niech to. Najwyżej widząc, że reszta jest beznadziejna postara się coś zrobić po odwróceniu uwagi smoka.
Powrót do góry Go down
https://ftpm.forumpolish.com/t1012-dyspozycje-keiko#15089 https://ftpm.forumpolish.com/t1001-keiko-hikari https://ftpm.forumpolish.com/t2210-raporty-keiko-hikari#38757
Finn


Finn


Liczba postów : 4279
Dołączył/a : 17/11/2012

Biblioteka - Page 15 Empty
PisanieTemat: Re: Biblioteka   Biblioteka - Page 15 EmptySob Gru 14 2013, 16:00

Ścięcie głowy za... kolor?! Nie ma to jak dość prosta logika, która zbytnio Finnkowi się nie podobała, a na dodatek wskazywała raczej na to, iż z negocjacji nici. Co też się dziwić, iż przeszedł do działania?! Tylko to mógł teraz zrobić, zwłaszcza, że nikt go nie raczył słuchać! Nie chciano mu pomóc! Ale... poradzi sobie? Musiał i tyle! - Nie prościej zmienić kolor?! - rzuci tylko pewnie w biegu chłopaczek, acz raczej to było stwierdzenie dla samego siebie, bo wątpił, iż po tym wszystkim ktoś go wysłucha... chociaż... Może jednak słowa docierały, ale skutki były niewidoczne?! Tego Finncio nie wiedział, jednak na szczęście żyjątko zostało wyrwane spod katowskich łap, a Finnek odturlał się nieco się obijając o ziemie, ale... przynajmniej jakże mądra misja - zakończyła się sukcesem! Tak! Chyba, bo blondasek zaczął... ZNIKAĆ?! - N-nie teraz... U-uciekaj... - spróbowałby tylko wydusić do pewnie przerażonego stworka, samemu próbując uspokoić spory zastrzyk adrenaliny wywołany uprzednim ryzykiem. Nawet go nie obchodziło go tak teraz, co bezpieczeństwo istotki, która musiała dać sobie radę! Musiała, musiał, musiało? Nieważne! A raczej ważne, jednak na tyle udziału Finniaszka w tej bajce? Znikł?

- NIE! - zakrzyknął tylko niezbyt zdając sobie sprawę z tego, gdzie się znalazł oraz jak wyglądała jego aktualna sytuacja. Trochę mu to zajęło, jednak nie czuł już sukienki, acz to w tej chwili się nie liczyło. Nie. Znów zawiódł. Zostawił kolejne istnienie za sobą, nie mając pewności, co się stało z białym cosiem. Kolejny raz nie mógł nic zrobić, a jego położenie wskazywało raczej na zależność od innych. Nic nie mógł? Nawet zbytnio nie mógł drgnąć dłońmi. Nie mógł walczyć. Był zależny od... smoka? Nie. Nie miał czasu na jakieś smutki, czy żale. Na pewno Kapelusznik i Cheshire pomogli małemu, a on musiał sam sobie jakoś poradzić by wrócić i to sprawdzić! TAK! - Gate of the Twins, Gemini. - rzuci tylko pod nosem chłopaczek, bądź jeśli aktualnie nie będzie w stanie mówić, pomyśli to, przesyłając energię do klucza, bądź dotykając go, ażeby to Duszki zrobiły swoje i otworzyły bramę do świata ludzi. Otworzyły... Tylko po to, aby stworzonka opuściły się w kierunku ziemi, gdzie skorzystają ze swojej popisowej Mimicry, aby to zmienić się w Meliora! Właśnie. Wtedy to stojąc stabilnie na ziemi i miejmy nadzieję, że w stosunkowo bezpiecznej odległości, Bliźniaki skorzystają z Meliorowego zaklęcia - Serie - aby z każdym mrugnięciem Gemini Meliora wzrósł ciężar smoka, a co za tym idzie... zmalała jego zdolność do poruszania, czy nawet stania bez żadnego wysiłku! Prędzej, czy później w takiej sytuacji Czarna Bestia powinna polegnąć i położyć się na ziemi! Gdyby pod nią znajdywali się ludzie, wtedy próbuje jakoś objąć ich Mobiusem - najlepiej jeśli wszystkich na raz - i przenieść w bezpieczniejsze miejsce gdzie rany zostaną w najgorszym wypadku tylko zminimalizowane, a w najlepszym... w ogóle się nie pojawią! Potem po prostu będą utrzymywać nawet 10-krotnie zwiększony ciężar, aby Stwór nie mógł się przemieszczać! Tak! Może Keiko, czy inny ktoś zrobi resztę i zakończy co się działo - walkę!

Co jednak u Finniczka, który jakimś cudem latał, mimo że skrzydeł nie miał?! Ogon. Trzymał go ogonem, a i dość wysoko, co za dobrze nie wróżyło! Właśnie! - P-panie Smoku... Mógłby mnie pan odstawić? - bo wypada zacząć uprzejmie, a może odwróci na chwilę uwagę bestii! Tak! Taki właśnie był plan! Smok skupi się na nim i mu odpowie! Przynajmniej tak kształtowało się wszystko w umyśle chłopaczka, a jak wyjdzie... Zapewne inaczej! Gdyby jakoś został puszczony i spadał w dół, chłopaczek liczy na Gemini, coby spróbowały pochwycić Finniaszka nim upadnie, a zarazem zamortyzowały jego upadek, bądź jeśli mają czas odmieniły się w pseudo ludzikowe formy i pochwyciły blondaska w powietrzu, odstawiając zielonookiego w względnie bezpiecznym miejscu! Co jednak jeśli nie wypadnie? Spróbuje sięgnąć jakoś po sztylet, bądź nóż i gdyby ogon bestii spoczywał niedaleko ziemi, dźgnie smoczysko w ogon, aby ten może się poluzował, a policjant wylądowałby zręcznie na ziemi, skąd przemieściłby się w miejmy nadzieje bezpieczną okolicę! Tak... właśnie.
Powrót do góry Go down
https://ftpm.forumpolish.com/t366-depozyt-finniana-jerome https://ftpm.forumpolish.com/t350-finnian-jerome https://ftpm.forumpolish.com/t432-o-wszystkim-i-o-niczym-co-sie-finniego-tyczy#4423
Eriu


Eriu


Liczba postów : 229
Dołączył/a : 28/09/2012
Skąd : Eryn Dogevien

Biblioteka - Page 15 Empty
PisanieTemat: Re: Biblioteka   Biblioteka - Page 15 EmptySob Gru 14 2013, 19:48

A więc sprawa wyglądała coraz bardziej jasno. Parę razy Eriu by się przeraziła, parę odetchnęła z ulgą. Nie było jednak teraz na to chwili. Kiwnęła główką Czarodziejowi, że rozumie sytuację. Gdy zaczęła migać, nie przestraszyła się, jak poprzednio. Za to determinacja wzrosła jeszcze bardziej, bo teraz już wiedziała, że czas się kurczy nieubłaganie i bezlitośnie...
- W takim razie mam jeszcze pytania. Pierwsze: czy jest inny sposób na przełamanie klątwy niż ten wybrany przez Króla Serc? Jeśli tak, to chcę go poznać. Drugie: W jaki sposób powstrzymać niszczenie światów? Trzecie: Co się stanie z właścicielami, gdy Król Serc zużyje niewinne serca?...
Domyślała się, że w każdej chwili może zniknąć. Jeśli otrzymała odpowiedzi to znaczy, że zdąży się jeszcze pożegnać nim zniknie. Jeśli zdążyła, to uśmiechnęła się ciepło i promiennie do wszystkich, przytuliła każdego z osobna, pogłaskała Toto...
- Nie bójcie się spełniać swoich Marzeń. Cieszę się, że mogłam was poznać. Do zobaczenia. - po czym dygnęła grzecznie w stronę Czarnoksiężnika i zaczekała, aż zniknie, przenosząc się... gdzieś hen... do innego świata?... do domu?...
Powrót do góry Go down
https://ftpm.forumpolish.com/t254-studnia-eriu https://ftpm.forumpolish.com/t209-eriu-sh-aeonell https://ftpm.forumpolish.com/t999-comhlan-i-book-of-kells#14885
Mikazuki


Mikazuki


Liczba postów : 298
Dołączył/a : 05/01/2013

Biblioteka - Page 15 Empty
PisanieTemat: Re: Biblioteka   Biblioteka - Page 15 EmptyPon Gru 16 2013, 22:06

Cholera nie dość że Dżek nie dopadł nie przytomnych to jeszcze się zapalił, a na dodatek smok capnął Finna. Ech, że też ta przerośnięta jaszczurka nie mogła siedzieć w terrarium.-Celuj w brzuch, ma delikatniejsze łuski.-Wrzasnął do Keiko nim ta zaczęła jakieś ataki, może go posłucha i coś wskórają. W każdym bądź razie, Dżek ugasił palącą się nogawkę spodni i szybko zdarł z siebie koszulkę/płaszcz, by obwiązać byle jak krwawiącą kończynę, nie mógł się tu teraz wykrwawić. Kiedy to uczynił stara się obejść smoka i podprowadzić mu ciała od boku/tyłu. Za wszelką cenę, musiał ich wszystkich uratować. Albo chociaż w owym ratunku dopomóc, bo co lepszego mógł zrobić? Nie był magiem jak oni, on miał leczyć ludzi. A tu nawet warunków czy swojej torby nie miał. Na dodatek smok... z człowiekiem jeszcze dał by radę w ostateczności walczyć, to jednak ostateczność nie była. Dżek przestawił śrubkę z powrotem na normalny tryb i skupił się raczej na akcji ratowniczej. On już tu nic więcej, ofensywnie nie zdziała.
Powrót do góry Go down
https://ftpm.forumpolish.com/t3706-mikazuki#71569 https://ftpm.forumpolish.com/t3302-mikazuki#top https://ftpm.forumpolish.com/t3705-mikazuki#71568
Colette


Colette


Liczba postów : 1788
Dołączył/a : 13/08/2012

Biblioteka - Page 15 Empty
PisanieTemat: Re: Biblioteka   Biblioteka - Page 15 EmptyWto Gru 17 2013, 08:02

MG


Eriotka
Elfka, nie bardzo przeraziła się brakiem ciała i tym, że niewiele czasu jej zostało, skupiając się głównie na pytaniach, które jeszcze jej pozostały.
- Przykro mi, ale nie znam innych sposobów...Być może istnieją, ale ten był najłatwiejszy? Albo pod ręką? Niestety nie znam odpowiedzi na to pytanie...Niszczenie światów zostanie powstrzymane wraz ze zniszczeniem tego co on tworzy by uratować swą ukochaną. Nazwijmy to...amuletem z serc. Tworzenie tego trochę zajmuje i jeśli zostanie zniszczony to nawet Król Serc, nie zbyt szybko wróci do tak czasochłonnego planu. Właściciele...cóż...ekhm...cała łagodność...niewinność...czystość...i wszystkie dobre cechy znikną od razu, a po jakimś czasie, sam właściciel stanie się...
Tutaj nie zdążył dokończyć, albowiem Eriu zaczęła migać szybciej. W dodatku mogła mówić i widziała jeszcze przez chwilkę wszystko, ale mimo tego, że dostrzegła jak Czarnoksiężnik rusza ustami, nie mogła dosłyszeć odpowiedzi. Zamiast tego, po paru sekundach - po 'utracie słuchu' - straciła przytomność...

Panna Władza, Pan Doktor, Finnicja i...Eriotka
W tym czasie trójka rycerzy, walczyła ze smokiem...powiedzmy. I Dżek i Keiko myśleli w pierwszej kolejności o 'zakładnikach', którzy nie byli co prawda więzieni, ale przez brak przytomności nie mogli się ruszyć. Policjantka więc zwróciła się z prośbą o pomoc do Margaret.
- Hm? Że co proszę?! Trochę tutaj głośno! - zachowywała się tak jakby nie bardzo usłyszała - Zakładnicy...ewakuacja...hm...A! Rozumiem! Dam radę! Daj mi chwilkę!
Po tym, zaczęła grzebać po kieszeniach by wyciągnąć...magiczną fasolkę! Którą położyła przed sobą, a ta dzięki jej różdżce, zaczęła lewitować przed jej twarzą. W tym czasie funkcjonariuszka postanowiła odwracać uwagę smoka. Z tego powodu zaczęła drzeć się na bestię i uskakiwać na bok, gdy stwór ponownie ział ogniem, i nawet zaczął używać swych przednich łap! Więc co chwilę trzęsła się ziemia...
Drugi policjant...trzeba przyznać, iż miał szczęście, że tym razem nie musiał nawet kluczy dotykać, a jego Gemini się pojawiły - tak...fart jak nic, prawda? Albowiem bez tego szczęścia, nie dotknąłby nawet kluczyków i dalej by sobie wisiał...Tak czy siak Gemini się pojawiły, 'zeszły' na ziemię i zmieniły się w szefa Jerome`a. Wtedy też użył serii, ale już po pierwszym mrugnięciu niewiele to dało. Może i smok coś poczuł bo wstrząsnął głową, ale na pewno nie padł - tak samo po kolejnych mrugnięciach, które mogły fatalnie skończyć się dla nieprzytomnych. Dlaczegóż to? Albowiem pan Finn nie miał bladego pojęcia, że pod smokiem ktoś jest. Tak samo Gemini wylądowały tak niefortunnie obok łap bestii, że nie zauważyły niczego pod nim, więc...jeśli seria zadziałałby tak jak miała to w tej chwili blondyn zabiłby wszystkie niewinne duszyczki...bo nawet jeśli jakimś cudem by się wszystko udało to mobius nie zdążyłby ewakuować tylu osóbek - wszak musiałby się dotykać, a niestety żadna z nich nie dotykała drugiej...Szczęście w nieszczęściu czyż nie?
Sam Finn próbował również wyswobodzić się z ogona przeciwnika, ale nie mógł sięgnąć po sztylet, ani żadną broń - bo jak było już wspomniane dawno, pas i tułów, miał zakryte owym, sporym ogonem! Nie mniej jednak po kolejnej - na oko może z dziesiątej (czyli ostatniej) - serii, zdawało się, że ogonek zrobił się nieco cięższy, co i pewnie poczuł smok...który postanowił to wykorzystać najwyraźniej...W jakiż sposób? A no, zauważył Dżeka! Co się dziwić skoro bestia była wielka niemal na całą salę, a wzrok wędrował to tu, to tam?
Tak czy inaczej, gdy pan Doktor, heroicznie, kierował się bokiem w stronę zakładników, potwór machnął ogonem w jego stronę! Zamiast jednak dostać tak bardzo ciężkim ogoniskiem, dostał...Finnem! Tak tak - stwór machnął ogonem, i wyrzucił blondyna wprost na lekarza. Przeturlali się kilka metrów do tyłu i polegli na ziemi - dobrze, że wcześniej Daniels zdążył się nieco opatrzyć...No i przez to turlanie się, w końcowym efekcie, siedział sobie na plecach Finna.
...Dopiero w tejże chwili Eriu otworzyła oczy i ujrzała...'brzuch' smoka! Niecodzienny widok, prawda? Szybko mogła się zorientować, że leży na stole, obok leży jakaś starsza pani, a dalej, wokół stolika, gdzie wszystkie leżały, znajdowały się jeszcze trzy osóbki płci żeńskiej - nieprzytomne. Niestety nim dziewczę cokolwiek zrobiło, wokół wszystkich nieprzytomnych, pojawił się spory, świecący okrąg na ziemi - Keiko, Dżek i Finny mogli zauważyć, iż magiczna fasolka Margaret zniknęła, a różdżka zaczęła świecić...Owy okrąg wręcz wciągnął stół, a tym samym trzy nieprzytomne dziewczyny by po tym zniknąć! Wciągnął również to na czym leżała Eriu i starsza kobieta, ale jednak o dziwo, one dwie jako jedyne nie zostały wciągnięte.
- Yaaaaay! Udało się!
Zakrzyknęła radośnie Margaret, ponownie zwracając na siebie uwagę bestii...


STAN:

Finny - leżysz na ziemi, a na Tobie siedzi Dżek. 56% MM
Gemini - 90%MM
Eriu - 80% MM
Keiko - Lewa ręka opatrzona, ale niezdatna do użycia. 40% MM
Dżek - Bolą plecy...Na lewym przedramieniu szczypiące zadrapanie. Z prawego ramienia, solidnie sączy się sporo krwi, boli - zatamowane krwawienie. Siedzisz na Finnie.

Termin: 19.12 godz. 11:00
Powrót do góry Go down
https://ftpm.forumpolish.com/t99-konto-colette#260 https://ftpm.forumpolish.com/t78-colette-carter https://ftpm.forumpolish.com/t757-notatnik-colette#10600
Sponsored content





Biblioteka - Page 15 Empty
PisanieTemat: Re: Biblioteka   Biblioteka - Page 15 Empty

Powrót do góry Go down
 
Biblioteka
Zobacz poprzedni temat Zobacz następny temat Powrót do góry 
Strona 15 z 28Idź do strony : Previous  1 ... 9 ... 14, 15, 16 ... 21 ... 28  Next
 Similar topics
-
» Wielka biblioteka
» Biblioteka miejska
» Miejska Biblioteka

Pozwolenia na tym forum:Nie możesz odpowiadać w tematach
 :: 
Off-top
 :: Archiwum :: ARCHIWUM ŚWIATA :: Wschodnie Fiore :: Onibus
-




Reklama
Poniżej znajdują się buttony for, z którymi obecnie prowadzimy wymianę. W celu nawiązania współpracy zachęca się do odwiedzenia pierw tematu z regulaminem wedle którego wymiany prowadzimy, a następnie do zgłoszenia się w tym temacie. Nasze buttony oraz bannery znajdują się zaś w tym miejscu.
BlackButlerVampire KnightSnMHogwartDreamDragonstKról LewDeathly Hallowswww.zmiennoksztaltni.wxv.plRainbow RPGEclipseRe:Startover-undertaleBleach OtherWorldThe Original DiariesFort Florence
Layout autorstwa Frederici.
Forum czerpie z mangi "Fairy Tail" autorstwa Hiro Mashimy oraz kreatywności użytkowników. Wszystkie materiały umieszczone na forum stają się automatycznie własnością jego jak i autorów. Dla poszanowania Naszej pracy uprasza się o nie kopiowanie treści postów oraz kodów bez uprzedniej zgody właścicieli.