I've never seen a decent person among those who say they're going to save the world while forsaking the people around them. Those types of men are always so intoxicated by thier own hollow dreams that they call every little thing in front of them trivial.
Z pozoru zwykła stacja kolejowa, jedna z najbardziej rozbudowanych w całym królestwie Fiore, o ile nie najbardziej unowocześniona ze wszystkich. Dość rozbudowana, jak na miejsce służące wyłącznie jako postój na trasie pociągów. Składa się w sumie z 5 pięter. Parter, 3 piętra wzwyż oraz piwnica. W skład budynku wchodzą także liczne schody służące do przemieszczania między piętrami. Parter stanowi zbiór niewielkich kawiarenek, w których można zaczekać na swój pojazd, 4 kasy z biletami oraz oczywiście ławki i 4 perony. Piwnica jest raczej owiana tajemnicą, ale wiadomo, że można tam odnaleźć różne przyrządy służące do restaurowania mechanicznych olbrzymów, jak i zapewne jakieś większe partie towarów, które czekają na wysyłkę w jakieś odległe miejsce. Co do wyższych pięter... Pierwsze piętro w skrócie ujmując jest piętrem hotelowym, gdzie mogą zatrzymać się ludzie, którzy przybyli do Oshibany i nie mają żadnego miejsca, do którego mogliby się udać. Pozostałe dwa piętra są raczej piętrami należącymi do urzędników. Różne papiery, archiwa stacji, jej szefostwo, czy sam węzeł komunikacyjny placówki. Niestety wiedza na temat rozmieszczenia budynków znana jest tylko nielicznym, a mianowicie pracownikom.
Temat: Re: Dworzec kolejowy Nie Wrz 14 2014, 21:51
- Zależy od tego co tam zastaniemy Tak, to miejsce było już mu nieco lepiej znane, ot był z tym powiązany w końcu mieszkał w okolicach tego miasta tak jak cała jego rodzina. Spakował rzeczy, zaczął sprzątać przedział, nie że wszystko tylko po sobie, nie chciał wyjść na syfiarza, zastał coś w takim stanie i w takim to opuści. - Co do kreacji, to zaraz wysiadamy, na mieście coś kupujesz, zaraz znaczy się na kolejnej stacji. Cóż, mimo wszystko dobrze będę wspominał ta podróż, zwłaszcza pierwszą noc w tym miejscu. W końcu spakowali się i ... - Na reszcie, koniec podróży pociągiem Udali się na miasto
NMMT+ Senchii
Puszek
Liczba postów : 744
Dołączył/a : 10/03/2017
Temat: Re: Dworzec kolejowy Czw Lip 13 2017, 08:48
~MG~
Wasze zadanie miało rozpocząć się z samego rana, więc około ósmej byliście w pobliżu dworca kolejowego. Chociaż wasza podróż miała odbywać się karawaną, to zapewne to miejsce wybrane zostało na punkt startowy ze względu na liczne magazyny, które znajdowały się w tej części miasta. Wcześniej w końcu trzeba była załadować pojazdy, aby było co chronić. Deszcz na szczęście nie padał, pogoda była raczej słoneczna, a na niebie nie było widać chmur, które mogłyby zapowiadać deszcz w najbliższym czasie. Gdy przybyliście na miejsce, gdzie miało odbyć się wasze spotkanie z pracodawcą zobaczyliście całkiem sporo ludzi, którzy pakowali różne paczki z magazynku na łącznie sześć różnych wozów. Każdy wóz zaprzęgnięty był w dwa konie i miał wymiary 3 metry szerokości i z 5 metrów długości. Zapięte były one po brzegi i dość mocno zabezpieczone, aby nie wypadły na tej dość długiej trasie. Niektóre z pudełek miały oznaczenie, że w środku jest szkło w postaci nalepki - na te produkty należało szczególnie uważać. Aby ułatwić wam to zadanie pakowane były one do jednego wozu. Chociaż właśnie mieliście wyruszać widać było, że jest małe opóźnienie z pakowaniem był więc czas, aby o wszystko wypytać.
Rozglądając się po miejscu tym miejscu szybko zauważyliście Strzałę opartego o ścianę z kuszą przy ciele. Gdy was zobaczył wstał, otrzepał się z kurzu, zabrał swoją broń oraz podszedł do was. - Witam ponownie członków Raven Wings - przywitał się z wami podnosząc rękę do góry w geście powitania - Cieszę się, że znowu będziemy współpracować przy ochronie czegoś - tutaj spojrzał jeszcze na Keia - Nie używaj lepiej tej mocy, co ostatnio jest ona dość kłopotliwa, chociaż pewnie byłbym w stanie z trudem ją powstrzymać. - a potem do policjantów - Cieszę się, że Policja również wesprze nasze działania i pomoże obronić ten transport, teraz z pewnością cała podróż będzie bardziej bezpieczna. Bardzo ogólnie. Wsiadamy na wozy, najlepiej każdy na inne w wolne miejsce. Jedziemy. Jak coś nas zaatakuje zeskakujemy z wozu, pokonujemy to, wracamy na wóz i jedziemy dalej. Nie ma tutaj nic skomplikowanego, takie misje lubię najbardziej. Widząc prace, jak im idą pewnie wyruszymy za jakieś półgodziny.
Rozglądając się dalej po tym miejscu zauważyliście, ze z pracowników jest około 10 ludzi, którzy pakowali paczki na wozy, zwykli robotnicy, sami mężczyźni, nie było tutaj żadnych kobiet. Ciekawe ilu z nich pojedzie z wami. Najbogaciej odziany był jeden mężczyzna z dość sporym brzuchem i wąsami o wzroście może 175cm, który nadzorował tą pracę. Nie ulegało wątpliwości, że to właśnie wasz pracodawca. Patrząc na niego łatwo można było zauważyć, że faktycznie był strasznie bogaty, a towary, które przewoził również musiały mieć dużą wartość.
Czas na odpis do 15.07.2017 godz. 18:00
Kei
Liczba postów : 431
Dołączył/a : 16/05/2017
Temat: Re: Dworzec kolejowy Czw Lip 13 2017, 13:16
Chłopak po poprzedniej misji spędził sporo czasu na rozmyślaniu co ze sobą zrobić. Siostra kazała mu wrócić do domu jednak on nie zamierzał od tak od razu się tam udać. Stwierdził, że najpierw spróbuje samemu dowiedzieć się co się dzieje. Próbując kontaktować się ze zjawą poprzez mówienie do lustra nie osiągnął jednak wiele. Ponadto nie potrafił wprowadzić się w stan, w którym znalazłby się w tamtym, czerwonym świecie. Jedyną możliwością było wykorzystanie całej mocy magicznej ale zanadto się obawiał tego, toteż odpuścił. Ostatecznie stwierdził, że uda się na jeszcze jedną misje, może tym razem będzie lepiej. Widząc Strzałę miał mieszane uczucia. Niby spoko bo znajoma mordeczka ale z drugiej strony wie co ostatnio odczynił chłopak. Ale może to lepiej bo będzie wiedział, że w razie czego trzeba powstrzymać młodzika? Zobaczymy. Kolejnym zaskoczeniem było spotkanie z Kirobabą i jego towarzyszem. - Miło pana widzieć, panie Kirobaba. Powiedział do znajomej twarzy. Ciekawe czy będzie zły, że chłopiec nadal nie zna dokładnie jego imienia? Na komentarz strzały o mocy tylko skinął głową. Nie zamierzał jej użyć, tymbardziej w takiej sytuacji, oj nie. Póki co pozostało jednak czekać z boku aby nie przeszkadzać nikomu.
Kiirobara
Liczba postów : 553
Dołączył/a : 07/06/2015
Temat: Re: Dworzec kolejowy Czw Lip 13 2017, 23:35
Ósma rano... Cóż za diabelska godzina... Normalnie wstając o dziesiątej, czuję się jak zombie... A odliczyć od tego jeszcze dwie godziny... Mam już dość, mimo iż jeszcze nic się nie zaczęło... Może jednak uda się jakoś wytrwać, dzięki chwalebnemu napojowi zwanym kawą. Pojąc się tym nektarem udręczonych życia przybywam na dworzec, z towarzyszem Qilinem na ramieniu. - Rawr! - warczy radośnie Qilin na powitanie, zarówno do Strzały, jak i do chłopaka. Właśnie... To chyba znowu ten dzieciak. Mam nadzieję, że rzecz z nim się wyjaśniła i teraz nie będzie już stanowił zagrożenia, aczkolwiek należałoby na niego uważać. Zwłaszcza, że w pobliżu nie widzę nigdzie jego siostry. Czyżby więc obowiązek zajmowania się nim spadł zupełnie na mnie? Świetnie... - Cześć wam - oznajmiam zmęczonym głosem, po czym spoglądam surowo na Keia. - Kiirobara chłopcze... Ciebie również miło widzieć zdrowym. No i ogółem, to sprawa rzeczywiście wydaje się być prosta. Siedzieć i walczyć z tym co zaatakuje, jednocześnie wykazując, jak to Policja Magiczna jest przychylna ludziom. Bo to funkcjonariusze powinni wychodzić do ludzi, by rozwiązywać ich problemy, a nie czekać na to, aż ci zaczną błagać o pomoc. Tak właśnie buduje się zaufanie. Mniejsza jednak o to. Jest jeszcze trochę czasu, więc można na spokojnie wypić kawę i zmotywować się do bardziej żywszych działań. Bo w drodze trzeba będzie być czujnym i na wszystko przygotowanym. - Wiadomo coś o tym towarze, którego mamy pilnować? - zapytałbym Strzały, bardziej dla zabicia czasu jakąś rozmową, niż ze szczerej ciekawości. No i czekam cierpliwie, gdyż nie od dziś wiadomo, że przed wyruszeniem w drogę należy zebrać drużynę.
Puszek
Liczba postów : 744
Dołączył/a : 10/03/2017
Temat: Re: Dworzec kolejowy Nie Lip 16 2017, 15:59
~MG~
Historię lubią się powtarzać, potwierdzone zostało to przez ponowne spotkanie się funkcjonariusza Kiirobary, jego asystenta Qilina, chłopca Keia oraz członka organizacji najemniczej Raven Wings - Strzały. Ponownie los złączył ich na wspólnej misji, którą tym razem była ochrona Karawany kupieckiej. Zebrawszy się o ósmej każdy czuł coś innego, Strzała wydawał się stosunkowo rozbudzony, gotowy do działania, Kei nie był pewny swojej mocy i nie wiedział jak nią władać, a funkcjonariusz pomimo wypicia dwóch kaw chciał nadal spać w ciepłym łóżku, jedynie poczucie obowiązku jako policjanta trzymało go na nogach. Tym razem nie było na misji Kiary, która zapewne obawiając się sporu Mora i Atara postanowiła w innym miejscu zająć się swoimi sprawami pozostawiając opiekę nad swoim bratem Kiirobarze. Bo pewnym było, że w trakcie tej misji też będzie zmuszony używać magicznej mocy, a w razie konieczności może zostać zmuszony do poproszenia o pomoc Atara, demona ognia, który znajdował się w jego wnętrzu. Czy policjant będzie potrafił zastąpić ławce demonów - Mora i równie skutecznie wypędzić demona mogła zweryfikować tylko rzeczywistość.
- Porcelana, garnki, emalia - powiedział krótko Strzała - Jakieś kieliszki i inne elementy zastawy stołowej, które nasz pracodawca z zyskiem sprzeda na północy, ma już na nie miejscu zbytu w tamtejszej gildii kupieckiej, ale to mało istotne. Jeden z wozów z delikatniejszymi szkłami jest specjalnie oznaczony. Nie ma tutaj żadnych nielegalnych materiałów, sprawdziłem to osobiście, Raven WIngs nie przyłożyłoby ręki do przemytu towarów czy nielegalnego handlu. Po odpowiedzeniu na pytaniu członek Raven Wings ponownie czekał, aż zajmiecie swoje miejsca na wozach, którymi mieliście odjechać w podróż. Wozów jak wspomniałem było sześć, a sam Strzała swoje miejsce zajął na trzecim wozie obok towarów. Na każdym jednak było miejsce dla was, że spokojnie mogliście usiąść. Trzeba było zacząć zastanawiać się, w którym wozie chce się jechać, bo karawana miała zaraz ruszyć. Były to też ostatnie chwile na to, aby zadać pytania.
Czas na odpis do 18-07-17 godz. 20:00
Kei
Liczba postów : 431
Dołączył/a : 16/05/2017
Temat: Re: Dworzec kolejowy Nie Lip 16 2017, 16:56
Chłopiec mimo tego, że po raz kolejny usłyszał imię towarzysza, jakoś miał wrażenie, że szybko o nim zapomni. Póki co jednak warto powtórzyć te imię kilka razy w głowie, może traf uda się zapamiętać, co? W każdym razie chłopiec pochodził po okolicy, pooglądał co kto robi, gdzie co jest, poplątał się wszystkim pod nogami a gdy kilka razy usłyszał "Gówniarzu, nie łaź pod nogami, pracujemy tu!", to poszedł do Kirobary akurat gdy ten pytał o towary. Kei wysłuchał jednak nie wiele zapamiętał. Był już wystarczająco zestresowany całą sytuacją ze zjawą, że towary miał... gdzieś. No może nie w sensie, że go nie interesowały, po prostu nie był jakoś szczególnie zainteresowany tym co akurat tam jest. Są towary, trzeba siedzieć i pilnować. No i modlić się o niezbyt wymagających przeciwników oraz o to, aby nie przeszkadzali nazbyt mocno. Najlepiej byłoby, gdyby nikt nas nie zaczepił. Ale jak znam życie to nie będzie tak dobrze, ehh... Pomyślał młody Ivashkov i pokręcił głową. Gdy mieli już wyruszać podszedł do Kirobary i spytał. - Panie Kirobara, na który wóz pan idzie? Bo ja nie wiem gdzie, ale chyba najlepiej, żebym z tyłu został, nie? Jak pan uważa? No bo ja nie wiem... Po tych słowach podrapał się po głowie. Nie był zbyt dobrym strategiem. Najchętniej usiadłby na jednym wozie z kimś i gadał całą drogę. Gdy otrzymał radę, udał się zapewne zgodnie z nią na dany wóz. Jeżeli Kirobara powiedział coś na zasadzie "a idź gdzie tam chcesz", to poszedł na ostatnie.
Kiirobara
Liczba postów : 553
Dołączył/a : 07/06/2015
Temat: Re: Dworzec kolejowy Nie Lip 16 2017, 23:23
Miło słyszeć o legalności całego przedsięwzięcia, aczkolwiek towar jest dość problematyczny. Właduje się w wozy jakiś słoń i wszystko pójdzie w cholerę... Byleby tylko nie było takich stworzeń. Co zaś do bandytów... To naprawdę trzeba być zdesperowanym, żeby napadać na wozy z czymś takim. Ale kto wie? Teraz to ludzkość pazerna na wszystko. Jakby wmówić, że gówno jest cenne, to i wychodki by rozkradali. Ach ta parszywa era konsumpcjonizmu. - No i dobrze - odpowiadam z zadowoleniem Strzale. Ci najemnicy, to jednak porządne osoby są całkiem i nawet miło się z nimi pracuje. Raczej nie powinno być problemu z tą misją. O ile tylko z Keiem wszystko będzie w porządku. Jak to miło jest rozdawać rozkazy, ale co z nim zrobić? Samego go zostawić nie wypada, ale żeby taktycznie obstawić wozy ktoś musi zostać zostać z tyłu, a ktoś musi iść na przód. - Pójdę na przód. Możesz osłaniać tyły chłopcze, ale... - zdejmuję Qilina z ramienia i umiejscawiam go na głowie Keia. - Weź go ze sobą. Tylko niech cię zbytnio nie rozprasza. - Rawr! - warczy dumnie Qilin. Będzie dobrze, żeby Qilin w razie czego przypilnował chłopaka. Sam sobie może poradzę na przedzie, a w razie czego będę mógł przyzwać Qilina. Gdyby zaś działo się coś z Keiem, to Qilin jest sprytnym stworzonkiem i na pewno sobie poradzi. Samemu zaś zająłbym pozycję na przednim wozie, gdzie to w ciszy i spokoju, wyczekiwałbym aż towar ruszy i obserwowałbym sobie drogę, wyszukując potencjalnych miejsc na zasadzki. Chociaż może od razu nas nie zaatakują... I może nie będą to niedźwiedzie, a coś z czym mógłbym sobie dać samemu radę... Na ostatniej misji niezbyt się wykazałem... Tym razem jednak dam z siebie jak najwięcej i udowodnię potęgę Rudo-Rudego oddziału!
Puszek
Liczba postów : 744
Dołączył/a : 10/03/2017
Temat: Re: Dworzec kolejowy Pon Lip 17 2017, 23:02
//skoro odpisaliście wcześniej ja też to uczynię, skoro mam chwilę czasu : 3
~MG~
Pracownicy, którzy zostali najęci przez waszego pracodawcę powoli kończyli załadunek wozów, tak samo jak wy powoli wybraliście swoje usadowienie na tej misji w taki sposób, aby nic nie zostało uszkodzone przez atak z zaskoczenia. Jak Kiirobara słusznie zauważył to właśnie dzikie zwierzęta takie jak słonie mogły być na tej misji największym utrapieniem. W końcu bandyci, którzy chcieliby napaść na taką karawanę z pewnością chcieliby przechwycić towar nieuszkodzony, zabezpieczony i nie ryzykowaliby jego zniszczenia w trakcie walki, podczas gdy zwierzęta mogły atakować w szaleńczym nieprzewidzianym ataku nie zważając na bezpieczeństwo towarów. Oczywiście walka z nimi była większym wyzwaniem, ale w tej misji nie chodziło o pokonanie wroga, a o obronę karawany, a były to dwie zupełnie inne rzeczy, które nie musiały iść ze sobą w parze.
Kei, który po raz kolejny starał się zapamiętać imię swojego towarzysza pospacerował nieco wokół dworca patrząc jak inni pracują będąc spławianym przez wielkich mężczyzn, którzy nie wiedzieli, że chłopak jest magiem. Mężczyźni po prostu ładowali delikatnie kolejne kartony na wóz przynosząc je z jednego magazynu, który prawdopodobnie był wcześniej tymczasowo wynajęty przez waszego pracodawcę. W tym czasie Kiirobara i Qilin porozmawiali ze Strzałą, który potwierdził legalność interesu. Jednak Raven Wings faktycznie starało się zachować dobre imię oraz przyjazne stosunki z policją, w pewnym stopniu od tego zależała ich reputacja, z którą niezwykle mocno związane były ich zarobki i samo istnienie. Gdyby okazało się, że pomagają w przemycie z pewnością bardzo negatywnie odbiłoby się to wewnątrz organizacji, gdyby jeden z ich członków dopuścił się takiej zbrodni pewnie zostałby za to surowo ukarany. - Tym razem będę pomagał w misji jako członek zespołu - oznajmił Strzała - Nie spadną z tego powodu wasze wynagrodzenia jak ostatnim razem, zapomniałem to dodać. Zadanie może być trudniejsze od wcześniejszego i nie możemy sobie pozwolić na taki trening jak ostatnim razem. Dlatego wynagrodzenie macie zagwarantowane tak samo jak moją pomoc. Po tych słowach zajęliście swoje miejsca. Strzała siedział w trzecim wozie, Kiirobara w pierwszym, teoretycznie najbardziej narażonym na ataki, a Qilin oraz Kei w ostatnim pojeździe. Jak wspomniałem wszystkie wozy były ciągnięte przez parę koni, które po chwili, gdy zajęliście miejsce ruszyły. Poza woźnicami przy każdym wozie i was w skład obecnych ludzi był jeszcze kupiec, który siedział w czwartym wagonie, widocznie uznając, że w środku przy Strzale będzie najbezpieczniejszy.
Jadąc dość powoli karawaną minęliście granicę miasta, gdzie kupiec zgodnie z zasadami panującymi w mieście uiścił jakąś tam opłatę handlową ze wywiezienie towarów. Odbył się tam krótki postój, który trwał około pięciu minut, a osoby strzegące bram miasta pobieżnie sprawdzili to co jest wywożone. Potem ruszyli w długą drogę handlową, która była dość dobrze znana i utrzymana. Nie było wybojów czy krzaków w randomowych miejscach, była to co prawda piaszczysta droga, ale widocznie często uczęszczana i zadbana przez to. Gdy opuścili miasto wjechali na pola, gdzie wieśniacy pracujący w polu patrzeli z zaciekawieniem na karawanę potem wracając do swojej pracy. W końcu był to dość duży transport nic więc dziwnego, że byli ciekawi. Po minięciu kilometrów pól uprawnych cała karawana wjechała do lasu. W tym momencie Strzała wystrzelił bełt z kuszy, który w locie zamienił się w sokoła, który poszybował do przodu. - Taka moja sztuczka, posłałem go kilkaset metrów do przodu. Magicznie się z nim łączę jeśli wyczuje on zagrożenie dla karawany poinformuje mnie, ale nie uchroni nas to przed atakami z boku. Bądźcie ostrożni Strzała krzyknął te słowa prawdopodobnie, dlatego, że wam ufał i chciał żebyście wiedzieli co dzieje się na misji i po co wysłał swojego summona, który wcześniej był bełtem kuszy. Dość ciekawa magia, trzeba było to przyznać już drugie jego zaklęcie zobaczyliście. Na razie na drodze był względny spokój, a wozy leniwie jechały do przodu, zabawnie stukając o podłoże. Fajnie pewnie byłoby się przespać w takich warunkach, ale nie czas był na to, gdy w każdej chwili wyskoczyć mogło zagrożenie. [/b]
Strzała - 190MM
Czas na odpis do 19.07.2017 godz. 22:00
Kei
Liczba postów : 431
Dołączył/a : 16/05/2017
Temat: Re: Dworzec kolejowy Wto Lip 18 2017, 20:24
Chłopiec kiwnął głową po czym już miał się udać na miejsce. Szybko zatrzymany jednak przez Kirobarę dostał jeszcze jednego towarzysza. Super, mega, ultra, giga, peta, deka, kilo, etc. Qilina. - Woo. Powiedział z zadowolenia a jego oczka się zaświeciła. Szybko ściągnięty na ziemię przez towarzysza policjanta wysuszył jeszcze ząbki w jego kierunku i pokazał "okejkę", po czym ruszył na dany powóz. Tam usiadł. Jeżeli była taka możliwość i miejsce to usiadł z tyłu aby móc zobaczyć to co jest za nimi. W końcu niespodziewanie ktoś mógłby wybiec z krzaków, podbiec, wskoczyć, zabrać parę skrzyń albo i jedną i uciec. A nie byłoby to przecież miłe. Jeżeli nie to usiadł po prostu przy woźnica. W każdym razie wybrał najbardziej korzystne miejsce. Gdy już wyruszyli powiedział do Qilina. - Pan pozwoli. Po czym zdjął go z głowy i posadził na kolanach o ile zwierzątko nie sprawiało jakichkolwiek oznak sprzeciwu. - Jak to jest być policjantem? Zawsze chciałem zostać jakimś śledczym czy kimś takim i pomagać ludziom. Tak jak pan Kirobara i Ty. Ale w sumie jestem chyba na to za młody, nie uważasz? Szczególnie po tym co się wydarzyło ostatnio pewnie gdyby pan Kirobara zobaczył mnie na jakichś testach sprawnościowych czy coś to doniósłby, że jestem niebezpieczny. Chyba, że taki nie jest, nie wiem. A Ty co uważasz? Powiedział do stworzonka próbując rozwinąć dialog. Po chwili podrapał się po głowie i zrozumiał pewien problem. Czy on w ogóle mówi coś poza Rawr? Ostatnio siedział cicho więc teraz... Gupek ze mnie. Po czym zaśmiał się ze swojej głupoty. Mimo to kontynuował wywód. - I przepraszam za ostatnio. Nie wiem co się wydarzyło do końca ale nie było to chyba miłe, nie? Muszę potem pana Kirobarę przeprosić i dopytać co się konkretnie stało. Nie wiedziałem, że tak będzie, naprawdę! Gdybym wiedział, że jakiś dziwny stwór nagle zacznie coś odwalać to bym się nie zgodził. Z drugiej strony sytuacja była ciężka więc może koniec końców poza strachem nie było aż tak źle? Jak uważasz? Ekhm, wybacz. Rawr. Kontynuował po czym pogłaskał stworzonko. Oczywiste było jedno: jest mega słodkie. Ciekawe czy może jeść cukierki? Zastanowił się przez chwilę. Słysząc Strzałę nie powiedział nic, po prostu podążył wzrokiem za bełtem a następnie za ptakiem. Bynajmniej przez chwilę. Potem powiedział jeszcze do towarzysza numer jeden - Qilinku, skupienie! Zauważymy wroga, załatwimy go i dostaniemy premie i ciasteczka, mówię Ci! Po czym skupił się już na misji starając się zapomnieć o tym co się ostatnio stało. Nawet jeżeli nie było to jakoś szczególnie łatwe. Kei patrzał to na prawo, to na lewo, to do tyłu to na przód, szukając potencjalnych postaci, które mogłyby się okazać problemem. Ponadto skupiał uwagę na otoczenie zastanawiając się jakby mógł je w ostateczności wykorzystać. W głowie cały czas miał jak Bakugou zrzucił kawałek góry na misia i się go łatwo pozbył. Tylko... Co jeżeli zaatakują nas ludzie? Nie chcę z nimi walczyć...
Kiirobara
Liczba postów : 553
Dołączył/a : 07/06/2015
Temat: Re: Dworzec kolejowy Wto Lip 18 2017, 21:34
Wszystko uzgodnione, można ruszać, jedziemy! Zadanie wydaje się być naprawdę łatwe i nieskomplikowane. Może nawet byłoby na tyle miło, że nic by nas nie zaatakowało i w spokoju przejechalibyśmy całą drogę? Bez jakichkolwiek problemów? Czyż nie byłaby to doprawdy miła odmiana? Jednak na spokojną drogę nie trzeba zachować żadnej czujności, a po to tu właśnie raczej jestem. Żeby czujność zachowywać. I choć wątpię, żeby coś miało atakować zaraz po opuszczeniu miasta, to jednak dobrze być ciągle przygotowanym. Ale jest o tyle dobrze, że okolica jest cicha i spokojna i zbytnio nie trzeba się niczym przejmować. Qilin zajmuje się chłopakiem, więc sam mogę się skupić na drodze przede mną i na okolicznych krajobrazach. Pokazuję tylko uniesiony kciuk Strzale, na znak, że rozumiem, że fajnie i spoko, że w razie zagrożenia z przodu nas ostrzeże. Można więc skupić się bardziej na okolicy. Raz spojrzy się w prawo, a raz w lewo... Policzy się krówki na polu... Radując się tą chwilą ciszy i spokoju...
Perspektywa Qilina Pozbył się mnie... Czyżby już mnie nie kochał? Czyżby chciał się mnie już na zawsze pozbyć? Ale przynajmniej oddał w dobre ręce! Poza tym, nie jest daleko i jak będę mu potrzebny, to mnie na pewno wezwie. A póki co jestem potrzebny gdzie indziej! Mam wielki obowiązek do spełnienia! - Rawr! - odpowiadam wyniośle chłopakowi. Wielka to odpowiedzialność być policjantem! Mogę być z tego naprawdę dumny! A czy on mógłby takim zostać? Chyba każdy może. - Rawrr! - warczę ponownie, z radością, że chłopak też umie rawrrować! Ach... Ależ skupienie rzeczywiście musi być... Całkowita ostrożność... Pełnia skupienia... Pilnować... Czuwać... Obserwować...
Puszek
Liczba postów : 744
Dołączył/a : 10/03/2017
Temat: Re: Dworzec kolejowy Sro Lip 19 2017, 08:07
~MG~
Wozy stukając jechały przed siebie z magami, którzy usadowili się na nich po to, aby skutecznie je ochraniać. Trakt handlowy, którym jechali był dość szeroki i miał pewnie koło pięciu metrów szerokości, dość dobrze utrzymany. Wokół rozciągał się zwykły gęsty las z dużą ilością krzaków i zarośli, nic więc dziwnego, że miejsce to wykorzystywali bandyci do zastawiania pułapek, w końcu w takich chaszczach najprościej było się ukryć, aby w odpowiednim momencie wyskoczyć i zaatakować z zaskoczeniem. Początkowo misja wydawała się naprawdę prosta i nudna, w teorii mogli przejechać całą trasę i nie spotkać żadnego zagrożenia, a na końcu odebrać nagrodę za zwykłą przejażdżkę wozami. Takie rzeczy z pewnością się zdarzały, ale to byłoby za proste przecież.
Pierwsze godziny jazdy minęły jednak dość spokojnie, dopiero koło dziesiątej trzydzieści Strzała podniósł rękę, aby zostać zauważonym przez wszystkich woźnicy i krzyknął, aby zatrzymali wozy. - Staaać! - krzyknął - bandyci przed nami w krzakach, dość kiepsko się ukryli. Trzeba będzie z nimi walczyć, ale to lepiej poza wozami. Ja dalej chronię transport, Kiirobara, Qilin, Kei zajmiecie się bandytami przed nami? Są jakieś 400 metrów przed nami. Ja zostanę i będę ochraniał dalej wozy jakby któryś minął się z wami, lepiej pokonać ich z dala od wozów jeśli to możliwe. No i się zaczęło. Wy co prawda, nie widzieliście jeszcze bandytów, ale patrząc na ubiór Strzały wydawało się, że o lesie to on wie znacznie więcej niż wy. Wyglądał w sumie jak taki typowy człowiek lasu, trzeba było sprawdzić jego teorię dość ostrożnie. Nie wiedzieliście tym razem jednak ilu jest bandytów, nie widzieliście też wroga przed wami, ale to w sumie jeszcze 400 metrów. Dojrzeliście za to sokoła szybującego mniej więcej w tej odległości, który miał na celu zapewne wskazanie wam miejsca ukrycia rzezimieszków. Droga na wprost była prosta jak strzelił i tak jak wcześniej miała szerokość pięciu metrów oraz krzaki i chaszcze po obu jej stronach.
Czas na odpis do 21.07 godz. 12:00
Kei
Liczba postów : 431
Dołączył/a : 16/05/2017
Temat: Re: Dworzec kolejowy Sro Lip 19 2017, 18:43
Zadowolony z towarzystwa Kei zaczął obserwację terenu. Mijały minuty i godziny i nic się nie działo. Mimo to chłopiec starał się skupić jak tylko mógł. Dzięki zajęciu i obserwacji terenu nie myślał o tym co ostatnio tak zaprzątało jego umysł. Miał nawet przez chwilę nadzieję, że nie będzie żadnego problemu w misji co byłoby niezwykle miłe. Z drugiej strony wolał jednak gdy coś się dzieje, tym bardziej, że była okazja aby nowy towarzysz pokazał co potrafi. Póki co z jego arsenału kojarzył tylko bełt-sokoła, nic innego. No i Kirobary w akcji ostatecznie też nie zobaczył na tyle dobrze, żeby ocenił czy jest silniejszy od Bakugou czy nie. Swoją drogą ciekawe czemu ten szaleniec był aktualnie jakimkolwiek wyznacznikiem?
I stało się! Strzała zatrzymał karawanę co znaczyło jedno, kłopoty. - Qilinku, będzie robota! Dajmy z siebie wszystko, rawr! Powiedział do stworzonka po czym wysłuchał członka Raven Tails. Uśmiechnął się lekko i zadowolony odłożył towarzysza na swoją głowę (o ile ten nie stawiał oporu) i ruszył do przodu. - Chodźmy panie Kirobara! Zaaprobował prośbę strzały po czym ruszył przed siebie, idąc o ile to możliwe obok pana policjanta z panem policjantem na głowie. Trololo~~. - Jak się nimi zajmiemy? Bo jest taki problem jak pomyślę bo ten... Zatrzymał się, odwrócił do Kirobary, podrapał za uchem, lekko pochylił głowę i powiedział cicho, jednak na tyle, że dało się go usłyszeć. - Nigdy nie używałem magii przeciw ludziom i tak w sumie to średnio chcę... Nie trzeba było być psychologiem aby zauważyć, że młody mag ognia niechętnie pośle pociski w stronę ludzi, nawet, jeżeli to bandyci. - Ale przecież oni chcą nas okraść albo i nawet zabić. W tym wypadku czy to takie złe, jeżeli użyję magii przeciwko im? Jak pan uważa? Spytał oczekując odpowiedzi. Gdy uzyskał odpowiedź zapytał jeszcze. - Jak wygląda nasza taktyka? Może Qilin będzie latał wysoko i powiększy się, będzie robił RAWR! A ja schowam się za drzewem i coś podpalę między nimi tak, żeby mnie nie widzieli? Może się wystraszą? Zaproponował szukając drogi ucieczki od walki z ludźmi.
Kiirobara
Liczba postów : 553
Dołączył/a : 07/06/2015
Temat: Re: Dworzec kolejowy Sro Lip 19 2017, 23:59
Jeszcze trochę, a zacząłbym wierzyć w to, że obejdzie się bez problemów. Niestety te są, ale przynajmniej można się na nie przygotować i im w miarę sprawnie zaradzić. I raczej też nie ma co się obawiać o towar. Czterysta metrów to dość sporo i bandyci mogą nawet nie być świadomi tego, że coś się zbliża. Oczywiście mogą czekać na kogoś, kogo by tu napaść, ale może się udać załatwić ich z dala od wozów, nie narażając ich na żadne niebezpieczeństwo. - Nie ma problemu. Zaraz wrócimy - oznajmiam Strzale. Może nawet uda się to załatwić taktycznie, pomysłowo, że uniknie się zbędnych ran. Nieśpiesznie schodzę z wozu i powoli ruszam przed siebie, pozwalając Keiowi się dogonić. - Rawr! - warczy radośnie Qilin, rozkładając się na głowie chłopaka. - Idź blisko mnie i staraj się zachowywać w miarę naturalnie - oznajmiam Keiowi, idąc w stronę miejsca potencjalnej zasadzki. Po drodze raczej zdołam mu wyjawić całą taktykę i odpowiednio go poinstruować. - Ta ruda bestia potrzebuje czasu, żeby osiągnąć pełnię swej mocy, a myślę, że możemy się zająć tymi zbirami bez wykorzystywania pełni mocy tego potwora - oznajmiam z uśmiechem wskazując na Qilina, a wtedy rude stworzenie pokazuje ząbki w szerokim uśmiechu. - Zróbmy to tak, że udając zwykłych podróżnych, po prostu przejdziemy obok i niczego się nie spodziewając, damy się im napaść. Myślę, że wpierw spróbują nas zastraszyć i po prostu obrabować. Raczej nie powinni nas uznać za niebezpiecznych, ale przynajmniej wartych okradnięcia. Pozwolimy im do siebie podejść, niby w celu oddania im wszelkich cennych rzeczy, a wtedy korzystając z elementu zaskoczenia spuszczam im wpie... To znaczy... Unieszkodliwiam ich i pacyfikuję, usuwając z naszej drogi zagrożenie. Co zaś do używania magii, to sięgaj do niej wyłącznie w ostateczności i celuj po nogach. Nawet jeśli to źli ludzie, chcący nas zabić, to my jednak jesteśmy cywilizowanymi ludźmi i nie zabijamy, tylko pacyfikujemy. Tymczasem, trzymaj się blisko mnie i zachowaj spokój. Gdyby jednak mieli wpierw strzelać, a potem okradać, to na wszelki wypadek wyślę tę bestię przed nami - oznajmiam, zdejmując Qilina z głowy Keia. Następnie przesyłam mu magicznej mocy, by mógł Rosnąć D, a potem niech mknie gdzieś w krzaczory między bandytów. Jest szybki, zwinny, więc nawet jak będą w niego strzelać, to zwykłym biegiem powinien uniknąć strzał. Zresztą, kto chciałby strzelać do takiego uroczego stworzenia. Gdyby jednak to nie nastąpiło, to umiejscowiłby się za jednym z bandytów, by w razie czego ugryźć takowego w łydkę, żeby uniemożliwić mu natychmiastowy atak. Ale mógłby zająć się tylko jednym naraz, a bandytów może być wielu. Gdyby zaczęli strzelać, to pierwsze co bym zrobił, to zasłoniłbym Keia, a potem... Potem... Może jakoś udałoby się tych strzał uniknąć... Najlepiej byłoby, gdyby bandziory były typowymi zbirami, którym bardziej zależy na zysku, aniżeli na agresji i kiedy byśmy z Keiem beztrosko obok nich przechodzili, po prostu poprosiliby o zapłatę. A wtedy będzie można się nimi w odpowiedni sposób zająć...
Puszek
Liczba postów : 744
Dołączył/a : 10/03/2017
Temat: Re: Dworzec kolejowy Pią Lip 21 2017, 09:52
~MG~
Kei miał małe wątpliwości tyczące się używania magii przeciwko ludziom szczególnie po ostatnich wydarzeniach, które pokazały to jak bardzo destruktywna może być jego moc. Tym razem prawdopodobnie został zmuszony do jej użycia, gdyż nie było tak spokojnie jak to wymarzył sobie Kiirobara, że przesiadując na wozach udałoby się w spokoju wykonać misję. Bandyci na przodzie raczej nie byli takimi samymi pacyfistami jak Kei, a zamordowanie człowieka dla nich nie było niczym godzącym w ich ludzkość, dlatego właśnie nazywali się przestępcami i dobrzy magowie polowali na nich. Po krótkim wywodzie Kiirobary został też obmyślony przez niego plan w jaki sposób zająć się bandytami, aby nie wyjść z tej walki zbyt rannym, aby móc kontynuować zadanie. Chcąc uniknąć ryzyka uszkodzenia wozów z towarami we trójkę ruszyli do przodu chcąc pokonać zanim karawana ruszy i podjedzie. Dla was również walka w miejscu, gdzie nie było ryzyka uszkodzenia wozów powinna wydawać się znacznie korzystniejsza z punktu widzenia najemników, których głównym zadaniem była ochrona.
Niestety dość mało agresywny plan wystraszenia bandytów został odrzucony przez policjanta, który widocznie zyskał tytuł małego lidera otrzymując różne pytania od Keia, w końcu byli to zatwardziali kryminaliści, którzy raczej nie przestraszyliby się tak łatwo. Pewnie już nie raz walczyli oni z magami, w końcu co dziesiąty mieszkaniec Fiore był magiem więc ochrona karawan przez magów nie była czymś niezwykłym w tych czasach. Znacznie lepszym planem miało się okazać wejście w zasadzkę i udawanie, że jest się zwykłymi podróżnymi, którzy zgodnie z dobrym zwyczajem wyciągają sakiewki i dają się okraść. Potem atak z zaskoczenia miał załatwić sprawę. Założenie było tego planu takie, że przeciwnicy będą najpierw kraść, a potem strzelać, a nie odwrotnie.
Na wszelki wypadek najpierw poszedł jednak Qilinek, który zdążył już z mocą Kiirobary rozrosnąć się o jeden poziom. Był wystarczająco zwinny, aby poradzić sobie z unikaniem potencjalnych ataków, ale one jednak nie nadeszły, tak samo na was nie spadł niechciany deszcz strzał. Gdy weszliście nieco dalej w końcu z chaszczy wyszli bandyci. Stanęli przed wami otaczając was w kole w promieniu 10 metrów od was Było ich łącznie dwunastu, czterech z nich posiadało łuki, czterech pistolety (ciekawe czy mają zezwolenia), a czterech miecze. Jeden z nich z mieczem był wyższy od reszty. Generalnie umięśniony, mierzący około 2,5 metra olbrzym, który wydawał się ich przywódcą. Stał on przed wami zastępując wam drogę i można było dla uproszczenia walki przyjąć, że stoi na godzinie 12stej jako punkt startowy. Pozostali szermierze stali na godzinie 3,6,9, łucznicy na godzinach 1,4,7,10, a strzelcy na godzinach 2,5,8,11. Czyli łącznie była ich dwunastka, a wy byliście otoczeni. Pewnie nie spodziewaliście się takiej ilości bandytów, ale szybko mogliście stwierdzić, że wejście w ich pułapkę zbyt rozsądne nie było, w końcu wejście w pułapkę bardzo rzadko okazuje się być dobrym rozwiązaniem. Dobrze, że przynajmniej na start nie zaatakowali. Jednak łuki i pistolety były już w was wycelowane. - No, co my tutaj mamy? - powiedział szef bandytów - Czekaliśmy na karawanę, ale na razie mogą być jacyś podróżni. Wyrzucacie pod siebie całą waszą broń, pieniądze, ubrania i wszystko, co macie. Będziecie nago wracać do Oshibany, no ruchy, ruchy, bo Siwy się niecierpliwi, mamy zrobić wam krzywdę
No i kolejne błędne założenie nikt nie podszedł was ograbić, a kazał się rozbierać i wyrzucać cały dobytek, no w końcu bandyci codziennie okradali podróżnych byli już raczej doświadczeni w swoim fachu.
Kei - x Kiirobara - 124MM Qilin - Rosnięcie D 1/3
Czas na odpis do 23.07 godz. 10:00
Kei
Liczba postów : 431
Dołączył/a : 16/05/2017
Temat: Re: Dworzec kolejowy Sob Lip 22 2017, 12:38
Kei uznał, że plan Kirobary będzie lepszy. W końcu jest starszy, bardziej doświadczony no i pracuje w policji toteż zapewne takie sytuacje był dla niego raczej chlebem codziennym. Kiwnął tylko głową potwierdzająco na jego plan i ruszył obok niego przed siebie. Lekko przestraszony i zamyślony, bowiem nie wiedział co go czeka. Mam nadzieję, że nie będą zbyt straszni. W sumie to się trochę boje. Wchodzenie między nich to tak... nie bardzo. Ale pan Kirobara na pewno wie co robić! Spokojnie Kei! Nie denerwuj się bo... Sam wiedział czym to grozi. Gdyby zanadto się zdenerwował mógłby zrobić coś głupiego a skończyłoby się to zapewne obudzeniem koleżki z wnętrza chłopca. O ile duch walczyłby tylko z wrogami byłoby ok, ale w momencie, w którym atakuje towarzyszy z założenia jest wykluczony z walki.
Idąc przed siebie z pewną obawą ale jednak poczuciem bezpieczeństwa gwarantowanym przez pana policjanta i Qilinka, Kei rozglądał się co jakiś czas po okolicy aby szukać potencjalnych miejsc, w których mógłby stworzyć coś co ułatwiłoby im walkę. Czy to pożar czy spadające z góry skały, cokolwiek. Droga po której jednak szli nie była raczej miejscem, w którym były jakiekolwiek góry toteż... cóż, problem. W tej sytuacji jednak nawet umieszczenie drzew było ważne. Gdy znaleźli się już przy bandytach chłopiec się rozejrzał wokół i... przestraszył. Serio? Dwunastu? Wokół nas? I z bronią palną i łukami? Co my mamy zrobić? Jak my stąd wyjdziemy? Przecież wezmą nam wszystko zabiją. Co on wymyślił?! Panie Kirobara, co to miało być? Jak my się stąd wydostaniemy! Kurza stopa! Przerażony Kei nie miał najmniejszego pojęcia co zrobić. Przełknął ślinę i próbował cały czas coś wymyślić. Ogniste kule? Nie, nie starczy. Trzy zjawy? Nie zdążę ich stworzyć bo przez ten czas mnie wystrzelają. Co robić, co robić? Bariera? Może i przed strzałami nas uchroni ale broń palna? Aaaa! Cooo zrobić?! At... Nie, nieważne. Damy sobie radę! Tylko.. jak? - No to może my pójdziemy sobie dalej prosto a wy poczekacie jeszcze na karawanę? W końcu skoro na nią czekacie to musi być warto? Co wam po nas, prawda, braciszku? Powiedział. Gdy wymawiał ostatnie słowo spojrzał na Kirobarę i złapał go za rękę. W jego głosie dało się wyczuć lekką obawę i strach. Nie wiedział w końcu co począć. Najwidoczniej plan nie był idealny. Następnym razem zastraszymy. Powiedział w myślach zastanawiając się co zrobić. Oby Qilin był w lepszym położeniu i szybko pomógł. Póki co Kei nie podejmował żadnych ofensywnych akcji. Czekał na rozwój sytuacji, to co zrobi Kirobara i starał się dojrzeć jego zwierzątka. W końcu to te małe stworzonko mogło wywołać sytuację na tyle nietypową, aby pozwolić magom działać bez nadmiernego narażania życia.
Poniżej znajdują się buttony for, z którymi obecnie prowadzimy wymianę. W celu nawiązania współpracy zachęca się do odwiedzenia pierw tematu z regulaminem wedle którego wymiany prowadzimy, a następnie do zgłoszenia się w tym temacie. Nasze buttony oraz bannery znajdują się zaś w tym miejscu.
Layout autorstwa Frederici. Forum czerpie z mangi "Fairy Tail" autorstwa Hiro Mashimy oraz kreatywności użytkowników. Wszystkie materiały umieszczone na forum stają się automatycznie własnością jego jak i autorów. Dla poszanowania Naszej pracy uprasza się o nie kopiowanie treści postów oraz kodów bez uprzedniej zgody właścicieli.