I've never seen a decent person among those who say they're going to save the world while forsaking the people around them. Those types of men are always so intoxicated by thier own hollow dreams that they call every little thing in front of them trivial.
Rodzina Badica to druga najmniejsza rodzina arystokracka społeczeństwa Moroiów. Ze względu na trwające egzaminy na strażników zaangażowano wszystkich doświadczonych ochroniarzy, którzy stawili się na dniach w Akademii św. Vladimira. Ze względu na różne sprawy polityczne, Badicowie zostali bez stróżów, zmuszeni więc zostali do wynajęcia ochrony od zewnętrznych źródeł. Ze względu na swój tryb życia rodziny mieszkające osobno wybierają przeważnie odosobnione miejsca, by nie wzbudzać podejrzeń zwykłych, nieparających się nadnaturalnymi rzeczami ludźmi. Niewielka posiadłość, w której przyjdzie im pracować umiejscowiona została na bagnach utrudniających niezauważalne przemieszczenie się. Dotarliście tu bez problemu, na ogłoszeniu została podana dokładna lokalizacja. Na przywitanie wyszła Wam niska, blada kobieta czym prędzej zapraszając do środka. Żaluzje były zaciągnięte w całym domu. Z miejsca zostali wprowadzeni do sporej jadalni, gdzie domowniczka usiadła i gestem zachęciła Was do powtórzenia tego samego. - A więc państwo z ogłoszenia? Powiedziała nieco sennym głosem, by potwierdzić wszystko, mimo iż mogłoby się to okazać oczywiste. Na pierwszy rzut oka wyglądała na zmęczoną, ale ciągle posiadającą tę iskrę zainteresowania.
Autor
Wiadomość
Raekwon
Liczba postów : 549
Dołączył/a : 21/06/2013
Temat: Re: Bagna Sro Lip 12 2017, 18:28
Przeliczył się. Shuriken idealnie trafił w cel i twarz dziewczyny nie przypominała już twarzy. Doskonale. -Mam cię...-pomyślał chłopak, zwykle lekko przygarbiony, teraz wyprostowany, pewny siebie i swojego zwycięstwa. Wiedział jednak, że to może nie być jeszcze koniec. Była jeszcze jedna rzecz, która przeszkadzała. Oczu na sto procent już nie było, za to był jeszcze zmysł słuchu, który mógł działać. W obecnej chwili Spinebreaker nie widział jednak innego sposobu na zabicie dziewczyny. Musiał zabawić się w coś, czego nienawidził. Obstawianie i liczenie na łut szczęścia, zwane potocznie ryzykiem. By wbić kołek, musiał podejść na bliską odległość, ryzykując zranienie. Pomimo rozwalonego czerepu, jego przeciwniczka wciąż trzymała się na nogach, co było... nienaturalne. Nawet w Kardii niemal wszystkie odbicia padały od jednego zaklęcia, a tutaj po trzech jeszcze nie było końca. -Robi wrażenie.-pomyślał, unosząc jedną ręką krzesło do góry, robiąc przy tym jak najmniej hałasu. Liczył, że wydawane przez przeciwniczkę jęki oraz trzy wybuchy skierowane wprost na jej głowę nie tylko ją oślepiły, ale również i ogłuszyły do tego stopnia, by móc zbliżyć się i wpakować kołek tuż nad lewym cyckiem. -Chuj. Co będzie...-gdy dziewczyna zakrywała twarz dłońmi, Ill zrobił pierwsze dwa kroki w jej stronę. Gdyby dziewczyna jeszcze coś słyszała, nastąpiłaby reakcja, a wtedy Ill by się zatrzymał i przeczekał, broniąc się krzesłem przed ewentualnymi ciosami. Gdyby jednak nic takiego się nie stało, Ill ruszyłby na dziewczynę przewracając ją i wbijając kołek dokładnie tam gdzie planował, kończąc starcie. -Jeszcze dwóch.-rzekł po wszystkim siadając na krześle i starając się złapać chwilę oddechu przed następną walką. Miał nadzieję, że Pace się wyspał, a Doktorek bez Nazwy... Cóż, udało mu się utrzymać dwóch przeciwników, więc może nie był aż tak nieprzydatny, jak wydawało się Illowi na samym początku. Nie oceniaj książki po okładce. Nie ważne jak kolorowej.
Pace
Liczba postów : 685
Dołączył/a : 04/01/2013
Temat: Re: Bagna Sro Lip 12 2017, 18:51
-Spokojnie, spokojnie, już po sprawie- powiedziałem głośno, śmiejąc się jeszcze, gdyż w moich żyłach nadal płynęła adrenalina. Zdałem sobie sprawę z tego, że osoby pod łóżkiem są teraz straszne przez głowę oddzieloną od torsu i wpatrującą się w nich martwym wzrokiem, więc szybko podniosłem ten kawał gówna za czuprynę i tak sobie trzymałem, jako trofeum. Ciało zwisające w oknie wypchnąłem na dwór, nie ma co trzymać tutaj bezgłową kukłę. Wypadałoby się komuś pochwalić moim osiągnięciem, więc przyłożyłem ucho do drzwi i przez kilka minut nasłuchiwałem, czy aby nic się tam nie dzieje. Jeśli już byłoby tam cicho, leciutko, bezdźwięcznie otworzę drzwi i spojrzę na zewnątrz pokoju. Jeśli Ill siedział sobie już na fotelu, powolutku wyszedłem z pomieszczenia i stanąłem kilka metrów za nim, po czym, idąc za Neverbeenowskim imejdżem, krzyknąłem, niezbyt głośno oczywiście -SUPRAJS- i pochwaliłem się swoim trofeum. -Skoro doktorek nie przylazł, to trzeci nadal jest na zewnątrz, idź do sypialni i pilnuj, a ja skończę robotę, chyba, że wolisz iść ze mną- powiedziałem z uśmiechem. Brakowało mi jednak takiej walki na śmierć i życie. Przechodząc obok zwłok strzygi, jej także odciąłem głowę, chcąc mieć pewność, że szmata nie żyje. Ruszyłem na dwór, zatrzymując się przy drzwiach, by ogarnąć sytuację.
Jeśli zaś po kilku minutach nasłuchiwania, w pokoju Illa nadal było słychać wybuchy i poruszenia, sam zabrałem się za ruszenie na kolejną strzygę, tylko że okrężną drogą. Wyskoczyłem przez okno, uważając by nie poślizgnąć się na zwłokach ani źle nie upaść i ruszyłem ze swoim trofeum wokół domu w kierunku, z którego dochodziły głosy, tudzież na ganek. Schowałem się póki co zamierzałem za rogiem, by ogarnąć sytuację.
Tak czy siak. Teraz mogłem w końcu zalać pozostałą strzygę swoją zajadłością, jeśli ta znajdowała się oczywiście na ziemi. Rzuciłem w jej stronę głową strzygi, by ją rozjuszyć. Ruszyłem w jej stronę, zbliżając się do niej z kataną w jednej ręce i z nożami i kołkiem za pasem. -Mam nadzieję, że ty nie będziesz taki łatwy- rzuciłem od niechcenia uśmiechając się- Kiedy potwór zdecyduje się na mnie ruszyć, zaklęciem Immediate Darkness postaram się wyłączyć jej wzrok i usunąć się w bok. Jeśli by się udało, to i w tym czasie spróbuję też ponownie przyzwać wodne klony, żeby nie pokazywać strzydze, gdzie jest prawdziwy. Jeśli ta zatrzyma się, przeleci obok, cokolwiek zrobi, rozproszona obecnością klonów, które miały za zadanie być głośniejsze ode mnie i krążyć wokół potwora, po za jego zasięgiem, ja tnę katanę na wysokości szyi bądź torsu, chcąc zadać ból i rozjuszyć zwierzę jeszcze bardziej. Oczywiście za każdym razem staram się wyjść z zasięgu łap strzygi i zmieniać swoje miejsce położenia, kryjąc się za swoimi klonami.
Aff-chan
Liczba postów : 634
Dołączył/a : 12/08/2012
Temat: Re: Bagna Sob Lip 15 2017, 15:21
Aff zdawał się w ogóle nie przejmować groźną miną swego kuzyna, co jak co ale w takich sytucjach przydawały się jego chłodne emocje - a raczej ich brak(yohohoho [almost] skull joke). Niestety blondasek nie dowiedział się niczego o polityce Moroi'ów, a szkoda ciekawiło go czy jego przypuszczenia były prawdziwe. Tymczasem jednak elokwentny strzyga zdawał się w dalszym ciągu nie rozumieć sytuacji. Eh, że też nie załapał tak prostego ostrzeżenia - "mag ognia", toż to najniebezpieczniejsze co może być, gdyby to wiedźma był na jego miejscu już dawno by stąd spierniczał. - Skąd wiem? Kuku~. Kocie, wiem to z paru różnych źródeł. Po pierwsze jako organizator gry wiem o wszystkim co ma tutaj miejsce, po drugie mój węch i słuch przewyższa wasze a po czwarte jak już wspomniałem - poziom trudności jest wysoki a twoi rodacy ruszyli tam bez większego zastanowienia, wątpię by mieli duże szanse. Tak właściwie to właśnie... zostali pokonani - nie mając szansy na skosztowanie upragnionej krwi. Cóż... to jak? Chcesz teraz ty zagrać? Odparł po części jednak kłamiąc, wszak nie znał zdolności swych kompanów a jego zmysły nie są, aż tak dobre - jasne, był drapieżnikiem dzięki czemu posiadał je lepiej rozwinięte jednak nie, aż do tego stopnia. Nie miał szans zgadnąć jak wygląda sytuacja - ale nie miał wielkiego wyboru, strzyga stawał się niecierpliwy więc dobrze by było zakończyć rozmowę.
Melody
Liczba postów : 296
Dołączył/a : 11/12/2016
Temat: Re: Bagna Sro Lip 19 2017, 00:28
MG
Co kto lubi. Pace zdecydował się odwalać psychola na fazie ciągle się śmiejąc. Adrenalina, adrenaliną, ale może warto będzie się po tym przejść do psychologa? Zachowanie maga pewno nie uspokoiło Moroi. Piski zamilkły, jednak oni też nie mieli zamiaru wychodzić poza "bezpieczną strefę" łoża rodziców. Dopóki nie wrócą Dhampiry, dopóki nie będą bezpieczni. (E)Gregoris wziął ściętą głowę, którą oczywiście musiał się pochwalić. Typowe. Podszedł do drzwi Illa, wybuchów nie słyszał, bo ich nie było, ale krzyk dziewczyny usłyszał owszem. Czyli można zrozumieć, że jeszcze był zajęty. Białowłosy nie zważał na obitą rękę, która teraz jeszcze wydawała mu się nieboląca... Przeszedł przez okno zostawiając osoby, które miał chronić bez opieki, oczywiście przemyślane i ruszył ku trzeciej, najsilniejszej strzydze.
Nie ma co, sam potwór był nieźle poharatany, ale ciągle stanowił niebezpieczeństwo. Jej stan był pod mocnym znakiem zapytania, więc Raekwon musiał stąpać niepewnym gruncie starając się nie ryzykować, a jak już to minimalnie. Gdy podszedł kilka kroków strzyga nie zareagowała jakoś specjalnie, ciągle przeżywając to, co się stało z jej twarzą. Najwyraźniej praktycznie wszystkie zmysły zaczęły jej poważnie szwankować. Z bliska poczuł smród, bliżej nieokreślone palenie czegoś. Zmarszczyłeś nos czując to. Tylko, czy aby plan, żeby wywalić ją i wybić kołek nad lewą pierś to dobry pomysł? Co jak co, mimo iż ta nie posiadała praktycznie buźki, nie znaczy, że z tego powodu jej żebra będą łatwiejsze do pokonania... Po tej akcji, w teorii udanej, w praktyce wyszło tak, że kołek przebił się przez skórę, mięśnie, tłuszcz i inne, ale... Żebra były dla Ciebie wyzwaniem, dosyć poważnym wyzwaniem. A fakt, że jeszcze żyła wcale nie pomagał, gdyż obolała, złapała najpierw za kołek, później idąc do góry Illa za prawą rękę, a uścisk miała wręcz niedźwiedzi. Dotyk w niezmasakrowanej części jednak jeszcze działał. Ill 150 MM, 1/1 cd Ill Mark B 11 srebrnych shurikenów 15 zwykłych
Aff sobie tak rozmawiał, a dzięki jego wampiryzmowi nie czuł tej presji bijącej drugiej osoby konwersującej. Strzyga westchnął cicho. - No nic, zostało mi uwierzyć ci na słowo i spasować. Poza tym, skoro sugerujesz, że chcieliby się ich pozbyć to nie ma co pomagać tym strachliwym kundlom. Jeszcze zanim Pace się pojawił w waszym pobliżu, ten dotknął się po brodzie. - Co do pokonania chyba miałeś rację. Ale jeżeli jakiś człowiek mnie wyzywa, wstyd byłoby mi odmówić. Zaśmiał się, co w przełożeniu na nasze zmroziłoby krew w żyłach nie jednej osobie. Aff stał jakiś metr od "bossa", zaś Pacek dobre 20/30 metrów? Tak ogólnie, wróg był nieco niższy od Pejsa, ale ciągle wyższy od Affa. Co do drugiego nie wykazywał agresji, ani zainteresowania. Głowa potoczyła się gdzieś po ziemi, pewnie niedługo trafiając do jakiegoś bagienka, kałuży, zobaczymy w trakcie. - Głupiec, pożył z miesiąc i tylko taki z niego pożytek. Ciężko teraz o dobrych ludzi... Oczywiście ludzi było w przenośni. Pace- 86MM, obite prawe ramie
Aff-chan
Liczba postów : 634
Dołączył/a : 12/08/2012
Temat: Re: Bagna Pon Lip 24 2017, 15:08
Aff był z siebie całkiem zadowolony, liczył, że sztrzyga po prostu sobie odejdzie rozumiejąc sytuację w jakiej się znalazł a nasz wampirek znajdzie tym samym może nie od razu sojusznika, ale jakąś obiecującą znajomość w tym dziwnym kraju. Niestety ale najwyraźniej los postanowił przerwać tą miłą pogawędkę. I co teraz miał nasz wiedźma począć? Przybyły Pace zdawał się być żądny walki, blondasek - wręcz przeciwnie. Swoja drogą, kto by się spodziewał tego, że pan niania okaże się takim wojem? Wampir jednak tego nie skomentował w dalszym ciągu skupiał swą uwagę na potworze stojącym przed nim, nie dając po sobie nic poznać, rzucił do niego telepatycznie "Ajaj, przybył jeden z obrońców, ten cały "gwiezdny duch", to tylko przedmiot - jego pani znajduje się w środku wraz z magiem ognia Afuro. Nie radzę podejmować walki, zbicie go będzie niczym potłuczenie ulubionej szklanki, smutne acz wątpię aby ktoś po tym płakał. Najlepszym wyjściem było by wycofanie się z okolicy. Ale... nie będę cię powstrzymywał." Po wysłaniu tych myśli, blondynek dalej stał w miejscu zasłaniając strzygę przed Packiem, służąc jako naturalna zasłona, liczył, że drugi wampir po prostu sobie ucieknie, acz nie będzie go w żaden sposób powstrzymywać przed próbą walki z Panem Nianią. Ot, będzie tylko stał niewzruszony niczym kamień.
Goomoonryong
Liczba postów : 4046
Dołączył/a : 22/10/2012
Temat: Re: Bagna Sro Lip 26 2017, 12:04
MG
No i tak sobie dzielnie ludzie walczyli ze strzygami. I koniec końców udało się zabić i ostatnią ze strzyg. Niestety epicka obrona Affa nie pomogła i Strzyga skonała, czy to z powodu ran czy przez pozostałych magów. W każdym razie cała trójka została sowicie wynagrodzona i odprowadzona do wyjścia, by mogli w spokoju powrócić do domów. I tak oto skończyła się epicka przygoda magów na bagnach Neverbeen.
Poniżej znajdują się buttony for, z którymi obecnie prowadzimy wymianę. W celu nawiązania współpracy zachęca się do odwiedzenia pierw tematu z regulaminem wedle którego wymiany prowadzimy, a następnie do zgłoszenia się w tym temacie. Nasze buttony oraz bannery znajdują się zaś w tym miejscu.
Layout autorstwa Frederici. Forum czerpie z mangi "Fairy Tail" autorstwa Hiro Mashimy oraz kreatywności użytkowników. Wszystkie materiały umieszczone na forum stają się automatycznie własnością jego jak i autorów. Dla poszanowania Naszej pracy uprasza się o nie kopiowanie treści postów oraz kodów bez uprzedniej zgody właścicieli.