I've never seen a decent person among those who say they're going to save the world while forsaking the people around them. Those types of men are always so intoxicated by thier own hollow dreams that they call every little thing in front of them trivial.
Bagna Trolli to niewielki, niezamieszkały teren w okolicach Magnolii, który dość mocno wrósł się w regionalne legendy. Wbrew nazwie nie mieszkają tam żadne podejrzane stwory. W ogóle prawie nic tam nie mieszka...
Zgodnie z jedną opowieści mają po nich krążyć Błędne Ognie- dusze zmarłych już osób. Podobno potrafią one swoim blaskiem i żarem rozpalić dosłownie każdą rzecz. Dość niebywałe prawda? Problem polega w tym, że kto raz zapuścił się na owe Bagna już nie wrócił...
Same nie różnią się zbytnio od innych miejsc tego typu. Dużo podmokłego terenu, powalone, ale także zdrowe drzewa, które tworzą nad swoimi gośćmi prawdziwy baldachim z zieleni. Nie można także zapomnieć o ilości owadów. Wszelakie komary i muszki są tutaj prawdziwym utrapieniem. KLIK
MG Weszliście na bagna jedynie w swoim towarzystwie. Pożegnano się z wami już w mieście. Od burmistrza dostaliście 3 podejrzane słoiki, po jednym dla każdego. Zgodnie ze słowami waszego pracodawcy, gdy już spotkanie owe ogniki, powinniście je radę złapać w te szklane pojemniki. Same w sobie wyglądały dość niepozornie. Tworzywo, z którego zostały wykonane wcale nie różniło się od normalnego. Jedyną rzeczką, która sugerowała ich niezwykłe działanie były pokrywki, na których umieszczono lekko fosforyzujący metal wielkości 1 grosza. Znajdował się on pośrodku. Prócz tego każde z was dostało odpowiednią odzież do tego rodzaju zadania. Gumiaki były podstawą poruszania się po podmokłym terenie. Różnica polegała na tym, że wasze sięgały aż po pachy, a przytrzymywały je szelki. Oczywiście nie musieliście ich zakładać. Był to jedynie przyjazny dar od strony mieszkańców. Mrozy dotarły aż tutaj, powodując, że roślinność oraz same bagno pokryły się cieniutką warstewką szronu czy lodu. Niech was tylko oczy nie zwiodą. Jeden krok i wszystko pod wami się natychmiast kruszyło. Nie było też żadnej wytyczonej ścieżki. Decyzję, gdzie się udać, musieliście podjąć sami.
Czas na odpis 48h. Po tym czasie, kto nie napisze, tego nie ma. Jeżeli nie wszyscy się zgłoszą, pozostali mogą podjąć decyzję, czy rezygnują, chcą szukać kogoś nowego lub idą w takim składzie jaki dotarł.
Bane Wakamano
Liczba postów : 510
Dołączył/a : 12/08/2012
Temat: Re: Bagna Trolli Nie Wrz 01 2013, 17:10
Człowiek wraca z urlopu a tutaj takie dziwy. No cóż, Bane musiał się z tym pogodzić i jedyne co mógł zrobić to zacisnąć zęby i skontaktować się z Harrym, aby ten dał mu jakieś nowe zlecenie.
"Szukanie jakiś ogników? Ehh, miejmy nadzieję, że to będzie przyjemniejsze niż się wydaje. Bo na razie łażenie po bagnach z bandą ciućmoków jakoś nie wydaje się interesujące, ale zobaczy się~"
Pomyślał i podrapał się po policzku. Wzrok skierował przed siebie i czekał na przybycie reszty. Czas mijał a ludzi jak nie było tak nie było. Czekanie z każdą sekundą stawało się coraz bardziej nużące i powoli przejmowało panowanie nad mężczyzną. Powieki robiły się coraz cięższe, a ciepło które nagromadził pod kombinezonem jedynie bardziej go zniewalało. Bane czuł jak powoli jego ciało zaczyna odpływać a on wraz z nim. Już widział ta pochłaniającą go pustkę, czuł to ciepło i nie interesowało go nic innego jak oddać się w całości tym przyjemnościom. - NIE! -krzyknął i dał sobie z liścia na rozbudzenie. Tak jest mężczyzna nie mógł teraz zasnąć, szczególnie, że za chwilę miał iść na polowanie ogników. Jednak najpierw chciał poczekać na innych. W sumie mieli wykonać to zlecenie w trzy osoby, tak przynajmniej mówił mu Harry. A on wie co mówi, w końcu to on załatwia mu wszystkie robótki. - Ehh, chyba nie ma co czekać pora ruszać. -powiedział sam do siebie i podniósł swój tyłek z jakiegoś pnia, na którym siedział. Słoik, który do tej pory leżał na ziemi włożył sobie pod lewą pachę i jeszcze na szybko sprawdził czy ma cały potrzebny mu sprzęt. Po takim przygotowaniu pociągnął nosem i skrzywił się automatycznie, bo smród nawet zamrożonych bagien był okropny. Jednak nie mógł się teraz wycofać, musiał pójść przed siebie złapać płomyk w słoik i odebrać pieniążki.
"Oby poszło miło i przyjemnie. Nie mam zamiaru tu się wracać i łapać jeszcze dwóch. No chyba, że dopłacą, to by zmieniło sprawę."
Pomyślał i uśmiechnął się na samą wzmiankę o pieniążkach jakie dostanie za tą robotę. Cały czas z uśmiechem na ustach zapuścił się w głębsze rejony bagna. Stąpał po ziemi dość ostrożnie i starał się wybierać pewniejszy grunt, niż przymrożone sadzawki. Jednak po paru krokach wyciągnął Take i zaczął pochwą broni sprawdzać wszystko przed sobą. Przed każdym krokiem na niepewnym gruncie wbijał przedmiot w ziemię i odczekiwał chwilę. Jeżeli zacznie się zapadać, to Bane nie pójdzie obraną ścieżką, a jeżeli nie będzie nawet chciał się wbić wybierze tą drogę.
Przepraszam, ale chyba tysiąc lat nie pisałem Bejnem, więc pierwsze posty mogą być bardzo, ale to bardzo tragiczne :<
Laura
Liczba postów : 691
Dołączył/a : 11/04/2013
Temat: Re: Bagna Trolli Nie Wrz 01 2013, 23:51
MG
Bohaterzy w tych czasach, jak widać, już nie istnieje lub po prostu nie potrafili obsługiwać zegarka, gdyż na miejscu zbiórki pojawił się tylko jeden. Co stało się z pozostałą dwójką? Można by długo dywagować na ten temat, lecz nie byli oni tak niezbędni w tym momencie.
Nie czekając na zagubionych współpracowników Bane ruszył przed siebie, uważnie dobierając miejsce, w którym miała postaną jego stopa. Oddaliwszy się nieznacznie od brzegu bagna, można było dostrzec, że powoli zanikały jedyne formy życia, które dotąd dało się zaobserwować. Natrętne muszki i komary były widokiem co raz rzadszym, lecz nie wszystkie postanowiły dać zwiać jedynemu posiłkowi w okolicy i tak parka przysiadła sobie na policzku dzielnego podróżnika, sycąc się wspaniałym drinkiem. W teorii. Wracając jednak do ważniejszych spraw. Główny „ciek” po krótkim marszu rozdzielał się na 3 odnogi, pomiędzy którymi występowało nieco suchszego podłoża. Pytaniem było, w którą stronę zamierzasz się udać…
Bane Wakamano
Liczba postów : 510
Dołączył/a : 12/08/2012
Temat: Re: Bagna Trolli Wto Wrz 03 2013, 14:41
- Bydlaki. -powiedział i pozbył się komarów uderzeniem w policzek. Bane chyba tak jak każdy inny człowiek nie znosił tych małych krwiopijców. Ale to był dopiero początek problemów. Kolejny nadszedł dosłownie chwilę później, kiedy białowłosy stanął przed rozwidleniem. - Trzy ścieżki. -mruknął pod nosem i przystanął.
Minę troszeczkę miał spiętą, ponieważ musiał teraz podjąć decyzję gdzie pójdzie. A jak to bywa z decyzjami, wystarczyło podjąć złą i wszystko skończy się źle. Dlatego mężczyzna nie znosił takich rzeczy, wolał wszystko zostawić instynktowi oraz szczęściu. Jednak tym razem miał zlecenie do wykonania i nie mógł zachowywać się jak na piwie z kolegami~ Wakamano najpierw spojrzał na resztki ziemi i powoli je sprawdzał. Chciał wiedzieć, w którym przejściu jest najwięcej dobrej ziemi, a jak najmniej bagien. Oprócz tego w podjęciu decyzji pomogą mu drzewa. Te, których jest więcej, nawet przewalonych również będą działały na plus podczas decyzji. Gdy mężczyzna wreszcie dokona wyboru, ruszy obraną przez siebie ścieżką. Jednak cały czas będzie przesuwał się powoli i ostrożnie. W końcu jest na bagnach, a na nich bywa niebezpiecznie...
Laura
Liczba postów : 691
Dołączył/a : 11/04/2013
Temat: Re: Bagna Trolli Sro Wrz 04 2013, 21:20
MG
Znowu kierując się zdrowym rozsądkiem Bane zaczął dogłębne badanie każdej ze ścieżek. Na podstawie obserwacji ziemi wydawało się, że najbezpieczniejszym wyborem będzie pójście w prawo lub lewo. Argumentem przeważającym na stronę strony prawej był fakt, że na oko w tamtym kierunku właśnie rosło drzew. Na szczęście bohatera tymczasem pod paskudną substancją nie czyhało nic, co mogłoby stanowić jakiekolwiek zagrożenie. Jedynie od czasu do czasu na powierzchnię wychodziły małe bąbelki, które niezbyt przyjemnie pachniały. Widocznie coś się pod powierzchnią rozkładało. Niemniej jednak ścieżka okazywała się z minuty na minutę co raz mnie odpowiednia. Malała ilość substancji błotnistej, natomiast zdecydowanie rosła liczba drzew. Wkrótce Bane mógł zauważyć, że bagno przemienia się powoli po tej stronie w torfowisko, które porastały różnorakie mchy. Także wilgotność zmalała, a do ataku znowu przystąpiły komary.
Bane Wakamano
Liczba postów : 510
Dołączył/a : 12/08/2012
Temat: Re: Bagna Trolli Czw Wrz 05 2013, 13:43
Bane ruszył, obrał słuszną drogę. Tak mu się przynajmniej teraz wydawało, jednak z każdym krokiem widział coraz więcej okropnych, owadzich bestii, które chyba nie zdawały sobie sprawy, że zima jest w pełni. Jednak mężczyzna nie znał sposobu aby im to zakomunikować, dlatego musiał z nimi walczyć! Cały czas trzymając słoik pod pachą, co jakiś czas zabił komara, który na nim usiadł. Znaczy starał się zabić, bo wiadomo te robaki czasami są sprytniejsze niż się wydaje... Mężczyzna zapuszczał się coraz dalej i dalej, aż wreszcie coś zaczęło mu nie pasować. Nie, że coś mu śmierdziało, ale chyba właśnie przestało. W dodatku bagno zmieniło się w torfowisko i to był chyba ten niepasujący element.
Mężczyzna automatycznie uderzył się w głowę. Przypomniał sobie słowa zleceniodawców, w których wyraźnie poruszali kwestię bagna. A on wylądował gdzieś gdzie było pełno mchu i wilgoci, ale nie było żadnych bagien! Dokonał niemożliwego bo wyszedł z tej grząskiej pułapki, jednak musiał się znów do niej wrócić i tym razem obrać lepszą ścieżkę.
"Jednak było za pięknie. Tym razem pójdę środkiem, obym wreszcie trafił na tego duszka i zamknął go w słoiku."
Pomyślał jak wracał, tą samą drogą, którą przybył. Znów musiał walczyć z komarami, jednak tym razem starał się je zabijać dopiero jak zaczną go gryźć. Niestety ale nie miał czasu na zabawy, bo musiał nadrobić utracony czas. Gdy tylko znajdzie się znów na rozstaju dróg, wybierze tym razem środkową trasę. Jednak wtedy już zwolni i będzie się przemieszczał powoli i ostrożnie, bo to była ta najgorsza droga, ale oby ona chociaż przyniosła pożądane efekty...
Seiki
Liczba postów : 5
Dołączył/a : 22/08/2013
Skąd : Wrocław
Temat: Re: Bagna Trolli Pon Wrz 09 2013, 22:31
Mroczne bagna. Chyba tak brzmiała nazwa, którą usłyszał z ust pewnego jegomościa. Wydźwięk, jaki wywarły na Seikim był zaskakująco ożywczy. Wyobraźnia zaczęła działać, a myśli kłębiły się wokół niestworzonych rzeczy. Duchy, monstra i inne bazyliszki. Nie to, co zwyczajne mokradła bez trolli. Chociaż brzydkie i owłosione bestie również dodawały dreszczyku emocji. Skóry raczej łatwo oddać nie miał zamiaru, zatem będzie uciekał. Nie wybrał się tutaj na polowanie, a wykonać misję - aczkolwiek w trakcie marszu zdążył niemal zapomnieć o tym fakcie. Gdyby miał strzelbę albo łuk, to gumiaki, które dostał za wykonanie zlecenia, mogły by się wkomponować w tak wiejski wygląd. Nie miał zamiaru zakładać dodatkowego wyposażenia, nawet jeśli cały się pobrudzi. Fukuda miał to do siebie, że planowanie czegoś z wyprzedzeniem nie wchodziło w grę. Gdyby nie interesująca - i nieco przeinaczona - rozmowa, wcale nie pokusiłby się na dołączenie do ów zlecenia. Tak prezentowała się sytuacja. Umysł czarnowłosego skupiał się na dziwnym zjawisku ogników. Jeśli to naprawdę zmarłe dusze, wtedy fajnie będzie z nimi porozmawiać i dowiedzieć się paru tajemnic. Nie, żeby miał dziecinnego bzika na tym punkcie, ale zawsze można liczyć, że to złe upiory. W żaden sposób nie byłyby zdolne przestraszyć młodzika, a rozumiał je doskonale. Sam nie należał do ludzi miłych, bo to nieopłacalne. Jakby to nie brzmiało, zwyczajnie nie będzie rozdrapywał starych ran. Ulokował się w tym pudełku, gdzie więcej miejsca, bo mało w nim osób. W każdym razie brak chwilowego zajęcia wykorzystany został na zarobienie w nic nie znaczący sposób. Nie wydawał się być odpowiedni do tego zadania, ale wielu odpuściło. Wkręcił się po znajomości, ale bardziej z ulicy, jako przypadkowy przechodzień. Początkowy mętlik rozmyślań ustąpił, kiedy zdążył odczuć pierwsze doznania związane z bagnem. Grząskie podłoże i obleśnie wyglądająca natura. Istny kompost. Ale walory estetyczne nie były potrzebne długowłosemu do szczęścia. W sumie trudnił się w podobnej dziedzinie. Tak też się zareklamował, aby nie móc opowiadać o swojej przeszłości. Nałgał w paru kwestiach. Wracając. Przedzieranie się po moczarach w żaden sposób nie ułatwiało niczego. Nie patrzył, gdzie szedł, ale czujnie wychwytywał większe kałuże, żeby faktycznie nie zanurzyć się po szyję. Jego uniform byłby do wyrzucenia. Aż płakać by się chciało. Nie miał również do kogo się odezwać, ale nie z sympatii, a z konieczności podzielenia się pesymistycznymi poglądami na temat marności społeczeństwa. Wszak nie tacy groźni ludzie źli, jak ich piszą. Po prostu dostał kilka słów, że ktoś tu jeszcze będzie. Spoglądając w dal odczuwał całkiem odmienne wrażenie. Ani żywej duszy - na samą myśl śmiać się chciało; żart, że ha ha. Jedynie trzymał ten słoik i nie wiedział, co z nim zrobić. Pokrzepiał się myślą, że uratuje go przed mrocznymi stworami, gdyby się zjawiły. Weśsie agresorów do środka, a przez szklankę zawsze wygodniej się rozmawia z gryzącym obłokiem materii. Tym bardziej takim, który parzy. Ostatecznie Seiki stanął, aby przez moment w ciszy nasłuchiwać, czegoś, co mogłoby zaraz nadejść. Gdyby parominutowe oczekiwanie na wydarzenie się czegoś zaskakującego zawodziło, mag ziemi ruszy z wolna przed siebie - nie przejmujący się tym, że traci orientację na własne życzenie, z czystego lenistwa. Później będzie czas na zadawanie głupich komentarzy "Stąd musi być jakieś wyjście", kiedy teraz dopowiadał coś w stylu "Dlaczego to miejsce przyprawia ludzi o dreszcze?"
Laura
Liczba postów : 691
Dołączył/a : 11/04/2013
Temat: Re: Bagna Trolli Pią Wrz 13 2013, 18:29
MG
I znowu trzeba było zawrócić, nadrobić droga, zanurzyć się po kolana a niezbyt apetycznej breji o konsystencji starego kiślu. Czy tym razem poszukiwania przyniosłyby jakiś rezultat? Trudno powiedzieć, bo na razie nic, ale to zupełnie nic ciekawego się nie stało. Można by uznać sytuację za sielankową, gdyby nie sceneria. Wraz z kolejnymi krokami Bane zagłębiał się w bagno. Raz na jakiś czas mógł natrafić na głębsze miejsce, nie mniej nie spotkało go nic niebezpiecznego. Jedynie atmosfera wokół stawała się bardziej ciężka, a im głębiej tym pojawiała się zielonkawa, lecz nie radioaktywna, mgła.
Tymczasem Seiki mógł dostrzec jedynie plecy swojego przyszłego, niedoszłego towarzysza, które się oddalały i były na granicy widzialności.
Seiki
Liczba postów : 5
Dołączył/a : 22/08/2013
Skąd : Wrocław
Temat: Re: Bagna Trolli Sob Wrz 14 2013, 14:56
Nie stałoby się nic wielkiego, gdyby w zasięgu wzroku nie było żywej duszy. Fakt, to nawet dobrze świadczyło o tym miejscu. Nikt nie obrałby za cel podróży przejścia tędy, choćby miał niewyobrażalnie skrócić sobie drogę i dostał za to nie wiadomo ile złota. Chociaż kuszenie dobrami materialnymi mogło być skuteczne. Mimo wszystko symbolika tęczy wcale nie pociągała czarnowłosego. Młodzian cicho myślał nad zauważeniem czegoś szczegółowego. Nie można powiedzieć, że zarys czający się w oddali był znaczący. Lekko się zdziwił. To zawsze jakiś punkt zaczepienia niż błądzenie po omacku. Być może wydarzy się coś złego i strasznego. Zmuszenie do walki i ratowanie swojej skóry. Wycieńczająca i bratobójcza batalia z nieznajomym zabójcą. Mało prawdopodobne, lecz wizja wysiłku oraz okrycia swego ciała mnóstwem szram nieco go ekscytowała. Seiki obrał kierunek. Nie spoglądając w pierwszej kolejności na drogę, a za widmem czyjejś osoby, przyspieszył tempo. Dopiero potem zaprzątał sobie głowę gruntem pod stopami. I tak co rusz słyszał *ciap, ciap*, więc wielkiej różnicy mu nie zrobi dalsze brodzenie. A jeśli to wspomniany ognik? Jeśli tylko wcisnęli mu bajkę, że to coś ma być jak ognik? W każdym razie nie zaszkodzi przyszykować słoika i spróbować się przed tym czymś bronić. Liczył na tak prędkie wykonanie misji. Nie spoci się, a dostanie spore wynagrodzenie. Myśl ta dodawała mu entuzjazmu, lecz nie cieszył się, jak głupi na ser. Zwyczajnie obmyślał kolejne złe wizje, z których wyjdzie zwycięsko. Choćby perspektywa obicia tego czegoś, co jest przed nim. Nie zniesie wizji słodkiego i bezbronnego stworka, więc w mgnieniu oka postarałby się o polepszenie jego wizerunku. Bardziej mrocznego oraz służącego tej mniej pięknej stronie. Niezależnie od tego, jak się rozwinie sytuacja, Fukuda parł do przodu z otwartym wieczkiem, niczym szaleniec chcący wyłapać wszelkie konfitury. Zakradanie się bardzo mu odpowiadało, lecz bezszelestnie tego nie zrobi. Byle nie przemęczyć się, a dotrzeć do wyznaczonego punktu. Niebawem okaże się i wyjaśni kilka niewiadomych.
Bane Wakamano
Liczba postów : 510
Dołączył/a : 12/08/2012
Temat: Re: Bagna Trolli Wto Wrz 17 2013, 16:03
Mężczyzna powoli już się męczył. Jednak nie fizycznie a psychicznie, chociaż chodzenie po bagnach do najłatwiejszych zajęć nie należało, to nigdzie się nie spieszył. Może i już lekko się zgrzał, jednak nie miał zadyszki, czy też nie wypluwał już płuc, powoli zatapiając się w zielonym bajorze. Na szczęście zleceniodawcy dali mu ten śmieszny kombinezon, który ratował go przed zmoknięciem oraz zimnem. - Tylko szkoda, że nie dali czegoś na ten smród. -powiedział sam do siebie i splunął w bagno z obrzydzenia. Być może komary przestały już atakować, ale tym razem nadeszła kolej na jakąś śmierdzącą mgłę, która za ładnie się nie prezentowała...
Na chwilę się zatrzymał i spojrzał przymykając jedno oko spojrzał w tył. Wyraźnie za plecami słyszał kroki. A raczej duchy tak się nie zachowują, chociaż kto wie. Być może to jakieś specjalne duchy, co to nie duchy. Jednak na wszelki wypadek wolał poczekać i zobaczyć co się dzieje. Oczywiście pod lewą pachą trzyma cały czas słój, a w prawej ma katanę. Bo nigdy nic nie wiadomo~
Laura
Liczba postów : 691
Dołączył/a : 11/04/2013
Temat: Re: Bagna Trolli Pon Wrz 23 2013, 18:06
MG
I spotkało się dwóch gniewnych ludzi, choć jakoś żaden nie pałał większą chęcią doprawienia Begien dodatkową posoką. Mimo to w ruch poszły niebezpieczne narzędzie. Ostre katany i… słoik? Widać na bezrybiu i rak ryba, więc dla niektórych tak niepozorny przedmiot mógł stanowić broń. Choć może było to nieco inaczej, ale kto by się oparł się takiej nutce dramatyzmu i napięcia powstającego między bohaterami naszej historii. Tak więc stanęli oni naprzeciw siebie, wyczekując może dogodnego momentu na atak, a może po prostu byli krótkowidzami i nie wiedzieli siebie? A może… no nie przesadzajmy.
Bagienko zrobiło „blurp” i wciągnęło drobny patyk.
Seiki
Liczba postów : 5
Dołączył/a : 22/08/2013
Skąd : Wrocław
Temat: Re: Bagna Trolli Czw Wrz 26 2013, 15:37
Przyjemne skakanie niczym sarenka po bagnach w pogoni za widmem, które ujrzał przed sobą Seiki pochłonęło go doszczętnie. Z każdym krokiem nabierał negatywnego entuzjazmu - w pozytywnym sensie - aby zetrzeć się z tym czymś. W miarę przybliżania wymyślał skrzętny plan pochwycenia duszka. Tak. Wolał, aby to był cel jego zadania. Okazał się mylić, jak zazwyczaj, kiedy coś sobie wyobrażał. Niestworzone rzeczy od zawsze nie miały przekładu w rzeczywistości. Zatrzymał się i stanął w bezruchu, jak poparzony. Spotkanie osoby na tych mokradłach sprawiła, że wzmógł czujność. Kompletnie zapomniał, że ktoś jeszcze próbował wykonać jego zadanie, a on jest tylko dodatkiem. Nie przeszkadzało mu to w jednoznacznym ocenieniu sytuacji. Chciał stać się doszczętnie zły. Nie w głowie było mu panowanie nad światem, lecz nie przyłoży rękę do tworzenia dobrego dla wszystkich i miłosiernego społeczeństwa, gdzie magowie i ludzie żyją w symbiozie. Sama nuda. Spojrzenie Fukudy spoczęło na postawie nieznajomego, aby przenieść wzrok na broń, którą zapobiegawczo chwycił. Nie podobało mu się to. Nikt jeszcze nie potraktował go tak agresywnie i nie próbował zabić. A więc jednak. Z zapartym tchem chętnie obejrzałby kolejną symulację w swojej głowie, niemniej był w jej epicentrum. Poważna mina, zimna krew i pełne opanowanie. Ruszył się, aby rozluźnić. W dłoniach trzymał słoik i wieczko. Poza tym nie posiadał żadnej broni, która przeciwstawi się ostrej klindze katana. Musiał postąpić rozważnie i być chytry niczym lis. - Oi. Jesteś może złą zjawą, którą mogę pobić na śmierć? - Z rozwagi nici, nie wytrzymał. Nie było innego rozwiązania, jak postawić sprawę jasno i dowiedzieć się, co tam skrywa postać w środku.
Laura
Liczba postów : 691
Dołączył/a : 11/04/2013
Temat: Re: Bagna Trolli Nie Gru 08 2013, 15:05
Bane, Seiki: po 1 PD Jakby ten drugi chciał spróbować jeszcze raz, to zapraszam do zapisów, masz pierwszeństwo jakby co.
Laura
Liczba postów : 691
Dołączył/a : 11/04/2013
Temat: Re: Bagna Trolli Nie Gru 08 2013, 22:16
Laura napisał:
MG Weszliście na bagna jedynie w swoim towarzystwie. Pożegnano się z wami już w mieście. Od burmistrza dostaliście 3 podejrzane słoiki, po jednym dla każdego. Zgodnie ze słowami waszego pracodawcy, gdy już spotkanie owe ogniki, powinniście je radę złapać w te szklane pojemniki. Same w sobie wyglądały dość niepozornie. Tworzywo, z którego zostały wykonane wcale nie różniło się od normalnego. Jedyną rzeczką, która sugerowała ich niezwykłe działanie były pokrywki, na których umieszczono lekko fosforyzujący metal wielkości 1 grosza. Znajdował się on pośrodku. Prócz tego każde z was dostało odpowiednią odzież do tego rodzaju zadania. Gumiaki były podstawą poruszania się po podmokłym terenie. Różnica polegała na tym, że wasze sięgały aż po pachy, a przytrzymywały je szelki. Oczywiście nie musieliście ich zakładać. Był to jedynie przyjazny dar od strony mieszkańców. Mrozy dotarły aż tutaj, powodując, że roślinność oraz same bagno pokryły się cieniutką warstewką szronu czy lodu. Niech was tylko oczy nie zwiodą. Jeden krok i wszystko pod wami się natychmiast kruszyło. Nie było też żadnej wytyczonej ścieżki. Decyzję, gdzie się udać, musieliście podjąć sami.
Czas na odpis 48h. Po tym czasie, kto nie napisze, tego nie ma. Jeżeli nie wszyscy się zgłoszą, pozostali mogą podjąć decyzję, czy rezygnują, chcą szukać kogoś nowego lub idą w takim składzie jaki dotarł.
Miłej zabawy.
The Purple Piece of Cake
Liczba postów : 60
Dołączył/a : 04/12/2013
Temat: Re: Bagna Trolli Nie Gru 08 2013, 22:49
Jako pierwszy na zaproszenie mieszkańców wioski odpowiedziałem właśnie ja przybywając punktualnie. Pozostałych magów, którzy mieli mi towarzyszyć jeszcze nie widziałem, ale na pewno wkrótce mieli się pojawić. Czekając na nich dostałem jakieś ubranie, które przypominało gumowy strój ogrodniczy. Całkowite bezguście, kto coś takiego mógł zaprojektować. Oby wygodnie się w tym walczyło. Z nieukrywaną niechęcią narzuciłem na siebie ten strój i szczelnie zamknąłem. Wieśniacy zapewne nie dawaliby mi czegoś, co nie miałoby mi pomóc w zadaniu. Oprócz tego jakiś dziwny słoiczek, który mógł złapać wcześniej wspomniane ogniki.
- Witajcie nazywają mnie The Purple Piece of Cake - przedstawiłem się skłaniając przybyłym - Możecie oczywiście mówić mi również Purpurowy - Eee wybacz nietakt, ale jesteś mężczyzną czy kobietą? To ostatnie pytanie było oczywiście zadane do Blood, o płci Nathiara nie było co dyskutować. Był mężczyzną czyli osobą, która potrafiła podejść do misji w należyty sposób, a nie udawać marudzić przez całą drogę. Gdyby przydzielili mi tutaj kobietę już wyobrażam sobie jak spowalniałaby marsz, marudziła na każdym kroku "Błoto przykleja mi się do stóp, o ful", "ponieście mnie", "nie dam rady zawracajmy". Może i mówi się o silnych kobietach jak Tytania z Fairy Tail, ale doskonale wiedziałem jak słabe w praktyce są kobiety. Bardziej nadawały się do gotowania i szycia niż wykonywania ciężkiej roboty. I niech nikt nie próbuje kwestionować mojego zdania. Z mężczyzną za sobą mógł szybko i bezboleśnie wykonać misję.
Przed rozpoczęciem całej misji poszukałem jakiegoś kawałka drzewa starając się przy tym nie wchodzić jeszcze na teren torfowiska. Dobrze, żeby było długie i grube jak ... kij do podpierania się. Jeżeli takowy znajdę posłuży on mi za swego rodzaju kij sprawdzający grunt przede mną. Jeżeli wyczuję mniej stabilny grunt będzie to oznaka, aby samemu tam nie wchodzić. W razie wpadnięcia pomoże również moim towarzyszom w wydostaniu z bajora.
- Nie ma żadnej wytyczonej ścieżki - zauważyłem - Ktoś ma jakiś dobry pomysł czy po prostu idziemy do przodu? A może się rozdzielamy? Jeżeli ktoś rzuci lepszy pomysł to oczywiście podążę za nim. Jeżeli jednak nikt nie wpadnie na nic lepszego prowadzę drogą do przodu. W końcu mnie najtrudniej było zabić. Idąc do przodu staram się iść terenem który wyglądał na najbezpieczniejszy. Może wypatrzę jakieś ścieżki zwierząt, które żyły na tym obszarze, kto wie. Każdy swój krok poprzedzam wbiciem w ziemię patyk jak laski. W razie pogorszenia się jakości gruntu szukam innej drogi. Jeżeli, ktoś z towarzyszy wpadnie na lepszy pomysł to oczywiście będę podążał za nim. W razie, gdyby ktoś wpadł do bajora podbiegam do niego i podaję swój patyk, aby go chwycił, a następnie staram wyciągnąć z torfowiska. Oczywiście uważam przy tym by samemu się nie zapaść.
Poniżej znajdują się buttony for, z którymi obecnie prowadzimy wymianę. W celu nawiązania współpracy zachęca się do odwiedzenia pierw tematu z regulaminem wedle którego wymiany prowadzimy, a następnie do zgłoszenia się w tym temacie. Nasze buttony oraz bannery znajdują się zaś w tym miejscu.
Layout autorstwa Frederici. Forum czerpie z mangi "Fairy Tail" autorstwa Hiro Mashimy oraz kreatywności użytkowników. Wszystkie materiały umieszczone na forum stają się automatycznie własnością jego jak i autorów. Dla poszanowania Naszej pracy uprasza się o nie kopiowanie treści postów oraz kodów bez uprzedniej zgody właścicieli.