HargeonAkane ResortHosenkaMagnoliaWschodni LasOshibanaOnibusCloverOakEraScaterCrocusArtailShirotsumeHakobeZoriPółnocne PustkowiaCalthaLuteaRuinyInne Tereny ZachodnieGalunaTenrouPozostałe KrajeMorza i Oceany
I've never seen a decent person among those who say they're going to save the world while forsaking the people around them. Those types of men are always so intoxicated by thier own hollow dreams that they call every little thing in front of them trivial.
FAIRY TAIL PATH MAGICIAN
Ruiny starego Bavris - Page 2




 

Share
 

 Ruiny starego Bavris

Zobacz poprzedni temat Zobacz następny temat Go down 
Idź do strony : Previous  1, 2, 3, 4, 5, 6, 7, 8  Next
AutorWiadomość
Goomoonryong


Goomoonryong


Liczba postów : 4046
Dołączył/a : 22/10/2012

Ruiny starego Bavris - Page 2 Empty
PisanieTemat: Ruiny starego Bavris   Ruiny starego Bavris - Page 2 EmptyNie Kwi 23 2017, 15:14

First topic message reminder :

Dawno temu właśnie w tym miejscu stał kościół i warownia Bavris. Potężna twierdza na przestrzeni lat została przebudowana, odbudowana aż w końcu przeniesiona w inne miejsce. Teraz, miejsce to porósł gęsty las, gdzieniegdzie jednak wciąż znajdują się kamienie starego Bavris. Krążą też plotki o wejściu do katakumb a nawet o demonach nawiedzających to miejsce
Powrót do góry Go down
https://ftpm.forumpolish.com/t528-konto-hana https://ftpm.forumpolish.com/t329-goomoonryong https://ftpm.forumpolish.com/t921-gumisiowe-relacje#13545

AutorWiadomość
Goomoonryong


Goomoonryong


Liczba postów : 4046
Dołączył/a : 22/10/2012

Ruiny starego Bavris - Page 2 Empty
PisanieTemat: Re: Ruiny starego Bavris   Ruiny starego Bavris - Page 2 EmptyWto Maj 30 2017, 14:24

MG

Co niektórych mogły dziwić jabłka pojawiające się znikąd, czy sierocińce w środku lasu. Choć zapewne wiele osób przyjęłoby to z wielkim spokojem, nie poświęcając temu zbyt wiele czasu i myśli. W każdym razie Tori chyba był w pierwszej grupie. Zresztą, chęć ochrony pani generał sprawiała że i tak musiał uważać. Tak więc z ciachaczem w łapsku spojrzał przez okno, by dostrzec typową kuchnię, aktualnie pustą. To Meredith jako pierwsza ogarnęła pojawienie się chłopca za ich plecami. Może to kwestia jej zmysłów, może jakiegoś niepojętego "Przeczucia", ale z jakiegoś powodu dziewczyna wiedziała że stoi za nimi.-Nie musicie być tak ostrożni. Nic wam tu nie grozi. Jednak jeśli będziecie paradować z obnażonymi mieczami, siostra i inne dzieci mogą się przestraszyć.-Chłopak ubrany był w białe spodnie i koszulkę. Miał blond włosy i jasną karnację oraz oczy, w brązowym kolorze. Przez gałki oczne, po środku, przebiegała też horyzontalna złota linia.-Tak jak z siostrą nie byłoby problemu, tak niektóre z dzieci mogłoby chcieć bronić tego miejsca i zareagować nieco agresywnie.-Dodał. Co mogło nieco zaskakiwać, Meredith świetnie rozumiała chłopaka.
Powrót do góry Go down
https://ftpm.forumpolish.com/t528-konto-hana https://ftpm.forumpolish.com/t329-goomoonryong https://ftpm.forumpolish.com/t921-gumisiowe-relacje#13545
Meredith


Meredith


Liczba postów : 84
Dołączył/a : 21/04/2017

Ruiny starego Bavris - Page 2 Empty
PisanieTemat: Re: Ruiny starego Bavris   Ruiny starego Bavris - Page 2 EmptyWto Maj 30 2017, 20:57

A więc umiejętności magów różniły się znacząco względem siebie nawzajem, także pod kątem siły jaką władali. Ciekawe. Zapewne trzeba będzie opracować system oceny ich zdolności, by lepiej zrozumieć jak potężni mogą być, choć oczywiście na tego typu zadania przyjdzie jeszcze czas gdy lepiej poznają się z ich mocami. Na ten moment pani generał wystarczyły informacje prezentowane przez Toriego. Tak samo nie przeszkadzało jej w tym momencie to, że to Tori przewodził ich grupie. Był lepiej zaznajomiony z tym światem i dysponował większą ilością informacji, nie było więc sensu unosić żadną dumą, lepiej za to było pozwolić mu działać, dopiero w razie potrzeby przejmując pałeczkę i wytyczając dalszy plan działania. Tylko głupiec dbałby w tym momencie naiwnie o zachowanie odpowiednich stosunków pomiędzy nimi ignorując przy tym fakty i stan rzeczywisty. Meredith była za to spokojna, że Tori wie co robi i nie jest głupcem, a więc nie było potrzeby przywoływania go do porządku w tak głupiej sprawie. Znała go nie od dziś.

Dość dziwne jednak było to, że ani Meredith, ani Tori nie zauważyli pojawienia się chłopaka za ich plecami, gdy ten już tam był. Zmęczenie było świetną wymówką, ale nawet pani generał rozumiała, że przed obliczem śmierci wymówki nie zadziałają dlatego w myślach szybko się upomniała. Być może obecność Toriego zbyt bardzo ją rozluźniała? Tak czy siak, od tej pory postanowiła mieć się zdecydowanie bardziej na baczności.
- Opuść miecz. - powiedziała spokojnie do Toriego, jednocześnie przyglądając się uważnie osobie, z którą mieli teraz przyjemność. Dużą uwagę zwracały jego oczy, tym bardziej, że Meredith wpatrywała się w nie z natężoną atencją. Zanim cokolwiek powiedziała chciała dać do zrozumienia rozmówcy, że z ich strony też nic mu nie grozi - nie by ten wyglądał na specjalnie przerażonego czy przejętego, co zaś sugerowało kilka rzeczy. - To ty nas tu przywiodłeś tym jabłkowym szlakiem? - zapytała wprost, nie próbując nawet silić się na subtelności. Pytanie prosto z mostu wydawało się zasadne. - Jeśli tak, w jakim celu? - poprawiła od razu kolejnym pytaniem. Chwilę potem też zrozumiała coś jeszcze. Facet faktycznie wypowiadał się w języku, który rozumiała. W jej języku. - ...nie jesteś stąd, prawda? - zapytała. Może on też znalazł się tu wbrew własnej woli i w niewiadomy sposób? Inaczej skąd znałby ten sam język? Cóż, w teorii znalazłoby się jeszcze kilka wyjaśnień tego stanu rzeczy, ale na razie postanowiła zapytać w ten sposób. Zawsze dowie się czegoś nowego.

...ciekawiło ją jeszcze w jaki sposób dzieci mogły zagrozić dorosłemu mężczyźnie z mieczem (i zmęczonej lecz wciąż wyszkolonej w szermierce kobiecie), lecz uznała, że na razie pytanie to odstawi na bok. Trzeba było się dowiedzieć o co tu chodziło i to w pierwszej kolejności.
Powrót do góry Go down
https://ftpm.forumpolish.com/t3952-bank-meredith#78351 https://ftpm.forumpolish.com/t3945-meredith-primrose#78329 https://ftpm.forumpolish.com/t3950-meredith-primrose#78327
Tori Jeaggs


Tori Jeaggs


Liczba postów : 73
Dołączył/a : 26/12/2014

Ruiny starego Bavris - Page 2 Empty
PisanieTemat: Re: Ruiny starego Bavris   Ruiny starego Bavris - Page 2 EmptySob Cze 03 2017, 00:51

Tori był zaskoczony, że chłopiec zdołał niezauważenie zbliżyć się do pani generał. Nie był pewien, czy powinien szukać uzasadnienia w jej zmęczeniu, zdolnościach zakradania się chłopaka czy jego nadnaturalnych kwalifikacjach. Drugą opcję w zasadzie mógł wyeliminować ze względu na to, że zakradnięcie się do kogoś tylko po to, by i tak każualowo zacząć nawijać byłoby dość... osobliwym posunięciem. Nasz bohater bardziej skłaniał się jednak ku trzeciej możliwości ze względu na to, że zadaniem jego przełożonej było właśnie czuwanie, a byłoby to kiepsko wykonane wypełnienie swej roli, niemal niewykonalne dla taktyka na poziomie pierwszym!

Ustalone zostało więc to, że dawny oficer ma przybysza za kogoś biegłego w  sztukach pojawiania się za ludźmi. Dodatkowo przemawiał za tym fakt, że oczy chłopca nie był normalne nawet jak na ten świat. Meredith nie mogła o tym jednak wiedzieć, a ciężko było przekazać tę informację w subtelny sposób, także doszedł do wniosku, że jakoś to będzie. Jedną z pierwszych rzeczy,, na jakie zwrócił uwagę to ubiór chłopca i ogólne wrażenie, jakie sprawiał. Czy jego odzienie było czyste i schludne? Taki stan ciężko zachować w takich warunkach, więc byłaby to potencjalnie cenna informacja.

- Bez miecza w dłoni czuję się niekomfortowo w nieznanym miejscu. Czy nadal będą zaalarmowani, jeśli nie będę go podnosił? - Zapytał mężczyzna, trzymając oręż oparty ostrzem o ziemię.

Jeżeli chłopiec na pytanie Meredith odpowie coś, co wskazywałoby, że wspomniane "dzieci" przebywają już jakiś czas w tym miejscu, a nie poda żadnej wartości, kaktus zadaje mu pytanie związane z jakimś wydarzeniem, które miało miejsce w okolicy mniej więcej pięćdziesięciu lat wcześniej. Powinien potrafić w jakimś stopniu określić na mapie, gdzie się znajduje, a różne rzeczy się słyszy. Przykładowo mogłoby to wyglądać na zasadzie "To w tej okolicy wojska starły się z wojskami ?". Ten akapit jest stosunkowo irrelevant jeśli rozmówca rzeknie coś w stylu "JESTEM MEGAZORDOTRON PIĘĆDZIESIĄT DZIEWIĘĆ TYSIĘCY OSIEM I WŁADAM SIEDMIOMA I PÓŁ KRĘGAMI PIEKIEŁ OD NARODZIN KROWY ZUZY!". Wtedy nasz wojak nie musiałby próbować określać stopnia supernaturalowatości osobnika naokoło, skoro jest droga prosta. W zasadzie Tori jest też ciekaw, w jaki będzie dobór słów osobnika, bo to również mogłoby mu dostarczyć dodatkowych informacji. Bo przecież trochę słabo wyjeżdżać z "Kim jesteście i w jaki sposób stanowicie dla nas zagrożenie?", jeśli pani taktyk zaczęła od gry wstępnej. Zawsze potrzebowała trochę czasu.
Powrót do góry Go down
https://ftpm.forumpolish.com/t2579-wielkie-zasoby-wielkiego-tori-ego#44293 https://ftpm.forumpolish.com/t2572-tori-jeaggs
Goomoonryong


Goomoonryong


Liczba postów : 4046
Dołączył/a : 22/10/2012

Ruiny starego Bavris - Page 2 Empty
PisanieTemat: Re: Ruiny starego Bavris   Ruiny starego Bavris - Page 2 EmptyNie Cze 04 2017, 12:50

MG

Zanim chłopak odpowiedział Meredith skupił się na Torim. Wszak sprawa miecza była aktualnie najważniejszym tematem i nim należało się zająć. I choć nieco się zmarszczył to niepewnie wzruszył ramionami.-Zdecydowanie lepiej gdybyś umieścił go w pochwie, jednak rozumiem i nie będę nalegał. To powinno wystarczyć ale wiecie jak to z dziećmi. Niemniej jeśli dojdzie do jakiegoś incydentu nie będę wam w stanie pomóc. Wy sobie też nie.-Nie była to groźba, mówił to tonem bardziej informacyjnym. Po prostu wierzył że tak będzie. Jeśli coś się odwali, to miecz im nie pomoże.-Sprowadził was tu Golbo-Wskazał w lewą stronę, tam jednak niczego nie było. Prócz Jabłka. Tym razem jednak i Tori i Meredith widzieli jak nagle się pojawia na ziemi.-Choć przyznać muszę że na moją prośbę. Nim jednak przejdziemy do tego co, jak, po co i dlaczego, może zechcielibyście coś zjeść? Akurat mamy obiad. Matka została poinformowana o waszym przybyciu więc starczy strawy i dla was.-Powiedział uprzejmie wskazując na budynek. Co do jego odzienia, było w miarę czyste. Gdzieniegdzie jakaś plama od ziemi czy coś się znalazły, jak to dzieci, być może wcześniej się bawił.-I przykro mi. Jestem stąd, uznałem jednak że ten język będzie lepszym rozwiązaniem byś i ty, Pani, mogła mnie zrozumieć.-Nagle poczerwieniał lekko i odwrócił wzrok. Odkaszlnął.-No tak, przepraszam. Nazywam się Terrence. A wy jesteście...?-Zapytał niepewnie, tym samym zdradzając kolejną informację - nie znał ich imion. Na pytanie o starcie wojsk chłopak znów lekko zmarszczył czoło.-...chyba? Nie wiem. Matka nie lubi rozmawiać z nami o wojnach i innych walkach. Nie wiele uczymy się z historii-Choć też nie do końca rozumiał cel tego pytania i dlaczego Tori je zadał. I bardziej nad tym się teraz zastanawiał, niż nad poprawną odpowiedzią.
Powrót do góry Go down
https://ftpm.forumpolish.com/t528-konto-hana https://ftpm.forumpolish.com/t329-goomoonryong https://ftpm.forumpolish.com/t921-gumisiowe-relacje#13545
Meredith


Meredith


Liczba postów : 84
Dołączył/a : 21/04/2017

Ruiny starego Bavris - Page 2 Empty
PisanieTemat: Re: Ruiny starego Bavris   Ruiny starego Bavris - Page 2 EmptyNie Cze 04 2017, 17:27

Meredith delikatnie zmarszczyła brwi. Skoro chłopak był stąd, a jednak znał język jej i Toriego, to oznaczyło tyle, że musiał się gdzieś ichniejszego języka nauczyć. A skoro ktoś go tego języka nauczył, to oznaczać mogło, że byli tu inni ludzie, którzy ich rozumieli i być może pochodzili z ich rejonów, tudzież, że chłopak miał okazję odwiedzić je i zdołał pojąć nowy język w trakcie takiej wyprawy. Kolejną zagwozdką było to, po co właściwie chciał uzyskać ich obecność w tym miejscu? Ostatecznie ich tu przyprowadził, a skoro tak to zapewne nie bez powodu - takich ludzi, którzy bezinteresownie, a przy tym tak okrężnie prowadziliby innych do strawy raczej nie było zbyt wielu i Meredith szczerze wątpiła, by teraz nagle objawił się im psotliwy filantrop, nawet jeśli był uprzejmy i miły.  Zresztą, chłopak sam mówił, że przejdzie do konkretów po odpowiednim posiłku. Znając Toriego i jego podejrzliwość, prawdopodobnie zechce indywidualnie przetestować wszelkie potrawy, ale według Meredith nie było ku temu powodów. Mógł ich otruć już kilka razy, a teraz lojalnie ostrzegał przed tym, że niepełne schowanie miecza mogło grozić aferą. Pani generał rozumiała, że ich ostrzegał i nie widziała w tym momencie podstaw do tego, by uznać, że czyha on na ich życie. Dlatego też najzwyczajniej w świecie pozwoliła sobie na rozluźnienie się i głębszy oddech. Toriemu posłała tylko spojrzenie wypełnione nadzieją na to, że przynajmniej na razie wszystko odbędzie się bez potrzeby machania mieczem, warto jednak było zwrócić uwagę na to, że w żadnym wypadku nie zabraniała mu podejmowania indywidualnych akcji. Ponaglała jednak do wojowniczej wstrzemięźliwości.

Zdziwiło ją jednak to, że nie kojarzył ich imion. Może była to tylko jakaś zagrywka, ale spodziewała się, że Terrence będzie wiedział z kim ma do czynienia. Być może znał tylko ich tytuły, a nie imiona? Może wiedział, że z jakiegoś powodu są ważni, ale nie do końca wiedział dlaczego? A może po prostu wszystko toczyło się na dużo bardziej przypadkowej podstawie?

- Meredith. - dość lakonicznie odpowiedziała ostatecznie dziewczyna na zapytanie chłopaka, następnie ściągając na chwilkę czapkę i przykładając ją do piersi na kilka kolejnych słów w dość popularnym w jej stronach geście szacunku. - Będziemy wdzięczni za możliwość posilenia się w waszych progach... i za pełne wyjaśnienia. - powiedziała w końcu, po chwili przywracając okrycie głowy na należne miejsce. Pytanie Toriego skwitowała delikatnym lecz mocno spryciulowatym uśmiechem. On też kombinował po swojemu jak dowiedzieć się tego i owego. Meredith była gotowa udać się za chłopakiem do miejsca, w którym mieli jeść, uważnie rozglądając się wokół siebie, starając się zapamiętać nowy teren, jego topografię, rozmieszczenie pokoi (gdyby weszli do środka), a także odnotowując w pamięci kogo mijali, jak wyglądał, jak się zachowywał. Słuchała także uważnie dalszych ewentualnych pytań Toriego. Być może zapyta o Golbo, być może o zagrożenie ze strony innych dzieci, a może o to czy słyszeli tu o legendzie gorącego psa. Tori zawsze miał swoje własne spojrzenie na sprawy.
Powrót do góry Go down
https://ftpm.forumpolish.com/t3952-bank-meredith#78351 https://ftpm.forumpolish.com/t3945-meredith-primrose#78329 https://ftpm.forumpolish.com/t3950-meredith-primrose#78327
Tori Jeaggs


Tori Jeaggs


Liczba postów : 73
Dołączył/a : 26/12/2014

Ruiny starego Bavris - Page 2 Empty
PisanieTemat: Re: Ruiny starego Bavris   Ruiny starego Bavris - Page 2 EmptyWto Cze 06 2017, 00:13

Tori wyraźnie niechętnie schował miecz do pochwy. W zasadzie miał przeczucie, że jeśli jest tu faktycznie wiele nadnaturalnych stworzeń, to szanse na odniesienie zwycięstwa konserwatywnymi metodami mogą nie być najwyższe.
- Jak kiedyś napisał wielki Jug Tru, trzeba wiedzieć, kiedy czas miecza jest w pochwie. - Był trochę ciekaw, czy mowa o Jug Tru wywoła na Terrence’ie jakąkolwiek reakcję. W pełni swej skromności, jego twórczość była dość znana „tam”, więc istnieje niezerowe prawdopodobieństwo, że coś o nim słyszał w ten czy inny sposób.  Nie była to jedyna myśl związana z mądrością zawartą na kartach ksiąg Jug Tru, bowiem kiedy chłopak zaprosił żołnierzy na posiłek, z jakiejś przyczyny  głowie kaktusa odświeżyło się wspomnienie opowiadania Mistrza o Jasi i Małgosiu.
- Miło mi, Tori… czy Golbo do nas dołączy? - Odparł. Przy okazji mógł dowiedzieć się czegoś o koledze Golbo, ale wolał nie przesadzać. Chociaż chłopak wydawał się nie być na tyle rozgarnięty, by nie dać się skołować i skłonić do powiedzenia czegoś, czego ewentualnie powiedzieć by nie chciał, najpewniej są obserwowani, a reszta mieszkańców również mogła znaleźć się tu w każdej chwili. - Rozumiem. Nie znam jeszcze zbyt dobrze historii tego miejsca… świata… a, rozumiesz, żołnierskie korzenie… A w zasadzie… to wy ściągnęliście tu Meredith?
A po tym wszystkim pogrążył się w myślach, nie tracąc czujności i kooperując w działaniach typu pójście do kuchni, pomoc przy stole itp. Był bardzo uczynną górą mięsa.

W tym miejscu zaczynają się rozmyślania Toriego, które nie wnoszą wiele, jeśli chodzi o zasadniczą zawartość posta.

W gruncie rzeczy głowa Jeaggsa pracowała teraz na wzmożonych obrotach. Szczególnie po tym, jak gospodarz wyjaśnił, dlaczego wypowiada się w ich rodzimym języku. Sformułowanie "i ty, pani" wskazywało, że głównym celem było nawiązanie dialogu z mężczyzną, a rozumienie ich poczynań oratorskich przez Meredith jest czymś, co dało się osiągnąć, ale stanowiło jedynie poboczny profit. To w znacznym stopniu komplikowało sprawy - generał jakoś znalazła się w tym świecie. Nie pytał jej, jak to się stało. Zdawała się na tyle zdezorientowana, że to pytanie było pomijalne. Z kolei jeśli to Tori był osobą, którą chcieli sprowadzić w to miejsce, dlaczego jest tu też jego przełożona? Jeżeli odkryli prawdziwą tożsamość Jug Tru lub byli fanami vintage zabawy w stylu śpiewającego, gorącego psa, wystarczyło poprosić o autograf, więc to raczej odpadało. Ponadto w konflikcie z tą wersją stało to, że podobno nie znał ich imion. Konkluzja była taka, że nasz bohater dalej nie wiedział, po co ktoś ich sprowadził do tego miejsca. Miał jednak złe przeczucia, ale jako niezachwiany wzór dla nowego pokolenia młodych mężczyzn, musiał z podniesioną głową przeć do przodu, wytyczając młodzieży nowe kierunki rozwoju personalnego, poszerzając ich horyzonty! Pokazywać, jak wiele można osiągnąć w rozmowie z nadnaturalnymi, nieletnimi osobnikami o awangardowych oczach i nawykach śledzenia nieznajomych – skądś musiał wiedzieć, że Jeaggs potrafi porozumiewać się w tutejszym języku, co najpewniej wywnioskował z jego cennej umiejętności czytania. Uwadze szermierza nie umknęło również to, że rozmówca do niego zwrócił się w drugiej osobie, podczas gdy do Meredith odniósł się per „Pani”. Z jednej strony może to oznaczać, że jest bardzo successful w byciu pomnikiem idealnego młodziana i ziomek już zaczął podłapywać jego wspaniałość.

Najpewniej jednak potrzebują pomocy kogoś, kto jest człowiekiem, kogoś do posłania na samobójczą misję lub do zeżarcia (jedzonko samo podające się na stół na propsie)/ złożenia w ofierze. Tori stwierdził, że nie będzie dzielił się swoimi przemyśleniami z przyjaciółką. Zakładał, że może jeszcze być na  tyle zmęczona, że nie dojdzie do równie pozytywnych myśli.

Koniec rozmyślań Toriego, które nie wnoszą wiele, jeśli chodzi o zasadniczą zawartość posta.
Powrót do góry Go down
https://ftpm.forumpolish.com/t2579-wielkie-zasoby-wielkiego-tori-ego#44293 https://ftpm.forumpolish.com/t2572-tori-jeaggs
Goomoonryong


Goomoonryong


Liczba postów : 4046
Dołączył/a : 22/10/2012

Ruiny starego Bavris - Page 2 Empty
PisanieTemat: Re: Ruiny starego Bavris   Ruiny starego Bavris - Page 2 EmptySro Cze 07 2017, 00:01

MG

Niestety nie wydawało się by Terrence wiedział cokolwiek o wielkim Jug Tru lub jego naukach. Tak więc niestety ale Tori z chłopcem nie powymieniają się jego mądrościami przy wspólnym gorącym psie.-Jak najbardziej Golbo je razem z nami. Musicie mu wybaczyć, jest dość nieśmiały, poza tym jego moc sprawia że nie specjalnie istnieje w czymś co możecie nazwać tą płaszczyzną postrzegania. Chociaż tutaj jest, to równie dobrze mogłoby go nie być. To nawet nie tyle niewidzialność co bliżej mu do... ducha? Z tym że może zmieniać w "Duchy" inne przedmioty i rzeczy. Stąd na przykład, nagłe pojawienie jabłka. Po prostu sprawił że przestało być tam gdzie jego ciało i pojawiło się tam, gdzie mogliście je zobaczyć.-Tłumaczył prowadząc dwójkę nowych znajomych. Uznał że skoro Golbo sam nie może wyjaśnić za bardzo dlaczego jest jak jest, to zrobi to za niego. Samo wnętrze było całkiem zwykłe. Jakaś tapeta w kwiatki w długim korytarzu, obrazy przedstawiające starszych ludzi nie specjalnie Toriemu znanych a już na pewno nie znanych Meredith, oraz stolik z kwiatami tuż przy wejściu. Jakieś dźwięki dochodziły z jednej z sal na końcu korytarza.-Umm nie.-Odpowiedział na ostatnie z pytań z lekkim zawahaniem, ale spojrzał na nich przelotnie, zapewne próbując dać im coś do zrozumienia. Ale jak to dzieci niekoniecznie musiało wyjść. W każdym razie chłopiec poprowadził ich do pomieszczenia na końcu korytarza. Tam zaś znajdowała się przepastna sala jadalna. Dwa stoły na około 30 osób po lewej i po prawej od wejścia. Po lewej wszystkie miejsca były zajęte. Dzieci przy tym stole były obandażowane, z plastrami, ogólnie raczej dalekie od słowa zdrowe. Dzieci przy stole po prawej było mniej i wszystkie wyglądały na zdrowe. Jednak wszystkie wyglądały na zadbane. Czyste włosy, ubrania. Również jedzenie na obu stołach było identyczne. Nikt nie był traktowany gorzej. Między stołami już podchodziła do nich starsza kobieta. Miała długie siwe włosy i czarną sukienkę, wyglądała na jakieś 70 lat.-Witajcie, witajcie. Mam nadzieję że Terrence nie sprawił państwu kłopotów?-Spoglądała na dwójkę niepewnie, może nawet z lekką obawą.
Powrót do góry Go down
https://ftpm.forumpolish.com/t528-konto-hana https://ftpm.forumpolish.com/t329-goomoonryong https://ftpm.forumpolish.com/t921-gumisiowe-relacje#13545
Meredith


Meredith


Liczba postów : 84
Dołączył/a : 21/04/2017

Ruiny starego Bavris - Page 2 Empty
PisanieTemat: Re: Ruiny starego Bavris   Ruiny starego Bavris - Page 2 EmptySro Cze 07 2017, 19:34

Meredith z uśmiechem kiwała na kolejne słowa Terrence'a, na pierwszy rzut oka przyjmując je bez głębszej myśli czy krytycznego spojrzenia. Lata działań wojennych sprawiły, że niewiele rzeczy jeszcze dziwiło kobietę, a jeszcze mniej rzeczy robiło to w sposób widzialny dla świata - kobieta, kiedy tylko mogła, starała się ukrywać swoje myśli przed innymi, jeśli tylko nie było sensu ich ujawniać. Co z tego, że pokaże po sobie zdziwienie, gdy nie wiadomo do czego ją to zawiedzie? Co innego gdyby czuła, że udawanie głupiej mogłoby odblokować jakieś dodatkowe pokładu intelu - w tym przypadku raczej na to nie wychodziło, dlatego skłoniła się w kierunku uprzejmego uśmiechu i poszanowania dla słów rozmówcy.

Nie mogła jednak pewnych rzeczy ukryć przed sobą, a wiadomość o tym w jaki sposób funkcjonował Golbo była dla niej całkiem niesamowita. Ze względów taktycznych i strategicznych. Chyba dość łatwo było stwierdzić, że skoro... to coś potrafiło materializować przedmioty w przestrzeni, to raczej nie stanowiłoby dla tej istoty żadnej trudności szpiegowanie i ciche zabijanie przeciwników. Potencjał jaki tkwił w jednym tylko Golbo był nie do przecenienia, nawet jeśli była to tylko jedna jedyna jednostka. O ile faktycznie była tylko jedna.
W tym momencie nie była jednak na polu bitwy ani w namiocie dowództwa, gdzie mapy wypełnione były pionkami przedstawiającymi oddziały na makietach pola walki. Tu wszystko było prostsze, przynajmniej przez jakiś czas. Choć informacja o tym, że nie na ich życzenie została tu sprowadzona raczej nie była w jednej linii z resztą prostoty tego świata.

- Gustowna tapeta. - skomentowała wesoło Meredith, gdy jej oczom ukazała się wspomniana dekoracja. Nie czyniła żadnych kolejnych uwag, choć jej oczy pobłądziły przez chwilę po obrazach na ścianach. Nie wiedziała jeszcze czy był sens zapamiętywać te twarze. Prawdopodobnie nie. Ale zerknięcie nic nie kosztowało. Tak samo jak zerknięcie poczynione w kierunku dzieciaków przy obu stołach. Bandaże? Rany? Dziwny podział na nieuszkodzonych i poranionych? Interesujące. Nie była jeszcze pewna skąd wziął się taki właśnie pomysł na podzielenie dzieciaków, jednak poczynienie mentalnej notki było tutaj co najmniej wskazane. Ciekawiła ją też reakcja dzieciaków na ich przybycie, o ile rzecz jasna jakakolwiek była. Po chwili jednak siwowłosa kobieta podeszła do Meredith i Toriego, a to spowodowało, że pani generał odruchowo ściągnęła z głowy czapkę na przywitanie i przycisnęła ją do własnej piersi.
- Najmniejszych. - odpowiedziała pogodnie, uśmiechając się na widok gospodyni i prawdopodobnie osoby o której mówił wcześniej Terrence. - To bardzo miły i elokwentny chłopiec. Powód do dumy, jeśli już. - komplementy też bywały tanie. Nie żeby miało to jakiekolwiek znaczenie. - Przepraszamy za nagłe najście... choć zakładam, po tym co już słyszałam, że nie jest ono wcale takie nagłe. Choć... może dla mnie. Nieco. - zaśmiała się lekko kobieta, po chwili zakładając z powrotem czapkę na głowę. Jej zachowanie było obliczone na uspokojenie kobiety. Ludzie, którzy byli zrelaksowani częściej łatwiej odpowiadali na pytania i szybciej przychodziło im ujawnianie prawdy. Bez zbędnego ciśnięcia i irytacji. A Tori pewnie przejdzie do konkretnych pytań, jak to miał w zwyczaju. Strzelała, że zapyta o dzieciaki, aczkolwiek tutaj mogła się mylić.
Powrót do góry Go down
https://ftpm.forumpolish.com/t3952-bank-meredith#78351 https://ftpm.forumpolish.com/t3945-meredith-primrose#78329 https://ftpm.forumpolish.com/t3950-meredith-primrose#78327
Tori Jeaggs


Tori Jeaggs


Liczba postów : 73
Dołączył/a : 26/12/2014

Ruiny starego Bavris - Page 2 Empty
PisanieTemat: Re: Ruiny starego Bavris   Ruiny starego Bavris - Page 2 EmptyNie Lip 02 2017, 16:30

Tori zdawał się być żywo zainteresowany tym, co Terrence powiedział swym towarzyszu. Zainteresowany na tyle, że zrobił "hmm".

- I nie czuje się samotny w tej innej "płaszczyźnie postrzegania"? Nie wydaje się ona być zbyt pełnym życia miejscem. Chociaż... Rozumiem, że nas widzi I słyszy... W takim razie... jeśli tu jesteś, ciebie również miło mi poznać, Golbo. - Rzuciwszy, lekko uniósł rękę w geście "hejka".

Mężczyźnie nie umknęło porozumiewawcze spojrzenie chłopaka. Postanowił zapamiętać wystąpienie tego zjawiska. Kiedy szli w kierunku sali jadalnej, Tori starał się zaobserwować wyraz twarzy przewodnika. Mogło to dostarczyć mu przydatnych informacji dotyczących tego, co ich czeka.

- Miło mi. Nazywam się Tori. - Rzekłszy, skłonił się w stronę kobiety, kiedy ta ich powitała. Na jego twarzy jednak malowało się zaniepokojenie, któremu dał upust dopiero gdy Meredith skończyła mówić oraz ewentualnie uzyskała odpowiedź od pani gospodarz. - Jeśli można spytać, co stało się dzieciom?
Powrót do góry Go down
https://ftpm.forumpolish.com/t2579-wielkie-zasoby-wielkiego-tori-ego#44293 https://ftpm.forumpolish.com/t2572-tori-jeaggs
Goomoonryong


Goomoonryong


Liczba postów : 4046
Dołączył/a : 22/10/2012

Ruiny starego Bavris - Page 2 Empty
PisanieTemat: Re: Ruiny starego Bavris   Ruiny starego Bavris - Page 2 EmptyNie Lip 02 2017, 16:53

MG

-Nudzić racze nie. Ale no wiecie... kto chciałby istnieć ale nie istnieć?-Bo mniej więcej tak to wyglądało dla Golbo i była to prawdziwie smutna egzystencja.
Reakcja dzieciaków, zaiste istniała. Te zaczęły szeptać między sobą i przypatrywać się nowo przybyłym.-Jak najbardziej. Terrence poinformował mnie o waszym przybyciu już wcześniej. No cóż, wybaczcie, pewnie jesteś głodni i zmęczeni, proszę usiądźcie przy wolnych miejscach-Wskazała na stolik po prawej. Wtedy jednak pojawiło się jeszcze pytanie Toriego. Kobieta spojrzała na Terrenca i to właśnie on odpowiedział.-Choroba. Nie zarazicie się, resztę opowiem wam po obiedzie, tak jak obiecałem.-Powiedział spokojnie.-Będziecie mieć zbyt wiele pytań.-Dodał jeszcze, chcąc dać do zrozumienia dlaczego tak a nie inaczej. Właściwie zauważyć należało jeszcze że kobieta również używała języku ze światu Meredith.
Powrót do góry Go down
https://ftpm.forumpolish.com/t528-konto-hana https://ftpm.forumpolish.com/t329-goomoonryong https://ftpm.forumpolish.com/t921-gumisiowe-relacje#13545
Meredith


Meredith


Liczba postów : 84
Dołączył/a : 21/04/2017

Ruiny starego Bavris - Page 2 Empty
PisanieTemat: Re: Ruiny starego Bavris   Ruiny starego Bavris - Page 2 EmptyPon Lip 03 2017, 19:27

O dziwo, tym razem Meredith nie miała żadnych pytań ani postanowiła nie wtrącać się w zaplanowany przez kobietę porządek dnia. Czasami dobrze było po prostu zachować ciszą, bo i ciszą należało umieć grać. Nie oznaczało to, że nie uważała na to co działo się wokół, że nie zauważała spojrzeń dzieciaków czy zignorowała kompletnie wzmiankę na temat choroby dzieci. Zachowywała jednak taktowne milczenie, uśmiechając się tylko delikatnie i grzecznie, a także przytakując na ofertę pani gospodarz tego miejsca. Nie zamierzała występować przeciwko niej - nie miała ku temu powodu. Zgodnie z jej prośbą zajęła miejsce przy stole, następnie oczekując elegancko na strawę. Dobrze będzie zjeść coś konkretnego po tym co doświadczyła do tej pory. Z radością powita powrót sił życiowych w jej członki.
Powrót do góry Go down
https://ftpm.forumpolish.com/t3952-bank-meredith#78351 https://ftpm.forumpolish.com/t3945-meredith-primrose#78329 https://ftpm.forumpolish.com/t3950-meredith-primrose#78327
Tori Jeaggs


Tori Jeaggs


Liczba postów : 73
Dołączył/a : 26/12/2014

Ruiny starego Bavris - Page 2 Empty
PisanieTemat: Re: Ruiny starego Bavris   Ruiny starego Bavris - Page 2 EmptyWto Lip 04 2017, 21:10

Toriego mocno zainteresowała kwestia Golbo zarówno pod względem jego ewentualnej przydatności, jak I tego, jak wytrzymywał życie w samotności. Nie mógł się zmaterializować? Albo wziąć kogoś do siebie? Albo choćby psa? Będzie musiał o nim z tym porozmawiać.

Widząc poruszenie na sali, kaktus uśmiechnął się i kiwnął głową w kierunku obu stołów w niemym gęście cześciowym. Tori nie przestał się jednak zastanawiać, kiedy przestaną obrażać ich intelekt i powiedzą po prostu, o co chodzi. To, że Terrence powiadomił kobietę o ich przybyciu, zakładając brak wcześniejszych planów ściągnięcia ich w to miejsce, sugeruje różne ciekawe rzeczy albo na temat zdolności Terrence'a, o które wojak zapomniał do tej pory zapytać lub inne, mniej sprecyzowane ciekawe rzeczy. Tak czy inaczej, szermierz posłuszniie kieruje się w miejsce, na które go posadzą (chyba że będzie to na przykład wnętrze gotującego się kociołka - takim hot dogiem by wolał nie być). W drodze zastanawia się, czy ich mały przewodnik nie chciał im czegoś powiedzieć przy kobiecie i sformułował to w sposób niesamowicie prosty do odczytania dla niej czy faktycznie nie jest ona elementem problemów, które nękają dzieciaki. Tak czy inaczej, Jeaggsowi wydało się dziwne, że gospodyni polegała na chłopcu w kwestii wytłumaczeniu stanu jej podopiecznych. Kiedy już usiądą wygodnie (lub nie), Tori spojrzy porozumiewawczo w stronę dzieciaka z nadzieją, że oszczędzi mu domysłów, a czytelnikom potencjalnych ton literek wytworzonych przez abstrakcyjny z jego punktu widzenia byt, który opisuje jeaggsowe poczynania.
Powrót do góry Go down
https://ftpm.forumpolish.com/t2579-wielkie-zasoby-wielkiego-tori-ego#44293 https://ftpm.forumpolish.com/t2572-tori-jeaggs
Goomoonryong


Goomoonryong


Liczba postów : 4046
Dołączył/a : 22/10/2012

Ruiny starego Bavris - Page 2 Empty
PisanieTemat: Re: Ruiny starego Bavris   Ruiny starego Bavris - Page 2 EmptyPią Lip 07 2017, 14:58

MG

Terrence usiadł obok Toriego i Meredith i chociaż inne dzieciaki nadal ich obserwowały, to żadne specjalnie na razie nie zaczepiało tej dwójki. Na obiad podano wpierw pomidorówkę, a potem nieco ryżu z kurczakiem. Ogólnie obiad był umiarkowanie syty i smaczny. Wiadomo, wojskowym to i tak pewnie smakowało, bo od racji z pola bitwy było o wiele smaczniejsze. I było więcej. W każdym razie poobiedzie, Terrence gestem nakazał im podążać za sobą. Tak znaleźli się w gabinecie siostry. Wiadomo, okna, biurko, dywan, półki z książkami a na środku pokoju dwie sofy a pomiędzy nimi stoliczek. Na stoliczku już stały ciasteczka, oraz kawa dla gości. Siostra i Terrence zajęli jedną kanapę a Meredith i Tori drugą. Terrence odchrząknął nerwowo.-Może zanim zaczniecie zadawać pytania, zacznę od jednej kwestii i pokrótce wytłumaczę wam na czym polega moja moc... myślę że może to nieco ułatwić... lub utrudnić.-Mruknął, widocznie niepewny.-Nazywamy ją Okiem. Moje oczy są dość specjalne. Pozwalają mi widzieć wszystko oraz wszystkich. I to dosłownie. Nie tylko was tutaj, was 1000km dalej. Pozwalają mi widzieć Golbo, widzieć was w przeszłości, was w przyszłości czy nawet was w alternatywnej rzeczywistości. Rzecz jasna nie panuje nad nimi w pełni. To co chcę widzieć, jest mocno ograniczone, a to co widzę zależy od...-Wzruszył niepewnie ramionami i tu wtrąciła siostra.-Od Sukue. Wierzę że wszystkie te dzieci zostały obdarzone przez Sukue cudownymi talentami, by poprowadzić nasz świat ku lepszemu jutru. Terrence dostał jego oczy i Sukue kieruje go, pokazując mu to, co ważne. Tak jak pokazał mu was.-Chłopak nieco się zarumienił i podrapał po policzku. Widać że raczej twardo stąpał po ziemi i niespecjalnie kupował wersję z Sukue.
Powrót do góry Go down
https://ftpm.forumpolish.com/t528-konto-hana https://ftpm.forumpolish.com/t329-goomoonryong https://ftpm.forumpolish.com/t921-gumisiowe-relacje#13545
Meredith


Meredith


Liczba postów : 84
Dołączył/a : 21/04/2017

Ruiny starego Bavris - Page 2 Empty
PisanieTemat: Re: Ruiny starego Bavris   Ruiny starego Bavris - Page 2 EmptyPią Lip 07 2017, 15:23

Ach, tego jej było potrzeba. Nawet pozwoliła sobie na to, by na jej twarzy odbiła się faktyczna ulga i zadowolenie po zjedzonym posiłku. Tu nawet nie chodziło to, że wojskowi doceniają każde żarcie, co po prostu o to, że Meredith zawsze potrafiła docenić dobrą strawę. Tak długo jak była smaczna, na pewno nie zamierzała tego ukrywać. Rzadko też zdarzało się jej kłamać w kwestii jedzenia, dlatego nie próbowała ukrywać swojej reakcji ani nic w ten deseń - zwyczajnie, po ludzku, była zadowolona z jedzenia. I gdy już skończyli pałaszować, a talerze stały się puste, podziękowała za strawę z całkiem sporym animuszem i uśmiechem na twarzy. Życie było łatwiejsze gdy było się najedzonym.

Ostatecznie jednak skończył się czas rozkoszowania się urokami tegoż, a trzeba było ponownie się skupić na zastanej sytuacji, dlatego też pani generał szybko przywołała się do porządku, już w trakcie poruszania się za Terrencem. Czas było wysłuchać tego co miał do powiedzenia. I faktycznie tak się stało. Chłopak opowiedział o swoich oczach, które miały fascynującą zdolność. Potężną zdolność. Wedle jego własnych słów - nieujarzmioną jeszcze, ale za to jakże potencjalnie wybitną w swej istocie. Co więcej - jeśli wierzyć słowom, które właśnie zostały im przekazane - w okolicy było więcej podobnych Terrence'owi ludzi. Czymkolwiek był ten Sukue, jeśli tak chętnie rozdawał prezenty, naprawdę musiał być szczodrą istotą. O ile rzecz jasna, cokolwiek z tego co było mówione nie było bujda. A być nią, jak najbardziej mogło. Inna sprawa, że skądś musiał dowiedzieć się o tym, że Meredith i Tori znajdowali się akurat w tym miejscu. Nawet jeśli część słów chłopaka była mocno wyolbrzymiona, pewne fakty pozostawały jednak właśnie tym czym były - faktami. A faktem było, że chłopak ich odnalazł, będąc pod wpływem oczu Sukue. I właśnie na jego temat wypadałoby się czegoś dowiedzieć.

- Pozwólcie mi zapytać o jedną kwestię. Jak domyślacie się zapewne - nie jestem stąd. Nie znam waszych obrzędów, wiary ani tradycji. Nie znam pewnie wielu kwestii, które znać się powinno. I dlatego pytam - kim jest Sukue? I dlaczego chciałby ukazać ci właśnie nas? Co dalej - czy wiecie dokładnie kim jestem ja, a kim mój towarzysz? -

Meredith miała w głowie jeszcze kilka pytań, lecz pierwotnie pozwoliła sobie na zadanie tylko tych kilku. Interesowały ją inne dzieci i ich zdolności. Interesowało ją też to, co widzi konkretnie tej chwili chłopak. I co ważniejsze - co on sam myśli na temat tego wszystkiego. Ale z tymi pytaniami zdecydowała się na razie poczekać. Przyjdzie czas.
Powrót do góry Go down
https://ftpm.forumpolish.com/t3952-bank-meredith#78351 https://ftpm.forumpolish.com/t3945-meredith-primrose#78329 https://ftpm.forumpolish.com/t3950-meredith-primrose#78327
Tori Jeaggs


Tori Jeaggs


Liczba postów : 73
Dołączył/a : 26/12/2014

Ruiny starego Bavris - Page 2 Empty
PisanieTemat: Re: Ruiny starego Bavris   Ruiny starego Bavris - Page 2 EmptyPią Lip 07 2017, 16:59

Tori potrafił docenić wiele rzeczy, w tym stosunkowo zjadliwą strawę. Jak można przypuszczać, w czasach szczytu swej kariery nasz bohater jadał w najznakomitszych fioryjskich restauracjach i otrzymywał najprzedniejsze paróweczki wytwarzane pod słońcem. Teraz jednak był szczęśliwy z kurczakiem. Spożywszy oba dania, ruszył za swymi towarzyszami.

Z uwagą przysłuchiwał się słowom gospodarzy. Nie krył zainteresowania treśmciami przez nich przekazywanymi, lecz postanowił zaczekać z wszelkimi pytaniami aż skończą mówić i odpowiedzą na pytania Meredith.

- A choroba, o której wspomnieliście? I moglibyście może opowiedzieć o historii tego miejsca? Od kiedy dzieci mają te zdolności? - Po zadaniu pierwszej tury pytań, mężczyzna daje rozmówcom czas na przekazanie feedback. Kiedy zostanie to zrealizowane, wystosowuje kolejne zapytanie. - Poza tym... skąd znacie nasz język?
Powrót do góry Go down
https://ftpm.forumpolish.com/t2579-wielkie-zasoby-wielkiego-tori-ego#44293 https://ftpm.forumpolish.com/t2572-tori-jeaggs
Sponsored content





Ruiny starego Bavris - Page 2 Empty
PisanieTemat: Re: Ruiny starego Bavris   Ruiny starego Bavris - Page 2 Empty

Powrót do góry Go down
 
Ruiny starego Bavris
Zobacz poprzedni temat Zobacz następny temat Powrót do góry 
Strona 2 z 8Idź do strony : Previous  1, 2, 3, 4, 5, 6, 7, 8  Next
 Similar topics
-
» Dach starego spa
» Problem starego budownictwa
» Drzewo starego pustelnika
» Chata starego czarownika Gordona
» Ruiny Astralei

Permissions in this forum:Nie możesz odpowiadać w tematach
 :: 
Off-top
 :: Archiwum :: ARCHIWUM ŚWIATA :: Wschodnie Fiore :: Inne tereny
-




Reklama
Poniżej znajdują się buttony for, z którymi obecnie prowadzimy wymianę. W celu nawiązania współpracy zachęca się do odwiedzenia pierw tematu z regulaminem wedle którego wymiany prowadzimy, a następnie do zgłoszenia się w tym temacie. Nasze buttony oraz bannery znajdują się zaś w tym miejscu.
BlackButlerVampire KnightSnMHogwartDreamDragonstKról LewDeathly Hallowswww.zmiennoksztaltni.wxv.plRainbow RPGEclipseRe:Startover-undertaleBleach OtherWorldThe Original DiariesFort Florence
Layout autorstwa Frederici.
Forum czerpie z mangi "Fairy Tail" autorstwa Hiro Mashimy oraz kreatywności użytkowników. Wszystkie materiały umieszczone na forum stają się automatycznie własnością jego jak i autorów. Dla poszanowania Naszej pracy uprasza się o nie kopiowanie treści postów oraz kodów bez uprzedniej zgody właścicieli.