I've never seen a decent person among those who say they're going to save the world while forsaking the people around them. Those types of men are always so intoxicated by thier own hollow dreams that they call every little thing in front of them trivial.
Należąca do szlacheckiego rodu Jartunów twierdza oddziela Ministrel od jałowej krainy, rozciągającej się po jej drugiej stronie. Twierdza znajduje się w szerokim wąwozie. Z północnej i południowej strony otaczają ją wysokie wzniesienia, na które żeby się wspiąć potrzebne byłyby nie lada zdolności. Sama twierdza sprawia wrażenie potężnej i wytrzymałej. Trzy grube warstwy muru bronią osadzonej we wnętrzu góry warowni. Na wieżach nieustannie stacjonują strażnicy. Widoczne są tam także machiny obronne jak balisty i armaty. Aczkolwiek jakby się lepiej przyjrzeć, można zauważyć, że mur w wielu miejscach jest popękany, bramy strzaskane i prowizorycznie naprawione.
MG: W końcu magowie dotarli do celu ich podróży, którym okazała się potężna twierdza. Torashiro i Arisu mogli już doświadczyć ponurego nastroju, który panował w Ministrelu, ale w twierdzy tliło się coś, jakby płomyk nadziei. Pośród uchodźców, którzy zdążyli uciec przed potworami były osoby potrafiące się cieszyć nawet pomimo tak okropnej atmosfery. Przybyłych żołnierzy witali, niczym bohaterów. Tseril jednak nie rozwlekał się nad nimi długo i tylko kilka razy skłonił głowę i kazał natychmiast skierować się do twierdzy. Przed schodami prowadzącymi do warowni czekał na nich sam Lord Feuleas Jarteun, wraz ze swą małżonką oraz czterema kolejnymi "Lijonami" w przeróżnych przedziałach wiekowych. Najstarszy wyróżniał się posiadaniem zarostu. Nieopdal władcy stała także zakapturzona postać w błękitnej szacie. Władca prezentował się wyniośle i potężnie. Jego włosy i broda były już siwe, a twarz pokrywało kilka zmarszczek, świadczących o jego dojrzałości. W oczach zauważalna była mądrość i ogromne doświadczenie. Odziany był w szkarłatną, bogato zdobioną szatę, świadczącą o jego wysokiej pozycji społecznej. Po tym jak powitał się ze swymi synami, spojrzał na Torę, a następnie na Arisu. - Miło mi cię w końcu poznać, Torashiro Byakutonie - rzekł we Fioryskiej mowie. - Spodziewałem się, że przybędziesz sam, ale widzę u twojego boku towarzyszkę. Postaram się ugościć was jak najlepiej - powiedział bardzo wyniośle, po czym zamilkł, wyczekując reakcji magów.
Torashiro
Liczba postów : 5599
Dołączył/a : 10/05/2013
Temat: Re: Twierdza Jarteunów Czw Maj 18 2017, 00:30
I w końcu dotarli do celu ich podróży. Może i byli zmęczeni i padnięci, jednak widok twierdzy jak i ludzi wewnątrz niej sprawiał, że choć cała kraina zdawała się być skąpana w ludzkim mroku, którego źródłem była bezradność i śmierć, tak tutaj odzyskiwało się coś na wzór wiary. Gdyby Tora nie był tak zajęty byciem przygnębionym, czy nie można byłoby odnieść tego do niego samego? Czy on sam nie był jak cała ta kraina, taka... nijaka? Zmęczona dalszą egzystencją? I czy ten zamek dla obu nie mógł być nadzieją na lepsze czasy? Kto wie. Tak czy inaczej, wkrótce spotkali władcę tego miejsca. Oraz jego rodzinę. I najpewniej maga, o którym wspominali na statku. Duhuan. Gdy więc się z nimi przywitano, on zrobił to samo. Lekko się pochylił, w formie ukłonu, a następnie przemówił w Sinya: -Mi również miło cię poznać. Niech gwiazdy jaśnieją nad godziną naszego spotkania. - cóż, może zdeczka zbyt formalne, ale się starał. Co było u niego ostatnio rzadkością. -Moja towarzyszka to Arisu Arakawa i proszę mi wierzyć, jest osobą, której pomoc sobie naprawdę cenię. - wiadomo, całość po Minstrelsku. Wszak trza ćwiczyć język. Dopiero po tym wszystkim się wyprostował i spojrzał na pracodawcę. I... czekał. Bo cóż miał robić.
Arisu
Liczba postów : 292
Dołączył/a : 23/10/2016
Skąd : Gdynia
Temat: Re: Twierdza Jarteunów Czw Maj 18 2017, 10:18
Podróż sama w sobie zła nie była, ale była nudna, w dodatku czuła się zmęczona. ucieszył ją fakt, że już niedaleko, bo tyłek zaczynał ją boleć od takiej jazdy. Kiedy coraz bardziej można było dostrzec twierdzę tym bardziej zaskoczona minę robiła Ari. Nie spodziewała się takiego wielkiego budynku oraz muru, który będzie go otaczał z każdej strony. -N-niesamowite - mruknęła pod nosem z zdziwienia. Po chwili widząc kolejną chmarę Lijonów tylko jedna rzecz przeszła jej przez myśl więcej ich matka nie miała?! Wszyscy to u nich się rodzą jak chomiki. Poszła za Torą by przywitać się z Władcą tego miejsca. Po raz kolejny przez słowa tego mężczyzny czuła się jak piąte koło u wozu. Pojawił się u niej nerwowy tik powieki, ale wygląda, że nic się nie zmieni w najbliższej przyszłości. W końcu tylko mu towarzyszy. Nawet słowa Tory nie zrozumiała po Minstrelsku, zrobiło jej się smutno, choć tylko mogła wychwycić swoje imię i nazwisko. Ciekawe co powiedział, później się go spytam.... -Witam - rzekła dość krótko jednak na znak szacunku do władcy ukłoniła mu się nisko. -Mam nadzieję, że nie będę sprawiać wam problemów - dodała kiedy była jeszcze pokłoniona władcy. Dopiero wtedy wyprostowała się. Jej wzrok przykuła zakapturzona postać na którą spojrzała ukradkiem. Wiedziała co stało się na statku, postara się by to się nie powtórzyło. Wiedziała, że Tora chyba by oszalał gdyby wiedział, że znowu coś jej się stało. Może nie dosłownie, ale po prostu by się o nią martwił, przynajmniej tak ona myślała. Teraz wystarczy czekać na jakieś dalsze instrukcje dotyczące ich misji.
Ejji
#911 Widmo
Liczba postów : 2212
Dołączył/a : 26/12/2014
Temat: Re: Twierdza Jarteunów Nie Maj 21 2017, 23:04
MG: Władca usłyszawszy słowa Tory, uśmiechnął się i lekko skłonił głowę. Widocznie takie formułki miłymi mu były. Następnie zwrócił swój wzrok na Arisu, a jego uśmiech wcale nie uległ zmianie. - Każda pomoc jest mile widziana. Jeśli naprawdę chcesz pomóc, na pewno nie będziesz przeszkadzać - zwrócił się do dziewczyny w Fioryjskim języku, iż bez problemu mogła go zrozumieć. - Z pewnością jesteście zmęczeni po podróży i chcielibyście wypocząć. Nie chciałbym wam w tym dłużej przeszkadzać. Co powiecie zatem na to, byśmy rano spożyli wspólnie śniadanie? - zapytał łagodnym głosem, w razie czego gotów wskazać służących, którzy by odprowadzili Arisu i Torę do ich komnat. Te miały być oddzielne, ale też nikt nie zabroniłby im przecież spędzać czasu we wspólnej. To już zależało wyłącznie od magów.
Torashiro
Liczba postów : 5599
Dołączył/a : 10/05/2013
Temat: Re: Twierdza Jarteunów Pon Maj 22 2017, 23:14
Tora wyprostował się spoglądając na pracodawcę. Skoro powitania nadszedł kres, przyszła także i pora na... interesy. -Będziemy zaszczyceni. Jednak chciałbym jeszcze móc zamienić kilka słów z Duhuan-dono, jeżeli nie będzie to problemem. - powiedział, skinąwszy głową. W razie pytań, co było tego powodem, wskazałby na swoją zmrożoną rękę, a słyszał, że być może będzie on w stanie coś na nią zaradzić. Ponadto, mógł coś wiedzieć o rzeczach, które interesowały bardzo Tore, w tym cokolwiek o Lu.
Swoją drogą... Gdzie Tedd z Morem?
Arisu
Liczba postów : 292
Dołączył/a : 23/10/2016
Skąd : Gdynia
Temat: Re: Twierdza Jarteunów Wto Maj 23 2017, 13:12
-Mam nadzieję w takim razie, że będzie to owocna współpraca - rzekła ciesząc w duchu, że jednak jej postanowienie będzie spełnione na sto procent. Spojrzała kątem oka na tygrysa, po ataku na statku zdecydowała, że dokończy misję z Torą, ale czy z nią tego sama nie wiedziała. W tej chwili jest gotowa poświęcić własne życie by tylko Tora ukończył swoją misję, może jest to egoistyczne z jej strony, ale z drugiej strony wiedziała, że jak sama coś postanowi postara się to zrobić i włożyć w to całe swoje serce. -Ja z chęcią bym odpoczęła jeżeli to nie problem, a wspólnym śniadaniem będę zaszczycona - dodała po chwili spoglądając na władce.
Ejji
#911 Widmo
Liczba postów : 2212
Dołączył/a : 26/12/2014
Temat: Re: Twierdza Jarteunów Nie Maj 28 2017, 22:48
MG: Wszelkiego rodzaju dziwne istoty kroczą własnymi drogami i tak zapewne także było z Morem i Teddem. Niewątpliwie dawali sobie, choć to też zależeć mogło od tego co działo się torbą podróżniczą Tory. Jednak ta nie została jednak na statku. Nawet jeśliby sam Tora o niej zapomniał, to byli jeszcze pomocni Ministrelczycy, którzy troszczyli się o wszelkiego rodzaju bagaż. Ale mniejsza już z tymi, którzy nie brali udziału w obecnych zdarzeniach. Ważniejsze inne postacie były. Władca zamku spojrzał na Torę przychylnym wzrokiem, a następnie skinął ku zakapturzonej postaci. Ta skinęła jemu, po czym podeszła do maga. - Jakie są twoje życzenia, magu? - zapytał ochrypłym głosem, w języku Ministrelu, następnie, jakby zobaczył już zmarzniętą rękę Tory, to mruknął coś pod nosem i powiedział. - Jeśli chcesz to naprawić, powinieneś pójść za mną. Następnie odwrócił się w stronę twierdzy i ruszył. Arisu w swej prośbie także nie została pominięta. Władca uśmiechnął się do niej, a następnie zerknął na swojego najmłodszego syna. - Lijonie, pokaż pani Arisu jej komnatę. Lijon posłusznie kiwnął głową, a następnie zerknął na dziewczynę i wyczekując na nią, ruszył także w stronę twierdzy, ale innymi korytarzami, niż Duhuan. Zatem Tora został sam na sam z nadwornym medykiem, a Arisu z młodym Lijonem, prowadzącym ją do komnaty.
Arisu
Liczba postów : 292
Dołączył/a : 23/10/2016
Skąd : Gdynia
Temat: Re: Twierdza Jarteunów Wto Maj 30 2017, 16:38
Zastanawiała się co teraz ma począć, nie mogła pomóc Torze nawet jeżeli by chciała, było to po prostu dla niej za trudne. Kiedy jej prośba o dziwo została rozpatrzona pozytywnie ucieszyła się, że chociaż raz nie zostanie zignorowana przez innych. Poszła za jednym z braci Lijona zastanawiając się czy przypadkiem jej odpoczynek nie będzie krótkotrwały. -Przepraszam, słyszałeś coś na temat tych potworów, które atakują te okolicę? - zapytała po chwili nie to z ciekawości ni to z obojętności. Chciała coś wiedzieć na ten temat, ale jednocześnie bała się, że nie podoła zadaniu jaki sobie wymierzyła. Była świadoma, że to co będzie może ją przerosnąć całkowicie. Jednocześnie walka z tymi potworami powodowała u niej gęsią skórkę.
Torashiro
Liczba postów : 5599
Dołączył/a : 10/05/2013
Temat: Re: Twierdza Jarteunów Sro Maj 31 2017, 22:52
Byakuton pożegnał się z gospodarzami tejże twierdzy, a następnie ruszył z Duhuanem w duchu czując choć częściową ulgę, że chociaż jeden problem zniknie. Tylko za cenę ilu kolejnych. -Mam pytanie... słyszałeś być może coś o Wielkim Lu? - spytał podczas drogi, będąc bardzo ciekaw tego, jaką wiedzę posiada nadworny mag tego miejsca. W sumie to liczył, że całkiem sporą. Ruszył tu bowiem głównie z tego powodu. Gdyby nie miał żadnej innej wskazówki... zostałby w Magnolii, zamykając się w swoim wnętrzu, w bólu kontemplując swoją nic nieznaczącą egzystencję...
MG: Arisu: Jeden z braci Lijona, będący właściwie samym Lijonem nie wyglądał, jakby miał ochotę w danym momencie rozmawiać, ale skoro już został zapytany, to jak grzeczność nakazywała, odpowiedział. - Walczyłem nawet z nimi. Możliwe jest aby je zabić, ale jest ich dużo. Czy jest jakiś skuteczny sposób na walkę z nimi? Po prostu atakować i nie dać się zmęczeniu - powiedział i dotarli przed drzwi komnaty przeznaczonej dla Arisu. Wewnątrz miała wielkie łóżko, szafę, półeczki, a nawet lustro ze złotą oprawą. Brakowało tam jednak okien, a jedyne oświetlenie stanowiły trzy lacrymy świetlne, których intensywność można było regulować. - Jakbyś czegoś potrzebowała, to daj znać. Czy to przez jakiegoś służącego, czy wprost - oznajmił, po czym lekko się skłonił i odwrócił się w celu pozostawienia Arisu samej.
Torashiro: Mag podążał za zakapturzoną postacią i mógł się zorientować, że schodzili w dół. Być może znaleźli się już w zamkowych podziemiach. Korytarze były coraz węższe i ciemniejsze, ale dało się zobaczyć to co było pod nogami, a iść mogli spokojnie obok siebie, bez potrzeby kontaktu fizycznego. Na wzmiankę o Wielkim Lu, Duhuan zaśmiał się ochryple. - Lu... Wielki Lu... To tylko legenda. Bajka, opowiadana małym dzieciom, by wzbudzić w nich żądze heroizmu. O tym, że jak bardzo czegoś pragną, to mogą dokonać wszystkiego. Czemu o nią pytasz? - zapytał Duhuan i wtedy stanęli przed wielkimi, drewnianymi drzwiami. Zakapturzony mag otworzył je i Tora mógł zobaczyć... Stoły... A na stołach leżały prześcieradła, które były ułożone, jakby na ciałach. Całe pomieszczenie przypominało zamkowe katakumby, oświetlone zaledwie kilkoma pochodniami.
Torashiro
Liczba postów : 5599
Dołączył/a : 10/05/2013
Temat: Re: Twierdza Jarteunów Nie Cze 04 2017, 22:48
Tora spokojnie wędrował za Duhuanem, a gdy ten jednak odpowiedział, że zna tę historię, w duchu poczuł lekkie zadowolenie. Jedno z niewielu pozytywnych uczuć, jakich ostatnimi czasy doświadczał. Jednak nie przejął się tym za bardzo. -Interesuje mnie ta historia. Swego czasu, ktoś bardzo bliski poprosił, bym odwiedził jego grób, jednak, znalezienie go... cóż, poza zwykłą legendą i faktem, że był związany choć częściową z Minstrelem nic nie posiadłem. Może to i głupie, ale nie chcę zapomnieć słów tej jednej osoby. Chociaż tyle. - wyjaśnił spokojnie, nie przejmując się tym, jak głupie mogłoby być jego pragnienie. Zobaczył stoły... kiedyś może by się nimi przejął, a obecnie? Obecnie widział po prostu zasłonięte, najprawdopodobniej, ciała. Ale nie umarli z jego winy. Go tu wówczas nie było. A to znaczy - on nie zawinił. Wyjątkowo. A to zawsze coś...
-Rozumiem to jest trudniejsze niż się wydaje - rzekła na głos. Powiedziała to bardziej do siebie niż do Lijona. Miała wiele wątpliwości co do tego, choć nie miała zamiaru ustąpić. Będzie walczyła do końca. -Dziękuję - rzekła do mężczyzny i weszła do środka pomieszczenia. Rozejrzała się po pomieszczeniu by po chwili usiąść na łózko. Położyła się i wyciągnęła mocno zastawiając się co teraz powinna zrobić. Odpocząć by nabrać sił? A może poczekać na Torę? Nie miała zielonego pojęcia. Spoglądała w sufit oczekując nieoczekiwanego.
MG: Arisu: Dziewczyna opuściła Lijona i weszła do komnaty, pogrążając się w obecnej tam samotności. Jednakże jej prywatność, a także spoglądanie na sufit, po chwili zostały zakłócone. Poczuła, że coś ją smyra po nodze i mogła prędko spostrzec co to takiego. Złote oko czerwonego ludka wpatrywało się w nią, a fragment jego bezkształtnej istoty dotykał jej łydki. - Boisz się, co? - zapytał stworek, szczerząc ząbki.
Torashiro: Pomieszczenie do którego Torę wprowadził Duhuan przypominało trochę kostnicę, a trochę laboratorium. Oprócz stołów było tam pełno regałów z książkami i słojami o zawartości... Różnej... Niekoniecznie przyjemnej dla oczu. Zanim Duhuan przystąpił do odpowiedzi, odsłonił fragment jednego ciała, konkretnie bladą, lewą rękę. - Połóż na niej swą dłoń - rzekł do Tory. - Co do Lu, to zwykła bajka... Niby z czasów, kiedy to smoki hodowały ludzi jak bydło. Lu się zbuntował, walczył z nimi i poległ bohaterską śmiercią. Tak w dużym skrócie. Wątpię jednak żebyś znalazł gdzieś jego grób. Od kogo o nim usłyszałeś? - dopytał mag, ochrypłym głosikiem.
Tora niezbyt przejął się obecnym wyglądem rzeczy. Kiedyś może dotkniecie jakiejś martwej dłoni by go zniesmaczyło... ale nie teraz. Dotknął, wysłuchując uważnie słów Duhuana i czekając na jego działania. Natomiast na jego pytanie sięgnął po dziennik jego wujka. Miał go zawsze przy sobie. Ten sam, w którym to on każe mu szukać jego grobu. -Urodziłem się ponad 400 lat temu. Mój wujek... opiekun, Kenkon Mahou... myślałem, że zginął w walce ze smokami. Z tego co wyczytałem z jego notatnika, zabrały go do jakiegoś miasta, z którego uciekł, a następnie spotkał się podobno z owym Lu i razem z nim i Rinne Lekkonogą. Z tego co się dowiedziałem, został pochowany na ojczystej ziemi, w okolicy Kalinarty. Mógłbyś może mi jakoś w tym pomóc? - zapytał spoglądając uważnie na czarodzieja Jarteunów. Kiedyś by się tak tym nie chwalił, ale teraz? Czasy się zmieniły. Tora... się zmienił.
-Boje się, to aż takie dziwne? - spytała spoglądając przez chwilę w oko glutka. Położyła po chwili głowę na pościeli i westchnęła ciężko pod nosem. -Skąd się tu wziąłeś? Nie powinieneś być na statku przypadkiem? - zapytała zaciekawiona. Sam nie mógł się przecież stać niewidzialny ani nic z tych rzeczy. Nie miała pojęcia czy sobie poradzi, czy da sobie radę z tym wszystkim, bała się i nie ukrywała tego przynajmniej przy Glutku, przy Torze będzie się zachowywała wręcz przeciwnie. Tak przynajmniej sądziła. Postara się ze wszystkich sił by misja się udała.
Poniżej znajdują się buttony for, z którymi obecnie prowadzimy wymianę. W celu nawiązania współpracy zachęca się do odwiedzenia pierw tematu z regulaminem wedle którego wymiany prowadzimy, a następnie do zgłoszenia się w tym temacie. Nasze buttony oraz bannery znajdują się zaś w tym miejscu.
Layout autorstwa Frederici. Forum czerpie z mangi "Fairy Tail" autorstwa Hiro Mashimy oraz kreatywności użytkowników. Wszystkie materiały umieszczone na forum stają się automatycznie własnością jego jak i autorów. Dla poszanowania Naszej pracy uprasza się o nie kopiowanie treści postów oraz kodów bez uprzedniej zgody właścicieli.