I've never seen a decent person among those who say they're going to save the world while forsaking the people around them. Those types of men are always so intoxicated by thier own hollow dreams that they call every little thing in front of them trivial.
Polana na jakiej znaleźli się magowie, była całkiem ładna. Zielona, były kwiati, były motylki, słoneczko a nawet lekki wiaterek. Przez polankę, mniej więcej pośrodku, płynęła sobie rzeczka. Nie była to rzeka rwąca czy specjalnie szeroka, ale jednak wymagała postawienia mostu. Prócz tego, przy rzece znajdował się również młyn wodny, którego koło radośnie kręciło się przy wodzie. Dookoła domku, dało się dostrzec lewitujące białe pasma, cicho zawodzące ludzkimi głosami. Głupi domyślił by się, iż były to dusze. Na dachu młyna, dostrzec dało się natomiast starca. Starzec ten w sandałach, słomianym kapeluszu i czerwonym ubranku, leżał i opalał się w promieniach słońca. Zapewne to on był przeciwnikiem. Welt znalazł się w pokoju obserwatora gdzie miał wszystko to co powinien jako obserwator
Welt: Schopenhauer[D], Strength[D], Claws[C], Dexterity[C] "Wampir" *Psi węch lvl 1 1. Do końca tury zwiększa losową cechę fizyczną postaci 2. Pozbawia przeciwnika losowego zmysłu do końca tury 3. Sprawia że jeden z sojuszników do końca tury lepiej wtapia się w otoczenie 4. Na ciele przeciwnika pojawia się niewielkie nacięcie Nanaya: Brightness[D], Cloak[C], Burn[C], Ray[C] Wzrok lepszy o 60%, 5% szans że postać na jeden post zamieni się w rybę, Drżenie ciała Shinji: Elf[C], Tryton[ B], Gugalanna[A], Wojownik dzikiego gonu[A] Większe morale i brak strachu, Drżenie ciała, Koncentracja słabsza o 60% Diangen: Pwl[D], Arata[D], Dome[ B], Rhuad o'r Ddraig Dwr[A] Wzrok lepszy o 60%, Drżenie ciała, 5% szans że postać na jeden post zamieni się w rybę Ro: Larvae[ B], Hornet Army[A] Większe morale i brak strachu, 5% szans że postać na jeden post zamieni się w rybę, koncentracja słabsza o 60% Irina: Hydrus[ B], Hydra[ B], Vulpecula[A], Virgo[A] Większe morale i brak strachu, Szybkość mniejsza o 60%, 5% szans że postać na jeden post zamieni się w rybę Melody: Puf puf[ B], Igiełki[ B], Pij[ B], Więź[ B] Oddychanie pod wodą, Drżenie ciała, 5% szans że postać na jeden post zamieni się w rybę
Temat: Re: Sanktuarium Wodnika Sob Lut 25 2017, 18:58
Wypoczęty, rześki i w Black wylądował na polanie. Wokoło panowała cisza, widać było płynącą nieopodal rzekę, młyn i starego człowieka leżącego na dachu. Mag Owadów wyszedł przed grupę, z którą musiał się użerać każdego dnia na pokładzie sterowca. To była jedyna rzecz, która mu obecnie przeszkadzała. Był przekonany, że otrzyma kolejną misję, którą mógłby wykonać w ulubiony przez siebie sposób - samemu. Szczęście, że nie on był odpowiedzialny za niańczenie co niektórych. On wiedział od czego tu jest i to zamierzał wykonać, z resztą popaprańców z gildii, lub bez niej. Black skrzyżował ręce na klatce piersiowej, zaś spod czerwonego płaszcza wyłoniły się dwa maleńkie szerszenie, które w oczekiwaniu na polecenie zaczęły latać wokół głowy Blacka. Jak widać, nie tylko Mag Owadów był gotowy do działania. Maleńkie owady nie mogły się doczekać, aż będą mogły wyruszyć i wykonać swoje arcyważne zadanie. -...-Rō szepnął coś pod kołnierzem płaszcza, co spowodowało momentalne zatrzymanie i zawiśnięcie owadów w powietrzu. Gdy Black ponownie podniósł głowę, szerszeni już nie było. Wystrzeliły niczym z armaty, by oblecieć teren i zdać raport na temat miejsca, w którym się znajdowali. Blackowi nie podobało się to miejsce. Było za spokojne i do tego jeszcze te dusze... -Jakieś pomysły?-odwrócił głowę, patrząc na Nanayę.
Irina
Liczba postów : 198
Dołączył/a : 13/02/2016
Temat: Re: Sanktuarium Wodnika Nie Lut 26 2017, 21:48
Iriśka wylądowała wraz z innymi w tym dziwnym miejscu z rzeczką. Dziwne białe pasma jej się bardzo nie podobały, ale przecież nie mogła stchórzyć przy mistrzyni, dlatego prosto z mostu sięgnęła po srebrny klucz - Open! Gate of the Wild Fox, Vulpecula - i tak obok niej pojawiła się Vulpecula w ludzkiej postaci. Dziewczyna skinęła duchowi głową na powitanie i spojrzała na mistrzynię, czekając na rozkazy. Przy okazji sięgnęła po swój sztylecik. Co z tego że nie umiała nim walczyć, przynajmniej postara się wyglądać groźnie.
Shinji kiedy pojawił się już na polanie najpierw wszystko omiótł spojrzeniem. Właściwie prawie zwyczajne miejsce, trawa, rzeczka, jakiś młyn i... i te białe obłoki, które przywodziły na myśl dusze. Tylko to nie pasowało do otoczenia, bo nawet staruszek na dachu wydawał się normalny. Tak, chyba tylko się wydawał, bo prócz niego i tych białych duchów nie było tutaj nikogo. Więc to chyba on był celem, chyba. Póki co jednak nic się nie działo. Za to białowłosy zauważył, że jego ciało drży. Dlaczego? Zapytał się w myślach, przecież nie ze strachu. Czy to miejsce jakoś na niego działało? Miał też problemy z koncentracją, ale mimo to czuł się pewny i gotów do działania. Dziwna sprawa, z jednej strony pewność siebie, a z drugiej drżenie, którego nie był w stanie opanować i problemy ze skupieniem. Póki co jednak nie zwracał na to większej uwagi, tylko poczuł, że coś jest nie tak. Postanowił się przygotować na... no właściwie nie wiedział na co. Sroda była na swoim miejscu, magiczny pierścień też. Spojrzał po pozostałych, chyba można było zaczynać. Ro nawet wyszedł przed pozostałych i zaczął czarować jakieś robale latające wokół niego. On sam jednak póki co nic nie robił. Choć był gotów przywołać broń czy przemienić się w każdej chwili.
Życie potrafiło być naprawdę kapryśnym tworem. Zwłaszcza, jeśli nie potrafiło się skończyć. Melodramatyczne westchnienie zdawało się rozlec w głowie Byakushitsune, kiedy to kotowaty ze zrezygnowaniem podsumował swoją rolę. Spojrzał na monitor, spojrzał na jedzenie i... postanowił nie narzekać. Pociągnął jedynie kilka siorbnięć napoju, które potencjalnie dosłyszała Nanaya wraz z nieumyślnie przesłanym przekazem, że to od biedy może nazwać pracą. Nie przybyli tutaj jednak w tym celu. Sięgając po jedną z frytek, a zaraz potem następną, wampir przekazał jeszcze mistrzyni prostą rzecz. - Wiecie, co robić. No - proste polecenie, które najwyraźniej miało starczyć. Potem to już wszystko zależało od ekipy. Jeśli ktoś byłby zagrożony atakiem przeciwnika, wtedy też zwiększyłby jego losową cechę fizyczną, dając mu tym samym szansę na unik. Co jednak jeśli nikt nie zdawał się zagrożony? Wtedy wyłączyłby losowy zmysł przeciwnika, informując o tym uprzednio rude utrapienie, czy też swoją właścicielkę.
Pojawiła się w sanktuarium, w zasadzie spodziewając się wszystkiego. A tymczasem zamiast małej przestrzeni lub zawiłych korytarzy znalazła się na szerokim polu wraz z szeregiem magów z gildii. To była nowość. W dodatku przeciwnik był od razu na polu widzenia. Szybko spostrzegła, ze jej ciało drży, jednak nie powinno być to aż tak wielkim problemem. Było po prostu irytujące. Odgarnęła włosy ruchem ręki, słuchając towarzyszy. Co zrobić, co zrobić... Jedynie głos Welta pozostawał niezmienny. Oh, Welt też tu był. No to był komplet. Westchnęła lekko, biorąc łuk do ręki. - Po pierwsze, Melody, pilnuj Diangen. Spróbujcie ustawić się jak najbliżej rzeki. Uważajcie na duchy dopóki ich nie wyeliminujemy. Irina, trzymaj się z Mejiro i poczekajcie, aż starzec nie znajdzie się w waszym zasięgu. Ro i ja zajmiemy się ściągnięciem go w dół. Jeżeli ktokolwiek ma pomysł na pozbycie się duchów - droga wolna - powiedziała spokojnie, po czym zajęła się obserwacją otoczenia. Pytanie pozostawało - co z duchami? Nie zastanawiając się za bardzo, nałożyła strzałę na cięciwę i ruszyła w stronę młyna. Jednocześnie posłała w stronę najbliższej duszy kulę światła (PWM) by zobaczyć, co się stanie. Gdy będzie wystarczająco blisko młyna - zatrzyma się, by zminimalizować drżenie ciała, i wystrzeli w stronę Wodnika pojedynczą strzałę, by trafić go w bok. Chyba, że coś jej przeszkodzi. Wtedy zajmie się wycofaniem się w tył i uniknięciu ataku.
Goomoonryong
Liczba postów : 4046
Dołączył/a : 22/10/2012
Temat: Re: Sanktuarium Wodnika Sro Mar 01 2017, 12:18
MG
Początki zawsze były ciężkie. Niepewność tego co potrafi przeciwnic, co potrafią towarzysze a nawet tego o co tu chodzi. Jednak na razie grupa miała spokój i nic ich nie atakowało. Dzięki temu Nanaya mogla zacząć wydawać polecenia. Niestety Irina nie dała rady ich usłyszeć, ani nawet przywołać Vulpeculi, bowiem w jej miejscu zaczął taplać się dorsz. Podskakiwał sobie na trawce walcząc o każdy łyk powietrza a magowie mogli jedynie zaskoczeni patrzeć na brak Iriny. I Dorsza. W każdym razie jedyne warte odnotowania akcje przeprowadzili Welt i Nanaya. Przedewszystkim kotowampir pozbawił Wodnika jednego ze zmysłów, co automatycznie sprawiło że ten podniósł się do siadu i spojrzał na osoby znajdujące się na polance. Nanaya zaś była w drodze do zajęcia lepszej pozycji, jednocześnie testując jak kule światła zadziałają na dusze. I nie działały nijak. Gorzej, że Wodnik przerzucił spojrzenie na Nanayę i dwie jabliższe dusze pomknęły raczej nie wolno w jej stronę. Dzięki szerszeniom, Ro znał cały teren. Irina, wróciła do ludzkiej postaci, leżąc zaskoczona tam, gdzie wcześniej stała.
Temat: Re: Sanktuarium Wodnika Czw Mar 02 2017, 09:36
Mali zwiadowcy zrobili robotę, oblecieli teren i zdali raport. Poza ekipą z GH, duszami i staruchem na młynie nie było tu nikogo innego. Black musiał jedynie wykombinować o co chodziło z duchami. Mogły służyć jako niczemu nie służący element otoczenia, bądź być przeszkodą w dotarciu do głównego celu. Słuchając Nanayi na twarzy Blacka pojawił się typowy dla niego złowieszczy uśmieszek, a z czarnej rękawicy wyłoniły się trzy ostrza. -Może być...-odparł krótko jednocześnie do dziewczyny, jak i do wampira. Taki wariant podobał mu się najbardziej. Im mniej ich będzie pałętało się pod nogami, tym lepiej. Niech reszta bawi się z duszami, podczas gdy Rō do spółki z Byakushitsune będą zajmować się głównym celem. Nie ustępując zbyt wiele pola Mistrzyni, Mag Owadów również ruszył naprzód, zostawiając grupkę za sobą. -...-Black coś szepnął, a jeden z maleńkich zwiadowców wysłanych wcześniej podleciał do Nanayi i usiadł jej na ramieniu, by w razie poważniejszych kłopotów dziewczyny mógł powiadamiać o nich swojego mistrza. Black nie zwracał zbytniej uwagi na resztę, więc przemiana Iriny w rybę zwyczajnie mu umknęła. On miał inne zadanie - Ściągnąć dziada na dół. Pierwsze, co miał w planach to znaleźć wejście na dach. Dziad jakoś tam wlazł, więc Rō też wlezie, a drzwi do młyna i schody zdawały się najlepszą opcją. Mag zaczął obiegać budynek z jednej strony, podczas gdy drugi ze zwiadowców zaczął oblatywać młyn z drugiej. We dwójkę szybciej znajdą wejście.
Mejiro Shinji
Liczba postów : 545
Dołączył/a : 16/07/2013
Temat: Re: Sanktuarium Wodnika Czw Mar 02 2017, 11:27
Byaku przydzieliła im role, jemu samemu przyszło w towarzystwie jakiejś dziewczyny poczekać aż dziadyga znajdzie się na tyle blisko, aby mogli działać. I dobra, pasowało. Już miał również ruszyć, żeby zbliżyć się do młyna i tym samym dziadygi. Tylko nie bardzo można było iść na wprost, bo były te duchy. A sądząc po tym jak otaczały starca były jakimiś jego chowańcami. Chciał więc zbliżyć się do młyna od przeciwnej strony którą obrała Nanaya. Tylko, że nagle sparowana z nim dziewczyna wcześniej nazwana Iriną zamieniła się w rybę? - He? - wyrwało mu się. - Co ty odpieprzasz? - dopiero kiedy to powiedział przeszło mu przez myśl, że rybka może go w ogóle nie rozumieć. W końcu to rybka. I co? Wziąć ją i cisnąć do wody? Poczekać aż przestanie się wydurniać? Czy ją zignorować i po prostu zrobić co zaplanował. Wybrał tą trzecią opcję i również odłączył się od grupki robiąc kilka kroków w kierunku młyna, a kiedy zbliżył się do duchów zaczął zrobił kolejna parę kroków okrążając tajemnicze byty. Cały czas je obserwował, tylko że nie bardzo wiedział co mógłby poradzić gdyby nagle któryś zaczął zmierzać w jego kierunku. Gdyby tak się stało chciał spróbować nad takim duszkiem zapanować (PWM: Dominacja) i nakazał polecieć sobie gdzieś. Gdziekolwiek, byleby nie w kierunku reszty drużyny. I najlepiej jak najdalej. A jakby nie podziałało to przynajmniej utrzymać dystans. Odskok w tył był w sam raz. W końcu nie wiadomo co te cholerstwa robią. Starał się też obserwować poczynania dziadygi na dachu i pozostałych magów Grimoire, aby w razie czego móc reagować. Zauważył też, że Irina wróciła do normalnej postaci. Miał nadzieję, że do niego dołączy.
Mor
Liczba postów : 2920
Dołączył/a : 20/08/2012
Temat: Re: Sanktuarium Wodnika Sob Mar 04 2017, 14:28
Mężczyzna na dachu wstał, będąc zdecydowanie lepszym celem jak przed chwilą, jednak chyba nie zamierzał pozostawać dłużny na taką zaczepkę, bo w jej stronę zaczęły pędzić dwa duchy. Niedobrze, ale co mogła zrobić? Nie chciała korzystać z zaklęć nawet nie wiedząc, co się stanie. Widząc kulę ognia wiesz, że się poparzysz, a widząc lecącego na ciebie ducha nie masz zielonego pojęcia, co właściwie się stanie. Zostanie opętana? Straci kontrolę nad ciałem? Co prawda zamierzała poczekać i zobaczyć, co się stanie z jej ciałem, gdy uderzą w nią duszki, ale nie zamierzała stać bezczynnie. Zamierzała dalej szukać lepszej pozycji do strzału, teraz już biegnąc, a gdyby znalazła dobre miejsce do strzału, wystrzeliłaby w stronę staruszka na dachu jedną strzałę. No, chyba, że coś jej w tym przeszkodzi.
Welt
Liczba postów : 791
Dołączył/a : 03/01/2013
Temat: Re: Sanktuarium Wodnika Sob Mar 04 2017, 21:53
Wyglądało to nieco na impas. Żadna ze stron nie chciała zadowolić kotowatego walką, a ten ziewnął przeciągle, łącząc się telepatycznie z rudą właścicielką. - Chyba możecie czasem zmieniać się w ryby... jakby komuś tak zostało, to wiesz co robić - przekazał jakże pomocną informację, aby chwilę później z całego tego lenistwa po raz kolejny wyłączyć zmysły staruszka. Jakoś nie chciało mu się nadusić innego guziczka, a nikt poza tym nie wydawał się dzieckiem specjalnej troski, które potrzebowałoby pomocy wampira. Od biedy, jeśli komuś brakłoby zręczności na uniki, wtedy aktywowałby na takiej osobie Dexterity(C). I czekałby dalej na show, które powinno się zacząć. Gdzie jego igrzyska skoro chleb w postaci frytek dostał? Mlask, mlask niezadowolenia.
//spóźnione P.S. Szopenhałer jest rangi B.
Diangen
Liczba postów : 103
Dołączył/a : 21/10/2012
Temat: Re: Sanktuarium Wodnika Nie Mar 05 2017, 10:26
KWIATKI. MOTYLKI. ŁĄCZKA. Czy to raj? Nowe otoczenie tak bardzo zwróciło uwagę dziewczyny, że kompletnie zapomniała, że są też tu inni ludzie. Ludzie z jej gildii. Usłyszała, jak Mistrzyni mówi jej imię, ale co to było to całe melodi? Kiedy już otwarła usta, aby przeprosić i zapytać się o co chodzi, kobieta ruszyła do przodu. Ojej. Co teraz miała zrobić? Rozejrzała się niespokojnie, a tajemnicze drżenie tylko wzmagało niepewność dziewczyny. Wszyscy ruszyli do przodu, a także i dwa, białe kształty. Wlepiła też czerwone ślepia w motylki. Czy to było niebezpieczne? Pewnie tak! Dlatego też Diancia, jako dobre i posłuszne narzędzie postanowiła się poświęcić i złapać wszystkie motylki w ręce i je zgnieść! Tym razem nie będzie bezużyteczna! A jakby złe, tajemnicze stworzenia zwane motylkami chciały ją chmarą zaatakować? Miała zawsze do obrony Dome albo Pwl do przeniesienia się na bezpieczną odległość. Na razie nie miała w co uderzać Rykiem. Motylki były zdecydowanie zbyt małym i szybkim celem na taki atak. Co innego, jakby pojawił się jakiś motylek-boss...
Irina
Liczba postów : 198
Dołączył/a : 13/02/2016
Temat: Re: Sanktuarium Wodnika Nie Mar 05 2017, 10:52
Iriśka stała się rybą. Jako ryba miała bardzo smutną minę i doskonale słyszała, co powiedział towarzysz broni. Od tego momentu niewinny śledź miał jeszcze smutniejszą minę. A gdy śledź przesał być śledziem i był na powrót Irinką, spojrzał z zaczerwienioną twarzą ze wstydu na siebie. A może zawsze byłą śledziem, tylko ktoś zamienił ją w człowieka? I teraz pokazało się jej prawdziwe "ja"? A może byłą magicznym śledziem? Dziewczyna miała bardzo cierpiętniczą minę, jednak widząc, że reszta towarzyszy ruszyła, ona też wstała na swoje własne nogi i podbiegła do Mejiro - Niefajnie jest być śledziem - rzuciła w eter, nie wiedząc, czy spodziewać się odpowiedzi czy nie. W końcu nie znała Mejiro. I nadal miała bardzo zakłopotaną minę. Dlatego teraz, mając nadzieję, że jej się uda, sięgnęła po swój srebrny klucz - Open! Gate of the Wild Fox, Vulpecula! - obok niej pojawiła się Vulpecula w ludzkiej postaci i zasalutowała luźno Mejiro, po czym spojrzała na swoją właścicielkę - Pachniesz rybą - odezwał się duch, a Irina znów okryła się czerwienią. Świat jej jednak nie lubił. Gdyby w ich stronę podleciał jakiś duch, Vulpecula wytworzy Płomyk (PWM), aby sprawdzić, czy może ognia się boją. Jeśli zaś coś miałoby ich zaatakować, zarówno Vulpecula jak i Irina będą starały się uniknąć ciosów i obrażeń.
Melody
Liczba postów : 296
Dołączył/a : 11/12/2016
Temat: Re: Sanktuarium Wodnika Nie Mar 05 2017, 11:28
Melciałka wysłuchała dokładnie co mistrzyni powiedziała. Była to jej pierwsza akcja w otoczeniu ludzi z GH, więc naprawdę ciekawiło ją jak to wszystko się skończy. Jak zwykle miała przy sobie sztylet, tym razem schowany w czarnej bluzie. Spojrzała po ludziach i drogą eliminacji znalazła Diangen. Podejdzie do dziewczyny, jeżeli ta będzie jakoś się oddalać, złapie ją za rękę. - Hej, mistrzyni kazała mi Cię pilnować. Mam zaklęcie, które pozwoli mi znać twój stan i ewentualnie się do Ciebie teleportować. Zgadzasz się, żebym je założyła? Powiedziała dosyć neutralnie. Jeżeli się nie zgodzi i nadal będzie chciała łapać motylki podejmie znów temat. - Nanayia się zgodziła, jak coś narozrabiasz to ty poniesiesz za to odpowiedzialność... I ja, więc bądź grzeczna i nie sprawiaj problemów. Jak tylko się zgodzi, nałożę Więź. - Dobra, chodź w pobliże rzeki, ale nie za blisko duchów. Jeżeli to nie zadziała. To podejdzie do tej dziewczyny, delikatnie trzepnie ją w głowę i zirytowana powie prawdopodobnie kolejny monolog. - Chodź i się słuchaj. Zirytowanie można było usłyszeć w jej głosie. No kurde.
Goomoonryong
Liczba postów : 4046
Dołączył/a : 22/10/2012
Temat: Re: Sanktuarium Wodnika Nie Mar 05 2017, 16:12
MG
Niestety tym razem to Ro był pechowcem i to jemu nie dane było wykonać akcji w tej turze, gdy z cichym plaśnięciem upadł na ziemię, podskakując na ziemi jako dorsz. Tak więc ludzie znów podzielili się na grupki. Melody z Diangen troszkę się odsuneły i zaczęły raczej łapać motyle. Nanaya ruszyła dalej próbując jakoś dopaść staruszka, a Shinji z Iriną poszli inną trasą. Pozbawiony zmysłu powonienia Wodnik znów się nieco zirytował, bo nie wiedział kto dokładnie za to odpowiada. Ale cały czas obserwował ludzi. A że się rozdzielali... cóż, nie wróżyło to zbyt dobrze. Nanayi w końcu udało się dorwać lepszą pozycję do strzału. Wycelowała więc i wypuściła strzałę a wtedy wpadły w nią dwa duchy i przeleciały na drugą stronę, lecąc sobie dalej, razem z częścią sił dziewczyny. Nanaya wzdrygnęła się i spojrzała by ocenić co takiego osiągnął jej strzał. Ten zaś nie podziałał specjalnie dobrze, bowiem Wodnik zdołał złapać strzałę w locie i zdusić ją w dłoni. Teraz jeszcze więcej duchów zwracało uwagę na Nanayę, łącznie z dwoma poprzednimi. Jeden z duchów za cel obrał sobie Shinjiego i Irinę. Jednak dzięki PWMce, duch ominął Shinjiego, ale tutaj był kres jego możliwości i stworzenie wbiło się w Vulpecule. Ta wcześniej dostrzegła że ogień pomniejszył ducha, jednak gdy tylko wyłonił się z jej pleców, znów miał swój normalny rozmiar i teraz leciał ku Nanayi. Shinji z Iriną widzieli wejście do Młyna i stoją na lewo od niego. Nanaya jest pod młynem. Ro jest samotny a Melody z Diangen niedaleko. Na szczęście Ro zmienił się ponownie w człowieka
Poniżej znajdują się buttony for, z którymi obecnie prowadzimy wymianę. W celu nawiązania współpracy zachęca się do odwiedzenia pierw tematu z regulaminem wedle którego wymiany prowadzimy, a następnie do zgłoszenia się w tym temacie. Nasze buttony oraz bannery znajdują się zaś w tym miejscu.
Layout autorstwa Frederici. Forum czerpie z mangi "Fairy Tail" autorstwa Hiro Mashimy oraz kreatywności użytkowników. Wszystkie materiały umieszczone na forum stają się automatycznie własnością jego jak i autorów. Dla poszanowania Naszej pracy uprasza się o nie kopiowanie treści postów oraz kodów bez uprzedniej zgody właścicieli.