I've never seen a decent person among those who say they're going to save the world while forsaking the people around them. Those types of men are always so intoxicated by thier own hollow dreams that they call every little thing in front of them trivial.
Śliczna zielona polanka, słoneczko świeci, a nasi bohaterowie otoczeni byli płotem. Każde "Trójkątne" pole, posiadało płot z drewna, wysoki na 7 metrów, a długość takiego płotu(każdego boku trójkąta) wynosiła 10 metrów. Płot miał grubość 30cm i był cały z drewna. Jednak w płocie znajdowały się szczeble. Płot bowiem składał się z drewienek o szerokości 3cm, tworząc w płocie kwadraciki mające mniej więcej 4x4cm. W połowie części ścian, znajduje się wyrwa długości 2 metrów.
Dax trafił jednak do pokoju obserwatora. Miał cole, frytki, krzesło i monitor. Swoje zaklęcia telepatię z jedną osobą na raz, niestety jednostronną, status swoich "Postaci" oraz dodatkowe zaklęcia klasy "Wojownik"
*Wytrzymałość lvl 1 dla każdego 1. Zwiększa na 1 post odporność na magie postaci o 50% 2. Zwiększa wytrzymałość postaci na 1 post o 100% 3. Zwiększa siłę ciosów postaci na 1 post o 100% 4. Przywołuje konia na czas 3 postów
Moc oznaczaona gwiazdką była pasywem. Pozostałych zaklęć mógł używać bez ubytku MM, jednak tylko jednego spella na turę.
Stan postaci: Dax: - Never: Zaklęć możesz używać tylko w parzystych turach. W parzystych turach jesteś sparaliżowany. W parzystych turach leczy się jedna losowa rana. Samael: Zaklęć możesz używać tylko w parzystych turach. W parzystych turach jesteś sparaliżowany. W parzystych turach leczy się jedna losowa rana. Torashiro: - ~~ IvulRyudogon: - IvulEver: Zaklęć możesz używać tylko w parzystych turach. W parzystych turach jesteś sparaliżowany. W parzystych turach leczy się jedna losowa rana. IvulMany: - IvulBjorn: Zaklęć możesz używać tylko w parzystych turach. W parzystych turach jesteś sparaliżowany. W parzystych turach leczy się jedna losowa rana.
Mapa Czerwone Never i Ever, Zielone Samael i Many, Niebieskie Tora i Bjorn. ' oznacza przeciwnika.
Dax
Liczba postów : 1344
Dołączył/a : 20/10/2012
Skąd : Krakus
Temat: Re: Sanktuarium Owcy Nie Gru 25 2016, 01:22
Dax spojrzał na statusy postaci, a następnie na to co może z tymi spellami z sanktuarium zrobić. Dlatego wygodnie się rozsiadł i położył nogi na biurku a frytki na brzuchu i zaczął wpierdalać. Do każdego do po kolei powiedział - Powodzenia - teraz to oni się napierdalają, a on wpierdziela frytki, bo może i chuj. Przepił kolą i obserwował przeciwników, a następnie rzucił do Tory - Schowaj portfel, jak się obrócisz to cię murzyn okradnie - w sumie to logiczne, czarny i te sprawy, w końcu po co komu jakieś równouprawnienia, jebać czarnych i tyle.
No i sanktuarium! Kolejne! Może tym razem nie przemedytuje całego Sanktuarium! I do tego był Dax na obserwatorze. No spoko. Zawsze ktoś sensowny. Nie to co ktoś cały czas spamiący o tym, że jest bogiem. No i mniej więcej widział gdzie jest przeciwnik, więc co mu pozostało! Ruszyć szybko na niego, znaleźć typa i wyjebać mu bułę w ryj. Następnie przywołać miecz i dzig w plecy, bo kontrola myślą. A potem kolejna buła na ryj i w brzuch. No i próba wywrócenia typa, by w razie czego mieczem mu jebnąć i przebić. Cel wyeliminowany i git. No i bez Tymka. Tymek musi odpoczywać. W razie czego będzie asem w rękawie. Gdyby coś w niego leciało to odskakuje w bok. No i pamiętał o obserwatorze wroga. Ostatni chyba ciskał w niego piorunami, albo to pustynia. Tak czy inaczej biegł, chcąc znaleźć przeciwnika i go sklepać. W międzyczasie uważał na wszystko dziwne i inne od otoczenia, a w razie ataków fizycznych jego przeciwnika to albo by blokował (jeśli wręcz lub czymś nie wyglądającym na młot/maczugę/miecz, ogólnie broń do robienia krzywdy w zwarciu) albo by unikał, byle tylko się dorwać i jeb, i dzig, i jeb. A gdyby się nie dało zbliżyć, to zacząłby od miecza w plecy, licząc, że to da mu otwarcie by się zbliżyć i dowalić wrogu.
Białowłosy właśnie znajdował się po raz kolejny w sanktuarium, tylko że tym razem w innym, no i co ważne było w innym częściowo składzie, Tora już kiedyś z nim w jednym z nich się znalazł. Pozostałych dwie osoby również znał tak samo jak poprzednio, o obydwóch słyszał co nieco i widział na własne oczy co potrafią. Tak więc mag błyskawic wierzył, że uda im się razem jakoś wszystko przetrwać i nie licząc zapewne pewnych ran jakoś uda im się dojść do końca. Tak więc, aby doprowadzić do tego, Sam ruszył w stronę stojącego przed nim przeciwnikiem, tym razem postanowił nie zaczynać od rzucenia swojego konkretnego zaklęcia, co najczęściej robił. Nie widział co potrafi jego przeciwnik, jakie są jego mocno strony, tak więc postanowił najpierw wybadać chociaż co nieco. Tak więc biegnąc w jego kierunku, jeśli przeciwnik sam zamierza jakoś go zaatakować bądź będzie próbował używać magii lub jakieś innej swojej zdolności, zamierza zrobić unik w bok, tak aby samemu nie dać się zranić, czy to z bliska czy to z daleka. Zamierza, nie dając się oczywiście samemu zranić, niezależnie czym miałby on zostać zaatakowanym, zadać kilka solidnych uderzeń w szczękę oponenta, co często jest skuteczne. Może wytrącić oponenta z równowagi, może znacznie utrudnić jemu w dalszym starciu z Samem, co dla tego drugiego będzie czymś pomocnym. Gdyby uderzenia ze nałożonymi na ręce rękawicami może być miało skuteczne przez blok przeciwnika lub innym sposobem na obronę tej części ciała, wtedy Wróżek zamierza spróbować ataków w korpus. Takie ciosy również potrafią być skuteczne, dlatego więc Białowłosy postanowił skorzystać w razie czego z takiej opcji. Tak więc po takim wstępnie w swoim wykonaniu, Samael postanawia odskoczyć od tego przeciwnika w tył kilkukrotnie, zwiększając tym samym dystans między nimi. Ostatnią rzeczą, jaką zrobi po tym jak odległość między nimi zwiększy się znacznie, to wystawia przed siebie wyprostowane ręce, zaciśnięte pięści.
PERSPEKTYWA NEVERA Tak więc, zostałem zaproszony przez grupę moich najbliższych towarzyszy. Oczywiście, żaden tego typu event nie mógł się obyć bez superbohatera! (uwierz mi, Never-kun, przegapiłeś ich dużo - m. in. Tasiołaja - przyp. Grey). Teraz czas, abym zarówno ja, jak i moja towarzyszka Grey pokazali, na co nas stać! Wyciągnąłem miecz z pochwy, a następnie podniosłem go i głośno się zaśmiałem: - MWHAHAHHAHA! Czas aby bohater pokazał na co go stać! Hmmm, hmmm... tutaj gdzieś powinno czaić się zło... Dlatego przyszykowałem tarczę, aby ewentualnie odbić wszystkie ciosy, jakie mogłyby nadejść. Póki co rozglądałem się. Piękna polana, jednak wszystko otoczone wysokim płotem... O, była tutaj jakaś wyrwa! Z ciekawości, jednak wciąż kryjąc się za tarczą, postanowiłem heroicznie tam wejść i sprawdzić co kryje królicza jama!
PERSPEKTYWA GREY Sigh... kolejna prośba wystosowana przez Byakuton-kuna do mnie była taka, żebym pomogła w zdobyciu jakiegoś Sanktuarium. Normalnie nagrody nie były jakoś przerażająco wysokie, a mój czas był bardzo cenny... Ale cóż mogłam zrobić, gdy mój bohater się na to uparł... W każdym wypadku, chciałam skończyć to szybko i zająć się poważniejszymi sprawami. Priorytetem było znalezienie wroga... Zapewne się krył za tą wyrwą, tylko nie wiedziałam jak zaatakuje. - Ostrożnie, Never-kun... bądź przygotowany na wszystko. Szepnęłam mojemu bohaterowi... w międzyczasie przygotowując Kyou Shougeki (B=>A), aby przekląć wroga i uniemożliwić mu atak bądź rzucenie zaklęcia. (tak, wiem - nie może, ale tutejsza Grey tego nie wie - przyp. Grey)
Goomoonryong
Liczba postów : 4046
Dołączył/a : 22/10/2012
Temat: Re: Sanktuarium Owcy Sob Gru 31 2016, 00:23
MG
Najprościej to miał jednak Never. Prosty chłop, Tarcza w dłoń, miecz w dłoń i można ruszać. I tak ruszył ku wyrwie a tam co? Przeciwnicy wpadli na ten sam pomysł! Mężczyzna odziany na czarno, z obłędem w oczach i wielkim dwuręcznym mieczem a obok niego, skrzat ogrodowy.-No kurwa!-Zaskrzeczał skrzat-Mówiłem?-Pokazał Nevera, a Ever roześmiał się radośnie. I tak w sumie stali naprzeciw siebie, w odległości może 2 metrów.
Nieco cięższą sytuację miał Samael, walcząc z... no właśnie. Z kimś kto miał magię. Czarnowłosy chłopak, akurat próbował wejść na mur, kiedy dostrzegł Samaela.-...-Powiedział dość głośno i na ziemi przed Samaelem, pojawiła się wierna kopia chłopaka na murze. Ten zaś wszedł na szczyt i zasalutował Samaelowi, skacząc na część Tory. Tymczasem Samaelowi znów pomachał ten sam koleś, a raczej jego klon, stojący jakieś 4 metry od białowłosego.
No i najcięższą sytuację miał Tora. Ruszył on w kierunku Bjorna, nawet znalazł się na jego połowie planszy, a tam co? Pies. Doberman. Zawarczał on dziko i ruszył na Tore. A co gorsza, prócz Dobermana Tora usłyszał jeszcze wycie, ale nie widział co i skąd wyło. Psiak blokował Torze dostęp, więc szybciutko przyzwany miecz i ciach w plecy. Niestety celowanie mieczem nie było łatwe z takiej odległości i atak trafił, ale zjechał po plecach i bardziej zranił bok Bjorna. Mimo to rana była dość poważna, bo czarnuch się zatoczył. W tym momencie Doberman rzucił się w kierunku Tory skacząc mu na twarz. A unik Torze, utrudniało coś zgoła innego. Właśnie coś kurewsko wielkiego, wgryzło mu się w lewe udo i pociagnęło, o tak, pociągnęło bardzo boleśnie i mocno. Tak że Tora ledwo trzymał się na nogach i z bólem obserwował krew bryzgającą mu z lewej nogi mimo że NIC TAM NIE BYŁO. Ale za to słyszał powarkiwanie. Kolejny pies natomiast, miał mu zaraz wskoczyć na klate.
Stan postaci: Dax: - Never: Zaklęć możesz używać tylko w parzystych turach. W parzystych turach jesteś sparaliżowany. W parzystych turach leczy się jedna losowa rana. Samael: Zaklęć możesz używać tylko w parzystych turach. W parzystych turach jesteś sparaliżowany. W parzystych turach leczy się jedna losowa rana. Torashiro: Rana w lewym udzie. Głęboka, krwawi i boli. Coś uczepione nogi. Silne coś. Miecz 1/2 posty, 278MM ~~ IvulRyudogon: 93MM, Hellhound IvulEver: Zaklęć możesz używać tylko w parzystych turach. W parzystych turach jesteś sparaliżowany. W parzystych turach leczy się jedna losowa rana. IvulMany: 170MM, Klon x1 IvulBjorn: Zaklęć możesz używać tylko w parzystych turach. W parzystych turach jesteś sparaliżowany. W parzystych turach leczy się jedna losowa rana. Rana cięta na plecach i lewym boku. Krwawi ale nie zagraża na razie życiu.
No i działy się rzeczy i Tora nie czuł się z tym dobrze. Coś capło go w nogę i to bolało. A jeżeli Tora czuł, że nadal go to coś capało to Energetyczne Pchnięcie (D) w stronę tego niewidzialnego czegoś. A jak to poznać? Otóż raczej trzymałoby go to coś. Więc Tora po prostu używa podmuchu z bolącego miejsca w stronę z niej odchodzącą. Chyba, że z dwóch stron, to wtedy na ich wysokości i w bok z dala od niego, tak by prawdopodobnie trafiło to niewidzialne coś. Albo odepchnie, albo osłabi chociaż chwilowo chwyt. W tym samym czasie Promień Energii (A), wzmocniony jego zdolnością szybkiego rzucania zaklęć (Kontrola Przepływu Magii 2), tak by się pojawił tuż pod jego czarnoskórym przeciwnikiem i go wyeliminował. Ten pies wszak najprawdopodobniej był jego, więc śmierć summonera raczej odwoła przywołańca, nie? Naturalnie, promień jak najmniejszy i Tora liczy, że po prostu trafi. Bo z ręki to jeszcze by w psa trafił, a tego nie chciał. Więc liczył, że jego przeciwnik skupi się na tym, że jego przeciwnik ma problemy i kłopoty.
Jeśli pies by znikł to luz. Jak nie, to Tora stara się wyczekać odpowiedni moment i z całej siły jebnąć tego psa albo nogą (jak jednak nie skoczy), albo pięścią w okolice pyska/głowy z boku, tak by ten przeleciał na lewo, samemu wyginając ciało w prawo (ale nie ciągnąć się tam, wie, że coś go ciągnie, nie?), tak by ten okaz przeleciał obok. W chwilę potem jeb w okolice, gdzie niewidzialne coś powinno mieć głowę. I jeb ponowne. Aż puści. Chyba, że puściło po Pchnięciu. To wtedy idziemy na piesa i go kopiemy aż zniknie. Chyba, że znów coś niewidzialnego, to wtedy to niewidzialne coś na wyczucie jeb jeb jeb. Tylko, ponieważ coś jest niewidzialne, to wyostrza swoje zmysły (Zmysł Walki 2), by w razie czego zareagować.
Gdyby dostrzegł jeszcze jakiegoś wroga, to cóż. Promień Energii (A) z łapki w niego o najmniejszym promieniu. Skończyła się zabawa. Miał tu inne niewidzialne problemy.
No i liczy też na swoje inne umiejętności. Oby przeżył.
PERSPEKTYWA NEVERA - MWHAHHAHAHA! - ja bardziej się roześmiałem od tamtych (i znacznie bardziej złowieszczo, zaskakująco - przyp. Grey) - Jestem Never Winter, wielki bohater i obrońca sprawiedliwości! Czas wymierzyć karę złu! Chciałem postąpić przy tym krok do przodu ale... - ? Z jakiegoś powodu nie mogłem! Dalej, rusz się! (oczywiście, Never-kun nie zdaje sobie sprawy że jest, ten tego, sparaliżowany. Na szczęście w pozycji obronnej, znaczy się tarczą do przeciwnika, jak wcześniej opisywano. Zresztą podobnie jak... -przyp. Grey)
PERSPEKTYWA GREY Nagle praktycznie skamieniałam. Co jest... ? To musiał być ten cały jakiś efekt oddziałujący, o którym kilka razy słyszałam. Czy on zapobiega tylko ruchom? Trzeba było się przekonać... Póki co nie traciłam czasu i pierwsze co zrobiłam, to przeklęłam skrzata ogrodowego zaklęciem Kyou Shougeki (B=>A, dzięki supportowi 3 lvl, trwa 1 turę dzięki timerowi 2 lvl, kosztuje 17 MM dzięki kumulacji energii poziom 2), aby utrudnić bądź uniemożliwić rzucanie czarów. Kto pierwszy działa, ten wygrywa! Następnie... cóż, nie traciłam czasu i wzmocniłam bohatera i siebie Choukichi (B=>A, support 3 lvl, +1 tura timer 2 lvl, 17 MM dzięki kumulacji energii poziom 2). To powinno wzmocnić nasze szanse zwycięstwa i otworzyć nowe możliwości, zwłaszcza złej natury. Swoją drogą, tak sobie myślę, że teraz mógłby być idealna możliwość na rzucenie czaru ofensywnego. Z 2 m niczego by nie uniknęli. Niestety, niczego takiego nie miałam. Gdyby jednak zostało trochę czasu (w turze - przyp. Grey), to postanowiłam jeszcze odrobinę przekląć wrogów Choukyou (B=>A... you know the drill - przyp. Grey)
No więc teraz pozostaje tylko... dokończyć swoje frytki, które Dax w sumie jadł i obserwował co się dzieje na polu walki. Napierdalają to dobrze, więc Dax teraz jedynie popił colą i spojrzał na to co się dzieje. Dlatego też spojrzał na razie na sytuację Tory, który w sumie dostawał lanie. - Wysyłam wsparcie - powie Daxu aktywując na nim jeden z spelli, który miał zwiększyć jego wytrzymałość (Aka nr. 2), bo te skurwisynki pewnie będą go teraz bolały jak mu się nie uda zrobi tego co chce. W sumie na tym kończy się jego zadanie.
Goomoonryong
Liczba postów : 4046
Dołączył/a : 22/10/2012
Temat: Re: Sanktuarium Owcy Nie Sty 08 2017, 15:24
MG
Tora poczuł jakiś taki mniejszy ból, a i nacisk na nogę zelżał, gdy tylko Dax wspomniał o wysyłaniu wsparcia. Ale nie ma się co zastanawiać nad działaniami Daxowego i skupić na tym co ważne, czyli walce. Tora użył pchnięcia, odpychając od siebie psa uczepionego nogi, ten wcześniejszy jednak zdążył wylądować na Torze, nim ten odpalił laser w murzyna. Dlatego też laser poszedł niemal jednocześnie, z pięścią w pysk dobermana, który zaskomlał upadając na ziemie. Murzyn oberwał a krew trysnęła mu z dupy, wylewając niemałym strumieniem. Jednak atak go nie zabił. Jeszcze, bo z tymi ranami długo nie pożyje. Problemów jednak nie koniec, bo uda znów uczepił się niewidzialny przeciwnik. I tak jak pchnięcie coś mu zrobiło tak pięść... pięść nie. Zupełnie jak by nic tam nie było. Kątek oka Tora dostrzegł jeszcze idącego do niego mężczyznę więc wypalił w niego laser, a ten rozpłynął się w dymie. Prawdziwego, Dax widział na ekranie, schowanego za płotem. Doberman wcześniej uderzony zaczął zmierzać w stronę jąder Tory, a kolejny doberman, wgryzł mu się w prawy pośladek. Gray postanowiła naspamować zaklęciami, chociaż nie wiedziała że gnom robi to samo. A to wszystko okraszone malutkim bonusikiem, bo to właśnie tutaj wrogi obserwator wycastował spella. Niestety ten, choć miał trafić w Nevera, został rzucony tak krzywo, że trafił i w Nevera i w Evera. Ah ten pech. Tak więc ogromna kula ognia zrobiła jebudup, i zadała obrażenia. Gnom i Gray zniknęli martwi, a na polu walki został jedynie Never i Ever. Ten pierwszy miał okropnie poparzone nogi(jedna wyleczona pasywą sanktuarium) i część głowy, włosy to w ogóle zniknęły. Część pleców też była lekko poparzona. Natomiast Ever, miał poparzoną twarz, wypalone oczy(szybko wyleczone pasywą sankutarium), popalone dłonie i część klatki piersiowej. Trawa wokół nich płonęła. Sytuacja Samaela również nie była prosta. Nie mógł się ruszyć a właśnie podszedł do niego klon i zaczął okładać go pięściami po twarzy. Złamał mu nawet nos, ale ten szybko się zrósł.
Stan postaci: Dax: - Never: Zaklęć możesz używać tylko w parzystych turach. W parzystych turach jesteś sparaliżowany. W parzystych turach leczy się jedna losowa rana. Nie masz Gray. Poparzona głowa, lewa noga i plecy. Choukichi, Potknięcie 1/3 posty, wyślizgnięcie 1/3 posty, ucieczka 1/15 postów. Samael: Zaklęć możesz używać tylko w parzystych turach. W parzystych turach jesteś sparaliżowany. W parzystych turach leczy się jedna losowa rana. Obita twarz, boli. Torashiro: Rana w lewym udzie. Głęboka, krwawi i boli. Coś uczepione nogi. Silne coś. Pies wgryziony w dupe, boli i lekko krwawi. 212MM ~~ IvulRyudogon: 60MM, Hellhound IvulEver: Zaklęć możesz używać tylko w parzystych turach. W parzystych turach jesteś sparaliżowany. W parzystych turach leczy się jedna losowa rana. Poparzona głowa, ręce i nieco klatka piersiowa. Brak Gnoma. Choukyou IvulMany: 160MM, Klon x1 IvulBjorn: Zaklęć możesz używać tylko w parzystych turach. W parzystych turach jesteś sparaliżowany. W parzystych turach leczy się jedna losowa rana. Rana cięta na lewym boku. Krwawi ale nie zagraża na razie życiu. Dziurwa w kroczu, promień spenetrował ciało bardzo głęboko, krew dosłownie się z niego wylewa, granica przytomności. 280MM
Torashiro
Liczba postów : 5599
Dołączył/a : 10/05/2013
Temat: Re: Sanktuarium Owcy Nie Sty 08 2017, 23:32
No i kurwa zajebiście. Wsparcie? To, że przestał on odczuwać na moment aż tak wiele złych rzeczy? No kurde brawo. Nie mógł... nie wiem... jakiegoś kowadła na te psy zwalić? Ech, tak czy inaczej obecnie musiał walczyć z minionkami. Pierwsze co zrobił to użył Miecza (D), by przywołać go w swojej lewej ręce, by jebnąć nim w psa, który będzie chciał mu skoczyć czy zaatakować jajca. Weźmie i ciachnie, raz, a porządnie. By tym razem pies krwawił i cierpiał. Następnie drugi Miecz (D) w prawej ręce, by nim natomiast ciachnąć tego, który uczepił mu się dupy, a dokładniej to dźgnąć gdzieś w okolice łba/szyi, by wyeliminować. Następnie zaś, gdyby tamten pies go puścił lub padł martwy to jednym wolnym mieczem ciacha to niewidzialne coś. Skoro Pchnięcie zadziałało, to prawdopodobnie magia działała. Ogólnie, jeśli nic w niego nie leci, nie strzela, nikt nie biegnie mu wpieprzyć, to jego celem było zaszlachtowanie tych psów, tak by mu bardziej nie przeszkadzały, a potem ewentualnie zaszlachtowałby to niewidzialne coś i się odsunął. Gdyby po tym miał czas by dobiec i dobić czarnucha to by to zrobił. Ale tak to chciał po prostu wziąć, zabić psy, zabić lub zmusić to niewidzialne coś do puszczenia go, rozejrzeć się i ewentualnie podejść trochę bliżej płotu i ocenić swój stan. A gdyby pies chciał zaatakować jego jaja to też ciacha go mieczem. I w razie czego dobija. Bo taki był plan, wyeliminować psy. Zaatakować je bronią, gdy te będą atakować jego.
Gdyby gdzieś miecza nie zdążył przed atakiem, to po prostu używa pięści w bardzo podobny sposób. Nie pozwolić psu ugryźć się w jajca, zbić go mocno, to samo z tym na dupie. I po drodze przywołać miecze do zaciachania tych materialnych chociaż.
Gdyby gdzieś w międzyczasie dostrzegł, że coś w niego leci, to próbowałby tego uniknąć, a gdyby to było jednak niemożliwe, to Ściana (C), gdyby przed nim lub gdyby coś miało na niego spaść z góry to Tarcza Absorpcji (B), licząc, że to zablokuje jakieś zue pociski. A w razie czego i tak próbowałby uniknąć. Gdyby miał chwilę dla siebie to zdjąłby koszulkę i obwinął ją mocno wokół rany na lewym udzie. Wolał jeszcze nie używać Witki Wieczności, musiał mieć siłę na resztę Sanktuarium. Ogólnie obrony jego nadal działają etc. więc gdyby coś to Ściana lub Tarcza plus odskok w bok, z dala od pocisku czy ataku. No i gdyby miał czas to dzig i kłuj na Bjorna by ten został wyeliminowany. A gdyby coś czuł, że jedna Tarcza/Ściana nie starczy na zablokowanie ataku, a on sam może nie zdążyć uniknąć, postawiłby Tarczę Absorpcji (B), by ta przyjęła na siebie osłabiony atak. Czy to z góry, czy to z przodu.
Jakieś ataki fizyczne paruje i odpycha mieczem, jednocześnie atakując nimi, jak nadarzy się okazja. Jeszcze nie chciał używać ich poprzez siłę woli. Niech myślą, że nie może czy coś.
No i ogólnie umiejętności. Kreator 1 i Kontrola Przepływu Magii 2 i Tkacz Zaklęć 1, by po prostu wzmocnić swoje zaklęcia, ich rzucanie, wytrzymałość, sposób zadawania bólu i cierpienia, wytrwałość przed wrogimi pociskami i atakami. Tak, to był plan. A do tego Łamacz Kości 1, Joker 1, Walka Wręcz 1 gdyby musiał walczyć rękoma przez moment. Pamiętajmy też o Wytrzymałości 1, ze względu na poziom obrażeń, jakie Tora otrzymuje. Sportowiec 1, Skrytobójca 1 i Sprinter 2 mogą się okazać użyteczne przy unikach. No, a sam Zmysł Walki 2 miał pomóc mu reagować w zaistniałej sytuacji.
Chyba większość osób nie lubi, w tym także Białowłosy, być okładany pięściami po twarzy, a tym bardziej gdy samemu nie można było wykonać jakiegoś ruchu. Tak więc trzeba było jak najszybciej zatrzymać to ja i samemu zrewanżować się temu, kto postanowił zmienić wygląd facjaty maga błyskawic. Może i chwilę wcześniej złamany nos zrósł się szybko, jednak dalej bolało, a złamanie go oraz po raz kolejny zrastanie raczej nie będzie przyjemne. Tak więc Wróżek postanowił spróbować jednocześnie chwycić lecącą w jego stronę kolejny atak przy pomocy pięści, obrócić się wokół własnej osi o 180 stopni. Następnie korzystając z prędkości jakie dało mu jego ciało, jego siły i własnych umiejętności jak i może i szansy na zaskoczenie na taki ruch w wykonaniu Sama, przerzucić swojego przeciwnika nad sobą. Tak aby wylądował on twardo na ziemię przed nim, co zapewne będzie nie miłe oraz bolesne, po czym od razu samemu przystąpić do ataku, atakując go głownie w głowę pięściami z całej siły. Gdyby jednak samo przerzucenie było niemożliwe do wykonania, bądź przeciwnik w jakiś sposób obronił się lub uniknął przed nim, wtedy Białowłosy postanawia samemu przystąpić do ataku. W tym przypadku jednak, walczyć twarzą twarz z osobą stojącą prosto na nogach tak samo jak on, przy czym postanawia sam zbić ciosy skierowane w jego kierunku, przy jednoczesnym wyprowadzaniu własnych.
Dax strzelił palcami oglądając to co się dzieje, w sumie nie widział zbytnio co może teraz zrobić więc wpadł na pomysł... Na początek rzuci Torze +100% do demejdżu. Na Nevera Daxen rzuci od razu Low Temperature Protection (C), co by mu ułatwić walkę w ogniu, bo przynajmniej może trochę chłodniej mu się zrobi i ogień nieco powstrzyma. No to Dax... Idąc dalej tym wszystkim od razu rzuci na głowę typa, co jest za płotem kowadło z lodu z firmy ACME przy pomocy tworu (C), by dopomóc Samowi. Dalej idąc w kierunku Tory jeśli będzie miał dalej problemy z psami to Daxu pośle sopel (C), by zestrzelić dobermany, a przynajmniej będzie próbował wysłać 2 sople w tego co rzuca się na jajka i jeden z tego na jego pośladzie. Jesli jednak murzyn by się wyleczył i zaczął wstawać to wtedy lodowe kowadło jak w przypadku typa za płotem.
Never Winter
Liczba postów : 641
Dołączył/a : 19/05/2013
Temat: Re: Sanktuarium Owcy Sob Sty 14 2017, 02:32
PERSPEKTYWA GREY ... Czemu mnie brało uczucie deja vu. Moje zaklęcie nie zadziałało jak trzeba, to było przyznać, to jeszcze zostałam zdjęta teraz. Przez to znowu trzeba było poskładać swoje ciało. Ech... Miałam jednak wrażenie, że do tego czasu Sanktuarium się skończy( to w dodatku spóźniona reakcja Daxena. Odporność na ogień przydałaby się, bodajże... PARĘ SEKUND TEMU! - przyp. Grey).
PERSPEKTYWA NEVERA Guh. CZEMU NIE MOGŁEM SIĘ RUSZYĆ? CZEMU? (bo takie są zasady, duh - przyp. Grey) To było takie irytujące, stanie przed przeciwnikiem i niemożność zrobienia niczego... Wtedy nagle poczułem uderzenie gorąca. To bolało... ALE BOHATER NIE MOŻE SIĘ PODDAĆ CZEMUŚ TAKIEMU! DLATEGO BĘDĘ SZEDŁ NA SWOJEJ SILE WOLI! (oraz pasywce która leczy - przyp. Grey) Wtedy jednak... nagle poczułem utratę łączności z moją towarzyszką. Rozejrzałem się... ale nigdzie jej nie zauważyłem. Czyżby... CZYŻBY! TAMCI ŹLI JĄ ZRANILI! O NIE! TO BYŁA MOJA NAJDROŻSZA TOWARZYSZKA! ZAPŁACĄ CENĘ! WYMIERZĘ ZA TO SPRAWIEDLIWĄ KARĘ! - NIE MOGĘ TEGO ZOSTAWIĆ! ZŁO ZOSTANIE UKARANE! SPRAWIEDLIWOŚĆ WYMIERZONA! Dlatego długo się nie zastanawiając starałem się próbując go staranować tarczą. - One Justic Strike! Następnie podniosłem swojego Durandala, szykując się do cięcia... - TWO STRIKE! Próbowałem zadać jeden z moich potężnych ataków (czyli po prostu krzyżowe cięcie, na X na klatce piersiowej przeciwnika - przyp. Grey), a następnie wycofałem się o krok. - FINAL STRIKE! Całą kombinację zakończyłem potężnym pchnięciem do przodu. Nie mogłem tego zawalić, nigdy! (w każdym wypadku, zaklęcia... Szermierz lvl 1 na pewno Never-kunowi pomaga. Plus zwiększone szczęście. I pasywka Luck Dependable, która wzmacnia buffy szczęścia na osoby, które mają już czekpa. A Never-kun ma to na 3 lvl - przyp. Grey)
Goomoonryong
Liczba postów : 4046
Dołączył/a : 22/10/2012
Temat: Re: Sanktuarium Owcy Sob Sty 14 2017, 18:48
MG
Samael który nagle odzyskał władzę nad ciałem, przerzucił przeciwnika. I tutaj w zasadzie następuje koniec, bo ten uderzając plecami o ziemię, po prostu zniknął. Jednak klon nie był jedynym przeciwnikiem Samaela. Był nim jeszcze Ryudogon. I tak oto wokół Samaela zaczęło latać całkiem sporo much. W zasadzie bardzo dużo much i co chwila ich przybywało. Mimo odpędzania, te siadały na nim, wlatywały do buzi, oczy, gryzły... Never postanowił jak na dzielnego wojownika przystało, walczyć z przeciwnościami losu. Był w dużo lepszej pozycji niż Ever z jego poparzeniami. Mężczyzna ruszył więc do przodu. Dzięki zaklęciu Daxa poparzenia niedokuczały aż tak bardzo a okoliczny ogień wziął i zniknął. Uderzeniu tarczą Ever się wymknął. Następnie nadeszły dwa cięcia. Pierwsze zabokował, z trudem przez poparzenia unosząc miecz, a drugie niestety odcięło mu lewą rękę. A wszystko to Never zakończył pchnięciem, pokonując Evera. Potem jednak przejęty dziwną grozą wynikającą z zabicia przeciwnika, ze strachu skulił się w sobie. Nikt jednak nie spodziewał się że MVP okaże się Dax, ale o tym za chwilę. Torze bez problemu udało się wyeliminować dwa dobermany. Jednak problemem było to, że niewidzialny pies uniknął ataku. Tora więc odsunął się by ogarnąć swój stan. I wtedy też wygrali bo Dax ostatniemu spuścił na głowę kowadło, a Bjorn stracił przytomność. To było prawdziwie przypadkowe zwycięstwo.
Dax - Naklejka chleba, 4.000 klejnotów(+400 dla FT) ??? - [PWM]Każde następne zaklęcie w tej samej turze jest większe o 20%. Czyli drugie 20%, trzecie 40% itd. Pasywka dotyczy magii lodu i wpływa na: Dystans w przypadku zaklęć dystansowych, obszar w przypadku zaklęć obszarowych, oraz rozmiar w przypadku tworów. Nie zwiększy więcej niż jednej wielkości w jednym zaklęciu i nie wpływa na inne wielkości niż te wymienione.
Tora - Naklejka Łuski, 7.000 klejnotów(+700 dla FT) ??? - (B)Pozwala Torze zmienić się w dowolne niemagiczne zwierze, wielkością nie przekraczające człowieka. Tora może bezpiecznie utrzymać się w zwierzęcej formie przez 5 postów. Następnie im dłużej korzysta z tej formy tym bardziej przestaje być człowiekiem - a zaczyna zwierzęciem. Może nawet zapomnieć całkowicie o tym kim jest i już na zawsze pozostać zwierzakiem. Niezależnie od wszystkiego po dezaktywacji zaklęcia po dłuższym niż 5 postów czasie(zaklęcie trzeba samemu dezaktywować) Tora dostaje CD w postaci 1 posta za każdy post przebywania w tej formie(Licząc te bezpieczne) oraz traci część wspomnień.
Never - Naklejka włóczni, 1.000 klejnotów, Symbol różowej chmurki na karku ??? - [D]Gdy zaklęcia używa wróżka: Pokrywa Nevera różową aurą, sprawiając że wydaje się dla przeciwników, niemożliwie puchaty. Jednak nic bardziej mylnego! Zaklęcie to na 3 posty zwiększa wytrzymałość Nevera o 20% Gdy robi to Never: Duża i silna motywacja oraz chęć obrony przyjaciół może sprawić że Never sam rzuci to zaklęcie(zależne od MG), wtedy zaklęcie działa na wszystkich jego towarzyszy, przez 1 turę.
Samael - Naklejka Korony, 4.000 klejnotów(+400 dla FT) ??? - [C]Pozwala na stworzenie przed sobą lub w swojej dłoni drewnianego nieożywionego tworu wielkością nie przekracającego 2x2x2m
Poniżej znajdują się buttony for, z którymi obecnie prowadzimy wymianę. W celu nawiązania współpracy zachęca się do odwiedzenia pierw tematu z regulaminem wedle którego wymiany prowadzimy, a następnie do zgłoszenia się w tym temacie. Nasze buttony oraz bannery znajdują się zaś w tym miejscu.
Layout autorstwa Frederici. Forum czerpie z mangi "Fairy Tail" autorstwa Hiro Mashimy oraz kreatywności użytkowników. Wszystkie materiały umieszczone na forum stają się automatycznie własnością jego jak i autorów. Dla poszanowania Naszej pracy uprasza się o nie kopiowanie treści postów oraz kodów bez uprzedniej zgody właścicieli.