I've never seen a decent person among those who say they're going to save the world while forsaking the people around them. Those types of men are always so intoxicated by thier own hollow dreams that they call every little thing in front of them trivial.
Temat: Wyspa Królowej Heleny Pon Lis 28 2016, 15:23
First topic message reminder :
Wyspa jak wyspa. Taka trochę większa. Dużo lasów i rzeczek, mało gór. Dodatkowo to wyspa pływająca, więc raz jest tam, raz tu...
MG Był jeden ważny szczegół, o którym Zoe mu nie powiedziała. Ta wyspa może była tam, gdzie wskazała z jakieś kilka miesięcy temu, ale teraz już nie. Nie mniej to nie był większy problem. W Hargeonie grupa podróżników wiedziała gdzie jest, to i zabrali ze sobą policjanta. Ta zaś była zacumowana w pobliżu Ency i Sin, gdzie płynął... nadzwyczajnie szybko. Co ta magia robi ze zwykłymi środkami transportu. Takim oto sposobem znalazł się w porcie Catalina na Wyspie Królowej Heleny. A w porcie... jeszcze więcej badaczy, poszukiwaczy skarbów i ogólnie tłok. Wszędzie słyszał różne języki, chociaż zdecydowanie najwięcej Wspólnej Mowy. No, tak czy siak gdzieś było trzeba znaleźć tego całego Leviathana czy jak mu było i zebrać informacje o pionkach.
Autor
Wiadomość
Finn
Liczba postów : 4279
Dołączył/a : 17/11/2012
Temat: Re: Wyspa Królowej Heleny Sro Mar 08 2017, 23:43
Wyspa zdawała się mieć przed nim wiele tajemnic, czy miejsc, które mogłyby przyprawić o zawał. Znaczy się, gdyby był starszy i nie posiadał swoich umiejętności. Nie miał tylko do końca pewności, czy aby na pewno mógł im zaufać. Westchnął dość ciężko, próbując jakoś wychwycić dłonią jedną z wypustek. Choćby miał przy tym dla bezpieczeństwa położyć się na ziemi. Powoli, ostrożnie, aby to sprawdzić, jak wyglądała kwestia potencjalnych uchwytów. Wszystko po to, aby raz jeszcze ocenić jak duża odległość dzieliła go od półki skalnej i wejścia do... jaskini? Tej jaskini? Ech. Ze trzy razy poprawił swój ekwipunek. Ze dwa razy się przeżegnał, a do tego wszystkiego uszykował nawet sztylet tak, aby ten na zaś był pod ręką. Wszystko po to, aby jeśli się osunie, spróbować go jakoś wbić w skały, coby spowolnić i może zręcznie wymanewrować osunięcie się na odpowiedni teren, a nie hen gdzieś na dół. Do tego liczyłby tu na szczęście, gdyby to jego zdolności jakoś go zawiodły i/lub rozczarowały. Szkoda byłoby od tego umrzeć.
Frederica
Wytrwała Pierepałka
Liczba postów : 2947
Dołączył/a : 14/02/2014
Temat: Re: Wyspa Królowej Heleny Pią Mar 10 2017, 17:06
MG
Półki wcale nie były tak daleko od siebie jak się wydawało, a to oznaczało, że da radę po nich zejść. I tak całkiem spokojnie, zwłaszcza z umiejętnościami Finneasza. Nie mniej z racji, że były wysunięte nad sobą dość dziwnie, samo zejście trwało chwilę. W końcu zaś jego nogi wylądowały na ciemnym od wody, grząskim, wilgotnym piasku, który to zaczął osadzać mu się na butach obmywanych co chwilę znowu przez może. Nieco zapadając się doszedł jednak do jaskini przed którą przywitał go strumień wody nieco mocząc jego ubrania. Mapy jednak pozostawały w stanie nienaruszonym. Czy była to ta jaskinia? Ciężko stwierdzić. Mapa nie pokazywała korytarzy i nie wiedział, czy oba wejścia są jakoś połączone. Kiedy zaś tak szedł, przy ścianach zaczęły pojawiać się fosforyzujące grzybki. Niebieskie, oświetlające jaskinię i pozwalające nie wpaść na ściany zwłaszcza tam, gdzie nie docierało światło słoneczne. Za jednym z zakrętów zaś błysnęły czyjeś oczy, a i sylwetka jakiegoś karła przemknęła mu przed oczami. Dziwnego karła, który chyba widząc Fina, po prostu się schował, zaś zza rogu wystawał tylko kawałek łysej głowy i jedno oko.
Finn
Liczba postów : 4279
Dołączył/a : 17/11/2012
Temat: Re: Wyspa Królowej Heleny Pią Mar 10 2017, 17:40
Milczenie jest złotem - przynajmniej tak twierdziły niektóre osoby. Dlatego też policjant w zaparte podążał przed siebie, nie przejmując się gapiami. Owszem, miał na uwadze ich obecność, jednak przeszkadzanie tubylcom mogłoby poskutkować jakimiś... nieprzyjemnościami. Tego wolał uniknąć. Dlatego też chłopak zachowując wszelką ostrożność, kroczył przed siebie i starał się spamiętać teren. Mimo uznania, że raczej nie było tu nic groźnego, nie chciałby się obudzić w pieczarze jakiegoś monstrum po obuchu w głowę. Dlatego miał na uwadze obecność innych. Gdyby ci zaś jakoś dziwno się zachowywali, zapytałby zwyczajnie - kim są i czy nie widzieli tutaj innych ludzi.
Frederica
Wytrwała Pierepałka
Liczba postów : 2947
Dołączył/a : 14/02/2014
Temat: Re: Wyspa Królowej Heleny Wto Mar 14 2017, 18:07
MG
Chowające się po kątach istoty nie specjalnie interesowały Fina. Ani to pionek, ani nic. Niech sobie żyją swoim życiem. Prawdopodobnie jednak skrzat nie specjalnie wiedział, jakie zamiary ma Fin, i kiedy tylko blondyn pojawił się za zakrętem skrzat padł na kolana bijąc pokłony przed policjantem. Nie widział dobrze jego twarzy, ale prawdopodobnie sięgał by mu nieco ponad kolana. Łysy, z dużymi uszami jak u fenka i ubrany w jakieś szare szmaty. - O panie ludzki nie rób krzywdy biednemu Tybaltowi! Tybalt już nie będzie uciekać! Tybalt obiecuje! - wyrzucił z siebie widocznie przejęty faktem, że ktokolwiek go znalazł. Kulił się tak przed Finem widocznie drżąc i nawet nie śmiąc unosić głowy by spojrzeć na wielkiego pana Finiana, który mógłby w sumie przysiąc, że nigdy nie miał sługi imieniem Tybalt wyglądającego jak krzyżówka łysego szczura z lisem pustynnym. A może czas to zmienić...?
Finn
Liczba postów : 4279
Dołączył/a : 17/11/2012
Temat: Re: Wyspa Królowej Heleny Sro Mar 15 2017, 17:48
Niektóre sytuacje w życiu nie mogły być nazbyt proste. Jakby kiedyś zaszkodził fakt, że szukana osoba mieszkała w centrum miasta, gdzie GPS na mapie prowadził jedynie przez jedno rondo i zakręt. Nie. Policjant musiał włóczyć się po jakiś jaskiniach i plątać się w różnego rodzaju nieporozumienia. Westchnął dość ciężko. - Nie mam zamiaru - powiedział spokojnie, nie chcąc spłoszyć być może jedynego źródła informacji. Takie rozmowy bywały najgorsze, dlatego musiał też uważać na słowa. Kiedy to osobnik by się uspokoił lub nie wykonywał podejrzanych akcji, ponowiłby swoje pytanie. - Widziałeś innego człowieka? Lewiatana, albo dziewczynę w płaszczu? - dopytałby się jasnowłosy, szukając czegoś w plecaku, coby mogło posłużyć za zapłatę za wszelkie informacje, jakie mógł uzyskać i miał nadzieje, że to się stanie.
Frederica
Wytrwała Pierepałka
Liczba postów : 2947
Dołączył/a : 14/02/2014
Temat: Re: Wyspa Królowej Heleny Pon Mar 20 2017, 10:44
MG
Tybalt nie wstawał, tylko trwał tak w ukłonie tylko na moment zerkając niepewnie na Fina, kiedy ten zapewnił, że sam stworek jest bezpieczny. Ale czy na pewno? Może kłamie? Może to pułapka? Dlatego też nie wstawał. Nie ryzykował. Chociaż na imię Lewiatana na pewno nieco się ożywił i znowu spojrzał na Fina swoimi dużymi oczami. - Pan Lewiatan? Wielki Pan uratował Tybalta kilku tygodni temu. Pan Lewiatan dalej na wyspie? - zapytał widocznie zainteresowany. Może nie wiedział, gdzie jest teraz, ale chyba to wiedziała osoba, o której położeniu już wiedział Fin. A Tybalt zdawał się być takim, co wie, gdzie który tunel prowadzi. Więc chyba nie wyglądało to aż tak źle. Gorzej, jeśli jednak nie wiedział, wtedy może być niezbyt fajnie.
Finn
Liczba postów : 4279
Dołączył/a : 17/11/2012
Temat: Re: Wyspa Królowej Heleny Wto Mar 21 2017, 16:56
Uważnie wysłuchał niewysoką osobę. Wszystko po to, aby westchnąć przy tym i przetrzeć dłonią własne czoło. Nie miał zamiaru atakować nikogo, póki nie znajdzie się ku temu powód. Nie sądził, aby to było konieczne. Dlatego też spojrzał na karzełkowatego stworka. - Powinien. Możesz go ze mną poszukać, ale pierw musimy wyjść inną stroną - powiedział spokojnie, mając nadzieje, że niewielki osobnik zrozumie. Najwyżej to Lewiatan zdobędzie pana sługę. Jemu nie była potrzebna osoba, o którą musiałby się aktualnie martwić.
Frederica
Wytrwała Pierepałka
Liczba postów : 2947
Dołączył/a : 14/02/2014
Temat: Re: Wyspa Królowej Heleny Sro Mar 22 2017, 14:30
MG
Tybalt ostrożnie uniósł głowę, zaś jego duże uszy drgnęły. Zdawał się być zadowolony z informacji Finna, zaś na kolejne słowa wstał na nogi i kiwnął kilka razy energicznie głową. - Tak tak. Inne wyjście. Jest wiele wyjść. Tybalt wszystkie zna. Mieszkał tutaj dłuższy czas. Gdzie Tybalt ma zaprowadzić? - zapytał, zaś teraz, kiedy mieli szukać Leviatana zdawał się być dużo bardziej energiczniejszy niż chwilę temu. Niemal palił się do pracy i pewnie od razu by wyruszył do swojego "znajomego". Problem tylko polegał na tym, że "druga strona" niewiele mu mówiła. Bo te tunele miały bardzo dużo stron i nie wiedział, o którą dokładnie policjantowi chodzi.
Finn
Liczba postów : 4279
Dołączył/a : 17/11/2012
Temat: Re: Wyspa Królowej Heleny Sro Mar 22 2017, 19:48
Pomijając już wszelkie ostrożności, czy wszelaką formę czczego gadania. Co prawda, policjant spodziewał się, że pożałuje tego rozwiązania, jednak nie miał do końca pojęcia, gdzie się udać. Spojrzał jedynie na mapę, aby następnie przenieść spojrzenie na niewielkiego stworka. - Wejście najbliższe ludzkiemu miastu? Albo tam, gdzie ostatnio widziałeś Lewiatana? Najlepiej wszystkie po kolei... - dopowiedziałby ostatecznie, czekając na małą wycieczkę krajoznawczą. Przynajmniej pozwiedza - jaskinie. Zresztą, miał już do czynienia z podziemiami. Chociażby w Kelebrin.
Frederica
Wytrwała Pierepałka
Liczba postów : 2947
Dołączył/a : 14/02/2014
Temat: Re: Wyspa Królowej Heleny Sob Mar 25 2017, 09:49
MG
Fin miał czas. A nawet bardzo dużo czasu. Wycieczka krajoznawcza? Czemu by nie. Chciał wszystkie po kolei, to Tybalt pokaże wszystkie po kolei. Ta najbliżej miasta nie była tą, którą szukał. Miejsce, gdzie ostatnio widział Leviatana było parę setek kilometrów dalej. Ostatecznie nim dotarli do jaskini, której szukali zajęło im jakiś tydzień, przez który Fin musiał spać w jaskiniach i jeść owoce lasu, bo zwierząt w jaskiniach nie było, a w okolicach też niespecjalnie. Po tej survivalowej wyprawie z Tybaltem w końcu zaś zaszli... gdzieś. Niewielkie wyjście było gdzie przed nimi wpuszczając światło słoneczne, zaś obok wejścia siedziała postać. Mała, w kapturze i z metalowym kubkiem. - To była prosta droga. Jak mogłeś się zgubić...? - zapytała, zaś Tybalt dopiero teraz dostrzegł nie rzucającą się w oczy postać definitywnie rozpoznając głos. Skłonił się głęboko.- Dzień dobry, lady Salome. - przywitał się, jednak definitywnie ze względu na szacunek, niż strach. - Witaj, Tybalcie. - odpowiedziała, po czym znowu przeniosła wzrok na Fina. - Tutaj nikt nas nie znajdzie. Więc szukasz Leviatana, tak? - zapytała, raz jeszcze, jakby dla upewnienia się po czym wstała z miejsca gotowa ruszać dalej.
Finn
Liczba postów : 4279
Dołączył/a : 17/11/2012
Temat: Re: Wyspa Królowej Heleny Nie Mar 26 2017, 16:35
Sytuacja wyglądała o tyle nietypową, że sama podróż zajęła policjantowi znacznie więcej, aniżeli mógłby przypuszczać. Przynajmniej zaznajomił się z okolicznymi krajobrazami, czy podziemiami. Cóż. Takie już życie 'poszukiwacza przygód'. W końcu za takiego nie tak dawno temu uchodził. Westchnął jednak zmęczony ciągłym podróżowaniem, kiedy w końcu znaleźli jego cel. - Źle skręciłem za czwartym sępem koło wodospadu - powiedział, po części zgodnie z prawdą. Czy rzeczywiście miało to większy sens? Prawdopodobnie nie, jednak nie w tym rzecz. Mieli ważniejszą sprawę do omówienia. Można by powiedzieć, że niecierpiącą zwłoki, chociaż takowe już się pojawiły w formie pana Tosta. Ech. - Można tak powiedzieć. Chcę dokończyć zadanie od Sucharka - odpowiedział na słowa dziewczyny i z bólem nóżek oraz ciut wymuszonym, a może nawet sztucznie naturalnym uśmiechem ruszyłby potencjalnie za nią.
Frederica
Wytrwała Pierepałka
Liczba postów : 2947
Dołączył/a : 14/02/2014
Temat: Re: Wyspa Królowej Heleny Pon Mar 27 2017, 22:24
MG
Salome spojrzała na Fina unosząc do góry brew, ręce zaś splatając przed sobą. - Chciałeś chyba powiedzieć "Zaraz po wyjściu z miasta"... Niepotrzebnie się nachodziłeś. - wzruszyła ramionami mijając Fina, po czym odwróciła się na pięcie i kolejne kilka kroków zrobiła tyłem. - Wiemy, co się dzieje w Fiore i Ishvanie. Ale jak sam zauważyłeś, mamy tutaj, a w szczególności Leviatan, cóż... Drobne problemy. Zapewne pomoże ile będzie w stanie, ale nie liczyłabym na wiele. - odwróciła się ponownie, po czym ruszyła dalej od razu niknąc Finnowi z oczu w ciemnym korytarzu. Co więcej był pewien, że słyszy swoje kroki, kroki Tybalta, a dziewczyny przed sobą - już nie. Po kilkudziesięciu zaś kilometrach Fin zaś mógł się przekonać, że bez przewodnika by nie trafił. Salome co chwile wskazywała mu drogę, pierw prowadzącą przez wąską szczelinę, następnie zaś ścieżka skręcała kilka razy niczym w labiryncie, by ostatecznie trafić na ścieżkę w dół. Od tego zaś momentu im dalej szedł, tym było cieplej, zaś policjant słyszal... Coś. Jakby jakaś wielka maszyna pracowała gdzieś w okolicy. W końcu też zauważył przy ścianach metalowe konstrukcje wypełniające całą pieczarę w dole i rozchodzące się po niższych tunelach. Środek pieczary zaś przecinał żelazny mur ze stalową bramą, do której ci skierowali się po zejściu na dół. Znaleźli się w szerokim, również żelaznym korytarzu oświetlonym pomarańczowymi lacrymami. Pomimo tego jednak samo pomieszczenie zdawało się ciemne. Co kilka metrów w ścianach były drzwi. Co jednak przekroczyli próg tych na samym końcu trafiając na zewnętrzny plac. Salome skłoniła się kilku osobom po drodze, po czym udała się do kolejnych drzwi. I znowu korytarz, łudząco podobny do ostatniego. Ten jednak kończył się pomieszczeniem ze szklanym dachem do którego już nie było drzwi, a wystarczyło tylko przejść korytarz. Szkło jednak znajdowało się tylko na obrzezach dachu, bowiem żelazne słupy podtrzymywały żelazną konstrukcję przypominającą wierzę. Na jej szczyt po kilkusziesięciu stopniach prowadziły jak łatwo się domyśleć żelazne schody. Te kończyły się dwuskrzydłowymi, żelaznymi drzwiami, które to ta uchyliła, po czym weszła przed Finem. - Przyprowadziłam gościa, mistrzu. Witaj, lady Heleno. - skłoniła się przed obojgiem. Pomieszczenie zbudowano na planie koła. Znajdował się w nim dywan, kominek, stolik i trzy krzesła, teraz jedno zajęte przez mężczyznę w wieku około 40 lat. Chudy, wysoki, ubrany w szarą, zapinaną koszulę i ciemne spodnie. Ciemne, nie przystrzyżone włosy oraz kilkudniowy zarost dawał wrażenie niezbyt zadbanego anorektyka, który do tej pory czytał Fiore News przy filiżance herbaty. Zaraz za nim stała wsparta rękami o krzesło kobieta. Nieco niższa od Fina z rudymi włosami spiętymi w kok oraz ubrana w białą koszulę i czarne spodnie na szelkach. Leviatan spojrzał na Salome - Długo cię nie było... Już miałem kogoś po ciebie wysyłać. - stwierdził nie kryjąc troski. Ta zaś wskazała kciukiem na Fina. - Bardzo chciał się z mistrzem spotkać. Jest nieco nierozgarnięty jednak. Zgubił się na prostej drodze... - wzruszyła ramionami, na co ten uśmiechnął się przyjaźnie do policjanta. - Finnian Jerome, oficer policji magicznej w Fiore. Słyszałem o tobie. Czego ode mnie oczekujesz? - zapytał wprost najwidoczniej orientując się w sytuacji lepiej, niż mogłoby się wcześniej zdawać. Kobieta zaś nic nie mówiła. Skinęła tylko obojgu na przywitanie po czym obserwowała wszystkich zaciekawiona.
Finn
Liczba postów : 4279
Dołączył/a : 17/11/2012
Temat: Re: Wyspa Królowej Heleny Sob Kwi 01 2017, 20:47
Nie wiedział, co dokładniej się wydarzyło. Może to nagły powiew powietrza, a może nowa sytuacja, w której się znalazł. Przez pewien okres czasu myślał, że ma zupełnie inny kolor włosów oraz inne imię. Najpewniej to przez te grzybki, które porastały podziemia. Masz ci przeklęty los. Dlatego też 'ciemnowłosy' policjant zaśmiał się, jakby chciał tym gestem odgonić kwestie własnego zakłopotania oraz ukryć je przed dziewczyną. Dlatego też od razu spróbował dotrzymać jej kroku, przytakując jedynie na jej słowa pierw prostym słowem, później zwyczajnym 'rozumiem', aby ostatecznie kiwać jedynie głową. Wszystko po to, aby ostatecznie dotrzeć do celu, który wydawał się dość nietypowy i inny. Przetarł zdziwiony oczy, aby chwilę później przyjrzeć się zebranym. - Dzień dobry - odparł spokojnie, pochylając się w powitalnym geście. Nie chciał witać się z wszystkimi z osobna, dlatego też postanowił skorzystać z takiej formy powitania. Wszystko po to, aby ostatecznie przenieść spojrzenie na mężczyznę, do którego to miał pewną sprawę. Nie chciał wnikać w prywatne kwestie, które dręczyły ów osobnika. Przynajmniej nie teraz. - Chciałem jedynie ostrzec przed osobami z Ishvanu i... - przerwał tutaj, rozglądając się po pomieszczeniu, jakby próbował ocenić to, czy może zaufać pozostałym zebranym. Wszystko po to, aby westchnąć i dopowiedzieć ciut ciszej: - ...poznać lokalizacje pionka. Zaraz potem spojrzałby prosto w oczy mężczyzny, aby utwierdzić go tym samym w powadze jego słów, czy zamiarów. Tylko dlatego, że zaraz potem dodałby jeszcze ciut pewniej: - Chcę dokończyć to, co zaczął Sucharek.
Frederica
Wytrwała Pierepałka
Liczba postów : 2947
Dołączył/a : 14/02/2014
Temat: Re: Wyspa Królowej Heleny Pią Kwi 07 2017, 11:57
MG
Lev nie do końca zrozumiawszy ostatnie słowa Fina spojrzał na niego nieco zaskoczony, zaś Salome chrząknęła głośno zwracając na siebie uwagę mistrza - Sucharek nie żyje. - stwierdziła szybko, zaś ten z niedowierzaniem, podobnie jak Helena, spojrzał na Finna odkładając gazetę. - Ishvan... Oni za tym stoją, prawda? - zapytał policjanta uważnie go obserwując. Cała aura człowieka miłego i spokojnego nagle zniknęła. Dopił kawę. - Osvald nic o tym nie wspomniał... W każdym razie falanga została zabrana przez jedną z tych latających jaszczurek... - prychnął niezadowolony wstając z miejsca, po czym podszedł do jednej z szafek przez chwilę w niej gmerając. - Nie mam pojęcia, gdzie jest pionek ale wiem, kto może wiedzieć, gdzie jest sama plansza. Sam z chęcią pomogę ale... - zamilkł na chwilę po czym wyciągnął mapę świata, wrócił do stolika po czym ruchem ręki zaprosił bliżej Fina i Salome. - Obecnie jesteśmy przy wybrzeżach Ency. Musielibyśmy przedostać się aż w północne okolice Seven... Jak nie dalej. - zerknął na moment na Salome. - W każdym razie to nie problem z całym tym cackiem, na którym teraz jesteśmy. Problem jest taki że ścigają mnie pewni ludzie. Powód nie jest istotny. Mają coś, co blokuje pewne funkcje tego... tej wyspy. Jeśli mógłbyś się tego pozbyć, moglibyśmy zaoszczędzić czas. Wchodzisz w to? - zapytał, nie specjalnie wiedząc, czy jest sens kontynuować dalej.
Finn
Liczba postów : 4279
Dołączył/a : 17/11/2012
Temat: Re: Wyspa Królowej Heleny Pon Kwi 10 2017, 21:41
Nie oponował w pierwszej kwestii. Wyglądało to trochę tak, jakby wszelkie słowa zostały już powiedziane. Sam nastolatek przytaknął jedynie nieznacznie głową, jakby potwierdzając tym samym słowa Salome, a zarówno odpowiadając tym samym - przynajmniej względem jego wiedzy - na słowa mężczyzny. Mogło się też ciut wydawać, że sam wzrok mężczyzny krępował go. Na pewno nie zapewniał w ten sposób żadnego komfortu. Pomimo tego, na wzmiankę o rudzielcu musiał walczyć ze sobą, aby powstrzymać coś w postaci prychnięcia. Wszystko po to, by ostatecznie westchnąć. - Nie sądzę, że to dobry pomysł - odpowiedział spokojnie, acz z nutką zwątpienia w głosie zaraz po tym, jak podszedł i wysłuchał słów mężczyzny. Rozumiał w jakiej sytuacji ci się znaleźli, jednak nie miał raczej sposobności, aby udzielić im pomocy. Zwłaszcza w sytuacji, w której się znalazł. - Bez magii może się nie udać... - dopowiedział już nieco ciszej, jakby wszystko to miało robić za tajemnicę wagi państwowej. Mimo wszystko, spokojnie odczekał, aż ci się odezwą, czy jakoś rozwieją jego wątpliwości, chociaż czarno to raczej widział. Prędzej by jeszcze jakoś zaszkodził.
Poniżej znajdują się buttony for, z którymi obecnie prowadzimy wymianę. W celu nawiązania współpracy zachęca się do odwiedzenia pierw tematu z regulaminem wedle którego wymiany prowadzimy, a następnie do zgłoszenia się w tym temacie. Nasze buttony oraz bannery znajdują się zaś w tym miejscu.
Layout autorstwa Frederici. Forum czerpie z mangi "Fairy Tail" autorstwa Hiro Mashimy oraz kreatywności użytkowników. Wszystkie materiały umieszczone na forum stają się automatycznie własnością jego jak i autorów. Dla poszanowania Naszej pracy uprasza się o nie kopiowanie treści postów oraz kodów bez uprzedniej zgody właścicieli.