I've never seen a decent person among those who say they're going to save the world while forsaking the people around them. Those types of men are always so intoxicated by thier own hollow dreams that they call every little thing in front of them trivial.
Zwykły sierociniec, jakich wiele w kraju. Wiele dzieci, wiele pokoi, wiele opiekunek, próbujących wychować młodzież jak najlepiej tylko potrafiącą. Budynek trochę stary, z zewnątrz nawet lekko zaniedbany, ale w środku, mimo starych sprzętów wszystko zachowane w jak najlepszej jakości, byle tylko dzieciom było jak najlepiej.
~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~
MG:
Trio magów stanęło przed budynkiem, w którym dwójka z nich spędziła część swojego życia, z którym wiązało się trochę ich wspomnień. Z placu dobiegały okrzyki bawiących się dzieci, przez okna widać było krzątające się pracownice. Zdawało się, że niezbyt wiele się tu zmieniło. Ludzie spoglądali na duet, i czasami nawet się z nimi witali. Wszak wiadomo. IMy i szacunek, i sława. I to wychowanków Hargeonu!
Autor
Wiadomość
Never Winter
Liczba postów : 641
Dołączył/a : 19/05/2013
Temat: Re: Sierociniec Nie Cze 25 2017, 21:29
PERSPEKTYWA NEVERA - Mwhahahaha! Wszystko w porządku, Samael-sempai! Zło przybywa, ale ja, wielki bohater, Never Winter, pokaże mu kto tutaj rządzi! Tylko jak zwykle jest tchórzliwe i nie wyjdzie z ukrycia! Zaśmiałem się. Przecież to było oczywiste, że zło bało się takiego bohatera jakim byłem ja! Wraz z Samaelem-sempai nikt nas nie mógł pokonać! Tak więc gdzie było zło! Przez to stało się gorzej! Jednak co to za bohater który boi się ponurego klimatu? Żaden! Tak więc postanowiłem heroicznie rozejrzeć się! Bo w końcu zło mogło zaatakować od tyłu! Albo z boku! Albo pode mną! (tutaj Never-kun stara się użyć swojego szczęścia, aby zlokalizować to źródło niepokoju - przyp. Grey)
PERSPEKTYWA GREY Niestety siły mi nie wracały w wystarczającym tempie. Głupia śmiertelniczka, kompletnie nie zdaje sobie sprawy, że przenosząc mnie, jedynie sprawia, że jest ze mną gorzej! ... Nie, w sumie, gdy popatrzyłam na sierociniec. Było tam zbiegowisko z jednym z naszych teoretycznie kompanów. Teoretycznie, bo nie miałam absolutnie żadnego pojęcia co tutaj się działo. - Co się tutaj dzieje? Zapytałam się, z wyraźnym zażenowaniem obserwując jak chłopak... czyści pokój?
Torashiro
Liczba postów : 5599
Dołączył/a : 10/05/2013
Temat: Re: Sierociniec Wto Lip 04 2017, 22:58
MG:
Władca Kasztanów i Gonzo: Grey otrzymała prostą odpowiedź - rywalizacja! Walka o to kto jest lepsiejszy. Czy jakoś tak. Chyba ogólnie zapomniano o co chodziło poza tym, że było na co patrzeć i komu kibicować. Ogólnie to był dylemat. Bo koniec końców Gonzo perfekcyjnie odkurzył i pozbył się śmieci, natomiast Lily dokładniej złożyła i pochowała rzeczy. Tak naprawdę o jej wygranej zadecydował jeden fakt - nie trzeba było zabawek rozbierać z ubrań. Ale była zmęczona tą praca, że walkoverem oddała kolejną konkurencję. Zresztą, gdzie ona będzie rywalizowała w biegu z magiem? Zresztą tak samo jak w kapkach. Ot, nie chciała się przebierać, a nie czuła się też dostatecznie pewnie z zabawą z piłką. Natomiast przyszła czas na kolejną konkurencję. Dzieciaki się rozbiegły, tak by nikt nie wiedział, kto ma kulkę do ukrycia, więc Lily i Gonzo mieli trochę czasu na pogawędki. -Gonzales-san, powiedz mi, dlaczego jesteś magiem? Co cię napędza? - spytała wyraźnie zainteresowana, po czym zwróciła się do Grey -Coś ciekawego odkryliście? - Wróżka w sumie już dobrze wyglądała, tylko trochę ją głowa bolała. No i nie było widać jej obrażeń już. Szczęśliwie.
1. Przygotować bukiet - Lily 2. Zrobić wianek kwiatów - Gonzo 3. Umalować Amelie (Gonzo) i Natalie (Lili) jak na bal - Lily 4. Zaszyć dziurawe ubrania - Gonzo 5. Posprzątać pokój chłopców - Lily 6. Wyścig na 100 metrów - Gonzo 7. Kto więcej zrobi kapek - Gonzo 8. Kto pierwszy znajdzie ukrytą kulkę 9. Siłowanie na ręce 10. Opowiedzieć historię 11. Kto dalej rzuci kamieniem (3 próby) 12. Zjeść najszybciej obiad. 13. Opowiedzieć lepszy dowcip. Gonzo: 140MM | Duszki 2/2, Flash Transformation 1/2
Never i Samael: Gdy Samael się odwrócił, dzieciaki nic nie mówiły. Były przerażone, zbyt przerażone, by zareagować. Ale wkrótce wszyscy poczuli to niepokojące uczucie i to cholernie silne. Białowłosy mag chciał udać się jak najdalej, by nie spotkać się z tym czymś w otoczeniu dzieciaków, jednak tylko się od nich oddalił, wszyscy usłyszeli głos starszego mężczyzny, dobiegający zza ich pleców: -Yare, yare, nie tak się umawialiśmy moi drodzy. Chcecie bym był niemiły? - pytał starszy mężczyzna, na oko miał może z 70-80 lat, lekko zgarbiony, z długą, siwą, acz zadbaną brodą. Ale to, co go wyróżniało, to jaszczurzy ogon oraz łuski na twarzy, wraz z gadzimi, zielonymi oczami. W swojej prawej dłoni trzymał jakiś zwinięty zwój i spoglądał na dzieciaki z wyraźnym zażenowaniem. Never i Grey: 110 MM
Władca Kasztanów
Liczba postów : 480
Dołączył/a : 28/01/2015
Temat: Re: Sierociniec Sro Lip 05 2017, 18:41
Gonzalesowi zrobiło się trochę smutno. Wcale nie dlatego, że przegrał w sprzątaniu, lecz dlatego, że nie mógł się wykazać w dwóch następnych konkurencjach. Mógłby odwalić przy tym niemałą popisówkę. W końcu biegać tak jak on mało kto potrafił. Westchnął biednie, przygotowując się do kolejnej konkurencji. Liczył na zwycięstwo i swe szczęście w poszukiwaniach, w końcu Gonzales był bardzo szczęśliwym człowieczkiem. Już zaczął obmyślać taktykę, gdy nagle został zagadany. Początkowo uznał to za odwrócenie jego uwagi od konkurencji i to bardzo skuteczne odwrócenie uwagi. Były to bardzo konkretne pytania. Gonzales nie mógłby się skupić na poszukiwaniach, jeśli wpierw by nie odpowiedział. Spojrzał Lily głęboko w oczy i uśmiechnął się, w typowo złośliwy dla siebie sposób. - Ej, ale opowiadanie historii jest dopiero dziesiątą konkurencją - odrzekł, wzruszając ramionami. - Ale nie martw się, na tę mam przygotowaną lepszą historię, więc mogę ci odpowiedzieć na twe pytania. Otóż widzisz ten znak? - zapytał, odgarniając jedną ręką włosy z karku, a drugą pokazując biały symbol gildii. - Magia jest epicka, niesamowita i wspaniała, lecz najważniejsze jest to, że można ją komuś poświęcić. Moja jest całkowicie oddana gildii i moim przyjaciołom! Chociaż, także idealnie nadaje się do robienia ludziom żartów... He... He... Mniejsza o to. Magia sprawiła, że trafiłem do Fairy Tail i poznałem tam wiele wspaniałych osób, a powiem ci, że to tak różnorodny zbiór osobistości, że z niektórymi jedynie magia jest wspólną cechą. Jednakże wciąż pozostajemy przyjaciółmi! Potrafimy dla siebie dokonywać niesamowitych czynów! I... Chyba się rozgadałem, a ja tu kulkę mam do znalezienia! - oznajmił, po czym zaczął się rozglądać za potencjalnymi kryjówkami dla takiej właśnie kulki. Mogła być to dziupla w jakimś drzewie... Dziura w ścianie... Mogła też być przykryta liśćmi... Każdy zakamarek należało sprawdzić... W szparę każdą trzeba było zajrzeć...
Never Winter
Liczba postów : 641
Dołączył/a : 19/05/2013
Temat: Re: Sierociniec Nie Lip 16 2017, 22:44
PERSPEKTYWA NEVERA -...!?! Nagle usłyszałem niepokojący głos. A nie... Właściwie nie nagle. Spodziewałem się tego! Prędzej czy później! Odwróciłem pewnie głowę w jego stronę! Moim oczom ukazała się postać starca. Ale nie byle jakiego.... Gościu posiadał nieludzki ogon! Nieludzką twarz! Oraz nie ludzkie oczy! Tak... To z pewnością było to! Nareszcie, po długim oczekiwaniu... Zło nadeszło! Teraz ja, wielki bohater, Never Winter, mógł pokazać, na co tak naprawdę było go stać! Zaśmiałem się więc głośno! - MWAHAHAHAHA! NARESZCIE WYSZEDŁEŚ ZE SWOJEJ KRYJÓWKI, GŁÓWNY ZŁY! TWOJE NIECNE ZAMIARY ZOSTANĄ POKRZYŻOWANE! JESTEM WIELKIM BOHATEREM NEVER WINTEREM I NIGDY NIE PORZUCĘ WALKI Z NIESPRAWIEDLIWOŚCIĄ I ZŁEM! Podniosłem swój miecz (tutaj jeszcze go miał - przyp. Grey), po czym zaszarżowałem z pełną prędkością na tego przedstawiciela ciemności! Tylko jedna rzecz pozostała! Atak! I pokonanie zła! - NEVERAR! DURANDAL! Wykrzyknąłem, wyzwalając swój najpotężniejszy atak (tak naprawdę to proste cięcie jest - pionowe po dobiegnięciu przez tułów. Wciąż jednak to spell rangi C - przyp. Grey). Nie było szans, aby bohater przegrał ze złem!
PERSPEKTYWA GREY - Ech... co tu dużo mówić. Jakaś grupa dzieciak- ! Przerwałam, nagle coś wyczuwając. To nie były jedynie złe przeczucia. Mój bohater... użył magicznej energii. A on nie miał niczego, co mogłoby pomóc w złapaniu dzieciaków. Tak więc... - NEVER-KUN! Krzyknęłam, po czym odwróciłam się i zaczęłam się wyrywać od mistrzyni Samael-sana, aby podążyć za więzią z moim bohaterem. Nie było czasu... nie było naprawdę czasu! Miałam tylko nadzieję, że Samael-san zdoła pomóc mojemu bohaterowi.
Samael
Liczba postów : 992
Dołączył/a : 28/01/2013
Temat: Re: Sierociniec Pią Lip 21 2017, 21:41
Białowłosy widział nowoprzybyłego i właśnie jego pojawienie się, jego wygląd oraz jego słowa sprawiły, że czarodziej czuł się co najmniej nieswojo. Sam po tym wszystkim co widział oraz usłyszał stwierdził w myślach, że ta osoba najwyraźniej jest tym, który jest tak naprawdę odpowiedzialny za te ataki na dzieciaki z sierocińca. W sumie mag błyskawic mógł się również dobrze mylić, jednak to była tylko i wyłącznie jego myśl, mógł równie dobrze się mylić, jednak nic innego do głowy mu nie przychodziło. Nie wiedział kim lub czym była ta istota, nie wiedział również jakie ma wobec nich plany oraz jak bardzo jest silna, dlatego też na razie postanowił spróbować z nim spróbować porozmawiać. Oraz go obserwować, bo właśnie może dzięki temu uda mu się dowiedzieć czegoś ciekawego, gdyż właśnie Białowłosy obecnie cierpiał na brak informacji o tej postaci. - Tak bardzo lubisz jak jedne dzieciaki dokuczają innym ? - krótkie jego pytanie postanowił zadać jemu zanim on cokolwiek zrobi. Oczywiście oprócz próby zatrzymania Nevera, który postanowił postanowił spróbować zaatakować osobę z którą postanowił spróbować porozmawiać. Jego plan jest prosty, spróbować zatrzymać swojego znajomego z sierocińca, łapiąc ręką za jego nadgarstek i sprawić przy tym, że jego ewentualny atak zostanie zatrzymany lub zmieni kierunek. Tak aby nie został zraniony żaden z tych dzieciaków oraz ten nowoprzybyły, a przynajmniej spróbować zminimalizować ewentualnego rany powstałe przy tym ataku. - Czekaj ! - podczas wykonywania tej czynności Sam starał się powiedzieć to wystarczająco poważnie, tak aby powstrzymać tym samym następne ciosy ze strony Nevera. Przy tym także próbuje nie stracić z oczu gadziegoczłowieka, co może być bardzo trudne będąc w towarzystwie tego charakterystycznego znajomego. W razie wyprowadzonego jakiegoś ciosu ze strony tego nowoprzybyłego w ich kierunku, mag błyskawic zamierza na razie spróbować uniknąć otrzymanie jakieś obrażeń. A stosuje przy tym odskoki w bok bądź tył w zależności od tego co będzie bardziej skuteczne. Może wtedy dalej nie będzie wiedział zbyt wiele o nim, jednak dowie się, że na pewno jest on kimś nieprzyjemny i mającym wobec nich raczej nieprzyjemne dla nich plany.
Torashiro
Liczba postów : 5599
Dołączył/a : 10/05/2013
Temat: Re: Sierociniec Pon Lip 24 2017, 22:30
MG:
Władca Kasztanów i Gonzo: Lily uśmiechnęła się słysząc słowa Gonzo. -Musisz naprawdę kochać swoją gildię. - rzuciła, po czym rozmarzonym wzrokiem spojrzała na wracające dzieciaki, co jasno świadczyło o tym, że konkurencja się rozpoczęła. Gonzo ruszył do przodu, zaglądając gdzie się tylko dało, podczas gdy białowłosa spojrzała jeszcze na wyrywającą się Grey. Sumi westchnęła. -Nie będę cię powstrzymywać, ale wątpię, byś tak szybko ich odnalazła. - najwyraźniej nastawienie Grey było czymś, co powodowało załamkę opiekunki aniżeli pochwałę. Mag ognia tymczasem powoli posuwał się do przodu. Jednak wiele kryjówek było - ogród był całkiem spory, a przeszukanie każdego jednego krzaku - na pewno nie będzie efektywne. No i gdzieś z oczu stracił Lily.
1. Przygotować bukiet - Lily 2. Zrobić wianek kwiatów - Gonzo 3. Umalować Amelie (Gonzo) i Natalie (Lili) jak na bal - Lily 4. Zaszyć dziurawe ubrania - Gonzo 5. Posprzątać pokój chłopców - Lily 6. Wyścig na 100 metrów - Gonzo 7. Kto więcej zrobi kapek - Gonzo 8. Kto pierwszy znajdzie ukrytą kulkę 9. Siłowanie na ręce 10. Opowiedzieć historię 11. Kto dalej rzuci kamieniem (3 próby) 12. Zjeść najszybciej obiad. 13. Opowiedzieć lepszy dowcip. Gonzo: 140MM | Flash Transformation 2/2
Never i Samael: Oj, działo się. Never zaatakował, dzieciaki panikowały, a Sam próbował powstrzymać narwanego bohatera. W ostateczności skończyło się na tym, że... atak nie doszedł do skutku, acz duet czarodziei się zachwiał. Dzieciaki natomiast spanikowane skuliły się w kącie spoglądając z przerażeniem na starca, który obserwował duet. -Po prostu wykonuję swoją robotę. Dopilnowuję, by strony dochowały warunków paktu. W przeciwnym razie muszę wyciągać konsekwencje. - powiedział dość spokojnie, wskazując na zwinięty papier. Never i Grey: 100 MM
Władca Kasztanów
Liczba postów : 480
Dołączył/a : 28/01/2015
Temat: Re: Sierociniec Czw Lip 27 2017, 02:48
- No raczej! - odparł dumnie Gonzales na słowa dziewczyny. Nie mogło być co do tego żadnej wątpliwości. Dla Gonzalesa nie było nic ważniejszego, aniżeli przyjaciele, a tych właśnie miał w gildii. Z tego też powodu, jako, iż kochał swych przyjaciół, to musiał również i kochać gidię, do której ci należeli. Tyle w tym temacie. Bo gildia gildią i kochać ich można cały czas, ale kulka sama się nie znajdzie! A ponieważ Gonzales był sam jeden, a teren do przeszukania duży, to postanowił się chłopaczek znowu wesprzeć magią. Po coś w końcu został magiem! I musiał nadrabiać młody wiek, brak doświadczenia i brak sił, którymi mogła dysponować Lily. Ponownie potrzebował przewagi liczebnej i dużej ilości żołnierzy pomagaczy. Z racji, że wątpił w pojawienie się jakiegoś zagrożenia, postanowił nie oszczędzać swych sił i energii magicznej, temu też ponownie utworzyłFlash Kamikadze Ghost! A, aby duszek podzielił się na możliwie największą liczbę małych, drobnych, nieszkodliwych, ale jakże to szybkich i sprytnych duszków! Prawie równie szybkich i sprytnych, co sam Kasztanów Władza! - Szukacie zaginionej kulki. Może być wszędzie. Zalecam wam się rozdzielić i dokładnie sprawdzać teren. Kto odnajdzie kulkę, temu przybiję piątkę. A teraz ruchy, ruchy, ruchy! Od tego zależy honor gildii! - wydał rozkazy duszkom, rozsyłając je na wszystkie strony świata, po czym sam ruszył, tym razem w kierunku samego sierocińca. Kto wie, czy dzieciakom nie przyszło do głowy, by schować kulkę gdzieś pod jakimś łóżkiem. Lub też w jakimś innym miejscu. Mogła być ona właściwe wszędzie... Co oznaczało... Dużo miejsc do przeszukania.Jednak Gonzales się nie załamywał, lecz uparcie dążył do celu!
Samael
Liczba postów : 992
Dołączył/a : 28/01/2013
Temat: Re: Sierociniec Sro Sie 02 2017, 11:09
Białowłosy zaczął uważać, że ten dziwny osobnik osobiście nie ma nic do któregoś z tych dwóch magów, czy do pozostałych osób, które większość swojego czasu przebywały w sierocińcu. Jak sam o on powiedział, było on jakoś związany z tymi dzieciakami jak i atakami na wychowanków sierocińca, jednak nie bezpośrednio. A przynajmniej tak zrozumiał mag błyskawic, gdy do jego uszu dotarło słowo "Pakt", tak jakby ta istota pomogła w jakiś sposób w skrzywdzeniu tamtych dzieciaków. Chociaż to mogło być złudne wrażenie, już nie raz w swoim życiu Wróżek miał okazję czegoś takiego doświadczyć, że coś co na pierwszy rzut oka wydawało się być zrozumiałe, okazało się być później czymś zupełnie innym. Jednak w dalszym ciągu czarodziej nie wiedział zbyt wiele i właśnie to mu niezbyt się podobało, musiał wiele rzeczy domyślać się lub zgadywać. Co prawda udało mu się zatrzymać swojego towarzysza przed możliwie, że na obecną chwilę złym ruchem, lecz możliwie to zrobiłby Never byłoby słuszne. Niby to nie jego sprawa, jednak te dzieciaki tutaj wyglądały na takie, które zdały sobie sprawę, że umowa z tym osobnikiem, a raczej konsekwencje nie są czymś co chcą poczuć na własnej skórze. - Never, biegnij do sierocińca po Gozna i Sumi - powiedział Sam do swojego towarzysza, starając się to powiedzieć nie za głośno jednocześnie licząc, że ten postanowi wykonać jego prośbę. Wiele rzeczy może zdarzyć się w najbliższym czasie, a posiadanie przy sobie paru dodatkowych osób parających się magią może przynieść korzyści, niezależnie od tego co będzie miało tutaj miejsce. W sumie Wróżek nie opierał się tylko i wyłącznie na tym, że tak dwójka miała doświadczenie w tej dziedzinie i spore umiejętności w posługiwaniu się tym. Obydwoje znał i każdy z nich posiadał również inne równie przydatne zdolności, tak samo jak sam Never, którego zamierzał wysłać po to wsparcie. - Wiesz, jak dla mnie to trochę dziwna ta twoja robota... Ale rozumiem, różnymi zajęciami parają się ludzie nie mi to oceniać... Jednak wydaje mi się to nieco nietypowe podpisywanie jakiś umów z takimi dzieciakami, które mogą nie wywiązać się ze swojej części... Jak dla mnie to raczej tworzy się umowy z takimi osobami, które są w stanie sprostać wymagania jakie zostały wymienione, tak aby każda ze stron była zadowolona - Białowłosy postanawia spróbować zagadać tego osobnika, aby chociaż trochę przedłużyć obecny stan w czasie którego nic złego nie dzieje się nikomu z tutaj obecnych. Im dłużej to będzie trwało tym według Sama będzie lepiej, a być może uda się dowiedzieć czegoś więcej na temat tego jaka była ta cała umowa między nimi tutaj zebranymi. - Wiem, że to nie moja sprawa, ale tak z czystej ciekawości, jaki pakt jak to sam nazwałeś te dzieciaki mają z tobą ? Lub chociaż możesz mi powiedzieć, co planujesz im zrobić w ramach tych konsekwencji o których wspomniałeś ? - wszystkie słowa mag błyskawic zamierza wypowiadać do tego osobnika wtedy, gdy jego towarzysz z którym gonił ten dzieciaki wyruszy po wsparcie. Oczywiście może się zdarzyć, że Never postanowi jednak dotrzymać tutaj towarzystwa, wtedy też wypowiada takie słowa do nowoprzybyłego. W takim wypadku jednak stara się być bardziej czujnym jak i pilnować, aby jego znajomy nie zrobił czegoś nieodpowiedniego, czegoś podobnego do tamtej próby ataku. Także wtedy jeśli zostanie on sam, Sam również stara się mieć na baczności, nie wiedział kim dokładnie był i co potrafił ten tutaj.
Never Winter
Liczba postów : 641
Dołączył/a : 19/05/2013
Temat: Re: Sierociniec Nie Sie 06 2017, 23:35
PERSPEKTYWA NEVERA TORYAAAAA- Jednak nagle mój atak został przerwany. Z jakiegoś powodu nie mogłem zrobić krok do przodu i prawie się wywaliłem. Co... co to była za diabelska sztuczka? To... To był Samael-sempai, który z jakiegoś powodu mnie zatrzymał. Dlaczego? Przecież to było zło! Kolejnym krokiem było go pokonanie! Przecież nie mogliśmy pozwolić, aby niewinni ludzie byli zastraszani! Dlaczego więc to zrobił? Wtedy jednak powiedział coś, co mnie trochę zraniło. Czyżby nie ufał moim zdolnościom? To był tylko jeden zły osobnik! Co mogło się stać?! Dlaczego nie moglibyśmy go pokonać wspólnie? Wtedy jednak zaczął zadawać owemu gościowi różne pytania. Które były... dość skomplikowane. O co chodziło? Ta sprawa w ogóle była strasznie dziwna. Jednak widząc bojące się dzieci podjąłem decyzję co do działania! - Mam lepszy pomysł, Samael-sempai! - odpowiedziałem żwawo. - Nawet Grey to polecała! Gdy zło jest głębsze niż się spodziewałem, należy wtedy pokonać owego złego, pokazać mu siłę sprawiedliwości i wtedy zadawać pytania! Powiedziałem pewnie, postanawiając zostać i walczyć. Nie będę biegał po pomoc, jak ja, wielki bohater, Never Winter, dałbym wraz z Samael-sempai razem radę pokonać tego złego! Dlatego stanąłem pomiędzy owym starcem a dzieciakami. - Nie będziesz biednym dzieciom groził! Nie obchodzą mnie ani umowy ani papiery! Jeśli chcesz je skrzywdzić, musisz przejść pierwsze przeze mnie! Wykrzyknąłem, wskazując gościa swoim mieczem, Durandalem. To było heroiczne zagranie! (to wbrew pozorom nie była głupia decyzja - przyp. Grey)
PERSPEKTYWA GREY - Mów za siebie! Odparłam , wylatując i, kierując się za intuicją, zaczęłam szukać mojego bohatera. Byliśmy połączeni, czułam Never-kuna.. Wiedziałam też w którą stronę pobiegli, wyczułam ubytek mocy magicznej, a ze szczęściem powinno nie być tak trudno. Tylko jedna rzecz mnie niepokoiła. Że zanim bym dotarła, mogło się zdarzyć dużo nieprzyjemnych rzeczy. Oby to nie było nic poważnego... chociaż coś mi mówiło, że jednak było. Ale Samael-san powinien pomóc mojemu bohaterowi, czyż nie?
Torashiro
Liczba postów : 5599
Dołączył/a : 10/05/2013
Temat: Re: Sierociniec Wto Sie 08 2017, 23:26
MG:
Kasztanów Władca: Gonzales, gdy się podzielił, rozpoczął poszukiwania. Znalazł też Lily, która wychodziła z budynku. Chyba też tam szukała i nie znalazła. Dzieciaki patrzyły z wypiekami na to, kto odnajdzie zgubę: opiekunka czy potężny mag? Jeden chłopak nawet rzucił: -Nie znajdziecie tak łatwo. - wyraźnie z siebie zadowolony. Ale wtedy, kobieta zatrzymała się, spojrzała na niego, chwilę się zastanawiając, po czym podeszła do niego i włożyła dłoń do jego kieszeni, wyciągając z niej kulkę, zaskakując tym chłopaka: -Gdybyś tak nie krzyczał, to bym nie znalazła. - powiedziała uśmiechając się lekko do niego i dodając -Strategia wymaga cierpliwości. - po czym odwróciła się do wróżka -To co? Siłowanie na rękę? - spytała dzieciaka, podchodząc do jakiegoś stolika umieszczonego w ogrodzie sierocińca, szczęśliwa, że nadrobiła różnicę punktów.
1. Przygotować bukiet - Lily 2. Zrobić wianek kwiatów - Gonzo 3. Umalować Amelie (Gonzo) i Natalie (Lili) jak na bal - Lily 4. Zaszyć dziurawe ubrania - Gonzo 5. Posprzątać pokój chłopców - Lily 6. Wyścig na 100 metrów - Gonzo 7. Kto więcej zrobi kapek - Gonzo 8. Kto pierwszy znajdzie ukrytą kulkę - Lily 9. Siłowanie na ręce 10. Opowiedzieć historię 11. Kto dalej rzuci kamieniem (3 próby) 12. Zjeść najszybciej obiad. 13. Opowiedzieć lepszy dowcip. Gonzo: 107MM | Flash Kamikadze Ghost 1/2
Never i Samael: Starzec spokojnie stał, nie przejmując się za bardzo ani dzieciakami, ani atakiem Nevera. Westchnął, rozkładając ręce w geście bezradności: -Oficjalnie nie mam obowiązku opowiadać o szczegółach paktu. Ale coś czuję, że On chciałby, byśmy na powrót stali się sławni. Zasady paktu są proste. Jak moja Pani będzie zadowolona, ja uleczę siostrę jednego z nich, naprawię psychikę kilku ich przyjaciół oraz nawet zyskają pieniądze. A obecnie moja Pani nie jest zadowolona. - wytłumaczył na spokojnie, po czym... Never zaczął gadać i wskazał go mieczem. Ten jednak zdawał się w ogóle tym nie przejmować. Never i Grey: 100 MM
Grey: Wróżka, pewna swego ruszyła do Nevera, ale gdy tylko opuściła sierociniec... coś poczuła. Dziwną, mroczną energię, która szybko zniknęła. I to tak jakby... za jej plecami. Jednak gdy się odwróciła... widziała miasto tak, jakby dopiero co wyleciała z sierocińca. Z kolei ponowne odwrócenie się dawało jej... taki sam widok. Trudno było określić to, co właśnie się z nią działo, ale na pewno wiedziała jedno. Nie postrzegała teraz świata normalnie.
Władca Kasztanów
Liczba postów : 480
Dołączył/a : 28/01/2015
Temat: Re: Sierociniec Czw Sie 10 2017, 02:08
Bo serii zbyt łatwych zwycięstw, bo oddanych walkowerem, nadeszła pora na gorzką porażkę. Gonzales poczuł się jeszcze bardziej przegrany, bo gdyby Lily się nie poddawała, to mogłaby w tym momencie wygrywać z chłopcem. Tak to, póki co tylko remisowała. Mimo iż Gonzales używał tak dużo magii! Chłopaczek naprawdę zaczął się niepokoić o swoją reputację. No ale w historii Fairy Tail zdarzały się drobne potknięcia i porażki, z których gildia jednak zawsze wychodziła cało. Nieważne jak się zaczyna, ważne jak się kończy! Dlatego też Gonzales nie miał zamiaru się poddawać, szukać sobie wymówek, tylko pragnął stanąć do walki i zwyciężać, jak na dumnego maga przystało. Podszedł zatem pewnym krokiem do stolika, zacisnął ząbki i wziął głęboki oddech. W tej konkurencji była wystawiana na próbę nie tylko jego siła, ale również i męskość. Kto by to pomyślał, żeby tak dzielny chłopiec jak on, miałby przegrać w siłowaniu z kobietą. To mogłoby urazić jego dumę, dlatego musiał dołożyć wszelkich starań, aby nie wyjść na słabego! Bo prawdę powiedziawszy, Gonzales Gonzo Gick należał do takich chłopców, co to kobiety za rasę słabszą. Przynajmniej słabszą od niego samego, nie licząc tych z Fairy Tail. One były potężne, ale reszta to już nie. Feministki, by biednego chłopaka żywcem zjadły za takie poglądy, jeśli tylko nie byłyby wegetariankami, ale czy aby na samych roślinkach możnaby było aż tak się roztyć? Zanim przystąpił do stołu, przetarł swoje epickie czarne okulary i bardzo powoli je założył. I wtedy doznał olśnienia. Przecież wcale nie musieli siłować się na rękę, żeby udowodnić kto był silniejszy! Przecież w tej walce liczył się przede wszystkim spryt i zdolności rozumowania! Wbrew pozorom, Gonzales potrafił całkiem sprawnie myśleć. No i wymyślił, jak wygrać, nie ryzykując upokorzenia i ewentualnego przypału, jakby to miał okazać się słabszy. - Mam lepszy pomysł - oznajmił chłopaczek, uśmiechając się złośliwie. Następnie przyzwał ze swej Legendarnej Międzywymiarowej Bramy Przedmiotowej, artefakt o wielkiej mocy. Legendarny Młot - Piątek. - To moja broń. Paczczie jak nią wywija! - machnął kilka razy nic nieważącym dla niego młotem, na pokaz, że umie, uważając przy tym, żeby nikogo nim nie trafić, a następnie postawił młot na ziemi i odsunął się kilka kroków, robiąc miejsce zebranym. - Jeśli kto podniesie tę broń, ten ma prawo zwać się silniejszym ode mnie! Czy coś mogło w tej akcji wydawać się podejrzanym? Może nikt by się nie zorientował, że Gonzales jest po prostu tym wybranym i tylko on może dzierżyć Piątek z taką lekkością... Co jakoś tam mogło świadczyć o jego niebywałej sile i wskazywało, że to silniejszy był od Lily, niewątpliwie. W końcu przecież każdy miał tam jakąś swoją własną strategię na zwycięstwo.
Never Winter
Liczba postów : 641
Dołączył/a : 19/05/2013
Temat: Re: Sierociniec Nie Wrz 03 2017, 21:06
PERSPEKTYWA GREY -...! Gdy leciałam w stronę mojego kochanego bohatera, to coś się stało. Jakaś nieznana moc się za mną koncentrowała. I szybko znikła... Za mną nikogo nie było... Przede mną również. Tylko... Widziałam zawsze to samo. Cholera! Dostałam się pod działanie zaklęcia! Moje złe przeczucia się sprawdziły. I tutaj nie chodzi akurat o mnie. Sumi-san zignorowała te wywody, a tutaj okazało się, że osoby mogły mieć nas od początku na oku. Co gorsza, na podopiecznego Samael-sana raczej nie można liczyć. A może... - Never-kun... Niedługo przybędę. Trzeba było najpierw się wydostać z zaklęcia! Latanie tam i z powrotem mogło się źle skoczyć, dlatego... Postanowiłam użyć Choukichi (B=>A) na siebie . To powinno wyostrzyć moją intuicję... Następnie zamknęłam oczy i skoncentrowałam wszystkie swoje siły na przeczuciu... Chciałam zlokalizować źródło tej magii, to musiało być gdzieś w pobliżu... Ktoś mnie musiał nim walnąć... Chciałam się więc zrewanżować Kyou Shokugeki (B=>A), aby spróbować rozproszyć to zaklęcie. Zawsze jest ten moment, gdy zaklęcie może się nie udać... I właśnie zamierzałam ten moment wywołać! Miałam nadzieję, że Samael-san przytrzyma Never-kuna na tyle... aby wszystko było w porządku.
PERSPEKTYWA NEVERA ... Co...? Tamten mnie totalnie zignorował. Mało tego, zaczął coś pleść. O nim, o pakcie, o Pani... Zatem nie mogło być więcej wątpliwości! - Hmp! Zwiodłeś niewinne dzieci obietnicami! A tak naprawdę jesteś kłamcą! To wy sprawiliście że siostra jest chora! Sprawiliście że ta... psychika... jest uszkodzona! A teraz wymuszacie na ich spełnianie jakiś paktów! Jestem pewien że gdy wielki bohater was ukaże, to wszystkie problemy znikną! Dlatego ja... ja stanę do walki, aby pokonać zło! Chwyciłem za miecz mocniej, przyjmując pozycję gotową do ataku... A następnie skoczyłem na niego zasłaniając się tarczą, zanim wyrzuci więcej swoich kłamstw... - Neverar... ATTACK! (C) Zadałem potężne bohaterskie cięcie, gdy tylko znalazłem się na odległości do ataku (oczywiście odsłaniając się odrobinę wcześniej - a cięcie jest poziome, jakby to miało jakikolwiek sens. Dawaj więc ataki Ezry - przyp. Grey)
Samael
Liczba postów : 992
Dołączył/a : 28/01/2013
Temat: Re: Sierociniec Pią Wrz 29 2017, 10:16
Białowłosy otrzymał odpowiedź na swoje wcześniejsze pytania, jednak to co usłyszał sprawiło, że chciał zadać nowo przybyłemu kolejne. Dowiedział się chociaż, a przynajmniej tak to wynikało ze słów tego osobnika, że jest on jakimś sługą czy czymś, który miał pilnować jakiego układu czy coś. Chyba warto dodać, że dziwny układ, gdyż mag błyskawic nie widział jakiegoś konkretnego zysku w tym, że dzieciaki z sierocińca będą atakowane. Te natomiast jak się okazały miały przynajmniej kilka powodów, tak wynikało z tego co trafiło go uszu Wróżka, dlaczego to robiły. Równie dobrze mogło być w tym wszystkim coś, czego Sam nie widział, jakiś konkretny powód jednak nie ważne co to było, chłopak nie mógł dopuścić do tego, aby to działo się dalej. Postanowił spróbować jeszcze nie działać przy pomocy magii i własnego ciała do zmuszenia tej istoty do powiedzenia wszystkiego co wie, najpierw może on coś mu sam powiem. No i trzeba było zatrzymać Nevera, który jako prawdziwy bohater oraz obrońca uciemiężony postanowił właśnie w sposób siłowy zadziałać. Złapać go obydwiema górnymi kończynami za jego rękę w której nie miał miecza mocno, aby ten nie był w stanie ruszyć na ich gościa lub chociaż zahamować go. - Czekaj, to może być głupi pomysł - powiedział niezbyt głośno, jednak próbował to zrobić co najmniej stanowczo czarodziej do swojego towarzysza, jeśli ten został zatrzymany. Wtedy też Białowłosy skierował swój wzrok na nowoprzybyłego z którym chciał jeszcze porozmawiać, jednak musiał to zrobić tak, aby ten nie zrobił niczego, co by zagrażało komukolwiek z tych którzy tutaj się znajdowali. - Tak z ciekawości, co musi stać się, aby twoja Pani była zadowolona ? - zadał tym razem jedno proste pytanie Samael, zwracając uwagę na to, aby o tym kto nim rządzi powiedzieć z pewnym szacunkiem. To nie było tak, że czarodziej zyskał coś takiego do tej osoby kimkolwiek ona była, to był raczej wykonane po to, aby nie prowokować specjalnie.
Torashiro
Liczba postów : 5599
Dołączył/a : 10/05/2013
Temat: Re: Sierociniec Wto Paź 03 2017, 22:04
MG:
Kasztanów Władca: Dzieciaki z zafascynowaniem oglądały młot, a Lily tak lekko zaskoczona się wydawała. -Migasz się? - spytała z lekkim przekąsem, a tu nagle okazało się, że dzieciaki, które próbowały podnieść nie miały szans. I to trochę zafascynowało dziewczynę. Ta ostrożnie podeszła. Złapała swoją smukłą dłonią za młot. Wzięła głęboki oddech i... podniosła go jak gdyby nigdy nic. -To wszystko? Na rękę chyba lepiej porównamy siłę, prawda? - spytała uśmiechając się promiennie i wykonała kilka delikatnych wymachów, tym samym bardzo imponując dzieciakowej gromadzie.
1. Przygotować bukiet - Lily 2. Zrobić wianek kwiatów - Gonzo 3. Umalować Amelie (Gonzo) i Natalie (Lili) jak na bal - Lily 4. Zaszyć dziurawe ubrania - Gonzo 5. Posprzątać pokój chłopców - Lily 6. Wyścig na 100 metrów - Gonzo 7. Kto więcej zrobi kapek - Gonzo 8. Kto pierwszy znajdzie ukrytą kulkę - Lily 9. Siłowanie na ręce 10. Opowiedzieć historię 11. Kto dalej rzuci kamieniem (3 próby) 12. Zjeść najszybciej obiad. 13. Opowiedzieć lepszy dowcip. Gonzo: 107MM | Flash Kamikadze Ghost 2/2
Never i Samael: Problem Sama był taki, że Never nie był aż tak łatwy do powstrzymania. Ruszył i zaatakował starca (co samo w sobie pewnie nie byłoby takie bohaterskie, ale sytuacja). Ten szybko wykonał jeden krok w tył i w jego ręce zmaterializował się jakiś cyrograf. Pergamin przyjął na siebie uderzenie, jednak o dziwo, nie został on przerwany czy rozerwany. Ale w tym samym momencie jeden z dzieciaków splunął krwią i upadł na kolana, tym samym powodując krzyk i wzrost paniki za plecami mężczyzny. -Jeszcze raz wolisz go, czy może kogoś innego? - spytał osobnik Nevera, kompletnie ignorując postać Sama. Never i Grey: 70 MM
Grey: Mała istotka zwiększyła swoje szczęście koncentrując się na czymkolwiek, co ją złapało. Jednak cała ta moc była już rzucona. Dookoła niej. Nie była ona w żaden sposób utrzymywana czy rzucana. Nie miała więc jak sprawić by zawiodła. Gdziekolwiek by nie spojrzała, widziała to samo. Była zamknięta w jakiejś przestrzeni, jednak miała po swojej stronie szczęście. A do tego tysiąclecia wiedzy. Czy więc wykombinuje jak wydostać się z tej pozornie nieciekawej sytuacji? Grey: Choukichi 1/10
Władca Kasztanów
Liczba postów : 480
Dołączył/a : 28/01/2015
Temat: Re: Sierociniec Sob Paź 14 2017, 00:14
To, co właśnie się wydarzyło, wprawiło Gonzalesa w niemałe osłupienie. Czymże musiała być ta niewiasta, że zdołała udźwignąć ten młot? Władcza Kasztanów nie miał w zwyczaju panikować, ale ta akcja narobiła mu niemałego stresa. Kropelka potu spłynęła mu po czole. W tej chwili Gonzales Gonzo Gick uświadomił sobie, że nie ma zbyt wielkich szans w starciu siłowym z... Czymś takim! Kobieta nie powinna tyle podnosić! Nie powinna dysponować taką siłą! I nie mogła tą siłą przewyższać Gonzalesa Gonzo Gicka! Ale jak się wymigać teraz z tej sprawy? Wokół widownia dzieciaków, przed nim nienaturalnie silna istota... Wydawałoby się, że to najlepszy moment na taktyczny odwrót. Ale to też średnio wchodziło w grę. Zhańbiłby swą męską dumę i dumę całego Fairy Tail. Tylko czy gorzej byłoby zostać pokonanym w okrutnej walce, czy poddać się bez niej? Gonzales wziął głęboki oddech, po czym bez słowa podszedł do młota i odesłał go do Legendarnej Międywymiarowej Bramy Przedmiotowej, po czym zerknął na Lily. Cóż miał powiedzieć? Cóż zrobić? Jaką decyzję podjąć? - Ekhm... - zakaszlał cicho. - Na ręce mówisz? Cóż... Może nie być z tym łatwo. Ostatnio, kiedy byłem na misji, w łokieć prawej ręki wgryzł mi się wielki zębołak i ból po tym zdarzeniu wciąż jest odczuwalny. A lewą ugryzła jadowita gąsienica, kiedy byłem niemowlęciem i od tamtej pory odczuwam czasem w niej niemoc. Ale dobrze! Podejmę się wyzwania! - tak powiedział, uśmiechając się bez przekonania. Nawet jeśli przegra, to aż tak okropnie nie wyjdzie na oczach innych dzieciaków. Jeśli tylko uwierzą w jego historyjkę. A tak poza tym, to podszedł do stołu, no i spróbował. Co miał nie próbować? W końcu był magiem z Fairy Tail! Poddanie się nie wchodziło w grę!
Poniżej znajdują się buttony for, z którymi obecnie prowadzimy wymianę. W celu nawiązania współpracy zachęca się do odwiedzenia pierw tematu z regulaminem wedle którego wymiany prowadzimy, a następnie do zgłoszenia się w tym temacie. Nasze buttony oraz bannery znajdują się zaś w tym miejscu.
Layout autorstwa Frederici. Forum czerpie z mangi "Fairy Tail" autorstwa Hiro Mashimy oraz kreatywności użytkowników. Wszystkie materiały umieszczone na forum stają się automatycznie własnością jego jak i autorów. Dla poszanowania Naszej pracy uprasza się o nie kopiowanie treści postów oraz kodów bez uprzedniej zgody właścicieli.