I've never seen a decent person among those who say they're going to save the world while forsaking the people around them. Those types of men are always so intoxicated by thier own hollow dreams that they call every little thing in front of them trivial.
Niewielkie państewko znajdujące się wewnątrz lądu, sąsiadując z nadmorskim państwem Wielkiego Księstwa Ro (będące wielkie tylko z nazwy), innymi jeszcze mniejszymi państewkami i Puszczą Królów nie będąca tak na prawdę na terenie jakiegokolwiek państwa, chociaż jej kawałek znajdował się na terenie Goma Na'ru. Słynie z produkcji ziemniaków i małej hodowli wywern na zachodzie, blisko puszczy.
__________ MG
Sora dopłynął do Ro, skąd udał się pociągiem do miejsca docelowego. Nie mniej trochę liche Roszańskie Linie Kolejowe (w skrócie RLI) sprawiły, że z podróżą zeszły całe dwa dni nim znalazł się w stolicy GN - Llangardaix. Całkiem solidna miejscowość. Widać, ze umieją w beton i konstrukcje stalowe, zaś po ulicach śmigały dorożki ciągnięte przez jaszczurki przypominające małe dinozaury. Teren nieco górzysty. Plus był jednak taki, że mieszkańcy posługiwali się wspólną mową, wiec problem z barierami komunikacyjnymi nie istniał. Tyle, że Sora był zmęczony, klejnoty by wypadało rozmienić w kantorku na karole i odpocząć. A później ogarnąć plan, gdzie i jak szukać tygrysa.
Autor
Wiadomość
Sora
Liczba postów : 481
Dołączył/a : 06/03/2015
Temat: Re: Goma Na'ru Nie Lut 12 2017, 10:27
Ten jeden moment mógł trwać wiecznie. Nastolatek nie musiał się już niczym przejmować, a niby zwyczajne objęcie ze strony rudzielca zdawało się go uszczęśliwić i zapewnić bezpieczeństwo, jakiego nie potrafił nikt inny. Spokojny uśmiech pojawił się na twarzy niebieskowłosego, a ten pozwolił sobie cieszyć się tymi ulotnymi chwilami u boku bliskiej mu osoby. Wiedziony tym jednym momentem, pozwolił sobie na przesunięcie swojej głowy tak, że ta zdawała się być wtuloną w klatkę piersiową starszego z nich, a on sam nasłuchiwał jego miarowego oddechu, czy odgłosu jego serca. Wydawało się, że tej sytuacji nic nie będzie w stanie zniszczyć, czy jej zaszkodzić, chociaż w międzyczasie pojawiły się nie do końca przyjemne kwestie. - Hm? - mruknął jedynie cicho, przenosząc spojrzenie na twarz policjanta i w jednej chwili zastygając w bezruchu, jakby zapomniał o niedawno głaskanym Qilinie. Jakby teraz nawet i ruda kulka futra musiała zejść na dalszy plan. - ...n-na pewno? To całkiem piękne i wygodne miejsce. N-Nie jest tak złe... - powiedział cicho, jakby próbował bronić czegoś, co mógłby najpewniej nazwać wymiarem tygrysa lub też jego królestwem. Być może było to za sprawą, że sam miał okazje poznać bardziej tę okolicę, jednak coś mu mówiło, że chciałby, aby to Kiirobara dostrzegł te same zalety tej okolicy, co on sam. Mimo wszystko, przyszła też pora na nieco trudniejsze pytania, na które odpowiedzi musiał jakoś udzielić. Przełknął ślinę, wzdrygając się przy tym delikatnie i spuszczając wzrok, który wbił w jakąś okoliczną kępkę trawy. - ...nie chciałem ich martwić. Każdy ma swoje problemy, prawda? Nawet pewnie nie wiedzieli - powiedział jeszcze ciszej, aniżeli poprzednio. Nie chciał nikogo obarczać winą za decyzję, którą to podjął samodzielnie, ale nie chciał też raczej mówić starszemu bratu, że ruszył na drugi koniec świata, bo tak wskazała mu drogę książka, której szukał, bo podsunięto mu taką ideę, a nie inną. Nie miał też pojęcia, że być może własnymi słowami doleje jakoś oliwy do ognia, jednak aktualnie o tym za bardzo nie myślał.
Kiirobara
Liczba postów : 553
Dołączył/a : 07/06/2015
Temat: Re: Goma Na'ru Nie Lut 12 2017, 21:48
Nie rozumiem co ludzie widzą urokliwego w przebywaniu w takich lasach? Co takiego widzi w tym Sora? To jest miejsce dla zwierząt, nie dla mnie czy dla niego! Spoglądam na braciszka z lekkim niedowierzaniem. Co on widzi tu pięknego? Co wygodnego? - Ziemia twarda, liście zielone... Nie przepadam za zielonym - mówię mu, po czym cicho wzdycham. Nie przypuszczałem nigdy, że między nami jest aż tyle różnic. - Rawr... - warczy zmęczony Qilin. Jednakże powód dla którego nikt z gildii go nie upilnował, wydaje się być wręcz karygodny... Własne problemy?! Toż gildia nie jest od tego, żeby w tych problemach się wspólnie wspierać?! A oni zostawili mojego braciszka tak na pastwę losu! - Nic, nie wiedzieli... Jakie to niby oni mogą mieć problemy?! - pytam nieco wzburzony. - A pomyślałeś co by było, gdyby coś ci się stało?! Ktokolwiek z nich pomyślał?! To bardzo nieodpowiedzialne, zarówno z twojej, jak i z ich strony... - mówię, nie będąc w stanie się uspokoić. Jeszcze ten cholerny las i to cholerne leśne powietrze i leśny brud... Wszystko, po prostu wszystko przeciwko mnie! Przez to, aż odsuwam się lekko od Sory, nie chcąc go zbytnio narażać na własne poirytowanie. - Nie powinieneś się dłużej z nimi zdawać. Nic nie stracisz odłączając się od nich. A dobrego wpływu wcale na ciebie nie mają. Bo czyja to wina jak nie ich, że mój braciszek tu wylądował? Nikt go nie przypilnował, a właśnie tym powinni się zająć w tej gildii! A oni jeszcze mu pozwalają się szlajać po lasach samemu... Niewybaczalne...
Sora
Liczba postów : 481
Dołączył/a : 06/03/2015
Temat: Re: Goma Na'ru Pon Lut 13 2017, 16:12
Ach przewrotny losie, dlaczego zawsze musisz coś utrudnić? Dlaczego życie nie mogło być spokojną, harmoniczną idyllą, która opierałaby się na bezproblemowych pogawędkach? Wszystko stałoby się o wiele prostsze, a nastolatek najpewniej nie musiałby się martwić tym, co miało nastąpić. - Hm? Jaki kolor lubisz, Kii-chan? - zdążył jeszcze tylko zapytać, zanim nastąpiły niezbyt przyjemne kwestie. Słowa, po których wzrok młodszego Hoshino wbił się w podłoże i najwyraźniej miał tam pozostać. Zupełnie tak, jakby nastolatek znalazł się na miejscu jakiegoś szczeniaka, który to został zbity bardziej lub mniej słusznie. Nie potrafił nawet odpowiedzieć na postawione przed nim kwestie, czy jakoś zaoponować. Nie chciał jakoś teraz zdenerwować, albo zawieść kogoś, na kim mu zależało. Nie chciał rozczarować starszego brata swoją osobą, czy swoimi wyborami, jednak nie chciał też rezygnować z tego wszystkiego. Z początku może była to zwyczajna forma ucieczki, czy schronienie, jednak teraz, kiedy zaczął poznawać inne osoby, nie chciał z tego rezygnować. Może teraz był prawie-sam, ale nie znaczyło to, że tak było zawsze. - P-Przepraszam... - powiedział jedynie cicho, jednak nie spojrzał ani w kierunku Kiirobary, ani w kierunku Qilina, pozostawiając cały czas głowę zwieszoną w dół, jak na ścięcie. Zupełnie tak, jakby obawiał się ich reakcji, a zarazem tak, jakby miało to jakoś odwlec wszelkie decyzje, których nie do końca potrafił podjąć.
Kiirobara
Liczba postów : 553
Dołączył/a : 07/06/2015
Temat: Re: Goma Na'ru Sro Lut 15 2017, 22:28
- No... Niebieski. Jakiż inny miałby być moim ulubionym? - odpowiadam w kwestii koloru. Wszakże ten to najbardziej kojarzy się z braciszkiem! Każdy inny jest męczącym kolorem, lub zbyt pstrokatym, lub zbyt ponurym. Jeszcze rudy jest taki wredny, że się jakoś szczególnie wyróżnia. Posiadanie innego koloru włosów zupełnie by mi nie pasowało. Ale gdyby braciszek miałby być rudy... To chyba byłoby najgorsze co mogłoby spotkać mnie i jego... - Rawr... - warczy inne rude stworzenie, nie mogące spokojnie usiedzieć. Smutno wzdycham widząc stan Sory i wiem, że to częściowo moja wina... Ale to wszystko dla jego dobra! Z troski o niego! Żeby nie spotkało go nic złego... Nauka życia jest jednak dość bolesna i nie mogłoby się obejść bez tego... - To nie ty powinieneś przepraszać - mówię, przejeżdżając ręką po jego włosach. - Po prostu obiecaj, że więcej nic podobnego nie zrobisz. O resztę sam postaram się zatroszczyć. Czymże zaś jest reszta? Doprowadzeniem do wyciągnięcia odpowiedzialności za niewłaściwe postępowanie wróżek, oraz zadbanie o bezpieczeństwo braciszka. Mam nadzieję, że temu podołam...
Sora
Liczba postów : 481
Dołączył/a : 06/03/2015
Temat: Re: Goma Na'ru Czw Lut 16 2017, 01:02
Czy właśnie tak wyglądało poczucie winny? Czy rzeczywiście niesłusznie je odczuwał? Nie potrafił odpowiedzieć na to, czy wiele innych pytań. Siedział jedynie ze spojrzeniem wbitym w ziemie, a w jego głowie zaczynało brakować już miejsca na niezrozumiałe kwestie. Słowa rudzielca wcale nie pomogły w tej sytuacji, tworząc jeszcze więcej niewyjaśnionych kwestii, zaś jeden gest wystarczył, aby ten spokój runął. Początkowo wyglądało to normalnie, jednak coś wewnątrz nastolatka zdawało się pęknąć. Zwyczajne, nic nieznaczące wzdrygnięcie, za którym to podążył niedostrzegalne krople łez, które opadły na ziemię. Czy rzeczywiście był tak słaby? - ...nie mogę... - wyszeptał jedynie cicho, nie podnosząc ciągle wzroku, a zarazem przesłaniając swoją twarz grzywką, jakby teraz ta miała robić za wspaniałą barierę. Miał już nigdy nie wrócić do gildii? Nigdy więcej nikogo nie spotkać? Zapomnieć o tym, że jest magiem? Nie chciał tego robić. Chociaż coś mówiło mu, że dla rudzielca byłby w stanie to zrobić, to jednak nastolatek nie chciał rezygnować z tego, co dane mu było poznać w tak niedługim czasie. Być może to po prostu całokształt wpłynął na jego reakcje, a może jakieś niedopowiedzenia, ale... nie potrafił postąpić inaczej. Przetarł jedynie twarzyczkę rękawem, aby to raz jeszcze zastygnąć w bezruchu. - Nie chcę z tego rezygnować, ale... ale nie chcę też... - powiedział jedynie cicho, aby zaraz potem westchnąć, jakby dalsza część zdania mogła być dla niego albo zbyt trudna do powiedzenia, albo do pomyślenia. Mimo wszystko, zaczął za pomocą swoich zdolności kreować obrazy, które to pamiętał. Zarówno siebie wraz z Egonem, co miniaturową projekcje Kiirobary i Qilina oraz co poniektóre osoby z gildii. Może to dziwne, ale każdy z osobna zdawał się coś dla niego znaczyć i nie chciał rozczarować żadnej z tych osób, ale... czy tak się w ogóle dało?
Kiirobara
Liczba postów : 553
Dołączył/a : 07/06/2015
Temat: Re: Goma Na'ru Czw Lut 16 2017, 23:26
Może i zdaje się być to ciut problematyczne, oraz niezręczne, ale tak musi być, żeby potem było lepiej. Niewątpliwe trudne to decyzje dla Sory, ale jest jeszcze młody i wiele się musi nauczyć. Któż lepiej mu pokaże drogę, niż starszy brat?! Oczywiście, normalnym jest, że próbuje zaprzeczać i trzymać się tego, ale wierzę, że z czasem zrozumie. Tylko jak mu to teraz przekazać? - Rawr... - warczy ponuro Qilin, a ja wzdycham smutno. - Zrozum, że tak będzie najlepiej - mówię, starając się zachować łagodność. Potem rozglądam się za kotkiem, czy aby już nie wrócił i czy nie możemy w końcu ruszyć w drogę powrotną. Jejku... To jeszcze ponad tydzień tułaczki... Ile można?! Ostatecznie zaś skupiam swój wzrok na Sorze, marszcząc brwi. Zdaje mi się, że ciężko mu się wysłowić, a przez to trochę ciężko mi go zrozumieć. Ale nie mam zamiaru go popędzać, czy coś.
Sora
Liczba postów : 481
Dołączył/a : 06/03/2015
Temat: Re: Goma Na'ru Pią Lut 17 2017, 23:56
Tak będzie najlepiej. Ile razy słyszał już te kwestie? Ile razy zostało powtórzone to jedno zdanie, chociaż niekoniecznie przez jego własnego brata? Nie miał już zielonego pojęcia o tym, co powinien sądzić o tym wszystkim. Wyglądało na to, że nawet nie wiedział, co tak naprawdę było dobre, a on sam potrafił jedynie rozczarować. Które najlepiej było najlepsze? Które najlepiej było dobre? Które najlepiej potrafiło przynieść najwięcej korzyści i szczęścia innym, a które chociaż trochę potrafiło uszczęśliwić jego osobę? - Po prostu... - powiedział dość cicho pod nosem, jednak brzmiało to jak wstęp do czegoś dłuższego, acz niekoniecznie przyjemnego dla obu stron. Raz jeszcze przetarł twarz dłonią i przełknął ślinę. Zupełnie tak, jakby musiał to z siebie wyrzucić. Jakby musiał postąpić jak skończony egoista i wyznać pewną rzecz, która - miejmy nadzieje - nie była aż tak tragiczna, jak weganizm. - ...nie chcę Cię - Was rozczarować. Nie chcę byście się smucili, czy martwili, ale... - kontynuował jedynie swoją wypowiedź, przerywając ją w potencjalnie krytycznym momencie. Zupełnie tak, jakby prawdziwa bomba atomowa miała kryć się za tym jednym słówkiem. Za tym prostym 'ale', które zawsze musiało się jakoś pojawić. Jakby ta jedna kwestia miała zmienić wszystko. Jakby jedno wyzwanie mogło go nagle pogrążyć. Chociaż mogło to wydawać się nietypowe, to niebieskowłosy wstał, spoglądając przetartymi oczyma w kierunku rudzielca. - Nie mogę ciągle polegać na innych, albo na tobie. Jestem prawie dorosły i wiesz, Kii-chan... też jestem magiem - dokończył swoją wypowiedź, aby to ostatecznie odwrócić się od policjanta, aby ruszyć w sobie znanym kierunku, czy też kierunku, w którym spodziewał się Egona. Mimo wszystko, pozostawała jeszcze jedna kwestia, którą jakby nie do końca świadomie, ale mimo wszystko, chciał wykorzystać nastolatek, czy też prawie dorosły po fioryjsku mężczyzna. - Dlatego pomogę Egonowi, choćby samemu... - dopowiedział już nieco spokojniej i ciszej, kontynuując swoją wędrówkę w kierunku mostku, co grupki świątynek.
Kiirobara
Liczba postów : 553
Dołączył/a : 07/06/2015
Temat: Re: Goma Na'ru Nie Lut 19 2017, 02:16
Tym razem to wydaje się dość absurdalne. Tak absurdalne, że aż śmieszne. Rzecz w tym, że nie za bardzo mi do śmiechu. Nie przerywam Sorze w jego wypowiedzi, tępo się w niego wpatrując, iż nawet czuję jak szczęka mi sama opada z niedowierzania. Wygląda na to, że od tych wszystkich wróżków, roślinek, tygrysków mu się zdrowo w głowie pomieszało. Lecz czyja to wina, jak nie moja? To nie ja go upilnowałem, zostawiając go na pastwę tych pazernych chciwców, którzy mu to wszystko zrobili! Jakże oni mogli zmienić tę niewinną, niebieskowłosą, mądrą, wspaniałą istotkę w kogoś tak bezmyślnego i nieodpowiedzialnego. - Wybacz braciszku. Nie chcę podnosić na ciebie głosu, ale zmuszasz mnie do tego - odsuwam się od niego i wstaję, spoglądając na braciszka z góry. Jako już osobnik nieco bardziej w życiu obeznany. Patrzę na niego surowym wzrokiem, nie pobłażliwym jak do tej pory. W ten sposób nie udałoby się wykorzenić tego co mu zalęgło w głowie. - Prawie dorosły? Prawie dorosły! - powtarzam za nim, przez zaciśnięte zęby. - Masz zaledwie czternaście lat! I jesteś magiem... Prawie dorosłym... Super... I do czego cię to niby zobowiązuje?! Komu i co próbujesz w ten sposób udowodnić?! - odnoszę wrażenie, że nieco za głośno wypowiadam te słowa. Odwracam prędko wzrok i zasłaniam dłonią oczy, by nie patrzeć na Sorę. Drugą ręką chwytam go za ramię, mocno je ściskając, by nie pozwolić mu na odejście. Gdybym na niego teraz spojrzał, mogłoby to doprowadzić do tego, że bym zmięknął, przyznałbym mu rację i znowu bym odpuścił, tak jak to miało miejsce w siedzibie Fairy Tail, tak jak i to mi było najłatwiej... - Rawr... - Qilin warczy i kręci głową z dezaprobatą. - Nie ma nic złego w poleganiu na innych. Samemu nikt sobie nie jest w stanie poradzić. Zobacz do czego to doprowadziło, to twoje radzenie sobie samemu. Skończyło się w jakieś paskudnej dżungli na drugim końcu świata, oddalonej od domu rozległym morzem. Nie mów, że nie możesz na mnie polegać... Nie poradzisz sobie samemu... Nawet ja mam Qilina, a on ma mnie... I choć staram się ze wszystkich sił, to jednak nie daję rady wstrzymać łez, tak samo jak nie udaje mi się dłużej na Sorę nie patrzeć. Chwytam go obydwiema rękami za ramiona i zapłakanymi oczami spoglądam prosto w jego oczy. - Dlaczego więc mnie odrzucasz?! Czy jestem dla ciebie złym bratem?! Czy aż tak źle jest na mnie polegać?! - wykrzykuję wręcz, po czym ściskam go mocno, żeby nie mógł nigdzie odejść.
Sora
Liczba postów : 481
Dołączył/a : 06/03/2015
Temat: Re: Goma Na'ru Pon Lut 20 2017, 00:29
Pomimo faktu, że słowa do niego docierały, to jakaś niewidzialna bariera nie pozwalała im się porozumieć. Wyglądało to nieco tak, jakby wszelkie, najszczersze chęci nie mogły zadziałać na niczyją korzyść, czy odłożyć własnego zdania, aby ustąpić drugiej osobie. Nastolatek mimo wszystko nie spoglądał teraz na policjanta. Nie oznaczało to, że się wyrywał. Nie oznaczało to żadnej szamotaniny. Stał w bezruchu ze spuszczoną głową, jakby nie dowierzał zaistniałej sytuacji. Przełknął nerwowo ślinę, wysłuchując wszystkiego, co Kii-chan miał do powiedzenia. - Nie... - wyszeptał tak, jakby mówił bardziej do siebie, aniżeli do kogoś innego. Zupełnie tak, jakby przez pewną chwilę próbował przekonać samego siebie, że wszystko to, co słyszy, nie może być prawdą. Nie potrafił odpowiedzieć na żadne pytanie, czy wyjaśnić dziwnego uczucia, które pojawiło się w jego piersi. Przeszywający ból, który zdawał się go rozdzierać od środka, jednak ten nie miał żadnego przełożenia na rzeczywisty stan chłopaka. - ...nieprawda... - dopowiedział nieco wyraźniej, a policjant mógł samodzielnie odczuć, że ciało nastolatka zdawało się zadrzeć, co raczej nie było reakcja na nieistniejące tutaj zimno. Przygryzł jedynie wargę, zaciskając przy tym bezsilnie dłonie w piąstki, aby to ostatecznie spojrzeć w kierunku policjanta, jakby potrzebował wcześniej chwili, aby zebrać swoją odwagę, a zarazem wszystkie potrzebne w tej chwili myśli. - N-Nie o to chodzi... P-Po prostu chcę byś widział we mnie osobę, a nie 'braciszka'. Poza tym... P-Poza tym nie zawsze możesz być w pobliżu. Nie mogę zawsze polegać na tobie. Nie mogę ryzykować, że coś się wam stanie... że p-przeze mnie moglibyście... m-moglibyście nawet... - wydusił z siebie nastolatek, nie dając starszemu bratu wtrącić się nawet słowem. Ten zaś mógł dostrzec, że po twarzy młodszego Hoshino spływały rzewnie łzy. Wszystko do czasu, aż zaczął poruszać ostatnie kwestie, które ostatecznie nie dały rady opuścić gardła nastolatka, a ten jedynie schował twarz w dłonie, jakby ostatecznie tym samym kapitulując lub próbując odgonić od siebie dość ponurą wizję, w której to mogłoby zabraknąć rudo-rudego oddziału i to z jego winy.
Kiirobara
Liczba postów : 553
Dołączył/a : 07/06/2015
Temat: Re: Goma Na'ru Sro Lut 22 2017, 22:13
Słowa mądrego braciszka w tym momencie nie zawierają w sobie większego sensu poza przepełniającym je absurdem i wyczuwalną wręcz niechęcią. Tak przynajmniej mogę je tylko interpretować. Jego tłumaczenia są wręcz raniące, iż odsuwam go od siebie i odchodzę kilka kroków, by spojrzeć na niego z surowością. - Rawrr! - nawet Qilin zdaje się być oburzony jego słowami, warcząc nieprzyjemnie. - Osobę, nie braciszka? Przecież urodziłeś się moim bratem! Czemu próbujesz się tego wyprzeć?! Myślisz, że jesteś dla mnie jakąkolwiek przeszkodą?! Że nie mam ochoty się tobą zajmować i cię chronić?! Jakże miałbym tego nie robić, skoro uciekając ode mnie sam zsyłasz na siebie problemy! Myślisz, że przez ciebie może coś mi się stać? Oczywiście! Należę do Rudo-Rudego oddziału! Wiesz co to znaczy? Do mnie i Qilina należy wykonywanie najtrudniejszych zadań w policji! Kiedyś mogę pójść na misję, gdzie myśli moje będą zajęte tym, czy na pewno jesteś bezpieczny! Ale ty w tym czasie będziesz się błąkał po jakiejś dżungli, ponieważ nie chcesz mnie narażać! Gdybym miał cię u swego boku byłoby mi o wiele łatwiej... Ale ty jednak wolisz działać samemu... - mówię, wściekle zaciskając pięści i opuszczając wzrok na ziemię. Nie mam pojęcia cóż jeszcze mógłbym mu powiedzieć. Z jednej strony chciałbym zostawić go samemu sobie, by mógł zrobić to co zechce, zostawiając go jako osobę. Jednakże on jest mym braciszkiem. Zawiodłem już go zbyt wiele razy i jeśli jeszcze teraz miałbym go zawieść, to... Mogłoby się skończyć tym, że nigdy więcej już bym go nie ujrzał. A do tego przecież nie mogę dopuścić...
Abri
Liczba postów : 838
Dołączył/a : 24/03/2014
Temat: Re: Goma Na'ru Czw Lut 23 2017, 21:07
MG
Egon powolnym i spokojnym krokiem wyszedł spośród drzew - z przeciwnego kierunku, niż tego w którym się udał. Podszedł do braci i okrążył ich ocierając się tym samym o młodszego z nich. Ostatecznie zatrzymał się po jego prawej stronie, a pyskiem podrzucił jego rękę, tak aby ta poczuła miękkość jego futra. W tym momencie Sora mógł zaakceptować to, co tygrys mu przekazywał - spokojne myśli. Takie, które osuszą łzy. Bestia spojrzała uważnie prosto w oczy starszego z braci, kompletnie ignorując ewentualne powarkiwania jego rudego towarzysza. Nie musiał robić nic więcej. - Nigdy nie postawiłeś się w jego sytuacji co? - usłyszał Kiirobara, choć nie dostrzegł by pysk bestii się poruszał. Sora też słyszał jego słowa. - Nie uważasz, że i on ma prawo chronić tych, którzy są dla niego ważni? Wpatrywał się w jego oczy jeszcze dłuższą chwilę, po czym mrugnął powoli przenosząc wzrok na Qilina i skupiając się na nim.
Ani Sora, ani Kiirobara nie słyszeli słów skierowanych do rudego stworzenia, ale w skrócie mówiąc - Qilin dostał zjebke za podjudzanie starszego brata do kłótni, po czym został zapewniony, że śmiało może mu powierzyć opiekę nad błękitnowłosym bratem, ponieważ sam się przekonał na co go stać.
Sora
Liczba postów : 481
Dołączył/a : 06/03/2015
Temat: Re: Goma Na'ru Sob Lut 25 2017, 12:50
Dlaczego? Nie potrafił wyjaśnić w żaden sposób tego dziwnego uczucia, które zdawało się zagościć w jego piersi. Ból zdawał się promieniować tak, jakby ktoś rozdzierał jego wnętrzności, a nastolatek nie mógł nic z tym zrobić. Czy naprawdę wszystko miało się tak skończyć? Czy naprawdę nic nie znaczył? Czy... to on był tutaj tym złym? Tym, który się mylił? Mimowolnie jedna z dłoni chwyciła go w okolicy serca, jakby wszystko było winą czysto fizycznego zranienia, jednak niektóre słowa potrafiły ranić bardziej, aniżeli bronie. Drobne kroki zdawały się oddzielać go od rudzielca. Zupełnie tak, jakby próbował aktualnie uciec od niego. Jakby bał się słów, które może usłyszeć później. Wszystko to przerwane przez pewne białe stworzenie, po którego dotyku niebieskowłosy osunął się na ziemię. Nie miał sił już nic mówić. Nie miał sił nikomu oponować, pogrążając się jedynie we własnej beznadziei, którą najpewniej stawał się z każdą kolejną sekundą...
Kiirobara
Liczba postów : 553
Dołączył/a : 07/06/2015
Temat: Re: Goma Na'ru Wto Lut 28 2017, 00:17
Pojawienie się przerośniętego futrzaka oczywiście nie może zostać zignorowane. Nie dość, że to bydle zaczyna się przymilać do mego braciszka, to jeszcze bezczelnie próbuje mnie pouczać! Zwykły dzikus z jakiejś dżungli na końcu świata, próbuje się ze mną sprzeczać! Z tak ordynarnym zachowaniem się jeszcze dawno nie spotkałem... To jasne, że chce mieć Sorę tylko dla siebie! Tak samo jak ci wszyscy producenci tych durnych reklam! Tyle, że ten tygrys jest jeszcze gorszy... Ponieważ tak jak oni tylko wykorzystywali Sorę do swych celów, to to stworzenie nie dość, że chce go wykorzystywać, to jeszcze narażać na niebezpieczeństwo! Od kiedy to w Sorze taka potrzeba ochraniania kogokolwiek?! Co mu się w tej główce poprzestawiało, że stał się taki... Taki... Bezmyślny! - Chronić? Niby przed czym? - pytam przez zaciśnięte zęby. Pięści same mi się zaciskają i zaczynają nerwowo drżeć. - Jak można kogokolwiek ochronić, nie będąc w stanie obronić samego siebie?! Ty po prostu chcesz mi go odebrać... - RaWr! - Qilin wściekłym i wyczuwalnie wulgarnym warknięciem wtóruje memu stwierdzeniu. Jako dzielny przedstawiciel Rudo-Rudego oddziału nie da się tak po prostu zastraszyć. Szczerzy swoje kły, jeżąc swe futro, przybierając groźną postawę, pomimo swej małej postury, prowokując tygrysa. Kotka chyba należałoby przekonać co się dzieje, kiedy ktoś staje między starszym, a młodszym bratem i próbuje ingerować w ich relacje. Cofam prawą nogę za siebie, przygotowując się na atak tygrysa, który mógłby w takiej chwili nastąpić. Tego właśnie bym się teraz spodziewał... Bo jeśli nie on, to ja... Tylko, że rzucanie się prosto takiemu w paszczę nie jest zbyt taktycznym zagraniem. Prawy łokieć dociskam do żebra, zaś lewą rękę wystawiam przed siebie. Lekko uginam nogi, przygotowując je w razie czego do działania. Jeżeli tygrysek skoczyłby na mnie, to wyjechałbym mu z szybkiego półobrotu prosto w pysk, następnie odskakując od niego i przygotowując się do dalszej walki. Zarówno nakazuję Qilinowi Rosnąć D, żeby również był w razie czego gotów. Może i kotek zdołał zranić mego rudego towarzysza, ale Rudo-Rudy oddział jest o wiele skuteczniejszy w zespole, niż osobno. Zaś tygrysek niech pokaże pazurki, skoro taki jest mądry...
Abri
Liczba postów : 838
Dołączył/a : 24/03/2014
Temat: Re: Goma Na'ru Wto Lut 28 2017, 19:09
MG
Otwarta wrogość nie zrobiła na tygrysie większego wrażenia. Stworzenie pozostawało spokojne i opanowane. Nic, tylko brać z niego przykład. - To nie ja chce kogoś komuś zabierać - zaczął mówić, a jego głos słyszał każdy z obecnych tutaj, mimo iż nawet nie otworzył pysku. Jakby tego było mało, Sora połączony z Egonem poczuł jak ten porównuje Kiirobarę do kłusowników, a chłopak dobrze wiedział co myśli o nich tygrys. - Może jeszcze tego nie wiesz, ale to Sora poprosił mnie, żebym z nim poszedł. I zostanę przy nim, jeśli wciąż tego chce. W taki czy inny sposób - dodał po chwili obracając głowę tak, aby jednym okiem spojrzeć na młodszego z braci. W międzyczasie Qilin, który próbował urosnąć - nie dał rady tego zrobić, a Kiirrobara czuł, jakby coś blokowało zarówno jego moc, jak i zdolności samego rudego stworzenia.
Kiirobara
Liczba postów : 553
Dołączył/a : 07/06/2015
Temat: Re: Goma Na'ru Czw Mar 02 2017, 22:36
Dlaczego niby miałbym słuchać tej irytującej istoty?! Jakim prawem wtrąca się w życie moje i braciszka?! Czemu jeszcze próbuje udawać, że wszystko jest w porządku, oraz się wymądrza! - Raawr... - warczy niepewnie Qilin, spoglądając na swe łapki, spodziewając się zupełnie innego efektu. Mimo wszystko, dalej nieprzyjemnie warczy na tygrysa wyrażając swoją niechęć w stosunku do niego. Ciężko mi uwierzyć, żeby Sora mógł być tak bezmyślny i okrutny. Dlaczego miałby prosić tego tygrysa o pomoc, skoro ma przecież mnie i Qilina? To prawie tak jak zdrada... I to dlaczego?! Co on komu próbuje udowodnić w ten sposób? - Czy to prawda? - pytam, opuszczając dłonie. Czyli wszystko chyba na marne. Bezsensowny mój trud i moje starania, ale chyba jest tak, że Sora zwyczajnie mnie nie potrzebuje... A to pewnie tylko dlatego, że jako jedyny nie chcę go wykorzystywać. Czyżby miał w tym jakieś upodobanie? Wpierw jako Gwiazdka, potem w Fairy Tail, teraz ten tygrys... Nawet jeśli udałoby mi się go jakoś stąd zabrać, to prędzej czy później znalazłby sobie innego "Sponsora". Choć wewnątrz mam jeszcze chęć, by go ratować i mu pomóc, to jednak brak mi do tego sił. Widocznie zbyt mało go znam, żeby go zrozumieć. Wychodzi na to, że to tylko strata czasu... Podnoszę wciąż rzucającego się w stronę tygrysa Qilina i umiejscawiam go na ramieniu, po czym odwracam się od Sory i jego "opiekuna". - Skoro taka jest twoja decyzja... Skoro on jest według ciebie lepszym wyborem... Nie będę się wam narzucał, ani mieszał się w wasze sprawy - oznajmiam i wolnym krokiem ruszam w miejsce, w którym przyszliśmy tu z wodospadu. Qilin jeszcze spogląda tęsknie na Sorę, a potem na mnie i uszy opadają mu bezwładnie, niczym u skarconego kundla. Nie potrafię odnaleźć żadnego pocieszenia dla niego, czy też nawet dla siebie...
Poniżej znajdują się buttony for, z którymi obecnie prowadzimy wymianę. W celu nawiązania współpracy zachęca się do odwiedzenia pierw tematu z regulaminem wedle którego wymiany prowadzimy, a następnie do zgłoszenia się w tym temacie. Nasze buttony oraz bannery znajdują się zaś w tym miejscu.
Layout autorstwa Frederici. Forum czerpie z mangi "Fairy Tail" autorstwa Hiro Mashimy oraz kreatywności użytkowników. Wszystkie materiały umieszczone na forum stają się automatycznie własnością jego jak i autorów. Dla poszanowania Naszej pracy uprasza się o nie kopiowanie treści postów oraz kodów bez uprzedniej zgody właścicieli.