I've never seen a decent person among those who say they're going to save the world while forsaking the people around them. Those types of men are always so intoxicated by thier own hollow dreams that they call every little thing in front of them trivial.
Ścieżka, za pomocą której kupcy mogą przemieścić się niemalże przez cały kontynent - od zachodniego Fiore, niemalże pod granicę z Pergrande. W wielu miejscach zaniedbana, a w wielu pilnie strzeżona - zależnie od okolicznych władz i ich stosunku do tego międzynarodowego szlaku...
Raekwon
Liczba postów : 549
Dołączył/a : 21/06/2013
Temat: Re: Trakt handlowy Wschód-Zachód Nie Kwi 16 2017, 21:11
Wyspany, wypoczęty ze swoja nieodłączną torbą, dwiema świeżymi, naładowanymi do pełna zapalniczkami, kółkiem i słomką Raekwon pojawił się na szlaku. -Co ja tu kurwa robię...-zapytał sam siebie, przypominając sobie co sprawiło, że się tu znalazł. Przekręcił blady łeb z prędkością i dźwiękiem podobnym do dwóch ocierających się o siebie kamieni - pomału i ciężko, próbując dostrzec nowego-starego znajomego swoimi przekrwionymi oczyma. Być może źle szukał. W szpitalu stary klecha pojawił się przed bladym łbem Spinebreakera, nie po żadnej ze stron, więc stanęło na gapieniu się przed siebie i przechodzących szlakiem ludzi. Stał teraz przed wyborem - dokleić się do pierwszej, wyglądającej na względnie normalną kupiecką karawanę, lub ruszyć w towarzystwie tylko jednego duchowego przewodnika. -Mogą chcieć kasy...-całkiem prawdopodobna myśl przebiegła mu przez głowę, gdy patrzył na znikający za horyzontem wóz. Nie dalej, jak wczoraj wydał połowę swoich ciężko zarobionych pieniędzy na słomkę, koło i dwa kryształki i nie zamierzał dzielić się swoimi pieniędzmi z nikim innym. -No to hop.-rzekł w sumie do nikogo, po czym poprawił torbę, stawiając pierwszy z niezloczonej ilości kroków w drodze do miasta gigantów. -Na Khazad!
I ruszył. Chłopak mógł się tylko domyślać, że podróż ta potrwa. Oj potrwa. Wszak musiał opuścić Fiore i przemierzyć całe Bosco. Taka podróż zdecydowanie nie będzie czymś szybkim. Początkowo nie widział swojego towarzysza. Także przez pierwszą godzinę drogi nie towarzyszyło mu nic poza odgłosami natury. Dopiero wówczas pojawił się kapłan. -Długa droga przed tobą. Jesteś pewny, że dasz radę? - spytał, chcąc upewnić się w postanowieniu bladego czarodzieja. Dla niego cała ta sytuacja nie była zabawą. Traktował to zdecydowanie poważnie. Może nawet i nad wyraz poważnie, tak by się przynajmniej zdawało.
Jak on mógł tęsknić za taką scenerią. Nadszedł czas na wolne od misji, od tych wszystkich ludzi, z którymi musiał się użerać, od myślenia nad najlepszym rozwiązaniem zagadki, czy problemu. Tytuły Bohatera Magnolii i Majstra Ember były teraz za nim. Ill mógł znowu ruszyć w wędrówkę. Śpiew ptaków, gdzieś w oddali niewielki strumień i szum wody. Wciągnął tyle powietrza, ile zdołały pomieścić jego płuca. Przez chwilę wydawać by się mogło, że nawet klątwa, którą nosił zdawała się ustępować, przywracając kolor na twarzy bladego chłopaka... Nie było przy nim nawet kapłana, jednak Ill się tym nie przejmował. Wiedział, jak iść, miał jak wypocząć. Pozostało jedynie dotrzeć do Khazadu. Dopiero po jakimś czasie pojawił się jego duchowy przewodnik i towarzysz. -I dobrze, że długa. Nie ma lepszego wypoczynku od wędrówki. Nie ma misji, nie ma zadań, nie ma myślenia. Tylko szeroka droga... Zgubić się nie zgubimy. Spać też jest gdzie. Jedzenie będziemy ogarniać na bieżąco.-to mówiąc zaczął się rozglądać za jakąś owocową przekąską rosnącą gdzieś przy trakcie. -Poza tym... Żeby się przygotować na tą wyprawę wydałem połowę swoich oszczędności. Prawie dwieście tysięcy...-ostatnie zdanie rzucił trochę cichszym tonem. Co prawda nie dostrzegł nikogo od jakiegoś czasu, ale wolał pozostać raczej niezauważanym. Takie zboczenie zawodowe.
Torashiro
Liczba postów : 5599
Dołączył/a : 10/05/2013
Temat: Re: Trakt handlowy Wschód-Zachód Sob Kwi 22 2017, 00:01
MG:
Kapłan towarzyszył w wędrówce Illa. Po drodze co jakiś czas znajdował jakąś losową jabłoń, maliny lub jagody. Przez kilka godzin wędrowali w ciszy, ale w końcu blady mag musiał sobie zrobić chwilę odpoczynku. Również głód zaczął mu doskwierać. A to oznaczało czas na przerwę. Duch raczej jej nie potrzebował, ale to on słysząc poburkiwanie w brzuszku zasugerował chwilę odpoczynku. Do zmierzchu mieli jeszcze kilka godzin. Gdy tak Ill został postawiony przed decyzją, kapłan zadał mu jeszcze jedno pytanie: -Gdybyś miał wskazywać swoją słabość. Co to by było?
Droga nie była uciążliwa i Ill mógł nawet podjeść co nieco podczas wędrówki, choć trochę jedzenia wylądowało w torbie, na później. Przeszedł spory kawałek drogi, więc postanowił odpocząć, siadając pod drzewem, pod którym było wystarczająco dużo cienia. Ułożył się najwygodniej jak tylko mógł i zamknął oczy, wsłuchując się w odgłosy przyrody. Tak, jak do tej pory w dłoni bladego maga pojawiały się shurikeny, teraz znajdowały się dwa jabłka i kilka jagód. W pierwszej chwili Ill zapomniał, ze jego towarzysz to duch i nie potrzebuje jedzenia, wystawiając w jego stronę dłoń z jagodami. Patrzył w niebo na leniwie przelatujące białe obłoki, gdy usłyszał pytanie kapłana. Ugryzł kawałek jabłka, dalej gapiąc się na chmury. -Mało energii...-zaczął, gdy z jabłka została jedynie cienka brązowa łodyżka. Choć był w stanie pokonać trzy odbicia w Kardii, nie starczyło mu energii na choćby sekundę walki z Mefistofelesem. Jednym słabszym znakiem najprawdopodobniej nawet by go nie drasnął. Niedostatek ethernano był zdecydowanie jego największą słabością. Na szczęście dorwał te dwa kryształki, które jeszcze będzie miał okazję przetestować na wypadek wyczerpania energii. -...i jeszcze przeciwnicy walczący na krótki dystans...-choć z tym radził już sobie nieco lepiej. W średnim, lub dalekim dystansie radził sobie doskonale, jednak krótki dystans to była jego druga słabość. -...ale z tym sobie jakoś radzę. Reszty nie znam. Musiałbyś spytać innych.-przerwał na zjedzenie kilku jagód. -A Ty, jakie słabości byś wskazał?-spytał zaciekawiony.
Kapłan w ciszy słuchał słów Raekwona. Nie przeszkadzał mu też w posiłku, ale chyba lekko się uśmiechnął, gdy mag zaproponował mu posiłek. Naturalnie, nie skorzystał. Tak trochę byłoby to wyrzucenie jedzenia w przestrzeń. W ciszy zastanawiał się, po czym powiedział: -Energia nas otacza. Jest nieskończona. Jej za mała ilość wkrótce może być za duża. - powiedział dość tajemniczo, po czym dodał -Dystans nie ma znaczenia przy odpowiednich zdolnościach. Nawet, jeśli dedykowanych walce dystansowej. - po czym spojrzał uważnie na bladego maga. -Czas jest twoim największym wrogiem. Ten, który nie czeka, dopada każdego i wszyscy muszą się mu podporządkować. - zakończył też, tak jakby, zagadką.
Raekwon
Liczba postów : 549
Dołączył/a : 21/06/2013
Temat: Re: Trakt handlowy Wschód-Zachód Nie Kwi 30 2017, 16:53
Odpoczynek pod drzewem po owocowym posiłku mógłby trwać całą wieczność, co blady mag przyjąłby z otwartymi rękoma. Już zapomniał jak to jest podróżować po świecie nie goniąc za zwiększaniem swoich umiejętności oraz za pieniądzem. Wszystkie problemy były teraz daleko za nim. Słysząc zagadki swojego duchowego przewodnika jedynie pomału obrócił głowę w jego stronę. Kiwnięciem głowy zgodził się ze słowami kapłana. Oczywiście, że energia jest wszędzie i jest nieskończona. Problem tkwił jednak w tym, że Ill miał jej zbyt mało w porównaniu do silniejszych demonów pokroju Mefistofelesa. Na razie zajmował się tymi słabszymi i głupszymi. Ktoś upierdliwy mógłby powiedzieć, że jaki mag, takie demony do zabijania... I w sumie nie minąłby się z prawdą. Pamiętał tamtego dowódcę z Bosco, który miotał czarnymi piorunami zabijając dziesiątki przeciwników jednym pierdnięciem. Zadziwiające... Może i na Illa przyjdzie kiedyś czas, by jedną kulką zmiatać podobne, jak nie większe ilości demonów. -Mów jaśniej...-zaczął, poprawiając białą czapkę, która za bardzo naszła mu na oczy.-...jestem za głupi na zagadki. Podniósł się i przeciągnął. Czas odpoczynku dobiegł końca. Najadł się, wyleżał pod drzewem, teraz przyszła pora pozwiedzać i popytać. -Ruszajmy.-po czym przerzucił swoją torbę przez ramię i zaczął iść. -Ta wojna, o której mówiłeś wcześniej... W jaki sposób tamci ludzie pokonali te demony? Był wśród nich ktoś z tą samą klątwą, co moja?-spytał, licząc że jego nowy znajomy będzie wiedział, a przy okazji Ill będzie wiedział więcej, szczególnie jeśli chodzi o Al-Sahem.
Torashiro
Liczba postów : 5599
Dołączył/a : 10/05/2013
Temat: Re: Trakt handlowy Wschód-Zachód Sro Maj 03 2017, 13:49
MG:
Duch spojrzał na Raekwona i delikatnie się uśmiechnął. Czas więc na wyjaśnienia. -Musisz czekać. Mierzyć. Masz potężne zdolności destrukcyjne, ale, gdy wyrzucisz się ze wszystkiego... nie masz możliwości walki. Masz luki w ofensywie, które powinieneś czymś wypełnić. - powiedział spokojnie kapłan, a następnie spojrzał w dal. Kolejne pytanie bowiem zdecydowanie bardziej rozbudowane. Tamta wojna była pełna wzlotów i upadków, czy sam koniec wojny w jakikolwiek sposób pomoże wyjaśnić zawiłości? -To nie była wojna ludzi i demonów. Walczyli w niej też bogowie, giganci i wróżki. I u kresu wojny pojawiła się czwórka. Jeźdźcy Apokalipsy zebrali straszliwe żniwo wśród wróżek, bogów, gigantów i ludzi, a także udało im się uwięzić demony. Żaden z Czwórki nie posiadał twej klątwy. - powiedział kapłan spoglądając w dal.
Raekwon
Liczba postów : 549
Dołączył/a : 21/06/2013
Temat: Re: Trakt handlowy Wschód-Zachód Pią Maj 05 2017, 14:06
Duch jedynie potwierdził to, co Ill wiedział w sumie od momentu, w którym zdecydował się na taką, a nie inną magię. Od zawsze starał się dostosować do sytuacji, znaleźć plusy i jak do tej pory wychodziło bez zarzutu. W Bodrow była cała gromadka takich plusików, w Anglerdii był jeden, potężny pod postacią obecnego towarzysza, a na równinach w Bosco spotkał kolejny wielki plus w postaci Vita. Westchnął krótko, po czym odparł: -Taka wada tej magii. Tracisz materiał, jesteś trup. Każda magia ma coś takiego. Wielkiej broni nie uniosę, a małą, poza shurikenem, nic nie zrobię. W grę wchodzi jeszcze jedna opcja, ale mnie na nią nie stać. Wiesz co to Sacred Relic... Coś w rodzaju tarczy przeciwko krótkodystansowcom, albo coś, co pozwalałoby nie tracić many. Może druga magia... Opcji było wiele, ale do wypełnienia każdej brakowało jakiegoś elementu, więc blady mag musiał radzić sobie swoimi sprawdzonymi sposobami. -Czterej jeźdzcy?-Raekwon wysłuchał krótkiego streszczenia wielkiej wojny, definitywnie chcąc dowiedzieć się czegoś na ich temat.
Torashiro
Liczba postów : 5599
Dołączył/a : 10/05/2013
Temat: Re: Trakt handlowy Wschód-Zachód Nie Maj 07 2017, 01:50
MG:
Duch spoglądał spokojnie na Raekwona i pozwolił mu się wypowiedzieć. Był cierpliwy. On miał czas. Nie umrze od czekania (hehe). -Każdy minus można wyćwiczyć tak, by stał się plusem. W wyniku działań jeźdźców na wiele tysiącleci ludzie zapomnieli co to magia. Odrodziła się ona ponownie dopiero w Agalaście. Ale za moich czasów nawet magie, które wymagały długich rytuałów przemieniały czas, w którym musieli wykonać obrządek w potęgę, która likwidowała ich pozorną wrażliwość na ataki. Masz ciekawą magię, której wielkim minusem jest przerwa. Przerwa między poszczególnymi zaklęciami. Dlaczego? - spytał kapłan, po czym uważnie zaczął wpatrywać się w Illa. Ale ten zadał mu kolejne pytanie. Czterej jeźdźcy. Spinebreaker mógł dostrzec, jak starszy czarodziej delikatnie się uśmiecha na te słowa, po czym spojrzał gdzieś w dal. -Czterech Jeźdźców Apokalipsy to najwięksi zbrodniarze każdej z ras. Wojna, który pozbawił wróżki ich domu, pozostawiając ich na pastwę tego świata. Głód, który odebrał gigantom ich prawdziwą siłę i potęgę, pozostawiając ich skarlanymi i słabymi. Zaraza, która ograbiła bogów z ich ciał i godności, pozostawiając ich w dawnych historiach i świątyniach, bez możliwości prawdziwego objawienia się w tym świecie. I Śmierć, który ograbił ludzkość z ich długowieczności i odporności na choroby, pozostawiając ludzi krótko żyjącymi i chorowitymi istotami. Tym byli Jeźdźcy, zwiastujący koniec świata. Ich ponowne przebudzenie nastąpi, gdy pieczęć zostanie przełamana przez demony. - mówił z nutką nostalgii, jakby wspominając stare, dobre czasy.
Raekwon
Liczba postów : 549
Dołączył/a : 21/06/2013
Temat: Re: Trakt handlowy Wschód-Zachód Nie Maj 07 2017, 12:06
Chłopak słysząc słowa kapłana jedynie się uśmiechnął na jedną krótką chwilę. Kiwną głową zgadzając się ze swoim przewodnikiem. Wszystko można wyćwiczyć... -Na moim poziomie zaawansowania chyba po prostu tak jest.-Raekwon wsadził ręce do kieszeni, gapiąc się gdzieś w drzewa, jakby próbując doszukać się czegoś pośród wielkich i majestatycznych koron. W sumie nigdy się nad tym nie zastanawiał. Nigdy nie musiał, wdrapując się na dachy, chowając się za stołami lub stojąc za plecami walczących w zwarciu kompanów, którzy siłując się z potężnymi bestiami, lub okrutnymi, acz głupimi demonami dawali mu potrzebny czas na wysadzenie ich wielkich cielsk w powietrze. -Choć z drugiej strony...lub teraz to bardziej na swoją obronę...w pewnym stopniu udało mi się tą kwestię rozwiązać.-odparł z dumą w głosie, widząc wzbijającego się do lotu ptaka. Wielki, majestatyczny drapieżnik również gdzieś wyruszał. Następnie przyszedł czas na opowieść o Czterech Jeźdźcach. Wojna, Głód, Zaraza i Śmierć. Każde z nich doprowadziło do osłabienia. "Ich ponowne przebudzenie nastąpi, gdy pieczęć zostanie przełamana przez demony.-znowu w głowie chłopaka pojawiła się wizja z Gór na południu. -Cztery filary... na jednym tańczące wróżki, na drugim ludzie, na trzecim giganci, na czwartym Bogowie i smoki. Trumna z kamienia i złota kula. Klejnot Sol.-wszystko wróciło w ułamku sekundy z tą różnicą, że teraz Ill wiedział co widział w wizji, którą podarowało mu Jabłko. Widział wynik wojny z Jeźdźcami. Dobrze, że udało mu się wtedy przelać wystarczająco dużo energii, by pieczęć została odnowiona i przez kolejne eony nie przepuściła kolejnej kuli czarnej energii. -Tylko czy na pewno ta czarna energia wróciła z powrotem za bramę...-spytał sam siebie.
Torashiro
Liczba postów : 5599
Dołączył/a : 10/05/2013
Temat: Re: Trakt handlowy Wschód-Zachód Czw Maj 11 2017, 21:23
MG:
Kapłan pokiwał przecząco głową. -To nie kwestia twojej obecnej siły tylko twojego przystosowania i dotychczasowego treningu. - skomentował, po czym pozwalał Illowi opowiadać i rozmyślać. Sam leniwie od czasu do czasu Kiwał spokojnie głową, tłumacząc to, co widział pod Górami Południowymi -Tak, Wojna lubił zachować przy bramach do Zapieczętowanego Świata pamiątki minionych czasów i możliwość wzmocnienia pieczęci. Jednak jest wiele bram. Zapieczętowanie jednej nie gwarantuje bezpieczeństwa. - mówił spokojnie, jakby tylko potwierdzał te słowa. Do momentu, gdy Ill nie wspomniał o wydarzeniach z czarną masą -Jaka czarna energia? Gdzie? Kiedy? Opisz mi dokładnie. - powiedział wyraźnie zaaferowany jak na swój wiek. Gdyby nie to, że jest martwy powiedziałbym, że "ożył".
Raekwon
Liczba postów : 549
Dołączył/a : 21/06/2013
Temat: Re: Trakt handlowy Wschód-Zachód Nie Maj 14 2017, 13:54
Słuchając słów na temat Wojny i jego dziwnych upodobań do pozostawiania po sobie pamiątek w postaci malowideł na filarach pokiwał głową. -Niby tak... Ale przynajmniej ta jedna będzie zapieczętowana na eony...-odparł, starając się zrobić coś w rodzaju dobrego wrażenia. Wsadził ręce w kieszenie nie zwalniając tempa, jednak widząc dość mocno zaaferowanego kompana nabrał nieco więcej powietrza. Szykowała się opowieść, których Ill zwykł raczej słuchać, niż opowiadać... -Dawno, dawno temu był sobie blady dzieciak...-zaczął w myślach, postanawiając, że nie będzie się zbytnio wysilał i przejdzie do sedna. Dopiero teraz nieco zwolnił. -Nim całkowicie odnowiłem pieczęć tej bramy, niewielki fragment czarnej energii przedostał się przez drzwi. Lecąc w stronę wyjścia z jaskini trafił jednego z podróżników, Sammy'ego. Energia zawirowała, on spadł, a potem był wybuch tego Klejnotu. Nie wiem, czy Sammy wtedy wyparował, czy wciągnęło go z powrotem razem z tą energią. Ciała nigdzie nie było. Widma dwóch strażników oddały mu pokłon...-choć Ill nie był winny śmierci podróżnika, za każdym razem, gdy wspominał to wydarzenie, poczucie bezradności wracało. Nie znosił tego. -Co jest zapieczętowane za bramami?-spytał, ponownie przyśpieszając.
Torashiro
Liczba postów : 5599
Dołączył/a : 10/05/2013
Temat: Re: Trakt handlowy Wschód-Zachód Nie Maj 14 2017, 17:09
MG:
Kapłan spoglądał poważnie i z uwagą na Illa, gdy ten opowiadał mu historię czarnej materii. Przygryzł wargę. Dość mocno. Pewnie gdyby miał prawdziwe ciało, to by mu krew poleciała. Ale był duchem. Co najwyżej mogła mu ektoplazma pociec. Ale tego nie zrobiła. -Niedobrze. - rzucił, wyraźnie nad czymś myśląc. -Poza Mefistofelesem spotkałeś jeszcze jakiegoś demonicznego księcia? Kogo pierwszego wtedy? - rzucił pytaniem, uważnie spoglądając na Spinebreakera. Coś zdecydowanie nie podobało się kapłanowi w całej tej historii. Natomiast przez tę sytuację, odpowiedział dość zdawkowo na pytanie Raekwona -Avalon. - po chwili jednak się poprawił -Miejsce ostatniej bitwy Czwórki Jeźdźców i całego demonicznego plemienia. - wyjaśnił.
Poniżej znajdują się buttony for, z którymi obecnie prowadzimy wymianę. W celu nawiązania współpracy zachęca się do odwiedzenia pierw tematu z regulaminem wedle którego wymiany prowadzimy, a następnie do zgłoszenia się w tym temacie. Nasze buttony oraz bannery znajdują się zaś w tym miejscu.
Layout autorstwa Frederici. Forum czerpie z mangi "Fairy Tail" autorstwa Hiro Mashimy oraz kreatywności użytkowników. Wszystkie materiały umieszczone na forum stają się automatycznie własnością jego jak i autorów. Dla poszanowania Naszej pracy uprasza się o nie kopiowanie treści postów oraz kodów bez uprzedniej zgody właścicieli.