HargeonAkane ResortHosenkaMagnoliaWschodni LasOshibanaOnibusCloverOakEraScaterCrocusArtailShirotsumeHakobeZoriPółnocne PustkowiaCalthaLuteaRuinyInne Tereny ZachodnieGalunaTenrouPozostałe KrajeMorza i Oceany
I've never seen a decent person among those who say they're going to save the world while forsaking the people around them. Those types of men are always so intoxicated by thier own hollow dreams that they call every little thing in front of them trivial.
FAIRY TAIL PATH MAGICIAN
Zachodni trakt




 

Share
 

 Zachodni trakt

Zobacz poprzedni temat Zobacz następny temat Go down 
Idź do strony : 1, 2, 3, 4, 5, 6  Next
AutorWiadomość
Jo


Jo


Liczba postów : 5542
Dołączył/a : 29/08/2012
Skąd : Poznań

Zachodni trakt Empty
PisanieTemat: Zachodni trakt   Zachodni trakt EmptyCzw Gru 20 2012, 21:12

Niewielka droga, z ubitej ziemi, prowadząca z wschodniego lasu Fiore przez las gnolii aż do... no właśnie, dokąd? Kto wie, bynajmniej obecnie była to jedyne droga znana społeczeństwu Fiore.
~~~

MG

Grupka magów dostała proste zadanie, a może raczej, wyznaczyła sobie proste zadanie? No mniejsza, przybyli na te tereny z powodu łatwej misji, no przynajmniej z założenia. Idź, zabij, zdobądź, wróć. Pójść nie tak mogły tylko cztery rzeczy, co czyniło plan dość prostym. Problem leżał w tym że moc przeciwników stała na znacząco innym poziomie. Na dodatek, podróżni nie wiedzieli czego się spodziewać, na terenach o których nic a nic nie wiedzieli. Podróż wraz z wszystkimi przygotowaniami, zajęła im 7h. Teraz słońce powoli się obniżało, zwiastując zapadnięcie nocy, za jakieś 2h. Grupka stanęła na skraju ciemnego lasu, za plecami mając ukochane lasy Fiore i wchodząc na nowe, zupełnie nieznane terytorium. Mimo że to był dopiero skraj lasu a słońce miało dopiero zachodzić, wy już nie widzieliście... prawie nic. A dziwne odgłosy wydobywające się z lasu potęgowały uczucie strachu. Delikatna biaława mgiełka powoli otoczyła wasze stopy, powietrze było chłodne i wilgotne a was czekała długa przeprawa przez las... nie ma to jak fajne rozpoczęcie misji.

Powrót do góry Go down
https://ftpm.forumpolish.com/t4013-to-cos-od-pd-jo#79641 https://ftpm.forumpolish.com/t3795-joseph https://ftpm.forumpolish.com/t4016-karta-zdrowia-jo#79647
Colette


Colette


Liczba postów : 1788
Dołączył/a : 13/08/2012

Zachodni trakt Empty
PisanieTemat: Re: Zachodni trakt   Zachodni trakt EmptyPią Gru 21 2012, 09:44

Dlaczego?! Dość szybko Carter uświadomiła sobie, iż pierwszy raz idzie na tak trudną misję bez Meliora. Czuła się normalnie jakby szła bez ręki albo dwóch...Co prawda przy poprzednim zadaniu, w ogóle się nie widzieli, ale byli w tym samym budynku, a teraz? Nawet nie mogła go poinformować! Jedyna nadzieja w tym, iż siedzi na posterunku i nie ma go w Magnolii...Jedyna iskierka nadziei tkwiła teraz w Lavie. Fakt faktem był Smoczym Zabójcą i dziewczyna miała nadzieję, że jest równie silny co von Terks. Co prawda Blaszak, jeszcze w szpitalu twierdził, że jak ktoś będzie ciężarem to sam go zabije, ale...to chyba zbyt ważna misja by miał eliminować towarzyszy, prawda?
- Nie sądziłam, że tak szybko będziemy razem współpracować.
Mruknęła nie zbyt głośno, idąc koło Lavetha. Swoją drogę szli parę godzin, przez co niedługo miała nadejść noc - ah, okrutny losie! W dodatku wchodzili na całkiem nowe i nieznane terytorium. Brązowowłosą jakąś nie ciągnęło za bardzo, za granice Fiore...Najgorsze, że widoczność była straszna, więc i należało uważać na to, gdzie się nogę kładzie - co też dziewczyna starała się zrobić by się nie wywalić albo co gorszego...I odgłosy dochodzące z lasku! Brrr...miała by pretekst by się trzymać von Terksa, ale niestety musiała o tym zapomnieć. Uh...wtedy posiadała chociaż broń! Jak wróci to musi iść sobie coś kupić by mieć czym dźgać wrogów, albowiem kartami może tylko szlachtować.
- Nie chcę psuć naszych zapałów - o ile jakieś są - Ale, gdy tylko weszłam do gildii Fairy Tail i ujrzałam przeciwnika - nie znała jego imienia - To straciłam przytomność, więc wróg jest naprawdę silny. Nie było nas z Wami od początku, więc...wiecie o nich coś więcej? - grunt to wiedza - Byłoby dobrze jakbyśmy potrafili się temu przeciwstawić...Nie będę naciskać byście się spowiadali, ale moja magia to nie tajemnica. Posługuję się magią kart w razie czego.
Po co ma ukrywać swe umiejętności przed sojusznikami? Bardziej niż magia obchodzili ją przeciwnicy i to czy członkowie FT wiedzą o nich coś więcej...Ah, i cały czas starała się trzymać blisko Lavetha - trzeba swoich pilnować! I to oficjalna wersja będzie...
Powrót do góry Go down
https://ftpm.forumpolish.com/t99-konto-colette#260 https://ftpm.forumpolish.com/t78-colette-carter https://ftpm.forumpolish.com/t757-notatnik-colette#10600
Kirino


Kirino


Liczba postów : 3064
Dołączył/a : 14/11/2012

Zachodni trakt Empty
PisanieTemat: Re: Zachodni trakt   Zachodni trakt EmptyPią Gru 21 2012, 18:10

Noc zapadła zdecydowanie zbyt wcześnie jak na gust Kirino, bezlitośnie dając znać o tym, że jeden dzień od momentu rozpoczęcia ich misji już właśnie mijał. Normalnie Kirino nie miałaby nic przeciwko nocy, ba, wręcz cieszyłaby się na możliwość spojrzenia w gwiazdy czy nocnego czuwania nad kwiatami, którego to zajęcia podejmowała się czasem, gdy musiała nad czymś pomyśleć i potrzebowała chwili spokoju. Tym razem jednak noc przypominała wskazówkę zegara, powoli opadającą, która nie mogła się zatrzymać choćby nie wiem jak mocno Kirino chciała powstrzymać upływ czasu. Nienawidziła tego uczucia, nie mogła znieść świadomości, że ma na coś określony z góry czas, że nie może zrobić sobie przerwy albo poprosić o odroczenie terminu na nieco później. Prawdopodobnie, w każdej innej sytuacji, i tak wyrobiłaby się na czas ze swoim zadaniem, ale w tym przypadku chodziło o pewien komfort psychiczny, którego jej jednak brakowało. Nic z tym nie mogła jednak zrobić. Dodatkowo znalazła się w miejscu, którego nigdy nie widziała, o którym mało co wiedziała, a był to dopiero początek drogi.

Dziewczyna szła nieco za Lavem i Col, nie zwracając na nich zbyt dużej uwagi, ale też nie starając się ich ignorować, ot zwyczajnie myślała o czym innym. Nawiązywanie kontaktów nie przychodziło jej zbyt ciężko, ba, zazwyczaj szybko potrafiła się wczuć w panujący w danym towarzystwie klimat. Problem polegał jednak na tym, że sytuacja w której teraz była, nie należała do tych najnormalniejszych. Gdy brązowowłosa się odezwała, Kirino szybko skryła jej rozbawiony nieco uśmiech, starając się nie urazić swojej towarzyszki. Przecież to nie wina kwiatowego dziewczęcia, że na jej słowa wyobraziła sobie dziwną, psychodeliczną scenę, w której jej przeciwnik robiąc coś nie do końca cnotliwego, wprawił ją w takie zakłopotanie, że ta aż zemdlała. Na szczęście opanowała swoją wyobraźnię zanim podsunęła jej kolejne obrazy... Zdecydowanie mniej bezpieczne obrazy. - Ekhem... Coś więcej, owszem, ale niekoniecznie za bardzo przydatnego. Znamy ich imienia, wiemy, że jeden z nich dysponuje nadludzką odpornością na ból i obrażenia, poza tym niesamowitą siłą fizyczną, taki osiłek z bajek, tylko razy dwa, a drugi ma umiejętność która... powodujeżedziewczynymdlejązwrażenianajegowidok! - wypowiedziała zielonowłosa bardzo szybko, tak by nie dać czasu Col na jakiekolwiek wtrącenie i wytłumaczenie sytuacji - Jeden nazywa się Lenistwo i to właśnie on był wewnątrz budynku, gdy Ty, Colette, przybyłaś. Drugi to Kasjan. Chyba nie jest to do końca przydatna wiedza, chyba, że kojarzycie cokolwiek po ich imionach... Zakładając, że są prawdziwe - dodała jeszcze z powagą przytakując samej sobie głową. - Swoją drogą... Po cóż była im potrzebna ta dziewczynka? - rzuciła Kirino, spoglądając w niebo, jakby kompletnie nie oczekując odpowiedzi od nich, ale to pytanie zwyczajnie prosiło się o bycie zadanym.

Na pytanie o magii dziewczyna odruchowo sięgnęła dłonią do jednego z kwiatów umiejscowionych na jej włosach i pogładziła go delikatnie, tak jak ktoś inny mógłby pogłaskać jakieś delikatne i łatwe do przerażenia zwierzę. - Moja magia również nie jest sekretem, chyba, że mówimy o najgorzej strzeżonych sekretach na świecie - zaśmiała się cicho, jakby obawiając się, że w nocy ktoś może ich podsłuchiwać. - To magia kwiatów - powiedziała z dumą, a po chwili zdając sobie sprawę z tego, iż oświadczenie owo mogło nie brzmieć zbyt epicko dodała jeszcze - To naprawdę silna magia! - z nutą ledwo wyczuwalnej desperacji w głosie. Miała nadzieję, że nikt nie pozwoli pierwszemu wrażeniu na zapanowanie nad nimi. Magia kwiatów nie była tylko ozdobą. Następnie z poczuciem dobrze spełnionego obowiązku spojrzała na resztę towarzyszy, oczekując ich słów.
Powrót do góry Go down
https://ftpm.forumpolish.com/t355-konto-kirino https://ftpm.forumpolish.com/t341-kirino-ayame https://ftpm.forumpolish.com/t875-platki-kiri
Yuuki


Yuuki


Liczba postów : 29
Dołączył/a : 17/11/2012

Zachodni trakt Empty
PisanieTemat: Re: Zachodni trakt   Zachodni trakt EmptyPią Gru 21 2012, 20:41

Wokół paczałek chłopaka zaczęło się ściemniać, ale to nie z powodu jakiejś choroby, ale z powodu tego, iż zapadał zmrok. Ciemności bać się nie musiał, w końcu jego duch jest od magii światła czyli jest opcja zrobienia sobie latarynki. Wiedział, że jest na nowych nieznanych lasach, nieodwiedzonych jeszcze przez niego. Mag spojrzał na swojego ducha, który po krótkim odpoczynku znowu mógł towarzyszyć mu w tułaczce do celu. Tym razem jednak zarówno nasz bohater jak i Loki nie wiedzieli gdzie są, chociaż ten wolał zając się flirtem w stronę Kirino i Colette.
Yuuki bacznie wysłuchiwał tego co mówi każda z dam. Słuchał tego i wertował w swojej głowie wszelkie informacje, które zdołało mu się zebrać po ostatnim tak krótkim spotkaniu. Wiedział, że zaklęcia Kasjana są zarówno krotko dystansowe, jak i długo. Jego siła jest na wysokim poziomie, która w bardzo łatwy sposób może zniwelować wszelkie umiejętności grupki wybrańców. Natomiast o Lenistwie nie miał żadnych informacji, przez co nie był w stanie czegokolwiek wymyślić.
- Dobrze, ja jestem Yuuki, milo mi was wszystkich poznać. Ten, który was podrywa to Leo.- powiedział, mając nadzieję, iż zrozumiały słowo Leo ( Leo =LEW).- Jak pewnie się domyśliliście jestem magiem gwiezdnych duchów, a ten tu to mój duch złotej bramy lwa.- mówił obserwując wszelkie reakcje magów, w końcu chłopak używający takiej magii rzadko się zdarza. Po krótkim jednak myśleniu zaczął dalej mówić,nie czekając na to czy ktokolwiek mu przerwie, czy też nie.
- Jeśli chodzi o Lenistwo, to ciężko cóż wydedukować. Może to jego imię, Lenistwo. Tak wiem, że to głupie, ale...- zamilkł, a po chwili dalej zaczął- Kasjan jest tak jak to panna Kirino powiedziała, bardzo wytrzymały, a jego siła jest nie lada wyzwaniem. Jednakże jak mogliśmy zauważyć jego moc ma pewną wadę, polega na sile fizycznej, nie działającej z dużego dystansu, czy w powietrzu. Tak, jest też szansa, że według niego jesteśmy plotkami i nie trzeba używać na nas magii, ale tak tylko mi się wydaje. Myślę, że może być użytkownikiem pijanej pięści, tak jest to dziwna magia, ale był według mnie upity, przynajmniej tak wyglądał, do tego jego ruchy i siła.- powiedział i zamilkł, pewnie każdy teraz wziął chłopaka za idiotę, w końcu ile można gadać, a po drugie to tylko jego przemyślenia, a nie prawda jaka może być.
- Dopowiem tylko, że jeśli chodzi o zasięg tego wstrząsu, to nie przekroczył około 15 metrów. Tak samo jak wy poczułem wstrząs, ale o wiele mniejszy. Poza tym widzieliście chyba jego tkankę tłuszczową co nie ? No to już wiecie dlaczego nic nie poczuł...- zażartował sobie na koniec myśląc iż w jakiś sposób rozluźni temat.
- Jeśli mowa o mnie, to fakt jestem jego gwiezdnym duchem i używam magii światła. Nie chce nic mówić, ale chłopak robi za stratega w naszej dwójce. Szybka i przemyślana dedukcja to jego broszka, ja jestem od walki. Niestety nigdy wcześniej nie widziałem tych ludzi więc nie mogę wam pomóc.- powiedział Leo mając przy tym nadzieję, iż nikt teraz nie wyśmieje jego mistrza za to, że nie potrafi używać magii z własnego ciała do walki.


Od teraz 15 postów Leo bez magii. Przepraszam za tak denną i długą czytankę >.>
Powrót do góry Go down
Alezja


Alezja


Liczba postów : 1210
Dołączył/a : 12/08/2012
Skąd : świat Pomiędzy

Zachodni trakt Empty
PisanieTemat: Re: Zachodni trakt   Zachodni trakt EmptySob Gru 22 2012, 21:17

Alezja uwielbia las, czy to w dzień, czy w Noc, traktując go jako jeden z jej Domów (obok Gildii, domu, muzeum i wykopalisk). Kocha lasy wraz z całym pakietem fauny, flory, mistycyzmu i humorów. Czuła też przed nimi ogromny respekt. Wiedziała, że będąc w nim pierwszy raz mogła czuć się tylko gościem, i to z założenia przez las niepożądanym, a jeśli las jest magiczny, grupa doświadczy jego "gościnności" prędzej niż później. Ledwo weszła pod korony Czarnego Lasu, zaczęła czuć się nieswojo. Etap integracyjny czas zacząć...
Pozostała jeszcze kwestia Gnolli. W wielu starych legendach przedstawia się humanoidalne, zwyrodniałe charakterem i zezwierzęcone postaci, które często były osobami wykluczonymi ze społeczeństwa i wygnanymi, czy to za zbrodnie, czy z powodu niedołężności, która wykluczała ich z każdej jednej roli w społeczeństwie. Czasem były to też kolonie chorych na choroby zakaźne czy inne "klątwy". Czasem udawało im się przetrwać wiele pokoleń jednak wciąż unikano ich a niesamowite opowieści o potworach trzymały ludzi z dala od ich enklawy. Bywało też, że ludność taka, żyjąc w skrajnych warunkach dawała radę przetrwać kosztem cywilizowanych odruchów, szczególnie jeśli była to kolonia osób chorych. Wtedy nawet rozszarpywanie nieodpowiedzialnych podróżnych nie było taką do końca wyssaną z palca opowiastką do straszenia, a krążąca w małym środowisku pula genów dodawała nowych zwyrodnień, i fizycznych i psychicznych. Raz w życiu Alv pracowała na stanowisku założonym na właśnie takiej enklawie. Po części "mieszkalnej" porozrzucane były kości ludzi zdrowych, ze śladami zębów lub narzędzi, natomiast nieopodal było cmentarzysko mieszkańców. Tak zdeformowanych a mimo to na pewno ludzkich kości Inu nie widziała nigdy wcześniej. Mimo, że w promieniu kilkudziesięciu kilometrów nie było ani żadnej stałej osady, ani nawet pastwisk czy szlaków nomadycznych, w bazie założonej nieopodal stanowiska na Noc wystawiano 3osobowe warty. Groza miejsca była wszechogarniająca a legendy dotyczące tego miejsca wdzierały się nawet w umysły zatwardziałych racjonalistów. No ale dość tych wspomnień. Jest możliwe, że naprawdę chodzi o Gnolle? Magiczne stwory o niezbyt miłej aparycji, wyglądające jak owoc zoofilskiego związku człowieka z naziemnym drapieżnikiem np. typu hiena albo w ogóle miksa gnoma z trollem? Pewnie, że tak...
Od samej Magnolii Alv szła NA KOŃCU grupy. Skoro idą do ruin, musiała skoczyć do domu po parę rzeczy. Niestety w ferworze walki znalazła tylko woreczki śniadaniowe, papier śniadaniowy, notes i długopis, które dorzuciła do sprzętu, który już ze sobą miała (-> szpej). Gdy opuszczali miasto, notes i długopis przełożyła do wewnętrznej kieszeni bluzy. Nie miała mapy tamtych okolic a nie była pewna, czy ma ją ktoś z tu obecnych. Spróbuje więc po drodze robić swoją, bardzo schematyczną i na pewno z wieloma przekłamaniami, ale lepsza taka jak żadna. Nim weszli w las, przy pomocy Niwelatora (PWM) sprawdziła wysokość nad poziomem morza podstawy pierwszego czarnoleśnego drzewa znajdującego się przy drodze i naniosła pomiar na kartkę. Wyjęła też spod ubrania kompas, do tej pory dyndający jej u szyi i zaznaczyła na tej samej kartce kierunki świata. Gdy weszli w las, pomiar ponawiała przy każdym zakręcie drogi, kreśląc dalej mapę, i sprawdzając przy pomocy kompasu, standardowo posiadającego flourescencję na literkach kierunków, stopniach i strzałce północy. O ile ich drogę zaznaczała ciągłą linią o tyle mijane prostopadłe dróżki znaczyła linią kropek. Jeśli mijała jakieś przykuwające wzrok kamienie, murki i inne punkty charakterystyczne, również lądowały na mapie. Miała wprawę, więc nie opóźniała grupy...
Wkroczenie w taki las wiązało się dla Alv jeszcze z czymś. Wolała iść na końcu grupy też dlatego, że:
1) W razie przemyślanego ataku, zaatakowany będzie tył a z założenia Alezja traktowała się jako najmniej wartościowego członka drużyny, który do tego świadom swojej pozycji przy odrobinie szczęścia da radę ostrzec resztę przed niebezpieczeństwem...
2) Gdyby szła w środku, mogłaby tylko skanować wzrokiem boki drogi. Idąc na końcu, ma też wgląd w tył bez niepokojenia osób idących za nią...
Tak więc cały czas czujnie przeczesywała wzrokiem mijaną okolicę, tyły, ścieżkę (pułapki, etc.) i raz na jakiś czas wychylała się do przodu, by spojrzeć na to, co przed nimi, jednak nie tak często, licząc na umiejętności czerwono-żółtego komandosa. Starała się też nie zwracać uwagi na Lokiego, którego nie trawi od czasu, gdy próbował ją poderwać, będąc jeszcze na usługach Lucy. Za to zainteresowała się rozmową, jaka wypłynęła, zdając sobie sprawę, że nawet się im nie przedstawiła. Odezwała się więc, niezbyt głośno ale też tak, że członkowie grupy ją słyszeli...
- Wybaczcie, że do tej pory się nie przedstawiłam. Nazywam się Alezja Gergovia. Członek Fairy Tail i Archeolog. Moja magia również nie jest sekretem, chyba, że mówimy o sekretach skrywanych przez ziemię. Posługuję się magią Znaków Przeszłości, czasem błędnie zwaną magią Artefaktów. Znaki Przeszłości są mieszkańcami Świata Duchów, jednak ich korzenie są związane z zabytkami tego świata, którym magiczne właściwości zostały nadane przez ludzkie uczucia. Na przykład ten latający garnek który walczył z nami przeciwko Kasjanowi to urna, w której pochowano prochy psa. Gdy zaginęło w dziczy bardzo małe, jedyne dziecko jego państwa, pies ruszył na poszukiwanie. Odnalazł je i przyprowadził do domu, sam jednak padł z ran i wycieńczenia. Siła ludzkiej wdzięczności była tak wielka, że utworzyła Ducha urny zawierającej prochy tego psa... A teraz ja mam dwa krótkie pytania: kim jest inkwizycja? Bo zakładam, że nie chodzi o TĘ, już nieistniejącą. I czym jest Green Heart?...
Mimo monologu, Alv wciąż spokojnie i czujnie rozglądała się na boki, w tył i pod nogi, wypatrując potencjalnego niebezpieczeństwa, łącznie z pułapkami. Raz na jakiś czas w tych samych celach zerkała też w przód...
Jednoczesny skan okolicy i robienie mapy miały co najmniej jeden zasadniczy plus: nie miała szansy myśleć o śmierci Angella...
Do tego w tle jej umysłu krążyła stara piosenka, gdzieś kiedyś zasłyszana, idealnie pasująca do obecnej sytuacji...

I am a man who walks alone
And when I'm walking a dark road
At night or strolling through the park

When the light begins to change
I sometimes feel a little strange
A little anxious when it's dark

Fear of the dark, fear of the dark
I have a constant fear that something's always near
Fear of the dark, fear of the dark
I have a phobia that someone's always there

Have you run your fingers down the wall
And have you felt your neck skin crawl
When you're searching for the light?
Sometimes when you're scared to take a look
At the corner of the room
You've sensed that something's watching you

Fear of the dark, fear of the dark
I have a constant fear that something's always near
Fear of the dark, fear of the dark
I have a phobia that someone's always there

Have you ever been alone at night
Thought you heard footsteps behind
And turned around and no one's there?
And as you quicken up your pace
You find it hard to look again
Because you're sure there's someone there

Fear of the dark, fear of the dark
I have a constant fear that something's always near
Fear of the dark, fear of the dark
I have a phobia that someone's always there

Watching horror films the night before
Debating witches and folklores
The unknown troubles on your mind
Maybe your mind is playing tricks
You sense, and suddenly eyes fix
On dancing shadows from behind

Fear of the dark, fear of the dark
I have a constant fear that something's always near
Fear of the dark, fear of the dark
I have a phobia that someone's always there

Fear of the dark, fear of the dark
I have a constant fear that something's always near
Fear of the dark, fear of the dark
I have a phobia that someone's always there

When I'm walking a dark road
I am a man who walks alone.
Powrót do góry Go down
https://ftpm.forumpolish.com/t91-konto-alezji https://ftpm.forumpolish.com/t90-gergovia-alezja https://ftpm.forumpolish.com/t907-kabaczek#13270
Laveth


Laveth


Liczba postów : 180
Dołączył/a : 19/10/2012

Zachodni trakt Empty
PisanieTemat: Re: Zachodni trakt   Zachodni trakt EmptyPon Gru 24 2012, 01:14

Wycieczkę krajoznawczą czas zacząć! Skoro nie znał tych lasów, to znaczy że początkowo nie było nic godnego uwagi... albo też nie chciało mu się tutaj przychodzić z powodu bezsensowności takiegoż działania. Owszem, w owym lesie panowała jakaś taka... dziwna? Bo przecież nie straszna atmosfera, a leśne zwierzęta też raczej nie wywoływały u niego dreszczy. Dlatego brnął cały czas naprzód, w sumie nie oglądając się zbytnio za siebie. Początkowo jedynie mruknął coś niezrozumiale spod maski, kiedy to Radna wspomniała o współpracy.
- Pamiętaj... nie zamierzam czekać... - powiedział do niej metalicznym tonem jak to miał w zwyczaju. Wypowiedzi reszty... olał. Teraz pojawiła się w jego głowie pewna myśl, która go motywowała do dalszego marszu. To też wywołało na jego ustach podły uśmiech, o co chodziło? Oczywiście o przeciwników, w końcu owy wielkolud prawie nie odczuł jego ataku, a raczej bardziej rzucał się o butelkę alkoholu niż o sam fakt próby wywołania uszczerbku na jego zdrowiu. Nie zamierzał też mówić jaką ma magie... w końcu to oczywiste po tym co wyczyniał na placu prawda?
Jakoś nie zbliżył się do orgazmu słysząc, że mają w drużynie maga gwiezdnych duchów, ogólnie zaczął podchodzić do nich wszystkich z większym dystansem niż myślał na początku. Dlaczego? Tak łatwo "wielkie" Fairy Tail dalo się pokonać dwóm przeciwnikom i Anastazja o mało nie została porwana. Jednak w zamian oponenci zostawili mały prezencik w formie bomby która możliwie może zmieść całe miasto z okolicami z powierzchni ziemi.
Zapadająca noc, może jedynie spowolnić jego marsz... ale na pewno go nie zatrzyma, chyba że to będzie rozkaz czy też przeszkoda nie do pokonania od razu.
Powrót do góry Go down
https://ftpm.forumpolish.com/t365-zelastwo-lav-a#3266
Dax


Dax


Liczba postów : 1344
Dołączył/a : 20/10/2012
Skąd : Krakus

Zachodni trakt Empty
PisanieTemat: Re: Zachodni trakt   Zachodni trakt EmptyPon Gru 24 2012, 14:10

Chwilę po tym jak mag poszedł za resztą, zaczął się zastanawiać nad umiejętnościami i potencjałem bojowym ich przeciwników. Biorąc pod uwagę wygląd Kasjana, może być coś związanego z jego wagą, w końcu możliwe jest zmniejszenie podatności na ból oraz wytrzymałości na inne ciosy. Jednak to głupie, bo masa nie powinna ograniczać przekazu uczucia bólu, bo raczej nerwy czuciowe ma jak każdy inny, prawda? Możliwe jest też, że to jakaś pasywna właściwość jego prawdziwej mocy. Jego walka opiera się głównie to obrażeniach fizycznych. Rozmiar borni, jakiej użył pod siedzibą (tłuczek)był nienormalny, czyli na pewno musiał posiada ogromną siłę fizyczną, by w ogóle tym się posługiwać. Była to chyba broń obuchowa, więc przy uderzeniu nią połamałby na pewno komuś kości, bez większych problemów, w końcu przy pomocy jednego uderzenia połamał żebra Alezji, przypuszczać można, że opiera się na brutalnej sile. Możliwe, że pod tłuszczem, możliwe, że pod jego warstwą tłuszczu, kryją się ogromne mięśnie, jednym słowem jego umiejętności opierać się będą na masie, może rzeźby nie ma wyrobionej, ale masa też dobra.
Wniosek: Kasjan, będzie walczył przy pomocy swojej masy i brutalnej siły, walka na dystans nie jest zbytnio zalecana, bo zadaje małe obrażania, przypuszczalnie będzie odporny na ciosy zadane obuchem. Może zjeść wszystko, więc trzeba będzie ograniczyć twory magiczne do minimum.
Teraz większy problem, Lenistwo, umiejętności nieznane magowi, więc trudniejsze do analizy. Biorąc pod uwagę, że posługuje się grzechotką, a panna Carter była wpółprzytomna, to jego umiejętności mogą polegać na wywoływanie u przeciwników stanu wprowadzania w letarg, jednym słowem usypia przeciwników swoimi umiejętnościami. Niewiadomo, jaki jest jego stosunek do ataków, możliwe, że jest słabszy pod względem fizycznym od Kasjana i bardziej podatny na ból, lecz może zawsze nadrabiać innymi umiejętnościami, takimi jak zaklęcia, czy też możliwości umysłowe. Przypuszczalnie, może wydawać się tylko chuchrem, przez co jego ataki mogą posiadać, o wiele większą siłę niż u grubasa.
Wniosek: Lenistwo przypuszczalnie ma mniejszą siłę fizyczną, lecz nadrabia swoimi umiejętnościami, takimi jak zaklęcia, czy też możliwości intelektualne.

Nim mag się zorientował, to mieli już wchodzić do ciemnego lasu Gnolli, którego miejscem była wyprawa, do tego jeszcze noc, no po prostu lepiej być już nie może…Chłopak szedł pomiędzy idącą na końcu Alezją, a resztą „drużyny”. W końcu postanowił coś powiedzieć.
-Jestem Dax, tylko Dax, jak już się przedstawiłem wcześniej. Moja magia opiera się na lodzie, śniegu, zimnie, ogólnie ja nazywam ją zimową, bo wszystko, co związane z tą porą roku wchodzi w jej skład- Powiedział, po czym trochę przyśpieszył.
-Kasjan na pewno nie jest użytkownikiem tego stylu walki. Pijana pięść polega na rozluźnieniu ciała i gibkości, której on raczej zbytnio nie posiada, mimo że pił. Według mnie opiera się na bardziej brutalnym stylu. Opiera się głównie na sile fizycznej, której mu nie brakuje. Posługuje się Bronią obuchową, czyli raczej łatwo podejść do niego nie będzie. Jak wcześniej zostało zauważone jest bardzo wytrzymały, więc ataki na odległość nie przyniosą rezultatów, wydaje mi się że zwykłe ciosy też nie zdadzą egzaminu w starciu z nim. Według mnie najlepsze będą ataki sieczne. Czuję że jego masa nie pozwala mu zbytnio na jakiekolwiek większe ruchy. Dlatego najlepiej będzie uderzać w tył, w okolicy kręgosłupa, na wysokości 7 kręgu piersiowego.
Co do Lenistwa, do jego umiejętności nie jestem całkowicie przekonany. Moja teoria jest taka, że może być słabszy od Kasjana pod względem fizycznym, jednak może nadrabiać siłą zaklęć i inteligencją. Mam też skłonność przypuszczać, że potrafi usypiać swoich przeciwników, ewentualnie zmniejszać ich możliwości mobilne. Są to tylko moje domysły, co do niego, nie byłem w środku, gdy mistrzyni się nim zajmowała-

Po chwili wyprzedził trochę wszystkich.
-Alv zadała dobre pytanie, czym jest to całe Green Heart? Chętnie też się nieco o tym dowiem. Biorąc pod uwagę że nazwa wskazuję że będzie to związane z sercem, jednak pewności co do tego też nie mam-
Powrót do góry Go down
https://ftpm.forumpolish.com/t451-bank-mroza https://ftpm.forumpolish.com/t4702-daxy https://ftpm.forumpolish.com/t780-dax-i-jego-zmiany
Jo


Jo


Liczba postów : 5542
Dołączył/a : 29/08/2012
Skąd : Poznań

Zachodni trakt Empty
PisanieTemat: Re: Zachodni trakt   Zachodni trakt EmptyWto Gru 25 2012, 16:39

MG

Szliście sobie spokojnie lasem, którego żadne z was nie znało. Lasem, ciemnym i niebezpiecznym. Mimo to atmosfera była dość luźna, zupełnie jak na pikniku... no albo tuż przed sieczką zaserwowaną przez Fairy Tail. Rzecz w tym że przewodził wam członek policji. To tego ociekający większą epickością niż reszta drużyny. Może to fakt że był z czerwonych, sprawiał że wyczuwało się wokół niego swoistą aurę zajebistości? A może to kwestia maski? Fakt faktem że lubującej się w mózgowych kąpielach ale jednak! Cały pochód zamykała panna, co to miała połamane żebra. Ona więc tylko w pewnym momencie dostrzegła dziwny cień i ruch za plecami. Coś lub ktoś było za wami. A może to tylko przestraszony umysł płatał jej figle? Tego nie dało się łatwo powiedzieć. Ale problemy wyrosły na waszej drodze szybciej niż mogliście się spodziewać. Wszystko potoczyło się bardzo szybko. W jednym momencie, Laveth poczuł uderzenie w lewy bok, które dosłownie wypierdzieliło go w powietrze i posłało w krzaki po prawej. Tym czasem reszta zauważyła że ma strasznie ograniczone ruchy, otóż ich nogi... ugrzęzły w ziemi, która nagle zrobiła się strasznie błotnista, no i co tu dużo mówić pochłaniała ich. Co ciekawe, nie było z nimi Alezji, a za plecami mieli... żywopłot! Suprise

Laveth: Po niewidzialnym uderzeniu aż zaparło ci dech, wlatując w krzaki odkryłeś zaskakującą rzecz, mianowicie był tam spadek terenu. Zaskoczony nie zdołałeś zatrzymać się na miękkiej ziemi i niczym tupolew, obijając się o drzewa stoczyłeś się na samo dno. W sumie niewiele ci było poza szokiem. Problem polegał na tym, że trawka w której leżałeś, zaczęła się kołysać a ty usłyszałeś... gdakanie! Ze wszystkich stron. Kurwa, Lav, otoczyli cię! Niestety potencjalnego agresora jeszcze nie widziałeś.

Alezja: Ty też miałaś kilka minut pełnych przygód, zaraz bowiem po dojrzeniu cienia, odwróciłaś się w przód gdzie... pojawił się żywopłot. A to ci heca bo wcześniej go tu nie było. Mniej przyjemnym był fakt, że usłyszałaś dźwięk zwalnianej cięciwy, a zaraz potem w żywopłocie obok twojej twarzy pojawił się bełt. Chyba miałaś na karku kusznika, rzeczy w tym że nie widziałaś gdzie... Jak sądzisz dużo czasu zajmie mu oddanie kolejnego strzału?

//Alezjo wiem że rysujesz mapkę ale mnie się nie chce rysować mapki co post. Jak mapka będzie ci potrzebna, lub jakieś dane z niej to pisz na GG//
Powrót do góry Go down
https://ftpm.forumpolish.com/t4013-to-cos-od-pd-jo#79641 https://ftpm.forumpolish.com/t3795-joseph https://ftpm.forumpolish.com/t4016-karta-zdrowia-jo#79647
Kirino


Kirino


Liczba postów : 3064
Dołączył/a : 14/11/2012

Zachodni trakt Empty
PisanieTemat: Re: Zachodni trakt   Zachodni trakt EmptyWto Gru 25 2012, 23:19

Kirino, choć jeszcze chwilę wcześniej kompletnie nie pamiętała o tym czymś co inni określali jako "Green Heart", teraz sama zainteresowała się znaczeniem tej frazy. Czym to było? Albo może kim to było? Czy bezpośrednio wiązało się z ich misją? Kirino szybko zmusiła swoje myśli do płynięcia jednym kierunkiem, wprost w stronę jej pamięci, która byłaby w stanie odpowiedzieć jej na jeszcze jedno pytanie - gdzie ostatni raz słyszała tę nazwę? Jej wzrok przepłynął po wszystkich po kolei i zatrzymał się dopiero na Colette. Przez chwilę na jej twarzy tkwił dość dziwny, nieprzyjemny widok - przygryzione wargi, mocniej ściśnięte oczy, zmarszczona brew i wzrok wpatrzony bezpośrednio w użytkowniczkę magii kart mógł faktycznie nieco przerazić albo przynajmniej przyprawić o jakieś mdłości na poziomie podświadomości. Dopiero po chwili Kirino uświadomiła sobie dlaczego to akurat Colette wywołała u niej taki "twarzowy zgryz" - to przecież ona była tą, która wymieniła nazwę Green Heart, tuż po walce z tymi, tymi tam, dwoma. Przeciwnikami, agresorami, terrorystami, jakkolwiek ich można było nazwać, nie miało to specjalnego znaczenia. Ot, to po prostu byli oni albo też "tamci", ludzie z którymi należało się zmierzyć, pokonać, wymazać z kart historii, a potem osobiście o nich zapomnieć. I o bombie. Najlepiej świętując później. Ale to właśnie później.

Kirino już miała przytaknąć reszcie, równie bardzo jak oni chcąc dowiedzieć się jakichś konkretniejszych informacji na temat Green Heart, bo kto wie, czy nie mogłyby one stać się użytecznie nieco później? Nie zdążyła jednak nawet zmienić swojego komicznego wyrazu twarzy, gdy Lav, który szedł niedaleko przed nią został dosłownie oderwany od ziemi i rzucony gdzieś w bok, ot tak, bez żadnego ostrzeżenia ani zapowiedzi. Kirino, jak to Kirino, gdy nie próbowała zgrywać chytrej albo cwanej, starała się jednak pomagać swoim partnerom dlatego z prostym i wiele mówiącym okrzykiem - Hej! - spróbowała momentalnie ruszyć w kierunku porwanego przez "coś" chłopaka. W pierwszej chwili nie zauważyła nawet, że jakoś nie zmienia swojego położenia, że niespecjalnie może się ruszyć, zdziwiła się tylko, od kiedy to jej szybkość spadła do tak niesamowicie biednych poziomów. Już nawet zaczynała układać sobie w myślach, w zakątkach umysłu, jakiś nowy plan treningowy uwzględniający dużo biegania, gdy wreszcie do jej umysłu dotarła informacja, że to nie po prostu ona osłabła, a coś skutecznie blokuje jej ruchy. Szybkie zerknięcie na ziemię tylko utwierdziło ją w tym przekonaniu. Błoto. Błoto. Poważnie? Głupie, durne, irytujące błoto, które właśnie wciągało ją coraz głębiej w swoje odmęty i nie pozwalało na pomoc innemu członkowi drużyny? Dodatkowo... błoto... które ją brudziło?! Szlag by to trafił! Dodatkowo jeszcze miała dzisiaj na sobie białe ciuchy. Świetnie.

W szybkim impulsie wywołanym irytacją i chęcią zapobiegnięcia kilku rzeczom naraz (pobrudzeniu się, dalszemu wciągnięciu i dalszemu utrudnieniu w ruchu), zielonowłosa postanowiła skoncentrować część energii magicznej, tak aby teren wokół niej zmienił się w poletko kwiatów, miejsce dużo bardziej przyjazne jej, jej towarzyszom, jej nogom i jej strojowi. Nie miała pojęcia czy to za działa, ale dostatecznie duża ilość kwiatów w takim poletku + ich niewielkie, lecz liczne korzenie mogły pomóc jej wydostać się z tego bagna, poniekąd wybudować drugą podłogę pod jej stopami, tak aby mogła wyjść z tego brudu w którym właśnie się znalazła. Przy okazji w jej pobliżu była Colette, a gdzieś niedaleko obok też reszta ludzi. Być może i oni mogliby skorzystać na tej pomocy, choć Kiri w tym momencie nie miała pojęcia czy jej zaklęcie dosięgnie też i ich. Nie miała pojęcia czy w ogóle zadziała tak jak powinno. Jeśli jednak miałoby nie zadziałać to Kirino niespecjalnie starała się ruszać z miejsca, raczej delikatnie starała się wyczuć czy poszczególne jej ruchy sprawiają, że zapada się bardziej/szybciej. W takich sytuacjach, nawet mimo gniewu, nie warto było dać się sprowokować i wpakować w większe... błocko. Mając jednak na uwadze to co przed chwilą stało się ze smoczym zabójcą rozglądała się też na boki starając się wypatrzeć co się wokół niej dzieje. Przeciwnik mógł być wszędzie, a oni byli na tyle nierozsądni, że nie zwracali specjalnej uwagi na otoczenie. Szlag by to, głupia lekkomyślność.
Powrót do góry Go down
https://ftpm.forumpolish.com/t355-konto-kirino https://ftpm.forumpolish.com/t341-kirino-ayame https://ftpm.forumpolish.com/t875-platki-kiri
Colette


Colette


Liczba postów : 1788
Dołączył/a : 13/08/2012

Zachodni trakt Empty
PisanieTemat: Re: Zachodni trakt   Zachodni trakt EmptySro Gru 26 2012, 10:05

Dowiedziała się co nieco o dwóch oponentach poznanych w magnolii. Co prawda nie były to jakieś super informacje, ale lepsze takie niż żadne, prawda? Lenistwo i Kasjan...ale rodzice dali im imiona - choć to pierwsze nie brzmiało dla Carter jak imię. Może przezwisko już bardziej? Jakby nie pokazali jak silni są to nawet można byłoby trochę się pośmiać, ale jeszcze by się okazało, że któryś z nich siedzi w krzakach - jak to bywa...I nie posiadali tyle czasu by śmiać się z imion wrogów!
- Trudno powiedzieć... - odpowiedziała na temat green heart - Anastazja to golden heart. Rada chciała mieć green i golden, ale osobno już Anastazji nie chciała...Nie raczyli mi powiedzieć o co konkretnie chodzi i takie są teraz skutki.
W duchu - ponownie - zaczęła przeklinać radę. To, że należy do owej organizacji, nie znaczy, że musi ich kochać. Fakt faktem Sev przypieczętowała los Rady i pokazała jaka jest. Tak tak, jesteś wysoko postawionym urzędnikiem to reprezentujesz swój urząd, a Sev właśnie reprezentowała...nie zbyt dobrze, więc kiedyś musi za to zapłacić...Jak widać sama miała niewiele informacji na temat owych serc, acz bardzo chciała wiedzieć więcej!
W każdym razie szli sobie tak dalej, a Carter mogła poznać magię innych - przy okazji przemilusio uśmiechając się po zdaniu Lavetha - aż tu nagle...coś walnęło Lava, który został odrzucony, oni zostali uwięzieni w błotnistej ziemi i nigdzie nie było widać Alezji! Jak znajdzie Blaszaka to mu zrobi pogadanke! Przecież miał być z nimi i się wykazać! Uh...okrutny losie! Niestety zamiast narzekać na los trzeba byłoby się wziąć do roboty...Swoją drogę to okrutne! Przyszli niby by zawrzeć układ - dziewczynka za klucz - a ci ich tak witają. Wstręciuchy! Z drugiej strony...a jak to nie oni? Przeklęte nieznane okolice...Trzeba było iść do sklepu i zapytać o informacje na temat owego miejsca...plotek...itp...No, ale czas się uwolnić, znaleźć resztę i im nagadać.
W pierwszej kolejności rozgląda się za jakimiś gałęziami, lianami itp. co mogłoby im pomóc wyjść bez używania niepotrzebnie magii - przy okazji nie rzuca się za bardzo bo jak działa to jak ruchome piaski to im większy ruch tym szybciej wciąga...Jeśli takie coś się znajdzie to próbuje się po tym wspiąć i wyjść. Jeśli nie...
Jednakowoż...jeśli Kirino zaklęcie się powiedzie - w sensie uwolnią się - to Cole naturalnie jest wdzięczna i sama nie musi zaklęć używać. Jeśli niestety się nie powiedzie to następuje to co następuje dalej. Czyli...
- Złapać się za ręce.
To nie było żadne pytanie, a...komenda? Nazwijmy to pomocą. Sama brązowowłosa złapała Kirino za rękę - wcześniej kwiatowa dziewczyna szła blisko Lava i Cole, więc teoretycznie była najbliżej Carter. Naturalnie Colette miała nadzieję, że i reszta się złapie, a wtedy użyje karcianego więzienia by zamknąć siebie wraz z towarzyszami w karcie i przenieść się na suchy ląd - notabene jeśli ktoś specjalnie się nie złapie to Cole nie będzie czekała i i tak wykona swój plan. Oczywiście już wiadome było, iż coś jest nie tak, więc sobie nie fruwa jakby nic się nie stało - a uważa na wszystko! Jeśli karciane więzienie okaże się sukcesem to wypuszcza męską część na suchym lądzie, mówiąc tym samym by znaleźli Alezję. Sama z Kirino natomiast leci w karcie w stronę, gdzie 'poleciał' Laveth. Kto tu kogo będzie niańczył...
Powrót do góry Go down
https://ftpm.forumpolish.com/t99-konto-colette#260 https://ftpm.forumpolish.com/t78-colette-carter https://ftpm.forumpolish.com/t757-notatnik-colette#10600
Laveth


Laveth


Liczba postów : 180
Dołączył/a : 19/10/2012

Zachodni trakt Empty
PisanieTemat: Re: Zachodni trakt   Zachodni trakt EmptyPią Gru 28 2012, 20:31

Chłopak miał ochotę przewrócić oczyma widząc uśmiech na twarzy Radnej. Nie to, żeby wizualnie owy uśmiech nie pasował do jej buźki, no ale on tu mówi o poważnych rzeczach, a ona zapewne ma swój własny sposób rozumienia jego słów... Trzeba przyznać, że powoli zaczął przyzwyczajać się do tego, bo w końcu co innego mógł zrobić, skoro mieli ze sobą współpracować.
Następnie coś uderzyło go na tyle mocno, że poderwało go to z ziemi i poleeeciał w krzaki. Na tym nie koniec niespodzianek! Za krzakami było urwisko... czy też obniżenie terenu. Klnąc dość wyraźnie zaczął się staczać na dól, osłaniając się jak się dało. Na szczęście wylądował już na ziemi, a poza ogólnym poczuciem, że "coś tu jest kurwa nie tak", nic się mu nie stało. Jedynie ziemia pod nim zaczęła się kołysać... efekt upadku czy coś innego? W sumie nie wiadomo było... Dlatego też na początku podniósł się na jedno kolano, rozglądając się uważnie... bo pojawiło się.... gdakanie... Jeśli dał radę to wyprostował się... a jeśli ziemia dalej się kołysała starał się utrzymać równowagę, powtarzając sobie w duchu, że to żaden środek transportu.
Skoro nie zauważył przeciwnika, zerknął na miejsce z którego przyleciał. Nawet nie próbował wracać na górę... dlaczego? Skoro ktoś chciał, by był na dole... a jak się tu już znalazł nie atakował, to pewno liczył że ofiara będzie chciała wrócić. Wtedy by się odsłoniła i cap! Po nim!
Gdakanie... uderzenie czegoś czego nie widać... no i kołysząca się ziemia... Iluzja? Całkiem możliwe, to by tłumaczyło słyszane dźwięki... odczucie kołysania ziemi... a uderzenie... przeciwnik mógł ukryć się w iluzji. Jeszcze raz się szybko obejrzał dookoła, starając się wyłapać wroga. Następnie postanowił skorzystać ze swojego zmysłu węchu. Tak tak, starał się właśnie wyczuć jakąś osobę po zapachu. Jeśli tak się stanie, a przeciwnik będzie w zasięgu ataku fizycznego (ręka, noga), wtedy Lav uderzy. Jeśli wyczuje kogoś, jednak za daleko, uda że tego nie odnotował i ruszy powoli przed siebie, uważając na każdą rzecz i każdy ruch przeciwnika, by zaatakować go w każdej chwili, czy też obronić się przed atakiem.
Jeżeli natomiast nie wyczuje niczego, niczego nie zobaczy, postara się powoli brnąć do przodu, czy też stworzy sobie platformę która będzie poruszała się nieco ponad ziemią, a podpory które by ją trzymały, były by mobline przez co na samej platformie by nie kołysało...
Powrót do góry Go down
https://ftpm.forumpolish.com/t365-zelastwo-lav-a#3266
Yuuki


Yuuki


Liczba postów : 29
Dołączył/a : 17/11/2012

Zachodni trakt Empty
PisanieTemat: Re: Zachodni trakt   Zachodni trakt EmptyNie Gru 30 2012, 22:52

Yuuki spokojnie wysłuchał tego co mówił Dax i wziął to pod uwagę, co od razu przechyliło się w masę myśli
- Interesujace, kolejny myślący w tej drużynie, może być ciekawie. Jednakże, nie można za bardzo konkluzji wypowiadać, ponieważ może pójść coś nie tak. Za to jego słowa są bardzo pomocne, mogą się naprawdę przydać-myślał w swojej jakże wielkiej, a zarazem małej bani. Trochę usłyszał o sercach, były to nie za dobre czy pomocne informacje. Wszystko dobrze się zapowiadało, pięknie grupką szli po mrocznym lesie, normalnie jak banda czerwonych kapturków czekająca na śmierć z rąk wilka. Na szczęście Alezja w jakiś sposób pilnowała tyłów, co po chwili zupełnie się nie przydało. Ona i tajemniczy człek gdzieś upadli, a cała reszta ugrzęzła w błotku. Nie było to zwykłe błotko, ale widząc co wyczynia cała reszta grzecznie z Leo robili to co trzeba. Oczywiście trzeba zauważyć, iż panna Kirino wpadła w oko Lokiemu, ale czy coś z tego wyjdzie... Wracając, obaj chwycili się tak jak kazała panna Cole, a następnie czekali an rośliny, które przywoływała Leśna Dama. Niestety mag na nic teraz się zdał, głównie liczył na pomoc reszty, podobnie Leo, nic nie mógł zrobić...



Gome ne za chaos ...
Powrót do góry Go down
Dax


Dax


Liczba postów : 1344
Dołączył/a : 20/10/2012
Skąd : Krakus

Zachodni trakt Empty
PisanieTemat: Re: Zachodni trakt   Zachodni trakt EmptyPon Gru 31 2012, 00:46

-Jak widać rada sama sobie widocznie nie ufa, skoro nie chcieli ci zdradzić informacji ich dotyczących. Pewnie jest to jakaś tajemnica, która mogłaby wywrócić życie wszystkich przynajmniej o 360 stopni, albo coś w ten deseń. Możliwa jest też opcja z tym, że rada po prostu trzyma te wiedzę na wypadek jakiejś akcji, by następnie to wykorzystać w odpowiednim momencie? A z resztą mi to tam lotto, jeśli nie będzie zagrażało zbytnio życiu ludzi i tych mniejszych istot- Dax się trochę rozgadał, no cóż, raczej nie można go za to winić, po prostu jest jedną z największych papli w Fairy Tail. Złapał się za podbródek, by namyślić się chwilę.
-Niby Kasjan i Lenistwo to jacyś tam goście o nadnaturalnej mocy, mimo tego, że nie są magami, co jest bardzo dziwne, bo jakieś super Power Upy na pewno posiadają, największym problemem jest właśnie ich moc, której jeszcze nie ujawnili, może być to problem, bo podczas walki w siedzibie, Lenistwo powiedział, że nie mogą użyć swojego pełnego potencjału, co oznacza, że jeśli na samym końcu do walki z nimi, to skutki pewnie będą niewyobrażalne w stratach, możliwe, że ktoś nie wróci żywy z tej wyprawy…- Nagle przerwał myślenie, gdy zobaczył, że Lav był uderzony przez jakieś niewidzialne coś, może ogromny kameleon?! No niby taki maskować się umie, a jeśli byłby dość sporych rozmiarów, to mógłby porządnie uderzyć z jęzora. Dobra, ale teraz nie czas na to by oglądać się za Lavethem, on da sobie radę, bo raczej nie jest robiony z miękkiej gliny. Gdy chłopak chciał ruszyć do przodu, by zobaczyć, co z jego towarzyszem, poczuł, że jego nogi są utwierdzone w ziemi, no znaczy w bagnie, jakie teraz tutaj powstało, bo raczej na twardym gruncie już nie stoi.
-No to wdepnęliśmy w niezłe bagno…- Skomentował to zimowy mag, ba no to raczej było coś w rodzaju żartu słownego, który, mimo iż był nie na miejscu, to może przynajmniej rozluźniłby panującą atmosferę. Najważniejsze jest teraz zachować spokój, najgorszym w tym przypadku byłby jakikolwiek ruch jest najmniej wskazany, inaczej zostanie wciągnięty po samą szyję. No to pierw mag rozgląda się za czymś, za co mógłby złapać, najlepiej jakaś gałąź tudzież korzeń, jeśli niema to czeka aż akcja Kirino się uda, jeśli nie da rady, to wtedy wykonuje polecenie Colette i łapie ją za rękę.
Powrót do góry Go down
https://ftpm.forumpolish.com/t451-bank-mroza https://ftpm.forumpolish.com/t4702-daxy https://ftpm.forumpolish.com/t780-dax-i-jego-zmiany
Alezja


Alezja


Liczba postów : 1210
Dołączył/a : 12/08/2012
Skąd : świat Pomiędzy

Zachodni trakt Empty
PisanieTemat: Re: Zachodni trakt   Zachodni trakt EmptyCzw Sty 03 2013, 02:15

Alv jednocześnie słuchała towarzyszy i starała się "mieć oczy naokoło głowy", tylko raz po raz "aktualizując" robioną naprędce mapę. Już miała zadać pannie Carter pytanie związane z Anastazją i golden heart, gdy coś nagle przemknęło za jej plecami, akurat, gdy piosenka była na etapie:

Maybe your mind is playing tricks
You sense, and suddenly eyes fix
On dancing shadows from behind


Odwróciła się na pięcie, jednak las, który chwilę temu miała za a teraz przed sobą - pozostał niezmieniony. Przynajmniej na pierwszy rzut oka. Nawet wprawnego oka. Mam Nadzieję, że tylko mi się wydawało. Głupia piosenka... Już miała ruszyć do przodu, więc powoli zaczęła też w tę stronę odwracać głowę, jednak zwlekała ze spuszczeniem wzroku z lasu. Miał dołączyć na końcu...
- Colette, co takiego jest w An... - i stanęła jak wryta z oczami jak pięciozłotówki, w ostatniej chwili zatrzymując się. Milimetry przed jej nosem stał... żywopłot. Po chwili świst, puk, drganie promienia. Aż drgnęła a średnice oczu awansowały z piątaka na denka szklanek po nutelli. BEŁT! KUSZNIK!... pisnęła do tej pory siedząca cicho panika...
- NIE ZAWRACAĆ!!!... - wydarła się do towarzyszy, jednocześnie rzucając się w krzaki na lewo od ścieżki. Przy pierwszym kontakcie z gałęziami ześlizgnęła plecak z ramion tak, że ten był widoczny bez większych przeszkód. Po prostu został na krzaku. Sama padła jak długa na ziemię, odczołgała się bardzo mały kawałek, obróciła się na plecy (dalej leżąc), szybko schowała notes i pisadło w wewnętrzną kieszeń bluzy, dzięki "dźwigni" z nóg naciągnęła cięciwę na łuk, oraz założyła strzałę na siodełko cięciwy, jednak jeszcze nie naciągając samej cięciwy. Następnie wzięła falkatę, bardzo ostrożnie uklęknęła twarzą skierowaną w stronę, z której doszedł strzał i tylcem ostrza pociągnęła za szelkę plecaka w stronę ziemi tak, jakby chciała ruszyć się osoba, która zaplątała się w krzaki i próbuje się uwolnić. Jednocześnie ona sama bardzo ostrożnie wychylała głowę, by widzieć, skąd padnie kolejny strzał. Cała ta sytuacja była kwestią sekund a Alv oczywiście poruszała się najciszej/ostrożniej jak mogła (rzucanie się po krzakach jak wsza po kołnierzu najmądrzejsze nie jest). Co natomiast działo się w jej głowie przez czas od bełtu do "manewru z plecakiem"? TYLKO NIE KUSZNIK! Kurna, wszystko! Koklusz, deszcz meteorytów, troll z morgensternem, zmasowany atak morderczych pomidorów, TYLKO NIE KUSZNIK! Dzięki Iluvatarowi za ten żywopłot. Nikt z grupy nie oberwał. Mam Nadzieję, że posłuchają mnie i nie wpadną na idiotyczny pomysł: nie będą próbować mi pomóc, bo ten skurczybyk może ich powystrzelać! Jeśli przeżyję to ich dogonię a jak będzie trzeba - wytropię. Jest z nimi ten komandos, więc raczej powinni być bezpieczni. Hmmm... A może ten bełt to było ostrzeżenie?... Nie. On chciał mnie zabić. Inaczej nie oddzielałby ostatniego osobnika od stada. Tak się robi, gdy drapieżnik chce wykończyć ofiarę a nie jej pogrozić palcem. I jeszcze ze wszystkich użytkowników broni miotanych dostał mi się typ posługujący się bronią dla nieobliczalnych idiotów. Po prostu genialnie. Dzień być lepszy nie mógł!... Jak tylko udało jej się dostrzec, skąd padł kolejny strzał (ma oczywiście bardzo głęboką Nadzieję, że przeciwnik się nabierze i strzeli w plecak zamiast w nią), z pełnym skupieniem posyła w tamtą stronę strzałę, którą uprzednio założyła (z grotem z zadziorem). Cały czas stara się czuwać na to, co się dzieje dookoła, by nie zostać głupio zaskoczoną. Mogłaby spróbować wyminąć żywopłot ale wtedy mogłaby ściągnąć kusznika na karki grupy. Nie wchodziło w grę...

Alv nie miała pojęcia, co dzieje się za żywopłotem. Myślała że nic takiego...
Powrót do góry Go down
https://ftpm.forumpolish.com/t91-konto-alezji https://ftpm.forumpolish.com/t90-gergovia-alezja https://ftpm.forumpolish.com/t907-kabaczek#13270
Jo


Jo


Liczba postów : 5542
Dołączył/a : 29/08/2012
Skąd : Poznań

Zachodni trakt Empty
PisanieTemat: Re: Zachodni trakt   Zachodni trakt EmptyCzw Sty 03 2013, 13:16

MG

Reszta: Sytuacja w bagnie nie była zbyt miła. Ziemia powoli was pochłaniała, dlatego postanowiliście jakoś na to zareagować. Kirino niemal od razu przywołała poletko kwiatów, które powolutku zaczęły się zapadać tak jak reszta. Niestety, nie udałoby im się utrzymać waszego ciężaru i pomóc wyjść, dlatego do akcji przystąpiła Colcia ze swoim karcianym więzieniem. No i teraz, MG miał problem bo w opisie czaru jest mowa o zamknięciu osoby... nie osób. Na dodatek to była grupa magów a karta była mała... bo to karta i... nie pomieściła was wszystkich! Tak, tak w karcie znalazła się Colcia z Kirino, zaś Dax, Yuuki i Leo... mieli pecha. Na dodatek Colcia nie mogła już pomóc towarzyszą bo niewidzialna siła, zapewne ta co wcześniej popchnęła jej kartę w dół do Lavcia.

Mały opis terenu: Przed wami ścieżka, po lewej krzaki i drzewka, po prawej krzaki i drzewka, za wami żywopłot. Do każdej z tych czterech rzeczy macie jakieś 7m, tyle samo w każdą stronę ma bagno w którym siedzicie

Laveth: Lavcio bawił się w podróżnika, zwiedzającego górskie stożki, od strony dolnej. Tak więc gdy tylko powstał od razu wziął pod uwagę iluzję. Bo Lavcio smok, Lavcio woli od góry. Niestety, to iluzja nie była, albo może była tak potężna że argumenty Lavcia można było o kant dupy rozbić? Kto wie, ważne że nie zadziałało. Biorąc to pod uwagę zaczął węszyć, tym bardziej że wroga nie dostrzegł. No i co poczuł? Poczuł... drób. Nieco dziwny, inny od znanych mu kur, ale na pewno pachniało drobiem. Czyżby miały cię zaatakować kury ze wścieklizną? Odpowiedź na to pytanie nadeszła bardzo szybko, z krzaków rosnących na przeciw powoli wyszła... Kura. No nie do końca bo kogut. Na dodatek mający dziwne, bardzo... metaliczne, nogi, na dodatek z ogona wyrastał mu wąż a skrzydła i głowę miał obrośnięte łuską. Kur po chwili zaczęło wychodzić coraz więcej, wynurzały się zewsząd, po chwili otaczało cię może z 8 kur i latająca nad głową karta. Co ciekawsze chwilowo zachowywały dystans, ale gdy spojrzałeś jednej w paciorkowate, czerwone oczy, poczułeś jak powoli drętwieją ci mięśnie...

Mały opis terenu: Po twojej lewej w odległości dwóch metrów, zaczyna się wzniesienie. Po prawej trawa, krzaki, 8m dalej drzewa, za tobą i przed tobą, widać tylko dziwną ścieżkę bez drzew.

Alezja: Walka z kusznikiem była spełnieniem twoich najskrytszych marzeń. Ale przeceniłaś inteligencję przeciwnika. Gd tylko hycnęłaś w krzaki i przygotowałaś się do strzału i swojej dywersji, zauważyłaś cień, biegnący w twoją stronę! Od tak kusznik, odtrącił swoją najlepszą broń jaką był zasięg. Przygotowałaś się więc do strzału, już miałaś zwalniać cięciwę, gdy coś cię popchnęło a posłana strzała trafiła przeciwnika zaledwie w nogę. Pędem odwróciłaś się w kierunku przeciwnika, a tam dostrzegłaś... pulchnego, granatowego szczura, mniej więcej 60cm, stojącego na tylnich łapkach. Na piersi miał napierśnik z blachy a w dłoniach nóż wykonany z powyginanej, zardzewiałej stali.
-Aghrahrahr Gahrah Agraaaa- Wycharczał do ciebie, opluwając kropelkami cuchnącej i lepkiej śliny. W jego oczach dostrzegłaś jednak... łzy!

Mały opis terenu: Leżysz w krzaczkach, do przeciwnika masz jakieś 17m. Leży na ścieżce. Za tobą krzaczory i drzewa, po lewej masz żywopłot, w odległości jakichś 4m, długi na jakieś 30m w każdą stronę wysoki na jakieś 8m.

Stan postaci:
Kirino: 99%MM
Colette: 105% MM
Laveth: Powoli drętwieją ci mięśnie

//Czas na odpis 06.01 godzina 13:30
Powrót do góry Go down
https://ftpm.forumpolish.com/t4013-to-cos-od-pd-jo#79641 https://ftpm.forumpolish.com/t3795-joseph https://ftpm.forumpolish.com/t4016-karta-zdrowia-jo#79647
Sponsored content





Zachodni trakt Empty
PisanieTemat: Re: Zachodni trakt   Zachodni trakt Empty

Powrót do góry Go down
 
Zachodni trakt
Zobacz poprzedni temat Zobacz następny temat Powrót do góry 
Strona 1 z 6Idź do strony : 1, 2, 3, 4, 5, 6  Next
 Similar topics
-
» Zachodni stok
» Zachodni Posterunek
» Południowo-zachodni brzeg
» Trakt
» Trakt południowy

Pozwolenia na tym forum:Nie możesz odpowiadać w tematach
 :: 
Off-top
 :: Archiwum :: ARCHIWUM ŚWIATA :: Inne tereny :: Pozostałe kraje :: Romerum :: Las Gnolli
-




Reklama
Poniżej znajdują się buttony for, z którymi obecnie prowadzimy wymianę. W celu nawiązania współpracy zachęca się do odwiedzenia pierw tematu z regulaminem wedle którego wymiany prowadzimy, a następnie do zgłoszenia się w tym temacie. Nasze buttony oraz bannery znajdują się zaś w tym miejscu.
BlackButlerVampire KnightSnMHogwartDreamDragonstKról LewDeathly Hallowswww.zmiennoksztaltni.wxv.plRainbow RPGEclipseRe:Startover-undertaleBleach OtherWorldThe Original DiariesFort Florence
Layout autorstwa Frederici.
Forum czerpie z mangi "Fairy Tail" autorstwa Hiro Mashimy oraz kreatywności użytkowników. Wszystkie materiały umieszczone na forum stają się automatycznie własnością jego jak i autorów. Dla poszanowania Naszej pracy uprasza się o nie kopiowanie treści postów oraz kodów bez uprzedniej zgody właścicieli.