I've never seen a decent person among those who say they're going to save the world while forsaking the people around them. Those types of men are always so intoxicated by thier own hollow dreams that they call every little thing in front of them trivial.
Oddalone o 5 kilometrów od miasta złomowisko, gdzie składowane są wszelkiego rodzaju produkty metaliczne, które nie są już potrzebne. Można tu znaleźć od pojedynczych kawałków złomu, po te większe, będące, na przykład, kiedyś częścią kotła hutniczego, czy też same filary ze stali. Pole ma 10 hektarów i ogrodzone jest betonowym murem o wysokości 3,5 metra. Złomowisko ma dwa wejścia - po bokach na przeciwko siebie. Na wejście przypada dwóch strażników, lecz w praktyce jest tylko jeden. Ah te cięcia w budżecie. Raz na tydzień przyjeżdża dostawa z miasta, by móc odłożyć tu niechciany surowiec. 'Przybytek' często odwiedzają panowie żule, by móc sprzedać worek puszek, ale również i innych przedmitowów. Raz gość przytachał ze sobą wielką rynnę bloku mieszkalnego.
Niejedno zmartwienie zakrzątało się gdzieś w umyśle rudzielca. Ten nie miał w sobie tyle spokoju, czy opanowania - co wiele bardziej doświadczona od niego wierzba. Czy była na to gotowa od początku? Dlaczego nic mu wcześniej takiego nie powiedziała? Wiele pytań kołatało się teraz w jego głowie, ale nie miał na nie wszystkie czasu. Nie teraz. - ...spotkajmy się jeszcze kiedyś - mruknął tylko wróżek, zanim to na dobre opuścił to miejsce. Miał już jakiś cel, czy plan który to chciał zrealizować w najbliższym czasie. Dlatego też najpewniej z początku zignorował drugiego wróżka. Zwyczajnie był, jakby zamyślony, nie ruszając się z miejsca i przystając na ziemi zaledwie kilka kroków od miejsca, w którym nie tak dawno było sanktuarium. Czy postąpił na pewno słusznie? Strapiony wyraz mimowolnie odmalował się na jego twarzy, ale nie mógł się teraz tym zadręczać, prawda? - Chyba... chyba tak... Miłości? - odpowiedział zamyślonym głosem, spoglądając w kierunku ostrza, które nie do końca wiedział, jak powinien przenosić. Na plecach? U pasa? A może jeszcze znaleźć na to inny sposób? - Co stało się z sanktuarium? - zapytał w końcu w momencie pewnego oprzytomnienia z lekkim zmartwieniem w głosie. Wszystko po to, aby dowiedzieć się, co dokładniej wydarzyło się z wierzbą i jakoś ukoić swoje zmartwienia?
Anifandes cierpliwie czekał, aż Orchidaes wreszcie skieruje swą uwagę w jego stronę. Co jak co, był to naprawdę pokorny (i wiekowy) wróżek. Sam natomiast spojrzał z zaciekawieniem na ostrze, dzierżone przez rudego księcia, po czym skierował swe spojrzenie na Prince'a. -Sanktuarium przestało być potrzebne w tym świecie. Jak wcześniej nie istniało i przywołałem je tutaj, tak teraz samo odeszło, gdy zabrakło w nim jedności. Artefaktu, dla którego zostało stworzone. Jednak nic po prawdzie nie ginie. Tamto sanktuarium również istnieje, ale na innym planie świata. Jego ponowne przywołanie będzie jednak znacznie trudniejsze, możliwe, że na chwilę obecną nawet i niemożliwe. - odpowiedział spokojnie i rzeczowo o samym stanie tego miejsca, z którego przed chwilą rudzielec wyszedł.
Czy wszelkie jego wątpliwości zostały rozwiane? Czy rzeczywiście nie miał już żadnych pytań? Wróżek mimo wszystko milczał. Przynajmniej początkowo, jakby zastanawiał się nad czymś. Musiał z pewnością coś zmienić w swoich działaniach. Musiał coś zrobić, a z pewnością nie mógł bezcelowo krążyć po świecie. Chociaż przyniosło mu to kilka ciekawych znajomości, nie zmieniało to zbytnio jego położenia. - Jak myślisz... co powinienem teraz zrobić? - zapytał się rudzielec, spoglądając w kierunku jego towarzysza. Przez myśl przeszło mu nawet odwiedzenie innych sanktuariów, czy zdobycie skarbca królewskiej broni. Mimo wszystko, miał teraz jeden cel. Musiał jakoś odnaleźć inne wróżki i pomóc im się w jakiś sposób zebrać. Znaleźć im i sobie nowy dom, a do tego... zasadzić wierzbę? - Czy trudno założyć nowe... miasto? - dopytałby się niepewny ostatniego wyrażenia. W końcu nie miał zbytnio jak inaczej to określić. Może osada.
Torashiro
Liczba postów : 5599
Dołączył/a : 10/05/2013
Temat: Re: Złomowisko Artail Sob Gru 30 2017, 12:21
MG:
Anifandes wyprostował się i na pytanie Orchidaesa odpowiedział: -By stać się prawowitym królem wróżek, musisz zdobyć ich poparcie. Na przestrzeni wieków jednak wróżki rozproszyły się po świecie i pobliskich wymiarach, stąd musiałbym ich poszukać, korzystając ze swojej wiedzy. Ale to może potrwać... - poinformował spokojnie, będąc ciekaw reakcji rudowłosego księcia, po czym przez jego twarz przebiegło zdziwienie. -Stworzenie miasta czy nawet osady nie jest czymś prostym. Po pierwsze, potrzebujesz osób, które tam zamieszkają. A z reguły nie da się znaleźć odpowiednio dużej grupy jednocześnie dążącej do nowego osiedlenia się. Wynika to z reguły z przyczyn gospodarczych lub politycznych. Łatwiejsza jest rozbudowa już istniejącej osady. Ale wpierw, trzeba takową odnaleźć. - wyjaśnił spokojnie, oczekując na reakcję księcia, po czym zaproponował -Czy książę chce, bym udał się na poszukiwania osad wróżek? - lekko się skłaniając na koniec i oczekując odpowiedzi.
Problem wróżka leżał poza zasięgiem ludzkiego poznania. Co prawda, jego towarzysz nie miał zbyt wiele wspólnego z dość problematyczną rasą, jednak nie zmieniało to w żaden sposób jego sytuacji. Rudzielec zadumał się przy tym niemało, pozwalając sobie na pomruk lub dwa. - Jeśli tak będzie najlepiej, chociaż... wolałbym samemu jakąś stworzyć... - dopowiedziałby tylko Orchidaes, pozwalając jego towarzyszami samemu ocenić słuszność dalszych postępowań. Wszystko po to, aby ten ewentualnie mógł udać się w swoją stronę, na co sam wróżek jedynie dopytałby się go, gdzie powinni się później spotkać lub jak się skontaktują.
Torashiro
Liczba postów : 5599
Dołączył/a : 10/05/2013
Temat: Re: Złomowisko Artail Nie Sty 07 2018, 00:22
MG:
-Rozumiem, mój Panie, zobaczę co da się zrobić. Jednak to może być mozolna, długowieczna praca, wymagająco sporej cierpliwości. - poinformował rudowłosego księcia. Wkrótce jednak otrzymał przyzwolenie na wyruszenie w podróż, która mogła zająć trochę czasu. A także pytanie zostało mu zadane. -Gdy nadejdzie ten czas, odnajdę cię Wasza Miłość. Proszę się o to nie martwić. Dość czasu służyłem Królom Wróżek, by być w stanie odnaleźć ich dziedziców. - ostatnie zdanie wypowiedział z lekkim uśmiechem, po czym... zaczął się rozpadać na liście, płatki kwiatów i znikać na wietrze. Wkrótce... zniknął całkowicie.
Poniżej znajdują się buttony for, z którymi obecnie prowadzimy wymianę. W celu nawiązania współpracy zachęca się do odwiedzenia pierw tematu z regulaminem wedle którego wymiany prowadzimy, a następnie do zgłoszenia się w tym temacie. Nasze buttony oraz bannery znajdują się zaś w tym miejscu.
Layout autorstwa Frederici. Forum czerpie z mangi "Fairy Tail" autorstwa Hiro Mashimy oraz kreatywności użytkowników. Wszystkie materiały umieszczone na forum stają się automatycznie własnością jego jak i autorów. Dla poszanowania Naszej pracy uprasza się o nie kopiowanie treści postów oraz kodów bez uprzedniej zgody właścicieli.