I've never seen a decent person among those who say they're going to save the world while forsaking the people around them. Those types of men are always so intoxicated by thier own hollow dreams that they call every little thing in front of them trivial.
Jest sobie mała wioska z polami, a obok nie jest niewielki lasek. I w tym lasku podobno bandyci mieszkają.
~~
MG
Puff. Trzask. Zgrzyt. Jebs. Bum.
Meredith znalazła się w dziwnym miejscu którego nie rozpoznawała. Dokładnie rzecz biorąc to na wozie z sałatą. Widząc to, Staruszka która akurat wyrywała marchew, kilka kroków od niej, rzuciła się w jej kierunku.-Co robisz złodziejko, moja sałata, moja biedna sałata ty okropna wiedźmo, tak nagle się teleportować na czyjąś grządkę, oh za co, oh za co.-Wrzeszczała staruszka. Bardziej zastanawiający był fakt że Meredith ją rozumiała. Tym bardziej, że świetnie zdawała sobie sprawę że ta mówi w jakimś obcym języku. Ciekawy był również fakt, że Meredith chyba umiała jej odpowiedzieć.
Meredith
Liczba postów : 84
Dołączył/a : 21/04/2017
Temat: Re: Lasek obok wioski Sro Cze 14 2017, 16:18
W gruncie rzeczy Meredith nie była żadną pierwszą lepszą dziewką bez wychowania i kultury. Ba, Meredith była całkiem obeznana w zaskakującej ilości kwestii związanych z dyplomacją, robieniem dobrego pierwszego wrażenia i uśmiechaniem się mimo trudnych sytuacji. Zazwyczaj jednak potrzeba wykazania się tego typu zdolnościami nie przychodziła nagle, nie wtedy gdy jeszcze przed chwilą przesuwało się piony symbolizujące oddziały wroga na mapie terenu ogarniętego wojną. Ba, Meredith wciąż trzymała pionek, gdy nagle zmieniło się miejsce, w którym się znajdowała, mapa zniknęła, a zamiast tego naprzeciw niej znajdowała się plująca ogniem wypowiedzi wieśniaczka, która wyraźnie była niepocieszona i dodatkowo nawijała w mowie, której Meredith nie znała...
...albo i znała? Odczuwała naraz nieznajomość i znajomość mowy, dlatego w pierwszej chwili poczuła się lekko zaskoczona i może dlatego nie zareagowała od razu na agresywne w swej istocie zachowanie wieśniaczki. Dopiero po chwili chwyciła ręce kobiety w swoje własne, starając się powstrzymać ją od szarpania własnej osoby. - Spokój. - powiedziała głośno i zdecydowanie, nie krzycząc, a jedynie mówiąc bardzo stanowczo. - Nie wiem co tu robię, ale czy to przez ciebie tu jestem? - zapytała przyglądając się wieśniaczce z uwaga. Na razie nie ruszała się ze swojego miejsca mimo uwag kobiety. Równie dobrze być może to jej wróg starał się ją zbłaźnić używając jakichś dziwnych lustrzanych tricków, byle tylko zyskać na morale swoich oddziałów. - Kim jesteś? Gdzie jesteśmy? -
Goomoonryong
Liczba postów : 4046
Dołączył/a : 22/10/2012
Temat: Re: Lasek obok wioski Czw Cze 15 2017, 12:51
MG
Meredith nie traciła fasonu nawet w tej nietypowej sytuacji, szybko i sprawnie próbując nad nią zapanować. Mimo że mogła paść ofiarą międzynarodowego spisku antymeredithowego!-Sama bym cię na swoją kapustę teleportowała, skąd ty się urwałaś?-Marudziła baba.-W okolicach Bavris a gdzież indziej? Ale dobrze, skoro już tu jesteś to się na coś przydaj. Miecz masz to dasz radę, bo widzisz w lesie jest zbój. Jak go pokonasz, to odrobisz zniszczoną kapustę a i może coś w nagrodę dostaniesz.-Obwieściła baba, wpadając na genialny plan jak wykorzystać nie swojego summona. Może się jaki mag GD pomylił i przyzwał ją nie tam gdzie trzeba?
Meredith
Liczba postów : 84
Dołączył/a : 21/04/2017
Temat: Re: Lasek obok wioski Czw Cze 15 2017, 13:00
Meredith przez dosłownie chwilkę przyglądała się kobiecie z niedowierzaniem widocznym w jej oczach. Czy kobieta zdawała sobie właśnie sprawę z kim rozmawiała? Czy wiedziała, że starała się narzucić swoją wolę kobiecie, która zarządzała dziesiątkami mężczyzn, którzy na jej skinienie z chęcią obdarliby ją ze skóry? Niesamowite, że miała czelność. Niesamowite. Wręcz imponujące.
Pani generał uśmiechnęła się delikatnie widząc ogrom bezczelności z jakim się spotkała. Bezczelność ta jednak była na tyle czysta, że trudno było nie zauważyć w niej czegoś magicznego, dlatego przynajmniej na razie postanowiła pobawić się nieco myślą o tym, że mogłaby dla kogoś wykonywać proste, nic zapewne nieznaczące zadanie. Odwaga kobiety zasługiwała na taką właśnie odpowiedź ze strony dowodzącej.
- W porządku. - powiedziała krótko i po żołniersku pani generał. - Zrobię to dla ciebie. -
Nawet jeśli potem ta odwaga gwarantować miała też egzekucję kobiety albo przynajmniej postawienie przed sądem wojennym. Zależnie od humoru Meredith i jej osądu w tej sprawie. Niekoniecznie też kierowała się tu jakąkolwiek własną obrazą czy poczuciem wstydu. Czasami jednak trzeba było zachowywać pewne granice i pokazywać gdzie te się znajdowały. To tyle. Póki co jednak dziewczyna wygramoliła się z wozu.
- W którą stronę? - zapytała przed wyruszeniem w drogę.
...a tak swoją drogą Bavris nie bardzo świtało jej w głowie. Mała miejscowość? Może niespisana na mapach? To miejsce było jednak dość dla niej dziwne, nie kojarzyła go. I to naprawdę było nietypowe.
Goomoonryong
Liczba postów : 4046
Dołączył/a : 22/10/2012
Temat: Re: Lasek obok wioski Czw Cze 15 2017, 23:00
MG
Bezczelna kobiecina, kto by pomyślał że znajdzie się ktoś na tyle bezczelny by pani generał polecenia wydawać? A no ktoś się znalazł. Nim jednak Meredith ruszyła w drużynę, staruszka rzuciła jej jedną kapustę i uniosła kciuk w górę. W końcu Meredith była jej nadzieję na dalsze spokojne życie! Taką nadzieję należało odpowiednio wesprzeć w nadchodzącym konflikcie. Wskazała jeszcze palcem na nie tak odległy las.-Uważaj na siebie dziecko. Kto wie co takiej ładnej dziewczynce mogą chcieć zrobić jak wszystko pójdzie nie tak-Bo rzeczy często chodziły nie tak. A jak już jedna szła nie tak, to potem wszystkie szły nie tak. Tako rzecze mądre babskie przysłowie.
Meredith
Liczba postów : 84
Dołączył/a : 21/04/2017
Temat: Re: Lasek obok wioski Pią Cze 16 2017, 04:44
Pani generał pochwyciła kapustę z uśmiechem na twarzy. Ludzka prostota czasami bywała dla niej drogą do uzyskania tego co chciała, prostymi ludźmi bowiem łatwo było manipulować, czasem jednak, czasem, Meredith dochodziła do wniosku, że miło było także odczuć tę prostotę w sposób zwyczajny, ot taki jak teraz. Nie zawsze wszystko kręciło się wokół walki o zajęcie lepszej pozycji w dyskusji. Tak czy siak nasza bohaterka skinęła po prostu głową ze zrozumieniem i w podziękowaniu za "racje żywnościowe" oraz słowa kobiety. Coś złego się mogło stać? Nie byłaby zdziwiona. Sama dołożyła rękę do wielu takich złych zdarzeń w stosunku do innych ludzi, w tym kobiet. Naturalnym było, że już kiedyś w jej głowie pojawiła się myśl o tym, że kiedyś podobna rzecz zostanie zafundowana i jej - stare porzekadło mówiło, że uczynki złe i dobre w końcu do nas wracają. Choć Meredith nie widziała świata w tak prostych barwach jak czerń i biel to wiedziała, że w przykrej sytuacji prawdopodobnie nie będzie jej dane powiedzieć, że na to nie zasłużyła.
Tak czy siak, wpierw poprawiła swój miecz u pasa, sprawdziła czy wszystko co powinna mieć przy sobie w istocie miała, a następnie wyruszyła w drogę. Uważnie, ostrożnie, spokojnie i metodycznie, bez pośpiechu. Ostatecznie to, że w ogóle coś tutaj robiła było jej gestem dobrej woli wobec nieznanej mieściny...
Goomoonryong
Liczba postów : 4046
Dołączył/a : 22/10/2012
Temat: Re: Lasek obok wioski Pią Cze 16 2017, 17:18
MG
Czasem mawiają że miarą dobrego władcy nie są jego osiągnięcia, a to jak wyglądają chłopi na jego wsi. Jeśli na wsi panuje głód, pola są puste a chłopi schorowani to takie jest też państwo i jego władca. Jeśli na wsi panuje dostatek, chłopi są uśmiechnięci i syci, to tak też jest w całym państwie a jego władca jest dobry. Podobne powiedzenie można więc przytoczyć i do generałów. Tak więc takie proste uczynki od czasu do czasu, zamiast podkopywać autorytet Meredith, działały wręcz odwrotnie i w ten sposób jednała sobie serca tych których zapewne kiedyś wykorzysta w ten, czy inny sposób. Choć kto tam wie te kobiety.
Las, do którego weszła Meredith, wydawać się mógł nieco ciemniejszy i mniej przyjazny niż standardowe miejsca tego typu. Być może było to spowodowane wydarzeniami jakie miały mieć tu miejsce, a może po prostu był to typowy urok tego lasu. Jakkolwiek było, było troszkę mrocznie. Gałązki lubiły pęknąć pod butem w najmniej oczekiwanym momencie, ptak zaćwierkać gdy już Meredith myślała że otacza ją kompletna cisza. Aż w końcu dostrzegła mężczyznę. Szedł między drzewami na wschód od miejsca w którym stała Meredith. Jako że stała za nim, to ten jej nadal nie widział.
Meredith
Liczba postów : 84
Dołączył/a : 21/04/2017
Temat: Re: Lasek obok wioski Pią Cze 16 2017, 19:18
Generałowie mimo wszystko nie byli jednak władcami, a Meredith nigdy nie rościła sobie praw do bycia przywódcą czegokolwiek więcej poza armią. Dla niej liczyło się jej wojsko, jej zdobycze wojenne, przyłączane do kraju lądy, zadowolenie jej wojska i strach jaki wywoływało ono u przeciwników. Można było zaryzykować stwierdzenie, że jej państwa było to miejsce, w którym akurat rozbiła obóz ze swoimi oddziałami. I faktycznie, o nie dbała, starała się by jej wojacy byli zawsze w jak najlepszym stanie, a nawet dbała o to, by mieli dobry humor i mieli tę psychologiczną przewagę nad swoimi przeciwnikami. Nie zwracała zbyt wiele uwagi na zwykłych ludzi - jeśli już to widziała w nich potencjalnych rekrutów dlatego nie widziała sensu w męczeniu ich nad miarę lub mieszania z błotem. Nie miało to żadnego sensu... chyba, że akurat sprzyjało jej celom. Czasami przeciwnicy czuli odrazę na myśl o tym z kim przychodzi im walczyć, gdy dowiadywali się o spalonych przez Meredith osadach lub wioskach. Wystarczyło wspomnieć o martwych dzieciach by co poniektórzy, skądinąd świetni przywódcy, tracili głowy i podpalali się ogniem zemsty. A ten rzadko kiedy pomagał w logicznym określaniu sytuacji.
Gdy tylko pani generał przyuważyła mężczyznę postanowiła udać się za nim. Szła sobie powolutku, bez zwracania na siebie uwagi, ale też bez przesadnego chowania się. Dlaczego miałaby się w tym miejscu chować? Gdyby ktokolwiek planował na nią pułapkę już by ją zaatakował. Nie miała w końcu przy sobie swoich przybocznych ani strażników. Celem była stosunkowo łatwym do trafienia, jedynie jej wzrost działał w tym przypadku na jej korzyść. Jednocześnie gdyby mężczyzna po prostu odwrócił się za siebie i ją zobaczył raczej nie mógłby powiedzieć, że go śledziła... albo uznałby ją za najgorszego szpiega na świecie. Oczywiście nie znaczyło to, że szła specjalnie atakując stopami zalegające na ziemi i potrafiące szeleścić liście lub pękające gałązki. Raczej starała się wybierać drogę tak by nie generować dodatkowych odgłosów. I spokojnie podążała za mężczyzną. Dopiero gdyby zobaczyła, że dochodzi do swojego celu, niezależnie czy byliby to inni ludzie czy jakiś budynek, wtedy przystanęłaby i zwolniła obserwując co się wydarzy.
Goomoonryong
Liczba postów : 4046
Dołączył/a : 22/10/2012
Temat: Re: Lasek obok wioski Sob Cze 17 2017, 12:50
MG
Obserwując tak drepczącego gdzieś mężczyznę, Meredith z łatwością określiła iż jest on pijany. Tak więc po kilkudziesięciu krokach mężczyzna przystaną by się odlać, po czym upadł na tyłek we własny mocz i oparł się o drzewo.-Chopaki. Zgubiem sie-Krzyknął w stronę Meredith, biorąc ją za swojego towarzysza, lub zwyczajnie krzycząc w tą stronę. Tak więc śmiało można było założyć że mężczyzn takich jak ten gdzieś w okolicy było więcej, a na dodatek przynajmniej część z nich powinna być pijana.
Meredith
Liczba postów : 84
Dołączył/a : 21/04/2017
Temat: Re: Lasek obok wioski Sob Cze 17 2017, 18:20
Usta Meredith lekko skrzywiły się na widok tak tragicznie marnotrawionego ludzkiego życia. Gdyby ktoś spojrzał przez oczy pani generał nie zobaczyłby prawdopodobnie zwykłego pijanego człowieka, a potencjalnego żołnierza, który sam dyskwalifikował się swoim stanem i nałogiem. Nie, kobieta nie była całkowicie przeciw piciu alkoholu i bawieniu się przy tym - ba, sama organizowała w czasie przestojów alkoholowe biesiady dla swoich żołnierzy, gdy tylko wiedziała, że nic im nie grozi. Gdy zdobywali nowe miasto i świadoma już była tego, że ostatnie płomyki oporu zostały zdławione, wiedziała, że jej ludziom po prostu należał się odpoczynek i chwila beztroski. Chwila. Jej ludzie wiedzieli jednak kiedy sobie na to pozwolić (czyli wtedy kiedy ona pozwalała) i choć drobne odstępstwa od reguły pewnie się zdarzały, to doskonale wiedzieli, że gdyby zobaczyła ich w takim stanie to na zwykłej reprymendzie by się nie skończyło.
Jak bardzo pijany musiał być ten człowiek, by pomylić ją ze swoimi towarzyszami? Meredith nie zbliżyła się do niego, nie pozwalając na to by się jej lepiej przyjrzał, bo jeszcze mimo swojego pijaństwa rozpoznał by w niej obcą. Wiedziała, że pozostając w tej odległości mogła zachować pozory. Gorzej było z maskowaniem głosy, tym bardziej, że nie wiedziała nawet jaki miałaby udawać i szczerze - nie była w tym dobra. Nie zamierzała jednak zostawić go bez odpowiedzi.
- Co ty tutaj robisz? Już dawno mieliśmy być z powrotem! Przecież nam mówili. - zawołała do mężczyzny, nie podając żadnych szczegółów, które mogłyby wpłynąć na wykrycie, że nie jest ona jego towarzyszem. Pijanych łatwiej było oszukać. Pijanych łatwiej było też obezwładnić w razie potrzeby. - Gdzie reszta? - dorzuciła jeszcze. Dobrze byłoby wiedzieć ilu pijaków lata jeszcze po tym lesie.
Goomoonryong
Liczba postów : 4046
Dołączył/a : 22/10/2012
Temat: Re: Lasek obok wioski Nie Cze 18 2017, 18:14
MG
Meredith podjęła szybką decyzję by podjąć próbę oszukania pijaka.-Jahie dawno? *hik* napad jutro, nje?-Zapytał niepewny, patrząc nawet w górę czy już jest kolejny dzień, niestety słońce mu tego raczej powiedzieć nie mogło.-Saras, Saras, ty nie jesteś kolegom.-Powiedział nagle olśniony i zaczął kiwać palcem w lewo i prawo a potem się obłąkanie z tego śmiać. Był całkiem nawalony więc raczej wielkiego pożytku z niego nie było. Nawet się specjalnie nie zbulwersował faktem oszukania ani nie planował zaatakować Meredith. Do czego zwyczajnie nie był nawet zdolny.
Meredith
Liczba postów : 84
Dołączył/a : 21/04/2017
Temat: Re: Lasek obok wioski Pon Cze 19 2017, 02:23
Może powinna była poprosić swoich szpiegów o jakieś dodatkowe ćwiczenia w zakresie podszywania się pod innych? Meredith była jednak świadoma, że próba i tak poszła niesamowicie dobrze - nie wiedząc pod kogo się podszywa trudno było w istocie cokolwiek osiągnąć, można było tylko strzelać na ślepo i mieć nadzieję, że się trafi. I w tym przypadku, choć ostatecznie pijany zrozumiał, że nie ma do czynienia ze swoim towarzyszem to i tak zdołał wypowiedzieć całkiem interesujące słowa. Ostatecznie słowo "napad" dość jednoznacznie sugerowało, że ktoś tu planował coś nieprzyjemnego, a jeśli tak to można było spokojnie założyć, że osoba posługująca się takim określenie mogła w niedalekiej przyszłości mieć coś na sumieniu. Najlepiej było wiec tłumić problemy w zarodku.
Meredith zbliżyła się bliżej do nieszczęśnika przyjmując dość otwartą postawę, rozluźnioną i spokojną. Jednocześnie niedbałym, niewzbudzającym podejrzeń ruchem poprawiła swoją czapkę, tak by lepiej zakrywała jej twarz. Ostatecznie reszta jej ubrania niekoniecznie musiała sugerować jej płeć, nawet jeśli zdradzać ją mogły dość delikatne kształty. Tak czy siak lepiej choć trochę poprawić "kamuflaż" niż w ogóle. - O czym ty mówisz? Przecież to ja, nie kojarzysz mnie? - klasyczny numer na "to ja", czasami działał, czasami nie. Dużo zależało od rozmówcy i tego czy był głupi lub względnie właśnie pijany. - Też się zgubiłem. A słyszałem, że przyśpieszamy akcję. Widziałeś gdzieś innych w pobliżu? - zapytała Meredith mając nadzieję na to, że mężczyzna wskaże jej dodatkowy trop. Dlatego z dalszym rozwojem akcji poczekała na jego kolejne słowa.
A potem niezależnie od tego czy były one pomocne, czy były kompletnym bełkotem, po zakończeniu jego wywodu, szybkim ruchem wyjęłaby ostrze i cięła go mieczem prosto przez szyję, gardło, starając się rozciąć aortę. W ten sposób nie mógłby wzywać pomocy i stosunkowo szybko by zdechł. Zaś gdyby miał z tym problemy, to Meredith pomogłaby mu dodatkowy ciachnięciem w szyję, ale wierzyła, że nie będzie ono konieczne. Następnie odmachnęłaby mieczem w jego kierunku, tak by krew nie wylądowała gdzieś dalej na ścieżce, a jednocześnie by nie przylepiła się do ostrza, po czym schowałaby je z powrotem do pochwy.
Gdyby wskazał jej kierunek w którym mogłaby pójść by znaleźć innych ludzi to ruszyłaby, tym razem ostrożniej i wolniej, by nie wpaść na większą ich ilość. W innym wypadku postarałaby się znaleźć ustronny punkt widokowy i na chwilę przysiadłaby tam, schowana przed innymi, z widokiem na ściętego człowieka. Może ktoś go zauważy i poświęci mu trochę czasu, dając jej okazję na kolejny ruch.
Goomoonryong
Liczba postów : 4046
Dołączył/a : 22/10/2012
Temat: Re: Lasek obok wioski Pon Cze 19 2017, 14:15
MG
Niestety pijaczyna do najprzydatniejszych na świecie nie należał. Bąknął coś niezrozumiałego, powiedział że się zgubił, a nawet pogroził Meredith palcem. Jedna wielka klapa komunikacyjna skończyła się zgonem pijaczka no i rzecz jasna pozostawieniem Meredith bez jakiś konkretnych tropów, poza faktem że bandytów było więcej no i planowali coś raczej nie dobrego. I tak też Meredith przysiadła sobie w krzaczkach obserwując denata i pobliskie drzewa, jednak nie działo się nic specjalnego. Chociaż... tak jest, po dłuższej chwili Meredith dobiegły dźwięki. Jednak ciężko było zlokalizować źródło głosów. Zdawały się być całkiem daleko, a dźwięk w lesie się niósł.
Meredith
Liczba postów : 84
Dołączył/a : 21/04/2017
Temat: Re: Lasek obok wioski Wto Cze 20 2017, 13:18
Meredith bez większych emocji pozostawiła truchło mężczyzny za sobą, bardziej przysłuchując się ciekawym odgłosom, które właśnie miały okazję dotrzeć do jej uszu. Nawet jeśli jej wcześniejszy rozmówca nie okazał się być specjalnie pomocnym, być może wcale takim nie musiał być. Jeśli reszta jego kolegów była w podobnym stanie można było pokusić się o zaryzykowanie tezy twierdzącej, że uda się jej po kolei wybić wszystkich zbirów w lesie zanim zorientują się, że w ogóle cokolwiek było na rzeczy. A nawet jeśli nie wybije wszystkich, to zabijając choćby kilku mogła doprowadzić do tego, że dadzą sobie spokój ze swoim planem twierdząc, że zwyczajnie nie warto i nie opłaca im się. Oczywiście mogli też poczuć tępą potrzebę zemszczenia się...
Na razie jednak Meredith zaczęła powoli przesuwać się w kierunku odgłosów, jeśli trzeba było poświęcając dłuższą chwilę na lepsze zlokalizowanie ich, choć przez przyłożenie ucha do ziemi i nasłuchiwanie - de facto nie było skautem, ale mogła przynajmniej próbować posłużyć się narzędziami, o których słyszała. Potem ruszała. Trzymała się raczej zacienionych terenów, tak by nie rzucić się w oczy za szybko, a także nie wydawała z siebie zbytecznych odgłosów - uważała choćby na to, by nie położyć stopy na trzaskających gałęziach, czy nie przedzierać się na siłę przez gęściej porośnięte tereny, które wymagałaby siłowego przedzierania się, a zarazem zwiększenia jej wykrywalności.
Goomoonryong
Liczba postów : 4046
Dołączył/a : 22/10/2012
Temat: Re: Lasek obok wioski Czw Cze 22 2017, 17:20
MG
No niestety przyłożenie ucha do ziemi nic specjalnie Meredith nie dało. Zaczęła więc szukać na oślep. Niezależnie jednak od kierunku, głosy nie milkły. Nie zbliżały się, nie oddalały, były, trwały. Ale jednak zmiany się pojawiały. Z każdym krokiem do nozdrzy Meredith docierało więcej tego jak dobrze znanego jej zapachu. Zapachu krwi. Zapachu rzeźni. I w końcu wraz z krótkim śmiechem odgłosy zniknęły a ona stała przed kilkoma rozszarpanymi zwłokami. Jeden mężczyzna wisiał na drzewie powieszony z tabliczką trzymaną w dłoniach. "Wiedźma" mówił tekst na niej. Mimo że spisany innym alfabetem, Meredith świetnie rozumiała znaczenie tego słowa.
Poniżej znajdują się buttony for, z którymi obecnie prowadzimy wymianę. W celu nawiązania współpracy zachęca się do odwiedzenia pierw tematu z regulaminem wedle którego wymiany prowadzimy, a następnie do zgłoszenia się w tym temacie. Nasze buttony oraz bannery znajdują się zaś w tym miejscu.
Layout autorstwa Frederici. Forum czerpie z mangi "Fairy Tail" autorstwa Hiro Mashimy oraz kreatywności użytkowników. Wszystkie materiały umieszczone na forum stają się automatycznie własnością jego jak i autorów. Dla poszanowania Naszej pracy uprasza się o nie kopiowanie treści postów oraz kodów bez uprzedniej zgody właścicieli.