I've never seen a decent person among those who say they're going to save the world while forsaking the people around them. Those types of men are always so intoxicated by thier own hollow dreams that they call every little thing in front of them trivial.
W teorii żyjemy w wymiarach, które zostają ukształtowane przez decyzje nasze i innych ludzi. Każda, nawet najmniejsza zmiana planu dnia czy też nawet inne słowo w zdaniu, które wypowiemy, może odmienić nasz los i spowodować powstanie nowego równoległego wymiaru. W jednym możemy być ogrodnikiem, w drugim kierowcą autobusu, a w trzecim... możemy nawet nie żyć.
Wymiary i świat są bardzo różne. W niektórych planety są okrągłe, w innych prostokątne, w jeszcze innych są w kształcie dysku i podróżują na plecach ogromnego żółwia. W wielu istnieje magia, w innych nie, w paru człowiek wygląda zupełnie inaczej, w niektórych światem rządzą małpy.
Ale jest takie miejsce, gdzie wszystkie wymiary się spotykają. Powoduje to zjawisko, które zwane jest przez naukowców pewnej planety "Czarną dziurą". Jest to ogromny wir, który wciąga do środka obiekty, które znajdują się w okolicy i podobno... podobno wszystkie niszczy. Jednak jest to nie prawda. Nie, nie. To nie prawda.
Czarna dziura to tak naprawdę kawiarnia.
Wiele razy próbowałem się do niej dostać (udało mi się to tylko raz), ale nie jest to takie łatwe. Słyszałem jednak wiele opowieści o niej, gdyż u mnie, w moim wymiarze ów Kawiarnia jest bardzo popularna. Można spotkać tam ludzi z różnych uniwersów, pogadać, pośmiać się, pożartować, czasem nawet obić komuś mordę. Jednym słowem - miło spędzić czas. Obsługa jest bardzo fajna, jedzenie dobre, napoje wyśmienite. Jej właścicielem jest pewien stary człowiek, który sam siebie nazywa krasnoludem. Jest niski, posiada długą brodę i ubiera się dość niekonwencjonalnie - zakłada na siebie jakąś dziwną kamizelkę ze stalowych kółek, która wygląda trochę jak spódnica. Chociaż takiego nie przypomina, jest to osoba bardzo towarzyska i często lubi napić się z własnymi klientami. Miejsce to funkcjonuje w dość prosty sposób - Czarna dziura pojawia się raz na jakiś czas obok wybranego wymiaru i ludzie, którzy na prawdę chcą się do niej dostać zostają przez nią wciągnięci. Pojawiają się wtedy w sporej wielkości budynku, który wypełniony jest krzesłami, ławami i stołami. Znajdzie się tutaj miejsce dla każdego.
Nazwa kawiarni to "Cafee Grimoire Heart". Nigdy nie pytałem co to znaczy, ale wydaj mi się, że pasuję.
MG:
Na jednym z wielu krzeseł siedział zgarbiony krasnolud. Był trochę nie wyspany, gdyż po ostatniej awanturze w kawiarni spędził sporo czasu w Między Wymiarowym Urzędzie Celnym i wyjaśniał pewne sprawy. Teraz musiał wstać i otworzyć lokal... Czekał go kolejny dzień pełen wrażeń. Miał tylko nadzieję, że tym razem nie będzie musiał rozdzielać walczących trolli. Były trochę za duże. Dobrze, że obsługa była na czas. Westchnął i powoli podszedł do ogromnych drzwi, które ogradzały Kawiarnie od reszty wymiarów, otworzył je po czym ziewną szeroko i usiadł za barem. Nie długo powinni pojawić się pierwsi goście.
Laura
Liczba postów : 691
Dołączył/a : 11/04/2013
Temat: Re: Sala główna Nie Maj 11 2014, 15:24
Gdzieś w tle stała nasza Laurynka. Dobrym pytaniem byłoby, co też mogła robić w miejscu takie jak to, a już szczególnie w tym profesjonalnym ubiorze meido. Tak, to było bardzo dobre pytanie, nad którym blondynka nawet przez chwilę się zastanawiała, lecz po chwili postanowiła się poddać i nie zaprzątać swojej pięknej główki takimi głupotami. Wkrótce przecież mogli przyjść jacyś goście. Póki co nic na to nie zapowiadało, ale często zdarzały się takie dni. Cisza, cisza, a potem same tłumy! No ale na razie się nic nie działo, więc tylko zgrabnym ruchem poprawiła swój biały fartuszek i czekała na cud.
Ringo Byakushitsune
Liczba postów : 104
Dołączył/a : 15/07/2013
Temat: Re: Sala główna Nie Maj 11 2014, 16:16
W tym czasie, gdy Laura poprawiała sobie fartuszek Ringo zastanawiała się nad czymś kompletnie innym niż to, czy jacykolwiek klienci się pojawią. Pewnie, byłoby miło, w końcu każdy klient miał ze sobą to co dziewczynki takie jak ona najbardziej lubiły (czyli krew), ale nie popadłaby w czarną rozpacz gdyby okazało się, że nikt się pojawi. A to dlaczego? A dlatego, że miała obok siebie swoją najfajniejszą przyjaciółkę, Firenzę! Dokładnie! Skradając się cichutko za drugą blondynka podeszła do niej bliżej tylko po to, by następnie, stojąc tuż za nią założyć jej własne rączki na oczka, niemal jak w tych głupich filmach komediowych, gdzie działy się różne dziwne rzeczy romantyczne, który normalnie nigdy się nikomu nie przydarzały! A Ringo chciała akurat tą rzecz na swojej koleżance wypróbować i zobaczyć jej reakcje! Pewnie ucieszy się bardzo z takiego energicznego powitania!
- Zgadnij kto? - rzuciła nie kryjąc swojego entuzjastycznego głosu, a potem przylgnęła całym ciałem do pleców blondynki. - Zgadniesz, zgadniesz, zgadniesz? Jesteś Firenza, to na pewno zgadniesz! - rzuciła nie zaprzątając sobie głowy tym, że była chyba jedyną osobą, która tak do Laury mówiła. Z resztą skąd mogła wiedzieć i co ją to! Oczywiście też była ładnie przebrana w strój maido, bo tak, nie chciała być gorsza od Firenzy!
Laura
Liczba postów : 691
Dołączył/a : 11/04/2013
Temat: Re: Sala główna Nie Maj 11 2014, 16:46
Cisza, spokój… KTO TUTAJ WPUŚCIŁ TEGO WĄPIERZA?! Nagle cała pozytywna aura goszcząca w gorącym serduszku Laury odleciała na magicznym dywanie do Desertio. Jak miała pracować w takich warunkach? Latające noże na pewno nie były dozwolonym elementem w kawiarni. Inne sztućce zresztą też. A bez nich nie mogła się pozbyć tego natręctwa jakim była osoba Ringo. Na dodatek jej miłosny uścisk był elementem mocno niepożądanym przez blondynkę. Uniemożliwiał jej siłowe pokazanie swojej miłość względem koleżanki. W takim wypadku musiała użyć takiego czegoś jak intelekt, gdyż nic innego jej nie pozostało. Swoje kobiece walory mogła sobie wsadzić gdzieś. Na Ringo zadziałałyby w sposób raczej odwrotny. - Ringo! Ringo! Zobacz! Krwawiący Guma! Wyciągnęła rękę przed siebie, pokazując jakiś przypadkowy punkt, którego jej koleżanka nie mogła zobaczyć. Miała nadzieję, że da się nabrać na najstarszą sztuczkę na świecie, a sama Laura będzie mogła uciec w jakieś inne, mniej oblężone przez Ringo miejsce.
Goomoonryong
Liczba postów : 4046
Dołączył/a : 22/10/2012
Temat: Re: Sala główna Nie Maj 11 2014, 17:02
Z fajki powoli unosił się dym, jak on dawno nie palił. A teraz musiał, wszystko przez te nerwy. W dłoni trzymał pusty kufel, który teraz polerował ręcznikiem. Gości jeszcze nie było, najwyżej sam sobie piwa naleje, barman w końcu musi pracować. Po chwili odłożył kufel i poprawił muszkę. Jak on nienawidził garniturów, a teraz co? Wypastowane buty, czarne spodnie i marynarka i biała koszula. Wyglądał bardziej jak jakiś szef grupy przestępczej niż barman, zresztą, wolałby siedzieć teraz w bokserkach i rozpijać kobiety. A jak by tego zła było mało...
...To niedaleko Laura obściskiwała się z Ringo. Jedna była problemem, we dwie, były kataklizmem. Za jakie grzechy? Zrobił ostatnio coś naprawdę niedobrego? Bzyknięcie córki rzeźnika się chyba nie liczy. Zresztą, najważniejsze w kontaktach z Ringo to nie odzywać się, nie zauważać, nie dostrzegać, ignorować. Tak, wtedy się znudzi i może przy odrobinie szczęścia, znajdzie sobie lepszą ofiarę. Gumiś krwawi... phe, ciekawe czy młodsza Byakushitsune się na to na bierze... biorąc pod uwagę że rozmiar jej inteligencji był przeciwieństwem rozmiaru jej piersi to była na to spora szansa. Obie siostry dostały duży biust, niestety to Nanaya zagarnęła inteligencję Ringo. A może na szczęście? W każdym razie zgasił papierosa i usiadł na taborecie. Teraz tylko czekać na spragnionych.
Ringo Byakushitsune
Liczba postów : 104
Dołączył/a : 15/07/2013
Temat: Re: Sala główna Nie Maj 11 2014, 17:05
Poznała ją! Miała rację, że wierzyła w magiczne umiejętności Firenzy i w to, że obie dziewczyny łączyła jakaś niesamowita więź! Ale co to? Nie tylko na rozpoznaniu jej skończyła się jej wypowiedź, ale dodatkowo jeszcze koleżanka postanowiła jej podać nieco więcej informacji! I to jak ważnych informacji! - Co, co, co!? - zakrzyknęła radośnie dziewczyna, odruchowo odpuszczając dłonie z twarzy Fienzy, a sama wpatrując się w miejsce, w które wskazywała dziewczyna. Co prawda niczego tam nie było, ale może gdzieś dalej ukrywała się guma, która faktycznie krwawiła? Ale jak to krwawiąca guma? Czyżby Ringo żyła całe swoje życie w niewiedzy o tym, że tworzywa takie jak guma również miały w sobie słodką, gorąco płynącą krew? Zdecydowanie musiała to sprawdzić! I to nie sama!
Obróciła głowę w kierunku Firenzy, teraz zrównując się z nią i oplątując jej dłoń swoją rączką. W końcu była BFF, więc mogły sobie na takie gesty pozwolić, prawda? Tak czy siak, zaraz po tym jak rączki się romantycznie złączyły, Ringo zaczęła mówić. - Prowadź Firenzo, na ratunek, hihi, nazwijmy to tak, rannej gumce! Hejoooo~! - zakrzyknęła, a następnie wbrew temu co sama mówiła pociągnęła za sobą drugą blondynkę! I niestety nie zauważyła Dyzia, który gdzieś w międzyczasie się pojawił, a sama ruszyła w kierunku KOMPLETNIE NIEZWIĄZANEJ Z NIM gumy. Czymkolwiek ta była!
Laura
Liczba postów : 691
Dołączył/a : 11/04/2013
Temat: Re: Sala główna Nie Maj 11 2014, 17:18
Czasami Laura zastanawiała się, która z nich jest bardziej blondynką. Teraz już znalazła odpowiedź. Ringo była o wiele bardziej… tą osobą niż ona. Ona przynajmniej rozumiała aluzję, że Guma to pewna osoba. Zrobiła klasycznego face palma, rozpaczając nad intelektem swojej koleżanki. Jej akcja odwrócenia uwagi niestety poniosła fiasko z powodów dojść jasnych. Na dodatek wąpierzyca zaczęła się do niej jeszcze bardziej zbliżać i nawet złapała ją za rękę… A wtedy na niebie pojawiła się tęcza, ptaszki zaczęły śpiewać, słonko paliło ludzi na popiół. Znaczy żadne z tych wydarzeń wcale się nie zdarzyło, ale wpadł jej do głowy jeszcze jeden pomysł. Może by tak pójść z Ringo do ogrodu i ją tam zgubić? Żadnej straty nie będzie. No może kilka podeptanych kwiatków. - Tam! Tam! W ogrodzie! Pociągnęła Ringo za sobą, uwalniając tym samym Gumę od kataklizmu zwanego w niektórych światach jako LaRingo.* [z/t]x2
*LaRingo, obok wielu innych znanych złoczyńców, to jeden z najpotężniejszych zeł jakie istnieją we wszystkich światach. Kataklizm ten zniszczył co najmniej 5 planet, 2 kontynenty oraz budkę z lodami. Ludzie! Strzeżcie się LaRingo!
Shade
Liczba postów : 34
Dołączył/a : 16/03/2014
Temat: Re: Sala główna Nie Maj 11 2014, 17:36
Cisza i spokój. Jak na razie to wyróżniało owe miejsce. Nie było tłumów ludzi, więc można było się przygotować do roboty. Nieprawdaż? Shade nie był jednak zadowolony z tego co był ubrany. Marynarka, koszula, krawat, spodnie oraz buty. Rzadko kiedy można było w takim stroju ujrzeć właśnie jego osobę skoro preferuje jakieś luźniejsze odzienia. Nie wspominając o tym, że nienawidził garniturów. Zawsze w nich się czuł jak jakaś małpa, niż jak normalny człowiek. Jednak w jego standardowych ubraniach została charakterystyczna rzecz dla niego. Bandaże spoczywające na miejscu gdzie się znajduje lewe oko. Nie chciał odstraszać klienteli okiem z dziwnym symbolem, prawda? Jednakże trzeba było oczekiwać cierpliwie bo jak na razie nic się nie działo. Tak więc stanął pod ścianą jednooki dziwak, rozluźniając krawat. Zostało mu tylko czekać na klientów do obsługi, ale to chyba było powiedziane. Mam rację?
Post wysokich lotów, nie kwestionować tego. I:
Mor
Liczba postów : 2920
Dołączył/a : 20/08/2012
Temat: Re: Sala główna Nie Maj 11 2014, 18:00
Spokój spokojem, tylko czy tym razem będzie w stanie powstrzymać swój jakże niewyparzony język prze tym, by nie rzucać jadem i ironią na prawo i lewo, a do tego pamiętać o tym, by być zawsze miłą dla klientów? To ostatnie wydawało się być niemalże niemożliwe w jej wykonaniu... Ostatnio skończyło się przecież tym, że klient skończył za drzwiami. Westchnęła, poprawiając tacę leżącą na ladzie i leniwie obserwując drzwi. Kątem oka obserwowała Laurę i Ringo, ale one wydawały się być zajęte sobą i może nawet tak było lepiej? - Jak myślisz, będzie dzisiaj duży ruch? - zagadnęła Gumisia siedzącego nieopodal. Duży ruch oznaczał spore napiwki, skore napiwki oznaczały, że po robocie będzie można się samemu czegoś napić, co ostatecznie prowadziło do spokojnego wieczoru przy piwku lub winku razem z resztą. Piękna wizja. Aż się na samą myśl uśmiechnęła.
Goomoonryong
Liczba postów : 4046
Dołączył/a : 22/10/2012
Temat: Re: Sala główna Nie Maj 11 2014, 18:37
Na szczęście LaRingo opuściło lokal, w którym pozostał tylko S..s...Stefan, z jego gildii, oraz Nanaya, z tej samej placówki dla ludzi specjalnej troski. Na dodatek ta druga nawet się do niego odezwała. Zmierzył ją wzrokiem, marszcząc lekko brwi i wzdychając. Powinien jej chyba jakoś odpowiedzieć nie? W sumie nie zrobiła nic złego, ale z drugiej strony była siostrą tego potwora...-Mam nadzieję że nie...-Im mniejszy ruch, tym większa szansa że sam się nawali. Na koszt lokalu oczywiście.-Zresztą ktokolwiek przyjdzie, wyjdzie jak spotka twoją siostrzyczkę...-Mruknął pod nosem, ale chyba na tyle głośno by i Nanaya to usłyszała. No i znowu się zirytował. Złapał za kufel i nalał sobie piwa. Nasz klient nasz pan, musiał obsłużyć Goomoonryonga.
Mor
Liczba postów : 2920
Dołączył/a : 20/08/2012
Temat: Re: Sala główna Nie Maj 11 2014, 19:02
To spojrzenie... Również ściągnęła brwi Nie przypominała sobie, by cokolwiek mu w ostatnim czasie zrobiła, więc skąd takie miny w jej stronę? Może to z powodu tej imprezy, która była wczoraj i przez to, że wypiła nieco za dużo? Nie, nie, na pewno nie to. Zacisnęła usta, nadymając policzki. No po prostu cudownie. - Wiesz, jak masz jakiś problem wystarczy powiedzieć. Nie będę ci się narzucać - burknęła. Nie zamierzała się kłócić i psuć sobie nastrój, jednak mógłby chociaż jasno się określić! czemu faceci zawsze mieli z tym problem?! Weszła za bar, już całkowicie nie zwracając uwagi na wielce szanownego pana w garniaku i włączyła czajnik na wodę. - Szeeejd~ Chcesz kawy lub herbaty? - rzuciła zza lady w stronę nowego nabytku. Poznanie nowych towarzyszy to podstawa, a on stał z boku. Czemu go nie zmusić, by podszedł bliżej? Sama wyciągnęła filiżankę "dla zespołu" oraz earl greya. Kawa mogła teraz być zgubna...
Shade
Liczba postów : 34
Dołączył/a : 16/03/2014
Temat: Re: Sala główna Nie Maj 11 2014, 19:35
Stał jak kłoda pod ścianą nie myśląc za wiele rzecz jasna, a przynajmniej do pewnego momentu. W tym miejscu widział kątem jedynego i sprawnego oka część znajomych mu ludzi, pochodzących właśnie z własnej gildii. Jednak co przerwało jego stanie i ciszę? Dama z jego gildii zapytała, czy zechciałby kawy bądź herbaty. Jako, że jego 'kultura' wymaga odpowiedzi, to musiał coś powiedzieć. Prawda? - Hmm~ Herbaty, kawy nie pijam. - Oczywiście odpowiedział w momencie kiedy postanowił się ruszyć z miejsca aby się zbliżyć do reszty gromadki osób mu znanych nawet powierzchownie. Będąc już wystarczająco blisko lady, usiadł na krzesełku, czy też na czym innym blisko lady. Oparł również rączki na niej. Bo czemu nie? Jako, że mu pozostanie czekać na herbatkę to trzeba przez ten czas coś porobić lub pogawędzić. Chyba nie trzeba mówić jaką opcję wybrał w tej chwili. - Ciekawie kiedy będzie większy ruch, bo ten garniak mnie trochę denerwuje. Odparł rozluźniając jeszcze swój krawacik oraz koszulę. Czuł się w tym stroju jak małpa, a tym bardziej jak większość czasu galopuje w swoim fikuśnym kimonie. Uroczo, czyż nie~?
Goomoonryong
Liczba postów : 4046
Dołączył/a : 22/10/2012
Temat: Re: Sala główna Nie Maj 11 2014, 19:56
Meh, może faktycznie przesadzał? Nie chciał urazić Nanayi ani nic z tych rzeczy, ale z drugiej strony irytowały go ostatnio super-uber główne bohaterki. Same z nimi problemy. A za to taka laska drugoplanowa o płaskim charakterze, rach ciach i rano do domu. Oczywiście te były gorsze od takich Nanasie, ale ot, aktualnie Gumiś wolał trzymać się na dystans z głównymi bohaterkami. Taka... chwila wytchnienia psychicznego.-Problem... moim jedynym problemem są więzi rodzinne wiesz? Moment w którym już nawet twoje własne poglądy "Kobiet nie krzywdzę" odchodzą w niepamięć i jesteś gotów zgotować komuś istne piekło pojawia się ten taki nie fajny dylemat "Ale Nanaya". Ten dylemat ma jednak to do siebie że nie zadziała dwa razy, więc jeśli następnym razem twoja kochana siostra sprawi że będę miał ochotę ukręcić jej łeb, to jej go ukręcę, a potem wyślę E w podarku, razem z resztą ciała, żeby mógł sobie ułożyć puzzle... mogłabyś jej jakiś kaganiec i smycz kupić.-Łyknął piwa. Niepotrzebnie się uniósł, eh, beznadzieja. Spojrzał na Shade'a... więc to był Szejd a nie Stefan.-Co nie? Zawsze możemy to zdjąć i paradować w samych spodniach, sądzę że panie by się o to nie pogniewały...-Zauważył cierpko, znów upijając nieco piwa. Cholera on się prędzej tu nawali niż przyjdą jacyś goście.
Mor
Liczba postów : 2920
Dołączył/a : 20/08/2012
Temat: Re: Sala główna Nie Maj 11 2014, 20:43
Woda się gotowała, a ona jak tylko usłyszała, że mężczyzna chce herbaty, wyciągnęła kolejny kubeczek z tej samej serii. Ten akurat był w czerwone kropeczki. Po chwili zalała swoją herbatę i z czajnikiem w ręce odwróciła się by spojrzeć na dwójkę panów. Czy przez przypadek nie miało być tutaj jeszcze laury i Ringo? Ściągnęła brwi. - Czarną, czerwoną czy zieloną? - zapytała spokojnie, po czym wzięła odpowiedni woreczek z herbata i wrzuciła do kubeczka, po czym już zalaną herbatę podała mężczyźnie. - Proszę. - Odłożyła czajnik i tylko westchnęła, patrząc na Gumisia. No naprawdę... Potarła skroń palcami, zastanawiając się, o co może chodzić. Widziała, że Ringo jest dość... energiczna, ale to raczej nie stanowiło to podstaw do zabicia kogokolwiek... - Co takiego zrobiła? - zapytała, zupełnie nie wiedząc, do czego czarnowłosy pieje. A przy tych jakże uroczych słowach musiało to być coś naprawdę "przedniego". - A w ogóle gdzie ona jest? - Niezwykle ważne pytanie w tej dość napiętej sytuacji. Upiła łyk jeszcze gorącej herbaty, parząc język. Syknęła, odsuwając kubek w pandy od ust. - Myślę, że E nie za bardzo byłby zadowolony z puzzli. Jeszcze zapaskudziłby dywan - mruknęła cierpko. Wait, wait, czy ona właśnie zażartowała sobie ze śmierci własnej siostry? Okrutna! Westchnęła. - W każdym razie byłoby miło, byś tego nie robił, a ja się nią jakoś zajmę. Pasuje? - zaproponowała. Szczerze wolała zapobiec rozlewowi krwi. A później się nieco zaczerwieniła, bo przecież KTOŚ tu chciał paradować półnago. - Myślę, że obejdzie się bez rozbierania... - powiedziała nieco cicho, ze spuszczona głową, zapatrzona w herbatkę. Nikt nie musi widzieć lekko czerwonych policzków.
Shade
Liczba postów : 34
Dołączył/a : 16/03/2014
Temat: Re: Sala główna Nie Maj 11 2014, 21:33
- Czerwoną. - Tak brzmiała jego odpowiedź na wybór herbaty, którą będzie sobie popijał do momentu kiedy tłumu się zjawią. Oczywiście po tym jak została mu wręczona, grzecznie podziękował. W końcu kultura tego domagała z jego strony. Położył ową herbatkę tuż przed sobą. Czekał aż trochę ostygnie. Nie chciał się w końcu poparzyć w język. Bo nie ma nic gorszego niż właśnie to podczas picia gorącej herbatki. No nie? Jednak wracając do słów, które padły ze strony jego rozmówcy. - Sądzę, że reakcja niektórych dam byłaby ciekawa na taki widok. - Odparł. Sam fakt takiej reakcji by go rozśmieszyła. W końcu przez większość życia chodził z odsłoniętą klatką piersiową mając na sobie ulubione kimono. Jednak podczas ich rozmowy doszło do reakcji ze strony panienki za ladą. Naprawdę ciekawe. Co jak co, ale w tym momencie już zaczął się w duchu śmiać z wynikłej sytuacji choć nie była jakaś poważna. Na to wszystko co mógł zrobić? Popić trochę herbatki. Trzeba było przyznać, że nie była zła. Odstawił resztę herbatki znów na to samo miejsce. Jednak wciąż nie był przyzwyczajony do odzienia jakie miał. Oczywiście zrobił mało kontrowersyjną rzecz, jaką mógłby zrobić w chwili bieżącej. Odpiął trochę guzików z koszuli przez co mógł się poczuć o wiele lepiej. W tym momencie mógł się poczuć jakby miał na sobie codzienne odzienie. Nie mówiąc już o tym, że rozwiązał krawat na tyle by wisiał na jego szyi. - Od razu lepiej. - Odrzekł krótko, popijając dalej herbatkę bardzo spokojnie.
Poniżej znajdują się buttony for, z którymi obecnie prowadzimy wymianę. W celu nawiązania współpracy zachęca się do odwiedzenia pierw tematu z regulaminem wedle którego wymiany prowadzimy, a następnie do zgłoszenia się w tym temacie. Nasze buttony oraz bannery znajdują się zaś w tym miejscu.
Layout autorstwa Frederici. Forum czerpie z mangi "Fairy Tail" autorstwa Hiro Mashimy oraz kreatywności użytkowników. Wszystkie materiały umieszczone na forum stają się automatycznie własnością jego jak i autorów. Dla poszanowania Naszej pracy uprasza się o nie kopiowanie treści postów oraz kodów bez uprzedniej zgody właścicieli.