HargeonAkane ResortHosenkaMagnoliaWschodni LasOshibanaOnibusCloverOakEraScaterCrocusArtailShirotsumeHakobeZoriPółnocne PustkowiaCalthaLuteaRuinyInne Tereny ZachodnieGalunaTenrouPozostałe KrajeMorza i Oceany
I've never seen a decent person among those who say they're going to save the world while forsaking the people around them. Those types of men are always so intoxicated by thier own hollow dreams that they call every little thing in front of them trivial.
FAIRY TAIL PATH MAGICIAN
Opuszczone tereny fabryczne - Page 2




 

Share
 

 Opuszczone tereny fabryczne

Zobacz poprzedni temat Zobacz następny temat Go down 
Idź do strony : Previous  1, 2, 3, 4, 5, 6, 7, 8, 9  Next
AutorWiadomość
Kirino


Kirino


Liczba postów : 3064
Dołączył/a : 14/11/2012

Opuszczone tereny fabryczne  - Page 2 Empty
PisanieTemat: Opuszczone tereny fabryczne    Opuszczone tereny fabryczne  - Page 2 EmptyWto Kwi 29 2014, 19:52

First topic message reminder :

Oddzielone wysoką bramą tereny miasta Artail, obejmujące swoją powierzchnią szereg nieużywanych już budynków fabrycznych, wcześniej pełniących kluczową funkcję produkcyjną w trakcie budowy miasta, teraz bezużytecznych z racji przestarzałych (jak na standardy miejskie) technologii na terenie zakładów. Tereny te stosunkowo szybko, bo ledwie kilka tygodni po uroczystym otwarciu miasta zaczęły pustoszeć, pracowników przenoszono na inne stanowiska pracy w nowocześniejszych halach produkcyjnych, a miejsce to teraz stanowi swego rodzaju pomnik ku chwale i pamięci starszych technologii. Pomimo tej dumnej nazwy nie wydaje się jednak by władze miasta specjalnie dbały o to miejsce, prawdopodobnie uznając, że ewentualne środki finansowe lepiej jest zainwestować w inne projekty. Tak oto też teren ten nie wydaje się być najbezpieczniejszą okolicą Artail, a różne pogłoski mówią o tym, że nie będąc ostrożnym można tu sobie nabić więcej niż tylko guza i stracić więcej niż tylko portfel.

MG:

Jak na Mistrza Grimoire Heart przystało, Arata Tsuchimikado tłumacząc wam cel waszego zadania był bardzo lakoniczny, ale za to konkretny i drobiazgowy. Najpierw zostaliście wezwani do jego gabinetu, gdzie wyjaśniony został wam wygląd kota - jeszcze zanim w ogóle mogliście o cokolwiek zapytać, dowiedzieliście się, że jest to kot biały, stosunkowo niewielki (nawet jak na wymiary kocie), obdarzony czerwonymi oczyma, na szyi mający zawiązaną biała kokardkę. Cechy te, podkreślone kilka razy przez mistrza, miały wam kompletnie wystarczyć do zidentyfikowania akurat tego kota spośród innych ewentualnych dachowców, jakich mogliście spotkacie na terenie Artail. To również Arata podał wam informację o tym, że należy go szukać w tej okolicy, natomiast kiedy mówił o tym, że kot ma zostać sprowadzony do gildii żywy i bez uszczerbku na zdrowiu, oczy Tsuchimikado niezdrowo lśniły niewypowiedzianą na głos groźbą. Nie obchodziło go natomiast nic innego - tak długo jak wrócicie z kotem możecie robić co chcecie, zabijać, mordować, palić, gwałcić i tak dalej. Ostatnią poradą, której udzielił wam wasz zleceniodawca przed wyprawieniem was w podróż było odnalezienie grupki bezdomnych na terenie jednej z fabryk, która mogłaby wiedzieć cokolwiek więcej na temat kotów. Ponoć on sam "korzystał z usług" jednej z takich grup, ale ta niestety już nie żyła. Mistrz nie zdradził na ten temat nic więcej, subtelnie tylko się uśmiechając.

I tak własnie stanęliście przed bramą prowadzącą na tereny nieużywanych już fabryk. Bramą, dodajmy, kompletnie wyłamaną i otwartą na oścież. Wystarczyło ją tylko przekroczyć, by znaleźć się stricte w miejscu gdzie miały się rozpocząć wasze poszukiwania. W oddali, kilkaset metrów od was widać było kilka dużych budynków obdarzonych bardzo wysokimi kominami, a wokół nich znajdowały się też mniejsze budynki - wszystkie w miarę do siebie podobne. Widać też było, że budynki rozlokowane zostały całkiem blisko siebie nawzajem - o ile przed pierwszą serią budynków mieliście jeszcze plac, w którym było więcej miejsca, o tyle jasne było, że wraz z udaniem się dalej w podróż zrobi się zwyczajnie ciaśniej i mniej przyjemnie. Powodzenia.
Powrót do góry Go down
https://ftpm.forumpolish.com/t355-konto-kirino https://ftpm.forumpolish.com/t341-kirino-ayame https://ftpm.forumpolish.com/t875-platki-kiri

AutorWiadomość
Artie


Artie


Liczba postów : 107
Dołączył/a : 18/04/2013

Opuszczone tereny fabryczne  - Page 2 Empty
PisanieTemat: Re: Opuszczone tereny fabryczne    Opuszczone tereny fabryczne  - Page 2 EmptySro Maj 21 2014, 11:42

Ktoś wchodził po schodach? Dlatego też Arturek spróbował jak najszybciej przerwać transmisję i stanąć jakoś poza zasięgiem dotyku/wzroku nieznajomego dręczyciela zwierząt, a następnie aktywować Imparare: Camalonte. Po co? W końcu czego nie widać, tego sercu nie żal, ale przy okazji ciemnowłosy mógłby pierw poznać potencjalnego przeciwnika, a dopiero potem zająć się jego hym... neutralizacją, a jeśli by i trzeba było to utylizacją. Ot co! Co zaś miał kotek do zrobienia? Miał pójść dalej i sprawdzić, czy da radę się tam przedostać w inne miejsce. Oczywistym też jest, iż Arturek skupi swoją całą uwagę na personie która się zbliżała i miała chyba wyjść spod klapy, czy czegoś! Równie istotnym faktem jest to, iż wcześniej dobędzie swojej broni, aby być gotowym na potencjalny odskok z próbą wykonania cięcia w bok/ramie mężczyzny/chłopaka/kobiety/kogoś. W końcu to tylko przeszkoda w wykonaniu zadania, nie?
Powrót do góry Go down
https://ftpm.forumpolish.com/t1505-male-zoo#23510 https://ftpm.forumpolish.com/t1405-artie https://ftpm.forumpolish.com/t1658-zwierzyniec#27076
Kirino


Kirino


Liczba postów : 3064
Dołączył/a : 14/11/2012

Opuszczone tereny fabryczne  - Page 2 Empty
PisanieTemat: Re: Opuszczone tereny fabryczne    Opuszczone tereny fabryczne  - Page 2 EmptySro Maj 21 2014, 16:58

MG:

@Kyoki, Taki:

Taki udał się w kierunku nieruchomego ciała, które wcześniej wypatrzył, podczas gdy jego kolega z zespołu przyglądał się jeszcze sufitowi fabryki, który ani przez chwilę nie przestawał wydawać dziwnych odgłosów. Oczywiście - ostrożności nigdy za wiele, więc Karasuma rozglądał się wszędzie, w tym sobie pod nogi, byle tylko nie wleźć przypadkiem na coś, co mogłoby całkowicie zmiażdżyć jego kości i doprowadzić do fatalnej kontuzji. Gdy tak jednak podchodził sobie coraz bliżej ciała zdziwić go mogło tylko to, że niczego takiego się nie dopatrzył - ot, zwykła posadzka, może nieco zakurzona, ale poza tym nic ciekawego. Po chwili jednak dotarł do wspomnianego ciała, które pachniało... okej, śmierdziało. Bardzo. Odór był okropny, do tego stopnia działający na powonienie chłopaczka, że ten musiał przyłożyć swoją rękę do nosa, bo inaczej nie wytrzymałby tego pierwszego zderzenia z odorem. Zapach rozkładania się? Wyraźnie dochodził z porzuconego ciała... I w tym momencie chłopak usłyszał krzyk za sobą, więc nie zdążył nawet dobrze ocenić stanu leżącego czegoś, gdy obrócił głowę w kierunku z którego dobiegł krzyk, a w którym znajdował się wcześniej Kyoki.

Ten bowiem miał pewne problemy. Być może nieco zbyt długo pozwalał sobie na przyglądanie się sufitowi, a być może był to zwykły pech, ale gdy z niechęcią odwracał od niego głowę zauważył postępujące pęknięcia i to, że coraz więcej substancji zaczynało ściekać na ziemię. Oczywiście, zmusiło to do chłopaka do przyśpieszenia swojej podróży w kierunku Takiego, ale... i tak było nieco za późno. Sufit załamał się w miejscu, gdzie chwilę wcześniej stał Tamashi, a zielona ciecz falą spłynęła na ziemię. Ratujący się przed tym Taki zdołał co prawda dostać się na ścieżkę, którą wcześniej z pułapek oczyścił, ale i tak odczuł falę, gdy rozpad sufitu postępował coraz bardziej i bardziej, zatrzymując się dopiero gdzieś w połowie drogi, którą przebył wcześniej Karasuma w zaminowanym polu. I to mniej więcej tam Kyokiego dorwała fala, zalewając go dokładnie zieloną mazią, od głowę po stopy. Cały teraz ociekał nią, a wrzasnął dlatego, że został zaskoczony, a nie dlatego, że go bolało. Zielona maź bowiem była... cholernie zimna. I to było jedyne uczucie, które teraz odczuwał w wyniku kontaktu z tym... czymś.

Jakby tego jednak było, w momencie w którym Taki obejrzał się po to by doświadczyć tego, jak jego kolega został zalany czymś zielonym, śmierdzące ciało za nim... szybko się poruszyło i chwyciło chłopaka, jedną ręką za włosy, a drugą przykładając coś zimnego i ostrego do jego gardła. - Cześć. - powiedział ex-trup do chłopaka. - Mówiłem, że ta pułapka jest przekombinowana, ale najwyraźniej... cóż, takie sytuacje też się zdarzają. - usłyszał chłopak, teraz już nie mając jak powstrzymać się od odrażającego smrodu jaki emitował z siebie mężczyzna. - Przekaż twojej koleżance, że jeśli ceni sobie twoje życie to powinna przeleźć szybko przez jedną z dziur na końcu linii. -

@Artie:

Drugi kot padł równie szybko jak pierwszy, nie posiadając bowiem dokładnych wytycznych na temat tego jak się zachować zwyczajnie ruszył przed siebie, starając się własnymi siłami uciec przed swoim nieprzyjacielem, ten jednak się nie patyczkował i najwyraźniej znał na obsłudze maczugi - jeden silny cios pozbawił kota przytomności i... prawdopodobnie też życia.

W tym czasie Artie zajmował się czymś innym, czyli próbą uniknięcia swojego przeciwnika. Był jednak trochę zdezorientowany, dlatego też nie było to wcale takie łatwe - zwłaszcza, gdy próbując uciec przed swoim przeciwnikiem i gdzieś schować, niemal nie wpadł na schody i nie sturlał się po nich gdzieś w dół. Na szczęście zawadził o nie tylko stopą, a potem ledwo utrzymując się na nogach przypadł na jedno kolano, aktywując swoje zaklęcie i pokrywając się swoim kamuflażem. Hałasu jednak trochę przy narobił. - Ooo? Więcej jedzenia? - usłyszał zamaskowany chłopak, po chwili ogniskując swój wzrok na przeciwniku, który zdołał wygramolić się z klapy i stanąć tuż obok niego, stopą następując na palec Artiego i rozglądając się wokół. Wiedział przecież, że dźwięk dotarł gdzieś stąd, a nie mógł dostrzec kto mógłby taki spowodować. Dziwne. W tym czasie Artie ze wszystkich sił powstrzymywał się przed okrzykiem bólu. Przeciwnik trochę ważył, był zdecydowanie wyższy od chłopaka, a przy tym raczej masywny, żeby nie powiedzieć gruby. Miał na sobie coś w rodzaju krótkich niebieskich spodenek, natomiast nie miał na sobie żadnej koszuli i Artie widział jego spoconą sylwetkę w każdym calu. Noga zaś, którą następował na palec chłopaka, okuta była w coś pokroju podbitego żelazem buta... Biedny palec.

SP:

Artie - 74%MM, Camalonte 1/2, prawe ramię trochę obite, boli, leciutkie zawroty głowy, przeciwnik stoi na małym palcu twojej lewej dłoni, że boli to mało powiedziane, a tez nie wiadomo czy palec jest jeszcze cały.
Kyoki - całkowicie zalana zieloną, chłodną substancją

Termin odpisu: 25.05
Powrót do góry Go down
https://ftpm.forumpolish.com/t355-konto-kirino https://ftpm.forumpolish.com/t341-kirino-ayame https://ftpm.forumpolish.com/t875-platki-kiri
Taki


Taki


Liczba postów : 109
Dołączył/a : 16/07/2013

Opuszczone tereny fabryczne  - Page 2 Empty
PisanieTemat: Re: Opuszczone tereny fabryczne    Opuszczone tereny fabryczne  - Page 2 EmptySob Maj 24 2014, 20:09

Jeszcze przez kilka chwil wszystko było wspaniale. Kyoki zaczęła się otwierać i więcej mówić, a Taki dostrzegł ciało. Również można było powiedzieć, że w jakiś sposób współpracowali. Jedna osoba rozbroiła to wszystko, a druga dokładnie sprawdziła teren. Smród z ciała był rzeczywiście niesamowity co wskazywało, że leży już tutaj trochę. Dziwne dźwięki z sufitu o których wspomniała jego towarzyszka nagle dały o sobie znać. Sufit zaczął zwyczajnie pękać tworząc dziury i zielona maź spływała niczym z wodospadu. O ile chłopakowi się udało uciec, tak kompanka nie miała tyle szczęścia. Taki, gdy tylko się odwrócił to lekko zaśmiał się, lecz nagle przerwał, gdy poczuł znów odór i to, że ma coś ostrego przy gardle.
- Ooo, pan śmierdzący. Ile tutaj leżałeś czekając na nas? Wiesz, złapałeś niewłaściwą osobę, bo Ona o mnie nie dba, zginę, czy nie, dla niej bez różnicy, ale gdybyś złapał ją... ja bym został zmuszony tańczyć jak mi zagrasz. - powiedział, lecz nie pozostawał beztroski. Swoją głowę lekko przechylił do tyłu, tak jakby chciał lekko spojrzeć kto go trzyma i mówić do niego - jako swego rodzaju przykrywkę do odsunięcia o kawałek chociażby kilka milimetrów gardła od ostrza. W trakcie mówienia już coś obmyślił. PWM Osąd sprawiało, że wokół niego było pełno interesujących informacji, które mógł wykorzystać. Jedną z nich była wartość wektora grawitacji, który działał na prawdopodobnie nóż w dłoni ex-trupa. Liczba była niewielka, jak zawsze, przyciąganie nie sprawia nam większych problemów z małymi przedmiotami, lecz co gdyby na dosłownie sekundę zwiększyć ją odpowiednio? PWM Żywy Komputer sprawiało, że dzięki PWM Osąd mógł zgarnąć potrzebne mu informacje np. wartość siły nacisku dłoni na rączkę ostrza itp. by później obliczyć sobie w ułamku sekundy ile mniej-więcej wystarczy wartości grawitacji, by wróg upuścił ostrze. Gdy tylko to zrobił dla pewności pomnożył jeszcze przez dwa i użył zaklęcia Vector: Value - zadziałał na broń, która może zachować się dwojako, gdyż użył na samym środku. Albo ostrze się złamię, albo cała broń wypadnie byłemu trupowi z dłoni możliwe, że wyłamując palce. Jednak spadający nóż może zrobić krzywdę tak więc w momencie użycia zaklęcia Taki zrobił również swoje. Najpierw uderzył ile miał siły z lewego łokcia w bok żeber cofając się i napierając na wroga plecami - nie miał wielkich mięśni, ale zaboleć powinno, gdyż jest to dosyć czułe miejsce na ciele. W tej samej chwili co robił ten ruch i użył zaklęcia sięgnął szybko prawą ręką po kunai, który najszybciej jak potrafił wbił w udo przeciwnika i wyciągnął. Jako, że trwało to sekundy postanowił zrobić więcej. [1] Jeżeli wróg puścił jego włosy z bólu spowodowanego dźgnięciem to odskakuje do przodu, odwraca się i rzuca kunai starając się trafić w prawy bark. [2] Jeżeli wróg jednak nie puścił go, a może nawet zacisnął dłoń na jego włosach to dźgnie jeszcze raz w jego udo, a następnie wywinie się ile może nie dbając o swoje włosy i wbije kunai w jego brzuch ciągnąc poziomo i starając się rozpruć go. Wtedy zapewne mężczyzna mógłby puścić go więc odskoczy i przygotuje się. Gdyby jednak wiele rzeczy go zawiodło i pomimo jego wszelkich planów mogłaby stać się mu krzywda to użyje Vector: Value, bądź Vector: Direction, by zatrzymać, bądź zmienić kierunek zmierzania jego zagrożenia. Podobnie postąpiłby, gdyby spadająca broń mogłaby zrobić mu większą krzywdę oprócz zadrapania/płytkiej rany.
Powrót do góry Go down
https://ftpm.forumpolish.com/t1289-skryteczka-taki-ego-haha https://ftpm.forumpolish.com/t1285-taki-karasuma#18948
Artie


Artie


Liczba postów : 107
Dołączył/a : 18/04/2013

Opuszczone tereny fabryczne  - Page 2 Empty
PisanieTemat: Re: Opuszczone tereny fabryczne    Opuszczone tereny fabryczne  - Page 2 EmptyNie Maj 25 2014, 22:40

Biedny Arturek?! Zapewne tak, bo do cholery jasnej, ale kto normalny staje komuś na dłoni?! No dobrze... Może i go nie było widać, ale jednak odrobina przyzwoitości się należy! Zwłaszcza, że to on robił tutaj za gościa, nieprawdaż? A teraz musiał zacisnąć, ba! Nawet przygryźć wargi tak, byle nie wykrzyknąć nic, czy coś. Co więcej spróbował przyzwać w pewnej odległości w dalszej części dachu dwa koty, ażeby to osobnik zainteresował się nimi i tam ruszył, czy coś! Oczywiście w dalszym ciągu mowa o pwm Chimare. Po co to? Ano może się osobnik ruszy, a Artek spróbuje ewakuować się za jakiś budynek, czy coś, co go potem przesłoni, licząc, że takowe się znajdzie i chłopaczek da radę tam zająć się ręką. Oczywiście też spróbuje znaleźć drogę ewakuacji, bo mimo wszystko ujawnianie się i mordowanie bezmózgich mięśniaków nie było zbyt mile widziane.
Co jednak jeśli to nie starczyło? Wtedy przyzwie za pomocą zaklęcia D - Chimare, jednego Wilka, który miałby zaatakować od drugiej strony przeciwnika, wgryzając mu się i szarpiąc jego staw kolanowy, ażeby ten musiał się ruszyć. Ot co! Utrata stabilności kończyny i takie tam bajki... Ponadto wtedy spróbowałby rozciąć wolny staw kolanowy sztyletem, a przynajmniej wbić ostrze pod kolano oponenta. Ból pewnie niewyobrażalny, ale co tam! Nie jego problem? Sam chciał...
Dlatego też ostatecznie wszystkie plany mają wspólny cel - ewakuacje. W końcu nie miał co walczyć, a miał zadanie i szukanie pchlarza. Skryć się i znaleźć drogę ucieczki, a poza tym jeśli takową odnajdzie to udać się tam tak szybko jak się da? Tak. I znaleźć drogę do interesującego go komina!
Powrót do góry Go down
https://ftpm.forumpolish.com/t1505-male-zoo#23510 https://ftpm.forumpolish.com/t1405-artie https://ftpm.forumpolish.com/t1658-zwierzyniec#27076
Kyoki


Kyoki


Liczba postów : 104
Dołączył/a : 26/03/2013
Skąd : Syberia

Opuszczone tereny fabryczne  - Page 2 Empty
PisanieTemat: Re: Opuszczone tereny fabryczne    Opuszczone tereny fabryczne  - Page 2 EmptyPon Maj 26 2014, 00:08

Był mokry. I to wszędzie. Calutki mokry. Kto by się tego spodziewał? Nieplanowane wybory na miss mokrego podkoszulka? Czyżby wygrał? Tylko dlaczego musiało na niego spaść to zielone coś? W pierwszym momencie nawet nie zdążył nic zrobić, tylko pisnął jak przerażona dziewica na widok strasznego i głodnego smoka, którym nie był Gumiś. Orzeźwiająca kąpiel w zielonych glutach na nic się zdała, splunął na podłogę wycierając i tak brudnymi rękoma twarzyczkę i oczy. Tego się nie spodziewał nawet w najgorszych koszmarach. Spojrzał na swojego towarzysza, a tu ktoś mu groził. Biedaczek.
- Przepraszam pana, nie widział pan może koteczka? Taki biały, czerwone oczka, wygląda jakby go coś ciągle bolało. – zwrócił się do mężczyzny, całkowicie udając, że nie widzi co on robi Takiemu. Opanowanie to podstawa.
Powolnym ruchem udał się w ich stronę, jeśli nadal widział gdzie się znajdował teren odminowany przez Takiego. Gdyby groziło mu jakiekolwiek niebezpieczeństwo ataku to przywoła mieczyk zwykły i obroni się przed potencjalnym napastnikiem.
Powrót do góry Go down
https://ftpm.forumpolish.com/t1368-konto-blooda#20394 https://ftpm.forumpolish.com/t1357-blood#20390 https://ftpm.forumpolish.com/t1416-zbrojownia#21324
Kirino


Kirino


Liczba postów : 3064
Dołączył/a : 14/11/2012

Opuszczone tereny fabryczne  - Page 2 Empty
PisanieTemat: Re: Opuszczone tereny fabryczne    Opuszczone tereny fabryczne  - Page 2 EmptyWto Maj 27 2014, 15:12

MG:

@Kyoki, Taki:

- Nie kretynie, nie rozumiesz... - zdążył powiedzieć pachnący inaczej mężczyzna, jeszcze zanim Taki przystąpił do działania. Zwiększenie wagi ostrza wyraźnie zastało go nieprzygotowanym, a jedyne co mógł zrobić, gdy nagle ostrze pociągnęło jego rękę w dół, to wydanie z siebie odgłosu zdziwienia i otwarcie swej dłoni, tak że tylko nóż z niej wypadł. Następnie dobrze wymierzone uderzenie łokciem chłopaka, sprawiło, że mężczyzna zatoczył się do tyłu z głuchym jękiem bólu, stojąc dość niepewnie na nogach i wypluwając z siebie powietrze, ale chyba był nie w ciemię bity, bo nie czekał na kolejne zachowania Takiego, tylko przeskoczył linię produkcyjną i skrył się za nią kucając w tamtym miejscu. Rzut kunaiem był w tej sytuacji niemożliwe. Faceta nie było stamtąd widać, ale dwójka magów doskonale wiedziała, gdzie człowiek się schował. - ...naprawdę myślicie, że jestem tu sam? - odezwał się zza linii mężczyzna.

Tymczasem Kyoki, zwycięzca turnieju na najlepszy shotowy biust roku, walczył z mazią pokrywającą jego ciało, jednocześnie przemieszczając się w kierunku Takiego. Odpowiedzi na swoje pytanie nie dostał, choć po wspomnieniu o kocie, mężczyzna znajdujący się już teraz w swojej kryjówce nerwowo wciągnął powietrze. Sam chłopak zaczął zaś powoli odczuwać... coś dziwnego. Mianowicie substancja robiła się coraz zimniejsza, a uczucie pozostawało nawet w miejscach, które chłopak otarł ręką. Do tego stopnia, że w tym momencie uczucie to wywoływało już ciarki. Z lepszych wiadomości - bez przeszkód dotarł do Takiego.

@Artie:

Odwrócenie uwagi faceta - tym właśnie zajmował się chłopak uwięziony na dachu. Chimare znów poszło w ruch, a niewinne kotki znowu pojawiły się na dachu. Koniec końców Artur był członkiem Grimoire Heart, więc chyba nikt nie podejrzewał, że będzie się wahał przed poświęceniem swoich chowańców na pewną zgubę? Dwójkę już stracił, to mógł i czwórkę. Zwłaszcza, że przeciwnik rzeczywiście zainteresował się zwierzętami i zszedł z nogi chłopaczka, ruszając ochoczo za mięsem... tj. kotami. To dało Artiemu czas na to, by rozejrzeć się konkretniej po dachu i zobaczyć czy nie znajdzie czegoś co umożliwi mu ucieczkę, przy jednoczesnym zachowaniu w głowie swojego celu - fabryki z dymiącym kominem. Szczęście było tym razem po stronie chłopaka i ten mógł się cieszyć ze swojego odkrycia - pojedynczej drogi ewakuacyjnej, którą była zwykła drabina, prowadząca z dachu na ziemię. Szybko zerknął też chłopak na drogę jaką miał do pokonania - po zejściu z drabiny musiał iść prostą drogą, mijając po drodze dwa "skrzyżowania", a dopiero na trzecim skręcić w prawo, minąć jeden budynek i być na miejscu. Do zapamiętania. Chyba. Tak czy siak, w momencie, w którym Artie zaczął schodzić na dół jego zaklęcie zapewniające mu ukrycie przestało działać - w tym momencie na górę wszedł też drugi osobnik, który już niestety zauważył Artiego. - Tata, ucieka nam! - krzyknął i ruszył biegiem w kierunku schodzącego po drabinie chłopaka, ściagając jednocześnie uwagę... ojca (?), którego koty w tym momencie przestały interesować. A był tuż obok nich i do chłopaka miał zdecydowanie dłuższą drogę niż synek, który był praktycznie tuż obok. Artie natomiast sunął po drabinie, choć byłoby mu pewnie łatwiej, gdyby nie wkurzający ból w palcu...

SP:

Artie - 74%MM, prawe ramię trochę obite, boli, leciutkie zawroty głowy, mały palec lewej dłoni cholernie boli, chyba naruszone zostały kości, ciężko nim operować, 2 koty.
Kyoki - całkowicie zalany zieloną, chłodną substancją (poza otartą twarzą), wrażenie chłodu się potęguje, ciarki na całym ciele
Taki - 94%MM

Termin odpisu: 30.05 (przy czym jeżeli odpiszecie jeszcze 29.05, to postaram się Wam odpisać od razu, a po 29.05 mam przerwę i ewentualny odpis może pojawić się dopiero we wtorek, z góry sorry za możliwe opóźnienie)
Powrót do góry Go down
https://ftpm.forumpolish.com/t355-konto-kirino https://ftpm.forumpolish.com/t341-kirino-ayame https://ftpm.forumpolish.com/t875-platki-kiri
Taki


Taki


Liczba postów : 109
Dołączył/a : 16/07/2013

Opuszczone tereny fabryczne  - Page 2 Empty
PisanieTemat: Re: Opuszczone tereny fabryczne    Opuszczone tereny fabryczne  - Page 2 EmptySro Maj 28 2014, 17:18

Tak! Wszystko poszło z godnie z planem, no prawie. W sumie Takiś zamierzał jeszcze okaleczyć trochę swojego śmierdzącego kumpla, lecz ten zdążył uciec. No cóż, nie będzie za nim płakał, nie byli sobie pisanie. Zresztą i tak nie wyglądał na ciekawego. Może sam fakt tak intensywnego odoru i pomysłu pułapek go interesował, lecz nie było to priorytetem. Wyciągnięty kunai od razu schował do kieszeni i złapał za upuszczony nóż. Postanowił przyjrzeć się mu na szybko, czy nie ma żadnych dziwnych mechanizmów, znaczków czy śladów trucizny. Informacje zawsze są przydatne, a im więcej ich masz, tym... na pewno nie lżejszy sen, ale łatwiejsze działanie.
- Jesteś strasznie nieczuła. Ja w niebezpieczeństwie, mogę umrzeć, a Ty o kota pytasz... Widocznie moje słowa były prawdą. - spojrzał na Kyokiś smutnym wzrokiem niczym skarcony piesek, po czym lekko się zaśmiał.
- Nie do twarzy Ci w zielonym. - rzucił krótko wracając wzrokiem do linii, za którą schował się mężczyzna. Miał tysiąc pomysłów w głowie jak go wykurzyć, ale wolał nie ryzykować. Każdy z nich wykorzystywał magię, a co za tym idzie jego pokłady magiczne, których nie chciał zużywać zbyt wiele. W dodatku podejście pod tamto miejsce to może być kolejna pułapka. Wolał na razie nie ruszać się i trochę pogadać.
- Wiesz... my też nie jesteśmy tutaj sami. Jeżeli Twoi koleżkowie potrafią tyle co Ty, to radziłbym uciekać, bo nawet mnie nie zabawisz. A, że tak zapytam... dlaczego bronicie tego miejsca? Ukrywacie coś? Wiecie w ogóle kim jesteśmy? - postanowił popytać trochę skoro miał chwilę czasu. Od razu przystąpili do defensywy opuszczonych fabryk. Kota raczej nie ukrywali, chociaż czemu nie? Skoro Mistrz gildii wysłał po niego trzech magów to coś szczególnego w nim jest. Może i Ci marni obrońcy ujrzeli to, co pan Arata w tym zwierzaku. Wiadomym faktem było, że sam śmierdziuch nie jest. W końcu zostali poinformowani o całej grupie. Wtem do głowy uderzyło mu zaciekawienie jak się ma Arczi. Skoro oni trafili na przeciwnika, to on pewnie też w swojej ptasiej formie. Zastanawiało Taki'ego czy gdyby znalazł się w krytycznej sytuacji, to czy by schował dumę do kieszeni i dołączył do nich. Chłopak teraz rozmyślał o różnych rzeczach niekoniecznie przydatnych, aczkolwiek był ciągle przygotowany na jakiś unik, bądź zablokowanie, ewentualnie zmiana kierunku za pomocą magii lub PWM. Czekający na cokolwiek młody Karasuma obracał sobie językiem lizak, który trzymał w ustach. Już mało z niego zostało, gdyż rozpuścił się, aczkolwiek dalej czuć było od niego wspaniałą słodycz.

PS. Mam trochę więcej MM, bo inaczej się u mnie liczy zużycie. Jest ono w KP, pod zaklęciami. Jeżeli nóż jest niemagicznym przedmiotem, nie płynie w nim mana i ma zbliżoną objętość do przeciętnej pięści to zużyłem jedynie 5%MM, zaś jeżeli jest trochę większy to 8%MM. 16%MM zużywam przy wpływie na duży magiczny przedmiot.
Powrót do góry Go down
https://ftpm.forumpolish.com/t1289-skryteczka-taki-ego-haha https://ftpm.forumpolish.com/t1285-taki-karasuma#18948
Artie


Artie


Liczba postów : 107
Dołączył/a : 18/04/2013

Opuszczone tereny fabryczne  - Page 2 Empty
PisanieTemat: Re: Opuszczone tereny fabryczne    Opuszczone tereny fabryczne  - Page 2 EmptyPią Maj 30 2014, 15:33

Miał spokój? Tak mogłoby się wydawać, a nawet przez chwilę chciał odetchnąć z ulgą, a i po części jakby usatysfakcjonowany swoimi oględzinami. Nawet by to pewnie zrobił i zniknął w znaczeniu fizycznym, a nie magicznym, gdyby nie pewien irytujący i ciężki do przewidzenia fakt! Jakiż to? Upierdliwe, a do tego małe gów... dziecko. Tak. Że też musiało go najwyraźniej widzieć i powiadomiło ogra, czy tam po prostu osobnika, który Artkowi przeszkadzał i to w sporym stopniu... No nic. Dlatego też koty miałyby się rzucić na łydki/kolana osobnika starszego, ażeby je podrapać, a w międzyczasie Arturek nasłałby na młodszego, jak i też starszego, stadko szerszeni azjatyckich przyzwanych za pomocą Chimare (D). Czemu tak? Dość jadowite, a i przy odrobinie szczęścia nie tylko kupią ciemnowłosemu trochę czasu, co i jeszcze "sprzątną jego problem" i to względnie bez większego zamieszania - oj, oj. Co wtedy zrobi ciemnowłosy? Ano ciut podirytowany spróbuje dostać się na dół i uważając na otoczenie, spróbuje przedostać się wcześniej zapamiętaną drogą. Oczywiście w dalszym ciągu spodziewając się ataków, bo kto wie, czy może głupie nie jest nieśmiertelne lub nie mnoży się w nadmiarze.


/chodziło że zszedł z ręki, nie? *upewnia się*, w razie co jakby tak o toksynie szerszeni tych klik
Powrót do góry Go down
https://ftpm.forumpolish.com/t1505-male-zoo#23510 https://ftpm.forumpolish.com/t1405-artie https://ftpm.forumpolish.com/t1658-zwierzyniec#27076
Kyoki


Kyoki


Liczba postów : 104
Dołączył/a : 26/03/2013
Skąd : Syberia

Opuszczone tereny fabryczne  - Page 2 Empty
PisanieTemat: Re: Opuszczone tereny fabryczne    Opuszczone tereny fabryczne  - Page 2 EmptyPon Cze 02 2014, 14:54

I stało się to czego nie spodziewał się sam Kyokiś, nie chodziło tu wcale o wygranie turnieju na najlepszy, shotowy biuścik roku. Maziątko nie okazało się toksyczne, prawdopodobnie, tylko przez nie robiło mu się cholernie zimno. Gęsia skórka to jedno z najgorszych reakcji, nienawidził tego. Zaczął sobie w duchu wytykać, że nie podmienił swoich ciuchów wcześniej, bo teraz to tylko cholera go jasna strzelała za własną głupotę. Westchnął cicho i spróbował odmienić ubranko na jakieś cieplejsze i wygodniejsze. Naturalnie czarne, jakoś mu bardziej odpowiadało niż zieleń.
Reakcja na wspomnienie o koteczku nie zdziwiła go, nie chciał wypowiadać imienia Araty, bo jeszcze coś się stanie, a owe coś może go jeszcze bardziej uszkodzić. Potarł skronie i spojrzał na Takiego. Wyczuwał foszka albo coś w tym rodzaju. Każdej dupie nie dogodzisz jak to mówią.
- Randkowanie po misji, potrafię oddzielić sprawy prywatne od zawodowych. – westchnął cicho, irytujące się to powoli robiło.
Uwagę o kolorze puścił mimo uszy, sam o tym wiedział, więc po co się tym przejmować.
- Posiadanie towarzystwa to podstawa, ale wracając do wcześniejszego pytania: Widział pan koteczka? Im szybciej uzyskamy odpowiedź na to pytanie tym szybciej znikniemy z tej fabryki. Oczywiście w zgodzie, pokoju i takich tam kwiatkach. – powiedział beznamiętnym tonem, patrząc na miejsce gdzie się ukrywał człowiek.
Naturalnie zachowuje wszelkie środki ostrożności, jeżeli coś to robi unik w „bezpiecznej strefie” i takie tam kwiatki.


Przepraszam Kiriaszku za zwłokę :c
Powrót do góry Go down
https://ftpm.forumpolish.com/t1368-konto-blooda#20394 https://ftpm.forumpolish.com/t1357-blood#20390 https://ftpm.forumpolish.com/t1416-zbrojownia#21324
Kirino


Kirino


Liczba postów : 3064
Dołączył/a : 14/11/2012

Opuszczone tereny fabryczne  - Page 2 Empty
PisanieTemat: Re: Opuszczone tereny fabryczne    Opuszczone tereny fabryczne  - Page 2 EmptyPon Cze 02 2014, 22:49

MG:

@Kyoki, Taki:

- Ukrywamy? Chłopie, za kogo ty mnie masz? Dzieciaki jak ty powinny czytać mniej komiksów. - natychmiastowa odpowiedź na pytanie Takiego dobiegła go zza linii produkcyjnej, gdzie najwyraźniej wciąż ukrywał się ich przeciwnik, w czasie gdy chłopak podniósł upuszczony wcześniej przez śmierdziuszka nóż i dokładniej się mu przypatrzył. Rezultat oględzin był jednak nader nudnawy - nóż wyglądał jak zwyczajny nóż do smarowania masła, tyle że ostrzejszy. Czarna rękojeść, ostra powierzchnia, żadnych znaków specjalnych, delikatnie nawet rdzewiał, nieomylny znak, że nie był wczoraj kupionym w celu wzbogacenia asortymentu kuchennego. - I co wy wszyscy macie z tym kotem ostatnio? Najpierw tamten facet, teraz wy... Dla waszego dobra lepiej żebyście się do niego nie zbliżali. Wystarczy, że i nam przeszkadza... Nie masz lepszych pytań ślicznotko? - wyraźnie zirytowany mężczyzna niechętnie odpowiedział na pytania, najwyraźniej uznając, że był to idealny moment na chwilowe uspokojenie sytuacji i zrozumienie własnej pozycji. Chwilę później jednak zamilkł, a Kyoki i Taki mogli słyszeć tylko ciche szuranie jakiegoś materiału o podłogę.

Był też jeszcze jeden problem. Nawet po zmianie ciuchów, Kyoki... wciąż marzł. I to jeszcze bardziej niż wcześniej. Do tego stopnia, że spoglądając na swoje ręce zauważyć mógł coś delikatnie niepokojącego - tworzył się na nich bowiem szron. Zimno było na tyle dotkliwe, że nie dało się powstrzymać od szczękania zębami.

@Artie:

Miau. Koty rzuciły się na większego z mężczyzn, który jednak niewiele się tym przejął. Może miał nieco większą tolerancję na ból niż przeciętny człowiek? Kto wie, jedno jednak mocniejsze machnięcie nogą wyrzuciło jednego z kociątek w powietrze, poza obszar dachu. Koty ponoć lądują zawsze na czterech łapach, ten jednak lądując chyba część z nich zwichnął, bo niespecjalnie był w stanie się ruszyć. I chyba miał też pogruchotane kości w grzbiecie. Drugi kot uczepił się nogi nieco lepiej i wciąż na niej się znajdował, całą jednak swoją energię włożył w to, żeby nie podzielić losu swojego kolegi, niespecjalnie więc był w stanie robić cokolwiek poza wczepianiem się, panicznym wręcz, w nogę.

Potem jednak do akcji wkroczyły szerszenie, całe trzy. Cholernie uciążliwe zwierzęta, a przy tym i całkiem niebezpieczne, jak wiadomo nader często były przyczyną śmierci ludzi z alergiami, ale też bez nich. Szerszenie bardzo agresywne, bez namysłu zaatakowały więc tego, kto był najbliżej - a był to "synek", który zaskoczony pojawieniem się ich, niewiele mógł zrobić poza głupio brzmiącym krzykiem i próbą odgonienia łapami okropnych owadów. Wyglądało na to jednak, że "tata" miał gdzieś swoją pociechę i ruszył dalej tropem Artiego. Gdy wszedł na drabinę, zdeterminowany tym, by gonić swój cel, ta lekko zaskrzypiała, wyraźnie nieprzyzwyczajona do jego typu wagi. Niebezpieczne drgania roznosiły się po całej drabinie, nawet gdy Artie dotknął już stopami ziemi. Doskonale pamiętał drogę do swojego celu, ale czy rozsądne było posiadanie za sobą tego typu łowcy? W tym momencie przeciwnik wciąż był na boleśnie skrzypiącej drabinie.

SP:

Artie - 68%MM, prawe ramię trochę obite, boli, leciutkie zawroty głowy, mały palec lewej dłoni cholernie boli, chyba naruszone zostały kości, ciężko nim operować, 2 koty, Szerszenie -1/3 .
Kyoki - przebrany w nowe i suche ciuszki, wrażenie chłodu wciąż się potęguje, ciarki na całym ciele, szczękanie zębami, skóra pokryta warstwą szronu
Taki - 105%MM (mój błąd, poprawione)

Termin odpisu: 05.06
Powrót do góry Go down
https://ftpm.forumpolish.com/t355-konto-kirino https://ftpm.forumpolish.com/t341-kirino-ayame https://ftpm.forumpolish.com/t875-platki-kiri
Taki


Taki


Liczba postów : 109
Dołączył/a : 16/07/2013

Opuszczone tereny fabryczne  - Page 2 Empty
PisanieTemat: Re: Opuszczone tereny fabryczne    Opuszczone tereny fabryczne  - Page 2 EmptyWto Cze 03 2014, 19:28

Taki zaśmiał się dosyć głośno słysząc odpowiedź swojego rzekomego przeciwnika. Pokręcił głową i rzucił okiem na Kyoki tak, by sprawdzić co z nią. Zmieniła ubranie na czarne - nudniejsze, lecz wydawała się trząść. Z zimna? Przecież ciepło było, a może to wina tej zielonej mazi? Na razie jednak chłopak odpuścił zajmowanie się nią.
- Poradzi sobie, chyba tyle potrafi. - pomyślał wracając wzrokiem do linii za którą schował się były trup. Intrygowało go jak on wytrzymuje taki smród i skąd go wziął?
- Wiesz... zastawiliście tą dziwną pułapkę z jakimś płynem, ustawiliście te metalowe szczęki, udawałeś trupa, by wziąć mnie na zakładnika, problemy sprawia wam mały, biały kotek. Czy to ja czytam za dużo komiksów? A może wy coś dodatkowo bierzecie? - zapytał całkowicie luźno i obrócił nożem w dłoni. Dobrze, że chociaż miał ostry koniec, będzie mógł go wykorzystać jeszcze. Westchnął lekko i uśmiechnął się przyjaźnie.
- Jaki tamten facet? Ktoś inny szukał tego kota? I skoro sprawia wam problemy to może oddajcie go nam, my się nim zajmiemy. Jeszcze jak tak chętnie odpowiadasz to powiedz mi dlaczego nas zaatakowałeś? Dlaczego się bronicie? Skoro my was za wrogów nie mamy. Zabieramy kota i nikomu nie stanie się krzywda. - zadał kolejną porcję pytań nie zamierzając ruszyć w stronę mężczyzny. Zbliżenie się do niego zapewne jest rzeczą, na którą czeka. Bezpieczniej będzie zachować odległość, przynajmniej teraz. W dodatku słychać było szuranie metalu - to dawało znak, że nie będzie chciał się poddać i odpuścić. Od tego momentu Taki skupił się na otoczeniu, lada chwila mógł zostać zaatakowany więc nie odwracał wzroku od linii.
- Widzisz ja potrafię połączyć randkowanie z obowiązkami, zresztą nie ważne. Wszystko w porządku? Nie wyglądasz dobrze. Może ta ciecz była toksyczna? - zapytał znacznie ciszej, na tyle, by tylko Kyoki mogła usłyszeć jego słowa. Nie chciał zrobić z tej sprawy karty przetargowej w walce z niby zombie.
Powrót do góry Go down
https://ftpm.forumpolish.com/t1289-skryteczka-taki-ego-haha https://ftpm.forumpolish.com/t1285-taki-karasuma#18948
Artie


Artie


Liczba postów : 107
Dołączył/a : 18/04/2013

Opuszczone tereny fabryczne  - Page 2 Empty
PisanieTemat: Re: Opuszczone tereny fabryczne    Opuszczone tereny fabryczne  - Page 2 EmptySro Cze 04 2014, 07:59

Udało się w końcu zejść? Yay... Ale nie było czasu, a trzeba było działać! Ruszyć się i zarazem spróbować wydać jakieś polecenie szerszeniom, licząc, iż chociaż jeden, czy dwa, jeśli nie wszystkie posłuchają się rozkazu wydanego poprzez pwm Adversatore. Co miałyby zrobić? Ano miałyby nasłać szerszenie na schodzącego aktualnie wielkoluda, który może zdekoncentrowałby się na tyle, że ostatecznie by upadł, a Artek... Artek w tym czasie spróbuje ruszyć w miarę szybko. Oczywiście na tyle, na ile pozwalały mu możliwości. Po co? Miał zadanie, które musiał wykonać, a jeśli zdołałby szybko zniknąć za tamtym wcześniej obranym zakrętem, to powinien być względnie bezpieczny. Zresztą musiał korzystać z tej drobnej przewagi! Ot co... Oczywiście za zakrętem zanim pójdzie prosto w kierunku fabryki, spróbuje znaleźć jakąś kryjówkę. Wąski zaułek? A może jakiś pojemnik, czy coś? To się już okaże, jak tam będzie...
Powrót do góry Go down
https://ftpm.forumpolish.com/t1505-male-zoo#23510 https://ftpm.forumpolish.com/t1405-artie https://ftpm.forumpolish.com/t1658-zwierzyniec#27076
Kyoki


Kyoki


Liczba postów : 104
Dołączył/a : 26/03/2013
Skąd : Syberia

Opuszczone tereny fabryczne  - Page 2 Empty
PisanieTemat: Re: Opuszczone tereny fabryczne    Opuszczone tereny fabryczne  - Page 2 EmptySob Cze 07 2014, 22:36

No wszystko ładnie, pięknie, ale… Zawsze w życiu musi być jakieś ale. Zaczynając od faktu, że czarne ciuszku były fajne, mięciutkie i co najważniejsze suchutkie myślał, że będzie dobrze. A tu bam! Szron na łapkach! Zamrugał kilkakrotnie z bardzo nieogarniętą miną, nie wiedząc czy to jakiś słaby żart, którego jego biedna różowa główka nie zrozumiała. No to jak trzeba to trzeba to jeszcze sobie puchate i cieplusie rękawiczki przywoła, a co! Miał nadzieję, że przynajmniej to mu w jakimś stopniu pomoże się rozgrzać. Bo szczękanie zębami… Irytowało go bardziej niż mógł sobie wyobrazić. Obią się ramionkami jak sierotka i próbował to powstrzymać i nad tym kontrolować.
- A to może powie nam szanowny pan, gdzie się koteczek znajduje? My go zabierzemy i po problemie! Wszyscy szczęśliwi, chociaż mam nadzieję, że już nie będziemy się bić, bo to brzydko… - zastanowił się chwile, po czym dodał – A tak z ciekawości pytając to co to za dziwna maź była? Wyrosną mi od niej czułki? Czy skrzydełka?
Zmiana tematu może i nie była na miejscu, jednak trzeba dbać o swoje zdrowie, bo to jest właśnie najważniejsze. Jak zamieni się w zimną kostkę lodu to już swoim koleszkom z gildii nie pomoże, a wszak jeszcze tyle przed nim! Tyle ubranek, w które jeszcze nie miał okazji wcisnąć Arcia na niego czekają! Ma cel w życiu.
- Wszystko jest dobrze. – odpowiedział tylko powoli Takiemu.
A nasza zimna shota uważała, ba nie chciała przecież ucierpieć jeszcze bardziej. Jeżeli szanowny Pan Śmierdziuszek będzie chciał coś zrobić to zrobi unik, uważając gdzie staje.
Powrót do góry Go down
https://ftpm.forumpolish.com/t1368-konto-blooda#20394 https://ftpm.forumpolish.com/t1357-blood#20390 https://ftpm.forumpolish.com/t1416-zbrojownia#21324
Kirino


Kirino


Liczba postów : 3064
Dołączył/a : 14/11/2012

Opuszczone tereny fabryczne  - Page 2 Empty
PisanieTemat: Re: Opuszczone tereny fabryczne    Opuszczone tereny fabryczne  - Page 2 EmptyNie Cze 08 2014, 00:37

MG:

@Kyoki, Taki:

- A to ja sam już nie mogłem tego wszystkiego przygotować? Nie lekceważ mnie chłopcze! - odpowiedział Takiemu poirytowany głos schowanego mężczyzny, który brzmiał jakby z innego miejsca. - Och, weźcie go sobie, proszę bardzo. Jak go znajdziecie to nikt tu wam przeszkód nie będzie robił. Tyle, że pewnie go nie znajdziecie i tylko się w ten sposób zmarnujecie. Są lepsze zastosowania dla was niż oddanie was temu kocurowi. Pfu, pfu. - dosłownie słychać było podwójne splunięcie mężczyzny, kiedy tylko odpowiadał na kolejne pytania. - Był tu taki jeden... nigdy więcej człowieka nie chcę widzieć na oczy. Pierdolony morderca. - najwyraźniej mężczyzna nie widział też żadnej hipokryzji w nazywaniu kogoś w ten sposób, podczas gdy wcześniej sam przykładał komuś nóż do gardła. Ostatnie słowa skierował natomiast już stricte do Kyoki. - Nie, po prostu zamarzniesz. Niewielki problem. Na początku chciałem nawet temu zapobiec, mówiłem nawet...  no i  schłodzone zawsze gorsze ale... -

Rozmowy rozmowami, dialogi dialogami, pytania pytaniami, a przecież nie tylko wokół słów kręcił się świat, ale też wokół czynów. Chyba z takiego właśnie założenia wychodził "śmierdziuszek", gdy bowiem Kyoki i Taki ledwo co usłyszeli jego ostatnie słowa mogli zauważyć jak mężczyzna nagle zrywa się z ziemi i biegnie w kierunku dziury na końcu linii produkcyjnej. Tej, o której mówił chyba nawet wcześniej... a może nie mówił? Najwyraźniej wcale nie zamierzał walczyć, a przynajmniej to co robił nie wyglądało na walkę. I o dziwo - wcale nie był od niej daleko, gdy bowiem się zerwał z ziemi magowie mogli zobaczyć, że zdołał przejść całkiem spory kawałek terenu, najwyraźniej czołgając się pod ich nosem, w kierunku otworu. Miał zaledwie 2-3 kroki do niego w tym momencie.

Rękawiczki u Kyokiego na niewiele się z kolei zdały. Chwilowe ciepło po chwili ustąpiło dobrze znanemu już uczuciu chłody, tym razem połączonym z ogólnym osłabieniem ciała. Tak jakby... energii było mniej. Mniej się chciało działać, żyć, biegać czy walczyć. Organizm był coraz bardziej wyziębiony, a szron na ciele powoli zaczynał nieprzyjemnie się krystalizować i zamieniać w warstwę lodu... wciąż jednak niewielką, no i dopiero był to początek.

@Artie:

Chłopak w tym czasie postawił na szybkość i sprawność w działaniu. Co prawda nie wiedział co działo się w tym momencie z szerszeniami i czy te aby nie zostały zmasakrowane przez drugiego z nieprzyjaciół, ale i tak użył swoich magicznych zdolności, by przynajmniej spróbować nad nimi zapanować. Ciężko było w biegu określić czy mu się to udało, chłopak bowiem próbował w tym czasie schować się za zakrętem, ale po chwili usłyszeć on mógł dość donośny odgłos, jakby coś ciężkiego właśnie spadło na ziemię, dochodzący z okolic drabiny, po której wcześniej sam schodził. W tym czasie chłopak skręcił na pierwszym skrzyżowaniu w prawo, głównie dlatego, że zwyczajnie było bliżej. Dalej pamiętał drogę do fabryki, więc nie było żadnego problemu, a w tym miejscu mógł dość spokojnie się schować - oto bowiem przed nim znajdował się dość spory kontener, koloru zielonego, z trzema otworami, który był chyba do połowy pełny i Artie mógłby się w nim zmieścić jeśli tylko by sobie tego zażyczył. Nie wyglądało na to, że ktokolwiek się w tym momencie do niego zbliża, więc tylko od niego zależało czy postanowiłby przeczekać w nim trochę czasu, czy od razu ruszyć dalej w kierunku fabryki, czy może podjąć jakąś jeszcze inną decyzję?

SP:
Artie - 68%MM, prawe ramię trochę obite, boli, leciutkie zawroty głowy, mały palec lewej dłoni cholernie boli, chyba naruszone zostały kości, ciężko nim operować, 2 koty, Szerszenie -1/3 .
Kyoki - przebrany w nowe i suche ciuszki, wrażenie chłodu wciąż się potęguje, ciarki na całym ciele, szczękanie zębami, skóra pokryta warstwą szronu, który obecnie powolutku zamienia się wręcz w lód, osłabienie organizmu skutkujące ogólnym spadkiem czasu reakcji
Taki - 105%MM

Termin odpisu: 12.06
Powrót do góry Go down
https://ftpm.forumpolish.com/t355-konto-kirino https://ftpm.forumpolish.com/t341-kirino-ayame https://ftpm.forumpolish.com/t875-platki-kiri
Artie


Artie


Liczba postów : 107
Dołączył/a : 18/04/2013

Opuszczone tereny fabryczne  - Page 2 Empty
PisanieTemat: Re: Opuszczone tereny fabryczne    Opuszczone tereny fabryczne  - Page 2 EmptyNie Cze 08 2014, 12:29

Zniknął za zakrętem... Jeden plus. Ale nie mógł zbytnio zwlekać, czy też wyczekiwać dalszych reakcji ze strony jego rzekomego oponenta, bo miał ważniejsze sprawy na głowie. Jakież to? Kota. Niby wydaje się to głupie, ale Artek miał zamiar ruszyć dalej, nadal starając się zachować w miarę szybkie tempo, a o słuszności jego decyzji mogło świadczyć dość głośne zjawisko, a dokładniej - huk? Gruchnięcie, czy tam po prostu hałas za jego plecami. Bliżej nieokreślony bodziec, a mimo wszystko motywował by ruszyć dalej i nie zwlekać, a zarazem obrać ciut krętą ścieżkę, bo na najbliższym zakręcie w kierunku fabryki, którą obrał sobie za cel, skręciłby - no shit Sherlock - i robiłby tak ile tylko może, pamiętając jednak o celu nadrzędnym, a zarazem o tym by się nie zgubić czy coś! Oczywiście jakby kontener można łatwo przestawić, spróbowałby zablokować drogę za sobą, a przemieszczając się dalej... Zachowałby ostrożność, nasłuchując wszystkiego dookoła i próbując nie rzucać się w oczy. Aż tak...
Powrót do góry Go down
https://ftpm.forumpolish.com/t1505-male-zoo#23510 https://ftpm.forumpolish.com/t1405-artie https://ftpm.forumpolish.com/t1658-zwierzyniec#27076
Sponsored content





Opuszczone tereny fabryczne  - Page 2 Empty
PisanieTemat: Re: Opuszczone tereny fabryczne    Opuszczone tereny fabryczne  - Page 2 Empty

Powrót do góry Go down
 
Opuszczone tereny fabryczne
Zobacz poprzedni temat Zobacz następny temat Powrót do góry 
Strona 2 z 9Idź do strony : Previous  1, 2, 3, 4, 5, 6, 7, 8, 9  Next
 Similar topics
-
» Opuszczone Miasto
» Opuszczony świat - Tereny zniszczonej wieży i starej rzeki

Permissions in this forum:Nie możesz odpowiadać w tematach
 :: 
Off-top
 :: Archiwum :: ARCHIWUM ŚWIATA :: Południowe Fiore :: Artail
-




Reklama
Poniżej znajdują się buttony for, z którymi obecnie prowadzimy wymianę. W celu nawiązania współpracy zachęca się do odwiedzenia pierw tematu z regulaminem wedle którego wymiany prowadzimy, a następnie do zgłoszenia się w tym temacie. Nasze buttony oraz bannery znajdują się zaś w tym miejscu.
BlackButlerVampire KnightSnMHogwartDreamDragonstKról LewDeathly Hallowswww.zmiennoksztaltni.wxv.plRainbow RPGEclipseRe:Startover-undertaleBleach OtherWorldThe Original DiariesFort Florence
Layout autorstwa Frederici.
Forum czerpie z mangi "Fairy Tail" autorstwa Hiro Mashimy oraz kreatywności użytkowników. Wszystkie materiały umieszczone na forum stają się automatycznie własnością jego jak i autorów. Dla poszanowania Naszej pracy uprasza się o nie kopiowanie treści postów oraz kodów bez uprzedniej zgody właścicieli.