I've never seen a decent person among those who say they're going to save the world while forsaking the people around them. Those types of men are always so intoxicated by thier own hollow dreams that they call every little thing in front of them trivial.
Sercem zachodniej części lasu jest Różowa Polanka. Rosną na niej piękne kwiaty, kwitnące cały rok niezależnie od pogody. Zbierają się na niej same urocze i słodkie zwierzaczki, idealnie pasujące do otoczenia. Plotki głoszą, że mogą na jej terenie mieszkać mityczne stworzenia. Według słów miejscowych pustelników dwa razy do roku zbierają się na niej nimfy czy też jednorożce, ukrywające swoje istnienie przed światem zewnętrznym. Spotkanie ich może być najważniejszym momentem w życiu każdego. Widoku nie da się zapomnieć. Nie ma do niej mapy, trzeba trzymać się północnego kierunku i zwracać uwagę na widoczne wskazówki. KLIK
MG Pracodawca zostawił was na skraju zachodniej części lasu. Pozostawił was samych sobie, dając dla każdego kompas i dziwne, połyskujące uprzęże, które miały pomóc w złapaniu jednorożca. W dotyku przypominały ona coś lekkiego i bardzo delikatnego, dlatego nie można było odgadnąć z czego są wykonane. Dostaliście tylko to i przestrogę, by nie wystraszyć stworzenia, bo według legendy może on stracić swoją moc. Musieliście wybrać drogę, którą chcieliście się udać. Kompas mógł was oszukać, wyczuwaliście magię bijącą od tego miejsca. Wybierając prawą drogę czekała was sucha i spękana ziemia, drzewa wydawały się ponure i puste, a każdy cień między nimi przyprawiał was o gęsią skórkę. Natomiast lewa dróżka wydawała się trudna do pokonania. Obsypana była średniej wielkości kamieniami, oplecionymi przez zdradzieckie korzenie pobliskich drzew. Wszędzie było cicho, jednak nie mogło to was zwieść, las potrafił być zdradziecki i oszukać każdego swoim spokojem.
Czas na odpis: 5 KWIETNIA do 12.00
Ostatnio zmieniony przez Reschehedera dnia Czw Kwi 03 2014, 21:25, w całości zmieniany 1 raz
Autor
Wiadomość
Reschehedera
Liczba postów : 268
Dołączył/a : 09/12/2013
Skąd : Gdańsk
Temat: Re: Różowa Polanka Czw Maj 08 2014, 21:55
MG Willciowi już po krótkiej chwili udało się ustać na nogi, choć przez moment zachwiał się na nich niebezpiecznie. Rozejrzał się dookoła, jednak nic groźnego czy też interesującego nie dostrzegł. Żadnych cieni czających się za drzewami czy też oczu wpatrujących się w niego uważnie. Pustka. Po wyjęciu kompasu i sprawdzeniu kierunku północ okazała się… być tam skąd przyszli. Czyżby królik ich oszukał? Rencia z kolei nie myślała długo tylko od razu wzięła się do opatrywania swojej ranki. Starła krew z policzka, która po tym przestała lecieć tak obficie, jednak dalej trochę płynęła. Przyciśnięcie materiału do rany okazało się bardzo dobrym pomysłem. Wypadł jej chyba z głowy cel misji i wolała najpierw uratować Pana Różowego niż odnaleźć Jednorożca. Ciągnąc za sobą Willcia udała się między gęsty i ciemny las. Było jeszcze straszniej niż wcześniej. Dodatkowo na ziemi znajdowało się pełno kamieni o bardzo ostrych krawędziach – chwila nieuwagi i może coś się stać. Kompas trzymany przez Willa wskazał kierunek wschodni w jakim ciągnęła go Rena, oddalali się coraz bardziej od drogi, którą chciał wybrać mag DHC.
Stan postaci: Rena – rana na lewym policzku, przestała krwawić
Czas na odpis: 10 maja do 20:00
Will
Liczba postów : 574
Dołączył/a : 01/10/2013
Temat: Re: Różowa Polanka Czw Maj 08 2014, 23:26
- Zostaw... - padło tylko po jakże krótkiej i niezbyt przyjemnej, przynajmniej dla członka DHC, podróży. Zdecydowanie nie pasowało mu to, iż najprawdopodobniej oddalają się od celu, a na dodatek dziewczyna zdawała się nie pamiętać, po co tu byli. - Nie obchodzi mnie co z nim. Jego wina. - dorzuciłby raczej naburmuszony, oczywiście próbując uwolnić się od dziewczyny. Móc w końcu zająć się tym, czym zająć się powinien. Miał na uwadze też niezbyt równy teren, więc chciał raczej uniknąć jakiś gwałtownych manewrów, ale jakby nie chciała go mimo wszystko zostawić w spokoju, albo nic nie docierało do niej, wtedy chłopaczek dorzuciłby tylko: - Puść. - krótkie polecenie, a może prośba, czy też - groźba? Bardzo możliwe, bo ton do tych radośniejszych nie należał. Zirytowany? Wnerwiony? Nawet jeśli to by była wina jego pecha, to królik sam się o to prosił, a oni... Oni... - Mamy coś innego do zrobienia. - dorzuciłby tylko, dobywając w razie czego rzutkę do wolnej ręki, licząc, że dziewczyna go wypuści bez żadnych utrudnień, czy przeszkód, bądź pójdzie po rozum do głowy i przypomni sobie o ich prawdziwym celu.
Rena
Liczba postów : 237
Dołączył/a : 02/01/2013
Temat: Re: Różowa Polanka Sob Maj 10 2014, 13:42
Ha! Pielęgniarka pierwsza klasa! Następnym razem weźmie ze sobą jakieś plastry i bandaże - chociaż... jakby miała bandaże to pewnie by się chciała w mumie bawić, a to mogłoby odwrócić uwagę od misji! Już sama myśl o tym, powoli odwracała jej uwagę od tego na czym powinna się skupić - na poszukiwaniach! Ciekawe czy w tym lesie są jakieś mumie... hum hum. W każdym razie, Willcio okazał się faktycznie biednym dzieckiem, nie znającym świata i co gorsze - nie wiedzącym, że należy innym pomagać! A już na pewno małym, biednym zwierzaczkom! Zawsze sądziła, że akurat dzieci to są bardziej skore do pomocy niż dorośli, którzy wolą wynagrodzenie od życia innych i... - Oh! - rzekła zszokowanym tonem, puszczając towarzysza - To chyba okres buntu co? Ale to straszne, że myślisz już jak dorosły, chcąc wynagrodzenie zamiast życia kogoś kto nam pomógł! A jakby to ciebie gonił niedźwiedź i Pan Różowy powiedziałby, że nie jesteś celem naszej misji i byśmy cię zostawili byś sam sobie radę dał bo misja ważniejsza? Cieszyłoby cię to, Willciu? Tak najłatwiej jest pojąć drugiej osobie, co znaczy inne życie! No bo co? Jakby napadł na niego misio, a ten nie mógł czarów używać to przecież by go misiek zjadł, prawda? W dodatku Raven widziała jak chłopaczek był wystraszony, więc by sobie rady nie dał i należałoby oczywiście pomóc! Miał więc wiele wspólnego z panem królisiem, który również niedźwiedzia się bał! Tym bardziej dziwnie, że Will nie mógł tego zrozumieć. Osóbki, które sądzą, że materializm jest ważniejszy od ludzkiego życia powinny się wstydzić! - Jego wina? Gdyby nie jego odwrócenie uwagi, to miś mógłby cię zjeść, Willciu! - ah te dzisiejsze dzieci, niczego nie widzą - Musiało cię spotkać coś strasznego, że wolisz klejnoty od czyjegoś, ważnego życia! Bidulku! Ale jeśli tak chcesz to jak pan Yogi wróci, to będę pamiętać, że dla Ciebie misja ważniejsza i pójdę sobie dalej~ Mimo takich słów, uśmiechnęła się radośnie - zupełnie jakby to było zwyczajne gadanie o pikniku, ale co się dziwić? Może nie rozumiała własnych słów? A może faktycznie posłucha Willcia i jak ktoś będzie chciał go zjeść, to go zostawi wedle jego woli? No cio? Sam wyraźnie powiedział, że misja ważniejsza. - Poza tym nawet nie wiesz, gdzie iść! Kto powiedział, że mamy iść na północ? Może jednorożec jest na zachodzie? Kompas nie wskazuje, gdzie się ma iść, a pokazuje jeno kierunki świata i nie wiadomo czy ten jest dobry. A Stasiek mógłby nam pomóc! Powiedziałby, gdzie mógłby się schować Pan Różowy, a przy okazji może zdradził, gdzie naprawdę jest północ. Mimo wszystko uważała na podłoże, ale nie ma co się dziwić - wszak głównie wypatrywała Pana Różowego, a on wielki nie był! No i nie chciałaby go nadepnąć! Nawet się na chwilę zatrzymała by zerknąć jak daleko od krzaków Staśka są już - na oko.
Reschehedera
Liczba postów : 268
Dołączył/a : 09/12/2013
Skąd : Gdańsk
Temat: Re: Różowa Polanka Pon Maj 12 2014, 00:37
MG Willcio jak przystało na prawdziwego członka DHC i człowieka, który pamiętał o swojej misji, wolał iść poszukać sam Jednorożca, a nie uganiać się za jakimś dziwnym królikiem i niedźwiedziem. Rena puściła jego dłoń, przynajmniej nie musiał się wiercić, nic z tych rzeczy. Rena nadal pozostawała uparta i bardzo chciała uratować biednego Pana Różowego z okropnych łap tego strasznego niedźwiedzia. Nie myślała już nawet o tym, że może być on niebezpieczny, a sam Jednorożce… Wypadł jej jakoś z głowy. Cóż zdarzają się i takie rzeczy. Próbując sprawdzić gdzie są krzaki, w których siedział Stasiek, mogła mieć pewność tylko do jednej rzeczy. Już dawno nie było ich widać. Nawet nie potrafiła stwierdzić, gdzie się znajdowali tak naprawdę. Z pobliskich zarośli wyskoczył taki zwierzaczek, który tylko spojrzał na was swoimi uroczymi oczkami i zatrzymał się niedaleko Reny. - Lalalulu parapuriruri? – wydał dziwny odgłos, dalej wpatrując się w was. Cóż to za dziwne zwierzątko? Może gryzie?
Stan postaci: Rena: rana na lewym policzku
Czas na odpis: 14 maja do 16:30
Rena
Liczba postów : 237
Dołączył/a : 02/01/2013
Temat: Re: Różowa Polanka Pon Maj 12 2014, 08:24
Mimo mylnego wrażenia innych, Rena ani na chwilę nie zapomniała o jednorożcu - kto by zapomniał o takim stworzeniu? Po prosto pomimo swego roztrzepanego charakteru, potrafiła oddzielić sprawy ważne od tych ważniejszych - a to, że ktoś mógł właśnie być zjadanym było sprawą ważniejszą bo jednorożec i tak, gdzieś się tutaj znajdował... nie ścigany przez misia Yogi! Tak tak - wstąpiła do policji by iść drogą sprawiedliwości i dobra! A dobro to nie pozwolić komuś zginąć! Wciąż bardzo chciała zobaczyć jednorożca - i ani na chwilę te emocje nie opadły - ale wiedziała, że ludzkie... jakiekolwiek życie jest priorytetem! Dziwne było, że inni tego nie wiedzieli - przecież to dość jasne, prawda? No, przynajmniej dla funkcjonariuszki Raven~ Niestety krzaki ze Staśkiem były już poza zasięgiem wzroku - może powinni się wrócić? Z drugiej strony mogli jeszcze bardziej zabłądzić, ale cóż... tym akurat Rena najmniej się przejmowała - należy ufać instynktowi! Nie mniej, po raz kolejny, jej uwagę odwróciło co innego... nowy zwierzaczek! A pierwsze pytanie jakie przyszło na myśl rudowłosej? No oczywiście, że 'ciekawe czy mówi!' Albowiem na tą chwilę wydał z siebie tylko urocze dźwięki~! - Słodkiiiii~! - no co? Prawda to! - Heeeej, malutki - przywitała się wesolutko i z uśmiechem, ale żeby nie odstraszyć to nie podeszła bliżej - acz przykucnęła by się nie wydawała olbrzymem dla stworzonka - Jak się zwiesz? Może byłoby to dziwne pytanie, ale teraz byli w zaczarowanym lesie, gdzie każde zwierzątko mogło mówić! Chociaż misio nie bardzo chciał rozmawiać... hum hum... Czyli nie każde mówi? Cóż... i tak trzeba było się samemu przekonać! A takie zwykłe pytanie o imię może okazać się skuteczne! - Widziałeś po drodze, Różowego Króliczka? To było kolejne ze miliona pytań jakie już tliły się w główce Raven - najchętniej to by zapytała co tu zwierzaczek robi, czy się zgubił, czy ma pseudonim, co lubi jeść, czy lubi pikniki, czy słyszał jak robi lisek, czy zawsze miał taki fajny odgłosik i wiele wiele innych - a z sekundy na sekundę, pytań powstawało coraz więcej.
Will
Liczba postów : 574
Dołączył/a : 01/10/2013
Temat: Re: Różowa Polanka Pon Maj 12 2014, 20:30
Mów sobie co chcesz... - zdecydowanie podobny wydźwięk mogła mieć pierwsza myśl, jaka przebrnęła przez umysł nastolatka, próbując stłumić jakieś reakcje na słowa rudej. Raczej nie w smak mu były uwagi na jego temat, zwłaszcza takie, które mimo wszystko go jakoś obchodziły, ale... nie mógł im pozwolić decydować za niego. Nawet jeśli się zawahał i przez chwilę stał po prostu z puszczoną przez policjantkę rękę, to zamiast cokolwiek powiedzieć na nierozszyfrowywalny początkowo dla niego słowotok, Willcio - zacisnął po prostu wargi, jakby nie chciał powiedzieć nic - złego? Obraźliwego? A może po prostu, jakby nie chciał puścić prawdy na światło dzienne, pokazać, że mimo wszystko nie było mu to takie obojętne, ale nie mógł. Musiał dać radę, prawda? Nie taki był jego cel, a latanie za niedźwiedziem po jego terytorium to zwykła głupota, nie? Zresztą wątpił w jakiekolwiek szanse zapchlonego kicajca w starciu z miśkiem, a i ten raczej chyba z wzajemnością no - nie przypadli sobie do gustu. Przynajmniej w opinii Willa, acz czy nie dramatyzował? Teraz w sumie to się nie liczyło! NIE! - Bo to północ, baka. - nawet jeśli to była tylko głupia błahostka. Nawet jeśli to tylko w bajkach zdarzało się, że cel znajdywał się na północy i zawsze mimo wszystko udawało się tam trafić, to czy nie powinien w to uwierzyć, skoro ma szukać nieistniejącego, bajkowego konia z rogiem? Nic innego nie pozostawało, prawda? A nawet już miał ruszyć, kiedy coś wyskoczyło... Coś. Dobre określenie, bo tego typu zwierzaka nie widział, a co za tym idzie? Nawet go owe coś zaciekawiło, więc... postanowił sprawdzić, co owe coś zrobi? Pewnie tak, a potem się okaże, czy ruszy dalej...
Reschehedera
Liczba postów : 268
Dołączył/a : 09/12/2013
Skąd : Gdańsk
Temat: Re: Różowa Polanka Sro Maj 14 2014, 21:01
MG Zwierzaczek zbliżył się do panny Raven powoli. Nie wyglądał wcale na przestraszonego czy też nieśmiałego, nic z tych rzeczy! Nawet pokusił się i wskoczył Renie na nogi, przymilając się do niej, wydając przy tym dźwięk podobny trochę do „Pirrrr”. Nie odpowiedział jej na żadne z pytań, ponieważ akurat ten gatunek nie potrafił mówić. Widocznie nie wszystkie zwierzaczki żyjące w tej części lasu potrafią mówić. Może ma jakąś inną ukrytą zdolność? Kto to wie~ Na wspomnienie o Różowym Króliczku zjeżył się cały i mocniej tylko wtulił w Rene. Chyba bał się tego zwierzaczka. A Willcio chciał ruszyć w las, jednak ktoś mu przeszkodził, zwierzaczki mają to do siebie, że pojawiają się niespodziewanie i robią wokół siebie dużo zamieszania. Dobrze wspominał o tym, że jednorożec znajduje się na północy, widocznie ten kierunek lubił najbardziej. Zwierzaczek zeskoczył z kolan Reny i wydał z siebie przenikliwy pisk, wskazując swoim uszkiem na krzaczki z których przyszedł. Kierunek ten zgadzał się mniej więcej z kompasem Willcia. Chyba ktoś tu chciał wam pomóc.
Stan postaci: Rena: Rana na lewym policzku
Czas na odpis: 16 maja do 21:00
Will
Liczba postów : 574
Dołączył/a : 01/10/2013
Temat: Re: Różowa Polanka Czw Maj 15 2014, 23:16
- Królik jest zły. Prawda? - stwierdził tylko chłopaczek, kierując słowa bardziej do zwierzaczka, niż do rudowłosej. Zdecydowanie nie chciał bawić się w to wszystko i czekać na nich... Męczyć się z tym, zwłaszcza, że powinien szukać jednorożca, a nie jakiegoś królika. Zdecydowanie nie Różowego. - Możesz sama wybrać... droga wolna. - dodałby cicho brązowowłosy, będąc gotowym by skinąć w stronę zwierzaczka i dopowiedzieć tylko: - Jednorożec? - w sumie to byłoby ostatnim, coby zrobił William nim skierowałby swoje kroki w stronę rzekomej północy, a przynajmniej tej kompasowej. O tak. Nie mógł się przecież bawić w nieskończoność, a tak... Tak przynajmniej ruszy do przodu i będzie miał poparcie kogoś, kto chyba też nie lubił Królika, a to zdecydowanie plus. Willcio nie miał dobrych przeczuć wobec kulki różu!
Rena
Liczba postów : 237
Dołączył/a : 02/01/2013
Temat: Re: Różowa Polanka Sob Maj 17 2014, 14:15
Łiiiiiiiiii~! Zwierzaczek wskoczył Raven na nogi! Takiego to tylko wyściskać! Co prawda tym razem również - z trudem się powstrzymała - ale mimo wszystko wzięła stworzonko na ręce. Przymilało się, więc chyba nie bało? A jak pozwoliło to i przytuliła! Nie za mocno bo jeszcze go zgniecie i co by było?! Już słyszała o takich miłościach co przypadkiem miażdżą swych milusińskich i nie miała zamiaru być jedną z nich! O dziwo zwierz nic nie mówił - raczej dźwięki wydawał - co potwierdzało teorię o tym, że nie wszystkie stworzenia lasu mówią. Ciekawe od czego to zależało... od gatunku? Od sierści? Od uszek? Od magii? Od położenia geograficznego? I istniało jeszcze pewnie tysiąc innych wyjaśnień! Swoją drogą nie rozumiała czemu ktoś miałby się bać Pana Różowego - przecież był bardzo milusi! Ba, nawet chciał im pomóc! W dodatku Will określił go jako 'zły' bez powodu! Przecież nie jadł króliczka to skąd może wiedzieć, że jest zły? Oh, może jadł przed misją i teraz ma poczucie winy i wspomina jak to mu obiad nie smakował? No, to by wszystko tłumaczyło! Acz nie jego manie na punkcie północy. Co to za odpowiedź 'idziemy na północ bo tam jest północ'? Tak tak - północ jednorożca nie oznaczała~ Tak więc towarzysza by nie posłuchała, ale postanowiła zaufać nowemu stworzonku. - Słodki~ - zabrzmiała melodyjnie, gdy stworek zeskoczył i wskazał kierunek - Zwierzątka w tym lesie są niezwykle pomocne - rzekła radośnie kierując swe kroki we wskazaną stronę - Huuuum... śliczny z Ciebie zwierzaczek, wiesz? Zastanawiam się czy masz imię. Musimy cię jakoś nazywać! Co powiesz naaa... huuum... Milo? Kawaii? Miluś? Toudi? Jak widać cały czas zwracała się do stworzonka... nawet nie wiedziała co to za uroczy gatunek! Tym bardziej chciałaby móc się jakoś do niego zwracać, więc obserwowała czy któreś 'imię' mu się spodoba. A co jak nie? To na pewno wymyśli jeszcze z setkę innych imionek!
Reschehedera
Liczba postów : 268
Dołączył/a : 09/12/2013
Skąd : Gdańsk
Temat: Re: Różowa Polanka Pon Maj 19 2014, 17:14
MG Pojawienie się zwierzaczka przyniosło w końcu trochę pewności gdzie się znajduje jaki kierunek świata. Na pytanie Willcia o Króliczku skinął swoją łepetynką, a uszka przyklapły mu do główki. Chłopaczek wreszcie znalazł sprzymierzeńca, co tam że nie mówił i nie za bardzo było wiadomo czym on był. Liczy się sam fakt! Na kolejne pytanie też skinął głową, biegnąc do Willcia. Nie chciał go nigdzie spuszczać z oka, nie wiadomo co może mu się stać samemu. Nawet Rena udała się za nim, radośnie wypowiedział swoje: „Pirrr!”. Na wszystkie propozycje Reny odpowiadał tylko potrząsaniem energicznie główką. Żadne imię jak na razie mu się nie podobało. Prowadził was przez las co chwila ruszając noskiem i wskazując gdzie trzeba iść. Kamienne podłoże zniknęło i zastąpiło je gęsta i wysoka trawa. Widać tylko było uszka zwierzaczka. Po dłuższej chwili wydał z siebie przeciągłe „Pirrr!” i na chwilę z zniknął gdzieś. Po chwili wrócił z fioletowym kwiatkiem w pyszczku. Podbiegł do Willcia, próbując oprzeć się o jego nodze, chcąc mu pokazać swoje znalezisko. A Rena sama dostrzegła takiego samego kwiatka gdzieś pięć metrów przed nią.
Stan postaci: Rena: Rana na lewym policzku
Czas na odpis: 21 maja do 18:00
Will
Liczba postów : 574
Dołączył/a : 01/10/2013
Temat: Re: Różowa Polanka Pon Maj 19 2014, 23:48
- Może... Listek? - proste i logiczne stwierdzenie? W końcu zielone coś na główce zwierzaczka nawet nieco przypominało listek, a i inne elementy by temu aż tak nie przeczyły. Co więcej chłopaczek szedł zgodnie z kompasem, a może raczej zgodnie z kierunkiem wyznaczonym teraz przez małego stworka, nie? Dziwne rzeczy trzymają się przeważnie razem, prawda? Plus ten też nie lubił - chyba - Królika, a to raczej dobry znak, nie? Przynajmniej póki sądzą tak samo o jednej perso... oso... czymś. - C-co to? - rzucił tylko do zwierzaczka, gdy ten próbował mu podać kwiatek, czy coś co tym miało być, ostrożnie biorąc owy przedmiot do ręki i rozglądając się po otoczeniu, czy nie znajdzie czegoś innego takiego, bo może właśnie o znalezienie kwiatków chodziło! A potem? Potem jeśli znalazłby jakąś ścieżkę z owych kwiatków, dopytałby się: - Mamy iść za nimi? A jak nie - po prostu się rozejrzy, czy otoczenie coś podpowiada...
Rena
Liczba postów : 237
Dołączył/a : 02/01/2013
Temat: Re: Różowa Polanka Sro Maj 21 2014, 08:07
Buuuu żadne imionko nie przypadło stworzonku do gustu - chociaż Raven bardzo się podobało imię 'Toudi!'. Cóż to znaczyło? A to, że ma wybredny guścik! Wszak mało zwierzątek raczej reaguje tak dosadnie przy wybieraniu mienia, więc to świadczyło o super wyjątkowości cudnego zwierzaczka! Dlatego należało skupić się na dalszym ciągu, próby nazwania stworka! - Huuuum... Isztvan? Lupa? Artemis? Puszek? A może połączenie Puszka z liściem? Liuszek? Czy Liuszek brzmi jak leniuszek? A może nie brzmi? A liściuszek? Leafiś! Kontynuowała swoje poszukiwania imionka bo... no co się dziwić? Trzeba słodkiego jakoś by nazywać, a poza tym są na poszukiwaniach, więc dobrze było się czymś zająć! Tak jak na biwaku, o! Na który swoją drogą zawsze chciała się wybrać - albo na piknik! Tak tak - po powrocie do domku musi obmyślić takie plany! Chociaż by musiała wziąć urlop w pracy - a może poczekać na wolne? Ciekawe czy Ayumu był kiedyś na jakimś obozie! Chociaż... czy sennicy mają wolny by iść na wycieczkę? Z drugiej strony pewnie w snach innych widywał takie, więc tym bardziej go zapyta! - O, a co sądzisz o 'Pirr'? Skoro wydawał taki ładny odgłos to może to był klucz do imienia? Cudnie byłoby go wymawiać! Pirr Pirr Pirr~ Zawsze na ustach policjantki gościłby przy tym uśmiech! No... zawsze gościł, ale to szczegół! Tak czy inaczej widząc co stworzonko przyniosło, sama rudowłosa dostrzegła podobnego kwiatuszka, do którego od razu podeszła skocznie by mu się przyjrzeć - a przy okazji zobaczyć czy dalej również takie są. - Jak w Czarnoksiężniku z Krainy Oz, gdzie szło się żółtą ścieżką, a tutaj za fioletowymi kwiatuszkami? To jak znak do jednorożca? Aż by się chciało zebrać takie cudne kwiatki! Nie mniej nie ruszyła żadnej roślinki - zbyt piękne! Dobrze takie zostawić ku szanowaniu zieleni... fioletowieni... kwiatuszków! W każdym razie jeśli stworek potwierdzi ich wersje, a dalej będą podobne kwiaty, to i Rena idzie wzdłuż nich. Jeśli jednak takich nie będzie to... tyka kwiatuszka, który dostrzegła - może on będzie kluczem jeśli nie ma 'znajomych' roślinek wokół?
Reschehedera
Liczba postów : 268
Dołączył/a : 09/12/2013
Skąd : Gdańsk
Temat: Re: Różowa Polanka Pią Maj 23 2014, 11:31
MG Zwierzaczek zaczął radośnie skakać, gdy Willcio i Rena odnaleźli fioletowe kwiatuszki. Na pytanie Willcia o drogę skinął energicznie głową, biegając wokół niego. Imiona wymyślone przez Rene nie przypadały mu za bardzo do gustu. Na Liuszek nawet prychnął cichutko, a potem wybuchł niebywałą radością. Leafiś bardzo mu się spodobało, nawet radośnie podbiegł do Reny skacząc przy jej nogach. A potem uspokoił się i pogną gdzieś w trawę. Rena dostrzegła więcej kwiatków, tym razem rosły one w kupkach w średniej odległości od siebie. Chyba jeszcze nie odnaleźli fioletowej ścieżki. Ruszyli w ślady Leafisia, który udał się przodem. Widząc wyraźnie fioletowe kwiaty, rosnące tu i ówdzie. Słyszeli nadal piski i donośne „Pirrr” rozchodzące się po lesie. W pewnej chwili dogoniliście zwierzaczka, gdy przestraszony stał nieruchomo patrząc gdzieś w wysoką trawę przed sobą. Podbiegł do Willcia i schował mu się za nogami, trzęsąc się na całym ciele.
Stan postaci: Rena: Rana na lewym policzku
Czas na odpis: 25 maja do 21:00
Will
Liczba postów : 574
Dołączył/a : 01/10/2013
Temat: Re: Różowa Polanka Sob Maj 24 2014, 07:01
Kwiatki się znalazły? Oczywiście, że tak, ale poza tym i względnym słowotokiem policjantki, która uparcie drążyła temat imienia dla żyjątka w lesie, chłopaczek mógł ruszyć dalej! Przynajmniej w teorii - bo praktyka... Praktyka wie swoje, nie? - Pirr? - wymknęło się przypadkowo w reakcji na słowa zwierzaczka, gdy Willcio spojrzał na żyjątko raczej zaskoczonym wzrokiem, a zaraz potem spróbował przyjrzeć się trawie. Oczywiście w międzyczasie przygotowałby w razie czego rzutkę, którą wyjąłby z etui, ażeby to w przypadku nagłego ataku, czy czegoś, spróbować odskoczyć i rzucić w agresora przedmiotem. Raczej rzucać umiał, więc może przy odrobienie szczęścia trafi w jakiś bolesny punkt cosia, nie? Co więcej, jeśli atak nie nastąpi, chłopaczek spróbuje znaleźć kątem oka jakiś kamyk, ażeby wybadać nim teren i uprzednio rzucić przed siebie w kierunku krzaczastej trawy owy przedmiot. Coś na to zareaguje? A może wyskoczy? Ucieknie? Się zobaczy, nie?
Rena
Liczba postów : 237
Dołączył/a : 02/01/2013
Temat: Re: Różowa Polanka Sob Maj 24 2014, 14:52
Ha! Udało się! Już traciła nadzieję, że nie wymyśli dobrego imionka dla stworka, ale okazało się, że Leafiś się spodobało! Łiiiiiii~! Swoją drogą jak mogło się nie podobać? Co prawda Raven podobały się i wcześniejsze miana przez nią wymyślane, ale Leafiś to jak połączenie listka i misia! Tak tak - ktoś powie, że to po prostu zdrobnienie, ale dla funkcjonariuszki jest to połączenie i kropka, o! Oczywiście, gdy Leafiś wyraził swą radość nowym imieniem i podbiegł do rudowłosej, ta go pieszczotliwie pogłasiała - chociaż najchętniej by wytuliła! Nie mniej ruszyli kwiatuszkową ścieżką niczym bohaterzy krainy Oz. Może i tam była dróżka żółta i to nie kwiatki wskazywały drogę, ale kto powiedział, że nie mieli tam kwiatuszków?! A tutaj pewnie też była droga, ale zakopana jest! To by wszystko tłumaczyło. - Hahaahahahaha~! Nie mówiłeś Willciu, że znasz Leafisiowy język! Czy dopiero teraz zaczynasz się uczyć? Myślisz, że to trzeba wyraźnie wypowiadać literki w różnej tonacji żeby słówka odróżnić? To trudniejsze niż nas język, którego nie chcesz się nauczyć! Co z tego, że już trochę słów od niego usłyszała? I tak mówił dalej mało, więc wciąż nie znał większości wyrazów! Z drugiej strony jakiś sukces, że coś potrafił powiedzieć, więc istniała dla niego nadzieja! W każdym razie w końcu dogonili zwierzaczka, ale ten zdawał się wystraszony. - O, czyżby powrót misia? Zapytała jakby samą siebie i już chciała użyć magii by się przekonać, ale w porę się opamiętała, wzdychając. Co jak co, ale z magią byłoby łatwiej ustalić co tam jest - posłałaby tam swego bożka i by było wiadome... ale nie! Ładnie się powstrzymała i zaklęcie nie użyła żadnego. Pierwsze co to rozglądnęła się czy w okolicy rosną jakieś owocki na drzewach lub krzakach - jeśli rosną to by kilka zerwała i położyła przed wysoką trawą, w której coś mogło być i cofnęłaby się. Jeśli jednak owocków nie było to cóż... poszuka patyka, o! Oh, nie żeby go położyć - do obrony! Albo do dźgania by zobaczyć co w trawce jest - ale tego póki co nie stosuje bo może to coś samo wyjdzie? Tak więc lepiej tego czegoś nie drażnić.
Poniżej znajdują się buttony for, z którymi obecnie prowadzimy wymianę. W celu nawiązania współpracy zachęca się do odwiedzenia pierw tematu z regulaminem wedle którego wymiany prowadzimy, a następnie do zgłoszenia się w tym temacie. Nasze buttony oraz bannery znajdują się zaś w tym miejscu.
Layout autorstwa Frederici. Forum czerpie z mangi "Fairy Tail" autorstwa Hiro Mashimy oraz kreatywności użytkowników. Wszystkie materiały umieszczone na forum stają się automatycznie własnością jego jak i autorów. Dla poszanowania Naszej pracy uprasza się o nie kopiowanie treści postów oraz kodów bez uprzedniej zgody właścicieli.