I've never seen a decent person among those who say they're going to save the world while forsaking the people around them. Those types of men are always so intoxicated by thier own hollow dreams that they call every little thing in front of them trivial.
Temat: Polanka przed stadionem Wto Lis 12 2013, 02:44
Ot mały kawałek gruntu, tuż za stadionem, gdyby jakiś kibic chciał wyjść na fajka, to było to wręcz idealne do tego miejsce. Chociaż mówili na to polanka, miejsce to było betonowe, z kilkoma ławkami i otoczone drucianym płotem. ~~
Niby było paru gości na fajku, ale starczył jeden rzut oka na minę Gumisia by fajki zgasić i się ulotnić. Gumiś zaś bez słowa postawił Yugatę na ziemi i... i właściwie stał. Nie wiedział co ma teraz powiedzieć, nie wiedział co zrobić. I pewnie stałby jak dupa dalej, ale coś go podkusiło by ją przytulić. Może ją skrzywdził ale... naprawdę chciał jej teraz pomóc. Wyciągnął więc niepewnie dłonie i spróbował przyciągnąć ją, delikatnie, do siebie. Jeśli się nie opierała, to przytuli ją mocno, głaszcząc po głowie i nic nie mówiąc. I tak nie wiedziałby co ma teraz powiedzieć, teraz mógł tylko tak stać i ją przytulać. Jeśli jednak się od niego odsunie, to nie będzie robił nic na siłę, będzie tylko stał i czekał na wyrok... co zresztą będzie robił, nawet jeśli ją przytuli.
Yugata
Liczba postów : 558
Dołączył/a : 11/11/2012
Skąd : To nie ma znaczenia, skoro miejsce, z którego pochodzi, już nie istnieje
Temat: Re: Polanka przed stadionem Wto Lis 12 2013, 09:13
Normalnie fakt, że gość z tęczowym afro na głowie i drobną dziewczyną na rękach kogokolwiek przegonił, rozbawiłby ją. Ale miała wisielczy nastrój, więc nie było o tym mowy. Pozwoliła Gumisiowi się nieść, choć wiedziała, że nie było to dka niego wygodne. I z każdym jego krokiem zżerało ją coraz większe poczucie winy. To wszystko było przez nią. To ona to wszystko sprowokowała, a teraz jeszcze śmiała zachowywać się jak poszkodowana. A to on przecież był poszkodowany. Yugata przeklinała się w myślach. To ona pierwsza zabawiła się jego uczuciami. Dostała, o co się prosiła. I jeszcze potraktowała go w ten sposób. Nie powinna była. A jednak nie umiała. Była w kropce, nie wiedziała, co innego miałaby począć. W dodatku nie odpowiedział na jej pytanie. Czyżby się przesłyszała? Nie, nie możliwe. Ale postanowiła nie drążyć tego tematu. Jak zechce, sam do niego wróci. Postawił ją na ziemi. Po tych kilku łzach, które za wszelką cenę chciała przed wszystkimi ukryć, nie było już śladu. Z tym akurat białowłosa radziła sobie bardzo dobrze. Przytulił ją. A ona, nie wyrwała się. Objęła go tylko swoimi filigranowymi ramionami. - Przepraszam - wyszeptała cichuteńko do jego brzucha, tak, że normalny człowiek z pewnością by tego nie usłyszał. To było wyjątkowe. Przeprosiny rzadko kiedy przechodziły jej przez usta. Dlatego niczym zaskakującym było, kiedy dodała głośniej: - Głupek. Powoli wracała do siebie. Ulżyło jej, gdy go przeprosiła. A przepraszała za wszystko. Za te bolesne uderzenia, za wredne żarty. Był... Naprawdę był jej przyjacielem, choć znali się tak krótko. A przyjaciół nikt nie chciał tracić. Zbyt łatwo się przywiązujesz - zganiła się w myślach. I zobacz, co ci z tego przyszło. - Naprawdę się martwiłeś? - Zapytała, podniosłszy głowę. I zmarszczyła brwi. - Zdejmij przynajmniej te okulary, bo mnie rozpraszają. Tak, zdecydowanie wracała do siebie, ze swoją butą i bezpośredniością. Wybaczała i nie rozpamiętywała. To była jedna z jej największych zalet. A co właściwie miała do okularów...? Po prostu nie widziała jego oczu. A bez tego, nie mogła stwierdzić, czy Han kłamie. To akurat było dla niej istotne.
Goomoonryong
Liczba postów : 4046
Dołączył/a : 22/10/2012
Temat: Re: Polanka przed stadionem Wto Lis 12 2013, 11:09
Nic na razie nie mówił, tylko przytulał do siebie Yugatę, która mogła nawet słyszeć jak bardzo wali mu serce i to bynajmniej nie z bólu, który już powoli bo powoli ale zanikał. Cieszył się, że ta się nie wyrwała tylko pozostała w jego ramionach, a nawet, odwzajemniła ten miły gest. Teraz za to zaczęło go męczyć co innego, a co jeśli kiedyś, hipotetycznie, dojdzie do walki między ich gildiami...? Ech... na pewno jej nie zaatakuje, ale jak się to potoczy... zresztą nie ważne, to tylko hipotetyczna sytuacja na przyszłość. A zlecenia na kilku ich członków bynajmniej Gumie życia nie ułatwiały. W każdym bądź razie drgnął kiedy go przeprosiła i nazwała głupkiem. Nie spodziewał się tego więc lekko i delikatnie się uśmiechnął. O tak, był głupkiem, wielkim głupkiem. Po chwili zdjął okulary i spojrzał ciepło na Yugatę.-O mało mi serce z piersi nie wyskoczyło.-Powiedział całkowicie poważnie. Zresztą po ostatnich przeżyciach jego serducho i tak pracowało ze wzmożoną aktywnością. Ale teraz... teraz on powinien coś powiedzieć. Tylko co? Co miał jej powiedzieć? Agh, dlaczego to musiało być takie trudne...-Yugi, Ja...-Zaczął i podrapał się po głowie jedną ręką, nie wiedząc co dokładnie powiedzieć-Przepraszam.-Wypalił tylko znowu, nie wiedząc w sumie do końca, za co przeprasza teraz, ale jakoś tak no...
Yugata
Liczba postów : 558
Dołączył/a : 11/11/2012
Skąd : To nie ma znaczenia, skoro miejsce, z którego pochodzi, już nie istnieje
Temat: Re: Polanka przed stadionem Wto Lis 12 2013, 13:15
Słyszała, jak biło mu serce. Nie była pewna, dlaczego. Ale jej też waliło w jej piersi. Stresowała się, bo zależało jej na dobrej relacji z nim. Miała nadzieję, że jemu również. Zdjął okulary. I teraz Yugata mogła spokojnie powiedzieć, że nie kłamie. Uradowało ją to. Powoli odsunęła się od Gumisia. Mimo że było jej miło i cieplutko, dłuższe przytulanie się w ten sposób mogłoby stać się niezręczne. - Cieszy mnie to - odparła wprost, uśmiechając się szeroko. Tak, powinna powiedzieć coś w stylu 'przykro mi', albo co, bo martwienie się nie było fajne. A jednak ucieszyło ją to i dała o tym znać. Bo to znaczyło, że mu na niej zależy. Mogłaby powiedzieć, że ona też by się martwiła, ale... To było swego rodzaju wyznanie. A ona takich rzeczy nie mówiła. Słysząc go, machnęła ręką. Chciała najpierw powiedzieć, że nic się nie stało, że to nic nie znaczyło. Ale czy aby na pewno? - Daj spokój, Han - na jej ustach wykwitł delikatny uśmiech. Powiedziała mu po imieniu, tak, jak do siebie zwracają się przyjaciele. Tak, jak on zwrócił się do niej - Yugi. Niewiele osób tak do niej mówiło. I wiedziała, że niewiele osób w ogóle zna imię Gumisia, skoro na pierwszym miejscu posługiwał się pseudonimem. I w obecności kogokolwiek raczej nie będzie mogła się do niego zwracać w ten sposób. Nabrało to więc jeszcze większej wagi. - Za co przepraszasz? Co mam ci wybaczyć? - powiedziała cicho. Bo już dawno przestała się gniewać. I jej zdaniem nie było czego wybaczać, ani za co przepraszać. Chciała dać w ten sposób do zrozumienia, że wszystko jest w porządku i nie ma Gumisiowi niczego za złe. Nie musiał odpowiadać więc na to pytanie, jeśli nie chciał niczego wyjaśniać. Nie naciskała.
Goomoonryong
Liczba postów : 4046
Dołączył/a : 22/10/2012
Temat: Re: Polanka przed stadionem Wto Lis 12 2013, 13:55
On też słyszał bicie jej serca. Ale on był prosty, dla niego był to po prostu znak że żyje i kto wie... pewnie też dlatego że przejmuje się tym co jej zrobił. A zrobił jej wiele, oh tak, a jeszcze nie tak dawno go ostrzegała, by nie zepsuł tej relacji między nimi i nawet jeśli mówiła że tak nie jest, to on zrozumiał że musi starać się jeszcze bardziej, jeśli chce zachować ją jako swoją przyjaciółkę. Słysząc że się cieszy, zdziwił się trochę. Cieszyła się że co? Że ją zranił? A może że tego żałował? Kto wie, w każdym bądź razie chyba było w miarę ok. Ma.. niska, Yugata, wiele namieszała w jego uczuciach i to chyba zaczynało smoka przytłaczać, bo aż klapnął sobie na ławeczce. A potem zwróciła się do niego po imieniu i spojrzał na nią, zdziwiony. Była jedyną osobą która zwróciła się do niego po imieniu na przestrzeni ostatnich lat... kiedy ostatnim razem słyszał to imię z ust innej osoby? Fakt, faktem, że to pewnie z tego powodu że sam go nie wymieniał, nie zdradzał, ale mimo wszystko... to było dziwne. Przyjemne, ale dziwne. No i wtedy zadała też dwa pytania, a Gumiś znów spuścił wzrok, patrząc na swoje buty. Co on miał jej teraz powiedzieć? Co chciał powiedzieć, co powinien, a co nie? To było dość skomplikowane.-Chyba trochę przesadziłem... naruszyłem twoją przestrzeń osobistą i cię zraniłem... zrobiłem coś czego nie chciałaś, a było dość intymne... a przez to pewnie też nieprzyjemne... naprawdę, wybacz mi.-Pochylił przed nią głowę. Pewnie padł by na ziemię, ale Jajca go bolały i wolał już bardziej się nie nadwyrężać, takie przeprosiny musiały starczyć Yukitorze.
Yugata
Liczba postów : 558
Dołączył/a : 11/11/2012
Skąd : To nie ma znaczenia, skoro miejsce, z którego pochodzi, już nie istnieje
Temat: Re: Polanka przed stadionem Wto Lis 12 2013, 18:13
Westchnęła, kiedy usiadł na ławce i zrobiła to samo. Oparła mu głowę na ramieniu, w geście 'wszystko jest dobrze, naprawdę'. Chciała mieć już to za sobą. Jeśli on też sobie wybaczy, będzie tak, jak wcześniej. A przynajmniej powinno być, jak wcześniej. Zdmuchnęła z nosa kosmyk włosów. - To prawda - przyznała mu rację, patrząc przed siebie. Bo przecież tak było, nie było sensu tego ukrywać. Z tym, że Yugata już dawno mu wybaczyła. Prawie od razu. Zwłaszcza, że sama siebie również obwiniała. Bo to wszystko przez nią. Dlatego teraz się jej tłumaczył, dlatego był zmieszany. Wszystko przez nią. I tyle. Tak właśnie to widziała. Ni mniej ni więcej. Pozostawała jeszcze kwestia słów Gumisia, ale białowłosa wolała na razie założyć, że się przesłyszała. - Ale nie przesadzaj. To przecież moja wina - chciała krzyknąć, ale powiedziały to tylko jej oczy, które nie patrzyły na niego. - Nie ma przecież czego wybaczać - uśmiechnęła się do niego uspokajająco. To przecież nie było nic złego, w dalszej perspektywie. Och, jakaż ona była głupia, by wziąć to tak na poważnie. Teraz mogłaby stracić kogoś bliskiego Miała nadzieję, że dobrze dobrała słowa. Nie chciała być opacznie zrozumiana. A bała się, że tak będzie, bo nie było to coś, co umiała robić najlepiej. Mówienie nie szło jej jakoś wybitnie, nie była charyzmatyczna i zbyt bezpośrednia. Przez to czasem wychodziły nieporozumienia, które potem musiała wyjaśniać, a to szło jej jeszcze gorzej.
Goomoonryong
Liczba postów : 4046
Dołączył/a : 22/10/2012
Temat: Re: Polanka przed stadionem Wto Lis 12 2013, 18:56
Kiedy dziewczyna się do niego przysiadła i oparła głowę na jego ramieniu, spojrzał na nią a miłe ciepło rozlało się po jego ciele. Miał ochotę złapać ją i przy... nie no kurcze nie. Po prostu nie. Ogarnij się Gumiś, tak, to najlepsze co możesz zrobić ogarnąć się! To była przyjaciółka, ty byłeś jej przyjacielem, super, fajnie, ładnie. Przyznała mu rację więc dobrze założył że ją skrzywdził, ale widocznie dziewczyna nie była już na niego zła i tak samo jak On, chciała by wszystko było po staremu. Naprawdę ją lubił... Uśmiechnął się do niej ciepło a okulary trzymane w dłoni wyrzucił. Naprawdę nie wiedział co teraz zrobić i co powiedzieć...-Cieszę się... Ja... niechcęcięstracić-Powiedział szybko a potem udając że nic nie powiedział zakaszlał.-W każdym razie... hmm... chyba muszę ci coś powiedzieć...-Zaczął nie pewnie, samemu się dziwiąc co zamierza zrobić. Dlatego osunął od siebie dziewczynę i wstał-Pamiętasz jak ci mówiłem, że nie jestem tak dobrym człowiekiem za jakiego mnie masz i żebyś nie oceniała mnie po pozorach, nie?-Zaczął, nie wierząc że robi to, co robi. Kurcze, przecież ona mogła się nim bawić! Ale... sądził że gdy to zrobi, dopiero wtedy będą kwita. Westchnął.-Obiecaj, że to co ci powiem, zachowasz dla siebie. Nie ważne, co by to nie było.-Ufał jej... i tylko dlatego mógł jej to powiedzieć. Ufał jej na tyle, by zaufać jej obietnicy.
Yugata
Liczba postów : 558
Dołączył/a : 11/11/2012
Skąd : To nie ma znaczenia, skoro miejsce, z którego pochodzi, już nie istnieje
Temat: Re: Polanka przed stadionem Wto Lis 12 2013, 19:39
Uśmiechnęła się, słysząc jego słowa i charakterystyczne kaszlnięcie. Widocznie Gumiś również miał problem z wyznaniami. Pochwyciła więc jego wzrok, a gdy była pewna, że patrzy, ułożyła usta,w bezgłośne 'ja ciebie też nie'. W przeciągu tych kilku godzin stał jej się bardzo bliski. Wydawałoby się to niedorzeczne, ale taka była rzeczywistość. I również nie chciała go stracić. Zdążyli się już kilka razy zranić i pogodzić, poznać. Nie było wiele osób, z którymi Yugata miałaby równie głęboką relację. Jej słowa tym razem widocznie pomogły, bo atmosfera stała się lżejsza. Jednak nie na długo, bo po chwili Han odsunął się od niej i podniósł. Zmarszczyła brwi. Widocznie czuł się do czegoś zobligowany. Bo testem to raczej nie było. Ta tajemnica wydawała się poważniejsza niż poprzednie. A Gumiś miał podejrzanie dużo tajemnic, jak na zwykłego maga... Yugata szybko uciszyła swój umysł, nie chcąc, by domysły pozbawiły ją zdolności osądu. Pokiwała powoli głową, na znak, że wszystko doskonale pamięta. Pod wpływem impulsu chwyciła go za dłoń, w pełnym ufności geście. Ścisnęła ją lekko, jakby mówiąc, że jeśli nie chce, nie musi wyjawiać tej tajemnicy. Że może się jeszcze wycofać. A jednak słuchała uważnie, a jej oczy były poważne. To było dla niego istotne. - Obiecuję - powiedziała cicho, ale zdecydowanie i bez chwili wahania. Była mu to winna. A jednocześnie pragnęła go wysłuchać. W pierwszym odruchu chciała się silić na jakiś marny żart, na przykład na temat rytualnego zabijania kotów, ale powstrzymała się. Wiedziała, jak bardzo byłoby to nie na miejscu.
Goomoonryong
Liczba postów : 4046
Dołączył/a : 22/10/2012
Temat: Re: Polanka przed stadionem Wto Lis 12 2013, 19:59
Niektóre decyzje ciężko jest podjąć. I to była jedna z nich, ufał jednak dziewczynie i naprawdę chciał to zrobić. Uświadczyło go w tym, gdy złapała go za dłoń i powiedziała że obiecuje. Ufał jej, całkowicie jej ufał. Westchnął bo wiedział że to co powie, może wszystko zmienić. Kurcze, ledwo się pogodzili a on już... ale musiał. Po prostu musiał.-Yugi Ja... jak mówiłem nie należę do Rainbow Pony. Ale nie jestem samotnikiem jak to powiedziała Nanaya...-Zaczerpnął powietrza w płuca.-Jestem członkiem Grimoire Heart.-Wydukał i odsunął się jeszcze o krok, patrząc na to jak dziewczyna zareaguje. Naprawdę chciał, bardzo chciał, by go za to znienawidziła. By zaakceptowała to, kim jest.-Nie mogłem ci powiedzieć wcześniej...-Powiedział prawdę, bo tak właśnie było. Gdyby powiedział jej o tym wcześniej, nim zdobył jej zaufanie, mógł skończyć źle. Teraz jednak jej ufał i widział cień szansy na to, że przeżyje.
Yugata
Liczba postów : 558
Dołączył/a : 11/11/2012
Skąd : To nie ma znaczenia, skoro miejsce, z którego pochodzi, już nie istnieje
Temat: Re: Polanka przed stadionem Wto Lis 12 2013, 20:14
Wstrzymała oddech, kiedy usłyszała. Och, a więc to tak. Nie mogła wykrztusić słowa. Czemu była zaskoczona, skoro wcześniej brała tę opcję pod uwagę? Może dlatego, że Gumiś właśnie zniszczył jedną z wielkich prawd jej życia? Wielkich prawd i... Jednocześnie stereotypów. Była przekonana, że członkowie mrocznych gildii byli do cna zepsuci, źli i martwi emocjonalnie. Ale przecież on nie był. Ani trochę. Wypuściła powoli wstrzymywane powietrze. Wszyscy z Rainbow Pony byli z Grimoire Heart? Chciała o to zapytać, ake tego nie zrobiła. To nie było istotne. Przynależność do gildii nie była istotna. Zastanawiała się tylko, co powiedzieć? Co powinna zrobić? Kiedy tak wpatrywała się w martwy punkt, Han cofnął się o krok, sprawiając, że niemal go puściła. Niemal. Bo gdy Yugi poczuła, że jego ręka jej się wyślizguje, złapała go mocniej i też się podniosła. Postanowiła. Będzie po prostu sobą. A ona mówi, co jej ślina na język przyniesie. - I co teraz? Zjesz mnie na kolację? - parsknęła ironicznie, szczerząc do mężczyzny swoje perełki. - Powinnam uciec z krzykiem? Bo czy to coś zmieniało? Wierzyła, że ta osoba, którą poznała, była prawdziwym Gumisiem. A teraz po prostu się dowiedziała, że ktoś, z kim się zaprzyjaźniła, należy do GH. Przyjęła to nad wyraz spokojnie. Bo póki się o tym nie przekona, były to dla niej puste słowa. I nie czuła się oszukana, przeciwnie. Widziała, jak się przed nią odsłonił, narażając nie tylko siebie, ale całą swoją gildię na wykrycie. Odczuła, jak bezgranicznie jej ufał. I ona mu tak ufała. Powierzyłaby mu swoje życie, członkowi mrocznej gildii, którego stawiała na równi ze swoimi nakama. A może i wyżej.
Goomoonryong
Liczba postów : 4046
Dołączył/a : 22/10/2012
Temat: Re: Polanka przed stadionem Wto Lis 12 2013, 20:56
On zamilkł i ona zamilkła, można powiedzieć że dosłownie na chwile zapadła niezręczna cisza, pod czas której czekał, na wyrok. Rzuci w niego czymś ciężkim? A może po prostu przyjmie to do wiadomości? Nie był pewien jak zareaguje, ale skrycie liczył na tę drugą opcję. I jego modły zostały wysłuchane, bo gdy tylko się cofnął dziewczyna mocniej złapała go za rękę. I Gumiś nawet przez chwilę nie pomyślał, że ta chce go złapać i wydać Policji czy coś, a po prostu daje mu do zrozumienia, że jest ok, dlatego też posłał jej ciepły i życzliwy uśmiech. Była zdecydowanie bardziej tolerancyjna niż jej gildyjni znajomi.-Sądzę że kolację wolałbym zjeść z tobą... zamiast jeść ciebie.-Zauważył lekko-Poza tym może i jestem "Smokiem" ale zdecydowanie bardziej wolę zjeść Kebaba, niż księżniczkę.-Wzruszył ramionami, rzucając przy okazji stereotypową myślą o smokach i przypominając sobie magicznego gekona którego kiedyś spotkał... tak. Pomyśleć że księżniczka której kiedyś szukał, by znaleźć smoka, sama smokiem się okaże.-Nie sądzę... byś była typem który ucieka...-Zaczął powoli.-Prędzej krzyki... bojowe...-Odkaszlnął.-W każdym razie wolałbym żebyś została...-Oh i nawet się nie zająknął, nie odwrócił ani nic! Chyba odzyskiwał zdrowie psychiczne! Nadszarpnięte poważnie ostatnimi przeżyciami.
Yugata
Liczba postów : 558
Dołączył/a : 11/11/2012
Skąd : To nie ma znaczenia, skoro miejsce, z którego pochodzi, już nie istnieje
Temat: Re: Polanka przed stadionem Wto Lis 12 2013, 21:20
Odwzajemniła uśmiech. Z jakiegoś powodu była bardzo szczęśliwa. Sama nawet nie wiedziała czemu, ale miała ochotę się szczerzyć jak głupi do sera. Oczywiście, nie zrobiła tego. W jej wykonaniu byłoby to, khm... Co najmniej przerażające i dziwne. Pewnie nie tylko dla niej. - Potraktuję to jako obietnicę - rzuciła radośnie. W jego towarzystwie czuła się naprawdę swobodnie. Mogła mówić, co chciała, a z pewnością jakby wyszło źle, jakoś by się to wszystko rozwiązało i dodatkowo zacieśniło ich więzy. Tak, jak teraz. - Wypraszam sobie - żachnęła się teatralnie, zarzucając grzywą. - Jestem smokiem, a nie księżniczką. To powiedziawszy, 'kłapnęła ostrzegawczo zębiskami', naśladując najprawdziwsze smoki, po czym zaśmiała się dźwięcznie, rozbawiona samą sobą. Czy to było dziwne? Fakt faktem, Yugi śmieszyły własne żarty i dobrze czuła się w swoim towarzystwie może zbyt bardzo, niż wyznaczała normalność. Ale w tym momencie ani trochę jej to nie martwiło. - Masz rację - uśmiechnęła się drapieżnie. - Nie uciekam, po prostu przerabiam na lody. Okrutne? Może odrobinę. Ale dla niej również zabawne. Z powrotem usiadła na ławce i zamachała w powietrzu nogami. - Jeśli o to chodzi, to nie masz tu nic do gadania - odparła dumnie. - Ale doceniam twoje przyzwolenie. Tylko, jak zmienisz zdanie, pamiętaj, że nie tak łatwo jest się mnie pozbyć. Mrugnęła do niego. Jak widać, wszystko było w najlepszym porządku, każdy wracał do siebie. Yugata na początku starała się zachowywać naturalnie, aby pokazać, że jest ok, ale teraz to już samo wychodziło. Druga z największych zalet białowłosej. Elastyczność. Łatwo przystosowywała się do nowych sytuacji jednocześnie zachowując swoją osobowość.
Goomoonryong
Liczba postów : 4046
Dołączył/a : 22/10/2012
Temat: Re: Polanka przed stadionem Wto Lis 12 2013, 21:50
Obietnicę? Ale... ale że co? Że zjedzą razem kolację!? Nie miał ta... znaczy nie no, bardzo go to cieszyło. I w zasadzie chciał wierzyć w swoją wersję, bo ciągle nie był pewien czego dokładnie dotyczyła ta wypowiedź. Ale kolacja z Yugatą... tak, to byłby naprawdę miły sposób na spędzenie wieczora... dużo milszy nic posiedzenie w barze. Chyba tylko misje były równie fajne. Tak to już bywa z takimi jak On czy Yugata, potrzebowali mocnych wrażeń. Byli uzależnieni od adrenaliny. A potem zaczęła kłapać zębiskami a Gumiś się zaśmiał, bo było to strasznie urocze. Naprawdę, słodko wyglądała w tym momencie. I nieco dziko.-Więc po prostu jesteś księżniczką smoków. A może nawet królową.-Powiedział do niej z uśmiechem. A potem powiedziała o lodach i aż przypomniał sobie o bólu w kroczu, co spowodowało wzdrygnięcie całego ciała.-Nie wątpię.-Stęknął, jak przypomniał sobie co zrobiła z nim dziewczyna.-Pozbyć? Ciebie? Musiałbym być głupi-Powiedział szczerze, bo naprawdę cenił sobie towarzystwo dziewczyny. A w zasadzie nie wiedział, kiedy znów się zobaczą, gdy czas turnieju dobiegnie końca. Ale wiedział, że na pewno ją znajdzie i zaprosi na tą kolację, obiad czy co tam sobie zażyczy, a może nawet jakaś misja?
Yugata
Liczba postów : 558
Dołączył/a : 11/11/2012
Skąd : To nie ma znaczenia, skoro miejsce, z którego pochodzi, już nie istnieje
Temat: Re: Polanka przed stadionem Wto Lis 12 2013, 22:19
K-księżniczką smoków? Yugata zarumieniła się delikatnie i nieco zdezorientowana podrapała się po nosie. Nie wiedziała, co powinna odpowiedzieć. Ale tylko przez chwilę. - Bycie księżniczką jest ciężkie. A zwykłym smokiem na pewno zabawniejsze, ale... - przyciszyła nieco głos, jakby nie wiedząc, czy to, co zamierza powiedzieć jest na miejscu. - Dziękuję. Uśmiechnęła się delikatnie, potraktowawszy słowa Gumisia jako komplement. Mimo wszystko, było jej bardzo miło. Nigdy nie myślała o sobie w takich kategoriach, dlatego też schlebiło jej, gdy tak ją nazwał. To było miłe. Zaśmiała się niemal niewinnie, słysząc stęknięcie mężczyzny. Zupełnie jak nie ktoś, kto potrafił tak bez wahania zmasakrować człowieka. Ale to też była jej część osobowości. Tak, jak nie mogła żyć bez adrenaliny, tak nie mogła żyć bez przemocy. Miała za słabe nerwy i za mało cierpliwości na kłótnie, obrażanie się i rozpamiętywanie. Szkoda życia. Z doświadczenia wiedziała, że zwykle im mniej coś roztrząsa i im mniej się nad czymś zastanawia, tym jest szczęśliwsza. Choć przed chwilą zdarzyła się właśnie jedna z sytuacji, w której to nie działało, ale... Przynajmniej było zabawnie. Znaczy, dopiero teraz to było zabawne. Ale warto było, więc nie ma powodów, by zmieniać swoje postępowanie. - Przypomnę ci to, jak już będziesz mieć mnie dość - pstryknęła go palcami w ramię, uśmiechając się szeroko. Bo nie wątpiła, że ten moment w końcu nadejdzie. Jej obecność bywała czasem zbyt męcząca, by ją znieść. - I jak po turnieju się nie odezwiesz, to znajdę cię, zabiję i przywrócę do życia, żebyś nie mógł się wykręcić - rzekła z udawaną groźbą w głosie. - Chcę tej kolacji aż tak desperacko. A z desperacją nie wygrasz. Roześmiała się, patrząc na niego. Chciała widzieć jego wyraz twarzy. Nie to, że czegoś oczekiwała. Po prostu lubiła patrzeć i odczuwała taką potrzebę. A tym razem wyjątkowo. Chcąc go jeszcze lepiej poznać. Nie rozumiała tego, ale bawiła się świetnie. I dopóki tak było, nie przeszkadzało jej to.
Goomoonryong
Liczba postów : 4046
Dołączył/a : 22/10/2012
Temat: Re: Polanka przed stadionem Wto Lis 12 2013, 22:40
Oh cute. Widać porównanie do księżniczki smoków, było trafne, bo jej się spodobało. A przecież w komplementach chodzi o to by się podobały i żeby były prawdziwe. Oczywiście wolał nie dodawać że przez księżniczkę miał na myśli najładniejszą smoczycę. Jakoś chyba nie przeszło by mu to przez gardło. W każdym razie z każdą minutą dochodził do wniosku że przywiązuje się do dziewczyny coraz bardziej i był niemal pewien tego, że wytrzyma z nią, nawet gdyby zaczęło go częściej bić po jajach.-Uważasz że jestem taką cipką, która rzuca słowa na wiatr?-Zapytał unosząc brwi.-Przyrzekam ci na... w Boga nie wierzę... hmm... no nie wiem, przysięgam ci na przysięgę, że nigdy w mym życiu, nie będę miał ciebie dość. Jestem tego niemal tak pewien jak tego że jestem facetem.-Powiedział pewnym siebie tonem. Bo wiedział to i był tego pewien i chciał by dziewczyno w to uwierzyła. Cokolwiek odpali, on jej nie opuści. A tego że był facetem był pewien coraz bardziej... bo go jaja bolały... przez kogoś. A kiedy usłyszał jak jej zależy na tej kolacji to... znów się cały zarumienił! CHOLERA, ej, to był cios poniżej pasa!-A Ja chcę jej jeszcze bardziej!-Powiedział tylko, bo nie wiedział co innego ma powiedzieć. Ale bardzo chciał tej kolacji, zwłaszcza że była to kolacja z nią.
Poniżej znajdują się buttony for, z którymi obecnie prowadzimy wymianę. W celu nawiązania współpracy zachęca się do odwiedzenia pierw tematu z regulaminem wedle którego wymiany prowadzimy, a następnie do zgłoszenia się w tym temacie. Nasze buttony oraz bannery znajdują się zaś w tym miejscu.
Layout autorstwa Frederici. Forum czerpie z mangi "Fairy Tail" autorstwa Hiro Mashimy oraz kreatywności użytkowników. Wszystkie materiały umieszczone na forum stają się automatycznie własnością jego jak i autorów. Dla poszanowania Naszej pracy uprasza się o nie kopiowanie treści postów oraz kodów bez uprzedniej zgody właścicieli.