I've never seen a decent person among those who say they're going to save the world while forsaking the people around them. Those types of men are always so intoxicated by thier own hollow dreams that they call every little thing in front of them trivial.
Temat: Zdarzenie III - Ryba Pon Lis 18 2013, 20:36
MG
Rozległy się fanfary obwieszczające nowe zdarzenie, a arena specjalnie na nie, uległa niesamowitej przemianie. Na samym środku, znajdowało się białe marmurowe pole o promieniu 6m, otoczone wodą. Sama arena przybrała bardziej owalny kształt, a jej promień wynosił około 36m. Głębokość owej wody sięgała blisko 50m w dół. Najpierw nieco o samej wodzie. Była to woda magicznie zmodyfikowana, tak by nawet 50m pod powierzchnią było jasno, na dodatek ciśnienie wody nie doskwiera w żaden sposób. Oczywiście problemem był jedynie dostęp do tlenu. Na magicznie latającej sobie platformie komentatorskiej, siedział typowy Kowalski. Mysie włosy, piwne oczy i brązowy garnitur z lumpexu. To właśnie Jaś, komentował będzie dzisiejsze zdarzenie.-Dzień dobry państwu, dzisiejsze wydarzenie będę komentował dla was Ja. A na czym polega to, niesamowite, zapierające dech w piersi wyzwanie? Nie mylicie się drodzy państwo, uczestnicy będą... łowić rybki. Tak, rybki.-Zakaszlał-Obecnie zbiornik z wodą jest pusty, zaraz jednak gdy uczestnicy znajdą się na arenie, znajdzie się w nim 20 niebieskich rybek, wielkości 10-15cm. Są dość szybkie, więc ciężko jest je złapać. Za każdą taką rybkę, uczestnik dostaje jeden punkt! Rybkę starczy dotknąć dłonią a ta zniknie, zaś wy dostaniecie punkty. Po chwili(1 tura) wypuszczone zostanie kolejnych 20 rybek, tym razem czerwonych. Są znacznie większe bo osiągają rozmiar około 40cm, warte są 2 pkt a problem z nimi taki, że nie działa na nie magia! Chwilę później(1 tura) wypuszczone zostanie 20 zielonych rybek, które wyglądem przypominają węgorze a ich długość to około 90cm. Złapanie takiej rybki, powtarzam, złapanie, a nie tylko dotknięcie, zapewnia 3 punkty. Po chwili zaś (1 tura) zostaną wypuszczone zostaną dwie ostatnie rybki złota, która jest wielkości około 2cm, niesamowicie szybka i zwinna oraz warta 20 pkt. Oraz Czarna, wielkości około 3m, którą trzeba zabić, warta 30 pkt i na dodatek bardzo agresywna... lubi popodgryzać, ma twardy pancerz i jest bardzo, nieprzyjemna w obyciu.-Jasio zachichotał-Jednakże nie każdy potrafi świetnie pływać! Organizatorzy przewidzieli to i każdy dostanie wędkę, ów wędka posiada specjalne pokrętła a jest ich sześć, każde zaś może zostać przekręcone na kolor żółty, zielony, niebieski i czerwony. Odpowiednia kombinacja kolorów, stworzy przynętę na haczyku, wabiącą określony typ ryby. Tak więc uczestnikom, życzymy powodzenia!-Zakrzyknął Jaś, a sześcioro osób które znalazły się na arenie, dostały po wędce, zaraz po tym zaś, do wody wpuszczono niebieskie rybki. ~~
zbiór zasad w pigułce: - Całość trwa 5 tur - Niebieskie rybki warte są 1 pkt. Starczy ich dotknąć a te znikną, nabijając punkt zdobywcy - Czerwone rybki warte są 2 pkt, starczy ich dotknąć, są odporne na magię - Zielone rybki warte są 3 pkt i trzeba je złapać oburącz i przytrzymać - Złota rybka jest warta 20 pkt i starczy ją dotknąć - Czarna rybka warta jest 30 pkt. i trzeba ją zabić(liczy się rana śmiertelna) - Wędki posiadają 6 pokręteł, każde z nich można ustawić na jeden z 4 kolorów, odpowiednia kombinacja pozwala zwabić określony typ ryb. oczywiście wprowadzona kombinacja może być błędna. W jeden turze można wykręcić maksymalnie jedną kombinację
Więc... Zadanie czas zacząć? Nie do końca, bo przecież trzeba było wysłuchać tego całego przedstawienia. Zwykłe pierdolenie o Szopenie i co się dziwić, że Artka to zbytnio nie obchodziło, ale łeb by mu pewnie ukręcili, jakby to skopał, więc... Mentalnie gderając na wszystko i wszystkich dookoła, Lexio westchnął tylko ciężko, przyglądając się wędce, by ostatecznie ustawić kombinacje sześciu niebieskich kwadracików i czekać na efekt! Tak, właśnie! Miał zamiar łowić niebieskie rybki to spróbujmy niebieską kombinację! W razie czego dodatkowo za pomocą zaklęcia D Chimare, przyzywa tyle ile może... pelikanów. Przynajmniej jeden powinien się zmieścić, a jak stykną dwa - jeszcze lepiej! Jaka ich rola w zadaniu?! Mają latać i czekać... Rybka znajdzie się przy tafli wody, to mają pochwycić, a następnie podlecieć do Artka by ten pochwycił rybki w dłonie i nabijał punkty~! Tak, właśnie, nie inaczej! Co więcej...
Sam pewnie też łowi, a i inni zapewne się za to wezmą, jednak mag fauny... Człowiek obeznany na zwierzątkach przyzwie jeszcze za pomocą pwm - jeśli może - dwa szczupaki rozmiarów akwariowych, czyli takich z 20cm. Tak, znów pwm odnoszące się do aspektu Chimare! Jaka ich rola? Płoszyć rybki oponentów, zjadać przynęty z ich wędek, a na dodatek jeśli dadzą radę, uszkodzić je! Najpierw oczywiście wędka Lamii. Tak. Nie zapomni im walki! Nigdy, a niech tylko jeszcze spotka tego całego... w sumie jak mu było? Nieważne. Dupek i tyle. Dlatego jak ptaszyna/ptaszyny pracują, rybki bawią się w swoje zadanie, a Arturek - łowi i łowić będzie, chwytając każdą rybkę za rybką w ręce. Właśnie! Dodatkowo wesprze się pwm Adversatore, próbując oswoić rybki w pobliżu, coby uciekały od innych, a skupiały się na nim! Rybka, po rybce, krok po kroku! Ba! Jakby rybek było maławo, to użyje pwm Senso!
Ktoś spróbuje podejść i mu przeszkadzać... Artek to raczej gburowata osoba, to i zależy od persony, ale pewnie w większości przypadków skończy się kopem w łydkę, bądź próbą wepchnięcia do wody z dodatkiem w stylu: - Odpierdol się. - no chyba, że tylko się witają to po prostu zignoruje. Co on tu? Piknik?
Jak nie zadziałała wędka to skupia się na pozostałych czynnościach i dalej próbuje wabić zwierzęta! Po co? Wtedy odpuści sobie zabawy w wędki i takie, a spróbuje łapać rękoma i tyle w pobliżu! Bądź... Jak komuś innemu zadziała to jakoś podejść od tyłu i popchnąć na tyle mocno, by oponent spadł, a Arcio... przejmie wędkę i tyle. Dlatego też jeśli to jego wędka zadziała, to uważa tym bardziej i niech lepiej nie podchodzą, bo wtedy mogą spodziewać się napadu latającego pelikana, bądź wkurwa ze strony ciemnowłosego.
Miss A pojawiła się na arenie bez fanfar, starając się raczej nie zwracać na siebie większej uwagi. Ubrana w strój pokojówki, zgodnie z życzeniem pewnej dziewczynki, która prędzej czy później zapewne umrze, przybyła stawić się na zdarzeniu i wziąć w nim udział. Rezultat? Nie był ważny. 'A' była tutaj głównie po to, by podpatrzeć innych ludzi i zobaczyć jak sobie radzą w różnych konkurencjach, zebrać nieco informacji, dowiedzieć się też nieco więcej na temat ludzi z własnej gildii. Same konkurencje niespecjalnie ją obchodziły i nie mogłaby się bardziej przejmować ich wynikiem. Ponoć kiedy kapitan zespołu nie wykazywał większej woli walki i zdobycia zwycięstwa wtedy cierpiały na tym wyniki całej drużyny, a patrząc po ich osiągnięciach na tym turnieju w tym powiedzeniu faktycznie mogło coś być. Niemniej przyjemnie było na to wszystko popatrzeć. Dzieciak, który od razu po wejściu na arenę się rozbeczał, dziewczyna niemiłosiernie styrana przez kogoś z wróżek, jakkolwiek tam było mu na imię, jedynie Nathiar pokazał, że coś tam potrafi, ale też bez większej przesady. Miss A raczej czuła iż podtrzyma obecną passę drużyny, a nie że nagle dokona jakiegoś magicznego przewrotu i zaczną prowadzić. To z resztą chyba nie było nawet matematycznie możliwe. Mniejsza.
Ktoś z walczących rozpoczął już zawody i kombinował jakby tu zdobyć największą liczbę rybek. Ciekawe. Miał ku temu jakieś konkretne sposoby? Mniejsza z tym. Miss A poprawiła tylko pistolet znajdujący się pod tym śmiesznym przebraniem pokojówki, w którym występowała. Właściwie nie przeszkadzał on jej tak bardzo. Miała okazję w swoim życiu chodzić w gorszych rzeczach i daleko było jej od wykazywania jakiegoś rodzaju wstydliwości z tej okazji. Fakt, nie ubrała się w te ciuchy z własnej woli, a osoba, która jej to nakazała nie była osobą, którą Miss A chciała zbyt często oglądać, ale jeśli miałaby wskazać powód swojego stosunku, takiego a nie innego, do panny o imieniu zaczynającym się na L, wskazałaby raczej coś innego niż ten strój. Strój był jaki był. Ludzie chodzili różnie ubrani.
Pokojówka poprawiła więc tylko swoje ubranie, wygładziła kilka zmarszczek, które się na nim pojawiły, odebrała wędkę, którą miała się posługiwać i skierowała się w kierunku zbiornika z wodą, dbając o to by odejść jak najdalej od innych uczestników i nie mieć ich blisko siebie, w międzyczasie przestawiając pokrętła w wędce tak by wszystkie były po prostu niebieskie. Ryby miały być niebieskie, pokrętła też będą niebieskie. Że były to zbyt łatwe do przewidzenia? Być może. Miss A nie zdziwiłaby się, gdyby kombinacja okazała się całkowicie nieprawidłowa. Wędkę zarzuciła, ale na tym oczywiście nie poprzestała, choć gdyby jakakolwiek ryba złapała się na haczyk, to od razu miała zamiar ją wyciągnąć i zarzucić wędkę ponownie. Gdyby natomiast rybek zebrał się więcej... wtedy miała zamiar po prostu "wpaść" do wody całą sobą i przygnieść wszystkie ryby - wystarczyło je przecież dotknąć, prawda? Wezwanie laleczki Umuya było kolejnym krokiem, dla naszej pokojówki kompletnie naturalnym. Po przyzwaniu tak wkurzającej istotki niemal nie można było myśleć o spokojnym łowieniu. Miss A przyzwać zamierzała ją jak najbliżej innych uczestników zadania, miała ona biegać pomiędzy nimi, lawirować, skakać, śmiać jak najgłośniej i ogólnie robić wszystko co złe. Gdyby karpie zamierzały zbliżyć się do Miss A, ta natomiast miała momentalnie wyciągnąć swoją katanę i zamachnąć się na nie, na chwilę trzymając wędkę tylko w jednej dłoni.
...Rena ponoć miała być gdzieś na trybunach. Szkoda. Gdyby jej nie było mogłaby spróbować wielu innych możliwości o których właśnie myślał. No cóż, trudno, spróbuje tego innym razem. Na wszelki wypadek Miss A sprawdziła jeszcze czy pistolet jest gdzieś w pobliżu. Nie zamierzała się patyczkować, więc gdyby tylko ktoś jej w jakikolwiek sposób zagroziła miała zamiar od razu wyciągnąć spluwę i strzelić takiemu ktosiowi dwa razy w klatkę piersiową. Usprawiedliwiona obrona własna. Tyle.
Łowienie rybek...? Woda...? Pływanie...? Uhh... dlaczego to właśnie Andree z wszystkich syrenek musiała wylądować w tym miejscu? No i te punkty... liczenie uhh... Komu chciało by się to wszystko zapamiętywać? Właśnie! Wystarczy po prostu "Złapać je wszystkie!". Choć może po prostu znokautowanie wszystkich innych było by lepszą opcją. Nie, bez takich Blancheflour! Nie tym razem! Jeszcze tego brakuje by znowu wszyscy zwali niebieskowłosą "buldożerem". W każdym razie okazało się, że kochany braciszek dziewczyny jest członkiem Tych całych Rainbow coś tam! Jak miło! Taka przyjemna nazwa, pewnie to naprawdę dobra organizacja jest! Jednak Andree nie może dać mu żadnych forów, bo skończy klęcząc na grochu przed Ariel i Panią Sophie! Dlatego też nawet się do niego w żaden sposób nie zwróciła a jedynie zmierzyła pełnym pasji wzrokiem, po czym... wywaliła wędkę! Ziup do tyłu i już jej nie było. Nie będzie z jakimiś kodami i łapaniem na przynętę bawić! Pierwsza zasada mówi: "Jak masz coś zrobić zrób to własnoręcznie, bez męczących mózg rzeczy." Dziewczę starało się zwalczać swą kocią chęć zjedzenia rybki i skupić się po prostu na ich złapaniu. Jak zapytacie? Gdy tylko inni zaczną swe wędkowania, Blancheflour zamierza przybrać swą Kocią Zbroję, która zapewni jej szybkość i zwinność lepszą od przeciętnego człowieka, po czym wskakuje do wody, nurkując i ignorując stworki swego brata szuka miejsc w których rybki znajdują się w grupach - najlepiej w miejscach, do których przyciągać będą je przynęty innych uczestników. Jeśli takich grup nie będzie to po porostu pływa starając się dotknąć najwięcej ryb ile tylko może, jeśli zachodzi potrzeba wypływa by nabrać powietrza i wraca pod wodę. Uważa oczywiście na swych przeciwników i ich ataki jeśli takie nastąpią. Jednak nie zamierza ich atakować a jedynie unikać, wszak to polega na złapaniu wszystkich poke rybek!
Wkroczyłem na arenę, wysłuchałem spokojnie pana Jasia i spojrzałem z politowaniem na wędkę... Zostawiłem ją u pana rozdającego... Najwyżej odbiorę ją później... Lepiej od razu połapać rybki w ich naturalnym środowisku... i po części moim... Zrzucam ciuszki, z dumą prezentując mięśnie wyćwiczone długimi latami pływania i walk (oczywiście zostaję w szortach kąpielowych, zostawiając sobie kilka kunai, nożyków, shurikenów i senbonów, które aż tyle nie ważą) i wskakuję do wody używając PWM "Woda to mój żywioł", dzięki czemu mogę dłużej pozostać pod wodą... Ach, ta woda... szkoda że nie przyszło mi popływać w czasie walki... Od razu po skoku używam wokół siebie (co chwila odnawiam) PWM "Wodne Smaki" i zmieniam smak wokół siebie na waniliowy (w końcu do ciasta na przynętę dodaje się olejku waniliowego dla zwabienia rybek) i czekam na swoje zdobycze... Do tego wyjmuję kunai, gdyby w wodzie roiło się coś niebezpiecznego... może jakieś drapieżne rybki, cokolwiek... Przyzywam też klony, uzbrojone w kunaie i rozpraszam je po całym obszarze areny. Gdy już znajdą sobie miejsce, wokół nich także używam PWm "Wodnych Smaków" i waniliowo robię wokół nich. Do tego klony (jako że są z wody) nie potrzebują wypływać na powierzchnię... Ja, kiedy kończy mi się zapas tlenu, wypływam, łapię oddech i wracam z powrotem, pamiętając o PWMce "Wodnych Smaków"...
Wodne klony, zanim się ustawią, sabotują wędki przeciwników, podcinając żyłki, zabierając przynętę itp. Jeśli żyłki odporne są na zwykłe bronie takie jak kunai, noże do rzucania, używają Wodnych ostrzy...
Kiedy wypływam na powierzchnię zaczęrpnąć tchu, staram się ustrzelić senbonami lub shurikenami latające ptaszki przeciwnika
Torashiro stał sobie ładnie na platformie i ze swoistym zniecierpliwieniem, czekał na informacje odnośnie dzisiejszego zdarzenia. Zdecydowanie… Byakuton miał obecnego dnia motywację do walki. Poprzednie dni… uznajmy, że do najlepszych dla jego nowej gildii nie należały. Dlatego, trzeba się zaprezentować z jak najlepszej strony. Uważnie wysłuchał zasad, a wraz z każdym kolejnym słowem wypowiadanym przez komentatora, mina czarodzieja lekko zrzedła. Zapewne w innych konkurencjach Torashiro miałby o wiele większe szanse na zwycięstwo, ale teraz jak już się zdecydował… musiał to po prostu załatwić najlepiej jak się tylko da. Po chwili już wpadł na genialny pomysł, jak zrobić, by było dobrze. Z lekkim uśmiechem podziękował za wędkę i udał się w jedno z wolnych miejsc na platformie. Pływakiem niestety nie był. Za pomocą magii nie był też w stanie wywołać nagłej suszy i złapać wszystkie rybki. Miał za to inne zaklęcie, które w tej konkurencji mogło być niezwykle przydatne. Byakuton usadowił się na rogu i zarzucił wędkę, wcześniej ustawiając w niej wszystkie pokrętła na odcień niebieski. Pierwsze kilka chwil miało przesądzić o tym, co dalej Torashiro wykona. Jeśli bowiem żadna rybka by się nie kwapiła do miłego przywitania z żyłką… no to wtedy zaczyna kombinować i przestawiać je, a nóż uda mu się trafić na właściwą kombinację? Pewnie łączyłby najpierw błękit z żółtym kolorem, dodając potem dla przykładu zieleń, by do tej trzykolorowej podziałku sześciu pokręteł, dodać na samym końcu trochę czerwieni… oczywiście o ile żadna rybka by nie była łakoma na przynętę. Co więcej, sprawdziłby przy okazji czy np. ustawienie samych czerwonych nie dałoby pożądanego rezultatu i tak z każdą małą chwilą, gdy rybki niezbyt mocno reagują na wabik. Nie znaczy to jednak, że zmieniał je co dwie sekundy. Cierpliwie oczekiwał i obserwował, co też się dzieje, a jeśli jakaś rybka chwyciła haczyk… no trudno, pacnięta dłonią maga być musiała. Szybko wyciągałby ją na brzeg. Niestety… większość uczestników miała ochotę poprzeszkadzać innym. Dlatego Byakuton przygotował sobie dwa warianty zabezpieczeń. Usadowił się tak blisko krawędzi, że po chwili stworzył za swoimi plecami ścianę, która odgradzać go miała od reszty towarzystwa i osłaniać, gdyby ktoś chciał go popchnąć. Można byłoby rzec, że była to niemalże sieczna koła, na którym znajdowali się zawodnicy. A była ona jednocześnie bardzo blisko krawędzi i skutecznie odcinałaby go od reszty. Co więcej, ptaszki i klony nie zapowiadały optymizmu i spokojnej konkurencji. Dlatego też niemalże na równi ze ścianą, stworzony został energetyczny miecz, którego jedynym celem było odganianie od Torashiro i jego zdobyczy wędkarskich zarówno ptaszków, jak i klonów i innych niezidentyfikowanych obiektów. Cała ta akcja działa się na początku rozgrywki, a wraz z nią weszło jeszcze zaklęcie, które miało za zadanie pomóc mu w łowieniu ryb. Jak wiadomo, rybacy używają siatek, a można przecież rzec, że takowe robi się z nici. O odpowiedniej grubości i wytrzymałości… ale w końcu to od tego mamy tu magię. Byakuton wytworzył w przeciągu pierwszych pięciu sekund konkurencji dostateczną ilość magicznych by stworzyć za ich pomocą siatkę, która pływałaby sobie pod wodę i wyławiała jak najwięcej ryb, by potem wynieść je na powierzchnię, gdzie mag spokojnie mógłby je sobie „zaklepać”. Miał zamiar wygrać tą konkurencję. Dlatego też siatka latała niemalże po całym terenie, gdzie były rybki łapiąc je w swoje sidła. A nad wszystkim czuwał lewitujący miecz, broniący zarówno czarodzieja, jak i cały osprzęt, jaki posiadał przy tej konkurencji, wliczając w to sieć oraz samą wędkę. Oręż był również „gotowy” na zanurzenie w wodzie, jeśli byłoby to konieczne. Mag z kolei ukryty był za energetyczną ścianą, przez co nic nie mogłoby go zaatakować od pleców z zaskoczenia, bez uprzedniego niszczenia bariery. Dlatego też Torashiro na spokojnie skupił się na swoim zadaniu. Wracając jeszcze na moment do tematu siatki, warto by dodać, że było to tylko proste ustawienie nici w odpowiedniej gęstości i utrzymanie tego za pomocą samej woli. Potem tylko „machanie” tym pod wodę, żeby wykazać się jak największą efektywnością.
Otóż nie jest tak źle. W końcu lepsze łapanie rybek niż pierdzielenie się na jakiś filarach czy innym gównie. Podchodząc do tego na spokojnie po prostu zaraz po wpuszczeniu rybek wbił do wody w swoich jakże epickich spodenkach do pływania, które sięgały mu za kolano. Mając w dupie wziął sobie wędkę i dał nura do wody. Szybkie ogarnięcie i od razu było wiadome, że nie fajnie będzie jeśli ktoś zacznie mu przeszkadzać. Woda fajna rzecz. ale widoczność w niej ograniczona, bo wiemy, ze pod wodą ciężko, wić przy pomocy PWMki twór Daxiu stworzy sobie coś na kształt gogli, by sobie bezpiecznie nurkować. Wszyscy kombinują jak mogą. ciekawe czy coś im wyjdzie... Przy pomocy zaklęcia twór(C) Daxiu chce sobie stworzyć coś ma kształt butli z powietrzem, a potem zacząć płynąć za rybkami jak to tylko możliwe i spróbować złapać ich jak najwięcej. Gdyby jednak przepływał obok jakiegoś klona Packa to postanowi PWMką mały twór stworzyć lodowy nożyk, którym przebije klona. Kto wie, może zniknie? Kieruje się tam, gdzie ich najwięcej, a jeśli będą uciekać przed Andree, to szybko ustawi się na przeciw nim, aby jakieś złapać. Oczywiście jeśli powietrze w "butli" się będzie kończyć. to szybko się wynurza. Gdyby ta część dobiegała końca i już mieli wpuszczać ryby na kolejną, to sobie popłynie do miejsca, gdzie sobie włażą. by złapać ich jak najwięcej z miejsca.
Artie, Torashiro i Ayumu byli osobami które postanowiły postawić na wędkę. Chodź żaden nie widział wędki pozostałych, wszyscy ustawili tą samą kombinację. Dodajmy, kombinację błędną. Ale to nieważne. Bo nie tylko na tym ich sztuczki polegały. Torashiro otoczył się ścianą i przyzwał miecz, którym miał siec wszystko co będzie mu przeszkadzało, a także stworzył siatkę, dość użyteczną, do łowienia złowrogich rybek. Artie zaś przyzwał Pelikana, który łowić miał dla niego rybki. Przyzwał też dwa małe szczupaki i starał się oswoić rybki dookoła siebie, jak mu poszło? O tym zaraz... Kanzaki za to przyzwał swoją lalkę, która wkurzała Artiego. Torashiro schował się za ścianą, przez co dla lalki nie bardzo był widoczny. Zresztą siedział po drugiej stronie areny... w każdym razie trójka magów znalazła się też w wodzie. Pace przyzwał swoje klony które popłynęły do wędek przeciwników, ale te jednak były odporne na cięcia, w tym, cięcia wodnego ostrza, co sprawdził jeden z klonów. W tym czasie inny klon został zniszczony przez Daxa, pływającego z lodową butlą co znacząco go spowalniało a nie dawało... w zasadzie nic. Za to Andree śmigała w wodzie. Sama tura minęła w zasadzie szybko, Pace nawet nie zdążył strącić Pelikana Artiego. Torashiro zdołał szybko złowić aż 5 ryb w swą sieć, jedna była jednak szczupakiem Artiego. Na dodatek jedna rybka i tak przypłynęła do wędki, ją też sobie odhaczył. Jedna rybka przypłynęła też do wędki Ayumu i poza nią, nie złapał w sumie nic. Arti wkurzany lalką Kanzakiego nie dał rady użyć dwóch z trzech planowanych PWM, ale jedna rybka przy wędce i trzy przyniesione przez pelikana, dały mu aż cztery punkty. Paceowi udało się złapać aż trzy rybki, niestety jego klony zajęte wędkami, nie złapały żadnej...tak samo jak Dax, zabijający jednego z klonów i wlekący się z butlą na plecach. A jak naszej Andree? Śmigała, pływała i trzy ryby upolowała! A zaraz potem do wody, wpłynęło 20 ryb czerwonych!
Cała jedna ryba. Cały jeden punkt. Niesamowite. Miss A musiała być urodzoną rybaczką, że szło jej tak dobrze, wydawałoby się wręcz, że ryby same do niej lgną. Co prawda jedna ryba i jeden punkt oznaczały ostatnie miejsce w tabeli, więc niespecjalny powód do radości, ale wędkowanie okazało się być dużo ciekawsze niż Miss przewidywała. Ba, w pewien sposób, całkiem dziwny sposób, jakoś ją to uspokajało, do tego stopnia, że przestała się przejmować wszystkim wokół niej. Jakaś dziewczynka, która czytała jej w myślach? E tam. Inni uczestnicy walczący o punkty ze wszystkich sił? E tam! Możliwe ataki z ich strony? Pfff, kto by chciał ją atakować? Miała jeden punkt na koncie i tak łatwo znalazła się w ogonie całego pościgu, że nie było chyba sensu, by ktokolwiek brał ją na cel, no nie? Bo po co uciszać ostatnią osobę w stawce i się nią interesować, skoro tak "świetnie" jej szło?
Tak czy siak Miss A spróbowała kolejnej kombinacji. A co tam, może tym razem się jej poszczęści z wyborem? Zapewne nie, ale to się tak naprawdę nie liczyło. Ona sobie tu po prostu łowiła i było fajnie. Kombinacja spróbowana tym razem to czerwony-niebieski-czerwony-niebieski. Ot, takie tam mieszanie, bardziej z uwagi na fakt jakie ryby już miały okazję się pojawić w baseniku, raczej bez konkretnej poważnej myśli za wyborem stojącą. W tym czasie jego laleczka miała sobie po prostu dalej latać w najlepsze po arenie, biorąc na cel przede wszystkim ryby w pobliżu ludzi z największą ilością punktów, a gdyby ktoś próbował ją zdjąć, z uwagi na ogólną irytację, jaką wywoływała swoim zachowaniem i ruchami, miała momentalnie wskoczyć danemu osobnikowi na nogawkę spodni, a potem próbować się przemieścić w kierunku uszka takiego osobnika i wrzasnąć maksymalną salwą śmiechu wprost do środka głowy przeciwnika. Jeśli przeciwnik był podwodą... cóż, co z tego? Laleczka nie musiała przecież oddychać, więc mogła przemieszczać się pod wodą, bo czemuż nie? Dlatego tak czy siak w kierunku osobnika znajdującego się w wodzie zbliżyć się mogła. Gdyby natomiast w trakcie wywoływania zamieszania dojrzała gdzieś rybkę, np. jakąś pozostałą niebieską... to miała się na nią rzucić. Oczywiście, Miss A nie wiedziała czy dotknięcia lalek liczone są jako dotknięcia własne czy nie, ale teraz mogła się przekonać. No o ile jakaś ryba będzie na tyle durna, by podpłynąć blisko wrzeszczącej laleczki. Rzecz jasna.
Zacznijmy może od pelikana, który ma się skupić na... niebieskich rybkach. O tak! Ma upolować pozostałe niebieskie, kij tam ile ich jest. Ma to zrobić i tyle, ignorując czerwone, ot co! Oczywiście potem procedura taka sama, jak wcześniej, czyli dostarcza je do ciemnowłosego.
Wracając jednak do naszego super hiroł, który bawił się w wędkarza - najprawdopodobniej nie spodobała mu się potencjalna zawiłość kombinacji, ale cóż poradzić. Twarz przez chwilę mogła wyrażać "Że co ku*wa?", jednak nie to się teraz liczyło, a pewien upierdliwiec, co postanowił poskrzeczeć, a mianowicie lalka. Arturek spróbuje ignorować owe cudo, bacząc jednak na położenie, bo - chłopaczek bez długich nogawek, bo w stroju kąpielowym - kopnie ustrojstwo w pobliżu, próbując posłać je w wodę. Zwinny był, to może się mu uda! Jednak ma też inną opcje, bo... Jak go złapie spróbuje wyrzucić ręką! Może zwinność dopomoże, a jak nie... Who knows~!
Jeśli szczupaki znikły to chłopaczek przyzwie dwa pieseły pwmką do 20cm (Chimare), aby rzuciły się na wnerwiający element i rozszarpały, bądź pozbyły się go. Ot proste działanie, mające na celu unieszkodliwienie źródła hałasów, gdy Artie pójdzie przy okazji po - wędki pozostałej trójki graczy. Kombinacje, piękna rzecz, ale lepiej mieć więcej opcji, dlatego też Arturek zwiększy ich ilość do 4! Jakich? 1 -> niebieski - 3 razy i potem 3 razy czerwony 2 -> niebieski, czerwony, żółty, zielony, niebieski, czerwony 3 -> niebieski, zielony, czerwony, niebieski, zielony, czerwony 4 -> czerwony, niebieski na przemian. Zadziała któreś? Świetnie, a jak nie to próbujemy łowić i tak, a i korzystać z wcześniej wymienionych pwmek czyli Adversatore i Senso, aby wiedzieć, jak wyłapać rybki i to ułatwić. Oczywiście jeśli nastanie cisza.
Poza tym, jakby ktoś się zbliżył dość niebezpiecznie na terytorium zwierzęcego ludka, może liczyć się z ciachnięciem mieczem na ukos, bądź odskoczeniem - miejmy nadzieje, że wystarczająco szybkim chłopaka! Co jednak jeśli niebieskie rybki zostałyby wyłapane i dostarczone?! Wtedy pelikan poluje na... Torashiro! Schował się za ścianą, to zwierzaczek zapikuje w niego, próbując rozbić się o ręce, bądź akuratnie wyciągnięte sieci, powodując powrót rybek do wody, bądź wypadnięcie wędki osobnika, o! Co więcej, jakby w pobliżu niego przepływała jakaś czerwona, spróbuje dotknąć takiej jak najszybciej sie da, bo w końcu to o wiele lepsze niż na krótki dystans stosować wędkę!
Tak więc butla nie okazała się tak genialna jak być miała, gdyż go nazbyt spowalniała... ale za to atak na klona 6+! Jak nie więcej w tym przypadku. Trzeba jednak coś zrobić, bo raczej nie uda mu się inaczej pokonać przeciwników, którzy się sobą zajmować. Po pierwsze to Daxiu wziął z butli jak najwięcej powietrza podczas wdechu, a potem... ja zostawił! Tak, zostawił, w sensie zrzucił z pleców jak to najszybciej możliwe, po czym postanowił ją wykorzystać do wybicia się z niej w kierunku czerwonych rybek. Wybija się najprościej jak to możliwe, czyli szybko podkurczy nogi i podstawi sobie butlę pod stopy, przytrzymując ją rękami, a potem szybko spróbuje polecieć w kierunku rybek, których narazi jest w miarę. Oczywiście nie tak sztywno będzie leciał, bo ręce złoży w strzałkę. Szybkie złożenie rąk i sruuu! A tak, jeśli tylko uda się coś dotknąć to będzie git, po potem wynurzy się szybko, by złapać oddech, a następnie sobie zrobi lodowe płetwy(twór „C”) i znowu zacznie pływać za nimi. Tym razem jego celem będą rybki powolne, które pływają jak najwolniej z wszystkich. W końcu może nie mieć szans z tymi wszystkimi cziterami, którzy mają o wiele lepsze spelle od niego(czyt. W tym wyzwaniu). Gdy znowu zabraknie powietrza to trach na górę! Tak, niestety jest to ten problem z tym wyzwaniem, że bałwanek nie ma skrzeli. Jednak przy kolejnej próbie poleci zamieć(D), by zasłonić widok naszym zapalonym wędkarzom. W sumie to zdeka dziwne, że kot tak szybko pływa... ale srał ją pies(huehuehuheue, ale złożenie zdań), bo trzyma w końcu coś zdobyć. Podczas pływania na pewno będzie ktoś próbował go powstrzymać, czy to te całe klony, albo inne gówniacze, więc chłopak jest przygotowany na ewentualny atak przy pomocy stworzenia lodowego nożyka i wbicie go w barku czy też inny syf, a następnie kopnięcie w twarz. Gdyby przepływał obok jakiegoś zawodnika to resztą powietrza użyje lodowego podmuchu (B), aby delikwenta zamrozić i zrobić z niego górkę lodową, uważając tym samym, by nie zmrozić siebie. Wiadome, potem do góry po powietrze, albo do butli jak będzie bliżej bo raczej coś w niej powinno zostać.
Ha, trzy ryby! Więc.. to chyba trzy punkty, no nie? Tak, tak to jakoś było z niebieskimi. W każdym bądź razie, całkiem dobry start - w końcu mogła skończyć bez ani jednego punktu, no nie? Włacha, dlatego nie było co się zamartwiać, tylko ruszać do akcji! Rybeczki wszędzie - wszędzie rybeczki aż normalnie kocia klątwa An dawała o sobie znać, wystawiając uszka na głowie dziewczyny. Jednak w tym momencie to Blancheflour nie obchodziło, myślała już tylko o łapaniu ryb no i powietrza. Niebieskowłosa zaczęła wypływać ku górze by nabrać powietrza - dodatkowo chciała wypłynąć przy najbliższej z ścian, by odbić się od niej przy ponownym nurkowaniu. Ponownie starając się unikać wszystkich przeciwników i skupiając na choćby najmniejszych gromadach czy to niebieskich czy to czerwonych ryb(Skupiając się właśnie na nich), starając się napaść je z zaskoczenia i dotknąć jak najwięcej z nich choćby i głową, nogą czymkolwiek! Oczywiście gdy zajdzie taka potrzeba wypływa zażyć nieco powietrza po czym wraca do wody!
Chłopak był zadowolony z efektów swojej pracy. Widząc, iż złapał szczupaka jakiegoś przeciwnika, przebił go mieczykiem, coby nie pomagał rywalowi, a jednocześnie by nie przeszkadzał potem Byakutonowi. Trochę się zasmucił, że najprostsza kombinacja nie zadziałała, ale z drugiej strony było to oczywiste. Cóż... najwyraźniej okazało się, że również inne z zastosowanych przez Torashiro też nie działały. Co gorsza... czerwone rybki są odporne na magię, a to znaczy, że sieć Byakutona może nie być efektywna. Dlatego też ona miała się skupić na pozostałych niebieskich rybkach. W końcu... cztery punkty piechotą nie chodzą, a w tym wypadku nie pływają. Tak więc energetyczne sieć miała proste zadanie dorwania pozostałych rybek. Następnie zaś miała inny, niecny cel.
Po dorwaniu bądź też nie rybek, które czarodziej by dotknął, rozpadła się ponownie na pojedyncze nici, które spętałyby takiego Artiego, który sobie grzecznie łowi, coby nie mógł za wiele zrobić, a następnie np. podokuczanie w podobny sposób pływakom. Po prostu miały wkurzać innych poprzez związanie ich lub samych kończyn, coby utrudnić zadanie. Sam Byakuton w tym czasie ustawiałby wędkę na kombinacje, które by zmieniał co kilka chwil. Najpierw miał przez jakieś pół minuty serie poszczególnych kolorów: 0.00->0.30 wszystkie czerwone, 0.30->1.00 wszystkie zielone, 1.00->1.30 wszystkie żółte. Och, ależ mamy jeszcze kilka innych kombinacji, które zostałyby zmieniane w trochę innych proporcjach czasowych. A wyglądało to mniej więcej tak: 1.30->2.15 czerwony-zielony-żółty-czerwony-zielony-żółty, 2.15->3.00 niebieski-zielony-czerwony-niebieski-zielony-czerwony, 3.00->4.00 zielony-żółty-czerwony-niebieski-czerwony-niebieski-żółty, 4.00->5.00 żółty-zielony-niebieski-żółty-czerwony-niebieski-zielony. Trochę losowo, ale w końcu... czy mieli inne wyjście? W sumie można byłoby uznać to za wariację z powtórzeniami, co daje w sumie cztery do szóstej, a to jest aż cztery tysiące dziewięćdziesiąt sześć możliwości. Chociaż... może to było w jakiś sposób prostsze i chodzi tak naprawdę o odpowiednie proporcje kolorów?
Cóż, teraz Torashiro o tym nie myślał. A dlaczego? Bo jednocześnie skupiał się na czymś innym. Mianowicie na misji, jakie magiczny miecz teraz otrzymał. To latające coś nad wodą. Niech pelikan cierpi, gdy ostrze z energii złożone przebije przywołane stworzonko! Przy okazji pomoże sam sobie. Ach zapomniałbym bym. Byakuton uważnie przyglądał się wędce i jej efektom. W końcu... logicznym było, że jeśli przynęta by działała, to by jej raczej nie zmieniał.
Podsumowując więc całą sprawę. Torashiro wysyła swoje sieci, by złowiły mu pozostałe niebieskie rybki, a potem, gdy już skończą się one, by zaczęły dokuczać jego przeciwnikom, unieruchamiając ich na moment, by wyprowadzić ich z równowagi. Dzięki temu zyskałby czas i jednocześnie poprzeszkadzałby praktycznie wszystkim innym uczestnikom tejże konkurencji. W tym samym czasie, magiczny miecz przecinałby powietrze polując na złego pelikana, który zapewne nie jadł ryb tylko dusze swych wrogów. Takich złych trzeba było powstrzymać odpowiednim pchnięciem bądź cięciem ostrza. Oczywiście, przyzwana broń w razie czego była gotowa polecieć na pomoc swojemu stwórcy, gdyby ten wpadł w tarapaty. Jednocześnie, według wcześniej ustalonego harmonogramu zmieniałby ustawienie wędki i czekał na efekty kolejnych pięciu minut...
Więc w jeszcze większym skrócie: miecz poluje na pelikana, jednocześnie może się cofnąć, gdyby Byakutonowi coś innego groziło. Sam Torashiro zmienia według planu ustawienia pokręteł na wędce i czeka na efekty, jednocześnie wysyłając nici by złapały mu jako sieć pozostałe niebieskie rybki, a następnie, by uwięziły wrogów. Jak wiadomo, gdy się coś robi, a ręce lub nogi są nagle skrępowane... to zazwyczaj nie wychodzi tak jak się chce.
Warto wspomnieć, że mag nie używał sieci na czerwonych rybach. Na nie nie działała magia, więc wolał nie marnować swojego zaklęcia na nich. Wolał na innych, którzy wówczas mieli utrudnione zadanie. Dodatkowo, przytrzymanie trwało jakieś pół minuty, może nawet mniej, a następnie leciało do kogoś innego, przez co wielu konkurentów miałoby utrudnione zadanie i to może nawet kilkakrotnie. Co więcej, takie płynne przejścia sprzyjały późniejszej modyfikacji nici ponownie na sieć, by ta od razu zaczęła łapać zielone rybki, jak te tylko się pojawią. Tak więc... do dzieła!
Noo, trzy rybki! Wow, nie tak źle! Ale zawsze mogło być lepiej... Ugh, gdybym tylko wiedział, że te wędki są odporne na cięcia, ale mogłem się tego spodziewać...
Jednego z klonów wysyłam na powierzchnię, by odebrał swoją wędkę, i usiadł sobie by łowić(niebieski, czerwony, zielony, żółty, zielony, czerwony), w następnej turze ponownie wskoczy do wody, bo teraz nie dużo zdziała... Dwójce rozkazuje unikać Wróżkowego Daxa, gdyż na jednym zdążył się już zemścić. A więc pływają sobie z dala od Wróżki, szukając pozostałych niebieskich rybek i uważając na czerwone. A że te rybki miały uciekać od uczestników, to pewnie same się nie zbliżą do ludzia... Zaprzestaję PWMować smakiem wanilii wokół swoich klonów, co by nie zwabić czerwonej ryby, za to klony będą współpracować (TAK, WSPÓŁPRACOWAĆ JAK DELFINY) w łowieniu niebieskich rybek. Dodatkowo, dwie pary oczu to nie jedna, zawsze mogą się ostrzegać, czy to przed nićmi, czy przed Wróżkiem, Jak nici przybędą, używają kunai, + jeden z tych klonów ma wodne ostrza z ostatniej tury. Gdy się nadarzy okazja, łapią niebieskie. Kiedy niebieskie się skończą, klony wychodzą z wody i biegają po środku areny, robiąc z siebie głośnego głupka, piejąc na wszystkie strony, tak głośno, ile sił w płucach. Ogólnie tańczą w dwójkę kółko graniaste, śpiewają piosenki, bawią się w samoloty i inne głośne rzeczy... Jeśli ktoś się zdenerwuje i postanowi uderzyć mi klona, ten spieprza ile sił w nogach, krzycząc z całych sił... Kogoś to na pewno zdekoncentruje... Aaa, jak klony będą jeszcze w wodzie, to jeśli będą w pobliżu, to podwędzą przynęte, jeśli ta zwabi jakąś rybkę...
Sam za to, nasilam mocno woń/smak wanilii wokół mnie i ścigam czerwone ryby (no chyba że niebieską też się uda, bo akurat przepłynie obok). Tak więc nasilamy wanilię, nasilamy, ścigamy i łapiemy (tudzież dotykamy)
Nie do końca wiem, jaki efekt będą miały wodne pociski w tym środowisku, ale w razie czego to strzelam sobie do przeciwnika-pływaka seryjką jeśli będzie w pobliżu.
Jeśli ktoś postanowi się zaczepić, wyczarowuję wodne ostrza i nie daję się przeciwnikowi, tylko wykonuje cięcia, pchnięcia i bloki...
Torashiro:
Don Vito Ferliczkoni napisał:
W jeden turze można wykręcić maksymalnie jedną kombinację.
Powierzchnia: Artie wysłał swojego pelikana na dalsze łowy, poza tym przyzwał pieska, który jakoś zdołał dorwać lalkę Ayumu i ją zgryźć. W międzyczasie Torashiro łowił ryby swoją siatką, niestety jedna z czerwonych ryb ją dotknęła i siatka się rozpadła. Na dodatek gdy Artie ustawiał kolory w wolnych wędkach, klon Pace'a dopadł swojej wędki i sam się nią zajął, więc Artie nawet do niej nie dotarł i ustawił jedynie trzy z wędek. Pelikan dostarczył mu jedną niebieską rybkę, następnie gdy znów zapikował zapolować, dotknął niechcący czerwonej i zniknął. Kombinacja Ayumu zupełnie nic mu nie dała, ale przypałętała się do niego czerwona rybka, której dotknął. Wędki Artiego też nie wiele dały, no prawie bo dzięki swojej PWM zwabił do siebie czerwoną rybkę, którą oczywiście dotknął. Kombinacja Torashiro, też niewiele mu dała, ale zdołał jedną zagubioną niebieską rybkę posmyrać dłonią. Kombinacja Pace'a też niestety nie dała odpowiedniego efektu. Widocznie łowienie wędkami nie miało być nazbyt proste.
Woda: A jak w tym czasie w wodzie? Andree śmigała jak na kota przystało i udało jej się nawet dotknąć dwóch czerwonych ryb, co było jako takim osiągnięciem. Dax, próbował zaczerpnąć powietrza z butli, ale w tej go nie było, po prostu przyzwał lodową butlę, ale skąd tlen, skoro butla przyzwana pod wodą? To tak Daxiu nie działa~ W każdym bądź razie chłopak odbił się od niej i złapał niebieską rybkę. Następnie zaś przyzwał płetwy i zdołał złapać jeszcze dodatkowo czerwoną! FT zaczęło zdobywać punkty. W tym czasie Pace posłał klony na polowanie a sam czekał i czekał... ale jego PWM nie działało, na dodatek rybki do niego nie podpływały. Za to klonom udało się upolować jedną niebieską, niestety jednego z nich dotknęła czerwona rybka, przez co klon zniknął. W tym momencie dowody wpuszczono 20 ryb zielonych. A Czerwonych nadal było sporo, powoli robił się tłok.
Poniżej znajdują się buttony for, z którymi obecnie prowadzimy wymianę. W celu nawiązania współpracy zachęca się do odwiedzenia pierw tematu z regulaminem wedle którego wymiany prowadzimy, a następnie do zgłoszenia się w tym temacie. Nasze buttony oraz bannery znajdują się zaś w tym miejscu.
Layout autorstwa Frederici. Forum czerpie z mangi "Fairy Tail" autorstwa Hiro Mashimy oraz kreatywności użytkowników. Wszystkie materiały umieszczone na forum stają się automatycznie własnością jego jak i autorów. Dla poszanowania Naszej pracy uprasza się o nie kopiowanie treści postów oraz kodów bez uprzedniej zgody właścicieli.