I've never seen a decent person among those who say they're going to save the world while forsaking the people around them. Those types of men are always so intoxicated by thier own hollow dreams that they call every little thing in front of them trivial.
Temat: Zdarzenie III - Ryba Pon Lis 18 2013, 20:36
First topic message reminder :
MG
Rozległy się fanfary obwieszczające nowe zdarzenie, a arena specjalnie na nie, uległa niesamowitej przemianie. Na samym środku, znajdowało się białe marmurowe pole o promieniu 6m, otoczone wodą. Sama arena przybrała bardziej owalny kształt, a jej promień wynosił około 36m. Głębokość owej wody sięgała blisko 50m w dół. Najpierw nieco o samej wodzie. Była to woda magicznie zmodyfikowana, tak by nawet 50m pod powierzchnią było jasno, na dodatek ciśnienie wody nie doskwiera w żaden sposób. Oczywiście problemem był jedynie dostęp do tlenu. Na magicznie latającej sobie platformie komentatorskiej, siedział typowy Kowalski. Mysie włosy, piwne oczy i brązowy garnitur z lumpexu. To właśnie Jaś, komentował będzie dzisiejsze zdarzenie.-Dzień dobry państwu, dzisiejsze wydarzenie będę komentował dla was Ja. A na czym polega to, niesamowite, zapierające dech w piersi wyzwanie? Nie mylicie się drodzy państwo, uczestnicy będą... łowić rybki. Tak, rybki.-Zakaszlał-Obecnie zbiornik z wodą jest pusty, zaraz jednak gdy uczestnicy znajdą się na arenie, znajdzie się w nim 20 niebieskich rybek, wielkości 10-15cm. Są dość szybkie, więc ciężko jest je złapać. Za każdą taką rybkę, uczestnik dostaje jeden punkt! Rybkę starczy dotknąć dłonią a ta zniknie, zaś wy dostaniecie punkty. Po chwili(1 tura) wypuszczone zostanie kolejnych 20 rybek, tym razem czerwonych. Są znacznie większe bo osiągają rozmiar około 40cm, warte są 2 pkt a problem z nimi taki, że nie działa na nie magia! Chwilę później(1 tura) wypuszczone zostanie 20 zielonych rybek, które wyglądem przypominają węgorze a ich długość to około 90cm. Złapanie takiej rybki, powtarzam, złapanie, a nie tylko dotknięcie, zapewnia 3 punkty. Po chwili zaś (1 tura) zostaną wypuszczone zostaną dwie ostatnie rybki złota, która jest wielkości około 2cm, niesamowicie szybka i zwinna oraz warta 20 pkt. Oraz Czarna, wielkości około 3m, którą trzeba zabić, warta 30 pkt i na dodatek bardzo agresywna... lubi popodgryzać, ma twardy pancerz i jest bardzo, nieprzyjemna w obyciu.-Jasio zachichotał-Jednakże nie każdy potrafi świetnie pływać! Organizatorzy przewidzieli to i każdy dostanie wędkę, ów wędka posiada specjalne pokrętła a jest ich sześć, każde zaś może zostać przekręcone na kolor żółty, zielony, niebieski i czerwony. Odpowiednia kombinacja kolorów, stworzy przynętę na haczyku, wabiącą określony typ ryby. Tak więc uczestnikom, życzymy powodzenia!-Zakrzyknął Jaś, a sześcioro osób które znalazły się na arenie, dostały po wędce, zaraz po tym zaś, do wody wpuszczono niebieskie rybki. ~~
zbiór zasad w pigułce: - Całość trwa 5 tur - Niebieskie rybki warte są 1 pkt. Starczy ich dotknąć a te znikną, nabijając punkt zdobywcy - Czerwone rybki warte są 2 pkt, starczy ich dotknąć, są odporne na magię - Zielone rybki warte są 3 pkt i trzeba je złapać oburącz i przytrzymać - Złota rybka jest warta 20 pkt i starczy ją dotknąć - Czarna rybka warta jest 30 pkt. i trzeba ją zabić(liczy się rana śmiertelna) - Wędki posiadają 6 pokręteł, każde z nich można ustawić na jeden z 4 kolorów, odpowiednia kombinacja pozwala zwabić określony typ ryb. oczywiście wprowadzona kombinacja może być błędna. W jeden turze można wykręcić maksymalnie jedną kombinację
Trzy punkty... właściwie czemu Miss A zdobywała jakimś cudem w każdej turze punkty? Przecież to nie miało sensu. Ona sobie po prostu siedziała i łowiła, bez specjalnego zaangażowania w wydarzenia rozgrywające się obok niej. Czasami może zerknęła to tu, to tam, widziała co się dzieje obok, ale tak jakby to wszystko było zasnute mgłą braku zainteresowania. Zauważyła jednak, gdy jej laleczka została uszkodzona, choć z tego co zdołała zrozumieć wciąż znajdowała się na polu walki. Och, biedny Umuya, cóż za dzikie zwierzę musiało się nim teraz zająć. Przejęcie na twarzy Miss A było tak niesamowicie widoczne, gdy tylko się na nią spojrzało - wciąż wpatrywała się nieco znudzonym wzrokiem w taflę wody, mając przy sobie swoją wędkę, której kombinacja kolejny raz nie zadziałała. Pokojówka nigdy nie uznawała się za wybitnie szczęśliwą osobę, a teraz miała tego potwierdzenie. Z drugiej strony... jakie były procentowe szanse na trafienie dobrej kombinacji, tak po prostu? Chyba niezbyt duże. Nie było się czym przejmować, a można było spróbować ponownie. Tym razem przed zarzuceniem wędki kombinacja była taka - żółty, zielony, niebieski, czerwony - czyli wszystkie możliwe kolory naraz ustawione obok siebie. Czy miało to jakiś sens? Prawdopodobnie nie. Ale dopóki zadanie trwało, ona mogła sobie spokojnie łowić i bawić się kolorami, nie martwiąc się o nic i o nikogo. Chyba. Wciąż była gdzieś w ogonie, nawet pomimo tego, że zdobywała punkty, więc wciąż nie powinna być niczyim celem, gdyby jednak ktoś się na nią połakomił w jakikolwiek sposób, wyciągnięcie wolną dłonią, nie trzymającą wędki, pistoletu i oddanie prostego strzału w przeciwnika zawsze było opcją. Ona teraz łowiła. Nie przeszkadzać.
Umuya natomiast odwołany został z placu boju. Pogryziona laleczka w tym momencie mogła sobie odpocząć i nie przejmować się niczym, w ten sposób kończąc, przynajmniej na ten moment, udział w zdarzeniu. Zamiast tego czas było przywitać Keimę, lalkę bólu, która rozkazy otrzymała banalnie proste. Oddalić się od Miss A tak by nie być w pobliżu jej wędki i jej miejsca na tej arenie (jednak tak, by możliwie nie zbliżyć się za bardzo do przeciwników), następnie wskoczyć do wody i zacząć strzelać we wszystkie rybki w zasięgu wzroku (poza rybkami blisko wędki Miss A), z resztą nierybki też (czyli cokolwiek było blisko i pod wodą mogło zostać postrzelone), aż do momentu, w którym pozostał Keimie w magazynku tylko jeden pocisk. Jeżeli chodzi o zamoknięcie pocisków czy coś w tym rodzaju - problem nie istniał, bo laleczka strzelała skondensowaną energią magiczną. Następnie Keima miał zebrać martwe ryby i przynieść Miss A, tak by mogła je dotknąć czy nawet przytrzymać, jeśli taka była potrzeba. Może zdobędzie jakieś punkty dodatkowe? A nawet jeśli nie to wciąż... było to wszystko całkiem relaksujące. I zabawnie było popatrzeć na inne dzieci bawiące się w wodzie.
No to 3 punkty, nie jest tak źle! Na pewno jest lepiej niż gorzej! Przynajmniej widać, że się w miarę udało. Szybko podpłynął do powierzchni i walnął sobie nowe okularki PWMką, a potem wziął oddech. Szybkie zastanowienie się, co zrobić w danej sytuacji i benc! Szybki załadunek powierza i pod wodę po raz kolejny. Szybko poszukiwał rybek, które mógł dotknąć, łapiąc każdą, która tylko się nawinie(jeśli nawinęła się zielona to łapie oburącz), by złapać kilkanaście punktów, które są w tej konkurencji bardzo przydatne. Machanie nogami i rękami(Czyt. Pływanie) zawsze na probsie, aby przyśpieszyć i je złapać. Na początek najlepiej byłoby wyłapać czerwone, które tutaj pływają, bo jest ich całkiem sporo, ale zielonymi też nie pogardzi. Uważa jednak, by rybki czerwoniutkie nie dotknęły jego płetewek, bo mogą zniknąć w każdym momencie. W momencie, gdy natrafi się grupa zielonych to... zamknie jej w lodowej klatce! Tak, z dość ciasnymi prętami, by nie mogły z niej wypłynąć! Z czerwonymi to się nie uda, bo są anty-magiczna z tego, co dało się zauważyć. Następnie szybkie podpłynięcie do takiej klatki i rozwalenie prętów i włożenie jednej łapki, z następnie drugiej, by złapać jak najwięcej zielonych dwiema rączkami. Gdyby złapała się czerwona i nie dotknęła jeszcze klatki, to Daxiu szybko ją łapie, aby jej nie wyhebała. Oczywiście plan jest jeszcze jeden jeśli klatka nie zadziała, zbliży się do rybek i je zamrozi! Tak, zawsze coś... przy pomocy lodowego podmuchu „C”, który w wodzie powinien zrobić z nich mrożone filety, więc będę pływać w wodzie, więc sobie chłopak je połapie obiema rączkami. Gdyby jednak coś się przypałętało w postaci przeciwnika, to jego też mrozi.
Nadal kuźwa nic! I weź tu człowieku zarób na chleb, czy inne coś, ale... NIE! I bicz slap na koniec, eh... Ostatnia próba trzech wędek, a dokładniej każda z nich po kolei zostanie ustawiona na... Jeden czerwony, druga na jeden zielony, trzecia na jeden żółty. Udało się? Świetnie, super, łowimy! Ale... W międzyczasie i tak działało pwm Senso, aby wyczuć w okolicy rybki i ich skupiska, ot co! Tak, właśnie! Co jednak jak nie wyszło?! Znowu - a to ci niespodzianka?! - Pierdolić to... - burknie tylko pod nosem Arturek, powoli, a i coraz to bardziej wkurwiając się na taką robotę! Na co mu to wszystko, jak i tak to daje chujowe rezultaty?! Wtedy to też ciemnowłosy nie będzie się pieprzył z tym wszystkim, a kolejno rzuci w 3 platformowiczów wędkami, ba! Na pierwszy ogień oczywiście pójdzie jego ulubieniec, a dokładniej wodne utrapienie, a może żare... nieważne, bo i tak wiadomo, że chodzi o Pejsa. Prawdziwi, nie, whatever~! Kolejne zostanie niezbyt logicznie ciśnięte w Torashiro, a raczej w jego ścianę, bo może coś to da, ot co! A ostatnia - w Miss A - a ka Ayumu, coby nie było, że zapomina! W końcu kobiety także walczyły o równouprawnienie, więc trzeba to docenić! Potem... Potem zaczerpnie solidną dawkę świeżego powietrza i skoczy do wody, zanurzając się w kierunku największego skupiska istot wodnych. Oczywiście wskakuje tylko w stroju kąpielowym z nożykiem przy udzie i sztyletami przy pasku, coby nic go nie spowalniało, o! Oczywiście wskakuje też przy odgadnięciu kombinacji, bo jak mógł zauważyć... wędki póki co gówno dawały. Ta.
Wróćmy jednak jeszcze na krótką chwilkę na platformę łowiecką, bo jednak co pieseł, to nie ryba, szczeka a i na lalkę numer dwa też zapoluje. Nie robimy wyjątków no nie? I nim kukłowate coś dostanie się do wody, pieseł porobi za Gandalfa, rzucając się i próbując rozszarpać istotę! Udało się? Świetnie! Nie, trudno... Jak jednak to psiak wyszedł zwycięsko z zmagań summonów, wtedy ma się rzucić na Pejsa, gryząc jego nogawkę, chyba, że ten klonowaty zniknął już to no cóż - pierwszy lepszy niezablokowany oponent. Jeśli Torashiro za ścianą to logiczne, że Miss A! Wgryzienie się w łydkę, czy coś, zawsze w cenie!
No! To teraz na podbój podwodnego świata, a dokładniej w poszukiwaniu - Atlantydy! To jest czerwonych rybek. Czemu czerwonych? Bo mogą się okazać magicznym utrapieniem, ot co! W każdym bądź razie Arcio sprawniejszy od większości, a i kondycja lepsza dzięki umiejce i pwm, więc pewnie sobie dłużej powstrzymuje oddech, a i większe dystanse da radę przebyć! Dlatego też szybko w miarę stara się dostać do czerwoniutkich skarbeńków, próbując wpływać też na poszczególne inne okazy magią, aby ukierunkować pod siebie - tak znów Adversatore i ciągle Senso. Oczywiście jeśli natrafi się coś zielone, wtedy też chwyta mocno, jakby chciał ową bestyje udusić, coby nie nawiała! Ba! Dodatkowo wytwarza sobie pwmką Imparare - błony jak u żyjątek wodnych, aby szybciej się przemieszczać!
W każdym bądź razie, co się dzieje, jak zbraknie powoli Arciowi tlenu? Ano prosta sprawa, bo wtedy poleci - Cambiare: Squallo (C). Rekin... Dość szybka, bo koło 40km/h w wodzie bestia, więc czemu nie skorzystać, a co ważniejsze. Ma skrzela, to i powietrza jej nie trzeba, bo znajdzie je w wodzie! Więc wtedy ulega zmianie jedynie jedna rzecz, a mianowicie po aktywacji, unika czerwonych rybek jak ognia, a poluje na zielone, zagryzając brutalnie, dotykając szczękami i transportując w paszczy. Czemu? Jeśli nie zostanie uznane utrzymanie paszczą, to ze zdobyczami przesunie się ku powierzchni i tam odmieni aby przytulić biedne, martwe już rybki! A jak! Ale... Jakby spotkał czerwoną i ta by go odmieniła z rekina, dotyka ją i ponownie aktywuje ową formę, coby się nie udusić z braku tlenu!
Inni zawodnicy? Problem? Właściwie nie... Stara się ich unikać w myśl zasady, iż ludzie głównie płoszą zwierzęta, więc czemu się z nimi bratać, ale... Jakby któreś weszło mu w drogę... Wtedy najzwyczajniej w świecie skorzysta z przyudowego nożyka, a dokładniej poprzedzi to Imparare:Camalonte, coby wróg nie wiedział. Czemu? Spróbuje dać się mu zbliżyć do Artka i podciąć... rękę? Nogę? To co akurat przepływa obok, acz... Raczej unikamy ludzi i summonów, nie?
Miau! Wpadło w łapki parę czerwonych rybek, świetnie! Zaraz.. ile to one punktów warte były...? 2? 10? Hmm... Chyba jednak dwa. No w każdym razie było to nieco punktów! Jednak nie ma co ustawać na laurach i się lenić! Trzeba złapać je wszystkie! Dlatego też Andree po raz kolejny wpływa na powierzchnię by złapać oddech. Cóż.. trochę już zbroję nosi więc pewnie obecnie jeszcze bardziej koto-babę przypomina. Normalnie pewnie już by się z wstydu spaliła ale nie może! Musi myśleć tylko o rybkach, niczym innym! Co z tego, że pół świata to ogląda! Nie myśleć o tym i już! W każdym razie, tym razem tak jak i ostatnio nurkując chce się odbić nogami od ściany i zanurkować. Tym razem wyszukuje przede wszystkim zagubione samotne rybki i tak od jednej do drogiej czy to czerwonej(które dotknąć może choćby ogonem!) czy też zielonej(którą oczywiście łapie obiema łapkami). Oczywiście nie pogardzi jeśli jakieś stworzonko samo znajdzie się blisko niego. Swych przeciwników jak wcześniej - po prostu unika, nie ma potrzeby wdawać się w głupie potyczki kiedy każdy punkt się liczy.
Etto... powoli kończą mi się pomysły... Nie pozostaje nic, jak ćpnąć wędką do wody, i wskoczyć z powrotem. Tak więc wszyscy ponownie jesteśmy w wodzie... Widząc, że zwykłe pływanie nie przynosi skutków, trzeba zacząć współpracować. Moje klony unikają czerwonych rybek, ale w miarę możliwości starają się zapędzić je do mnie, tak samo jak zielone, jednak te, starają się łapać same, jeśli zdołają, oczywiście WSPÓŁPRACA i Wodne Smaki wanilii... W razie ataku kogokolwiek na mnie, lub moje klony, używam Wodnych Ostrzy, oraz (ja) Wodne Pociski. Przede wszystkim staramy się unikać wszystkich uczestników...
No niestety... siatka się rozpadał i dalszy, wredny plan Byakutona poszedł w łeb. Smutek, żal, cierpienie, ból... a bynajmniej tak by się mogło zdawać, jednakże nic takiego nie znalazło swego odzwierciedlenia u Torashiro. W sumie, może było mu lekko smutno, ale to nie znaczy, że się poddawał. Teraz, jedyne co było wrogiem numer jeden były złe, niedobre, w kolorze krwi rybki. Ach, gdyby dało się ich pozbyć jakimś pięknym, uroczym wybuchem na raz... Walić to, trzeba skombinować sobie inny plan, a wraz z nim wygrać tą "turę". W końcu... Violet Pegasus na niego liczy, nie? Nawet jeśli jest chyba najmłodszy stażem w gildii.
Cóż więc takiego Byakuton uczynił na początku? Ponownie przyzwał nici... ale tym razem więcej. W praktyce użył tego zaklęcia dwukrotnie. Pierwsze, miały proste zadanie, irytować przeciwników zgodnie ze wcześniejszym planem. Przybywać losowo, unieruchamiać, może trochę wytrącić z równowagi (zarówno duchowej jak i fizycznej), a następnie polecieć do kolejnego. Drugie z kolei, miały niezwykle... finezyjny cel. Układając się w siatkę, miały łowić mu zielone rybki, by ten je złapał. Jednocześnie miały unikać złych czerwonych rybek.
Ale nie zapominajmy o wędce. Kolejne szybkie rozmyślania doprowadziły do wniosku, że może nie chodzi o wszelkie możliwe kombinacje, których jest prawie cztery tysiace sto, ale o specyficzną proporcję danych kolorów do siebie? Wtedy mamy na szczęście tylko sto trzydzieści sześć możliwości. Z tego by wynikało, że przy pięciu turach konkurencji i sześciu zawodnikach, każdy musiałby spróbować jakieś cztery lub pięć razy zmienić ustawienie wędki by trafić na właściwą przynętę... A jeśli każda rybka ma swoją własną, to gdyby każdy z wędkarzy użył innej kombinacji (co statystycznie jest mało prawdopodobne przy tej ilości osób i możliwości) to najpewniej każdy by znalazł upragniony cel! Oczywiście uznając, że miejsce nie ma zbyt wielkiego znaczenia.
Ale my nie o tym. W końcu Byakuton nie siedział nad kartką i nie liczył sobie możliwości, kombinacji, wariacji i innych permutacji. On po prostu przekręcił pokrętła na wędce, tak by układały się w piękny wzór: zielony-żółty-czerwony-niebieski-czerwony-niebieski-żółty. Może teraz mu się uda i wyłowi całą tonę ryb i wygra tą konkurencję? Dobra, nie przesadzajmy. Zadowolimy się, jeśli po prostu zdobędzie dostatecznie dużo punktów by nie być ostatnim.
W tym samym czasie, ostrze wytworzone przez Byakutona miało teraz inny cel. A mianowicie... zagrozić każdemu, kto zbliży się do wymierzonego przez maga celu. Zauważył jakąś rybkę? TO NIECH NIKT SIĘ NIE ZBLIŻA! Miecz przeciąłby i powietrze i wodę, żeby tylko trafić jakiegoś amatora łatwych kąsków. Może nie miał za zadanie od razu zabić, ale zranić takiego złego pana bądź panią już tak. Nie można tak nie szanować czyjejś pracy i woli. Pewnie jest to nawet w konstytucji.
Ach, no tak, jakże śmiałbym zapomnieć o jednym szczególe. Jeżeli wędka, którą cisnął w niego, a dokładniej w jego ścianę, Artie grzecznie sobie leżała, to nici, które początkowo miały irytować wrogów, miały jeszcze za zadanie spętać narzędzie i przenieść do Byakutona, by ten ustawił na niej następującą kombinację: żółty-zielony-niebieski-żółty-czerwony-niebieski-zielony.
Tak więc na samym końcu, jako swoiste podsumowanie (a także i swoista tradycja w tym temacie): Torashiro grzecznie przemienił ustawienie wędki, by ta zaczęła łowić oraz dwukrotnie użył nici. Jedne miały denerwować jego rywali i utrudniać im poruszanie się. A przy okazji jakby było to możliwe, to przetransportować do niego wędkę, którą rzucił w niego Artie, by ten ustawił ją według własnego "widzimisie". A potem wróciłaby do pierwotnego celu irytowania innych. Drugie nici miały utworzyć się w sieć, która wymijając czerwone rybki polowałaby na zielone, byle tylko Byakuton zdobył punkty, poprzez złapanie ich, gdy jego zaklęcie wyniosłoby je na powierzchnię (jeśli samo złapanie w sieć nie starczy). Miecz w tym czasie miał ochraniać maga oraz atakować tych, którzy chcieliby przeszkodzić mu w jego planie bądź złapać upatrzoną przez czarodzieja rybeńkę.
Tak więc w jeszcze większym skrócie. Torashiro dwukrotnie użył zaklęcia nici. Jedne najpierw przyniosły mu wędkę (o ile było to możliwe i mag to zauważył), by potem polecieć wnerwiać i przeszkadzać innym w zawodach, a drugie miały za zadanie utworzyć się w sieć i polować na zielone rybki za wszelką cenę unikając styczności z czerwonymi. W międzyczasie Byakuton ustawiłby swoją wędkę (albo dwie jakby nici ją przyniosły) na wcześniej podaną(/-e) kombinację(/-e). A miecz miał chronić go i obszar, na którym "działał" czarodziej.
Ach, jeszcze warto wspomnieć, że jeśli jakaś sieć uległaby zniszczeniu to Torashiro ponownie ją przyzywa, by sobie dopomóc w łowieniu ryb, nawet jeśli coś w pewnym momencie poszło nie tak. Oczywiście, nie robi tego bezmyślnie do tego stopnia by całą energię magiczną stracił ale raz czy dwa odtworzyć nici może.
Powierzchnia: Tak więc na powierzchni się działo. Klon Pace'a razem z wędką wskoczył do wody, zaś pozostała trójka panów użyła kombinacji na swoich wędkach. Tak jak u Ayumu i Artiego nic się nie stało, tak Torashiro odgadł poprawnie cztery kolory, a dwa pozostałe automatycznie same wskoczyły na miejsce, zaś do jego wędki zaczęły lgnąć pobliskie czerwone ryby, a że było ich aż pięć, szybko je złapał. W między czasie zły Artie rzucił swoimi wędkami w ludzi, znaczy w Ayumu i w ścianę. Tę przy ścianie szybko przejął Torashiro ale nie mógł nic na niej ustawić, wiec liny spętały Ayumu bo Artie już się schował w wodzie. Na dodatek nogawkę Ayumu zaczął gryźć pies, a chłopak nie miał jak go odstrzelić, bo liny mu to uniemożliwiały. Drugie liny stworzyły siatkę, w którą Torashiro złapał jeszcze dwie zielone ryby i szybko uściskał. Członek Pegasusa, miał dziś owocny połów. Na dodatek po chwili pojawiła się nieco zmrożona Keima, która przyniosła Ayumu 2 zielone rybki. Chłopak jednak nie mógł z nimi nic zrobić, bo był związany.
Woda: Tym czasie w wodzie wszyscy śmigali by łapać rybki. Pace dał radę złapać dwie czerwone i jedną zieloną, kosztowało go to jednak niestety wszystkie jego klony. A reszcie szło... różnie. Dax dzięki swojemu zaklęciu lodowemu podmuchowi udało mu się zmrozić cztery zielone rybki i lalkę Kanzakiego. Tej to jednak nie zatrzymało i porwała dwie rybki do swojego wędkarza, Dax musiał zadowolić się dwiema pozostałymi. Andree śmigała w lewo i prawo i w ogóle i złapała 3 kolejne czerwone rybki, zapewniając syrenkę dodatkowe 6 punktów. A co z Artiem który wskoczył do wody? Niemal od razu złapał zieloną rybkę! A niedługo potem napatoczyła się mu czerwona. I na tym stop klatka jego podwodnych doznań. Do wody zaś wpłynęła mała złota rybka i monstrualna czarna. Zawody zbliżały się do końca...
Tak, pewnie, macie rację, atakujcie biedną pokojówkę, która de facto niczego wam nie zrobiła i nawet niespecjalnie miała ochotę brać udział w tym wydarzeniu, gdyby nie to że samo wędkowanie było całkiem przyjemne. Pewnie, to miało tyle sensu! Dobra robota! Bo nie ma to jak spętanie Miss A, która w garści miała zaledwie 3 punkty i praktycznie nie liczyła się w wyścigu o zwycięstwo w tym turnieju. Szlag by was wszystkich trafił! Jej biedna wędka, jej biedna swoboda ruchów, odmówiono jej tej niewielkiej dozy przyjemności, którą czerpała dzisiaj z zawodów, bo tak było zabawniej, hę? Tak było fajniej? Niech was wszystkich piekło pochłonie, niech piekielne ryby odgryzą wam wszystkie ważne dla was części ciała huncwoty i hultaje. Ech. Piekielnie brzydki świat kolejny raz pokazywał swoje plugawe oblicze, a Miss A chyba pierwszy raz dzisiejszego dnia pomyślała, ze całkiem przyjemnie byłoby odstrzelić mu brzydki łeb i zająć się czymś innym. I jeszcze ten chory umysłowo psiak, który musiał mieć niesamowite zwidy, skoro gryzł nieistniejącą nogawkę. Miss A przyjrzała się biednemu stworzeniu z nieco sadystycznym uśmiechem, więc jak ten próbuje gryźć coś co nie istnieje, ona sama bowiem ubrana była przecież w strój pokojówki, który spodni de facto nie posiadał. Ach, biedne, zakłamane stworzenia... Niemniej łydką i tak jej capnął. Jednak był to tylko zwykły kundel.
Ale mniejsza z nim. Te liny były cholernie irytujące, więc Miss A nakazała swojej lalce położyć swoje zdobycze obok pokojówki, a potem wykorzystać ostatni pocisk tak, by je przestrzelić (strzelić gdzieś po ich środku, tak by opadały obok niej), nie raniąc jej przy tym (lalka zbliża się do samej A i strzela tak, by pocisk przeszedł obok ciała Miss A, w najgorszym wypadku jeno ją "zadrapując"). Następnie prosty kopniak wymierzony w psiaka, za to mocny, tak by ten zwyczajnie spieprzał z tego miejsca, tu się bowiem ryby łowiło, a nie bawiło z kundlami. Następnie chwyta wspomniane ryby i trzyma je tak długo, by zaliczyło w punktacji ich zebranie. To były wszystko dość oczywiste ruchy, których można się było spodziewać, ale gdyby teraz ktoś próbował ponownie do niego podejść do Miss A od razu strzelałaby w okolice szyi swojego przeciwnika ze swojej broni palnej. Następnym ruchem była próba wypatrzenia czarnej rybki, wciąż z pozycji lądu. Pokojówka przeczesała wzrokiem dokładnie toń zbiornika wodnego, ale przy okazji skupiła się też na ruchach swoich przeciwników, gotową będąc do tego by zareagować w każdej chwili. Gdyby zauważyła rybkę płynącą sobie swobodnie bez problemu, przez nikogo nie ściganą - Miss A miała w planach kilkukrotne oddanie strzałów w jej kierunku. Dokładnie tak. Nie miała zamiaru brudzić swojego przebrania. W razie natomiast gdyby to przeciwnik był bliżej rybki i już ją atakował, Miss A czeka na odpowiedni moment, a później wykorzystuje swoje najnowsze zaklęcie, Lalki na Sznurku, by spętać danego delikwenta i sprowadzić go na dno zbiornika. Najwyżej taki ktoś zdechnie, wielkie mi rzeczy. Sama po użyciu wspomnianego czaru robi to co wcześniej - strzela do ryby, mając nadzieję ją zabić. To znaczy złapać. Tak, złapać.
Gdyby natomiast Keymie nie udało się jednym pociskiem rozprawić się z wiążącymi Miss A linami, wtedy... Hmmm... Wtedy Miss A napręży swoje muskuły i spróbuję wesprzeć się także zwykłą siłą fizyczną, próbując wyswobodzić się z petów. Może się powiedzie, może nie. Gdyby się jednak powiodło - postępuje według wcześniejszych wytycznych. Gdyby nie... To trudno.
Artie
Liczba postów : 107
Dołączył/a : 18/04/2013
Temat: Re: Zdarzenie III - Ryba Sob Lis 23 2013, 18:58
Zmagania dalej trwały, a Arcio po nurkowaniu złapał zaledwie dwie rybki. Jakby jakaś w pobliżu przepływała, wtedy licząc, iż jeszcze powietrza mu wystarcza, chwyta sobie taką przepływającą czerwoną, czy zieloną, acz te drugą silniej, mocniej, trwalej! Ponadto skorzysta z swojego zaklęcia Chimare (D), aby przyzwać grupkę żyjątek, a dokładniej z 6, a może 8 piranii. Tyle by się raczej takich jakoś czterdziestocentymetrowych żyjątek znalazło! Prawda? Po cóż one? Wytopić, znaleźć i otoczyć czarne rybiszcze, aby zaatakować je z każdej strony zębiskami, poszukując słabego punktu w strukturze ciała rybiska! Nie damy ucice, prawda? W międzyczasie Artek zbliżając się ostrożnie do czarnego żyjątka, spróbuje upolować jakieś inne rybki, o czym w sumie już było, a ostatecznie... Jeśli zbraknie mu tlenu, wtedy aktywuje Cambiare: Squallo(C)! Po cóż to takiego? Skrzela rzecz potężna i lepiej z nich skorzystać! Zresztą prędkość i sprawność poruszania się w wodzie to też nie byle co! Ba! Dodatkowo wspomoże swoją formę rekinka w ataku na czarnulkę zaklęciem Imparare:Camalonte (C), coby go nie wykryto, przynajmniej wizualnie, a wtedy zbliży się do trzydziesto punktowej rybki. Po co? Aby rzucić się na słaby punkt może już wyłapany przez mniejsze rybki! Tak... Właśnie! Rzucić i rozgryźć, zagryźć, rozszarpać rekinimi rzędami zębisk! Co tam 3 metry! 6 jest większe, a tyle ma przecież przeciętny żarłaczek biały! Z 10 metrów to nie aż tak wiele, chyba...
Co zaś z psiakiem? Jak zauważyłby ruch lalki w jego kierunku, wtedy też rzuci się na kukiełkę, aby utrudnić jej celowanie i akcje pomocne dla panienki A! Łydka poczeka, a kukiełka może być utrapieniem! Załatwi sprawę? To w sumie dobrze bo jeden przeciwnik mniej, a psiakowi zostanie warować przy zielonych rybkach, coby nikt nie potrzedł, a jak spróbuje... rzucić się na rękę czy nogę, czy może nawet nos! Zależy od dostępności...
Jednak jakby psiako summon zniknął, wtedy przyzwie się dwie, niespełna 20cm rybcie, coby posłać je w wodzie! Ba! Nawet lepiej jak przyjmą czerwony kolorek, to ludzie może się ich wystraszą, a te szkraby... poszukają złotej rybki w tym całym oceanie! Właśnie...
Dodatkowo nie zapominamy oczywiście o oponentach! Skupią na sobie uwagę rybiska? Łatwiej dla Arcia bo jeszcze upoluje takie żyjątko! Ale chwila... Nitki? Nici? Wędki? Lodowce? Wtedy Artek przemieni się w inną, luźniejszą formę, aby się wyswobodzić i zaraz potem wrócić do zabawy w rekinka, o! Uważa także na czerwone rybki, a jakby taka go odmieniła, stara się szybko jej dotknąć by znikła i wrócić do polowania na czerń, chyba że przypadkiem napatoczy się złoto, to może połknie, o!
gomen za nieogar *jedzie do lekarza*
Andree Blancheflour
Liczba postów : 147
Dołączył/a : 25/10/2012
Skąd : Księżyc
Temat: Re: Zdarzenie III - Ryba Sob Lis 23 2013, 19:24
Ha! No kolejne rybki, kolejne punkty! O to właśnie chodzi! Do boju Syrenki, to już prawie koniec! Tylko... kto wymyślił by dwie ostatnie ryby były warte tak ogromną sumę! Teraz zapewne wszyscy się na nie rzucą... Czarną trzeba zabić złotą zaś tylko dotknąć? Tak, jakoś tak to było, teoretycznie skoro czarna jest tak wielka to ona stanie się głównym celem a gonienie tej szybkiej może się okazać stratą czasu. Dlatego też Andree po złapaniu kolejnego oddechu nurkuje skupiając się tym razem na zielonych rybach, starając się jak najwięcej z nich złapać w swe rączki, cały czas jednak wypatruje małej złotej rybki, jeśli ta znajdzie się w jej okolicy od razu rzuca się za nią w pogoń, starając się wejść jej z Nienacka w drogę, zaskoczyć w jakiś sposób, wszak przy niej każda minisekunda się liczy, nie ma miejsca na błędy! Jeśli gdzieś na-pałęta się jakaś czerwona ryba to Andree oczywiście stara się ją dotknąć, jednak nie ma zamiaru za nimi gonić. Co zaś z innymi przeciwnikami? Podobnie jak wcześniej stara się ich unikać i nie zwracać na siebie ich uwagi. W razie jakiś agresywnych zachowań z ich strony po prostu jak najszybciej się oddala.
Pace
Liczba postów : 685
Dołączył/a : 04/01/2013
Temat: Re: Zdarzenie III - Ryba Sob Lis 23 2013, 19:43
Noo, to więc... klony się skończyły, zostałem sam, za jedyne zaklęcia mając wodne pociski, które w wodzie są chyba zbyt wodne i wodne ostrza, które niestety w łapaniu ryb nijak pomagają... Ale... wszyscy chyba wolą rzucać się na czarną. Ja w tym czasie poszukam złotej i zajmę się resztą... Wypływam na powierzchnię zaczerpnąć tchu, przy okazji odpycham się od platformo-areny, by nabrać pędu i może coś złapać. Oczywiście wciąż zmieniam smak wody na smak przyjemny i wabiący ryby wokół mnie. Być może omami nawet złotą... Tak więc odpływam w miarę daleko od zamieszania z czarną i zajmuję się przede wszystkim rybami zielonymi, chociaż czerwoną też nie pogardzę. Wzrok wytężam w poszukiwaniu złotej. Jeśli ją zauważę, od razu rzucam się w jej stronę, i wystrzeliwuję Wodne pociski, które może chociaż zawirują trochę tą rybką, by straciła pęd i się zdezorientowała. Wtedy wykorzystuję okazję i zamykam ją w uścisku moich rąk, albo staram się po prostu ją dotknąć. Złota rybka musi być moja... Wodne Smaki odnawiam bez przerwy. Waniliowy smak musi zwabić jakieś rybki.
Jeśli ktoś napatoczy się obok mnie, dźgam po prostu wodnym ostrzem. A jeśli nadarzy się i czarna ryba, która dziwnym trafem postanowi uciec przed tamtymi gburami, też dżgam wodnymi ostrzami w okolice otworów od skrzeli. To powinien być jej najsłabszy punkt...
Dax
Liczba postów : 1344
Dołączył/a : 20/10/2012
Skąd : Krakus
Temat: Re: Zdarzenie III - Ryba Sob Lis 23 2013, 20:03
A Daxiu po raz kolejny okazuje, że to zadanie stworzyła większa menda niż się mogło zdawać, bo zaczął się denerwować. Jedynie wypłynął na powierzchnie i wziął głęboki oddech. Wiedział, że musi się sprężać ma bardzo, ale to bardzo mało punktów, więc musi coś z tym zrobić. Czarna rybka i ta druga wpłynęła? Epic, Dax miał od początku plan jak się jej pozbyć. Na początek szybkie zlokalizowanie rybki, a potem szybko płyniemy w jej kierunku! Hahaha! Na czołowie, ale raczej... no w sumie to tak i wystawienie ręki przed siebie, gdy będzie blisko. Czo ten Dax?! A no chce, by rybka go użarła w prawą rączke. Najwyżej wsadzi jej ją siłą. Co on chce zrobić? A no, gdy tylko się do niej dobierze i ją zje to powinna go ogryźć, ale wcześniej Dax przy pomocy lodowego tworu obtoczy swoją rękę lodem, a z tego lodu wystrzeli sopel! Tak, bardzo ostry sopel, który będzie miał za zadanie zabić ją od środka. Ma przebić jej podniebienie, aż do samego mózgu, ale oczywiście sople będą lecieć w każdą stronę, aby zadać jak największe obrażenia. Następnie gdy się bije to się otworzyć, aby zrobić jej z mózgu shi shi kebab. Może się nie udać za pierwszym razem, więc Daxiu tą rybkę potraktuje lodowym podmuchem(B), aby ją przymrozić, a dokładniej to żeby lód dotknął głównie jej skrzeli i okryć piranie naszego kolegi Artiego. Gdyby się rekin przypałętał to jego też potraktuje, w końcu nikt nie powiedział, że Daxiu nie może mu przeszkodzić, nie? Powinno go zmrozić, by stał się kostką lodu. Rekiny raczej nie przepadają za zimnem, co innego jeśli zamrozi mu skrzela. Taka mała ciekawostka: Jeśli rekin się nie rusza to nie oddycha, dlatego podczas kopulacji staje pod prąd, a niestety tutaj jest woda stojąca, więc będzie mu ciężko. Gdyby nie wyszło, a rybka popłynęła na czyiś haczyk? To Daxiu za nią i pierw przecina haczyk, a potem wciska jej ręką do gardzieli. Ugryzie? Fajnie, będzie boleć na pewno. Jednak jeśli rybka będzie miała uścisk taki, że nie będzie można wyciągnąć ręki to Daxiu użyje snow body(C), a następnie ją sobie przerwie! W ten sposób powinien ją wyciągnąć. Przed tym jednak akcja z kolcami/soplami.
Torashiro
Liczba postów : 5599
Dołączył/a : 10/05/2013
Temat: Re: Zdarzenie III - Ryba Sob Lis 23 2013, 20:12
Nareszcie! Byakutonowi udało się trafić w odpowiednią kombinację na wędce, a to zaowocowało naprawdę niezłemu wynikowi w łowieniu. Torashiro był zadowolony z tego, co udało mu się osiągnąć, ale postanowił nie spocząć na laurach. Zostawił swą wędkę na wcześniejszym ustawieniu, coby całkowicie odłowić z wody czerwone rybki, podczas gdy drugą zmodyfikował na następującą kolejność: niebieski-zielony-żółty-zielony-czerwony-niebieski. Podczas gdy za pomocą jednej chciał pozbyć się czerwonych ryb ze zbiornika wodnego, liczył, że druga kombinacja umożliwi mu stworzenie przynęty na zieloną, złotą, a może nawet i czarną rybę? Może... Tak czy inaczej nie samymi wędkami człowiek łowi. Kątem oka Torashiro spojrzał na Ayumu, który siłował się z jego nićmi i próbował się ich jakoś pozbyć. Na jego nieszczęście, nie była to jedna "lina", która puszcza po przerwaniu w jednym miejscu. Tych nici było kilkanaście i to właśnie je wszystkie wypadałoby zerwać, żeby się wyrwać. Że nie wspomni się o tym, że są cienkie i próby napięcia mięśni lub wyrwania się im przyprawią każdego takiego ochotnika o ból. W końcu, nie dość, że są one wytrzymałe do stopnia umożliwiającego utrzymanie Byakutona na jakiejś wysokości nad ziemią po jego zawieszeniu, to na dodatek są cienkie. Próba zerwania ich siłą, gdy się jest spętanym, skończy się na pewno bolesnym wbiciem się tworu w ciało takiego chętnego. A Torashiro nie miał zamiaru go puszczać. Jeden rywal z głowy zawsze mniej. W chwilę potem, najnowszy nabytek Violet Pegasusa skupił się na nowym celu. Czarnej rybie, która mogła swoją ilością punktów zagwarantować zwycięstwo magowi. Nie miał niestety takiej przewagi, by skupić się na innych, ale nie znaczy to, że zamierzał je olewać.
Najpierw może skupmy się na tym, że Byakuton postanowił całkowicie spętać tą dużą, mroczną rybę.W tym celu przyzwał łańcuch (który "obwiązując" rybę "szukałby" przy okazji miejsca, gdzie mogłoby się zagłębić jego ostre zakończenie), który miał obwiązać rybę. Po prostu musiał ją unieruchomić. W razie jeszcze jakichś problemów użyłby nawet kolejnych nici, żeby tylko ryba się zbytnio nie ruszała.. W chwilę potem bowiem, magiczny miecz miał za zadanie wbić się łeb ryby i zacząć w nim się "poruszać". Oczywiście, pancerz i tego typu sprawy pewnie irytująca rzecz, ale ostrze szukałoby jakiejś luki czy czegokolwiek, gdzie mogłoby zaatakować. A gdzie było takie miejsce? Przecież odpowiedź jest prosta, oko. "Ofiara" czarodzieja miała być unieruchomiona obecnie łańcuchem i ewentualnymi nićmi, a także narażona na ataki energetycznego miecza. Co warte jeszcze zaznaczenia, Byakuton chciał, by owy łańcuch z nićmi, wyciągnął giganta ponad poziom wody, gdzie będzie mógł "na spokojnie" atakować go mieczem bez problemów z wodą. Ach, no i właśnie, Torashiro był w stanie nawet zaatakować innych rywali mieczem, gdyby ci zaczęli zagrażać biednej czarnej rybce, którą sobie to mag uwziął za obecny cel. Oczywiście, ostrze wciąż miało ją zabić, ale przy okazji mogłoby odstraszyć lub skaleczyć innych, nie?
Ach, warto jeszcze dodać, że przy okazji, Byakuton stworzył jeszcze kolejne dwie siatki, które miały za zadanie wyłapanie dla niego zielonych ryb lub przekazanie mu tych, które Ayumu nie mógł obecnie złapać. Miał zamiar teraz zacząć działać na wielką skalę. Mała złota rybka była zapewne niezwykle trudnym do zlokalizowania celem, a przy okazji trudnym do uchwycenia. Dlatego trzy siatki obecnie przeczesywały wodę w polowaniu na zielone ryby, których zostało tutaj całkiem sporo, a które zapewne umożliwiłyby magowi umocnienie swojej pozycji w obecnym rankingu. Nie miał zamiaru przegrać, nie po wcześniejszych dniach, gdzie Violet Pegasus nie zaszalał jeśli chodzi o pozycję w rankingu całego turnieju.
Tak więc ponownie podsumujmy jak cały plan wygląda. Tym razem jednak podzielimy go delikatnie. Wpierw po prostu omówimy wędki, następnie zadanie przypisane do już istniejących nici, a następnie misje, jakie zostaną zlecone dopiero co stworzonym tworom.
Wędki... Torashiro miał ich obecnie dwie. Pierwsza z nich przyciągała do niego czerwone ryby i na tym samym ustawieniu chłopak ją zostawił. W drugiej z kolei ustawił pokrętła w następującej sekwencji kolorów: niebieski-zielony-żółty-zielony-czerwony-niebieski. Byakuton miał nadzieję, że to ustawienie pomoże mu złowić więcej zielonych rybek.
Nici... Jedne krępowały Ayumu i na dodatek nie była to jedna lina, ale kilkanaście cienkich i wytrzymałych. Wiązało się to z tym, że zniszczenie jednej nie wyzwoli pokojówki z uścisków zaklęcia. A gdyby chciała użyć własnej krzepy... wtedy cienkie nici wbiją się boleśnie w ciało i raczej skutecznie zniechęcą do wyzwolenia się. Zawsze jakiś rywal mniej. Z kolei sieć pływająca w wodzie miała wciąż szukać i dostarczać Byakutonowi zielone okazy ryb.
Nowe twory... w sumie można podzielić je na dwie kategorie: te, które miały skupić się na zielonych rybeńkach i te, których celem była duża, czarna ryba. Najprościej powiedzieć, że Torashiro wytworzył sobie dwie dodatkowe sieci, które łowiły małe, zielone rybki. No dobra, jedna z nich miała jeszcze za zadanie dostarczyć mu rybki złapane przez lalkę Ayumu. Zawsze jakieś dodatkowe punkty, jak ten nie może ich złapać. Zaraz potem jednakże kontynuowałyby lub przeszłyby do misji łapania zielonych z wody.
Drugie z kolei, miały inny, niecny cel. Dorwać czarną rybę. Byakuton stworzył łańcuch, który miał spętać około trzymetrowy cel, przy okazji posiłkując się w razie czego użyciem nici (do trzech razy maks). Tak unieruchomiona "ofiara" miała być wynoszona nad poziom wody, gdzie wielu przeciwnikom raczej trudno będzie się dostać, a ryba przy okazji osłabnie bez swego naturalnego stanowiska. Warto jeszcze dodać, że na tak skrępowaną ofiarę, Torashiro nasłał swój miecz, który atakując łeb ryby (celując głównie w okolice oka) miał zamiar ją zabić i całkowicie wyprzedzić resztę osób w wyścigu o pierwsze miejsce tego zdarzenia. Ach, miecz przy okazji nie tylko napastuje biedną "ofiarę", ale także "broni" jej przed innymi, chcącymi ją skrzywdzić czy to ich skaleczeniem lub wystraszeniem.
Tak więc już naprawdę krótkie słowa końcowe, szybko opiszą co się stało. Torashiro zostawił dobrze ustawioną wędkę na tejże sekwencji (by całkowicie "wytępić" czerwone z wody), a drugą na kolejność następującą: niebieski-zielony-żółty-zielony-czerwony-niebieski, licząc że uda mu się zwabić do siebie zielone ryby. Jednocześnie, stworzone wcześniej nici kontynuowały swoje zajęcia. Tj. jedne wciąż robiła za siatkę do połowu zielonych, a drugie unieruchamiały (bo to nie jedna lina, a kilkanaście cienkich i wytrzymałych nici, zdolnych utrzymać tworzącego je maga w powietrzu [zawieszonego np. na drzewie]) Ayumu.
Następnie Byakuton dwukrotnie użyłby nici, by zwiększyć ilość posiadanych siatek do trzech i w ten oto sposób przyśpieszyć połów zielonych okazów ryb. Warto jeszcze wspomnieć, że jedna ze świeżo stworzonych siatek, rzuciłaby się najpierw na zielone ryby odłożone przez lalkę pokojówki, co mogłoby zaowocować dodatkowymi punktami dla obecnego maga Violet Pegasus. Potem jednak w trójkę łowiłyby dla Torashiro ryby.
I czarna ryba. Na niej w większości skupił swą uwagę czarodziej, chcąc zyskać za nią punkty. Dlatego też wytworzył łańcuch, który miał unieruchomić jego cel, a jeśli miałby z tym problemy, zaznaczam jeśli, to wtedy jako swoiste wsparcie wytworzone by zostały kolejne nici (maksymalnie trzykrotnie Byakuton użyłby zaklęcia). Następnie, próbowałyby one wyciągnąć rybę z wody i np. zawiesić w powietrzu, a w międzyczasie magiczny miecz wytworzony na początku walki przez Torashiro atakowałby trzydziestopunktową rybę, celując w łeb, a w szczególności w oko (które raczej nie ma pancerza tak wielkiego jak na reszcie ciała), mając za zadanie dobrać się do rzekomego mózgu i doprowadzić ją do swoistej śmierci, tym samym dając Violet Pegasusowi zarobić kolejne punkty w tej konkurencji.
No, a teraz mega skrótem: Wędka 1 - bez zmian, na kombinacji przyciągającej czerwone ryby Wędka 2 - na kombinacji niebieski-zielony-żółty-zielony-czerwony-niebieski Ściana - bez zmian Miecz - atakuje czarną rybę (celuje w łeb i oczy) i odstrasza/atakuje tych, którzy zbytnio się do niej (czarnej ryby) zbliżają Nici 1 - unieruchamiają Ayumu Nici 2 - łowią zielone ryby (jako sieć) Nici 3 - łowią zielone ryby (jako sieć) Nici 4 - łowią zielone ryby (jako sieć) Łańcuch - unieruchamia i próbuje wyciągnąć na powierzchnię wody lub wyżej czarną rybę Nici 5* - unieruchamia i próbuje wyciągnąć na powierzchnię wody lub wyżej czarną rybę Nici 6* - unieruchamia i próbuje wyciągnąć na powierzchnię wody lub wyżej czarną rybę * - jeśli jest to wymagana pomoc
Jo
Liczba postów : 5542
Dołączył/a : 29/08/2012
Skąd : Poznań
Temat: Re: Zdarzenie III - Ryba Nie Lis 24 2013, 02:46
MG
Powierzchnia: Tu zostało już tylko dwóch panów. Aymu zużył swoją lalkę, która wystrzeliła pod odpowiednim kątem i przerwała więzi chłopaka, ten zaś odkopnął psa Artiego który zniknął i złapał dwie rybki które dostarczyła mu wcześniej lalka. Torashiro ogrodzony ścianą, nie widział niestety ani czarnej ryby, ani Ayumu, nie mógł więc w żaden sposób w nie ingerować. Stworzył za to dwie dodatkowe siatki na zielone rybki i skupił się na łowieniu wędkami. Złapał dzięki temu wszystkie czerwone rybki oraz wstukał kolejną poprawną kombinację na wędce, pięć trafień, szóste wskoczyło samo, sprawiając że zielone zaczęły do niego lgnąć i przy okazji, wpadły w zastawione sieci chłopaka, przez co złapał aż sześć zielonych ryb. Niestety czas pozwolił posmyrać mu na razie tylko 2.
Woda: W wodzie się działo. Dwie osoby na czarną i dwie na złotą rybkę, zażarta konkurencja. Pace szukając złotej rybki znalazł jedną zieloną, Andree dwie. Ostatecznie, z drugiej strony areny, oboje dostrzegli złotą rybkę, mieli do niej po 10m, tylko z dwóch różnych stron, więc do siebie około 20. W tym czasie Artie i Dax, walczyli z czarną rybą. Piranie kąsały czarną rybkę, ale bez skutecznie, ta bowiem pokryta była twardymi łuskami. Artie w tym czasie złapał zieloną rybkę a potem popłynął na rekina. Ale nawet zęby rekino Artiego, nie wiele dały, chodź pod naporem szczęk, powoli łuski zaczęły pękać. Więcej pożytku przyniosła akcja Daxa, ten po włożeniu w paszczę ryby dłoni użył sopla i na razie tylko tyle. Chodź widocznie zadało to rybie spore obrażenia, bo zaczęła się miotać, od czego Artiego rozbolały zęby, a Daxa, ręka. Zaś woda wokół niego zaczęła zabarwiać się na czerwono, co zaczęło zwracać uwagę pirani...
Temat: Re: Zdarzenie III - Ryba Nie Lis 24 2013, 03:29
Wyzwaniu zbliżało się ku końcowi, Dax wiedział, że musi się jak najszybciej pozbyć tej ryby, a rekin za bardzo w tym nie pomaga... To znaczy pomogą, ale jak tamten ją zabije to nie będzie dobrze, bo do niego pójdą punkty. Do tego te cholerne piranie i krew. Nie, nie może teraz dać ciała. Po chwili sobie przypomniał o Alezji i Randii, a zwłaszcza o tej pierwszej, która raczej miała z tego powodu większego doła niż się mogło wydawać. Mag zacisnął mocniej zęby. Nie mógł dać się teraz bólowi, jakoś przeżyje bolącą rękę. Nie tracił czasu na martwienie się, nie próbował wyrwać ręki, ale na szczęście miał ją w paszczy i jeden sopel już poszedł. Energii magicznej ma jeszcze na kilka ataków, więc coś może z tego wyjść. Dax miał oczywiście w dupie wszystko dookoła, skupił się na niej. Początkowo wystrzelił w włożonej ręki dwa kolejne sople, tak, aby wbiły się obok poprzedniego, tak by wyrządziły jak najwięcej szkód w tym miejscu(czytaj, twór{C} na dwa ostre, ale to bardzo ostre sople wymierzone w górę, ale żeby nie było, że to są dwa różne użycia to będą połączone małą „pałeczką” z lodu), po czym tworzy dwa kolejne, aby przebić cię w drugą stronę, mianowicie dwa kolejne w dół(też twór~~, na tej samej zasadzie do wyżej, są połączone małą pałeczką jak trzeba)tylko one pod kątem 45 stopni. Oby to cholerstwo w końcu padło! Ile to może wytrzymać?! Chyba Dax powinien zostać zabójcą ryb. Jednak druga ręka wcale się nie opierdziela, a jakby dziabnęły go piranie to tam ch*j, popierdzieli ja i stworzy sobie przy pomocy kolejnego zaklęcia tworu dość spory 30 centymetrowy nóż, który wbije rybie w oczy! Ha! Tego się nie spodziewała. Oczywiście cienki przy końcu i grubszy przy samej zasadie. Będzie wbijał go jak najdalej mu tylko pozwoli na to wytrzymałość rybki, a potem wyciągnie...BY PONOWIĆ WBICIE! DZIAB, DZIAB, DZIAB SUKINSYNU. Jednak zrobi to dwa razy, z czego przy ostatnim włożeniu przy pomocy czaru(twór{c]) stworzy jej w oku coś w rodzaju ogromnej kolczastej kuli, z której będą wyrastać trzydziestocentymetrowe sople, które mają wbić się jej w mózg, co równa się automatyczną śmiercią na miejscu. Chce ją rozsadzić od środka. Na sam koniec puści i nóż i wbije dłoń w jej skrzela. Tak, tym razem w skrzela. Włożona ręka będzie miała za zadanie stworzyć coś podobnego, co w oku, ale tak, by zadało jak najbardziej obszarowe obrażenia. Będą z niej wyrastać sople w każdą możliwą strunę, na tyle ile pozwoli to zaklęcie. Ma to ją zabić, bo czegoś takiego raczej nie przeżyje. Gdyby Daxa jednak dziabnęły piranie to co? Nie może zwrócić na nie uwagi... to się na pewno źle skończy. W przypadku, w którym sam Artie postanowi dziabnąć Daxia? A no wtedy przy pomocy PWMki lodowego tworu wbije mu lodowy nożyk w oko, po czym(o ile będzie miał) wolną ręką trzepnie go w nos, w końcu tam jest najsłabszy punkt rekina! Niech spierdziela na bambus Rainbow Pony hebany. Do tego doping na trybunach... Tak, zdecydowanie chłopak jest zmotywowany jak nigdy, aby tego dokonać. Nie może NIKOMU POZWOLIĆ... Musi zająć przynajmniej miejsce na podium, nie ma łatwo, to prawda, ale kto powiedział, że kiedykolwiek miało być? No właśnie nikt, chociaż kto wie...
Poniżej znajdują się buttony for, z którymi obecnie prowadzimy wymianę. W celu nawiązania współpracy zachęca się do odwiedzenia pierw tematu z regulaminem wedle którego wymiany prowadzimy, a następnie do zgłoszenia się w tym temacie. Nasze buttony oraz bannery znajdują się zaś w tym miejscu.
Layout autorstwa Frederici. Forum czerpie z mangi "Fairy Tail" autorstwa Hiro Mashimy oraz kreatywności użytkowników. Wszystkie materiały umieszczone na forum stają się automatycznie własnością jego jak i autorów. Dla poszanowania Naszej pracy uprasza się o nie kopiowanie treści postów oraz kodów bez uprzedniej zgody właścicieli.