HargeonAkane ResortHosenkaMagnoliaWschodni LasOshibanaOnibusCloverOakEraScaterCrocusArtailShirotsumeHakobeZoriPółnocne PustkowiaCalthaLuteaRuinyInne Tereny ZachodnieGalunaTenrouPozostałe KrajeMorza i Oceany
I've never seen a decent person among those who say they're going to save the world while forsaking the people around them. Those types of men are always so intoxicated by thier own hollow dreams that they call every little thing in front of them trivial.
FAIRY TAIL PATH MAGICIAN
Posiadłość Mariev'ów - Page 2




 

Share
 

 Posiadłość Mariev'ów

Zobacz poprzedni temat Zobacz następny temat Go down 
Idź do strony : Previous  1, 2, 3, 4, 5  Next
AutorWiadomość
Pheam


Pheam


Liczba postów : 2200
Dołączył/a : 15/08/2012

Posiadłość Mariev'ów - Page 2 Empty
PisanieTemat: Posiadłość Mariev'ów   Posiadłość Mariev'ów - Page 2 EmptySro Paź 23 2013, 23:01

First topic message reminder :

Zwykła, prywatna posiadłość znajdująca się na wschodzie miasta Oshibana. Jest ogrodzona wysokim kamiennym murem, który całkowicie odgradza dom od reszty miasta. Nie można przez niego zajrzeć do środka, gdyż mało kto przez niego może przejrzeć - mierzy on sobie 4 metry wysokości. W rogach murów znajdują się nawet dwie wieżyczki strażnicze, o wysokościach 10 metrów. Całość uzupełnia stalowa brama o kolorze czarnym. Nie ma na sobie żadnych zdobień, a jedynie dwie wielkie magiczne antaby, które przypominają głowy lisów. Sama willa nie jest zbyt okazała, a można nawet powiedzieć, że jest dość zwykła. Jest to dwu piętrowy budynek koloru białego, z wielką ilością okien i tarasem na przedzie. Otoczony z trzech stron zadbanym ogrodem, zaś z tyłu znajduje się basen. Kilka metrów od samego budynku znajduje się stajnia i inne budynki gospodarcze. Służba najwidoczniej mieszka wraz z właścicielami. A, zapomniałbym - tuż obok bramy znajduje się mały budynek, w którym mieszka strażnik.


MG:

Magów zebrało się aż trzech. Co prawda, lord chciał zatrudnić dwóch, ale jak sam stwierdził - czym ich więcej, tym lepiej. W końcu chodziło tutaj o dobro jego żony, prawda? Pogoda dopisywała. Było ciepło na tyle, aby chodzić w samej bluzie, do tego dochodził lekki wiatr, który co chwilę owiewał ciała przechodniów. Na niebie zbierały się czarne chmury, który trochę przyćmiewały słońce. Zbliżała się 18, więc na ulicach wciąż było pełno ludzi. Miasto jak zwykle tętniło życiem. Jedynie posiadłość Mariev'ów odcięła się od reszty świata. I tak otoczono ją murem i tak odgrodzoną ją grubą bramą. Ale teraz strażnik był o wiele bardziej czujny, a żona lorda nie wychodziła z sypialni. Sam gospodarz nie ruszał się z domu. Służba była czujna i przestraszona tym, co się działo. A gdzie byli magowie, których zatrudnił możnowładca? No właśnie, gdzie?

# Dobra, napiszcie mi tutaj jak przybyliście do posiadłości, jak by co dostaliście adres, więc go znacie... Róbta co chceta.
Powrót do góry Go down
https://ftpm.forumpolish.com/t4715-pheam-darksworth

AutorWiadomość
Never Winter


Never Winter


Liczba postów : 641
Dołączył/a : 19/05/2013

Posiadłość Mariev'ów - Page 2 Empty
PisanieTemat: Re: Posiadłość Mariev'ów   Posiadłość Mariev'ów - Page 2 EmptyWto Lis 05 2013, 13:02

PERSEKTYWA GREY
... Cóż, miałam do czynienia z wielką mieszanką reakcji ludzkich. To odbicie Mariev-sana było dość ciekawe. No, ale trzeba było się skupić na jego opowieści....
Na początku uderzyło mnie kilka rzeczy w opowieści Mariev-sana. Po pierwsze, kiedy zaczęły się morderstwa, to nikt nie zainteresował się kwiatami, które były znakiem charakterystycznym. Czemu wcześniej nie dostaliśmy wezwania? Zwłaszcza w przypadku tej Izabelli Netword, która, jeśli miała odrobinę oleju w głowie, powinna chociażby powiadomić o tym służby porządkowe. Nawiasem mówiąc, ten ostatni przypadek był wyjątkowo ciekawy. Normalnie morderca pozbawiał ofiary głowy, tym razem jednak odciął ręce. Drugie zabójstwo również było ciekawe. Na oczach kilku świadków pozbawiono kobietę głowy, lecz nikt go nie mógł opisać. I, mimo że to było znacznie bardziej ryzykowne niż w pozostałych dwóch przypadkach, postanowił wziąć jej ciało. Czemu? Czułam, że coś się za tym więcej kryło, powód. Co prawda, łatwo byłoby zrzucić wszystko na psychopatę albo widmowego zabójcę, który nie potrzebował motywu do zabijania, ale z doświadczenia wiedziałam, że świat nie był takim wygodnym miejscem. Na razie jednak miałam za mało informacji, aby postawić jakąś sensowną tezę. I nie miałam mocnych dowodów.
- Mariev-san, jeśli by to Panu nie przeszkadzało, to chciałabym obejrzeć miejsca, gdzie teoretycznie dokonano owych zabójstw. Albo dostać jakiś porządny raport i go w spokoju poczytać. Tutejsza dwójka powinna wystarczyć, aby w ciągu dnia ochronić Pańską żonę.
Jeszcze szepnęłam cicho, będąc poza zasięgiem słuchu służącego. Nie trzeba było słów Baelong-sana, aby się domyślić, że on był dość podejrzany. W rzeczywistości, dokonanie zabójstwa i nie pozostawienie po sobie śladów było rzeczą niezwykle trudną i wymagało często wielogodzinnych obserwacji ofiary, co mogło doprowadzić do podejrzeń. Chyba, że to robił ktoś inny. Wspólnik. Czemu mamy zakładać, że zabójca działał sam? Lecz wolałabym pochopnie nie oskarżać człowieka. Mówiąc prościej, wyjaśnienie Mariev-sana było bardzo, ale to bardzo wygodne i w porę. Na pewno nie było  w rezydencji bardziej podejrzanego człowieka niż ten Sero. Może warto było z nim porozmawiać? I z innymi osobami na temat całej tej sprawy?
Sama droga była dość długa, ta posiadłość była naprawdę duża, więc Mariev-san na pewno miał więcej niż wystarczająco pieniędzy. Sama sypialnia była za stalowymi wrotami. A strzegł jej... mężczyzna z kawałkiem drewna? Sigh, jakbym miała mało zmartwień na to zadanie.
I w końcu doszliśmy do sypialni, która była jakby epitomem burżujstwa naszego zleceniodawcy - była ogromna z luksusowym łóżkiem. Jednak mój wzrok padł na samą kobietę. Była... wyjątkowo ładna. Nawet ja mogłam to stwierdzić. Piękna żona, brzydki mąż.
... Nie podobała mi się.
Trzeba było to skończyć szybko. Inaczej musieliśmy tu siedzieć 3 dni. Znudzona dziewczyna, poślubiona takiemu kurduplowi, siedząca trzy dni z kimś takim wspaniałym jak Never-kun mogła stracić dla niego głowę. A chłopak miał dobre serce i był niewiarygodnie naiwny. Mógł dać się uwieść... Gdybyśmy nie mieli jej chronić, to sama bym się jej pozbyła. Ale póki co mogłam przełknąć dumę i uspokoić się.
To nie był jedyny powód. Jaka kobieta, po morderstwie przyjaciółki, trzyma bukiet kwiatów od winowajcy? Tylko dlatego, że są ładne? I nie pozwala wyrzucać tego Sero, coś musiało się za tym więcej kryć. Może mała prowokacja...? Kątem oka spojrzałam na Byakuton-kuna, który się przedstawił. Oho, raz, dwa...
- Hah! Jestem Winter, Never Winter, bohater, który walczy ze złem tego świata - wykrzyknął mój ukochany, nie mogąc już dłużej wytrzymać. Podniósł wysoko pięść, a następnie uśmiechnął się do kobiety, pewnie i pokrzepiająco. - Nie martw się o nic! Nawet cień nie przemknie się przy światłe sprawiedliwości! Ochronię dobro i powstrzymam zło, chociażby po moim martwym ciele!
Skończył swoją tyradę, płonąc ogniem swej woli. Trochę się zaniepokoiłam, jako że oznaczało to, że będzie postępował lekkomyślnie... Lecz jego ognista przemowa na pewno spowodowała skupienie uwagi na nim. W tym czasie podleciałam do tych kwiatów, a następnie je obejrzałam z bliska, dotykając płatków. Zobaczmy, czy cokolwiek bym poczuła...
Powrót do góry Go down
https://ftpm.forumpolish.com/t1552-superhero-national-funds-czyli-konto-nevera#24439 https://ftpm.forumpolish.com/t1507-never-winter https://ftpm.forumpolish.com/t4758-grey-eminence-interworld-heroic-funds#98602
Pheam


Pheam


Liczba postów : 2200
Dołączył/a : 15/08/2012

Posiadłość Mariev'ów - Page 2 Empty
PisanieTemat: Re: Posiadłość Mariev'ów   Posiadłość Mariev'ów - Page 2 EmptyPią Lis 08 2013, 14:20

MG:

///Przepraszam za zwłokę, przyznam się, że z powodów osobistych, a raczej z powodu samopoczucia nie bardzo miałem siły na ten post. Tym bardziej, że Never dużo chce wiedzieć xD

Don spojrzał na małą Wróżkę i pokręcił głową.
-Nie, przepraszam Grey-sam'a, ale ... no to raczej nie możliwe w tym momencie. Z tego co wiem, wszystko zostało już uprzątnięte przez policję, która zajmuje się tymi zbrodniami... Co do raportu... Musiałbym podzwonić po swoich znajomych, nie wiem czy ktoś będzie w stanie mi to załatwić. Wbrew pozorom nie mogę od tak poprosić policję o dostarczenie mi raportów. To nie moja działka.-powiedział, uśmiechając się smutno. To co mówił było prawdą i na prawdę ów człowiek nie mógł nic na to poradzić. Przejdźmy jednak dalej. W sypialni uwaga wszystkich skupiła się na kwiatach. Były to niebieskie różę. Było ich pięć, każda z nich ścięta w tym samym miejscu. Nie miały kolców, ich pąki były idealnie rozwinięte. Ale na co mogliście zwrócić uwagę... to to, że wyglądały na świeże. Tak jak by ktoś je nie dawno dostarczył. Stały w szklanym flakonie na biurku po prawej stronie od łóżka. Były również obwiązane płóciennym sznurkiem.
-... Piękne, prawda?-usłyszeliście głos kobiety, która widziała z jaką uwagą przyglądacie się owym kwiatom.-Nigdzie nie widziałam róż o takim kolorze. Mamy w naszym ogrodzie różne kwiaty, nawet bardzo rzadkie. Ale nigdzie nie mogliśmy dostać niebieskich róż. Są... naprawdę rzadkie.-skończył swoją wypowiedź ze smutkiem. Jej mąż pogłaskał ją po głowie, na to, co powiedzieli do niej Never i Torashiro nie zareagowała jakoś specjalnie. Popatrzyła tylko na nich swoimi pięknymi oczami i kilka razy kiwnęła głową, dając do zrozumienia, że ich ... akceptuje. Tyle, że dłużej przyglądała się Wen-Tangowi. Jemu też kiwnęła, chociaż ten się nie przedstawił. Oglądaliście pokój. Okien było kilka, wszystkie bardzo duże o szerokości 1,5 metra i wysokości z 6 [sięgały od podłogi do samego sufitu]. Wpuszczały do środka wiele światła. Były 3 takie okna. Obok znajdowała się gruba i długa kotara, która chyba zasłaniano okna na noc. Wychodziły one na przód posiadłości, mogliście zobaczyć stąd domek bramę, która tutaj weszliście oraz trochę miasta. Drzwi były tylko jedne, te główne. W końcu wrota otworzyły się i do środka wszedł jeszcze jeden służący. Ten był ledwie kilka centymetrów wyższy od Wen-Tanga, miał białe włosy, zielone oczy i lekko czarniawy odcień skóry. Oprócz tego wyglądał na młodego, ubrany w taki sam garnitur jak Sero. Ukłonił się swoim panom, po czym podał wam zbiór map i listę, na której spisani byli pracownicy. I to by chyba było na tyle w tym poście, bo to wy zbieracie informacje .w.


Lista:
Sero - Służący, zmiana co 3 dni z Tero
Luis - Służacy, zmiana co 2 dni z Sherem
Emily - Kucharka, na stałe
Jan - Kucharz, na stałe
Elise - Służaca, zmiana co 2 dni z Sofie
Andrzej - Ogrodnik, na stałe
Krzysztof - Kamerdyner, na stałe
Michał - Lekarz, na stałe.

Mapy:
Całość
1 piętro
2 piętro
Te budynki obok na prawo.
Powrót do góry Go down
https://ftpm.forumpolish.com/t4715-pheam-darksworth
Vit Ferlicz


Vit Ferlicz


Liczba postów : 217
Dołączył/a : 19/06/2013

Posiadłość Mariev'ów - Page 2 Empty
PisanieTemat: Re: Posiadłość Mariev'ów   Posiadłość Mariev'ów - Page 2 EmptySob Lis 09 2013, 23:55

Wen-tang słuchał tego co ludzie mają do powiedzenia. Samemu też bacznie się wszystkiemu przyglądał a jego umysł na najwyższych obrotach zastanawiał się nad tym co dalej. Bo opcji po prawdzie miał wiele, nawet bardzo wiele. Ale czy powinien narzucać innym swoją wolę? Może tacy wielcy bohaterowie jak Never czy Torashiro wpadną na lepszy pomysł niż miał on? O ile w ogóle miał jakiś pomysł... przestąpił nerwowo z nogi na nogę i spuścił wzrok i odsunął się jeszcze trochę, czekając aż dwójka "Wodzów" na tej misji, da cynk do jakiegokolwiek działania. On jednak wolał w pojedynkę likwidować wrogów, właśnie w tej roli czuł się najlepiej. Teraz bowiem nawet jeśli wiedział co zrobić, nie chciał tego robić. Dlatego nie pozostało mu nic więcej jak czekać. Chociaż ręka aż go świerzbiła by zniszczyć te podejrzane kwiaty i nie miało dla niego najmniejszego znaczenia, co sądzili o tym zleceniodawcy. Ich zadaniem było ich chronić, a Wen-tang uważał że te kwiaty stanowiły potencjalnie zbyt duże niebezpieczeństwo.
Powrót do góry Go down
https://ftpm.forumpolish.com/t3934-bank-vita#78012 https://ftpm.forumpolish.com/t3562-vit-ferlicz https://ftpm.forumpolish.com/t3698-opisy-vita#71391
Never Winter


Never Winter


Liczba postów : 641
Dołączył/a : 19/05/2013

Posiadłość Mariev'ów - Page 2 Empty
PisanieTemat: Re: Posiadłość Mariev'ów   Posiadłość Mariev'ów - Page 2 EmptyNie Lis 10 2013, 12:24

PERSPEKTYWA GREY
Hmmm... Niestety, świat nie był tak prostym miejscem, jak się spodziewałam. Nie wątpiłam jednak, że Mariev-san coś wywęszy. Ludzie z takimi rezydencjami posiadali dużo pieniędzy, a pieniądze robią kontakty. Najważniejszą sprawą obecnie było znalezienie związku pomiędzy tymi ofiarami, poza kwiatami. I co miało to wspólnego z osobą, którą chronimy.
Kwiaty przyciągnęły natychmiast moją uwagę. Były piękne, ładnie zakwitnięte... Za ładnie. Nie trzeba było doktoratu, żeby się domyślić, że coś takiego jest dziełem magii. A to oznaczało, że nasz przyjaciel zabójca albo to potrafił samemu zrobić, albo miał wspólnika, który to robił.
Kolejną rzeczą, którą dostrzegłam, przyglądając się żonie jest to, że nie zwróciła uwagi na wspaniałość Never-kuna (nie znała się, ale dzięki temu przeżyje), kiedy wygłaszał tą przemowę, za to długo przyglądała się Baelong-sanowi. To... Mogło coś znaczyć. I jej dwuznaczne słowa. Nigdzie nie mogli dostać niebieskich róż. Ale po co one były im potrzebne? Może odpowiedź była bliżej, niż nam się zdawało.
Pora przyszła na analizę pracowników i map. Jak można było się domyślić, najbardziej podejrzaną grupę stanowili służący, którzy byli zmieniani. Zabójca bądź wspólnik mógłby dzięki temu z łatwością przeniknąć do rezydencji. Inni, zatrudnieni na stale, byli mniej podejrzani, ale kto mógł powiedzieć na pewno? Mogli, nawet nieświadomie, przekazywać informacje o rezydencji. Najlepiej było nie ufać w 100% żadnemu z nich, a jednocześnie wyciągnąć z nich wszystko, co wiedzieli. Miałam już odwrócić wzrok, gdy coś we mnie uderzyło  tej liście.
- Mariev-san, czy Sero i Tero są braćmi?
Zapytałam się, odwracając się do pracodawcy i jego żony. Zbieżność imion była dość widoczna, brzmiało to jak dowcip zrobiony przez jakąś zabawną matkę. Nieważne jednak, po usłyszeniu odpowiedzi pozostawała jeszcze kwestia - co mamy robić przez ten czas? Możemy teoretycznie tutaj siedzieć przez 3 dni, ale jeśli dało się schwytać przestępcę lub przynajmniej zabezpieczyć się wcześniej... Dlatego skierowałam do Mariev-sana jeszcze jedną prośbę:
- Jeśli możemy, Mariev-san, to chcielibyśmy porozmawiać chwilę sami, bez świadków, ustalając plan działania. Więc można byłoby pożyczyć na parę minut bibliotekę, gdzie będzie na pewno cisza i spokój?
Przy tych słowach pokazałam jeszcze ręką znak Never-kunowi, Baelong-sanowi i Byakuton-kunowi, aby powstrzymali się od pochopnych decyzji. Mogliśmy wykorzystać kilka rzeczy, które Mariev-san zdradził, a ja nie zamierzałam marnować wskazówek, jakie dostaliśmy.
___________________________________
Fem, chyba nie chodziło o gabinet Dona, nie?xD Poza tym, który to był strażnik na liście służby?
Torashirou powiedział, że odpisze, kiedy wróci.
Powrót do góry Go down
https://ftpm.forumpolish.com/t1552-superhero-national-funds-czyli-konto-nevera#24439 https://ftpm.forumpolish.com/t1507-never-winter https://ftpm.forumpolish.com/t4758-grey-eminence-interworld-heroic-funds#98602
Torashiro


Torashiro


Liczba postów : 5599
Dołączył/a : 10/05/2013

Posiadłość Mariev'ów - Page 2 Empty
PisanieTemat: Re: Posiadłość Mariev'ów   Posiadłość Mariev'ów - Page 2 EmptyWto Lis 12 2013, 21:05

Chłopak przysłuchiwał się całości wypowiedzi, zarówno kobiety, jak i jej męża. Podobnie do reszty obecnych tu osób przyjrzał się również kwiatom, które zdawały się być aż zbyt idealne. Nie, żeby był jakimś mega florystą, który zna łacińską nazwę każdej roślinki oraz potrafi z zamkniętymi oczami narysować jej kwiat oraz wymienić co najmniej pięć ich właściwości. Może po prostu ten gatunek niezwykle dobrze się trzyma? Może i lepiej wyszłoby, gdyby Byakuton spróbował gotować, ale w końcu... nie o to tutaj chodzi nie? Otrzymując listę, podziękował tylko służącemu, który ją przyniósł i przyglądając się jej, wpadł na kolejne pytanie, które zadał zleceniodawcy.

-Za ile dni nastąpi jakaś zmiana w służbie?- zapytał się zainteresowany. Z listy wynikało, że na ich warcie, co najmniej raz nastąpi zmiana w swoistych "wartach". A Torashiro nie należał do osób, które w tego typu zadaniach, lubią być zaskakiwane niespodziewaną zmianą osób, które praktycznie będą otaczały go i ochranianą osobę przez większość czasu.

Co tu dużo mówić... Byakuton wolał być przygotowany. Na propozycję lewitującej dziewczynki tylko skinął głową i w myślach utkał sobie pewne... intrygujące pytanie, które musi jej zadać. Z lekkim uśmiechem, które miało pocieszyć panią Mariev, oczekiwał na to, czy jej mąż zgodzi się z sugestią Grey.
Powrót do góry Go down
https://ftpm.forumpolish.com/t1315-konto-torashiro#19555 https://ftpm.forumpolish.com/t962-torashiro#14231 https://ftpm.forumpolish.com/t1316-torashiro#19559
Pheam


Pheam


Liczba postów : 2200
Dołączył/a : 15/08/2012

Posiadłość Mariev'ów - Page 2 Empty
PisanieTemat: Re: Posiadłość Mariev'ów   Posiadłość Mariev'ów - Page 2 EmptySro Lis 13 2013, 22:58

MG:

Wasz zleceniodawca podrapał się po głowie, a jego żona zrobiła zdziwione oczy.
-Nie, z tego co wiem to nie są braćmi.-odpowiedział, chociaż zaczął się przy tym zastanawiać.-Rzeczywiście, nie zwróciłem na to uwagi wcześniej. Prawdopodobnie to tylko zbieg okoliczności. I tak, możecie skorzystać z biblioteki, jest otwarta, proszę bardzo... A zmiany w służbie nastąpią dokładnie jutro o 6 rano.-dorzucił, po czym ukłonił się wam lekko, skinął również na dwóch służących, którzy po prostu wyszli.-A teraz przepraszam, muszę wrócić do swoich zajęć. Jeśli będziecie czegoś potrzebowali, zawołajcie Luisa. Co do reszty, macie wolną rękę. Możecie chodzić po całej posiadłości i sprawdzać co chcecie, ale nie macie wstępu do mojego gabinetu. I nie przeszkadzajcie mi w pracy, dopóki nie stanie się coś na prawdę ważnego. Moja żona ma również przy sobie dzwonek, który służy jej do komunikacji ze mną. Jeśli zadzwoni, zaraz przybiegnę. W takim razie... żegnam.-powiedział, zostawiając swoją żonę samą z wami. Ale oczywiście mogliście wyjść do biblioteki, czemu nie.

/// Gabinet Dona Marieva, on tak ma na imię...
Powrót do góry Go down
https://ftpm.forumpolish.com/t4715-pheam-darksworth
Never Winter


Never Winter


Liczba postów : 641
Dołączył/a : 19/05/2013

Posiadłość Mariev'ów - Page 2 Empty
PisanieTemat: Re: Posiadłość Mariev'ów   Posiadłość Mariev'ów - Page 2 EmptyCzw Lis 14 2013, 22:44

PERSPEKTYWA GREY
Hmmm, odpowiedzi Mariev-sana wyjaśniły pewną istotę rzeczy, aczkolwiek pozostało kilka ciemnych plan. Na przykład sprawa Sero i Tero. Sam nasz pracodawca nie pamiętał, kiedy zatrudnił Sero, raczej "słyszał". W takiej sytuacji ciężko przyjmować taką rzecz jako "zwykły zbieg okoliczności" i dmuchać na zimne. Zwłaszcza, że od początku ten sero wydawał się nam podejrzany. Zmiany nastąpią o 6 rano. Oznacza to, że będziemy mieli do czynienia z Tero w czasie naszej straży, oraz Sherem. A Mariev-sana powinniśmy zostawić w spokoju. W myślach zaczynała się mi rodzić koncepcja, ale co z resztą? Odwróciłam się jeszcze do żony pracodawcy.
- Mariev-san, niech Pani wybaczy, chcielibyśmy porozmawiać na osobności, jeśli by się coś stało, niech Pani krzyczy. Przybędziemy natychmiast. Never-kun, Byakuton-kun, Baelong-kun, chodźcie!
Skinęłam na swoich towarzyszy (w tym wyraźniej w stronę ukochanego), po czym odwróciłam się i przeleciałam przez drzwi, a następnie skierowałam się w stronę biblioteki. Kiedy dotarliśmy na miejsce (o ile nie było problemów), to pierwsze rozejrzałam się po pokoju sprawdzając, czy na pewno nikogo nie ma i nikt nie podsłuchuje, po czym skierowałam się w stronę środka tego pomieszczenia, aby nikt nie podsłuchiwał przy drzwiach oraz nie ukrył się pomiędzy regałami. Kiedy nabrałam pewności, że poza nami nie było w środku żywej duszy, to nareszcie odwróciłam się do reszty.
- Chciałabym się was zapytać pierwsze, co myślicie o tej sprawie. Mam kilka teorii, ale wolałabym poznać pierwsze wasze przemyślenia. Never-kun, nie musisz się przemęczać, zastanów się dokładnie, a najlepiej pomyśl, jaki będziesz chronił żony Mariev-sana - kochany chłopak od razu zapadł w swój świat, co powinno zająć go na chwilę. Wtedy przeniosłam wzrok na pozostałych chłopaków. - Więc?
Powrót do góry Go down
https://ftpm.forumpolish.com/t1552-superhero-national-funds-czyli-konto-nevera#24439 https://ftpm.forumpolish.com/t1507-never-winter https://ftpm.forumpolish.com/t4758-grey-eminence-interworld-heroic-funds#98602
Vit Ferlicz


Vit Ferlicz


Liczba postów : 217
Dołączył/a : 19/06/2013

Posiadłość Mariev'ów - Page 2 Empty
PisanieTemat: Re: Posiadłość Mariev'ów   Posiadłość Mariev'ów - Page 2 EmptyPią Lis 15 2013, 14:47

Gray wraz z Neverem ruszyli do biblioteki a Wen-Tang patrzył jak odchodzą zastanawiając się co zrobić. Ostatecznie postanowił że pójdzie z nimi, jakoś wytrzyma z wróżką w jednym pokoju. Kiedy był jednak przy drzwiach przypomniał sobie o czymś ważnym i wrócił się by stanąć przed żoną Dona i skłonić się przed nią lekko, a potem odbiegł, dołączając do "Towarzyszy" broni. Kiedy znaleźli się już w bibliotece, zaraz usunął się z dala od Gray i stanął gdzieś w cieniu regału, słuchając co wróżka ma do powiedzenia. A nie miała wiele, wymagała raczej, mówienia od niego. Cóż, burza mózgów była dobrym podejściem do sprawy - Kiedy nie było się Wen-Tangiem. Niepewien co zrobić zaczął miętosić swój ubiór, zerkając na boki jakby szukając ratunku. Ostatecznie jeśli będzie chwila, w której nikt nic nie mówi, odzywa się.-Usunąć potencjalne zagrożenie. Obserwować podejrzanych. Patrolować dom.-Były to najprostsze i obecnie najlogiczniejsze rzeczy. Oczywiście takie sprawy jak ukrycie żona Dona, czy też pułapka, jak najbardziej wchodziły w grę. Ale, zawsze najlepiej zacząć od najlepszych wyjść, poza tym Wen-Tang wolał się nie wychylać, już i tak za dużo powiedział, jak na jeden dzień.
Powrót do góry Go down
https://ftpm.forumpolish.com/t3934-bank-vita#78012 https://ftpm.forumpolish.com/t3562-vit-ferlicz https://ftpm.forumpolish.com/t3698-opisy-vita#71391
Torashiro


Torashiro


Liczba postów : 5599
Dołączył/a : 10/05/2013

Posiadłość Mariev'ów - Page 2 Empty
PisanieTemat: Re: Posiadłość Mariev'ów   Posiadłość Mariev'ów - Page 2 EmptySob Lis 16 2013, 17:40

Torashiro może i chciał coś jeszcze powiedzieć, ale niestety... Grey go wyprzedziła. Nie zamierzał się z nią kłócić... zwyczajnie nie miał na to ochoty. Skłonił się żonie zleceniodawcy, po czym udał się za lewitującą dziewczynką, Neverem oraz Wen-Tangiem do biblioteki. Tam w spokoju wysłuchał co każdy z nich ma do powiedzenia, by po chwili samemu się wypowiedzieć.

-Jeśli to prawda, to celem zabójcy jest Anna Mariev, to nie powinniśmy zostawiać jej samej. Jest nas trzech, a dom do najmniejszych nie należy. Co do patroli to się zgodzę, ale nie jest nas aż tyle, by obserwować wszystkich podejrzanych jednocześnie. I nie popadajmy w paranoję, gdyż potencjalnym zagrożeniem może być tak naprawdę wszystko, jak tylko odpowiednio postaramy się to sobie ubzdurać.- Byakuton na spokojnie przeprowadził swój monolog, przy okazji wypowiadając się na temat propozycji Wen-Tanga, po chwili jednak wbił swój wzrok w lewitującą dziewczynkę, gdyż domyślał się, że Never nic sensownego by nie wymyślił -A ty co myślisz, Grey-san?

Nie zamierzał być uszczypliwy podczas całej swojej przemowy. Normalny ton, lekki uśmiech na twarzy. Musieli jednakże załatwić sprawę dość szybko, gdyż nie wiadomo, kiedy morderca zaatakuje, a może właśnie to robi? Jak to było już jednak powiedziane wcześniej, nie popadajmy w paranoję. Ustalić jakiś plan jednak trzeba. Dlatego też Byakuton w spokoju i cierpliwie oczekiwał na wypowiedź Grey, stojąc sobie w odległości jakichś dwóch metrów od niej z rękami splecionymi przed sobą.
Powrót do góry Go down
https://ftpm.forumpolish.com/t1315-konto-torashiro#19555 https://ftpm.forumpolish.com/t962-torashiro#14231 https://ftpm.forumpolish.com/t1316-torashiro#19559
Never Winter


Never Winter


Liczba postów : 641
Dołączył/a : 19/05/2013

Posiadłość Mariev'ów - Page 2 Empty
PisanieTemat: Re: Posiadłość Mariev'ów   Posiadłość Mariev'ów - Page 2 EmptySro Lis 20 2013, 12:09

PERSPEKTYWA GREY
-...
Powstrzymałam się ledwo od westchnięcia. Oczywiście, wspomnieli o najbardziej oczywistych sprawach. Patrole i ochrona celu. Wbrew pozorom, nie było to głupie podejście, po prostu pilnowanie żony, patrole i obserwacja sług. Jednak...
- Problem w tym, że podejrzanym może być praktycznie każdy. Co prawda, ten Sero-san budzi moje największe wątpliwości, nie można go jednak całkowicie kwalifikować jako zabójcę. Zwłaszcza, że jutro zmieni się z Tero. Mam kilka teorii, lecz zanim do nich przejdę...
- Patrolowanie nie będzie aż tak potrzebne.
Nagle odezwał się mój kochany, zaskakując mnie oraz pewnie resztę. Spojrzałam na niego pytająco, na co on uniósł dłoń, w twierdzeniu.
- Miałem na myśli, on zawsze zabiera ciało. Więc musi się po nie osobiście pofatygować, nie?
Zamrugałam. Never-kun mnie UPRZEDZIŁ. Nie w tym, co chciałam obecnie powiedzieć, ale to ważny element, o którym miałam wspomnieć. Mimo że nie był najmądrzejszą osobą na świecie, nawet on potrafił zauważyć taką rzecz. Ja kiwnęłam głową, uśmiechając się.
- Świetne spostrzeżenie, Never-kun, on nie tylko zabija, ale też zabiera. Jakikolwiek jego motyw jest, to stanowi ewidentną cechę jego zabójstw. Dlatego możemy założyć, że przyjdzie do nas osobiście, albo wyśle pierwsze wspólnika w pewnym momencie. Ale po kolei...
Jak pewnie wiecie, w morderstwach są ważne trzy elementy: kto, jak i dlaczego? Mając informację na chociażby jednego z nich znacząco pomoże nam w ochronie Mariev-san. Co prawda, prawie nic nie wiemy, ale możemy wyciągnąć pewne wnioski z poszlak, które znamy.
Po pierwsze, zdolności zabójcy. Jak pewnie wiecie, zginęły tylko ofiary, które dostały owe kwiaty. W drugim przypadku nawet nie trudził się z pozbyciem świadków. Albo świadczy to o wyjątkowej pewności siebie, że nie został rozpoznany, albo był jakiś powód, czemu tak postąpił. Najlepiej założyć, że obydwa stwierdzenia są prawdziwe. To doprowadza nas do interesujących wniosków. Otóż, czy nie macie wrażenia, że jesteście obserwowani? Nie dość, że morderca zamordował na oczach innych, to jeszcze był tak bezczelny, żeby jeszcze zabrać ciało. A jednocześnie nikt go nie rozpoznał. Podobnie jak w dwóch pozostałych przypadkach. Zwróćcie uwagę, że ostatnią jego ofiarą była szlachcianka, ze swoją strażą i służącymi. A i tak dopiero znaleziono ją wtedy, gdy była już martwa. Należy założyć, że w jakiś sposób morderca nas obserwuje. Poprzez wspólnika, poprzez magię, kto wie, może nawet osobiście... Ogranicza to nasze zdolności stworzenia pułapki czy przeniesienia Mariev-san. Jeśli coś takiego planujecie, róbcie to tak, aby nikt z pracowników tego nie widział. Z drugiej jednak strony, nie musimy tak się przejmować ochranianiem ich. Wcześniej zabójca nie pozbywał się służących ani świadków, więc nie ma powodu, aby tym razem to zrobił. Chociaż to wcale nie oznacza, że odda się nam grzecznie w ręce, kiedy go nakryjemy, pamiętajcie o tym. Mimo że trzy razy zabił, nikt go jeszcze nie rozpoznał. Jest wysokie prawdopodobieństwo, że to wysokiej klasy profesjonalista.
Po drugie, jak dobrze Never-kun zauważył, jakiekolwiek zdolności zabójcy by nie były, faktem jest, że zbiera części ciał ofiar. O ile nie ma jakiejś supernaturalnej zdolności przenoszenia ich na wielkie odległości, w co wątpię, musi przybyć i zabrać, co chce osobiście albo wyśle wspólnika. W jednym i drugim przypadku daje nam to ogromną przewagę, bo wiemy, że dostęp do sypialni jest ograniczony. Najłatwiej wejść przez główne drzwi, ale szaleństwem byłoby spodziewać się, że będzie aż taki głupi, nawet w przebraniu. Pozostają więc okna, przebicie się przez ścianę bądź jakiś supernaturalny środek.Wiem, że róże są podejrzane, są za świeże, aby były naturalne, nawet laik czułby rękę magii. Możliwe także, że za pomocą jakiejś podmiany czy teleportu zabójca może znaleźć się obok nich. Ale to jest tylko teoria, niepodparta żadnymi dowodami. No i zniszczenie ich nie rozwiązywałoby problemu zabójcy, wciąż byłby na wolności i po prostu poczekałby, aż skończy się nasz kontrakt. Mimo że do ostatniego mam wątpliwości, to jednak optuję za zostawieniem róż całych. Co nie znaczy, że nie możemy z nimi nic zrobić -
uśmiechnęłam się paskudnie. - Wsadzić je w ciemne miejsce. Na przykład do skrzyni. Otoczyć nożami. Dzięki temu zyskamy jakąś pewność, że nie zostaną użyte przeciwko nam. Możecie na miejsce przy tym podstawić róże zabarwione na niebiesko, aby dopełnić dzieła zmylenia.
I został najważniejszy element, czyli motyw naszego zabójcy. Moglibyśmy założyć, że to jest ten iluzyjny zabójca z legend, ale pewnie nawet wy w to nie wierzycie. Musi być jakieś połączenie tych ofiar. Dlaczego dostają niebieskie róże? Dlaczego Mariev-san wciąż je trzyma, mimo że stanowią niebezpieczeństwo? Jak powiedziała, niełatwo je dostać, a to oznacza, że nasz zabójca potrafi takie stworzyć, co może być śladem. Chciałabym się także dowiedzieć kilka rzeczy na temat naszego pracodawcy, czy przez przypadek nie ukrywa czegoś... Na pewno wystarczyłoby porozmawiać z kilkoma pracownikami na temat życia tutaj, może coś zdradzą. W szczególności, z ogrodnikiem, który może wyjaśni obsesję na punkcie tych róż.

Skończyłam wykład nr 1 prof. Grey, po czym schowałam swoje okulary do kieszeni. Mniej więcej przedstawiłam problemy gryzące tą sprawę. I na pewno bardziej wyczerpująco zarówno od Baelong-sana i Byakuton-kuna. Czy to wszystko... Ach, prawie bym zapomniała. Pozostało jeszcze jedno...
- Jeszcze jedna sprawa, naprawdę niewielka. Otóż mówiłam coś, że jest duże prawdopodobieństwo, że morderca ma wspólnika. On także może być magiem. Nie wspomniałam jednak, że podejrzenie przez to rzuca się również na nas - rozejrzałam się czujnie po twarzach zebranych - Przestępca mógł uderzyć wcześniej, dzięki czemu uniknąłby starcia z magami. Lecz jest możliwość, że napadł któregoś was w drodze, zabił, po czym przebrał się za niego i wniknął w szeregi niczego nie spodziewających się ochroniarzy. Tak więc... Chciałabym, abyście udowodnili bądź poświadczyli, że wy to rzeczywiście wy i przybyliście tutaj, aby chronić Mariev-san.
Zaplotłam ramiona, po czym wyleciałam przed Never-kuna i rzuciłam wzrokiem zarówno na jednego, jak i na drugiego w oczekiwaniu. Ja sama mogłam poświadczyć, że Never-kun to Never-kun... Tylko co z resztą?
Powrót do góry Go down
https://ftpm.forumpolish.com/t1552-superhero-national-funds-czyli-konto-nevera#24439 https://ftpm.forumpolish.com/t1507-never-winter https://ftpm.forumpolish.com/t4758-grey-eminence-interworld-heroic-funds#98602
Pheam


Pheam


Liczba postów : 2200
Dołączył/a : 15/08/2012

Posiadłość Mariev'ów - Page 2 Empty
PisanieTemat: Re: Posiadłość Mariev'ów   Posiadłość Mariev'ów - Page 2 EmptySro Lis 20 2013, 15:53

MG:

Właściwie wasz MG nie ma zbyt wielu rzeczy do opisania. Dyskutowaliście. Rozmawialiście o tym, co już wiecie i co będziecie robić. To wasza praca, więc dobrze, że to robicie. Dlatego odpisze krótko, dam wam jeszcze kilka chwil na ogarnięcie i w ogóle. Jeśli chcecie dyskutować bardzo długo, to możecie nie czekać na mojego posta tylko po prostu piszcie, a ja się w trące jeśli coś będę chciał wprowadzić z akcją...

W bibliotece było cicho i pusto. Było to ogromne pomieszczenie z drewnianymi pułkami, które sięgały sufitu, a że mierzyły sobie ponad kilkanaście metrów, potrzebna była drabina, dzięki której sięgało się po najwyższe książki. A tych było naprawdę dużo. Po za tym, nigdzie nie widzieliście owej drabiny, ani jednej. A powinno znajdować się tutaj conajmniej jedna. Zawiał wiatr i poczuliście, że jest tutaj trochę zimno, nie wiedzieć dlaczego. Słyszeliście również łopot firanki, ale nie widzieliście jej, więc owe okno czy też firanka musiała znajdować się gdzieś za pułkami.
Powrót do góry Go down
https://ftpm.forumpolish.com/t4715-pheam-darksworth
Vit Ferlicz


Vit Ferlicz


Liczba postów : 217
Dołączył/a : 19/06/2013

Posiadłość Mariev'ów - Page 2 Empty
PisanieTemat: Re: Posiadłość Mariev'ów   Posiadłość Mariev'ów - Page 2 EmptySro Lis 20 2013, 18:23

Wen-Tang w milczeniu słuchał co mają na ten temat do powiedzenia inni, zwłaszcza wróżka, która pewnie tylko czekała by wbić chłopakowi nóż w plecy. Dlatego powoli cofając się, zmierzał do trzepoczącej firanki, by zamknąć potencjalnie otwarte okno. Oczywiście zmierzając w tamtą stronę zachowuje ostrożność. Wbrew pozorom nie z powodu okna, a z powodu potencjalnej zasadzki ze strony Grey albo Don Marieva. Przecież jasnym jak słońce było że te małe osobistości czyhają tylko na życie Wen-Tanga. W każdym razie kiedy już zamknie okno, wraca na miejsce, ciągle słuchając tego co ma reszta do powiedzenia, a kiedy skończą... w zasadzie, czy powinien mówić cokolwiek, nawet jeśli po części się nie zgadza? W gruncie rzeczy zaczął od pokazania paznokci, świetnie widoczny znak gildii pod nimi, musiał być dowodem, bo jak nie to, to niby co?-A ty?-Zmarszczył brwi, zadając logiczne pytanie. Gray była mała, więc musiała być cwana. Może to ona była zabójczynią? A może Never...? Nie, Never był superbohaterem... był, prawda? A może był super złoczyńcą w przebraniu?-A ty?-Spytał też Nevera, niepewnie. Ot, na wszelki wypadek.-Lepiej zapobiegać niż leczyć. Kiedy tu przyjdzie, coś może stać się kobiecie, dlatego lepiej zawczasu powstrzymać go przed dotarciem do rezydencji...-Tak przynajmniej uważał Wen-Tang. Szybko jednak spalił buraka, uświadamiając sobie że dziś bije rekordy długości, wypowiadanych zdań.-Będę jej pilnował.-Stwierdził rzeczowo, bo nie czuł się odpowiedni do innych zadań. Poza patrolem, bynajmniej rozmowa z kimkolwiek czy szukanie poszlak i dzielenie się nimi z innymi... nie, on się do tego definitywnie nie nadawał.
Powrót do góry Go down
https://ftpm.forumpolish.com/t3934-bank-vita#78012 https://ftpm.forumpolish.com/t3562-vit-ferlicz https://ftpm.forumpolish.com/t3698-opisy-vita#71391
Torashiro


Torashiro


Liczba postów : 5599
Dołączył/a : 10/05/2013

Posiadłość Mariev'ów - Page 2 Empty
PisanieTemat: Re: Posiadłość Mariev'ów   Posiadłość Mariev'ów - Page 2 EmptyNie Lis 24 2013, 17:18

Mijały sobie krótkie chwile, podczas których chłopak... wyłączył się całkowicie z rozmowy. Jakby miał jakieś ważniejsze pytania czy coś, to w razie czego się dopyta. A tymczasem... skupił się na swoim własnym świecie oraz celu, jaki mu przyświecał. Czyli wiedzy o swoim wujku i zarazem opiekunie. Co się tak naprawdę wtedy wydarzyło i czego dokonał Kenkon. To wszystko było niczym świder, który uporczywie rył we wnętrzu umysłu Byakutona. Ta ciekawość była czymś, co niesłychanie przeszkadzało i irytowało czarodzieja, ale jednocześnie była tym czymś, co w prymitywny spokój pozwalało wyrazić swe zainteresowanie podświadomie. I tylko pewne słowa nagle go obudziły.

-Hę? - to krótkie słowo, które wyrwało się z ust Torashiro przekazało zarówno to, że nie słuchał lewitującej dziewczynki, jak i jego zaskoczenie jej słowami. Niby sam pomyślał o dokładnie tym samym, ale tego typu wizja raczej mu nie pasowała. Zresztą, Wen-Tang bardzo dobrze odpowiedział -Właśnie, a skąd mam mieć pewność, że wy, to wy? Nie znamy zdolności tego zabójcy, może jeden z was to on, a drugi to tylko wytwór jego magii? o tak, mag nie lubił być oskarżanym o jakąś zdradę, dlatego tak odpowiedział, w pewien sposób stając po stronie Baelonga. -Poza tym, tylko nasza trójka spotkała się wcześniej w szpitalu. Nikt z nas nie może potwierdzić, że Wen-Tang to on. Poświadczenie za samego siebie jest nic nie warte, w końcu kto by się przyznał.

To mówiąc, zaplótł ręce na klatce piersiowej i uważnie przyglądał się Neverowi i jego towarzyszce, oczekując ich reakcji. Kolejny punkt, w który zaczęła uderzać go ta wredna ciekawość.

/Sorki, ale nie miałem weny zbytniej, a poganiano mnie, więc napisałem to co mogłem i to co mi pasowało./
Powrót do góry Go down
https://ftpm.forumpolish.com/t1315-konto-torashiro#19555 https://ftpm.forumpolish.com/t962-torashiro#14231 https://ftpm.forumpolish.com/t1316-torashiro#19559
Never Winter


Never Winter


Liczba postów : 641
Dołączył/a : 19/05/2013

Posiadłość Mariev'ów - Page 2 Empty
PisanieTemat: Re: Posiadłość Mariev'ów   Posiadłość Mariev'ów - Page 2 EmptyNie Lis 24 2013, 18:28

PERSPEKTYWA GREY
Zamknięcie okna definitywnie było dobrym rozwiązaniem, sam bym to zrobiła na samym początku, gdyby Baelong-san mnie nie uprzedził. Mimo to trochę dziwne, żeby otwierali w bibliotece okno o tej godzinie. A może ktoś inny je otworzył... nieważne.
- Cokolwiek byśmy mówili - w końcu zaczęłam - nie mamy żadnej pewności. Możemy tutaj siedzieć do wieczora i próbować siebie zabić, wątpię jednak, aby to poprawiło naszą sytuację. Lecz, jak mówiłam, nie wiemy, jakie są zdolności zabójcy. Byakuton-kun ma rację, nie popadajmy w paranoję, lecz traktujmy siebie z ograniczonym zaufaniem. Po prostu nie możemy wykluczyć żadnego scenariusza - chwytam się za brodę, myśląc o czymś. - Najlepiej by było, aby w rezydencji zawsze pozostawało dwóch nas, dzięki czemu moglibyśmy zareagować szybko. Oraz żeby Mariev-san zawsze pozostawała w towarzystwie dwójki osób, niekoniecznie muszą to być magowie. Można wykorzystać też służących, jest ich wystarczająco dużo. Kogo weźmiecie, pozostawiam to w waszej dyskrecji.
Odwróciłam się w końcu do Baelong-sana, który powiedział coś interesującego. Ale...
- Nie mamy również żadnych dowodów, że te róże są czemukolwiek winne. Równie dobrze możemy oskarżyć całą służbę. Jednak jeśli się mylimy, to może jedynie pozbawić nas możliwości dodatkowego manewru. Ale zgadzam się z tym, że trzeba zapobiegać, potem leczyć. Dlatego będę starała się zidentyfikować, kto tak naprawdę stoi za tymi zabójstwami. Jeśli złapiemy przestępcę, problem zniknie.
I w końcu zaczęło się. Najważniejsza część naszego spotkania. Spojrzałam wszystkim zgromadzonym na twarze, a następnie zaczęłam.
- Dlatego ustalmy co robimy. Baelong-san, świetnie że mnie uprzedziłeś. Chciałabym, żebyś był przy Mariev-san cały czas. Nie musisz się odzywać, nie musisz gadać z nikim ani patrolować, tylko strzeż jej. I, jeśli zacznie coś do ciebie mówić, chciałabym, abyś przekazał mi każde jej słowo. Mam pewne wrażenie, że cię zaczepi. A co do ciebie, Byakuton-kun... Ty zajmij się patrolem. Przy okazji, popytaj się ludzi pracujących tutaj na temat naszych pracodawców. Czym się zajmują, skąd mają pieniądze, wrogowie, przyjaciele, takie tam. Jesteś dość towarzyski, nie powinieneś mieć z tym problemu. Jeśli możesz, poszukaj też informacji na temat tych niebieskich róż, czemu tej rodzinie tak bardzo na nich zależy. Ja w tym samym czasie chciałabym zbadać miejsce morderstw, poszukać poszlak, popytać ludzi na temat ofiar... Każdy strzępek informacji dałby nam niewiarygodną przewagę, bo jeśli nie wiemy nic o zabójcy, jak chcemy się przed nim chronić?
Oczywiście -
dodałam po chwili przerwy. - jeśli macie jakieś wątpliwości czy pytania, możecie śmiało je teraz wymówić. Po to się właśnie spotkaliśmy.
Czekałam na zdanie moich towarzyszy z zaplątanymi rękami. Sądzę, że mój plan był w miarę przyzwoity. Jednak nici z tego, jeśli nie chcieliby ze mną współpracować. Mówiłam im o zasadzie ograniczonego zaufania, ale nawet jeśli jest ograniczone, to trzeba pokładać wiarę w innych. W pojedynkę tutaj nic nie zdziałamy, a nie mamy nieograniczonych źródeł, aby wystawić bodajże ileśtam lojalnej, zaufanej straży, musimy korzystać z tych zasobów, jakie mamy.
Powrót do góry Go down
https://ftpm.forumpolish.com/t1552-superhero-national-funds-czyli-konto-nevera#24439 https://ftpm.forumpolish.com/t1507-never-winter https://ftpm.forumpolish.com/t4758-grey-eminence-interworld-heroic-funds#98602
Pheam


Pheam


Liczba postów : 2200
Dołączył/a : 15/08/2012

Posiadłość Mariev'ów - Page 2 Empty
PisanieTemat: Re: Posiadłość Mariev'ów   Posiadłość Mariev'ów - Page 2 EmptyNie Lis 24 2013, 23:21

MG:

W sumie nie mam tutaj zbyt wiele do pisania, oprócz tego, że Wen-Tang zamknął owe okno i dostrzegł przez nie, że osoba, którą powinni ochraniać... właśnie kierowała się w towarzystwie dwóch służących w kierunku stajni. Gdziekolwiek się teraz wybierała, chyba nie było to zbyt mądre posunięcie.

Czas na odpis: 27.11 godzina 23;30
Powrót do góry Go down
https://ftpm.forumpolish.com/t4715-pheam-darksworth
Sponsored content





Posiadłość Mariev'ów - Page 2 Empty
PisanieTemat: Re: Posiadłość Mariev'ów   Posiadłość Mariev'ów - Page 2 Empty

Powrót do góry Go down
 
Posiadłość Mariev'ów
Zobacz poprzedni temat Zobacz następny temat Powrót do góry 
Strona 2 z 5Idź do strony : Previous  1, 2, 3, 4, 5  Next
 Similar topics
-
» Posiadłość Jokeone'a
» Posiadłość Wellingtonów
» Posiadłość l'Firenzza
» Posiadłość Aurena V.
» Wiejska posiadłość

Permissions in this forum:Nie możesz odpowiadać w tematach
 :: 
Off-top
 :: Archiwum :: ARCHIWUM ŚWIATA :: Wschodnie Fiore :: Oshibana
-




Reklama
Poniżej znajdują się buttony for, z którymi obecnie prowadzimy wymianę. W celu nawiązania współpracy zachęca się do odwiedzenia pierw tematu z regulaminem wedle którego wymiany prowadzimy, a następnie do zgłoszenia się w tym temacie. Nasze buttony oraz bannery znajdują się zaś w tym miejscu.
BlackButlerVampire KnightSnMHogwartDreamDragonstKról LewDeathly Hallowswww.zmiennoksztaltni.wxv.plRainbow RPGEclipseRe:Startover-undertaleBleach OtherWorldThe Original DiariesFort Florence
Layout autorstwa Frederici.
Forum czerpie z mangi "Fairy Tail" autorstwa Hiro Mashimy oraz kreatywności użytkowników. Wszystkie materiały umieszczone na forum stają się automatycznie własnością jego jak i autorów. Dla poszanowania Naszej pracy uprasza się o nie kopiowanie treści postów oraz kodów bez uprzedniej zgody właścicieli.