I've never seen a decent person among those who say they're going to save the world while forsaking the people around them. Those types of men are always so intoxicated by thier own hollow dreams that they call every little thing in front of them trivial.
Miejsce, gdzie mogą zebrać się widzowie nie biorący w danej chwili udziału w magicznych potyczkach. Znajdują się one na podwyższeniu od areny, około 20 metrów nad nią. Rozciągają się wokół areny i dzielą na kilka sektorów. Największy jest sektor dla postronnych obserwatorów nie kibicujących żadnej drużynie. Są również sektory, które zajmują się wsparciem konkretnego zespołu jak reprezentatów Fairy Tail czy Dead Head Caucus. Najmniejsze sektory to sektor dla vipów oraz rozgłośni. Co pewien czas koło sektorów kręcą się reprezentanci straży miejskiej Ery czuwającej nad bezpieczeństwem turnieju. Same ławki raczej nie należą do ekskluzywnych. Ot zwykłe siedziska jak na koncertach czy uczelni.
/Temat wolny jakby ktoś chciał popisać. Jakby był jednak potrzebny MG -> wołajcie na gg.
Autor
Wiadomość
Rosalie
Liczba postów : 395
Dołączył/a : 20/09/2012
Skąd : Twoje sny~?
Temat: Re: Trybuny Sro Paź 16 2013, 22:06
Cóż, rezerwa. Nie była pewna, czy powinna narzekać. Z jednej strony to było całkiem nie fair, bowiem była jedną z tych, co namawiała członków gildii, aby znaleźli się w składzie. Z drugiej, w walkach solo była dość... nieskuteczna, gdzie zaś punktowała w zespołowych. Nie miała wątpliwości, że jej towarzysze są silniejsi, ale w życiu nie nazwałaby siebie samej słabą. To było wielce nieprawidłowe określenie. Owszem, bolała ją trochę duma. Ale nawet mimo to, zmierzała w kierunku sektora Lamia Scale z wysoko podniesioną głową, w charakterystycznym dla siebie sposobie bycia. Siadła za Liangiem, wychylając się do przodu i nie czekając na ewentualne pozwolenie, oparła się o chłopaka. - Salut. Jak się miewasz? - Zagaiła krótko, aby nie wyjść na nieokrzesaną. Jednak jej ton wskazywał na to, że była stanem maga równie zainteresowana, co zeszłorocznym śniegiem. Jej uwagę zdecydowanie bardziej przykuwała walka ich towarzysza z gildii z... hmm, no właśnie. - Rainbow Pony. Nie jestem pewna, czy powinnam się śmiać, czy nad nimi ubolewać. - Lekko uśmiechnęła się, w sposób, który nikt nie nazwałby życzliwym. To nie tak, że chciała sobie poszydzić z antagonistycznej drużyny, czy podbudować morale jej gildii w tak żałosny sposób. Bardziej się zastanawiała, jakim chorym fanatykiem czy też idiotą trzeba być, aby nazwać gildię w ten sposób. W ogóle się nie wyróżniali, w ogóle...
Huang Zhen
Liczba postów : 235
Dołączył/a : 28/09/2012
Temat: Re: Trybuny Czw Paź 17 2013, 17:50
Czas na wielki turniej magiczny dzięki, któremu Lamia będzie w końcu nazywana gildia numer jeden. Drużyna, którą skompletowałem właśnie zaczyna swoje zmagania. Pierwszy poszedł Don, miejmy nadzieję, że uda mu się wygrać. Przechodząc przez trybuny szukając sektora Lamii Scale mijałem wielu znanych magów. Niektórych znałem z zakończonego jakiś czas temu egzaminu na maga klasy S. Gdy w końcu trafiłem do sektora Lamii od razu dosiadłem się do kilku znanych twarzy. -Siemka Liang, witaj Rose. Jak myślicie uda się nam wygrać? Ja zrobię wszystko by tak było, Ragna-san na nas liczy. Rose nie martw się tym, że jesteś w rezerwie. Jestem pewien, że na pewno kogoś zastąpisz, bo czuję, że walki będą bardzo trudne. Dlatego jak ktoś od pada to od razu wchodzisz na jego miejsce. Swoją drogą Liang jak skończy się turniej to chciałbym zamienić z Tobą kilka słów mam dla Ciebie pewną sprawę. Gdy tylko skończyłem się witać od razu skierowałem wzrok na arenę. Trzeba kibicować Donowi i mieć nadzieję, że od początku pójdzie nam z górki. Gdybyśmy stracili od początku kontakt z czołówką to może być nieciekawie.....
Akane
Liczba postów : 295
Dołączył/a : 12/08/2012
Skąd : ś tam
Temat: Re: Trybuny Czw Paź 17 2013, 18:29
-Nawet jeśli to raczej nie byłabyś chyba wstanie mnie połamać, więc jest w porządku - odpowiedziała dziewczynie. W sumie to czemu się tak dziwnie na nią patrzyła? Miała coś na twarzy? Przecież do niczego nie pchała twarzy i nic nie jadła. Tylko tak mogłaby się upaćkać. No w sumie to może wcześniej nie widziała osoby z różno barwnymi oczyma? W każdym razie. -Niestety obserwatorem, staram się wciąż o przyjęcie do gildii. Dlatego zostało mi obserwowanie i kibicowanie - gdyby tak mogła uczestniczyć w Turnieju. Było by tak pięknie, na pewno chciała by pokazać klasę w pewnym tego słowa znaczeniu. Bo pod czas walki na pewno nie jest taka spokojna jak w tym momencie. Może widownia mogłaby nawet ujrzeć krew! W sumie nie wczytywała się w regulamin walk, więc w tym roku nie powinno ją to obchodzić. -No, a jak jest z Tobą? - spytała i przesunęła się kawałek by zrobić miejsce dziewczynie o ile chciała usiąść. Trudno, że jakiś facet obok nie chciał być bliżej Akane i osunął się na jeden pośladek. Chociaż miejsca było wystarczająco.
Suri
Liczba postów : 98
Dołączył/a : 18/08/2013
Skąd : Edolas~!
Temat: Re: Trybuny Czw Paź 17 2013, 18:40
Trzeba przyznać, że Suri tęskniła za Finnkiem i to bardzo! Dawno się nie widzieli, on cały czas zabiegany, kotka w sumie też i nie było czasu, żeby choć na chwilkę przystanąć i pogadać, spędzić razem wspólnie dzień. Słyszała, że rozpoczął się turniej magicznym, na którym pewnie policja będzie to obstawiać i dbać o bezpieczeństwo ludzi, którzy się zebrali. Znając życie chłopak powinien tam być, ale jak to będzie to nie wiedziała w sumie. Ale kto jej broni się tam nie wybrać? Nikt! Dlatego też nasza dzielna Surcia wyruszyła na małą wyprawę. Była pewna, że wpuszczą ją jedynie na trybuny, a stamtąd będzie trudno o spotkanie z Finnem. Suri westchnęła ciężko. Może chociaż go z daleka zobaczy? Zawsze coś. Kotka zaczęła wędrować po trybunach, uważnie patrzała i rozglądała się za chłopakiem. Niestety nigdzie go nie widziała w tym tłumie ludzi. Jak na nią było tu za głośno. Zdecydowanie za dużo hałasu i ludzi. Wolała zaciszny kąt w ich wspólnym mieszkanku. Gdyby nie to, że Finnian ma bardzo dużo obowiązków wynikających z bycia policjantem magicznym (których ona bardzo ceni!) to pewnie miałby dla niej samej nieco więcej czasu, ale cóż poradzić. Praca też jest ważna, inaczej nie mieliby z czego czynszu zapłacić. - Niah...- powiedziała jedynie do siebie i wskoczyła na jakieś wolne siedzonko, by nie być zdeptaną przez chmarę ludzi.
Liang
Liczba postów : 392
Dołączył/a : 24/03/2013
Skąd : Wioska Sundao
Temat: Re: Trybuny Czw Paź 17 2013, 18:56
Siedziałem sobie i oglądałem pierwszą walkę, nie zauważając nawet, gdy ktoś zbliżył się, usiadł za mną i oparł... Po chwili usłyszałem znajomy głos, który bardzo mnie ucieszył. -Hejka Ros! Nie udawaj, że się to interesuje. Ale jakbyś jednak chciała mieć jakiś pogląd na moje samopoczucie to jednak cię trochę pomęczę... Wiesz, po kilkudniowym pobycie na bezludnej wyspie, na której trafiłem w wyniku sztormu, walczyłem o życie ze wszystkim co się tam rusza. Kiedy w końcu mnie znaleźli, wylądowałem na Sali Intensywnej Terapii i dosłownie wczoraj wyszedłem ze szpitala. Ciekawie, nie? A co u ciebie?- Ja, w przeciwieństwie do koleżanki z gildii, zawsze lubiłem wiedzieć, co słychać u innych. Chwilę później dostrzegłem także zbliżającego się do nas Huanga. -Witaj Huang. Już myślałem, że sam będę kibicował naszej gildii... Chociaż jeśli się nie mylę, to oboje uczestniczycie w turnieju, więc wasza obecność jest raczej wytłumaczalna... Ech... co się porobiło z tymi ludźmi, zawsze było nas od groma...- Zastanowiłem się chwilę nad odpowiedzią na słowa Huanga. -Donem bym się raczej nie przejmował, on zawsze poradzi sobie znakomicie... Bardziej jednak jestem ciekaw tego nowego, który dzisiaj walczy z... Rainbow Pony- na mojej twarzy znowu wykwitł uśmiech, niefortunny zwiastun zbliżającego się napadu śmiechu. -Co do tego Ros, to raczej nie powstrzymywałbym się od śmiechu- Ech... Za rok to ja chcę wziąć udział w Igrzyskach... Co jak co, ale trochę mi szkoda, że sam nie mogę wziąć w nich udziału... -Ech... sam też chciałbym stoczyć jakąś bitwę-
Rena
Liczba postów : 237
Dołączył/a : 02/01/2013
Temat: Re: Trybuny Czw Paź 17 2013, 19:16
Któż to przybył na turniej? Kolejny uczestnik? Ochrona? Jakaś radna? Nie! To Rena we własnej osobie! Oh...chyba powinna być wymieniona w ochronie, co? Nie! Albowiem...no nie była i tyle. Nie jej działka ochrona tak wielkiego turnieju, nie zgłosiła się na ochotnika, nikt jej nie wybrał, więc co tu robiła? Przyszła popatrzeć! Tak tak...albowiem wiedziała...coś! I była ciekawa jak to 'coś' się sprawdzi i będzie wyglądać! Ciekawość zawsze pierwsza! Po drodze...czy tam specerku...nawet zagadała do paru funkcjonariuszy. Co prawda mało którego znała, ale trzeba nawiązywać znajomości! Bo jak ona ma się czuć jak ktoś ją pyta czy zna pana Ferdka, a ona bidna powie, że nie? Toż to straszne! Ona musi znać domniemanego pana Ferdka i wszystkich co się da! A już na pewno policjantów, którzy pracują w Erze...czyli tam, gdzie ona, o! Ba, nawet przyniosła niektórym kanapeczki i cuksy! Nie każdy chciał, ale rudowłosa doskonale wiedziała, iż po prostu się wstydzili i byli na służbie, więc to pewnie jak z alkoholem - jestem na służbie i nie piję! Tak się mówi, prawda? O...to może nie powinna proponować im wina Dionizosa? Huh...to tłumaczy ich odmowy. W pewnym jednak momencie jej oczka natrafiły na coś niesamowitego! Zamiast kolejnego funkcjonariuszka czy kibica, ujrzała...kociaczka! Różowiutkiego kociaczka! Pierwsza reakcja? - Kyaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaa! - bieg, któremu towarzyszył pisk...a ruda już po chwilce znalazła się przy zwierzaczku, biorąc go na rączki - Jaki słodki! Jaki piękny! I taki biały! Niczym z pralki! Gdzie ktoś włożył białą i czerwoną bluzę, a ta biala się zabarwiła na róż! Mogłabym Cię wziąć do domku! Hum...tylko czy Ay-sama nie ma uczulenia na słodkie kotki...hum hum...To może jako maskotkę na posterunku? O! Tylko by inni pewnie chcieli Cię dla siebie! - mówiła jak najęte i wtem ponownie spojrzała na kotka - Kyaaaa! Słodziak! Tulania ciąg dalszy...Oh, normalna osoba na pewno nie zrobiła by czegoś takiego. Wszak taki kocur to podrapać może, prawda? I to jeszcze jak ktoś na niego 'napada'. No...ale Raven nie była taka zwyczajna...'System obronny' nawet nie zareagował. Bo po co? Czym jest parę zadrapań w porównaniu do tulania koteczka?!
Vivien Theophile
Liczba postów : 30
Dołączył/a : 30/04/2013
Temat: Re: Trybuny Czw Paź 17 2013, 19:18
Na trybuny przybyła jednostka niezwykła, znakomita, wyjątkowa, acz przez wielu mocno wyczekiwana. Zapewne wiele fanów i fanek tegoż oto modela znajdowało się na trybunach. Jednak to nie dla nich tu dziś przybył! Powodem przybycia Theophila są oczywiście jego ukochani podopieczni - Pegazy. Dlatego też przybył w dość... swobodnym stroju. Po przybyciu, nie zawracał sobie głowy większością osóbek na trybunach a w wesolutkim nastroju ruszył w kierunku znajomej twarzyczki. - Hi-ba-ri-chan♥~ Rzucił radośnie, dość wysokim głosem, klepiąc młodzieńca w plecy i zbliżając się bliżej, stawając z nim ramię w ramię. - Miło widzieć jak dopingujesz, młodszych stażem kolegów, Hibari~. Zapewne Never-chan jak i Rei-chan dadzą z siebie wszystko, po usłyszeniu gorących, pełnych emocji zachęt! Pamiętaj, Pegazy to wielka rodzina~! A ty dajesz wszystkim wspaniały przykład, jestem dumny! Dalej, zagrzejmy ich do boju~! Odparł szczęśliwy, możliwość zobaczenia, jak jego kochani podopieczni dają z siebie wszystko, jest wspaniała!
- A nie, widziałyśmy się na festynie, nie pamiętasz? - spytała się lekko zdziwiona. Co prawda skleroza nie boli, ale leczyć ją można. Czasami nie rozumiała jak takich szczegółów można zapominać, ale cóż nie ocenia, nie bawi się w takie sprawy. W końcu to jej dobra znajoma~ - Ano tak - powiedziała ździebko poważnie, bynajmniej poważnie na nią - Ty będziesz brała udział, no nie? Będę twoim kibicem nr. 1, w ogóle was bierze udział, tylko czterech, a nie pięciu? Czemu tak? - spytała lekko skołowana. Dobrze wiedziała, kto będzie brał udział w igrzyskach i jak się wszystko by miało potoczyć. Jeżeli czterech zawodników byłoby rannych z Fairy Tail to nie mieliby kogo wystawić. To akurat było spostrzeżenie, ala Hotarcia. Niby specjalnie nieważne, ale ktoś musiał się uczepić. - Masz coś do Takaś? - spytała wyraźnie zdenerwowana zachowaniem chłopaka różowowłosa. Cóż, się dziwić. Nie da mówić tak swoim towarzyszom, a już na pewno Takaś, chociaż... I tak by się sama obroniła. Na dalszej części rozmowy dziewczynie zmienił się wyraz twarzy. Ze złego na w miarę spokojny, tak jakby jej już to nie obchodziło. Nie dało się nic odczytać z jej twarzy i jedynie patrzyła na mężczyznę nieobecnym wzrokiem.
Pheam
Liczba postów : 2200
Dołączył/a : 15/08/2012
Temat: Re: Trybuny Czw Paź 17 2013, 19:50
Fem już nie patrzył na Elysie. Nie słuchał Randii. Nie patrzył gdzieś w dal. Nie patrzył też na Hotaru, chociaż zauważył jej obecność na trybunach. Takara też nie była osobą, która tak go z szokowała. Stał. Nawet nie pamiętał, kiedy dokładnie zerwał się na nogi, ale teraz wiedział, że stał. Tak, stał. I patrzył. Na kogo? No właśnie... ktoś mu tu chyba lustro postawił. To był on. On sam. Prawie dokładnie taki sam Pheam Darksworth jakiego codziennie widział w odbiciu. Zamrugał kilka razy i przetarł oczy dłonią. -... Makbet?-zapytał zdziwiony. Tak, spotkał już kogoś, kto był do niego w pewnym stopniu podobny. Ale tamten mężczyzna był od niego o wiele wyższy. I różnili się budową ciała. A ten oto osobnik? Dokładnie to samo co on. Drugi Fem? Miał brata bliźniaka? Czy może to... Jego oczy zalśniły szkarłatem. Na chwilę, bardzo krótką chwilę. Czarnowłosy złapał za rękojeść Doujigiri, aby się uspokoić. Policzył do trzech i głośno westchnął. -Nie wiem, kto robi sobie ze mnie jaja, ale to nie jest śmieszne. Serio nie jest. Kim jesteś? Albo kim nie jesteś?-zapytał, już w miarę normalnie, na wszelki wypadek zdejmując dłoń z rękojeści miecza. Sięgnął nią do kieszeni, wyjął paczkę fajek i rzucił ją swojemu klonowi. -... mam fajki ... -odpowiedział, wciąż troszkę zdezorientowany. Zamrugał kilka razy. Kim była ta osoba? Czy to jakiś trik GH, przez co mieli kłócić między sobą? Taki drugi Fem mógł wprowadzić sporo zamieszania... -Kim jesteś?-zapytał jeszcze raz.
Gray
Liczba postów : 36
Dołączył/a : 27/09/2013
Temat: Re: Trybuny Czw Paź 17 2013, 20:14
Gray kompletnie zignorował słowa Randii, miał je głęboko w dupie bo nie będzie mu rozkazywać i mówić won! On rozmawia sam z sobą i nie będzie mu mówiła jakaś kobieta, co ma robić. Jedynie wpatrywał się w Pheama, tak jak on w niego. Po chwili jednak tamten rzucił jakieś imię, ale Gray jedynie się zdziwił i pokręcił głową. -Nie, nie jestem Makbetem, sorry- Odpowiedział krótko prostując się i zakładając ręce na wysokości klatki piersiowej. Chyba będzie musiał mu pomóc z zgadnięciem kim jest, bo narazie niedowiarek mówi, że to jakaś sztuczka... Oczywiście Gray złapał rzucone do niego fajki, po czym otworzył paczkę i pstryknął dno. Nagle jedna z fajek wystąpiła przed szereg, a on złapał ja w usta i zapalił. -Dzięki. Przy okazji to nie żadna sztuczka, jak widzisz... wyglądam jak ty- przerwał na moment, po czym naciągnął policzek pokazując, że skóra jest jak najbardziej prawdziwa –mam prawie taki sam głos i nawet jaram. W skrócie, jesteś mną, albo ja tobą? Nie wiem, trudno tłumaczyć wszelkie zawiłości- Odrzucił mu fajki, po czym rzucił na niego normalne spojrzenie i usiadł sobie na ławeczce. -Fajnie jest się tak móc przeglądać bez lustra, nie?- Powiedział, po czym wyciągnął do niego rękę. -Zapomniałbym, Pheam Darksworth, miło mi- Tak, przedstawić się swoim imieniem i nazwiskiem jest bardzo kulturalne, ciekawe jak zareaguje tamten... Pewnie będzie bardzo zdziwiony po tych słowach. Mag jedynie oparł się na swojej ręce dalej jarając fajkę. -Fajny scyzoryk, chcesz zobaczyć mój?- Tutaj spojrzał na rękojeść miecza Pheama I, po czym ściągnął swój z pasa. Tak, zdecydowanie różniły się kolorem. Ciągle się uśmiechał jak głupi do sera, w końcu poznał Pheama, z tego wymiaru! Normalnie takie rzeczy nie dzieją się na codzień, kto wie, może nawet spotka tego całego Makbeta kiedyś?! Fajnie byłoby zobaczyć naszą trójkę razem, mimo tego, że nie wiem kim jest Makbet.
Kot od Kostek
Liczba postów : 1148
Dołączył/a : 10/08/2012
Temat: Re: Trybuny Czw Paź 17 2013, 20:31
- Taa, faktycznie - odparła szybko. Wyleciało jej to zupełnie z głowy. W sumie... czy to dziwne? Już dała radę zapomnieć o czymś bardzo ważnym. Przy czyjeś nie chcianej pomoce, ale zawsze. Reszty nie skomentowała. Po prostu nie, na samą wzmiankę o uczestnictwie w turnieju coś jej się robiło. Dlatego też ten moment sobie wybrała na pójście dalej. Nie mniej groźby pod jej adresem nie zrobiły na niej większego wrażenia. Od niedawna zaczęła trochę inaczej kategoryzować zagrożenie. Jeżeli coś nie ma gdzieś z ośmiu metrów i łusek nie stanowi większego niebezpieczeństwa. Przynajmniej wizualnie, nawet z czarnym jak smoła płaszczem. Po prostu stała, obserwując jegomościa chłodnym wzrokiem. Ostatecznie jednak wyszło na to, że wcale a wcale nie mówił tego poważnie, co na dobrą sprawę było dość niesamowite. Takara była zdziwiona. I to nie bez przyczyny. Z reguły w takich momentach dochodziło do jakiejś walki głównie z winy wróżki. No ale cóż, takie życie. Tutaj jednak spotkała się z wymierającym już zrozumieniem. - Zdążyłam się już wysiedzieć. - odpowiedziała krótko, jednocześnie dając do zrozumienia, że jednak da se spokój z zajmowaniem miejsca. -... ale może Hotaru skorzysta. - dorzuciła po chwili zerkając na różowowłosą. No i, niestety, temat uczestnictwa znowu został naruszony. Jaki pech. Jednakże skoro tak, to chociaż już ze zwykłej grzeczności postanowiła się przemóc - Tylko widz... niestety. - odpowiedziała krótko, nie wkładając w to ani krzty emocji. Przeniosła wzrok znowu na Hotaru. - Dax, Alezja, Yugata, jakaś dziewczyna na R... Randia chyba i... - tutaj miała chwilę zawieszenia. Co jej będzie mówić o Femie, jak nawet nie przyswoi tej wiadomości... -... jeszcze ktoś. Nie znam. Ale ponoć mówią, że ma być jakimś asem Fairy Tail i jest niewidzialny czy coś w ten deseń. Wiesz, taka magia... - jakoś jednak trzeba było wytłumaczyć braku piątej osoby, nawet jeżeli właśnie opisała nie koniecznie Fema tylko, kogoś, kto właściwie nie istnieje FT... Chyba, w sumie nie słyszała o takiej osobie u wróżków. - Czyli mówi pan, że jest pan w ochronie? Myślałam, że takie osoby nie powinny się rzucać w oczy ale w sumie nie znam się na tym. Pilnowanie takiego wydarzenia to pewnie mnóstwo roboty... - pozwoliła sobie na chwilę odejść myślami od tematu przewodniego, pozwalając sobie chwilę pomyśleć nad owym problemem. Nie była to jednak jej najlepsza strona, ani nawet dobra. - Właściwie pan tylko pilnuje czy kibicuje komuś skoro już pan tutaj jest?
Muto Zenko
Liczba postów : 358
Dołączył/a : 03/07/2013
Temat: Re: Trybuny Czw Paź 17 2013, 21:36
Przez ułamek sekundy lustrował swym jedynym, czerwonym okiem przybłędę. Tak właśnie nazwał Hotaru, która przylazła za jego pierwszą rozmówczynią i jak się okazało - była to bardzo niemiła przybłęda. Nie dość, że słuchała brzuchem, a nie uchem, to na dodatek miała czelność mu grozić. Chociaż to zbyt mocne słowo, no bo co taka gówniara mogłaby mu zrobić? Najwyżej boleśnie skopać kostkę lub piszczel. I opluć twarz. Ot co. Ale ta zniewaga, zemsty wymaga. Przecież tym razem nie obróci tego w żart, jak to się stało z panią-mam-dwie-lewe-nogi-i-jestem-ślepa. Zenek uśmiechnął się pogodnie, po czym zrobił już mniej przyjazną minę, ale oczywiście nie było tego widać, gdyż - no właśnie, chusta. - Ara? Czyżbym się przesłyszał? - w dalszym ciągu nie odrywał wzroku od siedemnastolatki - Dzisiejsza młodzież jest strasznie niewychowana. Aż dziw bierze, że w dalszym ciągu nie stosują kar w szkołach, by utemperować tak nieokrzesane jednostki. - mówił powoli i spokojnie, jednak takim tonem, co by dziewczyna odebrała jego słowa mniej więcej tak: 'Jesteś głupim, niewydarzonym bachorem, którego powinno się sprać na kwaśne jabłko, a następnie utopić w rzece, ZDYCHAJ'. Tak to ma mniej więcej wyglądać. A jak naprawdę wyjdzie, eh, to się okaże. W każdym bądź razie, nasz czarnulek zostawił w spokoju Pachirisu, wracając do tej wcześniej, co go oblała colą. - Radziłbym jednak usiąść, panienka może zasłaniać innym oglądającym. Poza tym lepiej siedzieć, kiedy jest okazja, bo nigdy nie wiadomo, co nam przyszłość przyniesie. Więc trzeba korzystać ile wlezie, czyż nie? - w dalszym ciągu wskazywał na miejsce obok siebie. Było takie ładne, czyściutkie, wręcz nowe! Aż żal nie posadzić swojej zgrabnej pupci. Przecież nic się nie stanie. Nikt tu nie gryzie (tylko połyka w całości <: ). Więc co na to nasza dziewczynka? W miedzy czasie sięgnął do wewnętrznej kieszeni płaszcz (ale tak, by nie odsłonić za dużo) i wyciągnął stamtąd paczkę papierosów. Umieścił jednego szluga w ustach, a następnie odpalił przy pomocy zapałek. Szlachta pali drewnem. Nie przysłuchiwał się zbytnio słowom jakie padały z ust Kamishirosaw'y. Było parę imion, ale i tak, by ich nie spamiętał. Jedyny szczególik, który zanotował to, to, że mowa była o Fairy Tail. Okej. - Oh, prawie bym zapomniał.. - odezwał się w końcu, wypuszczając kłąb siwego dymu, gdzieś w bok - Tamta, tamta.. - wskazał tlącym się papierosem na Hotaru - Nazwała panienkę 'Takaś', to zdrobnienie od Tak(i)a oznaczającego jastrzębia? Czy zupełnie inaczej? Proszę wybaczyć moje pytanie, ale ciekawość mnie zżera.. - ta, akurat. Ty, ty malutki kłamczuszku. Ale kłamać umiał jak mało kto, poza tym język ciała również pokazywał, że czynnie bierze udział w konwersacji i serio jest zainteresowany. PWM rlz. Do Barcelony go! - Ma panienka rację, ale nie do końca. Służby porządkowe powinny być widoczne dla zwykłych obywateli, by w razie czego mogli ich bez problemu odnaleźć i zgłosić swój 'problem', jednak ja jestem specyficzny. Nie pomagam jako tako, mam jedynie prać tych, co się nie umieją 'bawić', rozumie panienka? A mój wygląd zapewne skojarzył się z jakimś zbirem, na samym początku, nieprawdaż? No właśnie. O to chodziło. Jak kto, broń boże!, będzie chciał zaszkodzić porządkowi na Turnieju, to nawet nie będzie świadom, że siedzi obok ochroniarza. A wtedy bah! - objaśnił, zgrabnie zmyślając cały swój wywód. Ale jakby się tak zastanowić, to jego paplanina brzmiała sensownie. Strzepał nadmiar popiołu. - W takim razie wychodzi, że oboje jesteśmy widzami. Oczywiście ja jestem w pracy, ale kto mi zabroni spoglądać na arenę, hm? Ale nie mam swojego faworyta, właściwie to nikogo tu nie znam. Nie specjalnie interesuje się gildiami. O, może panienka byłaby skłonna mi nieco przybliżyć obecne tu gildie? I ich członków, o ile panienka zna. W zamian postawię rozlany napój. - po tym natychmiast uniósł rękę, by przywołać do siebie osobę sprzedającą napoje i przekąski. Zamówił dwie cole. Jedną podał Takarze, a drugą sam zaczął żłopać. Hocia nic nie dostała.
Mor
Liczba postów : 2920
Dołączył/a : 20/08/2012
Temat: Re: Trybuny Pią Paź 18 2013, 01:18
Miała wrażenie, że Finny nie był w za dobrym humorze. Tak jakoś czuła po sposobie, w jaki odpowiadał i jak się zachowywał. Nie była pewna, czy powinna pytać o takie sprawy, w końcu nie znali się nie wiadomo jak dobrze, ale i tak się martwiła. Zwłaszcza po dodaniu "ale co ty tu". Uraziła go w jakiś sposób? Obraziła? Nie rozumiała. Była zupełnie zbita z tropu. Podrapała się po głowie, zupełnie nie mając pojęcia, o co może mu chodzić. Wylewność? Mówić? - Zupełnie nie mam pojęcia, o co ci chodzi - odpowiedziała, mając zaskoczenie wymalowane na twarzy wzdłuż i wszerz. Mówić, mówić... Zaczęła się nad tym głęboko zastanawiać. Jakkolwiek chciałaby zrozumieć, co próbował jej przekazać, tak nie mogła uchwycić nawet zalążka myśli pasującego do jego nadąsanej buźki. Chociaż... Nieco gorzki uśmiech pojawił się na jej twarzy. - Masz mi za złe, że nie powiedziałam, do jakiej gildii należę? - zapytała spokojnie. Dla niej to była już przeszłość. Zresztą, blizna na jej plecach mówiła sama za siebie. - Jak myślisz, co mogłoby się stać, gdybym powiedziała? - spytała równie spokojnie, ale dziwny uśmiech nie znikał jej z ust.
Sakata
Liczba postów : 89
Dołączył/a : 01/06/2013
Skąd : Wprost z tostera
Temat: Re: Trybuny Pią Paź 18 2013, 10:45
Skoro było tutaj mordobicie to i jego nie mogło zabraknąć, chociaż żałował iż nie mógł wziąć udziału w turnieju. Ale takie już są uroki bycia samotnikiem. W sumie powinien w końcu dołączyć do jakiejś gildii bo dzięki temu będzie mógł brać udział w czymś takim. Nie było sensu dalej gdybać więc ruszył wprost na trybuny. Jak zwykle lewitował sobie na swojej dyni, bo po co miał się przepychać przez tłumy, skoro lewitując może rozpychać ludzi, lub oni sami schodzą mu z drogi zdziwieni tym jak się przemieszcza. Brnąc do przodu szukał trybuny Rainbow Pony, bo skoro miał już komuś kibicować to czemu by nie im? Wydawali się dosyć zabawni skoro wpadli na taki pomysł, a na dodatek musieli mieć jaja by brać udział w takim turnieju tylko dla żartu, chociaż nic nigdy nie wiadomo. A po za tym kibicowanie znanym gildia było zbyt oklepane. Kiedy wreszcie dostrzegł trybuny dla fanów kucyków, zaczął się przemieszczać w tamtą stronę po czym sięgnął do siatki którą miał ukrytą za ubraniem. A cóż takiego wyciągnął? W sumie nic ciekawego bo duży cylinder w kolorze czarnym który ubrał sobie na łeb, ale kto wie cóż mógł kryć ów tajemniczy cylinder? Zapewne nic bo skoro kibicuje gildii za tak zabawną nazwą to i on chciał po pajacować. A drugą rzeczą którą wyciągnął był...po prostu placek dyniowy bo zgłodniał. Tak oto z cylindrem na łbie, plackiem dyniowym w ręce zatrzymał się na swej dyni parę kroków od Akane i Yukiko które były pochłonięte rozmową by zająć się wcinaniem placka o obserwowaniem tego co się działo.
Rosalie
Liczba postów : 395
Dołączył/a : 20/09/2012
Skąd : Twoje sny~?
Temat: Re: Trybuny Pią Paź 18 2013, 15:09
- Fascynujące. - Rzuciła swym obojętnym tonem w odpowiedzi na wywód Lianga. - U mnie tylko misja wraz z naszym czarującym mnichem, walka z żywymi posągami z kamienia, mówiąca niemowa i śmierć przystojnego naukowca... W sumie nic ciekawego. - Westchnęła, nawet nie odwracając wzroku od areny. Zrobiła to dopiero wtedy, kiedy mag LS zwrócił swoimi słowami jej uwagę na nowego przybysza. No proszę... - ...o wilku mowa. - Uśmiechnęła się delikatnie do aktualnie najbliższego - aż strach przyznać! - jej członka Lamii. Na jego słowa o rezerwie tylko gorzko roześmiała się. - Mówisz, jakbyś mnie nie znał. Spokojnie, nie mam o to żalu. Odpowiada mi takie siedzenie i... obserwowanie. - Założyła nogę na nogę i oparła się o siedzenie. - Nie lubię prowadzić walk 1 na 1, a te konkurencje... są śmiechu warte. Przynajmniej Don ma ubaw. Zresztą, nikt nie padnie. - Wróciła wzrokiem na arenę, na której Pace walczył z jakimś psem. - Będę się śmiać, kiedy już wygramy ten turniej. - Odparła na stwierdzenie Lianga. Celowo użyła 'kiedy' a nie 'jeśli'. Nie było innej opcji, niż ta, że to Lamia Scale wygra ten turniej. - Swoją drogą... - Zaczęła tonem jeszcze bardziej chłodnym i szorstkim niż zazwyczaj. - Niech tylko Pace przegra tą walkę, a wbiję mu obcas w krocze, przy okazji wzmagając odczucie bólu... - Nie wyglądała na taką, co żartuje. - Hm, wątpię, aby nawet jakieś jego poważne obrażenia mnie powstrzymały... Oczywiście, resztę czeka to samo - Uśmiechnęła się teraz do mnicha, zwracając się już o wiele milszym, wręcz za miłym głosem. - Więc nawet nie ważcie się przegrać, dobrze? Cóż, każdy dopinguje na swój sposób, a Rozę doprawdy ciężko wyobrazić sobie z pomponami...
Poniżej znajdują się buttony for, z którymi obecnie prowadzimy wymianę. W celu nawiązania współpracy zachęca się do odwiedzenia pierw tematu z regulaminem wedle którego wymiany prowadzimy, a następnie do zgłoszenia się w tym temacie. Nasze buttony oraz bannery znajdują się zaś w tym miejscu.
Layout autorstwa Frederici. Forum czerpie z mangi "Fairy Tail" autorstwa Hiro Mashimy oraz kreatywności użytkowników. Wszystkie materiały umieszczone na forum stają się automatycznie własnością jego jak i autorów. Dla poszanowania Naszej pracy uprasza się o nie kopiowanie treści postów oraz kodów bez uprzedniej zgody właścicieli.