HargeonAkane ResortHosenkaMagnoliaWschodni LasOshibanaOnibusCloverOakEraScaterCrocusArtailShirotsumeHakobeZoriPółnocne PustkowiaCalthaLuteaRuinyInne Tereny ZachodnieGalunaTenrouPozostałe KrajeMorza i Oceany
I've never seen a decent person among those who say they're going to save the world while forsaking the people around them. Those types of men are always so intoxicated by thier own hollow dreams that they call every little thing in front of them trivial.
FAIRY TAIL PATH MAGICIAN
Sala główna - Page 17




 

Share
 

 Sala główna

Zobacz poprzedni temat Zobacz następny temat Go down 
Idź do strony : Previous  1 ... 10 ... 16, 17, 18 ... 23  Next
AutorWiadomość
Jo


Jo


Liczba postów : 5542
Dołączył/a : 29/08/2012
Skąd : Poznań

Sala główna - Page 17 Empty
PisanieTemat: Sala główna   Sala główna - Page 17 EmptySob Cze 22 2013, 15:11

First topic message reminder :

Ogromna sala do której wchodzi się zaraz z Magnolii i właściwie większość gości tylko w niej przebywa. Ma długość 50m i szerokość 20m. Dach znajduje się jakieś 45m nad głowami, a 40m nad głowami zaczynają się Belki stropowe. Podłoga wyłożona jest białymi kafelkami a ceglane ściany obwieszone licznymi obrazami przedstawiającymi świętych. Do ołtarza prowadzą cztery rzędy ław, dwa po lewej i dwa po prawej. Drzwi główne są wielkie i dębowe, podwójne. Te wschodnie i zachodnie mimo że podwójne są znacznie mniejsze, dlatego ich zamykanie i otwieranie nie powinno być problemem. Prócz tego za ołtarzem znajdują się małe, ciemne drzwiczki, z początku nawet nie zauważalne. Okna znajdują się nad drzwiami frontowymi oraz nie wielkie po bokach katedry.
Powrót do góry Go down
https://ftpm.forumpolish.com/t4013-to-cos-od-pd-jo#79641 https://ftpm.forumpolish.com/t3795-joseph https://ftpm.forumpolish.com/t4016-karta-zdrowia-jo#79647

AutorWiadomość
Kot od Kostek


Kot od Kostek


Liczba postów : 1148
Dołączył/a : 10/08/2012

Sala główna - Page 17 Empty
PisanieTemat: Re: Sala główna   Sala główna - Page 17 EmptySro Sty 04 2017, 18:38

The member 'Never Winter' has done the following action : Rzut kością


'K6' : 5
Powrót do góry Go down
Ezra Al Sorna


Ezra Al Sorna


Liczba postów : 662
Dołączył/a : 22/11/2015

Sala główna - Page 17 Empty
PisanieTemat: Re: Sala główna   Sala główna - Page 17 EmptyCzw Sty 05 2017, 01:28

Niestety atak nie poszedł po myśli białowłosego. Z drugiej strony on sam także nie otrzymał żadnych obrażeń, więc nie poszło jakoś tragicznie. Wciąż był w jednym kawałku. Przynajmniej fizycznie, bo jeśli chodzi o psychikę...

- Nie. Nic nie jesteś winna jakiemuś demonowi, który obwołał się księciem. - powiedział, podnosząc się z posadzki. - Odejdź. Odsyłam cię.

Jeśli wcześniejsza zdrada Abri sprawiła, że Al Sorna nie umiał zapanować nad emocjami, które dawno uznał za umarłe, to teraz w jego głowie szalała istna nawałnica. Miał wrażenie, że czas zwolnił, gdy przelatywało przez niego w ułamku sekundy setki myśli. W odruchu desperacji spróbował ją odwołać, rozproszyć zaklęcie. Białowłosy spojrzał demonicy w oczy, a jego wzrok był pozbawiony wszelkich emocji, pusty.

Noga wysunięta nieco do przodu, stopa uniesiona nad posadzką. Pierwszy krok. Al Sorna czuł się, jakby całym jego ciałem wstrząsały dreszcze, a jego włosy się zjeżyły. Ale nie zwracał na to uwagi.
Chociaż nie był ranny, to czuł się, jakby ktoś wyrwał mu serce. Patrząc na Depore, mógł bez problemu stwierdzić, że dziewczyna nie walczyła z nim na poważnie. Bawiła się. Znał ją. Znał ją lepiej niż samego siebie. I wiedział jaka była...wcześniej. Zanim ich fuzja doprowadziła do wymieszania ich charakterów. Była przy nim. Zawsze. Wywarła na nim niezatarte piętno, naznaczając go na całe życie. A mimo to, nie miał jej tego za złe. Nawet jeśli w swoim krótkim życiu doświadczył wiele razy bólu i straty, nawet jeśli postanowił już nigdy przed nikim się nie otwierać, wybudować dookoła siebie niezniszczalny mur obojętności... Zaufał jej. To ona sprawiła, że ten mur pękał kawałek po kawałku, niszczony od środka. A teraz zniszczyła go całkowicie, razem z tym co chronił. Wbijając mu nóż w plecy. Próbując go zabić. W głowie Al Sorny pojawiło się pewne zdanie, które wypowiedział podczas walki na statku na morzu okalającym St. Ameil.

"Mam dla kogo walczyć... I mam dla kogo żyć. Nie zamierzam tu umrzeć."

Straszny, niosący ze sobą obietnicę przelania krwi śmiech opuścił jego krtań. Dziura w piersi zamieniła się w czarną otchłań, pochłaniającą po kolei wszelkie uczucia oraz dotychczasowe przekonania Ezry. Radość? Te krótkie chwile podczas pierwszego spotkania z Abri minęły bezpowrotnie. Zdradziła go, tak jak przewidywał od początku. A jednak chciał się przed kimś otworzyć i zaufał jej. Przyjaźń. Umarła w chwili gdy zobaczył na własne oczy znak FT na ciele Abri. Lojalność? Zdradziły go dwie z tych niewielu osób którym zaufał. Więc może... Miłość...? Przez moment myśli Ezry powędrowały w stronę Nanayi. Nie. Była teraz Mistrzynią GH, nie miała na to czasu. Wciąż pamiętał jej reakcję na swoje wyznanie. Może go nie odrzuciła, ale widział wyraźnie, że Nan go nie kocha. Był użytecznym członkiem gildii, może nawet dobrym przyjacielem. Jednak Byakushitsune nie patrzyła na niego w ten sam sposób. Stalowoszare tęczówki wpatrywały się w dalszym stopniu w Magnasetię. Nawet ona... Depore wiedziała dobrze, że Ezra i tak całym sercem i umysłem należy do niej. Lecz teraz poczuł, że łącząca ich więź pęka. Nawet jeśli uda mu się pokonać, nawet jeśli demonica to przeżyje... To czy kiedykolwiek jej wybaczy? Usta maga rozszerzyły się w szerokim uśmiechu. Patrząc na Magnasetię i szczerząc zęby niczym zaszczute zwierzę, rzucił:

"Powstrzymałam cierpienie, by tworzyć broń.

Gdy mój czas nadejdzie,

zanurzę ostrze w krwi twego wroga. "

Następnie poprawił chwyt na rękojeści miecza i powolnym, spokojnym krokiem ruszy w stronę Depore, przywołując do siebie oba z ostrzy Ryuuzume. Ochrypłym głosem rzucił:
- Widać twoja lojalność jest warta tyle co twoje obietnice. - spojrzenie maga przesunęło się na moment na osobę siedzącą na tronie. Nie musiał mówić o tym co do niej czuł, Magnasetia dobrze o tym wiedziała. Kolejne zdania wypowiedział coraz głośniejszym tonem, pod koniec prawie krzycząc. - Teraz zaś zostałem w końcu twoim wiernym odbiciem. Jesteś mną, a ja tobą... Dobrze więc! Zatańczmy Depore! Tańczmy, a świat niech płonie!

Ezra został złamany. Wszystkie pozytywne ludzkie uczucia jakie jeszcze posiadał zostały pożarte przez demony gniewu i zemsty. Bo jaki sens miała dalsza ludzka egzystencja, kiedy na świecie nie został nikt na kogo mógłby liczyć? Kiedy wszystkie wartości, jakże nieliczne, które nadal uważał za prawdziwe, zostały zniszczone? Wszyscy odchodzi, porzucali go, w ten lub inny sposób. Zdrada była  drugą naturą ludzi. Mógł liczyć jedynie na samego siebie. Na siebie i swoje umiejętności. Maniakalny uśmiech cały czas gościł na jego twarzy, gdy po raz kolejny wypowie to słowo, niczym mantrę mającą odpędzić wszystkie jego problemy, wymazać je z tego świata.
- Ryuuzume.

* Ezra wskoczy na ostrze i lądując machnie do przodu ręką, by wydając mu rozkaz manualnie przyspieszyć jeszcze bardziej jego lot. Jednocześnie przedłużając machnięcie i obiema dłońmi wykonując gest przypominający rysowanie spirali, wprawi w ruch obrotowy pozostałe dwa ostrza, za pomocą których spróbuje niszczyć wszystkie filary na obszarze o średnicy 30 m, na wysokości jakichś 5-6 m. Jeśli mu się to uda, a strop się zawali, to on i tak będzie już poza obszarem gdzie katedra się zawali. W locie, przemykając obok Depore postara się potężnym cięciem zniszczyć jej Ryuuzume, wykorzystując do tego wzmocnione zaklęciem Hartowane ostrze Meiyo. Z racji, że miecz jest niezniszczalny powinno mu się to udać. Jednocześnie wykorzysta Determinację, by tym samym cięciem zranić jak najdotkliwiej demonicę.

Gdyby mu się udało, to pomknie wprost w stronę "księcia demonów", zeskakując ze swojego ostrza dwa-trzy metry przed nim i posyłając wprost na niego Ryuuzume. W oczach maga widać będzie czyste szaleństwo...niczym u demona jakim była Magnasetia.
- Zabiję cię. ~- rzuci pogodnym tonem, nacierając na niego z mieczami w obu dłoniach i dwoma z pozostałych ostrzy Ryuuzume.

* Jeśli Depore spróbuje go jakoś zaatakować, lub zablokuje jego magię, wyczuwając co zamierza, to natrze na nią trzymając pewnie Meiyo. Korzystając z łączącej ich więzi postara się bronić przed jej atakami i kontratakując gdy dostrzeże najbliższą okazję. Dzięki wzmocnieniu jakie dają mu jego miecze powinien nadrobić braki w posługiwaniu się nimi swoją sprawnością. Jeśli uda mu się zranić Depore lub stworzyć ku temu taką okazję, to jak najszybciej skróci ją o głowę lub przebije serce, uważając jednak cały czas na atak jednym z magicznych mieczy. Jeśli dziewczyna teleportuje się za niego, to postara się skontrować uderzenie za pomocą Determinacji. Opcjonalnie zaatakować ją jednym z Ryuuzume.

* W przypadku gdyby udało mu się ją ominąć, ale jakoś ściągnęła by go z ostrza, to przyciągnie się do niego, jak najszybciej opuszczając miejsce na które za chwilę zawali się sufit oraz w którym Magnasetia mogła się teleportować. Jest jeszcze szansa, że zacznie go gonić, ale ze względu na zapadający się strop powinna mieć z tym pewien problem. Jest jeszcze szansa, że wykorzysta teleport by skoczyć do jednego z jego mieczy, bądź zaatakuje Ryuuzume. W takim wypadku postara się jakoś jej pozbyć, chociażby na chwilę i wykorzystać ten czas na zaatakowanie demonicznego księcia.

Podsumowując: celem Ezry będzie szybkie zneutralizowanie Depore, niekoniecznie jej zabijanie. Jeśli jednak uda mu się zawalić na nią strop, to bardzo dobrze. Jego celem będzie nieznajomy siedzący przy stole. Można powiedzieć, że Ezra nie do końca się kontroluje, o ile jego potencjał bojowy pozostaje na tym samym poziomie, to psychicznie jest bardzo...niestabilny.

[Szermierz 2; Joker 1;]
[Intetsu - buff B do szybkości i siły (80%);]
[Meiyo - buff: parowanie 20%, czas reakcji 20%, szybkość poruszania się 40%, refleks 40%;]
Powrót do góry Go down
https://ftpm.forumpolish.com/t3310-konto-ezry https://ftpm.forumpolish.com/t3264-ezra-al-sorna
Kyouma


Kyouma


Liczba postów : 303
Dołączył/a : 03/04/2015
Skąd : Wałbrzych/Warszawa

Sala główna - Page 17 Empty
PisanieTemat: Re: Sala główna   Sala główna - Page 17 EmptyCzw Sty 05 2017, 21:05

Prawdopodobnie niewielu mógłby myśleć i działać w swoim stanie. Czuł i rozumiał co się działo, ale niemalże tak jak przez mgłę. Jego ciało przestało odczuwać spazmatyczny ból. To co zastąpiło to... uczucie bycia wysuszonym? Ciężko było to określić. tak jakby łzy Abri dosłownie wysuszały go z ran. Czuł zmęczenie, tak jakby się zestarzał. Niezrozumiałe. Niepojęte. Czy łzy Abri w formie feniksa tak działały? Nie przypominał sobie tego. I tak... nie dawał już rady. Jego świadomość była niczym lina masztowa w czasie sztormu, która została naoliwiona a on starał się na niej utrzymać. Wiedział, że musiał walczyć, ale potrzebował sił. A one... odpływały.... tak jak rozum...
I prawdopodobnie by się puścił wodzów świadomości, gdyby nie Abri i jej solidny policzek. Bolało, choć to nie było to samo co czuł w płucach jeszcze nie dawno. To był otrzeźwiający ból. Spojrzał się na nią w lekkim zaskoczeniu. Starał się przełknąć ślinę przez wysuszone gardło, by móc coś powiedzieć. Tym razem mógł.
- J-estem. Wybacz słabość... - Wydukał z siebie, wzrokiem rozglądając co się dzieje wokół niego.
Wtedy też usłyszałby pisk Abri oraz rękę Baylema na jej nodze. Jakkolwiek stary, jakkolwiek ciężko zebrał się w sobie momentalnie łapiąc rękę zdrajcy i ściskając ją z całej siły, nawet jeśli by mu tą rękę złamał, byleby puścił ją. Jak to się już stanie odrzuci go na bok i wstanie, nieważne jak ciężko będzie. Pewnie ciało się nie posłucha. Nie miało to znaczenia, musiał to zrobić. Musiał zakończyć to raz na zawsze.
Chwyci Kotwicę i wyceluje w jego głowę. Szybko i bezboleśnie.
Żegnaj
Od razu po zrobieniu tego upada na kolano, wycierając łzy z policzka. Był zmęczony, jego ciało się nie słuchało tak jak powinno. Niewiele mógł tu zdziałać. Musieli uciekać. Musiał pomóc jej uciec, to było jedyne słuszne rozwiązanie. Nie da rady patrzeć na ból jego rodziny. Czas było odłożyć topór wojenny.
- Abri... idziemy stąd...- Wychrypie on, przywołując ją do siebie ręką. Następnie założy Kotwicę na swojej uprzęży i ciężkimi krokami udawałby się do wyjścia, mając obok siebie przyjaciółkę. Bez niej nie pójdzie.
Gdyby ktoś próbowałby zaatakować, steleportuje siebie i Abri z dala od niebezpieczeństwa kierując sie w strone otworzonych wrót Kardii. W razie czego użyje też Szybkości by się chronić przed nieuchronnymi obrażeniami.
Powrót do góry Go down
https://ftpm.forumpolish.com/t2978-sejf-kyoumy#51944 https://ftpm.forumpolish.com/t2884-kyouma-byakuton#51385
Torashiro


Torashiro


Liczba postów : 5599
Dołączył/a : 10/05/2013

Sala główna - Page 17 Empty
PisanieTemat: Re: Sala główna   Sala główna - Page 17 EmptyCzw Sty 05 2017, 21:58

MG:

Seishuu ruszył do mężczyzny siedzącego przy tronie, który spokojnie konsumował swoje danie, zupełnie jakby nic co się działo dookoła nie miało dla niego jakiegokolwiek znaczenia. Ten spojrzał zdziwiony na chłopaka i odpowiedział:
-Jestem Mefisto, nie Alfa. - zauważył spokojnie i wyciągnął się, by dostrzec leżące ciało mężczyzny, na które wskazał jego rozmówca, a następnie spojrzał i uśmiechnął się podejrzanie do Seishuu i odparł -Ty. Twoja egzystencja dała mu życie, dała mu cel i nadrzędne nakazy. Cierpiał, bo pozwoliłeś mu żyć. Bo gdy potrzebował ciebie, by utrzymać się w spokoju, zabrakło cię. Za jego stan odpowiada wiele czynników. A najważniejszym z nich jesteś ty. - rzucił spokojnie, może nawet trochę znudzonym tonem.

W tym samym czasie Abri próbowała skontaktować się z Kyoumą, gdy przerwał jej Baylem. Ta odruchowo wyrwała się jego uściskowi, ale dalej się nie ruszał. Chyba to było jedyne, do czego był zdolny. Doczołgać się i chwycić resztką sił za nogę. Sam Kyouma, choć raczej jego życiu już nic nie zagrażało, nie był w stanie zbytnio się ruszać. Jedynie delikatnym kiwnięciem głowy i próbą słów uspokoił jakoś Abri. Przynajmniej, gdy nie zamknął oczu i nie osunął się bezwładnie. Nawet policzkowanie go przez czarodziejkę za wiele nie dało. Grunt, że chociaż jego klatka piersiowa unosiła się w górę i w dół, świadcząc, że jeszcze oddycha. Jednak harmider zwrócił uwagę czarodziejki. Widziała jak Ezra leci przez salę zawalając filary, a wkrótce po tym... cała katedra zaczęła się walić. Dosłownie. Nawet dostrzegła drugiego Baylema, który chciał się do nich dostać. Nie wiedziała jednak po co.

Mag GH miał wielki problem. Wewnętrzny. Mówił do Depore, która zdawała się być bardziej rozbawiona jego słowami, aniżeli przejęta, ale wtedy w swej pustce poczuł jedną rzecz. Ból istnienia. Ból zobowiązania. Ból nakazu tak głęboko skryty, że prawie niewykrywalny. Ale wystarczyło się na nim skupić, by wiedzieć, jak bardzo rozrywał on serce. Nie wiedział skąd to uczucie, gdyż do niego ono nie należało, a sama Depore tylko uśmiechnęła się chytrze, gdy Ezra przywołał kolejne ostrze i... usłyszał brzdęk tuż za sobą. Jeden ze sztyletów właśnie spadł. Tuż za Ezrą. Chyba tylko jego refleks, wyczucie i sam dźwięk ostrzegł go na tyle, by zablokować cięcie demonicy. Ale ona go już nie obchodziła. Zaatakował filary niszcząc dwa z nich, a następnie zaszarżował na rozmawiającego księcia. Ten jednak dostrzegł jego zamiar i wykorzystał lewitujący filar by zbić, a nawet zniszczyć jedno z ostrzy Ryuzume, a drugie osłabić. I tuż przed nim Ezra zdawałoby się, że widział swoje lustrzane odbicie. Oto bowiem dwa ostrza pojawiły się tuż przed jego Ryuzume. Jedno ostrze zostało zniszczone, przez nowoprzywołany miecz Ezry, ale drugie, uszkodzone po walce z filarem nie. I to ono zbiło atak Ezry i zatrzymało jego szarżę tak, że ostrze wbiło się głęboko w posadzkę, przebijając tron i dosłownie mijając o włos mężczyznę.
-Nic dziwnego, że tak trudno było przejąć nad nią kontrolę. Masz to coś. - mruknął mężczyzna uśmiechając się i opierając o ostrze, które ugrzęzło, a które było zaledwie łokieć od niego. Ba, nawet się chyba stępiło po tym wszystkim.

Problem był jednak taki, że Kardia się waliła. Zarówno przez Ezrę, jaki i przez Abri. I choć niektórzy zaczęli działać, tak te wydarzenia musiały zostać uwzględnione.

A zacznijmy od Prinsa i Ejjiego. Ci chcieli wejść. Ale no, widząc zapadające się filary, a po nich strop raczej stwierdzili, że to nie ma zbytnio sensu pakować się pod walący zabytek.

Inaczej natomiast miała się sprawa Nevera. Ten dostrzegł swoje zakrwawione rączki. A co gorsza, doleciał wróżek do alterTima. I... zaczął płakać i go potrząsać. Następnie zaś spojrzał z furią na Wintera, jakby całkowicie zapominając o swojej ranie. Fala jasnego płomienia rozlała się po okolicy, lecząc rany chłopaka i odrzucając oraz parząc Nevera. Na szczęście dziad miał tarczę, więc za wiele nie ucierpiał. Okolica pokryła się świeżo wyrośniętymi kwiatami, a płomień nadal się tlił.
-Umrzesz. - powiedział oschle, wskazując na niego prawą dłonią. I... to na tyle. Na tle walącej się Kardii. Bo wszystko lepiej wygląda na tle walącego się zabytku.

Pecha miała Anka. Jej rozmówca najpierw zajęty był Seishuu, a jak chciał jej odpowiedzieć zaatakował go Erza. Na dodatek ostrze al Sorny wbilo się tak niefortunnie, że czarodziejka LS nie mogła widzieć jego twarzy bo Ryuuzume. I jakby tego było mało, sufit zaraz miał się zawalić no i... trzeba było się ewakuować. A przynajmniej wypadałoby.

A Ryu tymczasem ogarnął, że Biała Jutrzenka zmieniła się w sygnet. Taki ładny i w ogóle. Z jakimś symbolem. Trochę nieswojo się czuł trzymając go na ręce. Zupełnie jakby go odrzucał. Albo przynajmniej był zupełnie do niego niedostosowany. Albo niczym Jedyny Pierścień miał własną wolę i ten po prostu nie lubił Ryu. Albo to może jego demoniczna część utrudniała mu noszenie tego? Trudno było określić. Bardziej dało się określić to, że sufit się walił. A przez to... nie zdążył dojść do stołu. Wciąż mógł to robić, ale czy chciał, gdy katedra się nań waliła?

Adam tymczasem jadł, zbierając siły. Miał plan. Ale w tym planie była luka. Dwie. Nazywały się Rae i Ezra. Gdy więc czuł, że ma już możliwość użycia zaklęcia by zaskoczyć Eve, wtedy Kardia zaczęła się walić. Miał wybór. Poświęcić szczątki swojej many by zaatakować, czy jednak zachować je, by w razie czego wykorzystać je w lepszy sposób w zaistniałej sytuacji.

Buszowanie w zbożu było ciekawe. I ciekawie się oglądało. Ale dlatego Arisu (przypominam, zgodnie z regulaminem post ma minimum 5 linijek bez dialogów, ostrzegam) dostrzegła wcześniej, że Kardia zaraz runie. Miała czas na reakcję. Tymczasem Alezje walczyły. I jak sama mistrzyni Fairy Tail po kilku wymianach dostrzegła już, że coś się wali, tak jej przeciwniczka zdawała się tego nie dostrzegać. Owszem też była ranna, a jej stan był gorszy od Inu. Jednak ona nie miała nikogo, na kim dzieliłaby uwagę, przez co ta walka była wyrównana. I zaciekła. Praktycznie bez szans na jakiś odpoczynek. Do upadłego. Jeden błąd i koniec.

No i mag wybuchów, który stwierdził, że dołoży swoją cegiełkę, a dokładniej, to zabierze kilkanaście wybuchem. Tak czy inaczej, Ever natarł. W furii. Zaatakował z istną intencją by zabić.
-Will to kill - nawet warknął. Atak ten był niebezpieczny. Tak się przynajmniej zdawało Raekwonowi, sam atak jednak ciachnął go w prawą nogę. W udo, bo ten unikał. I wtedy dostrzegł on znak. Niestety, shurikeny ładnie utrudniły mu ucieczkę, przez co ten tylko zablokował jeden, a potem po prostu wybuchy miotnęły nim, jak szmacianą lalką. I tyle by zostało z Evera. Gorzej, że Kardia też się zaczęła walić. I to tak jakby cała.

Info od MG:

Każdy, poza Neverem, Ejjim i Princem niech rzucą kością. Brak rzutu to cóż... peszek.

Termin: 72h od mojego postu
Wygląd pomieszczenia: TU + zastawiony stół z różnymi potrawami pośrodku katedry
Mapka ;_;
Czarne - jedzący pan
Niebieskie - ganiające się dziewczynki (#Anka)
Pomarańczowe - Ari. Ta bliżej czarnej kropki to ta leżąca Ari.
Szare - Norki
Żółte - Baylemy
Mniejszeżółte - Sługa Boży
Fiolet - wróżki
Zielone - Ille
Czerwone - Every
Kwadraciki - szkło
Różowe - Abri i Czarnoskóra kobieta
Niebieskie - Sei i kuro-Sei
Jasnozielone - Kyouma i chuderlak
Ciemnoczerwone - Alezja i kobieta kot
Jasnoniebieskie - Ryudogony
Mniejszejasnoniebieskie - Cheruby
Pseudobeżowe - Eve i Adam
Bladoniebieski - Ezra i Depore
Szare-długie - filar
krzyżyk - martwe/wyeliminowane
Teraz bez strzałeczek bo nie mam siły

Ari: 43 MM | | Ból brzucha, roztrzęsiona, kaszel, problem z oddychaniem
Anka: 43 MM | Zbroja Błysku | -1 sztylet, Obolałe mocno plecy i brzuch, porażone i obite lekko lewe ramię, zmęczona, lewa ręka chyba wybita z barku, gorzki posmak w gardle, niedobrze od niego się robi, lekko obita, prawy bok mocno obity, możliwe, że kilka żeber złamanych, krew zbiera się w ustach
Abri: 65 MM | | Boli głowa od płaczu
Kyouma: 27 MM | | Zemdlał
Nori: 18 MM | | Zapadła w śpiączkę, nie wiadomo kiedy się wybudzi (do ustalenia po evencie)
Never i Grey: 22 MM | | Brak możliwości użycia Nevear Durandal (C), nie pamieta w ogóle, że coś takiego istniało, Never ma głębokie skaleczenie na lewym barku, które przeszkadza, pobolewa i krwawi, boląca klatka piersiowa, trochę skaleczeń, które krwawią i pobolewają. No i mogę przeszkadzać. Rozcięty Durandal tuż nad rękojeścią, chłopak tylko ją trzyma. Boli lewa ręka od uderzenia w tarczę. W lewej łydce głęboko wbita czerwona róża. Poparzone dłonie i przedramiona. Przeszkadza i boli. Grey - wyeliminowana 5/15 postów do respawnu. W wyniku braku Grey brak możliwości używania magii
Baylem: 1 MM | Nieprzytomny, wykrwawienie 1/3
Raekwon: 16MM | | -9 Shurikeny, -10 bomb Strzała wbita w prawy bark od strony pleców. Krwawi i boli. No i irytuje. I tkwi. I boli. Poparzenia prawej ręki. Utrudniają chwyt i irytują, ale nie są strasznie poważne, nie możesz używać Bomb Sensing, nie pamiętasz, że to w ogóle istnieje, Rozcięte prawe udo, problemy z poruszaniem się.
Ejji: 42 MM | | Furashu przecięte kilka centymetrów od gardy, Zadrapania
Prince: 88 MM | | Rana na prawym boku pleców, krwawi i pobolewa, irytuje i w ogóle jest zua, Nie możesz używać Elysses, nie pamiętasz o tym zaklęciu, czujesz silną potrzebę wejścia do Kardii, chcąc nie chcąc zdaje się, że coś cię do niej przyciąga nawet wbrew twojej woli.
Alezja: 56 MM | Radło 2/3 | -2 strzały z zadziorem, kaszel, problem z oddychaniem, strzała w prawym ramieniu, boli, irytuje i utrudnia korzystanie z ręki
Ryudogon: 14 MM | | Poparzona lewa część ciała, głównie ręka. Boli i przeszkadza i irytuje. Ale chociaż żyje. I nadal może funkcjonować. Większy ból lewej ręki po uderzeniu drzewcem włóczni, dodatkowo lewa ręka strasznie mocno poparzona ciężko ją zacisnąć. No i pachnie teraz spalonymi kwiatami. No i boli jak cholera. Praktycznie wyłączona z użytku. Ale prawa to nówka nieśmigana, chirurg płakał jak przyszywał.
Adam: 11 MM | | Lekkie oparzenia na plecach, zmęczony, ból w okolicy brzucha, utrudnia koordynację ruchową, rozorany lewy bark, bok i fragment ramienia lewej ręki, boli, krwawi, zostanie blizna, lekkie poparzenia nad lewą kostką, poharatana lewa dłoń, boli przy zaciskaniu, obie ręce lekko poparzone, pieką i irytują, ale da się żyć, lekkie oparzenia na klatce piersiowej i nogach, bardziej irytują niż coś robią |
Ezra: 33 MM | Ryuuzume 3/5 0 ostrzy, Tsukiyomo przygotowane, Intetsu 2/3 Ryuuzume 1/5 1 ostrze | Bolący prawy bark i nogi.
Seishuu: 120 MM | Ogniste Doładowanie 2/2

Tajemnice bardzo leniwego MG. Czemu nie można tego jakoś zapieczętować:


Ostatnio zmieniony przez Torashiro dnia Sro Sty 11 2017, 21:36, w całości zmieniany 4 razy
Powrót do góry Go down
https://ftpm.forumpolish.com/t1315-konto-torashiro#19555 https://ftpm.forumpolish.com/t962-torashiro#14231 https://ftpm.forumpolish.com/t1316-torashiro#19559
Raekwon


Raekwon


Liczba postów : 549
Dołączył/a : 21/06/2013

Sala główna - Page 17 Empty
PisanieTemat: Re: Sala główna   Sala główna - Page 17 EmptyPią Sty 06 2017, 17:42

Ill syknął, gdy Ever dosięgnął swoim mieczem jego uda. Mógł jednak na chwilę odetchnąć z ulgą. Zrobił to. Śledził wzrokiem tor lotu nieprzytomnego już przeciwnika, a gdy ten upadł bezwładnie na posadzkę, Raekwon zaczął się podnosić. Chciał usiąść i złapać odrobinę oddechu. Co, jak co, ale eliminacja trójki odbić była nie lada wyzwaniem. Szkoda, że nie wystarczyło energii na gościa siedzącego na tronie. Może to i dobrze, że w Kardii co chwila pojawiał się ktoś nowy. Może świeża krew spróbuje swoich sił, kiedy tacy, jak Ill otworzyli im furtkę i oczyścili drogę. To już jednak nie było zmartwienie bladego maga. Jedynym zmartwieniem, jakie ciążyło na jego barkach, było wydostanie z walącego się budynku. Szybko omiótł pomieszczenie wzrokiem.
-Niedobrze...-pokręcił głową z niezadowoleniem, gdy ujrzał toczące się jeszcze walki. Nawet gdyby chciał im pomóc, nie miał pewności, że nie zaatakuje innego maga z krwi i kości. Niby nie miał nic do stracenia i mógł posłać wybuchową gwiazdkę w grupkę znajdującą się w rogu Sali, jednak raz, nie miał energii, a dwa, miał dosyć. Sam rozwalił trójkę, niech inni męczą się ze swoimi. Mają przewagę. Podniósł się, po czym ruszył w stronę nieprzytomnego Evera. Klęknął dosłownie kilka centymetrów przed jego ciałem, po czym zdrową ręką wpakował mu shuriken prosto w skroń. Jedno szybkie, acz głęboki uderzenie powinno ostatecznie załatwić oponenta.
-Koniec imprezy...-burknął sam do siebie, bo nie sądził, by ktokolwiek inny go usłyszał. Schował zakrwawioną broń do torby, po czym ponownie wstał i utrzymując ciężar na nie rozciętej, lewej nodze, ruszył w stronę wyjścia. Był tylko ciekaw, czy szpital będzie czynny i czy ktoś wyjmie mu strzałę z barku oraz pozszywa zranioną nogę, bo bez szwów się prawdopodobnie nie obejdzie.


Ostatnio zmieniony przez Raekwon dnia Pią Sty 06 2017, 17:43, w całości zmieniany 1 raz
Powrót do góry Go down
https://ftpm.forumpolish.com/t1265-skrzynka-raekwona https://ftpm.forumpolish.com/t1117-raekwon-ill-spinebreaker https://ftpm.forumpolish.com/t2275-ill#39356
Kot od Kostek


Kot od Kostek


Liczba postów : 1148
Dołączył/a : 10/08/2012

Sala główna - Page 17 Empty
PisanieTemat: Re: Sala główna   Sala główna - Page 17 EmptyPią Sty 06 2017, 17:42

The member 'Raekwon' has done the following action : Rzut kością


'K6' : 6
Powrót do góry Go down
Arisu


Arisu


Liczba postów : 292
Dołączył/a : 23/10/2016
Skąd : Gdynia

Sala główna - Page 17 Empty
PisanieTemat: Re: Sala główna   Sala główna - Page 17 EmptyPią Sty 06 2017, 18:00

Źle się z tym czuła, że nie może komuś pomóc, bezsilność była w tym momencie straszna.
-Nie przejmuj się mną Mistrzyni - rzekła na spokojnie. Mimo to zauważyła iż katedra powoli się wali źle to wygląda. W dodatku nie mogła zostawić Mistrzyni samej to było z nią sprzeczne, jak pomagać to do samego końca. I choćby musiała tutaj skonać to wykona swoje zadanie! A jedyne o czym marzyła to fakt żeby Mistrzyni wygrała i udało jej się uciec. Alezje nie były daleko i mogła namierzyć "tą dobrą".
-Całkowite wzmocnienie! - Pieprzyć to! Pieprzyć to wszystko! pomyślała rzucając wzmacniające zaklęcie na swoją mistrzynie. Tylko tyle mogła zrobić, co z tego, że mogła zacząć pluć krwią czy jej problemy z oddechem mogły się pogorszyć, to nie było ważne. Ważne było by Mistrzyni się udało stąd wydostać. Nawet jeśli rzucenie zaklęcia się powiodło sama nie miała pojęcia czy uda się jej wydostać o własnych siłach, zacisnęła pięść i zaczęła się wycofywać ile aktualnie miała sił w nogach w stronę wyjścia. Szła tyłem obserwując poczynania swojej Mistrzyni, miała jeszcze MM na rzucenie jednego zaklęcia. Po kilku metrach zatrzymała się przed wyjściem z katedry. Jedyne co mogła zrobić i obserwować z nadzieją w oczach na szczęśliwy koniec ów walki. Jeżeli ich odległość nie dzieliła więcej niż pięć metrów postara się rzucić jedno zaklęcie, bo na tyle jej starczało MM. Nie interesowało ją to co się stanie z jej ciałem, chęć noszenia pomocy była silniejsza i nie obchodziły ją konsekwencje jakie wywołają na jej ciało. Teraz jednak chyba musiała odejść i zostawić Mistrzynię, bo sama nie była w najlepszym stanie. Miała nadzieję iż uda jej się wyjść z Kardii i może znajdzie jakiegoś medyka, którym się nim zajmie odpowiednio. Póki co Arisu uciekała z miejsca całego tego zamieszania, nie miała wyboru innego.

PWM:
- Przyjaciół moc
Umiejętności:
- Support lv2

MM:10


Ostatnio zmieniony przez Arisu dnia Sro Sty 11 2017, 10:49, w całości zmieniany 3 razy
Powrót do góry Go down
https://ftpm.forumpolish.com/t3512-konto-arisu#66738 https://ftpm.forumpolish.com/t3510-arisu-arakawa?nid=6#66733 https://ftpm.forumpolish.com/t3522-arisu#67021
Kot od Kostek


Kot od Kostek


Liczba postów : 1148
Dołączył/a : 10/08/2012

Sala główna - Page 17 Empty
PisanieTemat: Re: Sala główna   Sala główna - Page 17 EmptyPią Sty 06 2017, 18:00

The member 'Arisu' has done the following action : Rzut kością


'K6' : 6
Powrót do góry Go down
Ryudogon


Ryudogon


Liczba postów : 531
Dołączył/a : 22/08/2013

Sala główna - Page 17 Empty
PisanieTemat: Re: Sala główna   Sala główna - Page 17 EmptyPią Sty 06 2017, 20:05

No cóż... Zła energia emanowała z tej broni... To pewnie musi być cygański sygnet, innego wytłumaczenia nie ma. Ale już czując że Kardia ma spaść mu na łeb Ryu postanowił się od razu ewakuować stąd, jemu wystarczy wrażeń z uderzającymi go kamieniami, jeszcze mu znowu 800 kości złamie i dopiero przypał będzie. Dlatego też z nową zabawką w łapie postanowił wyjść z tego miejsca nim wszystko runie, ale odejść na tyle, co by popatrzeć jak wszystko się tutaj wali, będzie zabawnie pewnie. Dlatego też gdy tylko ucieknie to zacznie bawić się sygnetem próbując władować w niego trochę MM, co by go "skazić" na Ryudogonowe i tak dalej.
Powrót do góry Go down
https://ftpm.forumpolish.com/t1680-kieszen-ryudogona#28246 https://ftpm.forumpolish.com/t1394-czlowiek-z-piekla-rodem https://ftpm.forumpolish.com/t1733-ryudogonowe-cosie
Ryudogon


Ryudogon


Liczba postów : 531
Dołączył/a : 22/08/2013

Sala główna - Page 17 Empty
PisanieTemat: Re: Sala główna   Sala główna - Page 17 EmptyPią Sty 06 2017, 20:06

Ryudogon carried out 1 launched of one K6 :
4
Powrót do góry Go down
https://ftpm.forumpolish.com/t1680-kieszen-ryudogona#28246 https://ftpm.forumpolish.com/t1394-czlowiek-z-piekla-rodem https://ftpm.forumpolish.com/t1733-ryudogonowe-cosie
Ezra Al Sorna


Ezra Al Sorna


Liczba postów : 662
Dołączył/a : 22/11/2015

Sala główna - Page 17 Empty
PisanieTemat: Re: Sala główna   Sala główna - Page 17 EmptySob Sty 07 2017, 04:44

(post w toku, kostka teraz)
Powrót do góry Go down
https://ftpm.forumpolish.com/t3310-konto-ezry https://ftpm.forumpolish.com/t3264-ezra-al-sorna
Kot od Kostek


Kot od Kostek


Liczba postów : 1148
Dołączył/a : 10/08/2012

Sala główna - Page 17 Empty
PisanieTemat: Re: Sala główna   Sala główna - Page 17 EmptySob Sty 07 2017, 04:44

The member 'Ezra Al Sorna' has done the following action : Rzut kością


'K6' : 6
Powrót do góry Go down
Prince


Prince


Liczba postów : 271
Dołączył/a : 30/03/2015

Sala główna - Page 17 Empty
PisanieTemat: Re: Sala główna   Sala główna - Page 17 EmptySob Sty 07 2017, 17:03

Nie do końca rozumiał to, co właśnie się zadziało. Spojrzał pytająco na Tima, aby to przenieść później spojrzenie na wnętrze. Nie potrafił określić, czy takie zachowanie budynków wydawało się wystarczająco zwyczajne, czy bezpieczne.
- To dla was normalne? - powiedział zamyślonym głosem do szermierza, odsuwając się nieco od drzwi. Nie chciałby dostać przypadkowym odłamkiem. Zresztą, pomimo wszelkich chęci - nie ruszyłby tam bez wsparcia szermierza. Dodatkowo spłaszczona katedra to niezbyt ładna katedra, którą niekoniecznie da się zwiedzić, aby spotkać żywą duszę. Dlatego też czekał na potencjalny rozwój wydarzeń, czy decyzje Tima, aby samemu coś postanowić. - Co robimy? - dopytał się skołowany szermierza, licząc na swojego przewodnika w tej kwestii. Mimo wszystko, nie wiedział czy powinien w to ingerować, ani co mógłby niby z tym zrobić. Jedynie mógł aktualnie polegać na opinii jednego z ludzi. W końcu ten raczej wiedziałby, co należy zrobić w takiej sytuacji. Dlatego jeśli szermierz by stąd poszedł, sam wróżek zrobiłby to samo, uznając, że ten wie lepiej, gdzie powinni się udać.
Powrót do góry Go down
https://ftpm.forumpolish.com/t2930-krolewski-skarbiec#50539 https://ftpm.forumpolish.com/t2758-prince https://ftpm.forumpolish.com/t2929-najwspanialsze-opisy-dodatkowe#50538
Ejji

#911 Widmo

Ejji


Liczba postów : 2212
Dołączył/a : 26/12/2014

Sala główna - Page 17 Empty
PisanieTemat: Re: Sala główna   Sala główna - Page 17 EmptySob Sty 07 2017, 20:01

Po utracie miecza jest mi już właściwie wszystko obojętne co tu się dzieje. Jedynie po co tu jeszcze zostawałem, to ze względu na Małego Księcia, który coś miał odnaleźć w katedrze. Widząc jednak jak ta się rozsypuje, stwierdzam iż nasze przybycie tutaj nie miało raczej większego sensu.
- Taa... Zajdziemy jeszcze do paru walących się katedr i się przyzwyczaisz - mówię sarkastycznie, wręcz zdegustowany tym co się dzieje.
- Jeżeli nawet jest tam ta rzecz, której szukasz, to wątpię byśmy ją znaleźli całą w tych gruzach. Chodźmy gdzie indziej...
Utrata Furrashu jest jednak zbyt bolesna. Jednakże może jest jeszcze jakaś szansa, by ten miecz odzyskać! Może jeszcze uda się go naprawić i uczynić lepszym niż do tej pory! Tutaj jednak to się nie uda. Spluwam na bok, odwracam się na pięcie i odchodzę.
- Niech szalg trafi to cholerstwo... - warczę cicho pod nosem, idąc takim tempem, by Prince mógł za mną nadążyć.

[z/t x2]
Powrót do góry Go down
https://ftpm.forumpolish.com/t4681-kieszenie-eziego#97687 https://ftpm.forumpolish.com/t4655-edzy-lajtmun https://ftpm.forumpolish.com/t4682-dziennik-pokladowy-tylko-kurza-stopa-gdzie-jest-moj-okret#97688
Seishuu


Seishuu


Liczba postów : 160
Dołączył/a : 04/01/2016

Sala główna - Page 17 Empty
PisanieTemat: Re: Sala główna   Sala główna - Page 17 EmptyPon Sty 09 2017, 08:58

Sei kiwnął głową. Po prostu tamta dziewczyna powiedziała na niego Alfa, a czy naprawdę nazywał się Mefisto czy Ryszard było mu na jedno. Nie podszedł do niego, żeby się z nim zapoznawać, chciał tylko o coś zapytać. I zapytał, ale...
- He? - zdziwił się farbowany blondas. Już kiedy tamten uśmiechnął się jakoś tak podejrzanie w jego kierunku, ale to co powiedział po prostu go zaskoczyło. Nie zrozumiał co Mefisto powiedzieć, po prawdzie to nawet nie próbował tego zrozumieć, nie chciał. Zaczynał się jedynie złościć coraz bardziej, że Alfa nie odpowiedział na jego pytanie.
- Przecież nie ja sprawiłem, że leży tam bez życia. Nie ja go pobiłem na śmierć. Kto, kto to zrobił? Powiedz mi... - chciał spróbować jeszcze raz, ale inni jakoś nie chcieli na to pozwolić. Jakiś szarżujący słoń, jakiś dziwny typ z mieczem, który zaatakował Mefisto, który wcześniej uderzył w filary podtrzymujące strop. A to wszystko w akompaniamencie wybuchów. To wszystko, a pewnie i jeszcze więcej czego Sei nie zauważył i nie usłyszał sprawiło, że cała katedra zaczęła się walić. Blondas naprawdę chciał się dowiedzieć co się stało z kuro-Seiem, ale jeszcze bardziej nie chciał tutaj umrzeć pod gruzami. Był tchórzem i jak na tchórza przystało w tamtym momencie potrafił myśleć tylko o tym jak się wydostać z katedry. Znów aktywował ogniste doładowanie. I chciał po prostu uciec. - Cholera... - warknął przez zaciśnięte zęby.
Powrót do góry Go down
https://ftpm.forumpolish.com/t3305-konto-sei-a#61576 https://ftpm.forumpolish.com/t3245-seishuu#60249 https://ftpm.forumpolish.com/t3306-sei#61577
Sponsored content





Sala główna - Page 17 Empty
PisanieTemat: Re: Sala główna   Sala główna - Page 17 Empty

Powrót do góry Go down
 
Sala główna
Zobacz poprzedni temat Zobacz następny temat Powrót do góry 
Strona 17 z 23Idź do strony : Previous  1 ... 10 ... 16, 17, 18 ... 23  Next
 Similar topics
-
» Sala główna
» Sala główna
» Główna Arena
» Droga główna #3
» Główna świątynia

Pozwolenia na tym forum:Nie możesz odpowiadać w tematach
 :: 
Off-top
 :: Archiwum :: ARCHIWUM ŚWIATA :: Wschodnie Fiore :: Magnolia :: Ruiny Kardii
-




Reklama
Poniżej znajdują się buttony for, z którymi obecnie prowadzimy wymianę. W celu nawiązania współpracy zachęca się do odwiedzenia pierw tematu z regulaminem wedle którego wymiany prowadzimy, a następnie do zgłoszenia się w tym temacie. Nasze buttony oraz bannery znajdują się zaś w tym miejscu.
BlackButlerVampire KnightSnMHogwartDreamDragonstKról LewDeathly Hallowswww.zmiennoksztaltni.wxv.plRainbow RPGEclipseRe:Startover-undertaleBleach OtherWorldThe Original DiariesFort Florence
Layout autorstwa Frederici.
Forum czerpie z mangi "Fairy Tail" autorstwa Hiro Mashimy oraz kreatywności użytkowników. Wszystkie materiały umieszczone na forum stają się automatycznie własnością jego jak i autorów. Dla poszanowania Naszej pracy uprasza się o nie kopiowanie treści postów oraz kodów bez uprzedniej zgody właścicieli.